Haha moj kolega gej wyslal mi zdjecie jakz nia pije piwo ona usmiechnieta wystawiony jezyk, wspolny znajomy, pomagal mi chodzil ze mna po sklepach a teraz to ide mu [wulgaryzm].
66 2016-06-05 22:02:50 Ostatnio edytowany przez Olinka (2016-06-05 22:49:23)
67 2016-06-05 22:10:14 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-06-05 22:14:26)
Supcio.
Na koniec walnij sobie baranka o ścianę i zrób nam z tego 'onboard'
68 2016-06-05 22:30:02 Ostatnio edytowany przez RavenKnight (2016-06-05 22:30:22)
Nawet o geja zazdrosny.
W takim razie polecam kupić CKM i strzelać do wszystkich, którzy się zbliżą na mniej niż 10m do Twojego ideału, który ma Cię w d...
Uprzedzam, że jeśli poziom wypowiedzi Autora oraz uczestników dyskusji nie będzie można nazwać przynajmniej poprawnym, to wątek zostanie zamknięty.
Emocje Autora oraz jego postawa, która może wywoływać różne odczucia, nie zmieniają faktu, że zasady nie przestają z tego powodu obowiązywać.
Z pozdrowieniami, Olinka
70 2016-06-05 23:40:37 Ostatnio edytowany przez Żałosny (2016-06-05 23:41:54)
Przepraszam ponioslo mnie. Wyslal jej zdjecie usmiechnietej, wesolej, ze pija razem. On wie jak ja sie czuje a mimo to zrobil mi cos takiego. Poniosly mnie emocje.. Po raz pierwszy w zyciu zachowalem sie w ten sposob.. Chyba sie zmieniam, ale nie wyglada mi to na zmiane na lepsze.. Jak jakis troglodyta.. Nie bylo w tym zazdrosci. Temat mozna zamknac, dziekuje wszystkim za udzielona pomoc.
Nie wiem czy wątek zostanie zamknięty przez histeryczne (jak cały autor) jego prośby ale jedno mi się teraz rzuciło w oczy, to się podzielę.
Wątek zatytułował (sam autor) następująco: "Nic nie czuła przez 10 lat związku.", po czym opisuje taki stan rzeczy, w tym główną bohaterkę jako IDEAŁ.
<---
Czyli IDEAŁEM dla autora jest sytuacja/kobieta, która nie traktuje go jak kogoś wartościowego, z kim związek jest 'przywilejem' i czymś naturalnym zarazem, raczej "robi łaskę", że z nim jest - tak autor sam bycie ze swoją osobą odbiera.
Z tego punktu widzenia faktycznie nietrudno całować ziemię w podzięce, że ktoś zechciał (!) zwrócić uwagę na taki 'pyłek we wszechświecie'.
Najbardziej wkurzające w takich historiach jest to, że ich autorzy zdają się onanizować swoim syndromem (syndrom sztokholmski dla niewtajemniczonych) i wydaje im się, że inni ich za ten jęk i skowyt docenia i zaczną w taki sam skrzywiony sposób odbierać relację, którą oni wręcz "uświęcają" poprzez fakt, że zakończenie boli. Tak jakby ból był jedynym wymiernym kryterium oceny jakości relacji.
Tymczasem boli z zupełnie prozaicznego powodu - ktoś zawiesił (uwiesił) swoje poczucie własnej wartości, szczęście i radość z życia na barkach innej osoby. Dlatego boli.
Reszta to usilne próby racjonalizacji, dlaczego nie chce mi się wziąć odpowiedzialności za swoje szczęście i wolę obarczyć kogoś innego, a przecież można to robić w nieskończoność - nic nie trzeba zmieniać, w końcu to DRUGA osoba, która odeszła "doprowadziła do tej sytuacji" to niech ją teraz naprawiaaa!! buuu
Nie? To ja będziem płakał. O!
72 2016-06-06 13:57:16 Ostatnio edytowany przez Żałosny (2016-06-06 13:57:35)
Bo była ideałem! Miała tylko jedną wadę: nie podobałem jej się i miała mnie gdzieś!:P Szkoda tylko, że tak dobrze udawała i nie mówiła nic wprost jak człowiek. A ja ślepy, głuchy. No i zdradziła mnie. Myślicie, że była ze mną po tej zdradzie po prostu by być z kimś kto ją kocha? Z kimś bezpiecznym? Bo wtedy w sumie poleciała na gościa, wiecie, typowy plejboj, starszy był od nas o kilka dobrych lat, czarujący, przystojny, wziął ja na mieszkanie i po wszystkim prawdopodobnie zostawił. Chociaż ona zawsze mówiła, że to ona zostawiła jego. No ale młoda była, głupia. Czy może wróciła po tym, bo jednak mnie kochała? Bo zobaczyła co straciła? A to ja później zniszczyłem to uczucie wypominaniem i nie pielęgnowaniem związku? Uwiesiłem na niej moje poczucie własnej wartości, którego i tak nigdy nie miałem zbyt wiele. W momencie jak odeszła wszystko straciłem, teraz nie mam nic... jeszcze to wczorajsze, EH nigdy się tak nie zachowałem a teraz jeszcze przy niej jak siedziała obok tego gościa... To chyba nie jest dobry kierunek do zmiany! W sumie to nie ma znaczenia i tak nic dla niej nie znaczę i nigdy nie znaczyłem. Przecież ja się nie onanizuje swoim cierpieniem po prostu nie wiem co robić żeby ten ból jakoś ukoić! Pisanie o nim wylewanie go na forum w jakiś sposób pomaga. Nie mogę się zebrać, żeby zacząć coś ze sobą robić, wszystko o czym próbuje myśleć, że mógłbym zrobić wywołuje we mnie wspomnienia o niej i jak wspaniale byłoby robić to z nią gdybym był całkiem zdrowy psychicznie to może bym się jakoś z tego ogarnął, ale mam jakieś skrzywienia społeczne i to też przeszkadza=/ Chciałbym być na nią zły, wściekły, że mnie zostawiła, nienawidzić jej! To by mi pomogło jakoś się 'odkochać' ale ja czuje do niej tylko miłość, tęsknotę i ogromne poczucie winy, że mogłem się zachowywać lepiej, mogłem dać jej wszystko!
Pozdrawiam!:)
To kiedy zamkniecie wątku zgodnie z prośbą autora?
75 2016-06-06 19:21:49 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-06-06 19:22:36)
Bo była ideałem! (...) Chciałbym być na nią zły, wściekły, że mnie zostawiła, nienawidzić jej! To by mi pomogło jakoś się 'odkochać' ale ja czuje do niej tylko miłość, tęsknotę i ogromne poczucie winy, że mogłem się zachowywać lepiej, mogłem dać jej wszystko!
Pozdrawiam!:)
No boli bo musi oczywiście boleć. Tacy to już jesteśmy (ludzie tzn. kobiety i mężczyźni). Z góry ostrzegam, że łatwiej Ci będzie znaleźć współczucie wśród kibiców Legii lub też tych gości
niż na tym forum :-))) ale wygadanie się w Twojej sytuacji to bardzo dobra rzecz :-))))
A wracając do Twojej kobiety. Olej ją jak najmocniej potrafisz. Zapomnij o niej. Pogódź się ze stanem rzeczy. Przeglądając to co piszesz zakładam, że będzie Cię to jeszcze dość długo trzymało ale niestety będziesz musiał się przemęczyć. Nie ma drogi na skróty. Każdy jest inny i każde zerwanie jest inne. Mogę tylko powiedzieć, żebyś nie robił nic na siłę. Nie odkochuj się na siłę ani nie próbuj jej znienawidzić. Jeśli sam zap....łeś to sprawa jest niestety gorsza (wiem to niestety z własnej praktyki) ale po pewnym czasie sobie również wybaczysz.
Rozumiem, że teraz łapiesz się każdej deski ratunku ale zostawanie przyjaciółmi jest najgłupszym możliwym scenariuszem. Czy chcesz patrzyć z boku jak Twoja miłość pie...y się z innym facetem?
Z doświadczenia wiem, że choć czasem to może człowieka przerastać to najlepsze jest chirurgiczne zerwanie wszelkich kontaktów.