Wiesz co....jak miałam 15 lat to był taki pan, starszy ode mnie o lat 35. Jejku jak mi wtedy imponowało, że on we mnie widzi kobietę i w ogóle tak fajnie bo czułam się taka dorosła. Fakt jest taki,że on mnie uwiódł - ja wtedy nie miałam żadnego chłopaka wcześniej i chłopcy mnie nie interesowali. Uważam, że mnie wykorzystał i moją dziewczęcą naiwność wtedy. Fajnie było się poczuć taką dorosłą. I powiem Tobie, że wydawało mi się, że się w nim zakochałam nawet. Także nie rób z siebie pajaca...bo ja dziś patrzę na to zupełnie inaczej i uważam, że on po prostu mnie uwiódł i zmanipulował bo byłam naiwna i kompletnie niedoświadczona. Gdy próbował mnie pocałować to czar prysł. Dziś wspominam to bardzo źle.
196 2016-03-25 00:06:38 Ostatnio edytowany przez zyfika (2016-03-25 00:07:21)
Jestem w sumie niewiele starsza od tej dziewczyny i nie potrafię sobie nawet wyobrazić, bym miała związać się z kimś o tyle starszym. Po prostu nie. Może i mentalnie byłby najlepszym facetem na świecie, ale fizycznie przypominałby mi raczej tatę niż mężczyznę, którego mogłabym pokochać. Czasami zdarzało się, że starsi panowie zaczepiali mnie na różnych portalach, ale od razu dawałam im do zrozumienia, że takiej różnicy wieku nie przeskoczą. Wystarczająco jest chłopaków w moim wieku i zbliżonym, nie rozumiem tej nowej mody na kilkanaście czy nawet więcej lat starszego partnera. W głowie mi się to nie mieści. Jeszcze się nie zdarzyło, by ktoś taki choćby fizycznie mi się spodobał. Fakt, bywa, że jakiś aktor jest przystojny i to przyznaję, ale on i tak mnie nie kręci i nie fantazjuję o tym, jak to by było mieć takiego. Ewentualnie żartuję, że mój mąż w przyszłości, jak się nieco zestarzeje, mógłby tak wyglądać, ale nic poza tym.
Jeśli ta dziewczyna ma podobne podejście, to autor może być pewien, że nic nie zdziała, choćby stanął na rzęsach.
Choć z drugiej strony nie wiem po co się z nim spotyka. Ja bym tak nie mogła.
Nigdy nie mów nigdy mała
Po prostu nie trafiłaś jeszcze na takiego co dobrze będzie pasować w odpowiedni kawałek twoich puzli. Znajdzie się taki to nawet gdy będzie starszy to jest realna szansa że nie będziesz myśleć jak teraz.
Zapewne coś tam u tej panny, jakis jej kawałek fajnie zgrywa się z tym który posiada autor tematu. Dlatego z nim dalej sie spotyka.
To nie jest czarna magia chociaż ona sama by ci tego nie potrafiła wytłumaczyć.
Ale w dalszym ciągu to nie zmienia tego że różnica jest zbyt duża pomiędzy nimi.
Gdyby miała choć 25 lat to ja już bym siedział cicho i nie wychylał się w temacie.
No powiem Ci masz problem.. Moja ciocia ma mmeza, ktory jest od niej 13 lat starszy , jakos sobie radza
Natomiast nie wiem jakie ta dziewczyna ma plany.. zebys potem sie nie wkrecil (wezmiesz ja na wakacje, zakupy bla bla), a ona Ci powie, ze chciala tylko kasy i po wszystkim Cie zostawi..
Ale jak jest normalna.. to mysle, ze tez ma taki dylemat jak ty
Jedyne co się nasuwa po przeczytaniu tych wszystkich rozmyślań autora to .... Facet weź dorośnij!!! Ktoś to już napisał ... Ale pewnie nie da się bo mentalność masz właśnie osiemnastolatka!
Masz jakieś problemy z zapoznaniem osoby w twoim wieku? Czy bardziej nęci cię naiwność tej dziewczyny jako łatwy kąsek?
Mało tego że jesteś starym dziadem to jeszcze namolnym
201 2016-03-25 10:38:10 Ostatnio edytowany przez Madman88 (2016-03-25 10:40:23)
Już zapomnieliście co ta dziewczyna powiedziała autorowi o nie zarywaniu do niej? Jakoś nie widziałem by autor pisał, że sytuacja się zmieniła. Dalej są to tylko spacerki i niewinne rozmowy.
To tak dla przypomnienia, bo sporo osób zbyt daleko poleciało z tematem a nawet pojawiły się głosy, że jej matka nie ma nad nią kontroli a sama młoda jest niedojrzała i bez wyobraźni. Tak się właśnie rodzą ploteczki i jeszcze trochę a wyjdzie, że są razem wbrew mamie i całemu światu.
Nie wiem jak autor. Ja mógłbym napisać z własnego punktu widzenia.
Mishia, masz rację. I wszystko jest kręcące w takiej małolacie. I jej naiwność i świeżość działa na kubki smakowe jak nowalijka na wiosnę.
Przewaga takiego starego dziada jednego z drugim tkwi w tym że nowalijka nie zna swojego smaku i zapachu. Jej rówieśnik nie uświadomi jej tego. Bo dla niego będzie zupełnie normalna i zwyczajna.
Dla starego dziada może już być inaczej i stąd ta pokusa i jednocześnie szansa.
No a że namolny to ja już nie chciałem pisać. Jestes kobietą bez serca
@ pirat
A ja jestem pewna że " nowalijka" nie ma/nie czuje potrzeby do tego aby jakiś stary dziad uzmysławiał jej/udowadniał jej świeżość, naiwność, brak doświadczenia. Dla takiej dziewczyny liczy się odkrywanie wspólnie z facetem w jej wieku swojego zapachu jak to określiłeś. Tak się dzieje w głowach normalnych nie zaburzonych dziewczyn!
Te które wybierają sobie starych dziadów mają zazwyczaj jakieś ciągoty którymi kieruje pokiereszowana psychika. Jednym słowem ma jakieś deficyty które usiłuje zapełnić starym dziadem. z koleji facetowi około 40 letniemu imponuje zainteresowanie świeżynki, no cóż zawsze to jakaś odskocznia od rzeczywistości.
Ps. Serce jest , lecz dla wybranych.
@ pirat
A ja jestem pewna że " nowalijka" nie ma/nie czuje potrzeby do tego aby jakiś stary dziad uzmysławiał jej/udowadniał jej świeżość, naiwność, brak doświadczenia. Dla takiej dziewczyny liczy się odkrywanie wspólnie z facetem w jej wieku swojego zapachu jak to określiłeś. Tak się dzieje w głowach normalnych nie zaburzonych dziewczyn!Te które wybierają sobie starych dziadów mają zazwyczaj jakieś ciągoty którymi kieruje pokiereszowana psychika. Jednym słowem ma jakieś deficyty które usiłuje zapełnić starym dziadem.
z koleji facetowi około 40 letniemu imponuje zainteresowanie świeżynki, no cóż zawsze to jakaś odskocznia od rzeczywistości.
Ps. Serce jest , lecz dla wybranych.
Masz rację, myślę, że w tym konkretnym przypadku dziewczynie brakuje ojca na co dzień, może jej też imponować, że taki stary facet traktuje ją jak równą sobie , być może czuje się dzięki temu dorosła. Ona opowiada mu o rodzinie, swoich problemach zdrowotnych a on cały czas liczy na związek. Od początku tego nie ukrywa, chociaż dziewczyna jasno się określiła.
exelece ma nadzieję, że jednak uda mu się urobić małolatę. Zdziwiłabym się, gdyby matka dziewczyny pozwoliła jej pójść z nim na to wesele, oczywiście, gdyby młoda miała na to ochotę.
Niby mają z sobą kontakt 18 latka i stary dziad..tylko jest małe ale...chodzi o sprzeczność interesów. Ich oczekiwania diametralnie się od siebie różnią w tym sensie że jej zależy na uwadze starego a jemu na bliskości , kontakcie fizycznym i to jest motorem jego działań. On już widzi oczami wyobraźni dużo więcej niż ona.
206 2016-03-25 16:07:03 Ostatnio edytowany przez Pirat (2016-03-25 16:16:34)
Właściwie to samo miałem na myśli pisząc o odkrywaniu. Pewnie, w sferze erotyki to ma to panienka załatwić z rówieśnikiem.
I na bank starego dziada traktuje jako swego rodzaju zastępstwo ojca.
No a jakie jego myśli są to wiemy chyba. Nikt i nic mnie nie przekona że są kryształowo czyste i ja czegos nie rozumiem. Rozumiem, bo sam jestem starym dziadem i nie boję się do tego przyznać. I jeszcze w życiu nie trafiłem na takiego który myślał inaczej. Chyba że ksiądz
Nooo, mój nieco młodszy kolega miał zamiar się chajtać z panną z dobrego domu, religijnego. Lekcje przedmałżeńskie itp.... nawet od samego myslenia to już pokuty były.
Panna poszła w plener z tym księdzem co to ich uczył. Kolega takie miał rogi że w szeroka bramę miejską się nie mieścił.
Potem zamierzał zrobić to co się powinno robić w takich przypadkach. Znaczy wieszac, topić itp.... Na szczęście poznał dziewczynę wyzywająco ubraną na imprezie i są już jakie 6 czy 7 lat razem. Laska do rany przykładać, a taka była podobno niegrzeczna kiedyś.
Pewno razem w piekle będa się grillowali
Nigdy nie mów nigdy mała
Po prostu nie trafiłaś jeszcze na takiego co dobrze będzie pasować w odpowiedni kawałek twoich puzli. Znajdzie się taki to nawet gdy będzie starszy to jest realna szansa że nie będziesz myśleć jak teraz.
Zapewne coś tam u tej panny, jakis jej kawałek fajnie zgrywa się z tym który posiada autor tematu. Dlatego z nim dalej sie spotyka.
To nie jest czarna magia chociaż ona sama by ci tego nie potrafiła wytłumaczyć.
Ale w dalszym ciągu to nie zmienia tego że różnica jest zbyt duża pomiędzy nimi.
Gdyby miała choć 25 lat to ja już bym siedział cicho i nie wychylał się w temacie.
W tej kwestii mogę powiedzieć, bo gdyby nawet cudem przeskoczyć problem fizyczności, to nie związałabym się przez sam fakt, że dzieli nas zbyt wielka różnica doświadczeń. Może nie związkowych, ale życiowych już tak. Prędzej czy później ta przepaść zaczyna być zauważalna. Poza tym dziewczyna w moim wieku oraz zbliżonym, nieważne jak dojrzała, nadal pozostaje tylko dziewczynką wchodzącą powoli w skórę kobiety. Chcemy czuć się dorosłe, ale jednocześnie młode, spontaniczne, nieco zwariowane. Oczywiście we wszystkim są wyjątki i w tym również, ale tak jak pisał już ktoś wyżej, stanowią je głównie osoby mniej lub bardziej zaburzone. Albo jak taki mężczyzna ma dużo kasy, to lecą na niego dziewczynki, które chcą poszpanować potem przed koleżankami nowymi ciuchami, telefonem, samochodem. Znam takich od groma.
Tak, zgodziła się, niestety było to pytanie retoryczne. W tym terminie jest we Włoszech.
Pirat napisał/a:Nigdy nie mów nigdy mała
Po prostu nie trafiłaś jeszcze na takiego co dobrze będzie pasować w odpowiedni kawałek twoich puzli. Znajdzie się taki to nawet gdy będzie starszy to jest realna szansa że nie będziesz myśleć jak teraz.
Zapewne coś tam u tej panny, jakis jej kawałek fajnie zgrywa się z tym który posiada autor tematu. Dlatego z nim dalej sie spotyka.
To nie jest czarna magia chociaż ona sama by ci tego nie potrafiła wytłumaczyć.
Ale w dalszym ciągu to nie zmienia tego że różnica jest zbyt duża pomiędzy nimi.
Gdyby miała choć 25 lat to ja już bym siedział cicho i nie wychylał się w temacie.W tej kwestii mogę powiedzieć, bo gdyby nawet cudem przeskoczyć problem fizyczności, to nie związałabym się przez sam fakt, że dzieli nas zbyt wielka różnica doświadczeń. Może nie związkowych, ale życiowych już tak. Prędzej czy później ta przepaść zaczyna być zauważalna. Poza tym dziewczyna w moim wieku oraz zbliżonym, nieważne jak dojrzała, nadal pozostaje tylko dziewczynką wchodzącą powoli w skórę kobiety. Chcemy czuć się dorosłe, ale jednocześnie młode, spontaniczne, nieco zwariowane. Oczywiście we wszystkim są wyjątki i w tym również, ale tak jak pisał już ktoś wyżej, stanowią je głównie osoby mniej lub bardziej zaburzone. Albo jak taki mężczyzna ma dużo kasy, to lecą na niego dziewczynki, które chcą poszpanować potem przed koleżankami nowymi ciuchami, telefonem, samochodem. Znam takich od groma.
To ciekawe masz koleżanki
Mrs.Happiness napisał/a:Pirat napisał/a:Nigdy nie mów nigdy mała
Po prostu nie trafiłaś jeszcze na takiego co dobrze będzie pasować w odpowiedni kawałek twoich puzli. Znajdzie się taki to nawet gdy będzie starszy to jest realna szansa że nie będziesz myśleć jak teraz.
Zapewne coś tam u tej panny, jakis jej kawałek fajnie zgrywa się z tym który posiada autor tematu. Dlatego z nim dalej sie spotyka.
To nie jest czarna magia chociaż ona sama by ci tego nie potrafiła wytłumaczyć.
Ale w dalszym ciągu to nie zmienia tego że różnica jest zbyt duża pomiędzy nimi.
Gdyby miała choć 25 lat to ja już bym siedział cicho i nie wychylał się w temacie.W tej kwestii mogę powiedzieć, bo gdyby nawet cudem przeskoczyć problem fizyczności, to nie związałabym się przez sam fakt, że dzieli nas zbyt wielka różnica doświadczeń. Może nie związkowych, ale życiowych już tak. Prędzej czy później ta przepaść zaczyna być zauważalna. Poza tym dziewczyna w moim wieku oraz zbliżonym, nieważne jak dojrzała, nadal pozostaje tylko dziewczynką wchodzącą powoli w skórę kobiety. Chcemy czuć się dorosłe, ale jednocześnie młode, spontaniczne, nieco zwariowane. Oczywiście we wszystkim są wyjątki i w tym również, ale tak jak pisał już ktoś wyżej, stanowią je głównie osoby mniej lub bardziej zaburzone. Albo jak taki mężczyzna ma dużo kasy, to lecą na niego dziewczynki, które chcą poszpanować potem przed koleżankami nowymi ciuchami, telefonem, samochodem. Znam takich od groma.
To ciekawe masz koleżanki
Nazwałabym je raczej zwykłymi znajomymi, po prostu jak się mieszka w małym mieście, to ludzie wiedzą takie rzeczy. Wiele z nich zresztą otwarcie potrafiło się przyznać, że jest z kimś dla kasy, egzotycznych wycieczek i tak dalej. Taką mamy teraz niestety społeczność, nie ma co udawać, że jest inaczej. Jak widzę, że facet w wieku ponad trzydziestu lat wozi się z niespełna szesnastolatką, to potem nic mnie już nie dziwi.
Ktoś tam kiedyś pisał, że nie poszła do teatru bo pewnie się wstydzi pokazać ze mną, przy tak dużej grupie ludzi. Byliśmy dzisiaj, ale ładna dziewczyna Pierwszy raz widziałem Ją tak elegancką i jeszcze wymalowała usta, chociaż nie wiem po co
No dobrze, zakochałes się tyle młodszej dziewczynie. Podejmujesz duże ryzyko. Ale widać już po twoich wpisach ze się nie cofniesz.
Ja odradzam te znajomość.
Ty z niej nie zrezygnujesz. Może wygrasz, może przegrasz.
Fakt jest faktem, to osoba z innej epoki. Jej świat to inny świat, nawet jeśli dziś wydaje Ci się inaczej. To wyjdzie dopiero w praktyce, jak kiedyś zamieszkacie razem.
Życie wszystko weryfikuje, i będzie Ci trudniej niż innym.
Ktoś tam kiedyś pisał, że nie poszła do teatru bo pewnie się wstydzi pokazać ze mną, przy tak dużej grupie ludzi. Byliśmy dzisiaj, ale ładna dziewczyna
Pierwszy raz widziałem Ją tak elegancką i jeszcze wymalowała usta, chociaż nie wiem po co
Bo malowane usta to element makijażu. .? Ty masz serio takie rozkminy? Przerażające u mężczyzny w twoim wieku...
Nie no stary, z dziewczyną jest wszystko ok i nie powinieneś się dziwić że taka elegancka do tego teatru poszła i jeszcze usta pomalowała
Kurde, wiesz co. Mi się czasami zdaje że ty za młody dla niej jesteś i przez to może byc prawdziwy obciach
hahahah
Autor chce wierzyć, że on ją pociąga seksualnie, co najmniej tak jak ona jego.
Umalowane usta to dla niego obietnica przyszłych rozkoszy, iskierka nadziei, że jest czymś więcej niż "dobrym wujkiem". Myślę, że z tego powidu o tym wspomniał.
żenua a potem może dojść do tragedii. Nie chcę krakać ale w telewizji wiele było takich przypadków. A ofiarą była właśnie niewinna dziewczyna.
No dla kogo żenua to żenua.
Widać on z gatunku tych co wolą "dużo młodsze"
Dla mnie jedyną ofiarą będzie on sam, i to nawet nie własnej głupoty, ale tej iluzji, którą sobie misternie stworzył.
218 2016-04-10 17:03:06 Ostatnio edytowany przez Paweło (2016-04-10 17:03:51)
Ja mówię o reakcji już był taki człowiek co polał benzyną i podpalił młodą kobietę przed którą było całe życie.
No wiecie, ja też jak robię wypad z koleżankami gdziekolwiek to sobie usta umaluję..
Kurczę chyba im coś naobiecywałam
A tak poważnie Autorze.. W ogóle nie rozumiem Twojego zachowania. Piszesz Nam tu o wszystkim w stylu " patrzcie i zazdrośćcie " , myślisz, że Nas to jakoś szczególnie hajcuje, a ja Ci powiem, że się grubo mylisz. Tu każdy wypowiedział się nie po Twojej myśli, ale nie z zazdrości czy coś, tylko... Co sam zdążyłeś zauważyć jesteś starym dziadem, dziewczynie lat szminką nie dodasz różnicie się doświadczeniami, przed nią całe życie, wiele różnych sytuacji, przez które zmieni zdanie czy podejście do różnych spraw jeszcze nie raz. Niech pozna chociażby życia studenckiego, nie mówię, że przestanie się uczyć i zacznie się puszczać, ale to czas też pełen rozrywek, łatwego nawiązywania relacji damskich i męskich, nie tylko młodych buców, ale fajnych młodych chłopaków
I co najistotniejsze i sama na własne oczy widziałam, dziewczyna dopiero dorasta, rozkwita... Ty się starzejesz i możesz się czuć młodym duchem jak tylko chcesz, czasu nie cofniesz. Dojdą problemy zdrowotne. Nawet jeśli byś coś ugrał i dziewczyna byłaby na tyle przyzwoita i zajęła się Tobą to byłbyś szczęśliwy, że taka młoda fajna osoba tyle poświęca by Ci tyłek podetrzeć i posiedzieć ze staruszkiem żeby nie czuć się samotny?
Ja Ci powiem tyle. Moja ciotka wzięła sobie kilkanaście lat temu starszego faceta o 20 lat. Wiesz jaka to miłość była? Człowieku. Bunt przeciw całemu światu, ślub,, wyprowadzka. Facet w porządku, wesoły, poukładany, dzieci wówczas malutkie jej wychował, dorobili się fajnego mieszkania, ogródka z domkiem letnim, dwóch piesków, ale w końcu jej zaczęło czegoś brakować. A w między czasie zajęły się u niego problemy z sercem, później dopadła go jakaś choroba kości, był czas że na kolanach i łokciach szedł do łazienki lub sikał do butelki , a wiesz co ona mu odparła? Że nie jest pielęgniarką
Byli ze sobą 16 lat, są w trakcie rozwodu. Life is brutal.
Nie mówię tego wszystkiego, bo Ci zazdroszczę- nie mam czego. Ta sytuacja i Twoja postawa budzi we mnie niesmak, a Ty się jarasz jak ktoś Ci odpowie, bo myślisz jacy my internetowe ludki hieny jesteśmy , sfrustrowani i zazdrościmy Ci wygranej 6 w lotka
Autor chce wierzyć, że on ją pociąga seksualnie, co najmniej tak jak ona jego.
Umalowane usta to dla niego obietnica przyszłych rozkoszy (NIEŹLE MASZ POKRĘCONE W GŁOWIE:)), iskierka nadziei, że jest czymś więcej niż "dobrym wujkiem". Myślę, że z tego powidu o tym wspomniał.
żenua a potem może dojść do tragedii. Nie chcę krakać ale w telewizji wiele było takich przypadków. A ofiarą była właśnie niewinna dziewczyna.
Może za dużo tv ogładzasz, bo chyba żyjesz w jej świecie. Pozdro od ludzi robotów - masakra.
baziula napisał/a:Autor chce wierzyć, że on ją pociąga seksualnie, co najmniej tak jak ona jego.
Umalowane usta to dla niego obietnica przyszłych rozkoszy (NIEŹLE MASZ POKRĘCONE W GŁOWIE:)), iskierka nadziei, że jest czymś więcej niż "dobrym wujkiem". Myślę, że z tego powidu o tym wspomniał.
Odbieram to jako komplement
I właśnie wróciłem z akcji "poznanie mamy". Całkiem miły wieczór.
224 2016-05-02 04:42:28 Ostatnio edytowany przez Annaiis (2016-05-02 05:02:15)
To normalnie boli, jak większość ludzi jest tendencyjna. Dla 18-latki 40-latek to stary dziad, można chcieć tylko dla kasy itp...
Calutkie życie podobają mi się faceci MINIMUM koło 40, nieważne, czy miałam lat 8, 18 czy 28. Tak po prostu mam, jednym facetom podobają się wyłącznie blondynki, innym brunetki, innym 20 lat młodsze itp - jakoś facet ma prawo mieć swój typ, więc ja też mam prawo. Młodszy zawsze był dla mnie "chłopaczkiem" i w życiu bym nie dotknęła (nawet, gdy sama byłam o wiele młodsza od niego).
Bo każda 18-latka musi się wyszaleć i próbować nowych rzeczy... W takim razie, od zawsze mam 50 lat - nigdy nie potrzebowałam szaleć, zawsze myslałam poważnie o ludziach, sobie i życiu. Ludzi niepoważnych (wówczas rówieśników) odsiewałam z automatu, za to świetnie dogadywałam się ze starszymi o pokolenie.
Oczywiście, nie gwarantuję, że ona myśli podobnie, ale zawsze jest na to szansa. Nie słuchaj nikogo, tylko siebie i Jej - nawet, jeśli na razie nie będziecie razem, ale będzie to prawdziwa miłość, to zejdziecie się za jakiś czas (np. gdy Ona zacznie już studia).
Już nie skomentuję opinii, że każdy facet po 40-50 robi się starym dziadem, bo o wiele prędzej to ja musiałabym poczuć się dziadówą Mój mąż jest znacznie bardziej zadbany i wysportowany ode mnie i naprawdę muszę się za siebie wziąć, żeby niedługo nie zacząć wyglądać na starszą od niego...
Bohseonkielz - historia Twojej Ciotki jest bardzo piękna. Wiesz, jaki procent par przeżywa w dzisiejszych czasach razem 16 lat? Baaardzo niewielki... Rozwodzą się tak samo rówieśnicy, młodsi i starsi, często z bardziej trywialnych powodów, niz choroba. Twoja Ciotka przeżyła piękną miłość przez 16 lat, czyli coś, co nie jest dane wszystkim kobietom, a nawet jest dane bardzo nielicznym. Przynajmniej będzie wiedziała, że żyła, wyszła za ukochanego człowieka i spędziła z nim szczęśliwe lata. Wielu kobietom nigdy nie będzie to dane, niezależnie od wieku męża. A to, że nie chciała pomóc mężowi w chorobie, świadczy tylko i wyłącznie o niej (z całym szacunkiem). Jeśli kogoś kochasz, to będziesz go pielęgnować, choćby był sparaliżowany, bo chcesz, żeby było mu po prostu lepiej. Na tym polega miłość. Nie oceniam Twojej Ciotki, widocznie jej miłość skończyła się, i to nie musi być jej wina. Ale kobieta, która wciąż kocha, będzie temu mężowi pomagała dojść do łazienki i będzie podstawiać tę butelkę. Bo wtedy jest mu łatwiej, bo mniej cierpi, a gdy kochamy, chcemy po prostu, żeby drugiej osobie było jak najlepiej...
No i tak... jak wspomniałem poznałem Jej mamę. We wtorek się rozchorowała, więc z planów wtorkowych nic nie wyszło. Tak byłem zły. W środę z gorączką poszliśmy na spacer. Normalnie, jak zawsze. W piątek o 18.30 wyszedłem z domu, bo przecież Ada nie zmienia planów, poczekałem 15min, po 5ciu sms, zadzwoniłem - cisza. Po 20tej odpisała, że była z mamą w kinie i miała wyciszony telefon. To był piąty raz. Za trzecim powiedziałem sobie, że też Jej odwalę numer. Chciałem nie przyjść wtedy w niedzielę, żeby poznać mamę. E tam pomyślałem sobie, to już byłby SZCZYT bezczelności. W sobotę po tym kinie, był koncert. Nie, nie, nie byłem umówiony z Nią, tak po prostu poszedłem. Tak wiedzieliśmy, że oboje tam będziemy. Przyszedłem o 20.30, pierwszą znajomą osobą, którą spotkałem, była ta koleżanka mojego kolegi, którzy się rozchodzą. Wysoka dziewczyna - 180cm, pierwsza głowa, która dostrzegłem. Podchodzę do baru, chcąc zamówić piwo i bam jest, wysoka blondynka, Ada , aż uśmiechnąłem się wewnętrznie na Jej widok. Nie, nie, powiedziałem sobie po piątym razie, nawet do Ciebie nie podejdę, kiedy przejdziesz obok, odwrócę głowę. I tak zleciał cały wieczór. Wyszedłem z knajpy, poszedłem do innej pograć w piłkarzyki, lubię tą grę. 2ga w nocy, wracam do domu, akurat też wracała z koleżanką. Wiecie co mi powiedziała "nawet do mnie nie podszedłeś", "Ada, nawet do mnie nie podeszłaś". "Stałeś 2m ode mnie i nawet do mnie nie podszedłeś", "Ada, stałaś dwa metry ode mnie i nawet do mnie nie podeszłaś". W niedzielę się spotkaliśmy, najpierw dostałem smsa z miłą informacją, że nie chce mnie widzieć. Spotkałem Ją jednak, bo wolę na twarz. Oj jak ja za nią goniłem. W poniedziałek też. Dowiedziałem się od mamy, że przyczyną było to, że mówiłem znajomym "wyrwałem 18stolatkę" - NIGDY NIC TAKIEGO NIE POWIEDZIAŁEM. Od Ady w poniedziałek dowiedziałem się, że spacery były "żenujące", a może "żałosne". Więc Ada pytam, dlaczego sama tak je inicjowałaś?
Rozumiecie? Jak można usłyszeć od kogoś, że jest, było się "żałosnym"? Taki kawał jest, za długi, żeby opowiadać, w skrócie "spierdoliłaś mi całe życie - typ kolacja wigilijna". Ten typ faceta to chyba kawał chuja:). Czy ktoś kto mówi takie słowa jest "zimną suką"? Mama mówi, że Ada tak ma, że jej przejdzie, Ada mówi odezwij się za miesiąc. A ja się pytam "po co", "warto"? Was się pytam moi drodzy Tak, tak wszystko dobrze się kręci, chyba idę na szybowce.
Jasne, że warto! Spotykaj się, umawiaj do skutku, aż pojmiesz, że ona jest jeszcze DZIECKIEM, które nie wie, czego chce, ale na pewno nie związku z facetem w wieku potencjalnego tatusia...
Przecież sam dobrze wiesz czy warto. To co ci ta małolata powiedziała to jeszcze lajcik ...także jeżeli nie chcesz powtórki z przeszłości to zwyczajnie odpuść. Mam wrażenie że trzymasz się tej dziewczyny kurczowo jakbyś był desperatem. Tak to z boku wygląda. Ale ta cała sytuacja była do przewidzenia że nastka zagra ci na nosie .
Drogi exelece, na wstepie mam prosbie, nie uwazaj sie za starego dziada w wieku 39 lat
Masz super wiek i jestes wolnym facetem, wiec mozesz przebierac i wybierac:)
Co do twojej dziewczyny, dziewczyny szybko dojrzewaja, nie sa takie (w wiekszosci) glupie co do wyboru swoich przyszlych wybrankow. Jesli ci na niej bardzo zalezy i jestes w stanie odczekac no tak jakies 2-3 lata az w pelni bedzie "dorosla" to rob jak ci serducho podpowiada.
Zycze Ci powodzenia i wytrwania
Zamarzyła się rola mistrza. Dziwi mnie tolerancyjna postawa matki, ale są i takie, które przynoszą "dzieciom" po upojnej nocy śniadanie. Zresztą - jeśli eks mąż ją utrzymuje, a sama nie pracowała, być może ma mentalność wspomnianej tutaj 38 letniej Tomkowej. Mężczyzna, który zapewni bezpieczeństwo córeczce jest na wagę złota, w tym złym świecie.
230 2016-05-22 22:48:49 Ostatnio edytowany przez emde (2016-05-22 22:50:53)
Wieko-hejt? Jaki jest problem? Czy ktoś to umie racjonalnie wytłumaczyć?
A może chodzi o spodziewaną różnicę w wydolności fizycznej postępującą z czasem?
Czyli, jeżeli małżonek-równolatek którejś z szanownych krytykantek wpadnie na przykład jutro pod samochód (czego nikomu, podkreślam: nikomu nie życzę) i stanie się bezwładnym, robiącym pod siebie dziadem to stanie się egzemplarzem do wymiany?
Może poszukajmy realnych argumentów przeciw takim związkom, zakładając oczywiście, że takie argumenty istnieją.
231 2016-05-22 22:58:23 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-05-22 23:07:10)
Nie jestem z góry przeciwna związkom z dużą różnicą wieku. Oczywiście, że to sprawa dwojga ludzi. Sytuacja może wyglądać różnie. Jednak zwykle większość osób, które znam interesuje się jednak osobami w zbliżonym wieku lub jak starszymi, to wtedy, gdy sami są dojrzali. 18 latka może być dojrzała, ale to daleko do 39 letniego np dojrzałego faceta. Jak facet w tym wieku jest dojrzały to zazwyczaj jednak szuka dojrzałej kobiety, a nie pełnoletniej, ale nadal bardzo młodej. To są inne etapy życia. Dojrzały facet może chcieć zakładać już rodzinę, kobieta np mimo dojrzałości jak jest bardzo młoda, to może chcieć się jeszcze wybawić. No choć różnie bywa. No, ale ok są wyjątki. Z tym, że jak widać po tym temacie, to autor może imponuje tej dziewczynie, ale ona związku z nim nie chce. Może być też tak, że zainteresował ją, bo jej tata jest daleko i odczuwa brak, a tutaj starszy mężczyzna, przypominający jej tatę był w pobliżu. On mógł mieć zupełnie inne oczekiwania względem związku niż ona. Zdarzają się związki z taką dużą różnicą wieku, ale myślę, że częściej są udane, gdy jednak kobieta ma chociaż te 20parę lat. No, ale dobrze, są wyjątki. Jerdnak nie ukrywam, sama nawet teraz mając 24 lata nie zainteresowałabym się 39 latkiem. To nadal jest przepaść dla mnie, wolę niewiele starszych i 4 lata starszego mam faceta. Z wiele starszym za wiele by dzieliło, doświadczenia itp, czułabym się jak córka. No nie przeczę, może on fajnie wyglądać, ale jednak jest różnica między 28 a 39 latkiem, 28 latek jest dla mnie bardziej na moim pozomie, przy czym oczywiście też dojrzały, bo jak jakiś niedojrzały, to nie.
No i tak, jak ktoś dużo starszy, to niestety te oczekiwania też mogą się szybciej rozminąć czy bałabym się szybszej śmierci. Można zginąć w wypadku, ale i tak lepiej ryzyko minimalizować. No chyba, że się zakocha w dużo starszym. No, ale tak świadomie o tym myśleć to nie. Będąc kiedyś mamą też byłabym ostrożna, gdyby córka poznała dużo starszego faceta. Niczego zakazać nie można, ale jednak nie byłabym zachwycona.
Oczywiście 39 latek nie jest stary i tego nie mam na myśli, ale jednak do związku wolę mniejszą różnicę wieku. 39 latek nadal może wyglądać młodo i fajnie, ale co innego jak ktoś chce spotkać się niezobowiązująco, a co innego związek. Niezobowiązująco to może być przygoda, a na związek to mogą być zbyt duże różnice. No chociaż tak, ludzie są różni i niektórym kobietom może odpowiadać.
Podoba Ci się autorze, bo jest młoda, ładna, ale ona jak widać nie odwzajemnia tego. Już długo próbowałeś, odpuść sobie lepiej. Jest wiele fajnych kobiet, nawet z 20parolatką już prędzej stworzysz związek. Co innego 10 lat różnicy, a co innego 21 i to na tym etapie życia.
Nie jestem z góry przeciwna związkom z dużą różnicą wieku. Oczywiście, że to sprawa dwojga ludzi. Sytuacja może wyglądać różnie. Jednak zwykle większość osób, które znam interesuje się jednak osobami w zbliżonym wieku lub jak starszymi, to wtedy, gdy sami są dojrzali. 18 latka może być dojrzała, ale to daleko do 39 letniego np dojrzałego faceta. Jak facet w tym wieku jest dojrzały to zazwyczaj jednak szuka dojrzałej kobiety, a nie pełnoletniej, ale nadal bardzo młodej. To są inne etapy życia. Dojrzały facet może chcieć zakładać już rodzinę, kobieta np mimo dojrzałości jak jest bardzo młoda, to może chcieć się jeszcze wybawić. No choć różnie bywa. No, ale ok są wyjątki. Z tym, że jak widać po tym temacie, to autor może imponuje tej dziewczynie, ale ona związku z nim nie chce. Może być też tak, że zainteresował ją, bo jej tata jest daleko i odczuwa brak, a tutaj starszy mężczyzna, przypominający jej tatę był w pobliżu. On mógł mieć zupełnie inne oczekiwania względem związku niż ona. Zdarzają się związki z taką dużą różnicą wieku, ale myślę, że częściej są udane, gdy jednak kobieta ma chociaż te 20parę lat. No, ale dobrze, są wyjątki. Jerdnak nie ukrywam, sama nawet teraz mając 24 lata nie zainteresowałabym się 39 latkiem. To nadal jest przepaść dla mnie, wolę niewiele starszych i 4 lata starszego mam faceta. Z wiele starszym za wiele by dzieliło, doświadczenia itp, czułabym się jak córka. No nie przeczę, może on fajnie wyglądać, ale jednak jest różnica między 28 a 39 latkiem, 28 latek jest dla mnie bardziej na moim pozomie, przy czym oczywiście też dojrzały, bo jak jakiś niedojrzały, to nie.
No i tak, jak ktoś dużo starszy, to niestety te oczekiwania też mogą się szybciej rozminąć czy bałabym się szybszej śmierci. Można zginąć w wypadku, ale i tak lepiej ryzyko minimalizować. No chyba, że się zakocha w dużo starszym. No, ale tak świadomie o tym myśleć to nie. Będąc kiedyś mamą też byłabym ostrożna, gdyby córka poznała dużo starszego faceta. Niczego zakazać nie można, ale jednak nie byłabym zachwycona.
Oczywiście 39 latek nie jest stary i tego nie mam na myśli, ale jednak do związku wolę mniejszą różnicę wieku. 39 latek nadal może wyglądać młodo i fajnie, ale co innego jak ktoś chce spotkać się niezobowiązująco, a co innego związek. Niezobowiązująco to może być przygoda, a na związek to mogą być zbyt duże różnice. No chociaż tak, ludzie są różni i niektórym kobietom może odpowiadać.
Truskaweczko, rozumiem Twoją argumentację i jestem daleki od krytykowania Twoich wyborów i Twojego sposobu myślenia.
Ale wkurza mnie kiedy do fajnie funkcjonującego związku przypinamy etykiety typu "taki stary dziad i taka młoda" lub "na pewno na kasę z nim poszła" czy "mamusia śniadanko przynosi" jak napisała jakaś debilka powyżej. To nie zawsze tak działa.
Takich słów bym nie użyła. Daleka jestem od tego, to nie jest mój sposób wypowiedzi. No chociaż jeżeli np facet by miał 70 lat, a kobieta 20 lat, to już większości osób przyszłoby to na myśl. Różnica wieku nie ma ogromnego znaczenia, ale jakieś ma. Czasem ludzie zakochują się albo mają kryzys wieku średniego i są naiwni. Tak bywa niezależnie od wieku. W przypadku autora jednak widać, że tutaj dziewczyna nie jest w nim zakochana. Nie powinien dalej walczyć, bo to nie ma sensu.
jeżeli np facet by miał 70 lat, a kobieta 20 lat
Jasne. Ostatnie małżeństwo p. Andrzeja Łapickiego znacznie przekraczało granice mojej wrażliwości estetycznej chociażby.
Ale nie moją sprawą jest oceniać.
truskaweczka19 napisał/a:jeżeli np facet by miał 70 lat, a kobieta 20 lat
Jasne. Ostatnie małżeństwo p. Andrzeja Łapickiego znacznie przekraczało granice mojej wrażliwości estetycznej chociażby.
Ale nie moją sprawą jest oceniać.
Tak, tak samo miałam. To już ogromna różnica wieku. Masz rację.
Truskaweczko, rozumiem Twoją argumentację i jestem daleki od krytykowania Twoich wyborów i Twojego sposobu myślenia.
Ale wkurza mnie kiedy do fajnie funkcjonującego związku przypinamy etykiety typu "taki stary dziad i taka młoda" lub "na pewno na kasę z nim poszła" czy "mamusia śniadanko przynosi" jak napisała jakaś debilka powyżej. To nie zawsze tak działa.
Ogólnie się z tobą zgodzę. Pytanie jednak brzmi, czy w tym konkretnym wypadku to jest fajnie funkcjonujący związek. Ja mam wątpliwości. I to nie chodzi o 21 lat różnicy - mnie akurat Łapiccy nie oburzali. Bo to byli dorośli ludzie, którzy podjęli taką a nie inną decyzję i ocenianie jej (kiedy oni nie proszą) jest dla mnie śmieszne.
Ale tu mamy małolatę, która zachowuje się jak małolata. I dorosłego faceta, który stęka "jak ona tak może?". I nie dociera do niego, że ona tak może właśnie dlatego, że jest małolatą. Owszem, pewnie w niektórych kwestiach jest dojrzała, na pewne sprawy ma już wyrobiony pogląd i może to być bardzo sensowny pogląd. Sama nigdy nie przechodziłam fazy "wyszalenia się", od początku liceum wiedziałam, co chcę zrobić ze swoim życiem i teraz konsekwentnie dążę w tym kierunku - więc wierzę, że ta dziewczyna też może tak mieć i być całkiem dojrzała. W pewnych kwestiach.
Bo w kwestii związków ona dojrzała nie jest i to widać - i nie jest to zarzut wobec tej dziewczyny, bo małolata ma prawo zachowywać się jak małolata. Za to excelece, zamiast powiedzieć jej jasno "nie podoba mi się, że wystawiłaś mnie do wiatru, mogłaś uprzedzić, że idziesz z mamą do kina" bawi się w oko za oko i planuje, kiedy by tu się jej odwzajemnić pięknym za nadobne.
Nagły wypadek , a starzenie się ( pogorszenie się stanu zdrowotnego czy emocjonalnego ) to dla mnie jednak spora różnica. On teraz rozkwita i może góry przenosić, ale nie zapominajmy tego, że gdy ona się na tym etapie życia znajdzie on zacznie zwalniać tempo, w efekcie u boku nie będzie miała partnera tylko starego dziadka
Mi samej imponują starsi: wiedzą, stanowiskiem, dojrzałością. Większość moich znajomych jest po 30-stce i cholernie cenię sobie ich rady i rozmowy z nimi, są inne bardziej wartościowe. Ale 21 lat różnicy w związku to dla mnie spora różnica i widzę różnicę między dobrze trzymającą się 50tką a dobrze trzymającym się 70latkiem.
Mi osobiście takie pary nie przeszkadzają, to tylko moja ocena do której mam prawo jak każdy.
Zgodzę się z rudą, że autor chyba zapomniał że z taką młodą ma styczność,bo wymaga od niej więcej i więcej i dziwi go jej niedojrzałość. Jeszcze próbuje jej zagrać na nosie i na siłę wzbudzić w niej zainteresowanie, bo na moje oko dziewczyna nie jest nim zainteresowana jako potencjalnym partnerem do życia, a autor wychodzi z siebie by to zmienić stąd moje spostrzeżenie i innych, że gościu uczepił się młódki i się do niej przesadnie ślini.
U większości nadal dostrzegam brak zrozumienia textu pisanego - rozumiem mówionego, bo nie wypada kilka razy pytać o to co zostało powiedziane, a niezrozumiane. Napisałem tak: "Mama mówi, że Ada tak ma, że jej przejdzie, Ada mówi odezwij się za miesiąc. A ja się pytam "po co", "warto"? Was się pytam moi drodzy smile".
Pytam się czy warto odezwać się za miesiąc. Czy dać sobie spokój na dwa lata, aż z dziecka, którym jest, dojrzeje emocjonalnie. Tak już pisałem, że zdaję sobie sprawę z tego, że jest jeszcze dzieckiem, więc po co teksty typu "że to wciąż dziecko".
Pytanie do kobiet - kiedy facet za wami goni, macie go w dupie, kiedy was zlewa, gonicie za nim - prawda, czy fałsz? Ile z was w wieku 30, czy 40 lat zdało sobie sprawę z tego, że kiedyś olała tego faceta, który tak się o nią starał, a teraz żyje w "szczęśliwym" związku z mężem, który woli kumpli i piwo, bądź młodsze laski.
Dlaczego tak za nią gonię, już piałem, bo była jedyną, z którą potrafiłem rozmawiać, generalnie jestem milczkiem.
Więc ponowię raz jeszcze pytanie - odezwać się za miesiąc, czy za dwa lata? Bo to, że odezwie się sama, kiedy nie zrobię tego ja - wiem, aż za dobrze - słabe jesteście. Co do textu "mama przynosi dzieciom śniadanie do łózka", mi nie musi mieszkam sam, w dwóch miejscach w Polsce. Szczęścia życzę tym którzy w wieku 30, czy 40 nadal z rodzicami w "szczęśliwych związkach i mama przynosi śniadanie do łózka:)".
Moja szczęśliwa samotna starsza siostra, poznała kiedyś fajnego faceta. Olała go, był tak naiwny (a może ją naprawdę kochał, że kiedy wróciła do Polski z brzuchem, był w stanie zaakceptować to dziecko). Zrobiła je sobie z przystojnym Portugalczykiem, dla "silnych genów". Dzisiaj ma 41 lat i nie daję jej zbytniej szansy na to, że jeszcze kogoś pozna. Tak naiwni nie jesteśmy, my faceci. Najgorsze jest jednak to, że niedługo zostanie w GB całkowicie sama, Carlos dorasta, niedługo 18 lat i fiu w świat. Fajny facet chyba byłby przy niej. Jej wybór.
U większości nadal dostrzegam brak zrozumienia textu pisanego..............
...........Co do textu "mama przynosi dzieciom śniadanie do łózka", mi nie musi mieszkam sam, w dwóch miejscach w Polsce. Szczęścia życzę tym którzy w wieku 30, czy 40 nadal z rodzicami w "szczęśliwych związkach i mama przynosi śniadanie do łózka:)".
Trochę obok głównego tematu, ale jak widać sam nie rozumiesz tekstu pisanego. Osoba, która pisała o przynoszeniu śniadania do łóżka napisała to w zupełnie innym kontekście, niż ten, który zrozumiałaś.
Co do Twojego pytania, czy odezwać się za m-ąc, czy za 2 lata? Za 2 lata ona będzie w innym miejscu i z kim innym. Za miesiąc, hmm, jak chcesz, to walcz. Sądząc z Waszego dialogu który miał miejsce w klubie, nie ma między Wami aż takiej przepaści emocjonalnej, więc może...?
Problem w tym, że Ty tę znajomość traktujesz śmiertelnie poważnie, a dla niej, niestety jesteś "starym dziadem", ale próbuj, co masz do stracenia? (ostatnie lata drugiej młodości?)
exelece napisał/a:U większości nadal dostrzegam brak zrozumienia textu pisanego..............
...........Co do textu "mama przynosi dzieciom śniadanie do łózka", mi nie musi mieszkam sam, w dwóch miejscach w Polsce. Szczęścia życzę tym którzy w wieku 30, czy 40 nadal z rodzicami w "szczęśliwych związkach i mama przynosi śniadanie do łózka:)".
Trochę obok głównego tematu, ale jak widać sam nie rozumiesz tekstu pisanego. Osoba, która pisała o przynoszeniu śniadania do łóżka napisała to w zupełnie innym kontekście, niż ten, który zrozumiałaś.
Co do Twojego pytania, czy odezwać się za m-ąc, czy za 2 lata? Za 2 lata ona będzie w innym miejscu i z kim innym.Znasz przyszłość:) proszę podaj 6 trafień w totka
Za miesiąc, hmm, jak chcesz, to walcz. Sądząc z Waszego dialogu który miał miejsce w klubie, nie ma między Wami aż takiej przepaści emocjonalnej, więc może...?
Problem w tym, że Ty tę znajomość traktujesz śmiertelnie poważnie, a dla niej, niestety jesteś "starym dziadem", ale próbuj, co masz do stracenia? (ostatnie lata drugiej młodości?)
241 2016-05-25 21:05:39 Ostatnio edytowany przez bohseonkelz32.1917 (2016-05-25 21:07:28)
No i Ty chyba po to za nią biegasz żeby mogła Cię olać, co już robi ze skutecznością.
Za miesiąc dużo się nie zmieni, w miesiąc nie dojrzeje. Za dwa być może też nie. Nikt Ci nie powie co będzie, bo skąd mamy to wiedzieć?
I tu się koło zamyka- bez sensu jest latanie za Małolatą, która ma Cię w poważaniu. Bez sensu by to też było gdybyś latał za 40-latką, która ma Cię gdzieś.
Jesteś tylko ' wujek dobra rada ' a oczekujesz nagłych fajerwerek w relacji z nią.
Odpowiadając na pytanie: kobiety nie lubią przesadnego ganiania za nimi, płaszczenia się i szukanie za wszelką cenę sposobu ' jak do niej dotrzeć ' taki facet to takie ciepłe kluchy, traci na zainteresowaniu i choćbym miała takiego ciepło wspominać gdyby sytuacja się powtórzyła nie postąpiła bym inaczej.
Ej, autorze, i jak tam relacja z młodą? Ciekawa jestem,jak spędzacie czas
Ej, autorze, i jak tam relacja z młodą?
Ciekawa jestem,jak spędzacie czas
Miesiąc jeszcze nie minął, zobaczymy, będziesz 1sza, która się dowie. Tak jakoś 11-16 czerwca. Z tym, że ja się nie odezwę
Ej, autorze, i jak tam relacja z młodą?
Ciekawa jestem,jak spędzacie czas
Jeszcze ze sobą rozmawiamy
Exelece, I ponad rok minął a update'u jak nie było, tak nie ma.
Jak się sprawa rozwinęła ?
Pozdrawiam serdecznie.