Jak tu zacząć? 4 lata temu wymyśliłem sobie pracę. Firma się rozwija z roku na rok, praktycznie z miesiąca na miesiąc. Zaczynałem sam, w tej chwili jest już fajna ekipa. 2 pierwsze lata były katorgą po kilkanaście godzin dziennie/codziennie. Wiedziałem jednak w co się pakuję i wreszcie się udało, 3mce wolnego zimą 2015 i duże szanse na 2mce wakacji w 2016 i już tak na długo. Dwa pierwsze lata byłem praktycznie wyłączony od znajomych. Wracając w piątek do domu o 22, czy 23 z perspektywą pójścia do pracy w sobotę, po prostu padałem na twarz. 4 grudnia 2015 już wiedziałem, że mam 3mce wolnego. Kumpel zadzwonił, chodź na piwo na miasto. I trafiło mnie. Nie jestem jakimś żigolo/casanowa, nie zagaduję w knajpach, czy na ulicy. Ostatni związek miałem 7 lat temu. I nagle kumpel mówi "patrz jaka ładna dziewczyna". Już, już mieliśmy iść do domu, jednak jeszcze jeden kumpel, który zawsze przybija gwoździa na stole, siedział w środku, więc trzeba go było zabrać ze sobą. Poszedłem po niego do środka, patrzę, idzie ta ładna dziewczyna. Powiedziałem cześć, okazało się, że Jej znajomi już poszli. Przypadek taki, że mieszka jak po sznurku tam gdzie my, więc przynajmniej bezpiecznie wróciła do domu. Po miesiącu spotkałem ją znowu, po 2 tyg znowu i tak już minęły ponad 3mce. Łazimy na spacery z jej psiakiem, dziewczyna jest fantastyczna: miła, ładna, wrażliwa, czyta książki, dobrze się uczy, o dziwo potrafimy ze sobą rozmawiać non stop, śmiać się. Ne ne ne, żaden sex. Tylko, że cały czas mi powtarza, żebym nie myślał sobie, że mam u niej jakieś szanse, jak to Ona mówi, mam do niej nie "zarywać". Jest jedynaczką, w sumie to nie, ojciec kilka lat temu pojechał do Szwecji, okazało się, że poznał 20 latkę, z która ma córkę. W domu jest raz do roku na święta, Ona mieszka tylko z mamą. I tu zonk ja mam 39 lat, Ona 18. Jest sens?
Nie.
Próbować zawsze możesz,bo co w sumie co Ci zależy,chociaż różnica wieku moim zdaniem zbyt duża,ale co tam,może mówiąc,że masz do niej nie zarywać,bo nie masz szans,to test męskości,jest ciekawa jak postąpisz...
Nie ma sensu. Z reguły młode osoby tak, jak ja 18-24 lata nie wiedzą same czego chcą. I naprawdę ciężko wytrzymać w takim związku.
Poza tym przecież Ona musi jeszcze się wyszaleć, spróbować różnych rzeczy, a Ty jej w tym przeszkodzisz.
Mam kumpelę 30 lat, jest z facetem chyba 55 letnim, dwóch synów, są szczęśliwi.
Sorry ja w wieku 18-24 lat jakoś nie potrzebowałem się wyszaleć. Cóż nie jestem 99 procentami facetów. Praczki i sprzątaczki nie potrzebuję, daję radę sam.
lepiej daj spokój temu dziecku.
Stary, różnica pokoleń.
Szukasz przyzwolenia czy co? Chcesz to próbuj, może się uda a może nie.
Dla mnie to dzieciak - mimo że młodszy jestem od Ciebie
Mam kumpelę 30 lat, jest z facetem chyba 55 letnim, dwóch synów, są szczęśliwi.
Sorry ja w wieku 18-24 lat jakoś nie potrzebowałem się wyszaleć. Cóż nie jestem 99 procentami facetów. Praczki i sprzątaczki nie potrzebuję, daję radę sam.
Kochany, teraz są inne czasy. Niestety.
autorze, nic z tego nie bedzie, bo dziewczyna ma uraz do starszych panów (niestety ty jestes tak przez nią postrzegany), ponieważ jej ojciec (pewnie twój rówiesnik albo niewiele od ciebie starszy) zostawił starą zonę, czyli jej matkę i znalazł sobie młodszą od starej zony i z tą młoda ułozył sobie życie. Ma z nią dziecko, a "twoja" dziewczyna widuje ojca raz w roku. Ona iwdzi cierpienie matki na co dzień, więc daruj sobie- ona postrzega cię, jako starego satyra, który ślini się na widok młodej doopencji. Nie przeskoczysz tego. A nawet gdyby, to ona bedzie chciała byc lojalna wobec matki i w zyciu nie przyprowadzi cię do swojego domu, by przedstawić cię, jako swojego faceta. bo to byłoby tak, jakby ona zadrwiła z cierpienia matki. Moim zdaniem nic z tego nie będzie- przykro mi.
autorze, nic z tego nie bedzie, bo dziewczyna ma uraz do starszych panów (niestety ty jestes tak przez nią postrzegany), ponieważ jej ojciec (pewnie twój rówiesnik albo niewiele od ciebie starszy) zostawił starą zonę, czyli jej matkę i znalazł sobie młodszą od starej zony i z tą młoda ułozył sobie życie. Ma z nią dziecko, a "twoja" dziewczyna widuje ojca raz w roku. Ona iwdzi cierpienie matki na co dzień, więc daruj sobie- ona postrzega cię, jako starego satyra, który ślini się na widok młodej doopencji. Nie przeskoczysz tego. A nawet gdyby, to ona bedzie chciała byc lojalna wobec matki i w zyciu nie przyprowadzi cię do swojego domu, by przedstawić cię, jako swojego faceta. bo to byłoby tak, jakby ona zadrwiła z cierpienia matki. Moim zdaniem nic z tego nie będzie- przykro mi.
Mamę już znam:), nawet zapraszała na herbatę, udałem, że się śpieszę:). Nie ślinię się na Nią, po prostu Ją lubię. Ale tak chodzi mi po głowie, żeby uciąć tą znajomość, mimo tego, że Ona mnie też:(
Kurna facet, trzeba powiedzieć że przepaść was dzieli. Takich facetów co mają nawet te 30l to w sumie też. Ale chyba możesz spróbować "zawalczyć" tylko raczej ostrożnie żeby nie spłoszyć.
Mój kumpel rok starszy ma dziewczynę lat 20. No życie za niego by oddała goowniara xDD
12 2016-03-15 23:48:53 Ostatnio edytowany przez oliwia9195 (2016-03-15 23:50:57)
Ale nie zostałes i nigdy nie zostałbyś przedstawiony, jako jej facet. Zaproszenie na herbatę nic nie znaczy w całym kontekście tej sytuacji- to zwykła uprzejmosć i wyrażenie aprobaty, że córka ma miłego znajomego. dziewczyna ma wielki żal do swojego ojca i ona, chociaz bardzo ciebie lubi i szanuje, to jednak trauma jaką zafundował ojciec ciebie stawia na przegranej pozycji. A poza tym, może było tak, że matka tej dziewczyny chciałaby zawrzeć bliższa znajomość, ale pod własnym kątem? A może ta dziewczyna próbowała swatać cię ze swoją matką?
Tak czy siak- odpuść sobie tę dziewczynę, bo chleba z tej mąki raczej nie będzie. Domyślam się, że nie jesteś z tych, którzy slinią się na widok młodej doopy, ale niestety ta dziewczyna może widzieć w tobie swojego ojca i podświadomie czuć do ciebie niechęć i pogardę, chociaz normalnie ona bardzo cię lubi i szanuje.
13 2016-03-15 23:58:39 Ostatnio edytowany przez exelece (2016-03-16 00:03:49)
Ale nie zostałes i nigdy nie zostałbyś przedstawiony, jako jej facet. Zaproszenie na herbatę nic nie znaczy w całym kontekście tej sytuacji- to zwykła uprzejmosć i wyrażenie aprobaty, że córka ma miłego znajomego. dziewczyna ma wielki żal do swojego ojca i ona, chociaz bardzo ciebie lubi i szanuje, to jednak trauma jaką zafundował ojciec ciebie stawia na przegranej pozycji. A poza tym, może było tak, że matka tej dziewczyny chciałaby zawrzeć bliższa znajomość, ale pod własnym kątem? A może ta dziewczyna próbowała swatać cię ze swoją matką?
Tak czy siak- odpuść sobie tę dziewczynę, bo chleba z tej mąki raczej nie będzie. Domyślam się, że nie jesteś z tych, którzy slinią się na widok młodej doopy, ale niestety ta dziewczyna może widzieć w tobie swojego ojca i podświadomie czuć do ciebie niechęć i pogardę, chociaz normalnie ona bardzo cię lubi i szanuje.
Z ojcem ma jednak kontakt zajebisty, skype i telefony lecą dość często. Gość ma przynajmniej na tyle przyzwoitości, że mamę i Ją utrzymuje, mama nie pracuje, kasa płynie ze Szwecji. To naprawdę nie jest jakaś prosta dziewczyna, ani ja nie jestem "schematycznym" typem faceta. Bardziej boli mnie fakt tego, że kiedy ja będę miał 60, Ona raptem 38 i wtedy będę dla Niej męczarnią
Co do pogardy dla ojca, to mam ją ja, ale dla swojego. Kurfy, wooda, kumple i pokerek po nocach. Dziwne, że po latach to jednak kobiety wybaczają, siostra jest z nim na przyzwoitej stopie:)
Tak czy siak- odpuść sobie tę dziewczynę, bo chleba z tej mąki raczej nie będzie. Domyślam się, że nie jesteś z tych, którzy slinią się na widok młodej doopy, ale niestety ta dziewczyna może widzieć w tobie swojego ojca i podświadomie czuć do ciebie niechęć i pogardę, chociaz normalnie ona bardzo cię lubi i szanuje.
Na szczęście Oliwia nie jesteś młynarzem ani piekarzem w tej sytuacji żeby oceniać że nie będzie chleba oraz wydawać takie sądy bo sędzią też nie jesteś.
Nastawił bym się chyba na początku na mocniejsze zakumplowanie z tą dziewczyną. Generalnie to wgl. trzeba znać "język" tych małolatów, być obecnym w tym ich fejsbookowym świecie, nie wywyższać się z racji wieku. Może jak jesteś tego typu "kolesiem" to sukces osiągniesz w tej twojej sprawie.
Jesli boisz się tylko tego, to nie masz racji- róznica wieku nie ma nic do rzeczy. Możesz spróbować- istnieją takie związki i bywa, że są bardzo udane. Ja zniechęcając cię miałam na mysli tylko i wyłacznie jej doświadczenie z ojcem, ale jeśli jest tak, jak napisałes i masz pewność, to różnica wieku nie jest żadnym problem. Problme jest tylko w twojej głowie. Zupełnie bez sensu.
Alez oczywiscie, ze jest sens! Dziewczyna praktycznie nie ma ojca - ktos musi jej zafundowac dobre studia, bezpieczny start w zycie i troche rozrywki. Jestes jak znalazl..I ona tak cie bedzie traktiwac - jak ojca. I jak ojca zostawi kiedys dla innego.
Gdyby ona miala 30 a ty50 to zupelnie inna bajka - 30-latka to kobieta dojrzala, nie dziewczyna, ktora ledwie dzieckiem przestala byc.
Ale jak to dobrze rozegrasz to zrobisz jej przysluge
Iceni, masz rację, ale wiele zależy od tego, jaką osobą jest ta dziewczyna. Jeśli to typ galerianki, to fakt- autor bedzie robił za jej sponsora, wyrosnie mu garb od robienia za woła roboczego i wiecznie bedzie mało, mało, mało i ja chcę więcej, więcej i więcej stary dziadu.
A na koniec, gdy ona dojrzeje, wtedy znajdzie faceta w swoim wieku i zostawi poczciwego wujka dobra rada i zasobny bankomat.
wiele zależy od tego z jakiej gliny ulepiona jest ta panna.
Kurde ale rozkmina
Brakuje jej ojca pewnie,więc Ty teraz po części spełniasz jego rolę i to wszystko.
Alez oczywiscie, ze jest sens! Dziewczyna praktycznie nie ma ojca - ktos musi jej zafundowac dobre studia, bezpieczny start w zycie i troche rozrywki. Jestes jak znalazl..I ona tak cie bedzie traktiwac - jak ojca. I jak ojca zostawi kiedys dla innego.
Gdyby ona miala 30 a ty50 to zupelnie inna bajka - 30-latka to kobieta dojrzala, nie dziewczyna, ktora ledwie dzieckiem przestala byc.
Ale jak to dobrze rozegrasz to zrobisz jej przysluge
Studia zafunduje Jej ojciec. Trzepie 12tysi na miesiąc. Już ma ang, niemiecki i co tylko sobie wymyśli. Sponsorem nie jestem i nie będę Głupich nie sieją.
Iceni, masz rację, ale wiele zależy od tego, jaką osobą jest ta dziewczyna. Jeśli to typ galerianki, to fakt- autor bedzie robił za jej sponsora, wyrosnie mu garb od robienia za woła roboczego i wiecznie bedzie mało, mało, mało i ja chcę więcej, więcej i więcej stary dziadu.
A na koniec, gdy ona dojrzeje, wtedy znajdzie faceta w swoim wieku i zostawi poczciwego wujka dobra rada i zasobny bankomat.
wiele zależy od tego z jakiej gliny ulepiona jest ta panna.
Na całe szczęście bardzo dobrej. Normalna dziewczyna i o dziwo częściej siedzi w domu, bawiąc się w kuchni, niż na imprezach.
Kurde ale rozkmina
Brakuje jej ojca pewnie,więc Ty teraz po części spełniasz jego rolę i to wszystko.
Tak często bywa, wiem, ze swojego doświadczenia, że wychowywałam się bez ojca i ciągle szukam kogoś, kto się mną 'zaopiekuje' .
22 2016-03-16 00:22:04 Ostatnio edytowany przez Gebels (2016-03-16 00:22:42)
Gebels napisał/a:Kurde ale rozkmina
Brakuje jej ojca pewnie,więc Ty teraz po części spełniasz jego rolę i to wszystko.
Tak często bywa, wiem, ze swojego doświadczenia, że wychowywałam się bez ojca i ciągle szukam kogoś, kto się mną 'zaopiekuje' .
Tak jest w tym przypadku dlatego też dziewczyna od razu zastrzegła,że ma nie zarywać.Zabujana młoda dziewczyna by w życiu takich słów nie wypowiedziała.
urovaxom napisał/a:Gebels napisał/a:Kurde ale rozkmina
Brakuje jej ojca pewnie,więc Ty teraz po części spełniasz jego rolę i to wszystko.
Tak często bywa, wiem, ze swojego doświadczenia, że wychowywałam się bez ojca i ciągle szukam kogoś, kto się mną 'zaopiekuje' .
Tak jest w tym przypadku dlatego też dziewczyna od razu zastrzegła,że ma nie zarywać.Zabujana młoda dziewczyna by w życiu takich słów nie wypowiedziała.
To można się zakochać po 3 mc znajomości? Toż to całkowity brak dojrzałości.
24 2016-03-16 00:31:19 Ostatnio edytowany przez Gebels (2016-03-16 00:32:53)
Ona ma 18 lat tylko,więc jak najbardziej.Zresztą to nie ma znaczenia,bo wystarczyłoby zauroczenie a tu nawet tego nie ma.
Myślisz,że po co by Ci powiedziała,że masz nie zarywać?Nie jesteś jej rówieśnikiem by miała Cię testować czy bawić się w jakieś gierki.
Studia zafunduje Jej ojciec. Trzepie 12tysi na miesiąc. Już ma ang, niemiecki i co tylko sobie wymyśli. Sponsorem nie jestem i nie będę
Głupich nie sieją.
Ależ skąd, ty będziesz ty zabójczym blondynem/ brunetem (wstawić co pasuje), i będziesz trzymał wszystkie sznurki w rękach. Przynajmniej tak ci się wydaje a na pewno o to ci chodzi.
Tutaj jakiś 24 letni pisał o 17-latce i wszyscy po nim jechali a tu proszę, facet w kryzysie wieku średniego widzi sam siebie z 18-latką i jakoś cisza.
exelece napisał/a:Studia zafunduje Jej ojciec. Trzepie 12tysi na miesiąc. Już ma ang, niemiecki i co tylko sobie wymyśli. Sponsorem nie jestem i nie będę
Głupich nie sieją.
Ależ skąd, ty będziesz ty zabójczym blondynem/ brunetem (wstawić co pasuje), i będziesz trzymał wszystkie sznurki w rękach. Przynajmniej tak ci się wydaje a na pewno o to ci chodzi.
Tutaj jakiś 24 letni pisał o 17-latce i wszyscy po nim jechali a tu proszę, facet w kryzysie wieku średniego widzi sam siebie z 18-latką i jakoś cisza.
Pożyjemy, zobaczymy. Nic nie zakładam, nic nie planuję, za dużo pracy, żeby mieć czas na kryzys. Pozdrawiam
27 2016-03-16 01:04:36 Ostatnio edytowany przez Gebels (2016-03-16 01:04:58)
Przypomniało mi się,że mój kolega rocznik 72(po rozwodzie) ma dziewuchę 24 letnią i tworzą zgraną parę.Zabujani w sobie,że szok.Ponad 2 lata razem.
No,ale 24 to nie 18.
Nie polecam związku osób z tak dużą różnicą wieku w sytuacji, gdy dziewczyna tak naprawdę, nie jest jeszcze kobietą, a na poły dzieckiem jeszcze.
Miałem epizod w życiu z nastolatką w tym samym wieku. A sam miałem 5 lat mniej od Autora.
Gdy zdałem sobie sprawę, że starsza jest od mojego syna zaledwie o 4 lata, wycofałem się, tłumacząc powody.
Tutaj zaś przychylam się do opinii, że tę relację dziewczyna traktuje "rodzinnie".
Exelece, Stary Dziadu.... ;-)
Wymyśliłeś, stworzyłeś , prowadzisz firmę więc myślisz, ze nie masz predyspozycji aby poprowadzić i ją przez życie? Nie wymyślaj, do odważnych świat należy.
Boziu, chłopie, pomyśl racjonalnie - mógłbyś mieć już córkę w tym wieku. Chciałbyś, aby taki "dziad" się zabawiał z nią, czy raczej wolałbyś aby przechodziła po kolei swoje etapy dojrzewania z rówieśnikami? . No chyba, że jesteś wielkim artystą i potrzebujesz muzy, a ona chętna, to co innego
.
Daj spokój....
To może małolata się wypowie, skoro o małolatach mowa
Gdyby nie chciała się z Tobą widywać, to nie robiłaby tego. Po prostu tworzy woal "grzecznej", żebyś sobie czegoś złego o niej nie pomyślał. Zaryzykuj. Bardzo powoli. Widać, że czeka na to, oboje chyba jesteście ciekawi, jak to się rozwinie. Ale daj sobie czas. Nie spróbujesz - będziesz żałował . Spróbujesz i nie wyjdzie, to przynajmniej czegoś się z tej sytuacji nauczysz. Tylko ostrożnie
Mnie samej nie wypaliło, zanim w ogóle się zaczęło, ale to dlatego, że miałam spore obiekcje, a taka relacja byłaby przytłaczająca i trochę nierealna z tamtym panem. Zerknij na ten temat u mnie.
Pozdrawiam
To może małolata się wypowie, skoro o małolatach mowa
Gdyby nie chciała się z Tobą widywać, to nie robiłaby tego. Po prostu tworzy woal "grzecznej", żebyś sobie czegoś złego o niej nie pomyślał. Zaryzykuj. Bardzo powoli. Widać, że czeka na to, oboje chyba jesteście ciekawi, jak to się rozwinie. Ale daj sobie czas. Nie spróbujesz - będziesz żałował . Spróbujesz i nie wyjdzie, to przynajmniej czegoś się z tej sytuacji nauczysz. Tylko ostrożnie
Mnie samej nie wypaliło, zanim w ogóle się zaczęło, ale to dlatego, że miałam spore obiekcje, a taka relacja byłaby przytłaczająca i trochę nierealna z tamtym panem. Zerknij na ten temat u mnie.
Pozdrawiam
A ja zapytam, tak rozwijając temat dalej, jak wyobrażałabyś sobie życie z facetem o 2 dekady starszym? To znaczy, jak widzisz wasze wspólne życie w perspektywie 5-10-15 lat najbliższych, mieszkanie, twoje kształcenie, zarobkowanie, rodzina, dzieci? O czym byście rozmawiali, jaki styl życia byście prowadzili? .
A Ty naprawdę myślisz Garance_30, że z facetem w równym wieku te 5-10-15 to można przewidzieć i te tematy rozmów i styl życia?? ha ha
34 2016-03-16 10:12:17 Ostatnio edytowany przez Garance_30 (2016-03-16 10:15:06)
A Ty naprawdę myślisz Garance_30, że z facetem w równym wieku te 5-10-15 to można przewidzieć i te tematy rozmów i styl życia?? ha ha
No ja się pytam takiej panny właśnie? Na pewno można przewidzieć to, że jak ona będzie miała 30 lat, to jej facet 50
. Ale może będą do siebie pasować
.
Edit. Był tutaj jeden taki wątek, bardzo młoda dziewczyna, była ze sponsorem w średnim wieku, ale zerwała, bo się wstydziła wychodzić z nim na miasto pod rękę, kiedy koleżanki w jej wieku pomykały z równolatkami.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni a jedna osoba z forum nie jest przykładem postępowania wszystkich dziewczyn w tym wieku wiążących się ze starszymi partnerami.
Drogi Stary Dziadzie, to na dłuższą metę nie ma raczej sensu (przynajmniej z jej perspektywy, ale młodzi ludzie w tym wieku inaczej postrzegają czas), ale próbuj swojego szczęścia
Byłam kiedyś w podobnej sytuacji i bardzo się cieszę, że to nie wyszło. Teraz mając ponad 30, mocno się zastanawiam, czy różnica wieku powyżej 6–7 lat jest w ogóle do przyjęcia.
37 2016-03-16 10:33:46 Ostatnio edytowany przez Ingunn (2016-03-16 10:41:09)
A ja zapytam, tak rozwijając temat dalej, jak wyobrażałabyś sobie życie z facetem o 2 dekady starszym? To znaczy, jak widzisz wasze wspólne życie w perspektywie 5-10-15 lat najbliższych, mieszkanie, twoje kształcenie, zarobkowanie, rodzina, dzieci? O czym byście rozmawiali, jaki styl życia byście prowadzili?
.
To by było niezwykle trudne. Bo mamy parcie na samorozwój , dzieci nie widzę na razie wcale, szkoda by było poświęcać szczęście i prawidłowy rozwój maluchów przy zabieganych rodzicach. Wspólne pasje, mój silny charakter i jego bardziej stonowany, jak dla mnie stabilny kontrast na przyszłość.
O czym byśmy rozmawiali? O przyjemnościach dnia codziennego, docenianiu ich, zainteresowaniach, problemach, błahostkach. Nie mamy problemów z tym, by poruszyć każdy temat. Mimo odmiennych poglądów. Nie zastanawiałam się nigdy nad tym, ale nie sądzę, że zabrakłoby nam tematów. Pewnie w dzień bylibyśmy zarobieni po uszy, tak już lubimy, a później mielibyśmy te chwile wytchnienia tylko dla siebie. Kształcić chciałabym się dalej. W miarę możliwości. Do tego z chęcią podjęłabym pracę, ale mieszkanie razem? Tak od razu? Chyba nie tak szybko, to taka poważna decyzja...
Mamy oboje fioła na punkcie muzyki, więc rozumiemy wymagania tej branży. Co nie oznacza, że nie ma tam miejsca na bliskość. Oboje jesteśmy ludźmi, którzy lubią wysoko postawioną poprzeczkę. Choć to nie do końca zdrowe i po takiej jeździe trzeba czasu na wyciszenie i detoks, a potem od nowa. Ale sądzę, że z biegiem czasu to by się ustatkowało, zwolnilibyśmy tempa.
Jak już mówiłam, nie zastanawiałam się nad tym za bardzo, bo z pewnych przyczyn z tym konkretnym panem to by nie wypaliło. Ale ludzie są różni, więc zupełnie inaczej wyglądałoby to z innym facetem, czyż nie ?
Zresztą jak już wyżej powiedziano, nie da się przewidzieć, a tym bardziej zaplanować takiej relacji.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni a jedna osoba z forum nie jest przykładem postępowania wszystkich dziewczyn w tym wieku wiążących się ze starszymi partnerami.
Dokładnie, zgodzę się z tym.
Boziu, chłopie, pomyśl racjonalnie - mógłbyś mieć już córkę w tym wieku. Chciałbyś, aby taki "dziad" się zabawiał z nią, czy raczej wolałbyś aby przechodziła po kolei swoje etapy dojrzewania z rówieśnikami?
. No chyba, że jesteś wielkim artystą i potrzebujesz muzy, a ona chętna, to co innego
.
Daj spokój....
dokladnie. Nie wyobrazam sobie swojej 18 letniej corki z takim "dziadem" bo sorry, ale dla takiej dziewuszki to dziad. Tak, tak, zaraz beda glosy oburzonych, ze wiek sie nie liczy, milosc nie zna granic i tym podobne bla bla bla. Ludzie juz sie przyzwyczaili, ze panowie kreca z pannami w wieku swoich wnuczek, wiec co tam tatus z coreczka... Niemniej mnie to mierzi, bo to oblesne i swiadczy o pewnej niedojrzalosci emocjonalnej takich amantow zielonych jabluszek. Takiej smarkatej pannie moze i imponuje, ze jest obiektem marzen statecznego pana w srednim wieku, ktory romantycznie flirtuje z nia, chadzajac na spacerki i rozprawiajac o rzeczach wyzszych, jak dzentelmen z innej epoki, w skrytosci ducha liczac, ze panna zaplonie ogniem do niego To jest na pewno jakas egzotyka dla takiej panny i nic poza tym. To ledwie wyrosniete dziecko, jak ktos zauwazyl. Co innego taka roznica wieku, gdy ludzie sa starsi, gdyby ona miala 30 a autor 50 to juz bylaby inna bajka, bo to bylaby nie zielona nastolatka a 30 letnia dojrzala kobieta, swiadoma i wiedzaca, czego oczekuje od zycia.
Poza tym takie zwiazki predzej czy pozniej sie rozpadaja. Dziewczyna dorasta i podstarzaly tatus robi sie dla niej coraz mniej atrakcyjny.
Znajoma przed 40 stka swego czasu zwiazala sie z 19 latkiem, wzieli slub. Z biegiem lat roznica wieku stawala sie coraz bardziej zauwazalna, zdarzaly sie gafy, gdzie brano ja za jego matke. On ja w koncu zostawil, zwiazal sie z kobieta mlodsza od niej. To bylo nieuniknione. Dorosl, dojrzal i "mamusia" nie byla mu juz potrzebna. Bo ten zwiazek mial taka relacje. On nigdy nie mial matki, ktora sie nim opiekowala, bo naduzywala alkoholu i miala wlasne problemy. Wiec gdy dojrzala, ciepla, opiekuncza i atrakcyjna kobieta sie nim zainteresowala, okazywala mu troske, czulosc i zrozumienie, ulegl temu.
Powiem krotko, gdybys krecil sie kolo mojej 18 letniej corki to nie zapraszalabym Cie na herbatke, przeciwnie. Jestem z tych matek, ktore sie nie patyczkuja, gdy chodzi o dobro ich dziecka.
Boziu, chłopie, pomyśl racjonalnie - mógłbyś mieć już córkę w tym wieku. Chciałbyś, aby taki "dziad" się zabawiał z nią, czy raczej wolałbyś aby przechodziła po kolei swoje etapy dojrzewania z rówieśnikami?
. No chyba, że jesteś wielkim artystą i potrzebujesz muzy, a ona chętna, to co innego
.
Daj spokój....
I tu też się zgodzę, bo takie relacje prowadzą do nadużyć, które nie są już zdrowe. Może tam gdzieś jest odsetek ludzi, którym to wychodzi, ale to niezmiernie rzadkie
. To wasza decyzja, autorze, ale taka raczej nie ma takiej kolorowej przyszłości, jak można by sobie wyobrażać
40 2016-03-16 11:49:16 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2016-03-16 11:51:52)
Cienko to widze. Roznice wieku się zdarzają- sama mam 10 lat starszego partnera i jest nam dobrze od lat- ale to sa roznice pomiędzy dojrzałymi, dorosłymi ludzmi, takimi od 25 roku wzwyż.
Ta dziewczyna to jeszcze dziecko, które o niczym nie ma pojęcia. Ona się jeszcze z dziesięć razy zakocha i odkocha w ciągu roku. Pewnie jara ja, ze starszy facet się kolo niej kreci, ale watpie, ze poza jakims dreszczykiem (zazdrość koleżanek!) i zastępstwem tatusia, cokolwiek innego dla niej znaczysz.
Tak w ogole, to się zastanawiam, O CZYM z takim oseskiem można rozmawiać?
Cienko to widze. Roznice wieku się zdarzają- sama mam 10 lat starszego partnera i jest nam dobrze od lat- ale to sa roznice pomiędzy dojrzałymi, dorosłymi ludzmi, takimi od 25 roku wzwyż.
Ta dziewczyna to jeszcze dziecko, które o niczym nie ma pojęcia. Ona się jeszcze z dziesięć razy zakocha i odkocha w ciągu roku. Pewnie jara ja, ze starszy facet się kolo niej kreci, ale watpie, ze poza jakims dreszczykiem (zazdrość koleżanek!) i zastępstwem tatusia, cokolwiek innego dla niej znaczysz.
Tak w ogole, to się zastanawiam, O CZYM z takim oseskiem można rozmawiać?
Zaraz odpiszę bo dopiero wróciłem z pracy i oprócz kanapek z rana, które sam sobie zrobiłem, nic jeszcze nie jadłem. I jutro znowu od 7 rano, na szczęście w piątek o 18.30 zjazd do domu i "na spacerek":) I gęba mi się cieszy jak o tym pomyślę.
Nie polecam związku osób z tak dużą różnicą wieku w sytuacji, gdy dziewczyna tak naprawdę, nie jest jeszcze kobietą, a na poły dzieckiem jeszcze.
Miałem epizod w życiu z nastolatką w tym samym wieku. A sam miałem 5 lat mniej od Autora.
Gdy zdałem sobie sprawę, że starsza jest od mojego syna zaledwie o 4 lata, wycofałem się, tłumacząc powody.
Tutaj zaś przychylam się do opinii, że tę relację dziewczyna traktuje "rodzinnie".
Nie mam syna, córki też, nie zostawiam dla Niej żony, bo nie ma i też nigdy nie miałem. Epizod - jaki epizod, mi się nie śpieszy do epizodów. To, że j est jeszcze dzieciakiem, zdaję sobie z tego sprawę, tyle że z każdym dniem jest dojrzalsza.
Boziu, chłopie, pomyśl racjonalnie - mógłbyś mieć już córkę w tym wieku. Chciałbyś, aby taki "dziad" się zabawiał z nią, czy raczej wolałbyś aby przechodziła po kolei swoje etapy dojrzewania z rówieśnikami?
. No chyba, że jesteś wielkim artystą i potrzebujesz muzy, a ona chętna, to co innego
.
Daj spokój....
Nie mam, więc nie mogę się wypowiedzieć. "Zabawiania si ę" nie planuję, nie mam czasu na zabawy. Jak to Ona powiedziała, o czym z nimi rozmawiać, o najnowszym "wydropowanym" toporze w gierce?
To może małolata się wypowie, skoro o małolatach mowa
Gdyby nie chciała się z Tobą widywać, to nie robiłaby tego. Po prostu tworzy woal "grzecznej", żebyś sobie czegoś złego o niej nie pomyślał. Zaryzykuj. Bardzo powoli. Widać, że czeka na to, oboje chyba jesteście ciekawi, jak to się rozwinie. Ale daj sobie czas. Nie spróbujesz - będziesz żałował . Spróbujesz i nie wyjdzie, to przynajmniej czegoś się z tej sytuacji nauczysz. Tylko ostrożnie
Mnie samej nie wypaliło, zanim w ogóle się zaczęło, ale to dlatego, że miałam spore obiekcje, a taka relacja byłaby przytłaczająca i trochę nierealna z tamtym panem. Zerknij na ten temat u mnie.
Pozdrawiam
Sorki dziewczyno, nie jestem zdziadziałym rozwodnikiem Jak wrócę do domu i będę miał chwilę czasu na normalne życie, przeczytam całość.
45 2016-03-16 21:54:41 Ostatnio edytowany przez ruda102 (2016-03-16 22:00:22)
Też mam starszego faceta - 9 lat. 24 i 33 to nie jest jakaś przepaść, ale bywają schody. Moja najlepsza psiapsióła podobnie - 22 i 32 lata, więc opieram się nie tylko na własnym doświadczeniu. Tak myślę, że twoja dziewczynka może pewnych kwestii po prostu nie dostrzegać, nawet ich sobie nie wyobrażać. Ale że ty ich nie widzisz, to mnie dziwi. Dorosły mężczyzna powinien jednak wykazać się pewną wyobraźnią.
Weźmy taką sytuację - studniówka albo jakieś większe urodziny koleżanki/kolegi (sezon osiemnastkowy jak rozumiem właśnie się rozkręca). Wszystkie koleżanki co mają faceta, biorą go ze sobą, a ona? Idzie sama? Idzie z tobą? Jak ty się odnajdujesz na zabawie ze smarkaterią. Albo w drugą stronę - ty masz jakąś biznesową kolację czy spotkanie ze znajomymi. Wszyscy co mają przyprowadzają żony/narzeczone/partnerki, a ty? Zostawiasz ją w domu czy zabierasz. Jak ona się czuje w towarzystwie, gdzie wszyscy są od niej co najmniej kilkanaście lat starsi? To nie chodzi o to, co ludzie powiedzą. Chodzi o to, jak ty was widzisz w tych mało komfortowych sytuacjach. A to tylko wierzchołek góry lodowej złożonej właśnie z takich zwyczajnych, codziennych sytuacji, które nie są żadnym problemem, jak para jest w podobnym wieku.
No chyba, że wasza relacja ma być ograniczona do tych spacerków we dwoje, to wtedy faktycznie kwestia nie istnieje.
EDIT:
Jeśli jej problem z rówieśnikami sprowadza się do tego, że oni interesują się głównie grami, to zniknie on jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, gdy tylko spotka faceta o szerszych horyzontach. A tacy, wbrew pozorom istnieją również wśród dwudziestolatków.
Ingunn napisał/a:To może małolata się wypowie, skoro o małolatach mowa
Gdyby nie chciała się z Tobą widywać, to nie robiłaby tego. Po prostu tworzy woal "grzecznej", żebyś sobie czegoś złego o niej nie pomyślał. Zaryzykuj. Bardzo powoli. Widać, że czeka na to, oboje chyba jesteście ciekawi, jak to się rozwinie. Ale daj sobie czas. Nie spróbujesz - będziesz żałował . Spróbujesz i nie wyjdzie, to przynajmniej czegoś się z tej sytuacji nauczysz. Tylko ostrożnie
Mnie samej nie wypaliło, zanim w ogóle się zaczęło, ale to dlatego, że miałam spore obiekcje, a taka relacja byłaby przytłaczająca i trochę nierealna z tamtym panem. Zerknij na ten temat u mnie.
PozdrawiamA ja zapytam, tak rozwijając temat dalej, jak wyobrażałabyś sobie życie z facetem o 2 dekady starszym? To znaczy, jak widzisz wasze wspólne życie w perspektywie 5-10-15 lat najbliższych, mieszkanie, twoje kształcenie, zarobkowanie, rodzina, dzieci? O czym byście rozmawiali, jaki styl życia byście prowadzili?
.
Tak jak wspomniałem na samym początku, o dziwo potrafimy ze sobą rozmawiać o pierdołach i całkiem dobrze to wychodzi, śmiać też się potrafimy.
Przykład ostatniego piątku
"... wiesz, że goniłem specjalnie po to, żeby zdążyć na pociąg o 14.30, tylko po to, żeby zdążyć na ten spacer..."
i widzę Jej uśmiech
"nic nie słyszałam, autobus przejechał" - z psem chodzimy koło zajezdni autobusów, śmigają NON STOP
"mówiłem, że i to samo"
i znowu przejechał autobus, więc mówię "wiem, że nic nie słyszałaś bo znowu przejechał autobus":)
[
Sorki dziewczyno, nie jestem zdziadziałym rozwodnikiemJak wrócę do domu i będę miał chwilę czasu na normalne życie, przeczytam całość.
dobra dobra, panie biznesmenie, on wcale nie jest zdziadziały, z szacunkiem mi tu do znajomych
Po prostu postępuj tak, jak czujesz, że powinieneś. Może faktycznie coś z tego wyjść. Mimo tych wszystkich wypowiedzi, w których Ci odradzają. Spróbuj. Cieszcie się życiem i wspólnie spędzonym czasem. Tylko jej nie zrób kuku i nie zawróć za bardzo w głowie, bo bidula matury nie zda
JuliaKaa napisał/a:A Ty naprawdę myślisz Garance_30, że z facetem w równym wieku te 5-10-15 to można przewidzieć i te tematy rozmów i styl życia?? ha ha
No ja się pytam takiej panny właśnie?
Na pewno można przewidzieć to, że jak ona będzie miała 30 lat, to jej facet 50
. Ale może będą do siebie pasować
.
Edit. Był tutaj jeden taki wątek, bardzo młoda dziewczyna, była ze sponsorem w średnim wieku, ale zerwała, bo się wstydziła wychodzić z nim na miasto pod rękę, kiedy koleżanki w jej wieku pomykały z równolatkami.
Nie jestem sponsorem, kupiłem 2 tyg temu bilety na dość specjalny koncert (trudno je wyrwać w moim mieście). Nie poszła bo coś Jej wypadło, wiem co. Zaniosłem je Jej mamie, mówiąc, żeby ... zrobiła z nimi co chce, równie dobrze mogła dać mamie. Odniosła z powrotem do kasy i oddała pieniądze.
Drogi Stary Dziadzie, to na dłuższą metę nie ma raczej sensu (przynajmniej z jej perspektywy, ale młodzi ludzie w tym wieku inaczej postrzegają czas), ale próbuj swojego szczęścia
Byłam kiedyś w podobnej sytuacji i bardzo się cieszę, że to nie wyszło. Teraz mając ponad 30, mocno się zastanawiam, czy różnica wieku powyżej 6–7 lat jest w ogóle do przyjęcia.
Wiem o co chodzi, starość niestety my i tak padamy szybciej, my faceci.
Garance_30 napisał/a:A ja zapytam, tak rozwijając temat dalej, jak wyobrażałabyś sobie życie z facetem o 2 dekady starszym? To znaczy, jak widzisz wasze wspólne życie w perspektywie 5-10-15 lat najbliższych, mieszkanie, twoje kształcenie, zarobkowanie, rodzina, dzieci? O czym byście rozmawiali, jaki styl życia byście prowadzili?
.
To by było niezwykle trudne. Bo mamy parcie na samorozwój , dzieci nie widzę na razie wcale, szkoda by było poświęcać szczęście i prawidłowy rozwój maluchów przy zabieganych rodzicach. Wspólne pasje, mój silny charakter i jego bardziej stonowany, jak dla mnie stabilny kontrast na przyszłość.
O czym byśmy rozmawiali? O przyjemnościach dnia codziennego, docenianiu ich, zainteresowaniach, problemach, błahostkach. Nie mamy problemów z tym, by poruszyć każdy temat. Mimo odmiennych poglądów. Nie zastanawiałam się nigdy nad tym, ale nie sądzę, że zabrakłoby nam tematów. Pewnie w dzień bylibyśmy zarobieni po uszy, tak już lubimy, a później mielibyśmy te chwile wytchnienia tylko dla siebie. Kształcić chciałabym się dalej. W miarę możliwości. Do tego z chęcią podjęłabym pracę, ale mieszkanie razem? Tak od razu? Chyba nie tak szybko, to taka poważna decyzja...Mamy oboje fioła na punkcie muzyki, więc rozumiemy wymagania tej branży. Co nie oznacza, że nie ma tam miejsca na bliskość. Oboje jesteśmy ludźmi, którzy lubią wysoko postawioną poprzeczkę. Choć to nie do końca zdrowe i po takiej jeździe trzeba czasu na wyciszenie i detoks, a potem od nowa. Ale sądzę, że z biegiem czasu to by się ustatkowało, zwolnilibyśmy tempa.
Jak już mówiłam, nie zastanawiałam się nad tym za bardzo, bo z pewnych przyczyn z tym konkretnym panem to by nie wypaliło. Ale ludzie są różni, więc zupełnie inaczej wyglądałoby to z innym facetem, czyż nie ?
Zresztą jak już wyżej powiedziano, nie da się przewidzieć, a tym bardziej zaplanować takiej relacji.
JuliaKaa napisał/a:Jedna jaskółka wiosny nie czyni a jedna osoba z forum nie jest przykładem postępowania wszystkich dziewczyn w tym wieku wiążących się ze starszymi partnerami.
Dokładnie, zgodzę się z tym.
Jestem tak zabiegany, że kiedy trzeba biegam po 15h dziennie, na całe szczęście w tej bieganinie wymyśliłem sobie 4mce wolnego w roku od wszystkiego. Czekam tylko na makowca robionego własnoręcznie i to nie z białej mąki na święta.
Garance_30 napisał/a:Boziu, chłopie, pomyśl racjonalnie - mógłbyś mieć już córkę w tym wieku. Chciałbyś, aby taki "dziad" się zabawiał z nią, czy raczej wolałbyś aby przechodziła po kolei swoje etapy dojrzewania z rówieśnikami?
. No chyba, że jesteś wielkim artystą i potrzebujesz muzy, a ona chętna, to co innego
.
Daj spokój....
dokladnie. Nie wyobrazam sobie swojej 18 letniej corki z takim "dziadem" bo sorry, ale dla takiej dziewuszki to dziad. Tak, tak, zaraz beda glosy oburzonych, ze wiek sie nie liczy, milosc nie zna granic i tym podobne bla bla bla. Ludzie juz sie przyzwyczaili, ze panowie kreca z pannami w wieku swoich wnuczek, wiec co tam tatus z coreczka... Niemniej mnie to mierzi, bo to oblesne i swiadczy o pewnej niedojrzalosci emocjonalnej takich amantow zielonych jabluszek. Takiej smarkatej pannie moze i imponuje, ze jest obiektem marzen statecznego pana w srednim wieku, ktory romantycznie flirtuje z nia, chadzajac na spacerki i rozprawiajac o rzeczach wyzszych, jak dzentelmen z innej epoki, w skrytosci ducha liczac, ze panna zaplonie ogniem do niego
To jest na pewno jakas egzotyka dla takiej panny i nic poza tym. To ledwie wyrosniete dziecko, jak ktos zauwazyl. Co innego taka roznica wieku, gdy ludzie sa starsi, gdyby ona miala 30 a autor 50 to juz bylaby inna bajka, bo to bylaby nie zielona nastolatka a 30 letnia dojrzala kobieta, swiadoma i wiedzaca, czego oczekuje od zycia.
Poza tym takie zwiazki predzej czy pozniej sie rozpadaja. Dziewczyna dorasta i podstarzaly tatus robi sie dla niej coraz mniej atrakcyjny.
Znajoma przed 40 stka swego czasu zwiazala sie z 19 latkiem, wzieli slub. Z biegiem lat roznica wieku stawala sie coraz bardziej zauwazalna, zdarzaly sie gafy, gdzie brano ja za jego matke. On ja w koncu zostawil, zwiazal sie z kobieta mlodsza od niej. To bylo nieuniknione. Dorosl, dojrzal i "mamusia" nie byla mu juz potrzebna. Bo ten zwiazek mial taka relacje. On nigdy nie mial matki, ktora sie nim opiekowala, bo naduzywala alkoholu i miala wlasne problemy. Wiec gdy dojrzala, ciepla, opiekuncza i atrakcyjna kobieta sie nim zainteresowala, okazywala mu troske, czulosc i zrozumienie, ulegl temu.
Powiem krotko, gdybys krecil sie kolo mojej 18 letniej corki to nie zapraszalabym Cie na herbatke, przeciwnie. Jestem z tych matek, ktore sie nie patyczkuja, gdy chodzi o dobro ich dziecka.
Nie wypowiem się, ale oceniasz mnie z góry, jako tego "Złego" samca, który chce Ją tylko przelecieć, może się mylę. Sorry, że mam 39 lat, dzisiaj widziałem 33 latka, wygląda gorzej niż ja, i nie jest żulem spod sklepu.
52 2016-03-16 22:13:00 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-03-16 22:23:12)
Nie mam syna, córki też, nie zostawiam dla Niej żony, bo nie ma i też nigdy nie miałem. Epizod - jaki epizod, mi się nie śpieszy do epizodów. To, że j est jeszcze dzieciakiem, zdaję sobie z tego sprawę, tyle że z każdym dniem jest dojrzalsza.
Nie zrozumiałeś mnie do końca, Exelece.
Pisząc "epizod", nie miałem ma myśli zastawienia na nią pułapki emocjonalnej, by wykorzystać nastolatkę dla zaspokojenia własnej chuci i porzucenia jej następnie, jak zbędną ścierkę.
Podobnie, jak Ty, nie miałem wówczas żadnych zobowiązań wobec innej kobiety.
Dzieci również nie grały w tym większej roli.
Po prostu, wyobraziłem sobie nas za 10 lat. Choć i tak zbyt daleko chyba wybiegłem wówczas w przyszłość.
Ona z każdym dniem jest dojrzalsza, to prawda. Ale dla Ciebie czas też się nie zatrzymał
Mimo wszystko, życzę Ci powodzenia.
Cienko to widze. Roznice wieku się zdarzają- sama mam 10 lat starszego partnera i jest nam dobrze od lat- ale to sa roznice pomiędzy dojrzałymi, dorosłymi ludzmi, takimi od 25 roku wzwyż.
Ta dziewczyna to jeszcze dziecko, które o niczym nie ma pojęcia. Ona się jeszcze z dziesięć razy zakocha i odkocha w ciągu roku. Pewnie jara ja, ze starszy facet się kolo niej kreci, ale watpie, ze poza jakims dreszczykiem (zazdrość koleżanek!) i zastępstwem tatusia, cokolwiek innego dla niej znaczysz.
Tak w ogóle, to się zastanawiam, O CZYM z takim oseskiem można rozmawiać?
Chociażby o tym, że film "pitbull 2" jest dziecinny, ale na moją sugestię, żeby obejrzała serial, stwierdza, że nie ogląda filmów w necie bo to strata czasu, woli chodzić do kina. Fray i Leela z kanałów pewnie by Ją zainteresowały, ale przecież nie ogląda filmów w necie Polecam "blok ekipę"
a mnie zastanawia co innego - dlaczego dojrzały 40 letni mężczyzna czuje pociąg do 20? Czyli dziewczyny w wieku swojej córki/ gdyby ją miał/. Dla mnie ten fakt pokazuje jakiś problem w tobie.
A ja sie zastanawiam - o czym te rozważania? Dziewczyna powtarza, że nic poza spacerami z pieskami i herbatką z mamusią nie wchodzi w grę a autor doszukuje się nie wiadomo czego...
Przypominam sobie siebie w jej wieku - ależ mnie fascynowały takie znajomości! Starsi faceci byli tacy egzotyczni, tacy inni od rówieśników. To były takie lekcje światopoglądowe. Ale jak sobie pomyślałam, że miałabym dotknąć takiego bardziej intymnie to mi się jakoś bleee robiło...
Dziewczynie na pewno podoba się posiadanie takiego nietypowego kumpla. Nastolatki przecież lubią się wyróżniać, mieć poczucie wyjątkowości, poznawać niedostępne tereny Tutaj dodatkowo dochodzą wzorce rodzinne i brak codziennej obecności ojca. Z pewnością więc ją ten świat 40-letnich panów fascynuje. Ale, o ile ma wszystkie klepki na miejscu, nie rozpatruje tego świata jako miejsca poszukiwania "chłopaka"
Owszem, zdarzają się sporadyczne przypadki szczęśliwych związków osób z taką różnicą wieku, jednak zazwyczaj albo się później (dla kobiety) poznali, albo któreś z nich odstaje od ogólnie przyjętych norm dojrzałości emocjonalnej i/lub społecznej.
Też mam starszego faceta - 9 lat. 24 i 33 to nie jest jakaś przepaść, ale bywają schody. Moja najlepsza psiapsióła podobnie - 22 i 32 lata, więc opieram się nie tylko na własnym doświadczeniu. Tak myślę, że twoja dziewczynka może pewnych kwestii po prostu nie dostrzegać, nawet ich sobie nie wyobrażać. Ale że ty ich nie widzisz, to mnie dziwi. Dorosły mężczyzna powinien jednak wykazać się pewną wyobraźnią.
Weźmy taką sytuację - studniówka albo jakieś większe urodziny koleżanki/kolegi (sezon osiemnastkowy jak rozumiem właśnie się rozkręca). Wszystkie koleżanki co mają faceta, biorą go ze sobą, a ona? Idzie sama? Idzie z tobą? Jak ty się odnajdujesz na zabawie ze smarkaterią. Albo w drugą stronę - ty masz jakąś biznesową kolację czy spotkanie ze znajomymi. Wszyscy co mają przyprowadzają żony/narzeczone/partnerki, a ty? Zostawiasz ją w domu czy zabierasz. Jak ona się czuje w towarzystwie, gdzie wszyscy są od niej co najmniej kilkanaście lat starsi? To nie chodzi o to, co ludzie powiedzą. Chodzi o to, jak ty was widzisz w tych mało komfortowych sytuacjach. A to tylko wierzchołek góry lodowej złożonej właśnie z takich zwyczajnych, codziennych sytuacji, które nie są żadnym problemem, jak para jest w podobnym wieku.
No chyba, że wasza relacja ma być ograniczona do tych spacerków we dwoje, to wtedy faktycznie kwestia nie istnieje.
EDIT:
Jeśli jej problem z rówieśnikami sprowadza się do tego, że oni interesują się głównie grami, to zniknie on jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, gdy tylko spotka faceta o szerszych horyzontach. A tacy, wbrew pozorom istnieją również wśród dwudziestolatków.
Wiem, że istnieją 20 latkowie. Na kolacje biznesowe nie chodzę, bo nie potrzebuję. Kręci mi się rewelacyjnie bez ŻADNEJ reklamy, zaczynałem od 0. Na Jej imprezie osiemnastodniowej byłem, zaprosiła mnie na nią wtedy, kiedy Ją poznałem. Bałem się jak cholera, z jej znajomych nie przyszedł NIKT, wszyscy Ją olali. Na tydzień przed tym kiedy miała rezerwować stoliki i kupować alkohol, stwierdzili że nie mają czasu. Kontakt do Niej znalazłem zupełnie przypadkiem, kiedy Ją poznałem nie miałem nawet nr tel.
exelece napisał/a:[
Sorki dziewczyno, nie jestem zdziadziałym rozwodnikiemJak wrócę do domu i będę miał chwilę czasu na normalne życie, przeczytam całość.
dobra dobra, panie biznesmenie, on wcale nie jest zdziadziały, z szacunkiem mi tu do znajomych
Po prostu postępuj tak, jak czujesz, że powinieneś. Może faktycznie coś z tego wyjść. Mimo tych wszystkich wypowiedzi, w których Ci odradzają. Spróbuj. Cieszcie się życiem i wspólnie spędzonym czasem. Tylko jej nie zrób kuku i nie zawróć za bardzo w głowie, bo bidula matury nie zda
Zda, zda, za dobrze się uczy. I właśnie tym czasem się cieszę, jak powietrzem i dzisiejszym dniem. Był przecudownie wiosenny
A ja sie zastanawiam - o czym te rozważania? Dziewczyna powtarza, że nic poza spacerami z pieskami i herbatką z mamusią nie wchodzi w grę a autor doszukuje się nie wiadomo czego...
Moim zdaniem, Autor bierze to za kobiecą kokieterią, nie zaś twardą rzeczywistość.
Z resztą Twojego postu trudno się, Vinngo, nie zgodzić.
Ja tez nie rozumiem dywagacji Autora. Młoda dziewczyna bedac minimalnie zainteresowana nim jako mezczyzną nie okreslilaby jasno od samego poczatku ze nie ma mowy o zarywaniu. Bylaby moze wycofana, niesmiala itp ale nie tak konktretna. Dla mnie ona po prostu ma taki styl ze imponuje jej towarzystwo starszego dojrzalszego kompana( moze z rowiesnikami sie srednio dogaduje stad olana 18) ale od nadawania na wspolnej fali do zwiazku dluuuga droga i musza chciec dwie strony a tu chce jedna
a mnie zastanawia co innego - dlaczego dojrzały 40 letni mężczyzna czuje pociąg do 20? Czyli dziewczyny w wieku swojej córki/ gdyby ją miał/. Dla mnie ten fakt pokazuje jakiś problem w tobie.
Problem być może znam, niestety z tego co pamiętam to nie 2 tomowa kniga "Inteligencja emocjonalna", ani grupa terapeutyczna w psychiatryku, więc otwierać się nie będę . Moi znajomi w każdym razie, życzą mi powodzenia, po prostu pytam innych
Ja tez nie rozumiem dywagacji Autora. Młoda dziewczyna bedac minimalnie zainteresowana nim jako mezczyzną nie okreslilaby jasno od samego poczatku ze nie ma mowy o zarywaniu. Bylaby moze wycofana, niesmiala itp ale nie tak konktretna.
Autorze jak sobie tłumaczysz Jej słowa, żebyś do niej nie zarywał? Na co liczysz po takim oświadczeniu?
A ja sie zastanawiam - o czym te rozważania? Dziewczyna powtarza, że nic poza spacerami z pieskami i herbatką z mamusią nie wchodzi w grę a autor doszukuje się nie wiadomo czego...
Przypominam sobie siebie w jej wieku - ależ mnie fascynowały takie znajomości! Starsi faceci byli tacy egzotyczni, tacy inni od rówieśników. To były takie lekcje światopoglądowe. Ale jak sobie pomyślałam, że miałabym dotknąć takiego bardziej intymnie to mi się jakoś bleee robiło...
Dziewczynie na pewno podoba się posiadanie takiego nietypowego kumpla. Nastolatki przecież lubią się wyróżniać, mieć poczucie wyjątkowości, poznawać niedostępne terenyTutaj dodatkowo dochodzą wzorce rodzinne i brak codziennej obecności ojca. Z pewnością więc ją ten świat 40-letnich panów fascynuje. Ale, o ile ma wszystkie klepki na miejscu, nie rozpatruje tego świata jako miejsca poszukiwania "chłopaka"
![]()
Owszem, zdarzają się sporadyczne przypadki szczęśliwych związków osób z taką różnicą wieku, jednak zazwyczaj albo się później (dla kobiety) poznali, albo któreś z nich odstaje od ogólnie przyjętych norm dojrzałości emocjonalnej i/lub społecznej.
Ostatnie zdanie dość ciekawe. Psycholog, czy psychiatra?
Garance_30 napisał/a:Ingunn napisał/a:To może małolata się wypowie, skoro o małolatach mowa
Gdyby nie chciała się z Tobą widywać, to nie robiłaby tego. Po prostu tworzy woal "grzecznej", żebyś sobie czegoś złego o niej nie pomyślał. Zaryzykuj. Bardzo powoli. Widać, że czeka na to, oboje chyba jesteście ciekawi, jak to się rozwinie. Ale daj sobie czas. Nie spróbujesz - będziesz żałował . Spróbujesz i nie wyjdzie, to przynajmniej czegoś się z tej sytuacji nauczysz. Tylko ostrożnie
Mnie samej nie wypaliło, zanim w ogóle się zaczęło, ale to dlatego, że miałam spore obiekcje, a taka relacja byłaby przytłaczająca i trochę nierealna z tamtym panem. Zerknij na ten temat u mnie.
PozdrawiamA ja zapytam, tak rozwijając temat dalej, jak wyobrażałabyś sobie życie z facetem o 2 dekady starszym? To znaczy, jak widzisz wasze wspólne życie w perspektywie 5-10-15 lat najbliższych, mieszkanie, twoje kształcenie, zarobkowanie, rodzina, dzieci? O czym byście rozmawiali, jaki styl życia byście prowadzili?
.
Tak jak wspomniałem na samym początku, o dziwo potrafimy ze sobą rozmawiać o pierdołach i całkiem dobrze to wychodzi, śmiać też się potrafimy.
Przykład ostatniego piątku
"... wiesz, że goniłem specjalnie po to, żeby zdążyć na pociąg o 14.30, tylko po to, żeby zdążyć na ten spacer..."
i widzę Jej uśmiech
"nic nie słyszałam, autobus przejechał" - z psem chodzimy koło zajezdni autobusów, śmigają NON STOP
"mówiłem, że i to samo"
i znowu przejechał autobus, więc mówię "wiem, że nic nie słyszałaś bo znowu przejechał autobus":)
Żebym za każdy wywołany uśmiech u kobiet - w tym przypadku dziewczynki gonił za nimi w związki/przyjaźnie/zwykły seks bo by to oznaczało zielone światło to... miałbym dzisiaj pokaźny harem
Nawet ekspedientkę ze sklepu bym dzisiaj przygarnął bo aż się popłakała ze śmiechu
feniks35 napisał/a:Ja tez nie rozumiem dywagacji Autora. Młoda dziewczyna bedac minimalnie zainteresowana nim jako mezczyzną nie okreslilaby jasno od samego poczatku ze nie ma mowy o zarywaniu. Bylaby moze wycofana, niesmiala itp ale nie tak konktretna.
Autorze jak sobie tłumaczysz Jej słowa, żebyś do niej nie zarywał? Na co liczysz po takim oświadczeniu?
O mnie się nie martw, o mnie się nie martw... tak piosenka.
Była dość zdziwiona faktem tego, że jednak nadal się z Nią spotykam, bo generalnie dają jej spokój. Nic nie planuję nic nie zakładam, najważniejsza jest dla mnie moja tyra i to, że ludzie jak mnie widzą w pracy to się szczerze cieszą.
(...) z jej znajomych nie przyszedł NIKT, wszyscy Ją olali. Na tydzień przed tym kiedy miała rezerwować stoliki i kupować alkohol, stwierdzili że nie mają czasu.
Biedne, samotne dziecko. I ojciec daleko. Jesteś dla niej jedną z niewielu opcji na podniesienie poczucia własnej wartości. To w sumie może nawet dawać nadzieję na coś więcej. Emocje dla kobiet są niesamowicie ważne, dla młodziutkich kobiet - najważniejsze.
Psycholog, czy psychiatra?
Obserwatorka. Niezła.