Zona odeszła i znalazła mieszkanie. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 197 ]

131 Ostatnio edytowany przez kasajka (2016-03-18 22:24:06)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

dzieciarnia.

Pominę Twoje osobiste wyprawki do mnie bo to nie jest na temat.

Czy dobrze by zrobiła gdyby zdradziła?

Oczywiscie to dalej zdrada...ALE

Jeżeli ja słyszę, że żona wysyła sygnały<ściema nie ściema, nie nam oceniać, opieram sie na faktach>, a mąż macha na to ręką, to aż się we mnie gotuje.

Gdy słyszę że on z podkulonym ogonem SIĘ ZMIENIŁ i ona zła bo go nie przyjmuje... to rozumiem Jego frustrację, ale rozumiem zarówno fakt że ona go przestała kochać.

Nie kopię leżącego , nie radzę mu:
IDŹ NA WOJNE, WYKOŃCZ SUKĘ-jak radzi After, nie wiem czemu ale Cię lubię After:)


Bo intuicja mi podpowiada że już po ptakach, że kogoś ma. A jeśli nie ma i mi podpowiada źle to juz Go nie kocha.

Co ja bym zrobiłą na Jego miejscu?

Walczyła. Oczywiście. O żonę.

I on musi zdecydowac czy chce "wykończyć sukę" czy walczyć naprawdę.

Tyle

I dalej nie wiem ile pracowała konkretnie, ile miała wolnego.

Praca dyspozytora karetek uważam że jest w Polsce neidoceniona, a tam nie bierze się ludzi z ulicy tylko ludzi z wykształceniem i dośweiadczeniem medycznym . Z tego co wiem, np pielęgniarki.

Uważam  ze jedne Panie lubią malowac pazury, a inne być dyspozytorkami.
Jakby mi facet kazał zmienic pracę która lubię, to bym się wściekła.

Walcz o swoje małżeństwo. Bo narazie słuchasz i przyklaskujesz radom Aftera, który jest jeszcze rozemocjonowany tym  że jego zdradzono, zamiast o nią walczyć.

Naprawdę ją kochasz?

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
djmateo939 napisał/a:

Możliwe,że tak było,ale uwierz,że miała wszystko czego pragnęła..to,że z mojej strony padało tyle mocnych slów to z jej także były takie sytuację,gdzie traktowałą mnie jak śmiecia,ale wina leży po mojej stronie,bo przecież ją wyrzuciłem z domu... tak tak myślenie po ch... niektórych ludzi...
jeszcze raz dodam po co taka kobieta,której wiecznie nie ma? ona nie pracowała tyle od momentu kiedy nam sie nie układalo tylko od samego początku do dnia dzisiejszego!!!

WSZYSTKO CZEGO PRAGNĘŁA?
no sorry ale jakoś Ci nei wierzę. Pragnęła terapii i jej nie miała:)

133

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Ciekawe kiedy ona chciała chodzić na tą terapię skoro wiecznie pracowała?
Może wtedy gdy jej gach był na urlopie ze swoją żoną?
Prawdopodobnie wystraszyła się że mąż zaczyna coś podejrzewać, to terapię wymyśliła by odwrócić jego uwagę i stworzyć pozory.
Jeszcze raz powtórzę - można zrozumieć pracoholizm ludzi robiących karierę, mających pracę dającą możliwość samorozwoju, awansu, realizacji marzeń itp.
Ale siedzieć po kilkanaście godzin na wysyłaniu karetek - sorry, ściema na kilometr.
Po prostu tam był gach, to i jej się tam fajnie siedziało.
I dziwnym trafem wyprowadził się od żony w tym samym czasie co i żona od Mateo.
Przypadek?
Naprawdę?

134

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Możliwe ze z nim  kręci. Nawet bardzo.
Ale oni sobie razem namieszali a nie tylko ona zła albo on. Jak sobie poscielili tak się wyspali.
Tylę że ona już sobie prawdopodobnie układa zycie i jest szczesliwa w swej nieszczęsnej zdradzie, a mąż cierpi.

Jak dla mnie praca spoko.

135

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Mam tylko nadzieję że jak już gach się nią znudzi i kopnie ją w tyłek,  Mateo nie będzie głupi i nie da sobie wmówić że ona jednak go kocha i chce wrócić.

136

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Pytam poglądowo.
Zdrady żony można być pewnym?

Czy to domniemania?

137

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Prawdopodobieństwo na poziomie 99 procent.
Przeczytaj wątek od pierwszego postu.
Jeśli ona go nie zdradza,  znaczy że ten jej  "kolega"  zmienił orientację i jest gejem.

138

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Sytuacja wygląda obecnie dośc kurjozalnie i można mieć mieszane uczucia...
Otóż... spróbuje opisać sytuację...
Zona jakiś czas temu w pracy rozmawiała z jedną z partnerek innego kolegi której przekazała,że dobrze robi,że nie chce już być z tym gosciem,bo jest wałkarz itp... i ta dziewczyna o wszystkim powiedziala swojego partnerowi,który w pracy wziałna bok moją żonę i jej zapytał po co się wtrąca w jego życie i takie brednie opowiada... CYT JEGO SŁOWA -> NIE ZDZIW SIĘ jak ja też zacznę ploty na Twój temat siać...
I teraz paradoks -> moja znajoma była w przychodni,gdzie usłyszała jak dwie pielęgniarki rozmawiały ze sobą i jedna do drugiej powiedziała Ty słyszałaś,że ta i ta osoba urzędują ze sobą ( jak się okazało jedna z pielęgniarek to pani z która kręci ów pan któremu żona zalazła za skórę) Pytanie czy nie posiano ploty? i zrobiła się z tego po prostu taka afera?
Moja żona powiedziała,że zgadza się na wszystko i przyjdzie taki moment,gdzie wszystkim,którzy myślą,że mnie zdradza czy zdradzała zaśmieje się prosto w twarz i zapyta i kto miał racje?

Sprawa jest dość ciekawa,ale postaram się ją rozwiązać..
Mówiono tutaj o ratowaniu małżeństwa - > myślicie,że nie chce? jesteście w błędzie...robie co mogę,ale żona tego nie chce,bo teraz jest jej lepiej i wygodniej..ma mieszkanie, dziś np wolny weekend więc spedzą go u mamy - takie życie jej odpowiada.

PS: odnośnie jej pracy to od samego początku tyle pracuje... 26-28 dyżurów w miesiącu to norma - > na umowę zlecenie można tyle pracować! i Ona tak pracuje,bo przecież można!

139

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
djmateo939 napisał/a:

Mówiono tutaj o ratowaniu małżeństwa - > myślicie,że nie chce? jesteście w błędzie...robie co mogę,ale żona tego nie chce,bo teraz jest jej lepiej i wygodniej..ma mieszkanie, dziś np wolny weekend więc spedzą go u mamy - takie życie jej odpowiada.

PS: odnośnie jej pracy to od samego początku tyle pracuje... 26-28 dyżurów w miesiącu to norma - > na umowę zlecenie można tyle pracować! i Ona tak pracuje,bo przecież można!

czyli w ciągu miesiąca ma 2 - 5 dni wolnych ???

Jak ona to znosi fizycznie....

Chcesz ratować małżeństwo, ale jak ?
- żona prawie cały czas jest w pracy,
- mieszkając pod czujnym okiem teściowej (Twojej matki) ?

Żeby ratować małżeństwo, to trzeba ze sobą przebywać i to warunkach zupełnej niezależności od rodziców.

Masz z żoną jakikolwiek kontakt ?
Możecie ze sobą rozmawiać bez negatywnych emocji, pretensji, oskarżeń ?

P.S.
djmateo939, nie obraź się, ale Twoje wpisy są dosyć zawikłane.
Mógłbyś popracować nad prostszym, bardziej klarownym dla innych sposobem wyrażanie myśli ?

Nie dla mnie, dla siebie samego.

140

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
Aniaa34 napisał/a:

A czy żona czasami nie pracowała długo nie tyle dlatego, że bardzo lubi pracę, ale dlatego, że dom twój i twojej matki kojarzył jej się tylko z tym, że była z niego wykopywana regularnie. Też bym wolała siedzieć tam, gdzie mnie lubią, a nie tam, gdzie ciągle mi ktoś wypomina, że to nie twój dom.

A z tą ziemią też podobnie. Przy kolejnej kłótni wypominałbyś, że to TWOJA matka dała, więc to nie własność żony. Nawet jakby prawnie było zapisane.
Co do dziecka: co jest złego w staraniu się o nie po 30stce? A może ta magiczna liczba była dlatego by odwlec posiadanie dziecka z tobą, bo nie była pewna tego, czy to ty nadajesz się na ojca jej dziecka?

Popieram zdanie Ani, twoja żona nie czuła się  bezpiecznie w twoim domu. Nie tak dawno braliście ślub, sprowadziłeś żonę do domu i wkrótce pokazałeś jej swoim zachowaniem, że jest tam tylko lokatorem. Może twoi rodzice oficjalnie nie wtrącają się w wasze sprawy, ale ich postawa mogła sugerować  "to nasz dom i nie myśl, że będziesz tu rządzić". Zaproponowała ci wynajęcie mieszkania gdzieś z dala od twoich rodziców,  nawet  zaproponowała ci pomoc w szukaniu , cytuję "a ponadto powiedziała jest w stanie mi pomóc w znalezieniu mieszkania (mieszkalismy u moich rodziców tzn my na całej górze,a oni na dole)". Nie skorzystałeś z tego, a było to może wyciągniecie przez nią  ręki do ciebie.

Nie słuchaj tych wszystkich rad o zdradzie żony, bo mi tu z tego co piszesz nie wygląda na zdradę lecz na wypalenie się żony, daj jej odpocząć od siebie i jeżeli faktycznie zależy ci na żonie to zastanów się czy nie wynająć mieszkania. Zawsze twierdziłam, że młode małżeństwo winno docierać się mieszkając z dala od rodziców czy jednej strony czy drugiej. Rodzice mimo woli w tracą się (nie trzeba słów czasami wystarczy spojrzenie, postawa)  gdy wystąpi konflikt, zawsze staną po stronie swojego dziecka, a dotarcie się  małżeństwa odbędzie się tylko wtedy gdy obie strony będą na równych prawach. Kiedyś można wrócić do domu rodzinnego gdy młodzi poznają już swoje wady i zalety, ale na początek młodzi powinni mieszkać osobno.

141

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
azbestowa2 napisał/a:
Aniaa34 napisał/a:

A czy żona czasami nie pracowała długo nie tyle dlatego, że bardzo lubi pracę, ale dlatego, że dom twój i twojej matki kojarzył jej się tylko z tym, że była z niego wykopywana regularnie. Też bym wolała siedzieć tam, gdzie mnie lubią, a nie tam, gdzie ciągle mi ktoś wypomina, że to nie twój dom.

A z tą ziemią też podobnie. Przy kolejnej kłótni wypominałbyś, że to TWOJA matka dała, więc to nie własność żony. Nawet jakby prawnie było zapisane.
Co do dziecka: co jest złego w staraniu się o nie po 30stce? A może ta magiczna liczba była dlatego by odwlec posiadanie dziecka z tobą, bo nie była pewna tego, czy to ty nadajesz się na ojca jej dziecka?

Popieram zdanie Ani, twoja żona nie czuła się  bezpiecznie w twoim domu. Nie tak dawno braliście ślub, sprowadziłeś żonę do domu i wkrótce pokazałeś jej swoim zachowaniem, że jest tam tylko lokatorem. Może twoi rodzice oficjalnie nie wtrącają się w wasze sprawy, ale ich postawa mogła sugerować  "to nasz dom i nie myśl, że będziesz tu rządzić". Zaproponowała ci wynajęcie mieszkania gdzieś z dala od twoich rodziców,  nawet  zaproponowała ci pomoc w szukaniu , cytuję "a ponadto powiedziała jest w stanie mi pomóc w znalezieniu mieszkania (mieszkalismy u moich rodziców tzn my na całej górze,a oni na dole)". Nie skorzystałeś z tego, a było to może wyciągniecie przez nią  ręki do ciebie.

Nie słuchaj tych wszystkich rad o zdradzie żony, bo mi tu z tego co piszesz nie wygląda na zdradę lecz na wypalenie się żony, daj jej odpocząć od siebie i jeżeli faktycznie zależy ci na żonie to zastanów się czy nie wynająć mieszkania. Zawsze twierdziłam, że młode małżeństwo winno docierać się mieszkając z dala od rodziców czy jednej strony czy drugiej. Rodzice mimo woli wtracą się (nie trzeba słów czasami wystarczy spojrzenie, postawa)  gdy wystąpi konflikt, zawsze staną po stronie swojego dziecka, a dotarcie się  małżeństwa odbędzie się tylko wtedy gdy obie strony będą na równych prawach. Kiedyś można wrócić do domu rodzinnego gdy młodzi poznają już swoje wady i zalety, ale na początek młodzi powinni mieszkać osobno.

142

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Też cos napiszę na podstawie swoich przezyc. Otóz ja tez odeszłam i zostawiłam księcia z mamusią. O co najmniej 20 lat za pózno. To on pił i w końcu zdradził. Były awantury, a potem niby poprawa, przeprosiny itp. Dom w surowym stanie dostaliśmy od jego rodziców. I nic to, że władowaliśmy w niego mnóstwo kasy. Oni dali, dom jego - ciągle to słyszałam, tysiące razy. Potem wprowadziła się mamusia do naszego domu, tez tylko pietro niżej. Nigdy nie byłam częścią ich rodziny. Nigdy. Traktowali mnie jako kobietę dzięki której mieli wnuki. Mąż natomiast miał darmowa praczkę sprzątaczkę, kucharkę, kochankę. Też zamieniałam zimny, chory dom na pracę. Aż odeszłam. Wyszłam właściwie po 30 latach z tego toksycznego domu z jedną walizką. Cuda o mnie opowiadali. Podobno majątek chciałam im zabrać, miałam kogoś itd. Nie wzięłam nic. Zaczynam wszystko od nowa. Choć jak po raz ostatni zamykałam za soba drzwi to myślałam, że mi serce pęknie. Długo żałowałam, że nie zrobiłam tego wcześniej. Jak kończy sie miłóść, to nie ma co naprawiać. A były mąz teraz oczywiście bardzo załuje, że był takim draniem. Twierdzi, że wszystko naprawi, zmieni się. Taki tam gadanie.
Dj- a może tak wyprowadż się od mamy. Odetnij pępowinę wreszcie. Piszesz z przekąsem, że żona ma teraz lepiej, bo ma mieszkanie, a wolny dzień spędzi ze swoją mamą. Dla Ciebie to dziwne? Spotkanie matki z córką tez jest dziwne? Czyżby żona wcześniej miała jakieś zakazy i nakazy? Piszesz- "takie życie jej odpowiada". Tzn jakie? Przecież każdy człowiek ma prawo do godnego życia. Jak ją x razy wyrzucałeś z domu, to w końcu odeszła. Miała dość. Myślę, że czas zrobi swoje. Może wrócicie do siebie, ale to ciężka praca.

143

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Mateo,
Chłopaku ochłoń do jasnej cholerny! Bo naprawdę widzę po tym jak opisujesz swoją sytuację, że emocje rozsadzaja Ci głowę!
Masz teraz mieć zimną głowę, aby realnie ocenić sytuację..
Od początku piszę wyraźnie :
Ustal wreszcie, na czym stoisz i co jest tego powodem..
ŚAM LUB Z CZYJĄŚ POMOCĄ..
Ja wiem doskonale, że masz kompletny chaos w głowie ale postaraj się w pierwszej kolejności uspokoić swoje emocje...
Jakbyś wymienił to, co napisałem o symptomach zdrady ma pokrycie z tym, z czym miałeś do czynienia.
Wiele da się z tego wyczytać

Póki co ustalmy co wiemy, ok..?
Znacie się siedem lat, dwa lata temu ślub..?
Do rozpoczęcia jej ulubionej pracy było ok?
Nie było jakichś poważnych spięć?
Z Twoją mamą raczej spięcia nie było?
Problemy zaczęły narastać, bo twoja małżonka praktycznie cały czas była w pracy, tak?
Do tego wypady bez Twojej wiedzy?
Pojawia się kolega..
Następuje spietrzenie zarzutów wobec Ciebie?
95% z tego, co napisałem o symptonach zdrady ma pokrycie?
Żona tego fagasa mówi, że jej mąż się puszcza z Twoją,?
Pojawiły się plotki, które, o tym romansie mówią?
Czy tak to wszystko wygląda?
Jeśli tak, to masz  poroże na 99,9%..
Wszystko układa się w logiczną całość..



Kasajka i reszta pań, które zwalają winę na niego..
Chłopak napisał, że te same pieniądze można zarobić będąc na etacie...
Dlatego radziłbym zachować więcej umiaru i nie wbijać chłopaka w jeszcze większe poczucie winy..
On już wystarczająco został przez damesę w nią wbity.. Tylko czekać, aż się dowie, że susza w Somalii to też jego wina...
Cały czas widzę, że co niektóre kierują się typowo kobiecą logiką.. .
Jest winny, a jeśli nie, widocznie i tak powód był.
Bo przecież miała prawo odejść, czy też zdradzić, bo chłopak miał pretensje do szacownej małżonki, że widzą się 2-4 dni w miesiącu od trzech lat..
Czyli w miesiącu mieli dla siebie od 48 do 96 godzin na wspólne spędzanie czasu,,
A uwzględniając czas na sen, towarzyskie spotkania nie tylko bez męża ale również jeszcze bez jego wiedzy to ta liczba będzie jeszcze mniejsza.. ..
Jeśli to podzielimy średnio przez 30 dni to otrzymamy imponującą liczbę czasu, gdy mogli być razem -
To od 1,6 godziny do tu uwaga! 3,6 godziny..
Sorki, ale to nie jest małżeństwo. To jest umowa na godziny i to od trzech lat!
Dziwi kogoś, że młody chłopak nie wytrzymał nerwowo? Po to brał ślub, aby żona niczym prostytutka była z nim wyłącznie na godziny?

Ile z was by robiło/robi karczemne awantury, że mąż ma Was w dupie, bo wiecznie go nie ma..
Że nie słucha co do niego się mówi, jakie to wy biedne, samotne i nieszczęśliwe..
Tylko praca, praca i praca.. Bez wnikania, że ciężko zapierdala nie dla siebie..
Ciekaw jestem ile z tych tak krytycznie nastawionych wykazałoby zrozumienie..
Ile z tych biedaczek, nawet na tym forum, tak usprawiedliwiało swoją zdradę?

Mateo
Spokój, spokój i jeszcze raz spokój..
Żadnych nerwowych ruchów.
Terapia jest nie dla niej tylko dla Ciebie. Broń Boże u kobiety.
Ustal co jest naprawdę grane, Nie bój się tego co możesz zobaczyć..
Nie płaszcz się, nie blagaj, nie daj z siebie zrobić dywanika! 
To najgorsze, co może zrobić facet..
Bo w oczach kobiety całkowicie się ośmiesza i traci szacunek
Zajmij się wyłącznie sobą i zacznij już sobie planować nowe życie
Ale już bez niej..
Zacznij żyć tak jakby jej w Twoim życiu nie było...
Nie walcz o nią tylko o siebie!
Ona podjęła decyzję, ona ponosi za nią odpowiedzialność. Dopilnuj tylko, jeśli zdradziła, aby poniosła bolesne konsekwencje
Nie przejmuj się, Młody facet jesteś..
Jeśli potrafisz wyciągnąć wnioski, to staniesz się mężczyzną.. I nie dasz sobą pomiatać..
Jeszcze będziesz kochać i będziesz kochany.
To nie jest jedyna kobieta na tej planecie, choć ona dzięki Twojej postawie pewnie tak się czuła...

Trzymaj się

144 Ostatnio edytowany przez OwocowaZelka (2016-03-20 20:14:58)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Dobrze zrobiłeś wyrzucając żonę z domu, należało jej się ! Cieszę się że nie tylko ja widzę problem w takim podejściu do sytuacji. Zaczynałam się zastanawiać czy coś ze mną jest nie tak. Jak to było autorze ? Znajdź innego ? wynoś się z mieszkania? Ja sobie bez Ciebie poradzę ? I teraz się dziwisz że żona zastosowała się do takich instrukcji big_smile I tak mieszkanie było "wasze" czysto teoretycznie. W praktyce wyszło mniej więcej tak "Ja jej zaraz pokażę w czyim mieszkaniu mieszka! Niech przypadkiem nie czuje się jak u siebie" Mieszkanie jest Twoje co lubisz baaardzo podkreślać z tego co widzę. Nie będzie Ci się baba stopyrczyć w Twoim mieszkaniu. Niech wie na czyjej łasce żyje! Tak na przyszłość, o problemach się rozmawia a nie rozmawia krzykiem. Taka subtelna różnica. Jak żonie rozmawiać się chciało to autorowi chciało się ale krzyczeć ;p Także ten, radź sobie sam. Taki odważny przecież byłeś.

145

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Aż nie wierzę, że to piszę, ale zasadniczo podzielam stanowisko Aftera:). Ta ilość godzin spędzanych w pracy to faktycznie jakaś masakra. Kiedy takie młode małżeństwo miało się poznać, dotrzeć, rozwinąć? Gdyby tu faktycznie miała miejsce jakaś tragiczna sytuacja finansowa i dziewczyna wyrywała sobie rękawy, żeby np wyjść ze spirali finansowej, to co innego, ale tylko dlatego, że lubiła pracę siedziała tam non stop? Swoją drogą wytrzymała jest. To, że nie czuła się dobrze pod dachem teściowej, że Mateo sypał emocjami jak z rękawa nie zmienia faktu, że jest dorosła i również na niej ciążył ciężar budowania związku, a jak budować w takim ograniczonym czasie wspólnym. Propozycja terapii fajnie, tylko czemu miała służyć, temu by Mateo zaakceptował permanentną nieobecność żony?
Mateo, tak cię rzuca od bandy do bandy. Usiądź Ty sobie w spokoju, zastanów się czego chcesz. Póki co nie szykuj się na wojowanie ani na ratowanie. Dzieci nie macie, majątku wspólnego, mieszkania też, jesteście młodzi, zdolni do pracy. Nie ma tu jakichś większych zagrożeń, które wymagałyby przygotowań w ukryciu i natychmiast. Z tego co napisałeś raczej żona nie miałaby szans na alimenty po rozwodzie. To sobie ustal u prawnika. Praktycznie jedyne i zasadnicze jest to czy będziecie razem. I to sobie poukładaj, napisz, np wersja A - absolutnie nic z tego nie będzie, jeżeli mnie zdradziła (wtedy to ustal), wersja B - nie będziemy, bo kompletnie nam nie po drodze, wtedy rozważ, czy i do czego potrzebne są ci ustalenia w zakresie ewentualnej zdrady i z czym sobie dasz radę, wersja C- życia sobie bez niej nie wyobrażam, wtedy krótki komunikat: Basiu, zależy mi na tobie, wiem, że nie pasowało ci to i to, możemy razem zamieszkać w wynajętym mieszkaniu, bla, bla. Raz, z terminem na odpowiedź. Jej odpowiedź i masz jasność. W przypadku negatywnej zostaje metoda "zamkniętych drzwi". Bardzo bolesna ale mniej odbierająca energię i chęć życia niż trwanie w zawieszeniu i emocjonalnej huśtawce typu: napisałem pozew- ratuję - nie ma szans- to plotki- ona nawaliła-to  tylko moja wina. Twoje życie Mateo, masz czas i własny rytm.

146

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Fajnie,że są ludzie którzy potrafią postawić się w mojej sytuacji i wyobrażają sobie jakby to wyglądało...
Z zoną utrzymuje kontakt na "dobrym" poziomie,bez żadnych ekscesów..wczoraj rozmawialiśmy i powiedziała mi krótko -> ja rozwodu nie potrzebuje,mi nie jest to potrzebne,przyznam szzczerze,ze ja myślę podobnie,żona chcę się spotkać,bo ma jeden dzień wolnego przez święta i jest za tym,aby się zobaczyć..w sumię nie wiem sam co zrobić...z jednej strony daje mi wyraźnie do zrozumienia,że z tego nic nie bedzie..eh sam nie wiem...
Jeśli chodzi o zdradę to na 95% mam pewność,że się nie puszcza i nie puściła....chciałbym o nią zawalczyć,ale nie wiem od czego zacząć sad

147 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2016-03-21 09:50:40)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

A pasuje Ci wizja, że ona kocha wysyłanie karetek na telefon o wiele bardziej od spędzania czasu z Tobą? To tak niezależnie od tematu zdrady, bo dla mnie to równie duży problem. I tutaj nie można gdybać, bo sama to potwierdza.

Dla mnie taka osoba nie powinna wychodzić za mąż, o dzieciach lepiej nawet nie wspominać. Niech się realizuje na dyspozytorce do woli... byle sama. Zresztą... kobieta nie chce wracać, ale też nie chce rozwodu.. nie będzie jej to potrzebne? no tak, telefon w pracy się o ślub nie upomni.

148

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
After napisał/a:

Mateo,
Chłopaku ochłoń do jasnej cholerny! Bo naprawdę widzę po tym jak opisujesz swoją sytuację, że emocje rozsadzaja Ci głowę!
Masz teraz mieć zimną głowę, aby realnie ocenić sytuację..
Od początku piszę wyraźnie :
Ustal wreszcie, na czym stoisz i co jest tego powodem..
ŚAM LUB Z CZYJĄŚ POMOCĄ..
Ja wiem doskonale, że masz kompletny chaos w głowie ale postaraj się w pierwszej kolejności uspokoić swoje emocje...
Jakbyś wymienił to, co napisałem o symptomach zdrady ma pokrycie z tym, z czym miałeś do czynienia.
Wiele da się z tego wyczytać

Póki co ustalmy co wiemy, ok..?
Znacie się siedem lat, dwa lata temu ślub..?
Do rozpoczęcia jej ulubionej pracy było ok?
Nie było jakichś poważnych spięć?
Z Twoją mamą raczej spięcia nie było?
Problemy zaczęły narastać, bo twoja małżonka praktycznie cały czas była w pracy, tak?
Do tego wypady bez Twojej wiedzy?
Pojawia się kolega..
Następuje spietrzenie zarzutów wobec Ciebie?
95% z tego, co napisałem o symptonach zdrady ma pokrycie?
Żona tego fagasa mówi, że jej mąż się puszcza z Twoją,?
Pojawiły się plotki, które, o tym romansie mówią?
Czy tak to wszystko wygląda?
Jeśli tak, to masz  poroże na 99,9%..
Wszystko układa się w logiczną całość..

After no piekna demagogie tu zastosowales. Ustalasz co wiecie dobre sobie. Tendencyjne pytania majace na celu jedynie potwierdzenie twojej wizji o domniemanej zdradzie. Pomoge Ci widzisz roznice w pytaniu

After napisał/a:

Problemy zaczęły narastać, bo twoja małżonka praktycznie cały czas była w pracy, tak?

od Co bylo powodem narastanie problemow? ew. od kiedy problemy zaczely narastac?
tak bardzo musisz uzyskac potwierdzenie swojej tezy o zdradzie ze az do takich smiesznych podpowiedzi sie posuwasz?
Wyluzuj.
Bo jak na razie to twoje zapedy by wmowic zdrade sa troche na wyrost.
Popatrz malzonka miala wolny weekend i pojechala do mamy - nie spotkala sie z kochankiem tylko do mamy pojechala. Skubana taka. Ale pewnie tam ma drugiego  co?

Mateo przeczytaj to co zlata napisal.Bo madrze napisal. Zauwaz nie obrazal ani Ciebie ani twojej zony tylko dal konkretne rady.
Piszesz ze chcialbys zawalczyc? Jesli jestes pewien tego to na koncu tego spotkania powiedz cos w stylu. Zalezy mi na Tobie i naszym malzenstwie i chcialbym je naprawic. jezeli Ty tez tego chcesz to zastanow sie czego trzeba by nasze malzenstwo funkcjonowalo tak by obojgu bylo nam w nim dobrze i porozmawiajmy o tym za dwa dni.
Byc moze zgodzi sie na przemyslenie sprawy i byc moze wyjdzie z jakimis propozycjami. Ty tez musisz miec swoje propozycje. Wsrod tych propozycji musisz miec terapie malzenska. Kwestia tego ze za duzo pracuje powinna wyjsc w trakcie terapii, jezeli poruszysz to od razu w trakcie pierwszej rozmowy moze to niestety odebrac jako atak badz proba jej ograniczenia. Od tego jest terapia i cokolwiek inni by nie sadzili kazdy terapeuta zwroci jej uwage na to, ze ciezko budowac zwiazek jesli sie jest ciagle nieobecym.

Ty nie masz jej pokazywac emocji, placzu i innych takich. Masz pokazac ze przemyslales sprawe, ze zdajesz sobie sprawe z tego, ze zawaliliscie oboje i ze jesli zwiazek ma byc to oboje musicie nad nim pracowac. Ze przyznajesz ze nie jestescie tego zrobic sami bez pomocy z zewnatrz bo przeciez probowaliscie i nie wychodzilo, ale ze Ci zalezy i jesli jej rowniez zalezy to jestes gotowy do ciezkiej pracy nad zwiazkiem.

Tak naprawde zona daje wiele znakow swiadczacych o tym ze ma nadzieje na twoj ruch. Mowienie, ze jej na rozwodzie nie zalezy ale jesli ty chcesz to... jest niczym innym niz powiedzeniem tobie zdecyduj sie czego chcesz, chcesz byc razem czy sie rozwiesc.
Mowienie o tym ze moze Ci pomoc znalezc mieszkanie jest niczym innym jak poiedzeniem pora sie usamodzielnic i odciac od mamy. Nic nie piszesz o rodzicielce, ale zona bez powodu pomocy w znalezieniu mieszkania nie proponuje.
Jej praca to ogromny problem ale opowiem historyjke. dawno temu bralam wszystkie dodatkowe duzury jakie mozliwe, i nie robilam tego bo praca byla super satysfakcjonujaca, bo byly potrzebne pieniadze ani bo bylam pracocholikiem. Robilam to - zupelnie nieswiadomie na poczatku - by jak najkrocej byc w domu. W domu bylo zle, a kazda moja proba naprawy byla bombardowana- od wydaje Ci sie, do jestes psychiczna jak cos ci sie nie podoba to idz sie leczyc. Wiec uciekalam do pracy gdzie czulam sie potrzebna, szanowana, gdzie nikt na mnie nie warczal ani sie nie czepial. I tak kochalam wtedy moja prace .  I zadne narzekania ze pracuje za duzo nie byly w stanie mnie zmusic do tego by z pracy zrezygnowac. Bo to w pracy odpoczywalam. Nie mowie,ze tak musi byc w przypadku twojej zony. Ale moze to jest opcja?
Acha i dokladnie tak jak Twoja zona wyprowadzilam sie z dnia na dzien.

czytajac twoje wpisy mysle, ze niewiele wiesz o swojej zonie i o waszym malzenstwie. Ludzie zadaja Ci pytania a Ty nie odpowiadasz , zupelnie jakbys nie wiedzial co. Ale zaczynasz myslec i zalezy Ci.

149 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2016-03-21 14:49:24)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
Jozefina napisał/a:

Tak naprawde zona daje wiele znakow swiadczacych o tym ze ma nadzieje na twoj ruch. Mowienie, ze jej na rozwodzie nie zalezy ale jesli ty chcesz to... jest niczym innym niz powiedzeniem tobie zdecyduj sie czego chcesz, chcesz byc razem czy sie rozwiesc.

Dla mnie to raczej brzmi jako wyraz najwyższej obojętności w omawianej sprawie. Coś w stylu - "składaj, bądź nie składaj, nie mieszkam z Tobą i nie chcę z Tobą być, ale nie ureguluje nawet spraw z tym związanych, bo WALI MNIE TO".

Dla osoby emocjonalnie zaangażowanej, choćby odrobinę, stan zawieszenia zawsze będzie przykry i będzie ona starała doprowadzić do rozwiązania sytuacji w którąś stronę. Po tym wnioskuję, że żona Mateo ma to po prostu gdzieś. Ona naprawdę może mieć męża lub go nie mieć - dla niej liczy się w życiu tylko to, by wysyłać karetki kilkanaście godzin dziennie.

150

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
djmateo939 napisał/a:

Fajnie,że są ludzie którzy potrafią postawić się w mojej sytuacji i wyobrażają sobie jakby to wyglądało...
Z zoną utrzymuje kontakt na "dobrym" poziomie,bez żadnych ekscesów..wczoraj rozmawialiśmy i powiedziała mi krótko -> ja rozwodu nie potrzebuje,mi nie jest to potrzebne,przyznam szzczerze,ze ja myślę podobnie,żona chcę się spotkać,bo ma jeden dzień wolnego przez święta i jest za tym,aby się zobaczyć..w sumię nie wiem sam co zrobić...z jednej strony daje mi wyraźnie do zrozumienia,że z tego nic nie bedzie..eh sam nie wiem...
Jeśli chodzi o zdradę to na 95% mam pewność,że się nie puszcza i nie puściła....chciałbym o nią zawalczyć,ale nie wiem od czego zacząć sad

Narozrabialiście obydwoje, ale jeszcze nic nie jest stracone. daj żonie i sobie czas. Spotykaj się z nia i rozmawiaj spokojnie, bo nic nie przyśpieszysz. Może faktycznie jak byście zamieszkali osobno (bez rodziców) to wasze relacje poprawiłyby się, ale z tym powoli, zacznijcie od poczatku, przypomnij sobie jak ją zdobywałeś kiedyś. Nie daj sobie wmówić zdrady, twoja podswiadomośc ci podpowaida coś innego więc jej słuchaj. Tu jest wiele osób skrzywdzonych przez swoje drugie połówki i wszędzie weszą zdradę, tu tez jest ktoś kto zgwałconej kobiecie przypisywał zdradę i chciał donosic do jej męża więc podchodź do ich rad z dystansem Może uda ci się sprawić, ze żona znowu odzyska zaufanie do ciebie i zrezygnuje z takiej ilości godzin pracy na twoja rzecz. Walcz o swoją rodzinę, bo widac ze ci na niej zależy. Na rozwód będzie zawsze czas, a zdrada jezeli była to wcześniej czy później znajdziesz dowód i wtedy zdeecydujesz i wniesiesz sprawę do sadu. Trzymam za was kciuki.

151

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Mateo
Nic nie zweryfikowane a twierdzisz z pewnością 95%,że nie zdradza..
Wcześniej pisałeś, że 95% z tego, co o objawach zdrady napisałem ma pokrycie...
Mógłbyś wreszcie pisać konkretnie i odpowiadać na konkretne pytania?
Bo jak mamy Ci pomóc, skoro dawkujesz informacje jak z kroplówki na OJOMIE...
Nie dość, że chaos, to strasznie mało konkretów..

Jeśli chodzi o zdradę to na 95% mam pewność,że się nie puszcza i nie puściła

Jesteś tego aż tak pewien?    
Sprawdziłeś to i zweryfikowałeś.? Jeśli nie, to sobie wierz dalej.
Fakt, lepiej żyć w błogiej nieświadomości.. Naiwność nie jest cnotą. Wręcz odwrotnie
Tylko obyś nie oberwał jeszcze bardziej..
Jej rozwód do niczego nie jest potrzebny, bo jesteś jej gorącą rezerwą..
Coś tam pierdyknie, praca się skończy, kasa też, to zgadnij, gdzie jest najbliższy bankomat?
A z drugiej strony patrząc..
Fakt, lepiej obciążyć rozwodem drugą stronę,..
Wychodzi czysciutka jak łza..
No bo przecież to nie ja chciałam rozwodu.. No i oczywiście parę złotych też w kieszeni zostanie..
Mona i tak,...
Wiesz, mnóstwo osób na tym forum też myślało, że nie ma jakiegoś bliźniaka czy też bliźniaczki.. I niejedno z nich dałoby sobie rękę obciąć, że nie zdrady nie ma..
A dziś chodziliby bez ręki..
Mogę oczywiście się mylić ale....
Miałeś zbyt wiele sygnałów, aby wierzyć na piękne oczy...

Jozefina, Azbestowa
Doskonale wiem, o czym piszę..
Te objawy zdrady, które przytoczyłem to kliniczny wręcz przykład, aby uruchomić alarm...
W jakieś dziwne zbiegi okoliczności nie za bardzo wierzę.
Zbyt wiele jest faktów, układająch w spójną całość..
Poczytajcie sobie, nie chce mi się tego kolejny raz pisać..
Nie ma innej możliwości drogie panie, jak bazować na tym, co dany user raczy napisać...
Nie wybieraj Jozefina z całości mojego poprzedniego posta akurat tego co Ci pasuje...
Wyraźnie napisałem pytania, starając się ułożyć ciąg zdarzeń.
Niestety - odpowiedzi Mateo brak..
Lakoniczne stwierdzeniem, że na 95% jest pewien, że nie zdradziła,  ani nie zdradza i cytowane jej zapewnienia , że nikogo nie ma bo nie jest k***wą bez weryfikacji to tak jakby wierzyć w krasnoludki ..

Mateo
Napiszę jeszcze raz wielkimi literami :
NIC NA PIĘKNE OCZY,
USTAL STAN FAKTYCZNY. NIE WIERZ W ŻADNE SLOWNE ZAPEWNIENIA. LICZĄ SIĘ DLA CIEBIE WYLACZNIE FAKTY..
Teraz..
Zajmij się wyłącznie sobą, a nią przestań sobie zawracać głowę..
Tak jak pisałem, odsunąć się, olać i skupić się na sobie Nie Ty odszedłeś, nie Ty masz się starać..
Nie walcz, nie proś, nie blagaj bo się w tej sytuacji karmisz nadzieją, której ona jasno i wyraźnie Ciebie pozbawiła..
Ale zrobisz jak uważasz.. Jednak kieruj się rozumem, a nie uczuciem.

152

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Sprawdziłem,ustaliłem...
W jaki sposób? węsze od 2 tygodni nie chcę pisać w jaki sposób..ale powiem tyle,że żona nie chce nowych kontaków,poznawać kogos czy też umawiać się..bo ma męża... taka pada odpowiedz i nie pytajcie mnie jak i skąd to wiem..ALE WIEM bo sprawdziłem...
Pytam co robi na weekend odpowiada jestem u mamy -> sprawdziłem,potwierdziło się...dlaczego mając kochanka była przez jedyny w tym miesiacu wolny weekend u mamy,a nie u niego? pełny monitoring przez cały okres przebywania u mamy...



After wracając do Twojego pytania -> problemy zaczęły narastać jak zaczęła tyle czasu pracować,pisałem już o tym w poprzednich postach,ile pracuje i dlaczego.

Czego,ktoś z Was nie rozumie w tym co pisze?

153 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2016-03-21 19:09:04)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Mateo. Mleko już się rozlało, więc Twoja żona może rzeczywiście nikogo nie mieć... teraz.

Co było miesiąc temu? Dasz sobie za to uciąć rękę? smile

Może dostała kosza od kochasia, gdy dotarło do niego, że sprawa wyszła na jaw i robi się za gorąco?

Testowanie jej po fakcie - meh. Czego oczekujesz, że po wygarnięciu jej zdrady ona umówi się z Twoim podstawionym kolegą, czy kimkolwiek, kogo użyłeś w ramach podstępu? smile
To najstarszy numer świata i nikt się na to nie nabierze.



Niemniej, wciąż stoję na stanowisku, że jej zdrada lub nie to nie jest Twoje największe zmartwienie w tej chwili jeśli o Twoją małżonkę.

154

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

After, a co chcesz bym Ci to na przykladzie innych Twoich pytan wytlumaczyla?
Czepiliscie sie tej zdrady. Po co? Na co wam ta zdrada? Zeby byl winny? Tylko jeden winny? Bo nawet autor nie potrzebuje winnego i calkiem rozsadnie wychodzi z zalozenia ze winnych jest dwoje. Autor szuka wytlumaczenia, rozwiazania i chcialby zlozyc wszystko do kupy a tu tylko zdrada...
On pisze, ze nie zrdadza a wy ciagle ZDRADZA, on pisze ze sprawdzil a tu moze teraz zona nikogo nie ma ale miesiac temu...., nie sprawdzil - zle, koniecznie musi sprawdzic. jednak sprawdzil tez zle bo zrobil to po fakcie.

Przeczytalam wszystko co napisal autor i naprawde trzeba miec mocna potrzeba wyszukiwania wszedzie zdrady by z tego co autor napisal doszukac sie zdrady.
Ale faktem jest ze autor szczedzi wszelkich informacji.

155

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Jeśli uwazasz ze podstawiłem jakiegos kolegę to jestes w błędzie... zrobiłem całkiem inny numer i to nie jeden...
A to co było miesiąc temu to proszę przeczytaj uważnie z czego to MOGŁO wynikać..wystarczy zerknąć na moje poprzednie posty...

Nadal wielu z Was pisze ze szczędze informacji itp.. jakich..napiszcie!! postaram się wszystko wytłumaczyć,ale uwierzcie,że łatwo się nie pisze,aby to miało ręce i nogi,ale są tutaj tacy,którzy potrafią zrozumieć.

156

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Mateo dlaczeg Twoja zona zaproponowala pomoc w znalezieniu mieszkania?
Jak jej sie mieszkalo u twoich rodzicow?
Rozmawialiscie na ten temat?
Przez ile lat pracowala w tej firmie?

157

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Przeciez on nie potrafi odpowiedzieć na te pytanie Józefino.

Uważał ze terapia neipotrzebna, że fajnie się zonie mieszka, że żona wszystko ma.

A się okazało to nieprawdą.

I jak słyszę że facet nie wie od czego zacząć ratowanei zwiazku, to mi się wydaje, że jest upośledzony.

158

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Kasajka..patrz co piszesz,bo gdybym był upośledzony to nie miałbym takiego wykształcenia jakie mam i stanowiska,ale to tak na marginesie... smile

Mateo dlaczeg Twoja zona zaproponowala pomoc w znalezieniu mieszkania --> zaproponowała mi po tym jak sie rozstaliśmy pomoc w znalezieniu mieszkania,bo uważa ze sie strace w tym domu
Jak jej sie mieszkalo u twoich rodzicow --> nigdy nie miała problemów z moja mamą,zawsze dogadywali się znakomicie i mama jej w wielu sprawach mocno pomogła,ale problem zaczął się kiedy mieszać zaczęła partnerka mojego brata,która za wszelka cene chciała przekonać moją mame do siebie i jej się to udało stad relacje się zje...
Rozmawialiscie na ten temat --> rozmawialiśmy na każdy temat i tak jak pisałem było oki na chwile po czasie sytuacje się powtarzały.
Przez ile lat pracowala w tej firmie --> lepiej brzmiało by pytanie od ilu lat pracuje...odpowiadam pracuje tam od 3 lat i od samego początku do dziś na tych samych zasadach,czyli umowa zlecenie,mnóstwo dyżurów,praktycznie zero wolnego.Dodam też,że rok temu w kwietniu nie dostala dyżurów,bo koordynatorowi się cos nie podobało w jej pracy.. i to nazywamy pracą? dziś jesteś,a jutra spi.. bo nie jesteś już potrzebna.

159

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

No to spytaj się żony w święta, czy by Ci nie pomogła znaleźć mieszkania.
Zobaczysz jak zareaguje.

Chyba czeka na Twój krok w jej kierunku

160

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Ona sama wyszła z inicjatywą..ja jej powiedziałem tylko,że chce znaleźć mieszkanie i wyprowadzić sie z domu i wtedy mi powiedziała,że moge liczyć na jej pomoc..

161

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Mateo wszystko tak cedzisz. ?  Ze  trzeba informacje z Ciebie prawie sila wyciagnąć. ?
Dlaczego zona uwaza ze sie stracisz w domu rodzinnym. ?
I o co chodzi z ta partnerka brata. ?  W jaki sposob mogla zniszczyc dobre stosunki miedzy zona a twoja mama. ?  Brat mieszka osobno czy w domu rodzinnym. ?  Od kiedy stosunki pan sa zle. ?  Miesiac,  pol roku. ? Czy twoja zona jest konfliktowa. ?

162

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
djmateo939 napisał/a:

Jeśli uwazasz ze podstawiłem jakiegos kolegę to jestes w błędzie... zrobiłem całkiem inny numer i to nie jeden...
A to co było miesiąc temu to proszę przeczytaj uważnie z czego to MOGŁO wynikać..wystarczy zerknąć na moje poprzednie posty...

To naprawdę nie ma znaczenia jakie numery zrobiłeś - zrobiłeś je po fakcie. Mogły być genialne - tylko co z tego, skoro żona była od dłuższego czasu pod obstrzałem i na baczności?

Zresztą OK - to i tak nie ma większego znaczenia. Dla mnie kluczowe kwestie to:

1. Obojętność żony w stosunku do stanu waszego małżeństwa/rozwodu
2. Brak żony w domu
3. Problem miłości do dyspozytorni

Zdrady nie ma (whatever - załóżmy, że nie ma), więc chcesz walczyć, ignorując powyższe?

163

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Mateo,
Tak na marginesie, szacun.. Bo masz kobietę - Terminatora wink Nie do zniszczenia...
Powiedz mi chłopaku, kiedy ona ma czas na sen, skoro albo w pracy, albo jakieś spotkania na boku..
Bierze Captagon, czy na amfetaminie non stop?
Pytam, bo nawet młody organizm by takiego tempa nie wytrzymał

164 Ostatnio edytowany przez After (2016-03-22 12:33:25)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Mateo,
Tak na marginesie, szacun.. Bo masz kobietę - Terminatora wink Nie do zniszczenia...
Powiedz mi chłopaku, kiedy ona ma czas na sen, skoro albo w pracy, albo jakieś spotkania na boku..
Bierze Captagon, czy na amfetaminie non stop?
Pytam, bo nawet młody organizm by takiego tempa nie wytrzymał...
Strasznie oszczędnie dawkujesz informację..
Zawsze jesteś taki lakoniczny?
No i pojawił się nowy wątek z bratową w tle .
O tym nawet nie wspomniałeś..
Za moment pewnie znów coś nowego wyskoczy
Chłopaku, jak mamy Ci pomóc, ocenić Twoją sytuację skoro nie piszesz od razu wszystkiego..

Kasajka, dziewczę, radziłbym się wstrzymać z ocenianiem Mateo ...
Byłaś w podobnej sytuacji?
No właśnie...

Mateo
No to już coś się układa w jakąś całość..
To teraz po kolei, ok.?
Będę pisał w punktach
Jak coś się nie będzie zgadzać, sprostujesz..
Tylko jedno pytanie..
W którym momencie pojawiła się bratowa? Bo coś mi to wygląda, że w momencie aspektu tej działki..

1*Taki charakter pracy miała już rok przed ślubem, skoro pracuje tak trzy lata ?
2.* Do momentu pojawienia się kobiety brata (kiedy?) - nie było napięć z Twoją mamą?
3. *Brat mieszka tam gdzie Wy?
4. *Między Wami poza sprawą pracy napięć nie było?
5. *Dokładnie w którym momencie pojawia się temat tego "kolegi", który ma problemy w małżeństwie i temat plotek o romansie Twojej żony aż do spotkania z jego żoną?
6.*W którym momencie pojawiły się opisane przeze mnie symptomy zdrady, które wg Ciebie miały potwierdzenie na poziomie 95%?
Pytam po to, aby nie było jakichś niedomówień..
Jak będę miał jakieś dodatkowe pytania, to napiszę

Mateo, jak chcesz i masz czas, to sobie poczytaj to:
Nie zdziw się, jak będzie wiele podobieństw do Twojej sytuacji..
http://www.netkobiety.pl/t40566.html

Jozefina,
Stawiam taką tezę, bo zbyt wiele oznak wskazuje, że coś jest na rzeczy. Mogę oczywiście, tak jak napisałem, się mylić, ale lepiej wiedzieć, niż być naiwnym..
Tak.
Bardzo ważne jest, kto jest winien..
Po pierwsze, dla najzwyklejszej sprawiedliwości,
Po drugie, aby nie być frajerem płacącym przez pięć lat alimenty,
Po trzecie, aby pokazać swojej nowej kobiecie, że nie byłem sqrwysynem, który rozwalił małżeństwo

Mateo, póki co to tak naprawdę  nie ustaliłeś.. Więc trzymaj rękę na pulsie..

165

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

1Taki charakter pracy miała już rok przed ślubem, skoro pracuje tak trzy lata -->  początkowo pracowała troche mniej (20-23 dyżury,ale z biegiem czasu stwierdziła,że jest potrzebna,a druga strona medalu jest taka,że szefostwa wymaga tego,aby tyle pracować

2.Do momentu pojawienia się kobiety brata (kiedy?) - nie było napięć z Twoją mamą? Nie,nie było..bratowa mieszała i wymyślała niestworzone teorie,które dopiero teraz ujrzały światło dzienne i stąd mama zmieniła podejście.

3. Brat mieszka tam gdzie Wy -> Brat mieszka z mamą..pisałem juz to sto razy,że mieszkamy na górze,a mama na dole.


4. *Między Wami poza sprawą pracy napięć nie było -> nie było spieć..głownie sprzeczki były przez to,że wku..mnie ze tyle czasu spędza w pracy i z tego powodu wybuchałem!

5. *Dokładnie w którym momencie pojawia się temat tego "kolegi", który ma problemy w małżeństwie i temat plotek o romansie Twojej żony aż do spotkania z jego żoną -> dokładnie usłyszałem to 4 marca tego roku!

6.*W którym momencie pojawiły się opisane przeze mnie symptomy zdrady, które wg Ciebie miały potwierdzenie na poziomie 95%?
Pytam po to, aby nie było jakichś niedomówień..  -> początkowo połaćzyłęm sobie fakty..żona się wyprowadziła...i nagle słychac,że ma romans,ale piszę cały czas,że biorę pod uwagę zdradę,ale jak również fakt,że są to pomówienia,ze strony życzyliwych kolegów..zerknijcie powyżej,gdzie opisałem sytuację z jej kolegą i jego partnerką...


Józefina do Ciebie jeszcze jedno --> Ty nie potrafisz czytać tego co pisze? jest to trudne do opisania,ale na logiczne myślenie można zrozumieć...odpisujesz wiecznie to samo i pod jeden aspekt wszystko bierzesz..i w każdym poście czegoś nie rozumiesz...ogarnij się!

166 Ostatnio edytowany przez After (2016-03-22 14:08:06)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Czytam, czytam Mati.. smile
Nie reaguj tak nerwowo..
Ale rozumiem doskonale Twoje rozdrażnienie..
To wszystko tylko po to, aby uzyskać potwierdzenie ciągu wydarzeń..
Jak sam widzisz, wciąż pokazuje się coś nowego...
Nadal podziwiam tę kobietę - Terminatora.
Kiedy ona spała?
Z góry przepraszam za moją dociekliwosc :

bratowa mieszała i wymyślała niestworzone teorie,które dopiero teraz ujrzały światło dzienne


A dokładniej co takiego dopiero teraz ujrzało światło dzienne?

167

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

To,że mówiła mojej mamie niestworzone rzeczy,że moja żona się kur... itp..
napiszę krótko.. w rozmowie z żoną doszliśmy do wniosku,że bratowa za wszelką cene robi wszystko,aby było źle,bo chce zebysmy oboje się wynieśli i wtedy będzie miała górną częśc domu dla siebie i brata..co tu dużo pisac.

168

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Dobra Mati
Teraz najważniejsze..
A zarazem dla Ciebie najtrudniejsze..
Zbyt wiele osób, nawet zakładając złą wolę przyszłej bratowej mówi o zdradzie..
Choć akurat może ona wiedzieć więcej niż przypuszczasz.
Bo patrząc zdrowo rozsądkowo, to gdyby się ta pogloska nie sprawdziła, a Ty byś księżniczki się pozbył to jak by ona wyglądała w Twoich oczach, Twojego brata i Twojej mamy, co ?
Przecież mama, a zapewne i Ty byście jej tego nie darowali..
A brat pewnie także też..

Naprawdę musisz ten temat do końca wyjaśnić, aby nie było żadnych wątpliwości..
Uwierz mi, za wiele osób o tym mówi, w tym ta żona, aby tak gładko wierzyć w zapewnienia Twojej małżonki.
Nie sądzisz, że za dużo tych zbiegów okoliczności?
Rozumiem, że kobieta brata ma w tym osobisty interes.. Ale w pracy, żona tego facia?
Jaki oni mają w tym biznes, aby nie tylko jej ale Tobie doperdolić?
Przecież to się kompletnie kupy nie trzyma...
No chyba że też jest i tam nie lubiana..   
Tak na marginesie, do kogo Twoja żona ma pretensje i o co ?
Zamiast udowodnić Tobie swoją niewinność, pierdolnąć tę pracę w cholere z takimi ludźmi, którzy jej dupę obrobili- pani strzeliła focha i zostawiła Ciebie z rozdziawioną gębą
Przecież Mati to Ty prawdę mówiąc powinieneś już dawno mieć dość takiego życia i takiej żony na godziny i powiedzieć jej pa, pa..

169 Ostatnio edytowany przez Jozefina (2016-03-22 20:15:02)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
djmateo939 napisał/a:

Józefina do Ciebie jeszcze jedno --> Ty nie potrafisz czytać tego co pisze? jest to trudne do opisania,ale na logiczne myślenie można zrozumieć...odpisujesz wiecznie to samo i pod jeden aspekt wszystko bierzesz..i w każdym poście czegoś nie rozumiesz...ogarnij się!

Do tego sie odniose bo to do mnie.
Czytac to co piszesz  potrafie, ale twoje odpowiedzi sa takie lakoniczne ze za jezyk ciagnac trzeba by czegokolwiek sie dowiedziec, z kazdym tak rozmawiasz? 5 stron i co chwile cos nowego wyskakuje, jednak z mama nie tak fajnie, jakis brat mieszkajacy w tym samym domu, bratowa ktora kreci, i td... ludzie zadaja Ci pytania ty odpowiadzasz jak Ci wygodnie,a jak cos nie po twojej mysli to sie burzysz. Bo nie rozumiemy.
Tak biore wszystko pod jeden aspekt. Ze oboje spieprzyliscie, ale chcialabym zrozumiec/poznac Twoja zone wiec zadaje pytania. Wybacz jesli niewygodne albo jezeli sprawia ci trudnosc sklecenia kilku zdan o Twojej zonie i rodzinie. Zawsze reagujesz agresja gdy cos idzie nie po twojej mysli?

I na koniec to ty sie chlopie ogarnij, to twoje nie moje malzenstwo szlak wlasnie trafia.

170

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Do tego sie odniose bo to do mnie.
Czytac to co piszesz  potrafie, ale twoje odpowiedzi sa takie lakoniczne ze za jezyk ciagnac trzeba by czegokolwiek sie dowiedziec, z kazdym tak rozmawiasz? 5 stron i co chwile cos nowego wyskakuje, jednak z mama nie tak fajnie, jakis brat mieszkajacy w tym samym domu, bratowa ktora kreci, i td... ludzie zadaja Ci pytania ty odpowiadzasz jak Ci wygodnie,a jak cos nie po twojej mysli to sie burzysz. Bo nie rozumiemy.
Tak biore wszystko pod jeden aspekt. Ze oboje spieprzyliscie, ale chcialabym zrozumiec/poznac Twoja zone wiec zadaje pytania. Wybacz jesli niewygodne albo jezeli sprawia ci trudnosc sklecenia kilku zdan o Twojej zonie i rodzinie. Zawsze reagujesz agresja gdy cos idzie nie po twojej mysli?

I na koniec to ty sie chlopie ogarnij, to twoje nie moje malzenstwo szlak wlasnie trafia.

Mojej odpowiedzi są takie,bo momentami ciężko opisać daną sytuację,ale odpowiadam na pytania...
Nie burzę się i nie mam takiego zamiaru,a zobacz powyżej kto pierwszy napisał w sposób nerwowy ja? wydaje mi się,że nie..
Na pytania odnośnie żony również odpowiadam,wystarczy czytać.

171

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

]Dobra Mati
Teraz najważniejsze..
A zarazem dla Ciebie najtrudniejsze..
Zbyt wiele osób, nawet zakładając złą wolę przyszłej bratowej mówi o zdradzie..
Choć akurat może ona wiedzieć więcej niż przypuszczasz.
Bo patrząc zdrowo rozsądkowo, to gdyby się ta pogloska nie sprawdziła, a Ty byś księżniczki się pozbył to jak by ona wyglądała w Twoich oczach, Twojego brata i Twojej mamy, co ?
Przecież mama, a zapewne i Ty byście jej tego nie darowali..
A brat pewnie także też..

Naprawdę musisz ten temat do końca wyjaśnić, aby nie było żadnych wątpliwości..
Uwierz mi, za wiele osób o tym mówi, w tym ta żona, aby tak gładko wierzyć w zapewnienia Twojej małżonki.
Nie sądzisz, że za dużo tych zbiegów okoliczności?
Rozumiem, że kobieta brata ma w tym osobisty interes.. Ale w pracy, żona tego facia?
Jaki oni mają w tym biznes, aby nie tylko jej ale Tobie doperdolić?
Przecież to się kompletnie kupy nie trzyma...
No chyba że też jest i tam nie lubiana..   
Tak na marginesie, do kogo Twoja żona ma pretensje i o co ?
Zamiast udowodnić Tobie swoją niewinność, pierdolnąć tę pracę w cholere z takimi ludźmi, którzy jej dupę obrobili- pani strzeliła focha i zostawiła Ciebie z rozdziawioną gębą
Przecież Mati to Ty prawdę mówiąc powinieneś już dawno mieć dość takiego życia i takiej żony na godziny i powiedzieć jej pa, pa.

*************************************************
After tak jak pisałem..temat wyjaśniam z każdym dniem... i wszystko co ustalam staram się przekazywać tutaj na forum,raz jeszcze podkreśle,że łatwo nie jest czasami opisywać daną sytuację i ubrać to w normalne słowa do zrozumienia.

Uwierz mi, za wiele osób o tym mówi, w tym ta żona, aby tak gładko wierzyć w zapewnienia Twojej małżonki - Wczoraj kontaktowała się ze mną żona tego facia i cyt co napisała -> ja przemyślałam sobie wszystko i nie mogę jednoznacznie stwierdzić,że mnie zdradził,niepotrzebnie oskarżałam kogokolwiek.

Nie sądzisz, że za dużo tych zbiegów okoliczności?  podkreślam,że biorę każdy aspekt pod uwagę,nie jestem zaślepiony i nie jest tak,że widzę tylko żonę w kolorowych barwach,biorę każda opcję pod uwagę


Jaki oni mają w tym biznes, aby nie tylko jej ale Tobie doperdolić?  Tłumaczę raz jeszcze...miejsce,gdzie mieszkamy jest po kapitalnym remoncie i fajnie by było nas wykurzyć i przyjść na gotowe przecież nie?

Tak na marginesie, do kogo Twoja żona ma pretensje i o co ? żona w rozmowie ze mną powiedziała mi,że ma żal do bratowej,która wymyśla niestworzone rzeczy na jej temat i nastawia całą rodzinę przeciwko niej,kłamiąc w żywe oczy.
Dam przykład jeszcze kiedy mieszkaliśmy razem -> bratowa żonie mówiła,żeby skończyła ze mną bo jestem daremny,a mi kiedy żony nie było mówiła dokładnie to samo,że żona kłamie,wiecznie jej nie ma,daj sobie spokój chłopie.

Przecież Mati to Ty prawdę mówiąc powinieneś już dawno mieć dość takiego życia i takiej żony na godziny i powiedzieć jej pa, pa -> powinienem,ale nie mam,bo nie zostawie tego w takim stanie,chce do wszystkiego dojść,może to potrwa,ale nie odpuszczę i będę walczył...zadanie do wykonania trudne,ale możliwe do zrealizowania.

172

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Wiem, wiem doskonale, co się dzieje w Twojej głowie chłopaku..
Doskonale zdaję sobie sprawę, że te tysiące myśli nie dają się skupić na tyle, aby istotne jak się okazuje informacje napisać..
Widzisz sam, że dopiero teraz dowiadujemy się o akcjach kobiety brata..
Wcześniej nawet o tym się nie zająknąłeś.
A to co dzisiaj napisałeś zmienia dość istotnie obraz sytuacji..
Co jednak nadal jednej rzeczy nie zmienia,
Jej pracoholizm kosztem Ciebie i Waszego małżeństwa jest mimo wszystko nie do zaakceptowania..

Dopiero jak zacząłeś działać i robić to, przed czym się na początku broniłeś, sytuacja zaczyna się klarować.
Choć oczywiście niczego nie da się na tym etapie jeszcze wykluczyć...
Najważniejsze, że nie odpuszczasz..

Jeśli chodzi o kobietę brata, to niezła z niej intrygantka.
Po trupach do celu..
Chyba pora na udzielenie jej bolesnej lekcji, co?
Ja będąc na Twoim miejscu zrobiłbym jej taką jazdę, którą na długo by zapamiętała..
O ile by jeszcze była dziewczyną Twojego brata wink
Wiesz o co mi chodzi, prawda?
Każdy kij bowiem Mateo ma zawsze dwa końce..
Ale decyzję w tej sprawie zostawiam Tobie.

Jak sam widzisz, im więcej informacji podajesz, tym bardziej zmienia się obraz sytuacji..
O ile na samym początku wiele ewidentnie wskazywało na rogi, tak teraz nie jest to już tak 100% pewne.
Bo w takiej atmosferze podejrzeń, napuszczania Ciebie, mamy na żonę, żony na Ciebie jaką stworzyła ta jędza, nie każdy ma siłę aby to wytrzymać...
I robi się strasznie nerwowo..
To na razie tyle.
Jak coś mi się jeszcze nasunie, to na pewno napiszę

173 Ostatnio edytowany przez Jozefina (2016-03-23 21:57:48)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
djmateo939 napisał/a:

Do tego sie odniose bo to do mnie.
Czytac to co piszesz  potrafie, ale twoje odpowiedzi sa takie lakoniczne ze za jezyk ciagnac trzeba by czegokolwiek sie dowiedziec, z kazdym tak rozmawiasz? 5 stron i co chwile cos nowego wyskakuje, jednak z mama nie tak fajnie, jakis brat mieszkajacy w tym samym domu, bratowa ktora kreci, i td... ludzie zadaja Ci pytania ty odpowiadzasz jak Ci wygodnie,a jak cos nie po twojej mysli to sie burzysz. Bo nie rozumiemy.
Tak biore wszystko pod jeden aspekt. Ze oboje spieprzyliscie, ale chcialabym zrozumiec/poznac Twoja zone wiec zadaje pytania. Wybacz jesli niewygodne albo jezeli sprawia ci trudnosc sklecenia kilku zdan o Twojej zonie i rodzinie. Zawsze reagujesz agresja gdy cos idzie nie po twojej mysli?

I na koniec to ty sie chlopie ogarnij, to twoje nie moje malzenstwo szlak wlasnie trafia.

Mojej odpowiedzi są takie,bo momentami ciężko opisać daną sytuację,ale odpowiadam na pytania...
Nie burzę się i nie mam takiego zamiaru,a zobacz powyżej kto pierwszy napisał w sposób nerwowy ja? wydaje mi się,że nie..
Na pytania odnośnie żony również odpowiadam,wystarczy czytać.

Tak odpowiadasz na pytania. Nie wiem czy zwrociles uwage na to ile osob ci pisze ze lakonicznie piszesz, wazne informacje trzeba z ciebie wyciagnac, i co chwila cos wyskakuje z pudelka. Jak chcesz by ludzie ci pomogli?
Nawet wybitnie pozytywnie nastawiony do ciebie After zwraca Ci na to uwage, wiec wybacz cos z twoim sposobem komunikowania jest nie tak. Co do tego kto pierwszy napisal w sposob nerwowy to niestety ale ty.

Mateo jesli chcesz walczyc o zone to zacznij od wyprowadzki z domu rodzinnego.
Zastanow sie po jaka cholere ona miala wczesniej z pracy wracac? Do domu gdzie szwagierka intryguje, tesciowa jej nie lubi . Jej pozycja w tym domu byla koszmarna i jeszcze ty to podkopywales tym wyrzucaniem jej z domu..... noz zastanow sie.
Swoja droga ciekawe co jeszcze z pudeleczka wyskoczy...
Po raz pierwszy mi sie zdarza pomyslec ze to bylo by bardzo ciekawe poznac zdanie twojej zony.
Ale z drugiej strony im wiecej piszesz tym mocniejsze mam przekonanie, ze ona jeszcze z was nie zrezygnowala.

174

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Tak jak napisałem..biorę każdą opcję pod uwagę,a czy żona zrezygnowała? trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć,ale myślę,że nie...
Józefina..masz rację w tym co napisałaś...nie wyszedłem jeszcze z inicjatywą,aby zaproponować żonie wspólne zamieszkanie i budowanie związku od podstaw,bo myślę,że jest na to za wcześnie...takie mam wrażenie...bynajmniej.

175

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Popieram Józefinę. Też by mi się nie chciało wracac do takiego domu.

176

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

"bo myślę,że jest na to za wcześnie...takie mam wrażenie...bynajmniej."
Czekaj, czekaj na swoje wrażenie aż żonie przejdzie ochota na te Twoje wrażenie....

Święta idą!
Czas się pogodzić.

177 Ostatnio edytowany przez After (2016-03-24 10:18:29)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

W świetle tych nowych okoliczności, o których w  końcu się dowdzieliśmy.. Co jest dla Ciebie ważniejsze - żona, czy też kasa, jaką wylożyliscie na remont? Przecież można ją wyciągnąć
Im więcej Ciebie czytam, tym mam więcej wątpliwości.. Jednak temat musi być wyjaśniony do końca, aby nie wybuchła jakaś bomba.
Skoro ona twierdzi, że jest w stanie udowodnić kłamstwa na jej temat, niech to zrobi..
Zaproponuj  wspólne mieszkanie tam, gdzie ona wynajmuje... Że jesteś gotów aby się wyprowadzić od mamy
Ciekaw jestem , jak na to ona  zeraguje?

178

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

To już lepiej wprowadzić się na tą dyspozytornię. I tak gdzie indziej ciężko ją zastać smile

179

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Jestem w stałym kontakcie z żona..dzwonimy do siebie,rozmawiamy wszystko na normalnej płaszczyźnie bez żadnych wywodów...żona chce się spotkać i nie widzi żadnego problemu.
Zaproponuje jej wspólne zamieszkanie i zobaczymy jaka będzie wówczas reakcja...

Jak chce udowdonic to jej wolę to powiedzieć podczas rozmowy a nie piszać czy mówiąc przez telefon,ale zapewniła mnie,że jest w stanie to udowodnic.

180

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Pytanie z innej beczki.
Piszesz, że mieszkaliscie z mamą, gdzie jest Twój tata?

181

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Mój tata nie zyje od 3 lat (nowotwór)

182

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

mateo,

Skoro podjąłeś już decyzję, która zresztą była do przewidzenia od samego początku, to pozostaje mi szczerze życzyć Ci, żebyś znalazł szczęście, które uparcie łączysz z tą kobietą.

I przeczytaj sobie od deski do deski historię kemota:

http://www.netkobiety.pl/t74008.html

obyś tak jak autor tego tematu po dwóch latach nie napisał, że powrót był bez sensu.

183

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
djmateo939 napisał/a:

Mój tata nie zyje od 3 lat (nowotwór)

Jaki on był? Tesknisz za nim, brakuje Ci go?

184

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

To nie jest tak,że uparcie łącze...nie,nie...ale uważam,że warto zawalczyć i spróbować niż później żałować,że nie zrobiłem żadnego kroku...

Mój tata? dla mnie był wspaniały..tzn przyznam,że mnie gdzieś tam faworyzował i strasznie mi go brakuje...moją żonę traktował także w bardzo pozytywny sposób,bo zawsze kiedy potrzebowała pomocy to jej nie odmówił czy to w kwestii finansowej (jak studiowaliśmy) czy też w problemach rodzinnych..

185 Ostatnio edytowany przez After (2016-03-25 22:18:32)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Oczywiście, że można spróbować.
Jeden warunek - nie było zdrady.
To jednak chyba wiesz..
To trzeba bezwzględnie wyjaśnić..
Druga sprawa - koniec z miłością do pracy.

Albo małżeństwo, albo mówisz jej pa, pa I jeszcze jedno - nie daj zwalić winy na Ciebie..
Wiesz, miała właściwie pomoc z każdej strony..
Twoja mama, Twój śp tata...
Zaczynam się zastanawiać, czy z nią jest aby na pewno wszystko ok?
Może to takie rozkapryszone dziewczę, które lubi być na pierwszym miejscu..
Jak zaczęła się z tego podium zsuwać, to obraza majestatu....
Ja rozumiem, pojawiła się żmija, intrygantka (o kobiecie brata mówię), ale to nie jest żaden powód..
Bo to na zasadzie dajcie mi człowieka, paragraf się znajdzie
Powtórzę : to Ty miałeś więcej powodów, aby odejść niż ona..
Który normalny facet toleruje w młodym w końcu małżeństwie sytuację, że żonę ma dosłownie na godziny?
Który facet by zniósł sytuację, że dla żony jest mniej ważny niż jej praca?
To że miałeś o to pretensje naprawdę nie powinno jej dziwić..
Rzeczywiście zasadne jest pytanie : po uj za Ciebie wyszła?
Przecież jeśli by to było z miłości, to by chciała jak najwięcej czasu spędzać z Tobą!
A nie kwitła by praktycznie cały okres małżeństwa w pracy..
Sorry, ale ja jednak na Twoim miejscu zyczyłbym tej kobiecie szerokości na nowej drodze życia.. ..

Także spróbuj, ale po pierwsze-nie daj się jej wpędzić w poczucie winy, bo Ty chciałeś mieć żonę, a nie kobietę na godziny.
Po drugie - nie błagaj i nie próbuj udowadniać, że nie jesteś wielbłądem
Po trzecie - temat zdrady ma być wyjaśniony bez żadnych wątpliwości..
Po czwarte - natychmiastowa rezygnacja z takiego systemu pracy

Nic Mateo za wszelką cenę, a szczególnie kosztem Ciebie

Bo jaką cholere Ci ktoś, kto woli pracę od Ciebie..
Nawet jeśli bratowa jatrzyła to nie jest powód..
Skoro była dotychczas pupilką Twojej mamy, to jeśli były to pomówienia i ploty - skoro teraz twierdzi, że może udowodnić że nie puszczała się, to czemu tego wcześniej nie zrobiła?
Nadal nic mi jednak nie pasuje mimo tego co wcześniej napisałem (gdy wspomniałeś o bratowej)

186

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Tak jak już pisałem...temat zdrady zostanie wyjaśniony i wówczas będę wiedział na czym stoje...i czy warto spróbować.
Jeśli chodzi o prace to tak...jeśli będziemy chcieli spróbować to nie chce już od razu powiedzieć żonie..żeby tyle nie pracowała,tylko systematycznie z biegiem czasu ją uświadamiać (na spokojnie) że to niczemu dobremu nie popłaca,że tyle pracuje.

I jeśli chodzi o moją mamę to sytuacja wydaje się poprawiać..od 2 dni mają ze sobą kontakt,żona pisze do mojej mamy,mama do żony (niby o bzdety,ale jest kontakt..co słychać,jak święta itp..)

After odniosę się jeszcze do tego co napisałeś:

Skoro była dotychczas pupilką Twojej mamy, to jeśli były to pomówienia i ploty - skoro teraz twierdzi, że może udowodnić że nie puszczała się, to czemu tego wcześniej nie zrobiła?
Nadal nic mi jednak nie pasuje mimo tego co wcześniej napisałem (gdy wspomniałeś o bratowej)

Bratowa nie mówiła cały czas o tym,że się puszcza moja żona...zaczęła temat o zdradzie jak ta się wyprowadziła..a przed tym jak mieszkaliśmy razem to mieszała żonie w głowie..a jak rozmawiała ze mną to mi -> cyt: pie... ten związek na ch.. masz się meczyć,daj spokój.... to słowa do mnie...do żony natomiast wyglądało to mniej więcej tak.....   ja na Twoim miejscu dawno bym tego nie zniosła i się wyprowadziła,po co masz się męczyć,przestań,to jest dramat,patrz ile tego lata na Świecie.

187

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Obecna sytacja...
Dzisiaj spotkałem się z żoną na kawie..zaprosiłęm ją i zgodziła się bez żadnych problemów..
Rozmawialiśmy bardzo długi czas na różne tematy...oczywiście najbardziej interesowała mnie sprawa związku i zadałem jej kilka pytań ->
1. Co dalej? powiedziałaś,że rozwód nie jest potrzebny,masz rzeczy w domu,mieszkamy osobno więc jak to widzisz? odp : dla mnie rozwód nie jest ważny i na gwałt potrzebny,jeśli kiedyś bym kogoś poznała to Cię o tym poinformujemy,narazie nie mam chęci i takiego zamiaru.
2. Wielu związków w naszej sytuacji szuka kompromisu,My nie powiedz mi dlaczego? odp: dłuższy czas już się w mnie to gotowało i widzę,że obecnie daje sobie radę i nie odczuwam Twojego braku przy mnie,a jeśli chodzi o Nas TO CZAS POKAŻE!
3. Zapytałem także o kolegę z pracy: co tam naprawdę Cię z nim łączy? tylko znajomość i jeśli wierzysz w brednie innych to Twój tok myślenia,ale kiedyś Ci którzy bezpodstawnie rzucają oblegi przyjdą przeprosić.

Kiedyś ktoś w jednym z postów napisał abym zapytał o wspolne zamieszkanie: powiem szczerze,że po tej rozmowie nie było mi w głowie,aby zapytać,ale zrobiłem to w inny sposób bo zdałem pytanie następujące : myślę,że byłoby zupełnie innaczej gdbyśmy zamieszkali na osobnym gruncie a nie u mojej mamy..a odp ze strony żony była taka --> możliwe,że tak by było.

Tyle po krótce..;/

188

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Jeszcze jeden który wciąż ma nadzieję...
Przetłumaczę Ci jej odpowiedzi bo sama jestem babą.

1.  "Dla mnie rozwód nie jest ważny i na gwałt potrzebny,jeśli kiedyś bym kogoś poznała to Cię o tym poinformujemy,narazie nie mam chęci i takiego zamiaru"
Czytaj: Na razie rozwód nie jest mi potrzebny, jak mój nowy ukochany mi się oświadczy to wtedy sama złożę papiery.

2.  "Dłuższy czas już się w mnie to gotowało i widzę,że obecnie daje sobie radę i nie odczuwam Twojego braku przy mnie,a jeśli chodzi o Nas TO CZAS POKAŻE!"
Czytaj: Radzę sobie świetnie bez Ciebie, mam już nowe życie, nas już od dawna nie ma.

3. "Tylko znajomość i jeśli wierzysz w brednie innych to Twój tok myślenia,ale kiedyś Ci którzy bezpodstawnie rzucają oblegi przyjdą przeprosić"
Czytaj: Za jakiś czas plotki przygasną, wszystko przycichnie, nikt już tego nie będzie pamiętał. Na razie muszę być czysta w razie czego, a potem to się zobaczy.

Ona Ci wmawia co tylko chce a Ty wszystko łykasz jak ślepy pelikan. Weź się człowieku otrząśnij, bo zostaniesz z ręką w nocniku. Takie pieprzenie, że "kiedyś wszyscy co rzucali w nią kamieniami sami oberwą", że "ja im wszystkim udowodnię!" to zwykła płytka manipulacja, Ty tego nie widzisz? To co ona do Ciebie mówi to nie są żadne konkrety, to są słowa dobrane tak jak Ty chciałbyś je słyszeć, a ona i tak robi swoje. Dorabiasz sobie formę do treści i produkujesz w swojej głowie intencje których tak naprawdę nie ma. Ona ma Cię w dupie bo ma już swoje znacznie ciekawsze życie.

189

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Czyli tak jak Ci pisaliśmy. Dostajesz fangę "przyzwoitej obojętności" w nos, po czym próbujesz samego siebie przekonać, że ona chce do Ciebie wrócić. Zaiste, "co poeta miał na myśli".

To podpowiem, poet(k)a miała na myśli to, co powiedziała: WALI JĄ TO.

190

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Dlatego wprowadzam inny tryb działania... ZACZYNAM MIEĆ WYJE....
Zero konatku,zero propozycji spotkań,zero czegolwiek z mojej strony..dzisiejsze spotkanie dało mi wiele do myślenia...
ja się odzywałem pierwszy..pisałem itp..teraz czas to zmienić i mieć głęboko w dup...!!

191

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Czas najwyższy.

Teraz już będzie z górki.

192

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Cwana jest!
Widać wyraźnie, że jesteś trzymany w rezerwie..
Jak widzisz, poza słowami, że nie ma/miała gacha nic Ci nie udowodniła..
Kończ wreszcie tą zabawę, zabierz jej zabawki i pora ją pożegnać..
To mnie już całkowicie rozwaliło big_smile :

Dla mnie rozwód nie jest ważny i na gwałt potrzebny,jeśli kiedyś bym kogoś poznała to Cię o tym poinformujemy


Kumasz chłopaku? Jej póki co nie jest, bo ona jak małpa. Nie puści się gałęzi, na której siedzi zanim pewnie nie chwyci się następnej..

Co tu się rozpisywać..
Masz sytuację jasną jak słońce..
Jedno jest na pewno do wyjaśnienia- wiesz, o czym mowa-tutaj ani na moment nie można sobie pozwolić na brak kontroli..
Ręka nadal na pulsie! I to bardziej niż do tej pory!
Coś mi się zdaje, że tak jak się wielokrotnie zdarza, prawdziwą przyczynę poznasz już po rozwodzie..
Żebyś się nie zdziwił, że to co teraz jest wg niej oszczerstwem i plotką, okaże się faktem..
Tutaj na forum paru takich już było..

Gdybyście mieszkali nie u Twojej mamy, co by to zmieniło?
Nadal żona na godziny i jej miłość do pracy (kolegi), a nie do Ciebie Mateo .

To czy się z nią będziesz kontaktować, czy nie - jej to kompletnie zwisa..
Najlepiej zniknij dla niej całkowicie, odetnij się, zablokuj w telefonie,na fb itp.
Po prostu już dla niej nie istniejesz
Składaj pozew, pozbaw ją jakichkolwiek złudzeń,
Jasno i czytelnie :rola statysty nie jest dla Ciebie..
Teraz jesteś swietszy od papieża! Żadnych dup na boku, żadnego alkoholu i ekscesow!

Tak na marginesie..
A kto za kawę płacił? smile

Mieszkanie: kto jej opłaca i na kogo jest umowa najmu?
Bo jeśli ona, to połowa tej kasy, która tam idzie jest Twoja i idzie z Waszych wspólnych dochodów...
To tak tytułem informacji, gdybyś o tym nie wiedział. Bo póki co jest wspólnota majątkowa i to nie są tylko jej pieniądze!
Do prawnika, aby to tak rozegrać, żeby ona się nie wyslizgala.
Najlepiej zlikwiduj wspólne konto, o ile je macie..
Niby dlaczego i w imię czego masz być jej bankomatem?

193

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Gdybyście mieszkali nie u Twojej mamy, co by to zmieniło?
Nadal żona na godziny i jej miłość do pracy (kolegi), a nie do Ciebie Mateo .

Podejrzewam,że tak mogłoby być jak napisałeś... i zdaje sobie z tego sprawę,ale zapytałem jej bo chciałem widzieć jej reakcje!

To czy się z nią będziesz kontaktować, czy nie - jej to kompletnie zwisa..
Najlepiej zniknij dla niej całkowicie, odetnij się, zablokuj w telefonie,na fb itp.
Po prostu już dla niej nie istniejesz
Składaj pozew, pozbaw ją jakichkolwiek złudzeń,
Jasno i czytelnie :rola statysty nie jest dla Ciebie..
Teraz jesteś swietszy od papieża! Żadnych dup na boku, żadnego alkoholu i ekscesow!

Dlatego postanowiłem,że nie będe się kontaktować..odetnę się i zobaczymy po miesiącu czy dwóch jaka będzie jej reakcja,uważam,że żadna...ale mogę się mylić.

Tak na marginesie..
A kto za kawę płacił?

Chciałem zapłacić za wszystko,ale mi na to nie pozwoliła... tłumacząc,że na innym spotkaniu ja zapłaciłem itp..

194 Ostatnio edytowany przez After (2016-04-01 09:48:32)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Mam nadzieję, że w tym postanowieniu wytrwasz..
Zacznij żyć tak, jakby już jej w Twoim życiu nie było.. Tak jak napisałem, uwolnij się od niej i zalatw teraz temat definitywnie do końca..
Szczerze?
Po takiej rozmowie i jej tekstach, już byłbym u prawnika..
Na nic już bym nie czekał.Prawdę mówiąc, i tak tego małżeństwa nie było właściwie od samego początku

195

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

After działam już... tylko narazie z małym dystansem się odcinam nie na już..powoli... kontaktu z mojej strony już nie ma..nie mam zamiaru juz wychodzić pierwszy z inicjatywą... bo robiłem to cały czas..
Teraz sprawę stawiam jasno i wyraźnie.. na spotkaniu mnie uświadomiła swoimi słowami...czego chce i po co.

Posty [ 131 do 195 z 197 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024