Ja i dwie kobiety...pogubilem sie... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 123 z 123 ]

66 Ostatnio edytowany przez Pirx (2016-03-03 13:33:29)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Boro, wczytaj się w słowa Czarnej Kotki.
Czytając Twoje wypowiedzi widziałem :Lidka, Natalia, dzieci, itp.. ale nigdzie nie było "Ja- Boro".Skupiasz się żeby ich nie urazić,lub uginasz się pod ich żądaniami.Za każdym razem.
Za każdym razem gdy piszesz co Cię "boli" z czym Ci źle - od razu dokładasz do tego krytykę siebie za...właśne odczucia - tak jakbyś odbierał sobie prawo do nich.
To że Lidka zareagowała awanturnie ? Trudno. To nie ona zamknęła Ci usta.Sam je sobie zamknąłeś.
Każdy ma wady , niezbyt przyjemne cechy. Ja bywam arogancki, egocetryczny i nadmiernie dumny.Też czasem miewałem "humory".Nie lekceważę tego ,ale także nie wycofuję się kiedy ktoś chce mi tymi cechami zamknąć usta.

Z tego co opisałeś, dajesz z siebi bardzo dużo.Natomiast sięgnąleś punktu gdy... nie szanujesz siebie.Bez słowa, bez przeciwstawienia sie na dłuższą metę sprawom które Ci się nie podobają.
Przyjrzyj się: nie ważne ile się starasz.. Lidka ma to w czterech literach.
Nie chodzi przecież o zabronienie jej realizacji pasji ale o to abyś jednak zatroszczyła się o Ciebie także ,prawda?

A rozterki związane z dziećmi i swoistą rodziną jaką masz...są naturalne. Bo masz serce, rozum, i zależy Ci.Mimo, że ....nic już nie ma.Pełnisz "funkcję" a nie jesteś elementem tej rodziny.
Z obrazu jaki przedstawiłeś ,Lidka nawet 5 sekund się nie zastanawia co Ty czujesz i generalnie mam wrażenie że gdyby zakupy były w lodówce, pieniądze na koncie, a dzieci zaopiekowane to mogłoby Ciebie nie być w mieszkaniu miesiąc...

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
Pirx napisał/a:

Boro, wczytaj się w słowa Czarnej Kotki.
Czytając Twoje wypowiedzi widziałem :Lidka, Natalia, dzieci, itp.. ale nigdzie nie było "Ja- Boro".Skupiasz się żeby ich nie urazić,lub uginasz się pod ich żądaniami.Za każdym razem.
Za każdym razem gdy piszesz co Cię "boli" z czym Ci źle - od razu dokładasz do tego krytykę siebie za...właśne odczucia - tak jakbyś odbierał sobie prawo do nich.
To że Lidka zareagowała awanturnie ? Trudno. To nie ona zamknęła Ci usta.Sam je sobie zamknąłeś.
Każdy ma wady , niezbyt przyjemne cechy. Ja bywam arogancki, egocetryczny i nadmiernie dumny.Też czasem miewałem "humory".Nie lekceważę tego ,ale także nie wycofuję się kiedy ktoś chce mi tymi cechami zamknąć usta.

Z tego co opisałeś, dajesz z siebi bardzo dużo.Natomiast sięgnąleś punktu gdy... nie szanujesz siebie.Bez słowa, bez przeciwstawienia sie na dłuższą metę sprawom które Ci się nie podobają.
Przyjrzyj się: nie ważne ile się starasz.. Lidka ma to w czterech literach.
Nie chodzi przecież o zabronienie jej realizacji pasji ale o to abyś jednak zatroszczyła się o Ciebie także ,prawda?

A rozterki związane z dziećmi i swoistą rodziną jaką masz...są naturalne. Bo masz serce, rozum, i zależy Ci.Mimo, że ....nic już nie ma.Pełnisz "funkcję" a nie jesteś elementem tej rodziny.
Z obrazu jaki przedstawiłeś ,Lidka nawet 5 sekund się nie zastanawia co Ty czujesz i generalnie mam wrażenie że gdyby zakupy były w lodówce, pieniądze na koncie, a dzieci zaopiekowane to mogłoby Ciebie nie być w mieszkaniu miesiąc...

Niestety, zgadzam się z Pirx'em.
Może umknęło mi coś, ale oziębłość, bez oznak ewolucji zresztą ze strony Lidki, ja pisze Autor, nie może wynikać z niczego.
Schemat, że ma strzelca z boku jest możliwy i nawet prawdopodobny.
Jednak uważam za możliwe,  partnerka Autora miała już wcześniej dość odgrywania, że Boro jest jej wyśnionym księciem. I to, co wskazałem powyżej, mogłoby być tego skutkiem.
Autor, jak mi się wydaje, zdał sobie z tego sprawę w końcu. Tyle, że nie chce przyjąć do wiadomości tego, że przeszedł jednak nad tym do porządku dziennego. Postanowił zatem pohulać sobie z Natalią.
Ta, biorąc za pewnik słowa Autora, nie w ciemię bita.
"Odejdź od Lidki i potem dopiero tokuj".
I co? Boro, jak twierdzi, nie może żyć bez Lidki, ale obawia się, że Natalia, zajmując coraz więcej miejsca w jego życiu, zrujnuje mu je. Bo nie rozłoży ud przed nim, póki związany jest z "zimną Lidką". A ta ma go gdzieś od jakiegoś czasu przecież.
Oj, biedny Boro. I co teraz?

68

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
Czarna Kotka napisał/a:

Wyobraź sobie swoje dalsze życie w tej sytuacji. Dzień po dniu. Pierwszy dzień. Drugi. Trzeci. Trzysta sześćdziesiąty piąty - o, znowu siedzisz sam w Sylwestra - pięćset czterdziesty ósmy....

Już zaliczył z siedemset takich dni...niestety

69

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Szkoda że potrzebuje kolejnych żeby w końcu zareagować :-/

Boro, nie odbieraj tego wszystkiego jako krytyki lecz jako pokazanie Ci rzeczywistości.
Kiedyś... podobnie postrzegałem i reagowałem (a w zasadzie nie reagowałem)  - w imię "większego dobra".
Taka postawa nie skończy się dla Ciebie dobrze...

70

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Za każdym razem zdumiewa mnie, że dorosły facet może myśleć, że kobieta go kocha, mimo, że nie ma ochoty na seks z nim...

71

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
Bulka napisał/a:

Przez 5 lat nie miała pracy, utrzymywałeś ją i dwójkę jej dzieci, a jej się należały w tym czasie "wielodniowe wyjazdy hobbystyczne ze znajomymi od pasji"  DO KTÓRYCH NIE MASZ PRAWA DOSTĘPU, ciebie zostawiając, ZNIKAJĄC jak nazwałeś, ze swoimi dziecmi, karmieniem ich i oprzątaniem????????? Zamiast zacisnąć pośladki i szukać pracy żeby wykarmić SWOJE dzieci??? NIE DO WIARY!!! Ona zawsze będzie deklarowała swoją ogromną miłość do ciebie, gdzie znajdzie drugiego takiego naiwniaka??? szok
Pewnie, to Twoja wina że jesteś humorzasty wink Tak jak myślisz, jej się należą od Ciebie dodatkowe atrakcje, ta gwiazda zaranna marnuje się przy Tobie! Może niech na stałe wyjedzie "ze znajomymi", Tobie zostawiając dzieci aż skończą studia, wyznacz jej stałą pensję przelewaną na rachunek żeby nie musiała się fatygować, ale tylko żeby była wystarczająco wysoka ŻEBY POZWOLIŁA JEJ REALIZOWAĆ SWOJE PASJE smile Biedaczka, marnuje się przy Tobie. Ciekawe co na to jej kochaś-pasjonat?



Ze Josz przesadza to juz wiem.
Ale Ty Bulka to moze najpierw zaznajom sie z tematem zanim objedziesz Lidke.

Boro czy moge Cie prosic abys odniusl sie do obelg w kierunku Twojej kobiety?

72 Ostatnio edytowany przez Paweło (2016-03-04 13:28:55)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Trzeba było powiedzieć o wszystkim bo czuję ze było coś jeszcze. Humory to może być efekt zdrady ona być może też ma coś za uszami. oboje nie jesteście święci. Excop oto chodzi !!

73

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
Doonna napisał/a:

Ze Josz przesadza to juz wiem.

Doonna, w którym momencie Twoim zdaniem przesadziłam?
Boro potwierdził moje przypuszczenia w związku z układem jaki go łączy z jego kobietą.
Jest wykorzystywany i ten fakt odebrało w taki własnie sposób większość osób, które przeczytały cały dotychczasowy jego wątek.
Sam tytuł wątku też  nie jest trafiony, ponieważ problemem nie są "dwie kobiety", a ta jedna, dla autora niestety najważniejsza.

74

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Przepraszam za zwloke, mialem troche obowiazkow, poza tym musialem kilka rzeczy w sobie przegryzc.

Krejzolka, Josz: zdazylem jedynie sie zapytac, dlaczego nie wspolzyjemy, na co dostalem dobrze mi znana odpowiedz, ze jest zmeczona i nie ma duzych potrzeb.

Allama z czestotliwoscia wyjazdow bywa roznie. Najwiecej ich w lato, sa tez wtedy najdluzsze: wiadomo, cieplo, bardziej sie chce.

Bulka zle mnie zrozumialas. Ona po prostu co jakis czas zmienia prace. Nie wynika to z jej lenistwa, po prostu ja zwalniaja albo pieniadze sie nie zgadzaja, jak to w zyciu. Najdluzej nie miala pracy kilka miesiecy. Nie ocenialbym jej tak surowo pod tym wzgledem.

Pirx, Czarna Kotka, Pawelo, Excop i inni: dziekuje Wam za Wasze posty. Przeczytalem je uwaznie i przemyslalem. Chociaz w zasadzie powinienem napisac, ze nadal o nich mysle. Nigdy nie bralem pod uwage innego mezczyzny. Wczesniej tylko Natalia zwrocila mi uwage ze nie rozumie, jak zdrowa 40 letnia kobieta moze nie miec ochoty na swojego faceta. Aseksualna chyba nie jest, w koncu ma dzieci i jak sie zaczelismy spotykac nie miala z tym problemu.

Aktualnie sytuacja wyglada tak, ze na razie do rozmowy nie wrocilismy. Wole wszystko na spokojnie przemyslec. To jest dla mnie trudne do przelkniecia, nigdy nikogo o rady nie prosilem, jestem dosc zamknietym w sobie czlowiekiem i przeczytalem duzo rzeczy z ktorymi na chwile obecna nie moge przejsc do porzadku dziennego. Troche inaczej sie na nia patrze, ale nie chce wpadac w paranoje. Jesli jest tak jak piszecie, to mi sie tego wszystkiego odechciewa...

75 Ostatnio edytowany przez oliwia9195 (2016-03-05 10:54:02)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

W związku rządzi ten, któremu zależy mniej.
Przestań rozmawiać z tą kobietą, bo wiadomo, co ona ci odpowie. Ona jest bardzo siebie pewna i wie doskonale o tym, że ty wysoko jej nie podskoczysz. Ty bedziesz pytał ją o coś, a ona odpowie ci od niechcenia, bo jest pewna, że uklad, jaki sobie stworzyła ma charakter stały. Zamiast tego powiedz jej tak "wiesz, sporo ostatnio o nas myslałem i doszedłem do wniosku, że dalsze ciągniecie tego wszystkiego nie ma żadnego sensu. Nie będę się powtarzał, bo znasz moje wątpliwości juz na pamięć, więc znudziło mi się robić za zdarta płytę. Proszę, żebyś zabrała swoje manele i swoje dzieci i wyprowadziła się z mojego mieszkania. Jest mi oczywiście bardzo przykro, bo miałem inne plany, ale czas pokazał, że ja tak dalej zyć nie chcę itd." tak jej powiedz, zamiast certolić się z nią i dalej robić za jej osobistą dojna krowę. Przeczytałam cały twój wątek i tez jestem zdumiona jej postępowaniem i sposobem, w jaki traktuje ciebie. Szczególnie sylwester utkwił mi w pamięci- szczyt chamstwa i lekceważenia twojej osoby. Strasznie rozbestwiłes tę kobietę, bo nie dość, że ona mieszka w twoim mieszkaniu, to przecież utrzymujesz ją i łożysz na jej dzieci- sa jakies granice ludzkiej dobroci. Ty przekroczyłes już te granice i co najmniej od dwóch lat robisz za łosia- chcesz żyć tak dalej? Przeciez mógłbyś poznac kobietę, z która byłoby możliwe normalne i spokojne zycie, mógłbys miec własne dzieci- dlaczego marnujesz czas? Czy odpowiada ci rola dojnej krowy dla jakiejs baby, która ma ciebie w nosie.
Jeśli chodzi o tę Natalię, to zwrócę ci uwage na jedno- jeśli dalej będziesz przeciągał ten, pożal sie Boże, swój wspaniały związek, to i ta Natalia zacznie postrzegać cię, jako łosia, o ile już nie ma o tobie takiego zdania. Może właśnie dlatego ona trzyma cię na dystans, bo przecież średnia to przyjemnosć wchodzić w jakies układy z facetem, który jęczy za jakaś babą, która nim pomiata i która wykorzystuje go. Może Natalia mysli sobie tak "no tak, co to za facet, nie będę niczego z nim zaczynała, bo przecież on do końca zycia będzie trzymał ołtarzyk na cześć swojej cudownej Lidki. Mogę spotkac się z nim i pogadać, bo dobry z niego człowiek, ale ja angazowac się w to nie będę, bo nawet jesli on rzeczywiście zostawi tę całą Lidkę, to ona za chwilę zacznie wydzwaniać do niego, bo straci darmowy dach nad glową, bedzie zawracała mu głowę i ja zamiast mieć faceta dla siebie, będę musiała znosić jakiegos boro-zombie, który od rana do wieczora będzie przezywał dylematy, to nie dla mnie itd." do tego doprowadzisz, jesli już nie doprowadziłeś.
Weź się ogarnij i zamiast certolić się z pijawką pod swoim dachem wywal ja wraz z jej dziećmi i zacznij nowe zycie. nie martw się tym, co ona zrobi, gdzie pójdzie, bo to nie twoja sprawa i nie twój cyrk- bierz przykład z tej kobiety, i podobnie, jak ona zajmij się sobą nie patrząc na to, co powie cudowna Lidka. Ona toba nie przejmuje się wcale- dlaczego więc ty miałbyś przejmować się nią? Pogoń z domu to roszczeniowe towarzystwo, bo wyhodowałes żmiję na własnej piersi i lepiej nie będzie.

76

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

Przepraszam za zwloke, mialem troche obowiazkow, poza tym musialem kilka rzeczy w sobie przegryzc.

Krejzolka, Josz: zdazylem jedynie sie zapytac, dlaczego nie wspolzyjemy, na co dostalem dobrze mi znana odpowiedz, ze jest zmeczona i nie ma duzych potrzeb

To trzeba było powiedzieć, że w tym związku są dwie Osoby, a może i nawet trzy, i co poniektórzy pomimo zmęczenia mają normalne potrzeby bliskości.
No i ile czasu potrzebujesz na przemyślenia?
Idź i kategorycznie poproś o rozmowę, a jeżeli powie, że nie ma ochoty na rozmowę, to zapytaj czy na wspólne życie też już nie ma ochoty?

77

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

oliwia9195 swoim wpisem podsumowałaś sugestie większości osób, które tutaj boro radzą (wyłączając tych, którzy imputują mu zdradę smile)
Tak właśnie powinien postąpić, żeby uwolnić się i przestać marnować swoje życie.
Jest jeden "malutki problem". On ją kocha, twierdzi, że Lidka jest kobietą jego życia, kocha też jej dzieci, którymi opiekuje się od 6 lat i które traktuje jak swoje.
Boro nie ukrywa, że jest nieszczęśliwy, jednak miłość do "swojej rodziny" skutecznie powstrzymuje go przed radykalnym krokiem - szkoda.

Boro zamiast dreptać w miejscu, pomyśl o wizycie u psychologa. Może specjalista otworzy Ci oczy i pomoże w podjęciu decyzji, przede wszystkim wzmocni Cię na tyle, że będziesz w stanie wykorzystać radę Oliwii w praktyce; powiedz jej tak "wiesz, sporo ostatnio o nas myslałem i doszedłem do wniosku, że dalsze ciągniecie tego wszystkiego nie ma żadnego sensu. Nie będę się powtarzał, bo znasz moje wątpliwości juz na pamięć, więc znudziło mi się robić za zdarta płytę. Proszę, żebyś zabrała swoje manele i swoje dzieci i wyprowadziła się z mojego mieszkania. Jest mi oczywiście bardzo przykro, bo miałem inne plany, ale czas pokazał, że ja tak dalej zyć nie chcę itd."

78

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Pomijając twoje wątpliwości oraz nowe  znajomości.
Jedna rzecz szczególnie mi się nie podoba w Lidce.
Dzieci.
Ok, jesteście razem i mimo że nie twoje, traktujesz je jak własne. Super.
Jestem w podobnej sytuacji....tzn moje  dzieci  też mieszkają ze mną  i nie ze swoim tatą.
On też je traktuje jak swoje, ale ja bym nie potrafiła zostawiać ich na całe dnie ot tak.
Wiesz, człowieka, który decyduje się na wychowywanie nie swoich dzieci trzeba dodatkowo szanować, nie dodatkowo obciążać.
Nie umiałabym.
Pomyśl.

79

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

  Mysle, ze bylbym w stanie zdradzic swoja kobiete z Natalia, gdyby ona tylko chciala.


Tyle do zdady.

Reszty nie chce mi sie nawet komentowac, bo widze, ze Boro jest z tych ludzi ktorzy sluchaja tylko tych co ich po pleckach klepia.
Facet lata z 15 lat mlodsza dupa, chyba nie myslicie, ze w tym calym zauroczeniu ma czas na to aby jego partnerka czula sie tez pozadana i miala ochote na zblizenie.

Nigdzie nie wyczytalam, ze Lidka zaniedbuje dzieci itd. Na Sylwestra dzieci byly u jej rodzicow i osobiscie nie wyobrazam sobie abym siedziala w sylwestra w domu przed TV tylko dlatego, ze moj partner nie ma ochoty spedzic ich z moimi znajomymi. I nikt nie musi mu specjalne zaproszenie wysylac, jest moim partnerem wiec zapewne bylo oczywiste, ze zachowa sie jak partner, a nie nudny, obrazony, tulipanek.
Zmykam z tego tematu.


PS: Ja tez nie sypiam ze swoim facetem, bo nie mam ochoty i nie dlatego, ze kogos innego mam, a po prostu go nie kocham.

80 Ostatnio edytowany przez BantrothThane (2016-03-07 14:00:06)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Doonna masz jakiś uraz? Szczerze przyznam, że czytając wpis autora, pomyślałem o setkach innych przypadków, w których kobieta z dziećmi po określonym wieku szuka frajera, który wychowa i zadba, a sama, jak stanie na nogi, to olewa i ma gdzieś. Jestem brutalnie szczery, ale ja nie wyobrażam sobie sytuacji, w której normalnie przyjmuję to, że moja kobieta jedzie się bawić ze znajomymi, których nawet nie chce mi przedstawić, a dzieci zostawia na mojej głowie. To zlepek sytuacji, w których człowiek traci i zainteresowanie i zaangażowanie.

Autor przynajmniej jest szczery sam, ze sobą. Nie jest szczęśliwy i to głównie zasługa tego, że robi za inkubator, a nie za faceta. Powinien się mocno zastanowić, czy chce to dalej ciągnąć i pogadać z kobietą. Nawet nie wiem, czy na jego miejscu chciałbym walczyć. Nie dlatego, że ma Natalię, a dlatego, że znalazł się w jednej z tysiąca sytuacji, które opisałem wyżej.

Mam wrażenie, że boro po prostu się boi. Gdy odetnie się od swojej kobiety, a coś się nie uda z Natalią, zostanie sam. Mało kto jest w stanie zaryzykować.
Swoją drogą nie zapaliła się wam lampka, jak opisał, że ona nie chce ślubu? Mniemam, że proponował, zanim powstał kryzys. Jaki niby mogłaby mieć powód? Dyplomatycznie, jak Tadeusz Sznuk odpowiem: "Nie wiem, ale się domyślam...".

81 Ostatnio edytowany przez NieZnamSiebie (2016-03-07 14:51:19)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
Doonna napisał/a:

Nigdzie nie wyczytalam, ze Lidka zaniedbuje dzieci itd. Na Sylwestra dzieci byly u jej rodzicow i osobiscie nie wyobrazam sobie abym siedziala w sylwestra w domu przed TV tylko dlatego, ze moj partner nie ma ochoty spedzic ich z moimi znajomymi. I nikt nie musi mu specjalne zaproszenie wysylac, jest moim partnerem wiec zapewne bylo oczywiste, ze zachowa sie jak partner, a nie nudny, obrazony, tulipanek.
Zmykam z tego tematu.

Doonna, nie twierdzę, że chodzą brudne i głodne.
Pisałam zupełnie o czym innym.
O tym, że nawet jeśli facet chce ciebie z dziećmi i traktuje je jak swoje, moje wewnętnrzne ja nie pozwoliłoby mi po prostu zostawiać ich z nim za każdym razem, kiedy mam na to ochotę.
Iść do pracy, to co innego....ale oddawać się spotkaniom towarzyskim, zostawiać je raz po raz, bo mam darmowa niańkę....no nie, tak bym nie umiała.

82

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Witam wszystkich.

Postanowilem wrocic na terapie, ktora swojego czasu przerwalem. Niestety w tym momencie i tym stanie psychicznym nie potrafie postawic ultimatum. Tak jak napisal BantrothThane po prostu sie boje. Nawet nie tyle samotnosci, bo nie wiem czy bym mogl cokolwiek stworzyc z Natalia (raczej nie), tylko tego ze zostane BEZ NIEJ, BEZ LIDKI. Wiem ze jecze i brakuje mi w tej sprawie jaj, ale wierzcie mi ze po wielu probach rozmow i poprawy sytuacji jestem zmeczony.

Doonna pisze po raz kolejny i mam nadzieje, ze tym razem bedzie jasne: JA NIE ZOSTALEM ZAPROSZONY NA SYLWESTRA DO JEJ ZNAJOMYCH. Mielismy inne zaproszenia od wspolnych znajomych, ale ona postanowila jechac akurat z nimi. Jej wola. Ja nie poszedlem w koncu nigdzie, bo mi sie po tym wszystkim odechcialo.
Natalia pojawila sie juz w trakcie trwania kryzysu, nawet nie na poczatku a w samym jego srodku. Nigdy nie stala wyzej niz Lidka, nie olewalem Lidki dla niej, nie zmienilo to mojej ochoty na seks z moja partnerka, nie zrezygnowalem z niej.

83

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
NieZnamSiebie napisał/a:
Doonna napisał/a:

Nigdzie nie wyczytalam, ze Lidka zaniedbuje dzieci itd. Na Sylwestra dzieci byly u jej rodzicow i osobiscie nie wyobrazam sobie abym siedziala w sylwestra w domu przed TV tylko dlatego, ze moj partner nie ma ochoty spedzic ich z moimi znajomymi. I nikt nie musi mu specjalne zaproszenie wysylac, jest moim partnerem wiec zapewne bylo oczywiste, ze zachowa sie jak partner, a nie nudny, obrazony, tulipanek.
Zmykam z tego tematu.

Doonna, nie twierdzę, że chodzą brudne i głodne.
Pisałam zupełnie o czym innym.
O tym, że nawet jeśli facet chce ciebie z dziećmi i traktuje je jak swoje, moje wewnętnrzne ja nie pozwoliłoby mi po prostu zostawiać ich z nim za każdym razem, kiedy mam na to ochotę.
Iść do pracy, to co innego....ale oddawać się spotkaniom towarzyskim, zostawiać je raz po raz, bo mam darmowa niańkę....no nie, tak bym nie umiała.

A ja tam wcale nie uważam, że zostawienie dzieci pod opieką swojemu stałemu partnerowi, z którym mieszkam to taka straszna rzecz. Niby dlaczego? Bo trzeba być cierpiętniczą Matką Polką? Bo to niemoralne mieć chwile radości poza dziećmi? W ogóle takiego podejścia nie rozumiem. Miałam taką koleżankę, co obrabiała d...ę innej bo tamta śmiała zostawić dzieci dziadkom i na tydzień pojechać sama z mężem na romantyczny wyjazd. Tak więc ja bym tak umiała i nie uważam, że dzieje się krzywda dzieciom albo temu partnerowi. Różne są podejścia jak widać.

84

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

boro
tak naprawdę ty już jesteś bez niej
to musisz mieć odwagę zobaczyć
powodzenia

85

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
Araquelle napisał/a:

A ja tam wcale nie uważam, że zostawienie dzieci pod opieką swojemu stałemu partnerowi, z którym mieszkam to taka straszna rzecz. Niby dlaczego? Bo trzeba być cierpiętniczą Matką Polką? Bo to niemoralne mieć chwile radości poza dziećmi? W ogóle takiego podejścia nie rozumiem. Miałam taką koleżankę, co obrabiała d...ę innej bo tamta śmiała zostawić dzieci dziadkom i na tydzień pojechać sama z mężem na romantyczny wyjazd. Tak więc ja bym tak umiała i nie uważam, że dzieje się krzywda dzieciom albo temu partnerowi. Różne są podejścia jak widać.

Chyba nie przeczytałaś całego wątku.
W/w sytuacja ma niewiele wspólnego z Twoimi argumentami. Partnerka boro nie musi być cierpiętnicą i ma prawo odetchnąć od dzieci, ale nie kosztem boro.
Jej dzieci mają dziadków, ojca, a jeśli ten się nimi nie interesuje, to problem matki. Boro nie ma żadnego obowiązku zajmować się jej dziećmi, ale robi to chętnie, jednak czuje się wykorzystywany (i słusznie), po za tym nie ma żadnej satysfakcji z tego związku. Jego partnerka wykorzystuje go bez skrupułów, lekceważy, traktuje jak sponsora i darmową niańkę nie dając nic w zamian.
Owszem, boro dzieje się krzywda, ale nie z powodu opieki nad nie swoimi dziećmi, tylko dlatego, że żyje z zimną, cwaną i wyrachowaną kobietą.

86

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
josz napisał/a:

Chyba nie przeczytałaś całego wątku.
W/w sytuacja ma niewiele wspólnego z Twoimi argumentami. Partnerka boro nie musi być cierpiętnicą i ma prawo odetchnąć od dzieci, ale nie kosztem boro.
Jej dzieci mają dziadków, ojca, a jeśli ten się nimi nie interesuje, to problem matki. Boro nie ma żadnego obowiązku zajmować się jej dziećmi, ale robi to chętnie, jednak czuje się wykorzystywany (i słusznie), po za tym nie ma żadnej satysfakcji z tego związku. Jego partnerka wykorzystuje go bez skrupułów, lekceważy, traktuje jak sponsora i darmową niańkę nie dając nic w zamian.
Owszem, boro dzieje się krzywda, ale nie z powodu opieki nad nie swoimi dziećmi, tylko dlatego, że żyje z zimną, cwaną i wyrachowaną kobietą.

Moim zdaniem boro nie dzieje się krzywda dlatego, że żyje z zimną, cwaną i wyrachowaną kobietą ale dlatego, że ma problemy ze sobą. Skoro ona taka najgorsza, nic nie daje tylko doi i wykorzystuje to dlaczego normalny człowiek się na to godzi? Bo albo lubi i jest masochistą albo ma deficyty i powinien iść do psychologa.
A jak się czyta o tej Lidce to już niezłe monstrum z niej zrobiliście. Biedny boro tylko płaci, zajmuje się wszystkim i nawet nic z tego nie ma a ona zła, wredna, nierób, latawica i wykorzystywaczka. No Lidka Samo Zło. A on się trzyma jej jak rzep i nie chce puścić. Brakuje tylko jeszcze stwierdzenia, że ona pije i go  bije.
Gdyby boro nie kolegował się z 25-latka a jakimś mężczyzną to  może kolega szybko by go uświadomił co należy robić. Mężczyźni rzadko tkwią w czymś gdzie nie mają korzyści. Boro jakimś ewenementem jest albo jakieś jego potrzeby ona zaspokaja.

Dla mnie recepta jest prosta - terapia u psychologa, skoro jeleniowatość osiągnęła poziom 100%. Gdy ktoś zrobił z siebie sam niańkę i pierdołę to i jest tak traktowany. Takie życie.

87 Ostatnio edytowany przez boro-73 (2016-03-14 16:17:26)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Witam wszystkich jeszcze raz. Postanowilem dac znac co sie dzieje, bo sie troche zmienilo.

Doszlo do kolejnej rozmowy. Uznalem, ze to juz za daleko zabrnelo i nie chce klamac ani Lidce ani zwodzic Natalii. Przyznalem sie w sobote Lidce ze zafascynowala mnie inna kobieta, podalem przyczyny tego stanu rzeczy. Nie bylo zadnego wybuchu, nic. Pozniej tylko do mnie pisala przykre smsy gdy pojechalem w odwiedziny do rodzicow, ja sie juz nie chcialem klocic wiec nie odpisywalem. Przeniosla sie do pokoju dzieci i spi w lozku z mlodszym dzieckiem. Na razie nie wiem co bedzie, bo ona nie ma sie gdzie wyniesc, nie zarabia na tyle dobrze by wynajac cos i utrzymac 2 dzieci. Moze wroci do siebie do miasteczka ale ze wzgledu na szkole raczej nie nastapi to szybko. Szkoda mi dzieciakow, ze beda pewnie musialy zmienic srodowisko ale nic nie poradze. Staram sie na razie nie martwic.
Natalii na razie nie powiedzialem. Odbylem i z nia z rozpedu szczera rozmowe co do mnie czuje i przyznala sie, ze nie jestem jej obojetny. Nie wiem co sadzic na ten temat, poki co potrzebuje odpoczynku od tego wszystkiego.

88 Ostatnio edytowany przez After (2016-03-14 18:50:22)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Chciałoby się powiedzieć :nareszcie!
Ale po jaką cholerę powiedziałeś jej o Natalii?
Zawsze tak Ciebie język swędzi
A jej reakcja mówi wszystko...
Teraz chyba już wiesz, do czego byłeś jej potrzebny? .
Byłeś panią nianią oraz bankomatem..

Czy ona sobie poradzi czy też nie - to już nie Twój problem.
Pewnie, że dzieciaczków szkoda ale nie masz sobie nic do zarzucenia.. Jak widzę, to po niej w zasadzie spłyneło to jak woda po kaczce..
Nawet nie próbuje o Ciebie zawalczyć.. Wiesz,  pretensje za to co się stało kieruje pod zły adres
Solidnie na to pracowała, niech je więc kieruje wyłącznie do siebie...

Wiesz, tak z mojego życia..
Jestem z kobietą po przejściach. Ja również..
Nawet staż w związku mamy ten sam
Tam też w jej byłym małżeństwie była patologia i przemoc..
Ale widocznie moja kobieta to inna bajka..
Jesteśmy razem, zdecydowaliśmy się na ślub ale nadal jest tak samo jak przed..
Czyli super..
A takich akcji jak z Twoją to nigdy nie było,
Jak się pojawią to zastanawiać się nawet pięciu minut nie będę..
Jedna rozmowa i do widzenia...

Oczywiście, do niczego Ciebie nie na mawiam ale...
Szczerze Boro, ma się jedno życie
Czego się Ty boisz chłopie?
Skoro Natalia coś czuje do Ciebie, Ty do niej to czemu nie spróbować?
Szczęście spada na nas przeważnie wtedy, gdy się tego najmniej spodziewamy
I już tak w życiu jest, że zawsze sprzyja odważnym..
Tylko musisz być gotowy zarówno na sukces, jak i na porażkę...
A do tego jest potrzebna mocna wiara w siebie i nie uzaleznianie swojego poczucia bycia szczęśliwym od drugiej osoby..
Z tego co czytam, o to u Ciebie będzie najtrudniej..

Znam szczęśliwe pary gdzie jest podobna różnica wieku..
Są wpatrzeni w siebie jak malolaci..
Nawet jeśli chodzi o seks,.. .
Jak facet o siebie dba, prowadzi zdrowy tryb życia, uprawia sport, to nie ma z tym żadnego problemu..

Twoje życie, decyduj..

89

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

Witam wszystkich jeszcze raz. Postanowilem dac znac co sie dzieje, bo sie troche zmienilo.

Doszlo do kolejnej rozmowy. Uznalem, ze to juz za daleko zabrnelo i nie chce klamac ani Lidce ani zwodzic Natalii. Przyznalem sie w sobote Lidce ze zafascynowala mnie inna kobieta, podalem przyczyny tego stanu rzeczy. Nie bylo zadnego wybuchu, nic. Pozniej tylko do mnie pisala przykre smsy gdy pojechalem w odwiedziny do rodzicow, ja sie juz nie chcialem klocic wiec nie odpisywalem. Przeniosla sie do pokoju dzieci i spi w lozku z mlodszym dzieckiem. Na razie nie wiem co bedzie, bo ona nie ma sie gdzie wyniesc, nie zarabia na tyle dobrze by wynajac cos i utrzymac 2 dzieci. Moze wroci do siebie do miasteczka ale ze wzgledu na szkole raczej nie nastapi to szybko. Szkoda mi dzieciakow, ze beda pewnie musialy zmienic srodowisko ale nic nie poradze. Staram sie na razie nie martwic.
Natalii na razie nie powiedzialem. Odbylem i z nia z rozpedu szczera rozmowe co do mnie czuje i przyznala sie, ze nie jestem jej obojetny. Nie wiem co sadzic na ten temat, poki co potrzebuje odpoczynku od tego wszystkiego.

No i dobrze się stało.
Daj Jej czas na znalezienie się w nowej sytuacji, oczywiście w granicach rozsądku.
A co Natalii, poczekaj chwilę, przemyśl to, tylko nie zwlekaj nie wiadomo ile, jeżeli będziesz pewien, że chcesz spróbować z Natalią to po prostu spróbuj.

Powodzenia! smile

90

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
After napisał/a:

Chciałoby się powiedzieć :nareszcie!
Ale po jaką cholerę powiedziałeś jej o Natalii?
Zawsze tak Ciebie język swędzi
A jej reakcja mówi wszystko...
Teraz chyba już wiesz, do czego byłeś jej potrzebny? .
Byłeś panią nianią oraz bankomatem..

Czy ona sobie poradzi czy też nie - to już nie Twój problem.
Pewnie, że dzieciaczków szkoda ale nie masz sobie nic do zarzucenia.. Jak widzę, to po niej w zasadzie spłyneło to jak woda po kaczce..
Nawet nie próbuje o Ciebie zawalczyć.. Wiesz,  pretensje za to co się stało kieruje pod zły adres
Solidnie na to pracowała, niech je więc kieruje wyłącznie do siebie...

Wiesz, tak z mojego życia..
Jestem z kobietą po przejściach. Ja również..
Nawet staż w związku mamy ten sam
Tam też w jej byłym małżeństwie była patologia i przemoc..
Ale widocznie moja kobieta to inna bajka..
Jesteśmy razem, zdecydowaliśmy się na ślub ale nadal jest tak samo jak przed..
Czyli super..
A takich akcji jak z Twoją to nigdy nie było,
Jak się pojawią to zastanawiać się nawet pięciu minut nie będę..
Jedna rozmowa i do widzenia...

Oczywiście, do niczego Ciebie nie na mawiam ale...
Szczerze Boro, ma się jedno życie
Czego się Ty boisz chłopie?
Skoro Natalia coś czuje do Ciebie, Ty do niej to czemu nie spróbować?
Szczęście spada na nas przeważnie wtedy, gdy się tego najmniej spodziewamy
I już tak w życiu jest, że zawsze sprzyja odważnym..
Tylko musisz być gotowy zarówno na sukces, jak i na porażkę...
A do tego jest potrzebna mocna wiara w siebie i nie uzaleznianie swojego poczucia bycia szczęśliwym od drugiej osoby..
Z tego co czytam, o to u Ciebie będzie najtrudniej..

Znam szczęśliwe pary gdzie jest podobna różnica wieku..
Są wpatrzeni w siebie jak malolaci..
Nawet jeśli chodzi o seks,.. .
Jak facet o siebie dba, prowadzi zdrowy tryb życia, uprawia sport, to nie ma z tym żadnego problemu..

Twoje życie, decyduj..

Jak zwykle sama prawda. Słuchaj autorze Aftera, bo mało kto potrafi tak dobrze przemówić do rozumu.
Czytam Twój wątek od początku i szczerze Ci współczuję życia z taką pijawką jak Lidzia.
Życzę abyś uwolnił się w końcu od tej kobiety, bo ona wyssie z Ciebie wszystko to, co jest w Tobie dobre, a na koniec wyrzuci na śmietnik jak zużyty sprzęt domowy i znajdzie sobie nowszy model, o ile już nie znalazła.

Fac te ipse felicem

Uczyń sam siebie szczęśliwym.

Tego się trzymaj.
Pozdrawiam.

91

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Piotr smile

92

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

After powiedzialem, bo po pierwsze chcialem byc w koncu szczery, po drugie musze przyznac ze bylem ciekaw reakcji. Skoro nic wczesniej nie dzialalo, to myslalem ze to zadziala. Moze to tylko cisza przed burza, ale poki co nic takiego sie nie dzieje. Lidka ma tylko do mnie pretensje, ze sie zainteresowalem kim innym i 'jestem taki sam jak wszyscy'.
Przynajmniej Tobie sie udalo i zycze zeby bylo jak najlepiej i jak najdluzej. My widocznie do siebie nie pasowalismy na dluzsza mete. Z Natalia nie wiem jak bedzie. Nie jestem przekonany czy to dobry pomysl pakowac sie w nowy zwiazek jak stary sie jeszcze do konca nie rozpadl. Poza tym mam obawy z uwagi na jej wiek. Czas pokaze. Nie chce sie na nic nastawiac.

Krejzolka wstepnie ustalilismy, ze bedzie mieszkac do konca czerwca bo dzieci maja blisko szkole i powinny zdac do nastepnej klasy bez stresow (chociaz widze, ze juz sa zdezorientowane cala sytuacja). Dalej juz zalezy od niej.

Piotr probuje. Mam jeszcze troche zycia przed soba i szczerze mowiac chcialbym byc szczesliwy o ile to mozliwe.

Swoja droga nie moge uwierzyc, ze dopiero co tutaj napisalem z problemem a tak sie sytuacja zmienila. Przez 2 lata tyle sie nie stalo co w ciagu tego krotkiego czasu.

93

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
O'kruszynka napisał/a:

Piotr smile

Też się cieszę, że Cię widzę smile. Pozdrawiam.

94

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Gratuluję podjętej decyzji.
Tylko uważaj, do czerwca jest jeszcze trochę czasu. Jeszcze przed chwilą pisałeś, że Lidka jest kobietą Twojego życia i jak bardzo ją kochasz (mimo wszystko), obyś nie był w swoim postanowieniu niestabilny.
Lidka ratując swój tyłek może roztoczyć przed Tobą wszystkie swoje uroki, wszystko to, na co do tej pory dawałeś się złapać.
Być może jest to tylko cisza przed burzą. Nie odpuszczaj jednak w trosce o siebie.

95

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Josz nadal ja kocham. Uczucia sie nie zmienily, ale co zrobic. Moglem dalej leciec w lata albo zrobic (byc moze ostatni) zryw. Wiem niestety, ze moze sie teraz nagle zmienic co moze byc nie do konca szczere. Pozyjemy, zobaczymy.

96

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Brawo za odwagę !
Brawo za uczciwość !
To się na dłuższą metę zawsze opłaca.
After 100% racji.

97

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Raczej to drugie Boro-powiedziałeś, bo chciałeś wzbudzić zazdrość Chciałeś aby zawalczyła o Was
Jak widzisz, efekt zerowy..
Wyprowadziła się z sypialni? A co to zmieniło jeśli chodzi o Ciebie?
I tak w łóżku nic się nie działo wink

Lidka ma tylko do mnie pretensje, ze sie zainteresowalem kim innym i 'jestem taki sam jak wszyscy'.


Tak jak pisałem wcześniej, może mieć pretensje wyłącznie do siebie...
Zły adres...
A cóż ta gwiazda robiła, abyś się nie zainteresował kimś innym?

Nie tylko mi się udało Boro...
Znam sporo ludzi, którzy po zdradzie potrafili ułożyć sobie życie na nowo... Żeby nie było, z kimś innym..
Nie jestem żadnym wyjątkiem..
Za to nie znam żadnego związku, który by po zdradzie żony przetrwał..
Również love story kochanków się rozsypalo..

Boro
Zadam Ci pytanie
Co masz chłopaku do stracenia, skoro to co masz teraz nie daje Ci szczęścia...
A Lidka ma Ciebie w dupie?
Bo ja znam odpowiedź..
Ale tak jak napisałem - to Twoje życie Boro...

98

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Witam po przerwie. Troche namieszalem i chce sie wygadac...

Zacznijmy od tego, ze zaczalem sie czesciej widziec z Natalia. Bylem w rozsypce, nie chcialem siedziec w domu (z Lidka bez zmian, zyjemy obok siebie, a nie razem) i potrzebowalem towarzystwa czlowieka, ktoremu na mnie zalezy. Powiedzialem oczywiscie Natalii jak sprawa wyglada (ze w sumie juz z Lidka nie jestem), ze kocham Lidke i dopoki ona nadal mieszka u mnie nie mozemy byc razem, ale mozemy spotykac sie niezobowiazujaco. Przystala na to, chociaz widzialem ze sie angazuje coraz bardziej. Bylo nam dobrze, w pewnym momencie myslalem nawet, ze sie zakochalem i powiedzialem jej o tym. To byl powazny blad. Nie chodzi o to, ze zaczela sobie roscic do mnie jakies prawa, bo zachowywala i zachowuje sie tak samo jak wczesniej, jest spokojna i nie wtraca sie w moje zycie, nie prosi o oficjalny zwiazek itd. chociaz wiem, ze jest we mnie zakochana. Przedwczoraj odbylismy powazna rozmowe, ktora ja zaczalem i powiedzialem jej, ze sie zagolopowalem, jestem przy niej szczesliwy, ale jej nie kocham. Nie wiem jak odczytac jej zachowanie, bo odpowiedziala mi na to (pisalismy sms), ze bardzo nie lubi niezdecydowanych mezczyzn i ze gdyby wiedziala, to by sie nie angazowala we mnie uczuciowo i potraktowalaby mnie jako zwyklego kochanka. Przeprosilem ja, ale odparla na to tylko tyle, ze dlugo plakala po poprzednim zwiazku (wiem o tym, wyciagalem ja z tego swojego czasu) i po mnie nie zamierza. Od tamtego czasu sie nie odzywa, a ja mam poczucie winy. Wiem, ze ja zranilem. Juz sam sie dziwie o co mi chodzi, bo z jednej strony jeszcze nie potrafie z nia byc, a z drugiej wiem ze bolaloby mnie, gdyby zaczela spotykac sie z kims innym.

99

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Moim zdaniem jest dla Ciebie za wcześnie na zaangażowanie się z nową kobietą, ale ta Natalia na tyle Ci podeszła, że jakbyś był już po rozstaniu z Lidką kilka miesięcy, to byś się zakochał.

Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że dostałeś dużo od Natalii.

100

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

W jakim sensie duzo?

101

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Mam nadzieję, że przynajmniej Natalia będzie konsekwentna i rzeczywiście, więcej nie odezwie się do Ciebie, szkoda dziewczyny.
Przeczytaj sobie wątek ivy - http://www.netkobiety.pl/t86214.html
Tam sytuacja jest analogiczna; ivy podobnie jak Natalia zakochała się w zaniedbanym i porzuconym przez żonę biedaku, a gdy tylko ślubna pojawiła się na horyzoncie, ukochany wrócił do niej z podkulonym ogonem, mając jednakże nadzieję na dalszy, tajny romansik z ivy. Szczęśliwie ivy ogarnęła się i pokazała panu środkowy palec i tak też powinna postąpić Natalia.
Skrzywdziłeś ją i wykorzystałeś, choć ona sama też nie jest bez winy, nie powinna angażować się w jakikolwiek układ z Tobą, wiedząc o tym, że ciągle kochasz modliszkę Lidkę, chyba nie ukrywałeś tego?
Obawiam się, że gdy Lidka, z końcem roku szkolnego faktycznie zacznie pakować manatki, to padniesz na kolana i będziesz błagał o pozostanie.
Cóż można powiedzieć w Twojej sytuacji? Serce nie sługa, szkoda tylko, że rozsądku brak.

102

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

Krejzolka tak jak napisalem w poscie powyzej. Nie, Lidka mi sie nie znudzila. Nie chce, by nasz zwiazek sie skonczyl, nie chce jej zostawiac i nie chce by ona mnie zostawila. Oczywiscie Natalia jest inna niz moja Lidka i mozesz mnie teraz obrzucic blotem, ale w tej sytuacji podbudowuje mnie ze mlodsza kobieta nie traktuje mnie jak starego pryka i chce utrzymywac kontakt. Przejmuje sie moim zdaniem i moimi uczuciami. I tak, w tym momencie wychodzi moj egoizm, bo kazdy lubi czuc sie dla kogos wazny.

Doonna Lidka nie jest moja zona. Chcialem sie z nia ozenic juz dawno, ale ona nie chce, wiec jakos to sie rozeszlo.

Podsumowujac Lidka z toba nie spi, nie spedza czasu, olewa ciebie, ma dzieci z innym? Wy wogole jesteście razem czy tylko tak ci się wydaje?

103 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-04-24 08:23:13)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Co tu dużo gadać.. Lidka, na której większość wiesza psy, robi za mężczyznę w tym pseudo-związku. Do autora nic nie czuje, nie imponuje jej, nie pożąda go, ale jednocześnie podświadomie czuje, a świadomie - WIDZI przecież, że autor dałby sobie zerwać skórę z ptaszka (na żywca) gdyby to gwarantowało powrót jej uczuć do niego.
Dlaczego twierdzę, że Lidka nosi tu spodnie? Ano dlatego, że zachowuje się jak Alfa: robi co chce, uwagi autora puszcza mimo uszu i niewzruszenie robi jak jej wygodnie, jak JEJ pasuje. Autora z jednej strony to wkurza, z drugiej - wzmaga to tylko jego pożądanie do kobiety, której -jak widać - nigdy tak naprawdę nie zdobył i nie może zdobyć. A dlaczego twierdzę, że jej nigdy nie 'zdobył'? Bo ona NIGDY nie przyjęła jego dominacji w roli mężczyzny w tym związku, a więc lipa po całości. Nie chodzi tu w ogóle o to że ona miała być względem niego uległa, tylko zaufać jego 'prowadzeniu' i decyzjom jakie podejmuje jako mężczyzna, tu tego nie ma - ona totalnie go nie szanuje.

Czy to dobrze? Wiadomo, że nie, ale wg mnie to wynik niedobrania się osobowości: Lidka potrzebuje faceta "z jajami", a autor jest raczej z tych miękkich, emocjonalnych facetów, którzy w razie problemów załamują się i boją się walnąć pięścią w stół - takich się nie szanuje, SORRY.
A Lidzia jest, przynajmniej tak mi się jawi, jako pewna siebie kobieta, nie wiem na ile atrakcyjna, ale raczej wszystko ok, skoro ma jaja tak jawnie sobie 'pozwalać' względem autora.. no i jest katastrofa, bo nie ma 'polaryzacji' jak ja to mówię na męskie  żeńskie: mamy w zasadzie 2 kobiety wink (autorze nie obraź się, ale dla mnie zachowujesz się jak Pipulek).

Acha jest jeszcze Natalia..zapewne przeciwieństwo "niedobrej" Lidki, która jest do rany przyłóż, smaruje i poleruje ego autora i jest mega wyrozumiała, ale no właśnie..brakuje jej "pier..ięcia", które ma Lidka, dlatego autor za nią szaleje.

Co tu zrobić?
Znaleźć w sobie stanowczość i siłę Faceta (=męskość)- Lidka w momencie gdy to wyczuje sama zmieni stosunek do autora bez żadnych szpagatów i innych sztuczek po jego stronie.
albo.. rozstać się i pozwolić tej kobiecie znaleźć kogoś, kto będzie jej dorównywał siłą psychiczną, a sobie układać życie z kimś bardziej spolegliwym.


Ps. Nie miejcie wątpliwości, że ten "nagły" brak ochoty na seks z autorem nie powstał w wyniku złej woli Lidki, po prostu przestał zachowywać się jak facet = spadek pociągu. Normalna sprawa jak dla mnie. Jemu mógł ten moment umknąć, ale dla mnie to oczywiste. Reszta historii to szereg błędów po stronie autora - czyli działanie z pozycji miękkiego wink na co coraz gorsza reakcja Lidki, wiadomo.

Moim zdaniem trudno będzie to odratować, ale jest to możliwe pod warunkiem, że autor zacznie zachowywać się jak Facet, a ostatni raz był taki prawdopodobnie w okresie, kiedy nie był w Lidce jeszcze aż tak zakochany i nie uzależniał swoich decyzji od tego czy ona spojrzy na niego łaskawszym okiem.
Powtarzam - jak Facet.

104

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
Elle88 napisał/a:

Co tu zrobić?
Znaleźć w sobie stanowczość i siłę Faceta (=męskość)- Lidka w momencie gdy to wyczuje sama zmieni stosunek do autora bez żadnych szpagatów i innych sztuczek po jego stronie.
albo.. rozstać się i pozwolić tej kobiecie znaleźć kogoś, kto będzie jej dorównywał siłą psychiczną, a sobie układać życie z kimś bardziej spolegliwym.

Zgadzam się z Twoją wypowiedzią z tym małym wyjątkiem. Lidka nie potrzebuje zgody boro, żeby odejść i znaleźć sobie kogoś (być może już znalazła, choć nie takiego, który chciałby utrzymywać ją i dzieci i robić za niańkę). Powstrzymuje ją tymczasem logistyka i finanse.
Nie wierzę też z cudowną przemianę boro.
Jak napisałam wcześniej, boro będzie błagał o pozostanie, gdy jego pani zacznie się pakować, a ona łaskawie zostanie (bo gdzie znajdzie drugiego takiego jelenia?), robiąc mu jeszcze jazdy o Natalię i stawiając dodatkowe warunki.
No, chyba, że ma "wieeelkie jaja", to po prostu odejdzie nie oglądając się za siebie i nie dziękując za dotychczasowy wkład we wspólne życie.

105

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

A ja dziwie się tej całej Natali ze zgadza się być kochanka. Nie wiem czy jest miedzy nimi seks ale czeka na niego wiernie. I co ona z tego ma? A ona to ze jest kolem zapasowym a autor i tak woli Lidke.

106 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-04-24 12:01:31)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Josz, też obstawiam, że Lidka odejdzie jak znajdzie się na horyzoncie ktoś do kogo będzie miała szacunek i kto będzie chciał ją z wzajemnością, nawet się na autora nie obejrzy.
I znów: Czy to dobrze? Wiadomo, że to "niemiłe", że tak delikatnie to ujmę (aż nie w swoim stylu, ale ćwiczę się w poezji ostatnio tongue), ale takie są prawa dżungli..czytaj: relacji damsko-męskich, wygrywa zawsze Men, który kobiecie imponuje i którego szanuje, miękki fiutek zawsze rozpacza z oddali marząc o bliskości ze swą Lejdi -Wybranką ;/

A ja dziwie się tej całej Natali ze zgadza się być kochanka. Nie wiem czy jest miedzy nimi seks ale czeka na niego wiernie. I co ona z tego ma? A ona to ze jest kolem zapasowym a autor i tak woli Lidke.

No dokładnie.
Na tej samej zasadzie autor robi za, nawet nie kochanka, tylko pana niańkę i znajomego z penisem dla Lidki smile Fair inaf.

107 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-04-24 12:16:11)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

rzeczywiście swietnie się ta Lidka urzadzila
choc nigdy bym tak nie chciała bo trzeba być do tego bezczelnym i nie wstydzić się wykorzystywać naiwnego faceta
oczywiście ten facet musi mieć odpowiednie zasoby materialne i być mieki dobry zapatrzony w nia

a może ona spotyka się z bylym mezem na seks? tu już pojechałam ale może autor robi za bankomat i nianie a ona i tak woli drania, może tak być bo rozne sa historie
seks musieli mieć dobry skoro maja dwoje dzieci i byli ze sobą jakiś czas

autorze a nie chcesz mieć tez swoich dzieci? czy Lidka tez nie chciała
slubu nie chciała, seksu nie chce to i dziecka pewnie tez nie chce z toba
pewnie stad brak seksu

108

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Elle88 no to mnie podsumowalas... ale nic, bralem to pod uwage opisujac na forum co sie dzieje w moim zyciu.

Ola_la oficjalnie razem nie jestesmy choc przyznam szczerze, ze malo osob na razie o tym wie. Nie moge sie przemoc, by poinformowac wszem i wobec o rozpadzie zwiazku, czuje jakbym cos przegral. Trzeba przyznac, ze dobrze wyczulas pewna rzecz, otoz podczas naszej przerwy o ktorej wspominalem wczesniej Lidka w tym czasie wrocila do swojego bylego (ojca jej dzieci), ale on okazal sie taki sam jak wczesniej, czyli juz najogolniej mowiac zle ja traktowal. Potem wrocila do mnie. Od tamtego czasu nie ma z nim kontaktu, on sie dzieciakami nie interesuje.
Raczej nie chce miec wlasnych dzieci, jestem juz za stary, przeraza mnie odpowiedzialnosc, chociaz tak jak Natalia juz zwrocila mi uwage, teraz tez robie za ojca (co prawda zastepczego) i sie chyba w tym sprawdzam. Trudno mi wytlumaczyc to uczucie. Lidka nie chciala powiekszac rodziny, wystarczy jej dwojka.

Co do Natalii - bronila sie przed tym, w koncu skapitulowala. Nie chce jej wybielac, zreszta ona zdaje sobie sprawe ze to nie jest tak jak powinno byc, ale sam tez wielokrotnie ja prowokowalem. W przeszlosci chodzilo mi glownie o seks, teraz tudno jest mi sie okreslic. Jak napisalem w poprzednim poscie nie jestem gotowy, zeby z nia byc, ale bardzo bym nie chcial, by ktos mi ja zabral. Pies ogrodnika, wiem. Dzisiaj sie do niej odezwalem i porozmawialismy troche. Jest wobec mnie oschla, powiedziala, ze sie zawiodla, ze juz nie ufa, nie chce rozmawiac o sprawach intymnych, wiec rozmawialismy "o pogodzie". Tez sie w pewnym momencie troche zdenerwowalem jej dystansem i napisalem kilka slow tylko po to by ja zdenerwowac. Zeby zobaczyc czy poniosa ja emocje. Jedyne co osiagnalem to jeszcze wieksze zdenerwowanie, ona pozostala zdystansowana. Tak to obecnie wyglada.
Z Lidka bez zmian.

109

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

Elle88 no to mnie podsumowalas... ale nic, bralem to pod uwage opisujac na forum co sie dzieje w moim zyciu.

Ola_la oficjalnie razem nie jestesmy choc przyznam szczerze, ze malo osob na razie o tym wie. Nie moge sie przemoc, by poinformowac wszem i wobec o rozpadzie zwiazku, czuje jakbym cos przegral. Trzeba przyznac, ze dobrze wyczulas pewna rzecz, otoz podczas naszej przerwy o ktorej wspominalem wczesniej Lidka w tym czasie wrocila do swojego bylego (ojca jej dzieci), ale on okazal sie taki sam jak wczesniej, czyli juz najogolniej mowiac zle ja traktowal. Potem wrocila do mnie. Od tamtego czasu nie ma z nim kontaktu, on sie dzieciakami nie interesuje.

Marnujesz życie na własne życzenie. "Twoja" Lidka wracając na chwilę do byłego męża jasno dała Ci do zrozumienia, że jesteś tylko jeleniem.
Trzeba być masochistą, żeby po takim afroncie przyjąć ją z powrotem, utrzymywać, zajmować się jej dziećmi. Na co liczyłeś?
Traktujesz ich jak rodzinę i dlatego tak trudno Ci się z nimi rozstać (dla nich nie jesteś nikim ważnym), a przecież mógłbyś mieć własną rodzinę, i swoje dzieci.
Ile masz lat, że twierdzisz, że jesteś już za stary na własne potomstwo?
Nie zawracaj głowy Natalii (dziwię się jej, że jeszcze z Tobą rozmawia), wylecz się z tej koszmarnej, cwanej Lidki.

110 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-04-25 23:43:17)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

http://rs1156.pbsrc.com/albums/p567/VerDejoW/Yaoming.jpg~c200

Piątka Lidzia!


Szkoda, że ex mąż się wypisał z tego interesu, ale miękkie lądowanie jest, więc nie ma źle.
Chwila wytchnienia dla autora, a potem można się rozglądać za nowym bolcem. Nasz Boro to pewniak, więc baw się i szalej, dziewczyno! big_smile

111 Ostatnio edytowany przez Paweło (2016-04-26 00:09:13)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Powiem tak jest jak autor bez jajeczny głupiec, ofiara kochanka oraz pragmatyczna żona co wychodzi zawsze na swoje.

112

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

josz mam 43 lata.

Nie ma co gadac... Przedwczoraj napisalem Natalii, ze bym poszedl na jakies piwo. Odpisala ze akurat jest na miescie w pewnym miejscu i jesli mam ochote to mozemy wypic to piwo razem. Nie przyjechalem. Napisala kilka godzin pozniej, ze szkoda ze nie przyjechalem i czula, ze tak bedzie. Zdenerwowaly mnie jej pretensje i napisalem, ze przeciez jej mowilem, ze ze soba nie bedziemy wiec po co sie spotykac. Nic na to nie odpisala, ale odezwala sie nastepnego dnia, czyli wczoraj. Napisala, zebym nie robil z niej kretynki bo mowilem ostatnio co innego (prawda... to ze ze soba nie bedziemy mowilem wczesniej), ze teraz widzi ze wyznajac jej milosc i inne rzeczy mowilem bzdury i ze ostatnio zachowuje sie jak cham, mam sie do niej nie odzywac dopoki sie to nie zmieni. Wiec sie nie odzywam, ona milczy. Czuje sie z tym rownie, raz mnie to nic nie obchodzi, kiedy indziej odczuwam potrzebe, by z nia porozmawiac. Ciezko powiedziec co bedzie dalej.

113

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

Przedwczoraj napisalem Natalii, ze bym poszedl na jakies piwo. Odpisala ze akurat jest na miescie w pewnym miejscu i jesli mam ochote to mozemy wypic to piwo razem. Nie przyjechalem....
. Napisala, zebym nie robil z niej kretynki bo mowilem ostatnio co innego (prawda... to ze ze soba nie bedziemy mowilem wczesniej), ze teraz widzi ze wyznajac jej milosc i inne rzeczy mowilem bzdury i ze ostatnio zachowuje sie jak cham, .

Miała rację, najpierw sugerujesz piwo, potem nie przychodzisz, wyznajesz miłość, potem zaprzeczasz, daj jej święty spokój.
Nie zasługujesz na Natalię, za to na taką babę jak Lidka jak najbardziej ......i dobrze Ci tak.

114

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

To samo pomyślałam po przeczytaniu ostatnich wpisów Boro. Aż wstyd mi się zrobiło, że się tutaj kiedyś wypowiadałam.

115

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Buc. I tyle w temacie.

116

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

Przedwczoraj napisalem Natalii, ze bym poszedl na jakies piwo.

boro-73 napisał/a:

przeciez jej mowilem, ze ze soba nie bedziemy wiec po co sie spotykac.

Nie chcę być niemiły, ale to mi wygląda na jakieś rozdwojenie jaźni?

117

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

WaltonSimons chodzi o to ze po zastanowieniu sie postanowilem nie isc. Moze to byl blad, ze nie dalem jej znac, ale nie byla sama tylko ze znajomymi wiec chyba jej nie wystawilem? Z rozdwojeniem jazni to nie ma nic wspolnego, czasami chcialbym sie z nia spotkac, ale z drugiej strony to bez sensu, skoro bym jej tylko dawal nadzieje.

josz to prawda, ze zasugerowalem piwo, ale nie umawialem sie, nawet nie napisalem ze przyjade.

118

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

To po co buraku się nią bawisz?

Już nawet chyba nie z zemsty tylko z wrodzonego egoizmu i tępoty, bo Lilka się tobą nie bawi. Ona po prostu ma cię w dupie. I widać, że takie traktowanie działa na ciebie najlepiej smile

119

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Gdybyś był uczciwy, dałbyś spokój Natalii, a nie mącisz jej w głowie, dając cały czas nadzieję, kontaktując się z nią. Nie masz jaj, niestety, co już wcześniej zauważyło tutaj kilka osób.
Może odejście Lidki spowoduje, że przemyślisz i cokolwiek zmienisz w swoim życiu. Dziwiłabym się jednak, gdyby Natalia jeszcze Cię chciała.
Trzymasz ją w odwodzie, widocznie potrzeba jej czasu, żeby to zrozumieć.

120 Ostatnio edytowany przez fasolka01 (2016-04-29 21:25:54)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Dziękuję Ci boro73 za ten wątek ;-) dzięki niemu nie będę taką drugą "Natalką" a kawalera takiego jak Ty pośle w diabły :-) szkoda tylko Was, stracilscie szansę na dobre związki z fajnymi dziewczynami :-)

Bez pozdrowień.

121

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Fasolka a ty tego wcześniej nie wiedzialas???

122

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
Ola_la napisał/a:

Fasolka a ty tego wcześniej nie wiedzialas???

Moja sytuacja jest ciut inna. Wiedziała, czy nie, dobrze jest poczytać jak to wygląda z tej drugiej strony i mieć swiadomość w co mogłaam się wpakować wink

123

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Przypomnialem sobie o tym watku i chcialbym napisac, jak to sie skonczylo mimo nazywania mnie bucem i innym takim... bo rzeczywiscie tym bucem bylem i chyba nadal jestem.

Natalia zaczela tego wszystkiego nie wytrzymywac i miesiac temu definitywnie odeszla ze slowami, ze ja skrzywdzilem i ona nie potrafi ciagle o mnie zabiegac i otrzymywac za to jedynie emocjonalna kolejke gorska. Dalem jej spokoj. Czasami jeszcze cos do mnie napisze, ale juz nie ma powrotu. Zwiazala sie z kim innym, ale nie znam szczegolow, ani ona nie mowi ani ja sie nie dopytuje. Dowiedzialem sie z facebooka. Nawet o czyms takim mi nie powiedziala, a wczesniej mowila mi o wszystkim. Widzialem sie z nia podczas ostatniego miesiaca raz przypadkiem, akurat oboje bylismy na tym samym spotkaniu nie znajomymi. Nie mialem ochoty na rozmowe z nia, nie mialem nawet nastroju: stracilem prace, jedyne zrodlo utrzymania, wiec chyba los mnie pokaral za to co nawyprawialem. Co za tym idzie Lidka zostala jedyna zarabiajaca osoba w domu (nadal u mnie mieszka) i nie wiem co mam z tym dalej zrobic bo bez niej nie wiem jak poradze sobie finansowo, ale z nia zwiazek rowniez jest zakonczony. Nie mam zadnych oszczednosci i nie mialem umowy o prace, wiec na koniec miesiaca niczego nie dostane.
Tak to sie wszystko ulozylo.

Posty [ 66 do 123 z 123 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024