Ja i dwie kobiety...pogubilem sie... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 123 ]

Temat: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Czesc, od razu przepraszam za brak polskich znakow.
Ze swoja kobieta jestem od 6 lat. Na poczatku bylo wspaniale, milosc od pierwszego wejrzenia. Po jakims czasie zamieszkalismy razem i dobrze nam sie zylo. Niestety od prawie 2 lat przezywamy kryzys. Od ponad roku nie bylo seksu (ona nie chce), juz sie nawet nie przytulamy i nie calujemy jak para. To wszystko zaczelo sie, gdy zaczela przedkladac swoich znajomych nade mnie. Nawet sylwestra wolala spedzic z nimi, zostawila mnie samego w domu i wyjechala z nimi. Nie liczy sie z moim zdaniem. Sa tez inne problemy, mniej wazne. Dodam, ze obydwoje jestesmy po 40.
Rok temu przez znajomych poznalem Natalie, kobiete mlodsza ode mnie o 15 lat. Na poczatku uwazalem ja za glupia malolate, ale gdy pewnego razu porozmawialismy dluzej okazalo sie, ze to naprawde fajna i ciepla dziewczyna. Wymienilismy sie numerami i zaczelismy do siebie pisac i dzwonic. Ona wiedziala, ze mam kogos (z moja kobieta nigdy sie nie poznaly, bo moja nie pali sie do poznawania mojego towarzystwa), zreszta nie brala mnie pod uwage pod tym wzgledem. Bardzo mi sie spodobala, bo to dodatkowo atrakcyjna fizycznie osoba, jednak nie chcialem zdradzac swojej kobiety, kochalem (i nadal kocham) ja bardzo. Nigdy nikogo nie zdradzilem. Cos mi jednak odbilo. Laknalem kontaktu z Natalia. Pare razy wyszlismy na miasto sam na sam. Raz za duzo wypilem i chcialem ja przytulic i pocalowac, ale odsunela mnie tlumaczac, ze przeciez jestem w zwiazku. Wtedy jej powiedzialem zgodnie z prawda, ze moj zwiazek sie mocno chwieje, ale to nie zmienilo jej decyzji. Nastepnego dnia bardzo ja przepraszalem, czulem sie jak idiota. Wybaczyla mi zwalajac wine na alkohol. Ale prawda jest taka, ze alkohol mnie tylko osmielil, a ja naprawde mialem na to ochote.

I tak mijaly miesiace. Bardzo sie do siebie zblizylismy. Wiemy o sobie prawie wszystko. Nawzajem sie wspieramy w trudnych chwilach. U mnie i mojej kobiety bez zmian. Nawet jesli jest poprawa, to tylko na chwile, potem znowu to samo. Podejrzewam, ze Natalia cos do mnie zaczela czuc, bo jest dla mnie coraz bardziej czula w ten specyficzny sposob i pozwala na drobne gesty. Ja nie wiem, co do niej czuje. Naprawde trudno mi powiedziec. Bardzo mi sie podoba psychicznie i fizycznie. Zaczynam sie w tym wszystkim gubic. Mysle, ze bylbym w stanie zdradzic swoja kobiete z Natalia, gdyby ona tylko chciala. Z drugiej strony moja Lidka to chyba kobieta do konca zycia i nie bylbym w stanie jej zostawic. Nie chce skrzywdzic ani jednej ani drugiej. Sam juz nie wiem. Powinienem zerwac kontakt z Natalia, ale nie wiem czy mam jeszcze sile walczyc o moj zwiazek? To ona daje mi odrobine wytchnienia i troche sily, by nie popasc w czarna rozpacz. Dziwny zamkniety krag. Co z tym zrobic?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Jakbyś kochał naprawdę swoją Lidkę to w Twoim życiu nie pojawiłaby się Natalia.

3

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Krejzolka82 tez o tym myslalem. Ale nie wyobrazam sobie zycia bez niej. Nie moge powiedziec, ze jej nie kocham. Tylko lepiej dogaduje sie z Natalia. Nie jestem pewien czy mnie w koncu nie poniesie, a ona nie ulegnie. I co wtedy?

4

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

Z drugiej strony moja Lidka to chyba kobieta do konca zycia i nie bylbym w stanie jej zostawic. Nie chce skrzywdzic ani jednej ani drugiej. Sam juz nie wiem. Powinienem zerwac kontakt z Natalia, ale nie wiem czy mam jeszcze sile walczyc o moj zwiazek? To ona daje mi odrobine wytchnienia i troche sily, by nie popasc w czarna rozpacz. Dziwny zamkniety krag. Co z tym zrobic?

Do końca życia nie masz zamiaru uprawiać seksu? Z tego co piszesz, wynika, że Twoja Lidka ma Cię w głębokim poważaniu, więc co Cię przy niej trzyma?

5

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

Krejzolka82 tez o tym myslalem. Ale nie wyobrazam sobie zycia bez niej. Nie moge powiedziec, ze jej nie kocham. Tylko lepiej dogaduje sie z Natalia. Nie jestem pewien czy mnie w koncu nie poniesie, a ona nie ulegnie. I co wtedy?

A możesz napisać dlaczego jesteś z Lidką, bo ani seksu nie uprawiacie, ani nie dogadujecie się, to dlaczego?

Podejrzewam, że jesteś normalnym Facetem i swoje pragnienia masz, więc jest prawie 100% pewność, że zdradzisz swoją Kobietę z Natalią.

A nie jest tak, że Lidka Ci się znudziła a Natalia to "powiew" świeżości?

6

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
josz napisał/a:
boro-73 napisał/a:

Z drugiej strony moja Lidka to chyba kobieta do konca zycia i nie bylbym w stanie jej zostawic. Nie chce skrzywdzic ani jednej ani drugiej. Sam juz nie wiem. Powinienem zerwac kontakt z Natalia, ale nie wiem czy mam jeszcze sile walczyc o moj zwiazek? To ona daje mi odrobine wytchnienia i troche sily, by nie popasc w czarna rozpacz. Dziwny zamkniety krag. Co z tym zrobic?

Do końca życia nie masz zamiaru uprawiać seksu? Z tego co piszesz, wynika, że Twoja Lidka ma Cię w głębokim poważaniu, więc co Cię przy niej trzyma?


Mysle, ze go wygodne gniazdko trzyma.
Mam nadzieje, ze jak go poniesie, to Lidka sie dowie i go tak kopnie w dupe, ze az mu rozum wroci.

Nie cierpie kiedy facet zdradza, lata z 15 lat mlodsza dupa po knajpach i bezczelnie pisze, ze walczy o malzenstwo! Smiechu warte.
Nie mam litosci dla takich typow.

7

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Josz Lidka to moja pierwsza milosc (wiem ze mam juz swoje lata, ale wczesniej nie mialem szczescia do kobiet). Z nikim nie przezylem tylu wspanialych chwil co z nia. Tez sprawe komplikuje, ze Lidka ma dzieci z poprzedniego zwiazku, ktore kocham jak swoje (ich ojciec sie zmyl). Nie wiem, czy przezylbym rozstanie z nia, a co dopiero z dzieciakami. Ale od tych niemal 2 lat zyjemy raczej obok siebie niz razem. Nie wiem juz co mam robic. Jestem nieszczesliwy, nie mam sily. Bylem na terapii, ktora niewiele dala, bo w koncu i tak wracalem do domu, czyli gniazda problemow. Co do seksu masz racje, to jest dodatkowo bardzo frustrujace, ona stala sie po prostu zimna, nie chce jej sie. Czasami daje sie przytulic i to tyle. Bez porownania do tego co bylo kiedys. Nie chce z niej robic winnej calej sytuacji, bo ja sam tez nie jestem typem romantyka, nie obsypuje kwiatami. Ale chyba jestesmy ludzmi z pewnymi podstawowymi potrzebami.

8

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Krejzolka tak jak napisalem w poscie powyzej. Nie, Lidka mi sie nie znudzila. Nie chce, by nasz zwiazek sie skonczyl, nie chce jej zostawiac i nie chce by ona mnie zostawila. Oczywiscie Natalia jest inna niz moja Lidka i mozesz mnie teraz obrzucic blotem, ale w tej sytuacji podbudowuje mnie ze mlodsza kobieta nie traktuje mnie jak starego pryka i chce utrzymywac kontakt. Przejmuje sie moim zdaniem i moimi uczuciami. I tak, w tym momencie wychodzi moj egoizm, bo kazdy lubi czuc sie dla kogos wazny.

Doonna Lidka nie jest moja zona. Chcialem sie z nia ozenic juz dawno, ale ona nie chce, wiec jakos to sie rozeszlo.

9

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

Krejzolka tak jak napisalem w poscie powyzej. Nie, Lidka mi sie nie znudzila. Nie chce, by nasz zwiazek sie skonczyl, nie chce jej zostawiac i nie chce by ona mnie zostawila. Oczywiscie Natalia jest inna niz moja Lidka i mozesz mnie teraz obrzucic blotem, ale w tej sytuacji podbudowuje mnie ze mlodsza kobieta nie traktuje mnie jak starego pryka i chce utrzymywac kontakt. Przejmuje sie moim zdaniem i moimi uczuciami. I tak, w tym momencie wychodzi moj egoizm, bo kazdy lubi czuc sie dla kogos wazny.

Doonna Lidka nie jest moja zona. Chcialem sie z nia ozenic juz dawno, ale ona nie chce, wiec jakos to sie rozeszlo.


Wiesz co, a ja uważam, że nawet jak prześpisz się z Natalią, to i tak będziesz z Lidką.
Natalia to "odskocznia" nic więcej.
Natalia dla Ciebie jest "świeżością", podbudowuje Twoje ego, Twoją chęć bliskości.
Ona po prostu wykorzystuje to, że Lidia się od Ciebie odsunęła.

Zadam Ci pytanie, czy jesteś dla paru chwil namiętności, przekreślić związek z Lidią?

10 Ostatnio edytowany przez Śliczna008 (2016-03-02 01:42:11)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Uważam, że jeżeli już chcesz zacząć jakąś relację seksualną z tą nową kobietą , powinieneś najuczciwiej zakończyć relację z Lidką. Tylko pomyśl o tym , że w związku z tą nową też kiedyś zacznie się rutyna, klapki opadną i co wtedy?:) Lidka nie powinna się od Ciebie odsuwać i Cię olewać..

11

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Byłeś dla niej wsparciem i pocieszeniem po nieudanym małżeństwie, pokochałeś ją i jej dzieci, a teraz, gdy stanęła na nogi przeszła jej miłość do Ciebie.
Męczysz się od dwóch lat, jesteś nieszczęśliwy, marnujesz życie.
Ja też nie popieram zdrady, jednak uważam, że  Doonna niesprawiedliwie Cię oceniła.
Spotykasz się z Natalią, jesteście przyjaciółmi, gdyby w Twoim związku wszystko grało, to faktycznie, takie spotkania byłyby nie fair w stosunku do Lidki, ale przecież ona też ma swoje towarzystwo od którego Cię izoluje, a już wyjazd na Sylwestra bez Ciebie był afrontem.
Przecież nie pojechała tam sama, nie mów tylko, że Ty w tym czasie pilnowałeś jej dzieci?
boro-73, Twój związek już nie istnieje.  Doonna napisała, że trzyma Cię wygodne gniazdko, czy aby nie jest na odwrót, czy "Twoja" Lidka nie trzyma się Ciebie bo ma z tego powodu określone korzyści?
W jakim wieku są jej dzieci.
Pomyśl o sobie i swojej przyszłości i nie czekaj, aż Lidka da Ci kopa, bo prędzej, czy później to nastąpi.
...a Natalia? nie podejmuj żadnych decyzji ze względu na nią, tylko na siebie.

12 Ostatnio edytowany przez boro-73 (2016-03-02 01:46:53)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Krejzolka czy ja wiem, czy Natalia to wykorzystuje. Czasami ma pretensje, ze rzadko sie widujemy. Rzeczywiscie rzadko gdzies wychodzimy, ale to dlatego bo sie boje ze zrobie cos glupiego. Nie chce stwarzac sprzyjajacych ku temu okazji. Poza tym ogolnie jestem typem domatora, a przeciez jej nie zaprosze do domu. Ale masz racje, ze podbudowuje moje ego. I moge z cala pewnoscia powiedziec, ze nie zostawilbym Lidki dla Natalii cokolwiek by sie zdarzylo.

Co do Twojego pytania to naprawde ciezko powiedziec. Przekreslac na pewno bym nie chcial. Ale mozliwe, ze bylbym w stanie zaryzykowac. Niestety.

13

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Ja nie rozumiem jednej rzeczy:) Ta Natalia mówi , że nie chcę z Tobą uprawiać seksu, bo masz kogoś, a jednocześnie dogryza Ci , że mało się widujecie?:) To trochę nielogiczne:) Rzuć się  w ramiona tej nowej i tyle;) Jeżeli jesteś nieszczęśliwy.. tylko zakończ związek z Lidką.

14

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

Krejzolka czy ja wiem, czy Natalia to wykorzystuje. Czasami ma pretensje, ze rzadko sie widujemy. Rzeczywiscie rzadko gdzies wychodzimy, ale to dlatego bo sie boje ze zrobie cos glupiego. Nie chce stwarzac sprzyjajacych ku temu okazji. Poza tym ogolnie jestem typem domatora, a przeciez jej nie zaprosze do domu. Ale masz racje, ze podbudowuje moje ego. I moge z cala pewnoscia powiedziec, ze nie zostawilbym Lidki dla Natalii cokolwiek by sie zdarzylo.

Co do Twojego pytania to naprawde ciezko powiedziec. Przekreslac na pewno bym nie chcial. Ale mozliwe, ze bylbym w stanie zaryzykowac. Niestety.

A może warto porozmawiać szczerze z Lidią?

Widzisz przekreślać nie chcesz, ale ryzykować już tak.
Wiesz czemu przekreślać nie chcesz, ponieważ boi się przyszłości z kimś innym, w tym związku mniej więcej wiesz co Cię czeka. Po prostu przywykłeś do monotonii.
Ale ryzykować chcesz, ponieważ ta "szczypta" namiętności jest coraz większa i większa.

15

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
Krejzolka82 napisał/a:

Ale ryzykować chcesz, ponieważ ta "szczypta" namiętności jest coraz większa i większa.

"większa i większa"
Tak jak oziębłość Lidki. Trudno dziwić się normalnemu, zdrowemu facetowi, który od dwóch lat nie miał seksu, choć ma pod ręką ukochaną Lidkę, że takie myśli chodzą mu po głowie.

16

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Josz dziekuje Ci za cieple slowa.
Dzieciaki na sylwestra byly u jej rodzicow. Ja zostalem w domu, bo przez cala ta sytuacje odechcialo mi sie wszelkich zabaw. Mimo 2 miesiecy dalej czuje zal, ze wolala pojechac z nimi niz powitac nowy rok ze mna. Jej dzieci sa w wieku 8 i 9 lat.
Czasami tez mysle, ze dla Lidki jest wygodnie tak jak jest. Na sama mysl, ze mialaby byc ze mna dla wygody przechodza mnie ciarki. Nie chce, zeby sie to skonczylo. Mam nadzieje, ze w koncu to sie zmieni i bedziemy taka para jak przed laty.

17

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
josz napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Ale ryzykować chcesz, ponieważ ta "szczypta" namiętności jest coraz większa i większa.

"większa i większa"
Tak jak oziębłość Lidki. Trudno dziwić się normalnemu, zdrowemu facetowi, który od dwóch lat nie miał seksu, choć ma pod ręką ukochaną Lidkę, że takie myśli chodzą mu po głowie.

Szczerze też się nie dziwię, ale jednak powinien coś postanowić z Lidką i dopiero po rozmowie i jakiś ustaleniach albo zerwać znajomość z Natalią, albo wręcz odwrotnie.

Ale nie może być tak, że zdradza będąc z Lidką.

18

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Sliczna008 tak jak pisalem wczesniej: sadze, ze Natalia cos do mnie czuje, ale na wzglad na Lidke wzbrania sie przed dalszymi krokami. Mowila, ze kobieta kobiecie nie powinna takich rzeczy robic. Ale ile by sie wzbraniala gdybym zaczal naciskac, to Bog raczy wiedziec. Musze sie przyznac, ze czasami ja umyslnie prowokuje i widze, ze wtedy walczy sama z soba.

Krejzolka chyba masz racje co do tej powiedzmy stalosci. Oczywiscie ze sie boje co by bylo, gdyby to wszystko sie zawalilo. Z Lidka mialem juz rozmowy, ale to sie zawsze konczy awanturami. Albo ja nie wytrzymuje albo ona. W efekcie ona i tak robi co chce. A przeciez jej nie powiem, ze coraz bardziej mnie ciagnie do innej kobiety. Ona jest dumna kobieta i predzej by ode mnie odeszla niz cos zmienila, tak mysle.

19

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

Krejzolka chyba masz racje co do tej powiedzmy stalosci. Oczywiscie ze sie boje co by bylo, gdyby to wszystko sie zawalilo. Z Lidka mialem juz rozmowy, ale to sie zawsze konczy awanturami. Albo ja nie wytrzymuje albo ona. W efekcie ona i tak robi co chce. A przeciez jej nie powiem, ze coraz bardziej mnie ciagnie do innej kobiety. Ona jest dumna kobieta i predzej by ode mnie odeszla niz cos zmienila, tak mysle.

To co wolisz być w nieszczęśliwym związku?

Rozumiem, że to Twój pierwszy poważny związek, sentymenty, ale uwierz na tym nie zbudujesz swojego szczęścia

Musisz być Facetem z "krwi i kości" i porozmawiać z Lidią, innego wyjścia nie ma.

20

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Krejzolka nie chce. Naprawde niczego nie chcialbym bardziej niz poprawy sytuacji z Lidka, na co mam ciagle nadzieje. Swoja droga zadalas to samo pytanie co Natalia pare miesiecy temu, wiec chyba cos w tym musi byc.
Jutro sprobuje z Lidka porozmawiac. Wlasnie znowu jestesmy w konflikcie, wiec jest ku temu dobra okazja. Nie powiem jej o Natalii, sprobuje na spokojnie.

21

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

Dzieciaki na sylwestra byly u jej rodzicow. Ja zostalem w domu, bo przez cala ta sytuacje odechcialo mi sie wszelkich zabaw. Mimo 2 miesiecy dalej czuje zal, ze wolala pojechac z nimi niz powitac nowy rok ze mna..


Nie mysle, ze boro jest takie biedulek ktory sie stara o swoja kobiete, a ona ma go gdzies. Pisal, ze on tez nic nie wklada w ten zwiazek, o milosci nie ma co mowic biorac pod uwage jego podchody do Natali.

Co do Sylwestra to nie Lidka go zostawila i wybrala innych, tylko on nie chcial z nia jechac sie zabawic i zostal w domu. Nie widze powodu dla ktorego to Lidka miala by siedziec w domu w taki dzien. Byc moze spedza wystarczajaco duza czasu w domu i przy dzieciach, a Boro w tym czasie zabawia panienke.

Swoja droga Boro, dlaczego nie spedziles Sylwka z Natalia? Tak bardzo pragnoles domu, czy Nati nie miala czasu?
Najnormalniej w swiecie, z calym chamstwem i premedytacja zdradzasz Lidke, piszesz, ze bys mloda przelecial gdyby sie zgodzila i w tym wszyskim dodajesz, ze masz nadzieje, ze Ci sie z Lidka ulozy yikes
Jak dla mnie to Ty facet jestes katastrofa, masz dwie babki, bo nie mozesz sie na jedna zdecydowac, a tu ludzie jeszcze Cie pocieszaja nie wiadomo dlaczego.

22

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
Krejzolka82 napisał/a:
josz napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Ale ryzykować chcesz, ponieważ ta "szczypta" namiętności jest coraz większa i większa.

"większa i większa"
Tak jak oziębłość Lidki. Trudno dziwić się normalnemu, zdrowemu facetowi, który od dwóch lat nie miał seksu, choć ma pod ręką ukochaną Lidkę, że takie myśli chodzą mu po głowie.

Szczerze też się nie dziwię, ale jednak powinien coś postanowić z Lidką i dopiero po rozmowie i jakiś ustaleniach albo zerwać znajomość z Natalią, albo wręcz odwrotnie.

Ale nie może być tak, że zdradza będąc z Lidką.

Jeszcze nie zdradził, nie napisał też, że zakochał się w Natalii. Imponuje mu zainteresowanie innej, młodej kobiety, lubi spędzać z nią czas...na rozmowach, ale nie byłoby Natalii, gdyby Lidka nie odsunęła go od siebie. Przecież cały czas pisze, że chciałby, żeby było jak dawniej, kocha Lidkę, choć ta robi go w balona i z pewnością wykorzystuje, bo co innego może ją przy nim trzymać?
Taka sytuacja trwa 2 lata! przecież to kawał czasu.
Dlatego zgadzam się, należy spojrzeć prawdzie w oczy i podjąć męską decyzję, a Natalia nie powinna mieć z tą decyzją nic wspólnego.

23

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
josz napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
josz napisał/a:

"większa i większa"
Tak jak oziębłość Lidki. Trudno dziwić się normalnemu, zdrowemu facetowi, który od dwóch lat nie miał seksu, choć ma pod ręką ukochaną Lidkę, że takie myśli chodzą mu po głowie.

Szczerze też się nie dziwię, ale jednak powinien coś postanowić z Lidką i dopiero po rozmowie i jakiś ustaleniach albo zerwać znajomość z Natalią, albo wręcz odwrotnie.

Ale nie może być tak, że zdradza będąc z Lidką.

Jeszcze nie zdradził, nie napisał też, że zakochał się w Natalii. Imponuje mu zainteresowanie innej, młodej kobiety, lubi spędzać z nią czas...na rozmowach, ale nie byłoby Natalii, gdyby Lidka nie odsunęła go od siebie. Przecież cały czas pisze, że chciałby, żeby było jak dawniej, kocha Lidkę, choć ta robi go w balona i z pewnością wykorzystuje, bo co innego może ją przy nim trzymać?
Taka sytuacja trwa 2 lata! przecież to kawał czasu.
Dlatego zgadzam się, należy spojrzeć prawdzie w oczy i podjąć męską decyzję, a Natalia nie powinna mieć z tą decyzją nic wspólnego.

Wiem, że nie zdradza, ale do tego niestety dąży.

24

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Spotykanie sie w tajemnicy z inna kobieta, na mile slowka i pocaluneczki, do tego w nadziei na bzykanko to jest zdrada.
Josz, mysle ze Ty bylas kochanka, stad tyle w Tobie wyrozumialosci dla takiego lajdactwa.

25 Ostatnio edytowany przez boro-73 (2016-03-02 02:43:26)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Doonna chyba zle mnie zrozumialas. Napisalem, ze nie jestem typem romantyka. Nie obsypuje mojej kobiety kwiatami, nie urzadzam kolacji przy swiecach itp. Lidka jednak zawsze moze na mnie liczyc, pomagam jej jak moge jesli ma jakis problem, jestem przy niej. Daleko mi do idealu, ale dbam o nia tak jak potrafie najlepiej.
Lidka realizuje sie zawodowo, opieka nad dziecmi sie dzielimy mniej wiecej po rowno.
Co do sylwestra: mielismy inne propozycje. Dlaczego nie spedzilem go z jej znajomymi? Bo nie bylem zaproszony. Nie znam tego towarzystwa, oni nie znaja mnie, zaprosili tylko ja, a ona na to przystala. Jesli jestes ciekawa: Natalia zapraszala mnie do klubu, ale nie mialem ochoty. Dlatego spedzilem go sam.
I tak jak napisala Josz: nie zdradzilem ani emocjonalnie ani fizycznie.

26

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
Doonna napisał/a:

Spotykanie sie w tajemnicy z inna kobieta, na mile slowka i pocaluneczki, do tego w nadziei na bzykanko to jest zdrada.
Josz, mysle ze Ty bylas kochanka, stad tyle w Tobie wyrozumialosci dla takiego lajdactwa.

big_smile
Trafiłaś jak kulą w plot, nawet nie czuję się urażona, tylko rozśmieszyło mnie Twoje podejrzenie. Nigdy nie byłam niczyją kochanką i nigdy nie zdradziłam, pod tym względem jestem niezłomna.
Ja także uważam, że zdrada jest ohydna, zarówno ta emocjonalna, jak i fizyczna. Jeśli np. porównać wątek Spensa, gdzie tez nie było zdrady fizycznej, to jednak są to zupełnie różne sytuacje, mimo spotkań z inną kobietą.
Zasugerowałaś, że boro sam zrezygnował z Sylwestra z Lidką i jej znajomymi, nie wiem skąd ten wniosek, on o niczym takim nie wspomina.
Ja widzę interesowną babkę, która jest jeszcze z autorem, bo jej się z jakiś względów to opłaca, ale ani uczucia (wręcz przeciwnie, chłód, lekceważenie, brak miłości, czułości), ani też chęci poprawy, czy nawet rozmowy nie wykazuje.
Trudno się dziwić, że boro znalazł przyjaciółkę. Nic złego na razie nie zrobił, a że ma kosmate myśli, w tych okolicznościach nic dziwnego.

27 Ostatnio edytowany przez Doonna (2016-03-02 03:26:25)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Sorry Josz, zwracam honor smile

Boro pisal, ze odechcialo mu sie zabawy i z wlasnej woli zostal w domu. Rozumiem, ze mimo iz nie znal tych ludzi , to mial mozliwosc isc z Lidka.
Rozumiem tez Lidke, bedaca w zwiazku na umarciu, ze nie miala ochoty siedziec w domu z facetem ktorego ma byc moze gleboko w szanownej.

Ja bardzo wyrozumiala jestem, ale ni cholery nie pojmuje na czym ma polegac to klepanie boro po pleckach.

Kobiety! Albo rybki, albo akwarium.
Chce ratowac? - niech ratuje, az bedzie uratowane,
a jak sie nie uda, to wtedy moze porozgladac sie za jakas Natalka.
Chce Natalke, to droga wolna.

Takie robienie za plecami obrzydza mnie.

28

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Donna. .. naprawdę uważasz, że Lidka jest święta i niczemu niewinna? Sama pcha chłopa w ręce innej.

Boro. Czego Ty chcesz? Próbować uratować związek czy dać se spokój?

29 Ostatnio edytowany przez Garance_30 (2016-03-02 09:33:10)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

To wszystko zaczelo sie, gdy zaczela przedkladac swoich znajomych nade mnie. Nawet sylwestra wolala spedzic z nimi, zostawila mnie samego w domu i wyjechala z nimi. Nie liczy sie z moim zdaniem.

Ty lepiej sprawdź, z kim w tym towarzystwie twoja kobieta tak lubi spędzać czas smile, bo coś mi się zdaję, że twoja Lidka o wiele szybciej popłynęła w boczny związek niż ty smile. Prawdopodobnie jest z tobą z wygody.

30

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

No proszę czyli Natalia pomimo wcześniej wyznawanych wartości powoli się urabia. To źle- szkoda, że nie skończyła tej znajomości. Dla mnie jedno jest jasne, rady na forum nic nie dadzą. Chcesz ją zdradzić z Natalią bo Cię "jara". Ona się w końcu da i będzie mieć wyrzuty sumienia, więc napisze tu co ona ma zrobić. A na koniec pojawi się tu Lidka, która dowie się o wszystkim ostatnia. Jeżeli chcesz wiedzieć co Was czeka to najpierw wyszukaj wątków takich jak Twój- zakochałem się w Kaśce, jest inna, niesamowita, mój związek się psuje, nie umiem odejść od żony, ona sobie z tym nie poradzi, ale nasz związek to przeszłość, kryzys i totalna porażka. Potem wyszukaj sobie wątek o Natalii- sypiam z zajętym facetem, na początku się broniłam, ale zbliżyliśmy się do siebie, jego związek to czysta fikcja, ale nie może od niej odejść bo dzieci, nie wiem co mam robić, ta sytuacja mnie zabija, z nikim się tak nie dogaduje jak z nim, ale ta jego kobieta i dzieci niszczą całe nasze szczęście. A jak już się zaznajomisz z taką lekturą pozostaje Ci wątek Lidki- właśnie się dowiedziałam, że mój partner po 6latach znalazł sobie inną, jestem załamana, ledwo żyję, ale muszę się trzymać dla dzieci, po raz kolejny komuś zaufałam i dostałam po zadku, już nigdy z nikim się nie zwiążę. To tak w skrócie, życzę szybkiej zdrady;)

31 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-03-02 10:05:29)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
Doonna napisał/a:

Sorry Josz, zwracam honor smile

Boro pisal, ze odechcialo mu sie zabawy i z wlasnej woli zostal w domu. Rozumiem, ze mimo iz nie znal tych ludzi , to mial mozliwosc isc z Lidka.
Rozumiem tez Lidke, bedaca w zwiazku na umarciu, ze nie miala ochoty siedziec w domu z facetem ktorego ma byc moze gleboko w szanownej.

Ja bardzo wyrozumiala jestem, ale ni cholery nie pojmuje na czym ma polegac to klepanie boro po pleckach.

Kobiety! Albo rybki, albo akwarium.
Chce ratowac? - niech ratuje, az bedzie uratowane,
a jak sie nie uda, to wtedy moze porozgladac sie za jakas Natalka.
Chce Natalke, to droga wolna.

Takie robienie za plecami obrzydza mnie.

Ale niby kto Mu radzi, żeby robił coś za plecami?
Napisałyśmy Mu z Josz , żeby szczerze porozmawiał z Lidią, a na podstawie tej rozmowy podjął decyzje czy walczy o Lidię, czy też kończy z Nią związek i zaczyna spotykać się z Natalią.
Żadnego romansu na boku!!!

32

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

A na mnie robisz autorze złe wrażenie. Taka niby sierotka, biedny miś, co on ma zrobić, kobieta go nie szanuje, nie chce seksu, olewa a on cierpi i tkwi w tym i czeka na cud. Ojej. Pani bawi się na Sylwestra a on siedzi i płacze. Ona go kopa a on drugi pośladek nadstawia. Szanowałbyś kogoś takiego kluchowatego?
Ale mimo wszystko to taki cwany gapa jesteś. W tym sieroctwie poznałeś ją. Tą cudowną, 15 lat młodszą (no jak to jest, nie w tym samym wieku tylko taką młódkę, taki kąsek, który już zresztą ostrzy pazury aby się podpiąć pod starszego, ustawionego zapewne - dla mnie kolejna szma...ta, skoro wie, że masz partnerkę).
Zostaw Lidkę i leć do Nati, szybko się Lideczka odmieni i zacznie walczyć. A ja mam cichą nadzieję, że potem ta młoda szma...ta tobie doprawi rogi. Przyjaciółeczka, mydl oczy innym. Do przyjaźni i rozmów dla mężczyzny są jego koledzy. Nie masz kolegów? Nie masz kumpla od piwa i zwierzeń? Tylko 25latka do takich rzeczy ci się trafiła?

33

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Tak jak to autor przedstawia, to nie wygląda, aby go ta Lidka kochała. A on się w Natalii też nie zakochał za bardzo, tylko faktycznie ma z kim pogadać, ale przede wszystkim chodzi o to, że kobieta, którą on kocha go odrzuca, więc fajnie, że mu taka młoda atrakcyjna podbudowuje ego.

Szybko to poszło, 6 lat razem, a już od 2 jest źle. Coś wcześnie. Może Lidce znudziło się udawanie.

34

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Najpierw autorze o Tobie. Z jakiegoś powodu nie umiałeś przez wiele lat stworzyć związku. Dobrze po trzydziestce wpadłeś w objęcia kobiety po przejściach. Dość szybko w nowym układzie zostałeś zepchnięty do roli przedmiotu. Znowu godzisz się na niechcianą rolę i nie umiesz podjąć decyzji dobrej dla siebie. Czegoś Ci brakuje (poczucie bliskości, akceptacji) i po raz kolejny ładujesz się ślepo w nowy układ. Zastanawiałeś się co z Tobą nie tak?
Zauroczenie nową kobietą, nawet bez seksu i deklaracji jest zdradą bez zakończenia starego związku. Masz więcej jak pewne, że tak aktualna partnerka odczyta i poczuje Twoje rozmowy i czas spędzony z tą młodszą. Co wtedy zrobisz? Pozwolisz się wpędzić w poczucie winy? Wówczas nie dasz rady podjąć żadnego rozsądnego kroku.
Jak odbierasz swoją Lidkę jako człowieka? Co rzeczywiście wiesz o jej przeszłości? Ta kobieta jest prawdopodobnie paskudnie doświadczona przez los. Niestety przekłada się to na jej związki. Sama nie zrobiła rozrachunku ze swoją przeszłością i nie nie chce bądź nie umie dostrzec problemów, dokonać zmian, uszanować bliską osobę. Z dość skromnych informacji jakie podałeś może mieć problemy emocjonalne, być Dda, ddd, osobą zaburzoną. Jeśli nie umiesz tego dostrzec Twoje szanse na normalność są bardzo małe. Swoją drogą jeśli sam masz jakieś zaszłości typu alkoholizm w domu rodzinnym to warto wziąć się za siebie poważnie. Tak już bywa, że osoby doświadczone przez los lgną do siebie, a później tylko płacz i szloch.

35

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Boro, Krejzolka mądrze Ci napisała.

Nie pogubiłeś się, może po prostu dociera do Ciebie powoli w jakim potrzasku się znalazłeś.
Z jej dziećmi, jeśli się rozstaniecie, nie musisz zrywać kontaktów.Domyslam sie że bardzo jesteś z nimi zżyty.

Na spokojnie porozmawiaj z Lidką.A w zasadzie wyłóż to jak się czujesz w tym "związku".I nie uzasadniaj, ani nie usprawiedliwiaj obecnego stanu przejściami Lidii.W tym momencie nie ma miejsca na empatię z Twojej strony..
Na Natalię nie licz.I jakąkolwiek decyzję podejmiesz nie uwzględniaj jej podczas podjęcia decyzji "Co dalej"

Teraz masz karykaturę związku.Spójrz prawdzie w oczy.

36

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
allama napisał/a:

Donna. .. naprawdę uważasz, że Lidka jest święta i niczemu niewinna? Sama pcha chłopa w ręce innej.

Boro. Czego Ty chcesz? Próbować uratować związek czy dać se spokój?

Nie wiem czy Lidka jest swieta, ale wiem, ze Boro nie jest.

A na czym to pchanie niby polega? Czy uwazasz, ze chlop to tylko z fiutka sie skalda, ze jak go gdzies nie wetknie to mu uschnie?
Glupia dziewucha jestes jesli godzisz sie na takie cos. Modl sie zeby twoja vagina zawsze w dobrej formie, checi i zdrowiu byla, obys swojego faceta nie musiala do innej pchac.

A co Boro chce, to jak bys przeczytala watek to bys widziala, ze  chce aby jego zwiazek sam sie uratowal, ewetualnie wspiera reanimacje schadzkami z Natalka.

37

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

A ja uwazam, ze ani Autor nie kocha Lidki ani Lidka Autora. Bo sorry wprawdzie zwiazek to nie tylko sam sex ale nie jest normalne ze zdrowi kochajacy sie podobno ludzie go nie uprawiaja od dwoch lat a konktrenie Lidia  ciagle mowi nie i nie pozwala na zaden blizszy i czuly kontakt fizyczny. Jak sie kogos kocha to i pozada chyba ze ma sie klopoty z libido albo wiek juz nie pozwala na te sprawy. Z tego co opisuje Autor Lidia jakos nie garnie sie do tego by cos z tym fantem zrobic i jej jest dobrze jak jest. To ze nie zadbala o to by wieloletni partner towarzyszyl  jej na zabawie sylwestrowej tez jest nie fair. Bo zrozumialam to tak ze nie byl tam nie dlatego ze mu sie nie chcialo tylko nie zostal wogole zaproszony. Gdyby moj maz nie zostal zaproszony na przyjecie do moich znajomych  czy rodziny to ja solidarnie z nim tez bym nie poszla (pomijajac typowo babskie wyjscie). Lidia natomiast jakos nie miala problemu by go olac i bawic sie dobrze z paczka przyjaciol.
Autor tez Lidii nie kocha. Trzyma go przy niej zwykle tchorzostwo na zasadzie tyle lat razem,  co ludzie powiedza, nazwa mnie dupkiem ze zostawiam kobiete z dziecmi. Poza tym Lidka ma swoje lata, moze i jest oziebla ale jest i raczej nie bedzie szukac kogos nowego, bedziemy sobie najwyzej zyc jak sasiedzi w jednym domu do grobowej deski. Natalia natomiast jest mloda atrakcyjna i moze kiedys mnie zamienic na inny lepszy model wiec nie ma co ryzykowac chociaz serce i cialo ciagnie mnie wlasnie do niej.
Twoje rozterki Autorze to czyste tchorzostwo a nie dylematy moralne i uczuciowe. Powinienies albo zostawic Lidie i zaryzykowac z Natalia ( i najwyzej sie rozczarowac )albo urwac z nia dfinitywnie kontakt i skupic sie na ratowaniu relacji z Lidia poprzez jasne zakomunikowanie czego Ci brakuje w waszym zwiazku. Ty natomiast stoisz w rozkroku i chcesz czerpac z dwoch zrodelek. Z jednego ciepla pewna chociaz nudna stabilizacje a z drugiego dreszczyk emocji, podniete  i fizyczna przyjemnosc. To jest nie tylko zle ale i mega niemeskie.

38

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Tak mi przyszło na myśl, czy to odsunięcie żony autora, brak seksu, bliskości nie świadczy nie tylko o jakiejś toksyczności, ale i o romansie tej kobiety. Czasami oczywistych spraw nie chce się widzieć.

39

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
apologises napisał/a:

Tak mi przyszło na myśl, czy to odsunięcie żony autora, brak seksu, bliskości nie świadczy nie tylko o jakiejś toksyczności, ale i o romansie tej kobiety. Czasami oczywistych spraw nie chce się widzieć.

Oni są w konkubinacie.

40

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Zdradzić konkubina się nie da?

41

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
apologises napisał/a:

Zdradzić konkubina się nie da?

A czy gdzieś napisałam o zdradzie?
Po prostu poinformowałam, że nie są małżeństwem i tyle.

42

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Rozumiem, dzięki za sprostowanie.

43

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
Pirx napisał/a:

Boro, Krejzolka mądrze Ci napisała.

Nie pogubiłeś się, może po prostu dociera do Ciebie powoli w jakim potrzasku się znalazłeś.
Z jej dziećmi, jeśli się rozstaniecie, nie musisz zrywać kontaktów.Domyslam sie że bardzo jesteś z nimi zżyty.

Na spokojnie porozmawiaj z Lidką.A w zasadzie wyłóż to jak się czujesz w tym "związku".I nie uzasadniaj, ani nie usprawiedliwiaj obecnego stanu przejściami Lidii.W tym momencie nie ma miejsca na empatię z Twojej strony..
Na Natalię nie licz.I jakąkolwiek decyzję podejmiesz nie uwzględniaj jej podczas podjęcia decyzji "Co dalej"

Teraz masz karykaturę związku.Spójrz prawdzie w oczy.

Zgadzam się z Twoją opinią. Myślę, że duży wpływ na autora ma fakt, że wcześniej nie udało mu się stworzyć satysfakcjonującego związku. Stworzył go dopiero z Lidką, kobietą po przejściach, pokochał jej dzieci (przecież gdy się związali, dzieci miały 2 i 3 lata). Miał wreszcie rodzinę, tymczasem po 4 latach Lidce znudziło się spokojne życie z boro, znalazła nowe towarzystwo i kto wie, czy nie nowego towarzysza (wiele na to wskazuje).
Dylematy boro są typowe dla mężczyzn (mężów), którzy tracą rodzinę, on ciągle kocha ją i jej dzieci, nie chce tracić tej stabilizacji, co w tym złego?
Tymczasem większość osób tutaj odsądza go od czci i wiary, bo spotkał Natalię. Natalia jest niewiele znaczącym epizodem, przyjaźń z nią (to nie zdrada) jest konsekwencją postępowania Lidki.
Autor nie pisze nic o zależnościach jakie łączą go z Lidką, czy wynajmują wspólnie mieszkanie, czy ona mieszka u niego (gdyby było na odwrót, Lidka już dawno podziękowałaby mu za "współpracę"), boro z pewnością pomaga w opiece nad dziećmi, bo traktuje je jak swoje i ona to widzi.
Zdaje sobie też sprawę z przywiązania dzieci do niego i to też może być hamulcem do podjęcia ostatecznej decyzji o rozstaniu, w końcu już raz przeżyły rozstanie z biologicznym ojcem, no i nie wiadomo jak z finansami? Z pewnością jest jakaś przyczyna dla której Lidka tkwi w tym układzie, lecz nie jest to miłość do boro.
Autor powinien wreszcie zewrzeć pośladki i przeprowadzić konkretną rozmowę z Lidką, licząc się z tym, że efektem będzie rozstanie.
Nie ma sensu marnować dalej życia z taką panią (jak babka okaże się mądra, to nie będzie bronić kontaktu z dziećmi).
...a Natalia? Zgadzam się z tym, że nie jest dobrym prognostykiem na przyszłość i decyzje boro nie powinny mieć związku z tą dziewczyną.

44

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Dziekuje za Wasze odpowiedzi. Przeczytalem je wszystkie i postaram sie ustosunkowac do najwazniejszych zagadnien.

Allama: Teraz zyje w zawieszeniu. Nie wiem juz co mam zrobic zeby bylo dobrze, bo nic nie robi na niej wrazenia. Wiem jedynie, ze nie chce stracic Lidki, ale z drugiej strony zle sie czuje w naszym zwiazku.

Lilianna90: Moze tak byc. Ale to tylko jeden ze scenariuszy, bo tak naprawde uczuc Natalii sie tylko domyslam, a Lidke coraz mniej rozumiem.

Araquelle: Rozumiem, ze moglas wyrazic zdanie na moj temat, ale dlaczego obrazasz Natalie, ktora nic zlego nie zrobila? Gdyby byla szmata jak ja nazywasz, to chyba skorzystalaby z pierwszej okazji. A fakt jest taki, ze od nieudanego pocalunku minelo pol roku i nie leci tego nadrabiac.

Apologises: Zastanawialem sie wiele razy nad soba i jak wspomnialem wczesniej chodzilem na terapie. Moge teraz powiedziec, ze siebie znam, chociaz potrafie siebie zaskoczyc. Tego sie nie przeskoczy. Szczerze przyznaje, ze mam kompleksy na swoim punkcie, niskie poczucie wlasnej wartosci i z tym sie zmagam od lat.
O zyciu Lidki wiem dosyc sporo. Rodzine ma normalna, ale jej byly partner (ojciec jej dzieci) to patologia, pil i stosowal wobec niej przemoc. Na koniec po prostu od niej odszedl i tyle go widziala. Ten facet nie interesuje sie ich dziecmi i nie placi alimentow. Lidka juz sobie dala z tym spokoj. Dlatego zawsze chcialem jej dac wszystko co najlepsze. Ale sprawy sie coraz bardziej komplikuja i nie ukrywam, ze sie najwyczajniej w swiecie boje co dalej.

Doonna: Od samego poczatku nie wiem skad bierzesz rewelacje z mojego zycia. Gdzie ja pisalem, ze sie nie staram? Pisalem, ze jestem zmeczony i nie mam sil, ale to nie znaczy automatycznie ze sie poddalem i teraz zajmuje sie spotkaniami z Natalia. Oczywiscie mam chwile zalamania kiedy nic nie robie tylko rozmyslam o tym wszystkim, ale to chwilowe raz na jakis czas.

Josz i Pirx: Mam nadzieje, ze jednak inny facet za tym nie stoi.
Mieszkanie jest moje. Jesli chodzi o finanse ja pracuje nieprzerwanie od 20 lat w tej samej firmie, Lidka miewala okresy bezrobocia i wtedy bylo gorzej z pieniedzmi, ale od roku pracuje znowu. Oplatami za mieszkanie dzielimy sie po polowie, ogolnie na tym tle nie ma pretensji.
Tutaj musze dodac, bo poruszylas Josz temat kontaktu z dziecmi po rozstaniu: raz ode mnie odeszla (po 2 latach) na 4 miesiace po ostrej klotni. Dzieciaki zabrala i koniec. Nie zapominajmy, ze to sa tak naprawde jej dzieci i sa na tyle male, ze nie moga o sobie decydowac.

Teraz czekam, az Lidka wroci z pracy i sprobuje z nia porozmawiac.

45

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Reasumując; ona z dziećmi mieszka w Twoim mieszkaniu, opłatami dzielicie się po połowie (chociaż ich jest troje, a Ty jeden), wspierałeś finansowo ją i jej dzieci (ona nie ma alimentów), gdy nie miała pracy, wspierasz ją w opiece nad dziećmi?
Krótko mówiąc zainwestowałeś w tę rodzinę nie tylko uczucia, ale też finanse, a od dwóch lat jesteś intruzem i niestety robisz za łosia.
Czy od czasu, gdy ona oddaliła się, rozmawiałeś, pytałeś dlaczego, co się dzieje?

46

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Boro, jest książka Pia Mellody "Toksyczna miłość".W dość przystępny sposób objaśnia jak poranieni ludzie mimo nieraz szczerej chęci ranią się i oddalają. Jestem przekonany, że wasz związek taką toksyczną miłością jest. Bez przemocy, patologii, ale krzywdzący.

47

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Josz dokladnie tak jak napisalas. To chyba naturalne. Wzialem w koncu kobiete z dziecmi i postanowilismy wychowywac je wspolnie. Co do pracy to kazdemu sie moze noga powinac, moze i mnie w koncu wyrzuca i bede musial zyc na jej garnuszku przez jakis czas?
Oczywiscie, ze rozmawialem. Problem z tym, ze jestesmy obydwoje wybuchowi i uparci, wiec 3 na 4 rozmowy konczyly sie klotniami. W pozostalym jednym przypadku ona sie szybko obrazala i koniec rozmowy. Ona zwala cala wine na mnie, ja sie denerwuje i wytykam jej jej bledy i co mi nie pasuje i awantura gotowa. Sprobuje dzisiaj byc spokojny, ale jak wyjdzie to nie wiem. Jeszcze okolo godzina.
Jesli chodzi o seks, to ciagle jej sie nie chce, jest zmeczona, nie ma ochoty. Nie wiem czy ona ma tak niskie libido, czy co. Kiedys tak nie bylo. Ale w takich wypadkach juz macham na to reka, bo co mam niby zrobic? Na sile jej nie wezme.

48

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Apologises dziekuje, sprawdze ja. Moze dzieki niej cos mi sie rozjasni.

49

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

Co do pracy to kazdemu sie moze noga powinac, moze i mnie w koncu wyrzuca i bede musial zyc na jej garnuszku przez jakis czas?.

Masz rację, trzeba się wspierać, to bardzo szlachetne z Twojej strony, obawiam się jednak, że na jej garnuszek nie mógłbys liczyć.

boro-73 napisał/a:

Oczywiscie, ze rozmawialem. Problem z tym, ze jestesmy obydwoje wybuchowi i uparci, wiec 3 na 4 rozmowy konczyly sie klotniami. W pozostalym jednym przypadku ona sie szybko obrazala i koniec rozmowy. Ona zwala cala wine na mnie, ja sie denerwuje i wytykam jej jej bledy i co mi nie pasuje i awantura gotowa. Sprobuje dzisiaj byc spokojny, ale jak wyjdzie to nie wiem. .

..no właśnie, co konkretnie ona Ci zarzuca? (jeśli możesz zdradzić)?
Po za tym, obrażanie się, czyli klasyczny foch, jest formą biernej agresji. To niepoważne, nie załatwia żadnych problemów tylko je kumuluje, może ona nie chce niczego naprawiać?
Jest przy Tobie, bo jej się opłaca, bo tymczasem nie ma innej alternatywy.
Gdzie ona wyprowadziła się z dziećmi gdy kiedys pokłóciliście się?

boro-73 napisał/a:

Jesli chodzi o seks, to ciagle jej sie nie chce, jest zmeczona, nie ma ochoty. Nie wiem czy ona ma tak niskie libido, czy co. Kiedys tak nie bylo. Ale w takich wypadkach juz macham na to reka, bo co mam niby zrobic? Na sile jej nie wezme.

To co teraz napiszę będzie okropne, ale zajrzyj do jej telefonu sad

50

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Nie pomyślałeś , że ta Lidka może mieć kogoś na boku, a ty jesteś jej klasycznym portfelem? Z jej zachowania tak wynika.

51

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Josz Lidka zarzuca mi, ze nie akceptuje jej znajomych, a oni sa tacy wspaniali i ze jestem trudnym czlowiekiem szukajacym dziury w calym. Moze i jest w tym troche racji. Ze znajomymi na pewno. Nie podoba mi sie to ze potrafi z nimi imprezowac nawet tydzien zostawiajac caly dom na mojej glowie. Ja mam troche nienormowany czas pracy. Zdarza sie ze nagle musze zostac kilka godzin dluzej w firmie i wtedy jest problem, bo przeciez trzeba sie zajac dzieciakami, ugotowac im, uprac, posprzatac. Lubie sie nimi zajmowac i to nie jest problem sam w sobie, ale wprowadza niepotrzebne nerwy. Acha, zeby nie bylo niescislosci: ona nie imprezuje w tym slowa znaczeniu, ze z nimi pije calymi dniami. Oni naleza do pewnego kolka zainteresowan, maja wspolne hobby. Spotykaja sie i wyjezdzaja razem. Mnie to nie interesuje i dlatego jestem odsuniety od tej grupy. Denerwuje mnie tylko, ze jest to juz dorosla kobieta, matka, a potrafi znikac z domu na cale dnie.
Gdy sie rozstalismy wrocila do rodzicow.
Do do telefonu, to jest ostatecznosc. Wolalbym tego uniknac.

Sliczna008 nie wiem czy mialaby na to czas. Pomijajac jej wyjazdy.

52

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Boro, rzeczywiscie kiepska sytuacja. Z tym kochankiem Lidki, to nie jest takie pewne. Moze sa inne powody, dla ktorych nie chce uprawiac seksu. Obnizone libido plus Wasze klotnie i wystarczy. Chec na wspolzycie znika. Troche dluga ta posucha, ale moze ma mniejsze potrzeby niz kiedys.
Tak czy inaczej, warto na spokojnie porozmawiac o tym, co jest miedzy Wami. Jak dla mnie, to Ty sie jej boisz. Boisz sie jej reakcji wiec siedzisz cicho nieszczesliwy i czekasz na  lepsze jutro, ktore moze nigdy nie nastapic.. Jesli juz po 2 latach zwiazku bylo rozstanie, to nie wrozylo to swietlanej przyszlisci, zwlaszcza jesli tylko jedna ze stron stara sie zmienic. Moze ona Wasz zwiazek widzi inaczej. To Ty widzisz problemy i Ty powodujesz klotnie, a ona juz nie ma sily dostosowywac sie i "zyc dla Ciebie". Moze warto spokojnie przeanalizowac wszystko.
Spotkania z Natalia, to nie zdrada, jeszcze. Sam czujesz, ze jest jakies zagrozenie. Jesli nie chcesz zdradzic Lidki, to zakoncz kontakty z Natalia. Tylko jej wytlumacz o co chodzi. Swoja droga, dziewczyna moze wczesniej byla na NIE, a teraz poznaje Cie blizej i jest zafascynowana i liczy na cos wiecej, jesli jej tez mowisz ze Twoj zwiazek podupada... Uwazaj, zebys sie nie wpakowal. To bardzo mloda dziewczyna.
Rozmowy z Nia, to nic zlego, nawet na temat zwiazku ( moze pomoze Ci zrozumiec zachowanie drugiej kobiety), pod warunkiem ze nie pojawia sie przy tym pozadanie. Jesli oboje macie na siebie ochote, to sprawa jest smierdzaca. Juz raz usilowales zrobic pierwszy krok, a jesli znow sprobujesz? Moze byc z tego spora afera, z ktorej wszyscy wyjdziecie przegrani. 
Trzymam kciuki za dzisiejsza rozmowe z Lidka. Najlepiej bez wyrzutow i oskarzen, jesli potraficie.

53 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-03-02 23:06:16)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

Josz Lidka zarzuca mi, ze nie akceptuje jej znajomych, a oni sa tacy wspaniali i ze jestem trudnym czlowiekiem szukajacym dziury w calym. Moze i jest w tym troche racji. Ze znajomymi na pewno. Nie podoba mi sie to ze potrafi z nimi imprezowac nawet tydzien zostawiajac caly dom na mojej glowie. Ja mam troche nienormowany czas pracy. Zdarza sie ze nagle musze zostac kilka godzin dluzej w firmie i wtedy jest problem, bo przeciez trzeba sie zajac dzieciakami, ugotowac im, uprac, posprzatac. Lubie sie nimi zajmowac i to nie jest problem sam w sobie, ale wprowadza niepotrzebne nerwy. Acha, zeby nie bylo niescislosci: ona nie imprezuje w tym slowa znaczeniu, ze z nimi pije calymi dniami. Oni naleza do pewnego kolka zainteresowan, maja wspolne hobby. Spotykaja sie i wyjezdzaja razem. Mnie to nie interesuje i dlatego jestem odsuniety od tej grupy. Denerwuje mnie tylko, ze jest to juz dorosla kobieta, matka, a potrafi znikac z domu na cale dnie.
Gdy sie rozstalismy wrocila do rodzicow.
Do do telefonu, to jest ostatecznosc. Wolalbym tego uniknac.

Sliczna008 nie wiem czy mialaby na to czas. Pomijajac jej wyjazdy.

Jeżeli jest faktycznie tak jak piszesz, no to niestety, ale jak dla mnie to jesteś potrzebny Lidii do wychowywania Jej Dzieci i pomocach domowych.
Czy Wy coś wspólnie robicie?

A to Wyście się już raz rozstali?
Jak to się stało, że do siebie wróciliście?

54

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Moze przez poprzedni zwiazek, Lidia jest nauczona, ze nie ma sie co ogladac na faceta, bo zle na tym wychodzi.. No i tak sobie zyjecie obok siebie... Troche szkoda zycia na taka wegetacje...

55 Ostatnio edytowany przez Doonna (2016-03-03 00:50:27)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Boro, ja nie wiem jak u was to wyglada.
Zapewne gdyby pisala tu Lidka, to jej wersja byla by przeciwienstwem Twojej.

Prowadzimy tu luzne dyskusje,
ja wzielam strone Lidki, bo nikt tego nie robi, a jestem zdania, ze jesli zdrowa kobieta NIGDY nie chce seksu, to facet jej nie pociaga, albo ja zrazil do siebie, albo ona sypia z kims innym, albo poped wygasl i nikt go nie rozbudza... 
pisze z wlasnego doswiadczenia.

Uwazam, ze takie sprawy sie wyjasnia ze swoja kobieta, a nie taka ktora byc moze ma swoj interas w rozpadzie Twojego zwiazku.
Dlatego nie oburzaj sie, bo zapewne dalej zajdziesz  kiedy spojrzysz na sprawe z roznych stron.

56 Ostatnio edytowany przez josz (2016-03-03 00:59:27)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Ona realizuje swoje pasje, ok, to nic złego. Jednak należałoby zachować równowagę, gdy partner tej pasji nie podziela. Lidia wykorzystuje boro do bólu i jak widać nie ma z tym problemów, ani szczególnych skrupułów.
Przyjęcie indywidualnego zaproszenia na Sylwestra było policzkiem, a kilkudniowe wyjazdy, pozostawiając swojego partnera z całym domem na głowie, obarczając go opieką nad swoimi dziećmi to jawny brak szacunku. Ona ma w d**e także jego pracę, chociaż w dużej mierze z niej korzysta.
Lidka nie szanuje boro i nawet się z tym nie kryje, przejrzała go na wylot i dobrze wie, że gość ma miękkie serce i ma do niej słabość.
Być może każda próba rozmowy kończy się kłótnią, lub fochem, bo Lidce nie zależy na porozumieniu, tylko na utrzymaniu Status quo, więc nie dopuszcza do konstruktywnej rozmowy, lepiej się obrazić, przynajmniej ma kilka dni spokoju sad
Powtarzam się, ale boro robi za łosia (bez urazy) i tak pewnie jest postrzegany przez nią i jej towarzystwo.
Właściwie, to co on ma w zamian?
boro-73 kochasz ją nieodwzajemnioną miłością. Powiedz, co, oprócz przyzwyczajenia i tegoż uczucia, trzyma Cię przy niej, co miłego wydarza się w Twoim życiu z jej udziałem; jeździcie razem na wakacje, wychodzicie gdzieś, macie jakiś wspólnych znajomych, robicie razem grilla, jeździcie na rowerach, chodzicie na basen???????????????

57

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Rozmowa nie byla dluga i malo co z niej wyniklo, bo standardowo doszlo do klotni o to samo. Nie mam prawa zabraniac jej wyjazdow do znajomych i ma dosc moich humorow. Przyznaje, ze stalem sie humorzasty od jakiegos czasu, wiec tym zamknela mi usta.

Koni wlasnie w tym wszystkim tez nie chce skrzywdzic Natalii. To by bylo i w stosunku do niej nie fair, pomijajac oczywista kwestie zdrady Lidki. Ona nie zna szczegolow mojego zwiazku, bo staram sie jej nie mieszac w nasze sprawy. Juz wystarczajaco sie zaangazowala moim zdaniem. Wie jedynie tyle ze sie klocimy i nie jest dobrze. Probowalem z nia zerwac kontakt kilkakrotnie, niestety za kazdym razem sie lamalem i sie do niej odzywalem. Po rozmowie z nia jest mi lepiej. Ale wiem, ze to jest bledne kolo i trzeba bedzie cos z tym zrobic. Szkoda mi, bo naprawde ja lubie.

Krejzolka i Josz, rozstanie bylo z mojej winy, przesadzilem w klotni. Gdy emocje opadly probowalem ja odzyskac, przez chwile ona zerwala kontakt, pozniej sie spotkalismy i postanowilismy zaczac raz jeszcze.
Dzisiaj zarzekala sie, ze mnie kocha, inaczej by ze mna nie byla. Nie wiem juz w co wierzyc. Kocha, ale nie chce bliskosci? Nawet w dobrym okresie trudno do niej dotrzec pod tym wzgledem. Nie wiem co o tym myslec.
Rzadko gdzies razem wychodzimy, obydwoje jestesmy raczej domatorami. Ostatnim razem zabralem ja na zakupy, kupilem jej kilka rzeczy, pozniej poszlismy do kina i przez jakis czas bylo dobrze. Do czasu gdy znowu postanowila wyjechac ze znajomymi, wlasnie w sylwestra. W lato staramy sie wyjezdzac, w poprzednim ze wzgledu na sytuacje finansowa nic z tego nie wyszlo. Tu tez jest troche mojej winy, nie jestem typem sportowca czy imprezowicza. Zapraszamy do siebie znajomych co jakis czas i to wystarczy. Ona na to nie narzeka.

Moze ona po prostu marnuje sie przy mnie. Jej poprzedni partner z tego co mowila byl aktywnym czlowiekiem. Sam nie wiem.

58 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-03-03 02:25:16)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...
boro-73 napisał/a:

Rozmowa nie byla dluga i malo co z niej wyniklo, bo standardowo doszlo do klotni o to samo. Nie mam prawa zabraniac jej wyjazdow do znajomych i ma dosc moich humorow. Przyznaje, ze stalem sie humorzasty od jakiegos czasu, wiec tym zamknela mi usta.

Koni wlasnie w tym wszystkim tez nie chce skrzywdzic Natalii. To by bylo i w stosunku do niej nie fair, pomijajac oczywista kwestie zdrady Lidki. Ona nie zna szczegolow mojego zwiazku, bo staram sie jej nie mieszac w nasze sprawy. Juz wystarczajaco sie zaangazowala moim zdaniem. Wie jedynie tyle ze sie klocimy i nie jest dobrze. Probowalem z nia zerwac kontakt kilkakrotnie, niestety za kazdym razem sie lamalem i sie do niej odzywalem. Po rozmowie z nia jest mi lepiej. Ale wiem, ze to jest bledne kolo i trzeba bedzie cos z tym zrobic. Szkoda mi, bo naprawde ja lubie.

Krejzolka i Josz, rozstanie bylo z mojej winy, przesadzilem w klotni. Gdy emocje opadly probowalem ja odzyskac, przez chwile ona zerwala kontakt, pozniej sie spotkalismy i postanowilismy zaczac raz jeszcze.
Dzisiaj zarzekala sie, ze mnie kocha, inaczej by ze mna nie byla. Nie wiem juz w co wierzyc. Kocha, ale nie chce bliskosci? Nawet w dobrym okresie trudno do niej dotrzec pod tym wzgledem. Nie wiem co o tym myslec.
Rzadko gdzies razem wychodzimy, obydwoje jestesmy raczej domatorami. Ostatnim razem zabralem ja na zakupy, kupilem jej kilka rzeczy, pozniej poszlismy do kina i przez jakis czas bylo dobrze. Do czasu gdy znowu postanowila wyjechac ze znajomymi, wlasnie w sylwestra. W lato staramy sie wyjezdzac, w poprzednim ze wzgledu na sytuacje finansowa nic z tego nie wyszlo. Tu tez jest troche mojej winy, nie jestem typem sportowca czy imprezowicza. Zapraszamy do siebie znajomych co jakis czas i to wystarczy. Ona na to nie narzeka.

Moze ona po prostu marnuje sie przy mnie. Jej poprzedni partner z tego co mowila byl aktywnym czlowiekiem. Sam nie wiem.

No to na czym stanęło?
Co zrobisz?
A przynajmniej zdążyłeś Jej powiedzieć, że jesteś Facetem, który potrzebuję bliskości, seksu?

59

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Znowu udało jej się zamieść problem pod dywan i zachować Status quo.  Dlaczego doszło do kłótni? bo poruszasz niewygodne dla niej sprawy, ona nie chce niczego zmieniać.
Jesteś humorzasty? bo jesteś nieszczęśliwy w tym związku, lekceważony przez kobietę którą kochasz i wykorzystywany przez nią.
"Dzisiaj zarzekala sie, ze mnie kocha, inaczej by ze mna nie byla" - miłość to czyny, a nie puste słowa, ona traktuje Cię jak głupka.
Jest z Tobą, bo jej się opłaca, drugiego takiego frajera nie znajdzie.
Wybacz moje cierpkie słowa, ale nie oszukujmy się; utrzymujesz, opiekujesz się dziećmi, sprzątasz, pierzesz, gotujesz...a co masz w zamian? oziębłą, zdystansowaną paniusię, która  nawet nie ukrywa, że ma Cię w nosie i jeszcze tworzy pozory, jakoby łaskę Ci robiła, że w ogóle z Tobą jest - świetnie się urządziła.
Zdobyłeś się na odwagę i powiedziałeś, że czujesz się nieszczęśliwy, że miłość platoniczna Ci nie wystarcza i w ogóle nie czujesz się kochany?
Szkoda, że marnujesz się dla takiej kobiety. Są kobiety kochające za bardzo, a Ty jesteś ich męskim odpowiednikiem.
Natalia też nie jest rozwiązaniem, bo raz, że nie potrafisz wyzwolić się ze związku z Lidką, a rozwijanie dalsze znajomości z Natalią, w sytuacji, gdy jesteś sfrustrowany, "wyposzczony", do niczego dobrego nie doprowadzi.
Masz 43 lata? nie jesteś stary, mógłbyś mieć jeszcze swoje dzieci, nie masz poczucia, że utknąłeś, że marnujesz życie?

60 Ostatnio edytowany przez Bulka (2016-03-03 03:53:13)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Przez 5 lat nie miała pracy, utrzymywałeś ją i dwójkę jej dzieci, a jej się należały w tym czasie "wielodniowe wyjazdy hobbystyczne ze znajomymi od pasji"  DO KTÓRYCH NIE MASZ PRAWA DOSTĘPU, ciebie zostawiając, ZNIKAJĄC jak nazwałeś, ze swoimi dziecmi, karmieniem ich i oprzątaniem????????? Zamiast zacisnąć pośladki i szukać pracy żeby wykarmić SWOJE dzieci??? NIE DO WIARY!!! Ona zawsze będzie deklarowała swoją ogromną miłość do ciebie, gdzie znajdzie drugiego takiego naiwniaka??? szok
Pewnie, to Twoja wina że jesteś humorzasty wink Tak jak myślisz, jej się należą od Ciebie dodatkowe atrakcje, ta gwiazda zaranna marnuje się przy Tobie! Może niech na stałe wyjedzie "ze znajomymi", Tobie zostawiając dzieci aż skończą studia, wyznacz jej stałą pensję przelewaną na rachunek żeby nie musiała się fatygować, ale tylko żeby była wystarczająco wysoka ŻEBY POZWOLIŁA JEJ REALIZOWAĆ SWOJE PASJE smile Biedaczka, marnuje się przy Tobie. Ciekawe co na to jej kochaś-pasjonat?

61 Ostatnio edytowany przez Garance_30 (2016-03-03 09:38:09)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Jesteś strasznie naiwny. Twoja Lidka ma kochanka, nie kocha cię, a ciebie traktuje jak bankomat i wygodną przystań. Na litość boską, obudź się facet i zakończ tę tragikomedię. Ta kobieta jest okropna.

62 Ostatnio edytowany przez After (2016-03-03 10:14:48)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Nie będę ironizował, Również nie będę się z Ciebie nabijać.
Bo tutaj nie ma nic śmiesznego

Z całej twojej historii widać wyraźnie, że zrezygnowałeś z siebie w nadziei, że ona dostrzeże Twój wysiłek i poświęcenie.
Kolejny naiwniak smile
Wielu, jeśli niestety nie większość, sama na własne życzenie wpada w tę pułapkę.
Do tego grona naiwniaków, pomimo widocznych ostrzeżeń i czytelnych sygnałów , sam się wladowałeś
Czy ona cię kochała?
Może kiedyś tak, ale to było dawno, dawno temu gdzieś tam w odległej galaktyce...
Stałeś się dla niej kimś w rodzju "ojca" i opiekuna i w zasadzie, co widać, nikim więcej.
Za dużo dawałeś nic w zamian nie oczekuąc, nie stawiałeś wyraźnych granic, tam gdzie powinieneś je postawić. No i masz to co masz...
Enemy in your house...
Przecież chyba nie jesteś ślepy i widzisz kim dla niej jesteś?

Chłopie...nawet nie wiesz jak Ci współczuję i wiem, domyślam się jak możesz się teraz czuć.
Wiesz, przewaga tych ludzi polega zawsze na tym, że oni nic do nas nie czują, działając z pełnym wyrachowaniem, podczas gdy tacy jak Ty cały czas się łudzą ,
Potwornie przecież ciężko przychodzi do głowy myśl, żeby działać przeciwko Tym których kochamy.
Ja również byłem początkowo w ciężkim szoku gdy się okazało, że moja "ukochana" poszła w tango.
Tylko różnica między Tobą, a mną jest taka, że ja nie czekałem, tylko po uzyskaniu potwierdzenia, że to nie jest fatamorgana w świetle zebranych dowodów, natychmiast poszedł pozew.
Słowa wybacz, daj mi szansę nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia.
Jedyne co zobaczyła, to obojętność i mój uśmiech politowania.
Zbyt mocno siebie szanuję, abym tracił swój cenny czas na eksperymenty.
Twoja liebe Zośka pokazała w słowach i czynach chyba wystarczająco dużo gdzie ma Ciebie i Twoje uczucie
I jak Ciebie szanuje.
Jak dla mnie to od początku byłeś prowadzony na sznureczku na rzeź.
I do czego byłeś /jesteś jej potrzebny..
Tylko chyba jeszcze do końca nie zdajesz sobie z tego sprawy..

Zawsze będę to tutaj do znudzenia powtarzać :
Właśnie dostałeś od życia szansę, aby teraz wyrwać od życia jak najwięcej...
Wyłącznie dla siebie...
Egoizm pomyślisz..
Nic bardziej błędnego!
To jest właśnie to, co wcześniej nie istniało..
Bo była ona, bo są dzieci, kredyty, troska o zapewnienie qrewnie, rodzinie wygodnego życia...
Martwisz się?
Jedyne o co w tej sytuacji masz się martwić, to wyłącznie o siebie, swoje zdrowie zarówno psychiczne, jak i fizyczne...

Świata nie zbawisz ani nie naprawisz. Ale możesz i tutaj już masz na to wpływ, naprawić siebie..
W tym przedziale wiekowym wolny, poukładany facet na rynku wtórnym to skarb, o którego kobiety się leją

63 Ostatnio edytowany przez After (2016-03-03 10:36:00)

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Ucieło mi posta, dlatego doklejam :
Sam takiej sceny byłem świadkiem... I to nie była jakaś
Ty wiesz co masz zrobić, tylko po prostu nie chcesz..
I tyle.
Boisz się jak widzę zobaczyć prawdy. Chcesz ją poznać?
To podsłuch na jej phonie , podsłuch do torebki... Keyloger na kompa...
Wtedy otworzą się być może Tobie oczy. Bo to, że masz piękne poroże to pewne..

Ubierz spodnie, nie daj z siebie dalej robić łosia, bankomatu i pana niani ..
Dwa lata bez seksu za taką kasę? big_smile
Toż to czyste marnotrawstwo ..

64

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Boro, jeśli chcesz zostać z Lidka to musisz nastawić się na mozolna orke na ugorze z szansą na przegraną.
Taki stan pomiędzy Wami trwać nie może po prostu.
Czesto wyjeżdża?

65

Odp: Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Przeczytaj jeszcze raz to, co Josz napisała (post nr 59). A potem jeszcze raz. Jesteś w tym związku ewidentnie wykorzystywany. Tak, masz cechy mężczyzny kochającego za bardzo, który musi "zasługiwać" na miłość tym co robi, zdobywać ją ciągle, bo nie czuje się warty tego, aby go kochać tak po prostu. Jesteś humorzasty - no pewnie tak, bo tak czasami bywa jak ktoś jest nieszczęśliwy w związku i podejmuje próby naprawy, które kończą się awanturą i zwaleniem winy na niego.

Jesteś w związku, który już jest lub bardzo szybko zmierza do etapu związku pustego.
Związek pełny to taki, w którym jest namiętność (seks, pożądanie), intymność (bliskość, wzajemne zrozumienie, dzielenie się ważnymi rzeczami, wsparcie, troska) i zaangażowanie (chęć utrzymania związku, bo: jest fajny (to już nie u Ciebie), już tyle się w niego zainwestowało, do partnera się przyzwyczaiło, a prócz tego mieszkanie, dzieci, kredyty).
Związek przyjacielski to taki, w którym jest intymność i zaangażowanie, a namiętności brak.
Związek pusty to taki, w którym zostało tylko zaangażowanie.

W takim związku żyjesz, praktycznie. Wbrew temu, czego pragniesz, bo to ona wycofała się ze związku. Jej jest wygodnie w tym układzie i nie będzie chciała nic zmieniać, bo informacja, że jesteś nieszczęśliwy NIE ROBI NA NIEJ WRAŻENIA. Tak czy nie? Nie wiem jak można być w związku z kimś, co do kogo ma się taką świadomość. "Mój partner jest nieszczęśliwy z powodu czegoś co robię, a ja nie ruszę tyłka i niczego nie zmienię żeby mu było lepiej" - no sorry, ale nie do pomyślenia.
Chcesz być z nią, bo Ci było z nią kiedyś dobrze. Ale teraz już nie jest, a Ty wciąż żyjesz przeszłością. Nie zauważyłeś, ze NIE JESTEŚ już w tamtej (szczęśliwej) sytuacji, w tamtym szczęśliwym związku (który no może tylko teraz tymczasowo się trochę popsuł, ale się naprawi jak się postarasz). Nie. To już minęło, teraz jesteś w NOWEJ sytuacji, związek jest popsuty permanentnie i nie ma żadnych perspektyw na poprawę, starania lądują w koszu, a w dodatku tak,prawdopodobnie masz poroże. Wyobraź sobie swoje dalsze życie w tej sytuacji. Dzień po dniu. Pierwszy dzień. Drugi. Trzeci. Trzysta sześćdziesiąty piąty - o, znowu siedzisz sam w Sylwestra - pięćset czterdziesty ósmy....

Posty [ 1 do 65 z 123 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Ja i dwie kobiety...pogubilem sie...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024