Nie umiem wprawdzie odpowiedzieć na pytanie zawarte w tytule wątku, bo wynika to co najmniej z dwóch powodów: nie chciałabym rozpoczynać jakiejkolwiek nowej relacji z postanowieniami typu: "już nigdy" albo "zawsze" oraz dlatego, że nigdy nie byłam w relacji, którą na tym Forum zwykło się określać toksyczną. Jednak chciałabym zwrócić uwagę na pewien fragment artykułu, który zalinkowała Iwona40, a który ogromnie do mnie przemawia: "Natura rozdziela dobra sprawiedliwie – w związku wszystkiego jest po 100 proc.: miłości, wolności, intymności, zazdrości, zaangażowania… Jeśli przejmujesz aż 80 proc. zaangażowania, dla partnera zostaje jedynie 20. Jeśli ty chcesz za dwoje, on nie ma już nic do dodania. Dlaczego tak trudno nam to zrozumieć?"
W wielu wątkach, gdy autorzy we wstępie przedstawiają swoją historię, jest bardzo wyraźna właśnie ta asymetria. Powodów do takiego nadmiernego inwestowania w relację i odbierania możliwości ruchu partnerowi oraz obserwowania jego reakcji, jako odpowiedzi na nasze starania jest wiele: desperackie pragnienie bycia w związku, lęk przed samotnością, rekompensowanie obecnością partnera własnych braków emocjonalnych, uległość lub odwrotnie - próby dominacji, złe wzorce wyniesione z domu, źle spolaryzowane potrzeby seksualne, niecierpliwość, egotyzm, neuroza, etc.
Oba artykuły przytoczone przez Iwonę, są bardzo ciekawe. Myślę, że warto przeczytać je z uwagą.