Z rejestrem czy bez dalej nie będzie wiadomo, co się dzieje.
Czy pedofil dostanie zakaz przeprowadzek? A jak będzie mieszkał pod mostem? A jak wyjedzie za granicę i wróci?
To jest logistyczny absurd - Jeżeli ktoś będzie miał popularne nazwisko to na takiej liście "znajdzie sie" z pięć razy. Bo zdjęcie będzie? Zdjęcie łatwo pomylić
Pomijając już sprawę, że chyba nikt sobie nie wyobraża, że taki rejestr będzie systematycznie aktualizowany
W Polsce? Do tego potrzeba MNÓSTWA urzędników i dobrze działającego systemu komputerowego - w jaki inny sposób sprawdzić, czy łysy koleś z Łomży to teraz podpasiony, brodaty, facet z Piaseczna?
O ile mi wiadomo w Polsce nie ma już obowiązku meldunkowego - oznaczałoby to, że dla tej konkretnej grupy ludzi trzeba zmienić prawo. A chyba jeszcze nie ma takiego prawa, które by zakazało zostać bezdomnym.
W jaki więc sposób sprawdzić pana sasiada, który właśnie wynajął mieszkanie obok?
A co, jeżeli ktoś zamieszka pod adresem, gdzie mieszkał pedofil "z listy"? A wy taką osobę sprawdźcie 3 dni po i narobić szumu, że dziecko w niebezpieczeństwie - to czy będziecie skłonni zapłacić komuś odszkodowanie za zszarganie opinii plotką?
Jak sobie wyobrażacie logistycznie działanie takiego rejestru? Bo mam wrażenie, że dla niektórych to jest coś jakby księga, gdzie sobie zajrzą. i sprawdzą czy pan Janek tam nie jest wpisany...