Jeśli chodzicie do kina, na pewno ... spędzacie w nim więcej czasu, niż trwa seans filmu. Za sprawą reklam. Już nie reklam innych produkcji filmowych, ale reklam telefonów, makaronu, kosmetyków.....
Przeszkadza Wam to? Czy chcielibyście kina bez tego typu reklam, które często trwają 40 minut. ?
Reklam w kinie nie znoszę wręcz alergicznie. Jedyne, co jestem w stanie spokojnie tolerować, to zwiastuny, ale i tak w ilości nie większej niż sztuk trzy. Obok siebie mam dwa multipleksy, w jednym reklamy trwają 15 minut, w drugim pół godziny, do tego drugiego zwykle przychodzę dopiero na 5-10 minut przed seansem. Zauważyłam zresztą, że dużo osób tak robi, co znaczy, że osiągnięto skutek odwrotny do zamierzonego - w rezultacie reklamy nie są oglądane wcale.
Odpowiadając na pytanie: tak, reklamy w kinie mi przeszkadzają i wolałabym, aby ich nie było. Wolałabym tym bardziej, że bilety wcale nie są tanie, więc niespecjalnie mam ochotę płacić i już na wstępie się irytować.

Dzieląc się swoją opinią pamiętaj, że po drugiej stronie siedzi drugi człowiek. Hejt może ranić!
"Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)
Catwoman poruszyłaś temat , kiedy dostaje niemal niekontrolowanej furii i piana z pyska tryska , tak się wkurzam o te reklamy w kinie. No cholera mnie trzesie , az nawet nastrój tracę na seans na jaki czekam, dlatego staram się optymalnie jak najpóźniej do kina wchodzić zgodnie z wyznaczona godziną rozpoczęcia ,lecz i kino nie zawsze wbija się w dokładny czas rozpoczęcia fimu ,właśnie przez te reklamy, które mnie do rozstroju doprowadzają
Ja nienawidzę reklam, nawet w radiu mnie wkurzają
Mnie też to denerwuje- gdy byłam ostatnio w kinie na "Bogowie", reklamy (specjalnie patrzyłam na zegarek) trwały 40 minut! Jest to strasznie wkurzające! Popcorn zdążę zjeść cały na reklamach!
Nie wiem, czy jest to fair ze strony kina, że nie informuje o tym, ile trwa blok reklamowy- bo przecież ja płacę tylko za bilet, który, jak zauważyłaś nie jest tani. Nie chcę oglądać reklam, innych niż filmowe i to też....w umiarkowanych ilościach.
Nie, to nie jest fair co kina porobiły z tymi reklamami, ludzi do pasji one doprowadzają, psuja humor, rozdrażniają, każdy się niecierpliwi i później każdy nast. razem chce przychodzić jak najpóźniej ,przez co tworzy się również niepotrzebny tłok .
Do tego reklamy bardzo czesto opóźniają czas rozpoczęcia filmu i co za tym idzie zakończenia ,a nie każdy ma calą dobe do dyspozycji i wielu osobom nie podoba się nie trzymanie harmonogramu ścisłego ( rozp i zak.) , bo kino sobie poł godzinę reklamy wrzucają nawet nie informują o tym klienta i rozwalają tez nasz cenny czas, który nie jest szanowany
Kilka miesięcy temu miałam właśnie podobną sytuacje,pewien seans powinien skończyć się o 22:40 a skończył się 35 min później, bo reklamy włączyli wtedy ,kiedy film powinien być puszczony . Takie opóźnienie całkowicie moje plany pokrzyżowało
Oczywiście obsluga kina musiała wysłuchać tego co mam do powiedzenia po wyjściu, a zaręczam że mocno i dobitnie podsumowałam politykę nie trzymania się rozkładu
Uważam że jeśli płacę za bilet do kina albo np za film na płycie to nie powinno być tam reklam.
Kino jak kino u nas nie ma, ale te płyty...
Kupiliśmy jakiś czas temu kolekcjonerską edycję Harry Potter, wszystkie części, bonusy i takie tam, cena też była kolekcjonerska coś w okolicach 500 zł i.... na płytach jest multum reklam i mało tego filmik o... piractwie... nosz kurczaczek przecież kupiłam orginalne filmy to na cholere mi na nich kampania antypiracka?! Litości.... wiem, że w kinach też ją puszczają akurat ludzie do których ona ma trafiać raczej nie idą do kina ani nie kupują płyty więc po co to na płycie?
Trochę offtop, ale musiałam
Mogę tolerować zwiastuny innych filmów i niech to będzie 5 minut, a nie 40 minut durnych reklam.
Nie wiem jak jest gdzie indziej - w kinie, do ktorego ja chodze najczesciej reklamy trwaja jakies 20-30 minut ale... oprocz czasu rozpoczecia podawany jest czas zakonczenia seansu. wiedzac kiedy sie film konczy mozna sobie sprawdzic jaka ma dlugosc film i obliczyc jaki czas jest przewidziany na reklamy.
8 2014-12-19 22:30:52 Ostatnio edytowany przez Małpa69 (2014-12-19 22:32:24)
No właśnie też tak pomyślałam, żeby na cwaniaka policzyć, gorzej jak nie podają tego czasu zakończenia, albo podają błędny bo i tak bywa.
A wiecie takie inne pytanie, od dawna nie byłam w kinie, skoro mam cukrzycę i nie mogę jeść pop cornu i batoników to co by było gdybym wzięła ze sobą marchewki do chrupania? Niby nie można nic mieć ze sobą a marchewek w bufecie nie ma, pytanie niby głupie, a jednak ciekawe co by zrobiła obsługa kina w takiej sytuacji.
No właśnie też tak pomyślałam, żeby na cwaniaka policzyć, gorzej jak nie podają tego czasu zakończenia, albo podają błędny bo i tak bywa
No co ty Tutaj to by sie od razu znalazl ktos, kto by zarzadal zwrotu biletu bo z powodu blednie podanego czasu musial wyjsc przed koncem filmu bo byl umowiony na spotkanie.
I kino nie dosc, ze pewnie by mu skarge uwzglednila to jeszcze dala darmowy bilet na kolejny film.
A reklamy? Coz... przez 30 minut wszyscy bawia sie telefonami...
No tak tylko ja osobiście mam lepsze rzeczy do roboty niż zabawa telefonem
A wiecie takie inne pytanie, od dawna nie byłam w kinie, skoro mam cukrzycę i nie mogę jeść pop cornu i batoników to co by było gdybym wzięła ze sobą marchewki do chrupania? Niby nie można nic mieć ze sobą a marchewek w bufecie nie ma, pytanie niby głupie, a jednak ciekawe co by zrobiła obsługa kina w takiej sytuacji.
a od kiedy obsluga kina komus do torby zagląda co w niej masz i co w niej trzymasz? Nic by się nie robi w takiej sytuacji. Ja generalnie nic nigdy w kinie nie kupuje, z swojego prywatnego źródła cos mam w torbie, nawet głupia butelka wody w kinie potrafi 2 razy drożej kosztować, po co mam kupować jak z domu mogę wziąć?
Przecież duże torby i plecaki w dużych kinach trzeba zostawiać no przynajmniej tak było w kinach w których byłam.
Przecież duże torby i plecaki w dużych kinach trzeba zostawiać no przynajmniej tak było w kinach w których byłam.
poważnie na kilka marchewek, butelkę wody potrzebny jest duża torba, plecak? nie wystarczy zwykła naramienna torebka?
Zdziw mnie zawsze berze co ludzie pakują w takich torbach napchanych na 1.5 h trwania filmu. Normalna torebka i po problemie pojmie i napoj i jakas tam przegryzke
Małpa69 napisał/a:Przecież duże torby i plecaki w dużych kinach trzeba zostawiać no przynajmniej tak było w kinach w których byłam.
poważnie na kilka marchewek, butelkę wody potrzebny jest duża torba, plecak? nie wystarczy zwykła naramienna torebka?
Zdziw mnie zawsze berze co ludzie pakują w takich torbach napchanych na 1.5 h trwania filmu. Normalna torebka i po problemie pojmie i napoj i jakas tam przegryzke
Ja ci mówię co widziałam to czemu mnie o to pytasz to zależy od kina do jednego wejdziesz z plecakiem a w innym średniej wielkości torebka będzie problemem.
Z torebka podręczna i faceta i kobietę i dzieciaki wpuszczają, co do napchanym reklamówek marketowych to nie zwróciłam uwagi
Wiesz jak chodziliśmy do kina z klasą to np wchodziliśmy z plecakami, ale plecaki nam sprawdzali
Wiesz jak chodziliśmy do kina z klasą to np wchodziliśmy z plecakami, ale plecaki nam sprawdzali
W plecaku niemal zawsze jest typowy prowiant wycieczkowy ( napoje, słodycze, przekąski) , wiec ich sprawdzania i tak mijają się z celem. Tym bardziej jak dzieci autobusem jada do kina i biorą ze sobą plecak z prowiantem, to jest normalne ze w srodku jedzenie będzie. Pustego plecaka się nie bierze . Te ich sprawdzania można o kant tyłka roztrzaskać, bomby przecież przemycić nie chcą
No dla mnie to też jest głupie, ale wiadomo, że oni chcą na nas jak najwięcej zarobić
Mój syn wybierał się dzisiaj na nocny maraton filmowy, na którym miały być pokazane wszystkie części "Hobbita", łącznie z ostatnim, przedpremierowym pokazem najnowszej części. Maraton miał trwać od 22.00 do ok. 6.00 rano. Zdziwiłam się, że ma problem z tym, co będzie jadł przez całą noc, bo przecież nie sam popcorn, a niczego innego wnieść nie wolno. Uznałam za oczywiste, że po prostu coś ze sobą weźmie. Mnie torby nigdy w kinie nie sprawdzono, mało tego, nie widziałam, aby ktokolwiek miał taką kontrolę. Okazuje się jednak, że młodzieży tak łatwo to nie przechodzi.
Mnie też to denerwuje- gdy byłam ostatnio w kinie na "Bogowie", reklamy (specjalnie patrzyłam na zegarek) trwały 40 minut! Jest to strasznie wkurzające!
Do kina chodzę dosyć często, więc zdążyłam zauważyć (jak powyżej wspomniałam), że w Multikinie blok reklamowy trwa 30 minut, w Cinema City 15 minut krócej. 15 minut jestem w stanie znieść, powyżej tego czasu mam coś, co opisała Mortisha, czyli niekontrolowany wybuch złości, który kończy się tym, że zupełnie odechciewa mi się seansu. To dlatego przychodzę później. Nie wyobrażam sobie, co mogłoby się stać, gdyby na film przyszło mi czekać 40 minut . Uważam, że to już jest zupełny brak szacunku dla widza i jego czasu oraz zdecydowane nadużywanie czyjejś cierpliwości. Przypuszczam zresztą, że odbywa się to w myśl zasady "jak zapłacił, to posiedzi i popatrzy, bo przecież jak chce zobaczyć film, to i tak nie ma innego wyjścia".

Dzieląc się swoją opinią pamiętaj, że po drugiej stronie siedzi drugi człowiek. Hejt może ranić!
"Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)
No właśnie Olinko, kobiet powiedzmy po 30, po 40 raczej się juz tak nie sprawdza, ale ludzi przed 30, młodzież już tak, no i też są stereotypowe "podejrzane typy" gdzie jak sądzę ja i Mój z wyglądu do takich należymy
21 2014-12-20 03:01:53 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2014-12-20 03:04:04)
Ja polubiłam te małe kina i o ile godzina seansu mi pasuje, to staram się teraz częściej chodzić do tych, (tam zwykle reklamy są krótkie, może czasem też wcale, ale jeszcze wszystkich takich mniejszych nie odwiedziłam w Warszawie, tylko nieliczne na razie), a jak seans mi pasuje jednak akurat w multipleksie to też mnie te reklamy wkurzają bardzo. Jak jestem w Multikinie to z tego co widzę jest to zawsze co najmniej 25-30 minut, a też często te 40 minut. No to jest długo... Seans się niestety przez to sporo wydłuża. Też uważam, że za takie ceny biletów, to powinny być znacznie krótkie. Wszystko podrożało przez te lata, ceny biletów na pewno też. W Multikinie w Warszawie za bilet w tygodniu płaci się jakieś 26,50, ale do godziny 17, po tej chyba 31 zł. W różnych multikinach różne ceny, ale myślę, że niewiele niższe. Ratują je jedynie środy w Orange, gdzie wychodzi tanio, czwartki z kinder bueno nawet fajne. Ooo w Cinema City krócej reklamy? Myślałam, że tyle samo w sumie, ale nie, może pomyliło mi się, w sumie w Cinema City byłam rzadziej, mam dalej. No, ale jakoś dużo dalej też nie, więc jak nie będzie mi pasować godzina seansu, to chyba tam się wtedy wybiorę. Też duży wybór, a Multikino 30 minut reklam lub więcej to przesada. Dzięki za informację, teraz będę wiedzieć Chociaż może faktycznie tam były krótsze reklamy, fajnie. 15 minut reklam to dużo lepiej jednak niż 30 minut
Ja jak chodzę do kina czy Multikino czy te mniejsze, to nikt do toreb nie zagląda. Owszem, teoretyczny zakaz wnoszenia jest, ale zaglądać to nikt nie zagląda Ja się nie spotkałam. Kiedyś tylko jako 14 latka byłam głupia i idąc do kina z koleżanką miałam w ręku czipsy. Nie wiem czemu taka głupota
No, ale wtedy to nie wiedziało się jeszcze dokładnie jak to w kinie jest. No, ale pani powiedziała, żeby schować to, nie afiszować się, bo wtedy byłby problem. No i spoko
Chociaż może i mogłaby coś z tym zrobić, skoro widziała, ale odpuściła, byle nie na widoku, tylko w torbie i ok
Tak raczej robi większość, no bo wiadomo, gdyby tak mieli każdego sprawdzać, to by dopiero bałagan był. Nie wnoszę tony jedzenia, ale choćby picie się przyda, bo szkoda mi wydawać tam tyle kasy na picie. Czasem wzięłam też czipsy hehe, ale to na takie seanse gdzie wiem, że będzie mniej ludzi. No tak do niezdrowego pochrupania
Ja torbę mam średniej wielkości, czasem miałam też sporą (naprawdę sporo się w niej mieści, a i tak nic nie mówili, przy czym nie wnosiłam ton jedzenia, ale inne rzeczy swoje, ale to nic, jakby i było sporo jedzenia, to nie wiedzieliby, nie było żadnego problemu). Nie zwracają raczej uwagi, a mówię w paru kinach byłam oprócz też sieciowych
Mój facet też parę razy miał reklamówkę (teraz nie nosi, ale zdarzyło się) i też nic nie mówili.
Co do kina jeszcze, to kiedyś te reklamy były właśnie znośniejsze, bo były i krótsze coś zawsze, i były reklamy bardziej filmów, więc bardziej zaciekawiona patrzyłam co tam będzie leciało. To się wydawało rozsądniejsze. Pamiętacie jak tak było? A teraz to kino pokazuje w większości reklamy produktów
No bez sensu, komu chce się to oglądać...
Wisława Szymborska
Ja ogólnie nie lubię reklam, pamiętam jak poroniłam a w internecie czy tv reklamy kaszek, zupek, pampersów teraz już mnie to aż tak nie rusza, ale pierwsze tygodnie to miałam ochote wywalić telewizor za okno.
Albo reklama po 40 wydzielasz mniej łez... a babka która to mówi ma ze 20 z ogonkiem, potem się dziwić że ludzie kompleksy mają. Zresztą mogłabym napisać całą litanię na temat reklam nie tylko w kinie, ale wszędzie. Na szczęście w tv mogę sobie zatrzymać i potem przewinąć reklamy bardzo przydatne, szkoda że w kinie nie zadziała.
O albo reklamy z półnagimi kobietami przed filmem dla dzieci, też trochę niesmaczne, nie żebym była jakaś wybitnie cnotliwa, ale po kiego półgoła baba w reklamie czegoś co nie ma związku z golizną?
Truskaweczka drogie te bilety w Warszawie. Myślałam że sieciowki mają takie same lub zbliżone ceny w całym kraju, ale u mnie w Rybniku czy w Katowicach bilety są jakąś dychę tańsze. Choć ja już 9 miesięcy w kinie nie byłam bo urodziłam.
Wcześniej też chodziliśmy bardzo często do kina. I tak jak piszecie żeby nie psuć sobie humoru na seans wchodzilismy 15 min. później.
Pracowałam kiedyś w Cinema City jak otworzyli w naszym mieście. Zapamiętałam jak menadżer powtarzal że kiedy logo Cinema City pokaże się na ekranie to po tym już startuje film. Było to traktowane niemal jak świętość.
Po jakimś czasie jednak okazało się że nie taka ta świętość święta i lepiej walnąć jeszcze jeden bloczek reklamowy. Najwyżej logo puści się kilka razy. A co tam
24 2014-12-20 10:30:43 Ostatnio edytowany przez kosmiczny nick (2014-12-20 10:39:07)
Nie wiem dlaczego, ale pytanie bedące tematem wątku potwornie mnie zaintrygowało - ze wzgledu na formę ...retoryczną - i ...ze zdumieniem stwierdzam, że nikt nie jest "za". Dlaczegóż to?
Fakt, oryginalnym nie będę wobec powyższego, bo również opowiadam się przeciw reklamom, tak samo jak wolałbym wygrać w totka niż przywalić sobie młotkiem w palec - a wybór i tu (w wątku) i tu podobny...
Niestety to znak czasu: reklama na kazdym kroku. Czekać nam jeszcze reklam-ulotek umieszczanych w bochenkach chleba, reklam na papierze toaletowym, nadruków reklamowych na plastrach sera żółtego czy plastrach opatrunkowych, spotów reklamowych - obowiązkowych do wysłuchania - na sali operacyjnej (tuż przed zabiegiem) czy na cmentarzach tuz przed pogrzebem... A wszystko perfidnie tłumaczone ...zbawiennym działaniem tych reklam na niską (?) cenę usługi czy artukułu...
Co jak co, ale reklamy w kinach to już czyste świństwo, bo nawet nie ma jak "przełączyć kanału czy wyciszyć", a człowiek jest udupiony jesli wlazł punktualnie...
25 2014-12-20 11:39:57 Ostatnio edytowany przez marchewa91 (2014-12-20 11:42:32)
Dobrze, że temat został poruszony. Chodzę do kina bardzo często (czasem kilka razy w tygodniu albo w ciągu jednego dnia) i podobnie jak wy reklamy mnie zazwyczaj irytują, ale odnoszę wrażenie, że większość z was jest nieco przewrażliwiona i szuka problemu tam, gdzie go nie ma. Co to za problem zapytać już w kasie przy płaceniu za bilet, o której rozpocznie się film i o której zakończy? Mają te wszystkie informacje w systemie i pierwszy raz słyszę o tym, żeby kogoś okłamano, że film miał się skończyć wcześniej... to jest niemożliwe i oni nie mogliby sobie na coś takiego pozwolić, bo bywają seanse zwłaszcza w głównych salach, gdzie czasem ludzi z jednego pokazu wypuszczają z jednej części sali, a przy drugich drzwiach kotłuje się tłum, żeby wejść już do środka na następny.
W kinach studyjnych zamiast reklam puszczają krótkometrażówki. Bardzo fajny pomysł.
Z tym przeszukiwaniem to już od dawna zaprzestali, ale rzeczywiście też pamiętam, że w multipleksach miało coś takiego miejsce, ale to mogło być z jakieś 10 lat temu. Już od lat nie spotkałam się, żeby ktokolwiek prosił mnie o otworzenie torebki, ani nie widziałam, żeby kogokolwiek o to prosili, tym bardziej dzieciaków. Powiem więcej, zdarzało mi się wchodzić do kina z walizką na kółkach, bo często miałam wszystko wyliczone, aby tuż przed odjazdem obejrzeć jeszcze film i nikt mi z tego powodu nie robił problemów.
Tu dochodzimy do innej kwestii, która mnie np. irytuje, że w kinach nie ma szatni, bo prawdę mówiąc z chęcią bym zostawiła płaszcz poza salą kinową, gdyby była taka możliwość i nie zrażałaby mnie konieczność stania potem w kolejce po jego odbiór... pewnie bym to nawet olała i poszła się przejść jeszcze po sklepach bez tego całego obciążenia, a wróciła po niego później.
Wracając do głównego wątku, ja na reklamy przychodzę z 10 minutowym opóźnieniem, dzięki czemu omijam te typowo konsumpcyjne, a trafiam już na trailery, które uwielbiam i często specjalnie idę do kina na cokolwiek, wiedząc że któreś już będą na pewno puszczane.
Plusem reklam jest też to, że gdy idziesz do kina z kimś kogo dawno nie widziałaś/eś, możecie sobie w ich trakcie porozmawiać jeszcze, zanim się film rozpocznie.
Kupiliśmy jakiś czas temu kolekcjonerską edycję Harry Potter, wszystkie części, bonusy i takie tam, cena też była kolekcjonerska coś w okolicach 500 zł i.... na płytach jest multum reklam i mało tego filmik o... piractwie... nosz kurczaczek przecież kupiłam orginalne filmy to na cholere mi na nich kampania antypiracka?! Litości.... wiem, że w kinach też ją puszczają wink akurat ludzie do których ona ma trafiać raczej nie idą do kina ani nie kupują płyty więc po co to na płycie?
Też nie znoszę tej reklamy, ale odpowiedź jest bardzo prosta. Z jednej strony chodzi o to, żeby uświadomić przed ściąganiem innych filmów niż zakupiony, a z drugiej strony żebyś nie rozprzestrzeniała filmu, który zakupiłaś. Chyba jesteś świadoma, że możesz przegrać płytę z filmem dvd włącznie z całym menu?
Mnie też to denerwuje- gdy byłam ostatnio w kinie na "Bogowie", reklamy (specjalnie patrzyłam na zegarek) trwały 40 minut! Jest to strasznie wkurzające! Popcorn zdążę zjeść cały na reklamach!
I chwała reklamom za to! To mój najważniejszy plus reklam. Ja na przykład nie płacę za bilet po to, żeby słuchać chrupiących ludzi przez cały seans, a tak się dzicz naje w trakcie bloku reklamowego
Tak mi się właśnie przypomniało - na ostatni seans, na jaki wybrałam się do Multikina, przyszłam zakładając, że reklamy będą trwać pół godziny. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że było ich mniej, więc się kilka minut spóźniłam . Niemniej zdarzyło mi się tylko jeden jedyny raz.

Dzieląc się swoją opinią pamiętaj, że po drugiej stronie siedzi drugi człowiek. Hejt może ranić!
"Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)
Marchewko ja znam odpowiedź, ale mnie ona nie przekonuje, dla mnie to już po prostu przeginka, żebym kupując orginalny film musiała oglądać ten durny spot
Tak mi się właśnie przypomniało - na ostatni seans, na jaki wybrałam się do Multikina, przyszłam zakładając, że reklamy będą trwać pół godziny. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że było ich mniej, więc się kilka minut spóźniłam
. Niemniej zdarzyło mi się tylko jeden jedyny raz.
Bo to pewnie dużo zależy od "popularności" filmu.
Z tego co mi się kojarzy to zawsze najwięcej reklam było przed jakimiś polskimi (choć nie tylko) "super hitami"
Bo to pewnie dużo zależy od "popularności" filmu.
Z tego co mi się kojarzy to zawsze najwięcej reklam było przed jakimiś polskimi (choć nie tylko) "super hitami"
To był właśnie polski "super hit" . Zresztą do tej chwili nie mam pojęcia dlaczego go takim reklamowano
.

Dzieląc się swoją opinią pamiętaj, że po drugiej stronie siedzi drugi człowiek. Hejt może ranić!
"Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)
Fajne są trailery, bo nie zawsze ma się czas, żeby popatrzeć co nowego grają, ale też wiadomo w granicach rozsądku. Mnie bardziej przeraża co zrobili z np. Cinema City na Zakopiance w Krakowie. Sale kinowe nazywają się teraz WZW bank XXX, albo Skoda... co to ma wspólnego z kinem... niesmaczna reklama. Rażą mnie też szczerze mówiąc ceny popcornu, coca coli i nachosów. Potem się dziwić, że ludzie do kina z domu przynoszą. Ceny nie na naszą rzeczywistość i nasze płace. A na koniec wątek humorystyczny: mieszkałam przez rok w Indiach, do kina chodziłam dość często choć wydatek 200 rupii to spory wydatek, a tam to oprócz reklam śpiewa się też hymn. Pomiędzy blokiem reklamowym, a filmem trzeba wstać i z ręką na sercu pełni szacunku zaśpiewać Janaa Gana Manaa. A na samym początku jeszcze przed reklamami są wstrząsające filmiki o terroryzmie, o tym na co zwracać uwagę i czym to się może skończyć. Zawsze mnie to mroziło. W indyjskim kinie jest też bardzo zimno. Z 15 stopni nie więcej.
15 stopni to zimno ?
moim zdaniem 15 stopni w pomieszczeniu to zimno, mi by było zimno... tym bardziej, że w Indiach jest zazwyczaj 40 stopni, bywa że temperatura sięga nawet 50 stopni... taka różnica temperatur musi być tragiczna... optymalna temperatura to 21 stopni, 18 to minimum
33 2014-12-20 23:15:30 Ostatnio edytowany przez mortisha (2014-12-20 23:20:00)
.......
jak się organizm przestawi to wieczorami jak jest 20 stopni podczas monsunu jest zimno choćby przez wilgoć.
35 2014-12-21 03:58:55 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2014-12-21 04:06:02)
Truskaweczka drogie te bilety w Warszawie. Myślałam że sieciowki mają takie same lub zbliżone ceny w całym kraju, ale u mnie w Rybniku czy w Katowicach bilety są jakąś dychę tańsze. Choć ja już 9 miesięcy w kinie nie byłam bo urodziłam.
Wcześniej też chodziliśmy bardzo często do kina. I tak jak piszecie żeby nie psuć sobie humoru na seans wchodzilismy 15 min. później.
Pracowałam kiedyś w Cinema City jak otworzyli w naszym mieście. Zapamiętałam jak menadżer powtarzal że kiedy logo Cinema City pokaże się na ekranie to po tym już startuje film. Było to traktowane niemal jak świętość.
Po jakimś czasie jednak okazało się że nie taka ta świętość święta i lepiej walnąć jeszcze jeden bloczek reklamowy. Najwyżej logo puści się kilka razy. A co tam
No drogie drogie, w Warszawie i okolicach generalnie raczej też. U mnie - okolice Warszawy akurat nie ma kina Kiedyś było, bardzo dawno temu
To faktycznie u Was sporo tańsze, tak myślałam, że może ceny mogą się różnic, ale myślałam, że mniej, że może tak 5 zł taniej macie w tych sieciówkach, a skoro nawet 10 zł mniej to duża różnica. Oczywiście i u nas są te tańsze np mniejsze kina, gdzie można za te 17 zł pójść na seans czy za 15 zł albo za 10 zł ale to w jednym kinie sieciowym w poniedziałek, a w przedsprzedaży za 8 zł. Jednak ogólnie jest dość drogo. Ja kiedyś z ciekawości patrzyłam ceny biletów do kina w Katowicach, bo tam akurat nawet moja znajoma studiuje i wynajmuje pokój, to byłam właśnie zaskoczona, bo faktycznie dużo taniej było w wielu kinach. W tych małych u nas jest taniej, ale też bez szału w sumie porównując do tego co zobaczyłam jakie ceny w Katowicach w małych kinach. No sporo taniej macie, fakt. Jest np małe kino Wisła u nas, stare i w niej od poniedziałku do piątku np do 17 cena 19 zł, po tej godzinie 23 zł, od 17 i w weekendy 25 zł, w sumie jak na stare kino i małe to jest też trochę za dużo. Tanie wtorki tam za 16 zł. No, ale w niektórych małych kinach można dorwać tak za 15 zł albo za 10 czy 12 zł na jakichś promocjach. To tak u nas z tego co wiem. Taniej jeszcze może kiedyś, ale to już kina artystyczne, gdzie pokazy dużo rzadziej. A tak 12-17 zł to w tych małych niesieciowych ogólnych. Oczywiście tam też są filmy, co często nie wyświetlane gdzie indziej. No, ale mogłoby i tak być nieco taniej i tam
Oprócz tego kina co poniedziałki za 8-10 zł, to w innym jeszcze podobnie poniedziałki za 10 zł. Było też inne kino gdzie tak normalnie chyba 19 zł, a środy za 15 zł, więc też nawet ok, a dużo filmów komercyjnych w sumie, ale klimatyczne kino, no i zawsze coś taniej niż multipleks, często tam chodziłam, ale teraz niestety zamknięte, bo postawi się Biedronka... W niektórych kinach u nas można sobie wyrobić kartę, by było taniej, nie jest to dużo taniej, ale zawsze coś, kiedyś skorzystam. Jednak w taki normalny dzień i w mniejszych kinach to u nas na ogół ceny 15 zł-17, mniej więcej. Jak mniej, to jednak bardziej polować na promocję trochę trzeba
kosmiczny nick, no właśnie, tych reklam jest wszędzie myślę, coraz więcej. Nic dziwnego, że to irytuje. Np przeglądam magazyn, nawet taki o wiedzy np "Świat wiedzy" i bardzo go lubię, ale niestety reklam jest też sporo. W innych magazynach, gazetach tych reklam jest jeszcze więcej. Oprócz tego tu na szczęście jest dużo treści, ale jednak reklamy też czasem irytują. Tak samo w Internecie masa, teraz mam też AdBlock to lepiej, ale tego jest bardzo dużo.
Ja też w multipleksach wchodzę zazwyczaj późno, często po 15 minutach albo i po 30 minutach i dopiero wtedy kończą się reklamy Zawsze wiadomo, że czas zaczęcia się filmu wpisany np 17:00 to tak naprawdę nie 17:00 tylko tak 17:30, więc tak wchodzę np i dopiero film. No niestety.
Wisława Szymborska
Są kina bez reklam, właśnie mi się przypomniało, że w takich bywałam. Minusem jest to, że najczęściej nie ma filmu, na który chciałam iść, albo jest o wiele później i w takich dniach czy godzinach, że nie dam rady pójść. Są to zwykle kina studyjne. Szczerze....przez te reklamy odechciało mi się chodzenia do kina- bilety nie są wcale przez to tańsze, wręcz drożeją z roku na rok.
Kino Kultura i Kino Luna mają chyba tańsze poniedziałki, co?
Podrożały w tym roku bilety, bo pamiętam, że kiedyś korzystałam z voucherów facebookowych w Multikinie we wtorki (były chyba za 13 zł), a teraz widziałam, że są już za 17 zł.
W weekendy prawie nigdy nie chodzę do kina. Najczęściej wybieram środy w Cinema City (14 zł), albo czwartki z Kinder Bueno w Multikinie (10 zł)
To ja błogosławię kino w moim mieście. Zwykłe, miejskie kino. Gdzie przed filmem "komercyjnym" są ze trzy reklamy plus dwa zwiastuny innych filmów i podziękowanie za oglądnięcie wersji legalnej.
Przed filmem na DKF jest prelekcja przybliżająca postać i dorobek reżysera oraz krótkie wprowadzenie do filmu. Mam nadzieje, że to się nigdy nie zmieni, bo inaczej szlag by mnie trafił...
39 2014-12-22 07:26:20 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2014-12-22 07:30:23)
Kino Kultura i Kino Luna mają chyba tańsze poniedziałki, co?
Podrożały w tym roku bilety, bo pamiętam, że kiedyś korzystałam z voucherów facebookowych w Multikinie we wtorki (były chyba za 13 zł), a teraz widziałam, że są już za 17 zł.
W weekendy prawie nigdy nie chodzę do kina. Najczęściej wybieram środy w Cinema City (14 zł), albo czwartki z Kinder Bueno w Multikinie (10 zł)
Tak, w Lunie poniedziałki za 10 zł, a w przedsprzedaży za 8 zł, a parę lat temu było jeszcze taniej podobno. Tylko w Lunie jeszcze nie byłam, muszę się wybrać. Muranów za te 11 zł w poniedziałek. W Kinie Kultura też jeszcze nie byłam, ale wybiorę się i widzę właśnie, że tam w poniedziałek za 12 zł, też promocja, bo tak to jest chyba 17 coś mi się wydaje. A chodziłam jak tylko mogłam do Feminy, mniejsze kino, filmy komercyjne w dużej mierze mimo że małe kino, ale jak pisałam wyżej klimat i bez dzikich tłumów (chociaż normalnie kino się utrzymywało) i kiedy tylko mogłam do niego chodziłam i lubiłam bardzo, ale niestety nie ma go i będzie tam Biedronka, coś strasznego..
No tak, w tych małych kinach mniej reklam, w Feminie były reklamy, ale takie bardziej do 10 minut albo i mniej, a góra 15 minut myślę, ale i to raczej nie W małych kinach inaczej, to prawda i jest ich mniej, a czasem i może wcale. Przekonam się też jak pójdę do Luny i innych jak tam jest
Bbasia, no to fajnie masz z tym kinem Ja w moim mieście jak pisałam nie mam kina, było, ale bardzo dawno. Są za to raz w miesiącu darmowe seanse i filmy dają naprawdę ciekawe, wiele filmów mniej znanych tak poznałam
Tutaj jest dobrze, bo też pan mówi nam krótko o filmie, a potem oglądamy. Całkiem bez reklam, wstęp darmowy. Jednak to jest takie stowarzyszenie i ich inicjatywa, mają jakieś dotacje. To co innego niż zwykłe kino, wiadomo. Ekran nie jest tak wielki jak w kinie, raczej średni, ale co to przeszkadza
Wiadomo, to nie jest jak zwykłe kino u nas, więc i reklam nie muszą puszczać.
Wisława Szymborska
40 2014-12-22 07:50:33 Ostatnio edytowany przez bbasia (2014-12-22 07:51:24)
Do tych "starszych" forumowiczek - pamiętacie jak przed seansem w kinie była puszczana kronika filmowa?
Do tej pory gdy słyszę charakterystyczne dźwięki czołówki kroniki filmowej czuję tę magię oczekiwania na film.
To też były takie "reklamy" ówczesnych czasów
to w kinie kultura właśnie puszczają krótkometrażówkę finansowaną przez PISF, ale nie jestem teraz pewna czy na obu salach, czy tylko w tej mniejszej (ta mniejsza to przypomina trochę pokój, mega klimatycznie masz trochę wrażenie, jakbyś siedziała w salonie ;p W Lunie byłam niedawno na pokazie fotografii z Kilimandżaro (+parę innych miejsc w Afryce) z komentarzem. Świetna sprawa, naprawdę polecam, bo pokaz jest dosyć długi i w trakcie można się sporo dowiedzieć (co 2 tygodnie inne miejsce)
a co do kina Femina to po prostu straszne, co prawda ja tam nigdy nie byłam, ale miejsce zdecydowanie kultowe... ciekawe po jakim czasie zmienią nazwę przystanku (ważnego zresztą, bo dla wielu było to miejsce przesiadkowe), gdy zlikwidowali DH Smyk (tzn. sam salon przeniesiono kilkaset metrów dalej na Chmielną), to na zmianę nazwy na Kruczą czekało się ponad rok
U mnie w kinie nie ma reklam, przed filmem 5 minut są zwiastuny zbliżających sie w najbliższej przyszłości filmow i tyle.
Mam dużo szczęścia !
pamiętacie jak przed seansem w kinie była puszczana kronika filmowa?
Albo niedzielne Poranki w kinie...szał radości
Ja toleruję reklamy w kinie, na pewno bardziej niż chichoczące i nawijające bez chwili przerwy nastolatki parę rzędów za mną;)
16.01.15