Elektryczna84 napisał/a:Puk puk... odniosę się do pytania. Żadną przeszkodą nie byłaby dla mnie niepełnosprawność. Większym problemem byłby Twój introwertyzm i zamknięcie w sobie. Nie chce czytać całego wątku, odpowiedz mi proszę czy próbowałeś na portalu randkowym sił? Chętnie mogę z Tobą porozmawiać, ale musisz zastanowić się dwa razy, bo będę próbowała odwieść Cię ze wszystkich sił od pomysłu na prostytutkę.
Zapewne niepełnosprawność sama w sobie nie byłaby przeszkodą no bo mówimy tylko i wyłącznie o ubytkach w słuchu, cała reszta jest raczej w normie.
Introwertyzm i zamknięcie w sobie - tutaj masz rację, to jest tak naprawdę główny problem bo moje życie wygląda w taki sposób: praca - dom - siłownia/sklep i to wszystko.
W ogóle nie widuję się z ludźmi w życiu prywatnym. Wczoraj na siłowni pani pracująca uśmiechnęła się do mnie ale potem sobie uświadomiłem, że one muszą się uśmiechać do wszystkich naokoło bo tak wygląda ich praca (tak jak np. stewardesy w samolotach), więc z jednej strony fajnie się poczułem ale z drugiej trochę się wkurzyłem, że to był uśmiech wynikający z kapitalizmu a nie dlatego, że się jej spodobałem.
Na portalach randkowych bywałem ale jedna wielka porażka, po tygodniu z 15 par gdzie 10 nawet nie odpisze na przywitanie się a z pozostałymi 5 jest tak, że piszemy cały dzień a potem laska przestaje już pisać.
Nawet dostałem kiedyś dwa superlajki ale co z tego skoro laski nie odpisują?
Piszesz żebym nie szedł na prostytutkę. Zatem co mam zrobić skoro potrzeby seksualnie są 3x większe niż normalnie a nie mam z kim ich realizować?
Elektryczna84 napisał/a:Nie znasz uczucia jakim jest spacer za rękę, a bardziej Cię boli niezaspokojenie? Smutne. W ogóle to smutne nie mieć nikogo ważnego. Próbujesz coś dzialac by to zmienić? Co z przyjaciółmi którzy byli? Dlaczego zniknęli? Miałam niepełnosprawnego kumpla, był bardzo podły i uszczypliwy. Nie wiem czy wykorzystywał fakt, że ktoś z litości mu nie zasunie i sobie pozwalał czy tak odreagowywał całą swoją sytuację, ale miał tak. Czy Ty też wyzywasz się na znajomych za sytuację czy jesteś do rany przyłóż? Czy to tylko kwestia zamknięcia w sobie? Wiesz ,że nie masz szans zbudować nic z nikim, jeśli nie otworzysz się? To jest trudniejsze niż zapłacić 200 za orgazm, ale bardziej satysfakcjonujące...
Odnośnie do mojego singielstwa to nie próbuję tego zmieniać, próbowałem przez wiele lat i nic z tego nie wyszło, jestem zmęczony ciągłym próbowaniem. Dość.
Przyjaciele zniknęli bo w mojej ocenie źle mnie traktowali, śmiali się ze mnie (nie z niepełnosprawności, tylko ogólnie) w dodatku nie szanowali moich próśb by przestali itp., więc uciąłem znajomość w 100%. Zresztą byłem im tylko potrzebny, aby odwozić ich samochodem po zakrapianej imprezie. Nie potrzebuję takich ,,przyjaciół". Nikt nie potrzebuje.
Ogólnie jestem sfrustrowanym człowiekiem, potrafię na ulicy podejść do kompletnie przypadkowego faceta i mu nabluzgać i wyzwać go od cweli tylko dlatego, że np. lekko zablokował mi chodnik.
Pytanie tylko do kogo miałbym się otworzyć? Co mam podejść do losowej osoby na ulicy i zapytać: ,,hej, chcesz się ze mną kolegować? Tak pytam bo jestem zamknięty w sobie i muszę to zmienić". 
Elektryczna84 napisał/a:Napisałem prawdę z tym, że nigdy nie trzymałem dziewczyny za rękę.

Ja prdole, to jest tak smutne, że aż niewyobrażalne
trzymanie za rękę jest piękne, a nie dwa orgazmy w godzinę... Po co ci mechaniczny seks jak piękno jest właśnie w uczuciach, subtelności, spojrzeniach w oczy, spacerze za rękę, w przytulaniu... Jakoś czas jestem sama i nie brakuje mi seksu, ale za przytulenie się do kogoś ważnego oddalabym pół życia które mi zostało ...
Napisałaś, że jest to smutne, tak no ale nic to naprawdę nie zmienia. Mechaniczny seks jest fajny, gdy pozostaje tylko i wyłącznie jedyną opcją 
Jak nie ma możliwości łapania się za rączki i patrzenie sobie w oczy, a zostaje tylko prostytutka to wybór jest prosty bo jedyny możliwy 
Elektryczna84 napisał/a:.
No nic, kolejny rok w kawalerstwie za mną. Jak mi stuknie 30stka i dalej będę singlem to już na bank zacznę chodzić na prostytutki - Czy warto żyć całe życie bez seksu, gdy jest się mężczyzną z dużymi potrzebami?
Warto. Pierwsze doświadczenia mają na nas wpływ. Nie mając porównania ten paskudny, mechaniczny seks bez uczuc i czułości sprawi, że będziesz go postrzegać jako zwyczajny. Przyjdzie do zbliżenia z ważną dla ciebie dziewczyną, a ty ją mechanicznie wypieprzysz. Prostytutka, która zrobiła tysiące lodów i dała dupy tryliardy razy sprawi, że później niedoświadczona dziewczyna nie da Ci tej przyjemności, no tak jak facet uzależniony od porno nie umie dojsc w kobiecie, bo przywykł do własnej graby tak prostytutka zaprogramuje cię na prdlenie. Dziewczyna po związku czy dwóch nigdy nie obsłuży Cię tak jak prostytutka. Będzie delikatna, subtelna, nieostrożna, wręcz trochę będzie fajtłapą łóżkową, a Ty przyzwyczajony do profesjonalistki zaraz ją pogonisz, no choć fajna to nędzna w łóżku. Szkoda byłoby, przyznaj... Widać kto ma bogate doświadczenie w łóżku i ono jest okropne, bo zmienia czlwoieka.
Miałem na myśli coś innego. Jakbym poszedł do prostytutki to już potem nigdy nie szukałbym sobie kobiety z takiego względu, że żadna normalna dziewczyna nie zainteresuje się facetem, który korzystał z usług płatnego seksu.
Gdyby faktycznie udał się do domu publicznego to od tego momentu musiałbym się odciąć od kobiet do takiego stopnia, że łączyłyby mnie z nimi tylko kontakty czysto służbowe/koleżeńskie. Po skorzystaniu z prostytutki musiałbym już do końca życia bawić się właśnie w taki sposób.