Dziękuję za odpowiedzi, postaram się odpisywać w miarę zwięzle żeby nie rozpisywać się zbytnio.
czarnyaniol777
Niesłyszący a niedosłyszący to leciutka różnica
niesłyszący to inaczej głuchy, nie słyszy kompletnie nic, żadnych dzwięków. Niedosłyszący zaś słyszy ale nie tak jak być powinno, ja jako niedosłyszący mogę swobodnie słuchać muzyki, oglądać TV a to z takiej racji, że mam wpływ na głośność emitowanych dzwięków przez te urządzenia a w komunikacji z drugim człowiekiem jest o tyle problem, że nie mogę sobie ,,ustawić" głośności tego co dana osoba do mnie mówi przez co komunikacja jest bardzo utrudniona. Jeżeli chodzi o poczucie własnej wartości to w moim przypadku raczej wypada ona blado. Nie jestem w stanie nawiązać głębszych relacji z kobietą własnie przez moją wadę więc to oczywiste, że jestem jakiś inny a skoro nie potrafię nawiązać relacji przez tą inność tzn. że jestem ,,troche" gorszy od typowego Kowalskiego. Myślałem kiedyś żeby zapoznać się z kimś niedosłyszącym ale mam wrażenie, że tacy ludzie nie występują w naszym środowisku za często, nawet nie wiem gdzie mógłbym poznać jakąś niedosłyszącą koleżankę.
alpengold
Chyba tak jest, że ludzie niedosłyszący raczej nie kwalifikują się jako ludzie drugiej kategori ale często mogą być tak właśnie traktowani nawet jak na to nie zasługują.
LunaPARK
Piszesz, że jakbym zignorował Twoje ,,cześć" nie ważne z jakiego powodu to z automatu w Twoich oczach będę gburem? nawet jak mam niedosłuch i mogę nie usłyszeć Twojego przywitania się?
Jeżeli Ty i ja bylibyśmy w jakimś pomieszczeniu gdzie byłoby cicho i powiedziałabyś do mnie ,,cześć" to jest 99% szansy że usłyszałbym to i najzwyczaniej w świecie powiedziałbym również ,,cześć". Wyobraz zaś sobie sytuację gdzie jest dużo ludzi, jest zamieszanie, każdy gdzieś wchodzi wychodzi, ktoś do kogoś coś powie większym tonem, gdzieś w tle hałasują samochody. Jeżeli w takiej sytuacji powiedziałabyś do mnie cześć to jest duże prawdopodobieństwo, że nie odpowiem z takiej racji, że w ogóle tego nie usłyszę.
Iceni
Tak noszę aparat więc to troche pomaga w komunikacji, bez tego aparatu w ogóle nie mógłbym nawiązać komunikacji z kimkolwiek. Po prostu ilość moich zapytań o powtórzenie tego co powiedział mój rozmówca byłaby tak wielka, że rozmowa przypominałaby jakiś ostry wysiłek psychiczny zarówno z mojej strony jak i mojego rozmówcy.
Jeżeli chodzi o moje mówienie, to staram się zawsze nabierać dużo tlenu do płuc oraz gdy coś mówię to robie to powoli, wtedy jest mniejsza szansa, że się zatnę albo zająkam no ale wiadomo nie zawsze myślę o tym by tak robić i często mówie jak mówie. Nie wiem jak mam nawiązać znajomości z osobami takimi jak ja, szukałem kiedyś jakiegoś forum dla takich ludzi ale było ono kompletnie wymarłe.
zbytdelikatna
Ja noszę aparat więc chyba ludzie wiedzą co się święci gdy pojawiam się na horyzoncie. Wiadomo na początku ktoś o tym może nie wiedzieć bo aparat nie świeci się na różowo i nie wydaje dzwięków więc przez jakiś czas może być niezauważony przez ludzi ale jak jestem na uczelni gdzie studiuję już trochę to założe się, że chyba wszyscy widzieli ten aparat i chociaż trochę się domyślają, że mogę mieć problemy ze słuchem. Dlatego nie widzę potrzeby mówienia tego, że jestem niedosłyszący zaraz po przedstawieniu się.
Jeżeli chodzi o odpowiadanie na pytania to w moim przypadku jest to bajka, jeżeli zapytałabyś sie mnie o coś to jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że dostaniesz odpowiedz na kompletnie co innego
w naszym języku jest wiele słów ,,podobnych" do siebie a o zupełnie innym znaczeniu, a jak jeszcze nie dosłyszę tam jednej literki w tym słowie czy zdaniu to wtedy odpowiadam na to co zrozumiałem.
gojka102
A widzisz w moim przypadku jest tak, że rozmowa nie jest taka kolorowa. Pierwszy post dokładnie to opisuje jak wygląda rozmowa ze mną, po takiej rozmowie pewnie uważałabyś mnie za jakiegoś kretyna który dopiero uczy się mówić.
Eileen
Na pewno nie widziałabyś problemu? Bo rozmawiając z dziewczynami odnoszę takie wrażenie, że one widzą problem. Jak patrze na ich twarze to po prostu jestem w stanie odczytać, że nie wiedzą jak zareagować na moje jąkanie się, zacinanie itp. Bardzo często te rozgadane dziewczyny podczas rozmowy ze mną używają dosłownie kilku słów tak jakby chciały aby ta rozmowa skończyła się jak najszybciej. Po prostu widzę to po nich i po ich zachowaniu, że chcą abym w ogóle z nimi nie rozmawiał. Zresztą jak widzę w jaki sposób patrzą na mnie podczas rozmowy to mam ochotę po prostu pójsć sobie do domu, to widać, że myślą o mnie w kategoriach kretyn, matoł itd.
Burzowy
Nie wiem czy by to poskutkowało ale mogę kiedyś tego spróbować, zresztą w razie niewypału i tak już nie będę gorzej odbierany jak jestem 
Kiedyś czytałem też na innych forach podobne tematy do mojego, kobiety pisaly w prost rzeczy typu "nie, nie miałam do czynienia z taką osobą i szczerze mówiąc nie chciałabym mieć" albo "tak znałam takiego jednego to mówił jak pięcio letnie dziecko"
Dlatego ja sam chciałem zapytać o to na jakimś forum. W ogóle moglibyście się z kimś takim związać? z osobą do której trzeba mówić kilka razy co chwile, z osobą która się jąka albo zacina (wyobrazcie sobie że przyprowadzacie takiego matoła do domu rodziców na obiad a on nie potrafi mówić)