Autre, mam ten szacunek, a to, że napisałam wpłynęło właściwie z rozmowy z jego mamą. No i głupio się przyznać, ale przez chwile pomyślałam, że przyzna się do błędu. W ciągu tego całego czasu nie odzywałam się do niego nigdy pierwsza. Jak pisał to starałam się odpisywać zdawkowo. Od dwóch tygodni mieliśmy kontakt tylko wtedy kiedy przyniósł mi pieniądze, nie chciałam z nim gadać. Po prostu porozmawiałam z ludźmi i pomyślałam "kurde, może powinnam spróbować jeszcze raz". No i przejechałam się na tym. Więcej już tego nie zrobie, wychodzi na to, że to ten typ co z gówniarza nie wyrasta.
Z tego co wiem wynik meczu to 6:0 ;p coś tak podsłuchałam.
I jak teraz? Rozkręciłaś się już wystarczająco ? 
Co do grafiki to chyba jestem na etapie kłód pod nogi ;p
Mogłabyś przybliżyć teorię Elle88? Albo podać numer strony na której się znajduje, abym mogła poczytać? Zainteresowałaś mnie, a jednak całego wątku nie przerabiałam
A z egoizmem myślę, że Twoja osoba ma niewiele wspólnego 
Najgorsze jest właśnie jak w związek wpierdzielają się osoby trzecie, które totalnie nie znają, a tylko oceniają. Jak się takie wpuści to mogą wszystko zepsuć, całkowicie się z Tobą zgadzam.
Camaro, Tobie też miłego dnia
Moje samopoczucie się waha haha
I jak u Ciebie? 
Mel, pewnie, że jest wiele sprzecznych emocji, jak ich nie mieć? Byłam do niego bardzo mocno przywiązana, dopiero ucze się żyć sama, bo ostatnie lata żyłam dla niego. Naprawdę się staram nie robić głupot, ale czasami są niestety nieuniknione.
Skąd ja znam tą samotność? Skąd znam te wszystkie uczucia o których mówisz? Podejrzewam, że ten mój też pewnie z kimś kręci, jak mogłoby być inaczej? No, ale kochana, musimy odróżnić uczucia związane z końcem związku, które trzeba przetrawić, a uczucia nawiązujące do naszej samooceny. Znajdziesz sobie kogoś wartościowego, bardziej wartościowego, niż jakiś dupek... Takiego, który będzie Cie szanował i nosił na rękach! Każdemu z Was życzę takiego partnera. Ile jest historii o zranionych uczuciach, sercu? Od groma po prostu! I wiesz co? Każdy znajduje sobie tą drugą połówkę, a dzięki doświadczeniu, które nabyli to sąw stanie wybrać prawidłowo. Czas jest tutaj konieczny, ale trzeba wierzyć, że wszystko się poukłada, w odpowiednim momencie życia 
Co do wyjazdu do Polski to zastanów się dobrze. Może to być strzał w dziesiątke, ale też niekoniecznie. Przeanalizuj plusy i minusy. Jak masz się tam męczyć to z jednej strony lepiej jest wrócić, a z drugiej to może Ci obcy ludzie z biegiem czasu przestaną być obcy? Poczekaj jeszcze, sama bedziesz wiedziała co dla Ciebie najlepsze.
Little, moją pierwszą myślą też byliście Wy wszyscy, dlatego postanowiłam rozpocząć ten dzień od wpisu na wątku
Powoli i w swoim tempie sytuacja się klaruje u każdego z nas
Będziemy jeszcze wspominać to jak było nam ciężko, ale to będą już tylko wspomnienia 
No to już Ci życzę udanego urlopu i abyś wróciła z niego z jeszcze lepszym nastawieniem
A gdzie ten urlopik?
Najważniejsze, aby więcej z dnia kojarzyć uśmiechu, niż smutku. Poza tym warto uśmiechać się do ludzi. Może jak będziesz tego potrzebować ktoś się właśnie do Ciebie uśmiechnie i Twoje samopoczucie wzrośnie?
A może mimo tego, że masz zły dzień to Ty go komuś poprawisz? Uśmiech jest zaraźliwy, a dołki są normalne. Najważniejsze myślę jest, by cieszyć się z małych rzeczy.
Girl, i o tym nie zapomne! Jeszcze troche, zobacze moją córeczkę i będe walczyć z całych sił. Jeszcze troche i je odzyskam, zaczne dochodzić do siebie fizycznie i wtedy nastąpi totalny przełom! Jestem tego pewna! Jeszcze będzie cudownie 
Najgorsze są takie wredne małpiszony, które mieszają. Nie ważne czy w szkole, czy w pracy, czy to koleżanka, szefowa czy nauczycielka... Wiem dobrze, w szkole jest taka wredna menda, nauczycielka... Tylko by gnębiła... Ech... Co zrobisz, życzę, aby się od Ciebie odczepiła
Albo może poszukaj nowej pracy tam? Może tobędzie najlepsza opcja?
Nie wiem jak się żyje w innym kraju, ale powiem Ci szczerze, że mi tu całkiem dobrze. Zarobki nie są może jakieś ogromne, o dobrą prace ciężko, na polityków patrzeć nie można... Ale czuje, że tu moje miejsce. Ja nie z tych których ciągnie poza kraj 
Dorotko, właśnie strasznie dużo piszecie, jestem po szkole i staram się nadrobić i nie pominąć nikogo!
On właśnie robi identycznie to samo. Każdego smsa odbierze sobie tak jak mu się podoba, nie ważne co miałam na myśli. Wiem, że to bez sensu... Miałam chwilowy przebłysk, że jednak może...
Myśle, że ten strach jest całkowicie normalny. Zmiana życia, nowe życie... To co nowe zawsze wywołuje strach
Niedługo się przyzwyczaimy wszyscy i perspektywa samotności będzie lepsza, niż perspektywa uzależniania swojego życia od drugiej osoby 
A ja jeszcze dzisiaj dla siebie nic nie zrobiłam, ale chyba tak jak Little zaraz pójdę coś dobrego zjeść
później się biore za lekcje, więc nie poleniuchuję. Ech... Taszkoła. Dobrze, że to już ostatni rok
I pytanie ode mnie. Dziewczyny mieszkające za granica jak szybko nauczyłyście się języka? Czy dopiero jak wyjechałyście czy wcześniej? Miałyście z nim kiedyś problem? Dla mnie języki są ogromną słabością, a jak u całej reszty? Pochwalcie się ;p tak z ciekawości.
To chyba już wszystko! haha
Chyba nadrobiłam ;p