Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 11 134 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 521 do 585 z 8,665 ]

521

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Witam. Od odejścia mojej kobiety minęło już ponad 2 i pół miesiąca. Męczą mnie ciągłe sny z jej udziałem. Najgorsze jest to, że praktycznie w każdym z nich daje nam szansę i jesteśmy razem. Budzę się, szukam jej obok lecz jej po prostu nie ma. Momentalnie pojawia się ból, smutek, rozczarowanie. Każdy dzień staram się spędzać aktywnie ćwicząc, spotykając się ze znajomymi. Nie odzywam się już do niej od ponad 3 tygodni, ona do mnie pisała ostatnio ponad 2 tygodnie temu, bez mojej odpowiedzi. Chcę się od niej odciąć całkowicie lecz wychodzi na to, iż albo wśród moich znajomych ktoś zdaje jej relacje z mojego każdego dnia, a także założyła fejkowe konto na fejsie z którego mnie obserwuje ( ostatni raz jak pisała wysłała mi moje nowe profilowe i oczywiście nie oobyło się bez idiotycznego komentarza).

Zobacz podobne tematy :

522

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Ja już mam urlop,jutro wyjeżdżam za granicę i ani myślę się przejmować :)Zobaczymy czy mi się to uda smile

523

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

A u mnie dzisiaj nawet fajnie, chociaż gadałem z koleżanką ex za niedługo mają jakiś tam bal na zakończenie roku i że musi poszukać kiecke i buty, to sobie pomyślałem o byłej momentalnie i jej nowym alfonsie ale odpaliłem netkobiety i od razu lepiej big_smile  Co do snów, też mi dzisiaj się śniła, strasznie mnie to męczyło, ale mi sie śniło że przyjechała do mnie ze swoim nowym i że współżyliśmy z nią oboje, poje... sen ale jak sie obudziłem to cały mokry byłem, ogólnie dzisiaj wolne a ja nie mam co ze sobą zrobić.

524

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Kubasiewicz napisał/a:

A u mnie dzisiaj nawet fajnie, chociaż gadałem z koleżanką ex za niedługo mają jakiś tam bal na zakończenie roku i że musi poszukać kiecke i buty, to sobie pomyślałem o byłej momentalnie i jej nowym alfonsie ale odpaliłem netkobiety i od razu lepiej big_smile  Co do snów, też mi dzisiaj się śniła, strasznie mnie to męczyło, ale mi sie śniło że przyjechała do mnie ze swoim nowym i że współżyliśmy z nią oboje, poje... sen ale jak sie obudziłem to cały mokry byłem, ogólnie dzisiaj wolne a ja nie mam co ze sobą zrobić.

Dobrze ze ja nie pamietam snow big_smile. Jeden jaki pamietam, snily mi sie tylko dobre wspolne chwile, obudzilam sie i jak na jawie, pomyslalam co dzisiaj bedziemy wspolnie robic, po uswiadomiemu sobie stanu rzeczy ogarnela mnie rozpacz. (to tak jak przeniesc sie z nirwany w koszmar), teraz o dziwo sypiam dobrze smile.

525

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Zaraz Was męczennicy poustawiam do pionu, tylko obiad skończę robić tongue

526

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

A co robisz na obiad ciekawego? xD  Ogólnie dzisiejszy dzień taki nudny, siedzi sie w domu i rozmyśla, a jak sie rozmyśla to sie idzie myślami do ex i tylko humor sie psuje tongue

527

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Kubasiewicz napisał/a:

A co robisz na obiad ciekawego? xD  Ogólnie dzisiejszy dzień taki nudny, siedzi sie w domu i rozmyśla, a jak sie rozmyśla to sie idzie myślami do ex i tylko humor sie psuje tongue

Ostatnio wpadłem na pomysł że każdy dzień tygodnia to typowa kuchnia dla danego państwa i tak w piątek wypadło na USA, raczej niezbyt zdrowo, ale lubię urozmaicenie, jutro sobie odbiję zdrową japońską kuchnią i zrobię sushi a tymczasem wielki hamburger, ale z dobrego mięcha, frytki i sałatka. W sumie to zaraz zrzucę bo o 18 jadę z ziomalami na paintball i będziemy ostro biegać.

Wracając do tematu i Waszych biadoleń...

OK, normalne, rozumiem to, ale nie mogę zrozumieć idealizowania swoich byłych. Błąd, nie idealizujcie ich bo to tylko złudne działanie Waszych mózgów. Dlaczego doszło do momentu zerwania? Przyczyn może być sporo, następstwo zawsze jedno - nie ma miłości, to nie są ludzie, których błędnie nazywamy 'drugimi połówkami'. Wracamy do cytatu z bloga - jeśli zgubisz 100 zł to zaraz pojawiają się setki projekcji na co można było tą kasę przeznaczyć.
Tylko po co? Jej już nie ma, to podświadomość tak działa, trzeba zmienić ten rytm i to możecie zrobić absolutnie sami. Recepta jest bardzo prosta - pozytywne myślenie. To pozytywne myślenie kreujemy sami tak żeby uczyć swoją podświadomość czego tak na prawdę pragniemy.

Nasze ciało jest dużo prostsze, gdyby ono decydowało zamiast mózgu to już dawno temu włączyłby się  Wam tryb "Run Forrest Run!" tak, uciekalibyście od tych swoich ex, zupełnie tak jak ja to robię. To taki odruch bezwarunkowy, nikt nie pcha rąk do ognia bo się może poparzyć. Teraz zastanówcie się jak nakręcona jest Wasza podświadomość skoro non stop, kiedy idziesz ulicą, kiedy jesz ciastko, kiedy kasujesz bilet w autobusie ona cały ten czas napiera - wsadź te cholerne ręce do ognia, spalisz się, ale chcesz tego, rób to, rób to, teraz!

Kontratak to nasza świadomość, wszystko to o czym ja mogę decydować w danej chwili. Im częściej powtarzam sobie że jestem ja, tylko ja i najlepiej czuję się w swoim towarzystwie to wiecie co się dzieje? Moja podświadomość zaczyna współpracować i na prawdę czuję się dużo lepiej.

To bardzo proste, trzeba tylko pamiętać o tym. Weźcie nakrętkę z butelki, kamyk, jakiś mały przedmiot i napiszcie na nim pisakiem - jestem świetny/świetna i noście go przy sobie, pierwsza rzecz jaką zrobicie po przebudzeniu to dotknięcie tego przedmiotu i tak za każdym razem, kiedy zapomnicie o tym jacy na prawdę jesteście.

Bo jesteście świetni, tylko wciąż to Wam gdzieś ucieka, razem z tym wyidealizowanym obrazem 'kogoś tam'. Zauważcie że Ci wszyscy ex mają Was głęboko w tyłkach, to jest ten Wasz idealny obraz? Przykro mi, ale w większości te Wasze ideały to bezjajeczne mamucie wypierdy i znudzone życiem landryny.

Skupcie się na tym co jest teraz najważniejsze - Wy, tylko Wy!

                                                                                                               http://www.digdang.com/media/images/say_it_loud_8235.jpg

528 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-04-25 15:47:50)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

https://www.youtube.com/watch?v=tvbyY7oMT2E smile

Wczesny obiad u Ciebie Ice, ja dopiero wychodze z pracy po 17:00, ale pomysl roznych dan na kazdy dzien ciekawy.

529

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Haha, dobrze że Majewskiego nie wrzuciłaś big_smile to wygląda idiotycznie, ale jest niezłym sposobem. Wierzcie mi że śpiewam dokładnie jak ten kurczak łażąc po domu. Moi znajomi i sąsiedzi mogą potwierdzić lol i co z tego że ktoś tam się śmieje, pośpiewajcie sobie ze mną big_smile


https://www.youtube.com/watch?v=uCiuZBUUKIs

530

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

(...) ale nie mogę zrozumieć idealizowania swoich byłych. Błąd, nie idealizujcie ich bo to tylko złudne działanie Waszych mózgów. Dlaczego doszło do momentu zerwania? Przyczyn może być sporo, następstwo zawsze jedno - nie ma miłości, to nie są ludzie, których błędnie nazywamy 'drugimi połówkami'.

Taka idealizacja to jest trochę taki 'wentyl bezpieczeństwa' dla porzuconych, żeby nie zwariować do końca, kiedy zbyt dużo prawdy o swoim związku, o tej "miłości", o partnerze musieliby przyjąć na raz na klatę.
Przede wszystkim to, że osoba, która porzuciła nie kochała ich ani przez chwilę, bo miłość nie zna pojęcia "kochania na czas określony" przy liście miliona warunków (drobnym druczkiem) do spełnienia i pod klauzulą możliwości odejścia od 'umowy' w każdym momencie, bez podania przyczyn i bez okresu wypowiedzenia.

Pytanie: Czy kochając za dwoje można kogoś z braku umiejętności kochania wyleczyć, albo nauczyć czym miłość jest, a czym nie jest?
Dzisiaj wątpię i o wiele lżej się z takim brakiem odpowiedzialności za cudzy rozwój emocjonalny (lub jego brak) żyje smile

531 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-04-25 15:59:07)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
iceman napisał/a:

Haha, dobrze że Majewskiego nie wrzuciłaś big_smile to wygląda idiotycznie, ale jest niezłym sposobem. Wierzcie mi że śpiewam dokładnie jak ten kurczak łażąc po domu. Moi znajomi i sąsiedzi mogą potwierdzić lol i co z tego że ktoś tam się śmieje, pośpiewajcie sobie ze mną big_smile


https://www.youtube.com/watch?v=uCiuZBUUKIs

Hehe Twojej wersji nie slyszalam, posylam dalej, taki Nasz biurowy zarcik.

532 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-04-25 16:58:44)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
redapples napisał/a:

Czytam posty Życzliwego i jego rówieśników i jak dla mnie oni wydają się być bardziej dojrzali niż to co ja spotykam na swojej drodze.

Miło mi to słyszeć. Widzisz, ja mogę śmiało powiedzieć to samo o mojej drodze i o spotykaniu kobiet na mojej drodze.

Właśnie mam od jakiegoś czasu problem z idealizowaniem mojej ex. Co więc zrobiłem? Napisałem już kiedyś wprawdzie taką kartkę, gdzie wymieniłem jej wszystkie zalety i wady. Wiecie co, wad jest na całą stronę A3, a zalet aż trzy. W takich chwilach gdy mój umysł idealizuje ją, coraz bardziej mi to wpaja, tym jest ciężej to przezwyciężyć, taka kartka noszona ze sobą, duuuuuużo pomaga. Tak samo jak ta z niską samooceną, którą Wam przedstawiłem na poprzedniej stronie, chyba.

Dobra, co u mnie dzisiaj. Ano grubo, wczorajszy melanż i impreza pod hasłem "swatamy Ci Zyczliwy z nową koleżanką, która Ci sie spodobała na zdjęciach" to totalna klapa. Zauważyłem, że jak szukam dziewczyny do związku, to jak na złość los mi to niszczy. Za to dziewczyny, które mam gdzieś, nie odpowiadają mi zupełnie pod kątem związku, wręcz powiem wprost, ładują mi się do łóżka, czym się skończyła zresztą wczorajsza impreza (ja pieprze, znowu). Śmieje się, staram podchodzić z dystansem do mojego umysłu wyobrażając sobie, że mam aż dwa! Jeden to podświadomość, który ciągle kreauje bezsensowne projekcje, pokazuje mi cudowne wspomnienia, jak było świetnie, jak ją kochałem i takie tam. Gdy to olewam, zaczyna mi ukazywać, co ona pewnie robi z tym chłopakiem. Dalej nie działa? Zaczyna pokazywać mi, że jestem wolny, nie mam nikogo. Cały czas uruchamiam ten drugi umysł, czyli moją świadomość, wielkie JA, itp. I niczym rozsądny człowiek, któremu cygan próbuje sprzedać oryginalne perfumy (oczywiście podróby) mówię w sposób taki "tak? już pokrzyczałeś sobie? co teraz wymyślisz jeszcze, żeby mnie przekonać? ja swoją decyzję już podjąłem, skończ z tymi bajkami, itp. oboje wiemy jaka jest prawda, a to co pokazujesz to jakiś Twój chory wymysł, którego już nie będę przyjmował do świadomości, zachowujesz się jak moja ex, próbujesz mną zmanipulować, ale ja Ci coś powiem, MNĄ JUŻ NIE DA SIĘ MANIPULOWAĆ". Wiecie co? Gnojek mały w tej głowie odpuszcze, owszem za chwile znowu wraca, a szczególnie jak mam słabszą chwilę i atakuje.

Powiem Wam, że zauważam chyba urok bycia "wolnym". Tak wolny, przecież to jest pozytywne słowo, niosące tyle radości i dobrego, więc dlaczego mam się smucić? Związek nie jest taki wspaniały, w końcu ZWIĄZEK RADZIECKI, ZWIĄZEK ANARCHISTÓW, i takie tam, samo zło. Ciesze się, że mogę iść gdzie chce i z kim chce. Wczoraj kolega panikował, że obiecał dziewczynie, że o 1 w nocy najpóźniej będzie w domu, tak się nie stało, więc do teraz mi to wypomina. A ja? A czy ja muszę się przed kimś spowiadać? Komuś się tłumaczyć? Nie i to jest piękne. Nie musimy mięc partnera by czuć się dobrze. Chcemy z kimś pójść do kina, na kolację? Dlaczego nie możemy tego zrobić z kimś znajomym? Od czego są znajomi, przyjaciele, koledzy. Nikomu krzywdy taką inicjatywą wyjścia gdzieś razem nie wyrządzamy, no chyba, że to ktoś w związku, gdzie panuje zazdrość.

Jeszcze jedna rzecz, dla tych co czekają i wierzą. Mój dobry kumpel, jakoś równy rok temu został porzucony przez swoją dziewczynę, użalał się nad sobą chyba gorzej ode mnie. Ja wśród ludzi nie pokazuję, że mi ciężko, a tym bardziej NIE PŁACZĘ, on tak robił. W końcu po kilku miesiącach wszedł w tryb w którym ja jestem obecnie, wyrywanie dziewczyn, flirtowanie się, szukanie przygód, wiele dziewczyn poznał, poimprezował, no high life, nic dodać nic ująć. Co się stało niedawno? Ano napisała do niego jego była.. że może by spróbować jeszcze raz, że jednak było jej najlepiej z nim. Finał jest taki, że gościu wrócił, porzucił życie prawdziwego Amanta.
Puenta z tej historii jest taka, IMPREZUJCIE PANOWIE, KORZYSTAJCIE Z ŻYCIA PÓKI JESTEŚCIE WOLNI, BO NIE ZNACIE ANI DNIA ANI GODZINY, GDY TĄ DRUGĄ OSOBĘ ZNAJDZIECIE (BYĆ MOŻE W WASZEJ EX, KTÓRA POWRÓCIĆ ZECHCE). Wtedy będziecie żałować, że nic nie robiliście, że nie korzystaliście z tej wolności i będzie ten smutek, że można było spróbować z innymi kobietami. Owszem, ja nie jestem na chwilę obecną zdania, że zatęsknię za tą wolnością, ale tak to jest, jak się coś ma to sie nie docenia tego, jak się to straci, wtedy jest tęsknota. Wprawdzie związek to nie więzienie, z którego nie da się wyjśc, ale skoro ktoś się decyduje na jakiś krok to niech będzie konsekwentny.

POZDRAWIAM I NIE DAJCIE SIĘ LUDZIE! ŻYCIE JEST PIĘKNE, TRZEBA TYLKO UWIERZYĆ!

533

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

iceman to fajnie sobie dogadzasz widzę big_smile  Ja niestety redukcja, ciąg dalszy aż wypale ostatnie "sadło" do pięknego kaloryfera i potem zajmę się masą big_smile O tyle łatwiej że mam intensywne treningi szt. walk to też tam pale swoje.

" Zauważcie że Ci wszyscy ex mają Was głęboko w tyłkach, to jest ten Wasz idealny obraz? Przykro mi, ale w większości te Wasze ideały to bezjajeczne mamucie wypierdy i znudzone życiem landryny."   -> Zgadzam się, i dokładnie jakbyś opisał moją i jej podejście do mnie wyzywając na koniec i znajdując po tygodniu nowego. No ale, mam już patrzenie typu : Znajdzie się kiedyś inna. A jak ta zadzwoni to na dzień dzisiejszy bym sie spytał Czego chce że dzwoni i że nie ma czego u mnie już szukać.

534

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Dostalam sms'a od ex, chcialby sie dzisiaj spotkac, pewnie odebrac rzeczy, odpisalam ze dzisiaj mi nie pasuje, to mial pretensje ze mam zajety weekend. Troche cisnienie mi sie podnioslo.

535

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

redapples nie denerwuj się smile Niech sie gania i prosi teraz Ciebie o rzeczy, Ty nie masz sie dostosowywać do niego tylko on do Ciebie. Na pewno nie psuj weekendu sobie nim. Trzymam kciuki za Ciebie i za całą resztę że wam sie uda tak jak mi to sie udaje teraz smile

536

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Kac mi nie służy, pierwsza rzecz jaka mi przyszła do głowy redapples to "jak jesteś zła i chcesz pogadać, to zadzwoń do mnie" xD

iceman ile płacicie za tego paintballa? ile kulek, ognicho, kiełbasy, te sprawy? Stary budynek, czy jak?:) Mam własnie opcje na majówke na painta, ale to opcja jednodniowa, więc no :B

537

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

redapples - a więc jednak! Może chce spłacić dlugi ? big_smile Jeszcze gamoń ma pretensje eh...kiedyś miałabyś dla niego weekend - dobrowolnie z tego zrezygnował, o co więc mu się rozchodzi. Bez nerwacji kochana!

Dzisiaj, natchniona pewną biografią, sama napisałam co nieco o swoim dzieciństwie, pasjach, o uczuciach, ambicjach, marzeniach i planach na przyszłość, o tym co mi w życiu wyszło a co chciałabym w najbliższym czasie dopracować. Taka biografia do szuflady. Świetna sprawa, po przeczytaniu tego poczułam się mega wartościową osobą, na dodatek otoczona wspaniałymi ludźmi. Aż się sama zdziwiłam, że można by mnie zostawic- ten koleś naprawdę musiał mieć coś nie halo w główce. big_smile Zresztą wszyscy mi tu powtarzają, tylko ja nie wiedzieć czemu dopatrywałam się w nim czegoś więcej. Czuje, tak naprawdę, szczerze z głębi serca, że dobrze się stało.:)

538

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Niechcialbym używać wielkich slów,ale czuję ze ja już nie będę takim samym czlowiekiem,po tym wszystkim.Nie wiem jakim będę,ale widzę (i znów by nie używać wielkich slów) ze juz teraz jestem inny.Czy będę potrafił komuś zaufać tak na 100 % ?,nie wiem.

539

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
szarykotek napisał/a:

redapples - a więc jednak! Może chce spłacić dlugi ? big_smile Jeszcze gamoń ma pretensje eh...kiedyś miałabyś dla niego weekend - dobrowolnie z tego zrezygnował, o co więc mu się rozchodzi. Bez nerwacji kochana!

Dzisiaj, natchniona pewną biografią, sama napisałam co nieco o swoim dzieciństwie, pasjach, o uczuciach, ambicjach, marzeniach i planach na przyszłość, o tym co mi w życiu wyszło a co chciałabym w najbliższym czasie dopracować. Taka biografia do szuflady. Świetna sprawa, po przeczytaniu tego poczułam się mega wartościową osobą, na dodatek otoczona wspaniałymi ludźmi. Aż się sama zdziwiłam, że można by mnie zostawic- ten koleś naprawdę musiał mieć coś nie halo w główce. big_smile Zresztą wszyscy mi tu powtarzają, tylko ja nie wiedzieć czemu dopatrywałam się w nim czegoś więcej. Czuje, tak naprawdę, szczerze z głębi serca, że dobrze się stało.:)

Redapples: Haha, no tak.. Książę nawet "zza grobu" na zgliszczach tego co zostawił chce Tobą sterować. Jeszcze niczego się nie nauczył, jeszcze się ciska. Weź kilka głębokich oddechów i pomyśl o nim jak o małym wystraszonym utratą kontroli chłopczyku (którym w końcu jest) i uśmiechnij się, nie musisz się już z nim użerać smile

Szarykotek: Tak, nic nie daje takiego kopa do przodu jak uświadomienie sobie, jakim się jest człowiekiem i że przy całej tej sytuacji nie straciło się kręgosłupa moralnego, że zawsze było się fair. Czasami takie bycie w porządku, kiedy dostaje się tylko po dupie, wydaje się być 'frajerstwem', ale po czasie kiedy wraca spokój i ostrość widzenia ta pozorna słabość okazuje się naszą przewagą, bo nie sztuką jest dostroić się do gównianych reguł gry, a trzymać się swoich, nawet jak gówna wokół sypią się srogo i rzadko wink

540 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-04-25 18:06:36)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

szarykotek to jest własnie to, co opisałem na poprzedniej stronie (ostatni post tam), że ta nasza podświadomość, która jest jak dziecko, kocha i nie rozumie co się dzieje. Świadomość, jest mądrzejsza, dojrzalszą osoba, która kieruje się rozsądkiem i widzi, że coś jest głupie. Niestety dzieci krzyczą głośniej od dorosłych i to jest to, dlatego tak postepujemy (tak zauważyłem ostatnio). Bardzo się cieszę, że i Ty dochodzisz do wniosku, że coś jednak było nie tak W TAMTEJ OSOBIE, A NIE W TOBIE. Najgorzej jak ktoś, a jest tutaj na tym forum kilku takich jak ja, którzy nie widzą w sobie nic wartościowego i tylko tęsknią, czekają. Trzymam kciuki, nie daj się tylko! smile

Panuje dzisiaj fajnie nad emocjami, ze względu na ten podział "wielka JA i małe JA" albo jak "dorosły i dziecko". Nie powiem, bo co chwila przychodzą takie myśli "ona teraz pewnie robi to i to.." i automatycznie kontratak "CO MNIE TO INTERESUJE SŁONECZKO? PRZECIEŻ MAM SWOJE ŻYCIE I ONO MNIE NAJBARDZIEJ INTERESUJE". Tak sobie myślę, że egoiści muszą mieć fajnie, łatwiej im wrócić do normalności, ze względu na to, ze liczą się oni sami w tym wszystkim, nie obchodzi ich inna osoba tak jak "normalnych" ludzi. smile

redapples nie daj się, pamiętaj, że twarda z Ciebie babka, która się nie ugnie, masz swoją dumę i honor, powtarzaj to sobie, przed spotkaniem i w jego trakcie, że to Ty jestes na pozycji wygranej, to on się wkupuje teraz w łaski, nie pokazuj mi nic, JESTEŚ ZWYCIĘŻCĄ!
Mi takie podejście, do którego ćwiczyłem cały tydzień cholernie pomogło i na spotkaniu, to ona zmiękła, a ja stałem twardo, choć nie ukrywam, było ciężko, szczególnie jak mnie prowokowała. Wtedy jeszcze się do niej przytuliłem na pożegnanie i powitanie ... dzisiaj bym wyśmiał ją jakby chciała się przytulić ;-)

541

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
JoyDivision napisał/a:

Niechcialbym używać wielkich slów,ale czuję ze ja już nie będę takim samym czlowiekiem,po tym wszystkim.Nie wiem jakim będę,ale widzę (i znów by nie używać wielkich slów) ze juz teraz jestem inny.Czy będę potrafił komuś zaufać tak na 100 % ?,nie wiem.

Oczywiście, że nie będziesz tym samym człowiekiem. Będziesz na pewno lepszym, dojrzalszym i bogatszym o jakieś doświadczenia! Nie dasz z siebie zrobić kolejny raz debila, bo będziesz wiedział jak postępować. Wydaje mi się, że jak znowu się zakochasz, to zaufasz tej drugiej osobie, może nie tak bezgranicznie jak zaślepiony człowiek, ale zaufanie rozsądne i pełne miłości smile

542

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Witam Was słowami 'JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ' smile smile
Widzę, że różne dziś nastroje panują ale nie dajecie się - i to jest COOL smile
ja dziś miałam taki dzień w pracy, ze nie wiem jak sie nazywam - z jednej strony dobrze, bo człowiek zapomina o ex... z drugiej strony zaczęłam po pracy myśleć. Cholera cały czas to samo - próbuję walczyć ale myśli same mi napływają do głowy... dobre jest przypominanie sobie tych gorszych momentów - sprowadza na ziemię trochę.

A propos jedzenia to ja zaraz robię szparagi - sezon się rozpoczął a ja je uwielbiam. Jeszcze niedaleko jest plantacja wiec wiem skąd kupuję. Chociaż smaczne jedzenie - tylko dobrego można sobie zafundować.
Myślałam, że pójdę pobiegać ale coś grzmi za oknem i trochę strach, ze burza mnie gdzieś zastanie.

Szarykotek inspirujesz smile też może coś napisze - myślałam o celach jak na razie . Zawsze to coś co przykuje uwagę na jakiś czas ... Inna zaletą jest to, ze nawet jak człowiek będzie myślał o ex, czy nawet miał gorsze dni to za jakiś czas (kilka tygodni, miesięcy) nie będzie miał poczucia straconego czasu, jeżeli jakieś z tych celów osiągnie. Wiec myślę, ze to bardzo dobry pomysł smile

543

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Wiecie co, mnie najbardziej niepokoją te hurraoptymistyczne wpisy  gdzie "Jesteśmy zwycięzcami"  itp. Wszystko pięknie, ładnie..do końcowej ich puenty: "i wiecie co się stało na koniec? On/ona się odezwali z propozycją powrotu!!..Czyli było warto."

Ja się pytam, serio? Po to te wszystkie zmiany żeby przyjąć takiego wiarołomnego byłego/byłą - będąc jeszcze lepszą wersją siebie?
Dla mnie takie rozumowanie to pomieszanie z poplątaniem.
I odnoszę silne wrażenie, że głównym bodźcem i siłą napędową tych zmian jest myśl przewodnia pt. "Jak wróci to mu/jej opadnie kopara!"
A jak nie wróci? Jak szybko skończy się ten "motorek" do zmian? wink

544

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Elle88 napisał/a:

Wiecie co, mnie najbardziej niepokoją te hurraoptymistyczne wpisy  gdzie "Jesteśmy zwycięzcami"  itp. Wszystko pięknie, ładnie..do końcowej ich puenty: "i wiecie co się stało na koniec? On/ona się odezwali z propozycją powrotu!!..Czyli było warto."

Ja się pytam, serio? Po to te wszystkie zmiany żeby przyjąć takiego wiarołomnego byłego/byłą - będąc jeszcze lepszą wersją siebie?
Dla mnie takie rozumowanie to pomieszanie z poplątaniem.
I odnoszę silne wrażenie, że głównym bodźcem i siłą napędową tych zmian jest myśl przewodnia pt. "Jak wróci to mu/jej opadnie kopara!"
A jak nie wróci? Jak szybko skończy się ten "motorek" do zmian? wink

Elle nawiązałam do filmiku 'Jesteś zwycięzcą' ale i tak masz rację z tym, że coś jest na rzeczy z robieniem wrażenia na ex.
Oczywiście zależy jakie są powody do zmian - jeżeli tylko nadzieja na powrót ex - no to srednio... ale jak są również inne to jak najbardziej. w moim przypadku powtarzanie sobie, że 'dasz radę' bardzo pomaga.
Obawiam się poczucia straconego czasu i dlatego nie chcę stać w miejscu. Troszkę na siłę ale muszę coś robić... Może do końca nie jest to dobra metoda ale nie mam innego pomysłu na ten moment.

545 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2014-04-25 19:58:44)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Elle nawiązałam do filmiku 'Jesteś zwycięzcą' ale i tak masz rację z tym, że coś jest na rzeczy z robieniem wrażenia na ex.
Oczywiście zależy jakie są powody do zmian - jeżeli tylko nadzieja na powrót ex - no to srednio... ale jak są również inne to jak najbardziej. w moim przypadku powtarzanie sobie, że 'dasz radę' bardzo pomaga.
Obawiam się poczucia straconego czasu i dlatego nie chcę stać w miejscu. Troszkę na siłę ale muszę coś robić... Może do końca nie jest to dobra metoda ale nie mam innego pomysłu na ten moment.

Zabawne, bo w ogóle nie miałam Ciebie na myśli Taka_Ja1, pisząc tego posta smile
Ale jeśli poczułaś się wywołana do tablicy, to coś w tym musiało być.
I wiesz, to fajnie, że wzięłaś taką możliwość u siebie pod uwagę, że się zastanawiasz i zareagowałaś w sposób bardzo wyważony..nie poczułaś się zaatakowana, tzn. że naprawdę rozsądek bierze górę.

Napisałam o tym bardziej w kontekście postów Życzliwego, który robi postępy jakieś, ale jeszcze dużo sprzeczności widzę w jego postach.
I chciałam się upewnić, że inni też dostrzegają to co ja - że takie "ulepszanie siebie" celem wywarcia wrażenia na ex (z tyłu głowy) jest bardzo złudnym fundamentem.
Nie da się naprawdę pójść do przodu, po cichutku (kątem oka) przypatrując się reakcji ex (dla pozoru odsuwając to zdarzenie w czasie).

Dowodem na to jest na przemian popadanie w euforyczne stany, by za chwilę poczuć doła. Euforia przychodzi wtedy, kiedy silniej do głosu dochodzi wiara, że "nie wszystko stracone..ja jej jeszcze pokażę", a dół gdy górę bierze intuicja i to Wyższe Ja, które chce dla nas dobrze i na chwilę zyskujemy przebłysk świadomości, że to co się stało to finał i trzeba odpuścić, tylko zanim to nastąpi czeka nas cierniowa droga..ale przecież chcemy tego uniknąć jak najdłużej się da więc co..więc mobilizujemy cały system wyparcia/obrony i wkracza euforia wink i tak aż do momentu, aż były/była definitywnie nie "zniknie nam z radaru" - ożeni się/wyjdzie za mąż, "okoci się" z kim innym, wyprowadzi się na inny kontynent itd. itd. ..choć dla niektórych i to nie stanowi przeszkody.
Istny obłęd.

Nie ma wtedy realnej zmiany perspektywy, o która chodzi - jest tylko ciągła gra pozorów ze swoja podświadomością, a jej nie da się oszukać.

546 Ostatnio edytowany przez szarykotek (2014-04-25 19:57:22)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Elle88 napisał/a:

Wiecie co, mnie najbardziej niepokoją te hurraoptymistyczne wpisy  gdzie "Jesteśmy zwycięzcami"  itp. Wszystko pięknie, ładnie..do końcowej ich puenty: "i wiecie co się stało na koniec? On/ona się odezwali z propozycją powrotu!!..Czyli było warto."

Ja się pytam, serio? Po to te wszystkie zmiany żeby przyjąć takiego wiarołomnego byłego/byłą - będąc jeszcze lepszą wersją siebie?
Dla mnie takie rozumowanie to pomieszanie z poplątaniem.
I odnoszę silne wrażenie, że głównym bodźcem i siłą napędową tych zmian jest myśl przewodnia pt. "Jak wróci to mu/jej opadnie kopara!"
A jak nie wróci? Jak szybko skończy się ten "motorek" do zmian? wink

Myślałam również o tym, sporo w tym racji na pewno. W moim przypadku nie ma opcji żeby on wrócił, czegokolwiek by nie powiedział i nawet jakby rzucił się z kwiatami przed wycieraczką (co w jego przypadku podchodziłoby pod kuriozum big_smile). Przed chwilą do mnie napisał na gg jakieś płaczliwe wiadomości (chyba pod wpływem %), ale nie odpisałam mu i nie odpiszę. Dla mnie człowiek jest skreślony. Skrzywdził mnie i nie pozwoliłabym drugi raz na to samo. A kopara i tak by mu nie opadała, bo jakichś wielkich zmian we mnie nie ma -  nie zamieniłam się z samotnika w imprezowiczkę stulecia, nie pcham się nigdzie na siłę by "widział" albo by sobie udowodnić jaka jestem super, nie robię nic ponadto co zawsze - a nawet czasem trochę mniej niż wcześniej bo nie zawsze mam odpowiedni nastrój. Po prostu uświadmiam sobie, że mimo wszystkiego co się stało nadal jestem wartościową osobą, mam swoje pasje oraz cele jak i wcześniej, staram się je zatem realizować i mimo chwil zwątpienia nie rozsypać się. Czasem muszę sobie na siłę wmawiać, że jest okej, ale robię to dla siebie, bo zaraz potem czuje się lepiej i kolejny raz mogę sobie przybić piątke - nie złamałaś się kotku. I wiem, że ten związek oraz rozstanie było po coś - muszę odrobić swoją lekcję, a pewne zachowania u innych mężczyzn wcześniej spowodują, że zapali się lampka. smile Mam nadzieję, że inni wśród nas mają podobne zamierzenie i ich zmiany nie są "na siłę"...

547

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Szarykotek: Twoja wypowiedź - bez naciąganej euforii czy doła jest drugim przykładem na to, że to o czym napisałam również nie dotyczy w tym momencie Ciebie smile Bardzo mnie to cieszy dziewczyny.
Ice też jest poza wszelkim podejrzeniem wink

Mam nadzieję, że im więcej tutaj takich "punktów zaczepnych" przerobimy i rozbroimy podświadomość, tym szybciej to zdrowienie pójdzie. W końcu po to jest ten wątek, m.in.

548

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

No właśnie, mnie troszkę przeraził wpis Zyczliwego, szczególnie to w nawiasie:

"Puenta z tej historii jest taka, IMPREZUJCIE PANOWIE, KORZYSTAJCIE Z ŻYCIA PÓKI JESTEŚCIE WOLNI, BO NIE ZNACIE ANI DNIA ANI GODZINY, GDY TĄ DRUGĄ OSOBĘ ZNAJDZIECIE (BYĆ MOŻE W WASZEJ EX, KTÓRA POWRÓCIĆ ZECHCE)."

549

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
szarykotek napisał/a:

No właśnie, mnie troszkę przeraził wpis Zyczliwego, szczególnie to w nawiasie:

"Puenta z tej historii jest taka, IMPREZUJCIE PANOWIE, KORZYSTAJCIE Z ŻYCIA PÓKI JESTEŚCIE WOLNI, BO NIE ZNACIE ANI DNIA ANI GODZINY, GDY TĄ DRUGĄ OSOBĘ ZNAJDZIECIE (BYĆ MOŻE W WASZEJ EX, KTÓRA POWRÓCIĆ ZECHCE)."

Dokładnie o to zdanie mi chodziło.
Ale możemy się tylko z boku jego poczynaniom przyglądać, weźmie chłopak z naszych doświadczeń i wywodów tylko tyle, ile jest w stanie na ten moment.

550

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

znikam na razie - zaczynam robić listę celów na najbliższy czas
zobaczymy co z tego wyjdzie:)
przyjemnego wieczorku

551 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-04-25 20:22:44)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Rzeczywiscie nie widziałem na forum bardziej rozchwianej osoby niż Życzliwy. Raczej większość ma jeden, podobny poziom emocji. Albo zły przechodzący w obojętny, albo obojętny przechodzący w dobry (samoświadomość).

552

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
thepass napisał/a:

Rzeczywiscie nie widziałem na forum bardziej rozchwianej osoby niż Życzliwy. Raczej większość ma jeden, podobny poziom emocji. Albo zły przechodzący w obojętny, albo obojętny przechodzący w dobry (samoświadomość).

To się szykuj zaraz na atak yikes

Obstawiam dwie linie obrony:
1. "Nie kopie się leżącego."
2. "Nastąpiły niewyobrażalnie ogromne zmiany w (nie)myśleniu o ex, tylko w swojej złej woli nie umiemy tego zobaczyć."

wink

553

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Ajajajaj nie takie bylo przeslanie tego. Wiem o czym mowicie i zgadzam sie z Wami. Rzecz w tym ze nie robie tego dla niej ani dlatego zeby kopara opadla czy cos w tym stylu. W tskich chwilach czuje ze zyje robie co chce jak chce i z kim chce. Nikt mnie nie ogranicza ciesze sie wolnoscia dlatego i Was namawiam do korzystania z tego ze jestescie wolni w gruncie rzeczy ma to swoje plusy bo nie musimy stawiac jakiegokolwiek kroku myslac o drugiej osobie. Jestesmy my i tylko my sami nikogo innego. Dlatego robmy cos szalonego czego zwiazek nam by nie dal (oczywiscie nie popadsjmy w skrajnosci). Ja np sie ciesze ze ide z kolezanka na kawe albo zostaje u niej na noc i zalozmy ze do niczego nie dochodzi. Jest spoko. Ale jakbym byl w zwiazku to bylby mega kwas. Mam ochote csly dzien w domu siedzieć nie odzywac sie do nikogo grac na kompie i nikt mi nie truje ze sie nie zajmuje druga osoba. Oczywiscie to sa wyjatki no ale jednak mysle ze zrozumiecie sens. Cieszac sie z zycia robiac to wszystko robie to dla siebie i to pozwala mi na przestsnie myslec o bylej. Dlaczego opisalem przhklad kolegi? Pokazal on ze nie trzeba siedziec i uzalac sie mozna korzystać z zycia a co ma byc to bedzie i nawet jezeli nasza ex osoba jest nam pisana to przyjdzie. A jesli nie to chociaz czas na skupienie sie na sobie ukaze nam ze zwiazek nie mial sensu i dobrze sie stslo jak sie stalo.

554

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

ech.. no niech będzie wink

555

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Takim zachowaniem tylko pokazujesz, że sie do związku sam nie nadajesz tongue

556

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Elle88 napisał/a:

A jak nie wróci? Jak szybko skończy się ten "motorek" do zmian? wink

Nic się nie stanie, jeśli zmiany były szczere wink

557

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
thepass napisał/a:

Takim zachowaniem tylko pokazujesz, że sie do związku sam nie nadajesz tongue

Przeczytajcie kilka stron wstecz - kolega sam niechcący napisał, że  "nowa koleżanka pozwoliłaby mu całkowicie zapomnieć o ex" na co ja stwierdziłam, że nie jest gotowy na związek, ale zostało pominięte wink

Życzliwy nie obraź się, że się powtórzę, ale ja nie widzę w Twoich postach Ciebie, mam wrażenie, że pisząc je, przekonujesz samego siebie do tego, że jest cool, że wszystko co robisz to czujesz to, co robisz. A moim zdaniem, w tych zajęciach nie ma Ciebie, robisz je na siłę, byle czymś się zająć, tzw. zapchaj dziura.

558

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
stylance napisał/a:
Elle88 napisał/a:

A jak nie wróci? Jak szybko skończy się ten "motorek" do zmian? wink

Nic się nie stanie, jeśli zmiany były szczere wink

O to mi chodziło.
Tylko szkoda sobie zdać z tego sprawę, że nie były, np. po roku czy kilku latach, kiedy pędzi się, imprezuje, "skacze" z relacji w relacje i nie potrafi zrozumieć, że jedynym powodem dla którego była/były nadal siedzi w głowie, a żaden nowy związek nie wychodzi jest fakt, że zmiany koncentrowały się wokół nadzieji powrotu..którego termin w tym całym amoku rozmył się w czasie.

559 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-04-25 20:56:24)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Chciałam tylko sprostować ten filmik, jesteś zwycięzca. Filmikiem nawiązałam do wpisu Ica, który miał bardzo amerykański styl, a że pracuję w amerykańskiej korpo, to mam to na porządku dziennym, była to trochę sarkastyczna przytyka smile Ice trochę mnie źle zrozumiał, myśląc że puszczam sobie go by się zmotywować, nie czuję się ani wygranym ani przegranym.
Co do spotkania, nie umówiłam z racji takiej że nie miałam czasu ani ochoty. Jak to Elcia napisała była to próba sterowania "zza grobu", kiedyś nabrałam się na coś podobnego, ex wydzwaniał o 2:00 w nocy, rano dopiero odczytałam wiadomość, w której było że jest w szpitalu, nie mogłam się dodzwonić bo miał wyłączony tel. więc na wariata pojechałam do niego, co się okazało, że to był pijacki wybryk, dobra mi to zabawa, sam powiedział że to kara za nieodbieranie, grrrr.
Podchodzę do tego jak Kotek, zostałam skrzywdzona i już mi się ulewa od tego, więc też dałam sobie spokój. Również nie robię nic na siłę staję się tylko osobą z przed związku, włącza mi się realne myślenie, ma swoje doły i targają mną różne emocje, ale lepiej potrafię je kontrolować, mam nadzieję że doprowadzi mnie do punktu wyjścia a nawet krok dalej, jeżeli kiedyś go spotkam, bo pewnie tak będzie, będę po prostu sobą. Oddam mu co jego bez wyrzutów, przytyków i głębszej rozmowy.

taka_ja, dzięki za cynk jutro zapiekane szparagi tongue.

560

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
stylance napisał/a:
thepass napisał/a:

Takim zachowaniem tylko pokazujesz, że sie do związku sam nie nadajesz tongue

Przeczytajcie kilka stron wstecz - kolega sam niechcący napisał, że  "nowa koleżanka pozwoliłaby mu całkowicie zapomnieć o ex" na co ja stwierdziłam, że nie jest gotowy na związek, ale zostało pominięte wink

Dla mnie to on nie tyle co nie jest gotowy na związek, co nigdy by nie chciał w nim być. Swoim zachowaniem całkowicie zaprzecza sens wchodzenia w związek i wyraża brak tęsknoty za "brakiem wolności", a jednocześnie cierpi. I jak to ogarnąć?

561

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
redapples napisał/a:

Chciałam tylko sprostować ten filmik, jesteś zwycięzca. Filmikiem nawiązałam do wpisu Ica, który miał bardzo amerykański styl, a że pracuję w amerykańskiej korpo, to mam to na porządku dziennym, była to trochę sarkastyczna przytyka smile Ice trochę mnie źle zrozumiał, myśląc że puszczam sobie go by się zmotywować, nie czuję się ani wygranym ani przegranym.

Więc to tak -.- trochę się rozpędziłem ze swoimi teoriami, przyznaję. Ale umiejętność napędzania się samemu jest bardzo ważna w takich momentach. Problem polega na tym żeby w to na prawdę uwierzyć smile

W moim przypadku sprawa jest niejako zamknięta, nie pisałem o tym, ale dostałem ostatnio wiadomość o treść 'kocham Cię' smile i w zasadzie to mógłbym powiedzieć że na nią czekałem...
Niestety do pewnego momentu, teraz nie zrobiła na mnie wrażenia. Przykro że muszę o tym pisać bo trochę czuję się jak fiut bez uczuć, ale wyraźnie ona je we mnie skutecznie zgasiła. Nie odpowiedziałem i już wiem że tego nie zrobię. Po prostu nie umiem, nie chce mi się i nie widzę sensu żeby to robić.

Może jestem z tych jak to określił życzliwy egoistów, nie wiem, ale nie potrafię już zaufać i wcale nie czuję się jakoś specjalnie kiepsko w tym momencie. W sumie to czuję się zupełnie normalnie, ani nie ponosi mnie specjalna euforia, ani jakiś smutek czy przygnębienie.

Życzliwy - paintball 30 zł/os. + 2 zł za dodatkowe 10 kulek, z tym że to załatwia kolega, który jest kurierem i wozi kulki dla tej firmy, więc ma rabat, pod warunkiem że zbierze 16 osób. Dzisiaj biegaliśmy po hali bo mocno padało, redapples potwierdzi, bo z moich obliczeń wracała do domu w tą ulewę - kara za to ironizowanie lol

Btw, właśnie kończę swój półroczny "projekt", to takie dziwne hobby, które odkryłem w sobie w zeszłym roku. Przez miesiąc do niego nie podchodziłem bo nie mogłem zebrać myśli, teraz ruszam pełną parą. Jak ktoś lubi takie "zabawy" to link do moich wypocin;

http://intscalemodeller.com/viewtopic.p … amp;t=5003 wybaczcie mój łamany angielski wink

Elle88 a czy to aż tak istotne czy robi to dla siebie czy dla niej? Z każdym dniem posuwa się o krok do przodu, jeśli ma pewne postanowienia i działa w dobrym kierunku to jest to niewątpliwie praca tylko dla niego, im dalej się posuwa tym bliżej jest zrozumienia że jest zbyt 'fajny' na powroty do swojej ex. Często tak bywa że odkrycie pewnych spraw wiąże się z dojrzewaniem do tych zmian.
Akurat kolega życzliwy to klasyczny przykład takiego gostka, którego najchętniej byśmy nawrócili już dzisiaj na dobry tok myślenia, ale jest opór. Dojdzie do wszystkiego powoli sam, z tym że będzie trochę bardziej bolało po drodze. Ale może to i lepiej na przyszłość?

562

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
thepass napisał/a:
stylance napisał/a:
thepass napisał/a:

Takim zachowaniem tylko pokazujesz, że sie do związku sam nie nadajesz tongue

Przeczytajcie kilka stron wstecz - kolega sam niechcący napisał, że  "nowa koleżanka pozwoliłaby mu całkowicie zapomnieć o ex" na co ja stwierdziłam, że nie jest gotowy na związek, ale zostało pominięte wink

Dla mnie to on nie tyle co nie jest gotowy na związek, co nigdy by nie chciał w nim być. Swoim zachowaniem całkowicie zaprzecza sens wchodzenia w związek i wyraża brak tęsknoty za "brakiem wolności", a jednocześnie cierpi. I jak to ogarnąć?

To jest bardzo proste do ogarnięcia, kolega Ż pisze sporo rzeczy za którymi tęskni, ale nie sądzę żeby wszystko było powiedzmy "zgodne w 100% z rzeczywistością". Mimo wszystko ja mu kibicuję w 100% i mam nadzieję że wyjdzie w końcu sam na prostą smile

563 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2014-04-25 22:10:07)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

i wyraża brak tęsknoty za "brakiem wolności"

Też tak to odebrałam. Te pozory radości z "odzyskania wolności" - gdzie wydźwięk całości posta odczuwamy wszyscy jako zupełną odwrotność tego, co wyraża to zdanie.

Elle88 a czy to aż tak istotne czy robi to dla siebie czy dla niej? Z każdym dniem posuwa się o krok do przodu, jeśli ma pewne postanowienia i działa w dobrym kierunku to jest to niewątpliwie praca tylko dla niego, im dalej się posuwa tym bliżej jest zrozumienia że jest zbyt 'fajny' na powroty do swojej ex. Często tak bywa że odkrycie pewnych spraw wiąże się z dojrzewaniem do tych zmian.
Akurat kolega życzliwy to klasyczny przykład takiego gostka, którego najchętniej byśmy nawrócili już dzisiaj na dobry tok myślenia, ale jest opór. Dojdzie do wszystkiego powoli sam, z tym że będzie trochę bardziej bolało po drodze. Ale może to i lepiej na przyszłość?

Wiesz, myślę że to jednak zasadnicza różnica: zmieniać się dla siebie czy dla kogoś. Powody wymieniłam wyżej.
Rację masz co do tego, że w pewnych kwestiach mózg można trochę oszukać i prawdą jest, że można tocząc się powoli siłą rozsądku jakoś funkcjonować, nie zawracając sobie głowy sprawami, które w danym momencie wydają się nas emocjonalnie przerastać.
Tylko sęk w tym, że rozum to 'tylko' rozum (jednak tylko), a "gra cieni" naszych osobowości i tego o co nam chodzi tak naprawdę toczy się w podświadomości. Dopóki temu 'potworkowi' prosto w paszczę nie zajrzymy, dopóty stoimy w miejscu emocjonalnie. Mijają lata - a wystarczy podmuch wiatru z liściem, na którym zatrzymał się znajomy zapach perfum, których on/ona używał i..zalewa nas fala wspomnień, ta sama tęsknota, ten sam żal.. Niektórzy lubią nazywać takie ataki nieprzepracowanej żałoby 'sentymentem' i płakać nocami w poduszkę obok (nowego) partnera, dla mnie to nic innego jak tłumione emocje i zahibernowany żal, życie na pół gwizdka. Tylko po co, jak można tego uniknąć uczciwie pracując nad sobą dzisiaj?

Uczciwie w sensie bez przyzwalania sobie na te 'słodkie chwile zapomnienia', gdzie żyjemy sobie życiem "na zakładkę" w fatamorganie powrotu..kiedyś, gdzieś, jakimś cudem..

Oraz: Zauważ - zmianom dla SIEBIE nie towarzyszą tak skrajne zmiany nastroju. Przy zmianach pod ex - dziś jesteś Królem Świata, godzinę później jesteś na dnie. To tak z manifestacją tej różnicy w praktyce. wink


PS. Swoją drogą, czytając o sms`ie, który dostałeś, zwłaszcza biorąc pod uwagę treść i Twoją reakcję wyraźnie czuję, że przez ten czas urwanego kontaktu wykonałeś kawał pracy, żeby wszystkie jej przegięcia bez sentymentów poskładać do kupy, co zaowocowało efektem kumulacji i nastąpiło klasyczne "ulanie się", zmęczenie materiału smile Jednak "kocham Cię" to słowa mające spora energię oddziaływania i chyba jedyny moment, kiedy nie są w stanie 'rozkruszyć serca' jest właśnie w takim przypadku jak Twój.
Dziewczyna se nagrabiła i podejrzewam, że dopiero dziś po braku odpowiedzi poczuła pierwszy raz jak bardzo.

564 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-04-25 22:16:22)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Życzliwy - paintball 30 zł/os. + 2 zł za dodatkowe 10 kulek, z tym że to załatwia kolega, który jest kurierem i wozi kulki dla tej firmy, więc ma rabat, pod warunkiem że zbierze 16 osób. Dzisiaj biegaliśmy po hali bo mocno padało, redapples potwierdzi, bo z moich obliczeń wracała do domu w tą ulewę - kara za to ironizowanie lol

Potwierdzam, wracałam w tej ulewie i pomyślałam sobie, jak ten paintBall na świeżym powietrzu. tongue. Jaka maleńka deska rozdzielcza. Wiele małych szczególików, kto te zegary tam montował, wow. Diagram też mi się rzucił w oczy. Osobiście, nie miałabym cierpliwości by taki model wykonać, ale robi wrażenie.

565 Ostatnio edytowany przez JoyDivision (2014-04-25 23:43:59)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Fajnie sobię tu wszyscy Moi Mili rozważacie,robić coś dla siebie czy liczyć na powrót ex.A to ciekawe bo ja się nad tym nie zastanawiałem.U mnie sprawa wygląda tak: mam się spotkać jak wrócę z zagranicy (jutro lecę),data nie ustalona jeszcze.Nie w smak mi to ,bo za diabła nie wiem jak zareaguję,trochę się boję.Póki co to uważam że wszystko co robię robię dla siebie,abym nie zgłupiał kompletnie po prostu.Nie wiem co bym mógł w sobie zmienić i po co?Byłej imponować nie muszę ,bo wiem że jakbym nie kombinował i czego nie wymyślił to tak samo nie będzie,a ja pamiętliwa bestia jestem.Nawet jakby co,to miała by przerąbane i nie wiem czy wytrzymała by długo.Znam siebie i wiem że bym był tak złośliwy ,tak bym jej dowalał i wszystko bym robił by poczuła co narobiła,mało tego bym chciał ją wykorzystać.Także sensu powrotu nie ma żadnego,Jedynym powodem bym pozwolił wrócić by była swego rodzaju zemsta,odpłacenie się pięknym za nadobne,bo moje ego ucierpiało.Sorry siebie nie oszukam i wiem jaki jestem.Moim marzenie jest wrócić do stanu "z przed",aby złość,żal w końcu minęła i żebym znów był wolny.Ktoś tu już to opisał ładnie,mój przypadek.Bywają takie osoby które chcą wrócić tylko po to ,aby jego ego zostało zaspokojone i potem można odejść.I tak jest u mnie.I cholera boję się że póki to nie nastąpi ,to prędko się nie wyleczę.Tak dokładnie taki jestem niestety,pragnę by poczuła się tak jak ja.Wiem że to jest takie prostackie,ale ja nie chcę sciemniać i dokładnie tak to czuję jak wam tu piszę.

566

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Witam,
JoyDivision ciężka sprawa, z Twoim pamiętliwym charakterem. Jeżeli to są emocję po zerwaniu i ta chęć pokazania kto jest górą to jest to normalna chęć zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, w moim przypadku pojawiła się na krótko i już tej emocji nie ma.

Natomiast jeżeli za każdą winę odgrywasz się w ten sposób to już trochę gorzej, mogę tylko powiedzieć, że mój były robił to zawszę , ząb za ząb i nie odpuszczał, nawet w przypadku dupereli, obrażanie się i dowalał, sam mówiąc że to jest kara. W Twoim przypadku jesteś tego świadomy i wolisz odejść niż robić to nadal i to już jest spora różnica. Powiem tylko co czułą to druga strona, odpowiedzialność, winę a nawet strach. W moim przypadku postanowiłam nie dać sobie dmuchać w kaszę, dlatego mój związek nie miałby sensu bytu, ponieważ ex chciałby zyskać szacunek poprzez strach a nie pokojowo rozwiązując konflikt.

Jak radzić sobie z tak skrajnymi emocjami, to już pytanie do Ell.

567

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Wszystko minie smile życie z myślą zemsty to słaba wizja, ja kiedyś byłem dość nerwowym człowiekiem. To wszystko kwestia pracy nad sobą i zrozumienia pewnych prostych zasad obowiązujących w życiu. Za cały ten syf na świecie odpowiedzialna jest chęć pokazania komuś swojej wyższości, tu jest tylko jeden przypadek, ale one się przyciągają i rosną w siłę powodując coraz większy spadek samopoczucia.

Możecie śmiało napisać że głoszę herezje po tym co tu napiszę, ale to sama prawda bez żadnego wciskania kitu.

Nigdy nie byłem zbytnio wierzącym człowiekiem, wręcz uważałem to wszystko za bujdę na resorach, do wydarzenia jakie miało miejsce 3~4 lata temu, kiedy coś zgubiłem w domu. Na początku poszła kwiecista wiązanka pod niebiosa i wyskoczyły mi żyłki na czole, Nicholson w locie nad kukułczym gniazdem wyglądał bardzo normalnie patrząc wtedy na moją twarz, prawdziwego wariata.
I nagle coś mnie oświeciło, zacząłem się zastanawiać dlaczego ja to robię? Co mi to da i komu w ten sposób robię na złość? Tylko sobie, poczułem jak włazi we mnie ten 'pan ciemności', nie będę usprawiedliwiał złych czynów ludzi tym że siedzi w nich diabeł, to oni sami go tworzą swoimi myślami i czynami. Mimo wszystko myślę że jest takie coś co panuje nad ludźmi w momentach, kiedy żyją agresją czy zemstą.

Ja sobie dałem spokój, to wtedy powiedziałem pierwszy raz na głos - przepraszam Cię Boże i wszyscy na których kiedyś przeklinałem, od dzisiaj będę inny bo tylko ja mam prawo o tym decydować. Pewnie to błędne rozumowanie i jak zwykle można by szukać podstaw takiego działania w podświadomości. Ja tego nie będę robił bo moje wytłumaczenie mi pasuje. To co wtedy zgubiłem udało mi się znaleźć z pełnym spokojem i dużo szybciej niż w momencie, kiedy się złościłem.

Od tamtego czasu nadal spotykam różnych ludzi w swoim życiu i bywa że trafiam na takich nie do końca w porządku, ale przestałem to analizować, życzę im wszystkim szczęścia i odkrycia w sobie tego że sami działają na siebie destrukcyjnie. Każdy jest wolnym człowiekiem i ma prawo podejmować wybory, prawidłowe lub nie.

Zupełnie jak w tej całej mojej historii z ex, na początku nerwy trochę mi puściły, ale zapanowałem nad tym, nie mam jej niczego za złe, to jej decyzje i jej kłamstwa, zupełnie za to nie odpowiadam i nie czuję się przez to gorszy, życie z myślą zemsty jest dość dziecinne bo jeśli obierać sobie już jakiś plan to po to żeby uzyskać pewien cel na końcu. Zapytam - jaki cel osiągnąłbym planując zemstę? Tylko to że ktoś poczułby się równie źle jak ja przez pewien czas? Nie lubię, kiedy ktoś czuje się źle tylko z mojego powodu, wolę pracować nad swoimi pozytywnymi stronami, to wszystko prędzej czy później do nas wraca.

A jeśli ktoś ma duży duży problem z akceptacją drugiej osoby 'bo kiedyś mu dokopała' to najlepszym sposobem jest wyobraźnia. Ja robię to dość często i stając na przeciwko osoby która mnie wnerwia wyobrażam sobie ją z nosem klowna i w stroju baletnicy, mam ochotę się z tego śmiać a nie przewalać negatywne emocje i zastanawiać się jakby to oddać.

To jest bardzo krótka droga do tego co się dzieje naokoło wink piszę o pojedynczym przykładzie zwykłej mrówki, ale co w momencie kiedy taka mrówka stoi wysoko w hierarchii i może decydować za resztę? Wtedy pojawia się ten cały syf jak głód i wojny. Trzeba pracować nad sobą, bo nie sztuką jest komuś oddać w twarz, tylko powiedzieć: "życzę Ci odkrycia w sobie tego co ja już wiem".

Traktuję to jak próbę, bo ogólnie nasze życie to pewien rodzaj próby, jeśli ktoś myśli że to co robi teraz może robić bezkarnie i to do niego nigdy nie wróci jest w dużym błędzie.

Pozdrawiam

568

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Tak moi drodzy,ja to wszystko wiem.Nie o to chodzi ze palam checia zemsty,po prostu wiem czym taki powrot by sie skonczyl i zdaje sobie sprawę ze sensu to nie ma,ze do tego co bylo powrotu "niet".Bo stali sie i sie nie odstanie.Dla mnie wazna rzecza jest by zachować swoja godność,nie dać sobą pomiatać i pomijając to ze nieraz krew mnie zalewa,to zachowuje sie z klasa.Owszem trochę zdrowia tracę.Moj problem zna kilka osób oprócz tego forum i nigdy nikomu zlego slowa na Marte nie powiedzialem.Raczej mowie ze nam nie wyszlo.Siedze na lotnisku i czekam na samolot do Budapesztu,lece na urlop.Nawet dostalem smska od niej z życzeniami milego urlopu,ale jeszcze nie odpisalem,a dalej nazywa mnie tak jak nazywala (zdrobniale).Jak sie czuje,dziwnie to chyba najodpowiedniejsze określenie.

569

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
JoyDivision napisał/a:

Tak moi drodzy,ja to wszystko wiem.Nie o to chodzi ze palam checia zemsty,po prostu wiem czym taki powrot by sie skonczyl i zdaje sobie sprawę ze sensu to nie ma,ze do tego co bylo powrotu "niet".Bo stali sie i sie nie odstanie.Dla mnie wazna rzecza jest by zachować swoja godność,nie dać sobą pomiatać i pomijając to ze nieraz krew mnie zalewa,to zachowuje sie z klasa.Owszem trochę zdrowia tracę.Moj problem zna kilka osób oprócz tego forum i nigdy nikomu zlego slowa na Marte nie powiedzialem.Raczej mowie ze nam nie wyszlo.Siedze na lotnisku i czekam na samolot do Budapesztu,lece na urlop.Nawet dostalem smska od niej z życzeniami milego urlopu,ale jeszcze nie odpisalem,a dalej nazywa mnie tak jak nazywala (zdrobniale).Jak sie czuje,dziwnie to chyba najodpowiedniejsze określenie.

Fajnie, że masz pełną świadomość tego, że nie da się cofnąć czasu ani żyć dalej z ta kobietą w zaprzeczeniu, czyli kosztem emocji które musiałbyś w sobie dławić, żeby "nie musiała zmagać się z tym co przeżywasz", a w końcu powrót polega na tym, żeby stare zostawić za sobą.
Ale na to potrzeba czasu..czasem bardzo dużo czasu. A ona by chciała już wink Pewnie ma dobre intencje dziewczyna, ale sposób w jaki podchodzi do sprawy, trochę jakby "Nic takiego się nie stało, zobacz- nadal jesteś moim misiaczkiem, życzę Ci udanego wyjazdu :* No już już, nie bądź taki uparty, pogubiłam się trochę, ale wkrótce zapomnimy o całej sprawie wink" dowodzi, że tak naprawdę niewiele pojęła z krzywdy jaką Ci wyrządziła.
Też trudno wymagać tego od osoby, która na pierwszym miejscu jednak stawia siebie, a tak trochę to wyglądało.

Widać, że bijesz się z myślami, bardzo chcesz wierzyć w to, że ona coś zrozumiała..ale te smsy, ich ton, mówią Ci co innego co? wink
Słuchaj intuicji, tam masz wszystkie odpowiedzi. Nie przyspieszaj z niczym, jeżeli tego nie czujesz.
Czasem lepiej z czymś poczekać niż podjąć decyzję bez przekonania i potem miotać się każdego dnia.
Dzisiaj też postąpiłabym zupełnie inaczej niż kiedyś, dałam się ponieść fali pięknych obietnic i emocji.
Życzę Ci, żebyś nie popełnij mojego błędu.

570 Ostatnio edytowany przez szarykotek (2014-04-26 14:02:28)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Bardzo podoba mi się post Iceman'a i zgadzam się z nim w stu procentach. Wszystko co kierujemy w stronę drugiej osoby potem wraca do nas, prędzej czy później. Też udało mi się pozbyć rozgoryczenia i złości w stosunku do swojego ex. Mam nadzieje, że odnajdzie w końcu siebie i nie będzie cierpiał, że zrozumie czego w życiu potrzebuje i innej kobiecie da kiedyś to uczucie, o które ja tak na siłę walczyłam. Skupiam się na sobie i własnym wnętrzu, ciesze się, że jeszcze tyle życia przede mną i tyle wspaniałych rzeczy do odkrycia, książek do przeczytania, filmów do obejrzenia, utworów do odsłuchania, ludzi do poznania, miejsc do zobaczenia...i wątków na forum do przeczytania big_smile

JoyDivision - życzę Ci udanego urlopu. Budapeszt pięknym miastem jest! smile

571

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
szarykotek napisał/a:

Bardzo podoba mi się post Iceman'a i zgadzam się z nim w stu procentach. Wszystko co kierujemy w stronę drugiej osoby potem wraca do nas, prędzej czy później. Też udało mi się pozbyć rozgoryczenia i złości w stosunku do swojego ex. Mam nadzieje, że odnajdzie w końcu siebie i nie będzie cierpiał, że zrozumie czego w życiu potrzebuje i innej kobiecie da kiedyś to uczucie, o które ja tak na siłę walczyłam. Skupiam się na sobie i własnym wnętrzu, ciesze się, że jeszcze tyle życia przede mną i tyle wspaniałych rzeczy do odkrycia, książek do przeczytania, filmów do obejrzenia, utworów do odsłuchania, ludzi do poznania, miejsc do zobaczenia...i wątków na forum do przeczytania big_smile

Mądre słowa, Siostro wink
Udanej soboty wszystkim.

572

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
iceman napisał/a:

Elle88 a czy to aż tak istotne czy robi to dla siebie czy dla niej? Z każdym dniem posuwa się o krok do przodu, jeśli ma pewne postanowienia i działa w dobrym kierunku to jest to niewątpliwie praca tylko dla niego, im dalej się posuwa tym bliżej jest zrozumienia że jest zbyt 'fajny' na powroty do swojej ex. Często tak bywa że odkrycie pewnych spraw wiąże się z dojrzewaniem do tych zmian.
Akurat kolega życzliwy to klasyczny przykład takiego gostka, którego najchętniej byśmy nawrócili już dzisiaj na dobry tok myślenia, ale jest opór. Dojdzie do wszystkiego powoli sam, z tym że będzie trochę bardziej bolało po drodze. Ale może to i lepiej na przyszłość?

Jedna osoba we mnie wierzy i.. jedna osoba chyba ma rację. Dlaczego? Ostatnio miałem połowinki. Dwie koleżanki się zaoferowały same z siebie, że pójdą jako osoby towarzyszące, ale tam wykręciłem się głupią gadką. No dobra, same pary były przy moim stole, ja sam bez osoby towarzyszącej. Pierwsze co to żal, że nie jestem z nikim, a tym bardziej z moją ex. Ale, decyzja podjęta, ciesze się wolnością. Bawiłem się, gadałem ze znajomymi, wódka, te sprawy, no wszystko. Impreza super mega i tak doszedłem później do wniosku, że lepiej iść samemu, szczególnie, że do lasu drewna się nie zabiera (wybaczcie, kac humor). Mówiąc serio, bawiłem się z kim chciałem, siedziałem gdzie chciałem i nie miałem w głowie tego, że muszę siedzieć na dupie, bo dajmy na to partnerka moja by zamulała, bo nikogo nie zna, ja jestem zobowiązany do opiekowania się taką, nie mogę z ludźmi pójśc pogadać, nie mogę troszeczke przegiąć z alkoholem, nie moge drzeć ryja, robić chore zdjęcia itp, bo nie wypada, tak by było gdybym był z moją ex. A tak, wybawiłem się na maxa i śmiałem się z kolegów, że siedzą przy tym stole ze swoimi kobitkami, czasem pójdą potańczyć, a tak zamuła. Jak one szły do toalety, to wtedy kieliszki, ogień, jazda picia, ale 10 minut i znowu zamulali. Nie pogadali, nie pośmiali się za bardzo, wszyscy spięci jakoś. Zresztą, zmyli się szybciej bo.. nuda była, dziewczyny zmęczone, sranie w banie. Cholernie jestem zadowolony, że nie wziąłem nikogo na siłę na te impreze, żeby stwarzać pozory, cholera, potrafię się świetnie bawić sam, po co mi ktoś? Zadowolony baaaardzo jestem, szczególnie, że po alkoholu była naturalnośc we mnie, nie musiałem się przejmować czymś (oczywiscie w granicach rozsądku), ani uwazać na kazdym kroku z tym co robię. Pomyślałem, jak wyglądały takie imprezy z moją ex i szczerze, nie wybawiłbym się na pewno tak jak wczoraj, jeszcze pewnie by mi z dupy awantury robiłaby. A tak, jest superancko smile))

573

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

ja powoli się godzę z moim losem.
rozmawiam z moimi przyjaciółmi o tym, z rodziną-ogólnie najbliższymi i analizuję to wszystko.
Ponieważ on mi nie dał odpowiedzi dlaczego wyszło jak wyszło (z jego strony).  Teraz juz wiele rzeczy zrozumiałam dzieki temu forum i bliskim.
Podbudowuje mnie to, ja też w 3/4 czasu wiem, że dobrze się stało, że odeszłam bo ten związek nie wróżył dobrze na przyszłość, ale czasem nachodzi mnie jeszcze wątpliwość, tęsknota, choć raczej wynikająca z destabilizacji (mieszkalismy razem, musialam sie wyniesc w obcym miescie), z tego, że poczułam się oszukana ("mialo byc tak pieknie") niż z braku tego człowieka (bo pod koniec ten związek to już nie była przyjemność tylko stres dla mnie).
Czytam was i bardzo mnie to podbudowuje...

574

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Zyczliwy - to nie jest tak, że nikt w Ciebie nie wierzy. Po prostu niepokoją Twoje zmiany nastrojów. Ja tam nie mam żadnego interesu w tym żeby w Ciebie nie wierzyć - wręcz przeciwnie, będzie świetnie jak staniesz na nogi. Cieszę się, że bawiłeś się dobrze na połowinkach, ale też do końca się nie zgodzę z przekonaniem, że impreza z kobietą jest "be" (upraszczając oczywiście Twoją wypowiedź). Teraz tak na to patrzysz. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia wink

sosenek - zauważyłam na podstawie swoich doświadczeń, że przegadane uczucia oraz ich przeanalizowanie (także dzięki temu forum, na własnym przypadku jak i innych) pomaga w akceptacji stanu faktycznego. Wypieranie czy zastępowanie ich czymś innym to tylko ratunek na chwilę - trzeba przeżyć wszystko po kolei - przynajmniej w moim przypadku to się sprawdza. To prawda, że ta atakująca tęsknota często wynika właśnie z utraty gruntu pod nogami - zawsze w nowej sytuacji życiowej czujemy się niepewnie, wolimy to co było wcześniej. Jednak z czasem przywykamy i potem okazuje się, że stare wcale nie znaczyło lepsze.:)

575

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Dokładnie, utrata związku to zmiany w życiu. Coś nowego, a do tego to całe "oszukanie", a tak naprawdę zawiedzenie się na kimś, kto miał nam dawać ciągłe szczęście i dozgonną miłość, wsparcie. Tak naprawde Ci ludzie mają problem i oni są beznadziejni, jeśli my sami nie zawiniliśmy, a staraliśmy się komunikować.

576

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
taka_ja1 napisał/a:

czesc wszystkim,
co tam u was słychać?
jak sobie dajecie radę? założę się, że lepiej niż ja... wczoraj dół totalny a najgorsze jest to, że zauważyłam, że zaczynam idealizować ex... a jeszcze gorsze jest to, że ulgę przynosi mi jak myślę o nim... jak sobie robię nadzieję... nie potrafię odpędzić tych myśli...
w tej chwili często wspominam, żyję przeszłością i nie mogę spojrzeć do przodu.
ech.. jak to dobrze, ze dziś piątek - ciężki dzień w pracy ale chociaż jutro odpoczynek.

Ja się właśnie wczoraj dowiedziałam, że bój ex ma już kogoś..miał już kogoś chwilę po tym, jak ze mną zerwał, przygotował sobie grunt i przeskoczył hmm zabolało sad a już myślałam, żem wyleczona. zaciskam zęby, żeby nie napisać mu, jakim jest ch***.

577

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

dejna   daj spokój, co ja mam powiedzieć że moja dała po 3 dniach dwóm innym dupy i po tygodniu miała nowego? Śmieje sie z tego teraz big_smile  Ogólnie spoko piątek, dzisiaj sobota i ide na dwór kolejny raz przesiedzieć do 2giej. Coraz mniej myśle o byłej i coraz więcej zmian w swoim życiu wprowadzam.

578

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
szarykotek napisał/a:

Zyczliwy - to nie jest tak, że nikt w Ciebie nie wierzy. Po prostu niepokoją Twoje zmiany nastrojów. Ja tam nie mam żadnego interesu w tym żeby w Ciebie nie wierzyć - wręcz przeciwnie, będzie świetnie jak staniesz na nogi. Cieszę się, że bawiłeś się dobrze na połowinkach, ale też do końca się nie zgodzę z przekonaniem, że impreza z kobietą jest "be" (upraszczając oczywiście Twoją wypowiedź). Teraz tak na to patrzysz. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia wink

No niestety, wahania nastroju były straszne, teraz też próbują mnie zniszczyć, ale się nie daję, robię tak, jak opisałem parę postów wczesniej, że świadomość > podświadomość. A nie ukrywam, że często mnie to dopada, szczególnie jak jest weekend i te myśli "a co ona robi?" smile
Oczywiście, ale teraz cieszę się z "nowego" zycia jakie los mi dał, nie chodzę, nie smutam, wrecz przeciwnie korzystam z tego i czerpię radośc, jako coś nowego. Nie mówię, że z moją ex takie wyjścia to był totalny horror, no ale teraz poznaję zalety wychodzenia samemu na takie imprezy.
Uśmiecham się tylko jak wspomnę sobie, że z nikim tak dobrze jak ze mną jej się nie imprezowało, że jak na imprezy to tylko ze mną, bale, sylwestry i inne takie tam.
Powiem Wam, że powroty do domu nad ranem są najpiękniejsze, szczególnie w tak ładne dni jak ostatnio. Wschód Słońca nad morzem - coś co motywuje człowieka do bycia szczęśliwym i nie martwienia się czymkolwiek. Zachęcam do wyjścia dzisiaj gdzieś na miasto, w końcu sobota jest!!! smile

579

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Przyjechał po rzeczy, spakowałam wszystko i oddałam, na koniec chciał mnie przytulić i powiedział że ma nadzieję że się nie obrażę, życzyłam mu wszystkiego dobrego, podziękował za wszystko. Czuję żal, że to tak musiało się skończyć, ale nie było nawet co wyjaśniać, bo stwierdził że się ostatnimi czasy nie mogliśmy dogadać, trochę mnie to zabolało, bo zawsze miałam chęć by porozmawiać o problemach i o rzeczach które nas gryzą. sad ehhh trzeba żyć dalej.

580

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
redapples napisał/a:

Przyjechał po rzeczy, spakowałam wszystko i oddałam, na koniec chciał mnie przytulić i powiedział że ma nadzieję że się nie obrażę, życzyłam mu wszystkiego dobrego, podziękował za wszystko. Czuję żal, że to tak musiało się skończyć, ale nie było nawet co wyjaśniać, bo stwierdził że się ostatnimi czasy nie mogliśmy dogadać, trochę mnie to zabolało, bo zawsze miałam chęć by porozmawiać o problemach i o rzeczach które nas gryzą. sad ehhh trzeba żyć dalej.

Ech.. Teraz przynajmniej masz czarno na białym, że on decyzję podjął już dawno, dlatego w nosie miał wszelkie próby "przegadania" problemu.
Tak naprawdę to chyba najbardziej wkurza i boli, jak osoba porzucająca odmawia dialogu, który na pewno pomógłby wyjść z impasu, a świadomość, że oddają to walkoverem pokazuje, że od dawna żyło się w 2 światach w kwestii zaangażowania wink

Ale to nic, ważne że nie jesteś Kochana na początku drogi, tylko parę mocnych kroków postawiłaś. To teraz tylko do przodu pomału smile

581

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Elle88 napisał/a:
redapples napisał/a:

Przyjechał po rzeczy, spakowałam wszystko i oddałam, na koniec chciał mnie przytulić i powiedział że ma nadzieję że się nie obrażę, życzyłam mu wszystkiego dobrego, podziękował za wszystko. Czuję żal, że to tak musiało się skończyć, ale nie było nawet co wyjaśniać, bo stwierdził że się ostatnimi czasy nie mogliśmy dogadać, trochę mnie to zabolało, bo zawsze miałam chęć by porozmawiać o problemach i o rzeczach które nas gryzą. sad ehhh trzeba żyć dalej.

Ech.. Teraz przynajmniej masz czarno na białym, że on decyzję podjął już dawno, dlatego w nosie miał wszelkie próby "przegadania" problemu.
Tak naprawdę to chyba najbardziej wkurza i boli, jak osoba porzucająca odmawia dialogu, który na pewno pomógłby wyjść z impasu, a świadomość, że oddają to walkoverem pokazuje, że od dawna żyło się w 2 światach w kwestii zaangażowania wink

Ale to nic, ważne że nie jesteś Kochana na początku drogi, tylko parę mocnych kroków postawiłaś. To teraz tylko do przodu pomału smile

Zdecydowanie czuję się silniejsza, bo ten rozpad trwał trochę czasu i zdarzyłam wszystko poukładać sobie w głowie od momentu pojawienia się na forum. smile Nie jest to tak bolesne, jakby mogło być. Zachowałam się całkowicie inaczej niż zrobiłabym to pół roku wcześniej a to już duży krok milowy.  smile Koniec szarpaniny, czekania na sms'y, zamartwiania czy cały wróci z imprezy.

582

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
redapples napisał/a:
Elle88 napisał/a:
redapples napisał/a:

Przyjechał po rzeczy, spakowałam wszystko i oddałam, na koniec chciał mnie przytulić i powiedział że ma nadzieję że się nie obrażę, życzyłam mu wszystkiego dobrego, podziękował za wszystko. Czuję żal, że to tak musiało się skończyć, ale nie było nawet co wyjaśniać, bo stwierdził że się ostatnimi czasy nie mogliśmy dogadać, trochę mnie to zabolało, bo zawsze miałam chęć by porozmawiać o problemach i o rzeczach które nas gryzą. sad ehhh trzeba żyć dalej.

Ech.. Teraz przynajmniej masz czarno na białym, że on decyzję podjął już dawno, dlatego w nosie miał wszelkie próby "przegadania" problemu.
Tak naprawdę to chyba najbardziej wkurza i boli, jak osoba porzucająca odmawia dialogu, który na pewno pomógłby wyjść z impasu, a świadomość, że oddają to walkoverem pokazuje, że od dawna żyło się w 2 światach w kwestii zaangażowania wink

Ale to nic, ważne że nie jesteś Kochana na początku drogi, tylko parę mocnych kroków postawiłaś. To teraz tylko do przodu pomału smile

Zdecydowanie czuję się silniejsza, bo ten rozpad trwał trochę czasu i zdarzyłam wszystko poukładać sobie w głowie od momentu pojawienia się na forum. smile Nie jest to tak bolesne, jakby mogło być. Zachowałam się całkowicie inaczej niż zrobiłabym to pół roku wcześniej a to już duży krok milowy.  smile Koniec szarpaniny, czekania na sms'y, zamartwiania czy cały wróci z imprezy.

No..coś mi mówi, że on za jakiś czas- jak już dojdzie do niego, że Ty naprawdę przyjęłaś że koniec to koniec i po miesiącu, dwóch zacznie mu brakować martwienia się o niego, adoracji itp. narcyzowych atrakcji, nie wytrzyma i zaczną się smski "kontrolne" do Ciebie wink
Zwłaszcza, jeśli to wasze pierwsze rozstanie (o ile mi się coś nie pomieszało). Zachowałaś się z klasą, to da mu do myślenia za jakiś czas.

583 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-04-26 21:28:48)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Elle88 napisał/a:
redapples napisał/a:
Elle88 napisał/a:

Ech.. Teraz przynajmniej masz czarno na białym, że on decyzję podjął już dawno, dlatego w nosie miał wszelkie próby "przegadania" problemu.
Tak naprawdę to chyba najbardziej wkurza i boli, jak osoba porzucająca odmawia dialogu, który na pewno pomógłby wyjść z impasu, a świadomość, że oddają to walkoverem pokazuje, że od dawna żyło się w 2 światach w kwestii zaangażowania wink

Ale to nic, ważne że nie jesteś Kochana na początku drogi, tylko parę mocnych kroków postawiłaś. To teraz tylko do przodu pomału smile

Zdecydowanie czuję się silniejsza, bo ten rozpad trwał trochę czasu i zdarzyłam wszystko poukładać sobie w głowie od momentu pojawienia się na forum. smile Nie jest to tak bolesne, jakby mogło być. Zachowałam się całkowicie inaczej niż zrobiłabym to pół roku wcześniej a to już duży krok milowy.  smile Koniec szarpaniny, czekania na sms'y, zamartwiania czy cały wróci z imprezy.

No..coś mi mówi, że on za jakiś czas- jak już dojdzie do niego, że Ty naprawdę przyjęłaś że koniec to koniec i po miesiącu, dwóch zacznie mu brakować martwienia się o niego, adoracji itp. narcyzowych atrakcji, nie wytrzyma i zaczną się smski "kontrolne" do Ciebie wink
Zwłaszcza, jeśli to wasze pierwsze rozstanie (o ile mi się coś nie pomieszało). Zachowałaś się z klasą, to da mu do myślenia za jakiś czas.

Pierwsze, były kłótnie i groził że odejdzie, ale nigdy tego nie zrobił, teraz w sumie to ja zerwałam, bo on nigdy tego nie powiedział w prost. Jego mina jak wystawiłam go za drzwi z tymi rzeczami, trochę szok. Teraz dostaje sms'y że przeprasza że tak wyszło, chce bym wszystkich w rodzinie pozdrowiła, tylko mi się żal robi, ale co zrobić miłość się kończy i jak Elcia wspomniałaś kiedyś na forum, dorosłe osoby muszą podejmować trudne decyzje. Bo my babki musimy zachowywać się z klasą, nic nie dadzą histerie ani płacze, błagania. Ja już z tego wyrosłam jakieś 15 lat temu wink.

584 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2014-04-26 21:36:35)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

A, czyli to było bardziej rozstanie z cyklu: "Ty zerwij Kochanie, ja Ci to ułatwię na ile się da, byleby to wyszło od Ciebie", he.
Liski chytruski z tych naszych Alvaro wink

Ps. Mnie błagania nie przeszły przez gardło nigdy - bardziej szantaż emocjonalny i pogróżki werbalne (nie, nie ja miałam się zabić tongue)
Na szczęście to już "słodkie" wspomnienie przeszłości też wink

585 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-04-26 21:43:41)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Elle88 napisał/a:

A, czyli to było bardziej rozstanie z cyklu: "Ty zerwij Kochanie, ja Ci to ułatwię na ile się da, byleby to wyszło od Ciebie", he.
Liski chytruski z tych naszych Alvaro wink

No i dobra!

Co do tego miałaś rację od początku i jak tu się z Tobą nie zgodzić, ułatwił mi to, hehe Alvaro to może nie był, ale niech mu będzie jak chciał tak ma.
Szantaż emocjonalny to silna broń, ale krótko terminowa, bo same się pogrążamy, też mam to już za sobą.

Moi wszyscy byli faceci używali szantażu emocjonalnego(w sumie było ich 3), że się zabiją, że w szpitalu. Raz wezwałam karetkę do takiego jednego, bo byłam w innym mieście w sumie mój tato wezwał, draka była na całego.

Posty [ 521 do 585 z 8,665 ]

Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 11 134 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024