Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 134 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 8,665 ]

326

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Jakie podaruje?! Kobieto, nie ma co siedzieć i się smucić, trzeba spiąc tyłek i z domu wyruszyć. Ja skacowana, opuchnięta od alkoholu twarz a wlasnie wychodzę z domu bo już wysiedzieć nie mogę. Tobie radzę to samo zrobić, nie siedzieć w domu, to tylko przygnębia. Głowa do góry smile

Też takie ciepło z tego tematu czuję, aż poszedłbym z Wami wszystkimi na piwo/herbate tongue

Zobacz podobne tematy :

327

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Kurcze, szkoda, że nie mieszkamy gdzieś koło siebie, bo ta nasza wirtualna grupa wsparcia faktycznie jest cudowna big_smile

328

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

wieki temu poznalam na innym forum (fanów pewnego zespołu) cudowne osoby, z którymi mam kontakt od przeszło 10 lat:) także nigdy nie wiadomo:) widywaliśmy się od koncertu do koncertu gdzieś w Polsce (raz na parę lat) a znajomości przetrwały:)

Cudownie będzie za jakiś czas poczytać o naszych kolejnych podbojach miłosnych, o szczęśliwych relacjach, uśmiechniętych twarzach, wierzę, że tak przecież będzie!

329

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Leni_83 - to samo sobie dzisiaj pomyślałam. Że za jakiś czas podzielimy się swoją radością, bogatsi o wcześniejsze doświadczenia i zaśmiejemy się w głos - "za czym ja tak wtedy płakałam?!" smile

330

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

moi drodzy, jak byście mieli ochotę zawitać kiedyś do Wrocławia to zapraszam smile

331

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Zapraszam na morze ;-) Sopoty i te sprawy tongue

332

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Stolyca też welcome to:)

333

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Wszyscy z wielkich miast i ciekawych okolic big_smile

334 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-04-21 21:58:25)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Witam Grupę Wsparcia smile.

Święta, Święta i po świętach.
Mój ex też napisał sms'a z życzeniami dla mnie i jeszcze chciał bym złożyła życzenia rodzinie, mało tego do mojej siostry też wysłał, ja się pytam po cholerę, siostra zresztą tez, napsuł mi tym trochę krwi. Poczułam ukłucie w samo serce, nie mogłam spać, budziłam się z przerażeniem. Ma nadzieję że takich chwil będzie już coraz mniej. Dotarło do mnie że jesteśmy z innej planety i nie mamy szans by się dogadać, choćby skały srały, trzeba przeboleć i już. Wydaje mi się że my tutaj Wszyscy razem potrafimy wyciągać wnioski z tego co Nas spotkało, potrafimy wyjść z tego zaklętego matrix'a a Naszych byłych w nim pozostawić, mamy lepszą świadomość siebie i wiemy że stać Nas na coś lepszego, oni będą powtarzać schematy, my już jesteśmy o mały kroczek dalej i z tą świadomością jest łatwiej mi żyć.

Zapraszam do Krakowa na kawkę i pozwiedzać Kazimierz smile. Fajni z Was ludzie i wierzę, tak jak leni_83 że, będziemy się śmiać z tego do czego tęskniliśmy, jakie to było irracjonalne a u Naszego boku pojawi się ktoś, dla kogo warto będzie się na nowo otworzyć.

Thepass jak dobije do 2000 postów to trzeba będzie wypić jego zdrowie smile.

335

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

fajnie Was się czyta smile wracam do tego forum i jest tu tyle energii, że za każdym razem ładuję akumulatorki smile
jak mam chwilowe dołki to dzięki waszej sile - ja też staram się być silna. No bo przecież nie mogę zostać w tyle smile
przyjemnej nocki i do przeczytania jutro.

336

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Ja tylko czytam, czasem nie mam siły na pisanie czegokolwiek.
Miło Was się czyta.
Mój związek przy Waszych tutaj opisanych to pikuś.
Nad czym ja czasem płaczę?

337 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-04-21 23:23:34)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Kiedyś wynajde narzędzie do teleportacji i tworzenia wirtualnych pokoi. To wszystko po przekroczeniu 100 000 postów, więc troche poczekacie tongue Wtedy więc wszyscy razem spotkamy się i wypijemy czy za zdrowie, czy za błędy!

Tenko jak zwykle nad iluzją.

338

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Bry big_smile

To będzie bardzo konstruktywny wpis, ogólnie to dzisiaj pisałem w temacie życzliwego żeby nie nadużywać alkoholu, nie bierzcie tego do siebie, czasami można xD
btw, jasna sprawa, jesteście świetni. Każdy kto tu pisze wie czego dla siebie chce i przy rozstaniu nie obiera na ślepo jednego kierunku -> podążając za ex. Dostrzegamy że jesteśmy też MY, my decydujemy o sobie a podejmując decyzję mamy wpływ na naszą przyszłość. Nasi szanowni ex takie decyzje już podjęli - bo pomylili rutynę z nudą i cudzą, bo pomylili cudze usta z naszymi etc.

Ależ to wszystko banalnie brzmi, serio moi drodzy to wszystko wielki banał. Przychodzą czarne chmury i sztorm, szarpią nami na boki na tym wielkim oceanie jakim jest nasze życie niczym mała łódeczką. To wszystko iluzja, magia jaką serwuje mózg, nagłe retrospekcje i uczucie żalu, bezradności. Ależ to jest śmieszne, czemu mój mózg chciał mi za wszelką cenę wcisnąć że jestem tak beznadziejny i nie dam sobie rady bez mojej ex?

A może by tak iść dalej z tymi projekcjami i zastanowić się czemu żyłem zanim spotkałem tą 'wymarzoną' kobietę? No tak, okazuje się że jakoś żyłem, często bywa tak że to życie było lepsze, czytam te wątki i napotykam się co krok na stwierdzenie że ktoś stracił znajomych i pewność siebie. To już chyba jest pierwszy znak żeby zastanowić się nad tym czy nasz związek wygląda tak jak powinien, nie pisze tego z doświadczenia, nigdy nie rezygnowałem na rzecz mojej byłej z jakiś znajomości, choć zdarzyło się kilka kiepskich decyzji, głównie na gruncie zawodowym.

Nie będę teraz niczego żałował bo co było minęło a nowe szanse stwarzam sobie ja, ważne żeby przeć do przodu, to będę powtarzał do znudzenia.

A tak poza tym to chce mi się spać, więc życzę Wszystkim dobrej nocy. Jutro od nowa czas wpaść w wir dnia codziennego i zrzucić masę kalorii nabytych przez ten świąteczny czas.

Pozdrawiam i trzymam kciuki za Wszystkich!

339

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Dzień dobry wszystkim w nowym tygodniu po świętach ;D

Dzisiaj po przebudzeniu zorientowałam się, że nawet nie pamiętam zbytnio jak wygląda twarz byłego - w końcu w piątek będzie trzeci tydzień oddzielnie. Starałam sobie przypomnieć, ale nie bardzo mi szło, a z racji, że pousuwałam wszystkie zdjęcia zadanie było utrudnione. Po chwili wzmożonego wysiłku przypomniałam sobie zarysy i stwierdziłam, że nic ciekawego. Ten nos jak klamka od zakrystii w zasadzie nigdy mi się nie podobał. Szczególnie w połączeniu z niezadowoloną miną - czyli ostatnie pół roku to prawie cały czas big_smile Może to dziecinne ale owo doświadczenie uświadomiło mi, że jest dużo, dużo lepiej ze mną. Bo wcale mi go nie brakuje, jedyne co mnie CZASEM dręczy to projekcje, ale to nie tęsknota za osobą, jedynie za wyobrażeniem, wspomnieniami, krótkimi chwilami szczęścia. "To wszystko iluzja, magia jaką serwuje mózg, nagłe retrospekcje i uczucie żalu, bezradności." - cytując Iceman'a. To tak jak wspominanie chwil z dzieciństwa - były fajne, zabawne, beztroskie, ale przecież nie chciałabym znowu tam wracać, ten etap już za mną. Jestem dzięki nim bogatsza a teraz mogę iść dalej. Tak samo z moim ex.

Miłego dnia wszystkim! smile

340

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Powiedzcie mi wspaniali ludzie jak sobie radzicie z ta cholerna nadzieja? Mysle ze wszystko byloby juz dobrze gdyby nie ona. W glowie mi sie zalacza motyw idealizowania bylego zwiazku bo minelo juz nieco ponad 3 miesiace od rozstania. W głowie jakas nadzieja ze za jakis czas bedzid chciala wrocic. Nie wykluczam tego aczkolwiek podchodze sceptycznie. Strasznie to myslenie o ex i ten zwiazek z nia mnie wymeczyl ze stalem sie tez leniwy w walce o nowy zwiazek. Aczkolwiek na razie tylko jedna dziewczyna byla w stanie zaoferowac cos co mnie by zainteresowalo no ale nie wyszlo. Tak wiec skupiajac sie nad ta nadzieja zastanawiam sie jak ja wypedzic z głowy. Ona tutaj najwiecej miesza ona jest powodem dalszdgo oczekiwanja cierpienia itp.

341

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Jej, Życzliwy, tak sobie czytam Twoje wpisy i strasznie się o Ciebie martwię. Mam wrażenie, że te niektóre optymistyczne są tak cholernie sztuczne, sam sobie wmawiasz, że "pobajerujesz" sobie z innymi i jest super, to wieczne roztrząsanie o jej przyjaciółkach, że powiedziały to i to, z całym szacunkiem, ale mam wrażenie, że sam siebie oszukujesz. Masz jakąś obsesję na jej punkcie, ciągle wszystko się kręci wokół niej, wszędzie widzę "moja ex", "przyjaciółki ex", "nowy chłopak ex", kurde, z tych twoich postów bije jakaś choroba, obsesja, próbujesz wmówić sobie i wszystkim dookoła, że masz ją gdzieś, uparcie to sobie powtarzasz, ale tak naprawdę wydaje mi się, że jest zupełnie odwrotnie.
Niestety nie mam pojęcia jak powinieneś się z tym uporać...

342

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Życzliwy,

Idealizujesz ją, bo jesteś zafiksowany na tym, że to ona odrzuciła Ciebie, a nie Ty ją, dlatego podświadomie czujesz się "nie dość dobry" i ciągle uzależniasz poczucie własnej wartości od niej. Co powoduje, że nie jesteś gotowy (w swojej idee fixe wink) na relacje z kimś innym, bo ta nadzieja, którą masz na powrót tak naprawdę opiera się na przekonaniu, że dzięki niemu odzyskasz w swoich oczach poczucie wartości, czego nie da Ci nowa Kobieta, bo tu bylibyście na równych pozycjach, a z ex czujesz, że jesteś "niżej" i masz "rachunki do wyrównania", więc wierzysz, że dopóki sprawiedliwości (w Twoim odczuciu) nie stanie się zadość, to masz alibi na życie przeszłością.
Zapewniam Cię, że jeśli nie będziesz nad tym pracował latka polecą, a Ty będziesz ciągle żył myślami "co by było gdyby" i każde swoje działanie robił pod kątem by ex zaimponować, bo a nóż zrozumie co straciła?
To jest Twoja 'nadzieja' - jej prawdziwe źródło i intencje stojące za nią.

Ego potrafi w sobie trzymać taka urazę i niepozamykane sprawy wiele lat i po każdym kolejnym spieprzonym związku upatrywać winy w "nieodpowiedniej partnerce, bo z ex to było hoho..inaczej" wink a prawda jest taka, że te związki nie miały szans, bo taki facet jest głowa i myślami przy byłej nie obecnej partnerce. Błędne koło.

343

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Witam, u mnie już minęło 6 miesięcy i samopoczucie zmienne jak kobieta.Wszystko fajnie poza domem az tak duzo sie nie myśli, ale powrót do domu - masakra.Sam jak palec i ta cisza..Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale im ładniejsza pogoda to tym gorszy humor, mnóstwo wspomnień w lato zawsze jakieś wypady kajaki itd, a tak to teraz ja sie zastanawiam co teraz robią.Wy nawet życzenia dostaliscie, no proszę.Ja nie dostałem nawet życzeń urodzinowych - po 9ciu latach związku.Zabolalo, ale czego ja sie chciałem spodziewać skoro mnie zdradzila i jest już w innym związku.Zastanawiam sie tylko po co to wszystko? Tyle marzeń i wspólnych planów i wszystko zniszczone, splunela w to wszystko bez żadnych skrupułów.Ciekawe jak długo byłem oszukiwany, w ogole jak tak mozna grać? Ciagle widze winę tylko po mojej stronie, nie mozna normalnie funkcjonować.Poczucie własnej wartości spadło do takiego stopnia, ze już czytałem o średniej wielkości penisa w Polsce, śmieszne a zarazem żałosne.Nie wiem czy mam sie śmiać czy płakać - jestem w rozsypce.Jak by mi ktos powiedział kilka miesięcy temu, ze będę w takiej sytuacji to bym ta osobę wysmial.Zycie potrafi zaskakiwać, szkoda ze częściej zaskakuje nas w negatywny sposób.

344 Ostatnio edytowany przez szarykotek (2014-04-22 16:06:59)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Zyczliwy - nie ma już nadziei. Ona nie wróci, nawet jeżeli jej nowy chłopak nie jest w jej typie i wszyscy naokoło tak uważają. Wybrała jego z jakiegoś powodu i nie ma co tego rozstrząsać. Mój ex ex (wcześniejszy niż obecny:d) też sobie wkręcał przez ponad ROK (!), że ja się rozstane z  nowym i wróce do niego, bo nie pasujemy do siebie, bo jest za chudy, za spokojny, bo nasi wspólni znajomi go nie lubią, bo ma zakola a ja lubie bujne włosy, bo coś tam. Strasznie mnie to irytowało, wszyscy wkoło mi powtarzali - wróć do starego, zobacz co straciłaś itp. NIE! I w życiu bym nie wróciła, nie chciałam i basta. Jak ktoś mówi, że nie chce z drugim być to nie chce, nie jest to rzucone pod wpływem emocji czy czegoś tam. Owszem, potem może mieć różnego rodzaju wątpliwości - taka ludzka natura. Ale musisz zrozumieć, że ona nie wróci, że ma Cie w dupie, nawet jeśli cały świat uważa inaczej. Dopóki nie przestaniesz żyć nadzieją nie pójdziesz na przód, nawet jak poderwiesz 100 innych lasek. Musisz pogodzić się sam ze sobą, nie ma żadnego złotego środka żebyś się z tym uporał...

casquero- czytaj nasze forum, to wszystko co tutaj pisaliśmy naprawdę potrafi dać kopa i wiele do myślenia. Nigdy rozstanie nie następuje z wyłącznej winy jednej osoby. Wiem, że jest ci cholernie ciężko, ale musisz się wziąć w garść DLA SIEBIE. Ściskam Cię mocno!

345 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-04-22 16:47:14)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

casquero Wyczytałam gdzieś ze trauma jaka się ma po rozstaniu jest przeliczana lata do miesięcy, czyli zostały Tobie jeszcze jakieś 3 miesiące myślenia i roztrząsania poprzedniego związku. Tak na poważnie nie myśl w ten sposób ze wracasz do pustego domu(tylko ze wracasz się zrelaksować, robić to co lubisz), o wspólnych wakacjach, wyjazdach ze tego już nie ma, to jest i będzie jak tylko zmieni się towarzystwo, wiem ze trudno jest przekreślić 9 wspólnych lat, ale coś się miedzy Wami wypaliło i każde poszło w swoja stronę. Przechodzone związki bez poważniejszych deklaracji i wspólnych pasji zaczynają się wypalać i sztuka jest wyczuć ten moment i spróbować coś na to zaradzić. Głowa do góry masz szanse na nowo poczuć motylki i przypomnieć sobie ten magiczny stan zakochania, tylko daj sobie szanse i jak szarykotek wspomniał czytaj forum, ładuj się pozytywna energia i zacznij robić coś dla siebie, wszystko, nawet małe rzeczy jak dobry deser - wskazane. Zacznij spoglądać na inne dziewczyny, uśmiechać się, może któraś odwzajemni smile.

346

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Szarykotek zycie lubi platac figle. Nie jedna osoba mi mówiła ze ex chce wrocic dopiero wtedy gdy masz juz ulozone zycie i jest Ci dobrze lub kiedy w jej zwiazku sie pieprzy to cisnie ją zeby wrocic ale to jest akcja na chwile. Pozniej znowu ma wszystko gdzies i dalej zyje w swoim zwiazku. Widzisz rzecz w tym ze miala wszystko co chciala u mnie dwie rzeczy czyli to ze nie wszystko robilem co ona chciala bo wiele rzeczy bylo abstrakcyjnych bo i fakt ze nie ma mnie na miejscu. Teraz jest ktos kto wszystko (poki co) dla niej robi i jest na miejscu. Wszystko inne jest przeciwienstwem tego czego w życiu w drugim partnerze szuka. Gdybym byl gnojem ktory zdradzal czy cos albo gdybysmy sie rozstsli z jakiegos waznego powodu to z pewnoscia by sie nie odezwala. A to rozstanie bylo efektem wpadniecia wir studiow i checia sprobowania czegos innego. Stad takie mysli i teksty znajomych. Rok ... ja to licze ze wiecej niz 6 miechow rozpaczac po niej nie bede. Dobre jest to ze po rozstaniu czas szybko leci i czlowiek zapomina w koncu o tym wszystkim.

347

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Gdybym byl gnojem ktory zdradzal czy cos albo gdybysmy sie rozstsli z jakiegos waznego powodu to z pewnoscia by sie nie odezwala. A to rozstanie bylo efektem wpadniecia wir studiow i checia sprobowania czegos innego.

Nawet nie wiesz jak bardzo się w tym przypadku mylisz..
Ona za takiego sk..... dałaby się pokroić, zdziwiłbyś się smile
Tylko do takiego będzie czuła pożądanie i pociąg - oczywiście dopóki nie zmądrzeje i nie przewartościuje pewnych rzeczy, ale ona nawet nie zaczęła tej drogi.
Po tym "lalusiu", jak go pogardliwie nazywasz, z którym teraz jest i którego zostawi (a jakże), pozna jeszcze kilku, ale zawróci jej w głowie dopiero ktoś nad kim nie będzie miała kontroli.. Wtedy dopiero życie da jej szanse się czegoś nauczyć. Zobaczy co to znaczy dawać, niczego nie otrzymując w zamian.
Być może wtedy pomyśli sobie o Tobie. Tylko czy zadowoli Cię ewentualna rola  bycia "jedynym, który ja chce, bo z innym którego kochała nie wyszło"?

348

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Jak prawie zawsze zgadzam się z Elką.

349

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Cześć wszystkim, też czytam i łączę się w sympatii. Dziś minęły dwa tygodnie od ostatecznego nokautu, jakiego dokonał na mnie Zaburzony Trzydziestoletni Socjopata i po którym ja urwałam kontakt. O ile wcześniej bylo troszkę lepiej, to teraz zaczęła się najgorsza faza emocjonalna. Ja mam w ogóle potworny problem ze znikaniem ludzi, nawet tych najgorszych, i jak muszę zerwać jakiś kontakt to w moich emocjach jest dramat i masakra, więc od kilku dni zmagam się z koszmarami sennymi i totalną niezdolnością do funkcjonowania. Zżarłam chyba z dwadzieścia czekolad i kilogramy ciast, bo nie wytrzymuję huśtawy. Też przytyję milion kilo. Znajomi i rodzina mówią, że to psychol był, a ja zmuszam się, żeby jako Kobieta Kochająca Za Bardzo nie przypełznąć znów do mojego oprawcy i swoje emocje przeżywać bez jego udziału. Toż to jakaś paranoja, żeby - choćby tylko emocjonalnie, a nie racjonalnie - lgnąć do kogoś, kto tak strasznie i z premedytacją (z)ranił. Ale mimo kompletnego rozchwiania udaje mi się wszystko przytrzymywać siłą świadomości, że to minie. Musi. Bo chcę się uwolnić.

Elle88, czytam Twoje posty, mądrze prawisz. Jesteś psychologiem czy sama przeszłaś jakąś terapeutyczną drogę?

350

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
synthetica napisał/a:

Cześć wszystkim, też czytam i łączę się w sympatii. Dziś minęły dwa tygodnie od ostatecznego nokautu, jakiego dokonał na mnie Zaburzony Trzydziestoletni Socjopata i po którym ja urwałam kontakt. O ile wcześniej bylo troszkę lepiej, to teraz zaczęła się najgorsza faza emocjonalna. Ja mam w ogóle potworny problem ze znikaniem ludzi, nawet tych najgorszych, i jak muszę zerwać jakiś kontakt to w moich emocjach jest dramat i masakra, więc od kilku dni zmagam się z koszmarami sennymi i totalną niezdolnością do funkcjonowania. Zżarłam chyba z dwadzieścia czekolad i kilogramy ciast, bo nie wytrzymuję huśtawy. Też przytyję milion kilo. Znajomi i rodzina mówią, że to psychol był, a ja zmuszam się, żeby jako Kobieta Kochająca Za Bardzo nie przypełznąć znów do mojego oprawcy i swoje emocje przeżywać bez jego udziału. Toż to jakaś paranoja, żeby - choćby tylko emocjonalnie, a nie racjonalnie - lgnąć do kogoś, kto tak strasznie i z premedytacją (z)ranił. Ale mimo kompletnego rozchwiania udaje mi się wszystko przytrzymywać siłą świadomości, że to minie. Musi. Bo chcę się uwolnić.

Elle88, czytam Twoje posty, mądrze prawisz. Jesteś psychologiem czy sama przeszłaś jakąś terapeutyczną drogę?

Synthetica,

Bardzo dramatyczny ten post i trudno nie poczuć traumy, którą przeżywasz. A jeśli Ci powiem, że to na co cierpisz ma swoja nazwę i jest zaburzeniem osobowości (nie mylić z choroba psychiczną) wynikającym z dzieciństwa i jest TOTALNIE do wyleczenia, uwierzysz mi?
Musisz przestać uciekać przed sobą i demonami, które gotują Ci takie piekło w głowie.
Przestać uciekać tzn. zupełnie PODDAĆ SIĘ i przyznać, że problem jest w Tobie i zacząć go rozwiązywać.
Najlepsze jest to, że wraz ze świadomością, że całe "zło" nie leży w okolicznościach zewnętrznych, a jest jedynie projekcją tego w co od lat wierzysz (i co jest do zmiany) przychodzi poczucie kontroli i siły. Okaże się, że nie musisz już nikogo i niczego na zewnątrz kontrolować, bać się czy obwiniać - mega ulga i zwrócone poczucie bezpieczeństwa, tego Ci nie da NIKT i NIC poza "sobą samą" i nikt Ci tego już nie odbierze. Tylko musisz chcieć po to sięgnąć.
Tak naprawdę to Ty już jesteś wolna i byłaś cały czas- zniewolenie to iluzja, coś jak smycz i obroża, które sama sobie nałożyłaś i z łatwością mogłabyś zdjąć. Pamiętasz bajkę o słoniu, który urodził się w zoo i do końca swoich dni, nawet jak mieżył ponad 2 metry i ważył kilka ton, nie wierzył, ze jest w stanie się zerwać z cieniutkiego łańcucha, do którego był przywiązany niezmiennie jeszcze jako 'malutki' osesek? wink

Ps. Nie, nie jestem psychologiem. Do wniosków, o których pisze doszłam sama, bo parę rzeczy doświadczyłam w życiu, jak większość wink  Choć te wnioski nie są niczym nadzwyczajnym, a trafiają pewnie dlatego, że każdy czuje kiedy piszę prawdę, bo to jedno wszyscy odczuwamy zawsze tak samo wink

351

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Elle88, dzięki za wsparcie i empatię. Nawet w postaci wirtualnej pomaga smile
Ja wiem, że cierpię na dość konkretne zaburzenie. Od wielu lat jestem w procesie terapii, przeszłam po drodze kilkuletni homoseksualny związek i z jego końcem (a także jego źródłami) pomogła mi się uporać aktualna, naprawdę trafiona terapia prowadzona przez odpowiednią osobę. Udało mi się wejść w związek z mężczyzną pół roku po zakończeniu poprzedniej relacji, kiedy naprawdę odżyłam, zredefiniowałam swoją kobiecość i przestałam bać się świata a te emocjonalne rany związkowo-dziecięce zaczeły się goić. Chyba niestety podziało się to zbyt szybko i nie zdążyłam dobrze rozpoznać tego człowieka, jego intencji ani faktu, że moje problemy nie zostały jeszcze rozwiązane. Skutek jest taki, że wszystko się spotęgowało i wyjście z aktualnego stanu wydaje mi się niemal nierealne przez to, że jeszcze niedawno przechodziłam przez to samo. Ale z drugiej strony wierzę, że przy moim obecnym nastawieniu uda mi się wyleczyć wreszcie traumę i wrócić do stanu radości sprzed ostatniej relacji. Mimo że mój ostatni partner dobrany był świadomie i w dość racjonalny sposób przekonywałam się do niego, to jednak jak widać, nie trafiłam z tym wyborem.

Co do słonia, staram się zerwać łańcuch wink Ale jest ciężko, sama świadomość, psycho- i nawet farmakoterapia nie wystarczają. Mam nadzieję, że podziała czas i Bóg (jestem osobą wierzącą).

352

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Witajcie. Dziś sie tu zarejestrowałam, bo jakoś przez przypadek trafiłam na ten wątek i nie mogę się nadziwić, że jest tyle wspaniałych osób na tym świecie, myślących tak podobnie do mnie, a jednak ja na takich nigdy w swoim życiu nie trafiłam.
W niedzielę mój facet, z którym jestem (byłam) 7 lat, bez jakiegokolwiek powodu stwierdził, że nie spędzi ze mną Świąt. Byliśmy zaproszeni na śniadanie do moich Rodziców. Ostatecznie pojechał łaskawie, ale przed śniadaniem uciekł z domu Rodziców i do tej pory się nie odezwał. Mieszkamy razem, ale w domu pojawił się dziś jak byłam w pracy i nie wraca na noc. Sytuacja jest dla mnie co najmniej szokująca. Nie wiem, jak mam się zachować, co robić. Czy zadzwonić po wyjaśnienie, wziąć wolne z pracy i poczekać jutro, aż się zjawi?
Nie chcę zaśmiecać wątku, ale jestem totalnie zszokowana. Napiszcie proszę coś mądrego i pocieszającego, bo zwariuję.

353 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2014-04-22 18:31:31)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Mimo że mój ostatni partner dobrany był świadomie i w dość racjonalny sposób przekonywałam się do niego, to jednak jak widać, nie trafiłam z tym wyborem.

Chodzi o to, że trafiłaś z tym wyborem - idealnie smile
Mimo, że brzmi to jak ponury żart to biorąc pod uwagę, że dobierałaś go zgodnie z programem, na jakim w tamtym  momencie działała Twoja podświadomość- nie ma mowy o pomyłce! W tym tkwi ironia wink Jedynymi osobami, które są w stanie nas "świadomie" skrzywdzić jesteśmy MY sami, pragnąc dla siebie doświadczeń w postaci osób czy sytuacji, a raczej przyciągając je jak magnes jako naturalnie z naszymi przekonaniami kompatybilne, dzięki czemu pomimo cierpienia czujemy się z nimi jakoś tak "swojsko", jak w domu wink Paradoks kata i ofiary..itd.


O świadomości przy wyborach uczuciowych można spokojnie zapomnieć. Bo można potrafić zupełnie trzeźwo i świadomie patrzeć na swoje wybory i dostrzegać w tym błędy i łajać się za to, ale z tego poziomu nie można jeszcze nic zmienić realnie.
Zmiany dokonuje się przy deinstalacji starego "oprogramowania" i instalacji nowego - w podświadomości, nigdzie indziej.

Także wrzuć teraz na luz, przyjmij na spokojnie i z życzliwością, że na tamten moment wyboru tego gościa nie mogłaś "przeskoczyć samej siebie" i wiedzieć to, co wiesz dzisiaj (miałaś te lekcję jeszcze przed sobą -i właśnie jesteś w trakcie jej przerabiania wink)
Tu czas to jedno, wiadomo - ale chodzi bardziej o stałą pracę nad przekłamanymi wzorcami n/t miłości, które masz w głowie, bo one same się nie przetransformują pod wpływem czasu.
Bądź z nami po prostu na forum, im więcej historii prześledzisz, tym łatwiej Ci będzie poczuć, że nie jesteś sama i zdobędziesz potrzebny dystans.

Wyobraź sobie tę sytuację, która teraz Cię męczy, jakbyś oglądała paskudnego pająka (ja akurat pająków się boje, więc pierwszy z brzegu przykład;)) który gdzieś się snuje po ścianie pokoju i zmierza do okna. Ale Ty uparłaś się, że nie wystarczy Ci, że on sobie wychodzi z pomieszczenia po tej ścianie (w końcu ma do tego prawo i nie robi nic złego) , tylko musiałaś pobiec po mikroskop i oglądać tego pająka z 1000 powiększeniem, tak żeby móc widzieć każdy włosek na jego ciele i żyłkę, każde naczynie krwionośne limfatyczne i treść żołądkową.
No, teraz dopiero wiesz kto chodzi po tej Twojej ścianie i możesz się poczuć spokojna co? wink

Taka niepohamowana chęć doprowadzania swoich emocji do skrajności żeby COŚ poczuć..Dla DDA/DDD wszelkie przejawy 'ładu i względnego spokoju' wydają się zawsze nudne, do czasu aż ta "nuda" nie zacznie być pożądana wielce, dlatego że skrajne emocje nas niszczą..Tylko, że droga "z powrotem" bywa o wiele trudniejsza niż ta głową w dół, po skrajne emocje.
Ale jest to do zrobienia smile

354

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Elle88 napisał/a:

Gdybym byl gnojem ktory zdradzal czy cos albo gdybysmy sie rozstsli z jakiegos waznego powodu to z pewnoscia by sie nie odezwala. A to rozstanie bylo efektem wpadniecia wir studiow i checia sprobowania czegos innego.

Nawet nie wiesz jak bardzo się w tym przypadku mylisz..
Ona za takiego sk..... dałaby się pokroić, zdziwiłbyś się smile
Tylko do takiego będzie czuła pożądanie i pociąg - oczywiście dopóki nie zmądrzeje i nie przewartościuje pewnych rzeczy, ale ona nawet nie zaczęła tej drogi.
Po tym "lalusiu", jak go pogardliwie nazywasz, z którym teraz jest i którego zostawi (a jakże), pozna jeszcze kilku, ale zawróci jej w głowie dopiero ktoś nad kim nie będzie miała kontroli.. Wtedy dopiero życie da jej szanse się czegoś nauczyć. Zobaczy co to znaczy dawać, niczego nie otrzymując w zamian.
Być może wtedy pomyśli sobie o Tobie. Tylko czy zadowoli Cię ewentualna rola  bycia "jedynym, który ja chce, bo z innym którego kochała nie wyszło"?

Otóż to! Podobno byłem bardzo oporny jak to ujęła, ale jak mnie rozgryzła, to już złapała króliczka i było "następny proszę!". Coś w tym jest, kumpel tez taki kochany był dla swojej dziewczyny, zostawiła go, znalazła sobie innego, ten następny do tego ją bił. Znalazła następnego, był gnojem, któremu chodziło o jedno. Jeszcze następny tak samo. Teraz ma jakiegoś, z którym szczęśliwa nie jest, ale jest bo jest. Ostatnio zaczęła wypisywać do mojego kolegi, przepraszać, składa mu życzenia, na kawe zaprasza. A on? On mówi, że ma to w dupie, tak tęsknił za nią jak ja za swoją teraz, a teraz pomimo tego, że jest sam to mówi, że ma to gdzieś i cieszy się, że wyszło, jak wyszło bo pokazała "klasę". Strasznie mnie dzisiaj tym zmotywował jak mi opowiadał.

Tu się z Tobą zgodzę w 100% w tym wpisie. Trzeba dostać w dupe, coś zrozumieć, coś w końcu docenić co było. To co mówiłem ostatnio, jej koleżanki, które też tak nie doceniały swoich byłych, gorzej niż mnie moja traktowały, to teraz same latają do mojej byłej i mówią, że nie wie co traci i co robi i że obudzi się w ręką w nocniku, na co moja ex robi "pff..". Takich rzeczy się dowiaduje ostatnio, masakra jak ludzie potrafią być zakutymi łbami. Teraz mi się przypomniało Elle88 jak mówiłaś kiedyś, że niektórym ludziom nie da się pomóc, muszą w ryj dostać, żeby się ogarnąć, coś w tym chyba prawdziwego jest.
Masz rację, czy chciałbym być z kimś, kto chce być ze mną tylko dlatego, że z inną osobą jej nie wyszło? No pewnie, że nie. Dlatego póki jeszcze coś czuję do niej, wszystko może się zdarzyć. Ale jak wszystko wygasnie to pewnie nie uda się wykrzesać nic. Chyba też Ty mi pisałas, albo ktoś z ŻYCZLIWYCH mi tu ludzi napisał, przypomnij pierwszą miłość sobie, wróciłbyś do niej teraz, czy nie? I właśnie pojawiła się miłość z liceum, biegałem, skakałem za nią, ona mnie olewała, wybrała skurczybyka. Jak się historia skończyła? Ja odpuściłem i.. po 5 latach, czyli teraz, ona się odzywa, skacze za mną, mówi wprost, że coś do mnie czuje, no wszystko, wszystko. Tylko nie wiem czy zrozumiała jakim człowiekiem jestem (raczej tak, skoro ostatnio jej mame spotkałem i do tej pory pamięta jak z kwiatkiem do jej córki przyszedłem), czy może dlatego, że w jej obecnym związku jest już dno. Tego nie wiem, ale wiem jedno, próbowałem wszystkiego, ale nie potrafię nic do tej dziewczyny poczuć, z grzeczności się do niej odzywam, czasem umówie, ale nic zupełnie nic. Niestety takie jest życie, dlatego doceniajmy to co mamy, a jeżeli mamy DOBRZE, to nie szukajmy LEPIEJ, bo LEPIEJ jest wrogiem DOBREGO. Tyle ode mnie smile

355 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-04-22 22:41:23)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Co tam u Was, dzisiejszy stan umysłu jest czymś nowym dla mnie, mam jakąś pustkę w sobie czuję obojętność,  nie mam ochoty myśleć co u niego, czy dobrze minął mu dzień itd. jeszcze jakiś czas temu szukałabym kontaktu, miotałabym się z myślami, nie czuję nic nawet radości, dla poprawy humoru przeczytałam listę Życzliwego i było coś tam w stylu "dziewczyny szaleją za Twoimi dużymi ustami"  big_smile. Mam nadzieję że to chwilowe wahanie hormonów i wróci optymizm oraz dobry humor. Może wkraczam w jakąś nową fazę po rozstawioną. Boję się momentu, kiedy przypadkiem wpadnę na niego i wszystko wróci, nie mam na tyle siły by wyjść z tej konfrontacji bez szwanku.
Mam jeszcze jego rzeczy, niedługo jest zbiórka odzieży używanej, zastanawiam się czy nie wystawić tych rzeczy (taka myśl, raczej wyślę mu pocztą), również mamy niezałatwione sprawy finansowe z jego strony, nie wiem jak to załatwić, zastanawiam się czy odpowiednia formą będzie podanie konta bankowego, czy nie wyjdę na jakąś desperatkę.

356

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Zyczliwy napisał/a:

Tu się z Tobą zgodzę w 100% w tym wpisie. Trzeba dostać w dupe, coś zrozumieć, coś w końcu docenić co było. To co mówiłem ostatnio, jej koleżanki, które też tak nie doceniały swoich byłych, gorzej niż mnie moja traktowały, to teraz same latają do mojej byłej i mówią, że nie wie co traci i co robi i że obudzi się w ręką w nocniku, na co moja ex robi "pff..". Takich rzeczy się dowiaduje ostatnio, masakra jak ludzie potrafią być zakutymi łbami. Teraz mi się przypomniało Elle88 jak mówiłaś kiedyś, że niektórym ludziom nie da się pomóc, muszą w ryj dostać, żeby się ogarnąć, coś w tym chyba prawdziwego jest.
Masz rację, czy chciałbym być z kimś, kto chce być ze mną tylko dlatego, że z inną osobą jej nie wyszło? No pewnie, że nie. Dlatego póki jeszcze coś czuję do niej, wszystko może się zdarzyć. Ale jak wszystko wygasnie to pewnie nie uda się wykrzesać nic. Chyba też Ty mi pisałas, albo ktoś z ŻYCZLIWYCH mi tu ludzi napisał, przypomnij pierwszą miłość sobie, wróciłbyś do niej teraz, czy nie? I właśnie pojawiła się miłość z liceum, biegałem, skakałem za nią, ona mnie olewała, wybrała skurczybyka. Jak się historia skończyła? Ja odpuściłem i.. po 5 latach, czyli teraz, ona się odzywa, skacze za mną, mówi wprost, że coś do mnie czuje, no wszystko, wszystko. Tylko nie wiem czy zrozumiała jakim człowiekiem jestem (raczej tak, skoro ostatnio jej mame spotkałem i do tej pory pamięta jak z kwiatkiem do jej córki przyszedłem), czy może dlatego, że w jej obecnym związku jest już dno. Tego nie wiem, ale wiem jedno, próbowałem wszystkiego, ale nie potrafię nic do tej dziewczyny poczuć, z grzeczności się do niej odzywam, czasem umówie, ale nic zupełnie nic. Niestety takie jest życie, dlatego doceniajmy to co mamy, a jeżeli mamy DOBRZE, to nie szukajmy LEPIEJ, bo LEPIEJ jest wrogiem DOBREGO. Tyle ode mnie smile

Nie jesteś sam z takimi dylematami wink bo 'są pewne sprawy, które się filozofom nie śniły'. Np. moja ex od jakiś dwóch tygodni zasypywała mnie smsami o tym że spieprzyła i bardzo chce wszystko naprawiać. Miałem nawet moment pewnego zawahania lol całe szczęście wszystko dobrze przemyślałem. Na chwilę obecną status naszych relacji jest bardzo niskim poziomie, staram się ucinać kontakt, ale biedna dziewczyna kręci się jak na karuzeli.

I tu kolejna dziwna rzecz jaka mnie spotkała bo moja ex usilnie stara się wyciągnąć mnie na spotkanie jakieś. Zabawne bo jedyne czego ja chcę od niej to żeby odebrała swoje rzeczy, więc po prostu nie odpisuję na wiadomości. Ostatni sms jaki dostałem kilka dni temu był następującej treści: 'wyjeżdżam na święta, wrócę w czwartek, mam nadzieję że znajdziesz dla mnie czas o 19...'

Tymczasem dzisiaj po pracy poszedłem z kumplem na dartsa i w pubie spotkałem moją ex z jakimś jej kolegą z dawnych lat. Bardzo dziwne zrządzenie losu. które obrazuje jak pogrywa ta kobieta. To zaczyna dla mnie mieć poziom pewnej abstrakcji, skąd się biorą tacy ludzie? Wróciłem do domu i zacząłem się zastanawiać czy ona nie jest nimfomanką?

To chyba jedyne wytłumaczenie, mam też nadzieję że skończy się już pisanie do mnie tych pierdół raz na zawsze. Walczę od miesiąca z tym gównem i wiem że jestem JA i ona, po prostu nie występuje pojęcie MY. Wierzcie mi moi drodzy, każdy kto do tej pory opisał swoją historię w tym temacie jest dla mnie wygranym.
Jesteście mocnymi ludźmi z mocnymi charakterami, każde drzewo ma prawo się zginać podczas mocnej wichury, ale to nic, wiem że wytrwacie w swoich postanowieniach.

Dzisiejszy post jest niezbyt spójny, za co z góry przepraszam, ale chyba za dużo rzeczy na raz chciałem napisać. Rozpoczynając ten post chodziło mi po głowie jak określić te dziwne zachowania mojej ex w stosunku do mojej osoby, ciężko mi zrozumieć te wszystkie gierki z jej strony. Ale w tym momencie czyli pisząc końcówkę stwierdzam że guzik mnie to jednak interesuje. Przykre jest tylko to że po każdym moim nieudanym związku wracał spokój i równowaga, nigdy nie czułem urazy i żalu do nikogo, do dzisiaj mam świetny kontakt ze swoimi dwiema ex, piszemy sobie życzenia i inne duperela, a w tym przypadku jednak jakbym się nie starał wiem że te wszystkie podchody prowadzą do coraz większej odrazy do tej baby.

Zastanów się i Ty nad tym kolego życzliwy bo też kiedyś zawracałeś głowę swojej byłej, to jest strasznie męczące jak ktoś tak na siłę stara się podporządkować drugą osobę. Mój przypadek jest dodatkowo skomplikowany bo trafiłem na kłamczucha, ale to też już nie ważne bo ja wiem że nikomu nie dam się podporządkować.

Zaczynam dostrzegać pozytywy tej sytuacji, jest mi dobrze samemu. Nie będę ukrywał że zawsze byłem typem pustelnika, nie w 100% ale jednak trochę. To pewnie wynik ciągłego życia w biegu po zatłoczonym mieście, męczy mnie czasami to absolutne podporządkowanie się rutynowym regułom, rytmiczne fazy przełaczających się świateł na skrzyżowaniach - tak, mam ochotę czasami przejechać na czerwonym i zrobić coś czego nie powinienem bo złamię te ogólnie panujące zasady, dlatego największe ukojenie czerpię w górach. Są spokojne i majestatyczne, potrafią uczyć pokory nawet największych miejskich 'chojraków'. W związku z tym zaplanowałem sobie długi weekend majowy z plecakiem i namiotem. Trzymajcie kciuki żeby mnie wilki w lesie nie zjadły lol zastanawiam się też jak to jest z tym prawdziwym uczuciem?

Czy w Waszych związkach były takie chwile że bicie serca tej drugiej osoby było cenniejsze niż tysiąc wypowiedzianych słów? To chyba jest prawdziwe uczucie, zastanówcie się czy patrząc teraz na tych swoich ex właśnie to czujecie, czy po prostu czujecie strach? Strach to takie złudne uczucie, które można bardzo łatwo pokonać racjonalnym myśleniem. Wiem bo jak byłem mały to miałem podobne problemy, co prawda nie z ex, tylko potwornym krokodylem w szafie. Śmieszne no nie? Teraz można się pośmiać bo doświadczenie nauczyło mnie że nigdy nie było potwornego krokodyla, to tylko wytwór mojej wyobraźni. Lepiej jednak tej wyobraźni nadać wytyczne samemu i myśleć o czymś dużo lepszym, w końcu życie składa się z wielu pozytywów. Wystarczy tylko obrać je za cel, ukierunkować swoje myśli na ten cel i systematycznie przeć do przodu.

Pozdrawiam

357

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
iceman napisał/a:
Zyczliwy napisał/a:

Tu się z Tobą zgodzę w 100% w tym wpisie. Trzeba dostać w dupe, coś zrozumieć, coś w końcu docenić co było. To co mówiłem ostatnio, jej koleżanki, które też tak nie doceniały swoich byłych, gorzej niż mnie moja traktowały, to teraz same latają do mojej byłej i mówią, że nie wie co traci i co robi i że obudzi się w ręką w nocniku, na co moja ex robi "pff..". Takich rzeczy się dowiaduje ostatnio, masakra jak ludzie potrafią być zakutymi łbami. Teraz mi się przypomniało Elle88 jak mówiłaś kiedyś, że niektórym ludziom nie da się pomóc, muszą w ryj dostać, żeby się ogarnąć, coś w tym chyba prawdziwego jest.
Masz rację, czy chciałbym być z kimś, kto chce być ze mną tylko dlatego, że z inną osobą jej nie wyszło? No pewnie, że nie. Dlatego póki jeszcze coś czuję do niej, wszystko może się zdarzyć. Ale jak wszystko wygasnie to pewnie nie uda się wykrzesać nic. Chyba też Ty mi pisałas, albo ktoś z ŻYCZLIWYCH mi tu ludzi napisał, przypomnij pierwszą miłość sobie, wróciłbyś do niej teraz, czy nie? I właśnie pojawiła się miłość z liceum, biegałem, skakałem za nią, ona mnie olewała, wybrała skurczybyka. Jak się historia skończyła? Ja odpuściłem i.. po 5 latach, czyli teraz, ona się odzywa, skacze za mną, mówi wprost, że coś do mnie czuje, no wszystko, wszystko. Tylko nie wiem czy zrozumiała jakim człowiekiem jestem (raczej tak, skoro ostatnio jej mame spotkałem i do tej pory pamięta jak z kwiatkiem do jej córki przyszedłem), czy może dlatego, że w jej obecnym związku jest już dno. Tego nie wiem, ale wiem jedno, próbowałem wszystkiego, ale nie potrafię nic do tej dziewczyny poczuć, z grzeczności się do niej odzywam, czasem umówie, ale nic zupełnie nic. Niestety takie jest życie, dlatego doceniajmy to co mamy, a jeżeli mamy DOBRZE, to nie szukajmy LEPIEJ, bo LEPIEJ jest wrogiem DOBREGO. Tyle ode mnie smile

Nie jesteś sam z takimi dylematami wink bo 'są pewne sprawy, które się filozofom nie śniły'. Np. moja ex od jakiś dwóch tygodni zasypywała mnie smsami o tym że spieprzyła i bardzo chce wszystko naprawiać. Miałem nawet moment pewnego zawahania lol całe szczęście wszystko dobrze przemyślałem. Na chwilę obecną status naszych relacji jest bardzo niskim poziomie, staram się ucinać kontakt, ale biedna dziewczyna kręci się jak na karuzeli.

I tu kolejna dziwna rzecz jaka mnie spotkała bo moja ex usilnie stara się wyciągnąć mnie na spotkanie jakieś. Zabawne bo jedyne czego ja chcę od niej to żeby odebrała swoje rzeczy, więc po prostu nie odpisuję na wiadomości. Ostatni sms jaki dostałem kilka dni temu był następującej treści: 'wyjeżdżam na święta, wrócę w czwartek, mam nadzieję że znajdziesz dla mnie czas o 19...'

Tymczasem dzisiaj po pracy poszedłem z kumplem na dartsa i w pubie spotkałem moją ex z jakimś jej kolegą z dawnych lat. Bardzo dziwne zrządzenie losu. które obrazuje jak pogrywa ta kobieta. To zaczyna dla mnie mieć poziom pewnej abstrakcji, skąd się biorą tacy ludzie? Wróciłem do domu i zacząłem się zastanawiać czy ona nie jest nimfomanką?

To chyba jedyne wytłumaczenie, mam też nadzieję że skończy się już pisanie do mnie tych pierdół raz na zawsze. Walczę od miesiąca z tym gównem i wiem że jestem JA i ona, po prostu nie występuje pojęcie MY. Wierzcie mi moi drodzy, każdy kto do tej pory opisał swoją historię w tym temacie jest dla mnie wygranym.
Jesteście mocnymi ludźmi z mocnymi charakterami, każde drzewo ma prawo się zginać podczas mocnej wichury, ale to nic, wiem że wytrwacie w swoich postanowieniach.

Dzisiejszy post jest niezbyt spójny, za co z góry przepraszam, ale chyba za dużo rzeczy na raz chciałem napisać. Rozpoczynając ten post chodziło mi po głowie jak określić te dziwne zachowania mojej ex w stosunku do mojej osoby, ciężko mi zrozumieć te wszystkie gierki z jej strony. Ale w tym momencie czyli pisząc końcówkę stwierdzam że guzik mnie to jednak interesuje. Przykre jest tylko to że po każdym moim nieudanym związku wracał spokój i równowaga, nigdy nie czułem urazy i żalu do nikogo, do dzisiaj mam świetny kontakt ze swoimi dwiema ex, piszemy sobie życzenia i inne duperela, a w tym przypadku jednak jakbym się nie starał wiem że te wszystkie podchody prowadzą do coraz większej odrazy do tej baby.

Zastanów się i Ty nad tym kolego życzliwy bo też kiedyś zawracałeś głowę swojej byłej, to jest strasznie męczące jak ktoś tak na siłę stara się podporządkować drugą osobę. Mój przypadek jest dodatkowo skomplikowany bo trafiłem na kłamczucha, ale to też już nie ważne bo ja wiem że nikomu nie dam się podporządkować.

Zaczynam dostrzegać pozytywy tej sytuacji, jest mi dobrze samemu. Nie będę ukrywał że zawsze byłem typem pustelnika, nie w 100% ale jednak trochę. To pewnie wynik ciągłego życia w biegu po zatłoczonym mieście, męczy mnie czasami to absolutne podporządkowanie się rutynowym regułom, rytmiczne fazy przełaczających się świateł na skrzyżowaniach - tak, mam ochotę czasami przejechać na czerwonym i zrobić coś czego nie powinienem bo złamię te ogólnie panujące zasady, dlatego największe ukojenie czerpię w górach. Są spokojne i majestatyczne, potrafią uczyć pokory nawet największych miejskich 'chojraków'. W związku z tym zaplanowałem sobie długi weekend majowy z plecakiem i namiotem. Trzymajcie kciuki żeby mnie wilki w lesie nie zjadły lol zastanawiam się też jak to jest z tym prawdziwym uczuciem?

Czy w Waszych związkach były takie chwile że bicie serca tej drugiej osoby było cenniejsze niż tysiąc wypowiedzianych słów? To chyba jest prawdziwe uczucie, zastanówcie się czy patrząc teraz na tych swoich ex właśnie to czujecie, czy po prostu czujecie strach? Strach to takie złudne uczucie, które można bardzo łatwo pokonać racjonalnym myśleniem. Wiem bo jak byłem mały to miałem podobne problemy, co prawda nie z ex, tylko potwornym krokodylem w szafie. Śmieszne no nie? Teraz można się pośmiać bo doświadczenie nauczyło mnie że nigdy nie było potwornego krokodyla, to tylko wytwór mojej wyobraźni. Lepiej jednak tej wyobraźni nadać wytyczne samemu i myśleć o czymś dużo lepszym, w końcu życie składa się z wielu pozytywów. Wystarczy tylko obrać je za cel, ukierunkować swoje myśli na ten cel i systematycznie przeć do przodu.

Pozdrawiam

Fakt góry uczą pokory i dają niesamowite poczucie wolności, po wejściu na Świnicę i po zejściu przez Zawrat poczułam co to życie i najlepsze jest to że wszystkie chwile, które mają dla mnie znaczenie przeżyłam bez niego, chociaż już był w moim życiu.
To trzymam kciuki za wilki smile, by współpracowały.

358

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
redapples napisał/a:

Co tam u Was, dzisiejszy stan umysłu jest czymś nowym dla mnie, mam jakąś pustkę w sobie czuję obojętność,  nie mam ochoty myśleć co u niego, czy dobrze minął mu dzień itd. jeszcze jakiś czas temu szukałabym kontaktu, miotałabym się z myślami, nie czuję nic nawet radości, dla poprawy humoru przeczytałam listę Życzliwego i było coś tam w stylu "dziewczyny szaleją za Twoimi dużymi ustami"  big_smile. Mam nadzieję że to chwilowe wahanie hormonów i wróci optymizm oraz dobry humor. Może wkraczam w jakąś nową fazę po rozstawioną. Boję się momentu, kiedy przypadkiem wpadnę na niego i wszystko wróci, nie mam na tyle siły by wyjść z tej konfrontacji bez szwanku.
Mam jeszcze jego rzeczy, niedługo jest zbiórka odzieży używanej, zastanawiam się czy nie wystawić tych rzeczy (taka myśl, raczej wyślę mu pocztą), również mamy niezałatwione sprawy finansowe z jego strony, nie wiem jak to załatwić, zastanawiam się czy odpowiednia formą będzie podanie konta bankowego, czy nie wyjdę na jakąś desperatkę.

Dzisiejszy stan umysłu to pierwszy krok do lepszego jutra. Brzmi jak przemówienie na szkoleniu akwizytorów trochę lol ale to prawda, wiem doskonale o czym piszesz i też miałem takie przebłyski kiedyś. Nie bój się momentu 'wpadnięcia' na siebie, w tym leży klucz. Żeby systematycznie odkrywać swój spokój i siłę, coraz mniejszy stopień uzależnienia. Rzucałaś palenie, udało się bo realizowałaś swoje postanowienia. Wiem bo też mam za sobą ten paskudny nałóg, przyszedł moment kiedy przestałem się zupełnie bać wizji tego spotkania z papieroskiem smile
To co czujesz dzisiaj to faktycznie przebłysk i trzeba będzie jeszcze trochę powalczyć, ale już jest nieźle. Baa, wręcz świetnie ! Zaczynasz pisać pozytywne rzeczy, mniej więcej od momentu kiedy stwierdziłaś że masz dosyć tego faceta, czuję bardzo pozytywną energię, co pozwala stwierdzić że Twój były też był typowym wampirkiem i wysysał z Ciebie to co najlepsze.

Ot co!

359

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

nie chcę w tym wątku opisywac po raz kolejny swojej historii ale zgadzam się z górami;) ja rozstałam się kilka dni temu i czym prędzej pojechałam w góry, co prawda beskid tylko ale to początek sezonu więc w ramach rozgrzewki ok. cudownie na mnie podziałaly.

360 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-04-23 00:41:52)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Wiesz co iceman, u mnie jest to kojące, jak nie mam z nią kontaktu i nic z nią związanego się nie dzieje. Za to, jak coś się pojawi to jest bum. Tak, uważam, że płaszczenie, błaganie jest najgorszą rzeczą, jaką można zrobić, ba, ja nawet po 2,5 miesiąca jej powiedziałem, że chcę o nią dalej walczyć, jak usłyszałem ten śmiech w słuchawce, to jakby ktoś mi wylał kubeł zimnej wody na głowę. Że taka cudowna iskierka, a zachowała się jak typowa suka. W takich chwilach czuję, że człowiek pokazuje swoje prawdziwe oblicze, brak szacunku do drugiej osoby, bez honoru zachowanie i robienie wody z mózgu.

EDIT: Cudowni i wspaniali ludzie! Witam Was gorąco tego wieczoru, przy browarze, który zakładałem, że bedzie cudowny - Porter mocno dojrzały - jednak okazał się klapą. Na szczęście humor mój został poprawiony w inny, równie wspaniały sposób. Otóż, od czasu do czasu gadam z przyjaciółką, tą co mnie sprzedawała mojej byłej (robię to, ze względu na to, że ma jako jedyna kontakt ze swoim chłopakiem, a moim dobrym ziomkiem, któremu noga się powinęła). Gadka szmatka, nie mówię jej co u mnie, ale coś tam pokazałem zdjęcia kumpla z dziewczyną i cóż to za jej odpowiedź "hoho, myslalam, ze to zdjęcie Twoje i Twojej nowej dziewczyny", nie odpisałem nic, bo uznałem, że nie będe mówił tego co u mnie, gadamy tylko na temat jej chłopaka i o jakis pierdolach typu gdzie święta były i co jadłem na święta. Nie odpowiedziałem nic, później gadka szmatka, rzuciłem hasło bal, nagle zaczął się tematu balu, a z kim idę, a co to za bal itd. NIC NIE ODPISAŁEM! Teraz wysyła mi zdjęcia z grilla sprzed roku, gdzie zayebiście bawiliśmy się, w tym ja z moją ex i oh ah jaki cudowny czas to był i jak śmiesznie było. Nie wiem czy jestem paranoikiem, ale zaczynam się zastanawiać, kto tu jest chory umysłowo, bo chyba nie ja. Mam powoli, serdecznie dość tych ludzi.

iceman nie Ty jeden z nienormalnymi dziewczynami miałeś i masz do czynienia big_smile

361

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Zyczliwy napisał/a:

iceman nie Ty jeden z nienormalnymi dziewczynami miałeś i masz do czynienia big_smile

Nie traktuję ich jak 'nienormalnych', rozumiem że to kwestia charakteru. Równie dobrze ktoś tak może napisać o mnie, bo konserwatywnie szukam szczęścia w stałych związkach. Nie wpisuję się tą postawą zbytnio w dzisiejszy kanon obowiązujących zasad.
Kiedyś w tym temacie pisała redapples, albo robingirl (nie pamiętam, wybaczcie) że poprzednie pokolenia trwały dłużej w swoich związkach niż ma to miejsce teraz i ja się z tym zgadzam w 100%.

Takie czasy wink

Tak, to co robi moja ex nie jest fajne, ale świadczy tylko o tym jak podchodziła do naszego związku. Ciężko jej się rozstać bo tak byłoby wygodniej - mieć mnie na skinienie palca, teraz okazało się że straciła kontrolę. Nie mam jej tego za złe i nie uważam tego za nienormalne, po prostu jest mi to obojętne.

Robi na złość tylko i wyłącznie sobie, bo ma świadomość że ja się nie wypinam na ludzi. Jeśli ktoś z kręgu znajomych ma problem to zawsze może na mnie liczyć, ona właśnie usilnie wykreśla się i z tej listy, to już nie moja brocha. Nie będę analizował tej całej teorii przyciągania przeciwieństw, zresztą elle88 zna się na tym najlepiej.

Ja dzisiaj kładę się spać całkowicie spokojny tak jak kilka lat temu, zresztą nie targają mną koszmary od dłuższego czasu. Przeszedł też gniew o którym pisałem na początku tego tematu, mogę co najwyżej skomentować jej zachowanie tak jak obrady sejmowe w telewizji - nie bardzo mnie to interesuje.

362

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Czytam, i czytam, i czytam i wiele wspaniałych, mądrych przemyśleń tutaj się pojawia.
Nasunęło mi się jedno - czy Wy lubicie siebie? smile Tak szczerze, lubisz siebie? Lubisz i potrafisz spędzać sam/sama czas ze sobą aktywnie, atrakcyjnie dla ciała i umysłu? relaksują Ciebie chwile spędzone tylko z Twoją pasją? Odżywasz wtedy? smile

Bo mam wrażenie, że wiele osób o tym zapomina, a dopóki nie polubisz siebie i nie oswoisz swojej samotności, nie będziesz w stanie wejść w zdrowy i fajny związek - dlatego, że zawsze będziesz zajmować tę gorszą rolę służącej/służącego, którego można za wszystko do woli obwiniać. A przecież w relacje trzeba wchodzić na równi.

363

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Dokladnie tak. Trzeba pokochac na nowo siebie a nie tamta osobe. Dlaczego mamy siebie obwiniac. Nie ukrywajmy tego ale wina zawsze lezy po obu stronach zwiazku. Najgorzej ze proszeniem i błaganiem tylko dajemy poczucie naszej ex ze to my spieprzylismy. Wlasnie dlatego moja ex zyje usmiechniets szczesliwa i ma mnie po calosci w dupie bez zadnych wyrzutoe sumienia. W tym problem. Podejrzewam ze zyje swiadomoscia ze gdyby sie odezwala to jak gdyby nigdy nic by mogla sobie ze mna pogadac. Nic bardziej mylnego. Te osoby nas skrzywdzily. Kochamy przeciez swoje ciało wiec szanujmy tez i pielegnujmy nasza milosc do nas samych i pokazmy tym ex ze przez to ze nas skrzywdzili nie maja juz miejsca w naszym zyciu!!!

364

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

smile

http://i40.photobucket.com/albums/e201/drunkmaster666/8e53b5eb913780503763b239b6333d94_original_zpsd67ec94e.jpg

365 Ostatnio edytowany przez stylance (2014-04-23 11:15:52)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Zyczliwy napisał/a:

Dokladnie tak. Trzeba pokochac na nowo siebie a nie tamta osobe. Dlaczego mamy siebie obwiniac. Nie ukrywajmy tego ale wina zawsze lezy po obu stronach zwiazku. Najgorzej ze proszeniem i błaganiem tylko dajemy poczucie naszej ex ze to my spieprzylismy. Wlasnie dlatego moja ex zyje usmiechniets szczesliwa i ma mnie po calosci w dupie bez zadnych wyrzutoe sumienia. W tym problem. Podejrzewam ze zyje swiadomoscia ze gdyby sie odezwala to jak gdyby nigdy nic by mogla sobie ze mna pogadac. Nic bardziej mylnego. Te osoby nas skrzywdzily. Kochamy przeciez swoje ciało wiec szanujmy tez i pielegnujmy nasza milosc do nas samych i pokazmy tym ex ze przez to ze nas skrzywdzili nie maja juz miejsca w naszym zyciu!!!

A co Ty, w takim razie, robisz dla siebie? Ciągle moja ex to, moja ex tamto - ale ja cały czas w Twoich postach nie widzę Ciebie wink nie czuję tego, że zamykasz ten etap, ruszasz z miejsca w swoją stronę. No nie czuję, mam wrażenie, że tkwisz ciągle w tym samym miejscu, patrząc wyłącznie w kierunku ex.

366

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
stylance napisał/a:

A co Ty, w takim razie, robisz dla siebie? Ciągle moja ex to, moja ex tamto - ale ja cały czas w Twoich postach nie widzę Ciebie wink nie czuję tego, że zamykasz ten etap, ruszasz z miejsca w swoją stronę. No nie czuję, mam wrażenie, że tkwisz ciągle w tym samym miejscu, patrząc wyłącznie w kierunku ex.

Racja, miałem o tym wspomnieć. Bardzo dużo tej Twojej ex życzliwy, nie obraź się ale ja osobiście mam to w tyłku co u niej, napisz może lepiej co u Ciebie słuchać, tylko bez używania słowa ex i ona proszę wink

367

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Juz pisalem w innym temacie ze pisze o mojej ex z tego powodu ze pokazuje problem na przykładzie. Moge mowic czly czas co u mnie bo wydaje mi sie to ciekawsze. Ale jak juz moge mowic to u mnie same mega imprezy sie zapowiadaja jutro do znajomych na domowke gdzie bedzie jedna fajna dziewczyna. Pozniej bal. W sobote znowu impreza. A od poniedzialku ciezkie treningi znowu zaczynam bo otrzymalem mozliwosc trenowania za darmo w supermega silowni dla ciezarowcow ;-) juz sie mega jaram tym od kilku dni :-D ale czy kogos to interesuje tutaj?:)

368

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

I co będzie z Tobą podczas tych imprez? wink
Czego oczekujesz od tej pewnej fajnej dziewczyny? wink

369

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

No jasne, właśnie to nas najbardziej interesuje. "znamy" na tym forum Pana życzliwego a nie jego ex, czemu ma mnie interesować to co robi ona i z kim się spotyka? Zupełnie mi to lata smile wszystko o czym piszesz - treningi, rozplanowanie czasu jest częścią Twojego obecnego samopoczucia i woli dążenia do jeszcze lepszego. Tak to chcemy czytać bo to jest ciekawe. W takim razie udanych imprez i treningów, btw powiedz mi jak to jest z piciem alkoholu i trenowaniem? Pytam bo też w sobotę czeka mnie ostra balanga a dość intensywnie ostatnio ćwiczę, jaki wpływ mają niezbyt częste, ale mimo wszystko imprezy z %% na to że na co dzień trochę wyciskam?

370

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
iceman napisał/a:

wszystko o czym piszesz - treningi, rozplanowanie czasu jest częścią Twojego obecnego samopoczucia i woli dążenia do jeszcze lepszego.

Troszkę nie zgodzę się - przerabiałam ten etap - rzuciłam się w wir różnych zajęć, spotkań ze znajomymi, dobę miałam wypełnioną w zasadzie codziennie od 5.30 do późnego wieczora - i co? i tak wszystko było o kant *d... dlaczego? bo nie byłam wewnętrznie gotowa na zapomnienie o ex a wszystko co robiłam to było sztucznym zajęciem - moje myśli i tak w każdej sekundzie krążyły w okół ex - w pewnym momencie bałam się, że to początki psychozy big_smile

Życzyłabym tylko naszemu koledze rozsądku - szczególnie w kontekście "tej pewnej fajnej dziewczyny" - żeby nie robiła za plaster.

371

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Nie wiem jak to robicie, ale napisałem co u mnie i jeszcze bardziej się najarałem na to wszystko i zacząłem myśleć tylko o sobie. Co do tej dziewczyny nie wiem, w sumie powiedziałem kumplowi, że wpadła mi w oko, on tam zaczął z nią gadać itd. Nie znam jej, ale ponoć fajna dziewczyna, energiczna, czyli taka jak ja i to jest duży plus big_smile
Ostatnio poszalałem z innymi dziewczynami, ale to jednak nie to, może źle robie, bo powinienem najpierw je poznać, a później robić coś więcej ... big_smile
No to jest moje hobby, szczególnie dietetyka, treningi, itp. Pochwale się, że kumpel podesłał zdjęcia swoje przed i po, a pomagałem mu w redukcji, czy tam zrzucaniu wagi, jak zwał tak zwał, od grudnia do marca zrzucił równe 20 kg, mega mnie to cieszy i motywuje, bo lubię pomagać ludziom, szczególnie w dziedzinach w których jestem kumaty, albo.. wiem, że podniose dwie torby po 40 kg i przejdę 100m bez problemu, a o dziwo, ostatnio spotykam się, że kobiety w pociągu mają torby ważące blisko 40 kg o.0
Wiesz co, ja wyznaję taką zasadę, że cały rok rzadko piję, jak już to jedno/dwa piwa. Ale przychodzi taki okres, że trzeba dać odpocząć mięśnią, odpocząć psychicznie, robie coś takiego 3-4 razy w roku, po 2 tygodnie, wtedy chlanie codziennie jest, na bogatości, nie dopuszczam do kaca wręcz big_smile A później znowu spokój i ciężkie treningi i max te dwa piwa w tygodniu. Najciężej latem, jestem cholernym fanem grillowania, nad jeziorkiem, na domkach, ja ze znajomymi + domek/namioty + jezioro + grill/ognisko i nie ma nic lepszego, a najlepsza jest karkówka polana piwem, także.. wiadomo jak jest big_smile

stylance, nie szukam nikogo na plaster. Owszem była taka dziewczyna, która miała za plaster robić, ale niestety poczułem do niej coś więcej, koniec końców się to skończyło, do dziś nie wiem z jakiego powodu, no ale cóż, tak być miało. Teraz czuję powoli, że jest etap wejścia w związek z kimś, kogo nie skrzywdzę, z tą jedną rzeczą, że muszę do kogoś coś poczuć, jak dotąd od zerwania z byłą, poczułem coś takiego raz (ale toteż jestem cholernie wybredny), tak więc widzę, że potrafię poczuć coś do kogoś innego i nie jest to zauroczenie, skoro trwa to od trzech miesięcy już, a ja nie przestaje o niej myslec tongue był taki okres, że myślałem o niej wiecej niz o mojej ex.

372

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Nie za wcześnie na nowy związek?
Co możesz jej/wam dać?

373 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-04-23 14:01:00)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Ile mam czekać? W nieskończoność? Czuję, że jest taki etap, że mógłbym wejść w inny związek i w pełni dzięki niemu zapomniec o byłej. Co mogę dać? Tyle samo ile dawałem w poprzednim związku. Na pewno będę kochał rozsądniej i w związku dążył do tego by istniały "MY" a nie tylko "ONA". Egoistą nie jestem, więc nie byłoby w tym związku "JA". Jestem wybredny, ale jak już na jakąś dziewczynę się zdecyduję, to ma jak w raju ;-) pytanie czy to docenia czy nie. Dlatego jeżeli chodzi o sprawy ja + inne kobiety, to czuję, że jestem już otwarty. Przełamałem się jakiś czas temu, zacząłem rozmowe z innymi dziewczynami w klubie, z zupełnie obcymi, to mi otworzyło oczy, że są też inne dziewczyny, z którymi przynajmniej można fajnie pogadać. Trochę żałuję, że bałem się nawet głupiej rozmowy z jakąś dziewczyną w klubie, zwykła rozmowa podkreślam, bo w głowie tylko moja dziewczyna i żadna inna się nie liczyła, chore na maksa to było. Dlatego więcej tego błędu nie popełnie, a jeżeli ktoś ma być cholernie zazdrosny o mnie to albo mi zaufa, albo żegnam taką osobę. Nie mam tendencji do zdrady, jestem wierny strasznie, ale nie ukrywam, że oczekuje tego samego od drugiej osoby. Czego niestety jak dotąd się nie przekonałem w 100%. Myślę, że następna dziewczyna tez poczuje miłość, a nie latanie pantofla, który biegnie z wywieszonym jęzorem, jak się potyka to wstaje i biegnie od razu dalej. Osobiście czuje się dojrzalszy jeżeli chodzi o związki, dlatego chciałbym to w końcu przetestować, a raczej wdrożyć w końcu w życie, bo testy zazwyczaj kończą się jakimś krótkim okresem, a ja nie szukam związku na rok, żeby się pobawić, tylko podchodzę powazniej, jak do wszystkiego czego się tykam, stąd moje udziały w mistrzostwach Polski w sporcie, ciągłe wyjazdy związane z moimi studiami. Dla żartów to można opowiedzieć kawał, a nie brać się za coś co wymaga powagi, a związek to jednak rzecz poważna, chyba że ktoś ma w dupie uczucia drugiej osoby, ja osobiście nie, dlatego takie podejście smile

Jeszcze jedno, mam mega dużo pomysłow, jestem energiczny, z miliardem planów, ale do tego potrzebuję też osoby, która by z tego czerpała radość i chciała. Kajaki, wyjazd w góry, gdzie całe dnie spędze na chodzenie, wyjazdy na zwiedzanie wielu miejsc w Polsce, spanie w akademikach/u znajomych, podróż na Borholm żeby objechać całą wyspę na rowerach i spać w namiocie. Wyjazd do Norwegii na wakacje, popływać na jachcie. Wiele różnych, niestety jak dotąd spotkałem nudziare, która twierdziła, że jej się nie chce, że nie ma kasy, że musi sie bratem opiekować, koniec końców mi się odechciało większych planów, bo wiedziałem, że to i tak nie wypali i jeździłem ze znajomymi, już nie wspomnę o wyjezdzie nad jezioro na domek, nad jezioro. Byłem tam z 10 razy, w tym raz tylko z moją ex, bo tak to nie miała czasu, a bo okres, a to i tamto. Dlatego wybredny, bo wybredny, ale chcę w końcu czerpać szczęście z bycia w związku, a nie mieć kule u nogi, bez której nie mogę się ruszyć.

374

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Życzliwy - wg mnie, myślisz podobnie jak ja.Niby chcemy o tym wszystkim zapomnieć i zacząć nowe życie, ale mamy tez nadzieje ze to wszystko jakaś pomyłka - ze one zrozumieją i beda żalowaly.Niestety, one dobrze wiedza co robią.                                                                              Elle88 ma racje cyt "za takiego skur......a one dadzą sie pokroic". Wnioskuje, ze właśnie takim skur.....m trzeba byc.Z tego co słyszałem, to właśnie takim jest aktualny "wybranek" mojej eX...lubi wypić,zacpac i do tego damski bokser ogólnie patologia, ale jednak ma w sobie coś czego nie miałem ja i wyrwał mi kobietę.Nie którzy mówią, ze ten drugi nie musi byc winny bo przecież "jak suka nie da, pies nie weźmie" moze i prawda, ale znając swoj charakter jak zobaczę ich razem to nie przejde obojętnie ( chociaż powinienem) i nie ukrywam, ze boje sie tego spotkania.Myske, ze w moim związku duży wpływ miała rutyna, myślała ze już jej nigdy nie zaskocze.Nie jestem tez jakimś domownikiem - mam pasje i hobby więc nie siedzę tylko w domu i oglądam TV.Bardzo boli mnie to, ze czułem i widziałem ze jest zle jednak nie było rozmowy.Nie zapytałem dlaczego tak sie od siebie oddalamy.Nie zdążyłem nawet czegoś zmienić bo przecież już był flirt z nim i pewnie nawet by sie jej nie chciało walczyć o nasz związek bo po co? Przecież jest nowy facet, adoruje mnie jest miły i sa motylki w brzuchu.Najlatwiej jest uciec - zmienić ja lepszy model..

375

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
casquero napisał/a:

Życzliwy - wg mnie, myślisz podobnie jak ja.Niby chcemy o tym wszystkim zapomnieć i zacząć nowe życie, ale mamy tez nadzieje ze to wszystko jakaś pomyłka - ze one zrozumieją i beda żalowaly.Niestety, one dobrze wiedza co robią.                                                                              Elle88 ma racje cyt "za takiego skur......a one dadzą sie pokroic". Wnioskuje, ze właśnie takim skur.....m trzeba byc.Z tego co słyszałem, to właśnie takim jest aktualny "wybranek" mojej eX...lubi wypić,zacpac i do tego damski bokser ogólnie patologia, ale jednak ma w sobie coś czego nie miałem ja i wyrwał mi kobietę.Nie którzy mówią, ze ten drugi nie musi byc winny bo przecież "jak suka nie da, pies nie weźmie" moze i prawda, ale znając swoj charakter jak zobaczę ich razem to nie przejde obojętnie ( chociaż powinienem) i nie ukrywam, ze boje sie tego spotkania.Myske, ze w moim związku duży wpływ miała rutyna, myślała ze już jej nigdy nie zaskocze.Nie jestem tez jakimś domownikiem - mam pasje i hobby więc nie siedzę tylko w domu i oglądam TV.Bardzo boli mnie to, ze czułem i widziałem ze jest zle jednak nie było rozmowy.Nie zapytałem dlaczego tak sie od siebie oddalamy.Nie zdążyłem nawet czegoś zmienić bo przecież już był flirt z nim i pewnie nawet by sie jej nie chciało walczyć o nasz związek bo po co? Przecież jest nowy facet, adoruje mnie jest miły i sa motylki w brzuchu.Najlatwiej jest uciec - zmienić ja lepszy model..

Sad but true. Podpinam się.

376 Ostatnio edytowany przez stylance (2014-04-23 14:34:25)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Zyczliwy napisał/a:

Ile mam czekać? W nieskończoność? Czuję, że jest taki etap, że mógłbym wejść w inny związek i w pełni dzięki niemu zapomniec o byłej.

Czyli nie jesteś - patrz ww. zdanie smile
Ty masz zapomnieć o byłej na długo, zanim wejdziesz w nową relację z kimkolwiek. Inaczej skrzywdzisz i siebie, i ją. A podświadomości nie da się oszukać - skoro napisałeś, to co napisałeś, to było szczere, a więc jeszcze nie czas.
Wybacz, że się czepiam, ale dla Twojego i tej nowej babki dobra wink

A poza tym, nie masz czekać, masz żyć smile pełnią życia smile aż ZAPOMNISZ o byłej całkowicie, ale bez udziału nowej osoby, która właśnie pojawiła się na horyzoncie.

Kto Ci broni cieszyć się wypadami w góry samemu? Lub innymi zajęciami? Najpierw sam czerp z tego radość, zanim zaprosić kogoś do swojego życia, by czerpał tę radość z Tobą. Wiem, co mówię, też musiałam się tego nauczyć - kocham mazury -przychodzi weekend, pakuję się i wio w drogę, sama smile zdarza mi się wyskoczyć nad morze na rybkę i wrócić tego samego dnia. Ot tak, po prostu. I są to bardzo przyjemne wypady a ja wracam zmęczona ale szalenie zadowolona smile Tyle, że nie mam ciśnienia na to, by koniecznie komuś serwować takie atrakcje. Na chwilę obecną są moje i tylko moje wink

377

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

No to i ja się dołączę do was smile
Ok. miesiąc temu zerwała ze mną dziewczyna po 4 latach związku na odległość, na początku płacz, rozpacz, co to będzie, że nikogo nie znajdę innego. Nie będę wam się rozpisywał o tym bo możecie przeczytać w moim temacie jak to wszystko poszło, przespała się z dwoma innymi po 3 dniach po rozstaniu, tydzień później poznała swojego nowego chłopaka, prawdopodobnie na imprezie i niech będzie szczęśliwa, troche wyzwisk w moją stronę poleciało przez telefon za nic, ja ze swojej strony jakoś nie widzę żeby się to jakoś zgrało, wygląda to raczej jako jego rola była plastrem na ranę. W każdym bądź razie niech żyje szczęśliwie i żeby nie żałowała niczego co straciła i co chciałem jej dać.  Ale koniec o niej, teraz o moim samopoczuciu big_smile   No więc mija miesiąc, nie dzwonimy do siebie, nie odzywamy się, ona zmieniła numer, zablokowała mnie na fb i wszędzie gdzie sie dało jak i moich znajomych, ja popłakałem pierwsze pare dni i przeszło samo, mój wspaniały trener Roman podniósł mnie na duchu, zajął się mną jak taki mentor/ojciec który jest starszy i swoje przeszedł, poświęcił mi więcej uwagi na treningach niż innym, trochę o tym pogadaliśmy, tak jakby się mną zaopiekował żebym przychodził na treningi i walczył ze sobą, żebym nie zmarnował swoich umiejętności przez dziewczynę. No i tak mija sobie teraz, ja żyje spokojnie, we wrześniu trener mnie wystawia na zawody(jeszcze nie wiem czy z mma czy z boksu, tego sie dowiem z czasem), w wakacje jadę na obóz sztuk walk. Ogólnie wszystko się jak na razie układa, nie mam napadów myśli i nerwów o byłej, żyje tak jak kiedyś, pewnie wiele jeszcze przede mną, sam nie wiem ale czas sam to naprawi, tylko by ona nie zadzwoniła kiedyś.

iceman, co do alkoholu, to zależy, alkohol źle wpływa na mięśnie, alkohol zatrzymuje wzrost komórek mięśniowych na ok 24 godziny i obniża poziom testosteronu na 16 godzin, wiadomo od czasu do czasu można sobie wypić. A jaki to ma wpływ na siłownię, sprawność itd.? Żadne, tylko tyle że po piciu ja zawsze mam jakby chwilowo zastane mięśnie i wydaje mi się że ciężar jest cięższy niż zwykle, ale po kilku powtórzeniach przechodzi smile Tak więc alkohol nie jest wskazany jak próbujesz stworzyć masę mięśniową, w innych przypadkach raczej niema takiego wpływu ale jeżeli już chcesz ćwiczyć to najlepiej pić jak najmniej.

378

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Kubasiewicz napisał/a:

No to i ja się dołączę do was smile

Witaj wśród żywych wink

Kubasiewicz napisał/a:

mój wspaniały trener Roman podniósł mnie na duchu, zajął się mną jak taki mentor/ojciec który jest starszy i swoje przeszedł, poświęcił mi więcej uwagi na treningach niż innym, trochę o tym pogadaliśmy, tak jakby się mną zaopiekował żebym przychodził na treningi i walczył ze sobą, żebym nie zmarnował swoich umiejętności przez dziewczynę. No i tak mija sobie teraz, ja żyje spokojnie, we wrześniu trener mnie wystawia na zawody(jeszcze nie wiem czy z mma czy z boksu, tego sie dowiem z czasem), w wakacje jadę na obóz sztuk walk. Ogólnie wszystko się jak na razie układa, nie mam napadów myśli i nerwów o byłej, żyje tak jak kiedyś, pewnie wiele jeszcze przede mną, sam nie wiem ale czas sam to naprawi, tylko by ona nie zadzwoniła kiedyś

Super, że masz w otoczeniu tak dojrzałą osobę, zajął się Tobą jak taki Anioł Stróż:) Wielu z nas musiało walczyć z apokalipsą w pojedynkę, każde własnymi mieczami, na miarę własnych sił.
Wiesz co trener spowodował? że najgorsze chwile, emocje, czarne myśli wyrzuciłeś z siebie siłowo, podczas treningu. Od dawna wiadomo, że na problemy z głową wink najlepszy jest wysiłek fizyczny, jakikolwiek big_smile ale trzeba zmęczyć głowę treningiem siłowym.

A nawet jak zadzwoni to co? wink możesz nie odebrać, możesz odebrać i powiedzieć jej, że jesteś zajęty, możesz życzyć jej szczęścia z uśmiechem na twarzy. Masz wiele możliwości, Ty dyktujesz warunki smile Jest przy tym duża szansa, że jeśli się odezwie, to na Tobie to już nie będzie robiło żadnego wrażenia smile

379

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Wiesz czemu nie chcę żeby dzwoniła? Bo jakoś nie mam ochoty z nią rozmawiać, po prostu nie chcę słyszeć/widzieć/myśleć o niej po tym co zrobiła, w sumie siebie skrzywdziła nie mnie kiedy zaliczali ją kolejni panowie.  Trener jest na prawdę super, w ogóle klub jest jak jedna rodzina, uczęszcza tam z 1-1,5 tyś. ludzi i każdy się zna, każdy się dogaduje, wszyscy sobie pomagają, a trenerzy wszyscy są zawsze otwarci na rozmowę i za to ten klub uwielbiam smile

380

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Kubasiewicz napisał/a:

Wiesz czemu nie chcę żeby dzwoniła? Bo jakoś nie mam ochoty z nią rozmawiać, po prostu nie chcę słyszeć/widzieć/myśleć o niej po tym co zrobiła (...)

czyli, że jeszcze nie jest tak do końca obojętna/neutralna. Moim zdaniem, neutralna dla Ciebie będzie dopiero wtedy, gdy wiadomość od niej, np. sms, albo przypadkowe spotkanie na mieście, nie wywołają w Tobie żadnych emocji - negatywnych/pozytywnych/lęku/wstrętu/żalu/pragnienia/pożądania wink
ale jesteś na dobrej drodze smile I'll keep my fingers crossed for you! smile

381

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

O stary radzisz sobie lepiej i duzo szybciej niz ja. No ale mojs jeszcze sie mna bawila. Cholera jade tramwajem i smierdzi zielskiem okrutnie :-D widzisz lubie dawac innym szczescie dlatego cieszyłem sie z bycia w zwiazku ze komus sprawialem radosc. Sam dla siebie jestem troche okrutny mi wystarczy spacer nad morze ;-) czesto z kolegami rozne wypady robimy. Pomysly na majowke sa takie ze to masakra :-D panowie faktycznie skonczmy k naszych ex gadac bo to tylko i mnie wkurza. Zyje swoim zyciem i mam gdzies moja ex. Alw jak ktos wyjezdza a bk na pewno jest jej lepiej z nowym to zaczynam o tym myslec i wkurzac sie. Zbijam grabe stary z Toba jak kazdy na silce za to ze cwiczysz. Mam szacunek podziw i pozytywne nastawienie na kogos kto lubi sport :-D

382

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Nie do końca jestem wyleczony, w miesiąc nie ma czego się wielkiego spodziewać smile Ale jestem na pewno już blisko końca ^^

383 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-04-23 16:46:19)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

O jak temat poszedł do przodu, jakie macie plany na majówkę, ja na razie krotki wypad na 2 maja ze znajomymi, pewnie góry. Chce kupić sobie auto to sama będę mogla sobie gdzieś wyjechać, trochę mi brakuje tej swobody przemieszczania. Myślałam o cytrynie C3 smile, no jeszcze Ibiza to mój typ, nie wiem czy dobry wybór, ale podobają mi się z wyglądu smile. Wszyscy radzą Audi, albo VW jednak droga taka zabawka ahh, muszę się porozglądać.

384

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Cześć Panie i Panowie.

  Ciekawy temat został poruszony - jak to jest z tym 'plastrem'. Myślę życzliwy że to byłaby bardzo kiepska decyzja, chodzi o okres tej przysłowiowej żałoby. Tu nie ma jakiś prostych recept, jak szybko komuś mija ten czas związany ze złym samopoczuciem i negatywnymi emocjami. Chociaż będę strzelał że w Twoim przypadku będzie to trwało trochę dłużej.

Dlaczego odradzam nowych związków? Bo najpierw trzeba się całkowicie wyciszyć, odciąć i całkowicie pozbyć emocji. Wtedy przychodzi etap akceptacji samego siebie. Może to zabrzmi dziwnie, ale żeby kogoś na nowo pokochać, trzeba pokochać najpierw siebie.

Powiedzieć na głos Ty to Ty, a Ja to Ja, w momencie kiedy to odkryjesz będziesz w całości sobą. Każdy gubi jakąś część siebie po drodze kiedy zrywa kontakt z tą drugą osobą. Samotność pozwala tą część odnaleźć i stać się kompletną osobą. Ludzie cholernie boją się tej samotności bo tak na prawdę chyba nie znają jej do końca. Uaktywaniają się jakieś fałszywe lęki ~ bo nikogo sobie nie znajdę, bo mam już tyle lat... No i rodzą się kolejne problemy bo zaczynamy szukać trochę 'na siłę'.

Tymczasem samotność uczy że jesteśmy 'pełni' i mamy nieograniczone możliwości, samotność uczy też dojrzałości, uświadamia że wszystkie lęki są pozorne - otóż to, znając swoją prawdziwą wartość i akceptując samego siebie zauważam że niczego nie muszę robić na siłę - czuć się przegranym bo ktoś mnie zrobił w jajo? Absolutnie nie, ja nie muszę stosować żadnych plastrów i zatykać dziur, użalać się nad swoim losem ~ bo nikogo nie znajdę, bo lata lecą wink

Nie przeraża mnie to, zupełnie nie bo czuję się bardzo dobrze - jestem nadal tą samą osobą, odkrywam uśmiech we wszystkich małych rzeczach, które mnie otaczają. Nie muszę nikogo na siłę uszczęśliwiać, mogę się podzielić tym co we mnie najlepsze i co zaakceptowałem będąc samemu z drugą osobą. Dopiero wtedy można mówić o nowym związku.

Powiem Wam coś ciekawego, byłem w kilku związkach i zawsze zaczynały się w momentach kiedy najlepiej czułem się sam. Zazwyczaj spotykałem kogoś na swojej drodze i nigdy nie naciskałem, wszystko przychodziło samo. Wszystkie moje ex przyciągałem podświadomie w czasie kiedy bywało że utrzymywałem dystans i wręcz mówiłem że nie chcę się z nikim wiązać, one coraz bardziej chciały ze mną być. Moje związki natomiast rozpadały się zazwyczaj kiedy byłem za bardzo przywiązany do kobiety, niestety chyba w tym leży cały problem, nie jestem typem pantofla i mam swoje zdanie, ale mimo wszystko przychodzi taki moment że ludzie wychodzą mi na głowę bo wiedzą że oddałbym za nich swoje serce.
To cała przykrość moich historii bo zawsze dostaje kopa kiedy oddaje całe moje życie i każdą sekundę bicia serca drugiej osobie, darzę ją bezgranicznym zaufaniem i potrafię mówić że kocham. Wtedy one odchodzą, kiedy znowu przyzwyczajam się do samotności i staje się oziębłym zdystansowanym człowiekiem znowu zaczynają do mnie lgnąć jak ćmy ludzie, którzy za jakiś czas pewnie znowu mnie zranią.

Nie jestem żadnym DDA, mam dobry kontakt z rodzicami i miałem szczęśliwe dzieciństwo. Po prostu nie mam pojęcia dlaczego takie przychlastane osoby się do mnie przylepiają zawsze sad

Redapples omijaj szerokim łukiem audi, fajne może jest, ale opróżnia kieszenie niesamowicie. Miesiąc temu popsuła mi się część z układu kierowniczego, jak mi powiedzieli 4200 zł za kawałek blachy i gumy w serwisie to nagle poczułem wielką miłość do karty MPK i roweru.

385

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

iceman mam wrażenie, że na swój sposób przekazuje to, o czym trąbię tu od jakiegoś czasu smile cieszę, bo to znaczy, że jeszcze nie oszalałam tak do końca wink

Redapples miałam już kilka modeli - Toyota Yaris (wersja z 2000r.) - szalenie ją uwielbiałam!, ekonomiczna w jeździe, części zamienne w razie czego, więc koszt ew. napraw nie wychodził kosmiczny. Potem Toyota Auris (wersja 2008r.) chlajus okropny wink i drogi. Od trzech lat jeżdżę Hyundaiem i10 i i jestem w nim bezapelacyjnie zakochana! tylko mam problem z wycieraczkami wink oryginalne są drogie, a nie mogę trafić na tańsze, "niemarkowe" i gryzę się wink Co do ew. napraw - mój egzemplarz jeździ jak marzenie, wymaga tylko kontrolnych przeglądów itp. Gdybym miała teraz wybierać auto w pierwszej kolejności umówiłabym się na jazdę testową Hyundaiem i20 smile

A właśnie, wybierając model patrz na ceny ew. różnych napraw, serwisu, czy są części zamienne czy nie, ile kosztuje ew. ubezpieczenie, bo sam zakup auta to w porównaniu do późniejszej eksploatacji gigantyczny często koszt. Poczytaj ile średnio pali na 100km (to też zależy od pojemności silnika/mocy koni) + czy to silnik benzynowy czy diesel. No wszystko ma znaczenie, jak nic smile

386

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
iceman napisał/a:

Wszystkie moje ex przyciągałem podświadomie w czasie kiedy bywało że utrzymywałem dystans i wręcz mówiłem że nie chcę się z nikim wiązać, one coraz bardziej chciały ze mną być. Moje związki natomiast rozpadały się zazwyczaj kiedy byłem za bardzo przywiązany do kobiety, niestety chyba w tym leży cały problem

To samo u siebie zauważyłem. Dopóki nic nie chcesz - ona chce i się stara. Dopóki jestes niezalezny jesteś pociągający. I teraz w związku utrzymaj balans między "olewaniem" (a tak naprawde zajęciem sie sobą), a jednak dawaniem czegoś swojej drugiej połówce.
Jak więc wytłumaczyć, że kobiety "dają szanse" i zakochują się w tych, którzy o nie zabiegają, raczą kwiatkami, słodkimi słówkami? U mnie to nigdy nie działało. Może właśnie dlatego, że też mam własne zdanie i nigdy nie robie czegoś na pozór, by sie przypodobać. Czułbym wtedy, że dano mi szanse z litości.

387

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
thepass napisał/a:

Jak więc wytłumaczyć, że kobiety "dają szanse" i zakochują się w tych, którzy o nie zabiegają, raczą kwiatkami, słodkimi słówkami? U mnie to nigdy nie działało. Może właśnie dlatego, że też mam własne zdanie i nigdy nie robie czegoś na pozór, by sie przypodobać. Czułbym wtedy, że dano mi szanse z litości.

Jednak jakoś zabiegasz? smile
Moim zdaniem jak między dwojgiem jest chemia to to zabieganie jest czysto pozorne, bo obydwoje i tak dobrze wiedzą/czują, że siebie chcą - ale - ona tak tanio nie może swojej skóry sprzedać/on musi chwilkę pozdobywać, inaczej jakim byłby zdobywcą?

Wierzę, że to nie jest złe, złe są kłamliwe intencje a na to metody nie ma. Bo wszystko sprowadza się do intencji, można prawić komplementy i szczerze chcieć tę osobę, a można słodzić dla słodzenia jak zeszłoroczny śnieg i nic z tego nie wynika.

388

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Nie wiem, jak patrze na kolegów czy opowieści innych mezczyzn, to ja mam na odwrot. To o mnie zabiegają. Wiem, to moze brzmieć jak zarozumialstwo, ale w związkach to zawsze one walczyły, starały, a ja dopiero włączałem się później, gdy juz mielismy wspolne cele i widziałem w tym sens.

389

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
stylance napisał/a:

iceman mam wrażenie, że na swój sposób przekazuje to, o czym trąbię tu od jakiegoś czasu smile cieszę, bo to znaczy, że jeszcze nie oszalałam tak do końca wink

Redapples miałam już kilka modeli - Toyota Yaris (wersja z 2000r.) - szalenie ją uwielbiałam!, ekonomiczna w jeździe, części zamienne w razie czego, więc koszt ew. napraw nie wychodził kosmiczny. Potem Toyota Auris (wersja 2008r.) chlajus okropny wink i drogi. Od trzech lat jeżdżę Hyundaiem i10 i i jestem w nim bezapelacyjnie zakochana! tylko mam problem z wycieraczkami wink oryginalne są drogie, a nie mogę trafić na tańsze, "niemarkowe" i gryzę się wink Co do ew. napraw - mój egzemplarz jeździ jak marzenie, wymaga tylko kontrolnych przeglądów itp. Gdybym miała teraz wybierać auto w pierwszej kolejności umówiłabym się na jazdę testową Hyundaiem i20 smile

A właśnie, wybierając model patrz na ceny ew. różnych napraw, serwisu, czy są części zamienne czy nie, ile kosztuje ew. ubezpieczenie, bo sam zakup auta to w porównaniu do późniejszej eksploatacji gigantyczny często koszt. Poczytaj ile średnio pali na 100km (to też zależy od pojemności silnika/mocy koni) + czy to silnik benzynowy czy diesel. No wszystko ma znaczenie, jak nic smile

Dziękuje za rade, wiem czym zajmę się wieczorem smile. Excel rules

390 Ostatnio edytowany przez stylance (2014-04-23 17:11:21)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
thepass napisał/a:

Nie wiem, jak patrze na kolegów czy opowieści innych mezczyzn, to ja mam na odwrot. To o mnie zabiegają. Wiem, to moze brzmieć jak zarozumialstwo, ale w związkach to zawsze one walczyły, starały, a ja dopiero włączałem się później, gdy juz mielismy wspolne cele i widziałem w tym sens.

Czyli nigdy nie wychodziłeś pierwszy z propozycją wyskoczenia na wspólną kawę? mi o to bardziej chodzi, o ten pierwszy moment, pierwsza inicjatywa.

Posty [ 326 do 390 z 8,665 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 134 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024