Przyszly_maz
Wychodzi na to, że chciałeś kupić jej uczucia tym laptopem czy innym opłacaniem dziecka Trochę to słabe, ale wiadomo - na głodzie emocjonalnym/narkotykowym robi się różne głupstwa. Na Twoim miejscu olałbym ten hajs i w przyszłości nie popełniał takich błędów. Potraktuj to jako karę za bycie naiwnym, to tylko kasa. Dużo lepiej być biedniejszym o kilka groszy, ale odciąć się do przeszłości i nie utrzymywać kontaktu z emocjonalnym wampirem. Ze spokojem w głowie zarobisz dużo więcej.
8,386 2017-01-16 11:49:28
8,387 2017-01-16 11:56:35
. Dużo lepiej być biedniejszym o kilka groszy, ale odciąć się do przeszłości i nie utrzymywać kontaktu z emocjonalnym wampirem. Ze spokojem w głowie zarobisz dużo więcej.
Nooooo i to jest mądra rada.
8,388 2017-01-16 12:16:35
Chodzą mi po głowie głupoty... Zastanawiałem się, czy nie napisać do jej koleżanki ze starej pracy, czy ona faktycznie została wysłana aż na 6 tygodni na delegację. Jak można być takim człowiekiem? Zero wyrzutów sumienia... Moi znajomi czasami przyznawali, że podejrzewali iż coś może nas poróżnić jak kultura lub charaktery, ale są w szoku, to co zrobiła. Heh, raz mi powiedziała, że gdyby mnie zdradzała, to na pewno o bym o tym nie wiedział. Mogłem do sobie bardziej wziąć do serca, a nie parsknąć śmiechem, bo myślałem, że sobie pogrywa.
8,389 2017-01-16 12:20:26
Przyszły Mąż, ale tak serio - nie szkoda Ci życia na to ?
Nie szkoda Ci siebie samego ?
8,390 2017-01-16 12:37:09
Ja dziś jestem bardzo przybita i przygnębiona..jak nigdy..wieczorem siłownia i mam nadzieję, że humor się poprawi
A u Was jak humory?
8,391 2017-01-16 12:37:21
Ja wiem jak teraz wyglądam z boku. Jeszcze jakiś tydzień temu, kiedy czytałem, że ktoś 2-3 miesiące po rozstaniu nadal ubolewa tak samo jak w dniu rozstania, to się pukałem w głowę i myślałem: po co na to życie marnować? Mam tyle spraw na głowie i nie potrafię się na nich skupić. Po prostu czuję, że przegrałem, odniosłem największą porażkę życiową do tej pory, a ona wygrała cały milion. Już nigdy nie dopuszczę do takiej sytuacji. Mam nadzieję, że karma zadziała i wspomoże mnie w odzyskiwaniu siebie.
8,392 2017-01-16 12:41:00
Mężu, weź Ty nie słuchaj i nie interpretuj jej słów Patrz tylko na czyny. Moja ex zarzekała się, że nigdy nie zdradzi, nigdy nie wybaczy zdrady, że to takie niehonorowe, blabla. Ostatecznie zdradziła
Ale kiedy dowiadujesz się, że ta osoba była niehonorowym zdrajcą to już prosta droga do wyleczenia. Wspomnienia nagle zaczynają blednąć, przeszłość jest jakby mniej sentymentalna, a wszelkie dobre myśli o tej osobie przysłania obrazek, jak zachowała się w ostatecznym rozrachunku. Czas zabrać się za teraźniejszość i robić tak wiele fajnych rzeczy, by nawet nie chciało Ci się wspominać przeszłości - bo zwyczajnie będzie słabsza niż to co ciągle możesz zbudować/zobaczyć/przeżyć.
8,393 2017-01-16 12:42:13
Mężu ,
"czego oczy nie widzą tego sercu nie żal". Nie rozdrapuj przeszłości tylko odrzuć złe myśli i zajmij się sobą. Musisz zrozumieć, że twoja Ex ma Cię głęboko w .... i obecnie nikt tego nie zmieni. Dziś też mam zły dzień , to czego nie czułem przez ostatnie dni czyli tęsknota i pragnienie jej bliskości na obecną chwilę uderzyło we mnie kilka razy mocniej niż zwykle.
Powodzenia w ogarnięciu wszystkim życzę.
8,394 2017-01-16 12:49:34
Nieważne, czy im się uda czy nie.
Nieważne czy karma ją dopadnie i kopnie ją w doopę tak, że jej zęby wypadną.
Nieważne już, czy zdradziła Cię, nawiązując romans z nim wtedy kiedy byliście razem.
Spójrz - to się już zdarzyło, zostało za Tobą.
Boli i owszem. Cholernie. Ale nawet jeśli będziesz cierpiał dobrowolnie następnych 50 lat - nie zmienisz tego co Cię spotkało.
Nie przegrałeś, i nie odniosłeś największej życiowej porażki.
Po prostu podjąłeś złą decyzję wiążąc się z tą kobietą.
ALE.
Przekonałeś się, że potrafisz kochać, dawać.
Że potrafisz być odpowiedzialny. Że potrafisz otaczać opieką, ochraniać.
Że potrafisz zapewniać godziwe warunki.
Że potrafisz być partnerem, na którym można polegać.
To ważna i cenna lekcja dla Ciebie samego.
Wiesz jeśli nie jesteś az tak bardzo pod kreską .. napisz jej tylko, że laptop może potraktowac jako prezent ślubny od Ciebie.
I nic więcej.
I MUSISZ całkowicie odciąć się od jakiegokolwiek kontaktu z nią.
To musi być Twój wymóg terapeutyczny.
W Twojej sytuacji to będzie lecznicze i zbawienne.
8,395 2017-01-16 13:05:28
To może niech te 2000zł będzie tym prezentem, bo Bóg wie na co te pieniądze poszły. Nie wiem czy dam radę znów wciągnąć ten narkotyk i napisać. Nie chcę już. Nie chcę znów otwierać whatsappa i myśleć 5 minut nad każdym słowem. Pewnie i tak mi wyśle tylko raz jakąś część i zapomni. Niech ma. Dziękuję za wsparcie. W życiu bym nie pomyślał, że coś takiego mnie spotka. Hah, to samo też pomyślałem 2 lata temu kiedy ta chińska wykładowczyni z uczelni zaczęła mnie podrywać... Życie może się czasami tak potoczyć, że żadne science-fiction się nie zrówna z tym. Wiem, że muszę to przepracować i jej wybaczyć, dla siebie, abym mógł ruszyć dalej. Nie chcę żyć z nienawiścią w sercu do nikogo. Isabella, albo masz nawet rację. Napiszę ostatni raz, żebyśmy sobie darowali te opłaty co miesiąc i w ogóle. Niech ma prezent ślubny. Napiszę też, że powinniśmy urwać kompletnie kontakt. To jest naprawdę trudne, boję się jej napisać, żebyśmy zerwali kompletnie kontakt, ale chyba najwyższy czas. Chcę zacząć od nowa, odzyskać siebie, a potem być z kimś, z kim zbuduję silne fundamenty i pozostanę wierny sobie i swoim ideałom.
8,396 2017-01-16 13:20:55
Nie musisz jej pisać niczego więcej - co doprowadziłoby do jakiejkolwiek choćby dalszej konwersacji czy kontaktu.
Napisz wystarczy tylko to jedno zdanie - widzę, że spłata tego laptopa est dla Ciebie dużym problemem. Niech to więc będzie prezent z okazji ślubu ode mnie.
To wystarczy. Nie da się tego źle zrozumieć. Jest to też stwierdzenie zamykające sprawę tak naprawdę.
Co do urwania kontaktu jeszcze ... Musisz zrozumieć, że ona ma to gdzieś obecnie.
W żaden sposób jej to nie dotknie, ani nie prowokuje do pytań.
Wyobraź sobie, że to Ty jesteś świeżo upieczonym szczęśliwym żonkosiem nagle, a tu jakaś Twoja była coś Ci smęci, że masz się do niej nie odzywać.
Co sobie myślisz ?
Myślisz - a kij tam z była, i tak nie miałem zamiaru do niej pisać, mam se teraz swoją żoneczkę i szczęsliwym że hoho, co mi tam jakaś była, co ta Kaśka znowu chce ode mnie.
Mniej więcej tak byś pomyślał.
Wiem, że w odpowiedzi na Twoją decyzję o zerwaniu kontaktu z nią, spodziewasz się pytań dlaczego i próśb cy nie możecie zostać przyjaciółmi.
Czegokolwiek się spodziewasz, co pozwoli ten kontakt zachować.
Ale odbędzie się to ze szkodą dla Ciebie.
Możesz dodać, że prosisz, żeby się z Tobą więcej nie kontaktowała, ale sądzę że ta inicjatywa wychodzi w dużo większej mierze z Twojej strony, niż z jej.
To czego potrzebujesz - to dodanie tego drogiego Twojemu sercu numeru do czarnej listy.
I konsekwencja.
Nawet jeśli będzie próbowała się kontaktować z Tobą, chociaż wątpię w to - musisz pozostać konsekwentny w tym braku kontaktu.
To mocno przyczyni się do Twojego wyleczenia, pomoże Ci w tym procesie.
8,397 2017-01-16 13:30:20
Dzisiaj rano wysłała mi jedną ratę, czyli musiałaby to robić przez kolejne 15 miesięcy... Nie powinno mnie obchodzić, co ona o mnie pomyśli, ale nie wyjdę na idiotę skoro jeszcze wczoraj pisałem, żeby oddała? Jest jeszcze jedna opcja, żeby poczekać, do następnego miesiąca i wtedy napisać (jak nie odda, bo znów zapomni), żeby sobie darowała z tym laptopem. Ale ja nie chcę czekać miesiąc, tylko po to, żeby znów coś potencjalnie napisać, nie oszukujmy się, czekałbym ten miesiąc jak na igle.
Chyba po prostu napiszę "Nie bawmy się w te raty na x miesięcy, bo ta mała kwota na miesiąc nie wiele dla mnie zmienia. Potraktuj lapka jako prezent ślubny"
I tak jestem zażenowany, że takie głupie szczegóły konsultuję tu na forum...
8,398 2017-01-16 13:34:05
A w doopiu to mamy, czy wyjdziesz na idiotę czy nie
Napisz - widzę, że spłata laptopa sprawia Ci poważne trudności. Żeby nie przeciągać sprawy tych rat i kontaktu między nami - potraktuj go jako prezent ślubny ode mnie.
Sprytna z niej i cwana osóbka, i na pewno zrozumie.
8,399 2017-01-16 13:40:32
Odpisała że i tak odda. Napisałem że niech zrobi jak uważa. Koniec.
8,400 2017-01-16 13:50:10
Jestem w podobnej sytuacji , rozstałem się miesiąc temu , tak naprawdę mając nadzieję, że jeszcze się uda. Moja ex postanowiła ten miesiąc spędzić na szukaniu szczęścia poprzez poznawanie nowych facetów z nadzieją, że z którymś się uda. Nie udało się więc mniej więcej 12 dni temu postanowiła napisać , twierdząc z żalem, że tęskni i przez cały ten czas myślała o mnie.
Przez kolejne 10 dni była huśtawka. Gdy rozmawialiśmy jak koledzy - było wszystko OK. Nawet nie miała oporów, aby mówić mi o swoich facetach.których poznała. Gdy tylko wchodziliśmy na temat ewentualnej przyszłości - od razu smutek i że ciężko aby nam się udało itd itd.. Jak mówiłem, że zrywam zatem kontakt - płacz, że jednak chce się kontaktować. I tak się babrałem w tym g**** do soboty jak nastolatka. Myślałem : może się postaram ( a nuż widelec mi się uda i będzie happy end ) albo zamknę temat całkowicie . Bałem się jednak tego bólu który mnie czeka, myślę, że Ty masz to samo PrzyszłyMąż
. Ale od soboty byłem jednak konsekwentny i robiłem wszystko aby nie było kontaktu. Pierwszy dzień - rewelacja. Dziś w nocy sen, pobudka o 5 i przez kilka godzin nie mogłem dojść do siebie Dziś zadzwoniła,bo jak twierdzi stęskniła się, rozmawialiśmy i miała wyrzuty dlaczego sie nie starałem?! Odpowiedziałem, że gdybym się starał to i tak nie zerwałaby kontaktu z innymi a przy pierwszej lepszej kłótni poszłaby do innego a proces regeneracji zacząłby się od nowa. Zwłaszcza, gdy przez całą rozmowę musiałem wysłuchiwać o jej nowym facecie, który jest Idealny. Szczerze nie wierzę, żeby im się udało, bo jest ZA IDEALNY ale muszę się nauczyć jej tego życzyć. To się wiąże z procesem
W kazdym razie z mojej strony dziecinada. Nie można sie bać bólu, który będzie po całkowitym zerwaniu kontaktu. Jakikolwiek kontakt, utrzymywanie go to robienie sobie jakiejś nadziei. Ale trzeba jej dać umrzeć, inaczej tylko wydłużymy ten proces.
Pozdrawiam Cię i życzę Tobie i sobie powodzenia
8,401 2017-01-16 13:56:51
Odpisała że i tak odda. Napisałem że niech zrobi jak uważa. Koniec.
I dobrze.
Niech wobec tego oddaje.
A jaka z niej honorowa i uczciwa osoba, to już wiemy ...
8,402 2017-01-16 14:45:24
dla mnie blad pisanie jako prezzent śłubny wrecz chore , lepiej by brzmialo widze ze splata idzie ciezko mimo to poprosze o jak najszybsza spale najelpiej od razu wcalosci a nie prezent ślubny niezłe ponizenie.... konca nie ma tej historii dramat ty chyba chcesz życ tym z tego co widze ,, tak to wkołko rozgrzebujesz , rozkminiasz czy sie sni czy nie kto co mowil ,,,,,,,, po co i na co ja tego nie kapuje ile ty chcesz sie w to bawic
8,403 2017-01-16 17:33:10
Mężu, i tyle już wystarczy. Czy będzie spłacać czy nie, nie ruszaj juz tematu. To ona sama już dala o sobie wystarczające świadectwo. Teraz ruszaj do przodu, nie masz żadnej drogi powrotnej i to musi być dla Ciebie motywacja do walki o lepsze jutro.
Ja dziś kolejny raz zostałam zdumiona. Mój ex przeszedł samego siebie, naprawde nie wiem skąd we mnie jeszcze wzięła się jakaś odrobina wiary w niego. Dziś kolejny raz udowodnił ze widzi tylko i wyłącznie własny czubek nosa, do tego jest totalnym czubkiem. Książę się obraził ze się nie odzywam (czyż tego nie chciał ignorując mnie za każdym razem? ) Przysięgam, że dziś rzygać mi się chce na samą myśl. Mam tego dosyć i juz nigdy więcej przenigdy nie wyciągnę do niego pierwsza ręki. Nawet nie chce mi się powtarzać wszystkich tekstów jakie dziś do mnie dotarły.
8,404 2017-01-16 17:41:01
Vero, to czemu Ty się nie odcięłaś od niego?
Wiecie, że dziś mamy Blue Monday? Może to wam wyjaśni te depresyjne nastroje :-) Po prostu czysta statystyka.
A u mnie radośnie, choć dzień trochę zajęty, bo po krótkim chorobowym wracam do pracy. Nie robię postanowień noworocznych, ale dziś zrobiłam: dać z siebie więcej charytatywnie. Aktualnie cieszę się jak dziecko wraz z nadejściem każdego maila z informacją o podbiciu aukcji z własnoręcznie wykonanym drobiazgiem, przeznaczonym na WOŚP :-)
Mężu, serio koniec? Obiecujesz sobie uczciwie? ;-)
8,405 2017-01-16 17:49:35
Mężu, serio koniec? Obiecujesz sobie uczciwie? ;-)
Tak.
Poznałem na siłowni fajną kobietę, starsza chyba o 3 lata ode mnie. Kumpel sie śmiał, że nie powinna być w moim typie, bo nie ma dziecka. Dzielimy te same pasje. Ona wysyła mi dość konkretne sygnały, ale póki co staram się studzić to i kontynuować relację bardzo powoli, aż sam bede gotowy na cos poważnego.
8,406 2017-01-16 21:03:01 Ostatnio edytowany przez Husky (2017-01-16 21:04:44)
A do mnie dzisiaj odezwało się TRZECH moich ex (czyżby z okazji blue monday?;)
Jeden z info, że niby wreszcie odda 4 patyki, które mi wisi (widzisz Mężu, mogą być większe stawki, a ja i tak już dawno to olałam)
Drugi z jakimiś wyrzutami odnośnie związku sprzed 6 lat i że niby mam jakąś jego figurkę, że jak ja mogłam ją wyrzucić + epitety wszelakie. (mam nadzieję, że co by wam ta druga osoba nie zrobiła to nie będziecie tego w sobie międlić przez 6 lat, żeby po takim czasie ciągle produkować emocjonalne smsy)
No i oczywiście ostatni ex, że on już będzie miły, że już rozumie i czeka aż w końcu się odezwę (tia, jak zwykle).
Taki to miałam dzisiaj nalot
rany, jak to dobrze być samej.
8,407 2017-01-16 21:11:39
widzę, że się nie nudzilas
a do mnie dziś nikt z eksow sie nie odezwal,buuuuu
żart! lepiej ze sie nie odzywaja
jak dobrze byc samej
8,408 2017-01-16 21:42:26 Ostatnio edytowany przez agnieszka855a (2017-01-16 21:58:46)
Cieszę się, że ten dzień się skończył. Faktycznie blue monday się udziela...
Jestem wdzięczna za to, że zawsze mam miejsce parkingowe pod siłownią a także za to że wysiłek fizyczny rozgonił moje niepoukładane myśli.
Mój 2 ex zadzwonił... porozmawialiśmy, zapytał jak moja terapia i jak sobie radzę, czy psychofag nie nachodzi mnie i jak tam sytuacja z nim...powiedział, że mimo wszystko on dalej poczeka i będzie walczył, że chce spróbować jeszcze raz bo inaczej nie zazna spokoju w szoku byłam...znowu mu powiedziałam, że potrzebuję czasu i muszę zerwać i uzdrowić swoje chore uzależenienie od ostatniego ex. Szkoda, że dzieli nas tyle km...
Co robicie jak macie problemy z zasypianiem i natłok myśli ?
8,409 2017-01-16 23:50:57
Aga, mi pomaga gdy zaczynam sobie wyobrażać jakąś scenerię. Wczoraj tak mi się zdarzyło, że nie mogłam zasnąć. W myślach uciekłam na trawiaste pagórki (zieleń uspokaja). Skupiam się na szczegółach terenu i uspokajam oddech myśląc sobie, że jutro sobie pomyślę o czym chcę a teraz czas spać.
I pomaga mi myśl Lema: Bądź dobrej myśli, bo po co być złej?
I od siebie dodaję: takie samo prawdopodobieństwo, że wydarzy się coś złego, jak i coś dobrego, więc czemu zakładać to złe? :-)
Śpijcie dobrze ;-)
8,410 2017-01-17 00:39:42
Autre, jakim cudem Ty zmuszasz swój mózg do słuchania siebie? Wszystko potrafisz tak dobrze wytłumaczyć i zarządzać swoimi myślami, że to aż irytujące, bo mi nic nie wychodzi
8,411 2017-01-17 09:56:33
Mężu, to kwestia skupienia się na rozumie,nie emocjach. Pamiętasz, kiedyś tu pisaliśmy, że emocje mogą przepływać, ale to Ty decydujesz czy pozwolisz im się porwać. Jeśli są pozytywne, dlaczego nie. Ale jeśli dotyczą analizy przeszłości, wyrzucania siebie, to trzeba je powstrzymać rozumem. I czas, gdy organizm potrzebuje snu a Ty leżysz i myślisz,nie sprzyja uwolnieniu emocji. Żeby było jasne: ja nie mówię, żeby je stopować, powstrzymać, tylko nie dać im się porwać. Żeby popatrzeć co się kryje za każdą emocją. Jeśli płaczę,to dlaczego. Co czuję, czego się boję, co mi tam w głowie podpowiadają. I przez to zrozumieć siebie, żeby wiedzieć jak siebie uspokoić w takich chwilach. Dlatego podałam co na mnie działa, co oczywiście nie musi być uniwersalne :-) Wiem, że to może wkurzać, mężu, ale to są tygodnie pracy nad sobą. Nie przechwałki, tylko powolne wstawanie z kolan i branie się za bary z życiem. Niszczenie organizmu nie pozwalając mu spać nic nie zmieni. Martwienie się i smutek w ciągu dnia nic nie zmieni. Jesteś sam ze sobą i zawsze będziesz, bez względu na to kto Cię opuści (bo przecież nikt nie jest na zawsze). A skoro jesteś, to poznaj siebie, wyczuj siebie, zrozum siebie. A potem daj siebie innym, gdy sam dla siebie będziesz przyjacielem.
Spokojnie, też dasz radę :-) Przecież już Ci się udawało a sam wiesz najlepiej jak to u Ciebie działa w środku :-)
8,412 2017-01-17 11:10:05
Autre, dzięki za wyjaśnienie. Postaram się. Wczoraj miałem trening z fajną kobietką, ale trochę złapaliśmy zonk jak się dowiedziałem, że ona ma 30 lat, a ja 23
Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze kilka rozstań i mogę umawiać się z emerytkami haha. Nie wiem dlaczego ciągnie mnie do starszych (kiedy nawet nie znam ich wieku).
Z każdym dniem coraz bardziej, kroczek po kroczku się stabilizuję. Trochę mam stracha na te 2 tyg, bo moja psycholog ma urlop. Powiedziała, że mogę zawsze zadzwonić, ale niech kobieta też odpocznie. Trochę wstydzę się tego, że mam takie stany lękowe... Codziennie pojawia mi się w myślach to zdjęcie z ich ślubu, a zaraz potem setki pytań i pretensji, ale staram się nie myśleć nad tym za długo. Podejrzewam, że obecnie przez tydzień bądź dwa będę Wam częściej zawracał tyłek niż zwykle, bo zwyczajnie potrzebuję wysłuchania i dialogu z Waszej strony.
8,413 2017-01-17 21:02:35
Mężu, po to jest to forum Zawsze mówię, że w chwili kryzysu lepiej napisać tutaj lub do kogolwiek, zamist napisac do ex coś, czego potem się będzie żałowało. A nagromadzone emocje trzeba jakoś uwolnić bo inaczej nerwica jak ja
Powiem Wam, że ja odkryłam zbawienny wpływ złości, normalnie podziałało na mnie konstruktywnie, aż mi się lepiej zrobiło. Faktycznie wczorajszy blue monday dał mi w kość, i widzę że nie tylko mnie, choć nie byłam świadoma że to może przez ten dzień. Wczoraj taka eksplozja gniewu, że wszystkie myśli o ex wywalałam dosłownie w sekundę. Już nie będę opisywać co się stało, ale wkurzyłam się do żywego, dziś juz mi złość przeszła, ale za to czuję się o niebo lepiej. Oby ten stan trwał. Przez ostatnie dni mam tyle na głowie, że zaczynam doceniać te chwile kiedy jestem tylko sama ze sobą.
Autre, dzięki wielkie za maila. Przeczytałam tylko nie miałam jeszcze kiedy usiąść na spokojnie nad tym, "przegryźć" i coś odpisać.
8,414 2017-01-17 21:09:03 Ostatnio edytowany przez agnieszka855a (2017-01-17 21:09:54)
Jak Wam mija dzień ?
U mnie bez zmian psychicznie gorszy nastrój trwa...ale walczę z tym jak się da...
Byłam na latino fitness i doszłam do wniosku że ruszam się sztywno jak nawet nie powiem co, jednak taniec to nie mój konik
Jednak wolę żelastwo i zwykły trening
8,415 2017-01-17 23:18:50
Mężu,dasz radę. No kto jak nie Ty? :-) Ani się obejrzysz a te dwa tygodnie miną. A my Cię tu będziemy ratować i sprzedawać liście dla opamiętania :-P
Vero, spokojnie,odpiszesz gdy/jeśli będziesz chciała :-) Wybacz,tak mi się rzuciło w oczy: Ty sie nie za bardzo przywiazujesz do tej swojej nerwicy? Podobno w dzisiejszych czasach każdy ją ma.
Aga, też myślałam o latino, choć nie wiem czy i ja nie jestem zbyt sztywna. Fajnie, że próbujesz nowych rzeczy, lubię to :-)
8,416 2017-01-17 23:33:51
U mnie nocka w pracy z gorączka na poziomie 39 stopni. Średnio.
Ostatnio jakies mysli mnie dopadają, ze jak to nigdy nas juz nie bedzie, juz praktycznie sie nie znamy , jesteśmy dla siebie obcymi ludźmi. Dziwnie tak, troche mnie to dobija.
8,417 2017-01-17 23:35:17 Ostatnio edytowany przez marcin.z1802 (2017-01-17 23:36:02)
Przyszły_mąż , sam nie jesteś w cierpieniu. Ja teraz przyłapałem się na tym, że zacząłem szukać kobiety na siłę, podczas gdy to chyba najgorszy moment w jakim mogłem to zrobić Pomijając, że na siłę, ale nie wiem czy warto teraz szukać czegokolwiek poza melisą w szafce
8,418 2017-01-18 01:33:52
Autre, póki co daje radę. Siłownia robi swoje
Marcin, ja w sumie to niczego nie prowokuję, ale skoro u ex zadziałał nowy związek, to nie będę sie krył jak mysz w dziurze. W tej sferze pozwolę żeby sprawy potoczyły się naturalnie, bo nie ukrywam, ze teraz wyglądam o wiele lepiej niż pół roku temu i kobietki chyba to widzą gdybym jeszcze był taki ogarnięty na umyśle...
8,419 2017-01-18 11:50:20
Przyszły Mąż, nie marudź mi tu, że kobitka starsza, bo mój mąż jest 5 lat młodszy ode mnie
Powiem Ci szczerze, że 2 lata w jedną, czy w drugą stronę nie robiłoby mi już różnicy
8,420 2017-01-18 13:06:54
Ja jak najbardziej podzielam to, ze wiek to tylko liczba. Sam sie lepiej dogaduję ze starszymi (Bóg wie czemu). Jednak ja dla poprzedniej kobiety rzuciłem wszystko, w tym studia... na które chce wrócić. Główny konflikt jaki wynika z takie związku, to mój brak czasu na życie rodzinne. Kobiety 27+ już przeważnie myślą o stabilizacji, dziecku, ślubie. Starałem się o te wszystkie rzeczy, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Może to jakieś przeznaczenie (chociaż przesądny w ogóle nie jestem), ze poroniła i papiery na małżeństwo nagle sie zgubiły i musieliśmy wszystko od nowa robić... A mielibyśmy bliźniaki.
8,421 2017-01-18 13:12:46
Ja na Twoim miejscu dziękowałabym Opatrzności, że Cię i przed małżeństwem z nią uchronił, i przed bliźniakami.
Dobrym dla Ciebie lekarstwem jest na teraz skupienie się na sobie.
Powrót na studia to również świetny pomysł.
8,422 2017-01-18 15:05:27
Witam wszystkich,
dlugo zwlekalem z napisaniem czegos na tym forum, ale moze i mnie jest ktos w stanie poradzic co mam robic w mojej chorej sytuacji.
Moze od poczatku od grudnia wiem ze moja zona pisze z jakims mezczyzna, wiem bo przez przypadek zobaczylem wiadomosc od niego potem nie mogac sie oprzec kontrolowalem czy to tylko niewinne pisanie czy cos wiecej i niestety okazalo sie ze cos wiecej. Pisza jak nastolatkowie o tym jak bardzo sie kochaja itp. Po miesiacu powiedzalem zonie ze wiem bo nie moglem dac sobie z tym rady reakcja byla taka ze to ja jestem tem najgorszy bo jakim prawem ja kontroluje. za kazdym razem kiedy chcialem porozmawiac spokojnie bez emocji konczylo sie to klotnia i tym ze nie mam prawa byc zazdrosny bo to nic takiego i ona nawet jak mu pisze ze go kocha i teskni to tak nie jest. to ja sie pytam po cholere to jest? kontaktu nie zerwala.
Na dzien dzisiejszy sytuacja wyglada tak ze ja udaje ze nie widze i staram sie nie poruszac tego tematu ale w srodku jestem kompletnie rozbity.
Ostatnio powiedziala ze juz nie pisza bo chce to skonczyc ale jak mam w to wierzyc kiedy dziwnym trwfem oboje sa online, przypadek?
Nie moge powiedziec zeby jakos sie ode mnie oddalila bo tak nie jest, nie potrafie pojac tego wszystkiego i nie wiem co robic. Moze ktos z was patrzac na to z boku bedzie potrafil cos doradzic.
8,423 2017-01-18 16:01:38
Witam wszystkich,
dlugo zwlekalem z napisaniem czegos na tym forum, ale moze i mnie jest ktos w stanie poradzic co mam robic w mojej chorej sytuacji.
Moze od poczatku od grudnia wiem ze moja zona pisze z jakims mezczyzna, wiem bo przez przypadek zobaczylem wiadomosc od niego potem nie mogac sie oprzec kontrolowalem czy to tylko niewinne pisanie czy cos wiecej i niestety okazalo sie ze cos wiecej. Pisza jak nastolatkowie o tym jak bardzo sie kochaja itp. Po miesiacu powiedzalem zonie ze wiem bo nie moglem dac sobie z tym rady reakcja byla taka ze to ja jestem tem najgorszy bo jakim prawem ja kontroluje. za kazdym razem kiedy chcialem porozmawiac spokojnie bez emocji konczylo sie to klotnia i tym ze nie mam prawa byc zazdrosny bo to nic takiego i ona nawet jak mu pisze ze go kocha i teskni to tak nie jest. to ja sie pytam po cholere to jest? kontaktu nie zerwala.
Na dzien dzisiejszy sytuacja wyglada tak ze ja udaje ze nie widze i staram sie nie poruszac tego tematu ale w srodku jestem kompletnie rozbity.
Ostatnio powiedziala ze juz nie pisza bo chce to skonczyc ale jak mam w to wierzyc kiedy dziwnym trwfem oboje sa online, przypadek?
Nie moge powiedziec zeby jakos sie ode mnie oddalila bo tak nie jest, nie potrafie pojac tego wszystkiego i nie wiem co robic. Moze ktos z was patrzac na to z boku bedzie potrafil cos doradzic.
Macie dzieci?Ile jesteście po ślubie?
8,424 2017-01-18 16:19:56
Witam wszystkich,
dlugo zwlekalem z napisaniem czegos na tym forum, ale moze i mnie jest ktos w stanie poradzic co mam robic w mojej chorej sytuacji.
Moze od poczatku od grudnia wiem ze moja zona pisze z jakims mezczyzna, wiem bo przez przypadek zobaczylem wiadomosc od niego potem nie mogac sie oprzec kontrolowalem czy to tylko niewinne pisanie czy cos wiecej i niestety okazalo sie ze cos wiecej. Pisza jak nastolatkowie o tym jak bardzo sie kochaja itp. Po miesiacu powiedzalem zonie ze wiem bo nie moglem dac sobie z tym rady reakcja byla taka ze to ja jestem tem najgorszy bo jakim prawem ja kontroluje. za kazdym razem kiedy chcialem porozmawiac spokojnie bez emocji konczylo sie to klotnia i tym ze nie mam prawa byc zazdrosny bo to nic takiego i ona nawet jak mu pisze ze go kocha i teskni to tak nie jest. to ja sie pytam po cholere to jest? kontaktu nie zerwala.
Na dzien dzisiejszy sytuacja wyglada tak ze ja udaje ze nie widze i staram sie nie poruszac tego tematu ale w srodku jestem kompletnie rozbity.
Ostatnio powiedziala ze juz nie pisza bo chce to skonczyc ale jak mam w to wierzyc kiedy dziwnym trwfem oboje sa online, przypadek?
Nie moge powiedziec zeby jakos sie ode mnie oddalila bo tak nie jest, nie potrafie pojac tego wszystkiego i nie wiem co robic. Moze ktos z was patrzac na to z boku bedzie potrafil cos doradzic.
Doradców może być wielu, ale i tak decyzję podejmiesz sam. Tylko wcześniej odpowiedź sobie na pytania, choćby w myślach. Czy potrafisz jej to wybaczyć? Czy jesteś w stanie żyć dzień po dniu jak gdyby nic się nie wydarzyło? Czy jej zależy na odzyskaniu Twojego zaufania czy raczej prezentuje postawę: o co chodzi, ja nic nie zrobiłam, przekierowując poczucie winy na Ciebie? Czy wcześniej miałeś zaufanie do żony? Jeśli nie, czy zrobiła coś, po czym przestałeś jej ufać, czy Twój brak zaufania wynika z wcześniejszych doświadczeń? Jak wyglądają wasze stosunki: czy potraficie ze sobą rozmawiać o wszystkim, o uczuciach, problemach (jak wtedy zachowuje się żona?)? Czy ona okazuje Ci szacunek (nie olewa, zależy jej na Twoim dobrym samopoczuciu)? Myślę, że po tych pytaniach będziesz już wiedział czy chcesz ratować wasze małżeństwo.
Wybacz, ale komentarz o tym, że ona tylko pisze, że kogoś kocha a (podobno!) tego nie czuje, nie najlepiej o niej świadczy. Dobrze, że włączył Ci się alarm ostrzegawczy - skąd wiesz czy Ciebie też nie oklamuje?
Mężu, pewnie, że przeznaczenie :-) Przecież życie układa się jak najlepiej dla nas. Jeszcze będziesz miał te bliźniaki, spokojnie :-D Daj sobie czas na ogarnięcie się i spotkanie właściwej kobiety :-)
8,425 2017-01-19 01:14:23
Dobry wieczór
Mężu a już było tak dobrze a teraz znowu dolina...No nic tylko Cię lać! Masz z liścia ode mnie
Jot fajna akcja z ex podobała mi się! Nie cofaj już się idź dajej!
Aga co to za akcje z ex,już to ustaliliśmy temu bokserowi dziękujemy !!!!
Autre lubie Cię czytać ale to wiesz
Doris Ciebie na forum oszczędzę becki dostajesz przez telefon :*
U mnie dobrze,duzo pracy i spotkań,moja znajomość kwitnie jest naprawdę fajnie!
Jedziemy na narty i już żyjemy tym wyjazdem. Moj ex tez się odzywa ale to raczej "umierający trup" on wie,że już nic nie bedzie i nawet stracił nadzieje(tak myśle).
Ściskam wszystkich !
Mężu wiek to ostatnia rzecz,zawsze mam młodszych facetow,bardziej mi odpowiadają
8,426 2017-01-19 10:32:14
Autre, moje zaufanie do zony bylo duze nigdy nie staralem sie jej w czyms kontrolowac czy byc w jakis sposob choro zazdrosny niestety po tym jak sie dowiedzialem co sie dzieje moje zaufanie do niej posypalo sie jak domek z kart. Jesli chodi o to jak sie zachowuje no to moim zdaniem mozna zwiariowac od tego. Trudno uwierzyc mi w cokolwiek powie bo bylo zbyt duzo klamst, powiedziala ze nie maja kontaktu a maja. Rozmawiamy normalnie tak jak wczesniej chyba ze wejdziemy na temat jej romansu wtedy konczy sie klotnia. Kilka dni temu powiedziala mi ze chcialaby miec dziecko, nie wiem co o tym wszystkim myslec.
Teufel mamy coreczke ma trzy lata a razem jestesmy 12 lat po slubie 8 lat.
8,427 2017-01-19 11:57:47
Potrzebuje kopa bo znowu mi się miesza w głowie.
Napisał smsa, że tyle czasu minęło a on nie może zapomnieć, że chciałby to wymazać...I jak ja to zrobiłam ze zamknęłam rozdział i zapomniałam a on nawet nie może myśleć o kimś innym.
Co to w ogóle ma być ? Insynuuje ze kogoś mam czy co to znowu za manipulacje
Aaaa spokoj znowu zaburzony...
8,428 2017-01-19 12:14:42
Aga próbuje wybadać teren...
Ile było spokoju ?
U mnie po 2 kompletnej ciszy wrócił jak frniks z popiołów...
8,429 2017-01-19 12:24:49 Ostatnio edytowany przez agnieszka855a (2017-01-19 13:17:21)
Ostatnio dzwonił i napisał smsa na Sylwestera. Wczesniej z miesiąc spokoju. A dziś sms, wyprowadzilo mnie to z równowagi nie powiem tymbardziej ze ostatnio mam słabsze dni..
W lutym będzie 5 miesiac od rozstania..
To chore..bo myślę o daniu kolejnej szansy i powrocie. Tak mi w głowie miesza.
8,430 2017-01-19 13:57:27
Gdzie jest -V- ka??? Ona Ci przemówi do rozsądku!!!
Aga cofasz się!!! Jeżeli masz słabsze dni i czujesz,że nie jest dobrze czemu tego nie kasujesz bez czytania ???
On teraz jak wyczuje,że jestes słaba to bedzie uderzał coraz mocniej. On próbuje Cię złamać kochana
8,431 2017-01-19 14:04:31
Dziewczyny - trzeba przytrzymać numer i w rozwijanej liście jaka się po tym pojawi po prawej stronie, wybrać opcję - dodaj do czarnej listy.
To załatwia niechciane połączenia, niechciane wiadomości i inne takie ...
8,432 2017-01-19 14:32:09
Blokowałam jego numer i było tylko gorzej bo ciągle sprawdzałam czy nie napisał, gorzej się sama nakrecałam tym tylko. Lepiej mi jak nie pisze i ja obsesyjnie nie sprawdzam.
Wiem, ze moze wykorzystać moją słabość, bo uzależnienie dalej jest.
Jedyny pozytyw to taki, że w miarę szybko potrafię się ogarnąć i sama sobie mówić, ze dla niego byłam tylko opcją z emocjonalnego trójkąta z jego bylą i to taką opcją której nie szanował.
Wcześniej zajmowało mi to więcej czasu i inni musieli mnie o tym uświadamiać. Proces trwa.
A z jednej strony chce wierzyć w zmiany, że ludzie sie zmieniają i wiecej takich błędów nie popełnią i będzie już po prostu dobrze. Ale nie w jego przypadku.
8,433 2017-01-19 14:34:08
Ostatnio dzwonił i napisał smsa na Sylwestera. Wczesniej z miesiąc spokoju. A dziś sms, wyprowadzilo mnie to z równowagi nie powiem tymbardziej ze ostatnio mam słabsze dni..
W lutym będzie 5 miesiac od rozstania..
To chore..bo myślę o daniu kolejnej szansy i powrocie. Tak mi w głowie miesza.
Jestem! jak trzeba komuś dać kopa, to ja chetnie!
agnieszka, nie jesteś jedyna - do mnie też złamas napisał w sylwestra, że życzy mi szczęścia i że zawsze będzie mnie kochał - przypominam, że psychol ma teraz partnerkę.
Choć w sumie to nie wiem, czy nadal ma, bo już od chyba trzech miesięcy (nie wiem dokładnie ile, bo nie liczę) przestałam się tym interesować.
Nagle, z dnia na dzień, dotarło do mnie, że wcale nie jest mi potrzebne zaglądanie na jego profile itp.
I już tego nie robię.
Jak radzi osoba wyżej dodaj sobie jego numer do czarnej listy, wtedy w ogole nie bedziesz widziała, kiedy dzwonił, czy wysłał smsa.
Ja tak zrobiłam, bo nie chciałam się w razie czego pozbawiać dowodów dla policji, a jednocześnie nie chciałam widzieć tego, co pisał.
agnieszko, pamiętaj, że to, co zrobisz to tylko Twoja decyzja
i tylko Ty poniesiesz konsekwencje tego - zapewniam Cię, że nie będzie to miłe i szczęśliwe życie.
8,434 2017-01-19 14:45:09
_v_ dziękuję Ci za wsparcie i za kopa
a przymierzałam się do podsumowania tutaj na forum bo myślałam, że sobie dobrze radzę a tu zonk
znowu trzeba wstać z kolan poprawić koronę i zasuwać do przodu i absolutnie nie zawracać bo w sumie ciężko jest chodzić do tyłu
8,435 2017-01-19 14:49:28
Agnieszko - radzisz sobie dobrze, bo - moim zdaniem masz OGROMNĄ świadomość tego co się dzieje z Tobą.
Analizujesz wszystko zupełnie na chłodno. Nie kłamiesz o niczym sama przed sobą, ani przed innymi Użytkownikami tutaj
Jesteś aktualnie w procesie, w trakcie - gdzie sama dla siebie jesteś nadrzędnym tematem tych przemian.
Szacun kobito.
8,436 2017-01-19 14:54:17
_v_ dziękuję Ci za wsparcie i za kopa
a przymierzałam się do podsumowania tutaj na forum bo myślałam, że sobie dobrze radzę a tu zonk![]()
znowu trzeba wstać z kolan poprawić koronę i zasuwać do przodu i absolutnie nie zawracać bo w sumie ciężko jest chodzić do tyłu
też myślę, że radzisz sobie dobrze - słuchaj, co dziewczyny tutaj piszą
agnieszko, ja miałam coś takiego 1,5 roku temu.
może nawet bardziej niż Ty - byłam tak pewna siebie, że sobie poradziłam, że się wyprowdziłam, że z nim zerwałam, że... straciłam czujność
i pozwoliłam mu wrócić... - i męczyłam się przez prawie rok
a byłam pewna, że już wszystko wiem, że już jestem asertywna, ze nie pozwolę traktować się bez szacunku...
bywa tak jak piszesz, trzeba wstać, otrzepać się, poprawić koronę i iść dalej
jakby co, to pisz tutaj - zawsze któraś z nas da Ci kopa
8,437 2017-01-19 14:55:32 Ostatnio edytowany przez agnieszka855a (2017-01-19 15:00:57)
IsaBella dziękuję Ci za miłe słowa, w tym chaosie myśli zadziałały kojąco i motywująco
Wychodzenie z toksycznej relacji jest ogromnie trudne i wiem, że jeszcze długa droga przede mną i jestem świadoma, że będą spadki formy typu spotkanie go gdzieś tam albo jego sms. Ale opuszczenie toksycznej relacji jest jedyną słuszną drogą do szczęścia. I choc nieustannie toczy się walka między sercem i rozumem uczę się stawiać swoje dobro i szczęście ponad wszytko i nigdy kosztem siebie. Dziś jeszcze mam psychologa także będzie o czym rozmawiać
_v_
Więc nie można stracić czujności i osiąść na laurach, bo można znowu wkręcić się w błędne koło
a kopy od was naprawdę dają rezultaty ale mimo wszytko mam nadzieję, że będę ich potrzebowała coraz mniej.
8,438 2017-01-19 15:04:45
Blokowałam jego numer i było tylko gorzej bo ciągle sprawdzałam czy nie napisał, gorzej się sama nakrecałam tym tylko. Lepiej mi jak nie pisze i ja obsesyjnie nie sprawdzam.
Wiem, ze moze wykorzystać moją słabość, bo uzależnienie dalej jest.
Jedyny pozytyw to taki, że w miarę szybko potrafię się ogarnąć i sama sobie mówić, ze dla niego byłam tylko opcją z emocjonalnego trójkąta z jego bylą i to taką opcją której nie szanował.
Wcześniej zajmowało mi to więcej czasu i inni musieli mnie o tym uświadamiać. Proces trwa.
A z jednej strony chce wierzyć w zmiany, że ludzie sie zmieniają i wiecej takich błędów nie popełnią i będzie już po prostu dobrze. Ale nie w jego przypadku.
to normalne
były u mnie takie dni, że co pięć sekund sprawdzałam komórkę, wchodziłam na jego profile na FB i tak dalej, i tak dalej
ale to w końcu przechodzi
jeszcze parę miesięcy temu sprawdzałam jego profile, a potem... nagle mi przeszło - już nie czułam takiej potrzeby
i nie czuję do teraz
(co nie znaczy, ze on dał za wygraną, bo nadal on i jego kochanki śledzą mnie w internecie - odkryłam to ostatnio przypadkiem i z reką na sercu mówie, że to był przypadek - po prostu spradzwałam zasięg jakiegoś posta na FB - a jak jesteś w grupie fejsbukowej, to widzisz, kto posta wyświetlił, no i zobaczyłam, że w tej samej grupie - dotyczy blogerów - jest i kochanka mojego eks psychola- nie jest blogerką. Jestem na 200 % pewna, że ją zablokowałam już dawno temu, wiec albo FB coś namieszał, albo ona usunęła tamten profil i założyła nowy, którego nie zablokowałam - i miałam zonka... Ale powiem Ci, że aż tak bardzo to na mnie już nie wpłynęło, bo nawet nie chciało mi się tego opisywać tutaj.)
Wydaje mi się, że musisz się psychicznie przygotować na jedną rzecz.
Rzecz okrutną, nieprzyjemną, straszną: on bedzie się co jakiś czas odzywał prawdopodobnie już zawsze - mogą być przerwy kilkumiesięczne, czasem kilkuletnie
ale będzie się odzywał
tak to wygląda
mi trochę zajęło pogodzenie się z tym
musisz się nauczyć, żeby jego odzywanie się nie wpływało na Ciebie - to mega trudne, ale się da
mnie też to się nie udaje idealnie póki co, ale się zaparłam
widzę np. ze nawet jeśli mój umysł nie reaguje na to, to moje ciało jeszcze nadal tak (np. w sierpniu powaznie się rozchorowałam, jak on się odezwał po kilkumiesięcznej przerwie)
ostatnio (mail w sylwestra) poczułam lekki stres w ciele widząc ten kontakt
przepraszam, moze chaotycznie piszę i za długie zdania tworzę, ale to tak na gorąco chce ując wszystko.
8,439 2017-01-19 15:12:03 Ostatnio edytowany przez agnieszka855a (2017-01-19 15:14:28)
_v_
Ja ciągle mam reakcje wegetatywne jak widzę na mieście podobne auto do jego.
Jak już piszę sms do mnie to telepię się mniej...to straszne.
Mam nadzieję, że mi to minie....ileż można omijać centrum miasta w nadziei, że go nie spotkam.
Ciagle mam nadzieje, że kiedyś po prostu odpuści i przestanie o sobie przypominać.
Jednak z tyłu głowy mam fakt, że najlepiej by mi zrobiła przeprowadzka. Jednak to moje miasto rodzinne i nawet jak przyjadę w odwiedziny to i tak jest duże prawdopodobieństwo, że go spotkam. Na razie nie mam szans na zmianę pracy i przeprowadzkę. Muszę zaakceptować taki stan jaki jest obecnie. Wyjścia tylko praca - dom. Nie szwędam się specjalnie po mieście, żeby nie kusić losu...ale powoli przełamuję się..
Kontrolowanie swoich emocji i reakcji co do niego jest trudne. Ale czas działa na moją korzyść.
8,440 2017-01-19 15:16:34
IsaBella dziękuję Ci za miłe słowa, w tym chaosie myśli zadziałały kojąco i motywująco
Wychodzenie z toksycznej relacji jest ogromnie trudne i wiem, że jeszcze długa droga przede mną i jestem świadoma, że będą spadki formy typu spotkanie go gdzieś tam albo jego sms. Ale opuszczenie toksycznej relacji jest jedyną słuszną drogą do szczęścia. I choc nieustannie toczy się walka między sercem i rozumem uczę się stawiać swoje dobro i szczęście ponad wszytko i nigdy kosztem siebie. Dziś jeszcze mam psychologa także będzie o czym rozmawiać_v_
Więc nie można stracić czujności i osiąść na laurach, bo można znowu wkręcić się w błędne koło![]()
a kopy od was naprawdę dają rezultaty ale mimo wszytko mam nadzieję, że będę ich potrzebowała coraz mniej.
nie można stracić czujności
my jesteśmy jak alkoholiczki - tylko że naszą wódką jest psychol - może nawet tylko ten konkretny (ja wcześniej nie miałam takich toksycznych związków z psychopatami)
i musimy uważać
ja się pocieszam, że to zycie w standbaju kiedyś nam wejdzie w krew i będzie po prostu normalnym naszym zachowaniem, które nie będzie wymagało żadnego wysiłku, ani nawet myślenia o nim
wykształca nam się instynkt, który nie pozwoli nam wrócić do takiej sytuacji, ani wpaść nową.
Ja już widzę po sobie, że od razu kasuje ludzi (mężczyzn właściwie, bo kobiety tak nie robią), którzy probują przekroczyć moje granice. Nie i koniec. Tak a propos to zagadnął mnie niedawno jakis pan na FB - jest z drugiego konca Polski. W sumie wydawał się sympatyczny, powiedział, że moze przyjechać w mojego miasta, zeby mnie poznać. Więc ja na to, że fajnie, to pogadamy przy kawie. a on na to: jeśli parzysz dobrą kawę. Więc zapytałam go, skąd mu przyszło do głowy, ze zaproszę obcego faceta do mojego mieszkania. I czy napotkaną kobietę na ulicy też by uraczył stwierdzeniem: choćmy do ciebie napić się kawy. Zaczał się tłumaczyć, że lubimy to samo (napisałam wczesniej w grupie, w której jesteśmy, że lubię seks) i ze zartował. Więc drążyłam dalej i pytałam: czy to, że lubię seks daje ci prawo, zeby myslec, ze zaproszę cię do mojego domu, skoro nawet cie nie znam?
Może to śmiesznie brzmi i większość mężczyzn tłumaczy się, że zartuje. Ale to nie są wcale żarty. To jest przekraczanie granic drugiej osoby - trzeba na to ostro reagować. Może w końcu panowie zaczną myśleć, co mówią, zanim to powiedzą, a nie po tym.
sorry, że się rozpisałam
8,441 2017-01-19 15:23:11
Ostatnio dzwonił i napisał smsa na Sylwestera. Wczesniej z miesiąc spokoju. A dziś sms, wyprowadzilo mnie to z równowagi nie powiem tymbardziej ze ostatnio mam słabsze dni..
W lutym będzie 5 miesiac od rozstania..
To chore..bo myślę o daniu kolejnej szansy i powrocie. Tak mi w głowie miesza.
Dziewczyno oczadziałaś,pogieło Cię .Tyle wysiłku i pracy nad sobą chcesz zaprzepaścić . Następnym razem będzie Ci jaszcze trudniej odejść.Chcesz to wszystko jeszcze raz przechodzić. Lepiej nie będzie, takich ludzi jak twój były nieda się naprawić.Wyganiaj takie pomysły ze swojej głowy.
8,442 2017-01-19 15:23:19 Ostatnio edytowany przez agnieszka855a (2017-01-19 15:26:06)
_v_ ja też nie miałam wcześniej aż tak toksycznych związków i czuję, że ten związek mnie złamał psychicznie
Co do sytuacji którą opisałaś, faktycznie coś w tym jest że wyrabia się w nas większa świadomość i instynkt
Teufel faktycznie na chwilę oczadziałam czytając tego smsa
Ale otworzyłam okno i już przewietrzyłam mózgownicę...
8,443 2017-01-19 15:46:26
Ale otworzyłam okno i już przewietrzyłam mózgownicę...
no i super
8,444 2017-01-19 16:06:12
_v_ ja też nie miałam wcześniej aż tak toksycznych związków i czuję, że ten związek mnie złamał psychicznie
Co do sytuacji którą opisałaś, faktycznie coś w tym jest że wyrabia się w nas większa świadomość i instynktTeufel faktycznie na chwilę oczadziałam czytając tego smsa
Ale otworzyłam okno i już przewietrzyłam mózgownicę...
Okno już zamknij bo Cię zawieje i może połamać ,a to też przyjemne nie jest ,znam to ze swojego doświadczenia.Ale teraz poważnie,przypomnij Sobie wszystkie złe chwile z nim.Było tak wesoło ?
Aga Ciebie stać na wspaniałego faceta ,takiego który będzie Cię naprawdę kochał,szanował i przy którym Ty będziesz czuła się kochana,potwarząm BĘDZIESZ CZUŁA SIĘ KOCHANA.Może nie teraz,może trochę później ale się pojawi.Ale aby się pojawił proszę powstać otrzepać się zablokować psychola wszędzie gdzie się tylko da wysmarkać nosek no i poprawić koronę. No,narazie to wszystko.
8,445 2017-01-19 16:07:54 Ostatnio edytowany przez agnieszka855a (2017-01-19 16:13:18)
Teufel, nie było wesoło. Tam gdzie jest przemoc fizyczna i psychiczna nie jest wesoło.
No dobra ogarnęłam się w kryzysowej chwili załamania i zaczadzenia...jak tam chłopaki ?
Dajecie rade ?
Ja zbieram się do psychologa przeoram temat jeszcze raz, byle do przodu
Dzięki wszystkim za wsparcie, gdyby nie to forum to jestem prawie pewna, że bym wróciła
8,446 2017-01-19 16:14:56 Ostatnio edytowany przez Teufel (2017-01-19 18:06:27)
Teufel, nie było wesoło. Tam gdzie jest przemoc fizyczna i psychiczna nie jest wesoło.
No dobra ogarnęłam się w kryzysowej chwili załamania i zaczadzenia...jak tam chłopaki ?
Dajecie rade ?
Ja zbieram się do psychologa przeoram temat jeszcze raz, byle do przodu
Dzięki wszystkim za wsparcie, gdyby nie to forum to jestem prawie pewna, że bym wróciła
A chcesz z rózgi za ostatnie słowo?
8,447 2017-01-19 16:17:00
Nie chcę
Już grzeczna jestem
8,448 2017-01-19 16:20:22
Nie chcę
Już grzeczna jestem
NO I tak masz trzymać. Zrozumiano?
8,449 2017-01-19 16:46:27
Zrozumiano
8,450 2017-01-19 16:57:12 Ostatnio edytowany przez Teufel (2017-01-19 17:00:34)
Zrozumiano
A okno zamknełaś? Bo u mnie jabby większy mrozek łapie.Wiesz,łatwo można się przeziębić.