Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Strony Poprzednia 1 123 124 125 126 127 134 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8,061 do 8,125 z 8,665 ]

8,061 Ostatnio edytowany przez flipers (2016-12-05 09:54:20)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Poniedziałek - odechciewa się wszystkiego.Wszystko jasne albo nie jasne... Po dwóch miesiącach od rozstania i mojej tygodniowej nieobecności byłem z dzieciakami. Wróciła nad ranem z imprezy z koleżankami, lekko pijana bez fajerwerków. Zaczęła się przytulać jak nigdy, potem namiętny seks, że tęskni itp. Na drugi dzień również dużo ją tuliłem, była zadowolona. A potem totalny rozpierd*l - dowiedziałem się, że jej niby jakiś nowy kolega robi prezenty dla dzieci na mikołaja... - OD TEGO SĄ RODZICE ! Poszła gruba awantura. Usłyszałem to czego nigdy nie chciałem usłyszeć: Żebym się odpierdo**ł bo nikogo nie ma ( nie wiem kogo oszukuje - mnie ? siebie ? ), podziękowania za to, że nauczyłem ją żyć w samotności, podziękowania za to że nauczyłem ją żyć bez uczuć, podziękowania za to że zrobiłem z niej silną kobietę i obraz na to jak ona się czuła przez cały czas. Ja powiedziałem żeby poprostu znikła z mojego życia, żeby ktoś wymyslił jakiś teleport dzieci, albo je przywoził, że nie chce jej już nigdy więcej widzieć itp - ogólnie wszystko zakończyło się dramatem. A potem znowu pojechaliśmy na basen z dzieciakami żeby chwilę radości miały. Nie wiem o co chodzi... zrezygnowałem, mam dość. Dzisiaj dostałem mimo wszystko życzenia urodzinowe, a jeszcze dzieci, mikołaj itp... załamka...

Zobacz podobne tematy :

8,062

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Zakochana, dziękuję za miłe słowo, girl też smile


Ja wczoraj niestety poległem. Barbórka więc kupiłem tradycyjnie jakiś fajny alkohol i słodycze dla taty. Trochę sobie wypiłem i łzy mi naszły jak już byłem sam... Znów do niej napisałem, ale chyba na szczęście nie widziała tej wiadomości. Urywam alko na kilka miesięcy co najmniej.

Flippers, współczuję Ci. Też swojego czasu miałem takie zawirowania, jednej nocy dobry seks i uczucia, a następnego dnia wszystko się waliło i znów na odwrót...

8,063

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Witajcie !!!
Kurczę chwile człowieka nie ma a tu tyle stron czytania,doby mi brakuje! wink
Mężu ja Cię proszę łzy? Naprawdę z jej powodu?
Aj7 opowiadaj co z koleżanką ??
Zakochana super,że jesteś!!! :*
Spanielka czytam i za głowę się łapie,dzieczwyny Ci napisały już chyba wszystko..naprawdę uważasz,że to była wielka miłość ??? Dla mnie to toksyk na maksa! Odetnij,wypłakuj nam żale i zapomnij!!!
Miłego dnia wam życze!!!

8,064

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Przyszly_maz napisał/a:

Flippers, współczuję Ci. Też swojego czasu miałem takie zawirowania, jednej nocy dobry seks i uczucia, a następnego dnia wszystko się waliło i znów na odwrót...

Totalna destrukcja, powoli ja zaczynam nienawidzić...

8,065

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Nie moglem tak.. musialem sie odciac jak radzilas sowko, nie zbudujesz szczescia na cudzym nieszczesciu, trzymam za nia kciuki zeby pogodzila sie ze swoim chlopakiem i tyle, nic nie mam zamiaru psuc, nie wiem czy sam podswiadomie sie nie zaczalem nakrecac na kolezanke zeby zabic smutek po ex, co moze byc prawda bo kiedy porozmawialem z kolezanka i cale cisnienie ze mnie zeszlo, znow odezwala sie ex z pytaniem co tam u mnie itd. Nie odpisalem jej ale sam juz nie wiem co mam zrobic, wczoraj omalo co nie peklem (dziekuje Mel <3)

8,066 Ostatnio edytowany przez Spanielka (2016-12-05 14:33:05)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Hej,
dziękuję za Wasze wypowiedzi. Otwieracie mi oczy. Zupełnie inaczej się na to patrzy jak się to napisze i potem przeczyta. Zaczynam wierzyć w terapię przez pisanie. No i co w tym wszystkim najważniejsze -  Wasze trzeźwe, zdroworozsądkowe wypowiedzi. Trochę jak obuch w łeb, ale jak to szalenie pomaga! Że też ja tu nie trafiłam rok temu, jakże bardzo żałuję.
Ja sama sobie chyba nie dawałam prawa do tych złych uczuć, bolały mnie strasznie jego zachowania ale wmawiałam sobie że nie mogę być takim złym człowiekiem, że przecież wiedziałam że to facet z dzieckiem, ze nie mogę niczego utrudniać... Wiecie jaki jeszcze jest paradoks w tym wszystkim? Ten związek trwał 2 lata. Przez pierwszy rok jeździł tam regularnie, dnie, noce, weekendy, tu musiał pomóc, tam był potrzebny itp., wszystko oczywiście "dla dziecka". Oczywiście regularnie mnie z nią zdradzał w tym czasie. No cóż, ja wtedy byłam cholernie zakochana, wybaczająca i tak dalej, on też potrafił mnie omamić, ze mam na jej punkcie jakies  fobie (sic!), więcej sobie wymyślam niż było naprawdę itp. I udawało mu się to mydlenie mi oczu. Kochałam go bardzo i chciałam mu wierzyć. Po roku nagle przestał tam jeździć, ex ograniczyła mu kontakty z dzieckiem praktycznie do zera, mógł je widywać tylko w szkole jak się zjawił na dodatkowych zajęciach. Nagle przestał być do czegokolwiek potrzebny - po prostu miał tam zakaz wstępu itp. Nie wiem dokładnie co między nimi zaszło bo oczywiście niczego mi nie tłumaczył, nie mówił - ale któregoś dnia powiedział mi w kłótni że ona z nim sypiała bo wiedziała ze to mnie boli i że to była jej metoda na rozbicie naszego związku; bo wiedziała że jestem zazdrosna, to powoduje kłótnie miedzy nami itp. Powiedział też że tylko dlatego to robiła. I ona widząc że ta pierwsza metoda nie jest skuteczna zastosowała drugą, czyli odcięła go od dziecka. To tak jakby najpierw uderzała we mnie a  jak to nie przyniosło rezultatu to zaczęła uderzać w niego. I wiecie ze on miał o to pretensje DO MNIE? Cały czas mi wmawiał ze to moja wina, że przeze mnie nie widzi dziecka i że to JA mu dziecko odebrałam. Kilka razy uderzył w tony męczennika, ze on dla mnie zrezygnował z dziecka a ja taka niewdzięczna... Ale tu szybko się zorientował że chyba przesadził i ten dyskurs zarzucił. Jej oczywiście nie miał nic do zarzucenia, uważał ze jest matką idealną, ze sama sobie radzi (choć na własne życzenie); i choć miał ustalone prawa do kontaktów z dzieckiem nigdy ich nawet nie próbował wyegzekwować (o co prosiłam wielokrotnie) aby jej nie zdenerwować. Bał się że jeśli zacznie sie domagać swoich praw to wtedy ona już zupełnie odetnie mu kontakt z dzieckiem (na co dzień miał telefoniczny).
I jakoś się w mojej głowie ciągle kołacze nieodparte wrażenie że to jeszcze nie byłby koniec; ona wiedząc że ma go w garści i że on jej się nigdy nie sprzeciwi za jakiś czas zaczęłaby pogrywać w inny jakiś sposób. Albo historia zatoczyłaby koło. I gdyby faktycznie doszło do tego, ze bym z nim zamieszkała, uspokoilibyśmy się i wszystko zaczęłoby się układać to ona zaczęłaby znowu robić coś takiego co by powodowało konflikty między nami.

Wiecie co. Tak sobie teraz myślę, podsumowując: Szacunek do siebie i poczucie własnej wartości to u mnie poziom dna Rowu Mariańskiego.

Z drugiej strony śnił mi się dziś, nie spałam pół nocy. Bardzo cierpię. 3 dzień bez kontaktu. Chyba wchodzę na kolejny etap - smutku. Do tej pory gdy się choć sporadycznie odzywał czułam się jakby trochę silniejsza; teraz do mnie dociera ze to już faktycznie najprawdziwszy koniec. Resztkami zdrowego rozsądku się powstrzymuję żeby do niego nie napisać, nie zadzwonić. On jak dzwonił ostatnio brzmiał radośnie. Jakby go to w ogóle nie obeszło. Wiecie, to nie jest tak że ja chcę żeby on cierpiał. Nie chcę, nigdy nie chciałam, kurde ja naprawdę życzę mu żeby był szczęśliwy. Tylko tak mi smutno, że taka byłam niepotrzebna, taka łatwa do zastąpienia, że tak to wszystko u niego łatwo poszło. Że tak mnie łatwo wyrzucił z serca, jak papierek po cukierku, który się po prostu wyrzuca do kosza na śmieci... sad Boję się strasznie tej samotności, która mnie teraz czeka. Czuję się jakbym była wyjałowiona, nic mi się nie chce, na nic nie mam ochoty, tylko ten cholerny przeszywający ból. Ciągłe myśli o nim, gdyby można to było wyłączyć, wyciągnąć wtyczkę z  kontaktu.... sad
Wiem że nie powinnam skupiać się na nim tylko na sobie. Ale to takie cholernie trudne. Niby wymyślam sobie zadania, szukam pracy, sprzątam, byle robić cokolwiek.... Ale to wszystko jest takie puste.

Przepraszam jeśli moje wypowiedzi są chaotyczne. Staram się by moja relacja była racjonalna, pozbawiona nadprogramowych emocji.

Dziękuję Wam serdecznie za wszystkie wypowiedzi i słowa wsparcia. To dla mnie taki drogowskaz którą drogą mam podążać, żeby nie zatracić siebie do reszty.

EDIT: literówki.

8,067

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Spanielko, Mel ma rację. Podpisuję się pod każdym jej słowem. Dobrze, że wyszłaś z tej relacji. I domyślam się, że na razie nie widzisz pozytywów, zaślepiona jeszcze uczuciem, ale z czasem (a już nawet powoli to widać w Twoich wypowiedziach) uświadomisz sobie, że ten Pan Idealny wcale nie był tak kochany, czuły i idealny. Manipulował Tobą, okłamywał, wykorzystywał Twoje oddanie. I co, za kimś takim tęsknisz? Czy może raczej za takim, co pokocha Cię całą, obdarzy czułością i również da Ci tyle, ile Ty jemu?

Powiem Ci krótko - łatwo nie będzie. Czeka Cię rozpacz, zwątpienie, samotność. Boisz się? Spokojnie, wszyscy przez to przechodzą. W różnym tempie. Zachęciłam Cię do pracy nad sobą tak zaczynając od negatywów, nie? wink Ale pomyśl, nagrodą jest kochanie siebie. Kierowanie się dla siebie tym, co dobre, wzięcie siebie pod opiekę i pod tym kątem patrzenie na ludzi i zdarzenia. Gwarantuję Ci, że jeśli to zrobisz, nikt Cię już nie zrani. Dlatego, że będziesz widziała te szkodliwe i toksyczne zachowania. To tak, jak gdybyś włożyła magiczne okulary, które umożliwią Ci patrzenie głębiej. Będziesz leipej widziała ludzi, ich intencje. Moze się tak zdarzyć, że kogoś odrzucisz, dlatego wiąże się ten etap z samotnością. Warto? Pewnie, że warto. Związkowo przestaniesz wybierać dla siebie typy, które nie będą Ciebie godne i na które 'zdrowa' kobieta nawet nie zwróciłaby uwagi. Jeśli chcesz iśc do psychoterapeuty, działaj. Jestem zdania, że można dać sobie równie dobrze radę sama.

Piszemy tu jak widzimy tę waszą relację, bo z boku łatwiej, klarowniej. Dobrze, że napisałaś, poświęcając trochę czasu na forum. Dobrze, że tu jesteś i ze znalazłaś ludzi, którzy są równie wspaniali i mogą Ci pomóc.

Trzeci dzień bez kontaktu to dopiero zaczynasz. Jak się czujesz? Jak powstrzymujesz się, by do niego nie pisać? Bo jeśli to chociaż trzy dni, to powiem Ci, że sobie radzisz smile Czujesz smutek, bo mimo wszystko dotychczas była pewna doza tej toksyny. Czułaś się chciana, bo do Ciebie pisał. Myślałaś pewnie: "o, nie może się beze mnie obyć". Myślę, że nawet nie będąc złymi ludźmi, to jest taka naturalna potrzeba, że chcesz, aby ktoś, kto Cię zostawia, tęsknił, żeby mu Ciebie brakowało. Z drugiej strony popatrz, to też jest dowód na niskie poczucie własnej wartości, jeśli w ten sposób chcesz sobie je podnieść, przez czyjąś niewygodę. Masz poczucie, że to poszło za szybko, nie? Tak o, rozstaliście się, Ty ledwo żyjesz a on taki radosny. Wiesz co? Nie skupiaj się na jego emocjach. Teraz Ty jesteś ważna. Ty musisz wstać, Ty musisz być sama dla siebie, Wiem, że to niełatwe. Dla każdego dawcy, dla którego dotąd centrum świata był partner. To tak, jak gdybyś była nastawiona na jego częstotliwość. Wiesz co lubi, czego mu potrzeba i nagle zostajesz z tym sama. Masz zakaz łączności. Tzn., ok, on może by chciał, ale Ty dla własnego zdrowia powinnaś się odciąć. Nie jest łatwo tę częstotliwość nagle zmienić, nie brać pod  uwagę jego potrzeb, ale to wszystko przychodzi z czasem. Nauczysz się, nie martw się. Trzymam bardzo kciuki za Ciebie smile

Aj7, reguła niedostępności działa wink Jeśli jeszcze do tego do eks doszły informacje o jakiejś kobiecie wokół Ciebie, to zachciało jej się bronić swojej własności. Co z tego, że utraconej wink

Mężu, a po co Ty w ogóle do niej pisałeś? Zapamiętaj jedno: pijesz, nie pisz/dzwoń/prowadź. To zawsze działa tak, że wydaje Ci się, że jest fajnie a potem kończysz tak jak Tobie się to przydarzyło. Plus jest taki, iż widzisz, że to Ci nie służy. Jeśli nie ufasz sobie, niech Ci zaufany kumpel schowa komórkę.

Flipers, Ty to powinieneś z mężem wymienić doświadczenia. Ta Twoja mi pachnie borderline. Co chwilę co innego. Stabilności z taką kobietą nie osiągniesz. Chyba, że lubisz huśtawkę góra-dół, ale wątpię. Myślę, że z tego typu zabaw chyba wyrosłeś, co?

Zakochana, dobrze Cię czytać taką rozsądną i dojrzałą smile Nie tęsknij za nim, naprawdę nie ma za kim. Kiedyś pojawi się ktoś, z kim stworzycie rodzinę, Ty i Bianka. Zastępstw i, brzydko mówiąc, niedorobionych nie potrzebujesz. Zasługujesz na najlepsze.

Aga, czuję w Tobie pozytywny wpływ psychologa smile Dobrze, że sobie radzisz. Ewy Woydyłło nie znam, przyznaję się wprost. Nie miałam w ogóle styczności. Gdybyś przypadkiem miała tę pozycję w wersji elektronicznej, chętnie przygarnę smile

8,068 Ostatnio edytowany przez flipers (2016-12-05 15:26:08)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Autre napisał/a:

Flipers, Ty to powinieneś z mężem wymienić doświadczenia. Ta Twoja mi pachnie borderline. Co chwilę co innego. Stabilności z taką kobietą nie osiągniesz. Chyba, że lubisz huśtawkę góra-dół, ale wątpię. Myślę, że z tego typu zabaw chyba wyrosłeś, co?

Wyrosnąć wyrosłem. Huśtawka powstała przeze mnie, bo się dowiedziałem, że ten niby kolega chce robić prezenty na mikołaja dzieciakom. Coś za szybko się lepi i ją też o tym uświadomiłem. Zastanawia mnie jeszcze to czemu tak walczy, że naprawdę nikogo nie ma i nic on dla niej nie znaczy. Co to ma na celu ? Przecież ma "kawę na ławę" żeby to z siebie wydusić. Powiedziała "jak chce to koniecznie usłyszeć ok - mam kogoś i co jesteś już zadowolony ? Zastanów się nad sobą"

Dużo rzeczy mi się tu nie zgrywa. Przypuszczam, że gdyby nie moje zdenerwowanie tym faktem dalszą część dnia by się tuliła jak gdyby nigdy nic.
Zastanawiam się nad sensem tego wszystkiego. Wczoraj doszło do dość dramatycznych sytuacji, ale dalej wiem, że nie mogę odpuścić bo nie mam jednoznacznej odpowiedzi o co w tym wszystkim chodzi...

8,069

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

A ja uważam, że jeśli rozum coś Ci podpowiada, to słuchaj siebie, bo na ogół dobrze gada. Powiem Ci jak to wygląda z mojej perspektywy.

Jest sobie on i ona. Mają dzieci. Rozstają się. Do niej przykleja się kolega, który wietrzy szansę. Wchodzi w rodzinę starając się zdobyć przychylność dzieci. Ona nie ma nic przeciwko.

Pytanie: dlaczego Ty czujesz  się winny za wszelką cenę? Bo coś mi się wydaje, że trochę ta Twoja manipuluje i wpedza Cię w poczucie winy, żebyś Ty nie zapomniał jaki byłeś podły i jak wielkie miałeś szczęście, że ona z Tobą była.

Druga kwestia: dlaczego, jeśli nic między nimi nie ma, ona pozwala, żeby obcy facet kupował maluchom prezenty? Bo to mi się nie składa. Jeśli nic naprawdę między nimi nie ma, to ona nie jest dojrzała, jeśli tak postępuje.

Kolejna sprawa: naprawdę jesteś gotowy dowiedzieć się dlaczego ona zaprzecza? Bo jej wygodnie. Bo jesteś przy niej, pomagasz, wspierasz. Gdyby powiedziała Ci prawdę, straciłaby Cię. Manipulacja, li i jedynie.

Potrzebujesz naprawdę zastać ją kiedyś in flagranti albo usłyszeć jak mówi o Tobie, żeby zrozumieć?

8,070

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Stracić po wczorajszym dniu - straciła i to już jest pewne . Teraz zależy mi tylko na dzieciach i nie będę sobie pozwalał żeby jakiś cieć wręczał dzieciakom prezenty, bo kim on jest dla tych dzieci ? - NIKIM, nawet wujkiem nie jest ! Dlatego z tego powodu będzie teraz dużo kłótni. Jeżeli zobaczę prezenty u dzieciaków które są od niego wylecą przez okno razem z wielką awanturą. Wszystko wszystkim, ale nie manipulacja dziećmi !!

8,071

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Flipers, pamiętaj, że co do tego mężczyzny, nie możesz robić jej wyrzutów. Nie jesteście już razem przecież, więc ona może robić co uważa za właściwe.

8,072

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Autre wiem o tym - mam to w du**e. Dla mnie moga sie hustac na lewo i prawo. Ale nie bedzie jakis ciec manipulowal moimi dziecmi po 1,5 miesiacu znajomosci z ich malo odpowiedzialna matka.

8,073

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Flipers obawiam się, że mało możesz zrobić w tym temacie. Ona jest matką i ma dzieci przy sobie. Myślę, że cokolwiek teraz zrobisz to, to nie zmieni jej postępowania, a Tobie może wciskać kity, że nic ich nie łączy. Nic nie zrobisz... Nie wiem czy jest sens próbować. Rozumiem, że możesz być zły i wściekły, ale ona nadal będzie robiła swoje...

Dziękuję Autre. Czasem mnie po prostu tak nachodzi, no bo wracają wspomnienia, ale musze się z nich otrząsnąć, bo one nie mają zupełnie NIC wspólnego z rzeczywistością.

Spanielko nie wiem czy do tego dotarłaś na naszym wątku, ale polecam książkę "Magia" chyba każdy już ją przerobił. Ja niestety mam średnio czas, ale może to właśnie Ci pomoże.Może ktoś kto ją już przerobił się wypowie, bo ja mam średnio czas na nią i nic jeszcze nie moge o tym napisać?

Aj, cieszę się, że nie brniesz w to dalej z tą koleżanką. Trzeźwo myślisz i to jest najważniejsze. Wszystko się poukłada, daj sobie czas. Widzę, że ta Twoja była to też nie odpuszcza. Mogło być własnie też tak, że gdzieś się dowiedziała i stąd wiadomość.

Mężu, dobra decyzja. Alkohol Ci widać nie służy. Nie rób więcej takich głupot. Chcesz do niej napisać to popisz z nami na forum smile Może wtedy Ci przejdzie. Miejmy nadzieje, że to się dalej nie pokręci gdy jednak odczyta wiadomość.

8,074

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Flippers, ja się po części z Tobą solidaryzuje, bo też mnie skręca kiedy pomyślę, że inny facet będzie wychowywać dziecko mojej ex. I tu mamy paradoks, bo to ja jestem też tym facetem, gdyż dziecko nie jest moje, lecz kocham jakby było... Byłem po drugiej stronie i powiem Ci, że jeśli ona pozwoli mu zajmować się dziećmi i będzie mu to wychodziło, to twoja ex nabierze do niego ogromnego zaufania niestety może się między Wami posypać totalnie. Z drugiej strony moja ex miała taki epizod, że krótko po naszych zaręczynach wyznała mi z płaczem, że MUSI dać szansę biologicznemu ojcu dziecka ze względu na nie, no ale moja to niezły borderline wink Na moje (wtedy) szczęście stwierdziła, że zostaje ze mną. Wiesz, jestem ostatnią osobą, aby komuś tutaj radzić, (bo kojarzy mnie to ze straszną hipokryzją (można spojrzeć na moje czyny odnośnie ex) ale trzymaj rękę na pulsie i bądź najlepszy dla dzieci. W rzeczywistości większości facetów ciężko zaakceptować nieswoje dzieci (wiedza statystyczna i z opowieści rodziny/znajomych/forum) i je prawdziwie pokochać. Ja akurat trafiłem na tak cudnego chłopca, że całkowicie mnie pochłonął, dlatego strata podwójna.

Ja dzisiaj dość późno, bo po 21:00 mam kolejną wizytę u psychologa, tym razem koniec wywiadów, testów i chyba wreszcie będzie normalna sesja. Dzisiaj miałem iść na siłkę, ale walić to. Ciężki dzień w pracy, więc leci desperados i markizy czekoladowe big_smile

Zakochana, sam nie wiem czy się cieszyć czy nie, że nie odczytała wiadomości. Jeszcze tak ignorowany nigdy nie byłem, a tyle dla niej zrobiłem. W takich chwilach naprawdę marzę, aby zobojętnieć, bo mam dziwne wymysły, że już ktoś ją obraca neutral

8,075

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Chyba dopadł nas hurtowy dół, moze by tak hurtowo sie ogarnąć choc na chwile ?

Mnie czeka praca od 22 do 6 rano - zawsze to jakis plus, mniej męczarni w łożku.
Pozdrawiam ciepło!

8,076 Ostatnio edytowany przez marta_915 (2016-12-05 22:09:53)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Tak sobie myślę, że rozstanie ma kilka etapów. Tyle rzeczy przy tym trzeba zaakceptować. Najpierw samo porzucenie. Następnie fakt, że nas już nie ma w jej/jego życiu. Nasze miejsce zajmuje ktoś inny. To trudne i wymaga ogromnej siły. Jak tak czytam wasze wpisy to widzę, że na prawdę jesteście dzielni. Ja po 8 miesiącach od rozstania, nieraz liczę na to, że się odezwie do mnie i zechcę porozmawiać (naiwny marzyciel). Jedno jest pewne-to rozstanie mnie nie zabiło, a jedynie wzmocniło. Z każdym dniem będzie lepiej. Szkoda, że nie trafiłam na to forum te kilka miesięcy temu...byłoby mi łatwiej zaakceptować to wszystko.
Takie jest życie. Czasem musimy coś stracić, by w zamian dostać coś innego, lepszego.
Pozdrawiam

8,077 Ostatnio edytowany przez flipers (2016-12-05 22:57:50)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Po Mikołaju jestem jeszcze bardziej zdołowany... Pierwsze co dostalem prezent na urodziny. Przebrałem sie za Mikolaja jak ona kąpała dzieciaki - radosc i usmiech dzieci dla mnie bezcenny !! Potem wspólne rozpakowywanie prezentów i no właśnie... - wspólne zdjęcie dzieciaki + mama i tata.
Nakręciłem sie ale zdazylem zlapac trzy glebokie oddechy. Stanąłem obok i zauważyłem jak bardzo jej nienawidze...
Schowałem prezent dla niej pod poduszkę i pojechałem do siebie...

8,078

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Wróciłam od psychologa smile
Nie głaszcze mnie po głowie oj nie, mimo, że wie że okropnie tego pragnę. Sama siebie muszę głaskać a nie inni. Ona i ja dobrze o tym wiemy smile
Co u Was ?

8,079

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
agnieszka855a napisał/a:

Wróciłam od psychologa smile
Nie głaszcze mnie po głowie oj nie, mimo, że wie że okropnie tego pragnę. Sama siebie muszę głaskać a nie inni. Ona i ja dobrze o tym wiemy smile
Co u Was ?


Okropnie.

8,080

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Aga, piona wink Ja też właśnie po psychologu. Czuję się lepiej. To dopiero pierwsza taka normalna sesja, ale udowodniła mi, że jednak jestem silny i tylko pozornie wiele straciłem.

Flippers, zajebiście się spisałeś moim zdaniem, dzieci są najważniejsze big_smile! A ona jeszcze się zorientuje kogo traci i to pewnie w momencie kiedy Ty będziesz już w innym stanie.

Jot, gadaj tutaj co się dzieje.

Autre, Girl, Mel, zakochana, właśnie sobie czytam str 160 itd. Już tam super ekipę tu zebrałyście ! smile Cieszę się, że mogę tu z Wami w tym uczestniczyć

Oby ten humor mi dopisał jutro rano

8,081

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Co sie stało? W sumie żadne konkrety, upadlem poraz kolejny z myślami "jak to mozliwe" i jak osoba z tak czułej i kochanej potrafi sie tak nagle zmienić, wyrzucić jak papierek i koniec , nie ma. Pewno juz tam ja ktos "pociesza"
Prosze nie pisać mi dołujących rzexzy- czt. Prawidłowych. Jesyem w pracy, muszę dotrwać do 6 rano, pozniej szybka kawa i biegać.
Ciezko, ciezko.

8,082

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Kilka stron dalej bylo tak fajnie, wszyscy w dobrych nastrojach. A tutaj znowu takie powazne, tragiczne tematy, ehhh.
Zycie...

Ale mowie wam wszystkim, wzejdzie slonce i dla was, zobaczycie!
Jedna mila pani, stala klientka, ktora przychodzi do nas na kawe, powiedziala mi dzis, ze ja zawsze sie usmiecham i ze zawsze taka usmiechnieta i pogodna jestem. Wiec widzicie? Rok temu bylam workiem smutku. Emocjonalnym wrakiem. Dzis jest mi po prostu dobrze i ciesze sie wszystkim, co mam smile
Wy tez mozecie!

8,083

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Mam do was pytanie. Warto sie troszkę oszukiwać samemu, ze jest lepiej jak i oszukiwać znajomych ze wsyztsko wróciło do normy ? W sumie sam nie wiem. Nie mam juz siły walczyć , jestem juz tym wykończony , mega zmeczony. 4 miesiąc leci a na dzien w dzien o tym samym.
W sumie druga sprawa jest taka, ze miałem w ciągu tych dwoch lat sporo pogrzebów w rodzinie i wiecie co ?
Wiele wiele bardziej przeżyłem rozstanie z b. Niz te wsuztskie pogrzeby. Ogólnie szacunku do siebie po tym wsuztskim nie mam ale jak ostatnio o tym pomyślałem ze bardziej zabolało mnie rozstanie z kimś obcym niz z członkami w rodzinie to w sumie teraz juz w ogole jestem dla siebie nikim. Brzydzę sie sobą.

8,084

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Jot, mi też przechodzą przez głowę te same myśli i pytania, ale już mam zwyczajnie dość wink Biegaj, biegaj. Mi tylko ex udowodniła, że da dużo w ostatnich miesiącach i ogółem oddałem. Mnie to tylko motywuje, żeby być lepszą wersją siebie. Dalej przechodzę żałobę, ale już staram się nie analizować. To nie ma sensu. Moje życie jest zbyt cenne, żeby non stop ubolewać. Ja jutro zamierzam nałożyć wszystko co znajdę na sztangę i ją roz*ebać. Mam ogromne szczęście mieć super przyjaciół, którzy mnie wspierają.

8,085

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Jot, nie oszukuj się. Raczej staraj się znaleźć jakieś zajęcie, które faktycznie Cię zaabsorbuje i pozwoli chociaż na chwilę nie myśleć. Nie biczuj siebie, uczuć nie wybieramy tak łatwo. Ja myślę, że to w miarę normalne, że to porzucenie odczuwasz mocniej. Z żadną inną osobą pewnie nie spędziłeś codziennie tyle czasu co z ex.

8,086

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Dzieki Ci za odpowiedz. Niestwty nie znalazłem jeszxze zajęcia, które odciągnie moje mysli. Trzeba szukać.


Pod choinkę chciałbym znienawidzić Ex!

8,087 Ostatnio edytowany przez Girl_full_of_dreams (2016-12-06 00:59:54)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Jot, kolo sie zamyka i bedziesz sie tak w kolko krecil jesli nie przestaniesz sobie wmawiac, ze jestes zerem i sie soba brzydzisz. Po co to sobie robisz? Zamiast sobie pomagac, walczyc, zeby z tego wyjsc, ty sie dobijasz i ciagniesz siebie samego w dol. pogorszasz tylko sytuacje. Nie szkoda ci zycia?!

edit: jestes w czarnej du*** bo ty nie masz jej nienawidzic tylko masz jej wybaczyc i ruszyc dalej, rozumiesz? Nienawisc tutaj w niczym ci nie pomoze.

8,088 Ostatnio edytowany przez jot21 (2016-12-06 01:22:29)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Ups, wiec wiele drogi jeszcze.

Choc moze złe to ująłem. Chciałbym po prostu zeby była dla mnie obojętna, normalna osoba która po prostu znam.

To tak samo można powiedziec, ze po co mysli sie o ex, po co to sobie robic i samemu sie ranić. Wszyscy wiedza, ze te mysli niestety przychodzą same i ciezko od nich uciec :-(

8,089

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Przyszly_maz napisał/a:

Flippers, zajebiście się spisałeś moim zdaniem, dzieci są najważniejsze big_smile! A ona jeszcze się zorientuje kogo traci i to pewnie w momencie kiedy Ty będziesz już w innym stanie.

Też jestem zadowolony ! Znalazła prezent pod poduszką i rano napisała smsa: "Dziękuję za pamięć" ale nie odpisze nic...

Dzisiaj zabieram starszego syna ( bo mlodszy ma dopiero 5 miesięcy ) na imprezę Mikołajkową a potem do wujka chrzestnego po prezent także spędzę z nim super dzień ! A ona niech robi co chce...

8,090

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Martuś, tu nie ma reguły czasu. Myślę, że jeśli jesteś idealistką, wierzysz w dobro, to mimo wszystko przez pewien czas będziesz mieć nadzieję, że on wykaże choć krztę ludzkich uczuć i napisze co tam słychać. Z drugiej strony, tak jak to gdzieś pisałam, to też oznaką niskiego poczucia własnej wartości, za małego uczucia do siebie, bo chcesz, żeby to ktoś Cię obdarzył uwagą, miłością, żeby zatęsknił. Nie rób sobie wyrzutów co do czasu.

Mężu, no tak, właśnie już kilka dobrych stron tu piszemy a mnie to martwi, bo chciałabym jak najkrócej. Mimo to, czasem zwykła babska ciekawość pcha mnie tu, żeby sprawdzić jak u was :-) Poza tym, brzmisz bardzo konkretnie i dojrzale i optymistycznie. Z takim podejściem uporasz się z tym bardzo szybko :-)

Jot21, Ty sam sobie utrudniasz. Wiem, że nie jest przyjemnie zebrać parę liści od osób, którym się zwierzasz i którzy powiedzą Ci dosadnie co myślą. Ale to pomaga. Bo te słowa zaczniesz analizować, przetwarzać sobie w głowie i gdzieś tam za którymś razem coś kliknie, gdy dodasz do tego sytuacje że związku, codzienności. A Ty się bronisz przed zrozumieniem, że eks nie była taka cudowna. Ok, żyj sobie w swojej bajce nadal, ale wiedz, że nienawiścią wiele nie zdziałasz. Ona jest jak alkohol, zamroczy i usunie problem na krótko. Ostatecznie i tak musisz się z tym zmierzyć.

Girl, kochana, dobrze Cię czytać taką radosną. Ja się zbieram do Ciebie od weekendu, ale gdzieś mi ten czas ulatuje.

Aga, super, że u Ciebie dobrze :-) Nie poddawaj się smutnym myślom. Nie warto, lepiej zrób coś dla siebie.

Co u mnie? Uświadomiłam sobie właśnie, że niedzielny dołek (w sumie nie wiem na ile wywołany poczuciem 'bede do końca życia sama i niekochana' a na ile końcem weekendu) był pierwszym od ładnych paru tygodni! Wow :-) Aż usiadłam z wrażenia. Póki co, jest stabilnie. Tylko dziś miałam taki sen o eks (normalnie rzadko o niej śnię), że wiecie co? Niech mnie ktoś przytuli i powie, że ja też sobie to życie związkowe poukladam :-)

I gdzie wcielo Aj7 i little? A Doris?

8,091

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Dzień dobry !
Kochani co to za zbiorowa deprecha??
Mężu zobacz mój post,który reanimował wątek,to był wrzesień,Autre właśnie się rozstawała,ja podjęłam decyzje o rozstaniu to było kilka miesięcy temu i zobacz gdzie teraz jesteśmy...warunek jest jeden trzeba chcieć wyjsć na prostą!
Mężu,Jot,Flipers wiem,że was boli itd ale ciagle czytam o waszych eks,gdzie Wy w tym wszystkim ? Ona to ona tamto itd..najbardziej rozwalił mnie tekst o prezencie pod poduszka....dzieci rozumiem super i tak trzymać ale jej prezent? Z jakiej paki? Takimi gestami pokazujesz jak Ci zależy...a ona podziękuje ale wywalone ma na to taka jest prawda. Idą święta czyli średni czas dla ludzi po rozstaniach ale to tez nie jest koniec świata,wszystko zalezy od waszego nastawienia!!!
Życze wam dobrego dnia,u mnie intensywnie ale stabilnie od dawna smile

8,092

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
little.owl napisał/a:

Mężu,Jot,Flipers wiem,że was boli itd ale ciagle czytam o waszych eks,gdzie Wy w tym wszystkim ? Ona to ona tamto itd..najbardziej rozwalił mnie tekst o prezencie pod poduszka....dzieci rozumiem super i tak trzymać ale jej prezent? Z jakiej paki? Takimi gestami pokazujesz jak Ci zależy...a ona podziękuje ale wywalone ma na to taka jest prawda.

Mi kilka godzin wcześniej wręczyła prezent urodzinowy...

8,093

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Flipers - to nieważne co i jak ona robi.
Ważne, jak Ty na to reagujesz i jak to wszystko przyjmujesz.
Fakt, że ktoś Tobie wręcza prezent nie zobowiązuje Cię do tego, żeby natychmiast się rewanżować.
Nie zobowiązuje Cię to nawet do przyjmowania tego prezentu.
Można przecież grzecznie i stanowczo powiedzieć - nie, dziekuję, w obecnej sytuacji to krępujące i niepotrzebne ...

8,094

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
IsaBella77 napisał/a:

Flipers - to nieważne co i jak ona robi.
Ważne, jak Ty na to reagujesz i jak to wszystko przyjmujesz.
Fakt, że ktoś Tobie wręcza prezent nie zobowiązuje Cię do tego, żeby natychmiast się rewanżować.
Nie zobowiązuje Cię to nawet do przyjmowania tego prezentu.
Można przecież grzecznie i stanowczo powiedzieć - nie, dziekuję, w obecnej sytuacji to krępujące i niepotrzebne ...

Już za późno... cieszy mnie tylko moje hmm nie wiem "chwilowe" podejście do tego. Starałem się z nią nie rozmawiać, nie zbliżać, nie patrzeć w oczy, być obojętnym i zauważyłem że zaczęło ją to pod koniec denerwować do takiego stopnia, że jak wychodziłem to nawet nie odpowiedziała cześć.

8,095

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Aj, pies, który ma chodzić przy nodze na krótkiej emocjonalnie smyczy - wymyka się.
No, to czas się fochnąć smile

Tylko tak mogę skomentować takie zachowanie.

8,096

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Mężu, ja wiem, że to boli, ale wy nie jesteście razem, ty darzysz ja jeszcze uczuciem i ona będzie robiła takie rzeczy które ty będziesz odbierał bardzo emocjonalnie. Ona ma gdzieś twoją wiadomość, a Ty przezywasz. Zacznij Ty ją mieć gdzieś. Wiem, że na wszystko potrzeba czasu, ale jesteś inteligentnym facetem. Tłumacz pewne sprawy swojemu sercu. Ono nie może tak podchodzić do wszystkiego.

Ach... Mikołajki. Cudowne uczucie kiedy patrzy się na dziecko rozpakowujace prezenty i wierzącego w to, że przyniósł je święty Mikołaj. Mój brat dzisiaj wziął talerzyk i kubeczek po ciastku i mleku i powiedzial, że mikołaj najpierw zjadł ciastko a później popil bo zostały okruszki na kubeczku haha smile Bianka też dostała prezenty, nawet ja. W książce, a konkretnie w mojej Magii była ulotka o książce "przyciagnij miłość" i moja mama mi ją kupiła właśnie na mikołajki ;p

Byłam dzisiaj z moim byłym na spacerze. Powiedzcie mi jakim trzeba być debilem żeby podejść do śpiącego dziecka i zacząć gadać do niego na głos i dotykać... Myślałam że go tam udusze gołymi rękoma. Powiem więcej, nawet dziecku na Mikołajki nic nie kupił...

8,097

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Zakochana, wiem. Pracuję nad tym z psychologiem, aby wreszcie skończyć idealizować. Ogółem ma już lepsze samopoczucie i czuję postęp smile
Ja coś chcę kupić małemu na święta i wysłać. Myślę, że ex mogę spokojnie ominąć, po zerwaniu i tak jej sporo pomogłem finansowo, w sprawach urzędowych, płaciłem jej mandaty itd... Wystarczy. Chcę mieć radochę, że mały się uśmiechnie, chociaż nawet nie wiem czy ex mu powie, że to ode mnie, bo podobno nie gada z nim na mój temat hmm

Wiem, jaka to radocha jak dziecko otwiera prezenty. Rok temu rodzice nas zaprosili do siebie na wigilię, byli super dziadkami, bo mały dostał sporo prezentów big_smile Chciałbym to jeszcze raz przeżyć, ale widocznie jeszcze trochę czasu minie i w przyszłości będę tak obserwować własne dzieci.

8,098

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Super, że już się lepiej czujesz. Widocznie potrzebny był Ci psycholog i z jego pomocą na pewno z tego wyjdziesz. Jestem tego pewna smile cieszę się, że tak fajnie zaczynasz podchodzić do sprawy. Oby to sie utrzymalo.

Czas poczekać na odpowiednią osobę i założyć własną rodzinę. Dobrze o Tobie świadczy, że tak się zaangazowales w relacje z nie swoim dzieckiem. Dużo Cie jeszcze dobrego czeka, jestem tego pewna.

8,099

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Mężu Ty musisz ją pominąć przy robieniu prezentów!! Zrób małemu jeżeli czujesz taką potrzebę ale o niej nawet nie myśl !
Czy dostaliście jakieś nieoczekiwane prezenty mikołajowe ? Czy coś was dziś pozytywnie zaskoczyło ? Ja dziś nastawiłam się na dawanie ale też i dostałam drobiazg.
Powiedzcie tak szczerze co jest ważniejsze,drogi prezent czy drobiazg taki jak Mikołaj czekoladowy jednak dany z serca? Pewnie większość napisze,że drobiazg z serca ale czy naprawdę tak czujecie ? Czy dostając czekoladowego Mikołaja nie myślicie" czemu to nie były kolczyki" "czemu to nie był perfum". Czy tak mało znaczę dla bliskiej mi osoby? Podzielcie sie spostrzeżeniami smile

8,100

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Ex znow napisala, co u mnie, tymrazem niewytrzymale i jej odpisalem grzecznie o co jej chodzi..

Coz po jakiejs pol godzinnej rozmowie dowiedzialem sie od niej, ze nadal mnie kocha, ze za mna teskni,  spytalem w takim razie po co to wszystko.. co uslyszalem?

Kocham, tesknie ale chce byc sama, chce sie wyszalec...

No ludzie nie wiem czy mam sie smiac czy plakac, juz chyba wolalem budzic sie ze swiadomoscia ktora do dnia dzisiejszego mialem, ze ona o mnie zapomniala i w ogole nie teskni.

Chociaz sam nie rozumiem co ona ma w glowie, mozna kochac, tesknic ale nie chciec byc przy 'ukochanej' osobie?

I znow mam zjazd na samo dno. Zenada.

8,101

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Co do "wartości" prezentu. Mysle, ze zmienia sie to wraz z wiekiem. Mi wystarczyłby mały upominek, symboliczny gest.
Moim bliźniakom studenciakom kupiłem juz prezenty, siostrze torebkę a bratu powerbanka, paczki na nich czekają. Dla rodziców wlasnie cos symbolicznego :-)

6 grudnia z przesytem śniegu u mnie !

8,102

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Aj7 napisał/a:

Ex znow napisala, co u mnie, tymrazem niewytrzymale i jej odpisalem grzecznie o co jej chodzi..

Coz po jakiejs pol godzinnej rozmowie dowiedzialem sie od niej, ze nadal mnie kocha, ze za mna teskni,  spytalem w takim razie po co to wszystko.. co uslyszalem?

Kocham, tesknie ale chce byc sama, chce sie wyszalec...

No ludzie nie wiem czy mam sie smiac czy plakac, juz chyba wolalem budzic sie ze swiadomoscia ktora do dnia dzisiejszego mialem, ze ona o mnie zapomniala i w ogole nie teskni.

Chociaz sam nie rozumiem co ona ma w glowie, mozna kochac, tesknic ale nie chciec byc przy 'ukochanej' osobie?

I znow mam zjazd na samo dno. Zenada.

Nice, myślę że gdybyś w ogóle nie reagował, nie pytał o co jej chodzi w tym momencie, to jeszcze kilka tygodni i poza tym, że tęskni i kocha, to pewnie chciałaby nawet wrócić tongue Widzę, że ze wszystkich tu zebranych tylko mnie ma ex w dupie lol

Myślałem, że Twoja ex już nie wzbudza w Tobie takich emocji. Coś tam jednak dalej siedzi ziom.

8,103 Ostatnio edytowany przez marta_915 (2016-12-06 20:14:04)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Little kupiłam znajomym z pracy kinderchocolate - symbolicznie.
Przez ostatnie lata ex dawał mi prezenty. Nie były to ani kolczyki, ani perfumy. Tylko coś drobnego, bo zaraz choinka i nasze urodziny w styczniu. Więc zawsze coś lepszego było na te urodziny.
A czekoladowy mikołaj za 1.50zł zawsze by mnie ucieszył.

8,104 Ostatnio edytowany przez jot21 (2016-12-06 20:35:53)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Przyszly_maz napisał/a:

Widzę, że ze wszystkich tu zebranych tylko mnie ma ex w dupie lol

Jeszcze mnie, jeszcze mnie!

8,105

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
jot21 napisał/a:

[/quote=Przyszly_maz]

Aj7 napisał/a:

Widzę, że ze wszystkicn tu zebranych tylko mnie ma ex w dupie lol

Jeszcze mnie, jeszcze mnie !

I jeszcze ja :-) Spokojnie, jest nas więcej, Mężu :-)

Little, ja Ci powiem, że małego czekoladowego Mikołaja dziś w ogóle się nie spodziewałam, więc ucieszyłam się jak dziecko. Od paru lat prezenty robię sobie sama, gdy dostanę na ten cel środki albo gdy ktoś wie co mi sprawi radość. Nie mówię wprost co chcę, tylko sugeruję, bo lubię niespodzianki. Myślę, że jeśli masz pretensje, że to nie jest coś większego, to może być objaw tego, że bardziej Ci zależy i więcej dajesz niż dostajesz.

8,106 Ostatnio edytowany przez Przyszly_maz (2016-12-06 20:37:51)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Hahahaha Autre i Jot, no to piona big_smile Ja dzisiaj mam ostatni dzień lenistwa i zaraz otwieram toffie hmmm. Jutro powrót do ciężkich treningów i diety.
Btw, my to potrafimy jednak zrobić dobrą produkcję.

https://www.youtube.com/watch?v=tU5Rnd-HM6A

Pieprzeni, niewidzialni ninja obierający cebulę w moim pokoju...

8,107

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Autre, Jot, Mąż pozwólcie, że dołączę do waszego zacnego grona.
Z okazji mikołajek sobie  kupiłam i zjadłam czekoladę.
Biegać zacznę jak zniknie śnieg.Teraz jest ślisko.  Jeszcze życie mi miłe:)

8,108 Ostatnio edytowany przez jot21 (2016-12-06 21:22:23)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Marta, pobiegaj ze mna!

Po bieganiu możemy zjesc tonę czekolady, ja stawiam big_smile

8,109

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Mnie tez ex ma w zadzie, a przede wszystkim ja tez mam w zadzie jego. No i co?
I jest mi z tym dobrze smile

Nie rozumiem czemu ubolewacie, ze oni maja was gdzies. Powinniscie zrobic to samo.

8,110

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Mnie tez ex ma w zadzie, a przede wszystkim ja tez mam w zadzie jego. No i co?
I jest mi z tym dobrze smile

Nie rozumiem czemu ubolewacie, ze oni maja was gdzies. Powinniscie zrobic to samo.

Co tu rozumieć? Jestem od niej uzależniony i ją idealizuję. Jednak z każdym dniem mniej i mniej. Wiem, że wyjdę na prostą. Czekanie na ten moment jednak mnie już nuży. Jeśli chodzi o uczucia, to jest to chyba jedyna sfera w której włożona praca nie jest proporcjonalna do wyników, tutaj potrzeba też czasu.
Girl, tak czytam posty z września i czytam twój wiek, a ja "WTF?!", dziewczyno Ty masz 18 lat i mi nie wciskaj big_smile

8,111

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Mezu, wybacz moja bezposredniosc... Wlasciwie, to zle sie wyrazilam. Ja was doskonale rozumiem, bylam w tym samym miejscu. Ale nie rozumiem teraz, kiedy juz to przeszlam, jak mozna sie tak krzywidzic. Rozumiesz, co mam na mysli? Rozumiem ale jednoczesnie nie rozumiem. Nie chce po prostu, zebyscie powielali moje bledy.

Haha, 18 lat to jest gruba przesada ale dziekuje big_smile zonk, za miesiac niecaly 31 koncze, wow.

8,112

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Luzik wink Kurcze, no powinniśmy brać stąd garściami i praktykować to co tu piszecie, ale jednak każdy czuje inaczej. Ja codziennie widzę na ulicy setki kobiet i jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że w którejś z nich mógłbym się zakochać. Może to też jakiś dobry znak, że jednak potrafię naprawdę kochać i nie jestem w stanie skakać . Wiem jedno, nie interesują mnie romanse i przelotny seks. Czasami myślę, że to może dobry moment (po uleczeniu siebie oczywiście) na spędzenie 7 nocy z 7 innymi kobietami, ale szybko dochodzę do wniosku, że po prostu chcę stworzyć dożywotni związek, z tą idealną dla mnie kobietą. Patrzę trochę z zazdrością na moich znajomych, którzy już mają swoje połówki x lat i przechodzą do kolejnych etapów jak mieszkanie razem, zaręczyny, ślub itd.

Teraz widzę, że jednak odczytała wiadomość z nd i mi aż serce mocniej zabiło, bo jednak to znów poniżenie... Chyba usunę fejsa, żeby mnie nic na przyszłość nie kusiło.

8,113

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

ja to nie wiem ale mikołaj to chyba mnie ominął bo ani rózgi ani prezentów to hmmm sie cieszyć czy płakać , a zreszta dobrze że nikt nie dał nawet mikołaja bo i tak bym go nie zjadła bo dieta dieta dalej wytrwale ciągne.

Zakochana olej debila bo on nie dorósł jeszcze on narazie patrzy przez szybe na to wszystko z zamknietymi oczami , cieszze sie ze widze cie w takiej formie big_smile

Pozdroo

8,114

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Girl, a ja myślę, że masz trochę racji. Błędy błędami - ich się nie da uniknąć, choć rozumiem, że chcesz jak najlepiej i doceniam to :-*

Myślę jednak, że tak jak tu powiedziała Little, ciągle tylko jeden temat, ciągle tylko eks na piedestale. A wy? Już jesteśmy sami dla siebie. Co dziś zrobiliście, żeby było lepiej? Żeby było lepiej niż wczoraj? Żeby przestać myśleć o eks, nakręcać się? Za co dziś podsumowując ten dzień jesteście wdzięczni sobie? Czy dziś był krok do przodu czy do tyłu?

To wy jesteście ważni. Eks i ich uczucia już nie. To pewnie cudowni ludzie, ale już nie wasi, nie ma ich w teraźniejszości. Po co narzekać? Czemu nie możemy tu wzajemnie się motywować? Będę brutalnie szczera: od pewnego czasu tu się robi bajorko narzekania. Pogrążamy się coraz bardziej i zamiast wejść tu i dostrzec motywację, że można, że się potrafi jest jedna litania: bo eks to, bo eks tamto. Stop! Pewnie, że łatwiej jest narzekać, w końcu jesteśmy ponoć takim narzekajacym narodem, ale naprawdę, gdy zacznie się dostrzegać dobre strony, to wciąga. Uśmiech, nawet nieszczery na początku z czasem będzie promienisty. I na odwrót. To, czym się karmisz, tego masz więcej.

Zrozumcie.
Proszę...

8,115

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Jot21 z miłą chęcią bym z Tobą pobiegała, ale boję się, że nie dorównasz mi kondycją big_smile hahahaha Jednak kusisz, kusisz tymi czekoladami:)

Mężu co do fb ja od miesięcy tam nie zaglądam i jest mi z tym dobrze. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal:)

8,116

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Chlopie masz dopiero 23 lata, ja mam 31 i zero perspektyw na zalozenie rodziny poki co. Mam sie z tego powodu powiesic? No wez, prosze cie. Bo taki jest widze tok twojego myslenia. Popraw mnie, jesli sie myle?
Mnie tez nie interesuja romanse. Tylko staly zwiazek jesli juz. Zreszta nigdy romanse mnie nie interesowaly. Taka moja natura.
Po rozstaniu tez nie zwracalam uwagi na innych, nie sadzilam, ze mi sie ktos chocby spodoba. Ale to sie zmienilo. Uwierz mi, przejdzie ci.

8,117

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Girl, ja Ci nie tylko wierzę, ale nawet to wiem. Po prostu męczy mnie ta mozolna praca nad sobą i czas wink Gdybym przed rozpoczęciem tego wszystkiego miał jakąś ulotkę mówiącą o ewentualnych konsekwencjach zakochania się, to byłbym ostrożniejszy. No cóż mądry po szkodzie. Nie łamię się.

Mój mikołajkowy prezent będzie w pt, po wypłacie. Pora na nowy telefon, przez pół roku męczyłem się ze starą nokią lumią z której nawet smsa nie da się wysłać, bo poprzedni rozwaliła mi ex tongue

8,118

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

A ja dostałem super rękawiczki na siłownię od siostry i mamy i jestem mega zadowolony bo właśnie chciałem sobie takie kupić. Ten dzień jest dla mnie udany póki co i jestem można powiedzieć radosny.

8,119

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

W koncu jakis pozytywny wpis! smile

8,120

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Hej Doroto. Ciężko jest mi to olać. Nie rozumiem go. Nie widzi w tym co robi nic złego, a mi jest po prostu przykro... Mała ma już 2 i pół miesiąca, a nie dostała nawet jeszcze nic od swojego "tatusia". Tu chłopaki pozabijaliby i myślą na okrągło o dzieciach, a on? Ojciec na medal... Ech... Wstyd mi, że zrobiłam ojcem takiego człowieka... Gdybym ja wcześniej wiedziała...

Ja też muszę sobie sprawić nowy telefon. Mój się psuje okropnie,  nie mam już do niego siły normalnie

8,121 Ostatnio edytowany przez Melpomena (2016-12-07 00:12:11)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Hej
no jak już się tu licytujemy kto ma najmniejsze szanse na założenie rodziny to wam powiem że na pewno ja big_smile
Za chwilę 36l stuknie, zycie na emigracji pelne patologii i innej maści atrakcji nie sprzyja poznaniu nikogo normalnego bo albo wszyscy zajęci albo pijaki wink
Szans 0.

Na Mikołaja zupełnie niespodziewanie znalazłam dziś pod drzwiami pokoju małego ciasteczkowego mikolajka od mojej współlokatorki.  Przemiły gest smile

Aj7
Widzisz twoja ex caly czas toba manipuluje i chce trzymac cie na uczuciowej smyczy - świadomość tego że ona "kocha" wiąże cię przy niej i nie pozwala na zamknięcie drzwi za sobą.
Ona jest jeszcze bardzo niedojrzala emocjonalnie i to ty musisz się tu wykazać mądrością i dojrzałym podejściem. Spróbuj nie odpisywać i nie odbierać telefonów, nie pozwalaj jej na kontrolowanie twoich emocji bo jak do tej pory to ona decyduje jak ty się będziesz czuł. Brak kontaktu z jej strony - jesteś spokojny, ona się odzywa - wpadasz w dół.
Pozwolisz komuś na to by miał władzę nad tobą???

8,122

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Serwus!
Czytam Was na bieżąco, nie zawsze mam czas odpisać ale podczytuję kilka razy dziennie.
Wracam do Waszych rad co i rusz; myślę, analizuję, macie tak ogromnie dużo racji w swoich wypowiedziach. Nie wiecie nawet jak bardzo podnosicie mnie na duchu. Dziękuję Wam.
U mnie średnio od wczoraj. Wczoraj wczesnym popołudniem ex napisał mi krótką wiadomość na komunikatorze z pytaniem czemu nie odpisałam na jego ostatniego smsa, jeszcze sprzed weekendu (cała litania wyrzucania mi jaka to byłam zła i jak on bardzo cierpiał przeze mnie - generalnie przez ostatnie 3 tygodnie wymienialiśmy się wzajemnie tego typu wiadomościami, tak jakby jedno drugiemu chciało udowodnić ze to własnie ono bardziej cierpi... Stwierdziłam w końcu że takie przerzucanie się nie ma sensu, do niczego nie prowadzi i tak nikt nikogo nie przekona i na tamtą wiadomość już nie odpowiedziałam), zapytał też jak mi minął weekend. Cholernie chciałam mu odpisać, musiałam tak bardzo ze sobą walczyć żeby tego nie zrobić. Bo z  jednej strony, tej racjonalnej wiedziałam ze nie powinnam, z drugiej strony serce mi krzyczało żeby podtrzymać kontakt, żeby mu chociaż odpisać to co Wam teraz napisałam powyżej. Serce krzyczało odpisz, nawet chłodno, ale odpisz, a  rozum mówił żeby tego nie robić, że cały weekend się pewnie świetnie bawił, nie dał żadnego znaku życia,  i teraz nagle mu się przypomniało że istniał kiedyś ktoś taki jak ja. I tak miotałam się cały dzień, ale nie odpisałam, było mi coraz gorzej i gorzej... i wieczorem zadzwonił. Nie dałam już rady, odebrałam. Starałam się być opanowana, ale chyba mi nie wyszło, serce 1000 uderzeń na minutę, ręce mi się trzęsły, masakra jakaś dosłownie. Na początek zapytał czemu nie odpisuje, powiedziałam mu pokrótce powyższe... a on w tym momencie z grubej rury zaczął wymieniać powody dla których to się posypało, oczywiście wszystkie wskazujące moją wyłączną winę. "Wiesz dlaczego nam się nie udało, już oboje nie mieliśmy siły o to walczyć, ja nie miałem siły." Poczułam że on się żegna ze mną w tej chwili. Jakbym dostała z całej siły prosto w  twarz, ciemno mi się zrobiło przed oczami, brak oddechu. Odpowiedziałam że moim zdaniem powody były zupełnie inne i już je wymieniałam, oraz że proszę żeby dał mi spokój, ze jest mi cholernie ciężko i takie akcje sprawiają ze jest mi jeszcze trudniej, że usiłuję się z  tym poukładać i proszę żeby mi tego nie utrudniał. A on do mnie że jemu też jest ciężko, że wie że to koniec, ale że jesteśmy inni, bo jemu taki sporadyczny kontakt ułatwia pozbieranie się i dlatego to robi. Zapytał też czy chce się dziś widzieć, mikołajki itp, ale szczerze nie było w  tym pytaniu słychać szczerej chęci spotkania, takie tylko ot, rzucone, raczej chyba żeby sprawdzić moją reakcję (i kolejny plus dla niego, bo on przecież chciał się spotkać, to ja odmówiłam). Głupio mu odpowiedziałam że jak ktoś nie ma od 3 tygodni czasu to na co liczy - głupio bo w tym czasie on kilka razy faktycznie rzucał propozycją spotkania, choć wiadomym było ze się nie zgodzę. Rozmowa ta trwała jakieś 3 minuty, ja coś jeszcze mówiłam ale przerwał mi w połowie wypowiedzi hasłem że "ma już tramwaj i musi lecieć", powiedział jeszcze na koniec "kocham cie" i wtedy nie wytrzymałam i się rozłączyłam bez pożegnania bo mi łzy zaczęły lecieć a nie chciałam by słyszał że płaczę. Inna sprawa ze byłam  w sklepie i się chciałam uspokoić i widowiska nie robić. Jakieś 2 godziny później napisał jeszcze wiadomość w której mnie nazwał swoim małym kochaniem, zakłamującym rzeczywistość (chodziło zapewne o tą propozycję spotkania) i ze dobrej nocy. Takie wiecie, pobłażliwe pogłaskanie po głowie.... Nie odpisałam już. Ale pół nocy nie spałam, analizowałam każde słowo, to jest takie chore... sad Wiecie co jest najgorsze? on brzmiał tak... normalnie. Jak zazwyczaj. Jakby załatwiał cały dzień swoje sprawy. I jakby ten telefon to była ostatnia rzecz którą miał do odhaczenia. Był taki w pewnym sensie radosny. Jakby się poukładał z  tym wszystkim, pogodził. Czemu ja tak nie potrafię sad Dzisiaj cały dzień zero odzewu. Mikołajki, pewnie spędzone z dzieckiem i ex. 
Nie rozumiem tego kompletnie. Jego nie rozumiem. Czuję się jak zabawka.

Pisałam już ze od jakiegoś czasu sobie upycham grafik do maksimum. Dzisiaj miałam taki bardzo zabiegany dzień. Rano jeździłam za pracą, popołudniu zaangażowałam się w Mikołajki dla okolicznych dzieciaków, pod wieczór byłam na kursie językowym. Jakoś minęło, Mikołajki wyszły super, ale i tak prześladuje mnie to wczorajsze "kocham cie"; mimo że ten wczorajszy kontakt miał ogólnie wydźwięk negatywny to ja i tak rozpamiętuję to "kocham". Chore.

Staram się jakoś ogarnąć Wasze historie bo chciałabym się odnosić i do Waszych przeżyć, ale to nie takie proste. Przeglądam wcześniejsze posty lecz i tak wszystko mi się miesza. Trzymajcie się wszyscy. Może to co przechodzimy to jest cena jaką musimy zapłacić żeby wrócić do siebie. Żeby się na nowo narodzić. Mądrzejsi. Silniejsi. Lepsi.
Tak się staram przynajmniej pocieszać.

8,123 Ostatnio edytowany przez jot21 (2016-12-07 01:35:45)

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
marta_915 napisał/a:

Jot21 z miłą chęcią bym z Tobą pobiegała, ale boję się, że nie dorównasz mi kondycją big_smile hahahaha Jednak kusisz, kusisz tymi czekoladami:)

Jesli powiem, ze mam przy sobie pare tabliczek czekolady to jestem pewien, ze dasz mi fory i bedziesz biegła razem Ze mna, bez błagania o postój big_smile to jak ?


Mężu, cos mamy duzo wspólnego big_smile

8,124

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

jot21 Chyba jesteśmy umówieni:)
Kwestia czekolad do ustalenia! Mam swoje ulubione:]

8,125

Odp: Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
Spanielka napisał/a:

Serwus!
Czytam Was na bieżąco, nie zawsze mam czas odpisać ale podczytuję kilka razy dziennie.
Wracam do Waszych rad co i rusz; myślę, analizuję, macie tak ogromnie dużo racji w swoich wypowiedziach. Nie wiecie nawet jak bardzo podnosicie mnie na duchu. Dziękuję Wam.
U mnie średnio od wczoraj. Wczoraj wczesnym popołudniem ex napisał mi krótką wiadomość na komunikatorze z pytaniem czemu nie odpisałam na jego ostatniego smsa, jeszcze sprzed weekendu (cała litania wyrzucania mi jaka to byłam zła i jak on bardzo cierpiał przeze mnie - generalnie przez ostatnie 3 tygodnie wymienialiśmy się wzajemnie tego typu wiadomościami, tak jakby jedno drugiemu chciało udowodnić ze to własnie ono bardziej cierpi... Stwierdziłam w końcu że takie przerzucanie się nie ma sensu, do niczego nie prowadzi i tak nikt nikogo nie przekona i na tamtą wiadomość już nie odpowiedziałam), zapytał też jak mi minął weekend. Cholernie chciałam mu odpisać, musiałam tak bardzo ze sobą walczyć żeby tego nie zrobić. Bo z  jednej strony, tej racjonalnej wiedziałam ze nie powinnam, z drugiej strony serce mi krzyczało żeby podtrzymać kontakt, żeby mu chociaż odpisać to co Wam teraz napisałam powyżej. Serce krzyczało odpisz, nawet chłodno, ale odpisz, a  rozum mówił żeby tego nie robić, że cały weekend się pewnie świetnie bawił, nie dał żadnego znaku życia,  i teraz nagle mu się przypomniało że istniał kiedyś ktoś taki jak ja. I tak miotałam się cały dzień, ale nie odpisałam, było mi coraz gorzej i gorzej... i wieczorem zadzwonił. Nie dałam już rady, odebrałam. Starałam się być opanowana, ale chyba mi nie wyszło, serce 1000 uderzeń na minutę, ręce mi się trzęsły, masakra jakaś dosłownie. Na początek zapytał czemu nie odpisuje, powiedziałam mu pokrótce powyższe... a on w tym momencie z grubej rury zaczął wymieniać powody dla których to się posypało, oczywiście wszystkie wskazujące moją wyłączną winę. "Wiesz dlaczego nam się nie udało, już oboje nie mieliśmy siły o to walczyć, ja nie miałem siły." Poczułam że on się żegna ze mną w tej chwili. Jakbym dostała z całej siły prosto w  twarz, ciemno mi się zrobiło przed oczami, brak oddechu. Odpowiedziałam że moim zdaniem powody były zupełnie inne i już je wymieniałam, oraz że proszę żeby dał mi spokój, ze jest mi cholernie ciężko i takie akcje sprawiają ze jest mi jeszcze trudniej, że usiłuję się z  tym poukładać i proszę żeby mi tego nie utrudniał. A on do mnie że jemu też jest ciężko, że wie że to koniec, ale że jesteśmy inni, bo jemu taki sporadyczny kontakt ułatwia pozbieranie się i dlatego to robi. Zapytał też czy chce się dziś widzieć, mikołajki itp, ale szczerze nie było w  tym pytaniu słychać szczerej chęci spotkania, takie tylko ot, rzucone, raczej chyba żeby sprawdzić moją reakcję (i kolejny plus dla niego, bo on przecież chciał się spotkać, to ja odmówiłam). Głupio mu odpowiedziałam że jak ktoś nie ma od 3 tygodni czasu to na co liczy - głupio bo w tym czasie on kilka razy faktycznie rzucał propozycją spotkania, choć wiadomym było ze się nie zgodzę. Rozmowa ta trwała jakieś 3 minuty, ja coś jeszcze mówiłam ale przerwał mi w połowie wypowiedzi hasłem że "ma już tramwaj i musi lecieć", powiedział jeszcze na koniec "kocham cie" i wtedy nie wytrzymałam i się rozłączyłam bez pożegnania bo mi łzy zaczęły lecieć a nie chciałam by słyszał że płaczę. Inna sprawa ze byłam  w sklepie i się chciałam uspokoić i widowiska nie robić. Jakieś 2 godziny później napisał jeszcze wiadomość w której mnie nazwał swoim małym kochaniem, zakłamującym rzeczywistość (chodziło zapewne o tą propozycję spotkania) i ze dobrej nocy. Takie wiecie, pobłażliwe pogłaskanie po głowie.... Nie odpisałam już. Ale pół nocy nie spałam, analizowałam każde słowo, to jest takie chore... sad Wiecie co jest najgorsze? on brzmiał tak... normalnie. Jak zazwyczaj. Jakby załatwiał cały dzień swoje sprawy. I jakby ten telefon to była ostatnia rzecz którą miał do odhaczenia. Był taki w pewnym sensie radosny. Jakby się poukładał z  tym wszystkim, pogodził. Czemu ja tak nie potrafię sad Dzisiaj cały dzień zero odzewu. Mikołajki, pewnie spędzone z dzieckiem i ex. 
Nie rozumiem tego kompletnie. Jego nie rozumiem. Czuję się jak zabawka.

Pisałam już ze od jakiegoś czasu sobie upycham grafik do maksimum. Dzisiaj miałam taki bardzo zabiegany dzień. Rano jeździłam za pracą, popołudniu zaangażowałam się w Mikołajki dla okolicznych dzieciaków, pod wieczór byłam na kursie językowym. Jakoś minęło, Mikołajki wyszły super, ale i tak prześladuje mnie to wczorajsze "kocham cie"; mimo że ten wczorajszy kontakt miał ogólnie wydźwięk negatywny to ja i tak rozpamiętuję to "kocham". Chore.

Staram się jakoś ogarnąć Wasze historie bo chciałabym się odnosić i do Waszych przeżyć, ale to nie takie proste. Przeglądam wcześniejsze posty lecz i tak wszystko mi się miesza. Trzymajcie się wszyscy. Może to co przechodzimy to jest cena jaką musimy zapłacić żeby wrócić do siebie. Żeby się na nowo narodzić. Mądrzejsi. Silniejsi. Lepsi.
Tak się staram przynajmniej pocieszać.

Przecież to typowy psychopata - wyczuwam takich na kilometr

Posty [ 8,061 do 8,125 z 8,665 ]

Strony Poprzednia 1 123 124 125 126 127 134 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024