Witam. I ja mam taki problem.
Jakiś czas temu żona stwierdzila że straciła uczucie, nie wie czy mnie kocha. Znalazła nowa prace tam poznała pewnie nowych ludzi, bo zaczęły się imprezy, częste wychodzenie. Nie chce spędzać że mną czasu. Jednego dnia po powrocie do domu znalazłem prezerwatywe w koszu. Twierdziła że to nie jej była impreza o której wiedziałem, i była koleżanka z mężem niby. Płakała I zarzekala się że to nie ona, do póki jesteśmy razem. Ostatnio wychodząc z psem, mówiła idzie do rodziców, skręcił w innym kierunku. Do rodziców dotarła ale po ok 30 min. Jest zimna oschla. Ostatnio zaczyna się nam układać rozmowa, ale ona się nadal nie angażuje, tylko ja się staram. Mamy 2 dzieci. Czy to jeszcze ma sens. Staram się, ale do tanga trzeba dwojga.
Witam
Mam podobny problem co autor zona powiedziala ze od dawna mnie nie kocha. Powiedziala ze mbie nie kocha od dluzszego czasu i chce sie rozstac. Bylo wiele rozmow po czym ja zrobilem sobie rachunek sumienia i powiedzialem zonie ze wiem co robilem nie tak co ona potwierdzila. Zaczelismy chodzicna terapie. Niby jest lepiej rozmawiamy ze soba jakos zyjemy jednak zona caly czas ode mnie ucieka nie pozwala sie zblizac caly czas twierdzie ze nie zmienila zdania. Niby teraz jest jak nigdy spedzamy ze soba czas rozmawiamy jednak czuje ze caly czas ucieka. Caly czas powtarza ze nie ma uczuc, ze nie wie co dalej jak rozwiazc problem z domem z dziecmi. Widze ze nie ma satysfakcji, radosci znoich zabiegan z moich niespodzianek.
Powi trace nadzieje.
Noe wiem co dalej robic.
Czy odejsc i poczekac co dalej. Czy nadal probowac.
Jestem w kropce.
- assassin
- Net-facet
- Nieaktywny
Witam
Mam podobny problem co autor zona powiedziala ze od dawna mnie nie kocha. Powiedziala ze mbie nie kocha od dluzszego czasu i chce sie rozstac. Bylo wiele rozmow po czym ja zrobilem sobie rachunek sumienia i powiedzialem zonie ze wiem co robilem nie tak co ona potwierdzila. Zaczelismy chodzicna terapie. Niby jest lepiej rozmawiamy ze soba jakos zyjemy jednak zona caly czas ode mnie ucieka nie pozwala sie zblizac caly czas twierdzie ze nie zmienila zdania. Niby teraz jest jak nigdy spedzamy ze soba czas rozmawiamy jednak czuje ze caly czas ucieka. Caly czas powtarza ze nie ma uczuc, ze nie wie co dalej jak rozwiazc problem z domem z dziecmi. Widze ze nie ma satysfakcji, radosci znoich zabiegan z moich niespodzianek.
Powi trace nadzieje.
Noe wiem co dalej robic.
Czy odejsc i poczekac co dalej. Czy nadal probowac.
Jestem w kropce.
A szwagra jakiegoś w pobliżu przypadkiem nie ma...? 
Nie wiem co o tym myśleć, jakiś czas temu zaproponowala terapie ja to zbagatelizowalem czyli chciala ratowac nasz zwiazek. Tal mi sie wydaje
Witam Wszystkich. Co to w ogóle jest miłość? Zawsze wydawało mi się, że dojrzała miłość pojawia się wtedy, gdy zdychają przysłowiowe motylki, partnerzy poznają swoje wady, słabości, a mimo to pozostają wierni swemu wyborowi, tudzież przysiędze. Miłość zaczyna się , gdy kończy się zauroczenie. Tymczasem świat lansuje nam obrazy wiecznego życia na haju i pilnowania by to tobie było dobrze, wygodnie i miło. A gdzie pytam odpowiedzialność za drugiego człowieka, jego potrzeby, wreszcie - uczucia? Kto daje prawo oglądania się jedynie na egoistyczne zachcianki. Nie mówię tu, by całkiem zaniedbać siebie, ale dla mnie miłość oznacza, że mój partner jest co najmniej tak ważny jak ja, ba, ważniejszy, bo kocham. Gdzie w tym wszystkim miejsce na zdradę, poszukiwanie adrenaliny poza związkiem, w konsekwencji zabawa drugim człowiekiem i jego losem, często rozbicie rodziny, niewyobrażalne cierpienie najbliższych, w tym dzieci. Miłość to wierność. Dlaczego przestała być dla tak wielu wartością nadrzędną? Nie wiem jak to jest u mężczyzn, dla kobiety, zwłaszcza prawdziwie oddanej, kochającej i wiernej, zdrada jest czymś na kształt śmierci.
Kajtek222 O małżeństwo zawsze warto walczyć do końca. Zwłaszcza, gdy się kocha. To, że żona ,, czuje" ,że nie kocha, o niczym nie świadczy. Może się ,,zauroczyła" w kimś innym - jesteś mężem, walcz o swoją kobietę! Może są inne powody, problemy - terapia, praca nad związkiem i cierpliwość! Motylki zdychają, pisałam już, miłość żyje. Miłość nie ma daty przedawnienia, to bzdury serwowane przez tych, którzy stale szukają, potrzebują tych motylków. Miłość nie umiera. Nie ma takiej możliwości, jest stałą, może się zmieniać, przekształcać, miewać ,,zadyszkę", ale nie podlega śmierci. Zwykle uczucia miłością nie są. Uczucia miłości towarzyszą, pojawiają się w niej, bądź znikają. Miłość jest.
Nowenna Pompejańska - pomódl się tą modlitwą i proś w niej o miłość żony do ciebie.
To jest niemożliwie skuteczna modlitwa. Jest bardzo trudna bo trwa aż 54 dni i trzeba każdego dnia odmówić 3 różańce. Ale jak ci zależy to zrób co ci piszę.
Wejdź na YouTube. Tam jest kanał "Bóg JEST MIŁOŚCIĄ". Tam znajdziesz Nowenna pompejańska cześć błagalna - odmawiasz ją przez 27 dni a potem drugi filmik Nowenna Pompejańska część dziękczynna - odmawiasz następne 27 dni.
M0ożesz na telefonie na słuchawkach odmawiać. Puszczasz sobie nowennę, lektor się modli a ty razem z nim. To jest najłatwiejsza forma modlitwy.
Spróbuj - to nic nie kosztuje, może trochę czasu.
- Zielony_Domek
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Nowenna Pompejańska - pomódl się tą modlitwą i proś w niej o miłość żony do ciebie.
To jest niemożliwie skuteczna modlitwa. Jest bardzo trudna bo trwa aż 54 dni i trzeba każdego dnia odmówić 3 różańce. Ale jak ci zależy to zrób co ci piszę.
Wejdź na YouTube. Tam jest kanał "Bóg JEST MIŁOŚCIĄ". Tam znajdziesz Nowenna pompejańska cześć błagalna - odmawiasz ją przez 27 dni a potem drugi filmik Nowenna Pompejańska część dziękczynna - odmawiasz następne 27 dni.
M0ożesz na telefonie na słuchawkach odmawiać. Puszczasz sobie nowennę, lektor się modli a ty razem z nim. To jest najłatwiejsza forma modlitwy.
Spróbuj - to nic nie kosztuje, może trochę czasu.
No to na pewno pomoże...
