decyzja o seksie na boku gdy dla żony to jest nieważne- słuszna.
LOL.
Nie no pewnie, jak ci żona dupy nie daje, a ssie bez entuzjazmu, to decyzja o zdradzie jest słuszna. Czapki z głów.
o ile jej choroba nie była jego winą, to nie rozumiem tego poświęcenia dla niej.
Pamiętasz tekst przysięgi małżeńskiej? Coś tam o zdrowiu i chorobie chyba było, nie?
Z resztą tu nie o poświęcanie się chodzi, ale o zdolność do rozwiązywania problemów.
Pojawia się więc pytanie na ktore są rozne odpowiedzi w watku - czy ta sytuacja uzasadnia zdradę i styl w którym się to odbyło
Nic nie uzasadnia zdrady. Tym bardziej, ze autora już kilka razy przyłapałem na kłamstwie.
Po ślubie kiedy nie było nic inny świat ,lata 80 . Zawsze chciałem coś osiągnąć . zdobyć samochód wyremontować mieszkanie - nikt niczego nam nie dał . Zacząłem więc zapieprzać jak głupi . Najpierw zarobić pieniądze na jakiegoś przerdzewiałego do ostatniego fragmentu podłogi grata . Pracować w firmie a do północy siedzieć w garażu i spawać wycinane ręcznymi nożycami i wyklepywane młotkiem blaszki ,żeby stworzyć z czegoś czego sobie dzisiaj nikt nie wyobraża by mogło wrócić na drogę - dużego Fiata i zarejestrować go na taksówkę . Zycie intymne no cóż było ale jako coś co jest , ale na tyle mało ważne , że jest tysiąc ważniejszych spraw by przetrwać . Tak naprawdę ani ja ,ani ona nie zastanawialiśmy się że może być inne .
Co ty pierdolisz Skorpion? Sąsiad mojego dziadka pod koniec lat 80tych bitego passata B2 kupił za skrzynkę samogonu. Dlatego padły praktycznie wszystkie polskie marki - bo nasz rynek został zalany tanimi używkami - szczególnie bitymi, których Niemcom nie chciało się (lub nie opłacało) remontować lub sprzedawali je na lewo i zgłaszali jako kradzież wyciągając kasę z ubezpieczeń. To był powszechnie znany proceder lat 80tych i 90tych. Za dużo zmienników się naoglądałeś i pajacujesz. Do tej pory borykamy się ze schedą po tamtym procederze, bo wciąż mamy w systemie tamte szroty - i to liczbie ok 10 MILIONÓW sztuk. Bo taka jest dziura pomiędzy zarejestrowanymi i ubezpieczonymi, a tymi "martwymi" jeszcze z tamtych lat.
Później zaczęło się Taxi żeby zarobić , więc jazda po nocach bo lepsza kasa ,dwie godziny snu i remont domu . Nie było nic wszystko trzeba było wykombinować znaleźć po ziemią wyprodukować samemu .
Nie słyszałem nigdy o biednym taksówkarzu, który by robił w tamtych latach, w szczególności, że praktycznie każdy zgłaszał 'wolny-kończący' i pół dnia jeździł zgarniając cały hajs dla siebie. I tak wszyscy mieli to w dupie, bo system się sypał i każdy próbował jakoś przetrwać. Wszyscy rodzice moich znajomych lub znajomi moich rodziców, co mieli jakikolwiek związek z transportem towarów lub ludzi w tamtym okresie to dorobili się ogromnych majątków. To był czas największej prosperity (bo albo wałki w latach 80tych albo boom lat 90tych), kiedy ludzie z dnia na dzień zostawali milionerami, a ty robisz z siebie kolejny raz cierpiętnika, bo przez ~dekadę zbierałeś na remont? NA REMONT?
A ja uciekłem w swój świat pornografii internetu , czasem płatnego seksu .
Jak pisałem: erotoman-gawędziarz. No popatrz, popatrz......