Jakoś w 2020r zapisałam się na kurs prawa jazdy, miałam dosyć sporo godzin dodatkowych, ale po kilku niezdalnych egzaminach odpuściłam. Teraz jest rok 2025 czyli 5 lat później, niby czuję się trochę dojrzalsza, bardziej pewna, więcej rozumiem, pomyślałam czy nie zapisać się jeszcze raz na kurs. Wiem jak odpalić samochód, też wiem jak nim ruszyć (pierwszy bieg, noga z hamulca i sprzęgło do góry) no ale te 5 lat temu byłam trochę nieogarnięta i np często popełniałam banalne błędy typu nieopuszczony hamulec ręczny czy startowanie z 3-go biegu. Niestety jak się można domyśleć słabo znoszę egzaminy, stres mimo wszystko robi swoje, moją zmorą pamiętam że wtedy były ronda i parkowanie, słabo też ustawiałam sobie lusterka, bo tak naprawdę nigdy do końca nie wiedziałam jak one powinny być ustawione, niestety z łuku też jeszcze się nie wycofali, a też za tym nie przepadałam, do przodu to jeszcze, ale jak tyłem miałam jechać to masakra. Nie bardzo wiem co mam robić, boję się, że znwou nic z teog nie będzie. Jakby ktoś dawał propozycje typu "pojeździj sobie z kimś tam po lasach" to odpada. Też na tych egzaminach jest taki problem, że cholera wie czy jestem na drodze jedno czy dwukierunkowej, a egzaminatorzy bardzo na takie drogi lubią posyłać. No nie wiem co robic, a wy jak myślicie ?
Odpuść lepiej, bo brzmisz jak zagrożenie dla siebie i innych, zostań przy komunikacji miejskiej
Nie odpuszczaj! Inaczej nigdy się nie nauczysz. Są tacy, co już rodzą się mistrzami kierownicy ale większość musi się nauczyć. Strach ma wielkie oczy. Nie myśl o nim. Pomyśl, że tyle ludzi jeździ, w tym takie ćwiary, że głowa mała, ale jeżdżą i nie mają stresu, co najwyżej powodują u innych kierowców niebezpieczne skoki ciśnienia
Odpuść lepiej, bo brzmisz jak zagrożenie dla siebie i innych, zostań przy komunikacji miejskiej
Wiesz nawet na początku jazd daleko mi było do błędów które widziałam w takim programie telewizyjnym na tvnie, np przy zawracaniu na rondzie nie skręcałam nigdy w lewo
Nie odpuszczaj! Inaczej nigdy się nie nauczysz. Są tacy, co już rodzą się mistrzami kierownicy
ale większość musi się nauczyć. Strach ma wielkie oczy. Nie myśl o nim. Pomyśl, że tyle ludzi jeździ, w tym takie ćwiary, że głowa mała, ale jeżdżą i nie mają stresu, co najwyżej powodują u innych kierowców niebezpieczne skoki ciśnienia
No, ale boję się jeszcze jednej rzeczy której nie napisałam, że jak hipotetycznie mi się uda, kupię sobie samochód jakiś używany 15-letni który ma tylko jeździć i nic więcej to zaraz rąbnę w jakąś Teslę za pół miliona, niby w moim mieście nie ma żadnych Tesli za pół miliona, no ale wiadomo jakie jest moje szczęście.
Też na tych egzaminach jest taki problem, że cholera wie czy jestem na drodze jedno czy dwukierunkowej, a egzaminatorzy bardzo na takie drogi lubią posyłać. No nie wiem co robic, a wy jak myślicie ?
Prawo jazy nie musi być dla każdego, jeśli nie rozumiesz jak działają ronda i tym podobne, czy nie wiesz, że jesteś/zaraz wjedziesz w jednokierunkową, to to sobie odpuść, bo stanowić będziesz niebezpieczeństwo. Albo przysiądź na poważnie do teorii.
Ja przed swoim egzaminem przysiadłam do Google Maps i obczajałam tam ronda, wjazdy, zjazdy czy jakieś bardziej skomplikowane skrzyżowania. Oczywiście jakieś godziny samej jazdy też się tobie przydadzą.
7 2025-08-11 21:44:38 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-08-11 21:50:10)
Solaris napisał/a:Nie odpuszczaj! Inaczej nigdy się nie nauczysz. Są tacy, co już rodzą się mistrzami kierownicy
ale większość musi się nauczyć. Strach ma wielkie oczy. Nie myśl o nim. Pomyśl, że tyle ludzi jeździ, w tym takie ćwiary, że głowa mała, ale jeżdżą i nie mają stresu, co najwyżej powodują u innych kierowców niebezpieczne skoki ciśnienia
No, ale boję się jeszcze jednej rzeczy której nie napisałam, że jak hipotetycznie mi się uda, kupię sobie samochód jakiś używany 15-letni który ma tylko jeździć i nic więcej to zaraz rąbnę w jakąś Teslę za pół miliona, niby w moim mieście nie ma żadnych Tesli za pół miliona, no ale wiadomo jakie jest moje szczęście.
To akurat nie ma takiego znaczenia, bo mając ubezpieczenie OC, nie ponosisz kosztów jeśli spowodujesz np. stłuczkę.
Ale, żeby popełniać takie błędy jak ruszanie z trzeciego biegu…, znaków drogowych też pewnie ciężko ci się nauczyć, to nie wiem czy ty w ogóle zdasz egzamin teoretyczny.
żonkil309 napisał/a:Solaris napisał/a:Nie odpuszczaj! Inaczej nigdy się nie nauczysz. Są tacy, co już rodzą się mistrzami kierownicy
ale większość musi się nauczyć. Strach ma wielkie oczy. Nie myśl o nim. Pomyśl, że tyle ludzi jeździ, w tym takie ćwiary, że głowa mała, ale jeżdżą i nie mają stresu, co najwyżej powodują u innych kierowców niebezpieczne skoki ciśnienia
No, ale boję się jeszcze jednej rzeczy której nie napisałam, że jak hipotetycznie mi się uda, kupię sobie samochód jakiś używany 15-letni który ma tylko jeździć i nic więcej to zaraz rąbnę w jakąś Teslę za pół miliona, niby w moim mieście nie ma żadnych Tesli za pół miliona, no ale wiadomo jakie jest moje szczęście.
To akurat nie ma takiego znaczenia, bo mając ubezpieczenie OC, nie ponosisz kosztów jeśli spowodujesz np. stłuczkę.
Ale, żeby popełniać takie błędy jak ruszanie z trzeciego biegu…, znaków drogowych też pewnie ciężko ci się nauczyć, to nie wiem czy ty w ogóle zdasz egzamin teoretyczny.
Pamiętam, że najlepiej mi się ruszała z 2 biegu, bo częstotliwość gaśnięcia samochodu była podobna co przy 1 biegu, a przynajmniej nie musiałam zmieniać w ciągu 1 sekudny znowu na 2 bieg przy ruszaniu. Znaki drogowe ? A czego tu się uczyć ? Jedyne z czym mam problem to mylę nakaz jazdy prosto z drogą jednokierunkową, nigdy nie mogę zapamiętać które to jest które. Na samą drogę jednokierunkową nie ma możliwości żebym wjechała w przeciwnym kierunku, bo albo poprzedza tą drogę zakaz skrętu w prawo/w lewo, albo na drodze jest jak byk ten czerwony znak z białym prostokątem, więc jeżeli już jestem na drodze jednokierunkowej to na pewno jadę z tym kierunkiem który trzeba, no ale może zdarzyć się taka sytuacja w której jestem pewna, że kierunek jazdy jest dobry, ale nie jestem pewna czy droga jest jedno czy dwukierunkowa. W życiu codziennym nikt mi głowy nie urwie kiedy skręce sobie w lewo na drodze jednokierunkowej z prawego pasa, a na egzaminie jest to przerwany egzamin. Co do egzaminu teoretycznego to ja go zdałam mając tylko 1 bład. Akurat do nauki tego to się trochę przyłożyłam, pula pytań jest tutaj skończona, a większośc i tak zrobisz nawet jako amator, bo to są pytania typu "Czy w tej sytuacji kierowca powinien zachować szczególną ostrożność" no wiadomo nie ma takiej sytuacji na drodze w ktorej kierwoca nie musi zachowywać szczególnej ostrożności. No i na koniec, nie jest tajemnicą że niektóre zadania na egzaminie są z tyłka np ten łuk nieszczęsny, gdzie nie można się zatrzymać, nie wiem za bardzo co ma ta idea wnosić ?
żonkil309 napisał/a:Też na tych egzaminach jest taki problem, że cholera wie czy jestem na drodze jedno czy dwukierunkowej, a egzaminatorzy bardzo na takie drogi lubią posyłać. No nie wiem co robic, a wy jak myślicie ?
Prawo jazy nie musi być dla każdego, jeśli nie rozumiesz jak działają ronda i tym podobne, czy nie wiesz, że jesteś/zaraz wjedziesz w jednokierunkową, to to sobie odpuść, bo stanowić będziesz niebezpieczeństwo. Albo przysiądź na poważnie do teorii.
Ja przed swoim egzaminem przysiadłam do Google Maps i obczajałam tam ronda, wjazdy, zjazdy czy jakieś bardziej skomplikowane skrzyżowania. Oczywiście jakieś godziny samej jazdy też się tobie przydadzą.
Z tymi rondami to jest taka trochę głupia sprawa, bo to nawet nie jest moja opinia że polskie ronda w większości są beznadziejnie zaprojektowane. Co do dróg jednokierunkowych to nie ma możliwości żebym jechała tymi drogami pod prąd, bo to by wymagało zignorowania dwóch znaków, musiałabym zignorować ewidentny znak stojący przed tą drogą mówiący o zakazie skrętu w prawo lub lewo i drugi znak jaki musiałabym zignorować to będący już na tej drodze informujący o zakazie wjazdu (ten czerwony znak z białym prostokątem), ale może zdarzyć się taka sytuacja, że jestem nieświadomie na drodze jednokierunkowej, nie jadę pod prąd, ale popełiam taki błąd że np skręcam w lewo z prawego pasa, normalnie nie stwarza to zagrożenia, no ale na egzaminie jest to już egzamin przerwany.
10 2025-08-11 23:20:06 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-08-11 23:33:18)
Cofanie po łuku jest ważne, bo kierowca musi opanować wszystkie manewry, które są przydatne w ruchu, więc nie wiem dlaczego tego nie rozumiesz.
Ja z kolei nie rozumiem twojego problemu z drogą jedno czy dwukierunkową.
Przecież to też widać, jedne samochody jadą w jedną stronę, drugie w przeciwną, po drugie to chyba znasz mniej więcej drogi po których jeździsz, plus znaki drogowe.
Samba napisał/a:żonkil309 napisał/a:Też na tych egzaminach jest taki problem, że cholera wie czy jestem na drodze jedno czy dwukierunkowej, a egzaminatorzy bardzo na takie drogi lubią posyłać. No nie wiem co robic, a wy jak myślicie ?
Prawo jazy nie musi być dla każdego, jeśli nie rozumiesz jak działają ronda i tym podobne, czy nie wiesz, że jesteś/zaraz wjedziesz w jednokierunkową, to to sobie odpuść, bo stanowić będziesz niebezpieczeństwo. Albo przysiądź na poważnie do teorii.
Ja przed swoim egzaminem przysiadłam do Google Maps i obczajałam tam ronda, wjazdy, zjazdy czy jakieś bardziej skomplikowane skrzyżowania. Oczywiście jakieś godziny samej jazdy też się tobie przydadzą.Z tymi rondami to jest taka trochę głupia sprawa, bo to nawet nie jest moja opinia że polskie ronda w większości są beznadziejnie zaprojektowane. Co do dróg jednokierunkowych to nie ma możliwości żebym jechała tymi drogami pod prąd, bo to by wymagało zignorowania dwóch znaków, musiałabym zignorować ewidentny znak stojący przed tą drogą mówiący o zakazie skrętu w prawo lub lewo i drugi znak jaki musiałabym zignorować to będący już na tej drodze informujący o zakazie wjazdu (ten czerwony znak z białym prostokątem), ale może zdarzyć się taka sytuacja, że jestem nieświadomie na drodze jednokierunkowej, nie jadę pod prąd, ale popełiam taki błąd że np skręcam w lewo z prawego pasa, normalnie nie stwarza to zagrożenia, no ale na egzaminie jest to już egzamin przerwany.
Ja sie wogole nie nadaje za kierownice,bo albo bym patrzyla tylko prosto na ulice nie zauwazajac znakow drogowych pilnujac pieszych i samochodow albo bym sie payrzyla na bok na znaki drogowe-bo ja nie mam podzielnosci uwagi dobrej niestety,a jeszcze jakby mnie ktos gadaniem rozpraszal to bym na pierwszym lepszym zakrecie sie rozbiła
12 2025-08-11 23:42:51 Ostatnio edytowany przez Solaris (2025-08-11 23:43:47)
Już to wklejałam w jednym wątku, ale mi się podoba i dobry przykład, że jeździć każdy może... jeden lepiej, drugi trochę gorzej, ale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi
Już to wklejałam w jednym wątku, ale mi się podoba i dobry przykład, że jeździć każdy może... jeden lepiej, drugi trochę gorzej, ale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi
Ja bym właśnie tak jezdzila
14 2025-08-12 01:59:53 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2025-08-12 02:00:14)
No nie wiem co robic, a wy jak myślicie ?
Myślimy, żebyś dała sobie spokój - dla własnego dobra i dla dobra innych uczestników ruchu. Piszę zupełnie poważnie, bez cienia złośliwości.
Naprawdę nie wszyscy musza być kierowcami, a niektórzy lepiej, aby nimi nie byli.
Cofanie po łuku jest ważne, bo kierowca musi opanować wszystkie manewry, które są przydatne w ruchu, więc nie wiem dlaczego tego nie rozumiesz.
Ja z kolei nie rozumiem twojego problemu z drogą jedno czy dwukierunkową.
Przecież to też widać, jedne samochody jadą w jedną stronę, drugie w przeciwną, po drugie to chyba znasz mniej więcej drogi po których jeździsz, plus znaki drogowe.
Łuk sam w sobie może mieć sens jako ćwiczenie koordynacji, obserwacji luster i czucia auta. Problemem jest raczej jego egzaminacyjna forma, która jest oderwana od realiów jazdy, bo nie pozwala na naturalne zachowania (zatrzymanie, korekta), a uczy „schematów na pamięć” zamiast myślenia przestrzennego. Dlatego wiele krajów przeniosło test parkowania do rzeczywistego ruchu.
No nie każdej drodze to widać. Jeżeli np załóżmy jest godzina 11 wszyscy są w pracy, na ulicy przejeżdża 2-3 samochody na godzinę, no to ty tak naprawdę nie do końca wiesz czy jesteś na drodze jednokierunkowej czy nie. Oczywiście zakładamy, że jesteś po drugiej stronie znaku zakaz wjazdu, czyli nie widzisz go od przedniej strony.
16 2025-08-12 09:27:19 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2025-08-12 10:13:55)
Łuk - dobrze ćwiczyć na różnych placach manewrowych do skutku; prawdopodobnie nie masz wyczucia samochodu, niewygodne buty albo źle ustawione lusterka, bo nie biorę pod uwagę gaśnięcia silnika. To jest tak dobre ćwiczenie, bo przecież w różnych sytuacjach będziesz na drodze i też będziesz zmuszona cofać, a możesz nie mieć czujników parkowania. Najlepiej żebyś ćwiczyła też na automacie, bo tam odpada ruszanie z trzeciego biegu. Ulicę jednokierunkową rozpoznasz po znakach drogowych, a poza tym, gdzie nie parkują samochody przy chodnikach - odwrócone są przodem do kierunku jazdy. Co do możliwości jechania pod prąd, to mnie przerażasz - aż tak jesteś nieuważna? Skręcanie w lewo z prawego pasa? - a potrafisz zmieniać pasy i pomyśleć trochę wcześniej przed skrętem w lewo? Poćwicz zmianę pasów, to się problem skończy.
U ciebie to chyba większy jest brak wyczucia samochodu i odległości - niektórzy dają radę się nauczyć, a inni - wcale.
PS Czy ktoś się uczył łuku na pamięć nie patrząc w lusterka? Może zmień instruktorów?
żonkil309 napisał/a:No nie wiem co robic, a wy jak myślicie ?
Myślimy, żebyś dała sobie spokój - dla własnego dobra i dla dobra innych uczestników ruchu. Piszę zupełnie poważnie, bez cienia złośliwości.
Naprawdę nie wszyscy musza być kierowcami, a niektórzy lepiej, aby nimi nie byli.
Tak, tylko niektórzy zdają sobie z tego sprawę, a inni nie.
Nie wkręcaj sobie tego strachu aż tak, jazda samochodem to nie wyższa matematyka, każdy może się nauczyć. Mistrzem kierownicy nie zostaniesz, jak większość, ale warto umieć jeździć. Wielu się bało a teraz pomykają bez stresu. Dobrze byłoby, gdybyś miała kogoś z kim mogłabyś ćwiczyć, to dużo daje. Tyle mln ludzi jeździ, jesteś gorsza? Daj spokój, więcej wiary w siebie. Za dużo rozkminiasz i sama sobie tworzysz problem w głowie. Po prostu zrób to.
19 2025-08-12 09:39:29 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-08-12 09:40:42)
wieka napisał/a:Cofanie po łuku jest ważne, bo kierowca musi opanować wszystkie manewry, które są przydatne w ruchu, więc nie wiem dlaczego tego nie rozumiesz.
Ja z kolei nie rozumiem twojego problemu z drogą jedno czy dwukierunkową.
Przecież to też widać, jedne samochody jadą w jedną stronę, drugie w przeciwną, po drugie to chyba znasz mniej więcej drogi po których jeździsz, plus znaki drogowe.Łuk sam w sobie może mieć sens jako ćwiczenie koordynacji, obserwacji luster i czucia auta. Problemem jest raczej jego egzaminacyjna forma, która jest oderwana od realiów jazdy, bo nie pozwala na naturalne zachowania (zatrzymanie, korekta), a uczy „schematów na pamięć” zamiast myślenia przestrzennego. Dlatego wiele krajów przeniosło test parkowania do rzeczywistego ruchu.
No nie każdej drodze to widać. Jeżeli np załóżmy jest godzina 11 wszyscy są w pracy, na ulicy przejeżdża 2-3 samochody na godzinę, no to ty tak naprawdę nie do końca wiesz czy jesteś na drodze jednokierunkowej czy nie. Oczywiście zakładamy, że jesteś po drugiej stronie znaku zakaz wjazdu, czyli nie widzisz go od przedniej strony.
Ale drogi są oznakowane, manamalowane strzałki, stoją znaki drogowe, nie ma opcji żebyś nie widziała jakiegoś znaku na swojej drodze który jest niezbędny, jeśli zakaz wjazdu jest drugiej strony to znaczy, że ci jadą z tamtej strony nie mogą wjeżdżać, a nie ty.
Jazda samochodem wymaga bystrości jednak, ja bym na twoim miejscu sobie odpuściła.
Jak już to najpierw byś musiała jeżdżąc z kimś zwracać bardzo uwagę na wszelkie znaki, dopytywać, następnie jeździć jako kierowca z kimś kto już ma dłużej prawo jazdy i to po takich drogach bocznych, w lasach, żeby opanować jazdę.
żonkil309 napisał/a:wieka napisał/a:Cofanie po łuku jest ważne, bo kierowca musi opanować wszystkie manewry, które są przydatne w ruchu, więc nie wiem dlaczego tego nie rozumiesz.
Ja z kolei nie rozumiem twojego problemu z drogą jedno czy dwukierunkową.
Przecież to też widać, jedne samochody jadą w jedną stronę, drugie w przeciwną, po drugie to chyba znasz mniej więcej drogi po których jeździsz, plus znaki drogowe.Łuk sam w sobie może mieć sens jako ćwiczenie koordynacji, obserwacji luster i czucia auta. Problemem jest raczej jego egzaminacyjna forma, która jest oderwana od realiów jazdy, bo nie pozwala na naturalne zachowania (zatrzymanie, korekta), a uczy „schematów na pamięć” zamiast myślenia przestrzennego. Dlatego wiele krajów przeniosło test parkowania do rzeczywistego ruchu.
No nie każdej drodze to widać. Jeżeli np załóżmy jest godzina 11 wszyscy są w pracy, na ulicy przejeżdża 2-3 samochody na godzinę, no to ty tak naprawdę nie do końca wiesz czy jesteś na drodze jednokierunkowej czy nie. Oczywiście zakładamy, że jesteś po drugiej stronie znaku zakaz wjazdu, czyli nie widzisz go od przedniej strony.
Ale drogi są oznakowane, manamalowane strzałki, stoją znaki drogowe, nie ma opcji żebyś nie widziała jakiegoś znaku na swojej drodze który jest niezbędny, jeśli zakaz wjazdu jest drugiej strony to znaczy, że ci jadą z tamtej strony nie mogą wjeżdżać, a nie ty.
Jazda samochodem wymaga bystrości jednak, ja bym na twoim miejscu sobie odpuściła.
Jak już to najpierw byś musiała jeżdżąc z kimś zwracać bardzo uwagę na wszelkie znaki, dopytywać, następnie jeździć jako kierowca z kimś kto już ma dłużej prawo jazdy i to po takich drogach bocznych, w lasach, żeby opanować jazdę.
Uważam, że dziewczyna może się nauczyć, ale w przyszłości musiałaby jeździć tylko po tych samych trasach, pamięciowo, a co jeszcze jakby nagle zmieniono oznakowanie na stałej trasie?
Zrozumie jak samochodem zabije matke z dzieckiem
Zrozumie jak samochodem zabije matke z dzieckiem
Ciężko prędkością 20-30km/h kogoś zabić, zwłaszcza że też te dzisiejsze nowe samochody to mogą nawet i bez kierowcy sobie radzić.
wieka napisał/a:żonkil309 napisał/a:Łuk sam w sobie może mieć sens jako ćwiczenie koordynacji, obserwacji luster i czucia auta. Problemem jest raczej jego egzaminacyjna forma, która jest oderwana od realiów jazdy, bo nie pozwala na naturalne zachowania (zatrzymanie, korekta), a uczy „schematów na pamięć” zamiast myślenia przestrzennego. Dlatego wiele krajów przeniosło test parkowania do rzeczywistego ruchu.
No nie każdej drodze to widać. Jeżeli np załóżmy jest godzina 11 wszyscy są w pracy, na ulicy przejeżdża 2-3 samochody na godzinę, no to ty tak naprawdę nie do końca wiesz czy jesteś na drodze jednokierunkowej czy nie. Oczywiście zakładamy, że jesteś po drugiej stronie znaku zakaz wjazdu, czyli nie widzisz go od przedniej strony.
Ale drogi są oznakowane, manamalowane strzałki, stoją znaki drogowe, nie ma opcji żebyś nie widziała jakiegoś znaku na swojej drodze który jest niezbędny, jeśli zakaz wjazdu jest drugiej strony to znaczy, że ci jadą z tamtej strony nie mogą wjeżdżać, a nie ty.
Jazda samochodem wymaga bystrości jednak, ja bym na twoim miejscu sobie odpuściła.
Jak już to najpierw byś musiała jeżdżąc z kimś zwracać bardzo uwagę na wszelkie znaki, dopytywać, następnie jeździć jako kierowca z kimś kto już ma dłużej prawo jazdy i to po takich drogach bocznych, w lasach, żeby opanować jazdę.Uważam, że dziewczyna może się nauczyć, ale w przyszłości musiałaby jeździć tylko po tych samych trasach, pamięciowo, a co jeszcze jakby nagle zmieniono oznakowanie na stałej trasie?
Znaczy wiesz z techniczneog punktu widzenia pewnie po drogach jeżdżą osoby które mają nawet mniej zdolności niż ja mam, tylko że pewnie tym osobom bardziej poszczęściło się na egzaminie, ewentualnie mają lepszą odporność na stres. Ja na co dzień sama jeżdżę wózkami elektrycznymi całe dnie, oczywiście wózek widłowy a samochód to nie jest to samo, no ale pewne manewry jednak się ćwiczą i utrwalają.
żonkil309 napisał/a:wieka napisał/a:Cofanie po łuku jest ważne, bo kierowca musi opanować wszystkie manewry, które są przydatne w ruchu, więc nie wiem dlaczego tego nie rozumiesz.
Ja z kolei nie rozumiem twojego problemu z drogą jedno czy dwukierunkową.
Przecież to też widać, jedne samochody jadą w jedną stronę, drugie w przeciwną, po drugie to chyba znasz mniej więcej drogi po których jeździsz, plus znaki drogowe.Łuk sam w sobie może mieć sens jako ćwiczenie koordynacji, obserwacji luster i czucia auta. Problemem jest raczej jego egzaminacyjna forma, która jest oderwana od realiów jazdy, bo nie pozwala na naturalne zachowania (zatrzymanie, korekta), a uczy „schematów na pamięć” zamiast myślenia przestrzennego. Dlatego wiele krajów przeniosło test parkowania do rzeczywistego ruchu.
No nie każdej drodze to widać. Jeżeli np załóżmy jest godzina 11 wszyscy są w pracy, na ulicy przejeżdża 2-3 samochody na godzinę, no to ty tak naprawdę nie do końca wiesz czy jesteś na drodze jednokierunkowej czy nie. Oczywiście zakładamy, że jesteś po drugiej stronie znaku zakaz wjazdu, czyli nie widzisz go od przedniej strony.
Ale drogi są oznakowane, manamalowane strzałki, stoją znaki drogowe, nie ma opcji żebyś nie widziała jakiegoś znaku na swojej drodze który jest niezbędny, jeśli zakaz wjazdu jest drugiej strony to znaczy, że ci jadą z tamtej strony nie mogą wjeżdżać, a nie ty.
Jazda samochodem wymaga bystrości jednak, ja bym na twoim miejscu sobie odpuściła.
Jak już to najpierw byś musiała jeżdżąc z kimś zwracać bardzo uwagę na wszelkie znaki, dopytywać, następnie jeździć jako kierowca z kimś kto już ma dłużej prawo jazdy i to po takich drogach bocznych, w lasach, żeby opanować jazdę.
Szczerze mówiąc, zauważyłam, że te boczne, mniej ruchliwe drogi potrafią być znacznie bardziej zdradliwe niż te główne. Na ruchliwej trasie od razu wiadomo, czy jest jednokierunkowa, czy dwukierunkowa. Zwykle nie ma tam pierdyliarda zaparkowanych aut na jezdni, a główne znaki, które trzeba znać, to żółty romb (masz pierwszeństwo) i odwrócony żółty trójkąt (ustąp pierwszeństwa). Reszta to tylko kwestia zauważenia ich na czas.
Na bocznych, pustych drogach jest inaczej — miejsca jest mało, a gdy ktoś nadjeżdża z naprzeciwka, trzeba się mijać na styk. Nagle jednokierunkowa zamienia się w dwukierunkową, a do tego pojawiają się dziwne sytuacje: brak znaków na skrzyżowaniu, więc musisz ustąpić pojazdowi z prawej strony, który jeszcze do tego skręca… i tak w kółko. Jeszcze nigdy nie oblałam egzaminu na głównych drogach, za to na tych pobocznych owszem.
Nie wkręcaj sobie tego strachu aż tak, jazda samochodem to nie wyższa matematyka, każdy może się nauczyć. Mistrzem kierownicy nie zostaniesz, jak większość, ale warto umieć jeździć. Wielu się bało a teraz pomykają bez stresu. Dobrze byłoby, gdybyś miała kogoś z kim mogłabyś ćwiczyć, to dużo daje. Tyle mln ludzi jeździ, jesteś gorsza? Daj spokój, więcej wiary w siebie. Za dużo rozkminiasz i sama sobie tworzysz problem w głowie. Po prostu zrób to.
Znaczy wiesz najchętniej to bym sobie teraz kupiła samochód i gdzieś pojeździła po jakiś leśnych dróżkach, no ale wiadomo jak to jest. Wiadomo, że osoby które miały auto w rodzinie od zawsze i od wczesnych lat zaczęły z nim obcować mają łatwiej, niż osoba która pierwszy raz za kółko wsiadła po 20-stym roku życia i nie wiedziała co to jest sprzęgło.
Perwersyjny za to szczupł napisał/a:Zrozumie jak samochodem zabije matke z dzieckiem
Ciężko prędkością 20-30km/h kogoś zabić, zwłaszcza że też te dzisiejsze nowe samochody to mogą nawet i bez kierowcy sobie radzić.
Nie da się praktycznie jeździć z taką prędkością.
Nie powinni poruszać się po drodze którzy się boją prowadzić samochód.
Zakładając, że zdasz te egzaminy, kupisz jakiegoś tego grata który co chwilę będzie dzisiaj psuł, do tego opłaty i paliwo, to ci się odechce samochodu, nie wspominając o jakiejś stłuczce.
Samochód to wieczna skarbonka
A ty jesteś jeszcze cały czas w Holandii, nauczyłaś się języka?
27 2025-08-12 15:31:19 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2025-08-12 15:31:45)
Perwersyjny za to szczupł napisał/a:Zrozumie jak samochodem zabije matke z dzieckiem
Ciężko prędkością 20-30km/h kogoś zabić, zwłaszcza że też te dzisiejsze nowe samochody to mogą nawet i bez kierowcy sobie radzić.
Na przejściu dla pieszych trzeba zawsze uważać, a tam przecież auto nie rozwija dużej prędkości. Nie można się kierować tym, że nie jadę z dużą prędkością, to nic się nie może wydarzyć. Na parkingach podczas cofania też różnie może być.
A w ogóle to, że ktoś nie potrafi dobrze jeździć, nie powinno być wymówką dla nikogo, bo może się zdarzyć, że na drodze trafisz na takiego kierowcę i właśnie dlatego trzeba się lepiej nauczyć jeździć.
żonkil309 napisał/a:Perwersyjny za to szczupł napisał/a:Zrozumie jak samochodem zabije matke z dzieckiem
Ciężko prędkością 20-30km/h kogoś zabić, zwłaszcza że też te dzisiejsze nowe samochody to mogą nawet i bez kierowcy sobie radzić.
Nie da się praktycznie jeździć z taką prędkością.
Nie powinni poruszać się po drodze którzy się boją prowadzić samochód.
Zakładając, że zdasz te egzaminy, kupisz jakiegoś tego grata który co chwilę będzie dzisiaj psuł, do tego opłaty i paliwo, to ci się odechce samochodu, nie wspominając o jakiejś stłuczce.
Samochód to wieczna skarbonkaA ty jesteś jeszcze cały czas w Holandii, nauczyłaś się języka?
To już wiesz mniej ode mnie. Jak masz np znak D-40 to tam właśnie obowiązuje ograniczenie prędkości do 20km/h, oczywiście zdaje sobie sprawę, że na co dzień pewnie te samochody jadą szybciej, no ale na egzaminie to byłby znowu przerwany egzamin.
Nie, języki obce to ewidentnie nie moja bajka o czym już tam pisałam. Mam słaby słuch muzyczny i słabą pamięć, a bez tych dwóch rzeczy nawet z dużymi chęciami wiele nie zdziałam.
żonkil309 napisał/a:Perwersyjny za to szczupł napisał/a:Zrozumie jak samochodem zabije matke z dzieckiem
Ciężko prędkością 20-30km/h kogoś zabić, zwłaszcza że też te dzisiejsze nowe samochody to mogą nawet i bez kierowcy sobie radzić.
Na przejściu dla pieszych trzeba zawsze uważać, a tam przecież auto nie rozwija dużej prędkości. Nie można się kierować tym, że nie jadę z dużą prędkością, to nic się nie może wydarzyć. Na parkingach podczas cofania też różnie może być.
A w ogóle to, że ktoś nie potrafi dobrze jeździć, nie powinno być wymówką dla nikogo, bo może się zdarzyć, że na drodze trafisz na takiego kierowcę i właśnie dlatego trzeba się lepiej nauczyć jeździć.
Oj, tak naprawdę to niewiele osób potrafi dobrze jeździć po zdanym prawku, no chyba że ktoś wcześniej dużo jeździł zanim zdał prawko (bo i o takich przypadkach dużo słyszałam). Wiadomo jak to jest, szkoły jazdy uczą jak zdać egzamin, a nie jak dobrze jeździć. Ilu to dobrych kierowców by oblało egzamin, a ilu tych co zdało za pierwszym razem nawet po latach słabo jeździ ? Tak naprawdę jeździć uczymy się po zdanym egzaminie i odebranym prawku.
A gdzie byś jeździła te 20 kilometrów na godzinę, no nie żartuj sobie, między blokami chyba, bo takie ograniczenia to bywają na osiedlach.
A gdzie byś jeździła te 20 kilometrów na godzinę, no nie żartuj sobie, między blokami chyba, bo takie ograniczenia to bywają na osiedlach.
No właśnie tak, czyli tam gdzie jest najwięcej potencjalnych dzieci, tam jest właśnie takie ograniczenie, właśnie o tym mówi znak D-40. Raczej nie spodziewam się że na ruchliwej ulicy jakieś dziecko od tak mi wyskoczy przy pędzącym aucie.
wieka napisał/a:A gdzie byś jeździła te 20 kilometrów na godzinę, no nie żartuj sobie, między blokami chyba, bo takie ograniczenia to bywają na osiedlach.
No właśnie tak, czyli tam gdzie jest najwięcej potencjalnych dzieci, tam jest właśnie takie ograniczenie, właśnie o tym mówi znak D-40. Raczej nie spodziewam się że na ruchliwej ulicy jakieś dziecko od tak mi wyskoczy przy pędzącym aucie.
Ja bym sie tego wlasnie najbardziej bała, ze mnie jakis dzieciak wyskoczy i 20 lat wiezienia przez niewychowanie dzieciaka obcego
Z tymi rondami to jest taka trochę głupia sprawa, bo to nawet nie jest moja opinia że polskie ronda w większości są beznadziejnie zaprojektowane. Co do dróg jednokierunkowych to nie ma możliwości żebym jechała tymi drogami pod prąd, bo to by wymagało zignorowania dwóch znaków, musiałabym zignorować ewidentny znak stojący przed tą drogą mówiący o zakazie skrętu w prawo lub lewo i drugi znak jaki musiałabym zignorować to będący już na tej drodze informujący o zakazie wjazdu (ten czerwony znak z białym prostokątem), ale może zdarzyć się taka sytuacja, że jestem nieświadomie na drodze jednokierunkowej, nie jadę pod prąd, ale popełiam taki błąd że np skręcam w lewo z prawego pasa, normalnie nie stwarza to zagrożenia, no ale na egzaminie jest to już egzamin przerwany.
Masz problem ze znakami, nie wiesz, ze wjeżdżasz w jednokierunkową, mimo że ta powinna być oznakowana we właściwym miejscu. Ronda jakie są, to są, ważne, żeby umieć z nich korzystać. Oczywiście, ze skręt w lewo z prawego pasa, o ile jest też lewy w tym samym kierunku, jest niebezpieczne.
Masz też problem - w sumie prawie ze wszystkim. Dlatego albo daj sobie spokój, albo przysiądź naprawdę na poważnie do teorii i ćwiczeń, żeby zaliczyć. Czytając twój wątek po raz pierwszy w życiu cieszę się, że oni uwalają tyle osób na egzaminach. Przynajmniej o paru "niezorientowanych" jest mniej na drogach.
Czytając twój wątek po raz pierwszy w życiu cieszę się, że oni uwalają tyle osób na egzaminach. Przynajmniej o paru "niezorientowanych" jest mniej na drogach.
Na samym wstępie padło takie zdanie, które niezmiernie mnie rozbawiło. Rozbawiło, ale też wywołało coś w rodzaju zadziwienia przeplatającego się z irytacją. Chodzi o ten tekst:
Niestety jak się można domyśleć słabo znoszę egzaminy, stres mimo wszystko robi swoje, moją zmorą pamiętam że wtedy były ronda i parkowanie, słabo też ustawiałam sobie lusterka, bo tak naprawdę nigdy do końca nie wiedziałam jak one powinny być ustawione, niestety z łuku też jeszcze się nie wycofali, a też za tym nie przepadałam, do przodu to jeszcze, ale jak tyłem miałam jechać to masakra.
Odnoszę bowiem wrażenie, że są tacy, którym kompletnie nie wadzi, że po prostu nie radzą sobie za kierownicą, a ich największym problemem jest fakt, że nie dają rady zdać egzaminu.
Idąc tokiem myślenia Autorki, to najlepiej byłoby, jakby wszystkie kłopotliwe manewry zostały z egzaminu wycofane, a egzaminowany otrzymywał uprawnienia za sam fakt, że... chce jeździć
Odnoszę bowiem wrażenie, że są tacy, którym kompletnie nie wadzi, że po prostu nie radzą sobie za kierownicą, a ich największym problemem jest fakt, że nie dają rady zdać egzaminu.
Idąc tokiem myślenia Autorki, to najlepiej byłoby, jakby wszystkie kłopotliwe manewry zostały z egzaminu wycofane, a egzaminowany otrzymywał uprawnienia za sam fakt, że... chce jeździć
Tak, w dodatku jazda po łuku - jak podaje Google - ma na celu sprawdzenie umiejętności precyzyjnego prowadzenia pojazdu i kontroli jego gabarytów w ograniczonej przestrzeni. Tylko wziąć i posłać Żonkil309 na jakąś wąską górską drogę składającą się z samych zakrętów.
Żonkil309
Bez dobrze ustawionych lusterek nie zrobisz tego łuku, więc jeśli planujesz powtarzać kurs, pamiętaj, aby o wszystko dokładnie się pytać.