Powiedzcie mi proszę . - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Powiedzcie mi proszę .

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 402 ]

326 Ostatnio edytowany przez skorpion26 (2025-08-20 23:06:59)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:
skorpion26 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Muqin pytałaś tez co bym sugerował dlatego napisałem.

PS do "spieprzyl". Chronologia. #303 Napisałem dokladnie ze Skorpion nie jest w stanie zastanowic sie czy coś spieprzył. Widzi tylko dobre strony swoich decyzji. A nie ze spieprzyl. Dopuscić mysli ze cos zrobił źle. Taka chronologia.
Choc w następnym poscie na Twoje pytanie co spieprzył napisalem juz co. Miał 10 letni romans na boku.

Dla mnie brak seksu nie jest wytłumaczeniem dla zdrady. Jest powodem do próby naprawienia, rozmowy lub rozstania. Jak sie umówimy ze moge zdradzać to inna historia. To bylo zwykle oszustwo. I nie zwykły seks. Nie rozstał sie nawet jak sie zakochal. Dla dobra żony. 10 lat. Nawet wtedy nie był w stanie powiedzieć jej ze jest dla niego ważna a to tylko seks bo prostata. Jakby z nia porozmawiał to miałaby przynajmniej cos do powiedzenia. A tak za nia podjął decyzję skazując na samotne poczucie wybrakowania. Bo przecież co ona ma powiedzieć pomimo tego ze wie? Ranisz mnie? Nie ma prawa bo jest wybrakowana. Jeszcze ja zostawi. Szach i mat. Taka milosc


"Jest powodem do próby naprawienia, rozmowy lub rozstania." Dalej albo nie przeczytałeś albo nie zrozumiałem - szkoda sad

Rozmowa dotyczy zdań ktore padły "przed". A jak Cie 100 razy pytaja co na to Twoja zona i jak to znosi,  czy cos wie, czy próbowaliście leczenia, skąd brak ochoty na seks to możesz od razu napisać a nie na 5 stronie

Chyba zapomniałeś co się działo na pierwszych stronach .A tak naprawdę  o chorobie i powodach że coś się wydarzyło napisałem w pierwszym wpisie a potem jakakolwiek szansa wytłumaczenia czegoś, przy jeździe jaka się zaczęła - no proszę .

Zobacz podobne tematy :

327 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-08-20 23:31:38)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:
Bert44 napisał/a:
skorpion26 napisał/a:

"Jest powodem do próby naprawienia, rozmowy lub rozstania." Dalej albo nie przeczytałeś albo nie zrozumiałem - szkoda sad

Rozmowa dotyczy zdań ktore padły "przed". A jak Cie 100 razy pytaja co na to Twoja zona i jak to znosi,  czy cos wie, czy próbowaliście leczenia, skąd brak ochoty na seks to możesz od razu napisać a nie na 5 stronie

Chyba zapomniałeś co się działo na pierwszych stronach .A tak naprawdę  o chorobie i powodach że coś się wydarzyło napisałem w pierwszym wpisie a potem jakakolwiek szansa wytłumaczenia czegoś, przy jeździe jaka się zaczęła - no proszę .

Dobra pytanie za 100 punktów.  Poszedłbyś w bok gdyby nie problem żony? Pisałeś ze brak oralu to dla Ciebie brak akceptacji. Pisałeś ze seks kulał.  Próbowałeś czegoś czy to dobry pretekst do skoku na bok był? Moze tez dla zony na spokoj w tym zakresie? Sorki ale jesteśmy anonimowo wiec wiesz....można sobie pytać. Można nie odpowiadac

328

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:
Muqin napisał/a:

Tamiraa - czyli wróciła, zainicjowała, ale się wycofała, nie widząc szans na osiągnięcie planowanego celu w 100%, jeszcze gorzej...  no nie jest to kobieta, która chce odejść, a Skorpion nie pozwala, nijak.





Nie chodzi o czy została zraniona (jedna czy druga). Chodzi o to ze cały temat jest o zranieniu Skorpiona. I jego oczekiwanej nagrodzie za ocalenie zwiazku. Moze zrobil dobrze moze zle. Każdy jakoś tam ocenia (a niektorzy nie oceniają:)) Skorpion rozawaza tylko dobrze. Jak ktos sugeruje ze moze jednak bylo to zle wyjscie (bo przeciez o to pyta) to odpowiedz jest defensywno - agresywna. Nigdzie nie pojawia sie proste zdanie - moze tu spieprzyłem i jednak zraniłem ją? Moze kochanka tez miala swoje racje? Czy tak jest czy nie to inna sprawa. Nie ma w ogóle takich rozwazan.

Dlatego mowie o obronie dobrego faceta (nie oszukujmy sie kazdy facet to robi). Ale niektorzy powiedzą czasem -  o kurde ale spieprzylem

"Chodzi o to ze cały temat jest o zranieniu Skorpiona. I jego oczekiwanej nagrodzie za ocalenie związku."
Cholera przecież to nie ja skierowałem ten wątek na takie tory  - cały czas ktoś mi wmawia że oczekuję nagrody , pogłaskania  . Ja nawet nie prosiłem nigdzie o ocenę mojego postępowania , krótko poprosiłem o ocenę tekstu . Poszło jak poszło i skoro stawiacie mi zarzuty , postawiliście mnie pod pręgierzem waszych ocen , to mam prawo się bronić . A tak naprawdę to chyba zostałem i rozmawiam z wami pokazuję jakieś niuanse tego wszystkiego żeby co niektórzy uświadomili sobie że życie bywa nieobliczalne . Odpowiadam na czasem strasznie bzdurne zarzuty . Pewnie spieprzyłem wiele można by każdy dzień rozważać pod tym kontem . Jeżeli chcesz coś wiedzieć to pytaj ,nie oceniaj . Naprawdę nie zauważasz co tu się dzieje , przecież tu jest 90 procent ocen a 10 procent pytań . Tak popełniłem po drodze całą masę cholernych błędów i to wobec jednej kobiety i drugiej . Ale jestem człowiekiem . Może to marna zasługa , ale co mam nie przypisać sobie po dobrej stronie tego że nie  chciałem rozwalić rodziny - dlaczego ??? Co jest w tym złego ? a fakt że tak się stało jest tu pokazywany tak że w sposób nieuprawniony przypisuję sobie zasługę że nie rozwaliłem wszystkiego . Nie to tylko dzięki jakiemuś wykształconemu "kręgosłupowi"  było to możliwe . Więc może zamiast z takim zapałem ferować osądy , zejdźcie na ziemie i może zapytajcie o drobne zdarzenia , szczegóły myśli . Nie dla mnie , może dla siebie  . Bo ja tak naprawdę powinienem był dawno stąd zniknąć , zająć się sobą a nie tłumaczeniem się przed wami . Miłego smile)

329

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:
skorpion26 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Rozmowa dotyczy zdań ktore padły "przed". A jak Cie 100 razy pytaja co na to Twoja zona i jak to znosi,  czy cos wie, czy próbowaliście leczenia, skąd brak ochoty na seks to możesz od razu napisać a nie na 5 stronie

Chyba zapomniałeś co się działo na pierwszych stronach .A tak naprawdę  o chorobie i powodach że coś się wydarzyło napisałem w pierwszym wpisie a potem jakakolwiek szansa wytłumaczenia czegoś, przy jeździe jaka się zaczęła - no proszę .

Dobra pytanie za 100 punktów.  Poszedłbyś w bok gdyby nie problem żony? Pisałeś ze brak oralu to dla Ciebie brak akceptacji. Pisałeś ze seks kulał.  Próbowałeś czegoś czy to dobry pretekst do skoku na bok był? Moze tez dla zony na spokoj w tym zakresie? Sorki ale jesteśmy anonimowo wiec wiesz....można sobie pytać. Można nie odpowiadac

Odpowiedź jest krótka - nie wiem .  Tylko wiesz co odpowiedzią na to  jest chyba jedno -trzydzieści lat ,bez pójścia w długą smile

330 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-08-21 09:13:39)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Muqin napisał/a:

Tamiraa - czyli wróciła, zainicjowała, ale się wycofała, nie widząc szans na osiągnięcie planowanego celu w 100%, jeszcze gorzej...  no nie jest to kobieta, która chce odejść, a Skorpion nie pozwala, nijak.


Nigdzie nie wróciła. Chciała się zabawić i to zrobiła. A nasz dziadzio dorabia do tego ideologię. Myślał, że to on zabawia się nią, a realia są takie, że było jednak było odwrotnie. I to naszego dziadzia boli. Że dupa na boku do ruchania, która mogłaby być jego córką, dała se z nim w końcu siana i poszła w tango z kolejnym.



Bert44 napisał/a:

Chodzi o to ze cały temat jest o zranieniu Skorpiona. I jego oczekiwanej nagrodzie za ocalenie zwiazku.


W punkt.


Legat napisał/a:

Nie do końca rozumiem te racjonalizacje. Sprawa jest prosta. Facet spotkał młodszą, chetną i odleciał. Nie pierszy i nie opstatni, który odmłodniał, poczuł się jak młody bóg - dzięki młodej pusi. Reszta to zbędna otoczka.
Pusia się skończyła i facet poczuł głód i pustkę, wylądował w piekle emocjonalnym.
Sprawa o tyle jest paskudna, bo burzy coś co nazywa się małżeństwem, ośmiesza tę instutucję. Każdy żonkoś może sobie coś tam potłumaczyć, by odlecieć z młodą i chętną. A potem chwalić się, że żony to ja nie zostawił. Fajny gość ze mnie.


Dokładnie. Podupczył duuuuuużo młodszą (w podobnych wątkach już sam fakt takiej różnicy oburzał tutaj większość kobiet). Pusia pokazała mu w końcu środkowy palec, a ten robi z siebie bohatera, że nie zostawił chorej żony.

331

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:

Ja nawet nie prosiłem nigdzie o ocenę mojego postępowania


Co tam mamroczesz pajacu?


Napiszcie proszę czy naprawdę ,jestem podłym człowiekiem - bo nie umiem sobie z tym poradzić . ???????



A tak naprawdę to chyba zostałem i rozmawiam z wami pokazuję jakieś niuanse tego wszystkiego żeby co niektórzy uświadomili sobie że życie bywa nieobliczalne

To jak tłumaczenie dziecka z przedszkola. No niesamowite. Po 40 latach małżeństwa żona przestała ssać, to prawie 20 lat młodsza kochanka pociągnęła starszemu panu. Ależ to życie jest zawiłe. No niesamowite, kto by przypuszczał, że coś takiego może się zdarzyć?


xD

332

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Jack Sparrow napisał/a:
Muqin napisał/a:

Tamiraa - czyli wróciła, zainicjowała, ale się wycofała, nie widząc szans na osiągnięcie planowanego celu w 100%, jeszcze gorzej...  no nie jest to kobieta, która chce odejść, a Skorpion nie pozwala, nijak.


Nigdzie nie wróciła. Chciała się zabawić i to zrobiła. A nasz dziadzio dorabia do tego ideologię. Myślał, że to on zabawia się nią, a realia są takie, że było jednak było odwrotnie. I to naszego dziadzia boli. Że dupa na boku do ruchania, która mogłaby być jego córką, dała se z nim w końcu siana i poszła w tango z kolejnym.



Bert44 napisał/a:

Chodzi o to ze cały temat jest o zranieniu Skorpiona. I jego oczekiwanej nagrodzie za ocalenie zwiazku.


W punkt.


Legat napisał/a:

Nie do końca rozumiem te racjonalizacje. Sprawa jest prosta. Facet spotkał młodszą, chetną i odleciał. Nie pierszy i nie opstatni, który odmłodniał, poczuł się jak młody bóg - dzięki młodej pusi. Reszta to zbędna otoczka.
Pusia się skończyła i facet poczuł głód i pustkę, wylądował w piekle emocjonalnym.
Sprawa o tyle jest paskudna, bo burzy coś co nazywa się małżeństwem, ośmiesza tę instutucję. Każdy żonkoś może sobie coś tam potłumaczyć, by odlecieć z młodą i chętną. A potem chwalić się, że żony to ja nie zostawił. Fajny gość ze mnie.


Dokładnie. Podupczył duuuuuużo młodszą (w podobnych wątkach już sam fakt takiej różnicy oburzał tutaj większość kobiet). Pusia pokazała mu w końcu środkowy palec, a ten robi z siebie bohatera, że nie zostawił chorej żony.


Oj robaczku - nic do ciebie nie dotarło smile)))

333

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:

Oj robaczku - nic do ciebie nie dotarło smile)))

Przecież każdy zdradzasz ma swoją wersję zdarzeń, w których to on jest ofiarą, chciał dobrze, a życie jest trudne i oczywiście niewielu go rozumie. smile 
Popatrz jeszcze na sprawę z innej płaszczyzny. Gdyby nie sytuacja zdrady, nie byłoby takich emocji przy seksie, prawdopodobnie nie byłoby dużo młodszej kobiety. Przeżyłeś przygodę, której by nigdy nie było, gdyby nie problemy zdrowotne żony.

334 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-08-22 09:39:54)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:

Oj robaczku - nic do ciebie nie dotarło smile)))


Stary dziad nie może się pozbierać po tym jak kochanka, która mogłaby być jego córką pokazała mu środkowy palec.


Ot i cała historia.

Zdrada to twój wybór. To twoje działanie. A że byłeś chujem, to i wytknęła ci to na koniec twoja Kasia, która znalazła sobie już kogoś do ruchania na twoje miejsce. Cała reszta to tradycyjne pierdolololo zdrajców, którzy robią z siebie ofiarę trudnego i zawiłego życia. Bo przecież kto by pomyślał, że po kilkudziesięciu latach małżeństwa coś może się wydarzyć i pójść w poprzek oczekiwań. No nie może być.....

Teraz ślizgasz się jak piskorz, aby tylko nie wziąć na klatę faktu, że jednak faktycznie tym chujem i kretynem jesteś. Nie tylko z tytułu zdrady żony, ale i z faktu manipulacji i zabawiania się kochanką, którą myślałeś, że wytresowałeś i masz w kieszeni. Pała zaswędziała, nie ma kto jej obrobić z entuzjazmem na parkingu, to i zaczął się lament jaki ty biedny i jak niesprawiedliwie przez kochankę (i życie) potraktowany, bo jedyne co ci zostało to żona, która nie ma na ciebie ochoty. A przecież ilość orgazmów w miesiącu musi się zgadzać. Oj jaki biedny, stary misio.....

335

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Ty tak serio, Jack?
Gdybyś czego nikomu nie życzę, został pozbawiony w jakiś sposób możliwości uprawiania seksu, chciałbyś by żona na zawsze zamknęła ten rozdział w życiu?
czy wolałbyś przymknąć oko?
Bo na oficjalnego kochanka raczej 90 % facetów sie nie zgodzi.

336

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Ela210 napisał/a:

Ty tak serio, Jack?
Gdybyś czego nikomu nie życzę, został pozbawiony w jakiś sposób możliwości uprawiania seksu, chciałbyś by żona na zawsze zamknęła ten rozdział w życiu?
czy wolałbyś przymknąć oko?
Bo na oficjalnego kochanka raczej 90 % facetów sie nie zgodzi.

Ela jest jeszcze jedno wyjście. Rozstać sie. Niektórzy wolelibyby takie. Albo przynajmniej być zapytanymi o zdanie. 

Nie byłem w takiej sytuacji wiec nie wiem ale skoro 90% facetow sie nie zgodzi to co da zdrada wprowadzana w tajemnicy? Że nagle sie zgodzą? Czy ze sie nie dowiedzą? No nie wiem chyba wolałbym nie być w takiej sytuacji.

337

Odp: Powiedzcie mi proszę .

przeciez już podobno wie żona i nic to nie zmieniło, albo coś żle przeczytałam..

338 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-08-22 18:59:05)

Odp: Powiedzcie mi proszę .

przeciez już podobno wie żona i nic to nie zmieniło, albo coś żle przeczytałam..

" Po trzecie wreszcie po  tym kiedy z takich czy innych przyczyn żona się dowiedziała  - nie kazała mi się wynieść , nie wniosła o rozwód , choć zdawała sobie sprawę że jeżeli , to zostanie jej wszystko - zbyt długo mnie zna.

nie wiem co jest tej żonie, ale przyczyna jest raczej psychiczna a nie fizyczna, bo seks ma wiele twarzy i gdyby się pożądali, to by razem byli.
jest na tyle egoistyczna i naiwna, że uważa iż On powinien się poświecić? Wątpię.
po prostu przymykała oko

nie wobec żony jest winny, tylko wobec kochanki, bo ją uwodził na coś więcej niż seks.
list był egoistyczny, myślę że ją wyleczył.
a skoro żona i tak akceptuje romanse to pozostaje szukać innej kochanki, tylko może mniej romantyzmu?

339

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Ela210 napisał/a:

nie wiem co jest tej żonie, ale przyczyna jest raczej psychiczna a nie fizyczna

Z tego co pisał Skorpion żona przyczyny ma obie jako skutek uboczny po radykalnej operacji ratującej życie.  Czyli hormony plus psychika. Oba te skutki uboczne  można próbować leczyć, ale bez gwarancji poprawy stanu zdrowia.

340

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Temat na pewno mocno szary. Nie czarno biały.

341

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Ela210 napisał/a:

Ty tak serio, Jack?
Gdybyś czego nikomu nie życzę, został pozbawiony w jakiś sposób możliwości uprawiania seksu, chciałbyś by żona na zawsze zamknęła ten rozdział w życiu?
czy wolałbyś przymknąć oko?
Bo na oficjalnego kochanka raczej 90 % facetów sie nie zgodzi.


Tak, babciu, ja tak serio. Jak pisałem to wcześniej - znam sporo takich wieloletnich par. Nie jest to nic nadzwyczajnego w wieku autora wątku czyli w okolicy jakiejś 60tki. Bo wiesz - ludzie chorują, ludzie mają wypadki. A jakoś sobie z tym radzą. I radzą sobie tak, że albo się rozstają, albo się uczą realizować pragnienia poza związkiem, najczęściej w formie cichego przyzwolenia.


nie wiem co jest tej żonie, ale przyczyna jest raczej psychiczna a nie fizyczna, bo seks ma wiele twarzy i gdyby się pożądali, to by razem byli.

Jak zwykle bredzisz bez pojęcia o temacie. W wielu wypadkach pożądanie i potrzeba uprawiania seksu znika lub ulega kompletnemu przekształceniu. Jak jesteś chora (cokolwiek by to nie było, choćby i głupie zapalenie zatok) to co, skręca cię z pożądania i myślisz tylko o seksie? Jak jesteś wzdęta i masz zaparcie to wzdychasz w tym momencie "o jakżeż bym kutasa dosiadła" ? Czy może jednak nie specjalnie ci wtedy igraszki w głowie? A tu przypadków ginekologicznych (a i nie tylko) to można wymieniać bez końca.

Seks ma dużo funkcji w związku. Zwłaszcza wieloletnim. Po tylu latach związek wchodzi albo w fazę przyjacielską, a wtedy namiętność maleje, a dominuje głębokie porozumienie i zaangażowanie. Albo wchodzi wręcz w fazę pustą kiedy to intymność seksualna praktycznie kompletnie zanika.

https://strefamysli.pl/wp-content/uploads/2021/08/Zrzut-ekranu-2021-08-4-o-19.12.42-1024x770.png


I taki news dla ciebie - na tym etapie związku ponad 50% facetów przyznaje się do cuckolding'u.



Natomiast do swingowania przyznało się ponad 700tyś par w PL kilka lat temu. W innych krajach te statystyki są jeszcze ciekawsze, bo to nawet do niecałych 35% par heteroseksualnych.

A to przecież tylko początek wyliczanki, bo jeszcze mamy rożne formy związków otwartych, poliamorycznych itd.


Dlatego ZDRADA to najgorsze kurewstwo jakie można zrobić po tylu latach.

342

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Ela210 napisał/a:

przeciez już podobno wie żona i nic to nie zmieniło, albo coś żle przeczytałam..

" Po trzecie wreszcie po  tym kiedy z takich czy innych przyczyn żona się dowiedziała  - nie kazała mi się wynieść , nie wniosła o rozwód , choć zdawała sobie sprawę że jeżeli , to zostanie jej wszystko - zbyt długo mnie zna.

nie wiem co jest tej żonie, ale przyczyna jest raczej psychiczna a nie fizyczna, bo seks ma wiele twarzy i gdyby się pożądali, to by razem byli.
jest na tyle egoistyczna i naiwna, że uważa iż On powinien się poświecić? Wątpię.
po prostu przymykała oko

nie wobec żony jest winny, tylko wobec kochanki, bo ją uwodził na coś więcej niż seks.
list był egoistyczny, myślę że ją wyleczył.
a skoro żona i tak akceptuje romanse to pozostaje szukać innej kochanki, tylko może mniej romantyzmu?

Miałem się już nie odzywać bo z jednej strony z niektórymi nie ma sensu się ścierać , a z drugiej aż palce świerzbią żeby odpowiedzieć we właściwy sposób na prostactwo jakie się wylewa , ale postaram zdobyć się na zignorowanie i dystans ( nie ciebie żeby nie było smile)) .

Postaram się odpowiedzieć na twoje pytania .
"nie wiem co jest tej żonie, ale przyczyna jest raczej psychiczna a nie fizyczna, bo seks ma wiele twarzy i gdyby się pożądali, to by razem byli."
Zona jest po operacji ginekologicznej ,ratującej życie , Mówiąc z krótko usunięciu macicy wraz z "przydatkami "  więc tak jak napisała Muqin  Problem jest złożony - psychofizyczny i hormonalny .
Tak żona w końcu się dowiedziała , bo przez swoją głupotę uległem i chciałem zadowolić pewne oczekiwanie kochanki .  Było trochę złych emocji zamieszania bo być musiało . Jednak  nasz zawiązek ma na tyle dużą wartość budowaną przez lata ( nie materialną żeby nie było ) że to zdarzenie nie wywróciło go do góry nogami . To jest związek oparty na miłości ,kiedyś namiętności ale co ważniejsze na dużym wzajemnym szacunku , wzajemnej wrażliwości i wspieraniu się . Nigdy z mojej strony nie doznała niczego złego , były kłótnie złe dni jak w każdym związku , ale nigdy nawet w emocjach nie ubliżyłem jej żadnym słowem , a tym bardziej żebym ją dotknął małym palcem . Więc ten związek jest na tyle mocny i zdrowy że nie załamało go to . Jest już dobrze  .I jeszcze coś Nie ma tu przymykania oka - nie ta natura .

"nie wobec żony jest winny, tylko wobec kochanki, bo ją uwodził na coś więcej niż seks."
Nie prawda - nigdy nie dałem jej nawet pretekstu ,by mogła nabrać przekonania że odejdę z domu - nie było z mojej strony jednej sugestii że tak mogło by być .

343

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:

Jednak  nasz zawiązek ma na tyle dużą wartość budowaną przez lata ( nie materialną żeby nie było ) że to zdarzenie nie wywróciło go do góry nogami . To jest związek oparty na miłości ,kiedyś namiętności ale co ważniejsze na dużym wzajemnym szacunku , wzajemnej wrażliwości i wspieraniu się

LOOOOOOOOOL

Tak ją wspierałeś, że jak przestała się wypinać z radością i uśmiechem, to znalazłeś dupę na boku, bo nie miałeś odwagi na rozmowę.

Mogłem oczywiście porozmawiać z żoną że tego chcę i pewnie by się na to zgodziła sad



Nigdy z mojej strony nie doznała niczego złego , były kłótnie złe dni jak w każdym związku , ale nigdy nawet w emocjach nie ubliżyłem jej żadnym słowem , a tym bardziej żebym ją dotknął małym palcem

Czapki z głów! Jaki cudowny mąż - nie jebną jak go wkurwiała.


Nie prawda - nigdy nie dałem jej nawet pretekstu ,by mogła nabrać przekonania że odejdę z domu

Co tam mamroczesz zasrany kłamco?

Długo nie trzeba było na te emocje czekać Po roku ona stwierdziła że chce odejść od męża i ze mną być . Kiedy powiedziałem że ja nie potrafię że nie chce ,ona zaczęła odchodzić . Zatrzymałem ją raz , potem drugi i metoda ( "ciepło ,zimno " zrobiła swoje . Nie byłem w stanie z niej zrezygnować

Tak żona w końcu się dowiedziała , bo przez swoją głupotę uległem i chciałem zadowolić pewne oczekiwanie kochanki .


Twoja kochanka miała tylko JEDNO oczekiwanie.

344

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:

I jeszcze coś Nie ma tu przymykania oka - nie ta natura .

No jak nie ma?

345

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:
skorpion26 napisał/a:

I jeszcze coś Nie ma tu przymykania oka - nie ta natura .

No jak nie ma?


Skorpion ewidentnie żyje w alternatywnej rzeczywistości.

346

Odp: Powiedzcie mi proszę .

nie musiałeś obiecywać. Nie tylko słowa niosą jakiś przekaz.
Widzę że Ty i Twoja żona mieliście chyba rozbieżne priorytety w zakresie związku kobiety i męzczyzny.
Np dla niej seks był mało ważny, więc choroba rozwiązała problem- pewnie pisanie tutaj że znam kobiety które po takiej operacji nie skresliły tej karty życia z menu małżeńskiego nie ma sensu, bo zaraz domorośli ginekolodzy stwierdzą że to nieprawda smile
Więc jest jak żona sobie życzyła- macie związek przyjacielsko braterski.
A wiesz że taki związek można mieć nie mieszkając z tą kobietą?
wychodzi na to, że w tym dramacie tylko żonie jest dobrze.
seks nieważny, a kochankę olałeś, więc uff, nie zagraża ona waszemu platonicznemu pewnie i przed chorobą małżeństwu.
z waszego trójkąta ona jedna jest zadowolona.
wiesz, seks to dla ludzi  nie tylko "ruchanie" dla większosci, bo są wyjątki jak widać po tym wątku.
to bliskość, która zmienia nam mózg, kobietom szybciej, ale mężczyznom też.
dlatego jesteś taki nieszczęśliwy teraz, na własne życzenie.
i co obiecałeś żonie? Celibat do końca życia? no ok, można..
widzisz, ja bym nie zostawiła swojego partnera z tego powodu że nie będzie kiedyś mógł uprawiać seksu fizycznie- na razie jest świetnie, ma 60 lat i nie było mi nigdy tak dobrze smile
ale miedzy nami jest erotyczne przyciąganie- to coś bez czego związek jest przyzwyczajeniem tylko- mają to nawet 90 latkowie, jeśli są w udanej relacji- do tego wystarczy spojrzenie, ręce, czułe gesty, nie mylić z przyjażnią.
nie ma to nic wspólnego z tym co komu zawdzięczasz.
na to się nie da zasłużyć nawet. To jest wibracja, uzupełnienie.
bez tego nie ma sensu razem być.
Ty pewnie jeszcze tego nie wiesz, ale już to czujesz stąd frustracja. Współczuję Ci, serio.

347

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Ela210 napisał/a:

Np dla niej seks był mało ważny, więc choroba rozwiązała problem- pewnie pisanie tutaj że znam kobiety które po takiej operacji nie skresliły tej karty życia z menu małżeńskiego nie ma sensu, bo zaraz domorośli ginekolodzy stwierdzą że to nieprawda smile

Nope. Tym razem jest dokładnie tak jak piszesz. Taka operacja nie zawsze wyłącza pożądanie i potrzebę seksu, a tak czy siak w takich wypadkach zastosowanie terapii hormonalnych + psychoterapii tak czy siak minimalizuje problem. Też takie przypadki znam.


Współczuję Ci, serio.

Z jakiego powodu? Bo sobie sam stworzył problem, który by nie istniał, gdyby od początku szczerze porozmawiał z żoną albo gdyby myślał głową, a nie siurem, którego nie potrafi utrzymać w rozporku?

348 Ostatnio edytowany przez Legat (2025-08-24 09:34:20)

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Oczywiscie, że zdradzającemu można współczuć. Dla przykładu Ritę mało kto skrytykował, puściła męża w trąbę i wielu starało się ją zrozumieć, współczuć, wesprzeć.

349

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Legat napisał/a:

Oczywiscie, że zdradzającemu można współczuć. Dla przykładu Ritę mało kto skrytykował, puściła męża w trąbę i wielu starało się ją zrozumieć, współczuć, wesprzeć.


Jak widać robienie z siebie ofiary popłaca.


I straszne i śmieszne zarazem.

350

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Ela210 napisał/a:

nie musiałeś obiecywać. Nie tylko słowa niosą jakiś przekaz.
Widzę że Ty i Twoja żona mieliście chyba rozbieżne priorytety w zakresie związku kobiety i męzczyzny.
Np dla niej seks był mało ważny, więc choroba rozwiązała problem- pewnie pisanie tutaj że znam kobiety które po takiej operacji nie skresliły tej karty życia z menu małżeńskiego nie ma sensu, bo zaraz domorośli ginekolodzy stwierdzą że to nieprawda smile
Więc jest jak żona sobie życzyła- macie związek przyjacielsko braterski.
A wiesz że taki związek można mieć nie mieszkając z tą kobietą?
wychodzi na to, że w tym dramacie tylko żonie jest dobrze.
seks nieważny, a kochankę olałeś, więc uff, nie zagraża ona waszemu platonicznemu pewnie i przed chorobą małżeństwu.
z waszego trójkąta ona jedna jest zadowolona.
wiesz, seks to dla ludzi  nie tylko "ruchanie" dla większosci, bo są wyjątki jak widać po tym wątku.
to bliskość, która zmienia nam mózg, kobietom szybciej, ale mężczyznom też.
dlatego jesteś taki nieszczęśliwy teraz, na własne życzenie.
i co obiecałeś żonie? Celibat do końca życia? no ok, można..
widzisz, ja bym nie zostawiła swojego partnera z tego powodu że nie będzie kiedyś mógł uprawiać seksu fizycznie- na razie jest świetnie, ma 60 lat i nie było mi nigdy tak dobrze smile
ale miedzy nami jest erotyczne przyciąganie- to coś bez czego związek jest przyzwyczajeniem tylko- mają to nawet 90 latkowie, jeśli są w udanej relacji- do tego wystarczy spojrzenie, ręce, czułe gesty, nie mylić z przyjażnią.
nie ma to nic wspólnego z tym co komu zawdzięczasz.
na to się nie da zasłużyć nawet. To jest wibracja, uzupełnienie.
bez tego nie ma sensu razem być.
Ty pewnie jeszcze tego nie wiesz, ale już to czujesz stąd frustracja. Współczuję Ci, serio.

Z tym, że co dla jednego nie ma sensu, dla drugiego ma, nie wiem czy jest jakaś  żona, która  by była zadowolona, że mąż ma drugie życie, bo ona nie ma ochoty uprawiać seksu, druga sprawa, że nic z tym nie robi, bo być może nie wierzy, że coś się zmieni, tego nie wiemy.
Do tego autor gustuje w lodach, a ona ich nie lubi big_smile
Po tylu latach małżeństwa, to nie można oczekiwać takich fajerwerków jak Skorpion.
Mogli dojść do jakiegoś konsensusu.
Ale to w tej chwili nie ma znaczenia bo mleko się wylało.

Ela tak cwaniakujesz bo masz nowego faceta big_smile więc nie mów, że w tym układzie najlepiej wyszła żona, swoje to ona też przeżywa.
Może jakby cofnąć czas, też by inaczej podeszła do tego problemu, ale wiadomo człowiek mądry po szkodzie. A tym bardziej my tongue

Zdrady teraz są na porządku dziennym, że coraz mniej dziwią, tak samo jak reakcji na nie. Bywają różne jak widzimy.

351

Odp: Powiedzcie mi proszę .
wieka napisał/a:

Zdrady teraz są na porządku dziennym, że coraz mniej dziwią, tak samo jak reakcji na nie. Bywają różne jak widzimy.

Jest jeszcze coś w zachowaniu Skorpiona, co może wam umknęło. Dlatego dopóki zdradzał, było super, a posypało się dopiero potem. 
Zapytałam o żonę, bo przecież w małżeństwach bywa rozmaicie, ale ten temat jest tak nieistotny dla autora, bo po co my pytamy jak problem jest inny?

Nie dziwi mnie, bo zdrady były zawsze tylko ludzie myślą, że przecież ta najbliższa osoba nigdy mnie nie zdradzi, a ja jej też.

352 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-08-24 12:31:57)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Tamiraa napisał/a:

Jest jeszcze coś w zachowaniu Skorpiona, co może wam umknęło.


Nic nam nie umknęło. To erotoman-gawędziarz, dla którego lodzik zrobiony w samochodzie to doświadczenie wręcz mistyczne. Uważa się za zajebistego męża, bo przecież nie zostawił żony i jej nie bije. W całym wątku jest tylko "ja". Nie ma znaczenia kochanka, nie ma znaczenia żona. Jest tylko on, on i on. Strzelił focha, bo go kochaneczka puściła bokiem.

353 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-08-24 14:12:08)

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Czego współczuję? Podjęcia decyzji która go unieszczęśliwia. zony autora faktycznie mi nie szkoda, bo nie rozumiem jej myślenia i decyzji, więc nie wiem nawet czego byłoby jej żal?- bo przecież nie straty MĘŻCZYZNY w pełnym znaczeniu tego słowa.
więc szkoda jej towarzysza i opiekuna, szkoda zapewne statusu mężatki- ten ma znaczenie pewnie większe dla 60 latki niż młodszej kobiety. w sumie robi krzywdę sobie, bo oczywiście, gdyby Skorpion żonę kochał, to by się tak bardzo tą drugą kobietą nie zafascynował.
A gdyby kochał kochankę, to by z nią był.
więc ustawił się w niefajnej pozycji, bo ups..inni ludzie mają swoje uczucia- z jakiegoś powodu dla niego uczucia żony są najważniejsze.
moze na terapię niech idzie, by sobie w głowie poukładać

354

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:
skorpion26 napisał/a:

Powiedz mi coś - bo jak napisałem że seks  jeśli traktuje się go z należytym szacunkiem jest niemal metafizycznym przeżyciem  - to co niektórzy strasznie mnie pojechali . To naprawdę takie niezrozumiałe że facet tak mówi o seksie ???

Nie chodziło o to w jaki sposób o tym mówisz. Chodziło o to, że jednym z argumentów jakie przedstawiasz jest to, że zrobiła Ci zajebistego lodabi przyszła  bez bielizny, po prostu śmiesznie to brzmiało w kontekście całej sytuacji  big_smile

Wiesz co - może to śmiesznie brzmieć . Tylko widzisz jeżeli wiążą cie z kimś straszne emocje  . Jeżeli się wycofałaś wcześniej bo nie mogłaś spełnić oczekiwań  i tak "puściłem wolno" jak to się mówi . Z cierpieniem gdzieś w sercu bo wcale tego nie chciałem . Nie widzieliśmy się bez mała dwa lata . Jednak po czymś takim , po paru latach gdzieś w głębi serca tli się nadzieja ,że może rozstanie sprawi że jeżeli to co było znaczyło tyle samo dla nas obojga . To może okaże się że skoro jest jak jest i nie możemy mieć wszystkiego , to to co mieliśmy jest warte tego by wrócić . I teraz postaw się w sytuacji - po dwóch niemal latach takich myśli w głowie , ta druga osoba , wiedząc , bo doskonale znała moją emocjonalność . Przychodzi i otwiera ci twoją puszkę "pandory "
otwiera nadzieję . Mało tego przez kolejny tydzień piszemy że może spróbujemy . Otwiera ci się wszystko w głowie . A po tygodniu spadasz gębą na asfalt , bo ona doszła do wniosku że jednak nie . Więc zacząłem walczyć ,zaczęliśmy się sprzeczać pisząc ,kłócić  i w końcu z bezsilności powstał tekst o który tu zapytałem . Tak byłem rozgoryczony zawiedziony  , ale też znam jej motywy .

Zal miałem jedynie o to że skoro nie miała w sobie pewności , to mogła sobie odpuścić akcję , bo doskonale wiedziała że nie spłynie to po mnie jak po kaczce i tylko tyle . A tu zrobiło sie bicie piany że tak strasznie ją oskarżam że jestem podłym zdrajcą itd cała litania hejtu .

A Ty dalej o sobie...

Meeeeeeh

Nudzi mnie już ten temat, jest jak odgrzewany po raz kolejny kotlet

355

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Ela210 napisał/a:

Czego współczuję? Podjęcia decyzji która go unieszczęśliwia.


Podjął decyzję o poruchaniu na boku i był z tego powodu super szczęśliwy. Jedyne co go unieszczęśliwia to fakt, że kochanka pokazała mu środkowy palec i poszła sobie z kolejnym jego określając mianem "podłego", co go zabolało do żywego, bo ma siebie za jeden z cudów świata przynajmniej.


z jakiegoś powodu dla niego uczucia żony są najważniejsze.

A wnosisz to po czym? Bo jej nie sprzedały lepy w ryj jak go wkurzała, czym się tutaj szczyci?

356 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-08-24 15:16:10)

Odp: Powiedzcie mi proszę .

decyzja o seksie na boku gdy dla żony to jest nieważne- słuszna
decyzja o rezygnacji z relacji ( bo relacja się wytworzyła a nie seks na boku tylko) - głupia- zaspokajała tylko potrzeby żony, kosztem jego i kobiety z którą był w relacji.

o ile jej choroba nie była jego winą, to nie rozumiem tego poświęcenia dla niej. Ale jak wybrał i sam twierdzi że słusznie, to skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak żle?

pewnie przez te 2 lata żyło mu się super z Panią Mamą, jego wybór.
naprawdę to wszystko co ma z tą kobietą mógłby mieć i po rozwodzie.
kobiety nie są zazdrosne o kogoś w rodzaju Matki, Szanowanej Cioci, Przyjaciółki Starej smile
i tu wcale nie chodzi o jej chorobę, bo wcześniej to samo było.
na kilometr ten temat trąci zaburzonymi relacjami autora ze swoją matką, inaczej nie wybrałby takiej żony.

357

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Ela210 napisał/a:

decyzja o seksie na boku gdy dla żony to jest nieważne- słuszna

Decyzja o zdradzie - nazywajmy rzeczy po imieniu.

O ile seks moze byc dla niej niewazny (a w tym przypadku nie wiemy) o tyle zdrada moze byc juz ważna.

Troche to wygląda jak skok w bok bo w domu nie dostawał tego co mu potrzebne. Choroba być może jest tylko pretekstem dla obu stron- dla żony do wycofania sie z seksu, dla niego do zdrady. Nie wiemy czy rozmawiali o seksie z zona, czy próbowali cos naprawiać, czy rozmawiali o fantazjach, potrzebach -  nie wiemy nic. Tylko ze kulało (dla niego - dla niej nie wiemy). Pojawia się więc pytanie na ktore są rozne odpowiedzi w watku - czy ta sytuacja uzasadnia zdradę i styl w którym się to odbyło

358 Ostatnio edytowany przez Alice1 (2025-08-24 15:52:56)

Odp: Powiedzcie mi proszę .

hehe ta Basia od lodow mogla juz dawno do zonci napisac i ta szykuje juz rozwod za jego plerami on sie tak poswiecil dla rodziny a tu ani basi ani lodow ani dzieci ani zonci stary jak brzoza a glupi jak koza  taki stary frajer na starosc zawsze zostaje sam . Jeszcze chlop chce zeby mu napisac ze jest wspanialy ja ci napisze jaki ty jestes starym wrednym glupim chvyem !!!!

359

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Ela210 napisał/a:

nie musiałeś obiecywać. Nie tylko słowa niosą jakiś przekaz.
Widzę że Ty i Twoja żona mieliście chyba rozbieżne priorytety w zakresie związku kobiety i męzczyzny.
Np dla niej seks był mało ważny, więc choroba rozwiązała problem- pewnie pisanie tutaj że znam kobiety które po takiej operacji nie skresliły tej karty życia z menu małżeńskiego nie ma sensu, bo zaraz domorośli ginekolodzy stwierdzą że to nieprawda smile
Więc jest jak żona sobie życzyła- macie związek przyjacielsko braterski.
A wiesz że taki związek można mieć nie mieszkając z tą kobietą?
wychodzi na to, że w tym dramacie tylko żonie jest dobrze.
seks nieważny, a kochankę olałeś, więc uff, nie zagraża ona waszemu platonicznemu pewnie i przed chorobą małżeństwu.
z waszego trójkąta ona jedna jest zadowolona.
wiesz, seks to dla ludzi  nie tylko "ruchanie" dla większości, bo są wyjątki jak widać po tym wątku.
to bliskość, która zmienia nam mózg, kobietom szybciej, ale mężczyznom też.
dlatego jesteś taki nieszczęśliwy teraz, na własne życzenie.
i co obiecałeś żonie? Celibat do końca życia? no ok, można..
widzisz, ja bym nie zostawiła swojego partnera z tego powodu że nie będzie kiedyś mógł uprawiać seksu fizycznie- na razie jest świetnie, ma 60 lat i nie było mi nigdy tak dobrze smile
ale miedzy nami jest erotyczne przyciąganie- to coś bez czego związek jest przyzwyczajeniem tylko- mają to nawet 90 latkowie, jeśli są w udanej relacji- do tego wystarczy spojrzenie, ręce, czułe gesty, nie mylić z przyjażnią.
nie ma to nic wspólnego z tym co komu zawdzięczasz.
na to się nie da zasłużyć nawet. To jest wibracja, uzupełnienie.
bez tego nie ma sensu razem być.
Ty pewnie jeszcze tego nie wiesz, ale już to czujesz stąd frustracja. Współczuję Ci, serio.

Widzisz ta dyskusja mogła być naprawdę interesująca ,gdyby nie niewybredne komentarze - ale mniejsza o to .

Wiele racji jest w tym co napisałaś i tak na marginesie twój partner nie jest tak bardzo dużo młodszy o de mnie smile  siedem lat i pewnie niektórym nie mieści się to w głowie że mogą dać  kobiecie wiele więcej niż nie jeden krzykacz.
Widzisz kiedy pobieraliśmy się z moją żoną to jeszcze był nieco inny świat niż teraz , tak naprawdę czy  para jest dopasowana pod względem temperamentu , kto o tym myślał . Poznaliśmy się pokochaliśmy postanowiliśmy założyć rodzinę . Tak chyba nie bardzo byliśmy dopasowani w tej kwestii o której tu dyskutujemy . Ona była bardziej wycofana , a ja zawsze gdzieś tam myślałem więcej szukałem rozwoju wiedzy , czegoś nowego . Zawsze byłem trochę niespokojnym duchem . I kto wie być może różnice które się pokazały między nami gdyby nie późniejsze wydarzenia - mogły spokojnie być powodem do rozstania . "seks to dla ludzi  nie tylko "ruchanie" dla większości," tak to prawda i napisałem o tym wcześniej ale co niektórym nie mieści się to w głowie więc nie rozumiejąc musieli wyśmiać . Wracam jednak do mojej historii . Po ślubie kiedy nie było nic inny świat ,lata 80 . Zawsze chciałem coś osiągnąć . zdobyć samochód wyremontować mieszkanie - nikt niczego nam nie dał . Zacząłem więc zapieprzać jak głupi . Najpierw  zarobić pieniądze na jakiegoś przerdzewiałego do ostatniego fragmentu podłogi  grata . Pracować w firmie a do północy siedzieć w garażu i spawać wycinane ręcznymi nożycami i wyklepywane młotkiem blaszki ,żeby stworzyć z  czegoś czego sobie dzisiaj nikt nie wyobraża by mogło wrócić na  drogę - dużego Fiata i zarejestrować go na taksówkę . Zycie intymne no cóż było ale jako coś co jest , ale na tyle mało ważne , że jest tysiąc ważniejszych spraw by przetrwać . Tak naprawdę ani ja ,ani ona nie zastanawialiśmy się że może być inne . CDN.

360

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Później zaczęło się Taxi żeby zarobić , więc jazda po nocach bo lepsza kasa ,dwie godziny snu i remont domu . Nie było nic wszystko trzeba było wykombinować znaleźć po ziemią wyprodukować samemu . I niestety po chyba ośmiu latach takiego zapieprzania organizm upomniał się o swoje , wracając z kursu w nocy dopadło mnie coś w klatce piersiowej i wylądowałem na pogotowiu . Gdyby to było dzisiaj ,przy stanie obecnej diagnostyki ,pewnie potoczyło by się inaczej  sad(( . Niestety lekarze swoją niepewnością jeszcze bardzie , wpędzili mnie w chorobę. Przez kolejne prawie 15 lat zmagałem się z zaburzeniami rytmu i ciężką nerwicą serca . Przez 15 lat ponosiłem się na chwilę i upadałem ponownie na twarz . W dzień  czasem jak mogłem próbowałem pracować , a w nocy jechałem na pogotowie ,bo wydawało się że za chwilę umrę . W EKG ok . no ale żeby mieć pewność może trzeba by zrobić koronarografie , ale raczej nie go to inwazyjne badanie więc może kiedyś . Kokarbo ksylaza i hydroksyzyna w zastrzyku i do domu . Kolejny dzień przespany , potem w głowie nic nie ma więc zbieram sie do pracy . A po kilku dniach kolejny atak . Prawie 15 lat- nie miałem odwagi by pojechać sam samochodem niż obręb miasta , dopadła nas potworna bieda , brak pieniędzy chęci do życia , nikt albo mało kto wyobraża sobie takie życie . CDN.

361

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

nie musiałeś obiecywać. Nie tylko słowa niosą jakiś przekaz.
Widzę że Ty i Twoja żona mieliście chyba rozbieżne priorytety w zakresie związku kobiety i męzczyzny.
Np dla niej seks był mało ważny, więc choroba rozwiązała problem- pewnie pisanie tutaj że znam kobiety które po takiej operacji nie skresliły tej karty życia z menu małżeńskiego nie ma sensu, bo zaraz domorośli ginekolodzy stwierdzą że to nieprawda smile
Więc jest jak żona sobie życzyła- macie związek przyjacielsko braterski.
A wiesz że taki związek można mieć nie mieszkając z tą kobietą?
wychodzi na to, że w tym dramacie tylko żonie jest dobrze.
seks nieważny, a kochankę olałeś, więc uff, nie zagraża ona waszemu platonicznemu pewnie i przed chorobą małżeństwu.
z waszego trójkąta ona jedna jest zadowolona.
wiesz, seks to dla ludzi  nie tylko "ruchanie" dla większości, bo są wyjątki jak widać po tym wątku.
to bliskość, która zmienia nam mózg, kobietom szybciej, ale mężczyznom też.
dlatego jesteś taki nieszczęśliwy teraz, na własne życzenie.
i co obiecałeś żonie? Celibat do końca życia? no ok, można..
widzisz, ja bym nie zostawiła swojego partnera z tego powodu że nie będzie kiedyś mógł uprawiać seksu fizycznie- na razie jest świetnie, ma 60 lat i nie było mi nigdy tak dobrze smile
ale miedzy nami jest erotyczne przyciąganie- to coś bez czego związek jest przyzwyczajeniem tylko- mają to nawet 90 latkowie, jeśli są w udanej relacji- do tego wystarczy spojrzenie, ręce, czułe gesty, nie mylić z przyjażnią.
nie ma to nic wspólnego z tym co komu zawdzięczasz.
na to się nie da zasłużyć nawet. To jest wibracja, uzupełnienie.
bez tego nie ma sensu razem być.
Ty pewnie jeszcze tego nie wiesz, ale już to czujesz stąd frustracja. Współczuję Ci, serio.

Widzisz ta dyskusja mogła być naprawdę interesująca ,gdyby nie niewybredne komentarze - ale mniejsza o to .

Wiele racji jest w tym co napisałaś i tak na marginesie twój partner nie jest tak bardzo dużo młodszy o de mnie smile  siedem lat i pewnie niektórym nie mieści się to w głowie że mogą dać  kobiecie wiele więcej niż nie jeden krzykacz.
Widzisz kiedy pobieraliśmy się z moją żoną to jeszcze był nieco inny świat niż teraz , tak naprawdę czy  para jest dopasowana pod względem temperamentu , kto o tym myślał . Poznaliśmy się pokochaliśmy postanowiliśmy założyć rodzinę . Tak chyba nie bardzo byliśmy dopasowani w tej kwestii o której tu dyskutujemy . Ona była bardziej wycofana , a ja zawsze gdzieś tam myślałem więcej szukałem rozwoju wiedzy , czegoś nowego . Zawsze byłem trochę niespokojnym duchem . I kto wie być może różnice które się pokazały między nami gdyby nie późniejsze wydarzenia - mogły spokojnie być powodem do rozstania . "seks to dla ludzi  nie tylko "ruchanie" dla większości," tak to prawda i napisałem o tym wcześniej ale co niektórym nie mieści się to w głowie więc nie rozumiejąc musieli wyśmiać . Wracam jednak do mojej historii . Po ślubie kiedy nie było nic inny świat ,lata 80 . Zawsze chciałem coś osiągnąć . zdobyć samochód wyremontować mieszkanie - nikt niczego nam nie dał . Zacząłem więc zapieprzać jak głupi . Najpierw  zarobić pieniądze na jakiegoś przerdzewiałego do ostatniego fragmentu podłogi  grata . Pracować w firmie a do północy siedzieć w garażu i spawać wycinane ręcznymi nożycami i wyklepywane młotkiem blaszki ,żeby stworzyć z  czegoś czego sobie dzisiaj nikt nie wyobraża by mogło wrócić na  drogę - dużego Fiata i zarejestrować go na taksówkę . Zycie intymne no cóż było ale jako coś co jest , ale na tyle mało ważne , że jest tysiąc ważniejszych spraw by przetrwać . Tak naprawdę ani ja ,ani ona nie zastanawialiśmy się że może być inne . CDN.

To można powiedzieć, że bliskość zaniedbałeś  w związku przez lata. I chciałbyś sobie odbić na stare lata z młodszą big_smile Bo niestety z żoną to już nie przejdzie, bez względu na co żona przeszła.
Czyli sprawdza się u facetów, głowa siwieje…

362 Ostatnio edytowany przez skorpion26 (2025-08-24 18:29:44)

Odp: Powiedzcie mi proszę .

CDN

363 Ostatnio edytowany przez skorpion26 (2025-08-24 18:44:51)

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Przepraszam musiałem skleić to w całość bo tak poprzerywane innymi wypowiedziami straciło sen


Widzisz ta dyskusja mogła być naprawdę interesująca ,gdyby nie niewybredne komentarze - ale mniejsza o to .

Wiele racji jest w tym co napisałaś i tak na marginesie twój partner nie jest tak bardzo dużo młodszy o de mnie smile  siedem lat i pewnie niektórym nie mieści się to w głowie że mogą dać  kobiecie wiele więcej niż nie jeden krzykacz.
Widzisz kiedy pobieraliśmy się z moją żoną to jeszcze był nieco inny świat niż teraz , tak naprawdę czy  para jest dopasowana pod względem temperamentu , kto o tym myślał . Poznaliśmy się pokochaliśmy postanowiliśmy założyć rodzinę . Tak chyba nie bardzo byliśmy dopasowani w tej kwestii o której tu dyskutujemy . Ona była bardziej wycofana , a ja zawsze gdzieś tam myślałem więcej szukałem rozwoju wiedzy , czegoś nowego . Zawsze byłem trochę niespokojnym duchem . I kto wie być może różnice które się pokazały między nami gdyby nie późniejsze wydarzenia - mogły spokojnie być powodem do rozstania . "seks to dla ludzi  nie tylko "ruchanie" dla większości," tak to prawda i napisałem o tym wcześniej ale co niektórym nie mieści się to w głowie więc nie rozumiejąc musieli wyśmiać . Wracam jednak do mojej historii . Po ślubie kiedy nie było nic inny świat ,lata 80 . Zawsze chciałem coś osiągnąć . zdobyć samochód wyremontować mieszkanie - nikt niczego nam nie dał . Zacząłem więc zapieprzać jak głupi . Najpierw  zarobić pieniądze na jakiegoś przerdzewiałego do ostatniego fragmentu podłogi  grata . Pracować w firmie a do północy siedzieć w garażu i spawać wycinane ręcznymi nożycami i wyklepywane młotkiem blaszki ,żeby stworzyć z  czegoś czego sobie dzisiaj nikt nie wyobraża by mogło wrócić na  drogę - dużego Fiata i zarejestrować go na taksówkę . Zycie intymne no cóż było ale jako coś co jest , ale na tyle mało ważne , że jest tysiąc ważniejszych spraw by przetrwać . Tak naprawdę ani ja ,ani ona nie zastanawialiśmy się że może być inne . CDN.
Później zaczęło się Taxi żeby zarobić , więc jazda po nocach bo lepsza kasa ,dwie godziny snu i remont domu . Nie było nic wszystko trzeba było wykombinować znaleźć po ziemią wyprodukować samemu . I niestety po chyba ośmiu latach takiego zapieprzania organizm upomniał się o swoje , wracając z kursu w nocy dopadło mnie coś w klatce piersiowej i wylądowałem na pogotowiu . Gdyby to było dzisiaj ,przy stanie obecnej diagnostyki ,pewnie potoczyło by się inaczej  sad(( . Niestety lekarze swoją niepewnością jeszcze bardzie , wpędzili mnie w chorobę. Przez kolejne prawie 15 lat zmagałem się z zaburzeniami rytmu i ciężką nerwicą serca . Przez 15 lat ponosiłem się na chwilę i upadałem ponownie na twarz . W dzień  czasem jak mogłem próbowałem pracować , a w nocy jechałem na pogotowie ,bo wydawało się że za chwilę umrę . W EKG ok . no ale żeby mieć pewność może trzeba by zrobić koronarografie , ale raczej nie go to inwazyjne badanie więc może kiedyś . Kokarbo ksylaza i hydroksyzyna w zastrzyku i do domu . Kolejny dzień przespany , potem w głowie nic nie ma więc zbieram sie do pracy . A po kilku dniach kolejny atak . Prawie 15 lat- nie miałem odwagi by pojechać sam samochodem niż obręb miasta , dopadła nas potworna bieda , brak pieniędzy chęci do życia , nikt albo mało kto wyobraża sobie takie życie . CDN.
Dopiero kiedy otworzyli w naszym mieście oddział kardiologi interwencyjnej powiedziałem raz kozie śmierć robimy coronę - nie fajne przeżycie . Kiedy okazało się że naczynia wieńcowe są w porządku zacząłem pomału stawać na nogi . Znów założyłem firmę zacząłem zarabiać jakieś pieniądze wyremontowałem do końca mieszkanie , bo jeszcze nie cały dom . I kiedy wydawało się że zaczniemy żyć normalnie , to na szczęście dobry ginekolog wyłapał zmianę na tyle wcześnie że jak pokazała przyszłość nie było za późno . Więc znów starach w czach żal do losu , parę ładnych lat życia w strachu i nikt nie myślał o rozwoju w sferze intymnej , o rozwoju . Ja uciekłem w internet w zrobienie sobie czasem dobrze przy pornolu tak żeby ona nie wiedział i nie było jej przykro . Najważniejsze było jej zdrowie , tak fizyczne jak i psychiczne . Stawaliśmy na nogi z coraz większą wiarą że będzie dobrze ,ona mnie nie pytała jak sobie radze ,czy nie mam problemu ze sobą , a ja widząc że dla niej stało się to jakby nie istniejącym fragmentem życia nie próbowałem naciskać . Przytulaliśmy się do siebie spaliśmy razem , nawet próbowaliśmy się kochać , ale jeśli nie ma tego czegoś , jeśli nie widzisz że w drugiej osobie jeden pocałunek dotyk muśnięcie dłoni po skórze nie wywołuje szybszego oddechu . Jeśli widzisz ze za każdym razem jeśli ma dojść do czegokolwiek ,to tylko z twojej inicjatywy - odpuszczasz . Skoro widzisz że druga osoba żyje spokojnie i sama nie wchodzi nigdy na ten grunt - uświadamiasz sobie że lepiej nie burzyć jej spokoju dla własnych potrzeb . A ja uciekłem w swój świat pornografii internetu , czasem płatnego seksu . Aż w końcu przyszła myśl że gdyby znalazł się ktoś kto by mnie pragnął nie żeby dostać dwie stówy ,ale dla mnie samego i kto miałby też swoje życie , tak jak ja to było by może lepiej . Może dało by się żyć bez żalu do życia i cholernych pytań "dlaczego j ? "  CDN



I tak się stało  . Poznaliśmy się przez portal po krótkim czasie , zdecydowaliśmy się spróbować . Okazało się że chyba gdzieś w tek kwestii erotyki seksu to świat nas przed sobą ukrywał tyle lat nie wiedzieć dlaczego  . Zresztą okazało się że łączy nas o wiele więcej ,postrzeganie świata przeżywanie poezji muzyki - potrafiliśmy pisząc do siebie porozumiewać sie jedynie kolejnymi wysyłanymi sobie piosenkami   . Było cudownie i naprawdę nie żałuje tego czasu . Tyle że w niej obudziła się myśl ,"chcę więcej"  . A ja nie potrafiłem za nią pójść .I nie dlatego że nie chciałem , ale dlatego że uważałem że nie mam prawa że nie wolno mi tego zrobić , po tym co przeszliśmy w życiu z żoną . I jeszcze coś bo jeden taki mądrala tutaj tak się strasznie wymądrza że to kochanka mnie odrzuciła itd . Nie prawie dwa lata temu ja się wycofałem wiedząc że nie spełnię jej marzeń . Jednak miałem głęboką nadzieję ze może kiedyś , ochłonie i wróci . I jeszcze jedno dla mądrali Jeżeli 18 lat młodsza od ciebie kobieta jest z tobą nie na chwilę a 8 lat i o ciebie walczy - to jeśli staniesz się takim facetem to może pogadamy kiedyś . Ale to tak na marginesie . Nie widzieliśmy się prawie dwa lata , ona po jakimś czasie nie widząc nadziei na zmianę mojej postawy zaczęła spotykać się z kimś innym - widocznie tak się ułożyło i miała prawo . Tyle tylko że pisywaliśmy do siebie i nie zdradziła mi się że tak jest . A ja mówiąc szczerze gdzieś głęboko w sercu żyłem pielęgnowałem nadzieje że może kiedyś . I kiedy się spotkaliśmy i stało się to co się stało to wie mnie obudziło się wszystko bardzo mocno bardzo głęboko . I kiedy uwierzyłem ze nadszedł ten czas dostałem od niej wiadomość że na chwilę uwierzyła że możemy do siebie wrócić bo chciała by , ale wie że ona nie będzie umiała zrezygnować ze swoich oczekiwań , a ja nie zmienię swojej postawy . A ja zacząłem walczyć zaczęliśmy pisać coraz bardziej emocjonalnie i kiedy nie radziłem sobie z tym by zmienić jej zdanie a z drugiej strony ze swoimi emocjami . To wtedy powstał ten tekst w który tak poszedłem za daleko pewnie  - jednak nie miałem poczucia że był wyrazem mojej podłości , bo nie chciałem jej zranić , a jedynie coś w niej poruszyć , tak wiem  głupio i nieudolnie ,ale moje emocje w tamtej chwili i pragnienie by uratować nas , przesłoniło mi trzeźwe spojrzenie . I jeszcze coś bo w tych emocjach ,pewnie moje wypowiedzi tutaj też były nie do końca czytelne . Nie obwiniam jej o nic wybielając siebie , mam jedynie żal o to że robiąc to co zrobiła nie przemyślała tego wcześniej . Bo robiąc to co zrobiła obudziła wszystkie skrywane nadzieje i emocje , a przemyślała to dopiero później , c o w sumie razem wzięte strasznie mnie zraniło i zabolało okropnie . Jednak nie przypuszczam ze zrobiła to z premedytacją - wyszło jak wyszło sad   Jest mi smutno i źle - pewnie za jakiś czas przejdzie , ale nie żałuję ani chwili tego czasu wręcz przeciwnie . Jedno czego żałuję to tylko to że zachwiałem się w jakiejś chwili i żona dowiedziała się też na szczęście nie o całości . A teraz moi drodzy znacie po krótce całą bajkę  i oceniajcie mnie jak tam sobie chcecie .

364

Odp: Powiedzcie mi proszę .
wieka napisał/a:
skorpion26 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

nie musiałeś obiecywać. Nie tylko słowa niosą jakiś przekaz.

  To można powiedzieć, że bliskość zaniedbałeś  w związku przez lata. I chciałbyś sobie odbić na stare lata z młodszą big_smile Bo niestety z żoną to już nie przejdzie, bez względu na co żona przeszła.
Czyli sprawdza się u facetów, głowa siwieje…

 
Przeczytaj całość może troszeczkę będzie jaśniej - nie chodzi o to że coś zaniedbałem a bardziej zaniedbaliśmy ,   po prostu była walka o przetrwanie  a jakieś tam strawy związane z intymnością jakością tej intymności stały się nieroztropnie niezauważalne . "I chciałbyś sobie odbić na stare lata z młodszą"  nie chciałem sobie niczego odbijać - tak po prostu się ułożyło  . Może jak będziesz miała cierpliwość i przeczytasz całość to  spojrzysz odrobinę inaczej - naprawdę uważasz że w życiu wszystko jest takie zaplanowane , na zasadzie chciałem ,planowałem , no cholera nie chce tak być smile

365 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-08-24 19:23:58)

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Jak sobie I Ty i żona wyobrażacie to życie razem dalej? będziecie razem szczęśliwi przez kolejne 15 czy 20 lat? Żona nie pragnęła niczego więcej? Takie życia z dnia na dzień? Do czego Ty jej jesteś potrzebny?
co straci tracąc życie z Tobą pod jednym dachem? A może ma coś do zyskania- mężczyznę z którym lepiej będzie się rozumieć?
żona nie dowiedziała się całej prawdy? A może powinna właśnie? ja gdy się dowiedziałam o zaangazowaniu emocjonalnym exa w inną, wiedziałam że to jest dla nas koniec, nie było powrotu. I chociaż przeszliśmy dużo w życiu i było cięzko, naprawdę dobrze się stało, bo ludzie zasługują na szczęście, dobrze się stało. bo "zniknie to co jest częściowe" jak mówi Biblia.
opcje są tylko 2:
albo całkowicie zrywasz kontakty z kochanką, najwyżej życzenia na święta i zapominasz o niej
albo wyprowadzasz sie od żony i zaczynasz nowe życie z tą kobietą.
powrót do tego co było jest dla Twojej kochanki bez sensu, o ile chce ułozyć sobie zycie z 1 mężczyzną

366

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Ela210 napisał/a:

Jak sobie I Ty i żona wyobrażacie to życie razem dalej? będziecie razem szczęśliwi przez kolejne 15 czy 20 lat? Żona nie pragnęła niczego więcej? Takie życia z dnia na dzień? Do czego Ty jej jesteś potrzebny?
co straci tracąc życie z Tobą pod jednym dachem? A może ma coś do zyskania- mężczyznę z którym lepiej będzie się rozumieć?
żona nie dowiedziała się całej prawdy? A może powinna właśnie? ja gdy się dowiedziałam o zaangazowaniu emocjonalnym exa w inną, wiedziałam że to jest dla nas koniec, nie było powrotu. I chociaż przeszliśmy dużo w życiu i było cięzko, naprawdę dobrze się stało, bo ludzie zasługują na szczęście, dobrze się stało. bo "zniknie to co jest częściowe" jak mówi Biblia.

Dokładnie masz racje

367

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:
wieka napisał/a:
skorpion26 napisał/a:

  To można powiedzieć, że bliskość zaniedbałeś  w związku przez lata. I chciałbyś sobie odbić na stare lata z młodszą big_smile Bo niestety z żoną to już nie przejdzie, bez względu na co żona przeszła.
Czyli sprawdza się u facetów, głowa siwieje…

 
Przeczytaj całość może troszeczkę będzie jaśniej - nie chodzi o to że coś zaniedbałem a bardziej zaniedbaliśmy ,   po prostu była walka o przetrwanie  a jakieś tam strawy związane z intymnością jakością tej intymności stały się nieroztropnie niezauważalne . "I chciałbyś sobie odbić na stare lata z młodszą"  nie chciałem sobie niczego odbijać - tak po prostu się ułożyło  . Może jak będziesz miała cierpliwość i przeczytasz całość to  spojrzysz odrobinę inaczej - naprawdę uważasz że w życiu wszystko jest takie zaplanowane , na zasadzie chciałem ,planowałem , no cholera nie chce tak być smile

Ja staram się ciebie zrozumieć, ale skoro tyle lat praktycznie nie było u was bliskości, bo jak pracowałeś ponadwymiarowo, potem  byłeś chory to też cię nie interesowało to co ona czuła, wychodząc z założenia, że jak ja nie mogę, to żona niech sobie radzi, ale jak żona nie może, to ty już sam sobie nie nie radzisz. A mogłeś mieć seks ,tylko ci wadziło, że nie taki jak w porno czy tylko z twojej inicjatywy. Nic by ci się nie stało jakbyś na tym pozostał w imię uczucia do żony i czystego sumienia. Nie umarł byś z tego powodu, dlatego u ciebie sprawdziło się to powiedzenie tongue

Co do serca, to dziwię się, że nie zgodziłeś się na koronografię, chociaż jest to  badanie inwazyjne nie jest szkodliwe i męczyłeś się do tego z nerwicą lękową i to było bez sensu.
Wtedy trzeba było napisać na forum.

Teraz pozostaje odpuścić sobie wszelkie wyskoki i cieszyć się tym co pozostało w relacji z żoną. Bo wiele już wam życia nie zostało.

368 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-08-24 20:40:00)

Odp: Powiedzcie mi proszę .

odważne stwierdzenie. Nie masz pojęcia ile komu pozostało życia, Wieka.:0
A już myślałam że jesteś księdzem czy kimś blisko KK i masz pokorę do zycia i do śmierci.
nie wiemy komu bliżej czy dalej- ale wielką pychą jest zakładanie ze np umrze sie przed swoimi dziećmi.
Nie wiem też, czy byłaś w związku, ale chyba nie, bo jakbyś była, wiedziałabyś że nie mozna się cieszyć życiem razem, gdy nie ma autentycznych emocji- można współistnieć.
niezbyt wiele wiesz też chyba o mężczyznach z wysokim libido- nawet jak są chorzy, to zaspokoją partnerkę, jesli wyrazi Ona taką chęć, więc wątpię czy autor żonę odpychał i czy Ona cierpiała podczas jego chorób z powodu braku seksu- raczej nie ten typ kobiety.
niepotrzebny symetryzm.

369 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-08-24 20:50:14)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Ela210 napisał/a:

odważne stwierdzenie. Nie masz pojęcia ile komu pozostało życia, Wieka.:0
A już myślałam że jesteś księdzem czy kimś blisko KK i masz pokorę do zycia i do śmierci.
nie wiemy komu bliżej czy dalej- ale wielką pychą jest zakładanie ze np umrze sie przed swoimi dziećmi.
Nie wiem też, czy byłaś w związku, ale chyba nie, bo jakbyś była, wiedziałabyś że nie mozna się cieszyć życiem razem, gdy nie ma autentycznych emocji- można współistnieć.
niezbyt wiele wiesz też chyba o mężczyznach z wysokim libido- nawet jak są chorzy, to zaspokoją partnerkę, jesli wyrazi Ona taką chęć, więc wątpię czy autor żonę odpychał i czy Ona cierpiała podczas jego chorób z powodu braku seksu- raczej nie ten typ kobiety.
niepotrzebny symetryzm.

To jak czasem z czymś wyskoczysz to kilo waży big_smile

Bierzesz wszystko tak dosłownie, jakbyś nie potrafiła myśleć logicznie, sorry.

370

Odp: Powiedzcie mi proszę .
wieka napisał/a:
skorpion26 napisał/a:
wieka napisał/a:

  To można powiedzieć, że bliskość zaniedbałeś  w związku przez lata. I chciałbyś sobie odbić na stare lata z młodszą big_smile Bo niestety z żoną to już nie przejdzie, bez względu na co żona przeszła.
Czyli sprawdza się u facetów, głowa siwieje…

 
Przeczytaj całość może troszeczkę będzie jaśniej - nie chodzi o to że coś zaniedbałem a bardziej zaniedbaliśmy ,   po prostu była walka o przetrwanie  a jakieś tam strawy związane z intymnością jakością tej intymności stały się nieroztropnie niezauważalne . "I chciałbyś sobie odbić na stare lata z młodszą"  nie chciałem sobie niczego odbijać - tak po prostu się ułożyło  . Może jak będziesz miała cierpliwość i przeczytasz całość to  spojrzysz odrobinę inaczej - naprawdę uważasz że w życiu wszystko jest takie zaplanowane , na zasadzie chciałem ,planowałem , no cholera nie chce tak być smile

Ja staram się ciebie zrozumieć, ale skoro tyle lat praktycznie nie było u was bliskości, bo jak pracowałeś ponadwymiarowo, potem  byłeś chory to też cię nie interesowało to co ona czuła, wychodząc z założenia, że jak ja nie mogę, to żona niech sobie radzi, ale jak żona nie może, to ty już sam sobie nie nie radzisz. A mogłeś mieć seks ,tylko ci wadziło, że nie taki jak w porno czy tylko z twojej inicjatywy. Nic by ci się nie stało jakbyś na tym pozostał w imię uczucia do żony i czystego sumienia. Nie umarł byś z tego powodu, dlatego u ciebie sprawdziło się to powiedzenie tongue

Co do serca, to dziwię się, że nie zgodziłeś się na koronografię, chociaż jest to  badanie inwazyjne nie jest szkodliwe i męczyłeś się do tego z nerwicą lękową i to było bez sensu.
Wtedy trzeba było napisać na forum.

Teraz pozostaje odpuścić sobie wszelkie wyskoki i cieszyć się tym co pozostało w relacji z żoną. Bo wiele już wam życia nie zostało.

Mysle ze zwiazek kulal wiele lat a choroba wyzwoliła obie ostrony. Jedna od seksu druga od wierności. Oral to jednak ma moc smile

Wieka chcesz w trąbę? Wiele wam zycia nie zostało? Aż mnie zaklulo- mam nadzieję ze jeszcze trochę pożyje...:)

371

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:
wieka napisał/a:
skorpion26 napisał/a:

 
Przeczytaj całość może troszeczkę będzie jaśniej - nie chodzi o to że coś zaniedbałem a bardziej zaniedbaliśmy ,   po prostu była walka o przetrwanie  a jakieś tam strawy związane z intymnością jakością tej intymności stały się nieroztropnie niezauważalne . "I chciałbyś sobie odbić na stare lata z młodszą"  nie chciałem sobie niczego odbijać - tak po prostu się ułożyło  . Może jak będziesz miała cierpliwość i przeczytasz całość to  spojrzysz odrobinę inaczej - naprawdę uważasz że w życiu wszystko jest takie zaplanowane , na zasadzie chciałem ,planowałem , no cholera nie chce tak być smile

Ja staram się ciebie zrozumieć, ale skoro tyle lat praktycznie nie było u was bliskości, bo jak pracowałeś ponadwymiarowo, potem  byłeś chory to też cię nie interesowało to co ona czuła, wychodząc z założenia, że jak ja nie mogę, to żona niech sobie radzi, ale jak żona nie może, to ty już sam sobie nie nie radzisz. A mogłeś mieć seks ,tylko ci wadziło, że nie taki jak w porno czy tylko z twojej inicjatywy. Nic by ci się nie stało jakbyś na tym pozostał w imię uczucia do żony i czystego sumienia. Nie umarł byś z tego powodu, dlatego u ciebie sprawdziło się to powiedzenie tongue

Co do serca, to dziwię się, że nie zgodziłeś się na koronografię, chociaż jest to  badanie inwazyjne nie jest szkodliwe i męczyłeś się do tego z nerwicą lękową i to było bez sensu.
Wtedy trzeba było napisać na forum.

Teraz pozostaje odpuścić sobie wszelkie wyskoki i cieszyć się tym co pozostało w relacji z żoną. Bo wiele już wam życia nie zostało.

Mysle ze zwiazek kulal wiele lat a choroba wyzwoliła obie ostrony. Jedna od seksu druga od wierności. Oral to jednak ma moc smile

Wieka chcesz w trąbę? Wiele wam zycia nie zostało? Aż mnie zaklulo- mam nadzieję ze jeszcze trochę pożyje...:)

Zycie mozna stracic w kazdym wieku.  Mozna miec lat 70 i zyc 20 do 90 stki a ktoś inny sie urodzi i po kilku godzinach idzie na tamten swiat

372

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Oby autor żył jak najdłużej w miarę dobrym zdrowiu. Powtórzę, że szkoda, że na forum nie ma ekspertów, bo tego problemu na forum się nie rozwiąże.

373

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Tamiraa napisał/a:

Oby autor żył jak najdłużej w miarę dobrym zdrowiu. Powtórzę, że szkoda, że na forum nie ma ekspertów, bo tego problemu na forum się nie rozwiąże.

No co Ty? My wszyscy eksperci tylko z innej szkoły każdy:)

374

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Oby autor żył jak najdłużej w miarę dobrym zdrowiu. Powtórzę, że szkoda, że na forum nie ma ekspertów, bo tego problemu na forum się nie rozwiąże.

No co Ty? My wszyscy eksperci tylko z innej szkoły każdy:)

Dokładnie kazdy jest ekpertem ja jestem od wielu rzeczy

375 Ostatnio edytowany przez skorpion26 (2025-08-24 21:14:10)

Odp: Powiedzcie mi proszę .

" Co do serca, to dziwię się, że nie zgodziłeś się na koronografię, chociaż jest to  badanie inwazyjne nie jest szkodliwe i męczyłeś się do tego z nerwicą lękową i to było bez sensu."

Wieka - zapomniałaś że to było prawie czterdzieści lat temu i ani wiedza na ten temat ani bezpieczeństwo procedur nie było takie jak dzisiaj . Po drugie to nie tak że ja się nie zgodziłem , to było tylko w sferze rozważań lekarzy  że może kiedyś , nikt mnie na nią wtedy nie skierował .

"Ja staram się ciebie zrozumieć, ale skoro tyle lat praktycznie nie było u was bliskości, bo jak pracowałeś ponadwymiarowo, potem  byłeś chory to też cię nie interesowało to co ona czuła, wychodząc z założenia, że jak ja nie mogę, to żona niech sobie radzi, ale jak żona nie może, to ty już sam sobie nie nie radzisz."

Kolejny błąd we wnioskowaniu - nie napisałem nigdzie że wtedy kiedy ja byłem zapracowany , czy jak ja chorowałem nie było bliskości i seksu  . Napisałem tylko że nie było miejsca  czasu i refleksji  , na rozważanie czego każde z nas pragnie , czy czujemy się spełnieni . Nie wiele wtedy też wiedziałem sam do czego chciałbym dążyć . więc to nie tak że jak ja chorowałem to ona ze sobą musiała sobie poradzić a jak ona to ja już nie musiałem .

376

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Oby autor żył jak najdłużej w miarę dobrym zdrowiu. Powtórzę, że szkoda, że na forum nie ma ekspertów, bo tego problemu na forum się nie rozwiąże.

No co Ty? My wszyscy eksperci tylko z innej szkoły każdy:)

I każdy ciągnie w swoją stronę  smile

377

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Tamiraa napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Oby autor żył jak najdłużej w miarę dobrym zdrowiu. Powtórzę, że szkoda, że na forum nie ma ekspertów, bo tego problemu na forum się nie rozwiąże.

No co Ty? My wszyscy eksperci tylko z innej szkoły każdy:)

I każdy ciągnie w swoją stronę  smile

Jak to wśród naukowców:)

378

Odp: Powiedzcie mi proszę .

ja tam byłam po obu stronach i nawet jakbym miała być do końca życia sama, to naprawdę nie widzę wartości w kulejących związkach.
kompletnie tez nie wierzę w jakieś naprawy związków- jedyne co można naprawiać to komunikację na początkowym etapie, bo każdy ma już dużo swoich doświadczeń i mozna sobie coś dopowiadać bez znajomości i rozmów z drugą stroną.
ale czasem rozmowa prowadzi do zrozumienia że jestesmy z innej bajki i trzeba to przyjąć na klatę

379

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Tamiraa napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Oby autor żył jak najdłużej w miarę dobrym zdrowiu. Powtórzę, że szkoda, że na forum nie ma ekspertów, bo tego problemu na forum się nie rozwiąże.

No co Ty? My wszyscy eksperci tylko z innej szkoły każdy:)

I każdy ciągnie w swoją stronę  smile

Wiesz co to chyba nie o to chodzi żebyśmy byli ekspertami , bo nikt z nas nie jest - choć niektórzy starają się bardzo by sprawić inne wrażenie smile)  można rozmawiać można mieć różne sądy i opinie i jest to w porządku dopóki ktoś zachowuje minimum szacunku dla drugiego człowieka - a tutaj było zgoła inaczej .
I ktoś tutaj mówił o planowaniu życia o podejmowaniu przemyślanych i jedynie prawych decyzji  decyzji  Na netfxie jest taki film "Miłość w Oxfordzie "   Polecam .

380 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-08-24 21:21:30)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:
wieka napisał/a:
skorpion26 napisał/a:

 
Przeczytaj całość może troszeczkę będzie jaśniej - nie chodzi o to że coś zaniedbałem a bardziej zaniedbaliśmy ,   po prostu była walka o przetrwanie  a jakieś tam strawy związane z intymnością jakością tej intymności stały się nieroztropnie niezauważalne . "I chciałbyś sobie odbić na stare lata z młodszą"  nie chciałem sobie niczego odbijać - tak po prostu się ułożyło  . Może jak będziesz miała cierpliwość i przeczytasz całość to  spojrzysz odrobinę inaczej - naprawdę uważasz że w życiu wszystko jest takie zaplanowane , na zasadzie chciałem ,planowałem , no cholera nie chce tak być smile

Ja staram się ciebie zrozumieć, ale skoro tyle lat praktycznie nie było u was bliskości, bo jak pracowałeś ponadwymiarowo, potem  byłeś chory to też cię nie interesowało to co ona czuła, wychodząc z założenia, że jak ja nie mogę, to żona niech sobie radzi, ale jak żona nie może, to ty już sam sobie nie nie radzisz. A mogłeś mieć seks ,tylko ci wadziło, że nie taki jak w porno czy tylko z twojej inicjatywy. Nic by ci się nie stało jakbyś na tym pozostał w imię uczucia do żony i czystego sumienia. Nie umarł byś z tego powodu, dlatego u ciebie sprawdziło się to powiedzenie tongue

Co do serca, to dziwię się, że nie zgodziłeś się na koronografię, chociaż jest to  badanie inwazyjne nie jest szkodliwe i męczyłeś się do tego z nerwicą lękową i to było bez sensu.
Wtedy trzeba było napisać na forum.

Teraz pozostaje odpuścić sobie wszelkie wyskoki i cieszyć się tym co pozostało w relacji z żoną. Bo wiele już wam życia nie zostało.

Mysle ze zwiazek kulal wiele lat a choroba wyzwoliła obie ostrony. Jedna od seksu druga od wierności. Oral to jednak ma moc smile

Wieka chcesz w trąbę? Wiele wam zycia nie zostało? Aż mnie zaklulo- mam nadzieję ze jeszcze trochę pożyje...:)

Druga Ela big_smile Po pierwsze to miałam na myśli stosunek lat przeżytych do tych do przeżycia, po drugie, przecież jesteś dużo młodszy od Skorpiona, więc nie wiem co cię tak ukłuło big_smile
Chyba, że się mylę i też jesteś wieku emerytalnym big_smile Nie róbcie ze mnie wyroczni.

381 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-08-24 21:22:54)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
wieka napisał/a:
Bert44 napisał/a:
wieka napisał/a:

Ja staram się ciebie zrozumieć, ale skoro tyle lat praktycznie nie było u was bliskości, bo jak pracowałeś ponadwymiarowo, potem  byłeś chory to też cię nie interesowało to co ona czuła, wychodząc z założenia, że jak ja nie mogę, to żona niech sobie radzi, ale jak żona nie może, to ty już sam sobie nie nie radzisz. A mogłeś mieć seks ,tylko ci wadziło, że nie taki jak w porno czy tylko z twojej inicjatywy. Nic by ci się nie stało jakbyś na tym pozostał w imię uczucia do żony i czystego sumienia. Nie umarł byś z tego powodu, dlatego u ciebie sprawdziło się to powiedzenie tongue

Co do serca, to dziwię się, że nie zgodziłeś się na koronografię, chociaż jest to  badanie inwazyjne nie jest szkodliwe i męczyłeś się do tego z nerwicą lękową i to było bez sensu.
Wtedy trzeba było napisać na forum.

Teraz pozostaje odpuścić sobie wszelkie wyskoki i cieszyć się tym co pozostało w relacji z żoną. Bo wiele już wam życia nie zostało.

Mysle ze zwiazek kulal wiele lat a choroba wyzwoliła obie ostrony. Jedna od seksu druga od wierności. Oral to jednak ma moc smile

Wieka chcesz w trąbę? Wiele wam zycia nie zostało? Aż mnie zaklulo- mam nadzieję ze jeszcze trochę pożyje...:)

Druga Ela big_smile Po pierwsze to miałam na myśli stosunek lat przeżytych do tych do przeżycia, po drugie, przecież jesteś dużo młodszy od Skorpiona, więc nie wiem co cię tak ukłuło big_smile
Chyba, że się mylę i też jesteś wieku emerytalnym big_smile

Ela to rowniesniczka. Wiesz my dziadki tak mamy. smile

382

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Ela210 napisał/a:

ja tam byłam po obu stronach i nawet jakbym miała być do końca życia sama, to naprawdę nie widzę wartości w kulejących związkach.
kompletnie tez nie wierzę w jakieś naprawy związków- jedyne co można naprawiać to komunikację na początkowym etapie, bo każdy ma już dużo swoich doświadczeń i mozna sobie coś dopowiadać bez znajomości i rozmów z drugą stroną.
ale czasem rozmowa prowadzi do zrozumienia że jestesmy z innej bajki i trzeba to przyjąć na klatę

O ile jest to rozmowa a nie kopanie leżącego , bo miał odwagę się odezwać .

" to naprawdę nie widzę wartości w kulejących związkach."  Naprawdę ????  Na związek składa się  tak wiele Miłość , wrażliwość szacunek . Wspólne przeżycia i mógłbym wymieniać tak długo - jeżeli wiec jakiś jeden fragment tej układanki się posypał , to naprawdę warto zniszczyć całą resztę. Mamy lata swoich wspomnień i tych złych i tych dobrych , stanęliśmy na nogi po latach cierpienia tak naprawdę niedostatku . Mamy dom który w końcu udało się wyremontować do końca . w którym mieszkamy my , w którym mieszka nasza córka . I naprawdę to wszystko jest nic nie warte bo zabrakło mi seksu i przez ten brak popłynąłem ? To jakby napisać że życie kulawego jest nic nie warte bo jest kulawy .

383

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:
wieka napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Mysle ze zwiazek kulal wiele lat a choroba wyzwoliła obie ostrony. Jedna od seksu druga od wierności. Oral to jednak ma moc smile

Wieka chcesz w trąbę? Wiele wam zycia nie zostało? Aż mnie zaklulo- mam nadzieję ze jeszcze trochę pożyje...:)

Druga Ela big_smile Po pierwsze to miałam na myśli stosunek lat przeżytych do tych do przeżycia, po drugie, przecież jesteś dużo młodszy od Skorpiona, więc nie wiem co cię tak ukłuło big_smile
Chyba, że się mylę i też jesteś wieku emerytalnym big_smile

Ela to rowniesniczka. Wiesz my dziadki tak mamy. smile

smile smile

384

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Polecam do przesłuchania do końca

https://www.youtube.com/watch?v=eZMDnpZR8MY

385 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2025-08-24 21:43:08)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Bert44 napisał/a:

No co Ty? My wszyscy eksperci tylko z innej szkoły każdy:)

I każdy ciągnie w swoją stronę  smile

Wiesz co to chyba nie o to chodzi żebyśmy byli ekspertami , bo nikt z nas nie jest - choć niektórzy starają się bardzo by sprawić inne wrażenie smile)  można rozmawiać można mieć różne sądy i opinie i jest to w porządku dopóki ktoś zachowuje minimum szacunku dla drugiego człowieka - a tutaj było zgoła inaczej .
I ktoś tutaj mówił o planowaniu życia o podejmowaniu przemyślanych i jedynie prawych decyzji  decyzji  Na netfxie jest taki film "Miłość w Oxfordzie "   Polecam .

Skorpion bez urazy zanim się wyłuskało co się u ciebie zadziało i o co naprawdę chodziło to kilka stron się napisało. Jeden seans terapeutyczny może by mógł to załatwić jak nic smile
Dziękuję za polecenie filmu.

386

Odp: Powiedzcie mi proszę .

z seriali dla dojrzałych ludzi polecam szczególnie: the Affair ( HBO)

387

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Tamiraa napisał/a:
skorpion26 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

I każdy ciągnie w swoją stronę  smile

Wiesz co to chyba nie o to chodzi żebyśmy byli ekspertami , bo nikt z nas nie jest - choć niektórzy starają się bardzo by sprawić inne wrażenie smile)  można rozmawiać można mieć różne sądy i opinie i jest to w porządku dopóki ktoś zachowuje minimum szacunku dla drugiego człowieka - a tutaj było zgoła inaczej .
I ktoś tutaj mówił o planowaniu życia o podejmowaniu przemyślanych i jedynie prawych decyzji  decyzji  Na netfxie jest taki film "Miłość w Oxfordzie "   Polecam .

Skorpion bez urazy zanim się wyłuskało co się u ciebie zadziało i o co naprawdę chodziło to kilka stron się napisało. Jeden seans terapeutyczny może by mógł to załatwić jak nic smile
Dziękuję za polecenie filmu.

Gdyby ktoś od początku ,opanował się na chwilę i posłuchał  .

388

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Feniks w sercu

Kiedy na próżno szukam zagubionych myśli,
rozsypanych jak perły w pustyni piaskowej,
nie mogę znaleźć światła, co serce uciszy,
ani okrusztyny miłości na wszystko gotowej.

Otulony woalem porannych mgieł szarych,
co niczym kotara skrywa tajemnice,
odnajduję pragnienia w zapomnianych czarach,
które serce odnajdzie w wielkim labiryncie.

Zmęczony hałasem miejskiej przestrzeni,
szukam wytchnienia w ciszy ukrytej,
wierzę, że wkrótce porządek się zmieni,
a spokój w sercu pozostanie odkryty.

A gdy światło w sercu rozbłyśnie jaśniejsze,
ciemność przeminie i cisza się zjawi,
wzlecę ku górze w marzenie piękniejsze,
by żyć od nowa w blasku, co serce naprawi.

389

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:

Gdyby ktoś od początku ,opanował się na chwilę i posłuchał  .

Kto ma się opanować? Ja?.

Uważam, że wybrałeś nie tę drogę, bo niby wydawała się usłana różami, a okazało się inaczej smile Lepiej może powrócić do tej wyboistej a pewnej?


Wiersz fajny, ale proszę, żebyś nie pisał między wierszami, bo nie wiem, o co chodzi smile

390

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Tamiraa napisał/a:
skorpion26 napisał/a:

Gdyby ktoś od początku ,opanował się na chwilę i posłuchał  .

Kto ma się opanować? Ja?.

Nie bierz wszystkiego do siebie

Posty [ 326 do 390 z 402 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Powiedzcie mi proszę .

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024