Powiedzcie mi proszę . - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Powiedzcie mi proszę .

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 402 ]

261

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Największa rozkosz jaką można przeżyć ta ta którą widzisz w oczach na które patrzysz


Ładnie ujęte, potwierdzam smile

A jak ładnie można się kochać mając to z tyłu głowy smile))

O oczach można mówić wiele, ale tak naprawdę tylko o Tych oczach i o tym czego nie dostrzeże się w innych oczach. Magia smile

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Istotka6 napisał/a:

Największa rozkosz jaką można przeżyć ta ta którą widzisz w oczach na które patrzysz


Ładnie ujęte, potwierdzam smile

Ja tez

263

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Muqin
Czy jakakolwiek inna wersja okazała by się mniej zła? lepsza? tego się zwyczajnie nie da ustalić. Skręcasz w lewo to w prawo już na tym samym skrzyżowaniu nie dasz rady.

Wiesz co muszę coś powiedzieć  i niech nikt się nie obrazi smile  to zdanie które napisałaś brzmi jak perwersja smile w kontekście teko ile właściwych dróg - w sposób delikatnie mówiąc różny
zostało mi wskazane .:)

264

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Największa rozkosz jaką można przeżyć ta ta którą widzisz w oczach na które patrzysz


Ładnie ujęte, potwierdzam smile

Ja tez

Choc na pieska nie zadziala

265

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Istotka6 napisał/a:
skorpion26 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Największa rozkosz jaką można przeżyć ta ta którą widzisz w oczach na które patrzysz


Ładnie ujęte, potwierdzam smile

A jak ładnie można się kochać mając to z tyłu głowy smile))

O oczach można mówić wiele, ale tak naprawdę tylko o Tych oczach i o tym czego nie dostrzeże się w innych oczach. Magia smile

Potrafi dziać się magia , masz rację i cholera ta magia potrafi stać się bardzo uzależniająca . Ale są jakieś skutki są jakieś nawet rany  - ale warto przeżyć takie uzależnienie .

266

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Największa rozkosz jaką można przeżyć ta ta którą widzisz w oczach na które patrzysz


Ładnie ujęte, potwierdzam smile

Ja tez

Choc na pieska nie zadziala

Nigdy nie popatrzyłaś partnerowi w oczy  smile kiedy kochałaś się na pieska smile

267 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-08-19 22:25:04)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Ja tez

Choc na pieska nie zadziala

Nigdy nie popatrzyłaś partnerowi w oczy  smile kiedy kochałaś się na pieska smile

Jak partnerka ma pewne cechy fizjologiczne z sowy to tak. Bo ja facet jestem

268

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Istotka6 napisał/a:
skorpion26 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Największa rozkosz jaką można przeżyć ta ta którą widzisz w oczach na które patrzysz


Ładnie ujęte, potwierdzam smile

A jak ładnie można się kochać mając to z tyłu głowy smile))

O oczach można mówić wiele, ale tak naprawdę tylko o Tych oczach i o tym czego nie dostrzeże się w innych oczach. Magia smile

Powiedz mi coś - bo jak napisałem że seks  jeśli traktuje się go z należytym szacunkiem jest niemal metafizycznym przeżyciem  - to co niektórzy strasznie mnie pojechali . To naprawdę takie niezrozumiałe że facet tak mówi o seksie ???

269

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:
skorpion26 napisał/a:

A jak ładnie można się kochać mając to z tyłu głowy smile))

O oczach można mówić wiele, ale tak naprawdę tylko o Tych oczach i o tym czego nie dostrzeże się w innych oczach. Magia smile

Powiedz mi coś - bo jak napisałem że seks  jeśli traktuje się go z należytym szacunkiem jest niemal metafizycznym przeżyciem  - to co niektórzy strasznie mnie pojechali . To naprawdę takie niezrozumiałe że facet tak mówi o seksie ???

Co to jest matefizyczne przyzycie?

270

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:
skorpion26 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Choc na pieska nie zadziala

Nigdy nie popatrzyłaś partnerowi w oczy  smile kiedy kochałaś się na pieska smile

Jak partnerka ma pewne cechy fizjologiczne z sowy to tak. Bo ja facet jestem

Ok . z samych Nicków trudno zgadnąć smile

271

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Skorpion, ale dalej masz pretensje, że nikt nie reagował. Wystarczyło jakbyś ty też nie reagował, nie za bardzo pojmujesz jak działa to Forum.
Jeśli zostaniesz adwokatem kogokolwiek rozpętuje się taka g…burza, że głowa mała, a ty to jeszcze przeżywasz… Zresztą sam sobie dobrze poradziłeś. Musimy się tolerować, nie ma innego wyjścia.
Jak tę sytuację z Kasią, a wydawało by się, że można było przejść do porządku dziennego. Też ci się wydaje, że ona zrobiła ci krzywdę, ale to jest twoja ocena i ocena jej jest inna i ty jej też nie jesteś dla niej wyrozumiały. Miała prawo zrobić jak chciała. A to, że czujesz się urażony to jest twoja broszka, nie jej i sam tylko niepotrzebnie się zadręczasz.

272

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:

Wiesz co nie zgodzę się z tobą , to ludzie tworzą to forum i jeżeli tolerują takie persony to tak się dzieje i powiem więcej kiedy mnie już zirytował do końca i odpowiedziałem mu tak jak na to zasługuje - bo nie można milczeć . to ktoś tu był łaskaw zarzucić mi słomę w butach . Chociaż wszystkie moje wypowiedzi pod adresem innych osób , choć czasem emocjonalne raczej nie skłaniały do wyciągania takiego wniosku  ( takie mam przynajmniej wrażenie ) i nikt z was nie zaprotestował ,kiedy sypał obelgami pod moim adresem ile tylko chciał . To jakaś "społeczność "  kreuje zasady jakie obowiązują na jakimś  forum  i skoro ta społeczność pozwala sobie na funkcjonowanie takich person w swoim otoczeniu to w takiej wodzie takie właśnie ryby pływają . I jeszcze raz podkreślam żadna z osób nie zaprotestowała - chociaż mogłem coś pominąć .

Skorpion, ja mam ponad 15 letni staż w byciu moderatorem forum internetowego. Słowo honoru - forum to nie real, społeczność forum bardzo się różni od jakiejkolwiek społeczności ludzi żywych i prawdziwych.  Co działa w realu na forum bywa niemożliwe do zrealizowania.
To forum było kiedyś moderowane i to dobrze moderowane. I w tamtym czasie  pewnych rzeczy na nim nie było, bo byli ludzie, co pilnowali. I mieli narzędzia do tego pilnowania.
Odkąd nie ma moderacji jest jak jest i inaczej nie będzie, no chyba ze gorzej.

273

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Julia life in UK napisał/a:
skorpion26 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

O oczach można mówić wiele, ale tak naprawdę tylko o Tych oczach i o tym czego nie dostrzeże się w innych oczach. Magia smile

Powiedz mi coś - bo jak napisałem że seks  jeśli traktuje się go z należytym szacunkiem jest niemal metafizycznym przeżyciem  - to co niektórzy strasznie mnie pojechali . To naprawdę takie niezrozumiałe że facet tak mówi o seksie ???

Co to jest matefizyczne przyzycie?

To co napisałaś że dzieje się magia że zaczynasz być w innym świecie , że z drugą osobą zaczynasz oddychać niemal w jednym rytmie , że zaciera się granica miedzi jednym ciałem a drugim , że masz odwagę odpłynąć niemal do niebytu oddając się we władanie partnera i ufasz mu że pozwoli ci bezpiecznie wrócić na ziemie . Ze zamykasz oczy i każde delikatne muśnięcie ust sprawia że dotknięty fragment skóry staje się centrum ciebie tak jak byś w tej chwili była w całości tylko tym miejscem . i kiedy następuje przerwa to z niepokojem czekasz który fragment ciebie za chwilę stanie się centrum świata . To że nie ma dla ciebie tabu , że przestajesz mieć zahamowania ,przed jakąkolwiek pieszczotą  i niemal w euforię wpadasz kiedy słyszysz że partner pod wpływem twojego dotyku zaczyna cichutko pomrukiwać . Tak jak napisałaś - dzieje się magia i świat istnieje tylko tu i teraz .

274

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Muqin napisał/a:
skorpion26 napisał/a:

Wiesz co nie zgodzę się z tobą , to ludzie tworzą to forum i jeżeli tolerują takie persony to tak się dzieje i powiem więcej kiedy mnie już zirytował do końca i odpowiedziałem mu tak jak na to zasługuje - bo nie można milczeć . to ktoś tu był łaskaw zarzucić mi słomę w butach . Chociaż wszystkie moje wypowiedzi pod adresem innych osób , choć czasem emocjonalne raczej nie skłaniały do wyciągania takiego wniosku  ( takie mam przynajmniej wrażenie ) i nikt z was nie zaprotestował ,kiedy sypał obelgami pod moim adresem ile tylko chciał . To jakaś "społeczność "  kreuje zasady jakie obowiązują na jakimś  forum  i skoro ta społeczność pozwala sobie na funkcjonowanie takich person w swoim otoczeniu to w takiej wodzie takie właśnie ryby pływają . I jeszcze raz podkreślam żadna z osób nie zaprotestowała - chociaż mogłem coś pominąć .

Skorpion, ja mam ponad 15 letni staż w byciu moderatorem forum internetowego. Słowo honoru - forum to nie real, społeczność forum bardzo się różni od jakiejkolwiek społeczności ludzi żywych i prawdziwych.  Co działa w realu na forum bywa niemożliwe do zrealizowania.
To forum było kiedyś moderowane i to dobrze moderowane. I w tamtym czasie  pewnych rzeczy na nim nie było, bo byli ludzie, co pilnowali. I mieli narzędzia do tego pilnowania.
Odkąd nie ma moderacji jest jak jest i inaczej nie będzie, no chyba ze gorzej.

Ale proszę cię czy ludzie biorący w tym udział  mają w ciszy znosić każde skurwysyństwo
????????? Ja wiem że czasem trzeba odpuścić bo gdzieś są granice eskalowania konfliktu , ale też nie można milczeć w każdej sytuacji inaczej ten świat stanie się w ogóle  nie do zniesienia . I choć pewnie i tak kiedyś się stanie to reagując ,możemy chociaż opóźniać ten proces .

275 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-08-19 23:07:49)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:
Muqin napisał/a:
skorpion26 napisał/a:

Wiesz co nie zgodzę się z tobą , to ludzie tworzą to forum i jeżeli tolerują takie persony to tak się dzieje i powiem więcej kiedy mnie już zirytował do końca i odpowiedziałem mu tak jak na to zasługuje - bo nie można milczeć . to ktoś tu był łaskaw zarzucić mi słomę w butach . Chociaż wszystkie moje wypowiedzi pod adresem innych osób , choć czasem emocjonalne raczej nie skłaniały do wyciągania takiego wniosku  ( takie mam przynajmniej wrażenie ) i nikt z was nie zaprotestował ,kiedy sypał obelgami pod moim adresem ile tylko chciał . To jakaś "społeczność "  kreuje zasady jakie obowiązują na jakimś  forum  i skoro ta społeczność pozwala sobie na funkcjonowanie takich person w swoim otoczeniu to w takiej wodzie takie właśnie ryby pływają . I jeszcze raz podkreślam żadna z osób nie zaprotestowała - chociaż mogłem coś pominąć .

Skorpion, ja mam ponad 15 letni staż w byciu moderatorem forum internetowego. Słowo honoru - forum to nie real, społeczność forum bardzo się różni od jakiejkolwiek społeczności ludzi żywych i prawdziwych.  Co działa w realu na forum bywa niemożliwe do zrealizowania.
To forum było kiedyś moderowane i to dobrze moderowane. I w tamtym czasie  pewnych rzeczy na nim nie było, bo byli ludzie, co pilnowali. I mieli narzędzia do tego pilnowania.
Odkąd nie ma moderacji jest jak jest i inaczej nie będzie, no chyba ze gorzej.

Ale proszę cię czy ludzie biorący w tym udział  mają w ciszy znosić każde skurwysyństwo
????????? Ja wiem że czasem trzeba odpuścić bo gdzieś są granice eskalowania konfliktu , ale też nie można milczeć w każdej sytuacji inaczej ten świat stanie się w ogóle  nie do zniesienia . I choć pewnie i tak kiedyś się stanie to reagując ,możemy chociaż opóźniać ten proces .

Świata nie zbawisz…. Jak coś się robi to trzeba widzieć efekt, jeśli nie, ma to działanie odwrotne i to nie ma sensu.
Dlatego najlepiej jak sam Autor reaguje jak uważa.

276

Odp: Powiedzcie mi proszę .
wieka napisał/a:

Skorpion, ale dalej masz pretensje, że nikt nie reagował. Wystarczyło jakbyś ty też nie reagował, nie za bardzo pojmujesz jak działa to Forum.
, a ty to jeszcze przeżywasz… Zresztą sam sobie dobrze poradziłeś. Musimy się tolerować, nie ma innego wyjścia.
Jak tę sytuację z Kasią, a wydawało by się, że można było przejść do porządku dziennego. Też ci się wydaje, że ona zrobiła ci krzywdę, ale to jest twoja ocena i ocena jej jest inna i ty jej też nie jesteś dla niej wyrozumiały. Miała prawo zrobić jak chciała. A to, że czujesz się urażony to jest twoja broszka, nie jej i sam tylko niepotrzebnie się zadręczasz.

Hmm . wiesz co odnośnie forum  , może faktycznie nie rozumiem jak działa to forum ,  Bo  w moim poczuciu nikomu korona by z głowy nie spadła gdyby nie koniecznie stanął w mojej obronie ale przynajmniej zwrócił uwagę że ktoś posuwa się za daleko  . " Jeśli zostaniesz adwokatem kogokolwiek rozpętuje się taka g…burza, że głowa mała"   to co chowasz głowę w piasek bo boisz się  g... burzy . Przestajesz być sobą i milczysz ,chociaż nie zgadzasz się z czymś ???  Zobacz takie joby jakie tu zebrałem , powinny dawno skłonić mnie by zamilknąć i dać sobie spokój , Ale cholera dlaczego jeśli to jest chwilami podłe chamskie i wulgarne . Mimo wszystko miałem odwagę by bronić swojej postawy , i fakt kosztowało mnie to trochę , ale tylko dzięki temu rozmawiamy teraz o trochę fajnych rzeczach smile)

277

Odp: Powiedzcie mi proszę .

wieka

Ale proszę cię czy ludzie biorący w tym udział  mają w ciszy znosić każde skurwysyństwo
????????? Ja wiem że czasem trzeba odpuścić bo gdzieś są granice eskalowania konfliktu , ale też nie można milczeć w każdej sytuacji inaczej ten świat stanie się w ogóle  nie do zniesienia . I choć pewnie i tak kiedyś się stanie to reagując ,możemy chociaż opóźniać ten proces
Świata nie zbawisz…. Jak coś się robi to trzeba widzieć efekt, jeśli nie, ma to działanie odwrotne i to nie ma sensu.
Dlatego najlepiej jak sam Autor reaguje jak uważa.
No to zareagowałem - ale myślę ze zareagował bym też gdyby ktoś pozwalał sobie na coś takiego również wobec ciebie .
I takie techniczne pytanie - jak ominąć tą durną kontrolę  błędów która tu się czasem pojawia .

278

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Dobranoc

279

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:

wieka

Ale proszę cię czy ludzie biorący w tym udział  mają w ciszy znosić każde skurwysyństwo
????????? Ja wiem że czasem trzeba odpuścić bo gdzieś są granice eskalowania konfliktu , ale też nie można milczeć w każdej sytuacji inaczej ten świat stanie się w ogóle  nie do zniesienia . I choć pewnie i tak kiedyś się stanie to reagując ,możemy chociaż opóźniać ten proces
Świata nie zbawisz…. Jak coś się robi to trzeba widzieć efekt, jeśli nie, ma to działanie odwrotne i to nie ma sensu.
Dlatego najlepiej jak sam Autor reaguje jak uważa.
No to zareagowałem - ale myślę ze zareagował bym też gdyby ktoś pozwalał sobie na coś takiego również wobec ciebie .
I takie techniczne pytanie - jak ominąć tą durną kontrolę  błędów która tu się czasem pojawia .

Jak trochę tu posiedzisz to zrozumiesz. Poznaj ludzi. Nauczysz sie oddzielać styl od treści. Oczywiście w pewnym zakresie bo tak w całości sie nie da

280

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:

wieka

Ale proszę cię czy ludzie biorący w tym udział  mają w ciszy znosić każde skurwysyństwo
????????? Ja wiem że czasem trzeba odpuścić bo gdzieś są granice eskalowania konfliktu , ale też nie można milczeć w każdej sytuacji inaczej ten świat stanie się w ogóle  nie do zniesienia . I choć pewnie i tak kiedyś się stanie to reagując ,możemy chociaż opóźniać ten proces
Świata nie zbawisz…. Jak coś się robi to trzeba widzieć efekt, jeśli nie, ma to działanie odwrotne i to nie ma sensu.
Dlatego najlepiej jak sam Autor reaguje jak uważa.
No to zareagowałem - ale myślę ze zareagował bym też gdyby ktoś pozwalał sobie na coś takiego również wobec ciebie .
I takie techniczne pytanie - jak ominąć tą durną kontrolę  błędów która tu się czasem pojawia .

O jakiej kontroli błędów mówisz?

Absolutnie bym nie chciała, żeby ktokolwiek stawał w mojej obronie.
Nie po to jestem na Forum, żeby się stresować kłótniami tym bardziej jako obrończyni kogokolwiek, bo to nic i tak nie da.
Albo się ma kulturę wypowiedzi, albo się nie ma i my tu nikogo jej nie nauczymy. Po co robić coś co przynosi efekt odwrotny od zamierzonego.

281

Odp: Powiedzcie mi proszę .

wieka


O jakiej kontroli błędów mówisz?


Czasem np. jak jest taki wers -kopia czyjejś wiadomości i są błędy .
. Najczęściej pojawia się kiedy piszesz coś dłużej ,jeśli mija sporo czasu  od otwarcia edycji do wysłania wiadomości .


"Uwaga! Następujące błędy muszą zostać poprawione zanim wiadomość zostanie wysłana."

282 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-08-20 08:59:15)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
wieka napisał/a:

Żona dokładnie wiedziała, że coś jest na rzeczy i sama by podjęła temat rozwodu jakby widziała taką opcję za optymalną.
My generalnie nie wiemy jak byśmy się zachowali w takiej sytuacji,

Nie wieka, to zwykłe pierdololo. Tu nie chodzi o to jak byśmy się zachowali, ale o to jak powinniśmy się zachować. To, że niektózy są współuzależnieni to niczego nie zmienia.


Teraz wziąć sytuacje gdzie np. żona cię zdradza i się na to godzisz, i chcesz wiedzieć.
Będziecie szczerze rozmawiać, będziesz się pytał jak wychodzi czy do kochanka czy gdzie indziej?… Tak to w ogóle nie da się żyć

Znam kilka takich par i funkcjonują naprawdę dobrze.


Bo to jest ciekawy temat jak się w niego zagłębić, jakie ludzie mają różne motywacje, oczekiwania, dla każdego jest lepsze co innego, a my oceniamy ze swojej perspektywy.

Motywacje osoby zdradzającej są zawsze takie same - chęć zaruchania. Reszta to dorabianie ideologi, usprawiedliwienia i robienie z siebie ofiary własnych emocji czy popędu.

283

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:

Jak trochę tu posiedzisz to zrozumiesz. Poznaj ludzi. Nauczysz sie oddzielać styl od treści. Oczywiście w pewnym zakresie bo tak w całości sie nie da

Typ jest na przełomie wieku geriatrycznego, a nie rozróżnia chuci od miłości, to czego ty oczekujesz?

284

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Muqin napisał/a:

To forum było kiedyś moderowane i to dobrze moderowane. I w tamtym czasie  pewnych rzeczy na nim nie było, bo byli ludzie, co pilnowali.


Akurat pamiętam tamte czasy....bo tu wtedy byłem. Było tak samo, zmieniła się jedynie ilość trolli. Wycieczki personalne były tolerowane wśród "swoich". Jedyne co się zmieniło to to, że teraz ludzie są super obrażalscy. I żeby się taki stary pryk już którąś stronę zżymał, że ktoś jego zdradę określił opisał wulgarnie i dosadnie to to jest kurwa jakiś śmiech. Przez łzy.

285 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2025-08-20 09:21:57)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Jack Sparrow napisał/a:
Muqin napisał/a:

To forum było kiedyś moderowane i to dobrze moderowane. I w tamtym czasie  pewnych rzeczy na nim nie było, bo byli ludzie, co pilnowali.


Akurat pamiętam tamte czasy....bo tu wtedy byłem. Było tak samo, zmieniła się jedynie ilość trolli. Wycieczki personalne były tolerowane wśród "swoich". Jedyne co się zmieniło to to, że teraz ludzie są super obrażalscy. I żeby się taki stary pryk już którąś stronę zżymał, że ktoś jego zdradę określił opisał wulgarnie i dosadnie to to jest kurwa jakiś śmiech. Przez łzy.


Autor tego co robi, nie uważa za zdradę tylko jakąś dobroczynność, że jest jeszcze z tą kobietą - od tego trzeba zacząć.  Nie znam ich związku, może tak jest, może nie. Spoglądając z boku to zdradzenie chorej kobiety i udawanie, że się jest w porządku, to nie jest fajne. Może tu dalszy ciąg będzie lepszy niż w życiu, kto to wie.

286

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Tamiraa napisał/a:

Spoglądając z boku to opuszczenie chorej kobiety i udawanie, że się jest w porządku, to nie jest fajne.


To pierdolenie. W takim sensie, że znakomita większość chorych ma poczucie własnej dumy dalej i nie chce być postrzeganych przez pryzmat swojej choroby. Wszyscy znani mi ludzie, czy to niepełnosprawni, czy przewlekle chory, z komplikacjami itp nie chcieliby nigdy zostać przypadkami charytatywnymi. To jest najgorsza z możliwych motywacji do zostania z kimkolwiek. Bo nie jesteś z nim dla niego/niej. Zostajesz, bo uważasz się za lepszego, za niezastąpionego.

A prawda jest odwrotna. Skorpion nie rozstanie się z żoną, bo jest STARY, a jego kochanka młodsza. I doskonale zdaje sobie sprawę, że za kolejny rok-dwa-pięć kopnęła by go w dupę jak tylko typ zacząłby niedomagać. A wtedy straciłby wszystko - wygodny domek z żoneczką, którą może się "opiekować" i kochaneczkę na boku, którą mógł dupczyć do woli.....póki jeszcze może.

Tak jak pisałem - znam sporo par w takiej sytuacji. Po wypadkach, po przejściach zdrowotnych, zwyczajnie zasiedziałych w swoich małżeństwach będących efektem młodocianej wpadki. I tam każdy prowadzi swoje życie i oboje mają tego świadomość, bo zależy im tylko na zewnętrznym wizerunku, bo nie chce im się szarpać z rozwodem i wywlekać wszystko, bo dzieci, ze względu na obecnie wysoki status itp. Albo żyją w przyjaźni i razem, ale z cichym przyzwoleniem na pozamałżeński seks, bo np jedno z nich nie może i kompletnie straciło zainteresowanie tym aspektem życia małżeńskiego. I tak jedno z nich "chodzi na siłownię", czy inny "kurs językowy". Każdy wie o co chodzi, nikt nie pyta. Wilk syty i owca cała. Jest w tym jednak jakaś obustronna świadomość, zgoda i uczciwość.

To co robi tutaj skorpion to emocjonalna masturbacja - bo kreuje się na wspaniałego i opiekuńczego męża. Filozofuje o swoich motywach, emocjach, o metafizyce seksu, zdrowiu i trosce o związek małżeński swój i swojej kochanki. Wróć do jego wcześniejszych postów - zobacz jak pisał o manipulacji kochanką, jaką filozofię dorobił do loda na parkingu, zwróć uwagę na to jakie niewiniątko grał jak pytał o ocenę moralną jaką mu wystawiła kochanka.

Cały ten wątek istnieje dlatego, że stary typ nie może się pogodzić z tym, że jego kochanka, którą manipulował, sumarycznie ma go za podłego człowieka i poszła sobie w tango z innym.

I jeszcze raz powiem  Jeśli odrzucasz mnie , bo według ciebie kocham cię zbyt słabo , to znajdź kogoś kto przejdzie z tobą takie  bez mała  10 lat i powie ci Kasiu przytul się bo cię kocham .   Imię jest przypadkowe i jej wyjazdy to już po mnie z kimś innym . A teraz czas na jej odpowiedź . "Przeczytałam wszystko. Kilkadziesiąt razy. Do dziś nie mogę uwierzyć w podłość jaką wylałeś z siebie."       Napiszcie proszę czy naprawdę ,jestem podłym człowiekiem - bo nie umiem sobie z tym poradzić . ???????

Czy tak twoim zdaniem pisze/postępuje stabilny emocjonalnie, dorosły człowiek? Ani składnia wypowiedzi, ani formatowanie, słownictwo - nic tu nie świadczy o tym, żebyśmy mieli do czynienia z kimś dorosłym.

287

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Jack Sparrow napisał/a:

Cały ten wątek istnieje dlatego, że stary typ nie może się pogodzić z tym, że jego kochanka, którą manipulował, sumarycznie ma go za podłego człowieka i poszła sobie w tango z innym.

Smutne ale prawdziwe. Problemem jest to, że skończył nerkotyk, którym była młodsza kochanka. To skierowało Skorpiona na forum.

288

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Legat napisał/a:

Smutne ale prawdziwe. Problemem jest to, że skończył nerkotyk, którym była młodsza kochanka. To skierowało Skorpiona na forum.


W końcu nic tak nie dmucha ego, jak sex z panną, której mogłoby się być ojcem. I nic tak nie boli jak ci taka dupą, którą uważałeś, że masz w garści koniec końców pokazuje ci środkowy palec i idzie w tango z kolejnym fagasem.




skorpion26 napisał/a:

Kobieta którą poznałem wiedziała to doskonale ,była 18 lat młodsza , a mimo to zapragnęła ze mną być i żaden argument nie był w stanie tego zmienić .



A przecież on taki wyjątkowy....
https://i1.jbzd.com.pl/contents/2024/01/normal/ySLrveUXGAVUJmoc4Ek2lY7QGXemzXpM.jpg

289

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:
Solaris napisał/a:

Niezły hardcore. Nic już nie piszę, bo jestem pod wpływem, ale nie wyobrażam sobie wracać po seksie od kochanka i szczerze przytulać się do męża na dobranoc a na dzień dobry witać całuskiem...
To zbyt wielka perwersja nawet jak na mnie.

Widzisz jest wiele rzeczy na świecie - o których nawet filozofowie nie śnili
Ale to tak naprawdę tylko świadczy o tym że maiłem rację na początku kiedy się wściekałem jak pisałyście ze wy to już wszystko znacie , że słyszałyście o tym wiele razy i że to wszystko to samo smile

Nie żartuj. Doskonale wiem, że są tacy, co wracając z bocznicy, bez problemu spojrzą żonie w oczy, uśmiechną się, przytulą a nawet pocałują.
I jeszcze tak wszystko poukładają sobie w głowie, że nie widzą problemu a nawet wierzą, jacy są wspaniałomyślni big_smile

290

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:

wieka


O jakiej kontroli błędów mówisz?


Czasem np. jak jest taki wers -kopia czyjejś wiadomości i są błędy .
. Najczęściej pojawia się kiedy piszesz coś dłużej ,jeśli mija sporo czasu  od otwarcia edycji do wysłania wiadomości .


"Uwaga! Następujące błędy muszą zostać poprawione zanim wiadomość zostanie wysłana."

Jeśli tak pisze, to znaczy, że chciałeś coś cytować np. jakiś fragment i usuwasz część, a przy okazji usuniesz coś z  [q/uote], to po uzupełnieniu jest ok.
Widzę, że tobie nie wychodzi cytowanie, bo tu w ogóle jest z tym ciężko, nie ma możliwości automatycznego cytowania fragmentu i dlatego idąc na łatwiznę cytuje się cały posty, bywa kilka w jednym i z tego jest tasiemiec.
Dlatego jak chcesz cytować fragment, tak jak to robisz, to wkładaj to w cudzysłów i rób odstępy, żeby było czytelniej.
Lub wstawiaj te znaki oznaczające cytowanie, jakie widzisz, wtedy wchodzą w ramkę.

291 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2025-08-20 10:49:59)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Jack Sparrow napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Spoglądając z boku to opuszczenie chorej kobiety i udawanie, że się jest w porządku, to nie jest fajne.


To pierdolenie.

.

I tu ośmielę się zakończyć tę jakże piękną i kulturalną  niemoderowaną dyskusję.
PS Opuszczenie= zdrada. Trochę źle ujęłam.

292

Odp: Powiedzcie mi proszę .
wieka napisał/a:

Lub wstawiaj te znaki oznaczające cytowanie, jakie widzisz, wtedy wchodzą w ramkę.

To się robi tak:

[quote]cytowany tekst[/quote]
[img]bezpośredni link do obrazu, najlepiej z końcówką .jpg[/img]
[url]link[/url]
[b]pogrubiony tekst[/b]
[u]podkreślony[/u]
[i]kursywa[/i]

293

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Tamiraa napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Spoglądając z boku to opuszczenie chorej kobiety i udawanie, że się jest w porządku, to nie jest fajne.


To pierdolenie.

.

I tu ośmielę się zakończyć tę jakże piękną i kulturalną  niemoderowaną dyskusję.

I nie czytać.

294 Ostatnio edytowany przez skorpion26 (2025-08-20 13:20:07)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
wieka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

To pierdolenie.

.

I tu ośmielę się zakończyć tę jakże piękną i kulturalną  niemoderowaną dyskusję.

I nie czytać.

Hmmm tak sobie myślę ze co niektórzy to  tak już sobie pitolą w oderwaniu od faktów zupełnie smile   kto tu o kogo opuścił ???

295

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Solaris napisał/a:
skorpion26 napisał/a:
Solaris napisał/a:

Niezły hardcore. Nic już nie piszę, bo jestem pod wpływem, ale nie wyobrażam sobie wracać po seksie od kochanka i szczerze przytulać się do męża na dobranoc a na dzień dobry witać całuskiem...
To zbyt wielka perwersja nawet jak na mnie.

Widzisz jest wiele rzeczy na świecie - o których nawet filozofowie nie śnili
Ale to tak naprawdę tylko świadczy o tym że maiłem rację na początku kiedy się wściekałem jak pisałyście ze wy to już wszystko znacie , że słyszałyście o tym wiele razy i że to wszystko to samo smile

Nie żartuj. Doskonale wiem, że są tacy, co wracając z bocznicy, bez problemu spojrzą żonie w oczy, uśmiechną się, przytulą a nawet pocałują.
I jeszcze tak wszystko poukładają sobie w głowie, że nie widzą problemu a nawet wierzą, jacy są wspaniałomyślni big_smile

Wiesz co "Solaris " wszystko jest fajnie , tak wiele wymówek zarzutów , że to nie w porządku ,że to złe itd itd . Ale tak naprawdę nikt nie pokusił się o powiedzenie / napisanie-
Co w takiej życiowej sytuacji zrobić , jak powinno być ,co było by właściwe . Wiesz bardzo łatwo stawia się zarzuty , wysnuwa wnioski , ocenia . I z taką łatwością to przychodzi do momentu w którym to nas coś dosięgnie . Wtedy  czasem otwiera się oczy znacznie szerzej .

296

Odp: Powiedzcie mi proszę .

jaki ma sens pisanie w wątku  Narcyza?
cokolwiek napisalibyście takiemu, a nie będzie wielbieniem jego osoby albo litowaniem się nad nim to was opluje.
i autentycznie czuje się obrażony.
Kochanka nie miała prawa zmienić zdania, BO TAK
Przed laty żle wybrał, bo mu się z jakichś względów z kochanką NIE OPŁACAŁO zaczynać na nowo życia- i nie wierzę, że był to sentyment do żony: mogło chodzić o jego opinię, o pieniądze, albo o to, że nie był pewien czy kobieta go nie zostawi.
teraz ma mnóstwo frustracji i musi ją gdzieś wyrzucić- padło na to forum.

297

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:

Hmmm tak sobie myślę ze co niektórzy to  tak już sobie pitolą w oderwaniu od faktów zupełnie smile   kto tu  kogo opuścił ???

No, pisałeś, że ciebie opuściła kochanka.
Fakty są takie, że zdradzasz. Dajże tej kobiecie znaleźć sobie kogoś bardziej dla niej odpowiedniego, nie uwłaczając nikomu.

298

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Tamiraa, nie pisał, ze opuściła go kochanka. 
Skorpion pisał, że po kolejnym rozstaniu to on nie potrafił wrócić do kochanki, ona wróciła pod pretekstem, że chce coś pożyczyć  i ona w ostatniej fazie związku parła do realizacji scenariusza "rzuć żonę i bądź ze mną w 100%", bo ja zdecydowałam, że rzucę męża dla ciebie.
Rozstali się i po jakimś czasie ona nawiązała kontakt, ona zagrała seksem i ona była stroną aktywną, wcale go nie opuściła, wręcz przeciwnie wróciła mając nadzieję, że go jednak namówi na rzucenie żony.


Na 5 stronie wątku najwyraźniej miejscami mamy już coś w rodzaju zabawy w głuchy telefon, ileś wpisów chyba odnosi się do sytuacji innej niż opisana.

299

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:

Co w takiej życiowej sytuacji zrobić , jak powinno być ,co było by właściwe . Wiesz bardzo łatwo stawia się zarzuty , wysnuwa wnioski , ocenia . I z taką łatwością to przychodzi do momentu w którym to nas coś dosięgnie . Wtedy  czasem otwiera się oczy znacznie szerzej .

Muqin Ci chyba wszystkie scenariusze dala.

Tak. Ocenia sie łatwo.

Podjąłeś decyzje jaka podjąłeś.

W tym wszystkim jest jak dla mnie mnóstwo chaosu i racjonalizacji.

Wszyscy racjonalizujemy wiec wyjatkowy tu nie jestes. Ale czy wiesz gdzie oszukujesz sam siebie? Gdzie kłamiesz żeby sie obronić? Obronić wizję dobrego faceta.

Racjonalizacja. Mówisz- zrobiłem dobrze dla żony. A moze nie tak dobrze? Nie wiem ale zadajesz sobie pytanie? Bo ochronilem instytucje. No można tak spojrzeć. A jestes w stanie dodać - tak sobie wmawiam żeby nie poczuć sie źle (bo dobry kulturalny wrażliwy facet jestem).  A tak powiedziec sobie - jednak nie chce tego dostrzec ale zrobiłem coś zlego? Trudny wybór ale stalo sie.

Racjonalizacja. Kochanka byla od seksu. Nieprawda - zakochałeś sie i nie ma co dalej gadac. Mówisz ze Ci seksu brakowało a potem rozpisujesz sie o bratnich duszach, dwoch polowkach, zlewaniu sie w jedno, patrzeniu w oczy, smyraniu. Wszystko niby o seksie ale z kochanka to nie był to po prostu seks. Ale to nie miłość bo masz zone - porządny facet tak daleko sie nie posunie

Racjonalizacja. Ona mnie zraniła. Bo mnie zgwałciła. Zla kobieta. A moze w ramach bezsilnosci spróbowała Cie przekupić seksem? Bo Cie kochała? A Ty ja odrzuciłeś i bronisz sie szukając winnych

Racjonalizacja. Była zła bo chciała ze mna być na stałe. A umowa to umowa. A ze sie zakochala to możesz sobie po cichu powiedzieć?  Że w jej oczach widziales rozkosz to dobrze wiesz. A wiesz co za tym stalo? Odrzuciłeś i potrzebujesz winnego. Mozesz tak uwazac matematycznie sie zgadza ale mozesz nie palić mostow i nie zrzucać winy.

Racjonalizacja. Moja zdrada była dopuszczalna bo raka prostaty moge miec. Możesz tez sie masturbowac i raka nie bedzie. Nie zazdroszcze sytuacji ale czy możesz sobie po chichu powiedzieć zraniłem zone. Przykro mi z tego powodu ale zraniłem. Czy musisz sobie ta mysl wymazywać teoria ze nie bylo wyjscia. Moze i nie bylo ale jakies konsekwencje są i dla innych niefajne. Jest jak jest ale widzisz jedna strone medalu

300

Odp: Powiedzcie mi proszę .

A co z uczciwością małżeńską, którą sie przysięga drugiej stronie?

301

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Muqin napisał/a:

Tamiraa, nie pisał, ze opuściła go kochanka. 
Skorpion pisał, że po kolejnym rozstaniu to on nie potrafił wrócić do kochanki, ona wróciła pod pretekstem, że chce coś pożyczyć  i ona w ostatniej fazie związku parła do realizacji scenariusza "rzuć żonę i bądź ze mną w 100%", bo ja zdecydowałam, że rzucę męża dla ciebie.
Rozstali się i po jakimś czasie ona nawiązała kontakt, ona zagrała seksem i ona była stroną aktywną, wcale go nie opuściła, wręcz przeciwnie wróciła mając nadzieję, że go jednak namówi na rzucenie żony.


Na 5 stronie wątku najwyraźniej miejscami mamy już coś w rodzaju zabawy w głuchy telefon, ileś wpisów chyba odnosi się do sytuacji innej niż opisana.

Skorpion napisał/a:

Po tygodniu napisała mi że jednak się zastanowiła że jednak nic z tego nie będzie . Kiedy powiedziałem że wiedziała jak przeżywam emocje i świadomie zrobiła mi krzywdę robiąc to co zrobiła - odpowiedziała że to nic takiego a bez bielizny lubi czasem chodzić . A ja z tych Dubajskich wieżowców spadłem mordą w piasek . Znów jak wariat zacząłem o nią walczyć ,tym razem bez skutku

.

302

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Tamiraa - czyli wróciła, zainicjowała, ale się wycofała, nie widząc szans na osiągnięcie planowanego celu w 100%, jeszcze gorzej...  no nie jest to kobieta, która chce odejść, a Skorpion nie pozwala, nijak.


Bert, scenariusze to ja napisałam na zasadzie "działania możliwe do podjęcia", być może na jakiś nie wpadłam, ale zrobiłam to w ramach porządkowania chaosu odżegnując się od oceniania, co dobre a co złe i co moim zdaniem Skorpion "powinien".
Skorpionowi chyba chodzi o to, że ludzie piszą, czego "nie powinien", a "co powinien" to już nie piszą, ze krytykują, ale nie konstruktywnie.

Racjonalizacja to zdrowy mechanizm obronny, który mamy w wyposażeniu fabrycznym jako jeden z iluś tam i służy ona do tego, żeby nam się psychika nie rozsypała. To, że ktoś racjonalizuje to norma i nie sądzę, żeby każda racjonalizacja to było aż oszukiwanie samego siebie, a nawet jeśli to bez tego oszukiwania byłby rozpad i nic dobrego.  Czy Skorpion ma ten mechanizm rozbudowany nadmiernie, przerośnięty? Szczerze - nie mam takiego wrażenia.

Piszesz o bronieniu wizji dobrego faceta - co sugeruje, że Skorpion dobrym facetem nie jest i się oszukuje. Skoro nie jest to - co powinien był zrobić w jego sytuacji jakiś modelowy, wzorcowy "dobry facet"? Jaką decyzję powinien był podjąć? Sugerujesz, ze dokonał złego wyboru - zatem jaki był twoim zdaniem wybór dobry ?
Przy okazji dobry/zły to ocena moralna czy inne ujęcie mądrze/głupio?

Kochanka była do seksu - umowa była obustronna. Byli w podobnej sytuacji i wiedzieli o tym od początku. On też miał być "do seksu". I oboje emocjonalnie popłynęli.
Tyle, że on uważał umowę za nadal ważną, a ona ją jednostronnie unieważniła. Bo pokochała. Albo i nie - może uznała, że chce odejść od męża formalnie i faktycznie z nieznanego nam powodu i Skorpion był tym kandydatem pierwszego wyboru, czyli "może uda się przy nim zacumować, znany i w łóżku dobry"? Nie znam tej umownej Kasi, nic o niej nie wiem czyli nie zakładam, że musiała mieć przeczyste intencje i czyste uczucie nią kierowało. Mogła mieć. Mogła nie mieć.

Czy Skorpion żonę zranił to by chyba trzeba żony zapytać. Zarówno o to, czy w ogóle się czuje zraniona jak i o to, czym ewentualnie.
W ramach wchodzenia w czyjeś buty - gdybym miała około 50-ki, wyzerowane libido, a współżycie by mi się w psychice nierozerwalnie połączyło z chorobą czyli "za każdym razem mi się przypominało, że w środku już czegoś nie mam, to coś było chore i cholera wie czy przerzutów nie dało" [to autentyk] to jak słowo honoru nie wiem , czy bym czuła się zraniona tym, że mąż ma dyskretną kochankę i mi ten seks odpuścił jednocześnie gwarantując mi miłą codzienność, zachowanie tego, co dobre, zainteresowanie mną jako człowiekiem, poczucie bezpieczeństwa i masę innych rzeczy bardzo dla mnie ważnych. Może bym się zraniona czuła, ale dopuszczam możliwość, że to zranienie by nie było straszliwie bolesne albo i by nie wystąpiło. No nie wiem, zwyczajnie i po prostu.

Uczciwość małżeńską się przysięga w małżeństwie sakramentalnym. Ten wątek (wiary) jak na razie nie wypłynął jako problemowy dla Skorpiona.

303

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Muqin napisał/a:

Tamiraa - czyli wróciła, zainicjowała, ale się wycofała, nie widząc szans na osiągnięcie planowanego celu w 100%, jeszcze gorzej...  no nie jest to kobieta, która chce odejść, a Skorpion nie pozwala, nijak.


Bert, scenariusze to ja napisałam na zasadzie "działania możliwe do podjęcia", być może na jakiś nie wpadłam, ale zrobiłam to w ramach porządkowania chaosu odżegnując się od oceniania, co dobre a co złe i co moim zdaniem Skorpion "powinien".
Skorpionowi chyba chodzi o to, że ludzie piszą, czego "nie powinien", a "co powinien" to już nie piszą, ze krytykują, ale nie konstruktywnie.

Racjonalizacja to zdrowy mechanizm obronny, który mamy w wyposażeniu fabrycznym jako jeden z iluś tam i służy ona do tego, żeby nam się psychika nie rozsypała. To, że ktoś racjonalizuje to norma i nie sądzę, żeby każda racjonalizacja to było aż oszukiwanie samego siebie, a nawet jeśli to bez tego oszukiwania byłby rozpad i nic dobrego.  Czy Skorpion ma ten mechanizm rozbudowany nadmiernie, przerośnięty? Szczerze - nie mam takiego wrażenia.

Piszesz o bronieniu wizji dobrego faceta - co sugeruje, że Skorpion dobrym facetem nie jest i się oszukuje. Skoro nie jest to - co powinien był zrobić w jego sytuacji jakiś modelowy, wzorcowy "dobry facet"? Jaką decyzję powinien był podjąć? Sugerujesz, ze dokonał złego wyboru - zatem jaki był twoim zdaniem wybór dobry ?
Przy okazji dobry/zły to ocena moralna czy inne ujęcie mądrze/głupio?

Kochanka była do seksu - umowa była obustronna. Byli w podobnej sytuacji i wiedzieli o tym od początku. On też miał być "do seksu". I oboje emocjonalnie popłynęli.
Tyle, że on uważał umowę za nadal ważną, a ona ją jednostronnie unieważniła. Bo pokochała. Albo i nie - może uznała, że chce odejść od męża formalnie i faktycznie z nieznanego nam powodu i Skorpion był tym kandydatem pierwszego wyboru, czyli "może uda się przy nim zacumować, znany i w łóżku dobry"? Nie znam tej umownej Kasi, nic o niej nie wiem czyli nie zakładam, że musiała mieć przeczyste intencje i czyste uczucie nią kierowało. Mogła mieć. Mogła nie mieć.

Czy Skorpion żonę zranił to by chyba trzeba żony zapytać. Zarówno o to, czy w ogóle się czuje zraniona jak i o to, czym ewentualnie.
W ramach wchodzenia w czyjeś buty - gdybym miała około 50-ki, wyzerowane libido, a współżycie by mi się w psychice nierozerwalnie połączyło z chorobą czyli "za każdym razem mi się przypominało, że w środku już czegoś nie mam, to coś było chore i cholera wie czy przerzutów nie dało" [to autentyk] to jak słowo honoru nie wiem , czy bym czuła się zraniona tym, że mąż ma dyskretną kochankę i mi ten seks odpuścił jednocześnie gwarantując mi miłą codzienność, zachowanie tego, co dobre, zainteresowanie mną jako człowiekiem, poczucie bezpieczeństwa i masę innych rzeczy bardzo dla mnie ważnych. Może bym się zraniona czuła, ale dopuszczam możliwość, że to zranienie by nie było straszliwie bolesne albo i by nie wystąpiło. No nie wiem, zwyczajnie i po prostu.

Uczciwość małżeńską się przysięga w małżeństwie sakramentalnym. Ten wątek (wiary) jak na razie nie wypłynął jako problemowy dla Skorpiona.

Wszyscy racjonalizujemy dlatego napisałem ze Skorpion nie jest wyjątkiem.

Nie chodzi o czy została zraniona (jedna czy druga). Chodzi o to ze cały temat jest o zranieniu Skorpiona. I jego oczekiwanej nagrodzie za ocalenie zwiazku. Moze zrobil dobrze moze zle. Każdy jakoś tam ocenia (a niektorzy nie oceniają:)) Skorpion rozawaza tylko dobrze. Jak ktos sugeruje ze moze jednak bylo to zle wyjscie (bo przeciez o to pyta) to odpowiedz jest defensywno - agresywna. Nigdzie nie pojawia sie proste zdanie - moze tu spieprzyłem i jednak zraniłem ją? Moze kochanka tez miala swoje racje? Czy tak jest czy nie to inna sprawa. Nie ma w ogóle takich rozwazan.

Dlatego mowie o obronie dobrego faceta (nie oszukujmy sie kazdy facet to robi). Ale niektorzy powiedzą czasem -  o kurde ale spieprzylem

304

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Nie do końca rozumiem te racjonalizacje. Sprawa jest prosta. Facet spotkał młodszą, chetną i odleciał. Nie pierszy i nie opstatni, który odmłodniał, poczuł się jak młody bóg - dzięki młodej pusi. Reszta to zbędna otoczka.
Pusia się skończyła i facet poczuł głód i pustkę, wylądował w piekle emocjonalnym.
Sprawa o tyle jest paskudna, bo burzy coś co nazywa się małżeństwem, ośmiesza tę instutucję. Każdy żonkoś może sobie coś tam potłumaczyć, by odlecieć z młodą i chętną. A potem chwalić się, że żony to ja nie zostawił. Fajny gość ze mnie.

305

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Zrobiło się już bicie piany tongue

306 Ostatnio edytowany przez Muqin (2025-08-20 19:35:26)

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Nie spotkał tylko świadomie oraz aktywnie szukał i nie jakiejś młodej pusi tylko kobiety, która by poszła na pewien układ. Znalazł. Zawarli umowę, że oboje nie chcą rozwalać małżeństw, w których są. Potem im się to wymknęło spod kontroli.  Wpychasz tu, Legat , czysty stereotyp i po co?

Bert, ja wcale nie jestem przekonana, ze Skorpion coś spieprzył, używając twego określenia.
Ale jak mu liczni ludzie piszą iż "spieprzyłeś" albo i gorzej to w sumie byłoby  może ok napisać mu, co powinien był zrobić, skoro spieprzył.
Jakie twoim zdaniem było to dobre wyjście? Co on właściwie spieprzył?

Poza tym zaczynając wątek prosił o ocenę konkretnego tekstu i odpowiedź na pytanie, czy to co napisał było podłe. Tyle chciał. Byłam pierwsza w wątku, co się odniosła do samego tekstu, i przeciwko mojej, wcale nie aprobującej ocenie tegoż tekstu wcale nie protestował.

307 Ostatnio edytowany przez Legat (2025-08-20 20:08:19)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Muqin napisał/a:

Nie spotkał tylko świadomie oraz aktywnie szukał i nie jakiejś młodej pusi tylko kobiety, która by poszła na pewien układ. Znalazł. Zawarli umowę, że oboje nie chcą rozwalać małżeństw, w których są.

Nie bądźmy naiwni. Jack to dosadniej nazwał. smile

wieka napisał/a:

Zrobiło się już bicie piany tongue

Dokładnie.

Muqin poszła drogą myślową zdradzacza, to błąd. smile

308 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2025-08-20 20:46:17)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Muqin napisał/a:

Tamiraa - czyli wróciła, zainicjowała, ale się wycofała, nie widząc szans na osiągnięcie planowanego celu w 100%, jeszcze gorzej...  no nie jest to kobieta, która chce odejść, a Skorpion nie pozwala, nijak.

.

Strasznie zagmatwane.

309

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Nie wiedziałam, że TRZEBa przysięgać uczciwość, żeby zwyczajnie być uczciwym wobec małżonka.
A wyjścia Skorpion miał - bo mógł uczciwie przyznać się małżonce, że bez seksu nie da rady i się rozstać albo jak tu juz padło - zostać na drodze masturbacji. WYbrał onanizowanie sie kobietą.

310

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Legat napisał/a:

Muqin poszła drogą myślową zdradzacza

To dla mnie duży komplement, Legat, i to całkiem niespodziewany. Oraz oczywiście niezamierzony. Choć nie zamierzony i tak szczerze dziękuję smile

I fakt, jeśli Skorpion nie wróci, to bicie piany się robi czyli pora na ewakuację z wątku.

311 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-08-20 20:52:33)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Muqin napisał/a:

Nie spotkał tylko świadomie oraz aktywnie szukał i nie jakiejś młodej pusi tylko kobiety, która by poszła na pewien układ. Znalazł. Zawarli umowę, że oboje nie chcą rozwalać małżeństw, w których są. Potem im się to wymknęło spod kontroli.  Wpychasz tu, Legat , czysty stereotyp i po co?

Bert, ja wcale nie jestem przekonana, ze Skorpion coś spieprzył, używając twego określenia.
Ale jak mu liczni ludzie piszą iż "spieprzyłeś" albo i gorzej to w sumie byłoby  może ok napisać mu, co powinien był zrobić, skoro spieprzył.
Jakie twoim zdaniem było to dobre wyjście? Co on właściwie spieprzył?

Poza tym zaczynając wątek prosił o ocenę konkretnego tekstu i odpowiedź na pytanie, czy to co napisał było podłe. Tyle chciał. Byłam pierwsza w wątku, co się odniosła do samego tekstu, i przeciwko mojej, wcale nie aprobującej ocenie tegoż tekstu wcale nie protestował.

A dla mnie spieprzyl. Mam jakąś alergie na zdrady.

Co bym zrobił?

Przede wszystkim muszę uwierzyć ze nic sie z tym z żona nie dało zrobic. Bo o tym nie wiem choc pytałem. Moze sie zdarzyć ze sie nie da a można sobie tez odpuścić. Nie wiem jak bylo.

Jeśli jednak bylo wolałbym rozmowę a jak nie to rozwód a potem seks z inną.

Trudno mi zaakceptować zdradę "cichaczem dla dobra drugiej strony" o której obie strony wiedzą. To lepsze jest? Obustronne przemilczanie

Zawsze sie znajdzie wytłumaczenie dla zdrady. Najczesciej pewnie brak seksu. Tu z powodu choroby a gdzie indziej z powodu np. kryzysu w zwiazku

312

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:
Muqin napisał/a:

Nie spotkał tylko świadomie oraz aktywnie szukał i nie jakiejś młodej pusi tylko kobiety, która by poszła na pewien układ. Znalazł. Zawarli umowę, że oboje nie chcą rozwalać małżeństw, w których są. Potem im się to wymknęło spod kontroli.  Wpychasz tu, Legat , czysty stereotyp i po co?

Bert, ja wcale nie jestem przekonana, ze Skorpion coś spieprzył, używając twego określenia.
Ale jak mu liczni ludzie piszą iż "spieprzyłeś" albo i gorzej to w sumie byłoby  może ok napisać mu, co powinien był zrobić, skoro spieprzył.
Jakie twoim zdaniem było to dobre wyjście? Co on właściwie spieprzył?

Poza tym zaczynając wątek prosił o ocenę konkretnego tekstu i odpowiedź na pytanie, czy to co napisał było podłe. Tyle chciał. Byłam pierwsza w wątku, co się odniosła do samego tekstu, i przeciwko mojej, wcale nie aprobującej ocenie tegoż tekstu wcale nie protestował.

A dla mnie spieprzyl. Mam jakąś alergie na zdrady.

Co bym zrobił?

Przede wszystkim muszę uwierzyć ze nic sie z tym z żona nie dało zrobic. Bo o tym nie wiem choc pytałem. Moze sie zdarzyć ze sie nie da a można sobie tez odpuścić. Nie wiem jak bylo.

Jeśli jednak bylo wolałbym rozmowę a jak nie to rozwód a potem seks z inną.

Trudno mi zaakceptować zdradę "cichaczem dla dobra drugiej strony" o której obie strony wiedzą. To lepsze jest? Obustronne przemilczanie

Zawsze sie znajdzie wytłumaczenie dla zdrady. Najczesciej pewnie brak seksu. Tu z powodu choroby a gdzie indziej z powodu np. kryzysu w zwiazku

Ja też mam alergię, co nie znaczy, że wszyscy, jedni widać muszą bo się uduszą… Każdy sam kieruje swoim życiem i ponosi tego konsekwencje, więc po co kopać leżącego, chyba dla własnej satysfakcji.

313

Odp: Powiedzcie mi proszę .
wieka napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Muqin napisał/a:

Nie spotkał tylko świadomie oraz aktywnie szukał i nie jakiejś młodej pusi tylko kobiety, która by poszła na pewien układ. Znalazł. Zawarli umowę, że oboje nie chcą rozwalać małżeństw, w których są. Potem im się to wymknęło spod kontroli.  Wpychasz tu, Legat , czysty stereotyp i po co?

Bert, ja wcale nie jestem przekonana, ze Skorpion coś spieprzył, używając twego określenia.
Ale jak mu liczni ludzie piszą iż "spieprzyłeś" albo i gorzej to w sumie byłoby  może ok napisać mu, co powinien był zrobić, skoro spieprzył.
Jakie twoim zdaniem było to dobre wyjście? Co on właściwie spieprzył?

Poza tym zaczynając wątek prosił o ocenę konkretnego tekstu i odpowiedź na pytanie, czy to co napisał było podłe. Tyle chciał. Byłam pierwsza w wątku, co się odniosła do samego tekstu, i przeciwko mojej, wcale nie aprobującej ocenie tegoż tekstu wcale nie protestował.

A dla mnie spieprzyl. Mam jakąś alergie na zdrady.

Co bym zrobił?

Przede wszystkim muszę uwierzyć ze nic sie z tym z żona nie dało zrobic. Bo o tym nie wiem choc pytałem. Moze sie zdarzyć ze sie nie da a można sobie tez odpuścić. Nie wiem jak bylo.

Jeśli jednak bylo wolałbym rozmowę a jak nie to rozwód a potem seks z inną.

Trudno mi zaakceptować zdradę "cichaczem dla dobra drugiej strony" o której obie strony wiedzą. To lepsze jest? Obustronne przemilczanie

Zawsze sie znajdzie wytłumaczenie dla zdrady. Najczesciej pewnie brak seksu. Tu z powodu choroby a gdzie indziej z powodu np. kryzysu w zwiazku

Ja też mam alergię, co nie znaczy, że wszyscy, jedni widać muszą bo się uduszą… Każdy sam kieruje swoim życiem i ponosi tego konsekwencje, więc po co kopać leżącego, chyba dla własnej satysfakcji.

Masz rację. Zmeczylem sie juz

314 Ostatnio edytowany przez skorpion26 (2025-08-20 21:27:50)

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Jack Sparrow
A prawda jest odwrotna. Skorpion nie rozstanie się z żoną, bo jest STARY, a jego kochanka młodsza. I doskonale zdaje sobie sprawę, że za kolejny rok-dwa-pięć kopnęła by go w dupę jak tylko typ zacząłby niedomagać. A wtedy straciłby wszystko - wygodny domek z żoneczką, którą może się "opiekować" i kochaneczkę na boku, którą mógł dupczyć do woli.....póki jeszcze może.

Nie wart jesteś żeby się zajmować tymi idiotycznymi wynurzeniami - więc tylko do jednego zdania się , odniosę . Choć gdybyś z odrobiną uwagi przeczytał co pisałem wcześniej to nie tworzył byś opowieści z mchu i paproci .
Po pierwsze sprawa jest bądź może bardziej była zgoła odwrotna  - Sieroto ,tak miałem kochankę o 18 lat młodszą i to nie ja chciałem bardzo żebyśmy byli razem . I gdybyś nauczył się czytać ze zrozumieniem to doczytał byś że nawet używałem argumentu wieku tłumacząc jej że ja za parę lat będę chciał usiąść przy kominku a ona pójść na imprezę i odpowiedź zawsze była jedna " dlaczego nie pytasz mnie o zdanie " . I mimo moich argumentów nie było siły żeby ją przekonać . Więc puknij się w tą główkę i odpowiedz sobie dlaczego . Po drugie radzę sobie w życiu i mam dwie ręce które nie boją się pracy  . Więc wygodny domek z nową młodą partnerką stworzył bym sobie szybko  . A z domu  który mam wyszedł bym z torbą swoich ciuchów i rodzinie zostawił wszystko - dom firmę wszystko . Tylko dla ciebie to abstrakcja której nie pojmiesz smile . Po trzecie wreszcie po  tym kiedy z takich czy innych przyczyn żona się dowiedziała  - nie kazała mi się wynieść , nie wniosła o rozwód , choć zdawała sobie sprawę że jeżeli , to zostanie jej wszystko - zbyt długo mnie zna . I choć to dla ciebie będzie kolejna abstrakcja ( bo nie sądzę że będziesz w stanie to zrozumieć ) . T o czasem między dwojgiem ludzi ,potrafi być więź której nie zniszczy jakiś tam romans . Więc daruj sobie ,bardzo cię proszę te swoje żałosne wywody , bo są płytkie , żałosne i na pierwszy rzut oka widać że o życiu prawdziwym nie wiele wiesz .

315 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-08-20 21:48:00)

Odp: Powiedzcie mi proszę .

dala mnie w ogóle nie jest tematem to czy miał prawo znależć sobie kochankę czy nie.
W jego sytuacji jak najbardziej miał prawo. Ja sobie nie bardzo wyobrażam w podobnej sytuacji żebym czuła się zdradzona.
natomiast nie rozumiem dalszych dylematów- takich układów nie łamie się jednostronnie, musiało być emocjonalne przyzwolenie drugiej strony na dodanie czegoś więcej do tego seksu.
mógł być sam seks, szacunek, delikatność bez rozmów, bez zbliżania się.
więc sam sobie to ściągnął na głowę.
Jeśli tylko o seks chodziło, kobieta jest zastępowalna inną i po co ten temat?
mam wrażenie, że póki była ślepo zakochana, było mu z tym wygodnie. Co go teraz złości? Na to sam musi sobie odpowiedzieć
Po prostu nie rozumiem bólu tyłka o "jakiś tam romans" jak w międzyczasie autor dopisał.
jak jest tak dobrze, to czemu jest tak żle?

316

Odp: Powiedzcie mi proszę .
AquariusMist napisał/a:

Nie wiedziałam, że TRZEBa przysięgać uczciwość, żeby zwyczajnie być uczciwym wobec małżonka.
A wyjścia Skorpion miał - bo mógł uczciwie przyznać się małżonce, że bez seksu nie da rady i się rozstać albo jak tu juz padło - zostać na drodze masturbacji. WYbrał onanizowanie sie kobietą.

Wiesz naprawdę widać że nie przeczytałaś z uwagą tego co pisałem o tym wszystkim  "wybrał onanizowanie się kobietą " Strasznie to ponure - wróć przeczytaj co napisałem o podejściu o traktowaniu seksu ,usiądź na chwilę i może zrozumiesz  .  Ale postaram się powtórzyć "bo mógł uczciwie przyznać się małżonce, że bez seksu nie da rady i się rozstać " To jest według ciebie dobroć Ful lewel . Po latach małżeństwa , po tym jak drugą stronę umęczyła choroba . Powiedzieć jesteś niepełnowartościowym człowiekiem a ja mam ochotę się pieprzyć więc cię zostawiam  - przecież to podłe i perfidne samo w sobie  - no tak jednak uczciwe . Napisałem to już uczciwość która nie niesie za sobą dobra tylko rani ,to gorsze  skurwysyństwo niż kłamstwo . A na pewno takie kłamstwo za którym stoi może złudna ,ale nadzieja że uda się kogoś nie skrzywdzić  . Smutne są te wasze wywody o uczciwości  bo ta uczciwość to takie  straszne ranienie drugiej osoby byle by czuć się ze sobą dobrze i móc powiedzieć sobie  jestem uczciwy przecie i h. z tym że ktoś cierpi "Ja jestem uczciwy "  Opamiętajcie się , bo to strasznie ponure sad(

317

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Największa rozkosz jaką można przeżyć ta ta którą widzisz w oczach na które patrzysz


Ładnie ujęte, potwierdzam smile

Ja tez

Choc na pieska nie zadziala

Polecam lustro big_smile

318 Ostatnio edytowany przez Muqin (2025-08-20 21:56:38)

Odp: Powiedzcie mi proszę .

Pytałam, Bert, co on twoim zdaniem spieprzył. Spieprzył czyli zrobił źle. I na to pytanie mi nie odpowiedziałeś.

A już porównywanie sytuacji Skorpiona do typowego kryzysu w związku dwóch zdrowych osób sorki, ale cios poniżej pasa.

319

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:
skorpion26 napisał/a:

A jak ładnie można się kochać mając to z tyłu głowy smile))

O oczach można mówić wiele, ale tak naprawdę tylko o Tych oczach i o tym czego nie dostrzeże się w innych oczach. Magia smile

Powiedz mi coś - bo jak napisałem że seks  jeśli traktuje się go z należytym szacunkiem jest niemal metafizycznym przeżyciem  - to co niektórzy strasznie mnie pojechali . To naprawdę takie niezrozumiałe że facet tak mówi o seksie ???

Nie chodziło o to w jaki sposób o tym mówisz. Chodziło o to, że jednym z argumentów jakie przedstawiasz jest to, że zrobiła Ci zajebistego lodabi przyszła  bez bielizny, po prostu śmiesznie to brzmiało w kontekście całej sytuacji  big_smile

320 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-08-20 22:06:34)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Muqin napisał/a:

Pytałam, Bert, co on twoim zdaniem spieprzył. Spieprzył czyli zrobił źle. I na to pytanie mi nie odpowiedziałeś.

A już porównywanie sytuacji Skorpiona do typowego kryzysu w związku dwóch zdrowych osób sorki, ale cios poniżej pasa.

to że sam nie trzymał się układu. Miało chodzić tylko o seks, nie chodziło.
pisze o miłości, ale to nie miłość, tylko wygoda.
z miłości nie naraża się drugiej osoby na cierpienie, nie robi się wyrzutów, chroni się kogoś.
autor jest więżniem swojego wizerunku
na pewno swojej Kasi nie kocha- kochanek który kochał powiedziałby: odfruń, ułóż sobie życie- cieszę się z Twojego szczęścia.
Prawdziwa miłość daje wolność- ktoś mi powiedział przed laty..
i miłość ma swoje prawa- żądanie szczerosci- ona była szczera- to co innego niż ego, które autor okazał tu w całej krasie.
jej powrót- nie fair, ale z drugiej strony gdyby nie chciał ocalić tak bardzo swojego wizerunku, to moze przeżyłby teraz najfajniejszą dekadę swojego życia, pal sześć, może by go zostawiła po 70, może byłoby warto?
żona by też podziękowała.
majątkiem bym nie szastała- nie zawsze po 60 zdrowie będzie takie świetne by wystarczyły pracowite ręce- al jak jest jest się czym dzielić, tym lepiej.
może nie jest za póżno, Narcyzie big_smile

321

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Ela210 napisał/a:

dala mnie w ogóle nie jest tematem to czy miał prawo znależć sobie kochankę czy nie.
W jego sytuacji jak najbardziej miał prawo. Ja sobie nie bardzo wyobrażam w podobnej sytuacji żebym czuła się zdradzona.
natomiast nie rozumiem dalszych dylematów- takich układów nie łamie się jednostronnie, musiało być emocjonalne przyzwolenie drugiej strony na dodanie czegoś więcej do tego seksu.
mógł być sam seks, szacunek, delikatność bez rozmów, bez zbliżania się.
więc sam sobie to ściągnął na głowę.
Jeśli tylko o seks chodziło, kobieta jest zastępowalna inną i po co ten temat?
mam wrażenie, że póki była ślepo zakochana, było mu z tym wygodnie. Co go teraz złości? Na to sam musi sobie odpowiedzieć
Po prostu nie rozumiem bólu tyłka o "jakiś tam romans" jak w międzyczasie autor dopisał.
jak jest tak dobrze, to czemu jest tak żle?

Nie złości mnie nic tak naprawdę - choć może nie w pewnym momencie strasznie złościło mnie to co się tutaj zadziało . Tak naprawdę jest jedna osoba Muqin która zrozumiała o co mi chodziło po co zostało to założone , oceniła krytycznie to o ocenę czego poprosiłem i nie było z mojej strony ani buntu ani obrażania się na tą ocenę . A to co tu zaczęło dziać się potem to zakrawało  na jaką farsę .

" musiało być emocjonalne przyzwolenie drugiej strony na dodanie czegoś więcej do tego seksu.
mógł być sam seks, szacunek, delikatność bez rozmów, bez zbliżania się."

Napisałem wcześniej o moim podejściu do seksu - więc tak oczywiście że było przyzwolenie . Choć nie od razu. Pisałem już to gdzieś , że kiedy zaczęły się rozmowy o emocjach to opierałem się przed tym żeby powiedzieć kocham , bo przecież nie można kochać dwóch osób . I wtedy z jej strony padał argument że "nie ma w tym nic złego jeśli darzy się miłością więcej niż jedną osobę- jak ma się dwoje dzieci to kocha się dwoje " A potem wiesz rzeczy zaczynają dziać się same .

"Po prostu nie rozumiem bólu tyłka o "jakiś tam romans" jak w międzyczasie autor dopisał."

Ale przecież to nie o to tak naprawdę poszło - poprosiłem o ocenę jednego zaczęło dziać się zupełnie co innego a ja w swojej naiwności starałem się cokolwiek wytłumaczyć z tego co się wydarzyło . Tylko każda próba wytłumaczenia czegokolwiek wywoływała kolejną furię w co niektórych  Bo przecież "podły prymitywny zdrajca i jeszcze próbuje się wybielać " A tak naprawdę ani nie próbuję się wybielać bo nie o to chodzi , ani nie jestem podłym człowiekiem . Starałem się co niektórym wytłumaczyć swoje motywy swoje myślenie , ale jak ktoś ma klapy na oczach to i tak  nie spojrzy z szerszej perspektywy . A to wszystko to parę lat życia cała masa emocji i dobrych ,cudownych i bardzo złych . Więc próby zamknięcia tego prze niektórych taką prymitywną klamerka ( my to wszystko już wiemy , my to już słyszeliśmy) jest po prostu irytujące . Jak się okazuje sporo emocji myśli o których pisałem ,jest dla niektórych -nie do przyswojenia . Co tylko świadczy o tym że wbrew temu co piszą to g. widzieli i słyszeli . I są zakleszczeni w skorupce własnych myśli jak ślimaki w swoich domkach .

322 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-08-20 22:26:05)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Muqin napisał/a:

Pytałam, Bert, co on twoim zdaniem spieprzył. Spieprzył czyli zrobił źle. I na to pytanie mi nie odpowiedziałeś.

A już porównywanie sytuacji Skorpiona do typowego kryzysu w związku dwóch zdrowych osób sorki, ale cios poniżej pasa.

Muqin pytałaś tez co bym sugerował dlatego napisałem.

PS do "spieprzyl". Chronologia. #303 Napisałem dokladnie ze Skorpion nie jest w stanie zastanowic sie czy coś spieprzył. Widzi tylko dobre strony swoich decyzji. A nie ze spieprzyl. Dopuscić mysli ze cos zrobił źle. Taka chronologia.
Choc w następnym poscie na Twoje pytanie co spieprzył napisalem juz co. Miał 10 letni romans na boku.

Dla mnie brak seksu nie jest wytłumaczeniem dla zdrady. Jest powodem do próby naprawienia, rozmowy lub rozstania. Jak sie umówimy ze moge zdradzać to inna historia. To bylo zwykle oszustwo. I nie zwykły seks. Nie rozstał sie nawet jak sie zakochal. Dla dobra żony. 10 lat. Nawet wtedy nie był w stanie powiedzieć jej ze jest dla niego ważna a to tylko seks bo prostata. Jakby z nia porozmawiał to miałaby przynajmniej cos do powiedzenia. A tak za nia podjął decyzję skazując na samotne poczucie wybrakowania. Bo przecież co ona ma powiedzieć pomimo tego ze wie? Ranisz mnie? Nie ma prawa bo jest wybrakowana. Jeszcze ja zostawi. Szach i mat. Taka milosc

323

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Istotka6 napisał/a:
skorpion26 napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

O oczach można mówić wiele, ale tak naprawdę tylko o Tych oczach i o tym czego nie dostrzeże się w innych oczach. Magia smile

Powiedz mi coś - bo jak napisałem że seks  jeśli traktuje się go z należytym szacunkiem jest niemal metafizycznym przeżyciem  - to co niektórzy strasznie mnie pojechali . To naprawdę takie niezrozumiałe że facet tak mówi o seksie ???

Nie chodziło o to w jaki sposób o tym mówisz. Chodziło o to, że jednym z argumentów jakie przedstawiasz jest to, że zrobiła Ci zajebistego lodabi przyszła  bez bielizny, po prostu śmiesznie to brzmiało w kontekście całej sytuacji  big_smile

Wiesz co - może to śmiesznie brzmieć . Tylko widzisz jeżeli wiążą cie z kimś straszne emocje  . Jeżeli się wycofałaś wcześniej bo nie mogłaś spełnić oczekiwań  i tak "puściłem wolno" jak to się mówi . Z cierpieniem gdzieś w sercu bo wcale tego nie chciałem . Nie widzieliśmy się bez mała dwa lata . Jednak po czymś takim , po paru latach gdzieś w głębi serca tli się nadzieja ,że może rozstanie sprawi że jeżeli to co było znaczyło tyle samo dla nas obojga . To może okaże się że skoro jest jak jest i nie możemy mieć wszystkiego , to to co mieliśmy jest warte tego by wrócić . I teraz postaw się w sytuacji - po dwóch niemal latach takich myśli w głowie , ta druga osoba , wiedząc , bo doskonale znała moją emocjonalność . Przychodzi i otwiera ci twoją puszkę "pandory "
otwiera nadzieję . Mało tego przez kolejny tydzień piszemy że może spróbujemy . Otwiera ci się wszystko w głowie . A po tygodniu spadasz gębą na asfalt , bo ona doszła do wniosku że jednak nie . Więc zacząłem walczyć ,zaczęliśmy się sprzeczać pisząc ,kłócić  i w końcu z bezsilności powstał tekst o który tu zapytałem . Tak byłem rozgoryczony zawiedziony  , ale też znam jej motywy .

Zal miałem jedynie o to że skoro nie miała w sobie pewności , to mogła sobie odpuścić akcję , bo doskonale wiedziała że nie spłynie to po mnie jak po kaczce i tylko tyle . A tu zrobiło sie bicie piany że tak strasznie ją oskarżam że jestem podłym zdrajcą itd cała litania hejtu .

324 Ostatnio edytowany przez skorpion26 (2025-08-20 22:58:26)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
Bert44 napisał/a:
Muqin napisał/a:

Pytałam, Bert, co on twoim zdaniem spieprzył. Spieprzył czyli zrobił źle. I na to pytanie mi nie odpowiedziałeś.

A już porównywanie sytuacji Skorpiona do typowego kryzysu w związku dwóch zdrowych osób sorki, ale cios poniżej pasa.

Muqin pytałaś tez co bym sugerował dlatego napisałem.

PS do "spieprzyl". Chronologia. #303 Napisałem dokladnie ze Skorpion nie jest w stanie zastanowic sie czy coś spieprzył. Widzi tylko dobre strony swoich decyzji. A nie ze spieprzyl. Dopuscić mysli ze cos zrobił źle. Taka chronologia.
Choc w następnym poscie na Twoje pytanie co spieprzył napisalem juz co. Miał 10 letni romans na boku.

Dla mnie brak seksu nie jest wytłumaczeniem dla zdrady. Jest powodem do próby naprawienia, rozmowy lub rozstania. Jak sie umówimy ze moge zdradzać to inna historia. To bylo zwykle oszustwo. I nie zwykły seks. Nie rozstał sie nawet jak sie zakochal. Dla dobra żony. 10 lat. Nawet wtedy nie był w stanie powiedzieć jej ze jest dla niego ważna a to tylko seks bo prostata. Jakby z nia porozmawiał to miałaby przynajmniej cos do powiedzenia. A tak za nia podjął decyzję skazując na samotne poczucie wybrakowania. Bo przecież co ona ma powiedzieć pomimo tego ze wie? Ranisz mnie? Nie ma prawa bo jest wybrakowana. Jeszcze ja zostawi. Szach i mat. Taka milosc

"Jest powodem do próby naprawienia, rozmowy lub rozstania." Dalej albo nie przeczytałeś albo nie zrozumiałeś - szkoda sad

325 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-08-20 22:54:42)

Odp: Powiedzcie mi proszę .
skorpion26 napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Muqin napisał/a:

Pytałam, Bert, co on twoim zdaniem spieprzył. Spieprzył czyli zrobił źle. I na to pytanie mi nie odpowiedziałeś.

A już porównywanie sytuacji Skorpiona do typowego kryzysu w związku dwóch zdrowych osób sorki, ale cios poniżej pasa.

Muqin pytałaś tez co bym sugerował dlatego napisałem.

PS do "spieprzyl". Chronologia. #303 Napisałem dokladnie ze Skorpion nie jest w stanie zastanowic sie czy coś spieprzył. Widzi tylko dobre strony swoich decyzji. A nie ze spieprzyl. Dopuscić mysli ze cos zrobił źle. Taka chronologia.
Choc w następnym poscie na Twoje pytanie co spieprzył napisalem juz co. Miał 10 letni romans na boku.

Dla mnie brak seksu nie jest wytłumaczeniem dla zdrady. Jest powodem do próby naprawienia, rozmowy lub rozstania. Jak sie umówimy ze moge zdradzać to inna historia. To bylo zwykle oszustwo. I nie zwykły seks. Nie rozstał sie nawet jak sie zakochal. Dla dobra żony. 10 lat. Nawet wtedy nie był w stanie powiedzieć jej ze jest dla niego ważna a to tylko seks bo prostata. Jakby z nia porozmawiał to miałaby przynajmniej cos do powiedzenia. A tak za nia podjął decyzję skazując na samotne poczucie wybrakowania. Bo przecież co ona ma powiedzieć pomimo tego ze wie? Ranisz mnie? Nie ma prawa bo jest wybrakowana. Jeszcze ja zostawi. Szach i mat. Taka milosc

"Jest powodem do próby naprawienia, rozmowy lub rozstania." Dalej albo nie przeczytałeś albo nie zrozumiałem - szkoda sad

Rozmowa dotyczy zdań ktore padły "przed". A jak Cie 100 razy pytaja co na to Twoja zona i jak to znosi,  czy cos wie, czy próbowaliście leczenia, skąd brak ochoty na seks to możesz od razu napisać a nie na 5 stronie

Posty [ 261 do 325 z 402 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Powiedzcie mi proszę .

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024