Niedojrzały narzeczony - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Niedojrzały narzeczony

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 96 z 96 ]

66

Odp: Niedojrzały narzeczony
Halina3.1 napisał/a:
New Me napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ona nie przychodzi codziennie, tylko dwa razy na tydzien a jak ma bardzo zawalony grafik to czasem tylko raz w tyodniu.

A ok myslalam, ze czesciej przychodzi sprzatac

Tak by bylo najlepiej ale trudno o dobra sprzataczke co by mogla przychodzic tak czesto a juz z polski to w ogole. I tak byla tragedia znalezc a co jest teraz, bo wczesniejsza byla nawiedzona hipiska. Nigdy wiecej amerykanskiej sprzataczki.

Czemu nie?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Niedojrzały narzeczony
New Me napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
New Me napisał/a:

A ok myslalam, ze czesciej przychodzi sprzatac

Tak by bylo najlepiej ale trudno o dobra sprzataczke co by mogla przychodzic tak czesto a juz z polski to w ogole. I tak byla tragedia znalezc a co jest teraz, bo wczesniejsza byla nawiedzona hipiska. Nigdy wiecej amerykanskiej sprzataczki.

Czemu nie?

Bo nie potrafia dobrze sprzatac.

68

Odp: Niedojrzały narzeczony
Halina3.1 napisał/a:
New Me napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Tak by bylo najlepiej ale trudno o dobra sprzataczke co by mogla przychodzic tak czesto a juz z polski to w ogole. I tak byla tragedia znalezc a co jest teraz, bo wczesniejsza byla nawiedzona hipiska. Nigdy wiecej amerykanskiej sprzataczki.

Czemu nie?

Bo nie potrafia dobrze sprzatac.

No tak sobie pomyslalam

69 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-12-19 23:14:43)

Odp: Niedojrzały narzeczony

Wspierać to można jak chłopak ma raka. A nie jak typek ma lenia i nie chce mu się zetrzeć po sobie blatu.
A sprzątanie 4 razy wcale mnie nie dziwi jak koleś jest brudasem. Pewnie chłop naświni, a laska lata za nim i ogarnia.

Mieszkałam na studiach z brudasami i znam ten ból. Brudasowni nie wyjsnisz że ktos może nie mieć ochoty wyciągać włosów  z wanny za ciebie, przecierać blatu bo ci się sos chlapnał a ty go zostawiłes na dwa dni i czekasz aż zniknie albo wycierać za ciebie resztki jedzenia z mikrofalówki bo ci się zapomniało że nie każde naczynie można wstawić na grzanie ile się chce bo może pęknąć, albo "wybuchnąc". Brudas co nigdyu nie sprzątał robi tyle syfu co małe dziecko, albo i więcej bo dziecko to chociaż kuchni nie tyka i tylko swoje klocki czasem wywali gdzieś. Nawet takie podstawy jak narciarz w klopie, czy łoniaki w odpływie dla brudasa są jakby niewidzialne.

70

Odp: Niedojrzały narzeczony
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Wspierać to można jak chłopak ma raka. A nie jak typek ma lenia i nie chce mu się zetrzeć po sobie blatu.
A sprzątanie 4 razy wcale mnie nie dziwi jak koleś jest brudasem. Pewnie chłop naświni, a laska lata za nim i ogarnia.

Mieszkałam na studiach z brudasami i znam ten ból. Brudasowni nie wyjsnisz że ktos może nie mieć ochoty wyciągać włosów  z wanny za ciebie, przecierać blatu bo ci się sos chlapnał a ty go zostawiłes na dwa dni i czekasz aż zniknie albo wycierać za ciebie resztki jedzenia z mikrofalówki bo ci się zapomniało że nie każde naczynie można wstawić na grzanie ile się chce bo może pęknąć, albo "wybuchnąc". Brudas co nigdyu nie sprzątał robi tyle syfu co małe dziecko, albo i więcej bo dziecko to chociaż kuchni nie tyka i tylko swoje klocki czasem wywali gdzieś. Nawet takie podstawy jak narciarz w klopie, czy łoniaki w odpływie dla brudasa są jakby niewidzialne.

Ja sobie nie wyobrazam czegos takiego pod swoim dachem.  Miala bym dwie rzeczy do wyboru( obie tragiczne dla mnie) . Pierwsza latac 24 na dobe i po nim sprzatac lub druga mieszkac ze szczurami i robakami. Jednak sie juz nie zdecyduje na faceta pod moim dachem nie potrzeba mi 50 dodatkowych obowiazkow

71

Odp: Niedojrzały narzeczony
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Wspierać to można jak chłopak ma raka. A nie jak typek ma lenia i nie chce mu się zetrzeć po sobie blatu.
A sprzątanie 4 razy wcale mnie nie dziwi jak koleś jest brudasem. Pewnie chłop naświni, a laska lata za nim i ogarnia.

Mieszkałam na studiach z brudasami i znam ten ból. Brudasowni nie wyjsnisz że ktos może nie mieć ochoty wyciągać włosów  z wanny za ciebie, przecierać blatu bo ci się sos chlapnał a ty go zostawiłes na dwa dni i czekasz aż zniknie albo wycierać za ciebie resztki jedzenia z mikrofalówki bo ci się zapomniało że nie każde naczynie można wstawić na grzanie ile się chce bo może pęknąć, albo "wybuchnąc". Brudas co nigdyu nie sprzątał robi tyle syfu co małe dziecko, albo i więcej bo dziecko to chociaż kuchni nie tyka i tylko swoje klocki czasem wywali gdzieś. Nawet takie podstawy jak narciarz w klopie, czy łoniaki w odpływie dla brudasa są jakby niewidzialne.

Dokladnie. Jeszcze mi sie mysli, ze czesc ludzi co sie wstawia za nim to nie zdaje sobie sprawy jak wyglada zycie z prawdziwym brudasem, bo oni po sobie sprzataja na bierzaco, to i syfu u nich nie ma, wiec ich dziwi, ze ktos moze nie sprzatac i jest chlew non stop. Jak u niego w domu matka latala ze sciera za chlopami, to on moze miec wlasnie takie podejscie. Po co ma po sobie splukac prysznic, jak w domu zostawial i "sam" sie splukiwal. Ja tez pamietam czasy studenckie, jak pierwszy semestr poszlam do akademika i jaki niekotrzy zostawiali chlew. Albo sterty naczyc gromadzili przy biurku. W domu matki za nich sprzatali i pozniej bylo to widac. Wytrzymalam tam jeden semestr.  Albo jak chodzilam ogladac mieszkania, najpierw na wynajem, pozneij kupic a pozniej po lokarotach jak nie mozna bylo doczyscic. Trzeba bylo specjalna ekipe wzywac na taz deep cleaning, bo normalne sprzataczki nie chcialy tego tknac. Jaki byl czasem syf, szlo zemdlec od tego smrodu. mialam kiedys takie lokatorki, nauczycielki, amerykanki oczywiscie. Byla wstawiona nowa kabina zanim sie wprowadzily, pomieszkaly dwa lata, wyprowadzaja sie - kabina czarna. Normalnie taki zatechly syfilis, ze az nie do wiary, ze to nie zaczelo postulowac o nadanie praw obywatelskich. Pytam sie co z tym syfem a one, ze no przeciez sprzataly. To pytam sie jak sprzataly. A one, ze kupowaly spray do lazienki co sie pryska, pryskaly, zostawialy na jakis czas i splukiwaly... o tym, ze trzeba wyszorowac zeby pozbyc sie brudu oczywiscie nic nie slyszaly. A co bylo w kuchni to nawet szkoda gadac, kraty z kuchenki do wywalenia totalnego. Piekarnik - grzyb. Masakra. I udzie zyja w takim chlewie.

72 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-12-20 00:05:16)

Odp: Niedojrzały narzeczony
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Wspierać to można jak chłopak ma raka. A nie jak typek ma lenia i nie chce mu się zetrzeć po sobie blatu.
A sprzątanie 4 razy wcale mnie nie dziwi jak koleś jest brudasem. Pewnie chłop naświni, a laska lata za nim i ogarnia.

Mieszkałam na studiach z brudasami i znam ten ból. Brudasowni nie wyjsnisz że ktos może nie mieć ochoty wyciągać włosów  z wanny za ciebie, przecierać blatu bo ci się sos chlapnał a ty go zostawiłes na dwa dni i czekasz aż zniknie albo wycierać za ciebie resztki jedzenia z mikrofalówki bo ci się zapomniało że nie każde naczynie można wstawić na grzanie ile się chce bo może pęknąć, albo "wybuchnąc". Brudas co nigdyu nie sprzątał robi tyle syfu co małe dziecko, albo i więcej bo dziecko to chociaż kuchni nie tyka i tylko swoje klocki czasem wywali gdzieś. Nawet takie podstawy jak narciarz w klopie, czy łoniaki w odpływie dla brudasa są jakby niewidzialne.

Zygnac mozna jak sobie wyobraze czyjes kudly lezace w wannie albo oszczany sedes.  Ja to bym wziela szczoteczki do zebow owych brudasow i ten sedes oszczany wlasnie nimi wytarla , moze jakby sie pozygali to by sie nauczyczyli porzadku. Chociaz ja znalam przypadek, gdzie maz uzywal tej samej szczoteczki do zebow co jego zona, mimo, ze tamta mu tlumaczyla "ze kazdy musi miec swoja ". Po kapieli to zostawial syf okropny podloga pelno wody jakby tam wieloryb bral kapiel,  reczniki rozrzucane na podlodze,  brudne gacie i ubrania na srodku tego syfu,  kudly po goleniu w umywalce, lustro cale zaparowane, a jej maz stal i sobie spiewal i pierdzielil cos tam sam do siebie, a najgorsze jak on paznokcie sobie obcinal to wszystkie te brudne paznokcie to zostawial wlasnie uwaga w zlewie na naczynia - teraz juz  sa dawno po rozwodzie, ale takich przypadkow jest tysiace
A jeszcze zapomnialam dodac, ze zamiast splukac te paznokcie to on na to talerze brudne dawal i pozniej jak jego zona zalewala goraca woda naczynia to wszystkie pazury na wierzch wyplywaly

73 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-12-20 00:08:33)

Odp: Niedojrzały narzeczony
Halina3.1 napisał/a:

To pytam sie jak sprzataly. A one, ze kupowaly spray do lazienki co sie pryska, pryskaly, zostawialy na jakis czas i splukiwaly... o tym, ze trzeba wyszorowac zeby pozbyc sie brudu oczywiscie nic nie slyszaly. A co bylo w kuchni to nawet szkoda gadac, kraty z kuchenki do wywalenia totalnego. Piekarnik - grzyb. Masakra. I udzie zyja w takim chlewie.

Weź nie mów tu takich rzeczy, bo zaraz forumki ci powiedza że jesteś despotką bo karzesz innym sprzatać jak lubisz zamiast szanować ich GUST!

Dla mnie sprawa jest prosta. Jakoś jak ide do hotelu to włascieicl nie zostawia kurzy pod łózkiem bo może ktoś lubi, ani kamienia na szybach i lustrach bo może ludzie wolą taki rustykalny look. Płace za poój i sprzataczka, prosta babka za minimalną jest w stanie załapac co to znaczy wypucowac pokój żeby gość nie uciekł. Każdy żyjac w miare cywilizowaym kraju w pewnym momencie powinien zalapac ten culture code czystości i sprzątania. Jak ktoś nie jest w staie to po prostu jest debilem albo leniem.

Zaraz się okaze ze spaloe albo splesniale jedzenie to też kwestia gustu i nie wolno chłopowi narzucac swojej wizi kulinarnej XD

Odp: Niedojrzały narzeczony
New Me napisał/a:

A jeszcze zapomnialam dodac, ze zamiast splukac te paznokcie to on na to talerze brudne dawal i pozniej jak jego zona zalewala goraca woda naczynia to wszystkie pazury na wierzch wyplywaly

Obrzydliwe. Gdzi takich ludzi hodują big_smile

75

Odp: Niedojrzały narzeczony
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

To pytam sie jak sprzataly. A one, ze kupowaly spray do lazienki co sie pryska, pryskaly, zostawialy na jakis czas i splukiwaly... o tym, ze trzeba wyszorowac zeby pozbyc sie brudu oczywiscie nic nie slyszaly. A co bylo w kuchni to nawet szkoda gadac, kraty z kuchenki do wywalenia totalnego. Piekarnik - grzyb. Masakra. I udzie zyja w takim chlewie.

Weź nie mów tu takich rzeczy, bo zaraz forumki ci powiedza że jesteś despotką bo karzesz innym sprzatać jak lubisz zamiast szanować ich GUST!

Dla mnie sprawa jest prosta. Jakoś jak ide do hotelu to włascieicl nie zostawia kurzy pod łózkiem bo może ktoś lubi, ani kamienia na szybach i lustrach bo może ludzie wolą taki rustykalny look. Płace za poój i sprzataczka, prosta babka za minimalną jest w stanie załapac co to znaczy wypucowac pokój żeby gość nie uciekł. Każdy żyjac w miare cywilizowaym kraju w pewnym momencie powinien zalapac ten culture code czystości i sprzątania. Jak ktoś nie jest w staie to po prostu jest debilem albo leniem.

Zaraz się okaze ze spaloe albo splesniale jedzenie to też kwestia gustu i nie wolno chłopowi narzucac swojej wizi kulinarnej XD

Ciekawe jakby mu to zarcie podac w splesnialym talerzu, bo przeciez po co myc, co czy by byl zadowolony czy jednak nie do konca xd

76

Odp: Niedojrzały narzeczony
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
New Me napisał/a:

A jeszcze zapomnialam dodac, ze zamiast splukac te paznokcie to on na to talerze brudne dawal i pozniej jak jego zona zalewala goraca woda naczynia to wszystkie pazury na wierzch wyplywaly

Obrzydliwe. Gdzi takich ludzi hodują big_smile

No wlasnie niewiem, ale cud, ze tam sie nic nie zaleglo, ale to dzieki tej kobiecie, bo ona o porzadek dbala, gdyby bylo dwoje brudasow to juz by caly budynek karaluchy zezarly big_smile

Odp: Niedojrzały narzeczony
Halina3.1 napisał/a:

Ciekawe jakby mu to zarcie podac w splesnialym talerzu, bo przeciez po co myc, co czy by byl zadowolony czy jednak nie do konca xd

Problem jest taki, że jak brudasa przyzwyczaisz ze za niego sprzatasz to potem jeszcze potrafi tupnąc nóżką kiedy przstaniesz.

78 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-12-20 00:20:28)

Odp: Niedojrzały narzeczony
New Me napisał/a:

No wlasnie niewiem, ale cud, ze tam sie nic nie zaleglo, ale to dzieki tej kobiecie, bo ona o porzadek dbala, gdyby bylo dwoje brudasow to juz by caly budynek karaluchy zezarly big_smile

IMO taki bezczelny brudas to się nawet rozkręca przy kimś kto za niego ogarnie.Gdyby zjadł swoje pazury brudne, bo je wrzucil do zlewu i nie zmył do końca to by się nauczył. A tak- samo znika! Magia!

Są też takie reformowalne brudasy. Zobacza że czysto, spodoba się i potem po trochu sami zaczynają ogarniać. Ale to trzeba miec odrobine samokrytyki i szacunku do współlokatora/partnera.

79

Odp: Niedojrzały narzeczony
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ciekawe jakby mu to zarcie podac w splesnialym talerzu, bo przeciez po co myc, co czy by byl zadowolony czy jednak nie do konca xd

Problem jest taki, że jak brudasa przyzwyczaisz ze za niego sprzatasz to potem jeszcze potrafi tupnąc nóżką kiedy przstaniesz.

To prawda. I pozniej sie zapierdziela z jednej roboty do drugiej a jasnie ksiaze siedzi w zapierdzialym fotelu. Po.latach na zdrowiu sie odbija

80

Odp: Niedojrzały narzeczony
Halina3.1 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

To pytam sie jak sprzataly. A one, ze kupowaly spray do lazienki co sie pryska, pryskaly, zostawialy na jakis czas i splukiwaly... o tym, ze trzeba wyszorowac zeby pozbyc sie brudu oczywiscie nic nie slyszaly. A co bylo w kuchni to nawet szkoda gadac, kraty z kuchenki do wywalenia totalnego. Piekarnik - grzyb. Masakra. I udzie zyja w takim chlewie.

Weź nie mów tu takich rzeczy, bo zaraz forumki ci powiedza że jesteś despotką bo karzesz innym sprzatać jak lubisz zamiast szanować ich GUST!

Dla mnie sprawa jest prosta. Jakoś jak ide do hotelu to włascieicl nie zostawia kurzy pod łózkiem bo może ktoś lubi, ani kamienia na szybach i lustrach bo może ludzie wolą taki rustykalny look. Płace za poój i sprzataczka, prosta babka za minimalną jest w stanie załapac co to znaczy wypucowac pokój żeby gość nie uciekł. Każdy żyjac w miare cywilizowaym kraju w pewnym momencie powinien zalapac ten culture code czystości i sprzątania. Jak ktoś nie jest w staie to po prostu jest debilem albo leniem.

Zaraz się okaze ze spaloe albo splesniale jedzenie to też kwestia gustu i nie wolno chłopowi narzucac swojej wizi kulinarnej XD

Ciekawe jakby mu to zarcie podac w splesnialym talerzu, bo przeciez po co myc, co czy by byl zadowolony czy jednak nie do konca xd

A uwierz mi, ze ten facet tamtej kobiety to on nawet potrafil z lenistwa zamiast umyc kubki do kawy to do brudnych kubkow kawe sypac.  To byl przypadek ektremalny

81

Odp: Niedojrzały narzeczony

Każdy, kto ma za sobą etap studiów, mógłby zapewne sporo powiedzieć na temat różnych "stylów" i podejścia do sprzątania. Zauważyłem swego czasu, że ludzie się robią zwyczajnie leniwi, gdzie nawet proste skądinąd czynności urastają do rangi niemożliwych. Gorzej, jeśli ma się wpojoną swego rodzaju "ideologię", tak, jak może to być w przypadku faceta Autorki. Choćby nawet i dla niego zrobił się wokół syf, to nie kiwnie palcem, bo przecież "to nie jego robota". Chęć zmiany takich nawyków to nic innego, jak klasyczny przykład "syzyfowych prac"  smile

82

Odp: Niedojrzały narzeczony

dubel

83

Odp: Niedojrzały narzeczony

Jeżeli u tego faceta w domu było tak, że to matka wszystko robiła w domu, to ten facet tym przesiąkł i powiela schematy wyniesione z domu. Wątpliwe jest to, że nagle mu się magicznie odmieni. Autorka może zaakceptować ten fakt i liczyć się z tym, że jeśli mu nie powie, co ma zrobić, to on tego nie zrobi, albo pozostaje rozstanie.  Już w niej widać ogromne pokłady frustracji, bo ten pierwszy post jest przesiąknięty złością na tego gościa. Dlatego spytałam, czy jest w nim coś, co ona lubi czy kocha. Swoją drogą, to nie rozumiem, po co ludzie siedzą w związkach, które tak naprawdę im nie pasują. Żeby z kimś być? Żeby mieć z kim mieszkać? Żeby mieć na co narzekać? Nie wiem. Dla mnie to dziwne.

84

Odp: Niedojrzały narzeczony
New Me napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Weź nie mów tu takich rzeczy, bo zaraz forumki ci powiedza że jesteś despotką bo karzesz innym sprzatać jak lubisz zamiast szanować ich GUST!

Dla mnie sprawa jest prosta. Jakoś jak ide do hotelu to włascieicl nie zostawia kurzy pod łózkiem bo może ktoś lubi, ani kamienia na szybach i lustrach bo może ludzie wolą taki rustykalny look. Płace za poój i sprzataczka, prosta babka za minimalną jest w stanie załapac co to znaczy wypucowac pokój żeby gość nie uciekł. Każdy żyjac w miare cywilizowaym kraju w pewnym momencie powinien zalapac ten culture code czystości i sprzątania. Jak ktoś nie jest w staie to po prostu jest debilem albo leniem.

Zaraz się okaze ze spaloe albo splesniale jedzenie to też kwestia gustu i nie wolno chłopowi narzucac swojej wizi kulinarnej XD

Ciekawe jakby mu to zarcie podac w splesnialym talerzu, bo przeciez po co myc, co czy by byl zadowolony czy jednak nie do konca xd

A uwierz mi, ze ten facet tamtej kobiety to on nawet potrafil z lenistwa zamiast umyc kubki do kawy to do brudnych kubkow kawe sypac.  To byl przypadek ektremalny

O fuuuuj, co te kobiety maja z glowa zeby zostawac z takimi typami...bleh

85

Odp: Niedojrzały narzeczony
Halina3.1 napisał/a:

Masz nwego chlopaka? cos sie tak uczepil tego Taniego otwarcia, wygrzebales jakas anedotke sprzed piecdziesieciu lat i bronisz go jak czestochowy.

LOL

Po prostu to idealny przykład, bo z odwróconymi płciami.

Tani był spierdolony, bo miał "gest" i nie kazał oddawać kasy. Laska jest cud-miód, bo....podlicza narzeczonemu spożywke?

Niezły szpagat smile


U mnie w domu codziennie rano porządkujemy salon i kuchnię


tia, salon sprzątany każdego ranka. Jaaaaaaasne. I ten kurz w łazience.....fizycznie to niemożliwe. To pomieszczenie zamknięte, wentylowane, z wentylacją WCIĄGAJĄCĄ, a nie dmuchającą. Jeszcze NIGDY nie widziałem w łazience kurzu. Zacieki po skroplonej parze - owszem. Ale nie kurz. Ale też co za problem po prysznicu ściągaczką płytki oblecieć...? Takich rzeczy się przecież nawet nie kwalifikuje jako sprzątanie. Tak samo jak ogarnięcie kuchni po gotowaniu, czy wyszorowanie obsranego własną dupą kibla. No litości.


Albo jak chodzilam ogladac mieszkania, najpierw na wynajem, pozneij kupic a pozniej po lokarotach jak nie mozna bylo doczyscic. Trzeba bylo specjalna ekipe wzywac na taz deep cleaning, bo normalne sprzataczki nie chcialy tego tknac

O wynajmowane nikt nie dba. To uniwersalne prawo bez względu na kraj. W PL jest podobnie.



To pytam sie jak sprzataly. A one, ze kupowaly spray do lazienki co sie pryska, pryskaly, zostawialy na jakis czas i splukiwaly... o tym, ze trzeba wyszorowac zeby pozbyc sie brudu oczywiscie nic nie slyszaly. A co bylo w kuchni to nawet szkoda gadac, kraty z kuchenki do wywalenia totalnego. Piekarnik - grzyb. Masakra. I udzie zyja w takim chlewie.

Żyją nawet w gorszych warunkach. IMHO część tego co opisałaś to raczej świadczy o fuszerce budowlanej niż o braku sprzątania, bo grzyb w łazience robi się z braku wentylacji przede wszystkim. Zagrzybionego piekarnika nie widziałem natomiast nigdy. Zatłuszczony po maksie - wielokrotnie. Ale zagrzybiałego nigdy. Nie wiem jak to możliwe. Tym bardziej, że piekarnik jest jedną z najłatwiejszych rzeczy do wyczyszczenia.

86 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-12-20 19:42:04)

Odp: Niedojrzały narzeczony
Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Masz nwego chlopaka? cos sie tak uczepil tego Taniego otwarcia, wygrzebales jakas anedotke sprzed piecdziesieciu lat i bronisz go jak czestochowy.

LOL

Po prostu to idealny przykład, bo z odwróconymi płciami.

Tani był spierdolony, bo miał "gest" i nie kazał oddawać kasy. Laska jest cud-miód, bo....podlicza narzeczonemu spożywke?

Niezły szpagat smile


U mnie w domu codziennie rano porządkujemy salon i kuchnię


tia, salon sprzątany każdego ranka. Jaaaaaaasne. I ten kurz w łazience.....fizycznie to niemożliwe. To pomieszczenie zamknięte, wentylowane, z wentylacją WCIĄGAJĄCĄ, a nie dmuchającą. Jeszcze NIGDY nie widziałem w łazience kurzu. Zacieki po skroplonej parze - owszem. Ale nie kurz. Ale też co za problem po prysznicu ściągaczką płytki oblecieć...? Takich rzeczy się przecież nawet nie kwalifikuje jako sprzątanie. Tak samo jak ogarnięcie kuchni po gotowaniu, czy wyszorowanie obsranego własną dupą kibla. No litości.


Albo jak chodzilam ogladac mieszkania, najpierw na wynajem, pozneij kupic a pozniej po lokarotach jak nie mozna bylo doczyscic. Trzeba bylo specjalna ekipe wzywac na taz deep cleaning, bo normalne sprzataczki nie chcialy tego tknac

O wynajmowane nikt nie dba. To uniwersalne prawo bez względu na kraj. W PL jest podobnie.



To pytam sie jak sprzataly. A one, ze kupowaly spray do lazienki co sie pryska, pryskaly, zostawialy na jakis czas i splukiwaly... o tym, ze trzeba wyszorowac zeby pozbyc sie brudu oczywiscie nic nie slyszaly. A co bylo w kuchni to nawet szkoda gadac, kraty z kuchenki do wywalenia totalnego. Piekarnik - grzyb. Masakra. I udzie zyja w takim chlewie.

Żyją nawet w gorszych warunkach. IMHO część tego co opisałaś to raczej świadczy o fuszerce budowlanej niż o braku sprzątania, bo grzyb w łazience robi się z braku wentylacji przede wszystkim. Zagrzybionego piekarnika nie widziałem natomiast nigdy. Zatłuszczony po maksie - wielokrotnie. Ale zagrzybiałego nigdy. Nie wiem jak to możliwe. Tym bardziej, że piekarnik jest jedną z najłatwiejszych rzeczy do wyczyszczenia.

To malo widziales. Napewno nie widziales brudasa z prawdziwego zdarzenia. Dla ciebie to logiczne i normalne, ze sie sprzata na bierzaco i ogarniecie kuchni czy lazienki to nawet nie sprzatanie. Dla wiekszosci normalnych ludzi jest. Ale jakbys mieszkal z kims kto tego nie robi i bys musial po robocie przychodzic, gotowac a nastepnie sprzatac prawie codziennie, to zaloze sie, ze bys inaczej cwierkal. Postaw sie w sytuacji gdzie masz kobiete z domu w ktorym ona nigdy nie sprzatala, nie nauczysz takiej, ze trzeba przetrzec kuchenke z tlusczu po gotowaniu albo splukac kabine po pryszniku, wyciagnac klaki itd. Nawet jak ona bedzie sie smuszac zeby przestrzegac czystosci to i tak nie bedzie zadowolona, bo dbanie o porzadek nie lezy w jej naturze. To samo jest z ludzmi u ktorych w domu sie nie sprzatalo dokladnie, dla nich lekki syf to jest normalny stan rzeczy. Jakbys musial palcem pokazywac w kolko, to by ci sie szybko znudzio zycie z kims takim, bo to jest jak nianczenie duzego dziecka. Szkoda na to czasu. Lepiej sobie dobrac kogos kto ma podobne podejscie do sprzatania, lubi zyc w czystym i nie trzeba go tresowac jak dziecko.
Co do grzyba w piekarniku, to jak ktos zostawi w nim stare zacie, to ono porosnie grzybem. Proste.
A i ja nie pisalam o grzybie w lazience, w lazience byl syf od niesprzatania. Jakby byl grzyb, to wiadomo, ze wentylacja slaba.

87

Odp: Niedojrzały narzeczony
Halina3.1 napisał/a:
New Me napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ciekawe jakby mu to zarcie podac w splesnialym talerzu, bo przeciez po co myc, co czy by byl zadowolony czy jednak nie do konca xd

A uwierz mi, ze ten facet tamtej kobiety to on nawet potrafil z lenistwa zamiast umyc kubki do kawy to do brudnych kubkow kawe sypac.  To byl przypadek ektremalny

O fuuuuj, co te kobiety maja z glowa zeby zostawac z takimi typami...bleh

Tez mnie to zastanawia jak one to moga tolerowac takie obrzydliwosci i brud wkolo nich

88

Odp: Niedojrzały narzeczony

Dla ciebie to logiczne i normalne, ze sie sprzata na bierzaco i ogarniecie kuchni czy lazienki to nawet nie sprzatanie. Dla wiekszosci normalnych ludzi jest.

A właśnie. I tu dochodzimy do sedna. Dlatego, że to dla mnie normalne, to w życiu by mi nie przyszło do głowy używać tego jako argumentu, że "robię więcej".


Postaw sie w sytuacji gdzie masz kobiete z domu w ktorym ona nigdy nie sprzatala

Moja żona nie sprząta, w domu też nie musiała, a jednak nie zostawia po sobie takiego syfu, o jakim mówisz i też takie ogarnięcie za sobą na bieżąco nie traktuje w kategoriach sprzątania.


Co do grzyba w piekarniku, to jak ktos zostawi w nim stare zacie, to ono porosnie grzybem. Proste.
A i ja nie pisalam o grzybie w lazience, w lazience byl syf od niesprzatania. Jakby byl grzyb, to wiadomo, ze wentylacja slaba.

To czarne na kabinie, o czym pisałaś to właśnie pleśń.

A piekarnik umyć to akurat banał. Wszystkie znane mi konstrukcje są przeznaczone do samoczyszczenia. I albo masz tryb z parowaniem (wystarczy potem przetrzeć i cały syf ładnie schodzi) albo masz tryb z pirolizą. Tak czy siak - drzwiczki normalnie się przecież zdejmuje, a reszta to płaskie powierzchnie. Jedyne co, to mnie zawsze wkurwiał ten wirnik od termoobiegu, bo trzeba tą blache najpierw odkręcić.....ale tego się przecież nie robi po każdym użyciu piekarnika.


W każdym razie - poniekąd jest tak jak piszesz. Mieszkanie z brudasem by mi nie leżało kompletnie. ALE używanie sprzątania jako argumentu, ze robi się więcej po 2 latach związku jest po prostu.....słabe. Widziały gały co brały. Pewien konsensus można wypracować (np on odpowiada za łazienkę i ma 2-3 razy w tygodniu ją gruntownie posprzątać), ale żeby się od razu o każdego pierda licytować? Albo oczekiwać śniadania za to, że się dzień wcześniej odkurzyło? No litości.

89

Odp: Niedojrzały narzeczony

W niektórych przypadkach niestety syndrom ratownika czy nauczyciela bywa dużo silniejszy od zdrowego rozsądku czy własnego komfortu. Zahacza to nawet o natręctwo, zwłaszcza w okolicznościach beznadziejnych. Jeśli ktoś na siłę próbuję zrobić pedanta z brudasa a potem narzeka, to niestety musi być gotowy do twardego zderzenia z rzeczywistością.

90

Odp: Niedojrzały narzeczony
Jack Sparrow napisał/a:

Dla ciebie to logiczne i normalne, ze sie sprzata na bierzaco i ogarniecie kuchni czy lazienki to nawet nie sprzatanie. Dla wiekszosci normalnych ludzi jest.

A właśnie. I tu dochodzimy do sedna. Dlatego, że to dla mnie normalne, to w życiu by mi nie przyszło do głowy używać tego jako argumentu, że "robię więcej".


Postaw sie w sytuacji gdzie masz kobiete z domu w ktorym ona nigdy nie sprzatala

Moja żona nie sprząta, w domu też nie musiała, a jednak nie zostawia po sobie takiego syfu, o jakim mówisz i też takie ogarnięcie za sobą na bieżąco nie traktuje w kategoriach sprzątania.


Co do grzyba w piekarniku, to jak ktos zostawi w nim stare zacie, to ono porosnie grzybem. Proste.
A i ja nie pisalam o grzybie w lazience, w lazience byl syf od niesprzatania. Jakby byl grzyb, to wiadomo, ze wentylacja slaba.

To czarne na kabinie, o czym pisałaś to właśnie pleśń.

A piekarnik umyć to akurat banał. Wszystkie znane mi konstrukcje są przeznaczone do samoczyszczenia. I albo masz tryb z parowaniem (wystarczy potem przetrzeć i cały syf ładnie schodzi) albo masz tryb z pirolizą. Tak czy siak - drzwiczki normalnie się przecież zdejmuje, a reszta to płaskie powierzchnie. Jedyne co, to mnie zawsze wkurwiał ten wirnik od termoobiegu, bo trzeba tą blache najpierw odkręcić.....ale tego się przecież nie robi po każdym użyciu piekarnika.


W każdym razie - poniekąd jest tak jak piszesz. Mieszkanie z brudasem by mi nie leżało kompletnie. ALE używanie sprzątania jako argumentu, ze robi się więcej po 2 latach związku jest po prostu.....słabe. Widziały gały co brały. Pewien konsensus można wypracować (np on odpowiada za łazienkę i ma 2-3 razy w tygodniu ją gruntownie posprzątać), ale żeby się od razu o każdego pierda licytować? Albo oczekiwać śniadania za to, że się dzień wcześniej odkurzyło? No litości.

To sie ciesz, ze masz ogarnieta zone. Moze przypadek od autorki taki nie jest, raczej na bank nie jest skoro nie poczuwa sie zeby przynajmnej troche ja odciazyc. Dla mnie to jest glupie, ze ona robi za niego i oczkuje zeby sie odwdzieczal, to takie troche matko-polkowe, robic za kogos i po cichu narzekac zamiast jebnac to w diably. Jak u niego w domu "faceci nie sprzatali" to jest tez troche inna sytuacja niz wtedy kiedy np ktos nie sprzata ale w domu nie ma jasnego podzialu na plcie w kontekscie tego kto jakimi pracami sie zajmuje. U mnie w domu zawsze byl ktos do sprzatania a mimo to wiem jak sprzatac i tez nie zostawiam po sobie syfu, tyle, ze ja mialam obowiazki jako dziecko. Np dbac o porzadek w swoim pokoju. I tez gosposia uczyla nas jak sprzatac, bez podzialu na plec. Mielismy jej pomagac w niektorych pracach zeby szanowac czyjas robote i tez zeby umiec swoje domy ogarniac w przyszlosci. Takze to tez co innego niz jak ktos nie musi absolutnie nic robic ze sprzatania tylko dlatego, ze ma penisa. A w wielu domach tak bylo. Facet nie skalal sie sprzataniem a kobieta np nigdy nie wynosila smieci albo nie kosila trawnika. U mnie tak nie bylo i u mojego meza tez nie.

Nie, to na kabinie to byl brud, taki brud ktory normalnie zeszedl jak sprzataczka wyszorowala. To sie osad odklada z wody i mydla i brudu. Grzyb to takie czarne co nie schodzi jak myjesz, to sie np robi na siliconie jak jest wilgoc, tego nie bylo. Grzyb nie wchodzi w kabine prysznicowa ani plyki, a przynajmniej ja nie widzialam. Ewentualnie w fugi moze wejsc ale tego tez nie bylo. wygoogluj sobie zasyfione kabiny po angilesku, to zobaczysz o co chodzi. 

haha no piekarnik sie latwo myje ale wez to powiedz brudasom xd

91

Odp: Niedojrzały narzeczony

Moze przypadek od autorki taki nie jest,


Wątpię. Spotkałem na swojej drodze różnych ludzi. Pokroju twoich lokatorów również. Nie raz i nie dwa 'czyste i zadbane' mieszkanie okazywało się być chlewem z takim poziomem syfu, że np szmata się przyklejała do ściany. To zupełnie innego rodzaju rozmowa jest i takie przypadki opisuje się inaczej niż zrobiła to autorka, bo zdziwieniom końca nie ma czego to trzeba uczyć/tłumaczyć/pokazywać. A o to się autorka nie przypierdala. Słowem na ten temat się nie zająknęła.

Dla mnie to jest glupie, ze ona robi za niego i oczkuje zeby sie odwdzieczal, to takie troche matko-polkowe, robic za kogos i po cichu narzekac zamiast jebnac to w diably.

Ale takie zachowanie jest mega popularne. I nie chodzi o matkowanie, ale o....wymuszanie. Zrobić coś, niby dla kogoś, a tak naprawdę dla siebie i oczekiwać za to jeszcze zadośćuczynienia i rewanżu. To po prostu jedna z metod manipulacji.


Takze to tez co innego niz jak ktos nie musi absolutnie nic robic ze sprzatania tylko dlatego, ze ma penisa. A w wielu domach tak bylo. Facet nie skalal sie sprzataniem a kobieta np nigdy nie wynosila smieci albo nie kosila trawnika. U mnie tak nie bylo i u mojego meza tez nie.

Ale różne układy mają ludzie w domach. I w takim płciowym podziale też nie ma nic złego o ile obie strony są zadowolone. Problemem jest właśnie to, na co zwróciłaś uwagę wcześniej - w doborze partnera. Widziała skąd pochodzi, widziała jak to u niego było. A mimo wszystko stara się go układać na siłę pod siebie i to....wymuszeniami. To bez sensu. Owszem - nie chciał powielać wzorców z domu i wiele rzeczy w międzyczasie się nauczył. I autorka zamiast cieszyć się, że ogólnie poszło w dobrym kierunku to do wszystkiego podchodzi jak do licytacji i rozliczeń.


Grzyb nie wchodzi w kabine prysznicowa ani plyki, a przynajmniej ja nie widzialam.

Mało jeszcze widziałaś wink

92

Odp: Niedojrzały narzeczony

Ta ślepa wiara we własne możliwości w "uzdrawianiu" czy zmienianiu innych czasami mnie wręcz zdumiewa. Skoro na początku ma się pewien ogląd sytuacji, gdzie np. pewne krytyczne fakty są znane to mimo wszystko idzie się w to, jak w dym.. Nawet zabawne.

93 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2024-12-20 23:28:23)

Odp: Niedojrzały narzeczony

.

94

Odp: Niedojrzały narzeczony
bagienni_k napisał/a:

Ta ślepa wiara we własne możliwości w "uzdrawianiu" czy zmienianiu innych czasami mnie wręcz zdumiewa. Skoro na początku ma się pewien ogląd sytuacji, gdzie np. pewne krytyczne fakty są znane to mimo wszystko idzie się w to, jak w dym.. Nawet zabawne.

Ja sie nigdy nie bawilam w zmienianie ludzi. Nie mam czasu na takie zabawy

95

Odp: Niedojrzały narzeczony
bagienni_k napisał/a:

Ta ślepa wiara we własne możliwości w "uzdrawianiu" czy zmienianiu innych czasami mnie wręcz zdumiewa. Skoro na początku ma się pewien ogląd sytuacji, gdzie np. pewne krytyczne fakty są znane to mimo wszystko idzie się w to, jak w dym.. Nawet zabawne.


Nie wiem na ile to jest ślepa wiara w cokolwiek, a na ile zwykła manipulacja i chęć dominacji, pokazania czyje jest na wierzchu. Bo z tym, to się spotykałem regularnie. Z syndromem matki-polki, cierpiętnicy, która chce kogoś uleczyć to spotkałem się tylko raz.

96

Odp: Niedojrzały narzeczony

Trochę ciężko mi to sobie wyobrazić, bo z jednej strony niby facet prawie normalnie robi wszystko (tzn. wszystko, czego autorka chce?), a z drugiej - autorka co chwilę sprząta za niego, a on jeszcze się oburza, że miałby wziąć udział w wybieraniu prezentu dla własnej babci. Kto w ogóle po tym pomagałby wybrać mu cokolwiek, nie wspominając już o robieniu za niego?

Mam podobny zestaw: narzeczony + 2 koty. I przyznam, że nie rozumiem, skąd tyle tego sprzątania u autorki. No chyba że właśnie jakieś przetarcie blatów czy ogarnięcie kuwety to to wielkie sprzątanie za faceta, ale to się trochę nie zgrywa z opisem sprzątania za niego, bo on w pracy, nie miał czasu zrobić czy jak to tam było.

Poza tym zgodzę się, że wyłania się tutaj obraz autorki jako tej z jedyną słuszną wizją sprzątania. Okej, rozumiem, że facet w domu nie robił nic, ale to nadal nie znaczy, że - gdy już ma robić - jego zdanie się kompletnie nie liczy. Wg mnie tutaj brakuje ustaleń satysfakcjonujących w miarę możliwości obie strony, bo i robienie za kogoś, i bycie wiecznie strofowanym może być wkurzające.
Zresztą rzeczywiście autorka traktuje partnera jak matka syna: poględzi, a w końcu zrobi sama. No to nic dziwnego, że on się dostosował i jak dziecko się zachowuje.

Ja nie lubię brudu, więc pod tym kątem mam raczej błysk, ale lekki bałagan mi nie przeszkadza. I też, gdyby ktoś np. mnie ganiał, że natychmiast mam odłożyć książkę na półkę zamiast zostawić na łóżku, to bym nic z tym nie robiła, jeśli nie wyszłoby to ze wspólnych ustaleń tylko prób narzucenia mi jedynego właściwego wzorca postępowania. Gdyby potem ktoś tę książkę odkładał za mnie, a potem jeszcze oczekiwał wdzięczności, to też mógłby się srodze rozczarować. wink

Posty [ 66 do 96 z 96 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Niedojrzały narzeczony

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024