Oczywiście, że świadczy.. czy raczej powinno świadczyć.
Problem cały w tym, że pewne określone czynności, działania czy też kroki, jakie podejmujemy, uchodzące za przejaw elementarnych zasad moralnych czy zwyczajnej przyzwoitości, uznawane są obecnie nieraz za wyczyn. Coś, co wydaje się oczywistością, staje się w oczach społeczeństwa za dziwactwo, naiwność czy przejaw głupoty. W przypadku, kiedy znajdę portfel z pieniędzmi i dokumentami a potem zaniosę to na policję, zamiast sobie tą kasę przywłaszczyć, zostaję zwyzywany od frajerów - pytanie brzmi co takiego się zmieniło w relacjach społecznych, że tego typu zachowania będą wyśmiewane. To wprawdzie jedynie przykład obrazowy, ukazujący jednak powolny upadek pewnych wartości na rzecz czystego egoizmu.
Jeśli zaś udzielanie się w organizacji charytatywnej czy wspomnianym schronisku, czyli de facto działalność dobroczynna o charakterze wolontariackim bywa traktowana z politowaniem(niekoniecznie tutaj), to ja naprawdę żałuję, że żyję w takim bagnie. Skoro pomoc czy wsparcie innej osoby bądź zwierzęcia staje się dziwactwem, zaś cały wyścig po więcej kasy i prestiżu normą, to ja to pie***.. Ciężko mi się pogodzić z tym, że owa działalność w schronisku czy też podobne aktywności stają się czymś, za co można kogoś podziwiać. Tak, jakby to było tak bardzo niezwykłe, że chce się innym pomagać.