Jack Sparrow napisał/a:Ty chyba czytasz posty z jakoś świata równoległego, co?
Przecież to miałaś tłumaczone wprost wiele, wiele razy. Nie tylko przez facetów, ale przez kobiety również. Innymi kryteriami człowiek się posługuje jak szuka kogoś na niezobowiązujący seks, a innymi jak szuka kogoś do stałego związku.
Powtórzę: To ty (i faceci tobie podobni) opowiadają sobie bajeczki o tym, jak to rzekomo "nie są zainteresowani" kobietami, z którymi umawiają się "tylko na seks".
Prawda jest taka, że jeśli kobieta jest piękna, seks jest bardzo dobry to maleńki procent z was nie popłynie i nie zakocha się. A zakochanie = plany budowania czegoś więcej razem.
Możesz dla zasady zaprzeczać, ale ja nie urodziłam się wczoraj i znam facetów nie od dziś 
Natomiast zupełnie co innego jeśli ktoś- tak jak ty - umawia się na seks z zaniedbanymi odrzucanymi mężatkami grażynkami. Wtedy jasne, że jest to czyste używanie się nawzajem, bez opcji zakochania się.
Nie omawiałam tego przykładu. Także racja, ty piszesz o sobie i swoich doświadczeniach tylko. Ale warto to zaznaczyć 
Miliony będą walić konia do porno gwiazdeczek, a jakoś nikomu nieśpieszno do budowy z nimi związku i nikt za takimi nie płacze. Przecież to samo miałaś brandzlując się swoimi przykładami Monroe czy Giaa. Wielu je ruchało - nikt ich nie chciał na dłużej. Także życie i twoje własne przykłady zweryfikowały twoje insynuacje. Mało tego, nawet na tym forum nie brakowało takich tematów, że kolesie dowiadując się o seksualnej przeszłości swoich partnerek to decydowali się zakończyć związek. Z jednej, prostej przyczyny: braku wiarygodności. Za słowami nie szły czyny (decyzje życiowe). Nie zbudujesz życia z kimś, kto po prostu kłamie.
Dziecko.. choć mocno podstarzałe
To nie , że oni "nie myślą o związku z tymi gwiazdami".. Oni maja ZERO szans i możliwości na taki.
Rusz głową. Sądzisz, że w jaki sposób ci "walący konia" faceci mieliby się skontaktować z tymi obleganymi przez tysiące im podobnych Mirków laskami? No jak? Obudź się, bo jest już bardzo późno na dojrzewanie, a u ciebie ono nadal nie przychodzi
Serio nie widzisz różnicy między NIE MÓC, nie mieć możliwości, a zdecydować o czymś mając je?
na litość... ośmieszasz się.
Dlaczego ktokolwiek z nas miałby płakać za jakąś panną, które można ogarnąć za kilka stówek? I przede wszystkim skąd przypuszczenie, że ktokolwiek z nas chciałby się z kimś takim wiązać na stałe? Poruchać? Owszem. Ale nic ponad to. Przecież przykładów masz na pęczki w formie właśnie byłych gwiazdek porno, czy OF.
Odpowiedź masz wyżej.
I to tyle jeśli chodzi o bajania na temat budowy związku z takimi kobietami.
Tak. To tyle jeśli chodzi o wasze bajania na temat rzekomego podejmowania decyzji o tym, ze z kogoś "rezygnujecie", w momencie gdy ten ktoś w ogóle nie bierze was pod uwagę nawet
Czyli tak - patriarchat był zły, bo faceci mogli robić z kobietami co chcieli bez żadnych konsekwencji i dlatego nie możemy znieść obecnej sytuacji, bo możemy was ruchać bez żadnych konsekwencji? Tia. Logiczne w opór. Czy ty nie kumasz, że to hedonistyczny raj?
Hedonistyczny raj jest dla facetów, którzy nie marzą o monogamicznym związku. A prawda jest taka, ze co drugi z was marzy, tylko niektórzy dość późno akceptują swoja ligę.
Do tego czasu albo próbują zahaczyć kobiety spoza swojej ligi dobrym seksem, a jak nie wychodzi to racjonalizują epitetami "k..." i diva. 
I drugi, twój przypadek: sypiają z kobietami, którymi jawnie lub skrycie gardzą, bo czują, że to nie jest liga z którymi by chcieli się wiązać, ale potrzeby potrzebami a możliwości możliwościami

A już pisanie w kółko o tym, że jak ktoś miał kilka małżeństw (i to z prominentnymi i cenionymi ludźmi kultury i sportu, jak Marilyn) to "nikt ich nie chciał" jest szczytem niedorozwinięcia umysłowego 
Tak jakby dowodem na bycie świetnym partnerem i zdrowie psychiczne było trwanie latami w związku, choćby nie wiem jak był toksyczny i nieudany ze względu na wady partnera.
Masz mentalność baby z małej miejscowości: "niechby pił, niechby bił, byle był!"
Ludzie kończą relacje i rozstają się często z tak prozaicznego powodu jak nieumiejętność komunikacji czy braki w pracy nad sobą, czyli coś o czym ty i twoja Grażynka nie macie bladego pojęcia.
Ona ci przysięgała, więc jaki byś nie był zostanie z tobą. A ty z nia, bo "co ludzie powiedza jakbyście się rozstali"
