Niezwykła napisał/a:Hawanko, to znaczy, że mam jeszcze równy rok młodości?
Śmieszne, bo niedawno to samo pisałam do koleżanki młodszej ode mnie o 5 lat.
To wszystko prawdy, półprawdy i nieprawdy. Nie chce wypisywać komunałów o wieku metrykalnym, biologicznym i psychologicznym, ale faktem jest, że dużo zależy od "głowy", jak mawiają nasi skoczkowie narciarscy. W moim przypadku jeszcze od stawów, które nie pozwalają założyć butów na obcasach i tańczyć, tańczyć... - O! to jest problem, a nie trampki i jazz
Troll ma rację - nie należy tej naszej paskudnicy oglądać w oczach innych - kim oni są, aby nas oceniać?! Stare babcie w USA chodzą w mini albo szortach, prezentując światu żylaste i pałąkowate kończyny i mają gdzieś konwencje, ze nie wypada, że nieestetycznie - wg jakiej estetyki?
Naszą paskudę trzeba oglądać od środka. Wnętrze ma wspaniałe, prawda? Wrażliwość na piękno muzyki, sztuki, natury..., umiejętność relatywizowania...Wiem, wiem... to autoterapia. A przecież mi żal, że na plaży młode są ciała... - nucę sobie...
Niezwykła :-) nie mamy chyba wyjścia, trzeba do ciemnych zakątków głowy się dobrać, zresetować małe co nieco a może nawet dużo więcej, szczególnie gdy posłuchać Trolla.
Filozofia Trolla bardzo mi się podoba, ale jednak mężczyźni są z Marsa, tłucze mi się po głowie, i z moich obserwacji wiem, że ich dojrzałość jest wyposażona w dużo większy zapas świeżości.
Chociaż Troll jest, jak na mężczyznę, nietypowym przykładem pozytywnego postrzegania życia, więc i zapasy świeżości nieprzebrane.
Twoje słowa, wciąż w moim widzeniu młodej dziewczyny, stały się asumptem do podglądnięcia tamtej mnie, gdy miałam 50 – 60 lat i paskuda nie miała prawa nawet zapukać do moich drzwi.
Czułam się młoda, młodością bez mała nieprzemijającą. Tak mówią moje z tamtych lat wiersze.
I kto by się spodziewał, że minie zaledwie 10 lat i wyrośnie jak gwóźdź w bucie problem estetyki z dojrzałością i paskudą w roli głównej?
O babciach amerykańskich a i angielskich (te ostatnie widziałam na własne, chociaż przyślepawe oczy) sama sobie powtarzam – skoro one mogą, dlaczego ty nie?
Ale właśnie ta cholerna estetyka. Jaka, wg czyich reguł? Hmm, niech to kule biją, chyba sama sobie te reguły poustawiałam, a teraz wyplątać się z nich nie sposób.
Wierszątko Ci zostawiam z czasów, gdy paskudy nie było w moim życiorysie :-)
Pamiętasz śmiały ci się dłonie
kiedy do moich trawą biegły
wśród tylu twarzy tylko twoja
pejzażem stała się rozległym
Słońce dziś wpadło do kałuży
kot się rozmruczał na kanapie
bez ciebie czas się oknu dłuży
a z kranu znowu woda kapie
Układam coraz nowe plany
w szwach pęka pamięć i komoda
na blacie stołu mały kamyk
znowu chce wracać do Krakowa
W dzień wchodzisz z filiżanką kawy
jak cioci Mani przepowiednie
a teraz chrapiesz barytonem
gdy ja o tobie snuję brednie