Proszę o wsparcie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 75 z 75 ]

66

Odp: Proszę o wsparcie
wieka napisał/a:

Jak spłacisz, kredyt, to miłość jej minie i będzie kazała Ci na siebie przepisać mieszkanie i wyrzuci na bruk, zostaniesz bezdomnym, jak nie zaczniesz samodzielnie myśleć.

Słyszałem że zdarzają się takie sytuacje niestety. Że miłość ludziom mija. Czytałem w jednej książce że właśnie o tę miłość trzeba bardzo dbać i ją jakby pielęgnować codziennie.
Bo tego właśnie się boję co Pani napisała, że mojej żonie może ta miłość minąć. A to jedyna osoba która mnie kocha. Tak mi mówiła przy ludziach nawet jak ślub braliśmy, ona nawet w kościele chciała. Też ją bardzo kocham. Ciekawi mnie kto kogo bardziej ale tego chyba zmierzyć się nie da.

A dlatego tego posta napisałem żeby właśnie spytać pań co mężczyzna może zrobić żeby miłość pielęgnować. Bo jak mówię mam tylko ją i jej córkę, nikogo więcej.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Proszę o wsparcie
Xyzxyzxyz91 napisał/a:
wieka napisał/a:

Jak spłacisz, kredyt, to miłość jej minie i będzie kazała Ci na siebie przepisać mieszkanie i wyrzuci na bruk, zostaniesz bezdomnym, jak nie zaczniesz samodzielnie myśleć.

Słyszałem że zdarzają się takie sytuacje niestety. Że miłość ludziom mija. Czytałem w jednej książce że właśnie o tę miłość trzeba bardzo dbać i ją jakby pielęgnować codziennie.
Bo tego właśnie się boję co Pani napisała, że mojej żonie może ta miłość minąć. A to jedyna osoba która mnie kocha. Tak mi mówiła przy ludziach nawet jak ślub braliśmy, ona nawet w kościele chciała. Też ją bardzo kocham. Ciekawi mnie kto kogo bardziej ale tego chyba zmierzyć się nie da.

A dlatego tego posta napisałem żeby właśnie spytać pań co mężczyzna może zrobić żeby miłość pielęgnować. Bo jak mówię mam tylko ją i jej córkę, nikogo więcej.

Pisząc, że jej miłość minie, miałam na myśli, że ona w ogóle Cię nie kocha/ła, tylko jest z Tobą z wyrachowana, wykorzystuje Cię i jak nie będziesz potrzebny, to Cię wyrzuci "na śmietnik". Drugiego takiego głupiego /sorry/, nie znajdzie.
Możesz stawać na rzęsach, nic od Ciebie nie zależy, ona zawsze zrobi, co zechce, a Ty już  za bardzo "pielęgnujesz" tę miłość, a skutek i tak będzie odwrotny.
Nie ma sensu ta dyskusja, bo i tak przyszedłeś z problemem od czapy tongue

68

Odp: Proszę o wsparcie
wieka napisał/a:
Xyzxyzxyz91 napisał/a:
wieka napisał/a:

Jak spłacisz, kredyt, to miłość jej minie i będzie kazała Ci na siebie przepisać mieszkanie i wyrzuci na bruk, zostaniesz bezdomnym, jak nie zaczniesz samodzielnie myśleć.

Słyszałem że zdarzają się takie sytuacje niestety. Że miłość ludziom mija. Czytałem w jednej książce że właśnie o tę miłość trzeba bardzo dbać i ją jakby pielęgnować codziennie.
Bo tego właśnie się boję co Pani napisała, że mojej żonie może ta miłość minąć. A to jedyna osoba która mnie kocha. Tak mi mówiła przy ludziach nawet jak ślub braliśmy, ona nawet w kościele chciała. Też ją bardzo kocham. Ciekawi mnie kto kogo bardziej ale tego chyba zmierzyć się nie da.

A dlatego tego posta napisałem żeby właśnie spytać pań co mężczyzna może zrobić żeby miłość pielęgnować. Bo jak mówię mam tylko ją i jej córkę, nikogo więcej.

Pisząc, że jej miłość minie, miałam na myśli, że ona w ogóle Cię nie kocha/ła, tylko jest z Tobą z wyrachowana, wykorzystuje Cię i jak nie będziesz potrzebny, to Cię wyrzuci "na śmietnik". Drugiego takiego głupiego /sorry/, nie znajdzie.
Możesz stawać na rzęsach, nic od Ciebie nie zależy, ona zawsze zrobi, co zechce, a Ty już  za bardzo "pielęgnujesz" tę miłość, a skutek i tak będzie odwrotny.
Nie ma sensu ta dyskusja, bo i tak przyszedłeś z problemem od czapy tongue

Dziękuję za rozmowę. Choć przyznaję, że jestem w szoku. Nie wiem co myśleć. Ostatnie bliskie osoby w takiej sytuacji mnie zostawią. A skoro, jak Pani pisze, nie ma sposobu na poprawę tego... to chyba nie wiem, co dalej robić.
Dziękuję mimo wszystko za rozmowę i wskazówki.

69

Odp: Proszę o wsparcie
Xyzxyzxyz91 napisał/a:

...Gdy się wybudza, nakładam jej kapcie na stopy. Gdy wychodzi spod prysznica wycieram ją całą od stóp do głów, chyba że woli sama zostać w łazience...

Napisales, ze korzystasz z terapii na co dzień.
Co na temat twojego zachowania wzgledem zony i jej corki mowi twoj terapeuta?

70

Odp: Proszę o wsparcie
Xyzxyzxyz91 napisał/a:
wieka napisał/a:
Xyzxyzxyz91 napisał/a:

Słyszałem że zdarzają się takie sytuacje niestety. Że miłość ludziom mija. Czytałem w jednej książce że właśnie o tę miłość trzeba bardzo dbać i ją jakby pielęgnować codziennie.
Bo tego właśnie się boję co Pani napisała, że mojej żonie może ta miłość minąć. A to jedyna osoba która mnie kocha. Tak mi mówiła przy ludziach nawet jak ślub braliśmy, ona nawet w kościele chciała. Też ją bardzo kocham. Ciekawi mnie kto kogo bardziej ale tego chyba zmierzyć się nie da.

A dlatego tego posta napisałem żeby właśnie spytać pań co mężczyzna może zrobić żeby miłość pielęgnować. Bo jak mówię mam tylko ją i jej córkę, nikogo więcej.

Pisząc, że jej miłość minie, miałam na myśli, że ona w ogóle Cię nie kocha/ła, tylko jest z Tobą z wyrachowana, wykorzystuje Cię i jak nie będziesz potrzebny, to Cię wyrzuci "na śmietnik". Drugiego takiego głupiego /sorry/, nie znajdzie.
Możesz stawać na rzęsach, nic od Ciebie nie zależy, ona zawsze zrobi, co zechce, a Ty już  za bardzo "pielęgnujesz" tę miłość, a skutek i tak będzie odwrotny.
Nie ma sensu ta dyskusja, bo i tak przyszedłeś z problemem od czapy tongue

Dziękuję za rozmowę. Choć przyznaję, że jestem w szoku. Nie wiem co myśleć. Ostatnie bliskie osoby w takiej sytuacji mnie zostawią. A skoro, jak Pani pisze, nie ma sposobu na poprawę tego... to chyba nie wiem, co dalej robić.
Dziękuję mimo wszystko za rozmowę i wskazówki.

Ja nie mówię, że Cię zostawią, tylko nie można liczyć, że coś jest nam dane na zawsze.

A co do Twoich wyrzutów sumienia, że za mało robisz, żeby pielęgnować miłość /choć nie widać czy i jak żona ją pielegnuje, bo tu potrzebne są dwie strony/, to proponuję...

Po założeniu tych kapci, nosić żonę na rękach, kiedy tylko się da, czyli zanieść do łazienki, poczekać pod drzwiami, zanieść na fotel i ubrać, zanieść do kuchni, zrobić śniadanie, itp. itd...
Do tego sprzątać i gotować obiady, robić zakupy.
Żona ma leżeć i pachnieć, wtedy Cię nigdy nie zostawi big_smile

71

Odp: Proszę o wsparcie
Xyzxyzxyz91 napisał/a:

Potrafię osiągnąć spełnienie i szczęście tylko wtedy, gdy wszystko daje żonie. Gdy nie daję wszystkiego, to odczuwam poczucie winy.


Dlaczego? Jakby zareagowała twoja żona, gdybyś zmienił nastawienie i przestał jej oddawać pensję do jej dyspozycji?

72

Odp: Proszę o wsparcie
wieka napisał/a:
Xyzxyzxyz91 napisał/a:
wieka napisał/a:

Pisząc, że jej miłość minie, miałam na myśli, że ona w ogóle Cię nie kocha/ła, tylko jest z Tobą z wyrachowana, wykorzystuje Cię i jak nie będziesz potrzebny, to Cię wyrzuci "na śmietnik". Drugiego takiego głupiego /sorry/, nie znajdzie.
Możesz stawać na rzęsach, nic od Ciebie nie zależy, ona zawsze zrobi, co zechce, a Ty już  za bardzo "pielęgnujesz" tę miłość, a skutek i tak będzie odwrotny.
Nie ma sensu ta dyskusja, bo i tak przyszedłeś z problemem od czapy tongue

Dziękuję za rozmowę. Choć przyznaję, że jestem w szoku. Nie wiem co myśleć. Ostatnie bliskie osoby w takiej sytuacji mnie zostawią. A skoro, jak Pani pisze, nie ma sposobu na poprawę tego... to chyba nie wiem, co dalej robić.
Dziękuję mimo wszystko za rozmowę i wskazówki.

Ja nie mówię, że Cię zostawią, tylko nie można liczyć, że coś jest nam dane na zawsze.

A co do Twoich wyrzutów sumienia, że za mało robisz, żeby pielęgnować miłość /choć nie widać czy i jak żona ją pielegnuje, bo tu potrzebne są dwie strony/, to proponuję...

Po założeniu tych kapci, nosić żonę na rękach, kiedy tylko się da, czyli zanieść do łazienki, poczekać pod drzwiami, zanieść na fotel i ubrać, zanieść do kuchni, zrobić śniadanie, itp. itd...
Do tego sprzątać i gotować obiady, robić zakupy.
Żona ma leżeć i pachnieć, wtedy Cię nigdy nie zostawi big_smile

Więc jednak jest jakaś szansa, że jeśli bardziej jeszcze się postaram to będzie dobrze i nie przestaniemy być rodziną?
Dziękuję ze odpowiada pani na moje wiadomości i wykazuje zainteresowanie. To zawsze miłe jest.

Odnośnie tego pielęgnowania miłości w związku. Jak żona po prostu jest i ze mną rozmawia to dla mnie już jest bardzo dużo. To że zwraca się do mnie po imieniu i pozwala wspólnie spędzać czas. Przez większość życia nie miałem żadnej bliskiej osoby, więc teraz jak mogę z kimś zjeść wspólny posiłek albo słyszę od tej osoby że jestem jej bardzo potrzebny to już dla mnie bardzo dużo.

73 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-09-18 09:08:47)

Odp: Proszę o wsparcie
Xyzxyzxyz91 napisał/a:
wieka napisał/a:
Xyzxyzxyz91 napisał/a:

Dziękuję za rozmowę. Choć przyznaję, że jestem w szoku. Nie wiem co myśleć. Ostatnie bliskie osoby w takiej sytuacji mnie zostawią. A skoro, jak Pani pisze, nie ma sposobu na poprawę tego... to chyba nie wiem, co dalej robić.
Dziękuję mimo wszystko za rozmowę i wskazówki.

Ja nie mówię, że Cię zostawią, tylko nie można liczyć, że coś jest nam dane na zawsze.

A co do Twoich wyrzutów sumienia, że za mało robisz, żeby pielęgnować miłość /choć nie widać czy i jak żona ją pielegnuje, bo tu potrzebne są dwie strony/, to proponuję...

Po założeniu tych kapci, nosić żonę na rękach, kiedy tylko się da, czyli zanieść do łazienki, poczekać pod drzwiami, zanieść na fotel i ubrać, zanieść do kuchni, zrobić śniadanie, itp. itd...
Do tego sprzątać i gotować obiady, robić zakupy.
Żona ma leżeć i pachnieć, wtedy Cię nigdy nie zostawi big_smile

Więc jednak jest jakaś szansa, że jeśli bardziej jeszcze się postaram to będzie dobrze i nie przestaniemy być rodziną?
Dziękuję ze odpowiada pani na moje wiadomości i wykazuje zainteresowanie. To zawsze miłe jest.

Odnośnie tego pielęgnowania miłości w związku. Jak żona po prostu jest i ze mną rozmawia to dla mnie już jest bardzo dużo. To że zwraca się do mnie po imieniu i pozwala wspólnie spędzać czas. Przez większość życia nie miałem żadnej bliskiej osoby, więc teraz jak mogę z kimś zjeść wspólny posiłek albo słyszę od tej osoby że jestem jej bardzo potrzebny to już dla mnie bardzo dużo.

Pójdź do psychiatry, bo chyba w nie takim nurcie masz terapię. Dalej robisz z siebie taką samą ofiarę, jeśli oczywiście nie trollujesz, bo takie podejrzenie  mam od początku, ale jeśli nawet, to jakaś terapia też Ci potrzebna.

74

Odp: Proszę o wsparcie

Nie bardzo rozumiem dlaczego większość osób powątpiewa, że autor naprawdę ma autyzm? Wydaje mi się, że tak mogłaby pisać osoba, która nie rozumie otaczającego go świata i chcąca go zrozumieć.

Mam kolegę Aspergera (to też spektrum autyzmu). Ma żonę i dzieci. Funkcjonuje wg. własnych zasad (na pogrzeb babci przyszedł w odzieży trekingowej oraz z plecakiem górskim). Często w interakcjach społecznych sprawia wrażenie zagubionego. Nie wie co ma robić. Jego reakcje społeczne są takie, a nie inne, bo tego został nauczony. Zupełnie jak autor pisze. Jednak jest lubianą osobą.

Do autora ciesz się chwilą i nie staraj się zrozumieć świata,bo go się nie da zrozumieć.

75

Odp: Proszę o wsparcie
Piryt napisał/a:

Nie bardzo rozumiem dlaczego większość osób powątpiewa, że autor naprawdę ma autyzm? Wydaje mi się, że tak mogłaby pisać osoba, która nie rozumie otaczającego go świata i chcąca go zrozumieć.

Mam kolegę Aspergera (to też spektrum autyzmu). Ma żonę i dzieci. Funkcjonuje wg. własnych zasad (na pogrzeb babci przyszedł w odzieży trekingowej oraz z plecakiem górskim). Często w interakcjach społecznych sprawia wrażenie zagubionego. Nie wie co ma robić. Jego reakcje społeczne są takie, a nie inne, bo tego został nauczony. Zupełnie jak autor pisze. Jednak jest lubianą osobą.

Do autora ciesz się chwilą i nie staraj się zrozumieć świata,bo go się nie da zrozumieć.

Powiedzmy, że tak jest, więc skoro nie wie jak postępować, a wierzy we wszystko co przeczyta, czy ktoś mu powie, to chyba najlepiej jak będzie trzymał się wskazówek terapeuty i prawnika, żeby nie zostać na lodzie.

Posty [ 66 do 75 z 75 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024