Hej.
Postanowilam napisać. Potrzebuję spojrzenia na moją relacje z boku.
Mam 30 lat, jestem samotna mama, mój synek ma 3 latka. Poznałam w necie faceta młodszego o 4 lata. Bezdzietnego, swoich mieć nie może, cierpi na jakąś chorobę genetyczna. Gość dość zamknięty w sobie, stopniowo się otwierał, pisaliśmy jakiś czas, gadaliśmy przez tel potem randka, jedna druga. Dowiedziałam się że nie pracuje na etacie, ma swoją działalność, ogólnie trochę taki synek mamusi, rodzice też dość ustawieni. Chłopak po 2 związkach, zdradzany i wykorzystywany finansowo.
Zauważyłam że nadużywa alkoholu a często opowiada dziwne historie. Zaczął u nas nocować (mam swoje mieszkanie, pracuje, pomaga mi mama). Parę razy zaprosił do siebie, na weekend.
Za każdym razem jak jadę do niego to sama muszę kupować sobie jedzenie, on coś tam zrobi ale nie pyta nigdy czy jestem głodna, uważa że sama sobie zorganizuje. Czyli że pójdę i sobie przygotuje. Tak samo kupuje dla syna, bo wiem że on nie ma obowiązku kupowania mojemu dziecku.
Gdy A(imię jego) wpada do nas, ja ogarniam menu na cały weekend, robię zakupy, on zrobił może z 2 razy, dwa razy zapytał czy mi dołożyć ale ja mówiłam że nie wiem ile wyjdzie więc temat uciął.
Wogole nie wychodzimy, chyba że ja wyciągam, place za siebie i często za niego, on chciałby siedzieć w domu, ciągle zmęczony jest. Jak pytam o pracę to opowiada tak że ja nic nie rozumiem. Tu kupił, tu sprzedał, tu problemy. Jak gada przez telefon to wychodzi bo mówi że się krępuje, do mnie też nie dzwoni jak na początku. Ciągle mam wrażenie że coś ukrywa albo mi kłamie, a wie że mam kłopoty i nie umiem zaufać przez exa. Potrafi się czasami nie odzywać pół dnia, a widzę że dodaje w mediach posty, albo wysyła mi głupie filmiki. Mało okazuje mi zainteresowania, albo ja tak odbieram. W tygodniu już nie przyjeżdża jak kiedyś. W weekend wpadnie jak ma czas, ale bywa że się urywa bo praca. Wkurza mnie to, jak mu zwracam uwagę to się obraża, potrafi wyjść i mi nawrzuacac że jestem żałosna. Raz zerwał bo mu powiedziałam że się zachowuje jak zwykły popychacz i wcale się nie angażuje w nasze życie, tylko przychodzi jak chce seksu. Zerwał, potem pił i skomlal. Dałam mu szanse, obserwuję.
Dla syna jest ok, szanuje go, coś mu da, pogada. Nie mam zastrzeżeń.
Ja czuję się jak Darmowa kucharka i sexworkerka. Znamy się pół roku, początek był piękny, zapewniał o miłości, obiecywał. Często pożycza ode mnie kasę której nie oddaje. Czasem coś postawi, ale rzadko. I to jego picie, niby drinki ale dużo.
Totalnie nie wiem co robic
2 2024-09-16 10:18:31 Ostatnio edytowany przez madoja (2024-09-16 10:28:34)
Hej.
Postanowilam napisać. Potrzebuję spojrzenia na moją relacje z boku.
Mam 30 lat, jestem samotna mama, mój synek ma 3 latka. Poznałam w necie faceta młodszego o 4 lata. Bezdzietnego, swoich mieć nie może, cierpi na jakąś chorobę genetyczna. Gość dość zamknięty w sobie, stopniowo się otwierał, pisaliśmy jakiś czas, gadaliśmy przez tel potem randka, jedna druga. Dowiedziałam się że nie pracuje na etacie, ma swoją działalność, ogólnie trochę taki synek mamusi, rodzice też dość ustawieni. Chłopak po 2 związkach, zdradzany i wykorzystywany finansowo.
Zauważyłam że nadużywa alkoholu a często opowiada dziwne historie. Zaczął u nas nocować (mam swoje mieszkanie, pracuje, pomaga mi mama). Parę razy zaprosił do siebie, na weekend.
Za każdym razem jak jadę do niego to sama muszę kupować sobie jedzenie, on coś tam zrobi ale nie pyta nigdy czy jestem głodna, uważa że sama sobie zorganizuje. Czyli że pójdę i sobie przygotuje. Tak samo kupuje dla syna, bo wiem że on nie ma obowiązku kupowania mojemu dziecku.
Gdy A(imię jego) wpada do nas, ja ogarniam menu na cały weekend, robię zakupy, on zrobił może z 2 razy, dwa razy zapytał czy mi dołożyć ale ja mówiłam że nie wiem ile wyjdzie więc temat uciął.
Wogole nie wychodzimy, chyba że ja wyciągam, place za siebie i często za niego, on chciałby siedzieć w domu, ciągle zmęczony jest. Jak pytam o pracę to opowiada tak że ja nic nie rozumiem. Tu kupił, tu sprzedał, tu problemy. Jak gada przez telefon to wychodzi bo mówi że się krępuje, do mnie też nie dzwoni jak na początku. Ciągle mam wrażenie że coś ukrywa albo mi kłamie, a wie że mam kłopoty i nie umiem zaufać przez exa. Potrafi się czasami nie odzywać pół dnia, a widzę że dodaje w mediach posty, albo wysyła mi głupie filmiki. Mało okazuje mi zainteresowania, albo ja tak odbieram. W tygodniu już nie przyjeżdża jak kiedyś. W weekend wpadnie jak ma czas, ale bywa że się urywa bo praca. Wkurza mnie to, jak mu zwracam uwagę to się obraża, potrafi wyjść i mi nawrzuacac że jestem żałosna. Raz zerwał bo mu powiedziałam że się zachowuje jak zwykły popychacz i wcale się nie angażuje w nasze życie, tylko przychodzi jak chce seksu. Zerwał, potem pił i skomlal. Dałam mu szanse, obserwuję.
Dla syna jest ok, szanuje go, coś mu da, pogada. Nie mam zastrzeżeń.
Ja czuję się jak Darmowa kucharka i sexworkerka. Znamy się pół roku, początek był piękny, zapewniał o miłości, obiecywał. Często pożycza ode mnie kasę której nie oddaje. Czasem coś postawi, ale rzadko. I to jego picie, niby drinki ale dużo.
Totalnie nie wiem co robic
Oczywiście że odpuścić. Pierwszym znakiem ostrzegawczym powinno być to, gdy biadolił jak to wszystkie kobiety go zdradzały i wykorzystywały finansowo (niby jak? skoro sama teraz widzisz, że nawet kasy nie oddaje). Czyli zawsze wina innych, nigdy jego. To powinno być bardzo ostrzegawcze dla każdej kobiety. Normalny facet powie że czasami on zawalił, czasami kobieta, a nie że zawsze on bidulek, a te wredne suki go wydoiły z kasy i spermy. Proszę, zapamiętaj to na przyszłość i trzymaj się z dala od użalających się facetów.
Druga sprawa - częste picie. To zawsze jest alarmujące! To nieważne czy drinki, piwko, czy denaturat
Trzecia - on zrywa bo mu mówisz że nie angażuje się w związek? No to mówi samo przez się. Zerwał nie dlatego, ze było mu przykro że tak myślisz. Ale dlatego że faktycznie się nie angażuje i nie ma zamiaru, a ma dość Twojego jojczenia.
Daj spokój. Młoda jesteś, znajdziesz innego.
Normalny facet powie że czasami on zawalił, czasami kobieta, a nie że zawsze on bidulek
30paro czy 40stoparo latek a i owszem.
Chłopak ma 26 lat, własną działalność i dwa dłuższe/stabilniejsze związki za sobą, które w taki lub inny sposób zakończyły się dla niego katastrofą. Z chorobą genetyczną w tle (o ile to prawda)
To dużo jak na 26 lat.
IMHO - wyhaczył 30letnią, wyposzczoną mamuśkę to i ma darmowy seks, darmowe gotowanie, i tak dalej. Z tej mąki chleba zdecydowanie nie będzie.
Hej.
..........Znamy się pół roku, początek był piękny, zapewniał o miłości, obiecywał. Często pożycza ode mnie kasę której nie oddaje. Czasem coś postawi, ale rzadko. I to jego picie, niby drinki ale dużo.
Totalnie nie wiem co robic
Masz 30 lat, nieudany związek za sobą i dziecko na wychowaniu. Myślałby ktoś, że jesteś dojrzałą, doświadczoną przez życie kobietą, a jednak nie jesteś.
Daj sobie spokój, w zasadzie natychmiast.
To jest zgodnie z tym schematem mnie ciężko i tobie ciężko, to stworzymy związek. On wyposzczony i ty byłaś wyposzczona, przez jakiś czas seks tobie wystarczał. Teraz już nie. Kłopot w tym, że ten facet po tym co go spotkało od kobiet, kompletnie nie nadaje się do związku.
Odpusc, nie ma sensu dalej sie angazowac i angazowac tez w to synka.
Nie trzymaj sie jego z mysla, ze innego nie znajdziesz. Zawsze bedziesz nieszczesliwa i niezadowolona w tej relacji.