Związek z żonatym - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 22 ]

1 Ostatnio edytowany przez Zosia22 (2024-09-03 09:32:57)

Temat: Związek z żonatym

Witam Was wszystkich! Zdecydowałam się na krok skonsultowania się z innymi po raz pierwszy gdyż jestem w bardzo w trudnym stanie- zerwałam  chyba już setny raz relacje z żonatym facetem. Chciałabym w skrócie opisać mniej więcej Wam wglad jak to wyglądało
Poznaliśmy się w pracy i dosyć szybko nawiązaliśmy bliską relacje, nadawaliśmy na tych samych falach, zakochałam się, spotkaliśmy się kilka razy poza pracą i dalej nam było wspaniale, na początku tej relacji byłam bardzo skrępowana no bo jest to znajomy z pracy, na późniejszym spotkaniu już pojechaliśmy na noc razem gdzie doszło do zbliżenia i potem nasza relacja ruszyła dalej, byliśmy 2,5 roku razem, ale ja w tej relacji byłam szczera i prawdziwa do niego a on odwrotnie po jakimś czasie wyszły jego kłamstwa ze ma rodzinę itp. Po wielu kłamstwach byłam w nim bardzo zakochana że zaślepiały mnie jego obietnice że się zmieni, że tylko mnie kocha i że ze mną pragnie być i że się rozstanie. Zawsze mówił żebym czekała do jakiegoś czasu a jak tego nie realizował tłumaczył to że to przez dzieci i sytuacja się powtarzała co pół roku ta sama byłam okłamywana dosłownie we wszystkim! Chociaż mu mówiłam że chciałabym aby był szczery i że bardziej mnie boli kłamstwo i prawda, ale non stop to robił. Wiem że dla wielu z Was ta sytuacja wyda się chora ale jak każdy wie z miłości szczerej do drugiej osoby ślepniemy i chcemy zrobić dla niej wszystko. Ja właśnie taką byłam aż do tego roku ponieważ sytuację się ciągła znowu powtarzały a mnie to finalnie zniszczyło, nawet bym powiedziała że zabił mnie i moją nadzieję wraz z miłością, wiele dla tego człowieka zrobiłam i wiele ustawiłam pod niego biarac pod uwagę jego w przyszłości, aktualnie jest drugi dzień od rozstania gdzie jestem w rozsypce gdyż podjęłam ja decyzję w końcu że on nic z tym nie zmieni i muszę wszystko poukładać sobie całe życie na nowo. Ale uwierzcie mi że dalej go bardzo kocham i chciałabym aby on się mógł zmienić tak jak wiele razy to obiecywał. Może jestem zawiną, ale przyznaje że jestem bardzo wrażliwa. Mam do Was pytanie czy byłyście w podobnej sytuacji i ktoś mógłby mi poradzić jak się nie łudzić lub czy jest szansa jakaś mała? Oraz czy jest szansa że jak facet straci to doceni i będzie walczył i się zmieni pod warunkiem że się naprawdę odejdzie a nią jak ja ze po jakimś krótkich cichych dniach powracaliśmy bo z jego strony były próby kontaktu?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Związek z żonatym

Przykro mi, że zerwę ten romantyczny woal. Ale o jakim ty związku prawisz? Byłaś kochanicą. Pewnie nie pierwszą u niego i nie ostatnią. Takie cwaniaki jak on, to firmowe rekiny, które upatrzą sobie naiwną i korzystają do woli okłamując je do woli. Te z resztą chcą być okłamywane, bo jest mega seks, bo jest namiastka życia na wysokim levelu.
I bardzo ważna rzecz. Nie rób z siebie ofiary. Korzystałaś jak mogłaś z tego układu. Nie za bardzo bacząc, że w tle jest żona i dzieci. Ogień się wypalił. Może pojawiła się inna w kolejce po tobie i obudziłaś się jak pijany na kacu.

3 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-09-03 09:15:40)

Odp: Związek z żonatym

Dziwię się, że nie odkryłaś wcześniej, że jest żonaty, tym bardziej, że razem pracowaliście.

Byłaś naiwna wierząc, że zostawi rodzinę.
Teraz znajdzie sobie inna kochankę, bo tak mu wygodniej.

Dlatego musisz o nim zapomnieć, wiedz, że on był taki kochany, bo go praktycznie nie znałaś, a dla kochanki każdy jest idealny.

Edit.
A z żonatym, nie pisz z wielkiej litery, możesz edytować i poprawić.

4

Odp: Związek z żonatym
wieka napisał/a:

A z żonatym, nie pisz z wielkiej litery, możesz edytować i poprawić.

Niech zostawi przez wielką, tylko niech zmieni na Drań, albo Cwaniak.

5

Odp: Związek z żonatym
Zosia22 napisał/a:

(..) Mam do Was pytanie czy byłyście w podobnej sytuacji i ktoś mógłby mi poradzić jak się nie łudzić lub czy jest szansa jakaś mała? Oraz czy jest szansa że jak facet straci to doceni i będzie walczył i się zmieni pod warunkiem że się naprawdę odejdzie a nią jak ja ze po jakimś krótkich cichych dniach powracaliśmy bo z jego strony były próby kontaktu?

Nigdy w  życiu nie odejdzie, skoro nie odszedł do tej pory.
Może, jak straci, to przez chwilę będzie żałował, ale szybko pocieszy się gdzie indziej.
Schemat wszędzie ten sam, nie masz co się łudzić. Jesteś kochanką, nikim więcej.

Naoglądałam się takich schematów kilka i jakoś nie pamiętam, żeby któykolwiek odszedł, a znajome w dużej części zostawały same, z depresją itp itd.

6

Odp: Związek z żonatym

Nie rób z siebie ofiary, bo w tym układzie jesteś jednym z oprawców.
Jedyną ofiara jest tutaj żona twojego kochanka i jej dzieci.
Mężowie bardzo rzadko zostawiają swoje zony dla kochanek, wydawało mi sie ze jest to wiedza raczej powszechna.

7

Odp: Związek z żonatym

Ja kiedys spotykalam sie z chlopakiem, rowniez z pracy, nie mial zony, ale za jakis czas, zauwazylam, ze cos krecil, mial dwie takie same komorki (bardzo stare) i kiedys przy mnie pomylil sie i wyciagnal z innej kieszeni te druga big_smile Ale sie spocil, naprawde big_smile
Nie pamietam jak sie tlumaczyl, ale to juz bylo klamstwo wiec nie chcialam sie dalej angazowac i na szczescie nie bylam zakochana. Tesknilam za nim przez jakis czas, ale bylo - minelo.

Autorko - Zapomnij o nim. Czy to jest milosc? Raczej nie, przekonasz sie po jakims czasie, pozdrawiam.

8

Odp: Związek z żonatym
Motocyklistka napisał/a:
Zosia22 napisał/a:

(..) Mam do Was pytanie czy byłyście w podobnej sytuacji i ktoś mógłby mi poradzić jak się nie łudzić lub czy jest szansa jakaś mała? Oraz czy jest szansa że jak facet straci to doceni i będzie walczył i się zmieni pod warunkiem że się naprawdę odejdzie a nią jak ja ze po jakimś krótkich cichych dniach powracaliśmy bo z jego strony były próby kontaktu?

Nigdy w  życiu nie odejdzie, skoro nie odszedł do tej pory.
Może, jak straci, to przez chwilę będzie żałował, ale szybko pocieszy się gdzie indziej.
Schemat wszędzie ten sam, nie masz co się łudzić. Jesteś kochanką, nikim więcej.

Naoglądałam się takich schematów kilka i jakoś nie pamiętam, żeby któykolwiek odszedł, a znajome w dużej części zostawały same, z depresją itp itd.

Przeważnie tak jest, choć zdarza się, że odchodzą, z tym, że jeśli by to miało nastąpić, to by nie ukrywał, że jest żonaty i dużo wcześniej wyprowadził się z domu.

Tu jest sprawa jasna.

9

Odp: Związek z żonatym

Lepiej sobie wolnego znajdz. Po co Tobie zonaty? Tacy przewaznie zawsze wybieraja zony, nie tam kochanki

10 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-09-03 12:37:48)

Odp: Związek z żonatym
Zosia22 napisał/a:

....... aktualnie jest drugi dzień od rozstania gdzie jestem w rozsypce gdyż podjęłam ja decyzję w końcu że on nic z tym nie zmieni i muszę wszystko poukładać sobie całe życie na nowo. Ale uwierzcie mi że dalej go bardzo kocham i chciałabym aby on się mógł zmienić tak jak wiele razy to obiecywał. Może jestem zawiną, ale przyznaje że jestem bardzo wrażliwa. Mam do Was pytanie czy byłyście w podobnej sytuacji i ktoś mógłby mi poradzić jak się nie łudzić lub czy jest szansa jakaś mała? Oraz czy jest szansa że jak facet straci to doceni i będzie walczył i się zmieni pod warunkiem że się naprawdę odejdzie a nią jak ja ze po jakimś krótkich cichych dniach powracaliśmy bo z jego strony były próby kontaktu?

Autorko, nie jesteś gotowa na rozstanie, twoja zagrywka z odejściem jest tylko desperacką próbą zatrzymania kochanka i zmuszenie go do pozostawienia żony. Walczysz jak możesz i czym możesz, bo zbyt wielu atutów w ręku nie masz. Jesteś ty, z którą łączył go jakiś tam pokątny, biurowy romans i żona z którą ma dzieci, rodzinę, ileś tam przeżytych wspolnie lat. Ciebie gdy zaczniesz "fikać" to z pewnością wymieni na inny, mniej roszczeniowy model, a żony i dzieci tak łatwo nie jest się pozbyć.

Moja rada jest taka: Przestań myśleć o tym związku jako o czymś co można uratować, bo nie można. Zacznij myśleć o sobie i swojej przyszlości, w której już żonatych facetów będziesz omijać szerokim łukiem, a w końcu spotkasz takiego kogoś, z kim będziesz szczęśliwa.
Chciałabyś za męża faceta, który zdradza swoją obecną żonę? Uważasz że to dobry materiał na życiowego partnera? Patrz realnie, nie przez zamglone uczuciem oczy. Taki facet to nic dobrego i żadnej kobiecie szczęścia nie da. Tobie też, a może tobie w szczególności, bo będzie pamiętał, jak go do siebie ciagnęłaś za co tylko się dało.
Szanuj się.

11

Odp: Związek z żonatym
Zosia22 napisał/a:

czy jest szansa że jak facet straci to doceni i będzie walczył i się zmieni pod warunkiem że się naprawdę odejdzie a nią jak ja ze po jakimś krótkich cichych dniach powracaliśmy bo z jego strony były próby kontaktu?

jak będzie miał ciśnienie, to się odezwie, gdy nie przygrucha nowej

poinformuj żonę, dostań plaskacza i znajdź nową pracę

12 Ostatnio edytowany przez madoja (2024-09-03 22:45:05)

Odp: Związek z żonatym
wieka napisał/a:

Przeważnie tak jest, choć zdarza się, że odchodzą, z tym, że jeśli by to miało nastąpić, to by nie ukrywał, że jest żonaty i dużo wcześniej wyprowadził się z domu.

O, o, właśnie.
Ja znam przypadek że facet odszedł do kochanki i są razem, ale on pozew złożył kilka miesięcy po tym jak się poznali i od razu potem ze sobą zamieszkali.
Jeśli u Ciebie, autorko, trwa to już kilka lat i wciąż jesteś zwodzona, to on nigdy nie odejdzie.
Pomyśl, że przecież największy szał uczuć do Ciebie u niego już minął. Skoro nie rozwiódł się z żoną, gdy kochał Cię najmocniej, to już tego nie zrobi.

13

Odp: Związek z żonatym
madoja napisał/a:
wieka napisał/a:

Przeważnie tak jest, choć zdarza się, że odchodzą, z tym, że jeśli by to miało nastąpić, to by nie ukrywał, że jest żonaty i dużo wcześniej wyprowadził się z domu.

O, o, właśnie.
Ja znam przypadek że facet odszedł do kochanki i są razem, ale on pozew złożył kilka miesięcy po tym jak się poznali i od razu potem ze sobą zamieszkali.
Jeśli u Ciebie, autorko, trwa to już kilka lat i wciąż jesteś zwodzona, to on nigdy nie odejdzie.
Pomyśl, że przecież największy szał uczuć do Ciebie u niego już minął. Skoro nie rozwiódł się z żoną, gdy kochał Cię najmocniej, to już tego nie zrobi.

Dokladnie niech sobie poszuka nie zonatego najlepiej po co marnowac zycie i czas

14

Odp: Związek z żonatym

Ale racja z tym że mało który facet zostawia żonę dla kochanki. To jest za dużo komplikacji. Walczyć w sądzie o dzieci, rozwalić sytuację finansową, stracić dom, męczyć się na sprawach rozwodowych, itd.
Po co? Miłość nie jest tego warta, bo miłość i tak się skończy. Żonę przecież też kiedyś kochał.

Natomiast mężatki o wiele częściej się rozwodzą dla kochanka. Kobiety dodają jakiejś dziwnej ideologii do przelotnej miłości. Są (choć nie zawsze) gotowe rzucić wszystko i wszystko stracić, bo się zakochały.

15

Odp: Związek z żonatym
madoja napisał/a:

Ale racja z tym że mało który facet zostawia żonę dla kochanki. To jest za dużo komplikacji. Walczyć w sądzie o dzieci, rozwalić sytuację finansową, stracić dom, męczyć się na sprawach rozwodowych, itd.
Po co? Miłość nie jest tego warta, bo miłość i tak się skończy. Żonę przecież też kiedyś kochał.

Natomiast mężatki o wiele częściej się rozwodzą dla kochanka. Kobiety dodają jakiejś dziwnej ideologii do przelotnej miłości. Są (choć nie zawsze) gotowe rzucić wszystko i wszystko stracić, bo się zakochały.

Poruszam się w dość męskim świecie.
Kiedyś nawet podpytywałam, czemu nie zostawią tych "złych żon" skoro muszą się pocieszać gdzie indziej. Odpowiedzi były dość zaskakujące. Zdradzają, bo żona nie daje, bo się znudzili, ale żonę "kochają".
Niektórzy nawet widzą w tym "ratowanie małżeństwa"..

Tak, bo kobiety są bardziej emocjonalne. U nas zdrada zaczyna się w głowie, emocjach. U faceta zaczyna się w majtasach i tam się zazwyczaj kończy.

16

Odp: Związek z żonatym
Motocyklistka napisał/a:
madoja napisał/a:

Ale racja z tym że mało który facet zostawia żonę dla kochanki. To jest za dużo komplikacji. Walczyć w sądzie o dzieci, rozwalić sytuację finansową, stracić dom, męczyć się na sprawach rozwodowych, itd.
Po co? Miłość nie jest tego warta, bo miłość i tak się skończy. Żonę przecież też kiedyś kochał.

Natomiast mężatki o wiele częściej się rozwodzą dla kochanka. Kobiety dodają jakiejś dziwnej ideologii do przelotnej miłości. Są (choć nie zawsze) gotowe rzucić wszystko i wszystko stracić, bo się zakochały.

Poruszam się w dość męskim świecie.
Kiedyś nawet podpytywałam, czemu nie zostawią tych "złych żon" skoro muszą się pocieszać gdzie indziej. Odpowiedzi były dość zaskakujące. Zdradzają, bo żona nie daje, bo się znudzili, ale żonę "kochają".
Niektórzy nawet widzą w tym "ratowanie małżeństwa"..

Tak, bo kobiety są bardziej emocjonalne. U nas zdrada zaczyna się w głowie, emocjach. U faceta zaczyna się w majtasach i tam się zazwyczaj kończy.

Co racja, to racja big_smile

17 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-09-04 11:47:13)

Odp: Związek z żonatym
Motocyklistka napisał/a:

Kiedyś nawet podpytywałam, czemu nie zostawią tych "złych żon" skoro muszą się pocieszać gdzie indziej. Odpowiedzi były dość zaskakujące. Zdradzają, bo żona nie daje, bo się znudzili, ale żonę "kochają".
Niektórzy nawet widzą w tym "ratowanie małżeństwa"..

Nie wiem co cię tu zaskoczyło? Przecież u kobiet jest tak samo. smile Tutaj na forum niektóre użytkowniczki wprost pisały, że jak nie ma seksu w związku, to kobieta ma prawo poszukać go gdzie indziej. Dla ratowania związku, dla miłości, wolności, dzieci. Zadowolona z życia mama, to szczęśliwe dzieci. A nie chodząca niedoruchana mimoza. 
Często żona\mąż są zapracowani, przemęczeni, zaspani. A koleżnka/kolega w pracy tacy ładni, wypoczęci, chętni do współpracy.

18

Odp: Związek z żonatym
Legat napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

Kiedyś nawet podpytywałam, czemu nie zostawią tych "złych żon" skoro muszą się pocieszać gdzie indziej. Odpowiedzi były dość zaskakujące. Zdradzają, bo żona nie daje, bo się znudzili, ale żonę "kochają".
Niektórzy nawet widzą w tym "ratowanie małżeństwa"..

Nie wiem co cię tu zaskoczyło? Przecież u kobiet jest tak samo. smile Tutaj na forum niektóre użytkowniczki wprost pisały, że jak nie ma seksu w związku, to kobieta ma prawo poszukać go gdzie indziej. Dla ratowania związku, dla miłości, wolności, dzieci. Zadowolona z życia mama, to szczęśliwe dzieci. A nie chodząca niedoruchana mimoza. 
Często żona\mąż są zapracowani, przemęczeni, zaspani. A koleżnka/kolega w pracy tacy ładni, wypoczęci, chętni do współpracy.

Sama święta w tym względzie wiele lat temu nie byłam, bo exmęża zdradziłam raz, ale to już była ostatnia prosta naszego "małżeństwa" i utwierdzenie mnie w przekonaniu, że wniosek rozwodowy, to najlepsze, co możemy dla siebie zrobić. Seksu u mnie nie było w małżeństwie ponad 3 lata smile, bo zasikany alkoholik jakoś nie do końca przemawiał do mnie smile a mi już siły na kolejne terapie, pomaganie, cucenie minęły.
Mimo to, że sama zdradziłam nadal uważam, że zdrada to sku...stwo, a w imię ratowania związku, to już skur..stwo totalne.

19 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2024-09-04 11:57:44)

Odp: Związek z żonatym
Zosia22 napisał/a:

Witam Was wszystkich! Zdecydowałam się na krok skonsultowania się z innymi po raz pierwszy gdyż jestem w bardzo w trudnym stanie- zerwałam  chyba już setny raz relacje z żonatym facetem. Chciałabym w skrócie opisać mniej więcej Wam wglad jak to wyglądało
Poznaliśmy się w pracy i dosyć szybko nawiązaliśmy bliską relacje, nadawaliśmy na tych samych falach, zakochałam się, spotkaliśmy się kilka razy poza pracą i dalej nam było wspaniale, na początku tej relacji byłam bardzo skrępowana no bo jest to znajomy z pracy, na późniejszym spotkaniu już pojechaliśmy na noc razem gdzie doszło do zbliżenia i potem nasza relacja ruszyła dalej, byliśmy 2,5 roku razem, ale ja w tej relacji byłam szczera i prawdziwa do niego a on odwrotnie po jakimś czasie wyszły jego kłamstwa ze ma rodzinę itp. Po wielu kłamstwach byłam w nim bardzo zakochana że zaślepiały mnie jego obietnice że się zmieni, że tylko mnie kocha i że ze mną pragnie być i że się rozstanie. Zawsze mówił żebym czekała do jakiegoś czasu a jak tego nie realizował tłumaczył to że to przez dzieci i sytuacja się powtarzała co pół roku ta sama byłam okłamywana dosłownie we wszystkim! Chociaż mu mówiłam że chciałabym aby był szczery i że bardziej mnie boli kłamstwo i prawda, ale non stop to robił. Wiem że dla wielu z Was ta sytuacja wyda się chora ale jak każdy wie z miłości szczerej do drugiej osoby ślepniemy i chcemy zrobić dla niej wszystko. Ja właśnie taką byłam aż do tego roku ponieważ sytuację się ciągła znowu powtarzały a mnie to finalnie zniszczyło, nawet bym powiedziała że zabił mnie i moją nadzieję wraz z miłością, wiele dla tego człowieka zrobiłam i wiele ustawiłam pod niego biarac pod uwagę jego w przyszłości, aktualnie jest drugi dzień od rozstania gdzie jestem w rozsypce gdyż podjęłam ja decyzję w końcu że on nic z tym nie zmieni i muszę wszystko poukładać sobie całe życie na nowo. Ale uwierzcie mi że dalej go bardzo kocham i chciałabym aby on się mógł zmienić tak jak wiele razy to obiecywał. Może jestem zawiną, ale przyznaje że jestem bardzo wrażliwa. Mam do Was pytanie czy byłyście w podobnej sytuacji i ktoś mógłby mi poradzić jak się nie łudzić lub czy jest szansa jakaś mała? Oraz czy jest szansa że jak facet straci to doceni i będzie walczył i się zmieni pod warunkiem że się naprawdę odejdzie a nią jak ja ze po jakimś krótkich cichych dniach powracaliśmy bo z jego strony były próby kontaktu?

Wygląda na to, że stracić, to on nie chce, ale rodziny, dlatego jeszcze od rodziny nie odszedł, bo właśnie - mimo wszystko - to w swoim życiu docenia. Nieważne z jakich powodów, czy finansowych, czy ogólnie pojętego męskiego wygodnictwa, czy ułożonego, ustabilizowanego życia lub innych.

20 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-09-04 12:10:06)

Odp: Związek z żonatym
Motocyklistka napisał/a:

Mimo to, że sama zdradziłam nadal uważam, że zdrada to sku...stwo, a w imię ratowania związku, to już skur..stwo totalne.

Życie jest bardzo skomplikowane. Bo w tym wątku mamy 2 postawy.
1. Facet pewnie w swoim związku niedoruchany, poszukał sobie młodą i naiwną na seks. Wcisnął jej trochę kitów i sobie na boku poruchał.
Zdrada - zdrada? Paskudna - paskudna. Ale do żony i rodziny wrócił. Może z wygodnictwa. Może kochanka już za wiele chciała.
2. Kochanka niby nie zdradza, bo niby nie wiedziała, że żonkoś. Potem ok poszło w namiętność. Ale ona nawet teraz dąży do rozwalenia tej rodziny. Marzy jej się, aby on "zrozumiał" i poszedł do niej.
Teraz pytanie czyja postawa jest gorsza? Wiadomo forum kobiece. No to kobiecie tak się nie dostanie.

21

Odp: Związek z żonatym
Legat napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

Mimo to, że sama zdradziłam nadal uważam, że zdrada to sku...stwo, a w imię ratowania związku, to już skur..stwo totalne.

Życie jest bardzo skomplikowane. Bo w tym wątku mamy 2 postawy.
1. Facet pewnie w swoim związku niedoruchany, poszukał sobie młodą i naiwną na seks. Wcisnął jej trochę kitów i sobie na boku poruchał.
Zdrada - zdrada? Paskudna - paskudna. Ale do żony i rodziny wrócił. Może z wygodnictwa. Może kochanka już za wiele chciała.
2. Kochanka niby nie zdradza, bo niby nie wiedziała, że żonkoś. Potem ok poszło w namiętność. Ale ona nawet teraz dąży do rozwalenia tej rodziny. Marzy jej się, aby on "zrozumiał" i poszedł do niej.
Teraz pytanie czyja postawa jest gorsza? Wiadomo forum kobiece. No to kobiecie tak się nie dostanie.

nie pokusiłabym się o stopniowanie "gorszości" postawy. Panu żonkosiowi chujek zaczął mózgiem dominować i przygruchał sobie pannicę, której się wydaje, że on powinien rzucić dla niej wszystko i położyć świat do stóp. Kochanica już wie, że jest rodzina i zamiast odpuścić  zachowując resztki honoru, to brnie dalej rozwalając rodzinę.  I tu skurwysyństwo i tu. Staram się nie oceniać ludzi, ale tu ciężko po główce pannicę pogłaskać w geście pocieszenia.

22 Ostatnio edytowany przez Emil38 (2024-09-07 13:31:36)

Odp: Związek z żonatym
Zosia22 napisał/a:

Witam Was wszystkich! Zdecydowałam się na krok skonsultowania się z innymi po raz pierwszy gdyż jestem w bardzo w trudnym stanie- zerwałam  chyba już setny raz relacje z żonatym facetem. Chciałabym w skrócie opisać mniej więcej Wam wglad jak to wyglądało
Poznaliśmy się w pracy i dosyć szybko nawiązaliśmy bliską relacje, nadawaliśmy na tych samych falach, zakochałam się, spotkaliśmy się kilka razy poza pracą i dalej nam było wspaniale, na początku tej relacji byłam bardzo skrępowana no bo jest to znajomy z pracy, na późniejszym spotkaniu już pojechaliśmy na noc razem gdzie doszło do zbliżenia i potem nasza relacja ruszyła dalej, byliśmy 2,5 roku razem, ale ja w tej relacji byłam szczera i prawdziwa do niego a on odwrotnie po jakimś czasie wyszły jego kłamstwa ze ma rodzinę itp. Po wielu kłamstwach byłam w nim bardzo zakochana że zaślepiały mnie jego obietnice że się zmieni, że tylko mnie kocha i że ze mną pragnie być i że się rozstanie. Zawsze mówił żebym czekała do jakiegoś czasu a jak tego nie realizował tłumaczył to że to przez dzieci i sytuacja się powtarzała co pół roku ta sama byłam okłamywana dosłownie we wszystkim! Chociaż mu mówiłam że chciałabym aby był szczery i że bardziej mnie boli kłamstwo i prawda, ale non stop to robił. Wiem że dla wielu z Was ta sytuacja wyda się chora ale jak każdy wie z miłości szczerej do drugiej osoby ślepniemy i chcemy zrobić dla niej wszystko. Ja właśnie taką byłam aż do tego roku ponieważ sytuację się ciągła znowu powtarzały a mnie to finalnie zniszczyło, nawet bym powiedziała że zabił mnie i moją nadzieję wraz z miłością, wiele dla tego człowieka zrobiłam i wiele ustawiłam pod niego biarac pod uwagę jego w przyszłości, aktualnie jest drugi dzień od rozstania gdzie jestem w rozsypce gdyż podjęłam ja decyzję w końcu że on nic z tym nie zmieni i muszę wszystko poukładać sobie całe życie na nowo. Ale uwierzcie mi że dalej go bardzo kocham i chciałabym aby on się mógł zmienić tak jak wiele razy to obiecywał. Może jestem zawiną, ale przyznaje że jestem bardzo wrażliwa. Mam do Was pytanie czy byłyście w podobnej sytuacji i ktoś mógłby mi poradzić jak się nie łudzić lub czy jest szansa jakaś mała? Oraz czy jest szansa że jak facet straci to doceni i będzie walczył i się zmieni pod warunkiem że się naprawdę odejdzie a nią jak ja ze po jakimś krótkich cichych dniach powracaliśmy bo z jego strony były próby kontaktu?




Cześć o jakiej Miłości Ty mówisz dziewczyno bo sądząc po niku jesteś młodą gówniarą.Byłaś dla niego zabawką nazywajmy rzeczy po imieniu.Nie lubię osób które niszczą czyjeś związki tym bardziej brzydzę się takimi kobietmai .U mnie w firmie dużo takich naiwnych kobiet dla Waszej świadomości Panie.Nie jestem typem który wyhacza panny w pracy.Zawsze wychodzę z założenia że obowiązki służbowe tylko w pracy. a Po za nią rób co chcesz.Nie znam Cię nie oceniam ale myślę że wyciągłaś odpowiednie wnioski i drugi raz nie będziesz taka naiwna.Poowdzenia

Posty [ 22 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024