Uroda - czy faktycznie tak istotna? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 10 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 600 ]

66

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Gosiawie napisał/a:
Emil38 napisał/a:

Życzę Ci tego byś nie miała najważniejsze w tym wszystkim jest jedzenie Julka.Trzeba zdrowo się odżywiać jeść zbilansowane  posiłki dużo warzyw  owoców .A będziesz w sile witalnej;) Ja mam  38 lat a wewnętrznie czuje się  o wiele młodziej i kondycyjnie w łóżku również.

To ile ona ma, ze mysli o menopauzie?

Zapytaj Julii nie mnie ja mam 38 lat i nie mam problemów  z erekcją

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez FranekKimono (2024-09-05 16:41:21)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Gosiawie napisał/a:

co do autora to nie widze tu by sie wywyzszal, ma taki styl i nie podoba mu sie kiedy widzi kogos na ulicy, zaniedbanego. Nic w tym zlego, przeciez nie mowi do nich zeby sie ladniej ubierali big_smile
Ludziom rozne rzeczy sie podobaja i niepodobaja i maja prawo by wyrazic swoja opinie.

Moglbys sie burzyc gdyby celowo atakowal kogos konkretnego, np. Julke, sorry Julka big_smile
On nic takiego nie robi.

Wiesz Gosiu, to nawet nie tyle, że mi się to jakoś nie podoba...Ludzie mają wolną wole i niech sobie każdy chodzi jak chce.
To trochę tak jak jest w przypadku spaceru po ogródkach działkowych - widząc ładny, zadbany ogódek miło mi przystanąć i popatrzeć.

Gdy widzę zaniedbany - nie czuję złości, nie rzucam mięsem, nie czekam aż zobaczę właściciela żeby go opieprzyć, tylko czuję żal, że ktoś tak go zapuścił.

I gdybym miał swój ogródek (a nie mam) to zapewne starałbył się ładnie go urządzić i nie byloby w tym nic z wywyższania się, pokazywania swojej wyższości, jak JohnyBravo sugeruje.

Zrobiłbym to dla siebie, bo tak by mi się podobało.

Dlatego uważam, że czepianie się Johnego nie ma totalnie podstaw a jego rozumienie mojego wątku jest błędne.

Ale jak ktoś kiedyś powiedział, "Odpowiadam za to co powiedziałem ale nie za to jak to ktoś zrozumiał".

Wstawek Johnego o "50 letnim dziadku" ani nie rozumiem, w odniesienia do wątku ani nie skomentuje...
Chociaż to zabawne, że osoba, która tak się wyraża o innych oskarża mnie o nieuprzejmość...

68 Ostatnio edytowany przez Szmaragdowa_Lady (2024-09-05 23:53:37)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Moim zdaniem uroda jest ważna, nie ma co się oszukiwać. Czasem zdarzało się, że jakiś kolega był bardzo fajny z charakteru, ale coś mi nie grało w jego wyglądzie i nie potrafiłam sobie nawet wyobrazić, że miałoby być z tego coś więcej.

Jeśli chodzi o poziom zadbania w społeczeństwie, to oczywiście różnie bywa. Według mnie, o ile ktoś regularnie się myje, nie nosi brudnych, zniszczonych ubrań i nie boi się grzebienia, to nie ma nic złego w tym, że woli założyć prostą koszulkę i jeansy. Niektórzy są bardziej skromni, nie zależy im na wywoływaniu zachwytu innych osób, czy zwracaniu na siebie uwagi. Czucie się dobrze z samym sobą jest tak naprawdę dużo większą wartością.

Oczywiście super jest popatrzeć sobie na kogoś odpicowanego. Szykownie ubrani, z idealnym makijażem i nienaganną fryzurą. Tacy ludzie zawsze przyciągają spojrzenia. Jak piękny obraz.

Jednak bycie taką osobą na co dzień wydaje mi się bardzo męczące. Gdy koleżanki mówiły mi, że wstają dwie godziny wcześniej, żeby się wymalować i wystroić przed pracą, to na samą myśl czułam sprzeciw. Dla nich z kolei był to totalny must have. Wolały się nie wyspać, zamiast wyjść bez makijażu. Co jest w tym mega smutne, niektóre z nich robiły tak tylko dlatego, że miały ogromne kompleksy i wstydziły się swojej nieumalowanej twarzy. Niekiedy wynikało to z komentarzy ich partnerów. Wkręciły sobie, że bez tego są brzydkie, nijakie.

Jeśli o mnie chodzi, to lubię się ładnie ubrać, ale nie czuję się gorzej, gdy jakiegoś dnia postawię na coś bardzo zwyczajnego. Maluję się sporadycznie. Za to nigdy w życiu nie wyszłam z domu mając nieumyte włosy, czy brudne ciuchy. Nawet po bułki do sklepu.

Swoją drogą, jeśli wciąż nie opuszcza Cię wrażenie, że Twoja była bije większość kobiet na głowę i tak bardzo je do niej porównujesz, to chyba i tak nie jest właściwy moment, by szukać kogoś nowego. Jesteś pewien, że już się z niej wyleczyłeś?

69

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Szmaragdowa_Lady napisał/a:

Swoją drogą, jeśli wciąż nie opuszcza Cię wrażenie, że Twoja była bije większość kobiet na głowę i tak bardzo je do niej porównujesz, to chyba i tak nie jest właściwy moment, by szukać kogoś nowego. Jesteś pewien, że już się z niej wyleczyłeś?

Ależ ja mam pełną świadomość, że "ona mnie jeszcze trzyma". Niestety miała pewne zaburzenia osobowości - borderline lub bardziej obstawiam narcystyczne zaburzenie osobowości. Ale nie jestem terapeutą zatem to tylko moje przypuszczenie. Tym niemmniej dzięki niej zabrałem się poważnie za pracę nad sobą by nie było powtórki z rozrywki.

70

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Trollujesz .
Żadna kobieta o dużym biuście nie żyje w zachwycie nad nim. To męski fetysz.
Po drugie, z mezczyznami już tak jest, że jak jie mają problemu z ładnymi partnerkami to jest dla nich chleb powszedni i widzą  takich wiele wokół siebie.

71

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Ela210 napisał/a:

Trollujesz .
Żadna kobieta o dużym biuście nie żyje w zachwycie nad nim. To męski fetysz.
Po drugie, z mezczyznami już tak jest, że jak jie mają problemu z ładnymi partnerkami to jest dla nich chleb powszedni i widzą  takich wiele wokół siebie.

To nie był "monsturalny" biust, który by nadmiernie obciążał kręgosłup. Był w stosunku do sylwetki ładny, pełny a przez odpowiednie biustonosze, ładnie uwydatniony smile

Co do drugiej części wypowiedzi to wyczuwam jej przewrotność smile Pytanie - ilu z nas w zabieganym dniu tak na prawdę obserwuje mijanych ludzi?

72

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Ktoś tu napisał że wygląd jest istotny to prawda i dlatego jestem sam

73 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-09-06 07:43:25)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Nie jesteś kobietą.
Już od biustu D czy E zauważa się jego uciążliwość codzienną.
I kobiecie jie przyszłoby do głowy, że kobiety z innym biustem tego biustu jej zazdroszczą.
Edit: spotkałam się z 1 taką kobietą,  ale nie miała urodzilwej twarzy,  a nie nawet przeciętnej, więc podkreślała ten atut ..

Wiec błagam przestań zmyślać już.
A jeśli historia jest prawdziwa, tzn miałeś bardzo atrakcyjną partnerkę, to jeśli boisz się że była jedyna na świecie, to ewidentnie nie Twoja liga po prostu

Ci do drugiej części pytania:  Tak, mężczyźni zauważają każdą atrakcyjną kobietę w zasięgu wzroku.
Ale może Ty zauważasz tylko biusty, to kobiet z większym jest mniejszość,  a zwłaszcza zanim urodzą dzieci.

74

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Emil38 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
Emil38 napisał/a:

Życzę Ci tego byś nie miała najważniejsze w tym wszystkim jest jedzenie Julka.Trzeba zdrowo się odżywiać jeść zbilansowane  posiłki dużo warzyw  owoców .A będziesz w sile witalnej;) Ja mam  38 lat a wewnętrznie czuje się  o wiele młodziej i kondycyjnie w łóżku również.

To ile ona ma, ze mysli o menopauzie?

Zapytaj Julii nie mnie ja mam 38 lat i nie mam problemów  z erekcją

No to mi sie wszystko pomylilo, ja myslalam, ze autor ma 38 lat.

75

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Ela210 napisał/a:

Nie jesteś kobietą.
Już od biustu D czy E zauważa się jego uciążliwość codzienną.
I kobiecie jie przyszłoby do głowy, że kobiety z innym biustem tego biustu jej zazdroszczą.


Moja była tak się zachowywała. Z jednej strony marudziła, że jej cycki przeszkadzają w tym lub w tamtym, a z drugiej zazdrością o fajne cycki tłumaczyła chujowe zachowania swoich koleżanek w stosunku do niej.

76

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
JohnyBravo777 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

co do autora to nie widze tu by sie wywyzszal, ma taki styl i nie podoba mu sie kiedy widzi kogos na ulicy, zaniedbanego. Nic w tym zlego, przeciez nie mowi do nich zeby sie ladniej ubierali big_smile
Ludziom rozne rzeczy sie podobaja i niepodobaja i maja prawo by wyrazic swoja opinie.

Analizujesz tekst autora jakby to bylo zadanie z semantycznej analizy tekstu na j. polskim a nie problem czlowieka (czyli cos co musi miec jakas motywacje).
Autor przyszedl i wyrazil swoja opinie.
Zgadzam sie, ze kazdy ma prawo wyrazac swoja opinie.

Ale teraz, aby zrozumiec sytuacje w tym temacie, nalezy przejsc do pragmatycznej czesci i zapytac o motywacje / cel / sens / powod tego co robi autor.

Gdy ktos pyta mnie o to co mysle o ubiorze innych ludzi i odpowiadam, ze ja bym w tshircie do sklepu nie wyszedl - to pragmatyczna funkcja jest udzielenie odpowiedzi.
Natomiast gdy wchodze na forum i pisze, ze inni ludzie sie ubieraja gorzej ode mnie to co ja probuje przez to osiagnac? Jesli nie aprobate do opinii, ze jestem lepszy od kogos innego i utrzymanie sie w swojej wyzszosci nad innymi?

Tmat byl o jego bylej, zastanawia sie czy wlasnie tylko takie piekne i zadbane kobiety mu sie podobaja, a ty sie czepiasz autora, bo mu sie takie podobaja.

Moj pierwszy komentarz na jego zapytanie:

Gosiawie napisał/a:

co ten facet ma w sobie, że "wyrwał" taką kobietę. - i na odwrot.

Jestem kobieta, ale sie wypowiem, nie wszystkie ladne kobiety sa prozne i zapatrzone tylko w siebie, egoistki i bez empatii.

Skoro takie ci sie podobaja, to nie znaczy, ze takiej juz sobie nie znajdziesz.

Poza tym, byc moze spotkasz kobiete, ktora nie spelnia wszystkich kryteriow, ale i tak ci sie spodoba... wszystko mozliwe.

77

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Ela210 napisał/a:

Trollujesz .
Żadna kobieta o dużym biuście nie żyje w zachwycie nad nim. To męski fetysz.
Po drugie, z mezczyznami już tak jest, że jak jie mają problemu z ładnymi partnerkami to jest dla nich chleb powszedni i widzą  takich wiele wokół siebie.


Oczywiscie, ze sa takie, ktore podziwiaja sie za wszystko, tak jak ktos tu wspomnial np. Krolowe zycia. Czyz one nie uwazaja sie za najpiekniejsze?
Widzialam jeden odcinek, pani, ktora trenuje innych w wodzie, uwielbia swoje nogi, szczyci sie nimi, ale czy one sa az tak piekne? Moim zdaniem nie.

78

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Ela210 napisał/a:

Nie jesteś kobietą.
Już od biustu D czy E zauważa się jego uciążliwość codzienną.
I kobiecie jie przyszłoby do głowy, że kobiety z innym biustem tego biustu jej zazdroszczą.
Edit: spotkałam się z 1 taką kobietą,  ale nie miała urodzilwej twarzy,  a nie nawet przeciętnej, więc podkreślała ten atut ..

Wiec błagam przestań zmyślać już.
A jeśli historia jest prawdziwa, tzn miałeś bardzo atrakcyjną partnerkę, to jeśli boisz się że była jedyna na świecie, to ewidentnie nie Twoja liga po prostu

Ci do drugiej części pytania:  Tak, mężczyźni zauważają każdą atrakcyjną kobietę w zasięgu wzroku.
Ale może Ty zauważasz tylko biusty, to kobiet z większym jest mniejszość,  a zwłaszcza zanim urodzą dzieci.

Oj chyba nie zazdroscisz duzego biustu? Widzialas tylko jedna kobiete z biustem D? Ja jestem wlascicielka tego numeru i wierz mi, ze nie mam rzadnych problemow.. i tak, mezczyzni zwracaja na to uwage, nie chodze wydekoltowana nie wiadomo jak, ale prosta sylwetka kobiety uwidacznia to, tym bardziej kiedy bluzka jest ladnie dopasowana i kobieta ma ladne ksztalty, szczupla, zgrabna itd.

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
FranekKimono napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Oczywiscie, ze to mit. Nie ma na swiecie kraju, gdzie 100% kobiet jest piekna

To jest oczywiste. Mi bardziej chodzi o fakt, że bardzo dużo kobiet (zapewne i facetów też ale z oczywistych względów sfocusowany jestem na kobietach) ma po prostu "wyrąbane" jak wygląda na zewnątrz. Bo przecież wyjście na zakupy do Lidla to nie Sylwester w Wiedniu...A jednak jest grupa kobiet (i ja na takie właśnie natrafiałem w swoim życiu bo taka była zarówno moja ex małżonka jak i ex partnerka), która jednak "do ludzi" wychodzą z makijażem i ładnym ubraniem i ładnym zapachem na sobie (nie mówimy tu o wystawnych sukniach, najlepszej biżuterii itp). Sam od lat hołduje zasadzie, że w byle t-shircie to mogę co najwyżej wyjść do ogródka pokopać w ziemi...Jednak wychodząc gdzieś "na zewnątrz' starm się ubrać w lepsze ciuchy, użyć kosmetyków itp. (PS. będac w domu też używam kosmetyków smile).

To jest tylko i wyłącznie powód do zastanowienia się jakie braki musisz sobie wypełniać tym nienagannym ubiorem. Ja tam wolę kobiety które mają luz i potrafią chodzić bez makijażu albo w dresach.

80

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

no wszystko wszystkim.
Też lubię dobrze wyglądać, wiadomo. Jesteśmy wzrokowcami, oceniamy wpierw to, co widzimy.
Tylko, że mi lotto co kto o mnie pomyśli, jak zabraknie mi mąki do ciasta i jak na szybko muszę te kilka metrów do sklepu podskoczyć big_smile
w dresie.
na głowę nie upadłam, żeby jeszcze oko tuszem podmalować wychodząc na dwie minuty smile
a i na dalsze zakupy do Lidla w t-shircie i dresie wyskoczę smile

81

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Motocyklistka napisał/a:

no wszystko wszystkim.
Też lubię dobrze wyglądać, wiadomo. Jesteśmy wzrokowcami, oceniamy wpierw to, co widzimy.
Tylko, że mi lotto co kto o mnie pomyśli, jak zabraknie mi mąki do ciasta i jak na szybko muszę te kilka metrów do sklepu podskoczyć big_smile
w dresie.
na głowę nie upadłam, żeby jeszcze oko tuszem podmalować wychodząc na dwie minuty smile
a i na dalsze zakupy do Lidla w t-shircie i dresie wyskoczę smile

Ja caly czas od 23 roku zycia laze bez makijazu ile kasy i czasu zaoszczedzone plus juz nie wspomne ,ze makijaz po prostu nie jest nie obojetny dla zdrowia i procesow starzenia sie. Serio nie uzywam nic z makijazu nawet  jednego kremu na twarz. Nie mam nawet kredki do oczu, ani nawet jednego blyszczyka do ust NIC. To byla moja  swiadoma decyzja. I nie mam nawet zamiaru wracac do malowania sie.

82

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
WyjaśniaczPrzegrywów napisał/a:

To jest tylko i wyłącznie powód do zastanowienia się jakie braki musisz sobie wypełniać tym nienagannym ubiorem. Ja tam wolę kobiety które mają luz i potrafią chodzić bez makijażu albo w dresach.

Matko Boska...to juz chęć ładnego ubierania się wychodząc z domu musi być oznaką rekompensowania swoich braków?

A to, że Ty lubisz kobiety w dresach - no to super, sobie lub. To nie jest ani naganne ani karalne smile

83

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
JuliaUK33 napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

no wszystko wszystkim.
Też lubię dobrze wyglądać, wiadomo. Jesteśmy wzrokowcami, oceniamy wpierw to, co widzimy.
Tylko, że mi lotto co kto o mnie pomyśli, jak zabraknie mi mąki do ciasta i jak na szybko muszę te kilka metrów do sklepu podskoczyć big_smile
w dresie.
na głowę nie upadłam, żeby jeszcze oko tuszem podmalować wychodząc na dwie minuty smile
a i na dalsze zakupy do Lidla w t-shircie i dresie wyskoczę smile

Ja caly czas od 23 roku zycia laze bez makijazu ile kasy i czasu zaoszczedzone plus juz nie wspomne ,ze makijaz po prostu nie jest nie obojetny dla zdrowia i procesow starzenia sie. Serio nie uzywam nic z makijazu nawet  jednego kremu na twarz. Nie mam nawet kredki do oczu, ani nawet jednego blyszczyka do ust NIC. To byla moja  swiadoma decyzja. I nie mam nawet zamiaru wracac do malowania sie.

ja się lubię malować i to bardzo, ale jak jest ku temu okazja. Zresztą mam permanetny na ustach, delikatny wszyscy myślą, że delikatna pomadka, ale jest. smile (nie muszę się martwić, że po ściągnięciu kasku jest dramat na twarzy")
Do pracy delikatny - tusz, eyeliner, błyszczyk. Na wyjścia wiadomo- idzie mocniej smile
zawsze jakieś serum, krem itp
no, ale nie na wyjście na chwilę do sklepu. Więcej szykowania, jak to warte smile

84

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
FranekKimono napisał/a:
Szmaragdowa_Lady napisał/a:

Swoją drogą, jeśli wciąż nie opuszcza Cię wrażenie, że Twoja była bije większość kobiet na głowę i tak bardzo je do niej porównujesz, to chyba i tak nie jest właściwy moment, by szukać kogoś nowego. Jesteś pewien, że już się z niej wyleczyłeś?

Ależ ja mam pełną świadomość, że "ona mnie jeszcze trzyma". Niestety miała pewne zaburzenia osobowości - borderline lub bardziej obstawiam narcystyczne zaburzenie osobowości. Ale nie jestem terapeutą zatem to tylko moje przypuszczenie. Tym niemmniej dzięki niej zabrałem się poważnie za pracę nad sobą by nie było powtórki z rozrywki.

Franek.
Czytając Twoje poprzednie posty to jak ona ma zaburzenia to jakie Ty masz ?
Bo robienie przez 7 lat za sponsora, parobka, niewolnika w zamian za "możliwość" bycia z ładną kobietę ?
Z kobietą która nie miała żadnego szacunku do siebie a widziała bankomat ?

Nie obraź się ale mocno "przepłaciłeś" smile

Za taką kasę jaką tej pani płaciłeś i za bezpłatne usługi jakie świadczyłeś jej to mógłbyś mieć sporo ładniejszą i sporo młodszą panię do towarzystwa która by obsłużyła Cię doskonale i jeszcze miło byś spędzał czas.

A uważanie kobiety 50-letniej za boginę sexu za którą wszyscy się oglądają ?

Znam atrakcyjne kobiety 40-50lat, ale nawet tony makijażu ani operacje plastyczne nie oszukają wieku a wiek niestety nie zna litości i dla kobiet i dla mężczyzn.

Wczoraj w sklepie popatrzyłem sobie na młodą kobietę, ale raczej było to spojrzenie zażenowania bo była ubrana tak jak najgorszy menel. Obcisłe spodenki gdzie częśc dupy wychodziła, pognieciony tshirt kilka numer za duży.

Więc uwierz nie wszelkie spojrzenia facetów wynikają że dana osoba się komuś podoba, często są to zupełnie inne powody.

Mysle że jakbyś poszedł w miasto na golasa to też kobiety by sie za tobą oglądały, ale nie z powodu tego co myślisz wink

85 Ostatnio edytowany przez FranekKimono (2024-09-06 11:45:05)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Motocyklistka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

no wszystko wszystkim.
Też lubię dobrze wyglądać, wiadomo. Jesteśmy wzrokowcami, oceniamy wpierw to, co widzimy.
Tylko, że mi lotto co kto o mnie pomyśli, jak zabraknie mi mąki do ciasta i jak na szybko muszę te kilka metrów do sklepu podskoczyć big_smile
w dresie.
na głowę nie upadłam, żeby jeszcze oko tuszem podmalować wychodząc na dwie minuty smile
a i na dalsze zakupy do Lidla w t-shircie i dresie wyskoczę smile

Ja caly czas od 23 roku zycia laze bez makijazu ile kasy i czasu zaoszczedzone plus juz nie wspomne ,ze makijaz po prostu nie jest nie obojetny dla zdrowia i procesow starzenia sie. Serio nie uzywam nic z makijazu nawet  jednego kremu na twarz. Nie mam nawet kredki do oczu, ani nawet jednego blyszczyka do ust NIC. To byla moja  swiadoma decyzja. I nie mam nawet zamiaru wracac do malowania sie.

ja się lubię malować i to bardzo, ale jak jest ku temu okazja. Zresztą mam permanetny na ustach, delikatny wszyscy myślą, że delikatna pomadka, ale jest. smile (nie muszę się martwić, że po ściągnięciu kasku jest dramat na twarzy")
Do pracy delikatny - tusz, eyeliner, błyszczyk. Na wyjścia wiadomo- idzie mocniej smile
zawsze jakieś serum, krem itp
no, ale nie na wyjście na chwilę do sklepu. Więcej szykowania, jak to warte smile

No ale właśnie, mi przynajmniej nie chodzi o jakieś "siu bździu" na buzi tylko jak piszesz:

"permanetny na ustach, delikatny wszyscy myślą, że delikatna pomadka, ale jest. smile (nie muszę się martwić, że po ściągnięciu kasku jest dramat na twarzy")
Do pracy delikatny - tusz, eyeliner, błyszczyk"

I jestem niemal pewny, że przechodząc obok takiej kobiety pomyślałbym sobie "Fajna babka..." smile (mam nadziję, że się nie obrazisz na to określenie)

86

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
FranekKimono napisał/a:

I jestem niemal pewny, że przechodząc obok takiej kobiety pomyślałbym sobie "Fajna babka..." smile (mam nadziję, że się nie obrazisz na to określenie)

za takie rzeczy się nie obrażam, mało rzeczy może mnie obrazić smile
myślę, że nie pomyślabyś, bo obok tego mam małą nadwagę. (niewielką, ale jest) hehe
a to się już wymyka ze standardowych kanonów smile

Ale tak, uwielbiam o siebie dbać. Zwłaszcza o włosy. I najbardziej uwielbiam ubierać się w pewność siebie, wtedy nie przeszkadza mi dres i t-shirt. smile

87

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Motocyklistka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

no wszystko wszystkim.
Też lubię dobrze wyglądać, wiadomo. Jesteśmy wzrokowcami, oceniamy wpierw to, co widzimy.
Tylko, że mi lotto co kto o mnie pomyśli, jak zabraknie mi mąki do ciasta i jak na szybko muszę te kilka metrów do sklepu podskoczyć big_smile
w dresie.
na głowę nie upadłam, żeby jeszcze oko tuszem podmalować wychodząc na dwie minuty smile
a i na dalsze zakupy do Lidla w t-shircie i dresie wyskoczę smile

Ja caly czas od 23 roku zycia laze bez makijazu ile kasy i czasu zaoszczedzone plus juz nie wspomne ,ze makijaz po prostu nie jest nie obojetny dla zdrowia i procesow starzenia sie. Serio nie uzywam nic z makijazu nawet  jednego kremu na twarz. Nie mam nawet kredki do oczu, ani nawet jednego blyszczyka do ust NIC. To byla moja  swiadoma decyzja. I nie mam nawet zamiaru wracac do malowania sie.

ja się lubię malować i to bardzo, ale jak jest ku temu okazja. Zresztą mam permanetny na ustach, delikatny wszyscy myślą, że delikatna pomadka, ale jest. smile (nie muszę się martwić, że po ściągnięciu kasku jest dramat na twarzy")
Do pracy delikatny - tusz, eyeliner, błyszczyk. Na wyjścia wiadomo- idzie mocniej smile
zawsze jakieś serum, krem itp
no, ale nie na wyjście na chwilę do sklepu. Więcej szykowania, jak to warte smile

Na krotki spacer czy rower tez sie nie stroje, ale nie chodze w legginsach po "miescie" tylko ladnych dresach i ladnej bluzce. Jak jest sobota i nie planuje zadnych spotakan towarzyskich to tez sie nie maluje, wazne zeby chodzic czysto i schludnie.

Autorze mialbys cos przeciwko temu, by wraz z partnerka wybrac sie na rower w dresach? Myle, ze nie.

88

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Kaszpir007 napisał/a:

Franek.
Czytając Twoje poprzednie posty to jak ona ma zaburzenia to jakie Ty masz ?


Kaszpir - wystarczy jedno - poczucie własnej wartości na poziimie Rowu Mariańskiego smile
W czym (jak zapewne się domyślasz) spory udział miała moja ex partnerka.

Ale spokojnie - wychodzę z tego...(tylko to powolny proces)

89

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Motocyklistka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

no wszystko wszystkim.
Też lubię dobrze wyglądać, wiadomo. Jesteśmy wzrokowcami, oceniamy wpierw to, co widzimy.
Tylko, że mi lotto co kto o mnie pomyśli, jak zabraknie mi mąki do ciasta i jak na szybko muszę te kilka metrów do sklepu podskoczyć big_smile
w dresie.
na głowę nie upadłam, żeby jeszcze oko tuszem podmalować wychodząc na dwie minuty smile
a i na dalsze zakupy do Lidla w t-shircie i dresie wyskoczę smile

Ja caly czas od 23 roku zycia laze bez makijazu ile kasy i czasu zaoszczedzone plus juz nie wspomne ,ze makijaz po prostu nie jest nie obojetny dla zdrowia i procesow starzenia sie. Serio nie uzywam nic z makijazu nawet  jednego kremu na twarz. Nie mam nawet kredki do oczu, ani nawet jednego blyszczyka do ust NIC. To byla moja  swiadoma decyzja. I nie mam nawet zamiaru wracac do malowania sie.

ja się lubię malować i to bardzo, ale jak jest ku temu okazja. Zresztą mam permanetny na ustach, delikatny wszyscy myślą, że delikatna pomadka, ale jest. smile (nie muszę się martwić, że po ściągnięciu kasku jest dramat na twarzy")
Do pracy delikatny - tusz, eyeliner, błyszczyk. Na wyjścia wiadomo- idzie mocniej smile
zawsze jakieś serum, krem itp
no, ale nie na wyjście na chwilę do sklepu. Więcej szykowania, jak to warte smile

Ja mam naturalnie ciemna oprawe brwi, wiec to wyglada tak jakbym miala pomalowane rzesy i oczy kredka duzo osob sie pyta czy sie zaczelam malowac,bo to tak wyglada big_smile ogolnie zrobilam sobie kiedys test na typ urody wyszlo mi ciepla zima jakos tak

90

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Gosiawie napisał/a:

Autorze mialbys cos przeciwko temu, by wraz z partnerka wybrac sie na rower w dresach? Myle, ze nie.

Teoretycznie nie...Ale...na rowery to zwykle jeansy (krótkie lub długie w zależności od pogody).

Dresy - głównie jako strój roboczy w ogrodzie, w piwnicy itp, gdzie wiedziałem, że trzeba będzie się upaprać smile

Ale jako ciekawostka - ponieważ moja ex partnerka pływając w basenie nigdy nie zanurzała głowy (miała lęk przed ochlapaniem twarzy) to nawet na basen chodziłą w delikatnym makijażu. Chociaż wiem, że są baseny, gdzie jest to zabronione (widziałem napisy przy wejściu na basen).

To akurat i dla mnei było nieco zabawne ale oczywiście nie komentowałem tego.

91

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
FranekKimono napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Autorze mialbys cos przeciwko temu, by wraz z partnerka wybrac sie na rower w dresach? Myle, ze nie.

Teoretycznie nie...Ale...na rowery to zwykle jeansy (krótkie lub długie w zależności od pogody).

Dresy - głównie jako strój roboczy w ogrodzie, w piwnicy itp, gdzie wiedziałem, że trzeba będzie się upaprać smile

Ale jako ciekawostka - ponieważ moja ex partnerka pływając w basenie nigdy nie zanurzała głowy (miała lęk przed ochlapaniem twarzy) to nawet na basen chodziłą w delikatnym makijażu. Chociaż wiem, że są baseny, gdzie jest to zabronione (widziałem napisy przy wejściu na basen).

To akurat i dla mnei było nieco zabawne ale oczywiście nie komentowałem tego.

Ja uwielbiam wode mogla bym.zyc pod woda,kiedys nawet chcialam zamieszkac w oceanie big_smile

92

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
JuliaUK33 napisał/a:
FranekKimono napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Autorze mialbys cos przeciwko temu, by wraz z partnerka wybrac sie na rower w dresach? Myle, ze nie.

Teoretycznie nie...Ale...na rowery to zwykle jeansy (krótkie lub długie w zależności od pogody).

Dresy - głównie jako strój roboczy w ogrodzie, w piwnicy itp, gdzie wiedziałem, że trzeba będzie się upaprać smile

Ale jako ciekawostka - ponieważ moja ex partnerka pływając w basenie nigdy nie zanurzała głowy (miała lęk przed ochlapaniem twarzy) to nawet na basen chodziłą w delikatnym makijażu. Chociaż wiem, że są baseny, gdzie jest to zabronione (widziałem napisy przy wejściu na basen).

To akurat i dla mnei było nieco zabawne ale oczywiście nie komentowałem tego.

Ja uwielbiam wode mogla bym.zyc pod woda,kiedys nawet chcialam zamieszkac w oceanie big_smile

Toś Ty nie Julka tylko Arielka smile

93

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
FranekKimono napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
FranekKimono napisał/a:

Teoretycznie nie...Ale...na rowery to zwykle jeansy (krótkie lub długie w zależności od pogody).

Dresy - głównie jako strój roboczy w ogrodzie, w piwnicy itp, gdzie wiedziałem, że trzeba będzie się upaprać smile

Ale jako ciekawostka - ponieważ moja ex partnerka pływając w basenie nigdy nie zanurzała głowy (miała lęk przed ochlapaniem twarzy) to nawet na basen chodziłą w delikatnym makijażu. Chociaż wiem, że są baseny, gdzie jest to zabronione (widziałem napisy przy wejściu na basen).

To akurat i dla mnei było nieco zabawne ale oczywiście nie komentowałem tego.

Ja uwielbiam wode mogla bym.zyc pod woda,kiedys nawet chcialam zamieszkac w oceanie big_smile

Toś Ty nie Julka tylko Arielka smile

big_smile

94

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
FranekKimono napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Autorze mialbys cos przeciwko temu, by wraz z partnerka wybrac sie na rower w dresach? Myle, ze nie.

Teoretycznie nie...Ale...na rowery to zwykle jeansy (krótkie lub długie w zależności od pogody).

Dresy - głównie jako strój roboczy w ogrodzie, w piwnicy itp, gdzie wiedziałem, że trzeba będzie się upaprać smile

Ale jako ciekawostka - ponieważ moja ex partnerka pływając w basenie nigdy nie zanurzała głowy (miała lęk przed ochlapaniem twarzy) to nawet na basen chodziłą w delikatnym makijażu. Chociaż wiem, że są baseny, gdzie jest to zabronione (widziałem napisy przy wejściu na basen).

To akurat i dla mnei było nieco zabawne ale oczywiście nie komentowałem tego.

byc moze to byla wymowka by sie pomalowac big_smile

95

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

ani na basen, ani na rower, ani na siłownię  się nie maluję. No jakoś mi się gryzie.
No ok, rzęsy maluję (po chemioterapii lubie je widzieć smile )
wolę jednak nie zatykać porów zbędnym ciapciajewem.

96

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Szmaragdowa_Lady napisał/a:

Jeśli o mnie chodzi, to lubię się ładnie ubrać, ale nie czuję się gorzej, gdy jakiegoś dnia postawię na coś bardzo zwyczajnego. Maluję się sporadycznie. Za to nigdy w życiu nie wyszłam z domu mając nieumyte włosy, czy brudne ciuchy. Nawet po bułki do sklepu.

I to jest najlepsze podejście w tym temacie. Ja osobiście uważam, że ubierać się powinno odpowiednio do okoliczności i aby to ubranie pasowało do ciała. Patrząc z perspektywy mężczyzny spodenki czy leginsy nawet w centrum miasta wyglądają na kobiecie dobrze jeśli ta ma ciało do tego pasujące. Jeśli jest szczupła i zgrabna to praktycznie wszystko będzie wyglądać dobrze, oczywiście wciąż odpowiednio do okoliczności. Ja z racji mojej pracy często chodzę po chodniku czy osiedlu w stroju roboczym, często pobrudzonym różnymi klejami, czasami nie zmienianym od tygodnia ale robię to tylko na trasie od mieszkania do samochodu żeby coś przynieść i nawet do sklepu bym tak nie wszedł.

Jak zawsze jest dla mnie zdumiewające jak łatwo mówicie o związkach. "Jak nie ta to następna" albo jak ktoś w ciągu roku trzy razy wchodzi w związki i trzy razy zrywa. Piszecie jakby znalezienie partnera/partnerki było tak proste jak pójście do sklepu po bułki, jakby wystarczyło po prostu zagadać tekstem "Ładna dziś pogoda". A jeśli na prawdę ta dziewczyna była dla autora jedyną taką na całe życie? Czemu wszyscy twierdzą, że jego obawy są całkowicie bezpodstawne?

97

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Shinigami napisał/a:

Jak zawsze jest dla mnie zdumiewające jak łatwo mówicie o związkach. "Jak nie ta to następna" albo jak ktoś w ciągu roku trzy razy wchodzi w związki i trzy razy zrywa. Piszecie jakby znalezienie partnera/partnerki było tak proste jak pójście do sklepu po bułki, jakby wystarczyło po prostu zagadać tekstem "Ładna dziś pogoda". A jeśli na prawdę ta dziewczyna była dla autora jedyną taką na całe życie? Czemu wszyscy twierdzą, że jego obawy są całkowicie bezpodstawne?

Tak szczerze to nie zobaczyłem tutaj opinii "Jak nie ta to następna".
Z pewnością moja ex nie była "tą jedyną" bo nasze patrzenie na wspólne życie bardzo się różniło, ponadto jak już pisałem ona kochała emocjonalny rollercoster. Jedynie co to lubiła się ładnie prezentować na zewnątrz co mi się podobało.

A moje słowa "Już takiej nie znajde" są dość typowe po rozstaniu (dokładnie porzuceniu) i myślę, że nie ja jeden kilka miesięcy po tym wydarzeniu bardzo idealizuję byłą partnerkę, a właściwie powinienem jej podziękować za jej decyzję.

98

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
FranekKimono napisał/a:

Tak szczerze to nie zobaczyłem tutaj opinii "Jak nie ta to następna".
Z pewnością moja ex nie była "tą jedyną" bo nasze patrzenie na wspólne życie bardzo się różniło, ponadto jak już pisałem ona kochała emocjonalny rollercoster. Jedynie co to lubiła się ładnie prezentować na zewnątrz co mi się podobało.

A moje słowa "Już takiej nie znajde" są dość typowe po rozstaniu (dokładnie porzuceniu) i myślę, że nie ja jeden kilka miesięcy po tym wydarzeniu bardzo idealizuję byłą partnerkę, a właściwie powinienem jej podziękować za jej decyzję.

Nie piszę, że dosłownie to się tu pojawiło choć ogólnie na forum pojawiało się nie raz.

Pewnie masz rację we wszystkim co teraz napisałeś. Ja piszę z perspektywy kogoś kto nigdy nie był w żadnym związku i pewnie byłby w stanie zaakceptować czy nawet wybaczyć dość dużo wad czy jakichś krzywych akcji byle w ogóle być w tym związku, szczególnie z dziewczyną tak atrakcyjną jak opisujesz.

99

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Wątek brzmi jakby go nowe otwarcie pisał xd

Ja uważam, że jak ktoś nie może nawet wyjąć po bułki bez „odstawienia się”, to jest z nim coś nie teges, bo mu zbytnie skupienie na wyglądzie utrudnia życie.
Imo śmiesznie to wygląda jak ktoś się musi koniecznie umalować i wyprasować na zakupy, bo to jest raczej męczące zajęcie i wymaga wygody.
Już pomijając te przygłupie laski które chodzą przymierzać ubrania w tapecie, nie uważają i cała tapeta zostaje na ubraniach, porzygac się można jak się nie zauważy i weźmie do przymierzalni taki usyfiony czyimś brudem ciuch.

Co do wyglądu to tak, laski mogą nadrabiać nim różne braki. Facet jak jest brzydki to ma trudniej. Ale może nadrabiać kasą. W ostateczności może też fajnym charakterem ale to już jest trudniejsze i udaje się niewielu. A jak jest brzydki, biedny i zakompleksiony, to ma małe szanse wyrwać jakąś ładną. Jedyne ładne co na takich lecą to są te zakompleksione. Albo niestabilne. Albo jedno i drugie.
Imo jak chłop jest ładny ale zakompleksiony to już wolę brzydszego. Ale też nie totalnego brzydala, bo tacy najczęściej maja kompleksy i to wychodzi po czasie. Od zakompleksionych ludzi ogółem lepiej się trzymać z daleka nie ważne czy mają urodę czy kasę.

100 Ostatnio edytowany przez Motocyklistka (2024-09-06 16:42:11)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Że tak sobie pozwolę z humorem wink
https://youtu.be/3vurIbJo3sY?si=Wx9SmuDitm3BGc6u

101

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Halina3.1 napisał/a:

Wątek brzmi jakby go nowe otwarcie pisał xd

Ja uważam, że jak ktoś nie może nawet wyjąć po bułki bez „odstawienia się”, to jest z nim coś nie teges, bo mu zbytnie skupienie na wyglądzie utrudnia życie.
Imo śmiesznie to wygląda jak ktoś się musi koniecznie umalować i wyprasować na zakupy, bo to jest raczej męczące zajęcie i wymaga wygody.
Już pomijając te przygłupie laski które chodzą przymierzać ubrania w tapecie, nie uważają i cała tapeta zostaje na ubraniach, porzygac się można jak się nie zauważy i weźmie do przymierzalni taki usyfiony czyimś brudem ciuch.

Co do wyglądu to tak, laski mogą nadrabiać nim różne braki. Facet jak jest brzydki to ma trudniej. Ale może nadrabiać kasą. W ostateczności może też fajnym charakterem ale to już jest trudniejsze i udaje się niewielu. A jak jest brzydki, biedny i zakompleksiony, to ma małe szanse wyrwać jakąś ładną. Jedyne ładne co na takich lecą to są te zakompleksione. Albo niestabilne. Albo jedno i drugie.
Imo jak chłop jest ładny ale zakompleksiony to już wolę brzydszego. Ale też nie totalnego brzydala, bo tacy najczęściej maja kompleksy i to wychodzi po czasie. Od zakompleksionych ludzi ogółem lepiej się trzymać z daleka nie ważne czy mają urodę czy kasę.

Moj jedyny kompleks to jest wzrost. Chciala bym miec powyzej 170 cm najlepiej 175 cm ,a nie jakies nijakie sredniawe byle jakie 165 cm niewiadomo co. Czesto nosze buty na obcasie chociaz ostatnio cos nie moge w ciazy moze pozniej znow bede mogla... a tak wygladem to sie wogole nie przejmuje tylko ten wzrost glupi

102 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-09-06 19:01:17)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Gosiawie napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Nie jesteś kobietą.
Już od biustu D czy E zauważa się jego uciążliwość codzienną.
I kobiecie jie przyszłoby do głowy, że kobiety z innym biustem tego biustu jej zazdroszczą.
Edit: spotkałam się z 1 taką kobietą,  ale nie miała urodzilwej twarzy,  a nie nawet przeciętnej, więc podkreślała ten atut ..

Wiec błagam przestań zmyślać już.
A jeśli historia jest prawdziwa, tzn miałeś bardzo atrakcyjną partnerkę, to jeśli boisz się że była jedyna na świecie, to ewidentnie nie Twoja liga po prostu

Ci do drugiej części pytania:  Tak, mężczyźni zauważają każdą atrakcyjną kobietę w zasięgu wzroku.
Ale może Ty zauważasz tylko biusty, to kobiet z większym jest mniejszość,  a zwłaszcza zanim urodzą dzieci.

Oj chyba nie zazdroscisz duzego biustu? Widzialas tylko jedna kobiete z biustem D? Ja jestem wlascicielka tego numeru i wierz mi, ze nie mam rzadnych problemow.. i tak, mezczyzni zwracaja na to uwage, nie chodze wydekoltowana nie wiadomo jak, ale prosta sylwetka kobiety uwidacznia to, tym bardziej kiedy bluzka jest ladnie dopasowana i kobieta ma ladne ksztalty, szczupla, zgrabna itd.

Mam biust E .I bieganie, czy nawet podbieganie gdzieś to jest problem.
Tak samo jak zakup pasującej bluzki.
Nie cierpię też spojrzeń na silowni.
Wiec tak, zazdroszczę komuś D takiego D według rozmiarówki z sieciowek, bo to jest chińska zanizoma numeracja.
I na nic w wyglądzie nie narzekalam.
I co dziwne, mam wiele przyjaciółek,  nie widzę tej słynnej zazdrości.
No może 1 czy 2 kobiety się zdarzyły.
Więc dla mnie to kosmos, przynajmniej w realu, bo w necie oczywiście różne są kobiety, ale to obce.

103

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Zawsze mam  problem z kupnem np. garsonki, bo spodnie u mnie wypadają  o numer mniejsze niż "góra" ze względu na rozmiar biustu. Jestem dość szczupła, ale ten biust..
Tylko ja jakoś nigdy nie miałam z tym problemu, ani z uprawianiem sportu, ani nawet z tą odzieżą. Biegać można bez problemu, gdy się ma prawidlowo dopasowany stanik. Ja dopiero w Los Angeles kupiłam naprawdę świetne staniki o których w Europie nawet nie słyszałam. Niestety, w Europie kobiety noszą zwykłe hamaki które stanikami nawet nazwać nie można. Może to stąd przekonanie, że duży biust to problem.
Do dziś zamawiam staniki w USA, bo jak się raz do czegoś człowiek przyzwyczai, to potem trudno zrezygnować.

104

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Offtopujemy, ale dawaj linka wink

105

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Ela210 napisał/a:

Offtopujemy, ale dawaj linka wink

Poszukaj se.. smile Wygodna się znalazla.

106

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Wypowiem się w swoim imieniu. Kiedyś,  jak byłem młodszy, uroda miała duże znaczenie. Bardzo duże. Była warunkiem koniecznym żebym w ogóle zainteresował się dziewczyną. Wiele odrzucilem pomimo ich starań bo nie odpowiadala mi wlasnie ich uroda (zawsze bylem atrakcyjny dla kobiet wiele razy to slyszalem). Teraz mam parę lat  na karku i sporo różnych doświadczeń za sobą i cenie bardziej charakter. Pewnie wynika to z wielu doświadczeń z "nie fajnymi" dziewczynami. Zdecyfowanie nie ma szans żebym zainteresował się najpiękniejsza panną ze słabym charakterem. Nie kręci mnie to- wręcz odrzuca.  Pewnie to pokłosie złych doświadczeń. Teraz już wiem czego potrzebuje. Jednak nie oszukujmy się bez "akceptowalnego" poziomu atrakcyjności się nie obejdzie. Prawdą jest jednak że statystycznie dla mężczyzn uroda ma dużo większe znaczenie niż dla pań. Kręci nas co innego.

107 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-09-07 12:13:47)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Ela210 napisał/a:

Mam biust E .I bieganie, czy nawet podbieganie gdzieś to jest problem.
Tak samo jak zakup pasującej bluzki.
Nie cierpię też spojrzeń na silowni.
Wiec tak, zazdroszczę komuś D takiego D według rozmiarówki z sieciowek, bo to jest chińska zanizoma numeracja.
I na nic w wyglądzie nie narzekalam.
I co dziwne, mam wiele przyjaciółek,  nie widzę tej słynnej zazdrości.
No może 1 czy 2 kobiety się zdarzyły.
Więc dla mnie to kosmos, przynajmniej w realu, bo w necie oczywiście różne są kobiety, ale to obce.

Elu, w tym przypadku szczerze wątpię aby na siłowni młode kobiety i mężczyźni patrzyli na Twój wielki biust z zazdrością. Może gdybyś była 20-30 lat młodsza, także nie pochlebiaj sobie wink
Myślę, że bardziej jest to zupełnie naturalna reakcja na coś nietypowo dużego i niezbyt proporcjonalnego na tle sylwetki.
Prawie każdy mężczyzna rzuci okiem, ze zwyczajnej ciekawości. Podobnie kobieta. Ale daleko w tym od zazdrości, biorąc pod uwagę Twój pesel i skłonności do megalomanii, które dało się tu nie jeden raz zauważyć. wink

A wracając do wątku, to zupełnie nie dziwi mnie wyznanie autora. Ba, raczej szanuję go za szczerość.
Myślę, że to o czym napisał to myśli 99% facetów, tylko niewielu:
a) stać na kobietę, która naprawdę by im się fizycznie podobała
b) nie stać ich i są z tego powodu sfrustrowani, więc przykrywają to syndromem kwaśnych winogron - jak robi to np. Jack Sparrow, który nie raz i nie dwa dał upust swojej frustracji wyzywając mojego męża, tylko dlatego, że jego żona jest byłą modelką , co rzekomo ma świadczyć o pustocie JEGO i mojej, nie jacka smile)))
Tak się strzela sobie w kolano hipokryzją big_smile

Tak faceci są niestety skonstruowani -  zawsze jak mają wybór to najpierw spróbują z tymi ładnymi - ile tylko się da, a dopiero jak im naprawdę nie wyjdzie z nimi zainteresują się tymi mniej urodziwymi, dorabiając często odpowiednią ideologię, że "nie wygląd jest najważniejszy", "ładni ludzie są pustakami", etc etc. smile
Dlatego wyznania tego typu jak wyżej trzeba brać z duuuużym dystansem i mieć na uwadze, że na 99% pisze je ktoś kto nie może mieć czegoś co by naprawde chciał, stą frustracja i złosliwość. to oczywista oczywistość.

108

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Mam biust E .I bieganie, czy nawet podbieganie gdzieś to jest problem.
Tak samo jak zakup pasującej bluzki.
Nie cierpię też spojrzeń na silowni.
Wiec tak, zazdroszczę komuś D takiego D według rozmiarówki z sieciowek, bo to jest chińska zanizoma numeracja.
I na nic w wyglądzie nie narzekalam.
I co dziwne, mam wiele przyjaciółek,  nie widzę tej słynnej zazdrości.
No może 1 czy 2 kobiety się zdarzyły.
Więc dla mnie to kosmos, przynajmniej w realu, bo w necie oczywiście różne są kobiety, ale to obce.

Elu, w tym przypadku szczerze wątpię aby na siłowni młode kobiety i mężczyźni patrzyli na Twój wielki biust z zazdrością. Może gdybyś była 20-30 lat młodsza, także nie pochlebiaj sobie wink
Myślę, że bardziej jest to zupełnie naturalna reakcja na coś nietypowo dużego i niezbyt proporcjonalnego na tle sylwetki.
Prawie każdy mężczyzna rzuci okiem, ze zwyczajnej ciekawości. Podobnie kobieta. Ale daleko w tym od zazdrości, biorąc pod uwagę Twój pesel i skłonności do megalomanii, które dało się tu nie jeden raz zauważyć. wink

A wracając do wątku, to zupełnie nie dziwi mnie wyznanie autora. Ba, raczej szanuję go za szczerość.
Myślę, że to o czym napisał to myśli 99% facetów, tylko niewielu:
a) stać na kobietę, która naprawdę by im się fizycznie podobała
b) nie stać ich i są z tego powodu sfrustrowani, więc przykrywają to syndromem kwaśnych winogron - jak robi to np. Jack Sparrow, który nie raz i nie dwa dał upust swojej frustracji wyzywając mojego męża, tylko dlatego, że jego żona jest byłą modelką , co rzekomo ma świadczyć o pustocie JEGO i mojej, nie jacka smile)))
Tak się strzela sobie w kolano hipokryzją big_smile

Tak faceci są niestety skonstruowani -  zawsze jak mają wybór to najpierw spróbują z tymi ładnymi - ile tylko się da, a dopiero jak im naprawdę nie wyjdzie z nimi zainteresują się tymi mniej urodziwymi, dorabiając często odpowiednią ideologię, że "nie wygląd jest najważniejszy", "ładni ludzie są pustakami", etc etc. smile
Dlatego wyznania tego typu jak wyżej trzeba brać z duuuużym dystansem i mieć na uwadze, że na 99% pisze je ktoś kto nie może mieć czegoś co by naprawde chciał, stą frustracja i złosliwość. to oczywista oczywistość.

Śmiesznie to zabrzmiało

A) ładna czyli droga
B) brzydka czyli tania

Masz racje moja opinia wynika z frustracji. Doswiadczenia mocnej frustracji. Frustracji że ładna i droga niekoniecznie daje  szczęście i da sie z nia dobrze zyc. A ja powiem autorze posta bierz takie opinie pod uwagę. Zresztą już to zaliczyłeś że swoją atrakcyjna partnerka. Jeżeli dziewczyna jest śliczna, ma boski biust i nogi do nieba to przy słabym charakterze po paru miesiącach przestaniesz dostrzegać jej biust i nogi a będziesz dostrzegać pełno rzeczy które drażnią. Atrakcyjność jest ważna i na pewno nie można się wiązać z kimś kto wizualnie w ogóle nie pasuje. Ale przewartościuj swoje wymagania bo są inne rzeczy przynajmniej równie wazne. W moim odczuciu ważniejsze.

109

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Bert44 żywot Giaa2 jest strasznie smutny i to bije z jej postów. Ktoś ją kupił (bo go było stać) jak mebel. Niestety gdy mebel się znudzi, albo się zestarzeje wiadomo jak skończy. Stąd też z jej obaw, te docinki do Eli210 związane z wiekiem.

110

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Bert44 napisał/a:

Śmiesznie to zabrzmiało

A) ładna czyli droga
B) brzydka czyli tania

Masz racje moja opinia wynika z frustracji. Doswiadczenia mocnej frustracji. Frustracji że ładna i droga niekoniecznie daje  szczęście i da sie z nia dobrze zyc. A ja powiem autorze posta bierz takie opinie pod uwagę. Zresztą już to zaliczyłeś że swoją atrakcyjna partnerka. Jeżeli dziewczyna jest śliczna, ma boski biust i nogi do nieba to przy słabym charakterze po paru miesiącach przestaniesz dostrzegać jej biust i nogi a będziesz dostrzegać pełno rzeczy które drażnią. Atrakcyjność jest ważna i na pewno nie można się wiązać z kimś kto wizualnie w ogóle nie pasuje. Ale przewartościuj swoje wymagania bo są inne rzeczy przynajmniej równie wazne. W moim odczuciu ważniejsze.


Śmiesznie to brzmią takie 0-1 zestawienia, które ograniczają świat do widzenia go tylko poprzez infantylne antagonizmy w stylu jacka: ładna i zgrabna = pustak, średnio atrakcyjna (w porywach) = inteligentna, ciepła i mądra big_smile

Niestety, świat tak nie wygląda.. Mam mnóstwo prześlicznych koleżanek też ex modelek czy fotomodelek jeszcze z czasów branży, które są jednymi z najlepszych ludzi, których znam. To samo ich partnerzy czy nasi wspólni przyjaciele "domu".
Tak samo jak miałam okazję poznać mnóstwo niezbyt atrakcyjnych kobiet, które miały po prostu paskudny, wredny charakter z natury, na co nakładała się pewnie frustracja z tytułu "szklanego sufitu" odnośnie możliwości z naprawdę atrakcyjnymi facetami.

Reasumując: można trafić na bardzo atrakcyjnych i dobrych ludzi, można na atrakcyjnych i wrednych, dokładnie tak samo na nieatrakcyjne okropne z charakteru laski.
Więc upraszczanie świata do przyklejania łatek, jak to robi mentalnie 5-letni jack sparrow tu jedyne o czym świadczy to o jego ogromnej frustracji, z która nie potrafi sobie poradzić inaczej.

A Ty zraziłeś się, bo trafiałeś akurat w jedną z konfiguracji, którą opisałam, ale to nie mówi o atrakcyjnych kobietach jako o pewnej zbiorowości nic ponadto. Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie: człowiek to coś więcej niż zestaw pewnych parametrów fizycznych, które rzekomo maja iść w parze z bardzo określonymi cechami charakteru typu: blondynka to dobra, brunetka to zła. Tak się nie da rozmawiać na poważnie.

111 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-09-07 13:04:39)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Legat napisał/a:

Bert44 żywot Giaa2 jest strasznie smutny i to bije z jej postów. Ktoś ją kupił (bo go było stać) jak mebel. Niestety gdy mebel się znudzi, albo się zestarzeje wiadomo jak skończy. Stąd też z jej obaw, te docinki do Eli210 związane z wiekiem.

Haha, następny frustrat, który myśli, że sprawi mi wielką przykrość swoim gęganiem opartym jedynie na wyobrażeniach o tym jak wygląda życie z atrakcyjna kobietą, którego nigdy z oczywistych powodów nie doświadczył i nie doświadczy smile))
Uwielbiam czytać takie solidarne poklepywania się nawzajem po plecach mało atrakcyjnych starszych panów, którzy uwierzyli, że umniejszanie atrakcyjnym kobietom w jakikolwiek sposób sprawi, że ich frustracja będzie mniejsza big_smile

112

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Gosiawie napisał/a:
Emil38 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

To ile ona ma, ze mysli o menopauzie?

Zapytaj Julii nie mnie ja mam 38 lat i nie mam problemów  z erekcją

No to mi sie wszystko pomylilo, ja myslalam, ze autor ma 38 lat.

W porządku ale na drugi raz proszę czytać ze zrozumieniem wink

113

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Śmiesznie to zabrzmiało

A) ładna czyli droga
B) brzydka czyli tania

Masz racje moja opinia wynika z frustracji. Doswiadczenia mocnej frustracji. Frustracji że ładna i droga niekoniecznie daje  szczęście i da sie z nia dobrze zyc. A ja powiem autorze posta bierz takie opinie pod uwagę. Zresztą już to zaliczyłeś że swoją atrakcyjna partnerka. Jeżeli dziewczyna jest śliczna, ma boski biust i nogi do nieba to przy słabym charakterze po paru miesiącach przestaniesz dostrzegać jej biust i nogi a będziesz dostrzegać pełno rzeczy które drażnią. Atrakcyjność jest ważna i na pewno nie można się wiązać z kimś kto wizualnie w ogóle nie pasuje. Ale przewartościuj swoje wymagania bo są inne rzeczy przynajmniej równie wazne. W moim odczuciu ważniejsze.


Śmiesznie to brzmią takie 0-1 zestawienia, które ograniczają świat do widzenia go tylko poprzez infantylne antagonizmy w stylu jacka: ładna i zgrabna = pustak, średnio atrakcyjna (w porywach) = inteligentna, ciepła i mądra big_smile

Niestety, świat tak nie wygląda.. Mam mnóstwo prześlicznych koleżanek też ex modelek czy fotomodelek jeszcze z czasów branży, które są jednymi z najlepszych ludzi, których znam. To samo ich partnerzy czy nasi wspólni przyjaciele "domu".
Tak samo jak miałam okazję poznać mnóstwo niezbyt atrakcyjnych kobiet, które miały po prostu paskudny, wredny charakter z natury, na co nakładała się pewnie frustracja z tytułu "szklanego sufitu" odnośnie możliwości z naprawdę atrakcyjnymi facetami.

Reasumując: można trafić na bardzo atrakcyjnych i dobrych ludzi, można na atrakcyjnych i wrednych, dokładnie tak samo na nieatrakcyjne okropne z charakteru laski.
Więc upraszczanie świata do przyklejania łatek, jak to robi mentalnie 5-letni jack sparrow tu jedyne o czym świadczy to o jego ogromnej frustracji, z która nie potrafi sobie poradzić inaczej.

A Ty zraziłeś się, bo trafiałeś akurat w jedną z konfiguracji, którą opisałam, ale to nie mówi o atrakcyjnych kobietach jako o pewnej zbiorowości nic ponadto. Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie: człowiek to coś więcej niż zestaw pewnych parametrów fizycznych, które rzekomo maja iść w parze z bardzo określonymi cechami charakteru typu: blondynka to dobra, brunetka to zła. Tak się nie da rozmawiać na poważnie.


Po pierwsze jestem ostatnim który widzi swiat zerojejedynkowo (zero-jedynkowo?). Napisałem wyraźnie że atrakcyjność się liczy ale są rzeczy ważniejsze. To Ty napisałaś że ładna jest droga itd.

A teraz mały ot. Powiem Ci jak świat wygląda. Możemy operować na pojedynczych przypadkach ale to nie daje obrazu świata. Otóż atrakcyje babki od młodość przyzwyczajone są do dużej atencji i zainteresowania facetow. Faceci się o nie bija w konkursie "kto da z siebie wiecej". Dostają więcej niż im się nalezy i do tego się przyzwyczajają. Babki które są mało atrakcyjne wnoszą do relacji to co mogą - czyli charakter. Ucza się że trzeba coś od siebie dać żeby dostać. I stąd bierze się opinia że ładna jest pusta.  Po prostu statystycznie sa w większości rozpuszczone. Ale to na dużej próbie.  Oczywiście nie dotyczy to wszystkich. Znam fajne bardzo wartościowe babki i znam brzydkie pustaki.

114

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Bert44 napisał/a:
Giaa2 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Śmiesznie to zabrzmiało

A) ładna czyli droga
B) brzydka czyli tania

Masz racje moja opinia wynika z frustracji. Doswiadczenia mocnej frustracji. Frustracji że ładna i droga niekoniecznie daje  szczęście i da sie z nia dobrze zyc. A ja powiem autorze posta bierz takie opinie pod uwagę. Zresztą już to zaliczyłeś że swoją atrakcyjna partnerka. Jeżeli dziewczyna jest śliczna, ma boski biust i nogi do nieba to przy słabym charakterze po paru miesiącach przestaniesz dostrzegać jej biust i nogi a będziesz dostrzegać pełno rzeczy które drażnią. Atrakcyjność jest ważna i na pewno nie można się wiązać z kimś kto wizualnie w ogóle nie pasuje. Ale przewartościuj swoje wymagania bo są inne rzeczy przynajmniej równie wazne. W moim odczuciu ważniejsze.


Śmiesznie to brzmią takie 0-1 zestawienia, które ograniczają świat do widzenia go tylko poprzez infantylne antagonizmy w stylu jacka: ładna i zgrabna = pustak, średnio atrakcyjna (w porywach) = inteligentna, ciepła i mądra big_smile

Niestety, świat tak nie wygląda.. Mam mnóstwo prześlicznych koleżanek też ex modelek czy fotomodelek jeszcze z czasów branży, które są jednymi z najlepszych ludzi, których znam. To samo ich partnerzy czy nasi wspólni przyjaciele "domu".
Tak samo jak miałam okazję poznać mnóstwo niezbyt atrakcyjnych kobiet, które miały po prostu paskudny, wredny charakter z natury, na co nakładała się pewnie frustracja z tytułu "szklanego sufitu" odnośnie możliwości z naprawdę atrakcyjnymi facetami.

Reasumując: można trafić na bardzo atrakcyjnych i dobrych ludzi, można na atrakcyjnych i wrednych, dokładnie tak samo na nieatrakcyjne okropne z charakteru laski.
Więc upraszczanie świata do przyklejania łatek, jak to robi mentalnie 5-letni jack sparrow tu jedyne o czym świadczy to o jego ogromnej frustracji, z która nie potrafi sobie poradzić inaczej.

A Ty zraziłeś się, bo trafiałeś akurat w jedną z konfiguracji, którą opisałam, ale to nie mówi o atrakcyjnych kobietach jako o pewnej zbiorowości nic ponadto. Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie: człowiek to coś więcej niż zestaw pewnych parametrów fizycznych, które rzekomo maja iść w parze z bardzo określonymi cechami charakteru typu: blondynka to dobra, brunetka to zła. Tak się nie da rozmawiać na poważnie.


Po pierwsze jestem ostatnim który widzi swiat zerojejedynkowo (zero-jedynkowo?). Napisałem wyraźnie że atrakcyjność się liczy ale są rzeczy ważniejsze. To Ty napisałaś że ładna jest droga itd.

A teraz mały ot. Powiem Ci jak świat wygląda. Możemy operować na pojedynczych przypadkach ale to nie daje obrazu świata. Otóż atrakcyje babki od młodość przyzwyczajone są do dużej atencji i zainteresowania facetow. Faceci się o nie bija w konkursie "kto da z siebie wiecej". Dostają więcej niż im się nalezy i do tego się przyzwyczajają. Babki które są mało atrakcyjne wnoszą do relacji to co mogą - czyli charakter. Ucza się że trzeba coś od siebie dać żeby dostać. I stąd bierze się opinia że ładna jest pusta.  Po prostu statystycznie sa w większości rozpuszczone. Ale to na dużej próbie.  Oczywiście nie dotyczy to wszystkich. Znam fajne bardzo wartościowe babki i znam brzydkie pustaki.


Cześć pozwolę się wtrącić w rozmowę.Według mnie uroda nie ma nic wspólnego z innymi cechami.Najważnijeszy jest charakter a na to wpływają różne czynniki.Wychowanie przez rodziców tym z kim się zadajemy.Ja osobiście nie dłuższy związek nie mógłbym być z kobietą która jest śliczna a ma zły charakter mówiąc tak łagodnie.Zgadzam się z Tobą są wyjątki sam znam bardzo atrakcyjne kobiety znajome które mają wspaniały charakter są empatyczne a w dodatku śliczne.Sam bardzo o siebie dbam depilacja itp higiena.Lubię jak kobieta jest zadbana wydepilowana tam gdzie trzeba.Lubię eleganckie kobiety z klasą które się ładnie z gustem ubierają.Nie mylić z lalkami barbie.Po prostu lubię naturalne piękno kobiety nie taką która ma zrobiony biust usta.Po prostu zadbaną kobietę ja natomiast u kobiet zwracam bardzo uwagę na nogi pośladki i buzie włosy.jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny i na charakter.

115

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

I jeszcze jeden ot. Absolutnie nie można tego traktowac jako jakąś ogólna zasadę. Moja opinia oparta jest na bądź co bądź skromnym doświadczeniu ale..  mniej atrakcyjne dziewczyny były lepsze w łóżku. Jakieś takie otwarte, zaangażowane, pozwalały sobie i mi na więcej. Więcej dawały i więcej dostawały. Było w tym więcej energii,  radości i chyba zawsze mile pogaduchy po. Niby dziwne bo te atrakcyjne są pewniejsze siebie. Ale może to zbieg okolicznosci.

116

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Bert44 napisał/a:

I jeszcze jeden ot. Absolutnie nie można tego traktowac jako jakąś ogólna zasadę. Moja opinia oparta jest na bądź co bądź skromnym doświadczeniu ale..  mniej atrakcyjne dziewczyny były lepsze w łóżku. Jakieś takie otwarte, zaangażowane, pozwalały sobie i mi na więcej. Więcej dawały i więcej dostawały. Było w tym więcej energii,  radości i chyba zawsze mile pogaduchy po. Niby dziwne bo te atrakcyjne są pewniejsze siebie. Ale może to zbieg okolicznosci.

Bo to jest kolejny mit: piękna = pewna siebie (tudzież zarozumiała - dla niektórych przecież to jest dokładnie to samo XD).
Na to czy piękna kobieta jest pewna składa się kilka czynników, m.in. to czy nie cierpi np. na fobie społeczną albo nie lubi zwracać na siebie uwagi. Znam osobiście takie kobiety, którym wydawałoby się obiektywnie z wyglądu niczego nie brakuje, a nawet w dorosłym życiu gdy ludzie oglądają się za nimi lub nawiązują kontakt czerwienią się jak dzieci czy uciekają wzrokiem.
Mnie chyba wyleczył z tego uprawiany kiedyś zawód, ale tak do 19 roku życia byłam chodzącym kompleksem, mimo wymiarów i twarzy modelki. Także jedno drugiemu jak widzisz nie przeczy, przeciwnie.

Ale z jednym się zgodzę: te mniej atrakcyjne kobiety zdecydowanie czują, że powinny "nadrabiać" pewne braki powiedzmy i tak one często bardzo się w związkach starają. Część facetów to docenia i fajnie, ale niestety spora część jest z nimi głownie dlatego, że na ładniejsza szanse zerowe a nawet jeśli to wtedy oni musieliby tak się starać, a to już się panom nie uśmiecha wink

117 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-09-07 15:22:50)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Bert44 napisał/a:

I jeszcze jeden ot. Absolutnie nie można tego traktowac jako jakąś ogólna zasadę. Moja opinia oparta jest na bądź co bądź skromnym doświadczeniu ale..  mniej atrakcyjne dziewczyny były lepsze w łóżku. Jakieś takie otwarte, zaangażowane, pozwalały sobie i mi na więcej. Więcej dawały i więcej dostawały. Było w tym więcej energii,  radości i chyba zawsze mile pogaduchy po. Niby dziwne bo te atrakcyjne są pewniejsze siebie. Ale może to zbieg okolicznosci.


Acha i nigdzie nie napisałam, ze piękna= droga, mnie wiem skąd to wziąłeś, sam sobie coś dopowiadasz, a następnie polemizujesz z tym XD

A to czy ktoś jest "dobry" w łóżku z kolei zależy od otwartości i stosunku do seksu, a to wszystko znowu..ma zero wspólnego z urodą. Surprise surprise big_smile 
Brzydule często bywają wyuzdane, ale znowu wystarczy odrobinę ruszyć głową po co to robią. Ano to często ich jedyna karta przetargowa żeby zatrzymać przy sobie faceta.
Nie bez powodu mało atrakcyjne kobiety kończą jako prostytutki.

118

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

I jeszcze jeden ot. Absolutnie nie można tego traktowac jako jakąś ogólna zasadę. Moja opinia oparta jest na bądź co bądź skromnym doświadczeniu ale..  mniej atrakcyjne dziewczyny były lepsze w łóżku. Jakieś takie otwarte, zaangażowane, pozwalały sobie i mi na więcej. Więcej dawały i więcej dostawały. Było w tym więcej energii,  radości i chyba zawsze mile pogaduchy po. Niby dziwne bo te atrakcyjne są pewniejsze siebie. Ale może to zbieg okolicznosci.


Acha i nigdzie nie napisałam, ze piękna= droga, mnie wiem skąd to wziąłeś, sam sobie coś dopowiadasz, a następnie polemizujesz z tym XD

A to czy ktoś jest "dobry" w łóżku z kolei zależy od otwartości i stosunku do seksu, a to wszystko znowu..ma zero wspólnego z urodą. Surprise surprise big_smile 
Brzydule często bywają wyuzdane, ale znowu wystarczy odrobinę ruszyć głową po co to robią. Ano to często ich jedyna karta przetargowa żeby zatrzymać przy sobie faceta.
Nie bez powodu mało atrakcyjne kobiety kończą jako prostytutki.

Napisałaś

Myślę, że to o czym napisał to myśli 99% facetów, tylko niewielu:
a) stać na kobietę, która naprawdę by im się fizycznie podobała

Czyli droga


A z prostytutkami duże masz doświadczenie że piszesz ze brzydkie tam ładują? Chyba bys się zdziwiła

119 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-09-07 15:32:07)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:

Acha i nigdzie nie napisałam, ze piękna= droga

Kolejne wycofywanie się rakiem, to już jest nudne. Jak zwykle chciałaś błysnąc i nie wyszło. Po twojej narastającej frustracji i atakach, domyslam sie, że zakupiony mebel powoli się nudzi i będzie wymiana na nowszy model. smile No cóż prawo klienta płaci i wymaga, a jak mu nie pasuje, kupuje nowszy model. Oczywiście na taki na jaki go stać. smile

120 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-09-07 15:35:52)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Legat napisał/a:
Giaa2 napisał/a:

Acha i nigdzie nie napisałam, ze piękna= droga

Kolejne wycofywanie się rakiem, to już jest nudne. Jak zwykle chciałaś błysnąc i nie wyszło. Po twojej narastającej frustracji i atakach, domyslam sie, że zakupiony mebel powoli się nudzi i będzie wymiana na nowszy model. smile No cóż prawo klienta płaci i wymaga, a jak mu nie pasuje, kupuje nowszy model. Oczywiście na taki na jaki go stać. smile

Ok. Tak myślałam, ze pomyliłam płeć. po drugiej stronie siedzi stare sfrustrowane zawistne babsko, hahahha smile)
Do "wymiany" jeszcze długie lata jakby co,  pozdrawiam kochana <3

121

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Bert44 napisał/a:

Myślę, że to o czym napisał to myśli 99% facetów, tylko niewielu:
a) stać na kobietę, która naprawdę by im się fizycznie podobała

Czyli droga


A z prostytutkami duże masz doświadczenie że piszesz ze brzydkie tam ładują? Chyba bys się zdziwiła


Nie, matołku. "Stać" w znaczeniu mieć samemu odpowiedni poziom atrakcyjności fizycznej, intelektualnej i ogólnie być facetem z potencjałem. smile
Także sam widzisz , Ty nie spełniasz co najmniej 1 z tych wymogów już na tym etapie wink

Ja jako kobieta z prostytutek nie korzystałam nigdy, natomiast widziałam niejednokrotnie co stało przy drodze albo co się reklamowało na stronach typu "ero". I nie, nie sa to panie najwyższej klasy urody. Ale tu pewnie mamy bez wątpienia inny gust smile także nie zdziwiłabym się, że dla ciebie pani która bierze za godzinkę 200zł jest dla Ciebbie szczytem marzeń, bo "można sobie miło pogawędzić po" big_smile
Juz lepiej nic nie pisz, bo z klientami prostytutek nie znajde raczej wspolnego języka. Ale dobrze wiedzieć gdzie zdobyłeś to doświadczenie smile

122

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Myślę, że to o czym napisał to myśli 99% facetów, tylko niewielu:
a) stać na kobietę, która naprawdę by im się fizycznie podobała

Czyli droga


A z prostytutkami duże masz doświadczenie że piszesz ze brzydkie tam ładują? Chyba bys się zdziwiła


Nie, matołku. "Stać" w znaczeniu mieć samemu odpowiedni poziom atrakcyjności fizycznej, intelektualnej i ogólnie być facetem z potencjałem. smile
Także sam widzisz , Ty nie spełniasz co najmniej 1 z tych wymogów już na tym etapie wink

Ja jako kobieta z prostytutek nie korzystałam nigdy, natomiast widziałam niejednokrotnie co stało przy drodze albo co się reklamowało na stronach typu "ero". I nie, nie sa to panie najwyższej klasy urody. Ale tu pewnie mamy bez wątpienia inny gust smile także nie zdziwiłabym się, że dla ciebie pani która bierze za godzinkę 200zł jest dla Ciebbie szczytem marzeń, bo "można sobie miło pogawędzić po" big_smile
Juz lepiej nic nie pisz, bo z klientami prostytutek nie znajde raczej wspolnego języka. Ale dobrze wiedzieć gdzie zdobyłeś to doświadczenie smile


Straszny jad masz w gębie. Język ma to do siebie ze powinien być precyzyjny. W języku polskim "nie stać kogoś na cos" znaczy że jest dla niego za drogie. Jak masz coś innego na myśli to napisz to po polsku. A za seks nigdy nie zapłaciłem. I nie zapłacę taka mam zasadę. Ale kontrahentów oprowadzam jak chcą i popijam drinki w lokalach. Średnia 7 na 10. Ale bywają i 10. Nie przy drodze gdzie Ty spotykasz

123

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Myślę, że to o czym napisał to myśli 99% facetów, tylko niewielu:
a) stać na kobietę, która naprawdę by im się fizycznie podobała

Czyli droga


A z prostytutkami duże masz doświadczenie że piszesz ze brzydkie tam ładują? Chyba bys się zdziwiła


Nie, matołku. "Stać" w znaczeniu mieć samemu odpowiedni poziom atrakcyjności fizycznej, intelektualnej i ogólnie być facetem z potencjałem. smile
Także sam widzisz , Ty nie spełniasz co najmniej 1 z tych wymogów już na tym etapie wink

Ja jako kobieta z prostytutek nie korzystałam nigdy, natomiast widziałam niejednokrotnie co stało przy drodze albo co się reklamowało na stronach typu "ero". I nie, nie sa to panie najwyższej klasy urody. Ale tu pewnie mamy bez wątpienia inny gust smile także nie zdziwiłabym się, że dla ciebie pani która bierze za godzinkę 200zł jest dla Ciebbie szczytem marzeń, bo "można sobie miło pogawędzić po" big_smile
Juz lepiej nic nie pisz, bo z klientami prostytutek nie znajde raczej wspolnego języka. Ale dobrze wiedzieć gdzie zdobyłeś to doświadczenie smile

Niektorym prosytutki myla sie z modelkami i miss polonia big_smile. Oczywiscie,ze prostytytki moga byc jak najbardziej atrakcyjne i piekne, ale sa tez po po prostu takie lumpiary tam stoja, ze masakra, sa tez otyle, z nadwaga, wulgarne, pelne w tatuazach, cpunki, alkoholiczki itp. Osobiscie nieraz widzialam jak staly przy autostradzie albo jak wychodzilam czasem weekendy wieczorem z kumpelami to widzialam jak te prostytutki wygladaja- zadne to pieknosci big_smile

124

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Bert44 napisał/a:

Straszny jad masz w gębie. Język ma to do siebie ze powinien być precyzyjny. W języku polskim "nie stać kogoś na cos" znaczy że jest dla niego za drogie. Jak masz coś innego na myśli to napisz to po polsku. A za seks nigdy nie zapłaciłem. I nie zapłacę taka mam zasadę. Ale kontrahentów oprowadzam jak chcą i popijam drinki w lokalach. Średnia 7 na 10. Ale bywają i 10. Nie przy drodze gdzie Ty spotykasz

To nie jad, tylko brak cierpliwości do mało lotnych ludzi. Określenie "stać na coś" ma tradycje w języku polskim i może oznaczać równie dobrze posiadanie cech psycho-fiz. , które dają komuś pewną przewagę i umożliwiają tym samym zdobycie czegoś. Już sam fakt, że muszę ci coś takiego tłumaczyć..

Płacisz czy nie, to drugorzędne w momencie gdy nie jesteś w związku z bardzo atrakcyjna o fajnym charakterze. Musisz obniżyć poprzeczkę i sypiać z tymi średnimi i dorobiłeś klasycznie ideologię, jak wyżej: te ładne mają be charaktery, za to te przeciętniarki "mmm lizać paluszki" smile Tyle, że skoro są takie świetne i w twoim zasięgu to czemu z żadną nie jesteś? wink

125

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Bert44 ona za chwile zmieni nick, gdy ten doszczętnie skompromituje. Szkoda czasu i zachodu. smile

126 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-09-07 16:12:59)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Legat napisał/a:

Bert44 ona za chwile zmieni nick, gdy ten doszczętnie skompromituje. Szkoda czasu i zachodu. smile

Nieśmieszny pasywno-agresywny troll XD

127

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Straszny jad masz w gębie. Język ma to do siebie ze powinien być precyzyjny. W języku polskim "nie stać kogoś na cos" znaczy że jest dla niego za drogie. Jak masz coś innego na myśli to napisz to po polsku. A za seks nigdy nie zapłaciłem. I nie zapłacę taka mam zasadę. Ale kontrahentów oprowadzam jak chcą i popijam drinki w lokalach. Średnia 7 na 10. Ale bywają i 10. Nie przy drodze gdzie Ty spotykasz

To nie jad, tylko brak cierpliwości do mało lotnych ludzi. Określenie "stać na coś" ma tradycje w języku polskim i może oznaczać równie dobrze posiadanie cech psycho-fiz. , które dają komuś pewną przewagę i umożliwiają tym samym zdobycie czegoś. Już sam fakt, że muszę ci coś takiego tłumaczyć..

Płacisz czy nie, to drugorzędne w momencie gdy nie jesteś w związku z bardzo atrakcyjna o fajnym charakterze. Musisz obniżyć poprzeczkę i sypiać z tymi średnimi i dorobiłeś klasycznie ideologię, jak wyżej: te ładne mają be charaktery, za to te przeciętniarki "mmm lizać paluszki" smile Tyle, że skoro są takie świetne i w twoim zasięgu to czemu z żadną nie jesteś? wink


Czy jestem w zwiazku czy nie to inna sprawa. Nie rozumiesz tekstu pisanego dlatego trudno z Tobą dyskutować. Wiecznie nedinterpretujesz. Nie jesteś w zwiazku, przecietniarki palce lizać, musisz obniżyć poprzeczkę....Przecież nic o mnie nie wiesz - czy jestem w związku czy nie, czy place za swks czy nie, czy uważam że atrakcyjność jest ważna czy nie. Ty nic nie rozumiesz z tekstu pisanego. Dlaczego taka defensywna postawa? Obraziłem Cie czymśze tak atakujesz? Stać kogoś na cos może mieć nawet znaczenie kosmiczno - biologiczno- kwantowe jak chcesz. Ale cieszę się że przyjęłaś moja opinie: fajna dziewczyna z charakteru jest ok. Jak do tego jest atrakcyjna to miodzio

128

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

A prostytutki przy drogach to żałosny margines. Zgadzam się bardzo dołujący widok....

129

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Bert44 napisał/a:


Czy jestem w zwiazku czy nie to inna sprawa. Nie rozumiesz tekstu pisanego dlatego trudno z Tobą dyskutować. Wiecznie nedinterpretujesz. Nie jesteś w zwiazku, przecietniarki palce lizać, musisz obniżyć poprzeczkę....Przecież nic o mnie nie wiesz - czy jestem w związku czy nie, czy place za swks czy nie, czy uważam że atrakcyjność jest ważna czy nie. Ty nic nie rozumiesz z tekstu pisanego. Dlaczego taka defensywna postawa? Obraziłem Cie czymśze tak atakujesz? Stać kogoś na cos może mieć nawet znaczenie kosmiczno - biologiczno- kwantowe jak chcesz. Ale cieszę się że przyjęłaś moja opinie: fajna dziewczyna z charakteru jest ok. Jak do tego jest atrakcyjna to miodzio


Klasyczna próba umniejszenia adwersarzowi w rozmowie w momencie gdy ta celnie punktuje smile)))
Tak tak, ja "nic nie rozumiem", ledwo czytam i pisze, czego dowodem mój styl pisania i znajomość gramatyki i interpunkcji, o zasobie słownictwa nie wspominając smile)))) i kto tutaj nadinterpretuje?
Za cienki bolo jesteś do takich manipulacji.

Kpisz czy o drogę pytasz?
Pisząc, że mam coś "w gębie" , a teraz, że nie rozumiem co czytam to nie postawa defensywna i agresywna? Najpierw przyjrzyj się swojemu zachowaniu zanim zaczniesz punktować czyjeś.
Ja byłam merytoryczna, do czasu... Też potrafię i to bardzo szybko przejść w tryb obronny i jeńców nie biorę wink

Fakt, nie wiem czy jesteś w związku. Ale całą resztę mogłam wywnioskować z tego co piszesz.
Jedno jest pewne: atrakcyjny, inteligentny z potencjałem facet zasze znajdzie atrakcyjną odpowiednio partnerkę z fajnym charakterem, żaden problem. Pozostali jojczą.

130

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:
Bert44 napisał/a:


Czy jestem w zwiazku czy nie to inna sprawa. Nie rozumiesz tekstu pisanego dlatego trudno z Tobą dyskutować. Wiecznie nedinterpretujesz. Nie jesteś w zwiazku, przecietniarki palce lizać, musisz obniżyć poprzeczkę....Przecież nic o mnie nie wiesz - czy jestem w związku czy nie, czy place za swks czy nie, czy uważam że atrakcyjność jest ważna czy nie. Ty nic nie rozumiesz z tekstu pisanego. Dlaczego taka defensywna postawa? Obraziłem Cie czymśze tak atakujesz? Stać kogoś na cos może mieć nawet znaczenie kosmiczno - biologiczno- kwantowe jak chcesz. Ale cieszę się że przyjęłaś moja opinie: fajna dziewczyna z charakteru jest ok. Jak do tego jest atrakcyjna to miodzio


Klasyczna próba umniejszenia adwersarzowi w rozmowie w momencie gdy ta celnie punktuje smile)))
Tak tak, ja "nic nie rozumiem", ledwo czytam i pisze, czego dowodem mój styl pisania i znajomość gramatyki i interpunkcji, o zasobie słownictwa nie wspominając smile)))) i kto tutaj nadinterpretuje?
Za cienki bolo jesteś do takich manipulacji.

Kpisz czy o drogę pytasz?
Pisząc, że mam coś "w gębie" , a teraz, że nie rozumiem co czytam to nie postawa defensywna i agresywna? Najpierw przyjrzyj się swojemu zachowaniu zanim zaczniesz punktować czyjeś.
Ja byłam merytoryczna, do czasu... Też potrafię i to bardzo szybko przejść w tryb obronny i jeńców nie biorę wink

Fakt, nie wiem czy jesteś w związku. Ale całą resztę mogłam wywnioskować z tego co piszesz.
Jedno jest pewne: atrakcyjny, inteligentny z potencjałem facet zasze znajdzie atrakcyjną odpowiednio partnerkę z fajnym charakterem, żaden problem. Pozostali jojczą.

Amen

Posty [ 66 do 130 z 600 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 10 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024