dlaczego zdradzani sa glupi... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dlaczego zdradzani sa glupi...

Strony Poprzednia 1 25 26 27 28 29 55 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,691 do 1,755 z 3,559 ]

1,691 Ostatnio edytowany przez mama.Niki (2010-11-15 17:14:14)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Niekochana, czy możesz mi przesłać "Gdzie się podziało.."? Z góry dziękuję!
A swoją drogą:
"Ale jak to ja... szukam drugiego dna. No tak to też typowe dla DDA - przecież nie wierzymy w swoja siłę."
Dokładnie! Ale to dziwne przecież, bo DDA są psychicznie silne jak cholera, zaradne, przewidujące - inaczej by nie przetrwały...
Ja natomiast widzę po sobie, że inna cecha DDA bardzo mi przeszkadza i działa na moją niekorzyść niestety : DDA muszą się domyślać, które zachowanie jest normalne. I tu chyba leży przyczyna tego łatwego popadania w kochanie za bardzo, tego uzależniania się od partnera i puszczania płazem, albo niezauważania pewnych złych zachowań. Bo nie mamy "zakodowane" z dzieciństwa, że pewne postępowanie jest niedopuszczalne, tylko zaczynamy rozważać przez pryzmat "No ale to mój mąż/narzeczony/chłopak - przecież on mnie kocha".

Ten wątek jest niesamowity. Z ilu rzeczy zdałam sobie tutaj sprawę... Dziękuję Wam wszystkim.
Obym to umiała spożytkować z korzyścią dla mojego dalszego życia smile

Zobacz podobne tematy :

1,692

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
mama.Niki napisał/a:

Niekochana, czy możesz mi przesłać "Gdzie się podziało.."? Z góry dziękuję!
A swoją drogą:
"Ale jak to ja... szukam drugiego dna. No tak to też typowe dla DDA - przecież nie wierzymy w swoja siłę."
Dokładnie! Ale to dziwne przecież, bo DDA są psychicznie silne jak cholera, zaradne, przewidujące - inaczej by nie przetrwały...
Ja natomiast widzę po sobie, że inna cecha DDA bardzo mi przeszkadza i działa na moją niekorzyść niestety : DDA muszą się domyślać, które zachowanie jest normalne. I tu chyba leży przyczyna tego łatwego popadania w kochanie za bardzo, tego uzależniania się od partnera i puszczania płazem, albo niezauważania pewnych złych zachowań. Bo nie mamy "zakodowane" z dzieciństwa, że pewne postępowanie jest niedopuszczalne, tylko zaczynamy rozważać przez pryzmat "No ale to mój mąż/narzeczony/chłopak - przecież on mnie kocha".

Ten wątek jest niesamowity. Z ilu rzeczy zdałam sobie tutaj sprawę... Dziękuję Wam wszystkim.
Obym to umiała spożytkować z korzyścią dla mojego dalszego życia smile

Wysyłam właśnie, i mały bonusik wink
A... właśnie sobie tam przeczytasz, że my wcale nie jesteśmy takie silne. Musimy jako dzieci wejść w taką rolę i całe życie boimy się, że inni zauważą, że to tylko rola. Ja się z tym absolutnie zgadzam.

1,693 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-11-15 17:36:12)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
mama.Niki napisał/a:

Słyszałam, że najbardziej bolą nas rany zadawane przez osoby najbliższe. Najgorsze chyba jest to, że tę bliskość to kreujemy tylko w naszej głowie bo przecież jeśli ktoś kocha to nie rani, prawda?

ech Mama Niki....
niby zdrowiejesz a tu wykaslalas takie zdanie yikes
Poprawie to zdanie na zdrowe, ok? Nie obrazisz sie? smile
Najbardziej boli nas RANA zadana przez najblizszego....
... bo ktos kto sie kocha pozwili sie zranic tylko raz smile... zrobi to z dwoch powodow 1.bo nie czerpie satysfakcji z bolu emocjonalnego 2. bo nie pozwoli partnerowi ktorego rzekomo kocha wink by upadlal sie swoim zachowaniem. (uderzyles, oszukales mnie raz... i rozstajemy sie jak Beatles w glorii slawy aby tylko dobre wspomnienia nam zostaly, nie pozwole dodac do tego co bylo dobre az tyle zla)

Normalny zdrowy czlowiek odejdzie... chory bedzie trzymal za noge oprawcy i pojdzie na kazdy uklad by tylko on byl z nami... a potem zeby nie zwariowac racjonalizuje
bo inni maja gorzej, wszyscy tak maja, to byla tez moja wina bo go sprowokowalam, bo bylam niezbyt dobra, bo milosc wymaga poswiecen, bo prawdziwa milosc boli bo... bo.... bo...

to jak sie zachowujemy gdy nas zdradzi, oszuka, pobije.... jesli po tym to my ratujemy zwiazek... to znaczy ze jestesmy chore i KROPKA
To ja ratowalammoj pierwszy zwiazek gdy zostalam pobia... a pozniej to ja prosilam Was na forum o znalezienie dobrego tlumaczenia na zachowanie mojego partnera... bo wymyslilam sobie ze moge isc na uklad ze "jestem chorobliwie zadrosna".... ha ha ha
i jak ktos chce to moze sobie wmawiac ze jest chory ale inaczej bo tego dnia mial bluzke w kwiatki a nie czerwony sweterek... wiec to ZUPELNIE inna historia nie majaca nic wspolnego z historiami tu opowiadanymi

a drugie zdanie: tak, wiele kreujemy w naszej glowie np to ze wydaje nam sie ze to milosc i ze kochamy... a my tylko pozwalamy sie ranic bo ani nie umiemy kochac siebie ani nikogo

1,694

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Dziewczyny, doszło?

1,695

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
Zazdrosc napisał/a:

ech Mama Niki....
niby zdrowiejesz a tu wykaslalas takie zdanie yikes
Poprawie to zdanie na zdrowe, ok? Nie obrazisz sie? smile

lol lol lol
Poprawiaj koniecznie! I generalnie wszystkie przyszłe "popierdółki" big_smile  Niech to zadziała jak antybiotyk i dotrze do schorowanego organu bo mi już chyba tylko lobotomia zostanie wink big_smile

Niekochana - doszło. Dziękuję !

1,696

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

No, generalnie jeszcze błądzimy jak te dzieciaki we mgle...

1,697

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Niekochana - błądzimy smile Ale przynajmniej wiemy, że jesteśmy już mniej więcej w dobrym rejonie - więc jest nadzieja! I to mnie cieszy smile

1,698 Ostatnio edytowany przez zuczek70 (2010-11-15 18:53:11)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Niekochana czy ja też mam szanse na "Kobiety pragną bardziej"?
Zazdrość cieszę się,że twoje święta będą radosne.Ja już postanowiłam nie chcę nikomu psuć świątecznego nastroju moim podłym humorem i dlatego spędzę je samotnie.To będą pierwsze tak mało rodzinne święta w moim życiu,zawsze było tak gwarnie i wesoło.A w tym roku cisza,ja i cztery ściany,ale tak ma być,sama tego chce.A w jego mniemaniu pewnie zasłużyłam sobie na to.Za to on będzie cały w skowronkach ,bo ziściło się jego wielkie młodzieńcze marzenie-zdobył miłość swego życia.Jest co świętować..

1,699

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
zuczek70 napisał/a:

Niekochana czy ja też mam szanse na "Kobiety pragną bardziej"?
Zazdrość cieszę się,że twoje święta będą radosne.Ja już postanowiłam nie chcę nikomu psuć świątecznego nastroju moim podłym humorem i dlatego spędzę je samotnie.To będą pierwsze tak mało rodzinne święta w moim życiu,zawsze było tak gwarnie i wesoło.A w tym roku cisza,ja i cztery ściany,ale tak ma być,sama tego chce.A w jego mniemaniu pewnie zasłużyłam sobie na to.Za to on będzie cały w skowronkach ,bo ziściło się jego wieklie młodzieńcze marzenie-zdobył miłość swego życia.

Zuczku nie mysl co mu sie ziscilo i w jakiej czesci ciala lataja mu skowronki...
Swieta samotne to nie znaczy, ze smutne zuczku smile
Mozesz sobie zrobic wieczor milosci dla siebie.. wypozyczyc dobry film, dluga kapiel z babelkami, ladny wzorek na pazurkach, maseczka... no i wszystko co ja nazywam "uprawą roli" czyli wypielić gdzie trzeba, nawieżć gdzie trzeba... a potem czekac na plony big_smile
Ubierz sobie choinke tak jak lubisz i jak tobie sie podoba.
Kup sobie prezent gwiazdkowy (zaszalej! najlepsze sa te prezenty ktore maja dluga instrukcje obslugi... och jak one odciagaja mysli od glupot) Masz najnowszy telefon komorkowy z androidem? jesli nie kup sobie na gwiazdke. Odbierze poczte zapamieta i przypomni o wszystkim kiedy zechcesz i ile razy zechcesz. Bedziesz miala najlepszy kalendarz, telefon, internet pod reka a przy okazji duzo innych gadzetow.. przyponi ci kiedy masz nastepny okres big_smile, ba! nawet wszystkie okresy do 80tki, zaalarmuje rodzine smsem i poda dokladne miejsce, w ktorym jestes  gdy zdarzy Ci sie wypadek...)
zadbaj o muzyke i dobre jedzenie. Spedz ze soba swieta bo jestes fajna i nienudna... zrelaksuj sie. Zrob wszystko zeby o nim nie myslec.

1,700

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
zuczek70 napisał/a:

Niekochana czy ja też mam szanse na "Kobiety pragną bardziej"?
Zazdrość cieszę się,że twoje święta będą radosne.Ja już postanowiłam nie chcę nikomu psuć świątecznego nastroju moim podłym humorem i dlatego spędzę je samotnie.To będą pierwsze tak mało rodzinne święta w moim życiu,zawsze było tak gwarnie i wesoło.A w tym roku cisza,ja i cztery ściany,ale tak ma być,sama tego chce.A w jego mniemaniu pewnie zasłużyłam sobie na to.Za to on będzie cały w skowronkach ,bo ziściło się jego wielkie młodzieńcze marzenie-zdobył miłość swego życia.Jest co świętować..

Zaraz wysyłam. Daj znać, jak dojdzie.

1,701

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Zazdrość dziękuje za ta listę, wydrukowałam sobie i będę wkuwać do głowy codziennie smile Myslę, że kocham już siebie i jestem gotowa wejść w nowy związek, to jest dla mnie sprawdzian. Wcześniej jak spotykałam się z jakimś facetem, to czułam, że nie jestem jeszcze gotowa. Teraz jest inaczej, coś we mnie sie zmieniło. Pomogłyście mi bardzo Wy, codzienne powtarzanie sobie jaka ja jestem i że siebie kocham i dużo by tu wymieniać. To dodalo mi pewności siebie i zaczęłam patrzeć już na siebie inaczej smile

A z nim? Hm...jeszcze nie złapałam sie na żadnym z tego co napisalaś, oby tak dalej. Pierwsza sie do niego nie odzywam, nie dzwonie, robie co chce, nie kontroluje go, pozwalam mu tez wychodzić gdzie chce, on ubiega sie o kontakt ze mną cały czas. Ja nic nie proponuje, za dużo o sobie nie opowiadam, tak ogolnikowo i interesujące rzeczy. Chociaz mimo wszystko on dużo mnie wie, bo znamy sie od dziecka i on mieszka kolo moich rodziców na wiosce wszyscy siebie znaja big_smile Jedynie co, to on wypytuje dużo o mojego byłego, to mu mówie że to dupek nic nie wart był, wie jak mnie traktował, ale nie wie że tak strasznie rozpaczałam. Chyba nie musi tego wiedzieć?? Ogólnie pokazuje mu, że jestem twardą babka z jajami. Chociaz nie ukrywam, że wzielo mnie strasznie na niego, ale juz nie popełnie takich blędow jak w poprzednim związku.

Jak myślicie czy dobrze robie? Tak jak napisala mama.niki dokładnie mam tak samo tez jestem z domu DDA i widzę po sobie, że inna cecha DDA bardzo mi przeszkadza i działa na moją niekorzyść niestety. Muszą się domyślać, które moje zachowanie jest dla mnie normalne, a które nie. Czy coś co robie jest właściwe czy nie. Bardzo mi to przeszkadza w życiu codziennym. Nawet nie chodzi juz o związek, tylko na codzień ;/

1,702 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-11-15 19:44:59)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
Takaja napisał/a:

Jedynie co, to on wypytuje dużo o mojego byłego, to mu mówie że to dupek nic nie wart był, wie jak mnie traktował, ale nie wie że tak strasznie rozpaczałam. Chyba nie musi tego wiedzieć??

absolutnie nie mow mu o poprzednich zwiazkach. Czasem mezczyzni czuja przymus porownywania sie. Nie rob tego.
Najgorsze pytanie jakie moga zadac to: kto jest lepszy w lozku, ja czy on?
ja na takie pytanie mowie: myslalam ze to spontaniczny, cudowny seks i nie sadzilam ze mam skupiac sie na ocenie i porownywaniu jak w jakims konkursie... Czy chcesz zebym to robila nastepnym razem gdy bedziemy sie kochac? Odp. NIEEE!


Takaja napisał/a:

Ogólnie pokazuje mu, że jestem twardą babka z jajami.

Nie pokazuj mu niczego big_smile bo to manipulacja.
Badz soba! Czy myslisz, ze jak bedziesz soba to on Cie nie pokocha?

1,703

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
niekochana72 napisał/a:
zuczek70 napisał/a:

Niekochana czy ja też mam szanse na "Kobiety pragną bardziej"?
Zazdrość cieszę się,że twoje święta będą radosne.Ja już postanowiłam nie chcę nikomu psuć świątecznego nastroju moim podłym humorem i dlatego spędzę je samotnie.To będą pierwsze tak mało rodzinne święta w moim życiu,zawsze było tak gwarnie i wesoło.A w tym roku cisza,ja i cztery ściany,ale tak ma być,sama tego chce.A w jego mniemaniu pewnie zasłużyłam sobie na to.Za to on będzie cały w skowronkach ,bo ziściło się jego wielkie młodzieńcze marzenie-zdobył miłość swego życia.Jest co świętować..

Zaraz wysyłam. Daj znać, jak dojdzie.

Żuczku, podaj mi swojego maila.

1,704

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Niekochana dzieki, ale nie wiedziałam że kobiety pragną bardziej= Nie zależy mu na Tobie, a to już mam:-) co masz jeszcze ciekawego?

1,705 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-11-15 22:10:30)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

http://www.youtube.com/watch?v=VEZbIfDQQyw
polecam
i ogladajac obserwujcie jak ona nim manipuluje "walczy" by dostac to czego pragnie, te wszystkie sztuczki, sposoby, wyprobowane metody... ha ha ha
Dla uatrakcyjnienia powiem, ze ON JEST POLAKIEM... czy to nie zastanawiajace?
tu gdzie mieszkam na naszych rodakow płci męskiej mowi sie "old fashion" big_smile

1,706

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Chyba źle to ujęłam z tym pokazywaniem big_smile Jestem sobą, będąc prawie 2 lata sama, nauczyłam się być sobą i tego nie mam zamiaru zmienić. Przy moim byłym nie byłam, robiłam wszystko pod niego, tak żeby mu było dobrze, nie mi. Samotność i Wy nauczyłyście mnie jak być "zdrową" egoistką i zrozumieć kto jest dla mnie najważniejszy w życiu, czyli JA.

Przy nim jest tak inaczej po prostu...Wzieło mnie wiem, ale sie nie spodziewałam się, że będzie ktoś do kogo poczuje coś, co spowoduje, że M. przestaje dla mnie istnieć. Kurde musze się opanować i bronić od tego!

1,707

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Takaja może to już czas zmienić podpis ??

1,708

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

takie_życie chyba juz czas faktycznie smile

1,709

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
maxi napisał/a:

Niekochana dzieki, ale nie wiedziałam że kobiety pragną bardziej= Nie zależy mu na Tobie, a to już mam:-) co masz jeszcze ciekawego?

Kochana, dziś wieczorkiem Ci prześlę coś ciekawego.
Buziaki

1,710

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Witajcie drogie Panie. Jestem całkiem nowa i dopiero się uczę. Mimo wieku, również godzić się z sytuacją. Dlaczego jestem (jako zdradzana) głupia? Ano, ze strachu, z powodu głupich mrzonek. W sierpniu zeszłego roku poprosiłam swego partnera (od lat 13) by był uprzejmy pójść sobie precz z moich oczu. Oczywiście miałam nadzieję, że się zmieni, zmądrzeje i zatęskni za mną i córką. Było mi ciężko jak ch..., ale pisałam pracę dyplomową, zaliczałam ostatni rok i się broniłam, więc miałam czym głowę zająć. W wakacje nastąpił kryzys, bo pojechaliśmy razem odwiedzić córkę na obozie i było jak dawniej. To był zły krok. Cały ból wrócił. Próbuję wszystko sobie poukładać, ale kiepsko mi idzie. Dodam tylko, że rozstaliśmy się gdyż nie byłam w stanie znieść dłużej jego przyjaźni z o połowę młodszą córką mojej (już byłej) przyjaciółki. Tłumaczę sobie, że przyjaźń (żadna) nie może być przecież ważniejsza niż własna rodzina. Czyż nie?

1,711 Ostatnio edytowany przez maxi (2010-11-16 11:16:41)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Cześć Anhedonia - jesteś w dobrym miejscu, napisz cos więcej o waszych wzajemnych relacjach, masz rację że nie tolerowałaś tej "przyjaźni" , nie można ranić siebie, wystarczy że inni to robią, zrobiłas bardzo dobrze dla siebie że się odcięłaś od "wampira", tylko nie zrozumiałam czy nadal z nim mieszkasz czy nie?

1,712

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Witaj Maxi! Nie mieszkamy razem. Od sierpnia do Bożego Narodzenia mieszkał na działce a potem mamusia go wzięła do siebie. Kontakty jakieś tam mamy, bo przychodzi, niby do córki, ale się nie umawia, więc czasem jej nie zastaje. Mam za miękkie serce, dopiero po roku dojrzałam do sprawy o alimenty, jeszcze mi okropnie ciężko...

1,713

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Niestety miękkie serce ma prawie każda z nas, dlatego tak często poddajemy się manipulacji bo wierzymy ze on się zmieni pod naszym wspanialym, "dobrym" i "pomocnym" wpływem, dobrze że się zdecydowanie odcięłaś bo tylko to przyspieszy proces uzdrowienia siebie i polubienia siebie i swojej samotności, z czasem można to polubić zapewniam Cię, wiem ze Ci ciężko, duzo czytaj, na www.kobieceserca.pl jest czytelnia i tam duzo mądrej literatury, ciekawa jestem czy przeczytałaś ten cały wątek ponad 60 stron, jest tu bardzo duzo mądrości zyciowej, tego co Ci bardzo pomoże, to działa jak terapia, oprócz tego jeśli uznasz że nie dajesz rady to proponuję jakąś grupę wsparcia lub psychologa, zainwestuj w siebie a zobaczysz ze to się opłaci, jesteśmy z Tobą.

1,714

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Dzięki za podpowiedzi i zainteresowanie.Teraz spadam, bo w pracy jestem. Zajrzę wieczorkiem smile

1,715

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
Anhedonia napisał/a:

Witaj Maxi! Nie mieszkamy razem. Od sierpnia do Bożego Narodzenia mieszkał na działce a potem mamusia go wzięła do siebie. Kontakty jakieś tam mamy, bo przychodzi, niby do córki, ale się nie umawia, więc czasem jej nie zastaje. Mam za miękkie serce, dopiero po roku dojrzałam do sprawy o alimenty, jeszcze mi okropnie ciężko...

Witaj, kochana. Przytulimy Cię, a jakże smile
Wiesz, jak mówią - jak miękkie serce, to twarda dupa.. wink

1,716

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Tak jak napisała Niekochana smile
Przytulimy się smile

1,717

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

maxi, żuczek: dajcie znać, czy doszło. 3 mail'e z załącznikami

1,718

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Wiekie dzięki Niekochana wszystko dotarło właśnie sprawdzałam poczte.Jutro biore się za lekture.

1,719

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Witaj Anhedonia smile mam nadzieję, że w naszym towarzystwie razniej będzie Ci zwalczać 'głupotę zdradzanych' wink
Takaja, jak czytam Twoje posty gęba mi się śmieje smile i zazdroszczę, pozytywnie, że umiesz już kochać siebie, jak piszesz.
Median nam coś zaginęła, ciekawe czy i ją pochłonęła nowa miłość wink

1,720

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Niekochana wielkie dzięki, wsio przyszło i duzo tego ale się cieszę i już czytam i jestem zszokowana, jak zwykle, chyba nigdy się juz nie zakocham, buziaki

1,721

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
maxi napisał/a:

Niekochana wielkie dzięki, wsio przyszło i duzo tego ale się cieszę i już czytam i jestem zszokowana, jak zwykle, chyba nigdy się juz nie zakocham, buziaki

E, tam... Poczekamy, na pewno spotkamy odpowiedniego partnera.

1,722

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Dobry wieczór moje kochane smile

jestem taka rozmemłana, że hohoho tongue

Maxi nie pisz tak, że nie znajdziesz nikogo, ja też tak mówiłam, zresztą sama wiesz i życie mnie zaskoczyło w najmniej niespodziewanym momencie smile Wszystkie znajdziemy, bo zasługujemy na to i już!

Kobitki pytanie za 100pkt big_smile
Kiedy jest właściwy moment, żeby iść z facetem do łóżka?? i wcale mi nie chodzi tylko spanie koło siebie, ale wiecie uprawiać namietny i gorące sex ahhh big_smile Jestem już tak spragniona tego, a on dotyka mnie tak, że oszaleć idzie. Fakt znamy się od dziecka, ale w tych sprawach, to nie a on wie co robić i mam wrażenie jakbyśmy się i w tych sprawach co lubimy bardzo dobrze znali big_smile
Pomóżcie, bo oszaleje tongue

1,723

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Ha ha, uważam że każdy moment jest dobry jeżeli oboje tego chcecie, jestescie dorośli i już.

1,724

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
Takaja napisał/a:

Kobitki pytanie za 100pkt big_smile

wg mnie to JUZ... ha ha ha
ale ja jakos nigdy nie robilam seksem rozgrywek... i jestem chyba kobieta upadlą pod tym względem neutral

Maxi,
malinowo odsadzono mnie od czci i rozumu.... ale co tam, na 100% wiem... zakochasz sie! big_smile

1,725

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
Takaja napisał/a:

Dobry wieczór moje kochane smile

jestem taka rozmemłana, że hohoho tongue

Maxi nie pisz tak, że nie znajdziesz nikogo, ja też tak mówiłam, zresztą sama wiesz i życie mnie zaskoczyło w najmniej niespodziewanym momencie smile Wszystkie znajdziemy, bo zasługujemy na to i już!

Kobitki pytanie za 100pkt big_smile
Kiedy jest właściwy moment, żeby iść z facetem do łóżka?? i wcale mi nie chodzi tylko spanie koło siebie, ale wiecie uprawiać namietny i gorące sex ahhh big_smile Jestem już tak spragniona tego, a on dotyka mnie tak, że oszaleć idzie. Fakt znamy się od dziecka, ale w tych sprawach, to nie a on wie co robić i mam wrażenie jakbyśmy się i w tych sprawach co lubimy bardzo dobrze znali big_smile
Pomóżcie, bo oszaleje tongue

Kochana, moim zdaniem porzuć "wyrachowanie" w tym zakresie. Masz moje błogosławieństwo big_smile

1,726

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
maxi napisał/a:

Ha ha, uważam że każdy moment jest dobry jeżeli oboje tego chcecie, jestescie dorośli i już.

Pewnie. Pozwólcie się nieść fali smile
Dziękuję, że mnie przygarniacie i przytulacie. Bo wsparcia mi trzeba. Mama obecnej przyjaciółki mego Pana, była moją najlepszą przyjaciółką od 14 roku życia to ponad 30(sic) lat. Ale nie zdała egzaminu na lojalność, cóż to w końcu dotyczy szczęścia jej córki. 2 lata tłumaczyłam całemu towarzystwu, że nie podoba mi się ich NADMIERNE wspólne spędzanie czasu. Potem doszły kłamstwa, wyjazdy 2, 3 dniowe z nocowaniem poza domem, gdzie młodej miało nie być a potem się okazywało, że była. MOJA eks przyjaciólka mówiła, że nie widzi w tym NIC złego. A ja owszem, a ja tak. Uważam, że zawłaszczanie czasu przeznaczonego dla rodziny, a choćby tylko naszej córki JEST ZŁE. I tak na stare lata zostałam bez przyjaciółki i bez partnera. Ja już stara jestem i tak naprawdę to nowy facet mi niepotrzebny. Potrzebuję za to opoki bo boję się, że zrobię krok w tył i znów będę cierpieć. Czasem zapominam jaki był wredny i mnie upokarzał.
Córka zapytała (a już niegłupia i ma swoje 14 lat) czy muszę robić mu te sprawę o alimenty, bo może on nie będzie chciał się z nią widywać!!! Masz babo placek. My tu ledwie wiążemy koniec z końcem. Pan ma kasę na sprawianie przyjemności pannie i wspólne wyjazdy a na dziecko ani grosza przez cały rok. I co? Nie robić tej sprawy? Ludzie ratunku!

1,727 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-11-17 07:58:29)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Nie dziwie sie dziecku walczy o uczucia ojca tak jak potrafi....
Roznie dzieci reaguja, raz nienawidza a innym razem walcza o milosc... i czego by nie pokazywaly na zewnatrz zawsze chcialyby byc kochane...
ciezko dziecku wytlumaczyc ze tata kocha ale nie chce przy nim byc sad

Ciezko okazywac milosc z daleka... ale sa tacy co nie potrafia jej okazac nawet z bliska (choc to zadne pocieszenie)
trudno jesli Twoj maz okazywal swoja milosc tylko przez to ze byl.... bo teraz go nie ma, wiec nie ma dowodu milosci
jesli maial z corka dobry kontakt, wspolne sprawy, wspolne zamilowania... to nie powinno to sie zmienic, a wiec te dowody milosci beda nadal

w moim przypadku ojciec dzieci okazywal milosc przez to ze byl sad.. wiec teraz nie ma go i nie ma dowodu milosci... i ciezko mi z tym bo chcialabym zeby moje dzieci kochali wszyscy na swiecie..
sa cudowne smile

1,728

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
Takaja napisał/a:

Dobry wieczór moje kochane smile

jestem taka rozmemłana, że hohoho tongue

Maxi nie pisz tak, że nie znajdziesz nikogo, ja też tak mówiłam, zresztą sama wiesz i życie mnie zaskoczyło w najmniej niespodziewanym momencie smile Wszystkie znajdziemy, bo zasługujemy na to i już!

Kobitki pytanie za 100pkt big_smile
Kiedy jest właściwy moment, żeby iść z facetem do łóżka??

z tego co piszesz  to ju chyba czas wink

1,729

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Przepraszam, że z innej beczki.
miesiąc temu oznajmił mi, że chce separacji, ja po zastanowieniu stwierdziłam, że rozwód będzie odpowiedniejszy.
Jeszcze mój mąż, chce abym wyprowadziła się już.  Nie mam gdzie mieszkać, prawdopodobnie przygarnie mnie moja mama. Mam 40 lat i od ponad miesiąca szukam pracy ale łatwo nie jest. Wcześniej prowadziliśmy wspólnie firmę.

Wiem, że nie złożył jeszcze pozwu o rozwód do sądu.
Mieszkanie jest jego, ale wspólnie robiliśmy jego remont.
Przeżyliśmy razem 15 lat.
Powiedzcie mi czy może on mnie wyrzucić z mieszkania przed rozwodem?
Żąda abym już się określiła co chcę zabrać i mam spadać...
Wylałam, morze łez, i nadal  leję. Nie mogę się opanować.
Co mam robić? Pomóżcie, proszę.

1,730

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Ale przecież byłas tam zameldowna.

1,731

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
vikita napisał/a:

Wiem, że nie złożył jeszcze pozwu o rozwód do sądu.
Mieszkanie jest jego, ale wspólnie robiliśmy jego remont.
Przeżyliśmy razem 15 lat.
Powiedzcie mi czy może on mnie wyrzucić z mieszkania przed rozwodem?
Żąda abym już się określiła co chcę zabrać i mam spadać...
Wylałam, morze łez, i nadal  leję. Nie mogę się opanować.
Co mam robić? Pomóżcie, proszę.

Nie dać się! Wprawdzie meldunek nie stanowi prawa do lokalu, ale Cię broni. Bo jeśli będzie się awanturował to wezwiesz policję, która poświadczy to prawo do przebywania w lokalu. Przed rozwodem Cię wyrzucić zatem nie może. Nota bene po rozwodzie też nie tak zaraz bo: gdy już złoży ten pozew to ty biegiem sprawę o podział majątku dorobkowego do Sądu Cywilnego. Przecież firma była wspólna, dochody wspólne szły na jego mieszkanie. Ty zbieraj dokumenty i dotyczące firmy i wszelkie rachunki dotyczące remontu, jakieś odpisy remontowe w PIT-ach też nie złe. A w ogóle to potrzebny Ci prawnik, bo on Cię chce "wyślizgać". Niech on się pogimnastykuje skoro potrzebne mu zmiany. Nie wyprowadzaj się,

1,732

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
vikita napisał/a:

Jeszcze mój mąż, chce abym wyprowadziła się już.   
Żąda abym już się określiła co chcę zabrać i mam spadać....

I to by było dla niego najwygodniejsze, lecz nie dla Ciebie. Wierz mi, dużo trudniej będzie cokolwiek utargować gdy już będziesz poza tym wspólnym dorobkiem (mam na myśli nakłady na mieszkanie). Więc się opowiedz - nie wyprowadzę się póki Sąd nie orzeknie ile ze wspólnego dorobku mi się należy. Skoro jemu się śpieszy niech za tym lata. Prawnik NIEZBĘDNY! Jeśli jakiekolwiek środki na zakup mieszkania pochodziły od Ciebie lub z wspólnej firmy też to można udowodnić, czy to dokumentami czy świadkami. Jeśli masz problemy finansowe to są również darmowe porady prawne

1,733

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Dziękuję za odpowiedzi.
Byłam dziś u adwokata i to samo powiedział.
Mam nadzieję, że psychicznie to zniosę.
Nie mogę się pozbierać, nie wiem co dalej robić, czuję się jakbym była obok tego wszystkiego.
Czasem jest prawie normalnie, a innym nieprzyjemne rozmowy.
Mam pustkę w głowie i ból w sercu...

1,734

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
vikita napisał/a:

Dziękuję za odpowiedzi.
Byłam dziś u adwokata i to samo powiedział.
Mam nadzieję, że psychicznie to zniosę.
Nie mogę się pozbierać, nie wiem co dalej robić, czuję się jakbym była obok tego wszystkiego.
Czasem jest prawie normalnie, a innym nieprzyjemne rozmowy.
Mam pustkę w głowie i ból w sercu...

Wiesz, że tutaj zawsze znajdziesz kogoś do pogadania big_smile.Trzymaj się.

1,735

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Dzięki Ika pozdrowienia z deszczowej W-wy

1,736

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Zazdrość dzięki temu,że podałaś namiary kontaktowe na mitingi dla uzależnionych i "kochających za bardzo" umówiłam się na pierwsze spotkanie.Nigdy nie byłam na takim mitingu i odczuwam pewien rodzaj poddenerwowania ,ale myśle że nie będzie aż tak źle.Takie spotkanie przydałoby się zapewne mojemu "jeszcze" mężowi może wtedy jego ego i chora duma zrozumiała by jak bardzo skrzywdził mnie i ćórke.Ale jak ktoś ma klapki na oczach i słucha podpowiedzi innych,a sam nie potrafi zrozumieć swoich błędów,myśląc że jest idealnym człowiekiem to niech krzywdzi dalej ,ale już nie mnie.Teraz to ona zasłuży na ból,mam taką nadzieje,że kiedyś to nastąpi.Ale jestem wredna,prawda?Nieraz mi się zdarza,ale tylko nieraz,to takie moje małe emocje a może nasza natura.

1,737

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
maxi napisał/a:

Dzięki Ika pozdrowienia z deszczowej W-wy

Cała przyjemność po mojej stronie big_smile U mnie też leje....

1,738

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
zuczek70 napisał/a:

Zazdrość dzięki temu,że podałaś namiary kontaktowe na mitingi dla uzależnionych i "kochających za bardzo" umówiłam się na pierwsze spotkanie.Nigdy nie byłam na takim mitingu i odczuwam pewien rodzaj poddenerwowania ,ale myśle że nie będzie aż tak źle.Takie spotkanie przydałoby się zapewne mojemu "jeszcze" mężowi może wtedy jego ego i chora duma zrozumiała by jak bardzo skrzywdził mnie i ćórke.Ale jak ktoś ma klapki na oczach i słucha podpowiedzi innych,a sam nie potrafi zrozumieć swoich błędów,myśląc że jest idealnym człowiekiem to niech krzywdzi dalej ,ale już nie mnie.Teraz to ona zasłuży na ból,mam taką nadzieje,że kiedyś to nastąpi.Ale jestem wredna,prawda?Nieraz mi się zdarza,ale tylko nieraz,to takie moje małe emocje a może nasza natura.

Żuczek, ale podzielisz się wrażeniami po mityngu, co? Ja jeszcze wciąż nie zdobyłam się na mityng DDA. big_smile

1,739

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
vikita napisał/a:

Dziękuję za odpowiedzi.
Byłam dziś u adwokata i to samo powiedział.
Mam nadzieję, że psychicznie to zniosę.
Nie mogę się pozbierać, nie wiem co dalej robić, czuję się jakbym była obok tego wszystkiego.
Czasem jest prawie normalnie, a innym nieprzyjemne rozmowy.
Mam pustkę w głowie i ból w sercu...

Kochana wszystkie przez to przechodzimy lub przechodziłyśmy, znamy ten ból. Spróbuj wyhodować sobie "skorupę" niewrażliwości. Niech się to od Ciebie odbija. W nieprzyjemne rozmowy nie wchodź, unikaj, wychodź - oszczędzaj siebie. Życzę dużo sił. smile

1,740

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Niekochana,oczywiście że zdam małą relacyjke,ale to dopiero za tydzień ,bo umówiona jestem na wtorek.No i sprawa podstawowa,muszą być najmniej trzy osoby żeby doszło do spotkania.A wiesz, ja nieraz przechodziłam koło tego miejsca i zastanawiałam się, po co ci ludzie idą tam o takiej porze?Teraz to już wiem.Myślę,że za jakiś czas i ty zdobędziesz się na odwage,to taki mały kroczek tu lepszemu,mam nadzieje..Pozdrowionka i buziaczki!

1,741 Ostatnio edytowany przez Median (2010-11-20 23:40:42)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
Fajka napisał/a:

Median nam coś zaginęła, ciekawe czy i ją pochłonęła nowa miłość wink

Fajkuś pieklo mnie pochlania sad Czuje sie fatalnie, zyje fatalnie, nie mam na nic sily, do niczego sie nie nadaje i jestem nikim. Moje zycie to gowno i jest mi przykro, ze tak nim pokierowalam, a nie inaczej. Nie udzielam sie na forum, bo nie jestem w stanie nic konstruktywnego doradzic, wiec lepiej jesli sie zamkne.
Ale pozdrowic jeszcze umiem, wiec pozdrawiam Was wszystkie.

1,742

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Median napisz co Cie męczy.... kazda z nas zle pokierowala zyciem. Dlatego zagladamy big_smile na to forum.
nawet sekundy nie trac na rozmyslanie o tym co zle zrobilas kiedyś i zacznij myslec o tym co dzis mozesz zrobic dla siebie
Buziaczki :*
a to specjalnie dla Ciebie
http://www.youtube.com/watch?v=5mHnsmFMuRM

1,743 Ostatnio edytowany przez Median (2010-11-21 14:14:09)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Zazdrosci droga... forum dotyczy zwiazkow, a u mnie dochodza jeszcze inne rzeczy takie, jak wyksztalcenie, praca, samotnosc ogolnie pojeta. W skrocie - wyksztalcenia wyzszego nie posiadam. Nie ukonczylam zadnego kierunku, ktory by mnie satysfakcjonowal na tyle, zeby go ukonczyc. Mam 31 lat i nie wiem co zrobic ze swoim zyciem. Przez ostatnie pol roku wyslalam ok 700 cv - odezwaly sie tylko 3 firmy, ktore proponowaly stawki ponizej 1300 netto, na co mnie nie stac bo platnosci co miesiac mam ok 1100pln. Obecna praca mnie wykancza psychicznie - jestem mobbingowana kazdego dnia, ale to temat rzeka i wolalabym na forum o tym nie pisac. Tak wiec praca, ktora posiadam oslabia mnie kazdego dnia, moi przelozeni doprowadzili do tego, ze wiem juz, ze do niczego sie nie nadaje. Rzucic pracy nie moge, bo jak juz wspomnialam wczesniej - mam zobowiazania finansowe, a oszczednosci zero. Ostatnio nawet juz pracy nie szukam, bo nie wiem do czego sie nadaje, co chcialabym robic. Nikt mnie nie chc, nikt nie chce dac mi szansy.

Kolejna sprawa to brak znajomych. Ludzie sie powykruszali, maja rodziny, swoje sprawy. Mi samej tez ciezko otworzyc sie na nowe znajomosci. Mysle sobie, ze jestem za cienka na to, aby zaspokoic ludzi intelektualnie.  Moja samoocena jest bliska zeru. Przychodze z pracy, biore lapka, wchodze do lozka i tak jest codziennie. Brakuje mi towarzystwa ludzi. Ale nie mam ich gdzie poznac, poza tym jestem niesmiala.

Nie mam zainteresowan - od malego wychodzi ze mnie slomiany zapal - nie jestem w stanie zatrzymac sie na czyms dluzej. Nie ma czegos, co sprawialoby mi frajde, pozwalalo sie odciagnac, a przede wszystkim pozwolilo spelnic. Jestem taka...jałowa, taka byle jaka. Nie mam celow (nie liczac kombinowania jak posplacac kredyty w kolejnym miesiacu), marzen tez juz nie. Mieszkam wciaz z rodzicami i nie zapowiada sie na to, abym mogla sie uniezaleznic, co tez mnie potwornie frustruje.

Nie wiem jak sie z tego wyrwac, po prostu nie wiem, nie mam pomyslu. Probowalam juz tylu rzeczy, ale nic mi nie wychodzi. Czego sie nie dotkne - wszystko sie rozsypuje jak domek z kart. Tak bardzo chciabym byc spokojniejsza, ale kazdego dnia zzera mnie stres, strach o przyszlosc i zal, ze to wszystko ulozylo sie nie tak, jak powinno. Ze jest tak pusto i nijako, taka wegetacja. Nie jestem z siebie zadowolona i nie umiem sobie z tym poradzic. W kazdej dziedzinie zycia jest fatalnie i najgorsze jest to, ze jest coraz gorzej, a sily i nadzieji coraz mniej.

Bylam u psychologa - po wizycie bylam w tym samym punkcie. Bylam rowniez u psychiatry - dostalam leki, ale moj instynkt samozachowawczy nie pozwolil na to, aby wziac leki. Nie chce sie otumaniac, poza tym leki nie rozwiaza moich problemow.

Jest zle i nie wiem co z tym zrobic hmm Czuje, ze doszlam do sciany.

1,744 Ostatnio edytowany przez empatyk (2010-11-21 14:16:15)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
Median napisał/a:
Fajka napisał/a:

Median nam coś zaginęła, ciekawe czy i ją pochłonęła nowa miłość wink

Fajkuś pieklo mnie pochlania sad Czuje sie fatalnie, zyje fatalnie, nie mam na nic sily, do niczego sie nie nadaje i jestem nikim. Moje zycie to gowno i jest mi przykro, ze tak nim pokierowalam, a nie inaczej. Nie udzielam sie na forum, bo nie jestem w stanie nic konstruktywnego doradzic, wiec lepiej jesli sie zamkne.
Ale pozdrowic jeszcze umiem, wiec pozdrawiam Was wszystkie.

twoje ,życie zaczyna się tu i teraz, wczoraj już nie istnieje,  a jutro jeszcze nie nadeszło   pozdrawiam

1,745 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-11-21 15:59:45)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

1. PRACA
Median, tak jak kiedys gdzies napisalam... kobieta gadajaca z bogami niczego sie nie boi....
wiec ja osobiscie aplikowalam o prace do ktorej sie kompletnie nie nadaje, na niczym sie nie znam i za wysokie progi jak dla mnie.
Na pytanie o moje ostatnio zdobyte umiejetnosci powiedzialam "kotlety" po czym dodalam, ze dopadl mnie taki marazm zawodowy ze po za kotletami to chyba juz niczego dobrze nie robie...
Mam ta prace... moja szefowa jest "kobieta po przejsciach"
Uwierz, ze jak juz do niczego sie nie nadajesz to trzeba startowac do pracy do ktorej wg siebie sie nie nadajesz a ktora bylaby spelnieniem Twoich marzen (realnych marzen bo nie mowie o pracy tlumacza przysieglego z jezyka ktorego nie znasz)
Pierwsza rzecz to CV i cover letter musza byc dobre. Masz kogos kto obiektywnie sprawdzi czy to co Ty napisalas jest dobre?
Jesli nie, sluze swoja pomoca.
2. SLOMIANY ZAPAL
cos co mnie sie przytrafialo przez cale zycie. Niektore rzeczy gdzies trwaja latami w tle nowych slomianych zapalow....
Mialam do siebie zal o to...
Moja corka tez jest taka (krew z krwi kosc z kosci)...
Trzeba miec zdrowe podejscie do sprawy. Nie mialam madrego rodzica ktory by mi emocjonalnie towarzyszyl w moim zyciu, ale jestem towarzyszka dla swojej corki.
Powiem zatem Tobie to co jej mowie a nikt mi niestety nie powiedzial tego w dziecinstwie.
Są ludzie monotematyczni, ktorzy maja jedna lub dwie pasje w zyciu i rozwiajaj swoje zainteresowania w tym kierunku.
Są ludzie tacy jak my ciekawi swiata, ktorzy chca sprobowac wszystkiego ale nie maja w sobie parcia by byc w tym ekspertem
Dzieki temu w odroznieniu od monotematycznych mamy wiele umiejetnosci. Moze nie zdobywamy slawy... bo nie dla slawy siegamy po kolejny slomiany zapal.
Policz sobie ile nauczylas sie przez swoje slomiane zapaly.
Ja mam pokazna liste swoich umiejetnosci. W niczym nie jestem WIELKA I SLAWNA ha ha ha... ale na wypadek W dam sobie rade. Moge nawet role uprawiac. Jestem przystosowana przez moje slomiane zapaly do zmian. A taki swiatowej slawy filatelista... nie przetrwa smile
Moja corka tez juz ma spora liste umiejetnosci.
3. PRZYJACIELE
cos czego nie warto szukac na sile w chwili dolka emocjonalnego.
Masz nas. Wirtualnie tylo... ale przytulamy Cie.
4. WYKSZTALCENIE
brak wyzszego wyksztalcenie kobiety jakos doluje... a mezczyzni chyba nic z tego sobie nie robia.
Moze jest to kwestia poczucia posiadania sily... cwiczymy swoja sile tam gdzie mozemy? Nie wiem.
Brak wyksztalcenia jest dolegliwoscia, ktora bardzo latwo wyleczyc.... wcale bym sie tym nie przejmowala.
Warto zmusic sie do czegos(jesli totalnie nadal nie wiesz co robic), zeby miec papierek i juz. Wybierz cos latwego, albo cos co juz zaczelas i musisz tylko dokonczyc.
5. PSYCHIATRA
nie wypowiadam sie bom nie pani Gozdzikowa
czasem pomaga sen... moze dlatego te leki otumaniajace? Moze psychiatra ocenil, ze potrzebujesz sie rozluznic?
6. FORUM
piszesz ze nie pojawiasz sie na forum bo nie potrafisz niczego konstruktywnego doradzic.
naucz sie dostawac Median... a nie tylko dawac
Widzisz tu jest tak jak w gronie wirtualnych przyjaciol. Dzis ja doradzam bo mi lepiej... ale ktoregos dnia bedzie mi zle i Ty mi doradzisz.
Chyba chodzi o to by po przyjacielsku wirtualnie wziac kogos za reke a innym razem opietruszyc za glupoty...

1,746

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

witajcie
ja też powiem dlaczego walczyla o PANA DUPKA
zdrade odkrylam rok po slubie ale przedtem bylismy razem 7 lat gdy dowiedzialam sie ze jestem zdradzana dziecko mialo 6 lat , mieszkalismy w nowym miescie ja nie mialam pracy i zadnych widokow na przyszlosc( on tak powiedział
i w dodatku bylkam od niego uzalezniona psychcznie, nie wyobrazalam sobie ycia bez niego, wiezdalam ze jakby jego nie bylo to umarlabym z glodu chlodu i ubustwa. jak znalazlam w internecie jego korespondencje z kochanką to ciemno zrobilo mi sie przed oczami, zrobilam awanture, plakalam , nie chcialam go sluchac , trzasnelam drzwiami i wyszlam, wyszlam do kiosku kupilam zyletki i poszlam sobie ciąc żyly, pocielam sie jak dalam rade najglebiej ale ja nie wiem czy to przez stres czy zle sie pocielam czy bog czuwal nad moim dzieckiem bo krew tylko troche leciala, szarpalam te moje lapy zyletką plakalam i chcialam umrzec , jak widac nic z tego nie wyszlo, po tych moich rykach zaczelam myslec co byloby z dzieckiem Moj mąż nigdy nie byl dobrym ojcem a mialam jeszcze dwoje starszych dzieci z pierwszego malzenstwa tylko ze one nie mieszkaly ze mna,
w koncu przemoglam sie i wrocilam do domu zaczelam dobijac sie do drzwi bo to bydle nie chcialo mnie wpuscic. w koncu otworzyl drzwi i juz nie chcial ze mną rozmawiac, smial sie ze mnie, powiedzial ze ma mnie dosc. ze jestem glupia(to byla prawda- bylam glupia) i ja glupia blagalam go zeby nie zostawial mnie, w koncu pan iwladca zlitowal sie nade mna i wyrazil zgode bycia ze mną pod warunkiem ze bede grzeczna i nie bede pyskowac. godzilam sie na wszystko, uslyszalam ze jak nie bede grzeczna to zdechne z glodu razem z tym dzieckiem.Bylam bardzo grzeczna, robilam wszystko co on kazal, a on darl sie i na mnie i na dziecko wyzywal dziecko od kretynek przestl dopiero wtedy jak mu powiedzialam zeby mnie wyzywal a dziecku dal spokoj, opamietal sie i juz tylko ja bylam kretynką. dziecko mialo spokoj.,
po jakims czasie dostalam prace malo zarabialam ale jednak juz stawalam sie samodzielna. wtedy zdradzal mnie na okrąglo ja udawalam ze nie wiem, bylam grzeczna i usmiechnieta,     boga prosilam zeby znalazl sobie jakas babe i poszedl z domu. w koncu juz jawnie pisal z jakimis dziewczynami i wtedy powiedzialam ze wsztstko wiem i ze mam dosc tego lajdactwa , nawet sie nie wypieral . tylko ze juz calkie zaczal lazic  nie ukrywal sie , . zeby mi dokuczyc nie dawal ani grosza na mieszkanie ani na dziecko, ledwo wiazalam koniec z koncem, odwazylam sie wtedy pierwszy raz     i powiedzialam o mojej sytuacji znajomej ona zaczela mi pomagac dawala mi i dziecku jesc jeszcze jedna tez, potem poszlam do szkoly i zapytalam czy po dziecku widac co sie dzieje w domu, bylo widac, wtedy szkola tez mi wiele pomogla, dziecko dostalo obiady, podreczniki , na wakacje pojechalo na kolonie. ja zalozylam sprawe io rozwod,i alimenty.
dostalam 350 zl i tyle mam do dzisiaj( nie podaje go o podwyzke zeby go nie widziec i szkoda mi nerwow  . po rozwodzie zalozylam sprawe o podzial majątku bo ja glupia sprzedalam dom po rodzicach i kupilam za to mieszkanie na siebie i jego. sprawe wygralam mieszkanie jest tylko moje.
po paru tygodniach dostalam wezwanie do sądu bo to bydle wzielo jeszcze w malzenstwie pozyczke ale jej nie splacalo a ze kazalo mi podpisac a ja nie mialam odwagi odmowic to teraz przyszlo mi tą pozyczke splacac. minelo 3 miesiace od rozwodu i PAN DUPOEK znalazl sobie kolejną wariatke i od razu sie do niej wyprowadzl, odzyskalam swiety spokoj bo nie napisalam ze przez mniej wiecej rok wyzywal mnie juz nie od kretynek tylko od kurw. nawqet przy dziecku. boze jak mi bylo wstyd, wszyscy sąsiedzi to slyszeli.
ale juz poszedl , alez to byl piekny dzien. za 2 czy 3 miesiące ozenil sie z tamtą no to juz byla gwarancja spokoju.teraz mnieszkam z tą najmlodszą juz 14 letnia corka i starszą i jej mezem i dziecmi. ( samotna w rodzinie- jakos sie nie uklada najlepiej) zmienilam prace zarabiam jak dla mnie dosc dobrze i juz nawet moglam pojechac na wczasy.
i zeby nie bylo wątpliwosci to nie jestem smarkulą tylko mocno dojrzalą kobietą mam 50 lat a taka glupia bylam. jak go poznalam to mialam 35 do slubu byl idealem po slubie i przeprowadzce innym czlowiekiem-kanalią.
wiem ze cala ta pisanina swiadczy o mojej glupocie ale musialam sie wypisac,

1,747

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Nie jesteś głupia skoro tak pokierowałaś życiem aby to Tobie było dobrze i dzieciom, wcześniej byłaś bardzo zagubiona, bałaś się samotności, mimo że tak naprawdę byłaś w tym związku sama i zdana na siebie, bałaś się tak bardzo że nie chciałaś wcześniej zmienić swojego życia jednak przemogłaś się i chwała Ci za to, jesteś wspaniałą, wartościową i dojrzałą kobietą i zyczę Ci jak najlepiej.

1,748

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Pustelnico, witamy Cię w gronie świadomych big_smile
Jesteś super babka - pomyśl, że jeszcze co najmniej drugie tyle życia przed Tobą big_smile I to bez szkodnika u boku. Jesteś wspaniałym przykładem, że z pozoru beznadziejnej sytuacji też jest wyjście. Wiele dziewczyn zostaje w chorych związkach z obawy, że sobie nie poradzi.
No i ta solidarność kobieca big_smile Uściskaj ode mnie proszę wszystkich, którzy Ci pomogli w trudnych chwilach.
Ściskam Cię mocno.

1,749

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

az balam wejsc sie tu dzisiaj, bylam pewna zemnie bedziecie wysmiewac za to ze tak beznadziejnie pokierowalam swoim zyciem a wy rozumiecie ze ja sie balam tak okropnie ze nie mialam odwagi walczyc o siebie i dziecko tak bardzo sie balam ze godzilam sie na wszystko. dziekuje wam za te dobre slowa

1,750

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
pustelnica napisał/a:

az balam wejsc sie tu dzisiaj, bylam pewna zemnie bedziecie wysmiewac za to ze tak beznadziejnie pokierowalam swoim zyciem a wy rozumiecie ze ja sie balam tak okropnie ze nie mialam odwagi walczyc o siebie i dziecko tak bardzo sie balam ze godzilam sie na wszystko. dziekuje wam za te dobre slowa

No wiesz, T y się bałaś? Jakoś trudno mi połączyć to uczucie z Twoją osobą smile Świecisz przykładem, że nigdy nie jest za późno, że zawsze warto. Podziwiam Cię za tą odwagę.

1,751

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Median ,no to cię pocieszę ja też nie mam wyższego wykształcenia tylko średnie.Czy to jest powód żeby rezygnować z kontaktów na forum?Każdy ma prawo tu wejść i pisać o sprawach dla niego ważnych.To forum dało mi więcej niż wizyty u psychologa,pisałam to już nieraz.I nigdy w życiu nie wmawiaj sobie,że jesteś gorsza bo brak ci wykształcenia,zawsze możesz to zmienić

1,752

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

A ja mam wyższe i co? Ano nico. Przed niczym nie chroni, czasem nawet przeszkadza, nieliczni doceniają.
A tak w ogóle to jakie to ma znaczenie? A jeśli dla Ciebie ma, to zawalcz. Może jakieś zaoczne?

1,753

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Median kochana,
nawet nie wiesz jak bardzo pomagały mi Twoje posty, jak bardzo lubiłam je czytać. Jesteś mądrą osobą a studnia nie są żadnym wyznacznikiem wartości człowieka. Poza tym w kazdym wieku można je podjąć. Ja byłam starsza od Ciebie, gdy zaczęłam drugie studnia i był to najpiekniejszy czas w moim zyciu. Poznałam fantastycznych ludzi i nadal spotykamy się w swoim gronie, choć minęło już kilka lat.
Wierzę, że pokonasz demony, które teraz Cię dopadły, dasz radę, musisz tylko w to uwierzyć. Ja w Ciebie wierzę.

1,754

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
zuczek70 napisał/a:

Median ,no to cię pocieszę ja też nie mam wyższego wykształcenia tylko średnie.Czy to jest powód żeby rezygnować z kontaktów na forum?Każdy ma prawo tu wejść i pisać o sprawach dla niego ważnych.To forum dało mi więcej niż wizyty u psychologa,pisałam to już nieraz.I nigdy w życiu nie wmawiaj sobie,że jesteś gorsza bo brak ci wykształcenia,zawsze możesz to zmienić

nie staramy sie o studia podyplomowe tutaj... a Median to chyba nie z braku wyksztalcenia rezygnuje z forum tylko wg mojej oceny z "nieumiejetnosci dostawania"
za duzo dawala w zyciu i dziewczyna zapomniala jak sie dostaje.

a czasem trzeba wejsc na forum i naapisac: "mam wszystko w dupie"... bo to brzmi jak: milion w rozumie smile

1,755

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Cześć moje kochane smile

Median wykształcenie nie jest żadnym wyznacznikiem tego jaka Ty jesteś. Ja mam wyższe i co mi po tym, na mgr poszłam tylko z takiego względu, że znajdowalam sie na takim etapie psychicznym jak Ty i duzo mi to pomoglo, bo mialam zajęcie po pracy, siłą rzeczy musiałam skupiac sie więcej na szkole, niz na tym dupku, bylo bardzo ciężko, w między czasie jeszcze stracilam prace, ale własnie szkoła spowodowala, że to jest cos dla mnie i tego nie zawiodę. Udowodnie sobie, że jestem silna i dzieki Wam przede wszystkim, jeszcze troche i będę juz całkiem po studiach. Nigdy nie jest za późno na studiowanie. Pomyśl nad nimi albo chociażby nad jakimś kursem, będzie to pierwszy krok do tego, żeby zrobić cos dla siebie jeśli chodzi o wykształcenie. Wierze w Ciebie nie poddawaj się, tylko walcz o siebie i nie znikaj nam tu z forum! Przeczytaj mln razy to co napisała Zazdrość i weź to głęboko do serca. smile

Dziewczyny mam wielki problem i tylko Wy mi możecie pomóc go rozwiązać. Chodzi o moja siostrę, jest 10 lat w związku w sumie, prawie 4 lata po ślubie, z facetem, ktory jest typowym dupkiem jakiego każda z nas miała. Nie mam z nia praktycznie żadnego kontaktu, on ja odizolował od nas, od calej rodziny, nie przyjeżdżamy do niej, mimo że mieszka pare domów dalej od moich rodziców. Ona do nas tez bardzo rzadko przyjeżdża. Mój tato tam jeżdzi do nich od czasu do czasu tylko i ostatnio byl i doznal szoku. Przedpokoj był cały rozwalony, jej w domu nie było, widać było dziury w ścianie, jakby pięściami bił. Tato pojechał mu ostro, nawyzywał i aż strach pomyśleć, co moja siostra miala jak wróciła z pracy. Ona jest uzależniona od niego psychicznie, ma 33 lata dopiero, a nie ma w niej życia, zniszczyl ja, za wszystko ja obwinia, izoluje od wszystkich i podejrzewam, że tez ja bije! Jak jej pomoc jak z nia porozmawiać? Zapytac wprost? nie raz probowalam jej pomóc, ale ona zawsze mowi, że weźmie z nim rozówd sie rozstanie, ale kończy się tylko na jej mówieniu, nic z tym nie robi i tak zlecialo juz 10 lat, bo on od początku byl taki, tylko teraz jest z każdym dniem coraz gorzej. Co gorsze rozpil ją, bo on sam pije, odchudza się, wygląda jak anoreksja i wczoraj koleżanki, ktore z nia pracuja mowiły mi, że ona cały czas chodzi ze swetrem az po szyje zapiętym, pomimo ze na sklepie gorąco. Czyzby miala jakieś siniaki? Strach pomysleć sad Powiedzialam o tym mojej drugiej siostrze, więc ten jej mąż od siedmiu boleści nie ma juz zycia na wiosce.
Dziewczyny jak z nia zacząc ta rozmowe, żeby jej pomóc? sad

Posty [ 1,691 do 1,755 z 3,559 ]

Strony Poprzednia 1 25 26 27 28 29 55 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dlaczego zdradzani sa glupi...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024