dlaczego zdradzani sa glupi... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dlaczego zdradzani sa glupi...

Strony Poprzednia 1 22 23 24 25 26 55 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,496 do 1,560 z 3,559 ]

1,496 Ostatnio edytowany przez Takaja (2010-10-30 14:42:56)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Cześć dziewczyny,

tak mi dzisiaj smutno, czuje w sobie, że zbiera mi sie na płacz i wybuchne wieczorem. Coraz bardziej mi dokucza samotność i brak M. Mam juz dość tego stanu sad Patrze na tych wszystkich ludzi, dla których zawsze byłam na każde zawołanie, z którymi zakończyłam te chore znajomości, bo juz nie mogłam znieść tego fałszu i jest tak mi źle. Nie mam z kim nawet posiedzieć przy herbacie pogadać. Zastanawiam sie czy dobrze zrobiłam zrywając ten kontakt, przez to zostałam juz całkowicie sama, ale dusiłam sie juz w tym sad Wczoraj wracałam z pracy i spotkałam część z nich, siedziały koło mojego domu, jedna ze mna porozmawiała chwile, z druga nie wchodziałam nawet w dyskusje, zaczęły sie głupie śmiechy pod nosem. Co to ma być, dziwnie sie poczułam. sad Mam fajne koleżanki, ale nie z mojego miasta i może uda sie im dzisiaj przyjechać do mnie. Tak mi źle samej, mam już dość ciągle tych samych dni spędzonych tylko ze sobą. Dzień w dzień to samo, praca do wieczora i dom, co 2 tyg szkoła i nic więcej...ile to jeszcze będzie trwało? sad Najbardziej z tego wszystkiego brakuje mi go, chciałabym naprawić, to co ja zniszczyłam jaka byłam głupia jak słuchałam mojej "przyjaciółki", tylko wiem że to już niemożliwe.
Czuje, że znowu zaczynam obwiniać tylko siebie za rozpad związku, a go usprawiedliwiać za wszystko. sad
Źle mi strasznie, dobrze że tutaj Wam chociaż moge się wyżalić...

Zobacz podobne tematy :

1,497

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Takajka kochana, takie emocje, nastroje, smutki wracają, bo wciąż i wciąż o tym myslisz, chciałabyś odnowić kontakt, tylko czy zastanowiłaś się czy nie byłoby to za duzym cierpieniem dla Ciebie, zrobiłaś już bardzo dużo dla siebie, a gdybyś kontakt odnowiła czy nie rozsypałabyś się na kawałki? czy nie musiałabyś walczyć ze sobą od początku? pozbierać się od początku? Samo myślenie o tym że chciałabyś tego może przekształcić Twój impuls w swiadomy wybór. A może nalezy w przewód łączący impuls z zachowaniem wstawić wyłącznik? Cyk i wyłączasz myslenie. Sytuacja byłaby idealna, gdyby ten wyłącznik był zaopatrzony w dzwonek alarmowy który dzwoni zawsze ilekroć pojawia się taki impuls do Twojego działania. Czytałam gdzieś niedawno że taki dzwonek można zastąpić znakami wizualnymi np znakiem STOPU, nalezy umieścić wszędzie takie znaki stopu, namalować je na samoprzylepnych karteczkach i umieścić na telefonie, w samochodzie, na lustrze w łazience, na poduszce, na biurku w pracy itp. Jeżeli spojrzymy na znaki stopu przypomnimy sobie że postanowiłyśmy powstrzymać swoje zachowanie i nie kontaktować się z byłym w żaden sposób, może to sie wydać prymitywne ale udowodniono że takie znaki wizualne mają na nas większe znaczenie niż słowa. Takie znaki wizualne pomogą nam wszystkim zmienić impulsy w akty wyboru, przypominając że mamy moc przerywania naszych "dziwnych" zachowań. Takajka całuję Cię mocno i przytulam, jestem z Tobą w ten wieczór, własnie wróciłam z cmentarza i oprócz wyciszenia i spokoju dało mi to siłę bo też zamierzałam do niego zadzwonić, ale powiedziałam sobie STOP, buziaczki kochana.

1,498

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
mama.Niki napisał/a:

Ja nie wiem co to znaczy "kochać siebie". Nawet zadałam to pytanie w innym wątku. Wciąż nie znalazłam odpowiedzi typu: to jest nastepujący zbiór czynności. Nawet nie wiem czy taka odpowiedź istnieje bo nie jestem pewna czy kochać siebie to "wiedzieć to" czy "czuć to" ?(

Zanim bedziesz to czuc to chyba jednak trzeba zaczac od zbioru czynnosci.

Po pierwsze trzeba sobie odpowiedziec na pytanie jaka jestem, kim jestem.
ale szczegolowo i dotykajac roznych sfer zycia.
-co lubie jesc?  ja nawet nie bylam pewna jakie potrawy lubie a jakie gotuje bo "dla niego" zeby mnie kochal. Generalnie lubie wszystko co ugotuje bo bez falszywej skromnosci wyznam ze gotuje dobrze jak cholera!... ale pare smakow mnie zaskoczylo... Nie nawidze "zimnych nozek". doszlam do perfekcji w dotowaniu ale cala te preparacja potrawy na granicy z sekcja zwlok nie pasuje mi wcale, a potem jak musze jesc to widze te szczatki denata umieszczone w laboratoryjnym roztworze warzywnym. Nie wiedzialam przez 20 lat ze nie lubie tej miesnej galarety bo moj ON to uwielbial. Lubie brokuly z maslem, suszone pomidory z mozzarella, bagietke posmarowana awokado i posypana pieprzem... a nigdy ich nie robilam bo on nie lubil,  wiec po co?
-co lubie robic dla relaksu? nie lubie basenu...wow! Zmuszalam sie dla niego. Basem jest odrazajacy, przepelniony moczem przypadkowych ludzi, halasliwy i jakis taki "z przepychanka"... Odnalazlam inne sporty ktore sprawiaja mi przyjemnosc. Uprawianie sportu dla przyjemnosci powinno byc przyjemnoscia. Nie wiedzialam tego jakos. Cieszylam sie, ze moge spedzic z nim czas.... i to bylo przyjemne.
i tak dalej tak dalej... szukanie
-jesli lubie czytac to co?
-jak muzyke lubie? i czyz nie jest to swietna muzyka przez samo to ze ja ja lubie?
-jak lubie sie ubierac?
-co chcialabym zrobic ale nie mialam odwagi? i dlaczego chcialabym to zrobic?

Obracanie sie wokol rzeczy ktore sie lubi, ktore sa ladne dla nas, ogladanie filmow ktore lubimy bo maja DLA NAS wartosc, czytanie ksiazek ktore czyta nam sie lekko z przyjemnoscia, albo w napieciu ale przyjemnym, jadanie ulubionych potraw... to rzeczy ktore robimy dla ducha

a cialo?
Robimy sobie przeglad... he he
jesli trzeba do serwisu..
myslimy o tym jak niedobre bylysmy dla swojego ciala.
Tera bedziemy juz dobre, bo ma nas nosic jeszcze. Moze zaniedbalam wlosy, moze figure, moze kondycje, moze zeby, zdrowie lub cos tam innego. Naprawie to wiec teraz. Na spokojnie bez pospiechu i z planem. Brak motywacji do podniesienia liter... hmmm... mialam ten brak motywacji... i wtedy pomyslalam ilez to bym zrobila dla NIEGO by mnie kochal...zimne nozki, basen, placz... a dla siebie samej nie wstane i nie pojde pobiegac dla kondycji i zdrowia.... O NIE! Dosc tego! Ruszaj dupsko i do roboty. Teraz przymuszam sie dla dobrych rzeczy dla mnie. Warto.

Co robie jak mam kontakt z osobnikiem na ktorego nie mam odpornosci?... mysle co powinnam zrobic dla swojego dobra a nie dla swojego "narktycznego glodu" bycia kochana... oczywiscie ze narkoman po uzyciu narkotyku czuje przyjemnosc i ulge.. ale czy jest to dla niego dobre? Jesli nie, to co on taki glupi, ze bierze nadal...
Bierze bo jest w nalogu... jako i my kochajace za bardzo.

PS tak sobie pomyslalam, ze niektorzy mysla o kochaniu za bardzo iz jest to problem kochania mocno, prawdziwie... no tak mocno ze Och!
moze nazwa jest mylaca. w kochaniu za bardzo czesto trzeba sobie zadac pytanie. Czy ja go kocham, czy potrzebuje tylko jego milosci?
My kochajace za bardzo nie umiemy kochac... umiemy byc meczenicami milosci by ktos nas kochal. Ktos kto nas prawdziwie kocha musi umiec kochac sam siebie w pierwszej kolejnosci. To bolesne przyznac sie ze tak malo z siebie dalam bo chcialam tylko osiagnac skutek "bycie kochana". Trudno sobie powiedziec ze jest sie slabym ogniwem w zwiazku, bez wzgledu na dupkowatosc tej drugiej strony.

Ludzie pobieraja sie nie odpowiadajac sobie na pytanie KIM JA JESTEM? Sprzedaja swoja reklame "KIM CHCIALBYM BYC"
Jak osiagnac taka dojrzalosc emocjonana przed slubem, w mlodym wieku by umiec sobie na to odpowiedziec?

1,499

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Rzeczywiście, całe to PR  w okresie poszukiwań partnera jest zgubne.
Jak mówi mądrość ludowa: kobieta ma nadzieję, że mężczyzna się po ślubie zmieni, a mężczyzna, że kobieta się nie zmieni. I oczywiście oboje się mylą.
Ja sobie to darowałam mydlenie oczek i co? W moim przypadku M. myślał jak kobieta - że po ślubie się zmienię. Drogą naturalną (pewnie w wyniku urodzenia dziecka) porzucę te feministyczne dyrdymały, bajki o partnerstwie schowamy na pawlaczu. A tu taka niespodzianka.
Szlag mnie trafia, jak słyszę, że jestem wkurzona, bo On teraz poszedł na studia i ja jestem o niego zazdrosna. A kto go do jasnej cholery namawiał, kto podczas sesji stwarzał idealne warunki do nauki? On teraz jęczy, że na nic nie ma czasu. Ale jak ja pracowałam, studiowałam zaocznie, zajmowałam się dzieckiem i domem - to przecież normalne było. Żaden wyczyn, standard.
I bez narzekania, proszę. Przecież sama chciałam, nie?
Właściwie powinnam podziękować, że mu taj odwaliło. Dzięki temu mam jeszcze czas, żeby wyjść na prostą.

1,500

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Hejka dziewczyny zaczęłam czytać "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?" i muszę przyznać daje do myślenia

Cieszę się że trafiłam na to forum, w końcu zaczynam wychodzić na prostą, i to dzięki wam i waszym historiom, za co jestem wam bardzo wdzięczna.

niekochana72 napisał/a:

A kto go do jasnej cholery namawiał, kto podczas sesji stwarzał idealne warunki do nauki? On teraz jęczy, że na nic nie ma czasu. Ale jak ja pracowałam, studiowałam zaocznie, zajmowałam się dzieckiem i domem - to przecież normalne było. Żaden wyczyn, standard.
I bez narzekania, proszę. Przecież sama chciałam, nie?

Niestety niekochana, nikt raczej chyba nie wymagał, sama to sobie narzuciłaś, a wiadomo im więcej dajesz tym więcej ktoś by chciał od ciebie brać.

Ja od jakiegoś czasu staram się wytłumaczyć mojej mamie aby nie wychowywała mojego brata na maminsynka, i aby nie latała w kółko wokół niego i ojca bo oni i tak tego nie uszanują, a ona się tylko zamęczy, a przecież sama ich tego nauczyła.

1,501

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Hej ho a co tak wszystkie wymiotło? jest tu ktoś?

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Witajcie drogie forumowiczki! na forum trafiłam przez zupełny przypadek.I uzależniłam się:) To co piszecie czytam z zapartym tchem.Długo zajęło mi przełamywanie się, by tutaj napisać.Ale dzis nadszedł ten dzień i oto jestem!:)Z moim mężem mam trzech wspaniałych synów.Nic więcej nas nie łączy... Zdradził mnie dwa razy.Za pierwszym razem tak bardzo bolało, że myślałam o odebraniu sobie życia.Nie jadłam, nie spałam, byłam wrakiem człowieka.Nie miałam nikogo kto mógłby mnie zrozumieć.Dlaczego do niego wróciłam?Bo byłam GŁUPIA i zaślepiona!Kochałam go całym sercem i całą sobą.Drugi raz... byłam w ciąży prawie  "na wylocie".Kiedy sie dowiedziałam o "tej innej" akcja porodowa zaczęła się u mnie w 7 miesiącu i trafiłam do szpitala na podtrzymanie.W tym czasie kiedy ja leżałam przykłuta do łóżka pod kroplówkami on pisał mi że "mam się odp... od niego i od jego życia, że mnie nienawidzi".Później wrócił jak gdyby nigdy nic bo doszedł do wniosku że to jednak nie była TA dziewczyna...Jestem z nim do tej pory.Właściwie "jestem z nim" to może za dużo powiedziane, ponieważ wyjechał zarobkowo za granicę.Dlaczego więc nadal od niego nie odejdę?Nie kocham go, niczego już do niego nie czuję.Przez to co wycierpiałam, po prostu mi przeszło.Jednak strasznie sie boję że sobie nie poradzę.Finansowo.A muszę dzieciom dać co zjeść.On mnie utrzymuje, ja nie pracuję, zajmuję się dziećmi.Praca.. u nas z nią bardzo ciężko, a nawet gdyby coś sie znalazło to większość co bym zarobiła, musiała bym oddać opiekunce.Nie wiem już co mam robić...

1,503

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Napisz jak duze sa dzieci i w jakim miescie albo wojewodztwie mieszkasz..

1,504 Ostatnio edytowany przez tajemnicza_nieznajoma (2010-11-01 23:56:45)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Zazdrosc witaj.. mieszkam na podkarpaciu.Dzieci są malutkie.. od 1 - 3 i pół roczku:)
pozwoliłam sobie wysłać do Ciebie wiadomość na e-meil:)

1,505

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Czy maz dlugo bedzie za granica?

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

na to pytanie niestety ciężko mi odpowiedzieć ponieważ sama tego nie wiem.. póki co nie planuje powrotu

1,507

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

To w zasadzie jestes w dobrej sytuacji.
Bardzo goraco polecam uczestniczenie w spotkaniach S.L.A.A. lub ostatecznie w Al-Anon
Takie spotkania ukierunkuja Twoje myslenie na wlasciwe tory. Bedzie latwiej myslec i podejmowac decyzje. Spotkasz sie tam z innymi kobietami z Twojej okolicy ktore jakos sobie juz poradzily i moze podpowiedza Ci swietny pomysl?
Nie mozesz  uzalezniac sie od innego czlowieka. Sama zrobilam ten blad wiec teraz sie wymadrzam. big_smile
Nie decyduj teraz czy kochasz meza czy nie.. i czy mozliwe bys go kochala kiedys.
Nie mysl o swoich z nim relacjach.
Raczej skup sie na mysleniu dlaczego na to pozwolilas? Czyzbys tak jak ja uwazala, ze jestes nikim, ze jestes bez wartosci i nie zaslugujesz na nic lepszego.

Z cala pewnoscia nie jestes nikim. Masz trzech lobuziakow w domu big_smile ... przezylas. Jestes Sarah Connor!
http://static.reelmovienews.com/files/sarah-connor.jpg

Wiec na poczatek calkiem niezle.

1,508

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

tajemnicza_nieznajoma  ,na twojm miejscu wziąłbym  kartke papieru  podzielił  pionową kreską na dwie części  , po jednej stronie wypisał bym zyski  a po drugiej straty.  Wtedy łatwiej  ci bedzie dostrzec  cała swoją złożona sytuację.
Możesz także  wypisać liste osób  do których możesz sie zwrócić o pomoc  i najlepiej  jak najwiecej napisz nawet te które wydają ci sie  niepomocne ! 
Musisz mieć plan z 3 dzieci nie możesz działać po omacku  pozdrawiam.

1,509 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-11-02 05:52:39)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Lista miejsc w Polsce gdzie mozesz znalezc grupe wsparcia http://www.dda.pl/index.php?option=com_ … ;Itemid=53

Na uzaleznienie "kochania za bardzo" moze cierpiec kobieta bardzo wyksztalcona i kobieta z niepelna "podstawowka", moze cierpiec kobieta spelniona zawodowo, wlascicielka firmy, pracownik naukowy lub bezrobotna albo tzw kura domowa (wg mnie to skowronek domowy).

Nie mozna myslec, ze jak sie jest docentem a jest sie zle traktowanym przez partnera to sa to inne powody... i tylko nasza wola i sumienne staranie sprawia, ze on sie odmieni. Tam gdzie nasze chcenie i staranie sie nie zadzialalo za pierwszym razem, tam nie zadziala nigdy.
A teraz najbardziej bolesne zdanie, ktore kiedys i we mnie wzbudzilo sprzeciw:
"Zdrowa kobieta pozwoli sie skrzywdzic tylko raz" big_smile

dlaczego wzbudzilo sprzeciw?... bo odebralo mi szanse na "danie szansy" po raz drugi... czyli nadzieje, ze jeszcze moge cos zrobic. (Ilez ja mialam kontrargumentow... dzis na takie kontrargumenty patrze jak na objawy chorobowe, czego i wszystkim zycze smile )


a oto bardzo ciekawy artykul o tym jak kochac "dobrze" dziecko. http://www.pismo.niebieskalinia.pl/index.php?id=90
My kochajace za bardzo nie wiemy nawet jak kochac siebie... wiec jak kochac nasze dziecko?

1,510

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Zazdrość bardzo mądry artykuł, jakże mało rodziców tego przestrzega i potem mamy takich frustratów życiowych z róznymi dolegliwościami emocjonalnymi jak my, wszystko niestety wypływa z dzieciństwa.

1,511

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
maxi napisał/a:

potem mamy takich frustratów życiowych z róznymi dolegliwościami emocjonalnymi jak my

ahahaha, no co za bolesna samokrytyka big_smile ale nie mogę się nie zgodzić wink

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Zazdrosc wywołałaś uśmiech na mojej twarzy:) naprawdę dużo dajecie do myślenia.

"Zdrowa kobieta pozwoli sie skrzywdzic tylko raz" - to prawda.. więc ze mną raczej coś nie tak...
zabieram się za czytanie artykułu:) dziękuję

1,513

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Zazdrość - nie wiem czy przegapiłam, czy nie, ale nie mogę znaleźć drugiego punktu na drodze do zdrowienia? Czy podawałaś go już gdzieś?

1,514

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Niech się już skończy ten cholerny dzień sad Nic mi dzisiaj nie wychodzi!
No... jedno mi wyszło - "zimno" na wardze. Ble..Czuję, że łapię doła. Chyba muszę się wziąć ostro za terapię; w moim przypadku cuda działa posprzątanie w szafkach w kuchni wink
Oj, promyk nadziei na lepsze zaświecił - właśnie zadzwonił Pan montażysta moich nowych mebelków: Jutro  montaż. Wreszcie jakaś dobra nowina.

1,515

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
niekochana72 napisał/a:

Chyba muszę się wziąć ostro za terapię; w moim przypadku cuda działa posprzątanie w szafkach w kuchni wink

Oj, gdyby Ci zabrakło szafek to zapraszam do mnie wink big_smile Podzielę się chętnie smile

1,516

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Oki, masz to jak w banku wink

1,517

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Hmm... Jestem już prawie pewna, że "wykończyłam" już wszelkie mocne uczucia do M.
Przed chwilą sprzątając (jednak porządek to dobra rzecz) natknęłam się pod biurkiem M. na karteczkę z linkiem do strony "randkowej". Oczywiście wiedziona ciekawością wyklikałam adres i cóż: na pierwszej stronie zdjęcie wypiętej gołej kobiecej pupy i nick "Inteligentna". Uśmiałam się po pachy, naprawdę. Bez sarkazmu i zupełnie szczerze. I nic, nawet nie zakuło. Żadnego uczucia przykrości, zazdrości. Obojętność.

1,518

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
niekochana72 napisał/a:

na pierwszej stronie zdjęcie wypiętej gołej kobiecej pupy i nick "Inteligentna".

O ludzie! Ze śmiechu popękały mi zajady big_smile
To są takie "perełki", które rzucają światło na prawdziwy charakter tych naszych wszystkich M i tak fajnie działają na ich niekorzyść...
Ps. Super nagroda za sprzątanie wink Mam nadzieję, że humor już lepszy!

1,519

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Tak, humor zdecydowanie mi się polepszył smile Ale nie mogę się śmiać szeroko, bo "zimno" nie pozwala.
Tak, to taki bonus za sprzątanie na kolanach.

1,520

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Niekochana, ale mnie rozbawiłaś tą znalezioną kartką z linkiem strony randkowej. Od rana mam kiepski nastrój, spowodowany może nie tyle moim rozstaniem z R. co z paskudną alergią, która mnie znowu dopadła.

1,521

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Cześć dziewczyny, a ja zrobiłam coś za co mnie opieprzycie ale będziecie miały rację, obiecałam sobie że będę do was szczera i muszę to napisać, otóż tak mnie zmanipulował, wysyłał maile i smsy że umówiłam się z nim w swięto i poszlismy na groby naszych ojców jak co roku, było miło ale cóż, 2 m-ce stracone dochodzenia do siebie, z nim jest jak z moim nałogiem do słodyczy: jak nie jem jest dobrze a jak zacznę to nie ma końca, znowu muszę zacząć od zera, eh wiem wiem zawiodłam siebie i Was, jestem głupia i naiwana.

1,522

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Oj Maxi kochana. Tak to już z nami jest. Po prostu zrobilaś krok do tyłu. Chyba wszystkie przez to przechodzimy. A rozmawialiście o Was, czy na neutralne tematy?

1,523

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Na neutralne ale mówił mi też o niej, że jest na nią zły bo nie jest tak jakby sobie zyczył, nawet mnie to wtedy nie bolało, dawałam rady, a teraz cierpię, nie odzywam się i on też nie, standard i dlatego jestem głupia. Masz rację zrobiłam duzy krok do tyłu do punktu w którym byłam 2 m-ce temu, tęsknię za nim choć wiem że nas już nie ma i nic nie zmienię, eh dlaczego tak zrobiłam? nie potrafię być jego przyjaciółką bo to mnie boli, robię coś bez sensu, nie rozumiem sama siebie.

1,524

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
maxi napisał/a:

Na neutralne ale mówił mi też o niej, że jest na nią zły bo nie jest tak jakby sobie zyczył, nawet mnie to wtedy nie bolało, dawałam rady, a teraz cierpię, nie odzywam się i on też nie, standard i dlatego jestem głupia. Masz rację zrobiłam duzy krok do tyłu do punktu w którym byłam 2 m-ce temu, tęsknię za nim choć wiem że nas już nie ma i nic nie zmienię, eh dlaczego tak zrobiłam? nie potrafię być jego przyjaciółką bo to mnie boli, robię coś bez sensu, nie rozumiem sama siebie.

Mojemu mężowi też się wydaje, że po TYM wszystkim będziemy się ... przyjaźnić. Pójdziemy razem na kawę, pogadamy o jego nowej kobiecie. Tylko, że ja się nie umawiałam na bycie przyjaciółką, lecz na życie!!! Maxi, jakże dobrze Cię rozumiem. Zazdroszczę Ci też, że potrafisz napisać "wiem, że nas już nie ma". Ja nie umiem, jakieś to dla mnie nierealne. Wiem, że będzie musiało dotrzeć jak wróci z pracy, będzie chciał się spotkać z dziećmi. A ja będę patrzeć jak idą "na lody" beze mnie. Przeciez to ze mną założył rodzinę. Ze mną!

1,525

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

oj Maxi sad

1,526

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Wiem Median że zawiodłam, po co to zrobiłam nie wiem, nie potrafię znaleźć na to żadnego wytłumaczenia.

1,527

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Hej dziewczyny,

Maxi zgodziłaś się spotkać, uległaś, bo jeszcze za krótki czas upłynął od rozstania. Takie sytuacje będą Cie wzmacniać, chociaż teraz wydaje Ci się, że wcale tak nie jest. Denerwuje mnie to, jak on może rozmawiać z Tobą o niej, nie potrafie cały czas tego pojąć. Na co on liczy, że będziesz mu doradzać jak ma się starać o nią, żeby mu sie ułożyło czy co kurde mac?! Może następnym razem jak będzie Ci o niej opowiadał, to Ty mu opowiedz o tym, że kogoś poznałaś i Cie bardzo interesuje. A co? Skoro on taki, chciałabym widzieć jego minę jak mu mówisz, że pojawił się ktoś w Twoim życiu warty zainteresowania, że Cie zaprasza ciągle gdzieś, dobrze Tobie sie z nim rozmawia itd. Dowalić trzeba dupkowi, może skończy to bawienie się w przyjaźń i dojdzie do niego, że nie jest całym pępkiem świata.

Ja też nabroiłam na ten weekend. Przyjechały do mnie koleżanki, poszłyśmy potańczyć i poznałam tam brata chłopaka mojej koleżanki. Fajnie nam się gadało, tańczyliśmy i nagle, oświadczył mi, że ma narzeczoną. O losie złośliwy...Zaczął mi mówić jak z nia jest, ogólnie nie bardzo, same komplementy mi prawił, że nigdy nikogo takiego nie spotkał jak mnie, że nie pojmuje dlaczego jestem sama, to mu wyjaśniłam i zdystansowałam się do niego. Pomyślałam sobie, ale oni są płytcy. Zapytałam go skoro jest nie bardzo i Wam sie nie układa, to po co jesteście razem? Odpowiedział, że sam nie wie takie srata tata jak dla mnie.
Z czym nabroiłam kurde, że pozwoliłam dalej na to, abyśmy tańczyli razem, zdałam sobie sprawe jak strasznie brakuje mi kogoś bliskiego. Tylko, że ja nie chce zajętego faceta, wplątywać się w takie sytuacje, bo one do niczego dobrego nie prowadzą. Jednak pozwoliłam na to, wymieniłam się z nim nr tel i pisał do mnie. Nie odzywam sie pierwsza absolutnie, ale odpisuje mu i jestem zła na siebie, że tak robie. To jest właśnie wynik samotności, ale to ani mnie ani nikogo nie usprawiedliwia. Może się już więcej nie odezwie...swojego szczęścia na czyimś nieszczęściu nie zbuduje i nie chcę być powodem czyjegoś rozpadu związku. On chciał mnie pocałować, ale nie zgodziłam się na to. Pogmatwane to wszystko kurcze. Jego brat mówił mojej koleżance, że nie poznaje go, że on zawsze taki spokojny, a tu takie coś robi, że ma ponoć brać ślub w czerwcu. Szok! Eh...
Taka sytuacja dała mi do myślenia, o moim byłym. Cały czas myślałam, że na pewno byłam dla niego tą wyjątkową, że on był tylko zapatrzony we mnie. Teraz wiem, że nie można ufać, nigdy nie zaufam facetowi, po tej sytuacji i jak sie naoglądałam jak faceci maja po kilka lat swoje dziewczyny, a co potrafią robić. Nie potrafię im już ufać. Dzięki temu pozwoliło mi to trzeźwo spojrzeć na mojego M. i zdac sobie sprawe ile razy on musiał mnie tak robić w bambuko, że jednak ja dla niego nie byłam taka wyjątkowa jak sobie, to sama wymyśliłam.

Nakrzyczcie dziewczyny na mnie, postawcie do pionu, jak nie wplątać sie w tą sytuację, bo wstyd sie przyznać, ale gdzieś w środku chce żeby się do mnie odezwał. Nie chodzi mi o to, żeby między nami coś było, tylko brakuje mi kogoś z kim mogę się kumplować, razem gdzieś wyjść. Tylko czemu musi, to być zajęty facet? Czemu ten los jest taki okrutny? Sprawdza moją wytrzymałość czy co? sad

1,528 Ostatnio edytowany przez Median (2010-11-03 00:15:34)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Takaja po prostu go wykasuj z pamieci, sobotni wieczor rowniez. Jesli pozwolisz na kontakt to stracisz nad tym kontrole, a potem bedzie juz tylko gorzej. Przeciez jest tylu facetow, dziewczyno!

Maxi na poczcie ustaw sobie filtr - nie bedziesz musiala zakladac nowego konta (bo i dlaczego przepraszam?!), a od niego nie beda przychodzic wiadomosci. I przestan byc do cholery dobra cioteczka dla niego dobrze? Dosyc juz pocieszania go!  Powiedz mu, zeby sie w koncu odczepil, ze nie masz ochoty juz go pocieszac ani z nim rozmawiac. Jak czytam to, co piszesz to zbiera mi sie na wymioty (i NIE, absolutnie nie jest to przytyk do Ciebie, bo wiesz, ze Cie lubie). Po prostu, gdy czytam o tym, jak go znowu pocieszasz to...ech.. po co pytam sie?! Zostaw go juz, on wybral, teraz ma swoje zycie, a Ty swoje. Maxi szanuj sie!

1,529 Ostatnio edytowany przez maxi (2010-11-03 00:18:02)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Takajka, tak jak napisałaś męczy nas samotność, zaczynamy lubić siebie i swoje towarzystwo ale czasem z kimś trzeba wyjść do pubu, do kina, na spacer i o to tu chodzi, nie bedziemy siedziały w domu jak mniszki, lubimy być adorowane i to nie prózność jest. Uważam że możesz z nim czasem coś napisać czy pogadać ale jeśli to jest zajety facet to nie wkręcaj sie w nic więcej i nie angazuj aby nie cierpieć. Ja bardzo lubię towarzystwo, mam kumpele ale przecież nie spotykam się z nimi cały czas bo one też mają swoje zycie i nie będą ciągle słuchać jakiego mam pecha odnośnie facetów, że poznaję samych dupków. Myslę teraz że poprzez spotkanie z byłym chciałam zobaczyć czy potrafię się z nim kumplować i stwierdzam teraz że nie potrafię, jak mówi że mu z tamtą nie wychodzi to mam jakąś złosliwą satysfakcję że nie jest tak ok jakby on chciał.

Dzieki Median ustawiłaś mnie do pionu, tego mi było trzeba.

1,530 Ostatnio edytowany przez Median (2010-11-03 00:19:18)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

maxi a skad pewnosc, ze tak mu zle z ta obecna? Myslisz, ze facet tak latwo przyznalby sie do porazki??? Moze znowu czegos od Ciebie chce hę?

*** prosze, ale pamietaj, ze to z czulosci wobec Ciebie wink

1,531

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Będzie, to trudne, ale tak zrobie, mam nadzieje, że wiecej sie do mnie nie odezwie. Czemu musze przyciągać do siebie takich facetów? Tyle jestem sama, a jak już kogoś poznam, to jeszcze zajęty i takie coś. Straszne...Nie chce tak, bo ja sama bym nie chciała, żeby mój facet pisał z inna itd. Dużo przeszłam przez mojego M. i starczy mi już wrażeń. Chce normalnego związku. Koleżanki mówią, żebym wyluzowała, bo same są w takich chorych relacjach, ale ja nie chce tak, wole być już sama. Trudno...:(

1,532 Ostatnio edytowany przez maxi (2010-11-03 00:27:02)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Median, sama nie wiem czy czegoś chce, mówił że jak się 2 m-ce nie odzywałam czasem aż go skrecało zeby zadzwonić ale się zaparł bo się nie odzywałam, potem powiedział o tamtej jakie ma wady i że nie wie co ma robić, bo nie ma już motylków w brzuchu i mógłby zerwać tą znajomość ale mu jej szkoda, może rzeczywiście coś chce, ale jeżeli o to chodzi to nic nie dostanie, w tej kwestii jestem twarda.

Median ma rację Tokajka zerwij tą znajomość.

1,533 Ostatnio edytowany przez Median (2010-11-03 00:34:13)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

no nieeeeeeeeeeeee.... biedak..nie czuje juz motylkow w brzuchu! I tak bardzo pragnal kontaktu z Toba? Ale sie zaparl... Kurcze....Maxi sluchasz tego i nie masz zadnych podejrzen? Koles nawija Ci makaron na uszy, Ty chcialabys w to uwierzyc, a na pewno sie tym przejmujesz, a on odchodzi i sie smieje z Twojej naiwnosci...
Wlasnie ujrzalam w wyobrazni scene - spotykam sie z J.ktory mi opowiada takie bzdury a ja go wale w pysk. Niestety Twoj eks jest przypadkiem wyjatkowo zalosnym maxi hmm


Takaja nic na sile. Nie wciagaj sie w jakies dziwne gry. Lepiej byc samemu niz z byle kim, serio. A pocieszanie sie i tlumaczenie takich znajomosci samotnoscia nie jest dobrym wyborem, bo predzej czy pozniej okazuje sie, ze znowu wplatujemy sie w cos, co nas spala i z czego nic nie wyjdzie a potem placz i znowu pytania - why?!

1,534 Ostatnio edytowany przez Takaja (2010-11-03 00:42:10)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Maxi mu jej szkoda, ale jak Ciebie zostawił, to nie było mu Ciebie szkoda?! Co za wrrrr brakuje mi słów. Jestem zła na nich wszystkich. Przypomniało mi się, że mój były też jak mnie pierwszy raz zdradził, to potem opowiadał mi z przejęciem o niej, jak ona źle miała w domu i jak była strasznie traktowana. A gdzie ja w tym wszystkim byłam? Moje problemy, mój ból ze mnie zostawił były niczym w porównaniu do tego jak właśnie mu było jej szkoda. Wysłuchiwałam i cierpiałam później strasznie. Potem ona go zostawiła, a on wrócił do mnie na kolanach, a ja głupia poszłam na to. Mądry po szkodzie. Bądź silna i czujna, na to co on robi. Czuje, że on bada teren i zostawia otwartą furtkę, jak mu nie wyjdzie, to będzie wiedział, że Ty zawsze chętnie go przyjmiesz. Oby sie zdziwił...Maxi nie pozwól na to!

Median masz rację, nie dam sie w to wplątać. Postaram sie to potraktować na zasadzie było minęło. Może będzie łatwiej.

1,535 Ostatnio edytowany przez maxi (2010-11-03 00:43:25)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Median masz rację, żałosne kawałki, niepotrzebne to było wiem, czasem przez słabość robimy takie rzeczy spotykając się z kimś kogo powinnyśmy olać ciepłym sikiem, dzięki kochana za szczerość.

Takaja ne pozwolę, ja zdaję sobie z tego sprawę że nigdy do niego nie wrócę, wziął mnie tym że chciał iść ze mną na grób mojego ojca ale nic ponad to nie będzie.

1,536

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

o wlasnie! on bada teren - dobrze powiedziane

1,537

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Takaja wiesz co? Tak sobie mysle, ze Ty tak bardzo nie znosisz tej samotnosci, ze kazdy facet, jakiego spotykasz i ktory powie Ci cos milego traktowany jest jako potencjalny samiec na dluzej. Czasem jest tak, ze spotykamy kogos i spedzamy z nim pare godzin i,...i tyle. Nie mamy obowiazku tej znajomosci kontynuowac. Obawiam sie, ze jestes obecnie w stanie, w ktorym kazdy facet moze Cie teraz dopasc, nawciskac klamstw, a Ty jak owca pojdziesz na rzeź. I zeby nie miec wyrzutow sumienia bedziesz sie oszukiwac - ze to przez samotnosc, ze to tylko przyjazn i inne pierdoly. Wyluzuj. Po prostu sie baw, korzystaj, ale nie badz naiwna i nie wierz we wszystkie piekne slowa.

Dzisiaj wyczytalam fajny tekst (tylko nie pamietam gdzie) - im wieksze szczescie tym mniej nalezy mu ufac.

1,538 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-11-03 07:28:30)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
niekochana72 napisał/a:

Hmm... Jestem już prawie pewna, że "wykończyłam" już wszelkie mocne uczucia do M.
Przed chwilą sprzątając (jednak porządek to dobra rzecz) natknęłam się pod biurkiem M. na karteczkę z linkiem do strony "randkowej". Oczywiście wiedziona ciekawością wyklikałam adres i cóż: na pierwszej stronie zdjęcie wypiętej gołej kobiecej pupy i nick "Inteligentna". Uśmiałam się po pachy, naprawdę. Bez sarkazmu i zupełnie szczerze. I nic, nawet nie zakuło. Żadnego uczucia przykrości, zazdrości. Obojętność.

Sa mezczyzni ktorzy lubia kobiety inteligentne a sa tacy ktorzy lubia kobiety "inteligentne inaczej"
Do tej drugiej zalcza sie Twoj M smile  Czy M.-to pierwsza litera nazwiska? A imie to Koziolek? Zgadlam?


Nie napisze drugiego etapu bo nie moge sie zebrac do zakonczenia etapu 1.
Chce umiescic liste ksiazek i poradni ratunkowych. Cczasu nie mam....ale znajde

Mialam dzis spotkanie z toksyna. Zadne tam randki... Musialam.
Patrzenie na niego jak na chorego czlowieka pomaga mi.
Kiedys zachowywalam sie jak gabka.. chlonelam
teraz moje granice sa mocniejsze.. odbijal sie od nich jak pileczka.
Uzylam takich zdan:
Nie mowmy o tym bo szkoda dobrego humoru
Jestes chyba sfrustrowany, moze przelozymy to na inny dzien?
Oj nie smęć, zobacz jak sloneczko pieknie swieci a Ty tu smęcisz. Rozchmurz sie STARY!
Zrob dla siebie cos dobrego dzisiaj a zobaczysz jak zmienia Ci sie poglady. Na pytanie "a niby co?" powiedzialam: pobiegaj na swierzym powietrzu

Nie pozwalam zeby zaczynal TE tematy, zeby zadawal pytania osobiste, zeby mowic o jego wnetrzu, albo gorzej o moim.
Jakby nic nie bylo przed DZIS... a dzis jestem ja i jest mi wesolo.

1,539

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
maxi napisał/a:

mówił że jak się 2 m-ce nie odzywałam czasem aż go skrecało zeby zadzwonić ale się zaparł bo się nie odzywałam, potem powiedział o tamtej jakie ma wady i że nie wie co ma robić, bo nie ma już motylków w brzuchu i mógłby zerwać tą znajomość ale mu jej szkoda.

Maxi - po przeczytaniu tego pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy: Nie jest tak kolorowo, jak sobie wyobrażał, ale duma na pewne rzeczy mu nie pozwala. Najchętniej usłyszałby od Ciebie "To może dajmy sobie jeszcze jedną szansę?"  No i wtedy mógłby ewentualnie zrobić Ci tę łaskę.
Mam nadzieję, że tak jak piszesz, on nigdy nie doczeka się takiego "balsamu na jego zbolałe serce".
Bądź silna, powodzenia!

Zazdrosc napisał/a:

Jakby nic nie bylo przed DZIS... a dzis jestem ja i jest mi wesolo.

I to jest chyba dobry cel dla mnie. Chciałabym to poczuć całym swoim wnętrzem!

1,540

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Mam.NIki - mozesz być pewna ze tego nie usłyszy bo powrotów po czymś takim nie ma, on nie wie nic jak to przeżywałam i nie dowie się, na spotkaniu byłam wesoła i zadowolona z życia, co było potem to tylko ja wiem.
Zazdość zazdroszczę Ci ale tak pozytywnie.

1,541

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Maxi, rozumiem dobrze, że zmiękłaś i się z nim spotkałaś. Ja sama po części chętnie zobaczyłabym dupka...chyba przez ciekawość. Żeby zobaczyć co poczuję. Ale gdyby padła taka propozycja pewnie nie skorzystałabym bo równocześnie nie chcę go nigdy więcej widzieć. I tego się trzymam. Mam dziewczyny problem w sobie... ciągle wracam myślami do przeszłości, gdy staram się patrzeć przed siebie widzę pustkę i ona mnie tak przeraża że znowu uciekam w przeszłość...która już nie wróci. Nie wiem co ja mam z tym zrobić... To jest błędne koło. Próbuję brać z Was przykład bo widzę, że jesteście jednak żwasze i jakoś mądrzej żyjecie... wink

1,542

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Fajka nie jesteś sama, ja też ciągle wspominam te lepsze dni kiedy byliśmy razem, pamiętam każde jego wyznanie, słowo i to mnie dobija, bo jak trzeba być okrutną osobą, ze jednego dnia mówi, ze Cie kocha do szaleństwa, a drugiego dnia po odkryciu przeze mnie jego drugiego życia jest się lodowatym facetem, bez skrupułów mówiącym strasznie przykre słowa, i tego nie mogę zrozumieć...............

1,543

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
carol79 napisał/a:

Fajka nie jesteś sama, ja też ciągle wspominam te lepsze dni kiedy byliśmy razem, pamiętam każde jego wyznanie, słowo i to mnie dobija, bo jak trzeba być okrutną osobą, ze jednego dnia mówi, ze Cie kocha do szaleństwa, a drugiego dnia po odkryciu przeze mnie jego drugiego życia jest się lodowatym facetem, bez skrupułów mówiącym strasznie przykre słowa, i tego nie mogę zrozumieć...............

Nie musisz rozumiec tylko juz o tym nie myslec. znajdz sobie sposob na siebie
Jak zaczynasz myslec i wspominac to
-siegaj po rozaniec
-na kolana i modl sie (ze zrozumieniem):D
-mysl o porzadkach w miejscu ktore dlugo na to czeka
-pomysl jak przemeblowac pokoj w ktorym spisz
-zastanow sie na najlepszymi prezentami na gwiazdke
... i sama sobie wymysl inne sposoby ucieczki od niezdrowych mysli

Mozecie sie smiac albo nie... Takie wyznanie w czasie kiedy kosciol sam sobie podcina nogi a ludziom coraz trudniej przyznac sie do wiary ze wstydu do przynaleznosci do tej grupy.... powiem
Mnie pomaga rozaniec.
Co zaczynam wspominac DOBRE chwile to siegam po rozaniec. Bez specjalnej egzaltacji. Ot! rozaniec. Nie jestem egzaltowana wierzaca. Moja wiare mam w sercu.
Jak ktos potrzebuje instrukcji do rozanca to podam.

1,544

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Carol, ale Ty jesteś 3 tygodnie po, a ja dziś równiutkie, co do dnia, sześć miesięcy... to budzi we mnie poważne obawy. Za długo to. Choroba. Zazdrość, dałaś mi do myślenia z tym różańcem... u mnie modlitwa się nie sprawdzi raczej, ale muszę znaleźć sobie swój "różaniec", który pozwoli mi odciąć się myślami od wszystkiego. Problem jest jednak taki, że pochmurne myśli biorą nade mną górę i cokolwiek bym nie robiła napędzam sobie negatywne myślenie, które mnie dominuje... i blokuje... A już zaczynało być naprawdę dobrze... Niech mnie ktoś przytuli ;(

1,545

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

przechodzę to samo już drugi raz, kiedy odszedł ode mnie ten pierwszy, również zadawałam sobie pytanie dlaczego, przecież było ok, mój płacz, złość, nienawiść trwała prawie rok, ale każdy człowiek inaczej przeżywa, tak jest u mnie. Tak więc wiem, ze teraz też nie wystarczy kilka tygodni i to minie. Teraz mieliśmy ustalona datę ślubu, wszędzie, dosłownie wszędzie rezerwacje i umowy. Plany na przyszłość, miało być i żyli długi o szczęśliwie. A jest teraz wszystko do d....y. Jestem sama, bez faceta, którego kochałam i w pewnym sensie kocham nadal, choć wiele przykrych rzeczy się wydarzyło między nami po rozstaniu. Ciągle płaczę, to moja broń na ciekawskich z zewnątrz. Starsznie przeżywam każdą porażkę. To jest też porażka. Bo byłam za dobra dostałam kopniaka w tyłek, po raz drugi, to znaczy, ze ze mną jest nie tak, może powinnam być suka, która poniewiera faceta, odrzuca....... ale ja mam naturę inną, niestety

a z tym różańcem Zazdrość coś w tym jest

1,546

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Carol, wiem, że szczególnie Ci ciężko przez te plany właśnie... sad Bardzo to przykre jest...
Co do czasu...jak byłam w takim momencie po rozstaniu co Ty teraz, w ogóle nie potrafiłam funkcjonować, spać, myśleć, nic... nie mogłam doczekać się aż minie parę miesięcy, tylko bałam się, że do tego czasu nie dożyję...że oszaleję... dożyłam big_smile ale nie jest tak jak myślałam wówczas, że będzie. Wciąż bardzo jest w mojej głowie niedobrze. Myślałam, że pewne sprawy we mnie się wyciszą a one cichną a potem powracają... w pewnym stopniu dalej to przeżywam tak jak dzień po, tylko nauczyłam się oprócz tego jakoś funkcjonować mimo tego... w jakimś stopniu funkcjonować...
Mowisz, że już kiedyś przechodziłaś taki magiel. Choć teraz, gdy sprawy zaszły już tak daleko, ślub w przygotowaniach a Ty się zaangażowałaś bardzo bardzo, będzie Ci trudniej pewnie.
Ja wcześniej rozstania przechodziłam źle, ale czegoś takiego jak teraz nie przeżyłam nigdy w życiu. Dlatego zupełnie nie potrafię sobie z tym poradzić. Coś co pomagalo mi kiedyś nie sprawdza się dziś.  A pomyśleć, że jak wpominałam sobie męki po poprzednim związku nie mogłam wprost uwierzyć, że byłam TAK glupia żeby TAK rozpaczać. No to na dzień dzisiejszy okazałam się być jeszcze głupsza big_smile Nie wiem już nawet co mówić... nie potrafię opisać tego co czuję, ale to jest straszne. Gdy piszesz Carol, że rok czasu trwało u Ciebie oczyszczanie się po poprzednim rozstaniu, to ja modlę się w duchu żeby przynajmniej po roku udało mi się z tego bagna wyjść. Na dobre.
Wspomina mi się jak koleżanka powiedziała mi, że po pięcioletnim związku leczyła się SIEDEM lat... taką perspektywę wolałabym wykluczyć wink
Carol, tak w ogóle to cieszę się bo -nie wiem czy slusznie- po Twoich postach wydaje mi się, że troszkę się już wzmocniłaś od pierwszego tutaj wpisu smile

1,547

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Wpadł mi w ręce fajny wiersz:
"Po co mi o miłości mówiłeś?
Złowiłeś na wędkę czułości?
Harda byłam, więc zostawiłeś mi haczyk w gardle,
wrzucając z powrotem do wody"

1,548

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Fajka, szczerze, Ty dzięki Wam, tak Dziewczyny dzięki Wam, jeszcze jakoś funkcjonuję. Chodzę do pracy ( bo muszę, mam kredyt, który trzeba spłacać, a nie chciałabym zostawiać go moim rodzicom ), wykonuję wszystko jak automat. Zmuszam się do lekkiego półuśmiechu, staram się panować na tonem mojego głosu w rozmowach ze wszystkimi, bo przecież jeśli odfuknę, czy odpyskuję ludziom, którzy na to nie zasłużyli, a jedyni o coś zapytali, to nie ich win. Wina jest we mnie. To ja jestem wszystkiemu winna. To ze mną jest niedobrze, skoro już drugi facet zostawił mnie. Pomimo tabletek ( wczoraj lekarz zmienił mi na inne ) ciągle, bez przerwy ( staram się jak nikt nie widzi, ale każdy widzi moje zaczerwienione, podkrążone, opuchnięte oczy ). Wiem, ze jest zalogowany na fotce. Zżera mnie ciekawość i chciałabym go zobaczyć, choć na zdjęciu, ale resztki, tak odłamki dumy powstrzymują mnie przed tym. Jestem wykończona psychicznie, jestem wrakiem człowieka. Wiele czytałam tutaj na tym forum opowieści. Niektóre czekają na telefon, maila od byłego. Ja też czekam, pomimo, ze zrobił mi świństwo, ja go nie obchodzę, świetnie się teraz bawi. W końcu może podrywać, spotykać się legalnie z laskami. Tylko one nie wiedzą, ze jest ktoś, kto szalenie cierpi, płacze, jest załamany.

1,549

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Carol, tylko nie myśl o tym w kategoriach, że to Twoja wina, że ktoś od Ciebie odszedł. Odszedł bo po prostu potrzebował czegoś innego, ale to nie znaczy, że z Tobą coś jest nie tak. Z tego co pisałaś ten ostatni Cię oszukiwał i ewidentnie brzydko potraktował Cię gdy mu to wygarnęłaś, jakby jego postepowanie bylo jak najbardziej ok, to wskazuje na to, że raczej z nim, nie z Tobą, jest coś nie w porządku... Może on akurat za głupi na to jest, żeby docenić prawdziwie wartościową osobę ? Obojętne czy będziesz to Ty czy ktoś inny. Nie obarczaj się poczuciem winy za to, że czasem spotykamy w życiu nieodpowiednich ludzi.

1,550 Ostatnio edytowany przez Takaja (2010-11-04 22:53:32)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Dobry wieczór kobietki smile

Jak u Was samopoczucie?
Maxi jak sprawa z Twoim byłym, odzywał się coś? Median jak u Ciebie leci?

Ja znowu chora kurcze, w pracy mam ostatnio takie stresy, że głowy nie mam na myślenie o byłym i tym nowo poznanym chłopaku. Nie w głowie mi to teraz. Pisze on do mnie cały czas, ale traktuje to czysto kumpelsko. Dzięki temu zdałam sobie sprawe, że mój były nie jest wart myślenia o nim, za to jak mnie traktował. Stosuje zasady Zazdrości, jak tylko łapią mnie niezdrowe myśli od razu staram się czymś zająć naprawdę pomaga smile

Median nie jest tak ze mną strasznie, samotność mi dokucza, ale zdesperowana przez to na szczęście jeszcze nie jestem smile a ten etap o którym napisałaś mam już dawno za sobą, gdzie było chore moje myślenie, jak tylko kogoś poznałam, to może to ten jedyny. Byle ktoś po prostu był...Teraz nic już z tych rzeczy, nie jest mnie tak łatwo omotać, mam blokadę uczuciową do facetów i dzięki bogu daleko mi od naiwności. To forum mnie tak wzmocniło i teraz ze mną nie ma tak łatwo big_smile Myśle, że bardziej jest tak jak napisała Maxi, zwykła potrzeba spędzania z kimś czasu, usłyszenia miłego słowa na swój temat i to wszystko, nie musi być od razu coś z tego absolutnie, czysto po koleżeńsku wyjście na spacer czy na kawe pogadać Nic więcej...Tego mi zwyczajnie brakuje, bo nie ukrywam, ale jestem już zmęczona swoim towarzystwem.

1,551

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Cześć Tokaja, fajnie że odzyłaś i jest z Tobą lepiej, cieszę się, mi też bardzo brakuje męskiego ramienia ale takiego opiekuńczego i troskliwego, były się odezwał i zaoferował swoją pomoc w naprawieniu paru rzeczy technicznych w moim mieszkaniu, dość sprytnie bo wiadomo ja tego nie zrobię, ale nie wymiękam i nie odzywam się. Dziś mniejszy dół, chodzę na terapię i jest trochę lepiej, łykam leki i się trzymam, jak na razie. W sobotę mam wypad z kumpelą do pubu z tańcami i karaoke, trochę się rozerwę.

1,552 Ostatnio edytowany przez Median (2010-11-05 00:27:08)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

maxi jesli nie zamierzasz sie wiecej do niego odezwac to ok, ale jesli jednak masz taki zamiar to wykorzystuj na maksa, ile wlezie. Niech przyjdzie, naprawi a jak skonczy to podziekuj i wypros za drzwi wink (powiedz, ze jestes umowiona, albo cos tam masz do zrobienia)

Takaja glowa do gory wink

1,553

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

OKI Median, zrobię to ale nie każ mi z nim chodzić do łóżka:-) nie z nim he he

1,554

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

o nieeeeeeeeeeeeeeeeee... zadnych nagrod! zrobi, co trzeba (NAPRAWI coś tam) i wystawiasz za drzwi wink Wykorzystuj go tak, jak on to robil bardzo dlugo z Toba. I nie miej absolutnie zadnych wyrzutow sumienia.

1,555

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Maxi, czy w Twoim miescie nie ma fachowcow?
Ja wiem ze za nich trzeba zaplacic gotowka, a za uslugi "kolegi" placisz tylko wyczerpaniem emocjonalnym
Ale czy rzeczywisce "TYLKO" czy az?
Zapytaj siebie.

Jesli czytasz ksiazki psychologiczne to wiesz ze "były się odezwał i zaoferował swoją pomoc w naprawieniu paru rzeczy technicznych w moim mieszkaniu, dość sprytnie bo wiadomo ja tego nie zrobię, ale nie wymiękam i nie odzywam się." to racjonalizacja

Zapewniam Cie ze go nie potrzebujesz... musialas go zazyc tylko... taka mala dawka sad

Wiesz ze w sklepach sa stylowe big_smile narzedzia dla pan z rozowiutkim wykonczeniem... ha ha ha
no i sa fachowcy!
http://www.wiatrak.nl/wp-content/uploads/fachowiec-polski.jpg

1,556

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Wiem wiem Zazdrość, ale zamka w drzwiach nie wymienię sama, jak poproszę innego kolegę czekam tygodniami a on zawsze był szybko skory do pomocy, ale oczywiście masz rację to wyczerpuje mnie emocjonalnie, tylko widzisz chciałam zrobić tak jak mi radziła Median, zrobi co trzeba, kapota i za drzwi bo np z kimś sie umówiłam i pomysł Median mi się spodobał, ale przemyslę to co mi radzisz.

1,557

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Maxi a jesteś gotowa na to aby siłować się sama ze sobą. Ja dla własnego zdrowia psychicznego bałabym się tak ryzykować.

A dziś mój nastrój jakoś pasuje do tego wiersza (a Tuwima uwielbiam smile )

Tęsknota

Uparła się moja tęsknota,
Uparł się dziki mój żal,
Że muszę ciebie zobaczyć.

A była słota jesienna,
Słota...
(Litość miej! Wyjdź!)

Pod oknami twoimi chodziłem,
(Rozpaczy kamienna!)
I z żalu wyłem, jak pies!
Bo uparła się moja tęsknota,
Bo uparł się dziki mój żal,
Że muszę ciebie zobaczyć...

Trzeba było się chyba zsobaczyć:
Upokorzyć się prośbą haniebną,
Iść tam do ciebie-prosić!!
Co? Na klęczkach cię błagać,
Wstyd najstraszniejszy znosić!
Tego chcesz?
- Byś mnie pogardą zaczęła smagać,
Dziewko!!
Bym ryczał, skamlał jak zwierz:
Litość miej!!

A tobie, psiakrew, nieochota!
A tobie w rozpaczy mej
Przeszkadza słota:
Mokro... mgła... chlupot błota!...

...A uparła się moja tęsknota,
A uparła się moja tęsknota!...

1,558

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Piękny i jakże prawdziwy...

1,559

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Piękny wiersz, mam tak samo...

1,560

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
niekochana72 napisał/a:

Hmm... Jestem już prawie pewna, że "wykończyłam" już wszelkie mocne uczucia do M.
Przed chwilą sprzątając (jednak porządek to dobra rzecz) natknęłam się pod biurkiem M. na karteczkę z linkiem do strony "randkowej". Oczywiście wiedziona ciekawością wyklikałam adres i cóż: na pierwszej stronie zdjęcie wypiętej gołej kobiecej pupy i nick "Inteligentna". Uśmiałam się po pachy, naprawdę. Bez sarkazmu i zupełnie szczerze. I nic, nawet nie zakuło. Żadnego uczucia przykrości, zazdrości. Obojętność.

Przypomniało mi się, że już raz moje umiłowanie porządku odniosło podobny efekt. Było to niedawno, ale jeszcze funkcjonowaliśmy jak małżeństwo, w nocy wrócił z imprezy integracyjnej na uczelni. Podnoszę rzucone na ziemi spodnie i cóż następuje: z kieszeni wypada opakowanie prezerwatyw. Nie było otwarte, więc spytałam: "Czyżby Twoje plany na wczorajszej imprezie obejmowały również seks?" No i padła odpowiedź na poziomie 15-latka tłumaczącego się mamie: "Dla kolegi kupiłem".
I naprawdę dla mnie nie miało znaczenia, czy On tam coś rzeczywiście zrobił, czy nie. Kupił z zamiarem wykorzystania. Dla mnie nie jest żadnym wytłumaczeniem, że może akurat tym razem nie trafiła mu się okazja.

Posty [ 1,496 do 1,560 z 3,559 ]

Strony Poprzednia 1 22 23 24 25 26 55 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dlaczego zdradzani sa glupi...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024