dlaczego zdradzani sa glupi... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dlaczego zdradzani sa glupi...

Strony Poprzednia 1 20 21 22 23 24 55 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,366 do 1,430 z 3,559 ]

1,366

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Zazdrość nie musisz mnie lubić, bo nie weszłam tu szukać sympatii. Mbt22 nie jestem idealna. I problemów mam dużo jak każdy. Masz rację, że przychodzicie tutaj po wsparcie. I obyście je znalezli. Bo wierzę, że nikomu z Was nie jest łatwo. Współczuję ludziom, którzy mają takie problemy. Moje małżenstwo akurat jest dość udane ale to nie znaczy, że nie mamy problemów. Nie weszłam tu aby raczyć kogoś zgryzliwością. Piszecie do siebie a tak naprawdę nie wiecie nic o ludziach z drugiej strony komputera. Pozostaje wierzyć... Jesli chodzi o mamę niki to akurat tę osobę znam. Znam całą sytuację bo mój mąż jest w dość bliskich relacjach z mężem mamy niki. Tak jak powiedziałam, miałam kiedyś okazję przebywać w towarzystwie ich i ich córci. Sama jestem matką i nie do pomyślenia było dla mnie jak ona jest obojętna w stosunku do córeczki. Nawet nasi znajomi zauważyli brak więzi. Ona z pewnością teraz przeżywa swoje ale ma to na własne życzenie. Jesli jeden mąż zdradzi i porzuci to nic fajnego, ale jesli kolejny robi to samo to trzeba się już zastanowić nad sobą. Nie wolno tak wieszać psów i robić gnojka z człowieka, który był ok. Znam i jedną i drugą stronę. Mamy wspólnych znajomych. Oni są tego samego zdania co ja. Czy to nie dziwne? Może macie rację, że nie powinnam nic pisać ale wiedząc jaka jest sytuacja nie wytrzymałam. Wybaczcie jeśli kogokolwiek uraziłam, nie chciałam tego. Ale może ta kobieta zanim znowu napisze kolejną bajkę o tym jaka jest dobra i cudowna a mąż to bydlak zastanowi się choć trochę. Pomijam, że wypisywanie tutaj takich bredni, wieszanie psów na małżonku świadczy o jej poziomie. Sami widzicie, że nie jest on wysoki. Wybaczcie.

Zobacz podobne tematy :

1,367

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Empatyk: mój awatar jest właśnie z tej strony! Ale reprodukcja ma właśnie poprawione na czerwono usta.
Masz racje, ja jestem żywsza wink

1,368

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

no i co się stało z CAROL ?

1,369 Ostatnio edytowany przez Takaja (2010-10-26 17:38:49)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

No właśnie i co sie stało z Carol? Martwimy się ;/

Lilli to jest Twoje zdanie na temat mama.niki. Obiektywnie na to patrzyłaś, nie wiesz co się działo za zamkniętym drzwiami tak naprawdę. Dziewczyny tutaj pomagają. Ktoś kto opisuje swoją sytuację, szuka pomocy, to jaki cel miałby pisać bajki?? Nie rozumiem skoro jest się tutaj anonimowym...po co kłamać ? Po co??

1,370 Ostatnio edytowany przez takie_życie (2010-10-26 17:47:11)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Wiele osób ściemnia po prostu aby usłyszeć jakie to one są biedne, że to nie ich wina itd itp i będą kłamać tak aby usłyszeć to co chcą usłyszeć, coś co zaspokoi ich ego albo uspokoi sumienie, różni są ludzie.

W sumie nie trzeba nawet kłamać, wystarczy choćby kilka rzeczy nie dopowiedzieć, a już prawda dla osoby czytającej wygląda zupełnie inaczej.

1,371

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Nie zrozumiem takich ludzi, jest to bezsensu, tym bardziej pisanie na forum, w szukaniu pomocy, no ale są ludzie i ludziska niestety.

Zmieniając temat tak sobie myśle, że może i ja sobie zafunduje taka MM na ściane big_smile

1,372

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

hej laseczki smile
u mnie powoli robi się lepiej. nie myślę o nim spotykam się z ludźmi pracuje i nie mam czasu na myślenie o nim. a kiedy zasypiam big_smile ojj wtedy sobie wizualizuje sytuację w której poznaje księcia z bajki i on zakochuje się we mnie ja w nim ale sobie jeszcze tego nie mówimy big_smile a co !!!!!! właśnie że tak będzie !!!!!!! i koniec tongue
może odrobina optymizmu przyda się tu teraz smile uwierzcie że można być szczęśliwą lecz bez faceta. nawet mój były szef zapytał czy mam kogoś na wieść o tym że nie, że jestem sama osłupiał " jak to nie masz nikogo taka fajna du....a i sam jesteś ??? co z jest grane" powiedziałam że to mój świadomy wybór jak na tę chwilę smile koleżanki mi przysyłają nr ich kolegów, kolegów kolegów kuzynów chłopaków, braci koleżanek, każda na siłę chce mnie uszczęśliwić smile a ja dzięki temu podnoszę samoocenę bo dostaje teraz pełno smsów z pochlebstwami big_smile ojej boże przecież jestem taka fajna hehehehehehhehehee

1,373

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
lilli napisał/a:

Zazdrość nie musisz mnie lubić, bo nie weszłam tu szukać sympatii. Mbt22 nie jestem idealna. I problemów mam dużo jak każdy. Masz rację, że przychodzicie tutaj po wsparcie. I obyście je znalezli. Bo wierzę, że nikomu z Was nie jest łatwo. Współczuję ludziom, którzy mają takie problemy. Moje małżenstwo akurat jest dość udane ale to nie znaczy, że nie mamy problemów. Nie weszłam tu aby raczyć kogoś zgryzliwością. Piszecie do siebie a tak naprawdę nie wiecie nic o ludziach z drugiej strony komputera. Pozostaje wierzyć... Jesli chodzi o mamę niki to akurat tę osobę znam. Znam całą sytuację bo mój mąż jest w dość bliskich relacjach z mężem mamy niki. Tak jak powiedziałam, miałam kiedyś okazję przebywać w towarzystwie ich i ich córci. Sama jestem matką i nie do pomyślenia było dla mnie jak ona jest obojętna w stosunku do córeczki. Nawet nasi znajomi zauważyli brak więzi. Ona z pewnością teraz przeżywa swoje ale ma to na własne życzenie. Jesli jeden mąż zdradzi i porzuci to nic fajnego, ale jesli kolejny robi to samo to trzeba się już zastanowić nad sobą. Nie wolno tak wieszać psów i robić gnojka z człowieka, który był ok. Znam i jedną i drugą stronę. Mamy wspólnych znajomych. Oni są tego samego zdania co ja. Czy to nie dziwne? Może macie rację, że nie powinnam nic pisać ale wiedząc jaka jest sytuacja nie wytrzymałam. Wybaczcie jeśli kogokolwiek uraziłam, nie chciałam tego. Ale może ta kobieta zanim znowu napisze kolejną bajkę o tym jaka jest dobra i cudowna a mąż to bydlak zastanowi się choć trochę. Pomijam, że wypisywanie tutaj takich bredni, wieszanie psów na małżonku świadczy o jej poziomie. Sami widzicie, że nie jest on wysoki. Wybaczcie.

Witam wszystkie cierpiące Panie, które twierdzą, że głos prawdy i rozsądku jest na tym forum, w tym temacie niemile widziany - bo pisząc ze nie lubicie lilli to chyba nie dla tego że ją znacie i wg Was jest z nią coś nie tak, ale dlatego ze napisała coś, co nie nie było po waszej myśli???!! Przeciż tu pisze się tylko o tym jakimi potworami są faceci którzy Was zostawili....
W pełni popieram lilli!!!! ..............dlaczego!!! A no dlatego że tak jak napisała - w necie każdy z nas jest piękną blądynką o błękitnych oczkach, długich rzęsach i każda z nas wygląda jak modelka z wybiegu o sercu i duszy Matki Teresy!! rzeczywistość zawyczaj jest inna!!!!  przestańcie się oszukiwać! Jeśli kobieta pisze ze odszedł od niej jeden mąż a potem drugi - i to  w ten sam spobób! - czyli znalazł kobietę która w KOŃCU!! go szanuje - to czy z nimi coś jest nie tak.....................???!!! Proszę was!!! Przestańcie robić sobie na wzajem wodę z mózgu!!!
Wiem że zaraz odezwie się wiele "głosów rozsądku" - ale wybaczcie - nie mogę czytać jak udajecie wielkie współczucie dla siebie samych Tak na prawdę nie oczekujecie prawdy tylko "bajek" takich jakie wciska Wam m.innymi mama.niki!
Pozdrawiam lilli! - twardo stąpającą po ziemi!

1,374

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Ktoś przypadkowy, no uderz w stół a nożyce się odezwą smile
Powiem ci tak ty też nie przesadzaj, nikt tutaj nie przychodzi oczerniać kogokolwiek czyt. mężczyzn, tak się składa że zazwyczaj przebywają tu kobiety przez nich zdradzone, które gdzieś muszą dać upust swojemu bólowi. I to w nim raczej inne osoby starają się pomóc, są osoby które nie mówią całej prawdy ale w ogólnym rozrachunku nie ma to znaczenia, bo tutaj chodzi moim zdaniem o wyrzucenie z siebie złych emocji, mimo że czasami przejaskrawionych, ale dla osoby która je odczuwa niestety strasznie prawdziwych.

1,375

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Czyli poczta pantoflowa poszła -nie pomyślałyscie Lili i ktoś przypadkowy że ranicie kogoś kogo tak naprawdę nie znacie do konca .Skad macie pewnośc ze mama niki kozystając z forum anonimowo to ta sama osoba jest jeszcze zbieżność przypadków .

Ale skoro uważacie że to Ona to postawcie sie w jej sytuacji drugi facet od niej odchodzi nie wchodzi jej i pewnie jest tego świadoma więc po co ja dobijacie -nie rozumiem waszej postawy jak mozna być tak egoistycznym niech sobie kobieta zyje w spokoju a teraz pomyślcie to ona jest wolna i skoro znalazła i "złapała"drugiego to skad wiecie że nie złapie trzeciego albo nie rozbije małżenstwa ?
Paranoja po prostu paranoja ......

1,376 Ostatnio edytowany przez maxi (2010-10-26 21:08:10)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

ktoś przypadkowy, a tak naprawdę to jesteś pewna kto pisze prawdę a kto ściemnia? nie wiesz tego, bardziej przypadł Ci do gustu post lilli niż mama niki i wyraziłaś swój głos, nikt tutaj wody z mózgu sobie nie robi i żadna z nas nie zgrywa się na żadną BLONDYNKĘ ( nie BLĄDYNKĘ) o błekitnych oczkach i długich rzęsach bo nie jest ważna jak kto wygląda tylko jakie ma problemy, jakie targają nim emocje i wzajemnie wspieramy się na duchu, mniej jadu na codzień proponuję.

A ja jestem brunetem, 196 w kapeluszu o szarych oczach i subtelnym czarnym wąsiku he he

1,377

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

smile nie no maxi normalnie jak zgolisz wąsik to się z tobą umówię tongue

1,378

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

A Ja mam 176 i 110 w pasie ale wąsik mi sie podoba jak nie zgolisz totez sie umówie .
tylko nie wiem czy mam szanse wolisz grube czy chude?.:lol:

1,379 Ostatnio edytowany przez takie_życie (2010-10-26 21:27:19)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Celem rozładowanie napięcia i dania wam uśmiechu na twarz smile
Słynne cytaty sportowe smile

1. "Biegnie Smolarek lewą stroną, po prawej puszcza Bąka."
2. "Adam Małysz skoczył 125 metrów. Czy Janne Ahonen go przeleci?"
3. "Jadą! Całym peletonem. Kierownica obok kierownicy, pedał obok pedała."
4. "Trener Włoch rozkłada ręce, trzymając się za głowę."
5. "Nawet nie pseudokibiców a bandytów, bo tak trzeba nazwać tych dżentelmenów".
6. "Zawodnicy są tak zaangażowani w walkę, jak aktorki filmów porno w dialogi"- Jerzy Kulej.
7. "Mecz zaczyna się za 15 minut, a wynik ciągle jest ten sam."
8. "Podczas meczu piłkarskiego nad stadion opada gęsta mgła. Jak państwo widzą, zawodników już nie widać!"
9. "Ta radość jest niesamowita. Ludzie się bawią, tańczą się.."-Tomaszewski
10. "Kibiców szwedzkich nie ma zbyt dużo, ale za to nie grzeszą urodą" - Andrzej Zydorowicz
11. "Dostałem sygnał z Warszawy, że mają już państwo obraz, więc możemy spokojnie we dwójkę oglądać mecz."
12. "Pani Szewińska nie jest już tak świeża w kroku, jak dawniej."
13. "Mówię państwu, to jest naprawdę niezwykła dziewczyna. Dwie ostatnie noce spędziła poza wioską."
14. "Na trybunach nie ma żony Michała Bąkiewicza. Może dlatego, że nie jest żonaty."
15. "Zawodniczka nawiązała łączność z koniem."
16. "Siatkarze plażowi są często samotni, bo nie mają czasu na założenie rodziny. Ale są za to bardzo rodzinni."
17. "Obrona Mike'a coraz bardziej śmierdzi. Jak dworcowa knajpa."
18. "Polak walczy z Murzynem - to ten w czerwonych spodenkach."
19. "Szurkowski, cudowne dziecko dwóch pedałów."
20. "Na stadionie nikt nie siedzi, nikt nie stoi - wszyscy stoją."
21. "Nogi piłkarzy są ciężkie jak z waty."
22. "Można to wyczytać z wyrazu twarzy konia, gdy jest zbliżenie."
23. "Teraz widać, ile kręci się tu dziwnych owadów podobnych do nietoperzy."
24. "Jeśli Tyson podniesie się po tym ciosie, to będzie największy cud od zmartwychwstania Łazarza"

I wiecie co jakoś dzisiaj mam lepszy humor, pewno jak co wieczór będę kładła się do łóżka z płaczem, ale myśl aby się odezwać jakoś już jest mniej natarczywa i już nie czekam aż tak na to że on się odezwie, więc byle do przodu smile

1,380 Ostatnio edytowany przez maxi (2010-10-26 21:44:34)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Chętnie takie życie, wiesz czasem wolałabym być facetem, toby mi ułatwiło wiele spraw i byłoby tylko albo czarne albo białe, duzo prostsze myslenie, duzo prostsze życie, eh szkoda, niestety jestem babą ale farbowaną blondynką, nie mam niebieskich oczu ani długich rzęs ani urody modelki, po wybiegu też nie latam a może by się przydało trochę bym schudła he he

Ale chętnie się z Wami wszystkimi umówię, taki babski wieczór fajna rzecz
Takie zycie extra cytaty, szczególnie 12 mi się podoba he he

1,381

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

takie życie cytaty swietne .:lol:.
Maxi szkoda że jestes baba a juz miałam nadzieje że ktos na mnie poleci.:lol:taki zawód nie ładnie i w dodatku nic nazwyczajnego,farbowana blondynka bez urody modelki -ale jest chyba w tobie to coś co sprawia że jestes wyjatkowa trzeba poszukac bo zapodziało sie się gdzies przez te lata.
Moze opijemy te smutki proponuje wode z cytryna i lód na ochłodę .:P wynik:
przypomni sie nam może co nieco

1,382

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Tamara ja też żałuję że nie jestem facetem, miałabym tu w kim wybierać:-) i nie zdradzałabym bo jestem wierna jak pies eh, chyba na drinka wybiorę syrop ziołowy bo niestety znowu mnie gardło boli, cosik za wrażliwa jestem na tą pogodę

1,383

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Maxi ja też nie potrafie zdradzac niestety a moze stety nie wiem ale któregoś razu w ramach odwetu chciałam to zrobic i ......uciekłam bo zaraz jak zamknęłam oczy to zobaczyłam moje dziewczynki jak przynosze im wstyd...no i uciekłam wstdze sie tego do dzisiaj a jeszcze bardziej faceta któremu to zrobiłam.:lol:unikam jak ognia choć to upłyneło troszkę czasu ,dlatego wierze że tak pewnie miało być jeseśmy z mężem do dzisiaj razem .Raz lepiej raz gorzej ale nikt nie obiecywał że będzie łatwo.
Nauczyłam sie słuchać drugiej osoby a swoja droga to mógła byc w szkole taka lekcja męski punkt widzenia dla kobiet i odwrotnie pewnie byłoby mniej nieporozumien .Ale życie było by wtedy takie nudne !!!!!!.
Dałam szanse raczej nie jemu tylko swojemu sumieniu by nie miec wyrzutów ,bo byłam świadoma że nie jestem bez winy i dlatego bo jestem katoliczką i uważam że z jakiegos powodu Bóg nas ze soba połączył -mam nadzieje że sie nie pomylił-więc stoje na strazy jak żołnierz i trzymam warte ale widze że i on się stara .Czy z tego pieca bedzie chleb zobaczymy nie mam nic do stracenia najwyżej męża.:lol:
Dlatego kazdemu doradzam że po takich przejsciach i przeżyciach trzeba się otrząsnąć.U mnie to trwało długo jakieś 4lata a potem doszłam do wniosku że tak dłużej nie może być i z kosmołucha zrodziła sie kobieta interesu jestem żywym przykładem że można dac sobie radę bez męża
I o ironio jak odpusciłam zaczęłam swoje życie to on teraz zaczął to doceniać nie moge pogodzić sie z tym że troszkę za późno -ale lepiej późno niż wcale .Poslubiłam zalety i wady .

1,384

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Tamara, tak trzymaj i dobrze że dałaś mu szansę, jezeli widzimy pokorę i skruchę u partnera po czymś takim i staranie się z obu stron o odbudowanie związku a właściwie nowy związek po przejściach, to jestem za rozmową, myślę że dobrze wybrałaś, jesteś mądrą i wartościową kobietą i jeszcze bardziej cieszy mnie fakt że zadbałaś o siebie i swoje wnętrze, o tym właśnie mówię jak będziemy ceniły i szanowały siebie to i w sytuacji zdrady damy sobie radę i nie będziemy tego tak przeżywać jak przeżywałysmy bo zyłysmy życiem panów dupków i po drodze pogubiłysmy siebie i swoją wartość.

1,385 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-10-26 23:29:07)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
ktoś przypadkowy napisał/a:

Witam wszystkie cierpiące Panie, które twierdzą, że głos prawdy i rozsądku jest na tym forum, w tym temacie niemile widziany - bo pisząc ze nie lubicie lilli to chyba nie dla tego że ją znacie i wg Was jest z nią coś nie tak, ale dlatego ze napisała coś, co nie nie było po waszej myśli???!! Przeciż tu pisze się tylko o tym jakimi potworami są faceci którzy Was zostawili....

Nie pisze sie tak, moze masz kompleksy i tak to odczytujesz. Nikt o Tobie nie pisal, ze jestes potworem.
i zaden facet mnie nie zostawil... wiec nie uogolniaj
Napisalam Lilii ze jej nie lubie bo pisze oszczerstwa jako anonim. (jakies to pokomunistyczne chyba)
Oszczerstwo nie jest glosem rozsadku.
Prawda jest mile widziana.

ktoś przypadkowy napisał/a:

W pełni popieram lilli!!!! ..............dlaczego!!! A no dlatego że tak jak napisała - w necie każdy z nas jest piękną blądynką o błękitnych oczkach, długich rzęsach i każda z nas wygląda jak modelka z wybiegu o sercu i duszy Matki Teresy!! rzeczywistość zawyczaj jest inna!!!!  przestańcie się oszukiwać! Jeśli kobieta pisze ze odszedł od niej jeden mąż a potem drugi - i to  w ten sam spobób! - czyli znalazł kobietę która w KOŃCU!! go szanuje - to czy z nimi coś jest nie tak.....................???!!! Proszę was!!! Przestańcie robić sobie na wzajem wodę z mózgu!!!

Nie robimy. Mamaniki napisala w innym watku, ze maz zdradzal ja od dwoch lat . Wysililam sie. I to nie pasuje do wersji wydarzen Lilii. Zadzwonilam do mamy Niki ktora ja znam by sie upewnic czy to nie ona... byla zaskoczona, wiec chyba nie ona. Podobienstwo sytuacji, imion czy pseudonimow jest glupia z punktu logiki podstawa do wysuwania wnioskow.
Nie oceniam MamyNiki ani nie zamierzam "poznawac prawdy" Moje wypowiedzi byly dawane szczerze na podstwie tego co o sobie napisala.

ktoś przypadkowy napisał/a:

Wiem że zaraz odezwie się wiele "głosów rozsądku" - ale wybaczcie - nie mogę czytać jak udajecie wielkie współczucie dla siebie samych Tak na prawdę nie oczekujecie prawdy tylko "bajek" takich jakie wciska Wam m.innymi mama.niki!

Nie udajemy wspolczucia dla siebie. Byc moze masz problem emocjonalny i udawanie emocji wyuczonych weszlo ci tak w krew, iz nie przypuszczasz nawet, ze ktos moze miec prawdziwe emocje.
MamaNiki krotko goscila na tym forum...
a moja intuicja podpowiada mi, ze Lilii to kochanka a ten ktos przypadkowy to byly maz mamy Niki.
... i tez mi sie wszystko zgadza...
... i tez moge napisac, ze bajki piszecie i podajecie sie za calkiem obcych ludzi (bo jak to zwykle bywa podejrzewamy innych glownie o to co sami robimy)
Nie zamierzam bawic sie w rozgryzanie prawdy o  MamieNiki... po co?
Jesli nas oszukiwala... trudno. Nikt przez to nie ucierpial.
Przez Wasza opinie Przypadkowy i Lilii ktos ucierpial... i nie macie pewnosci (sorki ale nie macie bo ja tez znam jakas mame Niki), ze nie zrobiliscie bledu.

1,386

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Własnie nikt nas nie nauczył by byc nie ufnym dla swojego meza by nie zatracic sie w miłosci do niego bezgranicznie i zapomniec o sobie.Zgadzam sie z Twoim zdaniem w 100%.Czy jestem madra pewnie nie jedna kobieta na tym forum taka jest tylko o tym jeszcze nie wie .:lol:.
Dlatego żadna z nas nie może pomyślec że jest głupia bo dała sie oszukac wiemy że to własnie boli najbardziej na świecie -ale jest do przezycia i nie ma większej zemsty na zdrajcy jak udowodnienie że jestem samodzielna samowystarczalna i z klasa mimo że mam 176 cm.110kg i krzywe nogi.:lol:
No to się dowartosciowałam .:lol:.
Maxi na zdrówko i gardełko najepszy sosnowy syrop-no to po jednym .
Dowartościowuj się też a co tam należy sie nam chyba na poprawe nastroju.:lol:.
Tleniona blondyna i jeszcze nie modelka -no nie wiem czy masz szansę I bez wąsika.:lol:.

To na która jutro sie umawiamy?

1,387

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Na forum będę wieczorkiem, Tamarko masz rację nikt nas tego nie nauczył i dopiero zycie pokazuje nam aby nikomu w 100% nie ufać i nie zatracać siebie w żaden sposób, ja pierwszy raz w zyciu jestem tak naprawdę sama i z początku było mi ze sobą bardzo źle, wręcz nienawidziłam siebie a teraz lubię swoje towarzystwo i coraz lepiej się ze sobą czuję, widocznie to mi było potrzebne, coraz jasniej widzę swoje liczne błędy które popełniałam, mnóstwo czytam, robię to co lubię, nigdzie się nie spieszę, nic nie robię wbrew sobie, nie rozmawiam z osobami z którymi nie chcę rozmawiać, zyję dla siebie nie dla kogoś, dbam o siebie aby się dobrze czuć ze sobą, nie jest oczywiście tak zupełnie kolorowo i czasem lekką chandrę mam ale natychmiast przestawiam myslenie na coś innego, nawet całkowicie prozaicznego i to mi pomaga, co do facetów to nie jestem jeszcze gotowa na zaden nowy związek i zwyczajnie nie chce mi się, może za jakiś czas blizej nieokreslony, raczej nie na siłę i nie w tym roku.

1,388 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-10-27 00:49:41)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Zastanawialyscie sie jaka jest roznica miedzy normalan zdrowa miloscia a kochaniem za bardzo?
Moj problem polega na tym, ze moj eks stara sie bardzo... a ja juz sobie nie ufam.
analizuje kazdy kontakt... staram sie stopowac moje nadskakiwanie... i troche sie gubie miedzy tym co jest mormalna troska o kogos kogo sie kocha a chorym  nadskakiwaniem.
Potrzebowalabym czasu... ale ten moj ON jest wszedzie, na komunikatorach, smsach, mailach i na zywo.
Spedzilam z nim noc w jego domu... zrobil mi sniadanie i kawe. Dal prezent (to co ja lubie...WIEDZIAL) Przykryl kocem zebym nie zmarzla bo siedzialam nago.(POMYSLAL) wlaczyl MOJA muzyke (tez WIEDZIAL)
a ja sie boje, ze bedzie lubudu.... wiec jestem mila ale uciekam.
On jest wyjatkowym kochankiem... na psa urok! wiec po ucieczce wskakuje do lozka u mnie w domu... i tesknie.

W brew pozorom latwiej jest gdy ON odejdzie i zostajemy same z klopotami.
Gorzej jak ciagle puka i puka... a ja wciaz nie wiem czy go kocham normalnie czy za bardzo

1,389

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Ciesze się że trafiłam na strone tego forum.Ja też chyba kocham nienormalnie.Mąz odszedł do innej mieszkał z nią parę lat po drodze ma z nia dziecko.Mimo tego wydawał mi sie ze mu to przebaczyłam i postanowiliśmy zamieszkac znowu razem.Na poczatku było fajnie rozmowy obietnice.Niestety ja nie dotrzymałam słowa danego jemu nie moge mu  wybaczyc zdrady,codziennie mu przypominam o niej i o dziecku upokarzam sie przed nim dzień w dzień.Mam niskie poczucie wartości czuje sie jak szmata do podłogi robie codziennie awantury.Poszłam do psychologa od uzależnień bo niestety w moje życie zakradł sie alkohol.Chodzę do tego psychologa ale zamiast lepiej to coraz gorzej ze mną.Mam zachwiania emocjonalne na szczęście alkoholu nie pije już.Nie wiem co robić.Raz kocham a raz nienawidzę

1,390

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Najdroższe Koleżanki. Stchórzyłam.... Połknęłam tabletki, ale jak na złość mama po moim telefonie pożegnalnym przyjechała do domu i nie zdążyłam wszystkiego połknąć. Jestem zerem, chora psychicznie. Nawet tego dobrze nie potrafiłam zrobić. Ja nie chcę żyć. Wczoraj było apogeum, odkryłam, ze jest zalogowany na stronie ze spotkaniami z kobietami już od 2009, czyli nawet kiedy byliśmy razem. Wszystko układa mi się logicznie. Te wyciszone 2 telefony, noszone non stop przy sobie, a na noc schowane pod poduszkę. Wkurzało mnie to, ale jak rozmawiałam z jego mamą na ten temat, to mówiła, ze on tak zawsze. Jak kiedyś spytałam czy jest zalogowany na tej stronie, a on, ze dawno był, ale tam nie wchodzi bo nie pamięta hasła. A teraz jakoś sobie przypomniał. Same kłamstwa. Nie wytrzymałam, napisałam do niego e-maila, ze cały czas mnie oszukiwał, ze jest nikim. A on, że teraz to widzi, ze jestem wariatką i ze pokazuję druga twarz. Kompletnie mnie zdetronizował. Dziękuję Wam Kochane Dziewczyny, ze martwiłyście się o mnie, za wiele miłych słów, ale ja naprawdę byłam gotowa odejść z tego świata. Ten ból jest nie do opisania. Wszystko mi się z nim kojarzy, a to piosenka, a to miejsce gdzie jadaliśmy, a to jakieś ubranie, a to często przypominają mi się dobre sceny z naszego związku. Ten ból jest potworny, ten ból jest większy niż mój wypadek w lutym. Jak on mógł mnie tak oszukać. Przecież robiłam wszystko dla niego. Ja nie miałam swojego życia. Zresztą teraz też nie mam, mechanicznie wstaję, myję się, jadę do pracy, odbębniam swoja pracę, powrót do domu, przebieram się, kładę się do łóżka i leżę. Próbuję oglądać jakieś seriale, filmy, ale jak widzę uśmiechnięte twarze tych aktorów, jak słyszę opowieści koleżanek jak to ich facet, maż, narzeczony, chłopak coś tam dla nich zrobił, to nie daję rady. Przedwczoraj spotkałam koleżankę, która jeszcze nie wiedziała, ze się rozstaliśmy zapytała się mnie czy już szukam sukni ślubnej. A ja co. Płacz na środku ulicy, full ludzi omija nas, a ja szlocham. Będzie wiele takich sytuacji, bo dużo ludzi wiedziało o mim szczęściu, o planach ślubnych. Jeszcze raz dziękuję Wam Kochane Koleżanki.

1,391

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Oj Carol... jestem o tym przekonana, że gdy za jakiś czas wspomnisz, że chciałaś się z tego powodu się zabić sama nie będziesz mogła w to uwierzyć. To minie. Mija każdemu. Sama to przeszłam, marzyłam tylko o śmierci a teraz nawet nie mogę sobie wyobrazić, że mogłam tak w ogóle pomyśleć !! Przeżywasz coś strasznego, ale uwierz- czujesz tak po to, żeby się z tego z czasem uwolnić. Pozwalaj sobie na wszystko- na płacz, na niemoc, na rozpacz tylko nie dopuszczaj nawet do siebie pomysłu żeby zrobić sobie krzywdę. Kochana, przez kogo ???
I nie pisz już do niego. Wiem, że chcesz żeby zrozumiał jak Cię skrzywdził, ale tacy ludzie nie zrozumieją bo nie chcą. Jeżeli ktoś oszukuje drugiego człowieka to znaczy, że liczy się tylko ze sobą. To co mówisz do niego nie dociera. Nie obnażaj się przed kimś po kim spływa co czujesz.

1,392 Ostatnio edytowany przez mama.Niki (2010-10-27 10:26:50)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Widzę, że powstała z powodu moich wpisów mała burza za sprawą Lilli. Nie powiem - bardzo mnie to zaciekawiło.
Z jednym się zgadzam - w internecie można być kim się chce i pisać co się chce.
Tylko, że fakty są faktami. Ten "wspaniały, kochający" tatuś, z którym Nika była i jest bardzo związana zostawił ją dla kochanki i jej dziecka. Na szczęście przynajmniej się z córeczką spotyka, gdy akurat nie jest zajęty przez pracę albo kochankę smile Żałosne. 
Gdzie był, gdy dzisiaj w nocy nasza córeczka płakała, że boli ją gardło? Gdzie jest kiedy płacze w głos i  pyta, czy pamiętam jak mówiła tacie, że się nie zgadza, żeby się wyprowadził? Kiedy pyta dlaczego tatuś zostawił ją samą i mamusię? Kiedy mówi, że jak tata mieszkał w domu to było fajnie i pyta kiedy tatuś wróci do domu? Kiedy nie chce zostać w przedszkolu bo sie boi, że mama po nia nie przyjdzie? Jak wytłumaczyć 4,5-latce, że tatuś wybrał swoją chuć? Tatuś... kochający... Człowiek, który decydując się na adopcję dwuletniej, skrzywdzonej już przez życie dziewczynki obiecał jej lepszy los, cudowne beztroskie dzieciństwo, spokojne dorastanie w prawdziwym, ciepłym, rodzinnym domu... A co jej zafundował? Płacz i rozdarte serce! Rozbitą rodzinę! Nic dodać nic ująć. Wzór dobrego człowieka.
Lata szybko lecą, nasza córeczka kiedyś dowie się co się stało. Nie da się przecież tego ukryć smile Na pewno będzie tatusiowi "wdzięczna". Niestety nikt jej już nie wynagrodzi straconego dzieciństwa. Na pewno kiedyś też "podziękuje" jego nowej wspaniałej kobiecie. Kochance, która wiedząc, że ma żonę i adoptowaną rok wcześniej córeczkę przepadającą za tatusiem, za nic nie chciała się odczepić od naszej rodziny. Przysyłała mojemu mężowi zdjęcia prawie w negliżu, a jednocześnie twierdziła, że leży jej na sercu dobro jego córeczki big_smile big_smile big_smile Kobieta, która samajest matką, jak zapewne uważa - wspaniałą, odebrała ojca innemu dziecku. A "wpaniały" tatuś zostawił mnie ze wszystkimi rachunkami, bez pieniędzy, żeby kupić opał na zimę, wykłóca się o każde 100 zł alimentów i absolutnie nie chce dopuścić do rozwodu z orzekaniem o winie. 
Jak dla mnie mój jeszcze mąż, tak obciążony obowiązkami przy dziecku, i  jego kochanka wspięli się na sczyty sk...syństwa. Widać trafił swój na swego i nic mi już do nich. Życzę im zatem szczęśliwego życia, pa pa!
Dla mnie najpiękniejsze słowa, jakich słucham codziennie: mamusiu, jesteś najwspanialsza na świecie, moja ukochana - są ważne ponad wszystko! 
W tym miejscu nasuwa się powrót do meritum sprawy: w internecie można być kim się chce smile A ja podejrzewam, że Lilli to kochanka mojego męża smile Dlaczego? Ano dlatego, że nasi znajomi, którzy bywali u nas w domu - wszyscy jak jeden mąż, potępili męża. W ich oczach on stracił wszystko. Potępiła go moja i jego rodzina, gorzej - potępili go nawet znajomi, których znał zanim zaczęliśmy być razem. (Tym bardziej interesujący jest dla mnie fakt, że ktoś z naszych "znajomych" nie powiedzial mi w oczy co o mnie myśli big_smile)
Wszystkie te osoby mnie wspierają, to one przypomniały mi o mojej wartości, dodały wiary w przyszlość i za to im jestem i będę dozgonnie wdzięczna. A wszystkich, którzy mają inne zdanie serdecznie pozdrawiam. Mają prawo mieć swoje "wizje" big_smile

1,393

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Carol, mój boże tak myślałam że to zrobisz i dobrze że Ci się nie udało, dziewczyno nie mamy nic cenniejszego niż wlasne życie i tracić je dla dupka? Po to aby się ucieszyl że ma Cię z głowy?Uważasz że by go dręczyły wyrzuty sumienia? Można raczej o nim powiedzieć że sumienie ma czyste bo go nie używa. Otrząśnij się z tego amoku, nie jesteś ani zerem ani chora psychicznie. Każde rozstanie jest jak żałoba, trzeba wypłakać cały swój smutek i ból, dla jednych trwa parę tygodni, dla innych parę miesięcy czy rok, jeśli dłużej trzeba się udać na terapię bo same nie chcemy zapomnieć i celowo podsysamy pamięć o panach dupkach. Płacz, rozpaczaj, lez w łóżku jeśli chcesz to pomaga, musisz wypłakać całą rozpcz i żal, to jest pierwsze stadium tej choroby pt"odkochanie", musisz być silna, mialas już kryzys i jeszcze niejeden Ci się trafi niestety, ale już nie rób nic głupiego, nie tędy droga Carol.
Mama Niki - zgadzam się że na forum można wykreować kogo się chce tylko po co? co to daje? nie rozumiem tego, nie jest ważne dla mnie kto to był, zobaczyłam tu inną rzecz - złośliwe szykanowanie drugiego człowieka, gdybanie może to jest ta a może inna? i dokopywanie jej aby pokazać kto tu rządzi, aby ośmieszyć, to jest przerażające.
Zazdrość - rób tak aby Tobie było dobrze, abyś już nie płakała przez niego, nie wiem tylko czy jesteś już wystarczająco silna aby w razie czego (odpukać) móc zmierzyć się z cierpieniem, wierzę w to że tak i że dasz radę jakkolwiek to by się nie skończyło, bądź w zgodzie ze sobą i ciesz się życiem.

1,394

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Ha ha ha ? tak jak przypuszczałam ? głosy urażonych kobiet zostały podniesione!
Tak jak napisała powyżej ?takie_życie? ? uderz w stół a nożyce się odezwą!!!!
Swoją drogą mój komentaż nie był krytyką personalną na mamę.niki a jedynie ogólnikiem.
Bp jeżeli podnosi głos osoba, która rozpoznała w wyznaniach i bądź co bądź szczegółowych opisach swojej sytuacji kobietę ? więcej - pisze że te jej wyznania to stek bzdur, to dlaczego mam nie napisac ze Wy miłe Panie chcecie wierzyć tylko i wyłącznie w opowieści o ciemiężeniu i cierpieniu tej osoby nie patrząc przez pryzmat tego ze ona rownież mogła przez wiele lat ranić kogoś (czytaj meża) a teraz skrzętnie się wybiela!
Facet tez człowiek ? mógł nie dawać już więcej rady  ? za tymi sybolicznie nazywając zamkniętymi drzwiami ich domu. Nie znam mamy.niki (zatem nie jest to wzgląd personalny i osobisty) ale nie lubię ludzi którzy narobią bigosu a potem przed całym światem  próbują winę zwalić na kogoś innego! Może czas spojrzeć i na siebie................... a podejrzenie że lilli to potencjalna kochanka jest poniżej wszelkiego poziomu ? już bardziej żenujących teorii nie mogła wysnuć osoba która to napisała! Widzę ze krytyki żadna z Was nie przyjmuje na klatę! Szczyt odwagi ? to użalanie się nad sobą w internecie zamiast zrobić coś z sobą i własnymi problemami! ? acha ? i oczernianie innych za odmienne zdanie ? domena tego forum!

.............a jeżeli chodzi o moją osobę ? marne z was psychoterapeutki ? nie jestem sflustrowaną osobą, nie użalam się nad sobą, nie mam problemów emocjonalnych z sobą (ha ha ha......), mąż nie szuka kochanki, nie odchodził (myślę, a raczej jestem przekonana) ze nie zamierza odejść, a jesli nawet - to na peno nie ogłoszę tego całemu swiatu i nie będę zamęczać swoją "tragedią" najbliższych ? najzupełniej byłoby mi wstyd przyznać się do tego że ktoś ze mną nie wytrzymuje na tyle by rozwiązać problem a wybiera jedyne dla niego słuszne wyjście ? UCIECZKĘ!
Każdy ma takie życie na jakie zasłużył! ............., a stare powiedzenie ?jak sobie pościelesz........? ? pasuje tu jak ulał!!!!!

W woli wyjaśnienia - porównanie kobiet do ?atrakcyjnej blondynki? ? to była tylko metafora odnosząca się raczej do stanu ducha a nie fizyczności ? więc proponuję zaprzestać mierzenia się wzdłuż i poprzek smile

Cieszę się ze wywołałam na forum ogólne poruszenie ? świadczy to o tym, że macie jeszcze jakieś życie w sobie (poza tymi cierpieniami ma się rozumieć)!
I to chyba tyle............ smile))))))))))))))))))))))))
...........nie muszę chyba pisać, ze spodziewam się ciętej riposty!

1,395

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
maxi napisał/a:

Mama Niki - zgadzam się że na forum można wykreować kogo się chce tylko po co? co to daje? nie rozumiem tego, nie jest ważne dla mnie kto to był, zobaczyłam tu inną rzecz - złośliwe szykanowanie drugiego człowieka, gdybanie może to jest ta a może inna? i dokopywanie jej aby pokazać kto tu rządzi, aby ośmieszyć, to jest przerażające.

Maxi - i to jest chyba najlepsza pointa do tego wszystkiego. Poza tym w jakim celu pisać o sobie (anonimowo!) w wątku "terapeutycznym" używając kłamstw albo półprawd? Jak miałaby wówczas zadziałać terapia? Hmmm...
Myślę, że pies pogrzebany jest gdzie indziej i chciałabym tu przytoczyć słowa z innego wątku,  napisane do kogoś zupełnie innego, ale jakże prawdziwe. Co więcej napisane przez jednego z nielicznych net-facetów!

maciej123 napisał/a:

Przykra sprawa i wiem jak to boli ale też wiem, że facet z czasem zrozumie, tylko potrzebny jest czas, jemu się wydaje,że dziecko nigdy nie będzie duże a ty sobie nie ułożysz życia z kimś innym i z jego dzieckiem, tylko będziesz za nim wiecznie płakać i tu się może mocno rozczarować.

Myslę, że warto byśmy je sobie wzięły do serca kochane Dziewczyny/Panie, piszące w tym wątku, bo bardzo podnoszą na duchu i są po prostu prawdą życiową.

Chiałabym jeszcze zwrócić się do Carol. Wiem, że teraz masz rozdartą duszę, ale tak jak już Ci wcześniej pisały tu mądre osoby - ten ból jest nieunikniony, nikt go niestety za Ciebie nie przeżyje, ale uwierz im i mnie, że będzie lepiej. Może nawet szybciej niż się spodziewasz. Nie rób więcej głupstw! Przed Tobą całe życie - nie wiesz jeszcze jaką misję przygotował dla Ciebie Los. Może ten mężczyzna nie nadawał się do tego by iść z Tobą przez życie i kiedyś z perspektywy czasu powiesz "Dzięki Bogu"! Jeśli nie wytrzymasz  do wizyty u psychiatry to idź do lekarza rodzinnego. Dostaniesz tabletki uspokajające. Tylko bierz je w zalecanych dawkach kurcze!!!
Pomyśl co rozwiązałoby Twoje odejście z tego świata? NIC. Kompletnie nic. Zastanów się czy dla Niego warto rezygnować z życia? Bo on się swoim będzie cieszył do późnej starości!
Czy myslalaś o tym, żeby na jakiś czas przeprowadzić się do mamy, albo kogoś bliskiego?
Pozdrawiam Cię serdecznie, bądź dzielna bo wiem, że masz w sobie siłę - jak my wszystkie!

1,396 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-10-27 14:18:22)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
ktoś przypadkowy napisał/a:

Ha ha ha ? tak jak przypuszczałam ? głosy urażonych kobiet zostały podniesione!

nie podnos glosu urazona kobieto, zatem big_smile
Nie rozumiesz o co tu chodzi w tym watku... prawdopodobnie masz problem emocjonalny, ale to nie moj biznes.
Widzisz uzalanie sie bo masz zle doswiadczenia zyciowe.
Przykro mi.
Zycze powodzenia w Twoich sprawach, agresywny anonimie.
Glowa do gory wszystko dobrze sie ulozy. AHIMSA

1,397

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

No to widzisz Ktoś Przypadkowy jakie tu są psycholożki smile. Zostałam wzięta za kochankę smile. Fakt, żenada. Ale bardzo mi miło, bo choć osobiście nigdy jej nie widziałam to mój mąż okreslił ja cytuję: Niezła lufa smile. Fajnie być wziętym za kogoś takiego smile. A odzew mamy niki tylko mnie upewnił, że to ona. Piszcie tu sobie dalej te bzdury i kadzcie sobie nawzajem. A tak na marginesie mama niki pisze jak to wszyscy odwrócili się od jej męża.... No mój mąż się nie odwrócił np. A w domu u nich fakt, nie bywałam( raczej moi znajomi, którzy podkreślam utrzymują kontakt z mamą niki do dziś a smarują ją za plecami, co też nie jest do końca fair). I jeszcze jedno Ktoś przypadkowy. Ty zostałaś wzięta za męża mamy niki. hehe. Ciężko się przyznać do błędów. Poziom żenujący jak dla mnie i godny piętnastolatek. Nic tu po mnie. Kto chce niech się zastanowi a reszta niech dalej jedzie po innych. Smaruje tu swoich mężów potworów smile. Co za brak klasy. ŻEGNAM.

1,398

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Dziękuję Mama Niki za dobre słowa i oczywiście Wam Drogie Dziewczyny. Ja nie mogę zrozumieć, ze jak kochałam całym swoim serduszkiem, a on mnie cały czas oszukiwał. Cały czas. Mieszkam u Rodziców ( mieszkałam u niego i musiałam się wyprowadzić ), ale oni są starej daty, pobrali się raczej nie z wielkiej miłości tylko raczej z przyzwyczajenia, bo wychowywali się na tym samym " podwórku ". Zresztą mój Tata jest osobą nie pozującą żadnych emocji. Krzyczy na mnie ( tak w wieku 31 lat krzyczy na mnie ) kiedy płaczę, ze mam się pozbierać. Ale łatwo mówić, trudniej wykonać. Tabletek na razie mam dosyć, dostaję zastrzyki z hydroxyny. Człowiek, który powiedział mi, że mnie kocha w dzień, a wieczorem odkryłam jego podwójną tożsamość okazał się potworem. A najlepsze jest to, ze teraz to jest obcy, wyrachowany facet. Bawi, imprezuje, przebiera w laskach. A ja wypłakuję, męczę się, cierpię. Miał być moim mężem, mieliśmy założyć rodzinę, mieć dzieci, a pozostał tylko ból nie do opisania. Mam wizytę u psychologa, ale inna forma terapii jest tutaj. Jesteśmy zranione, pomagamy sobie nawzajem. Mam znajomych, mówią, ze mam przetrwać, nie płakać po nim, bo nie był mnie wart itp. Ale oni są szczęśliwi, uśmiechnięci, zakochani i jakoś nie dochodzą do mnie te słowa otuchy. Nikt nie zrozumie drugiej osoby tak całkowicie jak nie osoba, która znajdzie się w takiej samej, identycznej sytuacji. Ja wiem, ze inni mają bardziej ważne problemy np ze zdrowiem, długami itp, a dla mnie to jest największa dotychczas tragedia, bo oddałam siebie całą, a dostałam kopniaka w tyłek. Jeszcze raz dziękuję Wam Drogie Dziewczyny. Człowiek zatraca się w swoim nieszczęściu, a tymczasem nie jestem sama. Prawie każdy ma swój mały/duży ciężar na barkach.

1,399 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-10-27 14:23:56)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

jak milo gdy wpadnie czasem kobieta z klasa big_smile i roztoczy swoj czar, delikatnosc i wrazliwosc

Dzis napisze w punktach etapy wychodzenia z choroby "kochania za bardzo"
Z tego da sie wyjsc!
Carol musisz zaczac czytac ksiazki, ktore tu na forum polecamy.
jestes najlepszym przykladem, ze "kochanie za bardzo" moze byc choroba smiertelna.

1,400

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
Zazdrosc napisał/a:
ktoś przypadkowy napisał/a:

Ha ha ha ? tak jak przypuszczałam ? głosy urażonych kobiet zostały podniesione!

nie podnos glosu urazona kobieto, zatem big_smile
Nie rozumiesz o co tu chodzi w tym watku... prawdopodobnie masz problem emocjonalny, ale to nie moj biznes.
Widzisz uzalanie sie bo masz zle doswiadczenia zyciowe.
Przykro mi.
Zycze powodzenia w Twoich sprawach, agresywny anonimie.
Glowa do gory wszystko dobrze sie ulozy. AHIMSA

psy szczekają a karawana jedzie dalej - ale czego sie po Zazdrości można spodziwać skoro dopatruje sie u ludzi twardo stąpających po ziemi choroby psychicznej gdy sama z sobą ma problemy emocjonalene - inaczej za pewne by tu się nie udzielała
Wyrazy szacunku!

1,401 Ostatnio edytowany przez mama.Niki (2010-10-27 15:09:49)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
lilli napisał/a:

Kiedyś miałam okazję przebywać w ich towarzystwie. Wogóle się małą nie zajmowała. Zero więzi. Tata karmi, zabawia, chodzi do toalety. WSZYSTKO TATA (,,,) A w domu u nich fakt, nie bywałam

?????? big_smile

lilli napisał/a:

raczej moi znajomi, którzy podkreślam utrzymują kontakt z mamą niki do dziś a smarują ją za plecami, co też nie jest do końca fair

To chyba jednak nie o mnie chodzi, bo ja nie mam takich znajomych. Moich znajomych znam od wielu lat i są dla mnie ogromnym wsparciem. No cóż... widać obracamy się w kręgach bardzo różnych ludzi. Miło było Cię "poznać". Pozdrawiam.

Zazdrosc napisał/a:

Dzis napisze w punktach etapy wychodzenia z choroby "kochania za bardzo"
Z tego da sie wyjsc!

Oj! Czekam niecierpliwie!

Kochana Carol! Tata krzyczy na Ciebie, że msz się wziąc w garść bo sam nie może znieść Twojego cierpienia. Na pewno pęka mu serce. Moja mama reagowała tak samo. Kazała mi się przestać rozczulać nad sobą... Ale Ty masz prawo przeżyć ten ból po swojemu. Co więcej - musisz go przeżyć w taki sposób, jaki Tobie jest potrzebny, bo tylko po tym etapie będzie mógł się zacząć etap zdrowienia. Na razie wszystko jest jeszcze świeże. Jak powiedziała moja mądra psychoterapeutka: daj czasowi czas. Wciąż jeszcze żyjesz "magicznym myśleniem" - miało być to, mieliśmy tamto... Ale wkrótce spojrzysz na "tego jedynego" przez pryzmat faktów. Zobaczysz jakie wówczas myśli pojawią się w Twojej głowie - sama będziesz zdziwiona. Gdybym mogła to potrzymałabym Cię za rękę. Ściskam mocno!

1,402

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Carol, dzieki Bogu, dziewczyno, placz jesli potrzebujesz, krzycz i wyrzuc to z siebie, w koncu Ci to przyniesie ulge! Ten gad nie jest tego warty, ale to nie o niego chodzi, chodzi o to, by Tobie ulzylo!!!
Pamietaj, juz gdzies pisalam zaslyszane slowa, nie ma okreznej drogi wokol bolu i cierpienia, jest tylko jedna, ktora prowadzi przez jego sam srodek, wiec tak bedzie... Boili i bedzie bolalo jak cholera, bedzie gorzej ZANIM bedzie lepiej, ale ten lepszy dzien nadejdzie!!!!! Potrzebujesz czasu, kochana, daj go sobie smile wirtualne usciski cmok cmok cmok

1,403

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Bardzo proszę o kulturalną wymianę zdań a nie obrażanie się nawzajem. I przede wszystkim proszę się trzymać tematu wątku, gdyż ten wątek już powoli przypomina netkafejkę a to nie jest miejsce na dyskusje na każdy temat,lecz o zdradach i ludziach zdradzonych. Osoby, które nie będą przestrzegały mojego ostrzeżenia zostaną zgłoszone do bana a temat zostanie zamknięty. Dlatego proszę jeszcze raz o kulturalną rozmowę i trzymanie się tematu wątku.

1,404

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Carol ja też chciałam sobie zrobić krzywdę. Nie mogłam znieść bólu... Ból nadal jest ale wiem ,że w końcu minie, a wtedy zacznę żyć od początku smile

1,405

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Baby ach te baby smile)). Zaintrygowało mnie to co się tutaj dzieje wink. Wreszcie forum na którym coś się dzieje ciekawego he he. Krwawa jatka się tu zrobiła za sprawą niejakiej Lilli smile. Jak to mówią: "jedna baba drugiej babie". Ale zainteresowało mnie to. Otóż jakaś mama niki zostaje porzucona przez męża (jednego, potem drugiego, hmmm...). I już jest temat gotowy. Jazda po nim. A to niewdzięcznik, a to huligan a ja taka biedna smile. Koleżanki netowe nakręcają się wzajemnie na ohydny ród męski;). I napatoczyła się jedna, która nie pogłaskała po głowie. Nie splunęła w parszywy ród męski a obiektywnie oceniła sytuację. Śmiała się odezwać w obronie faceta. I już huzia na Józia: a to jędza, a to taka a to śmaka smile). Oj kobietki kobietki. Cudowny gatuneczek smile. No i maszyna ruszyła. I nie istotne czy tam ona tę kobitkę zidentyfikowała, czy nie( choć opisy mama niki są tak szczegółowe, że nawet nie byłoby to takie dziwne, że ktoś skojarzył, miliony czytają fora, mogło się zdarzyć). Ale istotą rzeczy jest to, że od razu została "zżarta" przez resztę. Nawet przez chwilę żadna z Was ślicznotki;) nie pomyślała: a może babka ma rację? Coś w tym jest co napisała. I nie biorę nawet pod uwagę faktu, że zna prywatnie bądz nie, tego nie wiemy ale na logikę. Nigdy nie jest tak, że wina jest tylko po jednej stronie(zwłaszcza jeśli jak już wiemy drugi mąż robi to samo). Ja też się rozwiodłem jakiś czas temu, dla odmiany to żona mnie opuściła dla innego. Oj nie było wesoło ale jesteśmy dorośli, wiem ile było w tym mojej winy, więc nie oczerniam małżonki. Raczej mam pretensje do siebie. Pewna Zazdrość napisała: nie lubię Lilli, bo pisze oszczerstwa jako anonim. I teraz małe porównanie: Lilli jest anonimem i pisze oszczerstwa. Ok. A teraz niejaka mama niki: to co pisze o mężu to nie oszczerstwa? I zdaje się też pisze jako anonim. Jeśli kobitka pisze żle o kobitce to są oszczerstwa ale jeśli kobitka objeżdza faceta(męża) to jest ok i to jest święta prawda. No i same widzicie moje Panie. Gdzie wasz obiektywizm??? Mężczyzni fuj, kobiety cacy:) Ojjj nie ładnie. ZAZDROSC- szczególnie Ty mnie zadziwiasz takim myśleniem, bo z Twoich postów wnioskuję, żeś inteligentna bestyjka:). Nie mam nic do mama niki ale mamo niki-bądz szczera. Dlaczego nie napiszesz uczciwie, ze może i ten mój facet nie był w porządku ale i ja nie jestem święta. Mama niki, nie oceniam Cię a wręcz zapraszam do rozmowy. Przyjmiesz wyzwanie??? Piszesz, że tylko mąż zabrał dziecku dzieciństwo i ciepło rodzinnego domu... a czy ten dom był ciepły i rodzinny? No przyznaj uczciwie;). Mama i Tata na siłę razem to nie jest ciepło jakiego dziecko wymaga. A słyszymy, że bywało u Was różnie, żeby nie powiedzieć zle( sama o tym piszesz). Nie opuścił dziecka, bo sama piszesz, że utrzymuje kontakt. Wiem, że boli urażona ambicja ale drogie Panie, takie podejście jest ( z całym szacunkiem) mało dojrzałe. Więc jak? Macie odwagę na szczerą rozmowę? ALE SZCZERĄ I OBIEKTYWNĄ. Która ma odwagę? wink) Wiem, pochodzę z tego gorszego;) gatunku ale może można ze mną pogadać co? A może i niejaka Lilli da się zaprosić do dyskusji? Nie uważam, że dobrze zrobiła dokładając do pieca mamie niki ale bądzmy uczciwi, nieco racji miała. Mama niki pisze o mężu, że jest złym ojcem a za chwilę, że mała jest z nim bardzo mocno związana. takie więzi nie rodzą się z bycia złym rodzicem. Jeśli aż tak się związała z ojcem to nie mógł być zły. A skoro był dobry a odszedł to widać naprawdę nie mógł z zoną wytrzymać i jej po prostu nie kochał. Lilli może i z niskich pobudek poruszyła temat, kto ją tam wie, ale wyłapała kilka rzeczy w mądry sposób. I już posądzona została o bycie kochanką:). Ktoś ją poparł, to został posądzony o bycie tym "głupim" mężem:). Typowo babskie rozumowanie hihi ( z całym szacuneczkiem).A mąż i kochanka pewnie niczego nieświadomi cieszą się teraz sobą poprostu, jak to zwykle bywa. To co kobietki? Pogadamy? Znajdzie się "mocna"? smile)) Może trochę zrozumiem płeć piękną:). I podkreślam, podłapałem temat a nie jestem uprzedzony do którejkolwiek z Was. Z każdą chętnie pogadam. I z tobą Mama niki, i z Lilli, i z Zazdrość i z każdą z WAS. Tylko bez uprzedzeń domężczyzn proszę;).  Pozdrawiam.

1,406

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Zazdrość nie czytałam wszystkich stron Twojego watku ale Ty tu jestes gospodynia a my sie szrogęśimy myslę ze dajesz nam swoje pozwolenie nie ukrywam ze bardzo zaciekawił mnie temat :

Agatko dzieki za interwencje ale odpisze mimo wszystko bo nie moge pogodzić się z tym ktoś przypadkowy i lili obraźili i Mnie bo Ja tez jestem cierpietnicą z krwi i kosci więc wybacz musze to napisac .

Ktoś przypadkowy-prowokujesz a potem dziwisz się że"głosy......Zostały podniesione "
Podejme krytyke na klatę :
Nawet jesli poznała lili kogos znajomego na forum to nie znaczy by ja w ten sposób krytykować jest cos takiego jak prywatna wiadomość E-meil na której pisz sobie co chcesz ale skoro napisałas na forum publicznym to mam pełne prawo zając głos .

Nie znam mamy miki -ale skad My na forum mamy wiedziec że ty piszesz prawdę że te jej wyznania to stek bzdur?
Po za tym znam ludzi którzy adoptowali dziecko i momo wysiłków matki i tak lgnęło do ojca czuło taka potrzebe skad wiesz że córka mamy niki nie było tak samo widziałas ją nie w domu tyko  na oficjalnych wizytach więc te relacje matka córka mogły być inne tego nie wiesz!.
I czym tak skrzywdziła Swego meza biła go poniewierała bo to że Ojciec zajmował sie córką  a nie matka mnie nie przekonuje rózne sa relacje miedzy małzonkami .To nie przemawia za ojcem skoro taki dobry i kochający to dlaczego zostawił dziecko na pastwe takiej jędzy i niodpowiedzialnej matki "lenia"?Ktos kto kocha naprawde tak nie postepuje.
"
"Widze ze słowa krytyki zadna z Was nie przyjmuje na klatę"-
jaka krytykę o czym ty dziewczyno mówisz że piszemy swoje bolączki?
"to użalanie sie nad sobą ...itd."-nie pomyslałas że to nam pomaga złapac równowage ducha .
Skoro jesteś szczęśliwa to nie musisz nas obrażac że marne z nas psychoterapeutki Tylko napisz recepte na szczęśliwe życie jakie prowadzisz -napewno skorzysta nie jedna z nas bo każda z nas chce byc szczęśliwa tak jak Ty,?

Co do dalszej Twojej wypowiedzi to po to jest forum aby anonimowo wywalić swoje bolączki i właśnie nie obarczac tym znajomych bo sie własnie wstydzimy ze mąż nas zdradził .sponiewierał nasze poczucie godności i swoją wartość .
To Ty i Lili jesteście  płytkie wysmiewając sie z naszego i czyjegoiś nieszczęścia ,myslicie że pozjadałyscie wszystkie rozumy .

Skad mozecie wiedzieć że mama niki własnie niech pisze i czyta wyciaga wnioski a nie siedzi z załozonymi rekoma i czeka na smierć pograżona w nie wiadomo czym letargu ?To wy jestescie chore naprawde,
Zostawił ja mąż drugi i dziecko które adoptowali by stworzyc rodzie jak ona ma sie czuć ma zupełne prawo być rozgoryczona aWy mówicie że to na jej własne zyczenie -to dlaczego jej mąz poszedł na łatwizne poszukał sobie kochanki a nie walczył by żona sie zmieniła i wypracowywał  ten związek by przetrwał dla dobra dziecka .
Paranoja wiecej nic dodac nic ując .

Carol dobrze ze sie nie udało mezczyzni jak widac nie wiedza co dzieje sie w naszych umysłach .
Dla nich to abstrakcja .
Mirek 45 chcesz dyskusji prosze bardzo tylko pamietaj ze nikt nie dyskryminuje meżczyzn na tym forum i na tym wątki (wyjasnijmy to sobie).
Bo równie dobrze moze odejśc zona od męża bo nie może z nim wytrzymac (czy widzisz róznice?).
Ona nie odeszła do kochanka -a może powinna ? po co czekała tak długo az sie maz opamięta.?

1,407 Ostatnio edytowany przez takie_życie (2010-10-27 21:51:09)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
ktoś przypadkowy napisał/a:

......no tak - nic tu po nas! smile
Pewnie w roli męża (mamy.niki, itp.) spisałabym się marnie bo raczej nie wytrzymałabym (a może nie wytrzymał???!! ha ha ha - przecież te panie z forum lepiej znają moją płeć!) z kobietą która uprawiam ciągły masochizm i opowiada o tym na każdym forum!
ale stanowimy niezły duet - lilli jako kochanka mamy.niki i ja jako jej mąż - lepsze niż argentyński serial! smile)))
Zatem ..................... nie powiem że było miło, przykro patrzeć jak akceptujecie tylko banialuki i użalanie się na swój temat - nie musicie wysilać sie na puste komentarze - zostawiam was z waszymi problemami i wracam do przyjaciół - PRAWDZIWYCH W REALU - których w przeciwieństwie do was nigdy nie będę zamęczać tymi żewnmi opowiastkami!! WAM JEDYNIE POZOSTAJE to FORUM BO ZA PEWNE JUZ NIKT O ZDROWYCH ZMYSŁACH NIE CHCE SIĘ Z WAMI SPOTYKAĆ I SPĘDZAĆ WOLNEGO CZASU. A Wy nie chcecie stac się normalne bo masocizm to wasze drugie imię!

..................mimo wszystko życzę powrotu do zdrowia!! smile) (szczególnie dla Zazdrości - mojej ulubienicy! smile

ktoś przypadkowy, jeśli na początku miało sens to co pisaliście, to chyba już umarło śmiercią naturalną.
Potraficie tylko nawrzucać, znacie może słowo empatia ?? Twoje slowa są bezczelne, obraźliwe i strasznie agresywne. Dziewczyny chociaż szukają pomocy a ty jak widzę jesteś dla siebie pępkiem świata i nie widzisz nic poza swoim własnym zdaniem, szanuję ludzi z którymi można porozmawiać, zwłaszcza gdy maja inne zdanie, ale powinno się to odbywać w sposób kulturalny.

1,408

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

To żenujące że są osoby którym o nic innego nie chodzi jak namieszać wszędzie gdzie to jest możliwe, które nie liczą się z emocjami kobiet dla których ten właśnie wątek jest ważny w dojściu do siebie po zdradzie faceta, które za nic mają ludzkie cierpienie bo one są szczęśliwe, a więc założeniem takich osób jest dokopać tym innym w ich mniemaniu chorym psychicznie, nie mającym przyjaciół tylko to forum, które zwietrzyły tanią sensację, a ponieważ wieczór taki nudny to dobrze by było kogoś opluć a najlepiej wszystkie kobiety w tym wątku, nie będę pisała co sądzę o takich osobach bo nie chcę być taka jak one, myslę też że najlepszym rozwiązaniem jest zignorować takie osoby i nie schodzić do ich poziomu.

1,409

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

No więc maxi co tam słychać u Ciebie ?? Bo ja o dziwo nie narzekam.

1,410 Ostatnio edytowany przez empatyk (2010-10-27 22:01:45)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
Tamara985 napisał/a:

Carol dobrze ze sie nie udało mezczyzni jak widac nie wiedza co dzieje sie w naszych umysłach .
Dla nich to abstrakcja .

nie dla wszystkich jest to abstrakcja Tamara985 wink

                ileż trzeba nosić w sobie nienawisci  i żalu do kobiet   Mirku 45  ?   długo czekałeś z tym pierwszym postem ?

      no i zostałeś ulubieńcem forum   lol

1,411

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Kochane, kochani miałam ostatnio problemy techniczne wink Chyba biomet mi nie sprzyjał....
Jak trzeba być zranionym, żeby sprawiało przyjemność dokopywanie innym? Chyba niżej już nie można?
I kto przy zdrowych zmysłach zagląda na forum dla osób z konkretnymi problemami, jeśli go one nie dotyczą?
Mirek: przykro mi, że zostałeś zraniony przez swoją żonę. Czy masz świadomość, że nas wszystkie oceniasz przez jej pryzmat?
"Cudowny gatuneczek", "ślicznotki;)", "Typowo babskie rozumowanie hihi ( z całym szacuneczkiem)" - te słowa pokazują, jaki masz stosunek do kobiet. Pewnie spowodowany Twoimi doświadczeniami, ale krzywdzący dla innych.
To forum jest miejscem, które ma służyć określonym celom. Większość z nas może "zrzucić" tu z siebie ciężar, który jest tak wielki, że utrudnia nam zwykłe, codzienne życie. Dlatego staramy się wzajemnie spierać, a nie "dowalać" . Tylko i aż tyle.
Piszesz, "bez uprzedzeń do mężczyzn proszę" - proponuję, żebyś zaczął walczyć ze swoimi uprzedzeniami.
Carol: trzymaj się dziewczyno, wiem, że dziś jest kiepsko, ale uwierz - ból w końcu minie. I nie jest to frazes - wiem, co piszę.
Pozdrawiam Cię i wirtualnie ściskam.

Empatyk: buziak dla Ciebie. Jestem pewna, że nie dla wszystkich jest to abstrakcja.
Dziś mam gorszy dzień - głowa pęka (w przenośni i dosłownie). Dzień z tych, kiedy dobrze by było zostać przez kogoś przytulonym.

1,412 Ostatnio edytowany przez Tamara985 (2010-10-27 22:26:08)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Empatyk mam nadzieje że nie wszyscy.:lol:.przepraszam za przejęzyczenie ale tak zaabsorbowało Mnie to jak mozna pisac i obrazac innych że słuchaja i czytaja mamy niki .a niby co mamy robic mamy szklana kulę czy co i wiemy kto pisze prawde a kto nie zupełnie jak w zyciu nigdy nic nie wiadomo do konca .
Jeśli poczułes sie urazony przepraszam raz jeszcze nie miałam złych intencj.:/ wynik:
Maxi witaj

Niekochana dla ciebie.:similey018:.

1,413

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
Tamara985 napisał/a:

Empatyk mam nadzieje że nie wszyscy.:lol:.przepraszam za przejęzyczenie ale tak zaabsorbowało Mnie to jak mozna pisac i obrazac innych że słuchaja i czytaja mamy niki .a niby co mamy robic mamy szklana kulę czy co i wiemy kto pisze prawde a kto nie zupełnie jak w zyciu nigdy nic nie wiadomo do konca .
Jeśli poczułes sie urazony przepraszam raz jeszcze nie miałam złych intencj.:/ wynik:
Maxi witaj

Tamarko, dla jednej szczerej osoby, która potrzebuje wsparcia warto wysłuchać impertynencji od frustratów, prawda?
Ja dzięki Waszym postom dostałam w pierwszym dniu na forum taki zastrzyk energii, który podniósł mnie z kolan. I za to dziękuję.

1,414

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Witajcie kochane, zbulwersowałam się tymi osobami, bo tak jak napisała któraś z Was jest to wątek dla pokrzywdzonych, zdradzonych i zadaniem naszym jest wzajemnie się wspierać bo wszystkie jedziemy na tym samym wózku, jesli kogoś problem ten nie dotyczy po co tu zagląda i się wyśmiewa? nie rozumiem tego, oczywiście nie mamy szklanej kuli aby wiedzieć kto pisze prawdę a kto się z nią mija, ale nie o to tu chodzi, jeżeli ktoś ma jakiś problem opisuje swoją historię w temacie pod określonym wątkiem i dostaje okreslone opinie, nie rozwiązujemy za niego jego problemów ale poprzez pryzmat własnych doświadczeń i przemysleń możemy tym się podzielić, ja nikogo nie oceniam, nikogo nie zmieniam, nie daję rad, mogę co najwyżej wyrazić swoje zdanie, uff wkurzyłam się, takie zycie u mnie też lepiej i własnie to forum zdziałało u mnie cuda w moim mysleniu i psychice, witaj tamara i inne, cieszę się że jestescie.

1,415 Ostatnio edytowany przez empatyk (2010-10-27 22:47:23)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
Tamara985 napisał/a:

Empatyk mam nadzieje że nie wszyscy.:lol:.przepraszam za przejęzyczenie ale tak zaabsorbowało Mnie to jak mozna pisac i obrazac innych że słuchaja i czytaja mamy niki .a niby co mamy robic mamy szklana kulę czy co i wiemy kto pisze prawde a kto nie zupełnie jak w zyciu nigdy nic nie wiadomo do konca .
Jeśli poczułes sie urazony przepraszam raz jeszcze nie miałam złych intencj......

Dasz buziaka i po sprawie wink  pilnuje dobrego imienia  resztki naczelnych

maxi ja mam  szklana kulę kupiłem  i wszystko widać wink
                    po pierwszym poScie wszystko jasne .

1,416 Ostatnio edytowany przez Tamara985 (2010-10-27 23:07:09)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

dziewczyny macie racje dla Mnie tez zdziałało cuda dobre stwierdzenie zastrzyk energii.Człowiek myśli że faktycznie jest niudolny i nieudacznik dopiero jak sie dowie ze nie jest sam z takim samym albo podobnym problemem to..czuje sie znacznie lepiej bo kazdy Ci mówi że to Twoja wina i Twoja wina a wina jest po obu stronach nie tylko moja i kogoś tam .
Dlatego dziewczyny "zdradzeni nie sa głupi"oni po prostu nie spodziewaja sie takiego ciosu od drugiej osoby bardzo kochanej osoby nie zaleznie czy to kobieta czy facet.

Śmiem twierdzic że ludzie którzy sie wychowali w rodzinach gdzie dominowała miłośc szcunek i dbanie o dobro drugiego człowieka -ich badzo łatwo jest zdradzić  i oszukac bo im nie miesci sie w głowie że tak można oni ufaja bezgranicznie nauczeni takiej lojalności w domu.
Natomiast ludzie wychowujacy sie w domu gdzie nie ma miłosci i zrozumienia sa cwani nie daja sie tak oszukac bo wiedza z natury że nie można bezgranicznie ufac drugiemu .Tacy zdradzaja albo ciągle kontroluja drugą osobe bo nie maja do niej zaufania.

Dlatego nie maja zdradzacze się czym pochwalic i zrzucaja wine na druga osobe nie poczuwajac sie do odpowiedzialnosci za nia zawsze znajda jakieś wytłumaczenie i to działa u kobiet i u mezczyzn Wszystko zależy na kogo trafimy.
Empatyk:
Mówisz i masz.: P wynik: ale nie ma buziaków może być ?tylko sie nie przyzwyczajaj za bardzo.:lol:A jak masz szklaną kule to moze powróżysz.:lol:.

1,417

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Mirek, witaj. Trochę to nie do końca tak.

mirek45 napisał/a:

Otóż jakaś mama niki zostaje porzucona przez męża (jednego, potem drugiego, hmmm...). I już jest temat gotowy. Jazda po nim. A to niewdzięcznik, a to huligan a ja taka biedna smile. Koleżanki netowe nakręcają się wzajemnie na ohydny ród męski;). I napatoczyła się jedna, która nie pogłaskała po głowie. Nie splunęła w parszywy ród męski a obiektywnie oceniła sytuację.

Skąd wiesz, że obiektywnie ? Lilli wpadła na forum, na podstawie kilku faktów stwierdziła, że mamę.niki zna, zanegowała jej wersję i przedstawiła ją w skrajnie czarnym świetle. Nie będziemy teraz robić śledztwa czy mama.niki mówi prawdę i czy się znają z lilli. Ja osobiście pomyślałam, owszem, że to możliwe, że mama.niki nie mówi prawdy. Tak jak możliwe jest, że prawdy nie mówię ja, Maxi, Zazdrość i cała reszta. Ale pomagamy sobie tutaj w problemach takich, z jakimi przychodzimy. Takimi, jakie opisujemy. To nie jest wątek, żeby kogoś demaskować i udowadniać mu czy kłamie i gdzie zawinił. Szukamy wyjścia z trudnej sytuacji osób zdradzonych, okłamywanych i znieważonych. Nie utwierdzamy się w przekonaniu, że ród męski jest zły i parszywy. Uczymy się właśnie wierzyć, że tak NIE JEST, że bez względu na to co nas spotkało możemy być szczęśliwe, same ze sobą i w nowych związkach. 

mirek45 napisał/a:

Ktoś ją poparł, to został posądzony o bycie tym "głupim" mężem:).

Ktoś ją poparł... taaa poparł, tylko jak ? na temat Ktosia i do Ktosia wolałabym się w ogóle nie wypowiadać. Zaczynałam odpowiadać na te posty, ale co czytam wynurzenia Ktosia Przypadkowego to mi mowę odejmuje... nie znajduję komentarza... widząc jaką ma argumentację i formę przekazu to chyba lepiej, bo obawiam się, że rozmowa z nią do niczego nie prowadzi...

1,418

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Moi kochani. i przyjdzie mi uwierzyć w to co dość nieładnie napisała Ktoś przypadkowy. Nie ma tu naprawdę nikogo obiektywnie potrafiącego spojrzeć na sprawę? Ile mam żalu do kobiet? Tyle co nic. Żona owszem, odeszła. Ale znam rozmiar własnej winy w tym wszystkim w przeciwieństwie do niektórych. Dziś tworzę szczęśliwy (póki co wink )związek z inną kobietą i nie jestem zgorzkniały ani rozżalony. A dojrzałe podejście do byłej małżonki i nie opluwanie jej pozwoliło nam zachować wzajemny szacunek i sympatię. To chyba bardziej na miejscu. Nie kpię z Was tylko lekko się uśmiecham widząc to wszystko. Zachęciłem do rozmowy szczerej i OBIEKTYWNEJ i nikt wyzwania nie podjął niestety. Piszecie, że nie jesteście uprzedzone do mężczyzn a odpowiedzi o tym jednak nie świadczą. Naprawdę trochę mnie  bawi wasze myślenie ale nie zamierzam naigrywać się z czyjegoś nieszczęśćia. Nie chcę dołować mama niki. Nie znam jej. Napisałem na jej przykładzie bo czepiłlem się tematu który tu zaistniał i akurat jej dotyczył. A może szczera rozmowa i przyznanie się do własnej ułomnośći pomogłyby jej dużo bardziej i pomogły wyciągnąć nauczkę na przyszłość. Co daje wasze użalanie się. dziewczyna nigdy nie wyjdzie z doła ale to tylko moje skromne zdanie. A może jej dajcie się wypowiedzieć. A nóż Was zaskoczy i to właśnie ona podejmie wyzwanie? Trzeba mieć dużo odwagi w sobie aby przyznać się do tego, że to ja coś spieprzyłem. Użalać się i wybielać potrafi każdy. Nie czepiam się mama niki ale staram się realnie ocenić jej osobę przez to, co pisze. Np. pisze, że kochanka przysyłała zdjęcia... to czym przysyłała? Gołębiem? Aż się ciśnie myśl, że musiała grzebać w rzeczach męża a to z całym szacunkiem jest poniżej wszelkiego poziomu. Więc nie jest taka cacy tak? I żadna sytuacja takich zachowań nie usprawiedliwia. Pisze, że kochanka nie chciała się odczepić... Trudno to ocenić. Chyba że nachodziła ich w domu. Biedny mąż nie chciał ale ona nie dała spokoju. No nie bądzmy śmieszni. Tym bardziej, że jak sama pisze to mąż nie wytrzymywał i kontaktował się z kochanką. A skoro nie wytrzymywał i wreszcie odszedł to znaczy, że to coś poważnego. I rozumiem, że ją to boli i to nic przyjemnego i nie zamierzam się z niej śmiać! Wręcz przeciwnie. cieszyłbym się, gdyby odważyła się na szczerą ocenę sytuacji dlatego zaproponowałem jej rozmowę. Nie po to, żeby z niej drwić czy mieć radochę. Sam trochę przeszedłem i nie bawi mnie cudza krzywda ale lubię ludzi uczciwie przyznających się do własnych błedów. Aby oceniać innych, trzeba najpierw ocenić samego siebie. I co was tak oburzyło? Obrażam kogoś? Naśmiewam się? NIE. Śmieję się tylko szczerze z Waszego podejścia do sprawy, bo to akurat jest zabawne. Nie gniewajcie się ale jak dzieci w przedszkolu się zaperzacie. I jedna przed drugą krzyczy jak to nie jest uprzedzona a aż kipi od nienawiści do mężczyzn. Nie mówię, że są święci ale nie bądzcie moje drogie hipokrytkami. Naprawdę bez urazy proszę. Żadnej z Was nie chcę urazić. Nic podobnego! Tamarko oczywiście, że równie dobrze może żona z mężem nie wytrzymać ( tak jak w moim przypadku zresztą smile) ). Czy to oznacza, że powinienem ją obarczyć winą za wszystko? Skoro ze mną nie wytrzymała, to widocznie miała powody. I ja potrafię to przyznać. A WY???

1,419 Ostatnio edytowany przez niekochana72 (2010-10-27 23:26:24)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Mirek, poproszę o szczerą odpowiedź. Jeśli w Twoim życiu wszystko jest OK, to po co wszedłeś na to forum?
Zamiast tracić tu czas, grzej się w ciepełku szczęśliwego związku. Ja bym tak zrobiła. I mówię to zupełnie szczerze, bez cienia złośliwości.
Mnie (jeszcze kilka miesięcy temu) nie przyszłoby do głowy szukać takiego forum...

1,420 Ostatnio edytowany przez empatyk (2010-10-27 23:29:48)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
mirek45 napisał/a:

Moi  kochani...
Skoro ze mną nie wytrzymała, to widocznie miała powody. I ja potrafię to przyznać. A WY???

Moi kochani ...........  brakuje tylko parafianie  ,jak z ambony.

..a my mamy wytrzymać , ja sie nie pisze , niby wszystko gra jak piszesz ale mnie osobiście mdli ,pewnie  mam cos do przerobienia w sobie .  smile

            Wpadłeś tu jak murzyn do baru pełnego białych ,z okrzykiemv co białasy  który ze mną pogada a biali nie chcą.
                                                                                                                                                                                    amen

1,421

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

bo Mirek to pewnie brat szwagra wujka siostry Lilli wink))

1,422 Ostatnio edytowany przez niekochana72 (2010-10-27 23:34:10)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Mirku, dlaczego uważasz, że powinnyśmy okazywać szacunek osobie, która nas zdradziła? Osoba zdradzająca na własne życzenie pozbawia się prawa do szacunku.
Można rozstać się z klasą i z szacunkiem. Owszem. Ale tu nie mam miejsca na zdradę. Wystarczy szczerze porozmawiać, jeszcze nikt nikogo nie zmusił do miłości.

A tak w ogóle - mam wrażenie, że Twoim zdaniem dyskusja OBIEKTYWNA to taka, która jest zgodna z Twoim torem myślenia...

1,423

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

FAJKA. Dobrze porozmawiać z kimś miłym kto się nie unosi. Masz rację, przychodzicie tu po wsparcie i pomoc i ja to szanuję. Chciałem tylko zrozumieć dlaczego aż takie nastawienie do facetów a my to cacy. Bo sama spójrz, że tak tu jest. a wystarczy się zastanowić nad pewnymi faktami, aby dostrzec, że ta czy inna nie jest taka święta jak pisze. i co daje powiedz opluwanie partnera? Szczególnie kiedy jest dziecko? Ja uważam, ze to godne pożałowania, ale to tylko moje zdanie. też mógłbym mieć żal do zony. I miałem. Ale usiadłem i zastanowiłem się dlaczego ode mnie "uciekła". I dziś mogę mieć pretensje do siebie. Skoro nie potrafiłem o nią dbać należycie, to miała rację. A mama niki (wybacz kochana, że cały czas na Twoim przykładzie) została tak potraktowana po raz drugi. Nie umniejszam jej cierpienia ale zgadzam się z tym, ze to już powinno dać do myślenia. A że Ty Fajka wierzysz jeszce w mężczyzn to brawo Ci za to. I oby Ci się trafił ktoś wyjątkowy. Bardzo mądrze piszesz i to mi się podoba. Pozdrawiam.

1,424

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Ja również potrafię się przyznać do swoich błedów bo takie były, widzę je wszystkie wyraźnie właśnie po jakimś czasie przebywania na tym forum. Nie potrafię tylko zrozumieć swojego byłego i wszystkich byłych ukrywających fakt prowadzenia podwójnego zycia, jak to było w moim przypadku: ze mną i z jeszcze jedną kobietą i mówienie jednej i drugiej tych samych czułych słówek i powielanie tych samych zachowań, ameryki tu nie odkrywam bo tak samo jest i w niektórych małżeństwach: zona i kochanka czy mąż i kochanek przez długie lata i własnie dlatego zjawiłam się na tym forum aby poczytać coś na ten temat, poznać opinie innych , odreagować stres, pomniejszyć smutek, ból i cierpienie i zapewniam Cię że nawet wyrażanie swoich opinii w innych wątkach pomaga, bo nie mysli się o swoich kłopotach choć przez chwilę, bo wczuwam się w każdą sytuację o jakiej czytam, bo sprawia mi radość pomaganie innym, i dla mnie nie jest ważne czy mama Niki ma rację czy lilli, nie bawię się w śledczego, nie prowadzę żadnych dochodzeń, nie interesują mnie tanie sensacje.

1,425

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Mirku, aby zrozumieć, skąd w niektórych z nas tyle goryczy trzeba poznać nasze historie. Każda inna, każda pełna bólu i nieszczęścia. Zarówno kobiet, jak i mężczyzn.

1,426

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Maxi, co tam słychać? Jak Twoje sprawy?

1,427

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Niekochana wszedłem na to forum nie po raz pierwszy. Po odejściu żony zaglądałem tu częściej. teraz chyba nawyk pozostał. Czasem zaglądam po prostu. Nie uważam, że trzeba szanować tych którzy nas zdradzają. Tylko zanim zaczniemy ich oceniać oceńmy siebie. I jeśli nie do końca jesteśmy ok przyznajmy to. Ja moją byłą żonę szanuję i nie uważam, że to wstyd. Wręcz przeciwnie. Oboje zawiniliśmy, nie ma co się obarczać wina nawzajem...... MBT22 rozbawiłaś mnie wink. Buziak Ci za to smile. EMPATYK naprawdę nikt Cię nie zmusza do rozmowy ze mną. Nie czujesz chęci, masz prawo.

1,428

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Mirku, to jeśli pozwolisz kolejne pytanie. Po co zaglądałeś tu po odejściu żony? I po co zaglądasz teraz? Szczerze poproszę.

1,429

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
carol79 napisał/a:

Człowiek zatraca się w swoim nieszczęściu, a tymczasem nie jestem sama. Prawie każdy ma swój mały/duży ciężar na barkach.

To normalne ze sie zatracasz. Musisz to jakos przetrzymac, zahibernowac do wizyty u psychologa.
Czlowiek uzalezniony od milosci ma podobne objawy odstawienia jak alkoholik.
min dlatego bidzisz sie nad ranem.
Czy wiesz Carol, ze na stronie http://www.kobieceserca.pl/ mozesz napisac do psychologa maila? Sprobuj juz dzis. Oni Ci pomoga znalezc pomoc w Twoim miescie, podsuna tytuly do poczytania.

Obiecalam, ze napisze pkt pierwszy leczenia:
1. Szukamy pomocy terapeuty, czytamy ksiazki, rozmawiamy w grupach terapeutycznych, rozmawiamy z przyjaciolmi.
Od tego trzeba zaczac terapie. Zaniedbanie ma ciezkie skutki. Uzaleznienie od milosci jest w pewnym sensie dziedziczne.  Jesli dziecko zyje w domu z takim osobnikiem to jest prawie 100% podobienstwo, ze tez bedzie takie. Zdrowe psychicznie dzieci, ktore maja duze szanse na udane zycie w zwiazku sa tylko wtedy gdy obserwuja szczesliwych rodzicow znajacych swoja i ich wartosc.Niech to bedzie nawet samotny rodzic, ale szczesliwy.
dlatego, dziewczyny takie to wazne bysmy nauczyly sie kochac i byly ze soba szczesliwe.


P.S. Przypadkowy, przykro mi, ze masz w sobie tyle agresji, ktorej nie mozesz lub nie potrafisz rozladowac.
Cale szczescie, ze nie mam raka... zmiazdzylbys mnie wtedy swoja agresja i wdeptal w dywan... ech szkoda gadac sad Dzieki Bogu to tylko problemy natury emocjonalnej.

Czy moderatorzy maja wplyw na to by agresywne osoby, ktore maja fokus na demaskowanie jakiejs forumowiczki, zniknely? Tak nieoczekiwanie dla wszystkich i z zaskoczenia? Watek ten jest raczej miejscem szukania wsparcia a nie awantur i stresow.

1,430

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Ja mojego bylego meza szanuje tylko i wylacznie za to, ze wreszcie pokazal swoje prawdziwe oblicze, dzieki czemu moge odzyskac godnosc i zaczac zyc, a nie egzystowac u boku Judasza... Koniec z lataniem na miotle, czas zreperowac skrzydla wink

Posty [ 1,366 do 1,430 z 3,559 ]

Strony Poprzednia 1 20 21 22 23 24 55 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dlaczego zdradzani sa glupi...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024