To coraz więcej masazystek mamy, jakby co możemy otworzyć wspólny biznes:-)
Bo to jest tak, że im Ty bardziej chcesz, tym mniej on. Trzeba traktować ich tak jak napisała Monia, mniej im schlebiać, usługiwać, dawać wszystko pod ryjek. Maxi on dobrze wiedział, że bardzo Tobie zależy na nim, dlatego tak to umiejętnie wykorzystywał. Wszyscy oni Nas tak wykorzystali.
Ale to że ciągnęłaś go do łóżka, toż to z Ciebie wulkan sexu jest Nie dziwie się, że chłopaczyna nie dał rady i uciekł do innej. Świetnie sobie zdał sprawe, że jest za cienki do Ciebie. Jesteś superbabeczka, do diabła z nim...
Pollyanna no nie, Ty to juz przeszłaś samą siebie. Dom, rachunki, samochód, gotowanie, sprzątanie...Żyć nie umierać, aż sama mu wszystkiego pozazdrościłam. Wielki szacunek dla niego za to, że tyle co Ty dajesz, czyli wszystko on raczył zrzucić sie na paliwo. Noo brawo brawo dla tego Pana. Facet miał raj na ziemi, do tego jeszcze olaboga masowanie...ojj ojj dupek nie wie co stracił. Ciesz się, że poszedł do innej, niech ona się z nim męczy. Ty masz już wszystko dla siebie i jest tylko Twoje, pozbyłas sie tego darmozjada. Nareszcie...
Ha ja też byłam nielepsza. Na walentynki dostałam od niego ekstra prezent. Ukradł swojej siostrze telefon i mi go podarował w prezencie. Oczywiście ja o tym nie wiedziałam. Ależ miała mine jego siostra jak zobaczyła go u mnie i wyobraźcie sobie jak ja się czułam w tej całej sytuacji. Noo, ale to nie o mnie ma być. Pan dupek stwierdził, że on już dłużej tak nie może, że ja go wykańczam. On mi dał prezent a ja sie kłóce o niego. Postanowił się wyprowadzić do swojego ukochanego wielkiego miasta. Oczywiście cała wine zrzucił na mnie, bo to przecież ja ta zła, żadne moje błaganie, płakanie, proszenie nic nie dało. Pan miał dość złego traktowania przeze mnie. No i pojechał chłopina w świat, ale trzeba było iśc do pracy, za coś trzeba żyć, to ja jako Matka Teresa dawałam mu pieniądze na utrzymanie, pracowałam dużo więcej by mu było dobrze. Ale byłam głupia...matko i córeczko.
Kobietki nie bądźmy więcej takie naiwne w miłości. To nie jest zdrowe, a same widzicie jakie mamy podziękowanie za to.
Ech, ja już na pewno naiwna nie będę.
Choć muszę przyznać, że i tak się trzymałam...
Z jednej strony wspólne "gospodarstwo domowe" - bo wierzyłam, że choć nie formalnie, to jednak tworzymy już namiastkę rodziny. I po prostu powoli budujemy swoje życie, szczęście. Eeeeech...
Ale z drugiej strony Jaśnie Pan chciał, żebym go zameldowała - powiedziałam, że dopiero jak będzie moim mężem. Chciał potem pieniądze pożyczać na kupno mieszkania, które docelowo mieliśmy wynajmować - też powiedziałam, że absolutnie nie. Chyba jakiaś namiastka rozsądku we mnie została Dzięki temu rozstanie było dość bezbolesne pod względem materialnym. Brak wspólnego majątku na szczęście
Kurde, ale dlaczego my te wszystkie wady dostrzegamy dopiero jak związek się rozpadnie. Czy wczesniej tego nie widzimy, zaslepione miłością, czy tak naprawdę to staramy się nie zauważac. Bo przeciez Oni sa tacy od samego początku, albo i nie, ale i tak wystarczająco dlugo. A może mamy nadzieję, ża nasza miłośc jest tak wielka, że starczy za nas oboje. Może jakby się mniej starać, mniej dogadzać, mniej schlebiać, mniej dbać od Ich ego, to wtedy role się odwrócą. A mieć w d..., że Misio ma zły nastrój, że w pracy nie bardzo, że główka boli i tysiące innych powodów, dla których rzucałyśmy wszystko i broniłysmy Misia przed złym światem. Teraz nie mają nas i jakoś świetnie sobie radzą. Co, zmnienili się czy mają juz następne super bohaterki?
Wiesz czemu? Bo bardzo chcemy, zeby oni z nami byli. Zeby bron boze nie odeszli. I stad te wszystkie poswiecenia.
A tak w ogole to dobry wieczor wszystkim
850 2010-10-05 22:31:56 Ostatnio edytowany przez maxi (2010-10-05 22:35:11)
Dawno się tak nie uśmiałam, Takaja extra jesteś, tak stracił na sexie bo po wulkanie sexu wybrał sobie biedaczysko dziewicę orleańską, tak się u mnie zmęczył ha ha ha a potem przyjeżdżał i się biedniatko skarżył bo nie wiedział ze to dziewica była, swietne, na walentynki obraził się na mnie po kłótni i wyłączył telefon, zażądałam zwrotu swoich rzeczy i powiedziałam pa pa ale niestety konsekwentna nie byłam bo jak przyjeżdżał do mnie to się znowu z nim przeprosiłam, potem się długo zastanawiał którą wybrać bo tamta mu jakoś na początku nie pasowała, a tu obiadki miał i sex masaże z olejkiem eukaliptosowym przy nostalgicznej muzyczce ze zmieniającą kolory swieczką ha ha jak sobie o tym pomyslę to smiechu mam co niemiara, extra dziewczyny jesteście, naprawdę super.
Ale i tak Pollyanna ma u mnie numer 1 w dogadzaniu, fiu fiu szkoda że nie jestem facetem
oj maxi moze i mnie pomasujesz tym olejkiem co? wystarcza placy
To i ja poproszę!
Zostaniesz naszą nadworną masażystką...?
853 2010-10-05 22:38:00 Ostatnio edytowany przez maxi (2010-10-05 22:42:37)
Dobrze, ale ja robię swietne sex masaże, mozna się świetnie rozluznić, a olejki do wyboru
Dobra konczę juz ten temat bo mnie moderator wyrzuci na zbity pysk!
Maxi, obronimy Cię!!!
W zasadzie to nie odbiegamy od tematu - dlaczego zdradzani są głupi - jak najbardziej trzymamy się głównego wątku:-) miałam jeszcze do tego czerwoną krótką haleczkę z czarnymi falbankami aby dopełnić opisu mojej głupoty:-)
856 2010-10-05 22:53:41 Ostatnio edytowany przez Takaja (2010-10-05 22:54:19)
Dziewczyny uważajcie na maxi Same pomyślcie ha ha Facet uciekł nie dał rady
Kobieto co Ty musisz umieć wyprawiać
Ja tez chcem Mnie wybierz mnie !!!
Rzecz jasna nie zapominajmy jeszcze o tych romantycznie zmieniających kolory światełkach, są niezbędne haha
Wow, Maxi i On tego nie docenił??? Toż to osioł jakis.
Maxi, albo zapach olejku był nie taki jak On lubił:) Zawsze mogłas sie bardziej postarać.
Jak to dobrze, ze ja nigdy sie az tak nie poswiecalam...Moze wlasnie dlatego odchodzili? Kiedys nawet jeden mial pretensje o to, ze jestem zbyt wyrozumiala (?!)
860 2010-10-05 23:01:10 Ostatnio edytowany przez maxi (2010-10-05 23:03:05)
No właśnie kurde przedobrzyłam jak nic i uciekł do dziewicy, tokaja sama widzisz jaki ze mnie wulkan sexu!!lawa się za bardzo wylała ha ha
median za słabo się starałaś i masz czego chciałaś ha ha
861 2010-10-05 23:04:09 Ostatnio edytowany przez Median (2010-10-05 23:04:32)
Aha.. chcialam sie do czegos przyznac.. otoz dzis sie zlapalam na mysli, ze zaczyna mi przestac go brakowac, ale za to odczuwam tesknote za seksem z nim maj gad!
maxi ugryz sie
No fakt, tego mi też brakuje, ale jemu chyba ze mną nie!!!ale tak na poważnie to fakt brakuje jakiegos ciepła, czułości, przytulenia, to chyba każdej z nas brakuje niestety
nie, nawet nie przytulenia, po prostu seksu mi brakuje pffff...
Ha Median brawo brawo w końcu postęp Taa taa juz my tu wiemy, te olejki Cie tak rozkręciły i ta nostalgiczna muzyka w tle i te światełka, haleczka czerwona z falbankami Noo bomba
Nie martw sie Median znajdzie sie inny okaz i duuuużo lepszy do igraszek, który równie dobrze Cie rozgrzeje jak i były Baaa co ja pisze nawet lepiej! Gwarantuje Ci to
865 2010-10-05 23:12:46 Ostatnio edytowany przez Median (2010-10-05 23:13:01)
hehe.. Takaja... powiem po raz kolejny - znalam wielu mezczyzn, ale on byl mistrzem..niestety
ale z ta maxi to fakt..nastroj mi sie wlaczyl a w perspektywie zimne lozko i chyba redtube.com buahahaaha
866 2010-10-05 23:13:52 Ostatnio edytowany przez Takaja (2010-10-05 23:19:14)
Dziewica orleańska ha ha ojj popłacze sie ze śmiechu
Median był mistrzem...Pojawi sie nowy mistrz, musisz w to wierzyć ! Póki co perspektywa całkiem całkiem, zwłaszcza ten redtube.com ha ha
No fakt, sexu nam brakuje, co tu duzo gadać to prawda, sorki że Ci cos przypomniałam mea culpa
Takaja paaadlam
maxi no daj spokoj, przeciez to nie Twoja wina.. Mnie to dopadlo w robocie hłe hłe
O ciekawe, a w robocie dlaczego? moze tam jakiś fajny samiec jest?
nie ma, same baby Stalam sobie na fajku na przerwie, patrzylam na chodnik i tak mnie jakos przycisnelo....i nie odpuszcza. Za duzo milych wspomnien z tych uniesien
Nie kumam jak mogl z tego zrezygnowac...
pewnie przedobrzyłaś jak ja...i ma mniej ciekawy sex, dupki
I BARDZO IM TAK DOBRZE!!!!!!!!! ktos inny skorzysta (kiedys, jak sie przez pajeczyne przebije..przepraszam, musialam )
Nie będzie tak źle:-) Ale fakt nie wiedzą co stracili!!!
Hej dziewczyny cieszę się że się w miarę trzymacie, ja na razie zjeżdżam po równi pochyłej w życiu syf, w pracy syf, nic tylko siedzieć i ryczeć mi się chce, i żeby ktoś przytulił i powiedział że będzie dobrze.
Jeśli mówicie o seksie to by się przydał na rozładowanie trochę, przynajmniej na chwilę ciśnienie by zeszło ehhhhh
takie_życie ja Cię przytulę wirtualnie i powiem że na pewno bedzie dobrze za jakiś czas, jesteś super babeczką, masz duzo fajnych emocji i dlatego tak Cię dzisiaj wzieło, ale to chwilowe, uwierz mi, to minie, ten syf się kiedys skończy i zaswieci Ci takie piekne wesołe słoneczko w Twoim wnętrzu i bedziesz sie z tego smiała, całuję i tulę buziak a sex tez będzie tylko troszeczkę musimy poczekać na kogoś wartościowego, bo dupkowie nie sprostali zadaniu i bedziemy miały duzo dużo duzo lepszych a oni wybrali gorsze, ich strata nasz zysk.
Dziękuję Ci maxi, staram się wierzyć w twoje słowa ale jakoś mi ciężko, najgorsze jest to że myślałam że już będzie dobrze, a tu mnie nagle wszystko dopadło i to zwielokrotnione, próbuję sobie wmówić że inni maja większe problemy i żyją, a ja się głupia użalam nad sobą.
Takie zycie, bo niestety tak czesto bywa, że jak się sypie to na całej linii. Wiem jak to jest, gdy wszystko wymyka się spod kontroli. Musimy jednak uwierzyć, że wkrótce zła passa sie odmieni. Kurde, przeciez niczym sobie na to nie zasłużyłysmy.
I to wcale nie jest głupie, że się użalasz nad sobą. Każdy ma prawo do słabszego dnia.
Jak ja się cieszę ,że jest że trafiłam na ten portal Mam dziś doła a tu można wylać wszystkie żale . Powiedzcie mi jak mogłam żyć tyle lat z takim dłupkiem ? Mieszkamy dalej , o rozwód bedę dopiero składać . Chodzi o to ,ze on wogóle nie mysli o dziecku . Chodzi sobie do fryzjera , na solarium a dziecku nawet bułki nie kupi . Ściska mnie w środku jak widze jak on sie dobrze bawi i pomysle ,że jest z inną . Z drugiej strony powtarzam sobie ,że to skończony drań i niech inna się z nim meczy, ta która leci na żonatego , potem to ją będzie zdradzał . Mimo wszytko strasznie boli , dziś mnie naszedł pierwszy kryzys !!!!
Jak mam nie myślec ?????????
tak zupełnie nie mysleć się nie da, mała masz dziecko i to jest Twoją największą radością i szczęściem a to zwyczajny palant był i jest, tylko Ty tego wcześniej nie widziałaś przez klapki na oczach, teraz widzisz to jasno bo dba tylko o siebie, jesteś wartościową i wspaniałą kobietą i uwierz w siebie a naprawdę za jakiś czas bedzie dobrze, to banał ale i prawda, rób teraz tak aby było najlepiej dla dziecka i dla siebie, alimenty, rozwód i wystaw dupkowi walizki za drzwi i kopnij go mocno w dupę na koniec, ulzy Ci.
Dziękuje Ci za te słowa , ale chyba juz nigdy nie uwierze w siebie ! Wyć mi sie chce ale nie mogę sie rozpłakac bo mała nie śpi .
Gdybym mogła mu wystawić walizki za drzwi to było by super ale on się nie da wyrzucić . Będe miała jeszcze gorsze pieklo z nim i jego rodzicami . Nie moge na niego patrzeć . Sam sobie wychodzi a mnie zmusza do odbierania dziecka ze szkoły żebym czasem nigdzie nie poszła a on żeby mógł latać . Ale zawsze ma wytłumaczenie ,że pracuje .. no tak , taksówkarz wolny zawód . On tak wogóle dziś powiedziła ,że 100zł mi starczy alimentow !! Porażka jakas , że jak mieszkamy razem to pewnie sąd da mi z 300zl alimentów .Juz nie wiem co robić
Jeżeli dziecko chodzi do szkoły, to może poszukałabyś jakiejś pracy dla siebie? oczywiście po rozwodzie, jak jest z pracą w Twojej miejscowości?
Ja parcuję , mam stałą parcę , cieszę się ,że ją mam bo wogóle bym nie miała nic . Ja go nie proszę o nic > jak powiedział ,że jakieś grosze mi dołoży to powiedziałam żeby sobie wzioł te pieniądze i sobie wsadził ......
Alimenty Ci się należą, niestety nie będą duże to fakt, wiadomo jak u nas z tym jest, najważniejsze abyś osobno mieszkała a nie wiem jak wygląda Twoja sytuacja mieszkaniowa.
Hej Mała poczytałam twój wątek i cholera jak ja ci współczuję że trafiłaś na takiego męża, niestety ja Ci nie pomogę ale na pewno są miejsca gdzie możesz się zgłosić po pomoc w takiej sprawie jak z tego wybrnąć najlepiej, trzymam za Ciebie mocno kciuki, i życzę duuużo siły i pewności siebie
takie_życie, dziekuję za słowa otuchy ale skąd mam wziąc w sobie siły ?? Nie umiem !! Ten palant mi pisze żebyśmy się rozeszli w zgodzie , jak po tym wszystkim ?? nie umiem , mam żal wielki !!! A sytuacja mieszkaniowa nasza wyglada tak ,ze wzieliśmy kredyt na wyremontowanie wspolnego mieszkania i każdy dał taki sam wklad jesli chodzi o kase i siły i teraz on nie chce z tąd wyjśc i mówi ,ze ja moge sie wynieśc . Ja sąd na to będzie patrzył ? Czy ktos mi umie odpowiedziec ??? To jest mieszkanie komunalne . Umowa jest na nas dwóch i oboje jestesmy meldowani
Maxi , alimenty wiem ,że nie są duże , sądy na to tak patrzą , ale ten palant pracuje na dwa etaty . Ma stałą pracę i dorabia na taksówce wiec myslę ,że sąd na to spojrzy inaczej
Mała, z mieszkaniem niestety będzie problem. W Polsce niestety juz tak jest, że nawet jak facet ma nakaz eksmisji to cięzko to wyegzekwować. Wiele małżeństw po rozwodzie musi nadal meczyć sie pod jednym dachem, wszystko przez to, ze mieszkania kosztuja tyle ile kosztują. Jako matka z dzieckiem na pewno masz prawo do mieszkania i to w większej częsci.
Jesli chodzi o alimenty, to sąd wystapi do miejsca pracy Twojego męża o wyskośc zarobków, oczywiście Ty swoje równiez musisz przedłozyc. Poza tym rachunki, wydatki na dom, przede wszystkim na dziecko. Jeśli mąż zarabia więcej niz najnizsza krajowa, to zazwyczaj sądy przyznają nie mniej niz 400 - 500 złotych.
Maxi , dziękuję za ten link , poczytałam ale widzę ,że w tej sprawie jestem udupiona Będę musiala go spłacić i to czuję niezłą kasę , pytanie skad ją wezmę ? Teraz wiem ,że to malżenstwo to najgorsza decyzja mojego życia
Dziś jeszcze usłyszałam ,że dzicko jest pod moją opieka , ale do cholery on tu też mieszka , to co ? już nie musi sie nią zajmować ? Facet ma ponad 30 na karku ale jest naprawdę niedorozwiniety !!!!1
To fakt, palant jest jeżeli tak mówi o własnym dziecku, cóż musisz walczyć o alimenty i o spokój dla dziecka i siebie, co do mieszkania to masz rację, sprawa jest trudna, może ktoś w Twojej rodzinie Ci pomoże, nie znam Twojej sytuacji i cięzko mi coś poradzić w tej kwestii, ale rzeczywiście Twój mąż okazał sie strasznym chamem.
891 2010-10-06 22:28:24 Ostatnio edytowany przez Takaja (2010-10-06 22:31:25)
Hej kobitki,
jak tu się smutno dzisiaj zrobiło
Takie_życie będziesz mieć chwile słabości jeszcze nie raz, to jest normalne. W takich sytuacjach najlepiej iść na spacer albo puścić sobie jakąs fajną muzyczke potańczyć, spotkać się ze znajomymi, albo po prostu pozwolić sobie na te złe emocje aby sie oczyścić psychicznie, płacz też bardzo pomaga. Następny dzień juz jest wtedy o wiele lepszy. Ja jak płacze, to bardzo mi to pomaga zwłaszcza jak spojrze na siebie w lustro i powiem sobie, że jestem żałosna. On sobie układa życie, a ja płacze za dupkiem, który od dawna ma mnie w poważaniu. Terapia wstrząsowa szybko działa
Mała75 znajdziesz siły, bo masz dla kogo żyć. Masz dziecko, to dla niego musisz być silna. Jak masz rozejść sie z nim w zgodzie, po tym co Ci robi? Niepowazny jest, najlepiej mysle, że po prostu zajmij się swoim życiem, dzieckiem. Powiedzieć mu stanowczo jakie stawiasz warunki. Przemyśl na spokojnie wszystko i mu to powiedz. Żyj dla siebie i dziecka, a on niech idzie do tej laluni. Wierze, że ułoży Ci się życie i będziesz szczęśliwa.
Mnie dzisiaj kobietki też chwilowo dopadło, ale szybko sobie z tym poradziłam. Doszłam do wniosku, że nadeszła pora na zmiane siebie. Wybrałam sie po pracy na zakupy. Kupiłam sobie nowe ciuszki, całkiem inne niz zawsze nosiłam. Założyłam je i w końcu czuje, że to jest czas dla zmian dla mnie. Juz tej dawnej mnie nie ma. Spojrzałam w lustro i powiedziałam sobie, że jestem fajna. On mi nie jest do niczego potrzebny, bo wiem że stać mnie na kogoś dużo lepszego. Gdzieś tam pomiędzy tym przedziera sie jeszcze dziwne uczucie, że czas zając się swoim życiem, a nie stac w miejscu i tylko nagminnie sprawdzać co u niego sie dzieje i czekać z nadzieją na cud, że on sie ocknie i jeszcze kiedyś wróci. Nie wróci już to wiem i pora na zmiane, wewnętrzą i zewnętrzną.
Maxi ,ręce mi się zalamały jesli chodzi o mieszkanie . Rodzina moze mogłaby mi pomóc ale taką kasę jaką miałabym dać mu za to mieszkanie to straszne .. Szkoda ,że on nie wie o tym forum . Może jak by zobaczył opinie osób " obcych " nam to by może choc troche do niego dotarło ,że jest głupim fr......em . On nie ma od kogo czerapać dobrych wzorców .Mamusia go niby o cos poprosiła i nie moze odbrac córki. Mamusia ważniejsza jak zwykle ,no chyba ,że to nie mamusia .....
Takaja , po jakim czasie doszłas do wniosku ,ze czas na zmiany ??Zastanawiam sie jak długo mi to może zając
893 2010-10-06 23:08:35 Ostatnio edytowany przez maxi (2010-10-06 23:19:32)
Takaja jestem z Ciebie dumna, masz fajne podejście do siebie i życia, zazdroszczę Ci bo ja na to muszę jeszcze poczekać, czytam teraz fajną ksiązkę "Prawdy o zyciu" jest tam opisany fajny experyment - babka chciała się pozbyć negatywnych mysli o sobie i jakichkolwiek mysli o swoim byłym który ją zdradził i przez tydzień każdą mysl zapisywała, za każdą taką mysl ustaliła cenę 1 dolara, którą pod koniec tygodnia miała wysłać do osoby którą najbardziej nie lubi a okazał się tą osobą jej ex i przez pierwsze 2 dni myslała dużo i to ją wkurzyło przez nastepne dni juz kontrolowała swoje mysli aby nie dopuścić do tego aby wysłać mu za duzy przekaz pienięzny i na koniec tygodnia wysłała 96 dolarów, bez tłumaczenia mu z jakiego powodu!! wydaje mi się to bardzo zabawne ale też wyobraziłam sobie minę jej ex jak dostał taki przekaz, to musiało byc dla niego zaskoczenie!!!
Nie wiem jak Wy dziewczyny ale ja często mam takie mysli lub sny że widzę go jak ginie w jakimś wypadku samochodowym albo jest prześladowany przez kogoś i ucieka przed mordercami albo inne równie idiotyczne wizje, dziwne to dla mnie bo horrorów i kryminałów nie ogladam.
Hej dziewczyny
Mała75 nie pozwól na to, aby on zabral Ci mieszkanie. Tak naprawde, to Ty wychowujesz dziecko sama, bo on ma gdzieś wasze poczucie bezpieczeństwa. Jeszcze nie oderwał sie od cyca mamusi, wstyd...Faceci są beznadziejni...Bardzo możliwe też, że pod przykrywką mamusi czai sie jakaś dziunia, która tak zakręcila mu w głowie, że facet sie pogubil kto dla niego powinien byc najważniejszy w życiu. Wierzę pomimo wszystko w sprawiedliwość na tym świecie i kiedyś on za to zapłaci jak juz Ty ulożysz sobie życie z kimś innym i będziesz w pełni szczęśliwa.
Maxi może Twoje mysli są spowodowane tym, że już go nie ma. Ponoć jest tak, że jak ktos sie śni, że ginie czy umiera to będzie długo zyć. Za dużo może Twoja głowa jest przepelniona myslami o nim, kojarzy Ci sie z cierpieniem i tym jak Cie skrzywdzil. Staraj sie myslec pozytywnie, ale o swoim życiu, go powoli malymi kroczkami wyrzucaj ze swojego życia, ze swoich myśli. Zaowocuje to na pewno
Jak ja sobie poradziłam z rozstaniem? Hm...czytałam mnóstwo książek, żeby zrozumiec dlaczego tak sie stało. Takze polecam Wam, to bardzo pomaga. Byłam na skraju wyczerpania psychicznego, te stany byly juz wręcz niedowytrzymania. Wypisywalam sobie milion razy za i przeciw. Tłukłam do głowy, ze to on nie dla mnie. Zostałam praktycznie sama, moja "przyjaciółka" miala mnie gdzieś przez dłuzszy czas. Zero znajomych, nikogo. Tylko praca, (w której potrafilam przy klientach sie rozplakać, zamykac w toaleciena godzine, to wszystko chore było), kot i ja w tym swoim zamkniętym świecie, z którego nie mogłam sie wybić za żadne skarby, dusilam sie. Miałam chore myślenie, że zaden facet nie istnieje tylko on. Nie umialam sobie poradzic z tym, to mnie najbardziej męczyło. Chore wyobrażenie o nim... Teraz minęło juz półtora roku od rozstania i widze różnice. Już sa dni kiedy usmiecham sie, wiem że moge sie zakochac w kims innym, że jednak inni faceci istnieją oprócz niego. To byla moja wewnętrzna walka ze sama soba. Sa dni nadal, że za nim strasznie tęsknie, brakuje mi go, placze, ale juz nie ma tak chorobliwej obsesji jaka kiedys była. Teraz wiem, że mogę wejść w szczęśliwy związek z kimś innym, bo zaczynam rozumieć, że go juz nie ma, że nas nie ma. Dlatego postanowiłam zmienic siebie, zapomniec o dawnej mnie, która nie byla tak naprawde soba. Teraz zastanawiam się czy ta tęsknota wywołana za nim, nie jest tylko tęsknota za tym, że jestem zwyczajnie sama i potrzebuje bliskiej osoby?! Ehhh trudne to wszystko, mi to zajęlo póki co 1.5 roku i czuje, że zdrowieje nie wiem kiedy to sie skończy. Od jego zdrady mija dzis 3 lata i tak naprawde od tego momentu moje życie nie jest taki jak zawsze marzyłam, żeby było
Takajko... półtora roku...przeraziłaś mnie. Ale dobrze, że jesteś przykładem, że nawet jeśli trwa długo, to w końcu mija Musiałaś być potrójnie silna skoro przechodziłaś przez to zupełnie sama. Choć ludzie... dobrze, że są, bardzo cieszę się, że mam mieć w kim wsparcie, ale najgorsze i tak przechodzi się samemu. Najżyczliwsza dusza, najserdeczniejszy przyjaciel nie jest w stanie zmniejszyć cierpienia z powodu jakiegoś człowieka, pustki nie zapełni się niczym tak naprawdę, trzeba ją samemu przepracować.
Wczoraj miałam dolinę dolin moje kochane, znowu wszystko odtwarza się w głowie i tak w kółko i w kółko. Czasem jak mnie dopada mam wrażenie, że tego nie przeżyję. Wiem, że to absurd. Łajam sama siebie, że na świecie głód i wojny a ja rozpaczam z powodu patałacha...ehh. Mam trochę ważnych spraw na głowie a marnotrawię energię myślową na takie dno i wodorosty. Okropne są te huśtawki. Momentami wydaje się, że to wszystko już całkiem odległe i obojętne a potem gnębienie siebie od nowa. Co do nowych związków... z jednej strony chciałabym czegoś nowego, wiem, że to skutecznie odwróciło by moje myśli od przeszłości, ale jak patrzę na siebie to widzę ile mam ze sobą do zrobienia, do naprawienia. Chcę czuć, że mocno stoję na własnych nogach. Jeżeli wejdę z nowy związek tak rozchwiana jak byłam za dupka, to ponowne uzależnienie murowane i w razie niepowodzenia zakończy się to taką samą tragedią wewnętrzną jaką przerabiam teraz.
Dziś już było jakby lepiej, od samego rana...aż do teraz, przekroczyłam próg domu i zaczyna się samoudręczanie...
Jak Wy się spisujecie ? Mam nadzieję, że pozytywniej
Takaja , wiesz ja też strasznie liczę na to ,że kiedyś on poczuje ten ból co ja czuje teraz . Ja też wierzę w sprawiedliwość , jak ja to mówię kij ma dwa końce !! 1, 5 roku ? to troche to potrwało ale z tego co piszesz to już czujesz się silniejsza ! Wydaje mi się ,że to życie jak piszesz nigdy nie jest takie jak byśmy marzyły !
Maxi , dziś dosłownie koleżanka mi opowiadała własnie sen o swoim chłopaku do go samochód zabija !
Ja miałam dziś fatalny dzień , od rana awantura z mężem , wróciłam z pracy i znów awantura ! ale ten dzień wreszcie sie konczy ! Miłego , jutrzejszego dnia Wam życzę , w koncu piątek !!!!
897 2010-10-07 21:59:58 Ostatnio edytowany przez takie_życie (2010-10-07 22:04:43)
Ja po moim dole czuję się lepiej za co też dziewczynom dziękuję, fajka i pamiętaj będzie dobrze chcesz płakać to płacz mi to pomaga i przechodzi, choć chyba zawsze wiedziałam że dam radę tylko muszę sobie to do końca uświadomić, życie jest za krótkie
Takaja , wiesz ja też strasznie liczę na to ,że kiedyś on poczuje ten ból co ja czuje teraz . Ja też wierzę w sprawiedliwość , jak ja to mówię kij ma dwa końce !!
Tylko Mała 75 jeśli będziesz tak myśleć a nie daj boże się tym zadręczać tym dłużej będzie trwało nim odzyskasz spokój, zresztą on i tak nie wie czym jest szczęście i ból, on to ma wszystko gdzieś.
cześć, myslałam że wszystkie gdzieś wywiało, fajka masz rację trzeba to w sobie przepracować aby nie robić podobnych błędów w przyszłości, moim błędem było ze byłam za dobra, za pomocna, miał wszystko to co chciał jak na złotej tacy, za bardzo go wyręczałam, za bardzo wspierałam we wszystkim, za bardzo się narzucałam, za bardzo się starałam, za bardzo martwiłam o jego zdrowie, ubranie itp taka mamuśka, a Wy jakie robiłyście błędy?
Chciałabym popłakać ale mam blokadę na płacz znowu, tylko myśli natrętne. Olewam dzisiaj dietę, wsunęłam już czekoladopodobne świństwo, co tam ciemności, co tam mróz, idę po ptasie mleczko
Cześć żyjecie???? Medianka i Moni gdzie Was posiało????A słodka gdzie sie skryła? Odezwijcie się bo czekamy na Was!!!!!
Hej Maxi, juz się melduję Byłam trochę zajęta, musiałam trochę pracy wziąć do domu, stąd moja nieobecność. Teraz też jestem na chwilę, bo na 19 idziemy z młodym na urodziny do Jego taty, a mojego eks męża. Trochę sie rozerwę, bo zawsze się tam dobrze bawię, a wszyscy już się przyzwyczaili, że była i obecna żona mogą żyć ze sobą w jak najlepszej zgodzie.
Median i Słodka coś faktycznie zniknęły. Mam nadzieję, że niebawem się uaktywnią.
Życze kochanym net kobietkom miłego piatkowego wieczorku.
http://www.youtube.com/watch?v=sn1ys6ZKEAI polecam, motywuje do działania, jak żaden inny film - mówisz życiu TAK, nie szukając wiecznych wymówek:D
Hej pepitka muszę ci to powiedzieć, uwielbiam twój podpis hehe motywuje mnie jak nic innego
hehe, mnie też motywuje
samo motto znalazłam właśnie tu, w którymś z wątków, na netkobietach: )
żadne tam "carpe diem" i "dzień bez uśmiechu jest dniem straconym", nie, nie..
po prostu..."miej wyj... a będzie Ci dane"
Pepitka podpis extra, Monia podziwiam Cię, jak widać mozna zyć w zgodzie z rodzinką byłego, swietnie baw się dobrze, ja jutro idę na urodzinki do rodzinki ale nie byłego he he
906 2010-10-08 21:41:28 Ostatnio edytowany przez takie_życie (2010-10-08 21:41:50)
Hej dziewczynki zrobiłam sobie mały eksperyment
Założyłam konto na sympatii, dodałam zdjęcie normalne w golfie i kurtce dżinsowej moim zdaniem ładne w prawie tydzień wejść chyba z 14, następnie zmieniłam zdjęcie na takie znad jeziorka w bluzeczce na naramkach i dekolcikiem i hehe wejść w godzinę ponad trzy razy więcej niż przez cały tydzień
No wiadomo, faceci na odkryte ciałko lecą:-)
Witajcie dziewczyny, witaj Maxi bo to Ty zainspirowałaś mnie aby zalogować się na tym forum.Przeczytałam Twoją wypowiedź na wątku o toksycznej miłości i była ona odzwierciedlaniem mojej sytuacji.Tak myślę.Dwa słowa o sobie-jestem kobietą dojrzałą ,kawał zycia poza mną i dwa nieudane związki.Z pierwszego 16 letni syn i niesmak po tym jak panienka sprzątająca mi mieszkanie wysprzątała je razem z mężem.Musiało to jednak dla niego być "to" bo są razem do dzisiaj. A ja niestety szukając czułosci,troski i uczucia wchodzę niestety w toksyczne relacje.Naczytałam się sporo więc już wiem,że jestem nałogowcem kochania,że kocham za bardzo i wypełniam moimi kolejnymi partnerami swoje dziury emocjonalne.Ale strasznie trudno jest mi walczyć z uzależnieniem od mężczyzny z którym jestem teraz.Wszystko przebiega modelowo.Najpierw euforia, pół roku sielanki a potem coraz większy chłód i obojętność.Zaczął z dnia na dzień odsuwać się ode mnie.Ale mimo,że nie chce się nawet ze mną kochać,że jest nielojany( złapałam go na flirtowaniu na Sympatii) nie chce się ode mnie wyprowadzic.Jest oschły, niemiły i obojętny.Karze mnie za wszystko milczeniem.Czuję się więźniem we własnym domu ale nie umiem z nim zerwać bo (truizm) kocham go.Przez 3 lata naszego związku zrobiłam dla niego bardzo dużo.Przyszedł do mnie z jedna walizką-teraz musiałby zamawiać wóz meblowy.Ubrałam go, kupiłam samochód(używany),laptopa, urządziłam pokój dla niego,odchudziłam-zawlokłam na operację bo już ledwo się ruszał(160 kg- teraz 100) i miał zaburzenia krążenia obwodowego. Gdy zaczął pić( stracił pracę) i okazało się,że jest alkoholikiem (przez 2,5 roku się maskował).- zaszyłam go.Zmotywowałam, posłałam na kursy itd.Mogłabym tak wiele wymieniać ale to nie o to chodzi-jak wiecie.Nie dostałam nic w zamian.Nawet dobrego słowa.Myślicie sobie ,cholerna idiotka.Pewnie tak ale były też piękne chwile i tych mi żal.W oparciu o nie kręciłam film,myślałam,że mnie kocha,świetnie potrafi mną manipulować.Znika na kilka dni(niby jedzie do dzieci) a ja mięknę i jak wraca jestem skłonna do zgody.Nigdy mnie nie przeprasza, zawsze mówi ,że to moja wina.Ja przez 1,5 roku go utrzymuję a on nie czuje się w obowiązku iść do pracy. Nie planuje ze mną przyszłości ,kiedyś po pijanemu powiedział mi,że mnie nie kocha iże nigdy ze mną nie będzie.Ale ja tłumaczyłam sobie,że to było po pijaku,że nie chciał tego powiedziec.Potem na trzeźwo-zaprzeczył.Wiem jak to wszystko brzmi.Ale jestem bezradna.On jest moim nałogiem i nie umiem się od niego uwolnić.Modlę się aby sam odszedł.Wiem,że będzie mi bardzo ciężko ale już go nie zatrzymam.Kiedyś zawsze to robiłam i dlatego on jest mnie pewien.Cierpię straszliwie, ból to jest nie do opisania.Ja tylko chciałam żeby mnie kochał.Wierzyłam,że to ten, bo świetnie nam się ze sobą rozmawiało i mieliśmy takie same poglądy ale on zawsze trzymał mnie na dystans i nie dawał mi tego czego oczekuje kobieta od ukochanego mężczyzny.Dlaczego skoro mnie nie kocha tkwi przy mnie i mnie rani.Dlaczego daje mi nadzieję? Wciąż się łudzę,że on się zmieni ale jest coraz gorzej.Mówi,że się przy mnie dusi,że ciągle od niego coś chcę,że się czepiam(o pracę i oto,że nic nie robi tylko całymi dniami i nocami siedzi przed laptopem.),że wymuszam na nim wyznania.Kłócimy się prawie codziennie.Wypisałam sobie już dawno za i przeciw temu związkowi-za było 5 a przeciw 69.Paranoja. Jakie to straszne,że człowiek pozwala się tak niszczyć i jest taki bezwolny.Jak znaleźć w sobie siłę aby odejść?Pomóżcie, bo czasami nie chce mi się żyć
kurczę, joma, kopnij dziada w tłusty, obślizgły tyłek.
bez nich naprawdę da się żyć, bez Panów Dupków... da się, oj, da!
jak już kopniesz, zasadzisz mu ostro, to dopiero zaczniesz oddychać - świeżym powietrzem, a nie oparami toksyczności
Dlaczego skoro mnie nie kocha tkwi przy mnie i mnie rani.Dlaczego daje mi nadzieję?
Przeczytaj uważnie co napisałaś wcześniej, tam masz odpowiedź.
Wypisałam sobie już dawno za i przeciw temu związkowi-za było 5 a przeciw 69.Paranoja. Jakie to straszne,że człowiek pozwala się tak niszczyć i jest taki bezwolny.Jak znaleźć w sobie siłę aby odejść?Pomóżcie, bo czasami nie chce mi się żyć
Sama dobrze wiesz co masz zrobić, siły tak naprawdę są w tobie, tylko je musisz uwolnić, musisz sama przed sobą z niego zrezygnować.
A może ty boisz się siebie samej, silnej i samowystarczalnej ?? Bo przecież jesteś samodzielną kobietą, nie jesteś od niego w żaden sposób uzależniona, sama się do niego przywiązałaś, zacznij w końcu stawiać siebie na pierwszym miejscu, ale nie wymagaj tego od kogoś innego, bo nikogo do tego nie zmusisz jeżeli nie chce, sama dbaj o to by cieszyć się, nie uzależniaj po prostu tego uczucia od kogoś innego.
Na koniec ładnie napisane, sama wiem że ciężko coś takiego przeforsować samemu sobie, ale na pewno się da.