dlaczego zdradzani sa glupi... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dlaczego zdradzani sa glupi...

Strony Poprzednia 1 9 10 11 12 13 55 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 651 do 715 z 3,559 ]

651 Ostatnio edytowany przez bez serca (2010-09-26 18:06:05)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

ja wychodzę z takiego założenia że jeśli nas to spotkało, oni są szczęśliwi z tymi przez które nas porzucili tzn że na nich przyszedł czas i taki los był im pisany. Na nas jeszcze nie przyszedł czas i tyle, czeka nas coś lepszego smile jak to w piosence Beyonce Knowles "Single ladies


   



All the single ladies

Now put your hands up
Up in the club, we just broke up
I?m doing my own little thing
Decided to dip but now you wanna trip
Cuz another brother noticed me
I?m up on him, he up on me
dont pay him any attention
cried my tears, for three good years
Ya can?t be mad at me

[Chorus]
Cuz if you liked it then you should have put a ring on it
If you liked it then you shoulda put a ring on it
Don?t be mad once you see that want it
If you liked it then you shoulda put a ring on it


(Chorus)
I got gloss on my lips, a man on my hips
Got me tighter than my Dereon jeans
acting up, drink in my cup
I could care less what you think
I need no permission, did I mention
Dont pay him any attention
Cuz you had your turn
But now you gonna learn
What it really feels like to miss me

(Chorus)

Don?t treat me to the things of this world
I?m not that kind of girl
Your love is what I prefer, what I deserve
He?s a man that makes me then takes me
And delivers me to a destiny, to infinity and beyond
Pull me into your arms
Say I?m the one you own
If you don?t, you?ll be alone
And like a ghost I?ll be gone

All the single ladies (7x)
Now put your hands up
Samotne Panie (Załóż Pierścionek Na To)

Wszystkie samotne panie
Ręce do góry

1. Jestem w klubie, jesteśmy po rozstaniu
Robię swoje
Zdecydowałam się zaangażować ale ty chciałeś odejść
Inny koleś zauważył mnie
Spoglądam na niego, on spogląda na mnie
Nie zwracaj na niego uwagi
Płakałam przez dobre 3 lata
Nie możesz być na mnie zły

Ref: Jeśli podoba ci się to co widzisz powinieneś założyć pierścionek na to
Nie bądź zły wiedziałeś, że tego chcę
Jeśli podoba ci się to co widzisz powinieneś założyć pierścionek na to

2. Mam błyszczyk na ustach, koleś obserwuje moje biodra
Ściska mnie bardziej niż moje dżinsy Dereon
Robimy swoje, pije z mojej szklanki
Mogłabym mniej przejmować się tym co myślisz
Nie potrzebuję pozwolenia, na pewno ci wspomniałam
Nie zwracaj na niego uwagi
Ponieważ ty miałeś swoją szansę
Teraz nauczysz się
jak to jest stracić mnie

3. Nie zasypuj mnie prezentami
Nie jestem tego typu dziewczyną
Preferuję twoją miłość, zasługuje na nią
On mnie weźmie
Dostawi do przeznaczenia, nieskończoności i dalej
Wyrwie mnie z twoich ramion
Powiedz, że jestem tą jedyną
Jeśli nie zostaniesz sam
a ja znikne jak duch

Zobacz podobne tematy :

652 Ostatnio edytowany przez Takaja (2010-09-26 19:10:27)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Hej dziewczyny jestem załamana, to juz przegięcie Los ze mnie drwi okrutnie sad Słuchałam sobie przed wyjazdem do rodziców piosenki Zbigniewa Preisnera - Miłość od pierwszego wejrzenia. Posłuchajcie słowa są fajne. Dałam sobie opis: każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy...patrze na opis mojego byłego i co? jest taki sam sad Dał taki sam w tym czasie co ja, czyli też słuchał w tym samym momencie co ja tej piosenki. Mam dość, a tak już moje samopoczucie było dużo lepsze. Wyżyłam sie na polu, pomagałam tacie, cała zmokłam musiałam wyrzucić z siebie te emocje. sad nie radzę już sobie...
Macie rację, może faktycznie tak nie jest, że życie to jeszcze zweryfikuje, piszę to z kilku przypadków, że facet zdradził, zostawił dla innej był szczęśliwy, a potem zapłacił za to, tym samym co zrobił swojej dziewczynie. Wynika, to może też z tego, że tak kocham i wiem, że on mnie też tak kochał...Nie wiem już ciężko mi jest skupić myśli na czym kolwiek sad To wszystko jest takie niesprawiedliwe...

Median dobrze, że wybrałaś sie na ten spacer, pomimo że miejsca przypominały Ci J.

Jak Wam wieczór sie zaczyna w ta ponura pogode?

653

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Takaja, Ty go kochałas i to wiesz, ale czy on Cię kochał, czy oni w ogóle nas kochali? tego się nie dowiemy, bo po pierwsze nie siedzimy w ich głowach i sercach, po drugie może tak udawali? moze tak się kamuflowali?moze tak im się tylko wydawało? może kochali jakies nasze wyobrażenie, które z czasem przyblakło i ruszyli na poszukiwania innych na wymianę? tego nie wiemy i się nie dowiemy bo i ich odpowiedzi będą wymijające i pokrętne, wiemy tylko co w nas siedzi, reszta to nasza WYOBRAŹNIA

654

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Maxi pomimo tego wszystkiego co się wydarzyło, to nie chce wierzyć, że było inaczej. Ja to wiem, że on mnie kochał, udowadniał mi to tyle razy, walczył o mnie jak mieliśmy trudne chwile. Przeszłam z nim bardzo dużo i jeśli wtedy kłamał i mnie oszukiwał, to nie wiem już czym jest dla mnie prawdziwa miłość... Wyobrażeniem, że może coś takiego jak miłość wogóle istnieje....

655

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
maxi napisał/a:

Takaja, Ty go kochałas i to wiesz, ale czy on Cię kochał, czy oni w ogóle nas kochali? tego się nie dowiemy, bo po pierwsze nie siedzimy w ich głowach i sercach, po drugie może tak udawali? moze tak się kamuflowali?moze tak im się tylko wydawało? może kochali jakies nasze wyobrażenie, które z czasem przyblakło i ruszyli na poszukiwania innych na wymianę? tego nie wiemy i się nie dowiemy bo i ich odpowiedzi będą wymijające i pokrętne, wiemy tylko co w nas siedzi, reszta to nasza WYOBRAŹNIA

maxi nigdy w ten sposób o tym nie myślałam, zawsze sobie wmawiałam, że mnie kochał i nadal to robię...a może to faktycznie tylko moja WYOBRAŹNIA!!!

656

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

nie rozpisze sie bo mam awarie sieci i pisze z telefonu a ciut nie wygodnie. Ale sie pytam - gdzie jest Monia??? smile Monia, wracaj bo czekanie na opowiesc na temat wyjazdu mnie wykancza big_smile

657

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
Takaja napisał/a:

Hej dziewczyny jestem załamana, to juz przegięcie Los ze mnie drwi okrutnie sad Słuchałam sobie przed wyjazdem do rodziców piosenki Zbigniewa Preisnera - Miłość od pierwszego wejrzenia. Posłuchajcie słowa są fajne. Dałam sobie opis: każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy...patrze na opis mojego byłego i co? jest taki sam sad Dał taki sam w tym czasie co ja, czyli też słuchał w tym samym momencie co ja tej piosenki. Mam dość, a tak już moje samopoczucie było dużo lepsze. Wyżyłam sie na polu, pomagałam tacie, cała zmokłam musiałam wyrzucić z siebie te emocje. sad nie radzę już sobie...
Macie rację, może faktycznie tak nie jest, że życie to jeszcze zweryfikuje, piszę to z kilku przypadków, że facet zdradził, zostawił dla innej był szczęśliwy, a potem zapłacił za to, tym samym co zrobił swojej dziewczynie. Wynika, to może też z tego, że tak kocham i wiem, że on mnie też tak kochał...Nie wiem już ciężko mi jest skupić myśli na czym kolwiek sad To wszystko jest takie niesprawiedliwe...

Median dobrze, że wybrałaś sie na ten spacer, pomimo że miejsca przypominały Ci J.

Jak Wam wieczór sie zaczyna w ta ponura pogode?

Dlaczego sprawdzasz jego opis?
Czyzbys nie odrobila pracy domowej dla kochajacych za bardzo?

658 Ostatnio edytowany przez Median (2010-09-27 13:12:25)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

maxi mi sie dzis J. snil...ze sie do niego odezwalam a on kazal mi spadac buuu smile Ta tesknota za nim mnie zzera od srodka. Jest jak pasozyt, na ktory nie dzialaja zadne leki. Zywi sie mna. A wiesz czemu to wszystko? Bo tez nigdy z nikim nie mialam takiego porozumienia i dlatego to tak cholernie boli. Nie byl mi obojetny, bylo mi z nim tak, jak byc powinno, nawet jesli nawijal mi makaron na uszy, a ja mialam klapki na oczach. I trudno, bylo minelo. Mam nadzieje, ze jednak spotkam kogos takiego jeszcze raz i mam nadzieje, ze Ty rowniez, ze wszystkie dziewczyny spotkaja tych, z ktorymi poczuja sie tak, jak byc powinno. Jesli chodzi o porownywanie nowych do eks - to nieuniknione. Faceci tez porownuja. Problem tylko w tym, ze trzeba zdac sobie sprawe z tego, ze drugiego takiego samego czlowieka nie ma. Sa pewne cechy, ktore moga sie powtarzac, ale bledem jest negowanie nowych ludzi, ktorych spotykamy, a ktorzy nie sa naszym eks. Trzeba z nich wyciagnac to, co najlepsze, a nie "to samo", jesli wiesz, co mam na mysli. Bo tak naprawde same zamykamy sie w tym momencie na szanse i to sobie robimy na zlosc. A przeciez mamy byc dobre dla siebie prawda?


agapy jesli mysl o tym, ze on bedzie cierpiec katusze moze Ci pomoc to mysl w ten sposob. Tylko,zeby to Cie w koncu nie rozsadzilo hmm I sugeruje zmienic terapeute...


Takaja przylaczam sie do pytania Zazdrosci, chociaz swoje zadam inaczej - czemu masz go w ogole w kontaktach? Zrozum - to juz bylo i nie wroci. Nie moze wrocic. Moze Cie kochal, a moze tylko klamal - tego sie nie dowiesz, ZA TO SAMA SIEBIE ZAMORDUJESZ PYTANIAMI, ktore pozostana bez odpowiedzi. Maxi z reszta napisala pod Twoim postem to samo - my tego nie wiemy i sie nie dowiemy i nasze domysly nas predzej czy pozniej wykoncza, jesli nie zatrzymamy tego. To jest tylko nasza wyobraznia i umiejetnosc wmawiania sobie rzeczy, ktore niekoniecznie mialy miec miejsce. Moze i o Ciebie walczyl, ale nie wiesz do konca z jakiego powodu. Faceci potrafia walczyc niekoniecznie z powodu milosci, a my glupie sobie wmawiamy, ze to milosc. TO MY TO SOBIE WMAWIAMY bo jestesmy bardziej skomplikowane. Mozg faceta ma konstrukcje cepa. Facetowi ma byc wygodnie, a aby to osiagnac znajdzie sobie 100.000 klamstw i wymowek, w ktore my naiwne uwierzymy.

I po raz kolejny pytam - gdzie jest Monia?! big_smile
Slodka tez sie zapodziala...

659

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Witajcie,
Madian, zawaliłam na całej linii. Zrobiłam dokładnie to czego nie powinnam, czego najbardziej się obawiałam i czego teraz tak bardzo żałuję. Powiem Ci, że nie wytrzymałam nawet dwóch godzin w swoim postanowieniu, bo jak tylko Go zobaczyłam na pierwszym postoju, wiedziałam, że nie będę dość mądra, dość silna i dośc konsekwentna. To były cudowne trzy dni, tylko, że nic nie wniosły do mojego życia, poza jednym, teraz ból i rozpacz będą jeszcze większe. Nawet nie mam siły by o tym pisać.

660 Ostatnio edytowany przez Median (2010-09-27 16:14:01)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

No nieee.. Monia, tak Cie prosilam hmm
Ale zapadly jakies decyzje? Jak to teraz wyglada?

661

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Nie Median, żadne decyzje nie zapadły, bo On potraktował ten wyjazd jako dobrą zabawę. Po prostu musiał sie sprawdzić jako facet, czy ma jeszcze na mnie jakis wpływ. Pewnie to, że wcześniej nie odbierałam telefonu i nie odpisywałam na smsy potraktował jako osobistą porażkę, a wiesz jak faceci i Ich rozbudowane ego tego nie lubi. A teraz On ma satysfakcję a ja znowu serce w kawałkach.
Ciągle nie mogę uwierzyć, że jestem tak niewiarygodnie głupia. I nawet moja miłość nie może tego tłumaczyć.

662

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Szkoda że nie byłaś silna i stanowcza, należała mu się nauczka, ale jeszcze za słaba jesteś na jakieś gierki i dlatego nawaliłaś, eh

663

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

czesc dziewczyny, widze ,ze krecimy sie w kolko.Monia...szkoda,ze dalas sie poniesc chwili, ale CIE nie oceniam, bo zapewne, jak znam zycie zrobilabym to samo, taki nasz los. Ja dalam sie wciagnac na gg w slodkie slowka, ale dzis juz nie, bylam twarda, nie ulegne, za cholere..

664 Ostatnio edytowany przez Takaja (2010-09-27 18:22:08)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Hej dziewczyny smile to już odpowiadam na te pytanie. Czuje się tak jak Median napisała o swoim byłym. To właśnie z nim było mi najlepiej, to przy nim czułam sie swobodnie, mielismy  niekończaca się liste tematów, żeśmy rozumieli sie bez słów...Tęsknota za nim, brak jego powoduje, że nie moge go usunąc całkowicie, tli sie we mnie jeszcze nadzieja, że wrócimy do siebie, to chore wiem. W sumie po co mielibysmy do siebie wrócić? On sie nie zmienił, a ja cofnełabym sie do tyłu krok z tym co wycierpiałam przez niego. Bylo mi z nim po prostu tak, jak byc powinno, nawet jesli nawijal mi makaron na uszy, a ja mialam klapki na oczach. Też staram sie traktować to na zasadzie było mineło i wtedy żyje mi sie dużo lepiej, ale dzieje się tak jak go wogóle nie widze, a że przez te ostatnie dni, stało sie tak, że na złośc pracuje koło mnie, to rana na nowo jest rozdrapywana. Stąd moje nieodrobione zadanie o kochających za bardzo i sprawdzanie jego opisów...:( Pozytyw z tego jedynie taki, że nie sprawdzam już nagminnie co robi na necie jak kiedys. Jak nie mam z nim kontaktu, nie widze go, to czuje sie całkiem inaczej uśmiecham sie, nie płacze. Przez te ostatnie dni rozbił mnie psychicznie, tym że koło mnie pracuje i ja go widzę sad Tak myśle też czasem, czy to nie jest wywołane moja samotnością, bo jak spotykalam sie jakiś czas z kims innym, próbowałam sie przełamać, to nawet troche mi sie udalo i nie czułam juz takiego braku mojego byłego. Może też w tym tkwi problem...bo do czego najlepiej wracać, do tego przy kim czułyśmy sie dobrze. Dzisiaj na szczęście moje samopoczucie jest już dużo lepsze i obiecałam sobie, że nie będę interesowac sie już nim. Poki co mi sie udaje, na ile nie wiem ;/ Tak myśląc bez żadnych emocji, to w sumie jestem sobie sama winna, złego samopoczucia, bo nakręcam sie na niego, a to zwyklyy dupek przeciez jest. Eh....ratujcie mnie dziewczyny, bo ja mam mętlik już w głowie. Jeszcze zapomniałam dodać odzywa sie do mnie cały czas ten chłopak co właśnie sie z nim spotykałam, ale odmawiam spotkania, bo sie boje. Chyba juz coś ze mna nie tak sad
Myśle, że każda z nas tak jak Monia by uległa, inaczej jest mówić, a inaczej jak się widzi ta osobe. Uczucia biora góre niestety sad wiem sama po sobie, dośc, że to do niczego nie prowadzi, a później cierpi sie jeszcze bardziej. Ja przez rok dawałam sie tak traktować. Ostatnie dwa razy jak juz miałam dośc takiego traktowania i gierek, to go goniłam i tyle było po nim. Faceci są straszni...

Jak u Was dzien leci w ta ponura pogode?

665

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Takaja nie wiem, co Ci powiedziec, zeby Cie uratowac. Z tego, co piszesz wynika, ze jednak ratujesz sie przed sama soba i uczuciami, ktore masz w sobie, wiec nie jest tak zle wink
Tego samego dnia, kiedy J. mi powiedzial, ze wybiera Ją usunelam go z fejsa. Wiedzialam, ze to jest dla mnie jakas forma ratunku, bo oboje mamy zablokowane profile i WIEM, ze majac go w swoich znajomych co 15 minut odswiezalabym jego profil i patrzyla na statusy przez co skrecaloby mnie z zalu i wscieklosci. Wiec swiadomie go usunelam i nie ukrywam - czasem zagladam (tak srednio co 3 dni smile ) i patrze czy nie odblokowal profilu, ale na szczescie nie zrobil tego smile Nie wiem co sie u niego dzieje i dobrze. Nie zagladam do historii naszych rozmow, bo wiem, jak mogloby sie to dla mnie skonczyc, a przeciez i tak fajnie nie jest. Tak wiec jestem sobie wdzieczna za to iz jakis tam instynkt zachowawczy mam.
Nie boj sie tego nowego chlopaka. Daj sobie szanse. Dobrze wiesz, ze jestem przeciwniczka klina, ale jesli facet jest wart zainteresowania to czemu nie dac i jemu i sobie szansy? Ale nic na sile! Po prostu puscic to wolno i zobaczyc co sie bedzie dzialo. Na pewno jest szansa na to, ze przebywajac z nim odciagniesz sie od tematu eksa. Tak sobie mysle, ze w sumie to fajnie, ze jest ktos kolo Ciebie. U mnie pusto, a to odbiera nadzieje i nie pozwala na relaks.
Ponura pogoda? Jesien... ja lubie deszcz, chociaz przyznaje, ze teraz najchetniej caly dzien bym spala i nie jest to wynikiem pogody..

666 Ostatnio edytowany przez agapy (2010-09-27 19:10:31)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
Takaja napisał/a:

Czuje się tak jak Median napisała o swoim byłym. To właśnie z nim było mi najlepiej, to przy nim czułam sie swobodnie, mielismy  niekończaca się liste tematów, żeśmy rozumieli sie bez słów...Tęsknota za nim, brak jego powoduje, że nie moge go usunąc całkowicie, tli sie we mnie jeszcze nadzieja, że wrócimy do siebie, to chore wiem.

Takaja normalnie jakbym czytała o samej sobie!!! Mój D odszedł ode mnie nie z powodu zdrady, ale odszedł (choć w sumie to ja go wyrzuciłam) i teraz dopiero zachowuje się jak przykładowy pies urwany z łańcucha, a do mnie to wszystko dociera od "przyjaciół". Też go często widuję, mamy dziecko, więc już do końca będzie się gdzieś tam przewijał w moim życiu i to mnie przygnębia strasznie...i ta nadzieja o której piszesz wciąż we mnie jest, choć to zwykły dupek jest!!!!

667 Ostatnio edytowany przez agapy (2010-09-27 19:11:34)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
agapy napisał/a:
Takaja napisał/a:

Czuje się tak jak Median napisała o swoim byłym. To właśnie z nim było mi najlepiej, to przy nim czułam sie swobodnie, mielismy  niekończaca się liste tematów, żeśmy rozumieli sie bez słów...Tęsknota za nim, brak jego powoduje, że nie moge go usunąc całkowicie, tli sie we mnie jeszcze nadzieja, że wrócimy do siebie, to chore wiem.

Takaja normalnie jakbym czytała o samej sobie!!! Mój D odszedł ode mnie nie z powodu zdrady, ale odszedł (choć to w sumie ja go wyrzuciłam) i teraz dopiero zachowuje się jak przykładowy pies urwany z łańcucha, a do mnie to wszystko dociera od "przyjaciół". Też go często widuję, mamy dziecko, więc już do końca będzie się gdzieś tam przewijał w moim życiu i to mnie przygnębia strasznie...i ta nadzieja o której piszesz wciąż we mnie jest, choć to zwykły dupek jest!!!!

Ale narobiłam smile nie wiem jakim cudem dodałam jeszcze raz to samo i to sama siebie zacytowałam smile smile Przepraszam z góry moderatorki smile

668

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Dziewczyny no i pięknie tylko mi pogratulować głupoty ;/ Nie zdałam tej poprawki egzaminu. Miałam juz 3 podejścia, ostateczna jest teraz w sobote sad Jaka ja głupia jestem, teraz jest moja ostatnia szansa ratowania swoich marzeń, bo po tej szkole mam szanse robić, to co od dziecka lubie i da mi to kiedyś może przepustke do spełnienia się, a tu tak zawalam wszystko na własne życzenie ;/ Zamiast wziąć sie do roboty, to ja płacze za kimś, kto nie jest tego wart, za kimś kto ma mnie już zapewne dawno w poważaniu. Tylko ja tu sie użalam nad soba. Ojj głupia ja głupia...Zła jestem na siebie. Gdybym można było zamknąć uczucia na jakiś czas. Dzisiaj go nie widziałam, bo deszcz padał, więc nie robili nic, ale mi jest o wiele lżej na sercu...

Podziwiam Cie Median, że zdobyłaś się na usunięcie, żeby nie korciło. Ja nie jestem na tyle silna, chociaż i tak zrobiłam postęp, że nie jest to tak nagminne jak kiedyś. Jak to musimy walczyć z tym uczuciem, emocjami. Im tak wszystko łatwo przechodzi, a my biedne sie męczymy. Czemu to faceci nie sa tak pokręceni, nie analizują, nie przeżywaja jak my? Mam dzisiaj mieszanke wybuchową uczuć, tęsknota pomieszana ze wściekłościa. Nie wiedzie mi sie w szkole przez niego, bo skupiam sie przez ostatnie dni tylko na nim, chciałabym żeby mnie przytulił, on mi dodawał zawsze tyle energii Zwariuje...

Agapy on poczuł teraz wolność, a za jakis czas wróci do Ciebie z podkulonym ogonem i będzie błagać o przebaczenie. Tacy sa własnie faceci. Wykorzystaj ten czas dla siebie i dziecka, wiem że to trudne, ale podchodź do niego z dystansem. Wyrzuciłaś go miałaś ku temu powód, a mu jak będzie naprawdę zależeć na rodzinie bedzie wiedział co ma robic byle nie było juz za późno.

Tak wracając do tego nowego chłopaka, to spotykaliśmy sie niecały miesiąc, ale to za szybko się wszystko działo dla nas. On dopiero co rozstał sie z dziewczyną, ja tylko ciągle gadałam o moim byłym, czułam że nie jestem jeszcze gotowa na cos nowego. Zreszta nie chciałam wchodzić w coś, gdzie czułabym sie jako pocieszycielka. W końcu wyszło tak, że on doszedł do wniosku, że potrzebuje czasu, bo tęskni za była, czuje pustke itd. mi gadał raz, że sie zakochał we mnie, potem że nie wie czy coś czuje i ja ratując siebie też dałam sobie spokój. Minał od tego juz miesiąc a on odzywa sie do mnie praktycznie codziennie, a od paru dni nalega na spotkanie. Po co mam sie z nim spotkać? Nie wiem co on teraz ode mnie oczekuje, może była nie chce wrócić już do niego, to chce ze mną znowu spróbować. Nie chce tak, dlatego boje się, że bede cierpieć jeszcze przez niego, to unikam spotkań. Wolałabym kumplować sie z nim, ale czy z jego strony tak by było, to bardzo wątpliwe. Jak zwykle nigdy nic nie może być proste....:)

669

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Masz jeszcze pare dni do soboty wiec bierz sie do roboty. Wiem, ze koncentrowanie sie na nauce jest trudne, ale sama widzisz, ze to ostatni gwizdek. Nie zmarnuj sobie tego, na co dlugo pracowalas, on naprawde nie jest tego wart, a dyplom jest i to sporo. Nauka teraz ma wyzszy priorytet. Pomysl sobie, ze teraz myslisz tylko o egzaminie, a do mysli o nim wrocisz w niedziele smile, moze chociaz to zadziala.

Jedno male wyjasnienie - gdy go usuwalam na klawiature kapaly łzy, ale wiedzialam, ze musze to zrobic, ze to ratunek dla mnie. I Ty teraz zrob to z ksiazkami i notatkami - ratuj sie!

Co do Nowego to spotkaj sie, minal miesiac i moze sie okazac, ze jego myslenie sie zmienilo. Sprobuj, przeciez nie musisz sie od razu angazowac prawda?

670

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Takaja bardzo mądra z Ciebie dziewczyna smile mimo, że tęsknię to wiem też, że nie zasługuje na jakiekolwiek szanse. Po co mam się pakować w to samo bagno??

Masz jeszcze kilka dni do nauki smile będę trzymać kciuki za poprawkę i wierzę, że zdasz smile faktycznie porzuć myśli o byłym na te klika dni i poświęć się nauce.

671

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Tak zrobie teraz i tak sobie mówie, chociaż nie jest łatwo. Cieszę sie strasznie, że pada, bo on nie pracuje a i w środe mam wolne, wiec też unikne w razie jakby się pojawił smile

Wiem jak strasznie to boli usuwać kogoś kogo sie kocha. Eh...Ja to robiłam tak: usuwałam na godzine i znowu dodawałam gg, bo wytrzymać nie mogłam. Jak szalona, teraz sie z tego śmieje smile Na portalach nie mamy siebie w znajomych i dobrze. Na fb mam kontakt z jego tatem i też mi dokłada jeszcze nie pozwala zapomnieć, ale walcze z tym. smile

Jeśli chodzi o nowego, to może w końcu sie przełamie i spotkam tak po koleżeńsku tylko, ale nie teraz, bo czasu nie ma...niech czeka, potrzebował pobyć sam, to niech sam dalej będzie...Mam jakiś uraz lekki do niego, bo gdzieś w środku coś troszke poczułam do niego, a on mnie tak potraktował. Chyba kobiece ego mi się odzywa... smile

672

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

No kochane moje, ja się wpakowałam na własne życzenie w to samo bagno, wykazałam wiele dobrych emocji z mojej strony i na razie jest OK. Jak długo starczy mi cierpliwości Matki Teresy z Kalkuty albo wielkiego miłosierdzia JP 2, który wybaczył swojemu oprawcy - nie wiem ..... ale czuję się świetnie, widzę aureolę nad moim czołem i czerpię z tego ogromną przyjemność. Ale w tył łba wali mnie nieufność i pamięć o zdradzie ..... czy to się nie powtórzy ? Myślę, więc jestem. Słucham Kabaretu Starszych Panów i stamtąd też czerpię wielką przyjemność pięknego słowa i wielkiej mądrości życiowej.  Buziaki wielkie.

673

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Hej dziewczyny, nie moge spać musze sie wygadać i napisac jak strasznie jest mi wstyd przede mna sama. Czuje, że sama siebie zawiodłam, poniżyłam. Ja tu rozpaczam, zawalam szkołe, w pracy nie wywiązuje sie ze swoich obowiązków, pisze w głowie wybujałe scenariusze o wielkiej miłości jaka mnie łączyła z nim, nakręcam się, wyolbrzymiam wszystko i mam za swoje. Oczywiście jako kochająca za bardzo znowu nie odrobiłam zadania domowego. Patrze na jego opis, a to nie jest juz ten sam człowiek, którego ja kochałam z kim byłam. Opisy do dziewczyny, (z która dał popis na tej imprezie co wam opisywałam), ze sie najeb***. Taka ma radość z tego, że dziewczyna pijana jest. Od razu poczułam efekt wymiotny do niego. Zadałam sobie pytanie za kim ja tęsknie, za kim ja płacze? On nie jest wart ani jednej chwili, która bym mogła dla niego poświęcić. Obiecałam sobie, że nadeszła ta chwila, aby w końcu zająć się sobą, przestać żyć jego życiem, bo przecież nas już od bardzo dawna nie ma i już nie będzie. Nie chce go już nie chce...Płacze, bo zawiodłam siebie...prawie 2 lata straciłam na płakanie za nim, 3 lata teraz w październiku minie od jego zdrady. Poczułam, że stoję w miejscu przez niego, przez to moje chore uczucie. Wszyscy układają sobie życie, maja juz dzieci, wychodzą za mąz, a ja? A ja stoje w miejscu. Mam dopiero 25 lat a nie mam energii na nic, nie ma we mnie życia...W końcu nadszedł ten dzień aby powiedzieć sobie dość. Czuje, ze to jest właśnie teraz. Usunęłam jego gg, nie bede sprawdzać juz co robi na necie, bo za każdym razem będę czuć to poniżenie i to, że nie mam szacunku do samej siebie. Ja teraz płacze, a on w tym momencie może nieźle zabawiać sie z ta dziewczyna. Przez mysl mu nawet nie przejde, jest szcześliwy, to niech będzie...Szkoda mojego życia na kogoś takiego. Teraz ma urodziny za kilka dni, miałam mu wyslać idiotka życzenia po co? On mi wysłał na moje, ale ja tego nie zrobie nie ma sensu.

Sama siebie oszukuje, że go kocham. Nie nie kocham go. Za co ja mam go kochać? Za jego kłamstwa, oszustwa, zdrade jedną, potem kolejne dziewczyny, jego nieróbstwo,to że zostawił mnie na moje 24 urodziny, taki miły prezent mi sprawił, jego manipulacja, brak szacunku do mnie, przychodzenie do mnie od czasu do czasu jak juz się rozstaliśmy na dobre tylko na seks i robiąc przy tym strasznie pokrzywdzonego, że to ja go zraniłam i on sie teraz boi ze mną byc, ale uprawiać seks ze mną sie nie boi. Za co ja ma go kochać? Za to, że zostawiając mnie pozostawił we mnie poczucie winy za wszystko co sie stało? Za to, że po jego zdradzie dałam mu szanse, on jej nie wykorzystał i próbowałam sobie ułożyć życie z kimś innym. On sie starał, ale byłam wtedy juz tak silna, że sie nie dałam, bawiłam sie nim jak on to zrobił ze mną. Może za to teraz ponosze karę? Może za to teraz tak strasznie cierpie? ale czy to co ja zrobiłam może się równać do tego, co on mi robił? Głupia jestem...czuje się strasznie źle i samotnie...

Wiem, że macie mnie juz dość, ale bez Was nie poradziłabym sobie. Dziękuje, że jesteście. Czuje sie dzięki temu silniejsza.

674

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

hej Takaja! Glowa do gory. Wygrywasz. Wreszcie wygrywasz.

675

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Przylaczam sie do slow Zazdrosci - wreszcie sie otrzasasz, gratuluje i zazdroszcze big_smile A to, ze czujesz sie zle..to minie. Nie mysl o tym w kategoriach kary, bo to nie jest zadna kara! I nie pisz, ze sie zawiodlas - kazdy inaczej przezywa ból.
Jak sama zauwazylas stoisz w miejscu, wiec to jest dobry moment, aby zrobic krok do przodu, w zasadzie to juz go zrobilas, wiec teraz czas na drugi krok wink Bedzie dobrze.

676

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Hej dziewczyny,

nie było mnie trochę, bo nie mogłam się pozbierać. Znowu. Teraz zaczynam od zera, wszystko przez ten jeden wyjazd. Zachowanie Jego po powrocie wróciło do punktu wyjścia. Wczoraj przez całe, popołudnie i wieczór wydzwaniałam do Niego. Tak, przyznaję się do tego. Oczywiście nie odbierał telefonu, a ponieważ miał dyżur, więc musiał sprawdzać kto dzwoni. W końcu około pierwszej w nocy wysłałam smsa, że jest pieprzonym egoistą za to co zrobił, i że mam nadzieję, że ktoś kiedyś też się tak zabawi Jego kosztem. Teraz czuję się taka głupia, poniżona i bezwartościowa.

677

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Monia czemu tak do niego wydzwanialas? hmm Monia... przykro mi to mowic, ale zrobilas wszystko, aby sie tak poczuc i doprawilas jeszcze ciaglym dzwonieniem do niego sad

678

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Median, bo rozum mi kompletnie odjęło. Poza tym wczoraj do 15 godziny sam wydzwaniał i mówił mi wszystko to co chciałam usłyszeć. Zwykła manipulacja, teraz to pomału do mnie dociera. Oj stara jestem i głupia, że znowu dałam się nabrać na Jego gierki.

679

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Wiem, ze to glupio zabrzmi - zawiodlas przede wszystkim siebie, ale.... mnie rowniez hmm

680

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Median, wiem a Ty proszę wybacz:) Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Biorę się w garść i idę naprzód, nie oglądam się za siebie.

681

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

muszę przełknąć tego gluta...

682

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Median, obiecuję, że ostatni raz Cię zawiodłam.
A co u Ciebie? Jak zdrówko? Wyszłaś już z domu do ludzi? Jak nastrój?

683

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Monia, każda z nas ma chwile słabości i robi rzeczy których potem żałuje, ponieważ mamy w sobie uczucia i emocje których nasi ex już nie maja i traktują nas jak zabaweczki, nie wiem dlaczego tak postępują, może się nudzą, może coś im nie wychodzi chwilowo z obecnymi laskami, może nas sprawdzają, licho ich wie, napisałam do ex krótkiego maila aby obejrzał film 500 dni miłości i tam jest odpowiedź dlaczego na skutek jego czułych słów i gestów tak się zachowywałam, nie wiedząc że nasze wzajemne oczekiwania były rozbieżne, że dawał mi takie sygnały, że dlatego w tej chwili jest tak jak jest i nie zamierzam tego zmieniać, nie wiem czy coś zrozumie, bo facetom trzeba jasno i wyraźnie wszystko pisać a ja w tym momencie dałam mu raczej do zrozumienia że nie chcę kontaktu, no coz zobaczę na ile jest inteligentny, a ty moniu nie zalamuj się, trudno tak wyszło, dostałaś kolejną nauczkę że nie należy wierzyć w czułe słówka facetów, jak widać mowią tylko to co w danej chwili i sytuacji kobieta chce usłyszeć i dobrze się tym bawią.

684

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Oj Maxi dzięki Ci za dobre słowo kochana kobieto.

685

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...
bonbon napisał/a:

Kurcze, czemu my się tak na głupka wplątujemy w takie relacje? Nie mam pojęcia, smutne jest to, że jak się wchodzi w te związki to mnóstwo z nas jest fajnymi, zaradnymi babkami, ladnymi, wysportowanymi i pachnącymi. I nagle jeżeli ten facet jest półfacetem, siejącym toksynami i z ego taki niskim, że tylko waląc w nas może sobie z nim poradzić, okazuje sie że te fajne babeczki robią się zachukane, rezygnują z swoich planów, marzeń w imię utrzymania znajomości, bycia razem, bliskości. Podróże ze znajomymi schodzą na dalszy plan, spotkania towarzyskie nie istnieją, bo siedziesz z taki niczym w domu, robisz mu jeść i patrzycie sobie glęboko w oczy. a na koniec on zostawia tą swoją kobietą dla innej albo dlatego, ze czuje się stłamszone. A my się budzimy nagle z ręką w nocniku i zadajemy sobie jedno pytanie: Jak do tego mogło dojść? żeby się dać tak ograbić z własnego życia, a potem zostać tak wystrychniętem na dudka!

Dokładnie!
Pociągamy swoim ciałem, zadbaniem, rzeczami podkreślającymi nasze atuty, wesołością, poczuciem humoru, a potem tylko, a po co Ci te nowe buty, a po co do kosmetyczki, nie szkoda Ci kasy na fryzjera, może lepiej zainwestu w dom...i nagle mając takiego buraka w domu, nawet nam się nie chce stroić, starać, znika uśmiech i radość...On myśli - przestała sie starać, już nie jest tym seksownym oczkiem w głowie i ogląda się za innymi...

Ale moje drogie, z własnego doświadczenia wiem, że kilka wizyt w klubie fitnes, nowa fryzura, "bardziej wyraziste" ubranie, rozpoczete studia podyplomowe i błysk pewności siebie - powalą byłego absolutnie!!!! Doświadczenie bezcenne!!!!!!!!!!!!!!!:)

686

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Monia, ja jeszcze jestem na zwolnieniu. Poszlam dzis do pracy, posiedzialam 10 minut, dostalam ataku kaszlu i wrocilam do domu, jutro ide do lekarza. I wiesz co? W normalnym trybie zostalabym w robicie, chociaz cienko sie czuje, ale obawiam sie, ze moj stan psychiczny nie jest na tyle dobry, aby wychodzic do ludzi, do pracy, ktorej z calego serca nienawidze. Wcale sie z reszta nie zdziwie, jesli po powrocie dostane wypowiedzenie. Nie mam po prostu sily wziac sie w garsc, czuje w sobie pustke. Nigdy sie tak nie czulam hmm i nie wiem jak sobie z tym poradzic. Czuje sie ze soba zle, brakuje mi pieniedzy, chce zmienic prace, ale nikt nie chce mnie zatrudnic, nie moge zapomniec o draniu. Wszystko sie posypalo sad

687

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Kurde Median, jak się sypie to sie sypie na całej linii. Powiem Ci, że ja też srednio lubię swoją pracę, tylko tyle, że ludzie są świetni.  W moim wieku i tak nie mam co wysyłać CV, bo chociaż mam dwa dyplomy to w mojej mieścinie są jakby do niczego. A z kasą, cóż nie wiem jak wybrnę, mam takie debety i kredyty, że modlę się by tylko choc chatę zatrzymać. Więc jakby bardzo dobrze rozumiem jak się czujesz. Poza tym miłośc nas uskrzydla i powoduje, że kłopoty są jakby mniejsze i łatwiej przez nie przebrnąć, a w naszym przypadku, gdy zabrakło nam tej miłości co ma nam pomóc?
Wyczuwam, że masz dziś gorszy nastrój. Nie wiem co mam Ci napisac aby choc trochę podnieść Cię na duchu. Może chodźmy na piwo?

688 Ostatnio edytowany przez Median (2010-09-29 17:05:54)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Chcialabym, ale aktualnie nawet na piwo mnie nie stac hmm Tez mam kredyty, w zasadzie cala moja pensja idzie na splaty rat i rachunkow. Utrata pracy w takim momencie jest wizja dosc nieznosna... I to prawda - jak sie sypie to po calosci wrrrr.....


Jest jeszcze jedna rzecz, ktora mnie niepokoi - mam zazwyczaj nieregularny okres, ale teraz spoznia sie juz 2 tyg. Byc moze jest to kwestia przeziebienia, antybiotyku, a przede wszystkim stresu... jesli nie to...to chyba sznurek hmm

689

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Hej dziewczyny na pewno nie będzie tak źle w końcu od każdego dna można się odbić

690 Ostatnio edytowany przez Takaja (2010-09-29 17:28:15)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Median kochana dobrze, że masz teraz te dni wolne tak naprawde. W takich chwilach praca, to katorga uśmiechać się wśród ludzi, udawać, że wszystko jest w porządku jak w sercu smutek i ból. Zdrowiej, ciepła herbatka rozgrzewająca na pewno pomoże smile Wypłacz się, pisz jak Ci źle, wyrzuć z siebie te złe emocje. Zobaczysz, że i dla Ciebie słoneczko zaświeci, mimo że mamy teraz ponurą jesień smile To tak zawsze jest, że jak jedno sie sypie, to jak łańcuszek ciągnie się wszystko co złe po kolei. Mnie jak mój zostawił pierwszym razem, to dość ze ledwo to przeżyłam, to zaraz po tym straciłam jeszcze prace, a rachunki trzeba było płacić, zostałam praktycznie z niczym. I właśnie, to mnie zmotywowało do działania.  Zaczęłam szukać intensywnie pracy, wierzyłam, że zła passa długo trwac przecież nie może, bo czym sobie na to zasłużyłam? Było bardzo cięzko, ale chyba wiara w siebie mi wtedy pozwoliła przetrwać ten ciężki okres. W końcu udało sie znaleźć prace, poznałam nowych ludzi, powoli odbijałam sie od dna, zaczęłam coraz częściej sie uśmiechać i tak jakos sie zaczeło. Wtedy wielmożny hrabia sobie o mnie przypomniał i się znowu zaczęło...Pozwól sobie teraz na wyrzucenie tego smutku z siebie. Wrócisz do pracy, to szukaj w miedzy czasie nowej. Może jakieś dodatkowe zajęcie na zdobycie pieniędzy? a tym samym zapełnisz sobie czas maksymalnie i w końcu złapiesz sie na tym, że jesteś tak zajęta, że wogóle o nim nie myślisz. Wierzę, że Ci sie uda, bo jesteś silna kobitka smile

Może spóźnia Ci się przez stres, emocje jakie ostatnio przeżywasz. Organizm jest wrażliwy na to, dlatego spóźnia Ci sie okres. Ja też tak miałam, że okres potrafił mi sie spóźniać i do miesiąca czasu, a to było wszystko spowodowane stresem i nerwami jakie miałam przez tego dupka. Pogoda też wpływa na okres, w dodatku jesteś jeszcze chora, więc organizm jest osłabiony, także spokojnie bez żadnych sznurków mi tutaj smile

691

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Dzieki Kochana :*
Cv wysylam od paru miesiecy, ale jest cisza hmm A tak bardzo chcialabym zmienic otoczenie, cokolwiek zmienic, zeby znalesc sie w czyms nowym, ciekawym, troche adrenaliny, sama nie wiem

692

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Moje wszystkie kochane dzielne i chcące być dzielnymi dziewczynki!
Stęskniłam się za wami, ale nie będę kłamać - tylko troszeczkę wink Bo wakacje były tak cudowne, że nie miałam czasu myśleć o niczym, co tu zostawiłam.
Ach, odżyłam! W końcu! Precz wszystkie doły, przemyślenia, zastanawiania się "a co gdyby?", "dlaczego ja...?" "dlaczego on...?" i inne głupoty.
Wróciła Nowa Pollyanna. Pewniejsza siebie, wierząca ZNÓW w swoją dobrą gwiazdę i w to, że cały los w jej - i tylko jej - rękach.
Więc witam się z wami wszystkimi od nowa. Pozwólcie, że się przedstawię. To ja, szczęśliwa i świadoma swojej wartości Pollyanna. Z wielkiej litery!

No dobra, nie piszę tego, żeby się chwalić wink Jedynie po to, żeby dać wam nadzieję, że będzie lepiej. Nie "tak samo dobrze, jak kiedyś" albo "tylko trochę gorzej niż kiedyś". Lepiej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

693

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Cześć Pollyanna, cieszę się ze jesteś tak wesoła i szczęsliwa, a jak tam było? poznałaś kogoś fajnego? U nas jak trochę poczytałaś nędza z bidą, ja i monia płaczemy, median i takaja mają doła, słodkiej nie widać ani słychać, takie_zycie wróży ale raczej na smutno, brakuje nam kogoś tak optymistycznego jak Ty kochanie.

694

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

ale podsumowanie.... big_smile ale fakt, bida z nedza hmm

695

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Ale to jest bardzo proste... choć brzmi aż zbyt banalnie...
MUSI być źle, żeby potem mogło być lepiej. Bo inaczej jak poznacie, że jesteście (a będziecie! rękę daję!) szczęśliwe?
Nie może być ciągle dobrze, bo zagubi się gdzieś to poczucie szczęścia. Życie to jedna wielka sinusoida, raz na górze, raz na dole. I nie warto z tym walczyć.

Dlatego macie do wyboru - albo płakać nad sobą nieszczęśliwą, albo zaakceptować to jako stan przejściowy, prowadzący do lepszego jutra.
Ja wiem, teraz to takie bla bla, i ciężko się tym kierować. Ale ja wcale nie chcę, żebyście tu i teraz akceptowały swoje nieszczęście jako stan konieczny. Po prostu chcę, żebyście wiedziały, że będzie lepiej. I już, bez dyskusji!

I mała adnotacja - nie ma w moim życiu żadnego faceta. Jestem już gotowa na małe podboje wink ale tego jednego jedynego na razie wcale do szczęścia nie potrzebuję. Moje motto na dzień dzisiejszy - szkoda takiej fajnej mnie dla jednego faceta wink Na razie czerpię szczęście z siebie samej. I wiecie co? Daaawno tak zadowolona z siebie nie byłam. Kiedy ostatnio...? Hm, tuż przed poznaniem mojego eksia. Wtedy on zakochał się we mnie takiej pewnej siebie, roześmianej. A potem stłamsił i wpędził w kompleksy. A ja wstydziłam się swojego cienia. Więc jaki z tego wniosek? O wiele więcej radości życia można czerpać z bycia sobą i cieszenia się samą sobą. Czego i wam życzę smile

Hehe, szłam niedawno na długą wycieczkę. Samotną, z wyboru. I trochę jak wariatka gadałam do siebie samej (dookoła żywej duszy nie było). A potem się na głos roześmiałam, bo dotarło do mnie, że po protu gadam z najciekawszą osobą, z którą mogę pogadać smile

Będzie dobrze. Obiecuję. I obiecuję, że będę starała się zarażać was optymizmem życiowym! Buziaki!

696

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

a ja wstaję rano i mówię sobie DZISIAJ JEST PIERWSZY DZIEŃ MOJEGO LEPSZEGO ŻYCIA.........................

697 Ostatnio edytowany przez Takaja (2010-09-29 22:34:53)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Dziewczyny uwielbiam Was smile Maxi Twoje podsumowanie mnie tak rozśmieszyło extra big_smile Co ja bym bez Was zrobiła. Dziękuje Wam, że jesteście smile Pollyanna zarażaj Nas tym optymizmem. Dodajecie mi tyle siły ahhhh smile

698

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Takaja a jak Ty sie czujesz co?

i tak, ja tez sie obsmarkalam po przeczytaniu posta maxi big_smile

699

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Takaja,
bo w kupie siła wink
Ech, ja wiem, że łatwo powiedzieć, ale jednak... Najpierw trzeba dojść do porządku z samym sobą, żeby można było uporządkować życie dookoła... W tym życie z facetem.
Więc za warkoczyki i do pionu... marsz!

700

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Fajnie ze jesteście dziewczyny, na pewno kiedyś będzie lepiej, chciałabym aby nasi exiowie do nas nie mailowali:-( nie przemieniali sie w robotników na budowie:-), nie telefonowali, nie objawiali się nam w żadnej postaci nawet jako senna mara:-), nie wychodzili jako ten jedyny we wrózbach:-( i zeby zapadli się pod ziemię, wtedy i nam bedzie łatwiej iść do przodu. Amen

701

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

obsmarkanie nr 2 i to chyba intensywniejsze smile maxi, jestes przeurocza smile (i ktos to w koncu doceni, zobaczysz!)

702 Ostatnio edytowany przez Takaja (2010-09-29 23:34:26)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Dzisiaj czuje się już dużo lepiej. Od rana tłukłam sobie do mojego głupiego łba po raz enty czemu ten dupek na mnie nie zasługuje i troche dotarło smile proste, bo jestem za fajna dla tego dupkowatego półfaceta smile

Maxi błagam nie rozśmieszaj mnie!!!  big_smile Teraz mam świetne samopoczucie dzięki Wam kobitki moje smile Jutro wracam do pracy jak spotkam przed nią tego robotnika na budowie, uśmiech na twarzy będzie wiadomo z jakiego powodu big_smile

Od dzisiaj przejmuje również motto Pollyanny: szkoda takiej fajnej mnie dla jednego faceta smile zwłaszcza takiego jak był mój były.

A u Was jak samopoczucie? Median jak zdrówko? smile

703 Ostatnio edytowany przez maxi (2010-09-29 23:41:07)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Szkoda ze ja nie mogę swojego byłego dupka zobaczyć przed domem jak grzebie np w śmieciach w złachanym i brudnym ubranku menelka, byłby to extra widok:-) takaja to ma szczęście:-)

A exia median jako kierowcę np betoniarki he he

704 Ostatnio edytowany przez Median (2010-09-29 23:47:03)

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

maxi... predzej szambiary big_smile juz widze oczyma wyobrazni jak mu rura zasysa wink

takaja bardzo dobre podejscie, tak trzymaj smile A zdrowie bez zmian, jutro znowu wycieczka do lekarza hmm

705

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Maxi jeszcze zadałabyś pytanie: Czego szukasz kolego? big_smile Mój były dupek zawsze gardził takimi ludźmi, którzy pracują fizycznie, tak to jest jak się ma wszystko pod ryjek podstawione,a tu prosze... ide zamyślona do pracy i pan wielmożny hrabia inżynier z taczką pociska i męczy się biedak ze szpadlem, żeby piasek przesypać...aaa dobrze mu dziad jeden ma za swoje. smile

706

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Dzień dobry kochane net kobietki. Ale sie naśmiałam czytając Wasze wczorajsze posty. Median natchnęła mnie pewnym pomysłem. Otóż zadzwoniłam do pracy i powiedziałam, że jestem chora. Teraz muszę tylko naściemniać lekarza bo jestem zdrowa jak ryba. A może dostanę zwolnienie na moje złamane serce?
Motto Pollyanny wbijam od rana do głowy.

707

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Powiedz, ze sie zatrulas - nie do sprawdzenia smile

708

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Ha, mam wirusowe zapalenie gardła i chore zatoki. Chyba za bardzo naściemniałam. Najważniejsze, że jest zwolnionko. Jak tam dzisiaj samopoczucie? Trochę lepsze?  Ciekawe dlaczego Słodka tak zamilkła, mam nadzieję, że wszystko u Niej okey.

709

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Jesli chodzi o mnie to pojechalam dzis do lekarza, dostalam zwolnienie do konca tygodnia. Potem pojechalam z psem na szczepienie do weta, ale niestety w poczekalni byly same kobiety, wiec nie bylo mozliwosci relaksu smile
Powoli zaczynam sie przyzwyczajac do mysli, ze J. nie istnieje, ale nie twierdze, ze mi z tym dobrze. Nadal jestem rozwalona, ale czuje, ze zmierzam w dobrym kierunku.
Rany.. jak ja sie ciesze, ze Was mam dziewczyny...

710

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Hej, a ja po tym jego wtorkowym mailu jestem rozbita, a tak już było ze mną dobrze bo po mojej kłótni miesiąc temu i  pożegnalnym epiteciku "żałosny dupek", myslałam że już się nigdy nie odezwie a jednak się myliłam, nie analizuję dlaczego się odezwał ale zaczynam od początku walkę ze sobą, uff a tak chciałam spokoju.

711

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Hej dziewczyny smile
Maxi ja jak kiedys nie mogłam pozbyć sie dupka napisałam  mu, zamiast tego, że jest żałosnym dupkiem, bo to juz nie działa,  to co o nim mysle i na koniec dopisałam TEPY Ch**u !!! Satysfkacja gwarantowana, że sie wiecej nie odezwie big_smile obraziłam jego naważniejszą część ciała haha i więcej sie do mnie już nie odezwał smile oj biedak biedak tongue
Nie analizuj tego, po co sie odezwał, bo sie pogubisz i będziesz miała mętlik w głowie, a to jest pierwszy krok do tego, aby on przejął piłeczke i zaczął Toba manipulować. Pokaż mu, że jesteś silna babka i nie masz czasu na jego gierki. smile Dojrzale by sie zachowal jakby napisał do Ciebie albo zadzwonil i poprosił o spotkanie, aby z Toba porozmawiać, wtedy to co innego, chociaz i tak trzeba być czujnym na takie dupki. Jaka ja mądra po szkodzie no... smile

Median cieszę się, że zdrowiejesz już powolutku i z chorubska i z niego smile Tak trzymaj, z każdym dniem będzie lepiej. Musi być !!! Odzywa się on coś do Ciebie w ogoóle?

U mnie dzisiaj samopoczucie nawet dobre smile Szłam do pracy pozytywnie nastawiona, wogóle nie zwracałam uwagi na robotników budowlanych wśród których znajdował się moj były luby. Ależ dumna jestem z siebie, to dzięki Wam rzecz jasna smile

712

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Czyli pomału, pomału wychodzimy na prostą. Takaja, gratuluję postawy i pełnego godności marszu przed robotnikami budowlanymi:)
Median, a może własnie pierwszym krokiem do wyleczenia sie z miłości, jest  uzmysłowienie sobie, że juz nie ma "nas" i nie będzie. A juz sama nie wiem. A odbiegając od tematu jakiego masz pieska?

713

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Takaja na szczescie nie nie odzywa i nie odezwie sie, nie ma po co. Chorobsko wreszcie odpuszcza, mam nadzieje, ze do poniedzialku bede zdrowa. Nigdy jeszcze tak dlugo nie chorowalam. Mysle, ze moj organizm cala energie koncentruje na walce ze stresem i nie ma sily bronic sie przed choroba. Aa... J. tatusiem nie zostanie wink Ufff...jeden problem z glowy przynajmniej smile

Monia to jest Pan Ptyś - najkochansze i najbardziej oddane zwierze na swiecie. Wzielismy go ze schroniska 2 lata temu, gdy mial pol roczku. Jest kochany i madry, a na zwenatrz mimo tego, ze wazy tylko 7kg potrafi byc zawziety i obronny. Terrierowaty, wiec charakterny, ale nigdy nie spotkalam sie z takim posluszenstwem i cieplem u psa. I jest slodki wink Taki wlasnie powinien byc facet - w domu wierny, cieply i posluszny, a poza domem pewny siebie i w razie potrzeby powinien chciec i umiec bronic wink
Jesli chodzi o uzmyslownienie sobie jakis tam rzeczy... wink Ja wiem, ze nas nie bedzie, bo tak naprawde nigdy nas nie bylo hmm Przeciez nie bylismy w zwiazku.. moze to i dla mnie lepiej, choc i tak bardzo boli hmm


Dziewczyny...a obejrzalyscie w koncu Plac Zbawiciela?

714

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Kochane moje,
dziś dostałam obuchem w łeb.
Otóż uświadomiłam sobie, że przez ponad pół roku użalałam się nad sobą, bo:
1) mam 30 (i to już niedługo...) lat i zostałam bez faceta - ach, jakże okropnie to brzmi w naszym pro-rodzinnym świecie...
2) facet mnie paskudnie zdradzał
3) skończył się mój jakże wspaniały (tfu! teraz już tak nie myślę!) związek.
A tymczasem poszłam z wizytą do sąsiadki.
Nadmienię, iż mieszkam na typowej ulicy w dzielnicy willowej, a więc mam sąsiadów dookoła. I oto, co do mnie dotarło:
- sąsiadka z tyłu - na oko 45 lat, samotna, pozostawiona przez męża z 2 dorosłych dzieci, ale jakoś już się do tego przyzwyczaiła, z tym, że w ogóle nie wierzy w lepsze jutro
- sąsiadka z prawej - przed miesiącem umarł jej mąż, zapił się na śmierć
- sąsiadka z lewej - to u niej dziś byłam, do tej pory myślałam, że są wzorową rodziną, tyle że mąż dużo pracuje (typowa wielopokoleniowa rodzina - na parterze mieszkają dziadkowie, na piętrze ona + mąż, na 2. piętrze dwójka dorastających dzieci). A tymczasem, siedząc sobie przy niezobowiązującej kawie, nagle się rozpłakała, bo mąż (małżeństwo od 32 lat!) od ponad 2 lat mieszka u kochanki (wcale nie młodszej i ładniejszej..) i wciąż nie może się zdecydować, czego właściwie chce, ona od 2 lat na proszkach uspokajających, stara się go wykreślić, ale on non-stop wraca i mówi, że z kochanką nie jest mu lepiej, i że lada chwila wróci, na co zmienia zdanie i stwierdza, że się znów wyprowadza... i tak od 2 lat, ona bez przerwy wystaje w oknie i nie umie go wykreślić z życia. 2 lata!!! Ja tak miałam 1,5 miesiąca i myślałam, że to szczyt gehenny!

Kobitki kochane... Nie dajcie się, proszę!
Ja sobie dziś uświadomiłam, że jestem jedyną SZCZĘŚLIWĄ kobietą wśród moich sąsiadek. Mimo że nie tak wyobrażałam sobie swoje życie po 30-tce, to jednak nie mam powodów (już!) do ryczenia, tabletek uspakajających i spędzania czasu na wyczekiwaniu...
Plis... nie stańcie się żadną z moich sąsiadek...

P.S. Naprzeciwko mieszka rodzina cygańskich cyrkowców, na oko 30-osobowa... I wygląda na to, że są przykładem, jak rodzina ma wyglądać wink

715

Odp: dlaczego zdradzani sa glupi...

Aj, podbudował mnie post pollyanny, dziękuję: )
Zły nastrój z powodu samotności prysł jak mydlana bańka:)
Piję zieloną herbatę, królik wesoło hasa po pokoju a we mnie znów budzi się zdrowy egoizm: )

Posty [ 651 do 715 z 3,559 ]

Strony Poprzednia 1 9 10 11 12 13 55 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dlaczego zdradzani sa glupi...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024