ETAPY PO ZDRADZIE
Etap I SZOK.
Dowiadujemy się o zdradzie czasem wprost, czasem same wybadałysmy, przez osoby trzecie, narastają podejrzenia.
doznajemy szoku, krzyczymy, płaczemy, a później nie pamiętamy nic z tego co robiłysmy. Albo wpadamy w otępienie, trwające, lub narastające przez dłuższy czas.
W końcu nasze myśli ogarnia zamęt, wzburzenie i bezradność. Dochodzi do tego,że ZAPRZECZAMY wiadomej prawdzie. (To "nie może być prawda", "on/ona tylko chce mnie nastraszyć). Szukamy usprawiedliwienia dla każdej podejrzanej sytuacji. Jednocześnie znajdujemy się (cały nasz organizm) w stanie alarmu, na podwyższonych obrotach. Dla ochrony przed tak gwałtownym cierpieniem wchodzimy w proces dystansowania się ( wydaje się nam ,że patrzymy na siebie z boku, tak jakby nie biorąc udziału w całej sytuacji, tylko oglądając ją jak film w kinie).
Psycholodzy mówią zgodnie - na początku trzeba dać sobie czas na przeżycie smutku.
Nie warto walczyć ze swymi uczuciami. Zdrada boli, więc to naturalne, że odczuwasz agresję i nienawiść. Nie tłum w sobie tych emocji. Nie oszukuj się, że nic się nie stało, nie wypieraj bólu, bo fundujesz sobie ogromny stres. Krzycz, wal pięściami w poduszkę, płacz ile wlezie. Wyładuj całą swą złość, wściekłość i żal.
Ważne jest, by nie zostawać samemu ze swym bólem. Dobrze jest porozmawiać o tym, co się wydarzyło, z kimś zaufanym, komu można przyznać się do porażki, pokazać swą rozpacz. Gdy się wygadasz, wypłaczesz, zrzucisz z siebie część ciężaru, poczujesz ulgę. Świetnie zrozumie cię osoba, która też została zdradzona, poza tym jej wskazówki mogą ci się bardzo przydać.
To znalazłam gdzies
drugi etap, czyli UŚWIADOMIENIE SOBIE STRATY.
Ochronne, izolujące od bólu działanie pierwszej fazy kończy się. Czujemy i cierpimy. Przygniata nas ogromny ciężar, którego nie da się pozbyć prawie ani na chwilę. Zarazem w środku nas kipi wulkan sprzecznych emocji. To wybuchamy gniewem, to poczuciem winy i wstydem. Stajemy się niezwykle drażliwi na wszystko co mówią inni. reagujemy natychmiast i z pełną bezwzględnością.
Uświadamiamy sobie, że wszystko, na co w życiu liczyliśmy w związku z drugim człowiekiem jest chwiejne i niepewne. Pojawia się lęk, żadne miejsce na świecie nie wydaje się nam bezpieczne.
Stan alarmu, w jakim już od pierwszej fazy znajduje się organizm powoduje problemy ze snem i nieustanne pobudzenie (często nawet siedzieć spokojnie przez dłuzszą chwilę się nie da, tak nas "nosi" ).
Nasze siły powoli wyczerpują się, ale jest to normalna reakcja na przewlekły stres. Dzięki temu dążymy do przejścia do fazy trzeciej.
Faza trzecia - etap WYCOFYWANIA się z kontaktów i OCHRONY SIEBIE
Gdy ciało i umysł człowieka są na skraju wyczerpania a energia z poprzednich etapów znika, pojawia się zmęczenie.Następuje wycofanie się na dłuższy czas z kontaktów z innymi, duzo śpimy i spędzamy samotnie czas. Ta reakcja przypomina depresję, ale tutaj bardziej jesteśmy nastawieni na odzyskanie sił.
Jest to faza cichej rozpaczy. Nadwątlone siły powodują zapadanie na zdrowiu i poczucie nieustannego zmęczenia.
To jest też czas PRZYPOMINANIA sobie i konfrontowania szczegółów naszego życia "przed zdradą". Dokładne analizowanie szczegółów i katowanie się wspomnieniami uświadamia nam, że coś bezpowrotnie minęło. Nie małżeństwo i zwiazek, ale pewne wyobrażenie o nim. Im bardziej sobie to uświadomimy, tym szybciej będziemy gotowi na wprowadzanie zmian i budowanie od nowa. A także na przebaczenie.
Żeby móc wejść w następny etap niezbędne jest stawienie czoła trudnym emocjom: żalowi i smutkowi. Nie zaprzeczać napięciom, nie czekać, że się uspokoją, tylko rozmawiać, płakać, roztrząsać. Az do ukojenia, a to może trwać. Każdy przechodzi przez te fazy we własnym tempie.
Faza druga i trzecia będą przeplatać się. Po okresie wycofania znów może nadejść okres wzmożonych emocji (nieco słabszych niż poprzednio) i znów okres ochrony. Jest to niezwykle mądrze pomyślane, bo gdyby nie te zmniejszające się dawki, to doznanie całego bólu na raz byłoby nie do wytrzymania. Ta cykliczność prowadzi do wygaszenia emocji i bólu.
bardzo mądre znalazłam to na innym portalu i chciałabym abyście przeczytały jakie to prawdziwe