Bert, Ty tak poważnie?
391 2025-03-07 18:53:29 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2025-03-07 18:54:56)
Oczywiście, że wiem, wiem też doskonale, że jego szczęście polegało na braku ślubu, bo rozwodu by za takie coś nie dostało, tyle że teraz to już dla mnie całkowicie bez znaczenia, temat zamknięty
Oczywiście nie myślcie, że ja mam uważam mężczyzn za winnych zła całego świata, nie absolutnie nie. Ja nie mam nic przeciwko przyjaźni koleżeństwu, współpracy super ale nic więcej
Eeeetam minnie strach ma wielkie oczy
Bert, Ty tak poważnie?
No pewnie kazdy powinien znać swoje miejsce
Alessandro jaja se robie
Eeeetam minnie strach ma wielkie oczy
Dokładnie.
Przyjdzie kryska na Matyska
To był żart oczywiście, ale może nie...
Bert44 napisał/a:Eeeetam minnie strach ma wielkie oczy
Dokładnie.
Przyjdzie kryska na MatyskaTo był żart oczywiście, ale może nie...
No chciałoby się zeby nie. Tak wszyscy cisna żeby minnie się tak nie bala zranienia. Ale może czasu potrzebuje a może już tak zostanie? Kto wie
I teraz złośliwie po męsku i patriarchalnie - no taka śliczna dziewczyna się marnuje. Co za starata dla całej ludzkości. Ok dla połowy. Ok dla jednostki
396 2025-03-07 19:13:38 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2025-03-07 19:15:54)
Bert, wiem o tym. Czas się pośmiać razem z Autorką i Salomonką A co pozostało? Poza tym zaczął się weekend, co najwyżej nasza Pani Studentka ma zjazd na uczelni. Jeśli nie to jeszcze lepiej.
Ps. Minnie, a tak w ogóle, jeśli można spytać, to jesteś zadowolona z tej podyplomówki?
Salomonka napisał/a:Bert44 napisał/a:Eeeetam minnie strach ma wielkie oczy
Dokładnie.
Przyjdzie kryska na MatyskaTo był żart oczywiście, ale może nie...
No chciałoby się zeby nie. Tak wszyscy cisna żeby minnie się tak nie bala zranienia. Ale może czasu potrzebuje a może już tak zostanie? Kto wie
I teraz złośliwie po męsku i patriarchalnie - no taka śliczna dziewczyna się marnuje. Co za starata dla całej ludzkości. Ok dla połowy. Ok dla jednostki
Oj tam, oj tam.. Do reszty się nie zmarnuje, w końcu ją ktoś "wyrwie". W przyrodzie nic nie może się zmarnować
Salomonka, oby Twoje słowa ciałem się stały. Amen
Bert44 napisał/a:I dalej uważasz że to jego wina? Pewnie ze wkłada się czyste. Chodzi o nabłyszczenie. Najpierw myjemy w zlewie
PS też mnie rozwala jak zona nie domyśli się co bym zjadł na obiad. Ehhh bez polotu
Fakt, też najpierw myję z zlewie a potem wkładam do zmywarki
Bert, twoja żona rzeczywiście n ie ma polotu, bo ja bym ci zaserwowała co by mi do głowy przyszło i wdusiła ci dziecko w brzuch, że o tym właśnie dziś marzyłeś
Jak dziecko w brzuch?
Salomonka napisał/a:Bert44 napisał/a:I dalej uważasz że to jego wina? Pewnie ze wkłada się czyste. Chodzi o nabłyszczenie. Najpierw myjemy w zlewie
PS też mnie rozwala jak zona nie domyśli się co bym zjadł na obiad. Ehhh bez polotu
Fakt, też najpierw myję z zlewie a potem wkładam do zmywarki
Bert, twoja żona rzeczywiście n ie ma polotu, bo ja bym ci zaserwowała co by mi do głowy przyszło i wdusiła ci dziecko w brzuch, że o tym właśnie dziś marzyłeś
Jak dziecko w brzuch?
Sorry, twoje nawet dorosłe Nie słyszałeś tego odzewu?
Studia super generalnie tematyka ESG to coś bardzo mi bliskiego łączy wszystkie obszary którymi się zajmuje
Bert44 napisał/a:Salomonka napisał/a:Fakt, też najpierw myję z zlewie a potem wkładam do zmywarki
Bert, twoja żona rzeczywiście n ie ma polotu, bo ja bym ci zaserwowała co by mi do głowy przyszło i wdusiła ci dziecko w brzuch, że o tym właśnie dziś marzyłeś
Jak dziecko w brzuch?
Sorry, twoje nawet dorosłe
Nie słyszałeś tego odzewu?
No nie
403 2025-03-07 19:35:44 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2025-03-07 19:38:05)
Studia super generalnie tematyka ESG to coś bardzo mi bliskiego łączy wszystkie obszary którymi się zajmuje
Tylko uważaj, bo w Polsce wiele studiów podyplomowych to zwyczajna strata czasu i pieniędzy. Ja kończyłam studia wyższe w Polsce, a potem studiowałam w USA bo moim marzeniem było pracować w policji kryminalnej w Ameryce Nie dałam rady... Studiowałam przez 14 miesięcy i zrezygnowałam, bo praca i zarabianie na utrzymanie, mieszkanie i jeszcze opłacanie studiów po prostu mnie przerosła, bez żadnej pomocy. Studia skończyłam w Niemczech, bo pracodawca opłacił mi studia co do centa i do dziś pracuję w Niemczech. Czasem gdy pan Bóg zamyka drzwi, otwiera okno
Wow, to bardzo szeroka dziedzina. Najważniejsze, że Ty jesteś zadowolona i że tak powiem spełniona naukowo i zawodowo. Zamierzasz na tym poprzestać, czy też podjąć kolejną po zakończeniu tej obecnej?
minnie.89 napisał/a:Studia super generalnie tematyka ESG to coś bardzo mi bliskiego łączy wszystkie obszary którymi się zajmuje
Tylko uważaj, bo w Polsce wiele studiów podyplomowych to zwyczajna strata czasu i pieniędzy. Ja kończyłam studia wyższe w Polsce, a potem studiowałam w USA bo moim marzeniem było pracować w policji kryminalnej w Ameryce
Nie dałam rady... Studiowałam przez 14 miesięcy i zrezygnowałam, bo praca i zarabianie na utrzymanie, mieszkanie i jeszcze opłacanie studiów po prostu mnie przerosła, bez żadnej pomocy. Studia skończyłam w Niemczech, bo pracodawca opłacił mi studia co do centa i do dziś pracuję w Niemczech. Czasem gdy pan Bóg zamyka drzwi, otwiera okno
W przeciwieństwie do ex to był bardzo świadomy wybór dokładnie wiedziałam czego chce czego potrzebuje przeanalizowałam kazdy najmniejszy szczegół ☺️
Widocznie edukacja wychodzi mi lepiej niż związki
Salomonka napisał/a:minnie.89 napisał/a:Studia super generalnie tematyka ESG to coś bardzo mi bliskiego łączy wszystkie obszary którymi się zajmuje
Tylko uważaj, bo w Polsce wiele studiów podyplomowych to zwyczajna strata czasu i pieniędzy. Ja kończyłam studia wyższe w Polsce, a potem studiowałam w USA bo moim marzeniem było pracować w policji kryminalnej w Ameryce
Nie dałam rady... Studiowałam przez 14 miesięcy i zrezygnowałam, bo praca i zarabianie na utrzymanie, mieszkanie i jeszcze opłacanie studiów po prostu mnie przerosła, bez żadnej pomocy. Studia skończyłam w Niemczech, bo pracodawca opłacił mi studia co do centa i do dziś pracuję w Niemczech. Czasem gdy pan Bóg zamyka drzwi, otwiera okno
W przeciwieństwie do ex to był bardzo świadomy wybór dokładnie wiedziałam czego chce czego potrzebuje przeanalizowałam kazdy najmniejszy szczegół ☺️
Widocznie edukacja wychodzi mi lepiej niż związki
Nie przesadzaj za bardzo się w tych zwiazkach nie posprawdzałas
Wow, to bardzo szeroka dziedzina. Najważniejsze, że Ty jesteś zadowolona i że tak powiem spełniona naukowo i zawodowo. Zamierzasz na tym poprzestać, czy też podjąć kolejną po zakończeniu tej obecnej?
W tym zakresie pracuje od długiego czasu najpierw było G później S w na koniec tak się złożyło że przytrafiła się oferta E
408 2025-03-07 19:44:50 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2025-03-07 19:46:33)
Minnie, wyjdzie jak wyjdzie. Póki co, jak na razie edukacja idzie Ci bardzo dobrze jak sama stwierdziłaś tym bardziej, że łączysz ją z z aktywnością zawodową i rodzinną. To nie jest ani łatwe ani proste. Ogarnąć to jednej osobie logistycznie i organizacyjnie to wielka sztuka.
minnie.89 napisał/a:Salomonka napisał/a:Tylko uważaj, bo w Polsce wiele studiów podyplomowych to zwyczajna strata czasu i pieniędzy. Ja kończyłam studia wyższe w Polsce, a potem studiowałam w USA bo moim marzeniem było pracować w policji kryminalnej w Ameryce
Nie dałam rady... Studiowałam przez 14 miesięcy i zrezygnowałam, bo praca i zarabianie na utrzymanie, mieszkanie i jeszcze opłacanie studiów po prostu mnie przerosła, bez żadnej pomocy. Studia skończyłam w Niemczech, bo pracodawca opłacił mi studia co do centa i do dziś pracuję w Niemczech. Czasem gdy pan Bóg zamyka drzwi, otwiera okno
W przeciwieństwie do ex to był bardzo świadomy wybór dokładnie wiedziałam czego chce czego potrzebuje przeanalizowałam kazdy najmniejszy szczegół ☺️
Widocznie edukacja wychodzi mi lepiej niż związkiNie przesadzaj za bardzo się w tych zwiazkach nie posprawdzałas
Owszem ale czas na błędy już minął, ten był 15 lat temu, teraz z racji samotnego macierzyństwa nie mogę sobie pozwolić na błędy
W takim razie wypijmy za błędy, jak śpiewał Rysiek Rynkowski
W takim razie wypijmy za błędy, jak śpiewał Rysiek Rynkowski
O to, to!
Bert44 napisał/a:minnie.89 napisał/a:W przeciwieństwie do ex to był bardzo świadomy wybór dokładnie wiedziałam czego chce czego potrzebuje przeanalizowałam kazdy najmniejszy szczegół ☺️
Widocznie edukacja wychodzi mi lepiej niż związkiNie przesadzaj za bardzo się w tych zwiazkach nie posprawdzałas
Owszem ale czas na błędy już minął, ten był 15 lat temu, teraz z racji samotnego macierzyństwa nie mogę sobie pozwolić na błędy
Nie wiem czemu ale czuję że kiedyś powiesz ze błędem było myślenie żeby unikać błędu
Bert44 napisał/a:minnie.89 napisał/a:W przeciwieństwie do ex to był bardzo świadomy wybór dokładnie wiedziałam czego chce czego potrzebuje przeanalizowałam kazdy najmniejszy szczegół ☺️
Widocznie edukacja wychodzi mi lepiej niż związkiNie przesadzaj za bardzo się w tych zwiazkach nie posprawdzałas
Owszem ale czas na błędy już minął, ten był 15 lat temu, teraz z racji samotnego macierzyństwa nie mogę sobie pozwolić na błędy
Nie wiem czemu ale czuję że kiedyś powiesz ze błędem było myślenie żeby unikać błędu
minnie.89 napisał/a:Bert44 napisał/a:Nie przesadzaj za bardzo się w tych zwiazkach nie posprawdzałas
Owszem ale czas na błędy już minął, ten był 15 lat temu, teraz z racji samotnego macierzyństwa nie mogę sobie pozwolić na błędy
Nie wiem czemu ale czuję że kiedyś powiesz ze błędem było myślenie żeby unikać błędu
A niech tak myśli, jeszcze nikt nie uratował nikogo przed nim samym.
Przyjdzie czas, przyjdzie rada..
Teraz znaczy się jest czas na coś innego, trzeba poczekać żeby się zmienił. Cierpliwość to królewska cecha.
Oczywiście że każdy może czasem wręcz musi popełnić błąd inaczej się nie nauczy. Natomiast kiedy jest się już mamą to nie można sobie pozwolić na takie coś. Ja nie jestem już 22 latka która może powiedzieć ok związek z Krzyśkiem nie był tym czego potrzebowałam z Grześkiem jest inaczej a później będzie jeszcze Tomek Marcin i inni a w wieku 30 lat ten właściwy. Ja nie mam już takich możliwości.
Ja generalnie nie mam za dużo czasu bo pracuję w dwóch miejscach jestem mama muszę się zająć wszystkimi obowiązkami.
Bert44 napisał/a:minnie.89 napisał/a:Owszem ale czas na błędy już minął, ten był 15 lat temu, teraz z racji samotnego macierzyństwa nie mogę sobie pozwolić na błędy
Nie wiem czemu ale czuję że kiedyś powiesz ze błędem było myślenie żeby unikać błędu
A niech tak myśli, jeszcze nikt nie uratował nikogo przed nim samym.
Przyjdzie czas, przyjdzie rada..
Teraz znaczy się jest czas na coś innego, trzeba poczekać żeby się zmienił. Cierpliwość to królewska cecha.
Prawda
Nie wierzę że nic nie miałaś z tego małżeństwa w zamian.
Po drugie, takie marudzenie jest z lekka manipulatorskie i uważam że nie będzie atrakcyjne dla żadnego wartościowego mężczyzny.
A jak mi mężczyźni opowiadają o takich marudnych żonach to nie wierzyłam, a jednak są.
Dołóżmy do tęgo hipokryzję że sama będąc już matką po długim stażowi związku sama chcesz bezdzietnego kawalera by wziąć ślub kościelny i mamy komplet
Myślę że sobie tu chcesz stworzyć towarzystwo do marudzenia i pocieszania , chętnie męskie pewnie, więc nic tu po mnie.
Nie wierzę że z takim nastawieniem można być fajną partnerką na życie, chyba dla kogoś skrzywionego ma punkcie ratowania Pań z muchami w nosie, czyli desperatów i kaznodziei.
418 2025-03-07 20:15:08 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2025-03-07 20:16:30)
Salomonka, dokładnie o to chodzi. Na wszystko jest miejsce i czas, a przede wszystkim nic na siłę.
Oczywiście że każdy może czasem wręcz musi popełnić błąd inaczej się nie nauczy. Natomiast kiedy jest się już mamą to nie można sobie pozwolić na takie coś. Ja nie jestem już 22 latka która może powiedzieć ok związek z Krzyśkiem nie był tym czego potrzebowałam z Grześkiem jest inaczej a później będzie jeszcze Tomek Marcin i inni a w wieku 30 lat ten właściwy. Ja nie mam już takich możliwości.
Ja generalnie nie mam za dużo czasu bo pracuję w dwóch miejscach jestem mama muszę się zająć wszystkimi obowiązkami.
Jawohl!!
Z czasem zrozumiesz jak bardzo się mylisz. Teraz tak myśl, bo to cię napędza tak jak mnie kiedyś napędzało i to było dobre.
Jesteś świetna, tak o tobie myślę.
Nie wierzę że nic nie miałaś z tego małżeństwa w zamian.
Po drugie, takie marudzenie jest z lekka manipulatorskie i uważam że nie będzie atrakcyjne dla żadnego wartościowego mężczyzny.
A jak mi mężczyźni opowiadają o takich marudnych żonach to nie wierzyłam, a jednak są.
Dołóżmy do tęgo hipokryzję że sama będąc już matką po długim stażowi związku sama chcesz bezdzietnego kawalera by wziąć ślub kościelny i mamy komplet
Myślę że sobie tu chcesz stworzyć towarzystwo do marudzenia i pocieszania , chętnie męskie pewnie, więc nic tu po mnie.
Nie wierzę że z takim nastawieniem można być fajną partnerką na życie, chyba dla kogoś skrzywionego ma punkcie ratowania Pań z muchami w nosie, czyli desperatów i kaznodziei.
Owszem miałam to że moje dziecko miało pełną rodzinę, pewnie też dzięki wspólnemu budżetowi mieliśmy więcej środków.
Ja nie marudzę normalnie nie marudzę nie mówię o moich problemach raczej nikomu. Nie narzekam biorę co jest, nie bytuje się za bardzo w realnym życiu biorę co jest i idę dalej.
Ela ale tak szczerze po co mi jakieś stary chłop z 3 dzieci? Mało mam już problemów?
Ja dobrze pamiętam jakie były na studiach wyzwiska moich koleżanek z względem partnerki ojca 5 lat po rozwodzie ale nazwanie jej kur** przez 20latke to był soft
421 2025-03-07 20:29:15 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2025-03-07 20:29:57)
Nikt z nas nie wie co będzie jutro, za tydzień, za rok. Może kiedyś wylądujesz albo w ramionach samotności albo w ramionach kogoś, kto objawił się nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak. Teraz lepiej skupić się na tym co jest tu i teraz. A gdybanie lepiej zostawić innym.
422 2025-03-07 20:32:13 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2025-03-07 20:34:29)
Ela ale tak szczerze po co mi jakieś stary chłop z 3 dzieci? Mało mam już problemów?
Ja dobrze pamiętam jakie były na studiach wyzwiska moich koleżanek z względem partnerki ojca 5 lat po rozwodzie ale nazwanie jej kur** przez 20latke to był soft
A co ma do tego ile facet ma dzieci? Chyba bardziej ważne jest, czy się nimi zajmuje i czy potrafi być dla nich dobrym ojcem?
Facet może mieć jedno dziecko i nie płacić na nie alimentów, a potem się zdziwić że to dziecko nie chce go znać (mój przypadek) a może mieć ich kilka i mieć z nimi świetny kontakt.
Źle myślisz, to że facet ma dzieci nie skreśla go jako partnera życiowego.
Dla mnie facet który ma dobry kontakt z dziećmi po rozwodzie, to ogromny plus dla niego. Wielki, jako dla człowieka w ogóle.
Oczywiście że ważne aby miał z nimi kontakt ale ja tego że bardzo lubię dzieci z wzajemnością to nie wiem czy odnalazłabym się w takiej roli.
Generalnie dla mnie to jedyne co umiem sobie wyobrazić to FWB bez wchodzenia w swoje życie.
Oczywiście że ważne aby miał z nimi kontakt ale ja tego że bardzo lubię dzieci z wzajemnością to nie wiem czy odnalazłabym się w takiej roli.
Generalnie dla mnie to jedyne co umiem sobie wyobrazić to FWB bez wchodzenia w swoje życie.
A to nie będzie problemu. Dużo chetnych
minnie.89 napisał/a:Oczywiście że ważne aby miał z nimi kontakt ale ja tego że bardzo lubię dzieci z wzajemnością to nie wiem czy odnalazłabym się w takiej roli.
Generalnie dla mnie to jedyne co umiem sobie wyobrazić to FWB bez wchodzenia w swoje życie.
A to nie będzie problemu. Dużo chetnych
Mam inne doświadczenia
Bert44 napisał/a:minnie.89 napisał/a:Oczywiście że ważne aby miał z nimi kontakt ale ja tego że bardzo lubię dzieci z wzajemnością to nie wiem czy odnalazłabym się w takiej roli.
Generalnie dla mnie to jedyne co umiem sobie wyobrazić to FWB bez wchodzenia w swoje życie.
A to nie będzie problemu. Dużo chetnych
Mam inne doświadczenia
W tym nie mam żadnych. Zgadywalem ale może się myle
No dobra, zatem do rzeczy bez marudzenia.
Rok temu przeżyłam dramat, zupełnie się załamałam nie wiedziałam co dalej, spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba, mimo że miłości pomiędzy nami to nie było od wielu wielu lat, albo i nigdy jej nie było. Tylko to był po prostu rachunek zysków i start. Jednak jak słusznie zostało wskazane, nie było tak, że nic z tego nie miałam. Owszem miałam, bo miałam po pierwsze pełną rodzinę na pokaz dla dziecka i przyzwoity standard życia. Teraz mimo pracy na dwóch etatach nie mam nawet połowy z tego na co mogłam sobie kiedyś pozwolić.
Ten rok, pozwolił mi zmienić jedną prace na dwie prace które gdzieś tam łączą, oczywiście obie są do wymiany bo większych perspektyw tam nie ma. Tj. ja wiem że dla wielu kobiet kwoty powyżej 10 tyś netto są nieosiągalne, ale żeby regulować moje wszystkie zobowiązania to mówimy o takich kwotach, jako must have.
W życiu jestem realistką i kieruję się możliwościami takimi jakie mam.
Ela zapytała i słusznie czy uwzględniam rozwodników z dziećmi, wszystko zależy od człowieka, ale generalnie raczej jeśli no już raz się rozwiódł raz przysięgał i słowa nie dotrzymał to jak takiemu komuś zaufać, nagle się zmienił, dojrzał, wydoroślał, ciężko jest w to uwierzyć. Generalnie ja jestem bardzo bardzo honorowa, gdzie dane słowo ma duże znaczenie, więc ciężko by mi było przyjąć że ktoś potrafił przysięgać w obecności świadków zdając sobie sprawę z tego co robi a później się rozmyślił.
Co do dzieci, jasne że mi nie przeszkadzają, bo niby w czym, dużo łatwiej byłoby mi przyjąć, że zaliczył studencką czy licealną wpadkę, niż że ma dzieci z pierwszego małżeństwa i pytanie czego teraz ode mnie oczekuje? Z żoną zrealizował wszystko co fajne a mnie oferuje co? Problemy?
Zdaję sobie sprawę że gdzie tam czasem mogę się jawić jako malkontent, ale zdecydowanie nie jestem.
Dziś spojrzałam na ten piękny bukiet kwiatów w pracy który dostałam i pomyślałam, kurcze ja nigdy nie otrzymałam kwiatów od mężczyzny z którym łączyłoby mnie coś innego niż zawodowe relacje. Wtedy wylewa się kubeł zimnej wody i myślisz jaki sens ma to że ja się tyle lat starałam jak nic z tego nie ma. To po co się starać?
428 2025-03-07 23:20:39 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-03-07 23:22:46)
No dobra, zatem do rzeczy bez marudzenia.
Rok temu przeżyłam dramat, zupełnie się załamałam nie wiedziałam co dalej, spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba, mimo że miłości pomiędzy nami to nie było od wielu wielu lat, albo i nigdy jej nie było. Tylko to był po prostu rachunek zysków i start. Jednak jak słusznie zostało wskazane, nie było tak, że nic z tego nie miałam. Owszem miałam, bo miałam po pierwsze pełną rodzinę na pokaz dla dziecka i przyzwoity standard życia. Teraz mimo pracy na dwóch etatach nie mam nawet połowy z tego na co mogłam sobie kiedyś pozwolić.Ten rok, pozwolił mi zmienić jedną prace na dwie prace które gdzieś tam łączą, oczywiście obie są do wymiany bo większych perspektyw tam nie ma. Tj. ja wiem że dla wielu kobiet kwoty powyżej 10 tyś netto są nieosiągalne, ale żeby regulować moje wszystkie zobowiązania to mówimy o takich kwotach, jako must have.
W życiu jestem realistką i kieruję się możliwościami takimi jakie mam.
Ela zapytała i słusznie czy uwzględniam rozwodników z dziećmi, wszystko zależy od człowieka, ale generalnie raczej jeśli no już raz się rozwiódł raz przysięgał i słowa nie dotrzymał to jak takiemu komuś zaufać, nagle się zmienił, dojrzał, wydoroślał, ciężko jest w to uwierzyć. Generalnie ja jestem bardzo bardzo honorowa, gdzie dane słowo ma duże znaczenie, więc ciężko by mi było przyjąć że ktoś potrafił przysięgać w obecności świadków zdając sobie sprawę z tego co robi a później się rozmyślił.
Co do dzieci, jasne że mi nie przeszkadzają, bo niby w czym, dużo łatwiej byłoby mi przyjąć, że zaliczył studencką czy licealną wpadkę, niż że ma dzieci z pierwszego małżeństwa i pytanie czego teraz ode mnie oczekuje? Z żoną zrealizował wszystko co fajne a mnie oferuje co? Problemy?Zdaję sobie sprawę że gdzie tam czasem mogę się jawić jako malkontent, ale zdecydowanie nie jestem.
Dziś spojrzałam na ten piękny bukiet kwiatów w pracy który dostałam i pomyślałam, kurcze ja nigdy nie otrzymałam kwiatów od mężczyzny z którym łączyłoby mnie coś innego niż zawodowe relacje. Wtedy wylewa się kubeł zimnej wody i myślisz jaki sens ma to że ja się tyle lat starałam jak nic z tego nie ma. To po co się starać?
Trudno z Tobą dyskutować minnie. Jesteś strasznie okopana. Nie chcę się ustosunkowywać do każdego zdania które napisałaś wiec tylko troszkę. A wiesz ze facet moze się rozstać bo np. jego zona innego pokochała? Albo 100 innych przyczyn nie po stronie gościa. Nie musiał się rozmyślić. Ty tez jesteś swego rodzaju rozwodnikiem. Uważasz że nie dotrzymałaś słowa? Że nie masz zasad moralnych? I tak- bycie w związku to nie bajka. To często tyra, to kompromisy, czasem trzeba odpuścić, to problemy, nerwy i poza tym cały pakiet fajnych rzeczy. Jak masz odpowiednią osobę przy sobie. Ty się po prostu boisz powtórki z rozrywki. Nie mówię złośliwie bo masz do tego podstawy. Na dzień dzisiejszy odradzałbym wchodzenie w związek. Zranilabys każdego faceta niezależnie jak by Cie kochal. Nikt nie przebije się przez Twoj pancerz. Nie jesteś na dzień dzisiejszy w stanie zaufać, zaangażować się, pokochać, uwierzyć. Nie dasz się nikomu zbliżyć na 200 m. Liczy się tylko Twoje bezpieczeństwo. Nawet za cenę szczęścia. Za duże ryzyko
Trudno z Tobą dyskutować minnie. Jesteś strasznie okopana. Nie chcę się ustosunkowywać do każdego zdania które napisałaś wiec tylko troszkę. A wiesz ze facet moze się rozstać bo np. jego zona innego pokochała? Albo 100 innych przyczyn nie po stronie gościa. Nie musiał się rozmyślić. Ty tez jesteś swego rodzaju rozwodnikiem. Uważasz że nie dotrzymałaś słowa? Że nie masz zasad moralnych? I tak- bycie w związku to nie bajka. To często tyra, to kompromisy, czasem trzeba odpuścić, to problemy, nerwy i poza tym cały pakiet fajnych rzeczy. Jak masz odpowiednią osobę przy sobie. Ty się po prostu boisz powtórki z rozrywki. Nie mówię złośliwie bo masz do tego podstawy. Na dzień dzisiejszy odradzałbym wchodzenie w związek. Zranilabys każdego faceta niezależnie jak by Cie kochal. Nikt nie przebije się przez Twoj pancerz. Nie jesteś na dzień dzisiejszy w stanie zaufać, zaangażować się, pokochać, uwierzyć. Nie dasz się nikomu zbliżyć na 200 m. Liczy się tylko Twoje bezpieczeństwo. Nawet za cenę szczęścia. Za duże ryzyko
Nie uważam, żebym nie dotrzymała słowa, do ostatnich dni walczyłam, prosiłam, upadłam tak nisko, prosiłam błagałam, mimo że nie kochałam, ale rodzina była i jest dla mnie ważniejsza.
Oczywiście, że się boję powtórki z rozrywki, straciłam połowę włosów i z 5 kg przez to.
Tak masz racje, taki pierwszy związek powinien się rozpaść po pół roku może roku max 2. Przetrwał bardzo długo, jak na szczenięcą miłość. Zarówno dla mnie jak i dla niego to był pierwszy związek, pierwszy mężczyzna z którym zamieszkałam, spoko kolejnych już nie będzie , w sensie nie wyobrażam sobie żeby mi się ktoś dokwaterował
Zatem mieliśmy takie same doświadczenia, podobne pochodzenie, podobne cele taki związek z algorytmu Google idealne dopasowanie a jednak nie wyszło. Jakie są szanse że w wieku 36 lat poznam kogoś o podobnych doświadczeniach bliskie zera. Ilu facetów w wieku 35-40 będzie miało tak nikłe doświadczenie jak ja? Większość z pewnością tych relacji będzie miało za są z 15 zobowiązujących i masę niezobowiązujących.
Związek z drugim człowiekiem to nie jest jedyny powód do szczęścia.
Jak słusznie napisała Ela, tak nie ma sensu żebym ja myślała o bezdzietnym kawalerze, bo taki może chcieć mieć dzieci, ten ślub, piękny dzień, ta jedyna, wszystko to przeżyć, ja to już mam za sobą, oczywiście bez ślubu ale to bez znaczenia.
Bert44 napisał/a:Trudno z Tobą dyskutować minnie. Jesteś strasznie okopana. Nie chcę się ustosunkowywać do każdego zdania które napisałaś wiec tylko troszkę. A wiesz ze facet moze się rozstać bo np. jego zona innego pokochała? Albo 100 innych przyczyn nie po stronie gościa. Nie musiał się rozmyślić. Ty tez jesteś swego rodzaju rozwodnikiem. Uważasz że nie dotrzymałaś słowa? Że nie masz zasad moralnych? I tak- bycie w związku to nie bajka. To często tyra, to kompromisy, czasem trzeba odpuścić, to problemy, nerwy i poza tym cały pakiet fajnych rzeczy. Jak masz odpowiednią osobę przy sobie. Ty się po prostu boisz powtórki z rozrywki. Nie mówię złośliwie bo masz do tego podstawy. Na dzień dzisiejszy odradzałbym wchodzenie w związek. Zranilabys każdego faceta niezależnie jak by Cie kochal. Nikt nie przebije się przez Twoj pancerz. Nie jesteś na dzień dzisiejszy w stanie zaufać, zaangażować się, pokochać, uwierzyć. Nie dasz się nikomu zbliżyć na 200 m. Liczy się tylko Twoje bezpieczeństwo. Nawet za cenę szczęścia. Za duże ryzyko
Nie uważam, żebym nie dotrzymała słowa, do ostatnich dni walczyłam, prosiłam, upadłam tak nisko, prosiłam błagałam, mimo że nie kochałam, ale rodzina była i jest dla mnie ważniejsza.
Oczywiście, że się boję powtórki z rozrywki, straciłam połowę włosów i z 5 kg przez to.
Tak masz racje, taki pierwszy związek powinien się rozpaść po pół roku może roku max 2. Przetrwał bardzo długo, jak na szczenięcą miłość. Zarówno dla mnie jak i dla niego to był pierwszy związek, pierwszy mężczyzna z którym zamieszkałam, spoko kolejnych już nie będzie, w sensie nie wyobrażam sobie żeby mi się ktoś dokwaterował
![]()
Zatem mieliśmy takie same doświadczenia, podobne pochodzenie, podobne cele taki związek z algorytmu Google idealne dopasowanie a jednak nie wyszło. Jakie są szanse że w wieku 36 lat poznam kogoś o podobnych doświadczeniach bliskie zera. Ilu facetów w wieku 35-40 będzie miało tak nikłe doświadczenie jak ja? Większość z pewnością tych relacji będzie miało za są z 15 zobowiązujących i masę niezobowiązujących.
Związek z drugim człowiekiem to nie jest jedyny powód do szczęścia.
Jak słusznie napisała Ela, tak nie ma sensu żebym ja myślała o bezdzietnym kawalerze, bo taki może chcieć mieć dzieci, ten ślub, piękny dzień, ta jedyna, wszystko to przeżyć, ja to już mam za sobą, oczywiście bez ślubu ale to bez znaczenia.
Ja nawet nie wiem czy dla Ciebie zwiazek z kims miałby znaczenie. "To nie jedyny powod do szczescia". Tobie nie chodzi o związek a o rodzinę. To również chcialas ratować w swoim beznadziejnym zwiazku. Rodzinę. Nie siebie, nie oczekiwalas dobrego zwiazku (przeciez prosiłaś zeby nie odszedł a powinnaś go kopnąć w zadek). Chciałaś ratować rodzinę. A czymże jest rodzina? Bez kochających się rodziców niczym dobrym. Jakims gow...nym zlepkiem. I nie jest standardem że facet przelecial niezobowiązująco 20 lasek a z 10 byl w dłuższym zwiazku. Co Cie martwi doświadczenie? Byłaś w zwiazku jakieś tam doswiadczenie masz. Wcale nie jest tak że każdy facet oczekuje specjalistki z długim cv w sprawach łóżkowych. Mnie krecilo strasznie spotykanie z dziewczynami "poczatkujacymi". Wiesz czułem się jak mędrzec. Strasznie płytkie ale przyjemne
Ja nawet nie wiem czy dla Ciebie zwiazek z kims miałby znaczenie. "To nie jedyny powod do szczescia". Tobie nie chodzi o związek a o rodzinę. To również chcialas ratować w swoim beznadziejnym zwiazku. Rodzinę. Nie siebie, nie oczekiwalas dobrego zwiazku (przeciez prosiłaś zeby nie odszedł a powinnaś go kopnąć w zadek). Chciałaś ratować rodzinę. A czymże jest rodzina? Bez kochających się rodziców niczym dobrym. Jakims gow...nym zlepkiem. I nie jest standardem że facet przelecial niezobowiązująco 20 lasek a z 10 byl w dłuższym zwiazku. Co Cie martwi doświadczenie? Byłaś w zwiazku jakieś tam doswiadczenie masz. Wcale nie jest tak że każdy facet oczekuje specjalistki z długim cv w sprawach łóżkowych. Mnie krecilo strasznie spotykanie z dziewczynami "poczatkujacymi". Wiesz czułem się jak mędrzec. Strasznie płytkie ale przyjemne
Tak oczywiście masz rację mnie zależało na pełnej rodzinie, Bert zdziwię Cię w standardzie dużych miast są liczny z jeszcze jednym zerem, ogólnie dla mnie to też bez znaczenia, bo to ostania rzecz o którą bym zapytała i chciała wiedzieć. Trudno kogoś w moim wieku nazwać początkującym Tak to można było powiedzieć z 15 lat temu a nie teraz
no chyba że mówimy o ilości to pewnie trudno będzie znaleźć kogoś w moim wieku kto ma tak małą ilość partnerów za sobą, ale jakie to ma znaczenie? Było nie jest bez znaczenia.
Bert44 napisał/a:Ja nawet nie wiem czy dla Ciebie zwiazek z kims miałby znaczenie. "To nie jedyny powod do szczescia". Tobie nie chodzi o związek a o rodzinę. To również chcialas ratować w swoim beznadziejnym zwiazku. Rodzinę. Nie siebie, nie oczekiwalas dobrego zwiazku (przeciez prosiłaś zeby nie odszedł a powinnaś go kopnąć w zadek). Chciałaś ratować rodzinę. A czymże jest rodzina? Bez kochających się rodziców niczym dobrym. Jakims gow...nym zlepkiem. I nie jest standardem że facet przelecial niezobowiązująco 20 lasek a z 10 byl w dłuższym zwiazku. Co Cie martwi doświadczenie? Byłaś w zwiazku jakieś tam doswiadczenie masz. Wcale nie jest tak że każdy facet oczekuje specjalistki z długim cv w sprawach łóżkowych. Mnie krecilo strasznie spotykanie z dziewczynami "poczatkujacymi". Wiesz czułem się jak mędrzec. Strasznie płytkie ale przyjemne
Tak oczywiście masz rację mnie zależało na pełnej rodzinie, Bert zdziwię Cię w standardzie dużych miast są liczny z jeszcze jednym zerem, ogólnie dla mnie to też bez znaczenia, bo to ostania rzecz o którą bym zapytała i chciała wiedzieć. Trudno kogoś w moim wieku nazwać początkującym
Tak to można było powiedzieć z 15 lat temu a nie teraz
no chyba że mówimy o ilości to pewnie trudno będzie znaleźć kogoś w moim wieku kto ma tak małą ilość partnerów za sobą, ale jakie to ma znaczenie? Było nie jest bez znaczenia.
Oczywiście że bez znaczenia. Po kilkunastu latach zwiazku nie da się powiedzieć że nie masz doświadczenia ale....to Ty powiedziałaś. Bo nie było więcej facetow. Ale to jest nieważne. To w ogóle w dyskusji jest nieważne
Bert, jej Ty to jesteś chyba tu całodobowo
A tak poważnie, to fakt, że ja założyłam rodzinę bardzo młodo, jak na współczesne standardy i siłą rzeczy nie imprezowałam to nie jest powód że mam czynić zarzut komuś kto nie wiem wychodził w każdą sobotę i w efekcie w wieku 40 lat ma za sobą 300 partnerek seksualnych. Po pierwsze ta liczba mnie nie interesuje, po drugie jeśli żadna z tych akcji nei była gwałtem, to nie rozumiem aluzji.
Podobie byłoby z czymś innym, czy to że ja byłam kilkanaście razy we Włoszech to mam powiedzieć nie pojadę tam bo juz byłam? Nawet gdy bym była w tym samym miejscu, a wiem że chciałabym zobaczyć Turyn to też bym z tam pojechała, nie robiąc przy tym żadnej aluzji. Wiele par wybiera się na Malediwy, owszem pięknie, byłam i co miałbym powiedzieć spadaj z takim pomysłem bo ja już byłam?
Oczywistym jest to, że ludzie w pewnym wieku bedą mieli już jakieś doświadczenia i to nie jest ranking CV.
Co do mnie to ja absolutnie nie oczekuję cudów, nie mam potrzeb, żeby ktoś spedział ze mną święta, bo od tego jest rodzina, mam córkę, braci, rodziców, kuzynów, jeśli ma ochotę zapraszam, ale nie oczekuję tego.
Nie oczekuję, żeby ktoś inwestował, bo to ogarniam sama.
Nie oczekuję, żeby zajmował się moi dzieckiem, bo w sumie już jest duże .
Dlatego z pełną świadomością napisałam, że przyjaźń dużo bardziej się sprawdzi, z chęcią mogę iść z kimś do kina czy do teatru ale mogę iść sama, nie mam presji na to. Nie planuję już mieć dzieci, wiec nie mam presji na nic. Nie oczekuję, żebym mi ktoś kran naprawił, bo jak nie dam rady sama, to dzwonię po kogoś płacę i sprawa zamknięta. Serio ja nie mam żadnych oczekiwań.
Co do mnie to ja absolutnie nie oczekuję cudów, nie mam potrzeb, żeby ktoś spedział ze mną święta, bo od tego jest rodzina, mam córkę, braci, rodziców, kuzynów, jeśli ma ochotę zapraszam, ale nie oczekuję tego.
Ale wiesz, że z tego wynika, że nie jesteś zainteresowana nawiązaniem żadnej głębszej relacji? Że nie tylko jest ci obojętne co dostajesz, ale i nie specjalnie jesteś zainteresowana dawaniem?
Dlatego z pełną świadomością napisałam, że przyjaźń dużo bardziej się sprawdzi, z chęcią mogę iść z kimś do kina czy do teatru ale mogę iść sama, nie mam presji na to.
I dlatego jesteś sama.
Bo ludzie idą w związki z oczekiwaniem, że dostaną coś więcej niż przyjaźń. A dla ciebie to max co możesz zaoferować. Choć i tak chujowa taka przyjaźń kiedy jednej stronie to wszystko jedno czy ktoś wpadnie na święta czy nie, czy pójdzie się razem do kina czy osobno. Więcej ciepła, uczucia i zaangażowania w relację normalni ludzie okazują zwykłym kolegom i koleżankom niż ty potencjalnemu partnerowi. Kto normalny chciałby brnąć w takie gówno?
Oj, Jack, czy Ty na prawdę myślisz, że ja tęsknie za wyzwiskami? Za ciągłą rywalizacją? Za tym że czemu nie dojechałam do Katowic z Gdańska w 5h tylko w 6. Za rywalizacją, kto kupił lepszy prezent? Kto zorganizował lepsze droższe wakacje? Nie tęsknię za tym.
Wolę być sama, niż mieć takie coś.
I nie mam ochoty tłumaczyć się przed 11latką, że się z kimś kto nie jest jej ojcem spotykam.
O przyjaźni damsko męskiej to zapomnij, nie sprawdzi się, bo w takich sytuacjach przeważnie jedna strona za bardzo się angażuje. Tak samo w fwb.
Nie ma co planować, bo nie wiesz co cię w życiu spotka.
Oj, Jack, czy Ty na prawdę myślisz, że ja tęsknie za wyzwiskami? Za ciągłą rywalizacją? Za tym że czemu nie dojechałam do Katowic z Gdańska w 5h tylko w 6. Za rywalizacją, kto kupił lepszy prezent? Kto zorganizował lepsze droższe wakacje? Nie tęsknię za tym.
Wolę być sama, niż mieć takie coś.
I nie mam ochoty tłumaczyć się przed 11latką, że się z kimś kto nie jest jej ojcem spotykam.
Wyzwiska?
Rywalizacja?
A z głową to wszystko w porządku?
Samotna matka to jedno z najgorszych, co może dziecko spotkać. Zobacz na statystyki jak kończą takie dzieci, a potem wróć i przeproś. Bo ty nie masz bladego pojęcia jak wyglądają związki, relacje międzyludzkie i takie wzorce przekazujesz córce.
minnie.89 napisał/a:Oj, Jack, czy Ty na prawdę myślisz, że ja tęsknie za wyzwiskami? Za ciągłą rywalizacją? Za tym że czemu nie dojechałam do Katowic z Gdańska w 5h tylko w 6. Za rywalizacją, kto kupił lepszy prezent? Kto zorganizował lepsze droższe wakacje? Nie tęsknię za tym.
Wolę być sama, niż mieć takie coś.
I nie mam ochoty tłumaczyć się przed 11latką, że się z kimś kto nie jest jej ojcem spotykam.
Wyzwiska?
Rywalizacja?
A z głową to wszystko w porządku?
Samotna matka to jedno z najgorszych, co może dziecko spotkać. Zobacz na statystyki jak kończą takie dzieci, a potem wróć i przeproś. Bo ty nie masz bladego pojęcia jak wyglądają związki, relacje międzyludzkie i takie wzorce przekazujesz córce.
Kogo mam za to przeprosić? Mam przeprosić byłego za to że mnie wyzywał? Z głową wszystko ok?
Tak nie mam pojęcia jaj wyglądają i nie będę ryzykować kolejny raz wolę żeby wiedziała, że jak jesteś wyzywana i poniżana to masz z tego wyjść i nigdy więcej do bagna nie wracać.
Ela ale tak szczerze po co mi jakieś stary chłop z 3 dzieci? Mało mam już problemów?
Po co bezdzietnemu facetowi jakaś stara kobieta z dzieckiem? Mało ma już problemów?
Kogo mam za to przeprosić? Mam przeprosić byłego za to że mnie wyzywał?
Kazał ci ktoś tkwić w takim związku? Nie. Sama to zrobiłaś. To była twoja decyzja. A teraz projektujesz doświadczenie sprzed lat na wszystkich facetów i wszystkie rodzaje relacji - od zwykłej znajomości, przez koleżeństwo, przyjaźń, a na związku kończąc.
Jack Sparrow napisał/a:minnie.89 napisał/a:Oj, Jack, czy Ty na prawdę myślisz, że ja tęsknie za wyzwiskami? Za ciągłą rywalizacją? Za tym że czemu nie dojechałam do Katowic z Gdańska w 5h tylko w 6. Za rywalizacją, kto kupił lepszy prezent? Kto zorganizował lepsze droższe wakacje? Nie tęsknię za tym.
Wolę być sama, niż mieć takie coś.
I nie mam ochoty tłumaczyć się przed 11latką, że się z kimś kto nie jest jej ojcem spotykam.
Wyzwiska?
Rywalizacja?
A z głową to wszystko w porządku?
Samotna matka to jedno z najgorszych, co może dziecko spotkać. Zobacz na statystyki jak kończą takie dzieci, a potem wróć i przeproś. Bo ty nie masz bladego pojęcia jak wyglądają związki, relacje międzyludzkie i takie wzorce przekazujesz córce.
Kogo mam za to przeprosić? Mam przeprosić byłego za to że mnie wyzywał? Z głową wszystko ok?
Tak nie mam pojęcia jaj wyglądają i nie będę ryzykować kolejny raz wolę żeby wiedziała, że jak jesteś wyzywana i poniżana to masz z tego wyjść i nigdy więcej do bagna nie wracać.
Musisz brać pod uwagę, że nie każdy facet jest chamem, jak twój ex.
minnie.89 napisał/a:Ela ale tak szczerze po co mi jakieś stary chłop z 3 dzieci? Mało mam już problemów?
Po co bezdzietnemu facetowi jakaś stara kobieta z dzieckiem? Mało ma już problemów?
Z perspektywy 28 latka, ktoś kto ma 36 może się się wydawać stary, ale z perspektywy 40 latka, juz jest trochę inaczej
minnie.89 napisał/a:Kogo mam za to przeprosić? Mam przeprosić byłego za to że mnie wyzywał?
Kazał ci ktoś tkwić w takim związku? Nie. Sama to zrobiłaś. To była twoja decyzja. A teraz projektujesz doświadczenie sprzed lat na wszystkich facetów i wszystkie rodzaje relacji - od zwykłej znajomości, przez koleżeństwo, przyjaźń, a na związku kończąc.
Nie uważam, że każdy jest taki, ale ryzyko, że jest taki jest znaczne. Jestem samodzielna, niezależna, po co mam marnować swój czas na kogoś kto tylko oczekuje wymaga?
444 2025-03-09 16:12:59 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-03-09 16:17:51)
Czesc minnie to ja Twój ulubiony stalker
W sumie bez sensu ze próbuje na sile wcisnąć Ci swoj system wartości, pojecie szczescia itd. Myślałem że chociaż rozwazysz ale jak Ci tak dobrze to ok. Nie trać choc optymizmu ktory do Ciebie wrócił.
Jack ma rację z wzorcami zachowan. To jest duży problem bo Twoja córka nie poznala bezpiecznego normalnego faceta. Żyła obok niezrownowazonego ojca raniacego mame. Dla niej facet to zagrozenie, cham, czlowiek ktory rani, na ktorym nie mozesz polegac a zaangazowanie doprowadzi do tragedii i ciepienia. Nie wie że faceci są ok. Będzie się ich bała. Pomimo tego że głośno nie mowisz ze nie zaufasz facetowi to Twoja córka to czuje, tego sie uczy i taki bedzie miała system wartości. Dzieci kopiują to co w domu - albo jesli jest duzo bólu to wybieraja czasem opcje wrecz przeciwna. Ale zawsze "po skrajnosciach". Mowic możesz co chcesz ona i tak usłyszy co czujesz a nie co mówisz.
Oczywiście to nigdy nie powinien być powod wchodzenia w zwiazki ale niestety taka "wrzutkę" Twoja córka dostala. Może jej byc trudno stworzyć szczęśliwy zwiazek. Będzie na hamulcu ze strachu jechała. Może będzie inaczej ale prawdopodobieństwo gorszej wersji przewyższa. Miejmy jednak nadzieję ze tak nie bedzie
Sprawa nie jest przegrana ale miej to uwaznie na oku. Jak nie będziesz wiedziała co robić pogadaj z psychologiem dziecięcym. To są w wieku dojrzalym strasznie trudne do naprawienia problemy bo trzeba się cofać do bólu i najwcześniejszego dzieciństwa w terapii. Zwracaj na to uwagę
Czesc minnie to ja Twój ulubiony stalker
W sumie bez sensu ze próbuje na sile wcisnąć Ci swoj system wartości, pojecie szczescia itd. Myślałem że chociaż rozwazysz ale jak Ci tak dobrze to ok. Nie trać choc optymizmu ktory do Ciebie wrócił.
Jack ma rację z wzorcami zachowan. To jest duży problem bo Twoja córka nie poznala bezpiecznego normalnego faceta. Żyła obok niezrownowazonego ojca raniacego mame. Dla niej facet to zagrozenie, cham, czlowiek ktory rani, na ktorym nie mozesz polegac a zaangazowanie doprowadzi do tragedii i ciepienia. Nie wie że faceci są ok. Będzie się ich bała. Pomimo tego że głośno nie mowisz ze nie zaufasz facetowi to Twoja córka to czuje, tego sie uczy i taki bedzie miała system wartości. Dzieci kopiują to co w domu - albo jesli jest duzo bólu to wybieraja czasem opcje wrecz przeciwna. Ale zawsze "po skrajnosciach". Mowic możesz co chcesz ona i tak usłyszy co czujesz a nie co mówisz.
Oczywiście to nigdy nie powinien być powod wchodzenia w zwiazki ale niestety taka "wrzutkę" Twoja córka dostala. Może jej byc trudno stworzyć szczęśliwy zwiazek. Będzie na hamulcu ze strachu jechała. Może będzie inaczej ale prawdopodobieństwo gorszej wersji przewyższa. Miejmy jednak nadzieję ze tak nie bedzie
Sprawa nie jest przegrana ale miej to uwaznie na oku. Jak nie będziesz wiedziała co robić pogadaj z psychologiem dziecięcym. To są w wieku dojrzalym strasznie trudne do naprawienia problemy bo trzeba się cofać do bólu i najwcześniejszego dzieciństwa w terapii. Zwracaj na to uwagę
To jest prawda, że wzorce rodziców rzutują na mentalność dzieci.
Nie uważam, że każdy jest taki, ale ryzyko, że jest taki jest znaczne. Jestem samodzielna, niezależna, po co mam marnować swój czas na kogoś kto tylko oczekuje wymaga?
Jesteś niedorozwiniętą emocjonalnie egoistką.
Szanse na trawienie na kogoś takiego są minimalne.
Bert44 - tu raczej nie chodzi o budowanie strachu u dziecka tylko budowanie egoizmu podszytego nienawiścią połączonej z brakiem zdolności do nawiązania jakiejkolwiek relacji. Nie tylko z facetem.
minnie.89 napisał/a:Nie uważam, że każdy jest taki, ale ryzyko, że jest taki jest znaczne. Jestem samodzielna, niezależna, po co mam marnować swój czas na kogoś kto tylko oczekuje wymaga?
Jesteś niedorozwiniętą emocjonalnie egoistką.
Szanse na trawienie na kogoś takiego są minimalne.
Bert44 - tu raczej nie chodzi o budowanie strachu u dziecka tylko budowanie egoizmu podszytego nienawiścią połączonej z brakiem zdolności do nawiązania jakiejkolwiek relacji. Nie tylko z facetem.
Scenariuszy wg których pojedzie przez zycie moze byc wiele. Oczywiście tak jak piszesz również moze byc. Niezależnie jaki będzie wspólnym mianownikiem bedzie nieumiejętności stworzenia zdrowej relacji. Trochę czarny scenariusz ale tu akurat więm o czym pisze bo sam przeżyłem (przeżywam).
448 2025-03-09 17:14:27 Ostatnio edytowany przez minnie.89 (2025-03-09 17:15:41)
Czesc minnie to ja Twój ulubiony stalker
W sumie bez sensu ze próbuje na sile wcisnąć Ci swoj system wartości, pojecie szczescia itd. Myślałem że chociaż rozwazysz ale jak Ci tak dobrze to ok. Nie trać choc optymizmu ktory do Ciebie wrócił.
Jack ma rację z wzorcami zachowan. To jest duży problem bo Twoja córka nie poznala bezpiecznego normalnego faceta. Żyła obok niezrownowazonego ojca raniacego mame. Dla niej facet to zagrozenie, cham, czlowiek ktory rani, na ktorym nie mozesz polegac a zaangazowanie doprowadzi do tragedii i ciepienia. Nie wie że faceci są ok. Będzie się ich bała. Pomimo tego że głośno nie mowisz ze nie zaufasz facetowi to Twoja córka to czuje, tego sie uczy i taki bedzie miała system wartości. Dzieci kopiują to co w domu - albo jesli jest duzo bólu to wybieraja czasem opcje wrecz przeciwna. Ale zawsze "po skrajnosciach". Mowic możesz co chcesz ona i tak usłyszy co czujesz a nie co mówisz.
Oczywiście to nigdy nie powinien być powod wchodzenia w zwiazki ale niestety taka "wrzutkę" Twoja córka dostala. Może jej byc trudno stworzyć szczęśliwy zwiazek. Będzie na hamulcu ze strachu jechała. Może będzie inaczej ale prawdopodobieństwo gorszej wersji przewyższa. Miejmy jednak nadzieję ze tak nie bedzie
Sprawa nie jest przegrana ale miej to uwaznie na oku. Jak nie będziesz wiedziała co robić pogadaj z psychologiem dziecięcym. To są w wieku dojrzalym strasznie trudne do naprawienia problemy bo trzeba się cofać do bólu i najwcześniejszego dzieciństwa w terapii. Zwracaj na to uwagę
Nei jesteś stalkerem tylko bardzo mądrym dojrzałym emocjonalnie człowiekiem. Tak bardzo się boję, że tak się skończy, że brak ciepła, ojcam względem matki spowoduje, że dla mniej związek to właśnie takie coś. Bardzo, ale to bardzo bym tego nie chciała.
Skąd pomysł, że jestem niedorozwiniętą egoistką?
Skąd pomysł, że jestem niedorozwiniętą egoistką?
A gdzie ja coś takiego napisalem?
minnie.89 napisał/a:Nie uważam, że każdy jest taki, ale ryzyko, że jest taki jest znaczne. Jestem samodzielna, niezależna, po co mam marnować swój czas na kogoś kto tylko oczekuje wymaga?
Jesteś niedorozwiniętą emocjonalnie egoistką.
Szanse na trawienie na kogoś takiego są minimalne.
Bert44 - tu raczej nie chodzi o budowanie strachu u dziecka tylko budowanie egoizmu podszytego nienawiścią połączonej z brakiem zdolności do nawiązania jakiejkolwiek relacji. Nie tylko z facetem.
Dość wyraźne stwierdzenie, że jestem niedorozwiniętą emocjonalnie egoistką.
451 2025-03-09 18:07:49 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-03-09 18:08:01)
Jack Sparrow napisał/a:minnie.89 napisał/a:Nie uważam, że każdy jest taki, ale ryzyko, że jest taki jest znaczne. Jestem samodzielna, niezależna, po co mam marnować swój czas na kogoś kto tylko oczekuje wymaga?
Jesteś niedorozwiniętą emocjonalnie egoistką.
Szanse na trawienie na kogoś takiego są minimalne.
Bert44 - tu raczej nie chodzi o budowanie strachu u dziecka tylko budowanie egoizmu podszytego nienawiścią połączonej z brakiem zdolności do nawiązania jakiejkolwiek relacji. Nie tylko z facetem.
Dość wyraźne stwierdzenie, że jestem niedorozwiniętą emocjonalnie egoistką.
Ale to Jack napisal a nie ja
452 2025-03-09 19:22:41 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-03-09 19:28:57)
Nei jesteś stalkerem tylko bardzo mądrym dojrzałym emocjonalnie człowiekiem. Tak bardzo się boję, że tak się skończy, że brak ciepła, ojcam względem matki spowoduje, że dla mniej związek to właśnie takie coś.
Bardzo, ale to bardzo bym tego nie chciała.
Skąd pomysł, że jestem niedorozwiniętą egoistką?
IMO dobrze robisz że skupiasz się na kasie, pracy i dziecku. Miałam taką koleżankę która musiała spieprzać z domu do babci za każdym razem jak mamusia znalazła nowego konkubenta. Przewalone. Dziewczyna była tylko zapchajdziurą między kolejnymi romansami matki. A matka ciągle w poszukiwaniu wielkiego love, nawet za bardzo na prace nie było czasu.
Jak masz w rodzinie więcej dzieci w zbliżonym do córki wieku możecie jeździć na wakacje większa ekipą. Zabrać babcie, dziadka czasem na jakiś wspólny wypad do kina czy coś. Dziecko potrzebuje widzieć zgranych dorosłych, obserwować jak rozwiązują problemy, rozmawiają. Interakcje kobieta-mężczyzna. Ale jak to nie jest tówj facet to też jest okej.
Twoja córka zaraz będzie nastolatką, więc chyba lepiej postawić na bezpieczne relacje z dziadkiem czy wójkami niż na siłe szukać jej nowego tatusia, który może się okazać totalnym ignorantem. Ja widzę jak niektórzy faceci mają gówniane pojęcie o kobietach nawet jak mają sami córki. Oczekiwanie że poznasz fajnego faceta i on coś wniesie do życia emocjonalnego twojej córki to jest troche jak liczyć na wygraną w totka. Nie wiem o czym Jack pierdzieli. Nie jesteś egoistką. Żaden koleś nie dogada sie z nastolatką, a jeszcze cudzą to już sobie można pomarzyć. Dziewczynka będzie miała poczucie że musi rywalizować z dorosłym facetem o uwagę mamy. Bo ile ty możesz miec wolnego czasu przy pracy na 2 etaty. FWB i ciepłe relcje rodzinne z facetami z rodziny dla córki brzmi jak dość fajny, realistyczny pomysł. Masz prawo być egoistką dla facetów jeśli sama masz na głowie dziecko. Skądyś trzeba brać energie a gdzieś ją oszczędzić. Lepiej w te stronę, niż robić jak mamusia mojej koleżanki, cała energia na facetów a dzieciak zaniedbany.
minnie.89 napisał/a:Nei jesteś stalkerem tylko bardzo mądrym dojrzałym emocjonalnie człowiekiem. Tak bardzo się boję, że tak się skończy, że brak ciepła, ojcam względem matki spowoduje, że dla mniej związek to właśnie takie coś.
Bardzo, ale to bardzo bym tego nie chciała.
Skąd pomysł, że jestem niedorozwiniętą egoistką?
IMO dobrze robisz że skupiasz się na kasie, pracy i dziecku. Miałam taką koleżankę która musiała spieprzać z domu do babci za każdym razem jak mamusia znalazła nowego konkubenta. Przewalone. Dziewczyna była tylko zapchajdziurą między kolejnymi romansami matki. A matka ciągle w poszukiwaniu wielkiego love, nawet za bardzo na prace nie było czasu.
Jak masz w rodzinie więcej dzieci w zbliżonym do córki wieku możecie jeździć na wakacje większa ekipą. Zabrać babcie, dziadka czasem na jakiś wspólny wypad do kina czy coś. Dziecko potrzebuje widzieć zgranych dorosłych, obserwować jak rozwiązują problemy, rozmawiają. Interakcje kobieta-mężczyzna. Ale jak to nie jest tówj facet to też jest okej.
Twoja córka zaraz będzie nastolatką, więc chyba lepiej postawić na bezpieczne relacje z dziadkiem czy wójkami niż na siłe szukać jej nowego tatusia, który może się okazać totalnym ignorantem. Ja widzę jak niektórzy faceci mają gówniane pojęcie o kobietach nawet jak mają sami córki. Oczekiwanie że poznasz fajnego faceta i on coś wniesie do życia emocjonalnego twojej córki to jest troche jak liczyć na wygraną w totka. Nie wiem o czym Jack pierdzieli. Nie jesteś egoistką. Żaden koleś nie dogada sie z nastolatką, a jeszcze cudzą to już sobie można pomarzyć. Dziewczynka będzie miała poczucie że musi rywalizować z dorosłym facetem o uwagę mamy. Bo ile ty możesz miec wolnego czasu przy pracy na 2 etaty. FWB i ciepłe relcje rodzinne z facetami z rodziny dla córki brzmi jak dość fajny, realistyczny pomysł. Masz prawo być egoistką dla facetów jeśli sama masz na głowie dziecko. Skądyś trzeba brać energie a gdzieś ją oszczędzić. Lepiej w te stronę, niż robić jak mamusia mojej koleżanki, cała energia na facetów a dzieciak zaniedbany.
Duzo kontaktu malej z facetami z rodziny to dobry pomysł.
"Masz prawo byc egoistką dla facetow". Za karę za słabego męża? Ma prawo byc egoistką i dla facetowi i dla babek
454 2025-03-09 20:24:39 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2025-03-09 20:26:32)
Lepiej w te stronę, niż robić jak mamusia mojej koleżanki, cała energia na facetów a dzieciak zaniedbany.
Caly post az furczy od bledow logicznych a wniosek opiera sie o "falszywy dylemat".
Ps. Mamusia twojej kolezanki nie poswiecala calej energii na facetow tylko na swoj poped seksualny - wiec mozna powiedziec, ze zgodnie z powszechnymi na tym forum frazesami wybierala "siebie".
SmutnaDziewczyna007 opisała tą sytuację najbardziej w punkt, nawet jeśli mama koleżanki miała potrzeby fizyczne co rozumiemy, bo jeśmy dorośli, to zdecydowanie lepiej jest je zaspakajać tak, aby dziecko przy tym nie cierpiało.
Dobre wzorce to nie tylko ojciec, zdecydowanie lepiej widzieć że można jechać na wakacje z grupą innych ludzi życzliwych.
Niestety nie mam w otoczeniu dzieci w jej wieku, raczej bobasy 2-4 letnie, więc to tylko spowoduje u niej frustracje, i te rodzinki wybierają Kołobrzeg na wakacje, co zrozumiałe że dla mojej córki mieszkającej nad morzem nie będzie zbyt atrakcyjne
SmutnaDziewczyna007, opisała to doskonale, nie ma najmniejszych szans, żeby zdrowy normalny facet zaintonował się matką nastolatki jako partnerki, oczywistym jest to że dziewczynki w takim wieku nie dogadują się z nikim a już na pewno nie z partnerem matki, którego najczęściej mają za wroga. To nie jest 2 latek, że można z nim nawiązać jakąś więź to jest samodzielna jednostka, dla której taka osoba będzie wrogiem. Jeszcze z chłopcem można próbować coś pogadać o jakimś sporcie, ale z obrażoną na cały świat nastolatką raczej bez szans.
SmutnaDziewczyna007, dokładnie szansa na coś pozytywnego to lepiej zacznę grać w lotto bo mam większe szanse na wygraną.
Nie oszukuję się, że to jest zdecydowanie najgorszy wiek, żeby budować związek po rozstaniu. Jeszcze jakby ojca nie było to może by przyjęła, ale że on jest, spędzają ze sobą 2 3 dni w tygodniu to nie ma się co oszukiwać, każdy będzie wrogiem, choćby nie wiem jak się starał.
Mam na tyle szczęścia, że moi rodzice są dość młodzi i gdzieś w jakieś góry można z nimi jechać, oczywiście nie są chętni na wycieczkę do Włoch, bo raczej wolą zostać w Polsce, ale Karpacz to też nie jest dziejowa tragedia.
Moje rodzeństwo mam, ale raczej wolą romantyczne wypady z partnerką taką sytuację, ale może mimo tych trudności się skuszą
Absolutnie nie mam zamiaru karać mężczyzn za to, że mi nie wyszło, po prostu, wiem że to nie jest ten czas może za 10 lat jak będzie pełnoletnia a może nigdy. No tak się złożyło nie każdy ma w życiu szczęście