On chce się rozstać - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » On chce się rozstać

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 728 ]

196

Odp: On chce się rozstać

Bez przesady, nikt dorosłego faceta 10 lat przy kobiecie siłą nie trzymał.
Było mu widocznie dobrze i wygodnie,  skoro był.
Nie znacie facetów? Jak nie chcą mieć dziecka,  to mocno się pilnują i nie są nigdy z nikim z poczucia obowiązku  gdy kobieta im nie odpowiada.
Ale bylo minęlo.
Wiec autorka w glowie musi odpuścić.
Nie za bardzo zrozumiałam czemu On się nie wyprowadził.
Autorce radzę  iść do prawnika ws finansowych.

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: On chce się rozstać

Minnie ...

Życie to nie bajka. Rozwody czy rozstanie są i będą.

Jak słyszę to często ludzie się rozwodzą już po kilku miesiącach. Takie czasy. Rozwody stały się popularne i ludzie nie chcą tkwić w związkach jakie im nie odpowiadają.

Ja sam byłem żonaty kilkanaście lat. Mamy 2 córki. No i moja ex pewnego dnia powiedziała mi że mnie już nie kocha, nie chce być ze mną i że chce rozwodu.
W tym roku co to powiedziała wiedziałem że coś nie tak, bo pojawił sie chłód, brak uczuć, obojętność, brak sexu. Niby była zmęczona i itd, ale potem wyszło.

Myślisz że było to dla mnie łatwe ? Ja mają ex kochałem. Nigdy jej nie zdradziałem, nie piłem, nie byłem przemocowcem. Robiłem wszystko aby ona i nasze dzieci miały jak najlepiej.

Ten rok był dla mnie straszny, bo ten chłód, brak sexu, brak uczuć mnie wręcz wykańczał. A po informacji że chce rozwodu i po tym co jeszcze mi powiedziała przez kilka miesiecy nie potrafiłem się do ex odezwać. Po prostu jakaś blokada się pojawiła. Straciłem sens życia.

Po rozwodzie było tragicznie, łącznie z myślami samobójczymi. Żyję dzięki rodzinie i dzięki córkom. Te kilka miesięcy od czasu jak dowiedziałem się o rozwodzie i czas po rozwodzie to najgorszy czas w moim życiu ...

Więc naprawdę nie jesteś sama. Wielu to przeszło. Nigdy rozwód czy rozstanie nie jest łatwe a najbardziej jak jedna ze stron dalej kocha drugą stronę.

Ale takie życie ..

Oczywiście po rozwodzie jest gorzej. Ja płacę alimenty, sam utrzymuję dom i samochód. Muszę sam wszystko robić. Poziom życia mi drastycznie spadł. Ale nie narzekam.

Zamiast wpadać w marazm i samobiczowanie zacząłem robić to czego nie robiłem przez lata.
Wróciłem do podróżowania, do chodzenia po górach, zajęłem się ogrodem, odnowiłem swoje przyjaźnie ...

Później poznałem pewną kobietę z którą jestem rok.

Rozwód czy rozstanie to porażka obu stron. Każdy z nas jest winny.

Ja przeszłość zamknąłem. Każdy z nas popełnia błędy. Ważne aby wyciągnąć z nich wnioski i w przyszłosci nie popełniać ..

Ludzi rozwiedzionych jest mnóstwo.

Życie w martwym związku to najgorsze że co może być.  To tragicznie wpływa na psychikę, także dzieci. Nawet bym powiedział że dzieci to najgorzej odbierają bo dzieci nabierają "wzorców" od rodziców. Więc jak nie ma miłości w związku, szacunku i itd to dzieci w przyszłosci taki sam będą miały związek.

Uwierz wiem o czym mówię ...

U mnie moi rodzice byli w związku 'z rozsądku".  Panował chłód.  Widzę po sobie że wiele błędów rodziców ja popełniłem. Moja ex też widzę że była "odbiciem" matki.
Dlatego lepiej sie rozstać i zapewnić dziecku stabilność i miłość bez kłótni i różnych przykrych doświadczeń.

U nas rozwód zaproponowała pani psycholog, bo jak pojawił się chłód w naszym związku to pojawiły się sprzeczki i moje córki widziały że źle się dzieje między rodzicami i to wyczuwały.
Tego nie da się maskować.

A pamietam że szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dzieci ...

Co do dzieci to oczywiście będzie inaczej. Ja mam dobry kontakt z dziećmi ale inaczej jest jak dzieci mieszkają z rodzicami a inaczej jak przebywa się sporo mniej czasu.
Ja bym wolał aby mieszkały ze mną i mieć świadomość że sa obok w pokojach.

Ale no cóż życie jest jakie jest ...

Czy będzie trudnej  po rozstaniu ?

Oczywiście że tak. Ale Ty sama nie będziesz. Będziesz miała córkę.
Po prostu należy optymistycznie myśleć, tak aby ten optymizm przekazać córce.

Ty też możesz sobie ułożyć życie, tak samo jak "twój" facet.

Powodzenia ...

198 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-04-05 11:06:14)

Odp: On chce się rozstać
minnie.89 napisał/a:

Dlaczego męczyć ?

Wychowanie dziecka, założenie rodziny to ogromna odpowiedzialnośc finansowe, duży wysiłek emocjonalny, organizacyjny. Sama przeciez pisałaś że nie masz na nic czasu wink
I o tyle rozumiem, ze ktos jest w stanie zdobyć się na ten wysiłek z własciwą osobą i we właściwym momencie i robić to z przyjemnoscią, o tyle dla mnie podjęcie sie takiego wyzwania "bo tak wyszlo" brzmi jak jakiś koszmar. Nie wyobrażam sobie żebym nagle musiała całe życie poświęcić na budowanie czegos z jakimś losowym kolesiem do którego od poczatku miałam letnie uczucia, tylko dlatego że wpadka.
Dla mnie sytuacja w której jest twój partner brzmi jak męczarnia. Na swiecie pojawia się nieplanowane dziecko, nagle wszystko trzeba przemodelowac dla dziecka, a do tego partner samozwańczo sobie uznał że skoro dobrze zarabiam to chętnie przejmę całą odopowiedzialność finansową za zycie naszej rodziny. Bo on owszem chodzi do pracy, ale jakoś tak mu nie idzie dobicie do mojego poziomu zarobków. I wczasy to owszem moga być jak sobie opłace i zorganizuje paczke znajomych, ale na partnera to nie ma co liczyc. On ma znajomych, ale ci znajomi to mamałygi. Zeby chociaż ten partner był z jajem, z poczuciem humoru, co pozytywnego wnosił go mojego życia. Nawet nic konkretnego,ale zwyczajnie dobra energie i radość. A on jedynie kręci na mnie bat i litanie obowiązków i zasad, bo dziecko to i dziecko tamto i on chce takie życie a nie inne. Z takii wymaganiami i wkłądając tyle pracy(ja organizuje finanse, mieszkanie, wakacje, wycieczki, wyjścia rozrywki) to moge miec każdego. Skoro i tak odwalam całą robote to niech chociaz coś fajnego dla siebie mam. Ale nie. Partner tylko krzyczy więcej i rozsiada sie w roli która jest dla niego wygodna.
Tak sobie wyobrażam co czuje taki facet z rodziną której nie planował.
A dziecko? Skoro piszesz że ciągle się nim zajmujesz i nie masz na nic czasu, to pewnie on nawet nie ma z nim głebokiej więzi. Osaczyłaś pewnie to dziecko jako swoje trofeum i uzasadnienie dlaczego należy ci się jakieś życie zapewnione przez faceta i pilnowałaś żeby byc łącznikiem na osi ojciec-córka, bo wydawało ci sie że to podtrzyma ten układ. Nawet teraz masz to dziecko w dupie i już mu robisz pranie mozgu zeby na pewno wiedziało że tata jest gówniany i zniszczył jej całe poczucie bezpieczenstwa tym że ciebie nie kocha. A kto to poczucie bezpieczenstwa jej dal? W czyim mieszkaniu dziecko mieszka i kto jest bardziej odpowiedzialny finasowo w tym układzie? Niby ojciec, ale ponieważ jeseś większa męczybułą pewnie wszystkim wokol nie wprost sugerujesz że ty i bez ciebie cały układ rodzinny by padł. Już teraz zaczynasz bajeczki że tata cos nisczy i zupełnie zapominasz co przez te X lat budował z toba. Ty przezucajac cala odowiedzialnosc za wasze finanse, mieszkanie i rozrywki na faceta wcale nic nie nieszczysz, przesadnie go obciazajac obowiazkami tylko dajesz mu okazje się wykazac jako facet, co nie?

U nas rozwód zaproponowała pani psycholog

Psycholog może si wypowiadac w takich kwestiach? Myślałam że jak przychodzisz do psychologa i mówisz "chcemy ratować nasz zwiazek" to on ma za zadanie dawać wam ciągle nowe metody co można ulepszyć, co poprawić nad czym popracować. A jak już metod nie ma to musi się przyznać że sytuacja go przerasta, zaproponować zakończenie wizyt u niego, albo zaproponować kogoś w swoje miejsce. Jesli poszedłeś do psychologa zeby pokazał wam jak ratowac malzenstwo a on wam powiedział że w sumie to najlepiej się rozstać i nei ma co ratować to jakby nie zrobił tego za co mu płacicie(już pomijam ile kasy od was zabrał żeby nie zrobić nic).
Gdyby to byl np serwis laptopów i przychodze zeby naprawili mi klawiature, a gość powiedzial ze jest zbyt gowniana zeby naprawiac, najlepiej wywalić na złom i kupić nowy to ide do innego serwisu. Ten nie daje mi tego o co prosze. Che mieć stary laptop z nową klawiatura wiec szukam jakiegos pasjonata majsterkowicza az mi da rady jak te nowa klawiature zamontowac a nie słucham lenia który chce wziac kase ale nie zrobic tego o co prosze. Tak sobie to wyobrazam. Nie wiem o co chodzi z psychologami którzy wiedzą lepiej czego ludzie chcą i po co przychodza do nich.

199

Odp: On chce się rozstać
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

U nas rozwód zaproponowała pani psycholog
Psycholog może si wypowiadac w takich kwestiach? Myślałam że jak przychodzisz do psychologa i mówisz "chcemy ratować nasz zwiazek" to on ma za zadanie dawać wam ciągle nowe metody co można ulepszyć, co poprawić nad czym popracować. A jak już metod nie ma to musi się przyznać że sytuacja go przerasta, zaproponować zakończenie wizyt u niego, albo zaproponować kogoś w swoje miejsce. Jesli poszedłeś do psychologa zeby pokazał wam jak ratowac malzenstwo a on wam powiedział że w sumie to najlepiej się rozstać i nei ma co ratować to jakby nie zrobił tego za co mu płacicie(już pomijam ile kasy od was zabrał żeby nie zrobić nic).
Gdyby to byl np serwis laptopów i przychodze zeby naprawili mi klawiature, a gość powiedzial ze jest zbyt gowniana zeby naprawiac, najlepiej wywalić na złom i kupić nowy to ide do innego serwisu. Ten nie daje mi tego o co prosze. Che mieć stary laptop z nową klawiatura wiec szukam jakiegos pasjonata majsterkowicza az mi da rady jak te nowa klawiature zamontowac a nie słucham lenia który chce wziac kase ale nie zrobic tego o co prosze. Tak sobie to wyobrazam. Nie wiem o co chodzi z psychologami którzy wiedzą lepiej czego ludzie chcą i po co przychodza do nich .

Jak już mnie cytujesz to odpowiem.

Jedna z moich córek jest mocno wrażliwa i chodziła do psychologa. Zapewne przekazywała co sie dzieje w domu i jak zachowują się rodzice.

Ale też do końca nie wiem bo to przekazało mi moja ex po przekazaniu mi że chce rozwodu.

Nie byliśmy w żadnej poradni, nie ratowaliśmy związku. Ja chciałem a ona nie. Nie chciała ratować.
Ale jak pisałem po rozwodzie od razu pojawił się facet i zapewne on był ta przyczyną chłodu związku w ostatnim roku oraz olbrzymiej zmiany mojej ex.
Z osoby która nielubiła sportu ani żadnej aktywości w miłośniczkę sportu i wyczynowej jazdy na rowerze smile
Tyle że po rozwodzie mam już większą wiedzę i po prostu sądzę że powodem był prawie 50letni facet ...

Ale szkoda mi czasu aby wracać do przeszłości. Było, minęło. Ważniejsza jest przyszłość.
Trzeba wyciągnąć wnioski i nie popełniać błędów jakie się popełniło.

Ja po rozwodzie jak spadły mi rózowe okulary to dowiedziałem się wiele rzeczy o mojej ex i wiele było bardzo dla mnie szokujących.
Ale człowiek był młody i głupi.

200 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-04-05 12:24:23)

Odp: On chce się rozstać
Kaszpir007 napisał/a:

Ale też do końca nie wiem bo to przekazało mi moja ex po przekazaniu mi że chce rozwodu.

Nie byliśmy w żadnej poradni, nie ratowaliśmy związku. Ja chciałem a ona nie. Nie chciała ratować.

Aaa okej. Zrozumiałam że poszliście razem do psychologa a on stweirdził że przepsuje rozwód i chuj. Wtedy to jest meeega nieprofesjonalne. 
Zasłanianie się jakąś opinią psychologa córki brzmi słabo. Brzmi nawet wiecj niez słabo. Brzmi jak jakaś pojebana manipulacja. Dziecko w zaufaniu powiedziało co się dzieje u psychologa, więc pyk można to wytknąć mezowi w twarz i umyć rączki od odpowiedzialności. Zamiast z gory powiedzieć że po prostu jest ktos inny, ze już jej się nie chce, jakies pojebane akcje z szukaniem potwierdzenia swojej decyzji u psychologa dziecka, albo zmyślanie że taka wypowiedz była. Pojebane to wszystko.

Kaszpir007 napisał/a:

Trzeba wyciągnąć wnioski i nie popełniać błędów jakie się popełniło.

Jako rozwodnik na ile% zgadzasz się ze stwierdzeniem że od początku były jakieś sygnały, tylko je ignorowałeś?
Co mam na myśli? Spotkałam się z opinią, że ludzie zawsze na początku widzą wszystkie wady (że leń, że manipulant, że meczybuła) tylko czarują rzeczywistość i udają że nie widzą i nie rozumieją. W innym wątku kobieta opisuje że byla w związku z leniem, który nic nie robił w domu i wiedziała że taki jest i bedzie od poczatku, tylko się łudziła. W tym wątku nie wierze, że kobieta nie widziała jak letnie uczucia ma jej partner(rozmijane się, brak wspólnych wyjazdow, brak planownia slubu, mieszkani tylko na niego) tylko wolała udawac ze to jest pełna, normalna, zdrowa rodzina dla swojego komfortu psychicznego. Manipulantów którzy potrafią nas zupełnie omotać jest jak na lekarstwo, czesciej to my sami siebie okłamujemy.

201

Odp: On chce się rozstać

Smutna dziewczyna007 wszystko bardzo mocno krytykujesz, dla Ciebie związek to rachunek zysków i strat a na koniec jest suma bilansowa. Rozumiem, iż każdego roku do swojego wewnętrznego KRS składasz sprawozdanie finansowe.
Nie rodzina to nie jest przedsiębiorstwo a to tego go sprowadzasz każdy ma mieć swój obowiązek i się z niego rozliczyć, jak pracownik jest zły to go zwalniamy i ma odpowiedni okres wypowiedzenia i niech spada z tekstem 3 innych czeka na twoje miejsce.
Kaszpir007 opisał bardzo mądrze i ciepło swoje doświadczenia bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jest to Ty zostawiasz to widzisz przyszłość że będzie super jeśli jesteś tą drugą stroną która nie daj Boże kocha to już jest klops, ogromny ból gigantyczna strata.
Od wielu lat toczy się dyskusja o której można przeczytać miliony artykułów prac naukowych czy warto tkwić w związku dla dobra dzieci. O ile 30 lat temu odpowiedź była że tak trzeba to teraz mówimy o komforcie. Jednak nadal dla wielu osób jak nie ma alkoholu przemocy fizycznej to nie ma przyzwolenia na odchodzenie kiedy ma się dzieci.
Podobnie jak napisała Ela gdyby nie chciał ze mną być to by nie wytrzymał 12 lat razem.

Każdy chce mieć piękny dom fajną lekko dochodową pracę ale nie każdy ją ma. Kilka dni temu ukazał się artykuł że tylko 1% kobiet zarabia powyżej 10 tys z dużo dozą pewności można wskazać że większość z nich mieszka w tych dużych miastach gdzie koszt życia jest bardzo wysoki. Tym samym pozostałych 99% nie będzie stać na samodzielny zakup mieszkania 3 pokojowego czy dobrego samochodu. Te dane pokazują dość wyraźnie że samotne kobiety w Polsce są bardzo biedne. Można się postarać jak piszecie o lepszą pracę ale o ile lepsza o 300 500 zł. To przykre ale kobiety zarabiają mniej i nie ma co zaklinać rzeczywistości.
Rację ma Kaszpir pisząc że drastycznie spadł mu poziom życia.

Ja zostałam wychowana w duchu ordnung muss sein czyli no nie ma wygody jest obowiązek i tyle.

Oczywiście że się obawiam przyszłości bo aspekt finansowy bo kwestia organizacji czy nawet przyszłości.
Nie łudzę się jakie ma szanse na poznanie kogoś 40 latka samotna matka z kredytem a jakie ma szanse 40 latek bez większych zobowiązań? To jest kosmiczna przepaść. Taka kobieta najczęściej interesują się panowie którzy liczą na to że ktoś za nich wszystko zrobi a oni po swojej mizernej pracy będą leżeć przez tv z piwem, ale można to nazwać byciem domatorem a poprawniej ich dochód ledwo wystarcza na jedzie i wprowadzenie się do takiej samodzielnej matki jest dla nich sukcesem bo jest obiad jest dach nad głową i jest super. Alternatywa są starsi panowie którzy szukają pielęgniarki w zamian za co oferują wyjazd do Ciechocinka
Przykre ale prawdziwie bo dużo mniejsze na poznanie kogoś ma wartościowego ma kobieta 35+ z dzieckiem niż facetem w tym wieku nawet jak ma dziecko z poprzedniego związku bo takim zainteresowane są kobiety w przedziale 25-40 a taka kobieta panowie 50+ lub typu Ferdynand Kiepski. Problem w tym że człowiek jest zwierzęciem stadnym więc za wszelką cenę będzie szukał tego drugiego.

202 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-04-05 18:39:35)

Odp: On chce się rozstać

Bardzo to racjonalnie rozebrałaś
pod kątem korzyści, ale tu było sporo tematów rozwiedzionych kobiet z małymi dziećmi.i mają inne historie.
Ale z tego co piszesz o wieku ludzi, od razu widać,  że mieszkasz na prowincji.
smile
Mocno się uśmiałam z planów moich cioć i mamy co mam zrobić ze swoim życiem po rozwodzie, wink
To po prostu  inny świat.
Ale to Twoje życie i jak je ułożysz  takie będziesz je mieć.
Zacznij od tego że dziecko ma ojca i zawalcz o dobre alimenty

203

Odp: On chce się rozstać
Ela210 napisał/a:

Bardzo to racjonalnie rozebrałaś
pod kątem korzyści, ale tu było sporo tematów rozwiedzionych kobiet z małymi dziećmi.i mają inne historie.
Ale z tego co piszesz o wieku ludzi, od razu widać,  że mieszkasz na prowincji.
smile
Mocno się uśmiałam z planów moich cioć i mamy co mam zrobić ze swoim życiem po rozwodzie, wink
To po prostu  inny świat.
Ale to Twoje życie i jak je ułożysz  takie będziesz je mieć.
Zacznij od tego że dziecko ma ojca i zawalcz o dobre alimenty

Jeśli ponad pół milionowe miasto to prowincja to spoko wink Gdzie ceny mieszkań przewyższają 15 tys za metr a z jednego punktu do drugiego jedziesz ponad godzinę to aż boję się pomyśleć co jest w dużym mieście. Dobrze że na mojej prowincji jest tylko tak.

Każdy ma inną historię nie sposób porównywać czy lepiej rozstać się z 2 latkiem czy z 13 letnim dzieckiem. Myślę że 2 3 latek szybciej zaakceptuje zmianę niż dziecko które pamięta czasy kiedy mama i tata byli razem szczęśliwi

204 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-04-05 19:57:19)

Odp: On chce się rozstać
minnie.89 napisał/a:

Nie rodzina to nie jest przedsiębiorstwo

Rodzina to też nie niewolnictwo, gdzie jedna osoba jest akceptowana taka jaka jest z pełnym zestawem wad i ograniczeń, a partner(ka) musi zawsze stawać na wysokości zadania, dawać sobie rade ze wszystkim samemu i nadganiać wszystkie niedociągnięcia partnera/ki swoją pracą(czy to pracą w domu, gotowaniem i sprzątaniem, czy praca zarobkową). Ja uznaje tylko równy podział obowiązków i odpowiedzialności, między 2 dorosłych ludzi o podobnym poziomie aspiracji życiowych, pracowitości i ogarnięciu. Masz racje, że do tego trzeba z pełną uczciwością wycenić co ty wnosisz a co wnosi partner.
Sama tez piszesz za chwile, że nie odpowiada ci niewolnictwo dla pana z piwem przed TV. Rozumiem, że szczera miłość i komplementy od takiego kawalera nie wystarcza ci do szczescia i nie będą cię motywować żebyś szybciej zapierdzilała przy garach?  Oczekujesz tez ze bedziesz miała wygodne życie u jego boku. Czyli sama policzyłaś bilans i wyszło ci na minus. Jego wygoda(tego wymyślonego piwosza)= twoja niewygoda(nowe obowiązki).

205

Odp: On chce się rozstać
minnie.89 napisał/a:

kiedy mama i tata byli razem szczęśliwi


A kiedy byli?
Bo z twoich opisów wyłania się całkiem inny obrazek.

206

Odp: On chce się rozstać

No to się przeprowadź do lepszej dzielnicy wink
Bo sorry, myślenie masz prowincjonalne

207

Odp: On chce się rozstać
Samba napisał/a:
minnie.89 napisał/a:

kiedy mama i tata byli razem szczęśliwi


A kiedy byli?
Bo z twoich opisów wyłania się całkiem inny obrazek.

Mieliśmy różne kryzysy ale epizodyczne
Źle pomiędzy nami jest od około 2 lat.

208

Odp: On chce się rozstać
minnie.89 napisał/a:

Mieliśmy różne kryzysy ale epizodyczne
Źle pomiędzy nami jest od około 2 lat.

Nie wydaje się, żeby ta sytuacja trwała od 2 lat:

minnie.89 napisał/a:

Tak w moim życiu pojawiła się seria porażek. Bardzo skupiłam się na pracy która była dużym źródłem problemów zawsze chciałam jak najlepiej byłam wykorzystywana pracując po godzinach za darmo z szantażem że zaraz mogę nie mieć nic.
Mój był stosował przemoc ekonomiczną uświadamiając mnie że ja nic nie mam, że wszystko jest jego. Jak głupek myślałam że jak będę pracować więcej to mnie docenią a było jeszcze gorzej.

Choćby z powyższego wyraźnie wynika, że to trwa od bardzo dawna.
Kogo chcesz oszukać? Nas nie musisz, a sobie możesz tylko zrobić jeszcze większą krzywdę.

209

Odp: On chce się rozstać
minnie.89 napisał/a:

Nie rodzina to nie jest przedsiębiorstwo a to tego go sprowadzasz każdy ma mieć swój obowiązek i się z niego rozliczyć, jak pracownik jest zły to go zwalniamy i ma odpowiedni okres wypowiedzenia i niech spada z tekstem 3 innych czeka na twoje miejsce.

vs



minnie.89 napisał/a:

Ja zostałam wychowana w duchu ordnung muss sein czyli no nie ma wygody jest obowiązek i tyle.

Skoro tak Cię wychowano to dlaczego zabiegasz  by ktoś inny  zapewniał Ci wygody ? Masz obowiązek dbać o siebie i dziecko, i tyle.

210

Odp: On chce się rozstać
Agnes76 napisał/a:
minnie.89 napisał/a:

Ja zostałam wychowana w duchu ordnung muss sein czyli no nie ma wygody jest obowiązek i tyle.

Skoro tak Cię wychowano to dlaczego zabiegasz  by ktoś inny  zapewniał Ci wygody ? Masz obowiązek dbać o siebie i dziecko, i tyle.

Myślę, że te frazesy służą jedynie podtrzymaniu dobrego obrazu siebie, tak w oczach własnych, jak i innych. Plus nasza autorka liczy na to, że uporem wymusi na drugiej osobie to, co chce. Plus jest "zewnątrzsterowna", nie przyjmuje odpowiedzialności za swoje złe decyzje, jej się to wszystko niewinnie i niesprawiedliwie "przydarza" z winy drugiego.

211 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-04-07 10:45:12)

Odp: On chce się rozstać

Wygląda na to, że o ile w podobnej sytuacji wielu ludzi tutaj było w dołku, to jednak mało kto tak od  razu się okopywał w roli ofiary, zakładając przyszłość w tej roli.

212

Odp: On chce się rozstać
Lucy-on-the-roof napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
minnie.89 napisał/a:

Ja zostałam wychowana w duchu ordnung muss sein czyli no nie ma wygody jest obowiązek i tyle.

Skoro tak Cię wychowano to dlaczego zabiegasz  by ktoś inny  zapewniał Ci wygody ? Masz obowiązek dbać o siebie i dziecko, i tyle.

Myślę, że te frazesy służą jedynie podtrzymaniu dobrego obrazu siebie, tak w oczach własnych, jak i innych. Plus nasza autorka liczy na to, że uporem wymusi na drugiej osobie to, co chce. Plus jest "zewnątrzsterowna", nie przyjmuje odpowiedzialności za swoje złe decyzje, jej się to wszystko niewinnie i niesprawiedliwie "przydarza" z winy drugiego.

Jakie decyzje? Nie bardzo wiem o jakich decyzjach piszesz

Jakie życie na czyjś koszt?!
Wypraszam sobie takie teksty po pierwsze ogarniam 100% kwestii w domu od sprzątania prania gotowania do robienia zakupów za moje pieniądze! Nikt mi na nic nie daje więc sorry za taki tekst o życiu na kogoś koszt.
Ja ogarniam każdą pracę domową córki od lektury do każdego projektu od zakupu materiałów do wykonania
Ja ogarniam zdrowie dziecka od ortodonty co 6 tygodni odpłatnie za moje pieniądze do fizjoterapeuty też odpłatnie no fakt za rok wreszcie będzie nasza kolej na NFZ za wszystko płacę ja!
Ja ogarniam zajęcia pozalekcyjne jak basen. Półkolonie kolonie ja i kto płaci oczywiście że ja!
Odzież oczywiście że ja!
Prezenty na święta dla całej rodziny w tym jego też ja na mój koszt.
Nie rozumiem tego robienia potwora że mnie czy nieudacznika.

Nie nie żyje myślą że trudno rozwaliło się ale życie samotnej matki też może być fajne w końcu jest ich dużo no super perspektywa.
Co najwyżej mogę tolerować ten stan ale na pewno nie ma się z czego cieszyć!

213

Odp: On chce się rozstać

No to za dużo na siebie bierzesz.zatem.
To też jego dziecko, coś zrób wreszcie by odczuł że ma z tym w końcu koszty.
Bylas u prawnika?

214

Odp: On chce się rozstać
minnie.89 napisał/a:

Jakie decyzje? Nie bardzo wiem o jakich decyzjach piszesz

Proszę bardzo kilka przykładów:

Zdecydowałaś się na ciążę nie mając stałej pracy, do której mogłabyś wrócić.
Po zajściu w ciążę po prostu podążyłaś za partnerem, bez zadbania o swoje finanse.
Po urodzeniu dziecka przez kilka lat nie podjęłaś żadnej pracy zarobkowej, a potem długo funkcjonowałaś na śmieciówkach i minimalnych zarobkach, mimo, że swoje studia określasz jako "wymagające". Masz świadomość, że trzeba poprawić angielski, a mimo to zrezygnowałaś z kursu na rzecz sprzątania, prania itp.
Nie egzekwujesz od partnera należytego podziału obowiązków domowych i opieki nad dzieckiem.
Nie skorzystałaś z opcji ślubu cywilnego i teraz jako "konkubina" nie masz z partnerem żadnego wspólnego dorobku.
Od 2 lat w twoim związku dzieje się źle, partner mówi że cię nie kocha i nie chce, a ty wciąż decydujesz się "finansować" jego potrzeby zarówno swoim czasem, jak i pieniędzmi: pierzesz, sprzątasz, gotujesz, wydajesz pieniądze na jego żywność, prezenty dla jego bliskich itd.

I wciąż używasz takich sformułowań jak "mieć pecha", "trafiłam", że partner coś ci zniszczył, tak jakbyś nie miała wpływu na własny los.

Odp: On chce się rozstać
minnie.89 napisał/a:

[
Ja ogarniam każdą pracę domową córki od lektury do każdego projektu od zakupu materiałów do wykonania

A twoja córka ma jakieś deficyty poznawcze? 10 latka to chyba umie już zapisać w zeszycie na kiedy ma przeczytać książkę i sobie ją wypozyczyć w szkole i przeczytać. Z tego co pamiętam to 10 latki czytają jakieś głupoty jak akademia pana kleksa, czy dzieci z bulerbyn i chyba nie potrzeba osoby dorosłej do nadzoru analizy tego wielkiego dziela literackiego. Projekty w szkole to np plakat, makieta jakieś pierdoły z papieru. Nie rozumiem co piszesz że ogarniasz te projekty? Masz 35 lat i po poudniu zamiast sobie coś zrobić dla siebie to siedzisz i projektujesz plakat o pantofelku i stolicy algierii?
Kupujesz prezenty dla jego rodziny. Tez bez sensu. Gdyby ta rodzina byla po twojej stronie i ciebie lubila to jego ojciec, czy brat by wzial twojego faceta na strone i troche mu przemowil do rozsadku w kwesti rozstania. Po co tak się angazowac w budowanie czujegoś dobrego wizerunku skoro i tak to nie jest taka zżyta rodzina, gdzie babcia odbiera wnuczke po szkole, albo dziecko na wakacje zamiast na kolonie jedzie do cioci na wieś, a rozwodom i życiu na kocią łape, albo nieślubnym dziciom wszyscy mowia stanowcze NIE i cisną twojego partnera do brania odpowiedzialności. Troche przestrzeliłaś.
To nie jest tak że sama sobie dokładasz jakiś głupich obowiązków żeby uciec od myślenia o stresuącej pracy. Zamiast wysyłac CV czy kończyc jakieś studia podyplomowe wolisz bawić się w czytanie lektur i pakowanie kapci pod choinke?

216

Odp: On chce się rozstać

Minnie.89, powiedz, że trollujesz, bo trudno jest uwierzyć, że człowiek może być aż tak głupi...
"Partner" niczego nie ogarnia?

217

Odp: On chce się rozstać
minnie.89 napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Skoro tak Cię wychowano to dlaczego zabiegasz  by ktoś inny  zapewniał Ci wygody ? Masz obowiązek dbać o siebie i dziecko, i tyle.

Myślę, że te frazesy służą jedynie podtrzymaniu dobrego obrazu siebie, tak w oczach własnych, jak i innych. Plus nasza autorka liczy na to, że uporem wymusi na drugiej osobie to, co chce. Plus jest "zewnątrzsterowna", nie przyjmuje odpowiedzialności za swoje złe decyzje, jej się to wszystko niewinnie i niesprawiedliwie "przydarza" z winy drugiego.

Jakie decyzje? Nie bardzo wiem o jakich decyzjach piszesz

Jakie życie na czyjś koszt?!
Wypraszam sobie takie teksty po pierwsze ogarniam 100% kwestii w domu od sprzątania prania gotowania do robienia zakupów za moje pieniądze! Nikt mi na nic nie daje więc sorry za taki tekst o życiu na kogoś koszt.
Ja ogarniam każdą pracę domową córki od lektury do każdego projektu od zakupu materiałów do wykonania
Ja ogarniam zdrowie dziecka od ortodonty co 6 tygodni odpłatnie za moje pieniądze do fizjoterapeuty też odpłatnie no fakt za rok wreszcie będzie nasza kolej na NFZ za wszystko płacę ja!
Ja ogarniam zajęcia pozalekcyjne jak basen. Półkolonie kolonie ja i kto płaci oczywiście że ja!
Odzież oczywiście że ja!
Prezenty na święta dla całej rodziny w tym jego też ja na mój koszt.
Nie rozumiem tego robienia potwora że mnie czy nieudacznika.

Nie nie żyje myślą że trudno rozwaliło się ale życie samotnej matki też może być fajne w końcu jest ich dużo no super perspektywa.
Co najwyżej mogę tolerować ten stan ale na pewno nie ma się z czego cieszyć!

Po pierwsze nikt nie napisał, że żyjesz na czyjś koszt. Tylko skoro wszystko sama ogarniasz za własną kasę to dlaczego obawiasz się obniżenia stopy materialnej gdy rozstaniesz się z partnerem? To sie nie trzyma kupy.
Po drugie piszesz o obowiązkach jakie wykonujesz w mieszkaniu i wobec córki co skutkuje dobrym wychowaniem dziecka i dobrym stanem jego zdrowia. No i chwała Ci za to, bo tak postępuje dobra matka i gospodyni.
Natomiast nic nie piszesz o dbaniu o potrzeby partnera jako mężczyzny i człowieka. Może on tez nie dbał o Twoje potrzeby jako kobiety, nie wiem, za to brak dbania o takie potrzeby skutkuje wypaleniem się uczuć i zanikiem więzi partnerskich. No tak to niestety działa.
Ty wymieniasz swój wkład w dom i dziecko, on zapewne też swój byłby w stanie wyliczyć, tylko z tego nie musi powstać dobra rodzina.
Za swój wysiłek ostawałaś określone benefity i myślałaś, że tak będzie już zawsze. Tymczasem partner stwierdził, że nie chce już takiego układu - rezygnuje z Twojego wkładu i wycofuje swój. On ma nadal obowiązki wobec córki i te jak najbardziej powinien wypełniać, natomiast każdy dorosły człowiek sam musi się troszczyć o własne potrzeby.

218

Odp: On chce się rozstać
Lucy-on-the-roof napisał/a:
minnie.89 napisał/a:

Jakie decyzje? Nie bardzo wiem o jakich decyzjach piszesz

Proszę bardzo kilka przykładów:

Zdecydowałaś się na ciążę nie mając stałej pracy, do której mogłabyś wrócić.
Po zajściu w ciążę po prostu podążyłaś za partnerem, bez zadbania o swoje finanse.
Po urodzeniu dziecka przez kilka lat nie podjęłaś żadnej pracy zarobkowej, a potem długo funkcjonowałaś na śmieciówkach i minimalnych zarobkach, mimo, że swoje studia określasz jako "wymagające". Masz świadomość, że trzeba poprawić angielski, a mimo to zrezygnowałaś z kursu na rzecz sprzątania, prania itp.
Nie egzekwujesz od partnera należytego podziału obowiązków domowych i opieki nad dzieckiem.
Nie skorzystałaś z opcji ślubu cywilnego i teraz jako "konkubina" nie masz z partnerem żadnego wspólnego dorobku.
Od 2 lat w twoim związku dzieje się źle, partner mówi że cię nie kocha i nie chce, a ty wciąż decydujesz się "finansować" jego potrzeby zarówno swoim czasem, jak i pieniędzmi: pierzesz, sprzątasz, gotujesz, wydajesz pieniądze na jego żywność, prezenty dla jego bliskich itd.

I wciąż używasz takich sformułowań jak "mieć pecha", "trafiłam", że partner coś ci zniszczył, tak jakbyś nie miała wpływu na własny los.

Odniosę się bo chyba trochę nadinterpretujesz czym jest decyzja o ciąży. Jeśli decyzja jest to ze nie usunę nie oddam to tak.
Byłam jeszcze na studiach od 4 lat na każdej wizycie w poradni endokrynologicznej ginekologicznej słyszałam że zajście w ciążę jest praktycznie nie możliwe ale lepiej że się wie w młodym wieku to później nie ma rozczarowań. W tym czasie nawet się zastanawiałam czy jeśli tak będzie czy dałabym radę adopotować pokochać nie swoje dziecko. Kiedy odwiedziłam lekarza mówić że chyba jestem w ciąży to usłyszałam. „Kiepski żarty jest tyle pacjentek w ciąży a Pani raczy żartować”
Cóż a jednak czasem coś co jest niezbyt możliwe się staje prawda. Był szok płacz nieprzygotowanie ale podobno nie ma dobrego czasu.
Praca nie możesz patrzeć z perspektywy teraz 11 lat temu realia były inne posiadanie umowy zlepienia w zadowidzie dla moich znajomych z roku to był rarytas większość mogła liczyć na bezpłatne praktyki po studiach przez 2 lata potem staż a potem to być może jakieś stałe zlecenie. Dziś już tego nie ma ale po reformie tak wyglądała rzeczywiści, czy reforma to też moja decyzja? Nigdy nie byłam posłem ale pewnie też moja decyzja
Powoli jestem na etapie że akceptuję ten stan
Owszem czuję się gorsza wybrakowaną niewartościowa

219

Odp: On chce się rozstać
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
minnie.89 napisał/a:

[
Ja ogarniam każdą pracę domową córki od lektury do każdego projektu od zakupu materiałów do wykonania

A twoja córka ma jakieś deficyty poznawcze? 10 latka to chyba umie już zapisać w zeszycie na kiedy ma przeczytać książkę i sobie ją wypozyczyć w szkole i przeczytać. Z tego co pamiętam to 10 latki czytają jakieś głupoty jak akademia pana kleksa, czy dzieci z bulerbyn i chyba nie potrzeba osoby dorosłej do nadzoru analizy tego wielkiego dziela literackiego. Projekty w szkole to np plakat, makieta jakieś pierdoły z papieru. Nie rozumiem co piszesz że ogarniasz te projekty? Masz 35 lat i po poudniu zamiast sobie coś zrobić dla siebie to siedzisz i projektujesz plakat o pantofelku i stolicy algierii?
Kupujesz prezenty dla jego rodziny. Tez bez sensu. Gdyby ta rodzina byla po twojej stronie i ciebie lubila to jego ojciec, czy brat by wzial twojego faceta na strone i troche mu przemowil do rozsadku w kwesti rozstania. Po co tak się angazowac w budowanie czujegoś dobrego wizerunku skoro i tak to nie jest taka zżyta rodzina, gdzie babcia odbiera wnuczke po szkole, albo dziecko na wakacje zamiast na kolonie jedzie do cioci na wieś, a rozwodom i życiu na kocią łape, albo nieślubnym dziciom wszyscy mowia stanowcze NIE i cisną twojego partnera do brania odpowiedzialności. Troche przestrzeliłaś.
To nie jest tak że sama sobie dokładasz jakiś głupich obowiązków żeby uciec od myślenia o stresuącej pracy. Zamiast wysyłac CV czy kończyc jakieś studia podyplomowe wolisz bawić się w czytanie lektur i pakowanie kapci pod choinke?

Ona ma jedno dziecko i to dość odchowane, bo 10 letnie. Więc dokładnie tak to brzmi, jak szukanie coraz to nowych obowiązków w domu żeby tylko uciec od odpowiedzialności za własne życie. Wygodniej rysować plakaty dziecku niż wyjść ze strefy komfortu i walczyć o lepszą pracę. W efekcie krzywdzi sama siebie i dziecko. Siebie, bo nie zajmując się swoim życiem pozostanie mimoza życiowa. Dziecko, no wyręczając ją we wszystkim jako nadopiekuńcza matka sprawia, że córka wyrośnie na taką samą mimozę.

220

Odp: On chce się rozstać
Halina3.1 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
minnie.89 napisał/a:

[
Ja ogarniam każdą pracę domową córki od lektury do każdego projektu od zakupu materiałów do wykonania

A twoja córka ma jakieś deficyty poznawcze? 10 latka to chyba umie już zapisać w zeszycie na kiedy ma przeczytać książkę i sobie ją wypozyczyć w szkole i przeczytać. Z tego co pamiętam to 10 latki czytają jakieś głupoty jak akademia pana kleksa, czy dzieci z bulerbyn i chyba nie potrzeba osoby dorosłej do nadzoru analizy tego wielkiego dziela literackiego. Projekty w szkole to np plakat, makieta jakieś pierdoły z papieru. Nie rozumiem co piszesz że ogarniasz te projekty? Masz 35 lat i po poudniu zamiast sobie coś zrobić dla siebie to siedzisz i projektujesz plakat o pantofelku i stolicy algierii?
Kupujesz prezenty dla jego rodziny. Tez bez sensu. Gdyby ta rodzina byla po twojej stronie i ciebie lubila to jego ojciec, czy brat by wzial twojego faceta na strone i troche mu przemowil do rozsadku w kwesti rozstania. Po co tak się angazowac w budowanie czujegoś dobrego wizerunku skoro i tak to nie jest taka zżyta rodzina, gdzie babcia odbiera wnuczke po szkole, albo dziecko na wakacje zamiast na kolonie jedzie do cioci na wieś, a rozwodom i życiu na kocią łape, albo nieślubnym dziciom wszyscy mowia stanowcze NIE i cisną twojego partnera do brania odpowiedzialności. Troche przestrzeliłaś.
To nie jest tak że sama sobie dokładasz jakiś głupich obowiązków żeby uciec od myślenia o stresuącej pracy. Zamiast wysyłac CV czy kończyc jakieś studia podyplomowe wolisz bawić się w czytanie lektur i pakowanie kapci pod choinke?

Ona ma jedno dziecko i to dość odchowane, bo 10 letnie. Więc dokładnie tak to brzmi, jak szukanie coraz to nowych obowiązków w domu żeby tylko uciec od odpowiedzialności za własne życie. Wygodniej rysować plakaty dziecku niż wyjść ze strefy komfortu i walczyć o lepszą pracę. W efekcie krzywdzi sama siebie i dziecko. Siebie, bo nie zajmując się swoim życiem pozostanie mimoza życiowa. Dziecko, no wyręczając ją we wszystkim jako nadopiekuńcza matka sprawia, że córka wyrośnie na taką samą mimozę.

Czym jest dla Ciebie lepsza praca?
Pisałam dość wyraźnie że zaledwie 1% kobiet zarabia powyżej 10 tys netto jaką jest szansa na bycie w tym gronie?
Dlaczego założyłaś że nie szukam od co najmniej roku aktywnie szukam pracy ale głową muru nie przebije.

221

Odp: On chce się rozstać
minnie.89 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

A twoja córka ma jakieś deficyty poznawcze? 10 latka to chyba umie już zapisać w zeszycie na kiedy ma przeczytać książkę i sobie ją wypozyczyć w szkole i przeczytać. Z tego co pamiętam to 10 latki czytają jakieś głupoty jak akademia pana kleksa, czy dzieci z bulerbyn i chyba nie potrzeba osoby dorosłej do nadzoru analizy tego wielkiego dziela literackiego. Projekty w szkole to np plakat, makieta jakieś pierdoły z papieru. Nie rozumiem co piszesz że ogarniasz te projekty? Masz 35 lat i po poudniu zamiast sobie coś zrobić dla siebie to siedzisz i projektujesz plakat o pantofelku i stolicy algierii?
Kupujesz prezenty dla jego rodziny. Tez bez sensu. Gdyby ta rodzina byla po twojej stronie i ciebie lubila to jego ojciec, czy brat by wzial twojego faceta na strone i troche mu przemowil do rozsadku w kwesti rozstania. Po co tak się angazowac w budowanie czujegoś dobrego wizerunku skoro i tak to nie jest taka zżyta rodzina, gdzie babcia odbiera wnuczke po szkole, albo dziecko na wakacje zamiast na kolonie jedzie do cioci na wieś, a rozwodom i życiu na kocią łape, albo nieślubnym dziciom wszyscy mowia stanowcze NIE i cisną twojego partnera do brania odpowiedzialności. Troche przestrzeliłaś.
To nie jest tak że sama sobie dokładasz jakiś głupich obowiązków żeby uciec od myślenia o stresuącej pracy. Zamiast wysyłac CV czy kończyc jakieś studia podyplomowe wolisz bawić się w czytanie lektur i pakowanie kapci pod choinke?

Ona ma jedno dziecko i to dość odchowane, bo 10 letnie. Więc dokładnie tak to brzmi, jak szukanie coraz to nowych obowiązków w domu żeby tylko uciec od odpowiedzialności za własne życie. Wygodniej rysować plakaty dziecku niż wyjść ze strefy komfortu i walczyć o lepszą pracę. W efekcie krzywdzi sama siebie i dziecko. Siebie, bo nie zajmując się swoim życiem pozostanie mimoza życiowa. Dziecko, no wyręczając ją we wszystkim jako nadopiekuńcza matka sprawia, że córka wyrośnie na taką samą mimozę.

Czym jest dla Ciebie lepsza praca?
Pisałam dość wyraźnie że zaledwie 1% kobiet zarabia powyżej 10 tys netto jaką jest szansa na bycie w tym gronie?
Dlaczego założyłaś że nie szukam od co najmniej roku aktywnie szukam pracy ale głową muru nie przebije.

1 do 100, no i?
To nie ma znaczenia czym dla mnie jest lepsza praca, bo to ty narzekałaś na to, że za mało zarabiasz. Więc albo bierzesz te szanse które masz w obecnym zawodzie albo zmieniasz branżę, zakładasz biznes, zaczynasz jakieś side hussle albo godzisz się z losem opartym na założeniu, że i tak ci się nie uda.
Nie masz jakichś znajomości, nie wisi ci nikt przysługi żeby wkręcić się na rozmowę?

222

Odp: On chce się rozstać
Halina3.1 napisał/a:
minnie.89 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ona ma jedno dziecko i to dość odchowane, bo 10 letnie. Więc dokładnie tak to brzmi, jak szukanie coraz to nowych obowiązków w domu żeby tylko uciec od odpowiedzialności za własne życie. Wygodniej rysować plakaty dziecku niż wyjść ze strefy komfortu i walczyć o lepszą pracę. W efekcie krzywdzi sama siebie i dziecko. Siebie, bo nie zajmując się swoim życiem pozostanie mimoza życiowa. Dziecko, no wyręczając ją we wszystkim jako nadopiekuńcza matka sprawia, że córka wyrośnie na taką samą mimozę.

Czym jest dla Ciebie lepsza praca?
Pisałam dość wyraźnie że zaledwie 1% kobiet zarabia powyżej 10 tys netto jaką jest szansa na bycie w tym gronie?
Dlaczego założyłaś że nie szukam od co najmniej roku aktywnie szukam pracy ale głową muru nie przebije.

1 do 100, no i?
To nie ma znaczenia czym dla mnie jest lepsza praca, bo to ty narzekałaś na to, że za mało zarabiasz. Więc albo bierzesz te szanse które masz w obecnym zawodzie albo zmieniasz branżę, zakładasz biznes, zaczynasz jakieś side hussle albo godzisz się z losem opartym na założeniu, że i tak ci się nie uda.
Nie masz jakichś znajomości, nie wisi ci nikt przysługi żeby wkręcić się na rozmowę?

Niestety nie mam takich znajomych którzy moglibymi pomóc w uzyskaniu lepszej pracy

Dziś poza jednym typem znajomych wink reszta raczej nie może pomóc

223

Odp: On chce się rozstać

Od założenia tego wątku minął prawie rok. Obecnie sporo się zmieniło, po pierwsze kupiłam własne mieszkanie, cześciowo oczywiście w kredycie, z powodu astronomicznej ceny, no ale cóż, urok dużych miast. Teraz muszę je wyremontować to też się uda.

Czasem nachodzą mnie takie myśli, związałam się z kimś z braku laku, młodość zmarnowałam na rodzinne problemy, szybko zaszłam w ciąże bo jeszcze na studiach, nigdy nie skorzystałam z życia i już no nie będę udawać 20 latki kiedy mam 36 lat.

I tak się czasem zastanawiam jaki ja mam mieć cel w życiu, rodzina odpada, zostałam samotną mamą ten stan zaakceptowałam i tak ma pozostać. Praca hmm nie daje mi radości żadnej.

Czyli co dalej? Gdzie szukać tej radości czegoś co daje szczęście?

224

Odp: On chce się rozstać

W pasjach i zainteresowaniach?
Nikt ci nie da gotowej recepty na szczęście.
Tym bardziej nie odpowie ci na pytanie o sens życia.
Polecam ci książkę "wędrówka dusz"
Przeczytana lata temu, gdy byłem jeszcze sam, pomogła mi uporządkować kwestie egzystencjalne.
Że w wszystkim co przeżywamy jest to bezcenne doświadczenie dla nas jako człowieka, i tylko one pozwala nam się rozwijać. Mimo że jestem ateista, jakoś ta książka do mnie przemówiła.

225

Odp: On chce się rozstać
minnie.89 napisał/a:

Od założenia tego wątku minął prawie rok. Obecnie sporo się zmieniło, po pierwsze kupiłam własne mieszkanie, cześciowo oczywiście w kredycie, z powodu astronomicznej ceny, no ale cóż, urok dużych miast. Teraz muszę je wyremontować to też się uda.

Czasem nachodzą mnie takie myśli, związałam się z kimś z braku laku, młodość zmarnowałam na rodzinne problemy, szybko zaszłam w ciąże bo jeszcze na studiach, nigdy nie skorzystałam z życia i już no nie będę udawać 20 latki kiedy mam 36 lat.

I tak się czasem zastanawiam jaki ja mam mieć cel w życiu, rodzina odpada, zostałam samotną mamą ten stan zaakceptowałam i tak ma pozostać. Praca hmm nie daje mi radości żadnej.

Czyli co dalej? Gdzie szukać tej radości czegoś co daje szczęście?

Ale co masz na myśli mówiąc, że nie skorzystałaś z życia? Chodzi Ci o imprezy? Podróże?
Spójrz na to inaczej. Masz 36 lat, a skoro dzieci (dziecko?) miałaś na studiach, to zakładam, że są na tyle duże, że już możesz mieć coś z wolnego czasu dla siebie. Ani się obejrzysz będą dorosłe i nie będą Cię potrzebować.
Zrealizowałaś marzenie wielu kobiet, które z różnych powodów nie mogły zostać matkami. Dookoła problem niepłodności narasta. A Ty masz to już za sobą.
Pracę zawsze możesz zmienić. Pewnie teraz moment na zmianę jest to średni, jak dopiero co kupiłaś mieszkanie, ale fakt, że masz swoje 4 katy to też ogromny powód do zadowolenia.
Mnóstwo ludzi w tym kraju nie ma takich warunkow.
Teraz musisz po prostu się zastanowić co dalej.
Może jakiś kurs? Może jakieś nowe hobby? Może więcej ruchu i aktywności?
Świat jest Twoją ostrygą.

226 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-01-30 18:33:03)

Odp: On chce się rozstać
minnie.89 napisał/a:

Od założenia tego wątku minął prawie rok. Obecnie sporo się zmieniło, po pierwsze kupiłam własne mieszkanie, cześciowo oczywiście w kredycie, z powodu astronomicznej ceny, no ale cóż, urok dużych miast. Teraz muszę je wyremontować to też się uda.

Czasem nachodzą mnie takie myśli, związałam się z kimś z braku laku, młodość zmarnowałam na rodzinne problemy, szybko zaszłam w ciąże bo jeszcze na studiach, nigdy nie skorzystałam z życia i już no nie będę udawać 20 latki kiedy mam 36 lat.

I tak się czasem zastanawiam jaki ja mam mieć cel w życiu, rodzina odpada, zostałam samotną mamą ten stan zaakceptowałam i tak ma pozostać. Praca hmm nie daje mi radości żadnej.

Czyli co dalej? Gdzie szukać tej radości czegoś co daje szczęście?

Ex zajmuje się dzieckiem tak jak pisałaś wcześniej? Płaci alimenty na dziecko?

227

Odp: On chce się rozstać

1 dobry krok już zrobiony, a właściwie 2:
Masz swoje mieszkanie i pozbyłaś się nieodpowiedniego faceta .
Jesteś matką
Masz dopiero 36 lat.
I jeszcze marudzisz? big_smile
Żartuję, wiem że na początku jest ciężko, ale kiedyś zrozumiesz ze właśnie wyszłaś z zakrętu.
Nic nie rób.
Potrzebujesz poleżeć odłogiem chwilę, poczekać na wiatr w żagle.
Dopieszczać się w małych rzeczach.
Cieszyć się z remontu, własnego mieszkania, z tego że masz zdrowe dziecko.

228

Odp: On chce się rozstać

Szeptach, dziękuję, książkę z pewnością przeczytam.
Imprezy chyba mogłabym policzyć na placach na ilu byłam, raczej nigdy nie chodziłam bo były inne problemy.
Nie wiem co to romantyczna miłość tylko rozsądek. Nie byłam na randce, bo zawsze lepiej było coś innego. Nie było pomiędzy mną a moim byłym grama namiętności ale to już nie ważne, nie wracam, temat zamknięty nie wróci, teraz trzeba się skupić na innych rzeczach.
Tak dziecko jest już całkiem duże. Nie wiem na ile problem niepłodności istnieje a na ile jest to fakt że o dzieciach kobiety myślą w wieku 33 lat, cóż, coś za coś można powiedzieć. Z pewnością gdyby do tematu podeszły 10 lat wcześniej nie byłoby problemów wink

Tak, mam własne 4 kąty w zamian za 5 tys raty kredytu ale mam. smile

Ruch staram się mieć chociaż raz w tygodniu udaje mi się iść na jakieś zajęcia fitnes dość ważne w przypadku pracy biurowej.

Ex jak ma czas to zajmuje się dzieckiem. Alimentów mi nie płaci, płaci za społeczną szkołę. W pozostałym zakresie ja pokrywam wszystkie koszty.

229

Odp: On chce się rozstać

Mimo wszystko  zawalcz o te alimenty.
Nie wiem czy jesteście już formalnie po rozwodzie czy jeszcze nie, ale jak się jemu odmieni i przestanie płacić na tę szkołę to co mu zrobisz?
Więc jeśli jesteście przed rozwodem to ustal alimenty.i połowę kosztów związanych z córką które będą uzasadnione poza normalnym funkcjonowaniem

230 Ostatnio edytowany przez minnie.89 (2025-01-30 19:12:21)

Odp: On chce się rozstać

My nie byliśmy małżeństwem, więc nie mamy rozwodu. W zakresie opłacania szkoły oczywiście podpisał przed myotriuszem dokumenty. No jak przestanie płacić to pewnie ja zapłacę bo co innego zrobię. Wezmę trzeci etat i zapłacę, bo co innego taki los samotnych matek.

Szkoła kosztuje 3400 miesięcznie.

Jak często się zajmuje mniej więcej 2- 3 dni w tygodniu, wg porozumienia 3 dni w tygodniu powinien. Powinien odebrać w poniedziałek po szkole, wtorek cały dzień z wyłączeniem szkoły środę podobnie i w czwartek rano zawieść do szkoły.

231

Odp: On chce się rozstać

Załatw sprawę alimentów. Było nie było to są pieniądze na dziecko. Tobie także będzie nieco lżej. A jego zasmarkanym obowiązkiem jest płacić. Nie wszystko musi być na Twojej głowie. Na początku porozmawiaj z nim na ten temat. Na obecnym etapie nie można wykluczyć, że uda Ci się załatwić to ugodowo. W ostateczności zawsze pozostanie Tobie założenie sprawy sądowej.
Myślisz o trzeciej pracy, to bez sensu. To może system 24/7?

232

Odp: On chce się rozstać
R_ita2 napisał/a:
minnie.89 napisał/a:

My nie byliśmy małżeństwem, więc nie mamy rozwodu. W zakresie opłacania szkoły oczywiście podpisał przed myotriuszem dokumenty. No jak przestanie płacić to pewnie ja zapłacę bo co innego zrobię. Wezmę trzeci etat i zapłacę, bo co innego taki los samotnych matek.

Przeczytałaś mój post? Odpowiesz na to?

Twój post jest iście zabawny. Będziesz traciła czas na relacje z córką zapieprzajac w trzeciej pracy zamiast wymagać i respektować to, by jej ojciec poczuwał się do odpowiedzialności za stworzone życie? Szczerze? Krzywdzisz dziecko swoją ofiarnością i żałością. Nie jesteś dumna, jesteś durna. Wybacz, wkurzyłaś mnie.

Taki los samotnych matek. Buhahahahahaha. Głupich matek to jest los, nie samotnych.

Rita, nie zgodzę się z tobą.

Wiele kobiet nie ma czasu na ciąganie się po sądach, wynajmowanie detektywa żeby ustalił miejsce zamieszkania delikwenta gdy ten. np zwial za granicę, czy po prostu boją  się o swoje bezpieczeństwo gdy facet jest przemocowcem; O bezpieczeństwo swoje i dzieci i dla tego wolą się od takiego trzymać z daleka, aby nie drżeć ze strachu gdy tylko usłyszą dzwonek do drzwi.
Jeszcze w Polsce pracowałam jakiś czas w schronisku dla kobiet i te historie ktore tam usłyszalam, czasami rozrywały mi serce.
Wiadomo, że każdy przypadek jest inny, ale są sytuacje które niestety n ie dają się wpasować w szablon.

233

Odp: On chce się rozstać

Tak zawsze mogę przenieść wszystko na drogę sprawy sądowej. Na razie sobie jakoś radzę. I szczerze bardziej mnie męczy brak perspektyw na przyszłość. Takiej chęci życia we mnie brak.  Co zauważyli wszyscy że z pogodnej osoby stałam się zasmuconą zatroskaną i bardzo zamkniętą w sobie.

234 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2025-01-30 19:23:00)

Odp: On chce się rozstać

Ale na obecnym etapie nie widzę przeciwskazań do tego, żeby Autorka porozmawiała o tym z ojcem dziecka. A to jaką finalnie podejmie decyzję to już Jej sprawa. Wszyscy wiemy, że dobro dziecka jest dobrem nadrzędnym.
Nie uważam, żeby Autorka była w tym temacie bierna.

235

Odp: On chce się rozstać
R_ita2 napisał/a:
Salomonka napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

Przeczytałaś mój post? Odpowiesz na to?

Twój post jest iście zabawny. Będziesz traciła czas na relacje z córką zapieprzajac w trzeciej pracy zamiast wymagać i respektować to, by jej ojciec poczuwał się do odpowiedzialności za stworzone życie? Szczerze? Krzywdzisz dziecko swoją ofiarnością i żałością. Nie jesteś dumna, jesteś durna. Wybacz, wkurzyłaś mnie.

Taki los samotnych matek. Buhahahahahaha. Głupich matek to jest los, nie samotnych.

Rita, nie zgodzę się z tobą.

Wiele kobiet nie ma czasu na ciąganie się po sądach, wynajmowanie detektywa żeby ustalił miejsce zamieszkania delikwenta gdy ten. np zwial za granicę, czy po prostu boją  się o swoje bezpieczeństwo gdy facet jest przemocowcem; O bezpieczeństwo swoje i dzieci i dla tego wolą się od takiego trzymać z daleka, aby nie drżeć ze strachu gdy tylko usłyszą dzwonek do drzwi.
Jeszcze w Polsce pracowałam jakiś czas w schronisku dla kobiet i te historie ktore tam usłyszalam, czasami rozrywały mi serce.
Wiadomo, że każdy przypadek jest inny, ale są sytuacje które niestety n ie dają się wpasować w szablon.

Ale tu nie mamy do czynienia z sytuacjami, które opisujesz chyba, a jesli mamy to mnie popraw. Była ugoda u notariusza, że płaci za szkole. Spotyka się z córką czasem, więc jest na miejscu i do namierzenia, ma środki. Ona jest wzorem dla swojego dziecka, a postawa tak bierna i ofiarna czego nauczy jej dziecko? Byciem ofiarą, jak matka.

Oczywiście, że ta sytuacja w tej chwili wygląda dobrze i autorka powinna o swoje walczyć, ale wystarczy że facet zmieni front, znajdzie sobie nową partnerkę i wszystko może ulec zmianie. Egzekwowanie alimentów w Polsce też leży i kwiczy.

236

Odp: On chce się rozstać

Nie powiedziałabym, że się nie poczuwa całkowicie. Nie poczuwałby się jakby nic nie robił, a wiem, że są i tacy.  Rozumiem, że ma swoją pracę, że podróżuje ze znajomymi, stąd łatwiej jest mi zająć się dzieckiem. Ja i tak nigdzie nie jeżdżę, bo staram się odbudować poduszkę finansową. Nawet jakbym chciała to i tak tylko z córką, bo z kim innym. Nie wychodzę nigdzie, to dlaczego mam jemu na złość powiedzieć taraz ja będą oglądać Netflixa a Ty się zajmuj dzieckiem i mnie to wali.  Wolny czas poświęciłam na studia podyplomowe (na szczęście online) które mimo wszystko wcisnęłam w harmonogram.

237

Odp: On chce się rozstać

To jak w tym kraju wygląda kwestia egzekucji alimentów to wyłącznie porażka systemu.

238

Odp: On chce się rozstać
R_ita2 napisał/a:
Alessandro napisał/a:

To jak w tym kraju wygląda kwestia egzekucji alimentów to wyłącznie porażka systemu.

Tak to jest prawda. Dużo czytałam na ten temat w obliczu mojej sytuacji i ewentualności, że ja będę płacić alimenty jako ta, która odeszła, raporty i opinie kobiet druzgocą. Ale kurcze. Jeśli kobiety w  siebie nie uwierzą i nie przestaną być tak ofiarne to nic się nie zmieni. Ja wierzę w moc kobiet. Nie mówię teraz o sobie bo ja jestem zjebana, ale matka powinna być jak lwica, walczyć o to co najlepsze dla dziecka a nie pokornie uchylać głowę i cieszyć się z ochłapów. Minnie ma chujową mentalność, ofiarną właśnie i czego nauczy dziecko? Nie upominania się o swoje. To nie tylko kwestia alimentów ale to jest cały proces. Wiem, uruchomiłam się. Bo znałam parę takich kobiet i po latach słuchać się ich nie dało. Weszły w rolę ofiary, z jednej strony narracja że dały sobie radę bo MUSIALY, a z drugiej płacz i lament, żal do świata, a one same to sobie robią u kończyly jako zgorzkniale baby bo sie okazalo ze nikt im korony na łeb za to nie nałożył. Ja nie patrze na pieniądze, patrzę na mentalność Minnie.  Dobra, wychodzę z tego tematu.

Jesteś pierwszą kobietą jaką "znam" która oddała dziecko? Tak łatwo Ci to przyszło?

239

Odp: On chce się rozstać

Jak podałaś szczegóły: czyli 3400 notarialnym zobowiązaniem,  i 3 dni w tygodniu,  czyli prawie opieka naprzemienną, to wg mnie jie wywalczy więcej.
Jak się nie będzie wywiązywał to sąd będzie miał ułatwioną sprawę.
Teraz zajelahym się swoim życiem jednak.

240

Odp: On chce się rozstać

R_ita2 bardzo Ci współczuje.
Tak owszem na każdą moją złotówkę on zarobi 5-6 a czasem i więcej, nie mamy takiej samej pozycji majątkowej. Ja nie mam nieruchomości o znacznych wartościach.
Owszem ja płacę za wszystkie zajęcia dodatkowe jak basen hiszpański i inne ja płacę za dentystę ortodontę ja kupuję odzież buty, jedzenie. Pewnie z tego zrobi się kwota ok 2,5 tys miesięcznie, czyli wyjdzie mniej więcej po połowie. Z tym, że dla mnie te 2,5 to sporo, ale tu nie jest problem tylko i wyłącznie pieniędzy, a bardziej żalu, żalu zmarnowanej młodości. Żalu zmarnowania czasu, który poświęciłam, żeby on mógł robić coś innego. Ja zawsze musiałam zrezygnować dla dobra "domu" z ambitnych zajęć. Teraz już kurcze mimo, że nie jestem stara ale no na korpo za stara (przykre trochę).

Dziś bardziej mnie boli to że nic nie daje mi radości i nie widzę szans na zmianę. No a przecież nie będę udawać, że mam 20 lat smile Średnio mi się uśmiecha iście starszej Pani do jakiś klubów w których nigdy nie byłam, wiec raczej sobie daruję. Czas który zostaje przeznaczam na dodatkową pracę.

Możecie mnie linczować, ale serio moja córka nie jest małym bąbelkiem która cieszy układanie puzzli z mamą, ma obecnie taki wiek dość trudny, że rodzice są "cringowi" skupia się za rozwijaniu własnych zainteresowań i właściwie ma potrzeby żebym ją głownie woziła na zajęcia dodatkowe oraz do szkoły czy odrabiała z nią lekcje, bo te są zadawane na weekendy.

241 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-01-30 21:26:32)

Odp: On chce się rozstać

Zakładam Rito, że na takie rzeczy ektra się złożą po połowie conajmniej, lub wedle uznania., tym bardziej że ona 3 dni będzie u ojca i załatwią wiele jej potrzeb w tym czasie też
Minnie. Ty cały czas jesteś młoda.i dajesz radę finansowo. założę sie, że ułożysz sobie życie, bo młodzi się nie tylko 20 latkowie.
a jak nie lubisz pracy to ją zmień z czasem, nie tylko korpo istnieje
myślę, że potrzebujesz czasu, by inaczej spojrzeć na sprawy, rok to mało.

242

Odp: On chce się rozstać

Pomyśl..
Ty już rodzicielstwo masz prawie za sobą.
Nie jedna kobieta w twoim wieku ma dopiero niemowlaka.

Dla mnie jako taty żadna  super kariera i społeczny poklask czy też  prestiż nie mogą się równać z tym czasem jaki spędziłem z synem.
Mój ma 14 lat, i wciąż z ochotą idzie z tatą na rower czy koncert.
Chce ci powiedzieć że szczęście masz koło siebie, ciesz się z tych ulotnych i krótkich chwil, bo jesteśmy na tym świecie tylko przez moment.

Możesz albo płakać nad przeszłością i rzekomą strata, ale, gdy na tym ci zależy, zacząć to realizować teraz.

Sama mówisz że młoda w zasadzie zajmuje się sobą.

Zabaw się, idź potańczyć, pośpiewać, wyrwij jakiegoś faceta, miej dobry seks.

Dlaczego na siłę się ograniczasz?
Potrzebne ci są jakieś dodatkowe studia, do zmiany pracy?
To na nie idź, nikt nie powiedział że studiować można tylko gdy ma się 20 lat
Czasami z różnych powodów zaczynamy żyć po 30 albo 40, bo albo nieudany związek albo patologiczna rodzinka albo opieka nad chorym członkiem rodziny.
Skup się na tym co teraz możesz, a nie nad opłakiwaniem przeszłość.
Świata nie interesują nasze łzy.
Jeżeli Bóg istnieje to Belweder ma gdzieś w piekle i w blasku palonych ciał śmieje się z nas.
Nam nie pozostało nic inne jak śmianie się tutaj na ziemi.
Póki możemy i oddychamy.
Bo gdy umrzemy to wszystko będzie stracone, bo martwym nie spełniają się marzenia

243

Odp: On chce się rozstać

Raczej wszystkie rzeczy extra jak lekarz czy coś innego to ja załatwię. Nie on nie załatwia jej potrzeb, czasem jak już mu się powie wprost to owszem załatwi. Nie bronię go i z pewnością docisnę czasem tamat pieniędzy. Na razie on ma etap, że on mi nie zabrania zarabiać i to nie jego wina, że ja mam tak mało...

Absolutnie to nie jest teraz temat, że ja mam za mało, oczywiście nie mam zamiaru grać bohaterki, że ja teraz sama ze wszystkim dam radę.

Bardziej mnie boli to co napisała Ritą ta nierówność, że on jedzie na 2 tygodnie z kolegami do Gruzji w góry, spoko nie mam z tym problemu, że ja w tym czasie mam 100% dziecko, co więcej część tematów jego biznesu ja ogarnę w tym czasie, tylko bardziej z tym, jakie ja mam możliwości o tą niesprawiedliwość, że on 38 latek młody bóg może wszystko a ja jako stara baba mam się schować społecznie, przyjąć krzyż.  Z racji tego, że ja miałam bardzo wcześnie dziecko moje koleżanki teraz mają dzieci w przedszkolu albo żłobku i rodzinne szczęście więc jakoś tak nie szczególnie po drodze.

Oczywiście ze wiem za błędy się płaci ja będę płaciła za swoje już do końca życia.

244

Odp: On chce się rozstać
R_ita2 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Zakładam Rito, że na takie rzeczy ektra się złożą po połowie conajmniej, lub wedle uznania., tym bardziej że ona 3 dni będzie u ojca i załatwią wiele jej potrzeb w tym czasie też.

Oby. Ja życzę Minnie by jej były z nią tak postąpili. Ja już przepraszałam Minnie, że się uruchomiłam. Bo ja znam w realu kobiety, które podkulają ogon i nie walczą. A dzieci złaknione uwagi, znające codzienność z matką , która bywa różna, jak to codzienność wystawiają ojca potem na piedestał bo jest tylko od atrakcji i przyjemności I pieniędzy (na zachcianki, nie realne potrzeby) czego dzieci nie widzą. Serio chce wierzyć, że tu będzie dobrze. Ale jeśli nie bedzie- to Minnie trzeba kopnąć by walczyła. By nie być tą złą. Bo potem usłyszy, że "ty mi nie kubiłaś modnych butów, a tata zabrał do Pragi". Bo póki dzieci sobie przewartościowują co jest kluczowe, to upłynie wiele klotni i pretensji I żali od dzieci. Matka będzie ta zla.

Na świeżo mam przykład. Facet zostawił rodzinę. Wyjechał do Stanów. Matka w spółce skarbu państwa ledwo ciągnęła koniec z końcem wychowując dwóch synów. Niby kładąc wartości. Ale wrócił ojciec I wiesz, wycieczki, atrakcje, nowe rzeczy. Ojciec super bo nie każe odrabiać lekcji, matką zła bo ma wymagania. Pomijam jakie błędy popełniła, że dali się kupić. To tylko dzieci. Chcą by było fajnie. Ja tylko chce nakreślić, że to co teraz robi Minnie wpłynie na jej córkę i może usłyszeć takie rzeczy, że się przewróci.

Bardzo w punkt w zakresie wykorzystywania możliwości ekonomicznych rodzica, to że ja mogę sobie pozwolić na tańsze rzeczy niż on, to że ja mogę pojechać na weekend do hotelu 4 gwiazdkowego co najwyżej i to raz na rok, a z tatusiem wycieczka za kilkanaście tysięcy co 6 tygodni.

Niestety taka jest prawna. Oczywiście w porozumieniu jest wskazane, że każde wykorzystanie przewagi ekonomicznej będzie skutkować uprawnieniem drugiej strony do jego wypowiedzenia jak również naliczenia kary umownej.

245 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-01-30 21:46:30)

Odp: On chce się rozstać

no to sama się stawiasz w sytuacji "starej baby" z czego mi, która rozwiodła się jako 50 latka i wszystko poukładałam że nie cofnęłabym czasu za nic,  śmieję się tylko do ekranu smile
skąd Ty bierzesz takie bzdury? dlatego pomyślałam, że mieszkasz gdzieś na wsi zabitej dechami, chociaż nawet tam chyba się tak nie myśli już,

a dzieci są mądrzejsze niż myślimy, wysnuwają swoje wnioski, chociaż czasem potrzebują czasu.
nie płać sama za rzeczy ekstra, to głupota. bo będzie ich coraz więcej.

246 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-01-30 21:52:49)

Odp: On chce się rozstać

jeśli wspólnie prowadziliscie biznes, to inna bajka..
lepiej może na spokojnie udać się do prawnika i porozmawiać o sprawiedliwszym podziale majątku, mimo że nie masz do tego oficjalnie prawa,
tylko zrób to mądrze, z kimś kto nie będzie walczył dla robienia afery. a najlepiej skonsultuj w 2 miejscach.
Może pójdzie na wyższe oficjalne alimenty

247

Odp: On chce się rozstać
R_ita2 napisał/a:
minnie.89 napisał/a:

. Bardziej mnie boli to co napisała Ritą ta nierówność, że on jedzie na 2 tygodnie z kolegami do Gruzji w góry, spoko nie mam z tym problemu, że ja w tym czasie mam 100% dziecko, co więcej część tematów jego biznesu ja ogarnę w tym czasie, tylko bardziej z tym, jakie ja mam możliwości o tą niesprawiedliwość, że on 38 latek młody bóg może wszystko a ja jako stara baba mam się schować społecznie, przyjąć krzyż.

Minnie nie musi tak być. My, kobiety, wychowane w usłużności i ofiarności myślimy, że musimy nieść jakikolwiek krzyż. W imię chuj wie czego. Nie musimy. Oni (faceci) nie są nad nami. Nigdzie nie napisano, że mogą więcej. Ogarniasz jego biznesy podczas gdy on sobie podróżuje? Wszystko na Twojej  głowie? W imię czego się na to godzisz? Nikt ci nie da korony na głowę za ofiarność. Nikt ci nie odda codzienosci, godności i honoru.  Nie bądź jak ta zaprogramowana samica, która pozwala się tak traktować. Mnie po odejściu od męża nie było stać nawet na wakacje. No bo ja wróciłam. Podczas gdy pn sobie na nie jeździł 3 razy w roku ( i płacił za mnie). Najlepsze ubrania, Najlepsze jedzenie a potem z żałością patrzenie, że kupiłam za swoją pensję ser w promocji. Odbierał mi godność. Ale on to robił. A ty mam wrażenie, sama odbierasz sobie godność. Stawiasz się w tej ofiarnej roli. On nie jest nad Tobą.

Mój mąż teraz rzucił tekstem, jedzmy na 3 tygodnie do Ameryki Południowej. Bo ja kiedyś chciałam.  A mnie nie stać po odejściu na weekend w SPA a co dopiero na wyjazd za granicę. I co, on zabierze córkę na wakacje. Ona wróci i zapamięta, że z tatusiem było super. A ja co?

MINNIE, myśl perspektywistycznie.

Dokładnie opisałaś moją sytuację w aspekcie finansowym, nawet destynacje podobne. Mnie po tym jak on stwierdził, że mnie nie kocha, nie chce już mnie bo mu się znudziłam nie stać na nic. Karierę zawodową poświęciłam i to już nie wróci, nie ma nawet najmniejszych szans żebym mogła próbować. Studia podyplomowe podjęłam bo chciałam.

Z tą różnicą, że moja córka po powrocie z wakacji nie mówi że było super, raczej nie jest zadowolona, ale zawsze chce żeby jechała, bo to szansa że coś zobaczy, ze mną nie ma na to szans.

Owszem kiedyś mnie było stać na dobrą odzież teraz już nie mimo, że pracuję i wcale nie zarabiam tak mało.

Szeptach tak, mam już prawie za sobą rodzicielstwo, owszem bardzo lubię z nią spędzać czas.
Czy coś broni mi wyrwać faceta, raczej nie ale chyba ja już nie jestem ich targetem. smile
Nie jest na tyle odważna żeby iść sama potańczyć i nigdy nie byłam, a tak jak pisałam moje koleżanki aktualnie zmieniają pampersy, a szalały na całonocnych imprezach kiedy ja miałam niemowlaka smile

248 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2025-01-30 22:23:46)

Odp: On chce się rozstać

Co do problemu autora:

I tak się czasem zastanawiam jaki ja mam mieć cel w życiu, rodzina odpada, zostałam samotną mamą ten stan zaakceptowałam i tak ma pozostać. Praca hmm nie daje mi radości żadnej.
Czyli co dalej? Gdzie szukać tej radości czegoś co daje szczęście?

Niewiele napisalas.
Przede wszystkim - na ile interesuja Cie problemy ludzi dookola?

Osoba skupiona tylko na swojej sytuacji i przyszlosci zawsze bedzie czula pustke - moze jedynie od niej uciekac w jakakolwiek aktywnosc i nalogi.
Osoba skupiona na problemach ludzi dookola siebie potrafi zidentyfikowac takie, ktore wywoluja w niej najwiecej emocji i wierzy, ze jest w stanie cos z nimi zrobic (chociazby - a nawet zwlaszcza - jesli na dana chwile nie posiada koniecznych umiejetnosci).

Dlatego wyjscie ze swojej glowy - skupienia na swojej tozsamosci, indywidualnosci, przyjemnosci, doswiadczeniach, bezpieczenstwie - jest pierwszym, koniecznym krokiem aby w ogole widziec mozliwosci.
Gdy nie zawracamy sobie glowy malo waznymi sprawami (naszym zyciem) i pozwolimy sobie wspolodczuwac stres innych ludzi - swiadomosc i motywacja do pracy, ktora nas spelnia pojawia sie sama (do takiego stopnia, ze budzik ma szanse zadzwonic tylko kilka razy w roku).

Bez wyjscia ze swojej glowy, przy wyborze tego, na co poswiecic swoj czas mozna jedynie kierowac sie zarobkami, statusem i swiadomoscia "zawodow" i spolecznych rol - czyli tego co przynosi nizsze tzw. intrinsic motivation.

249

Odp: On chce się rozstać

Ale jeśli on ma 3 dni z córką, toi nie mozna
go nazwać Tatusiem od zachcianek.
A Autorka musi iść swoją ścieżką.
Nie rozumiem czemu za późno na karierę zawodową w wieku 36 lat?
Wiele kobiet dopiero po 40 zaczyna tak naprawdę  ją robić.
Może jednak warto wyjść z tego korpo świata, skoro tak zakrzywia Ci rzeczywistosc.
Może czas na własny biznes, skoro potrafisz dopilnować interesów exa .

250

Odp: On chce się rozstać

W korpo nigdy nie pracowałam chociaż zawsze chciałam, nigdy nie spełniałam norm w zakresie dyspozycyjności. smile
Z tym, że na stanowiska Juniorskie zatrudnia się tylko osoby do 30 a na inne bez doświadczenia nie mam szans. A nawet gdyby mnie wzięli na Juniora to za 8 brutto to mi na kredyt braknie.
Temat zamknięty i nie ma o czym myśleć smile
Własny biznes to nie jest do końca prosty tamat, po pierwsze większość jest kapitałochłonna po drugie wymaga mega czasu, a ja obecnie nie mogę sobie pozwolić na brak stalifności finansowej. Własny biznes nie ma wieku, to zależy jaki kto ma pomysł i jaki przychód go interesuje.

Tatusiem od zachcianek to on jest, bo spełnia każde marzenie księżniczki, nawet jeśli o nim nie myśli to już je ma.

Tak jak pisałam dziś muszę walczyć z tym, że widzę czego nie zrobiłam i że tego już miała nie będę. Serio dziewczyny to nie jest tak, że kasa cieszy nie cieszy, bo żadna torebka nie otrze mi łez i z tym trzeba się pogodzić. Pracuję dużo czasem bardzo dużo, w dużej mierze po to żeby nie myśleć o tym czego już miała nie będę.

Absolutnie nie uważam że jestem stara, tylko po prostu już zbyt dojrzała na pewne rzeczy.
Bardziej dziś szukam rozwiązań, żeby znaleźć radość niż dopiec byłemu z którym mam na prawdę poprawne wręcz pozytywne relacje.
Potrafiłam mu powiedzieć, że życzę mu z całego serca, żeby znalazł sobie kobietę która da mu upragnionego syna dla której będzie się starał i o nią dbał, mimo iż wiem, że ja tego nie będę miała. Nie jestem zawistna czy zazdrosna, absolutnie nic z tego.

251

Odp: On chce się rozstać

autorko, wiesz co to jest samospełniająca sie  przepowiednia?
jak bedziesz tak myśleć, ze życie za Tobą, to ono ...będzie za Tobą..

252

Odp: On chce się rozstać
Ela210 napisał/a:

autorko, wiesz co to jest samospełniająca sie  przepowiednia?
jak bedziesz tak myśleć, ze życie za Tobą, to ono ...będzie za Tobą..

Tak wiem, co to samo spełniająca się przepowiednia. smile

Po prostu robisz bilans i widzisz że nic z tego o czym marzyłaś nie masz wink

Nie miałam bajowego ślub i sukni księżniczki, kiedy zaszłam w ciąże od własnej matki usłyszałam "miejmy nadzieję, że problem się sam rozwiąże" co oznaczało, że może uda się stracić ciążę, miłe prawda? Nie wspominam tego czasu dobrze niestety.

Nie spełniłam marzenia o wybitnej karierze zawodowej, więc to też odpadło.

Tak jak pisałam nie doświadczyłam miłości, więc stad poszukiwania co ja mogę w życiu mieć co daje radość?

Z zainteresowań zapisałam się na studia, ale to taka mizerna radość, raczej ciekawość. Szukam dalej, czegoś co spowoduje, że mogę być szczęśliwa.

253 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-01-31 12:26:00)

Odp: On chce się rozstać

Po prostu daj sobie czas.
Żałobę też trzeba przeżyć, na związek z dystansu spojrzeć i swoje wybory.
I nadal kompletnie nie rozumiem dlaczego w tak mlodym wieku cokolwiek miałoby być niedostępne już dla Ciebie.
Wydaje mi się że z jakiegoś powodu Ty zawsze widzisz szklankę jako do połowy pustą.

254

Odp: On chce się rozstać
minnie.89 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

autorko, wiesz co to jest samospełniająca sie  przepowiednia?
jak bedziesz tak myśleć, ze życie za Tobą, to ono ...będzie za Tobą..

Tak wiem, co to samo spełniająca się przepowiednia. smile

Po prostu robisz bilans i widzisz że nic z tego o czym marzyłaś nie masz wink

Nie miałam bajowego ślub i sukni księżniczki, kiedy zaszłam w ciąże od własnej matki usłyszałam "miejmy nadzieję, że problem się sam rozwiąże" co oznaczało, że może uda się stracić ciążę, miłe prawda? Nie wspominam tego czasu dobrze niestety.

Nie spełniłam marzenia o wybitnej karierze zawodowej, więc to też odpadło.

Tak jak pisałam nie doświadczyłam miłości, więc stad poszukiwania co ja mogę w życiu mieć co daje radość?

Z zainteresowań zapisałam się na studia, ale to taka mizerna radość, raczej ciekawość. Szukam dalej, czegoś co spowoduje, że mogę być szczęśliwa.

Masz dopiero 36 lat. Dziecko już masz, więc jedna z dość istotnych ról, jakie kobieta może wypełniać zrealizowałaś.
Masz swoje 4 kąty bez pomocy osoby trzeciej.
Całe życie przed Tobą!
Nigdzie nie jest napisane, że w Twoim życiu już nie będzie miłości ani pięknego ślubu.
Dziadkowie mojego taty mieli piękny ślub kościelny pod koniec swojego życia, może nie byli klasycznymi "młodymi", ale bardzo się kochali, przeżyli razem całe życie i ten ślub był najbardziej wzruszającym, na jakim byłam.
Po prostu musisz otworzyć głowę - nie zawsze życie się układa tak jak chcemy. Głównie układa się kompletnie inaczej, ale to nie znaczy, że nie spotkają Cię piękne rzeczy.
Z doświadczenia też Ci powiem, że praca w korpo to nie jest niewiadomo jaka kariera. Ludzie w tym widzą dużo więcej, niż w rzeczywistości tam jest.

255

Odp: On chce się rozstać

Haha, wszystko zależy od postawy życiowej.
Kiedy rok temu w towarzystwie znajoma rzuciła przed wystawą sukien ślubnych w Mediolanie,  jakie piękne suknie! no ale to już za nami, roześmiałam się i powiedzialam: mówcie za siebie  big_smile
Bo każdy kij ma 2 końce,  autorko.
Jak się jedne drzwi zamykają, otwierają się inne, nawet jak nie w tej samej sekundzie.

256

Odp: On chce się rozstać

Dziękuję, że odpisujecie smile Ja tylko chwilka bo malutka przerwa.

W życiu jestem realistką, nie kieruje się marzeniami tylko realiami, tym co jest możliwe, realne.

Pewnego, dnia podsumowujesz wszystko i widzisz tak: ciąża, nie miałam pięknego okresu, wyczekiwania radości kompletowania wyprawki tylko dostałam wszystko od znajomych po ich córce. Nie wybierałam wózka niczym samochodu za 300 tys., urodziłam dziecko w państwowym szpitalu bez znieczulenia, wiec taki lekki niedosyt, że wszystko co piękne mnie ominęło.

Co do ślubu to nie tu bez przegięć to domena młodych osób a nie dojrzałych, zresztą no nie oszukujmy się przecież nikt normalny nie robi cyrku w urzędzie. smile Z perspektywy osoby gdzieś tam związanej z odradzam małżeństwo jeśli nie są to młodzi ludzie którzy chcą posiadać dzieci w każdym innym przypadku raczej mija się z celem.

Dodatkowo za dużo pracy włożyłam w to żeby moja córka miała względnie normalnie, żebym teraz miała jej tłumaczyć, iż ten randomowy chłop będzie u nas czasami, zatem to nie wchodzi w grę.

Zawsze chciałam mieć dom taki wolnostojący teraz wiem, że nie będzie zresztą po co mi teraz.

Bardziej dziś boli, to nawet złe słowo boli bo to bardziej żal, że nie miałam nic z tego co powinno się zrobić będąc młodym. Nie chce być i mam nadzieję, że nie jestem osobą zgorzkniałą staram się mimo tego co mnie spotkało uśmiechać do innych, nie zazdrościć mimo, iż wiem, że ja tego miała nie będę.

Stąd pytanie co może dać radość skoro te tradycyjne sposoby odpadły smile

257

Odp: On chce się rozstać

Chcesz sie ustosunkowac do mojej odpowiedzi?

258

Odp: On chce się rozstać

Radość życia sama musisz sobie dać, nie potrafisz się cieszyć tym co masz i nie doceniasz. Nikt nie da recepty, jak sama nie zmienisz nastawienia do życia i go sobie nie zorganizujesz.

259 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-01-31 14:54:14)

Odp: On chce się rozstać

a nie mówiłam, że szklanka do połowy pusta big_smile
jak jakiś program wirusowy wgrany do głowy smile

nie wiem czy to nie depresja jest do leczenia ..

260

Odp: On chce się rozstać
JohnyBravo777 napisał/a:

Co do problemu autora:

I tak się czasem zastanawiam jaki ja mam mieć cel w życiu, rodzina odpada, zostałam samotną mamą ten stan zaakceptowałam i tak ma pozostać. Praca hmm nie daje mi radości żadnej.
Czyli co dalej? Gdzie szukać tej radości czegoś co daje szczęście?

Niewiele napisalas.
Przede wszystkim - na ile interesuja Cie problemy ludzi dookola?

Osoba skupiona tylko na swojej sytuacji i przyszlosci zawsze bedzie czula pustke - moze jedynie od niej uciekac w jakakolwiek aktywnosc i nalogi.
Osoba skupiona na problemach ludzi dookola siebie potrafi zidentyfikowac takie, ktore wywoluja w niej najwiecej emocji i wierzy, ze jest w stanie cos z nimi zrobic (chociazby - a nawet zwlaszcza - jesli na dana chwile nie posiada koniecznych umiejetnosci).

Dlatego wyjscie ze swojej glowy - skupienia na swojej tozsamosci, indywidualnosci, przyjemnosci, doswiadczeniach, bezpieczenstwie - jest pierwszym, koniecznym krokiem aby w ogole widziec mozliwosci.
Gdy nie zawracamy sobie glowy malo waznymi sprawami (naszym zyciem) i pozwolimy sobie wspolodczuwac stres innych ludzi - swiadomosc i motywacja do pracy, ktora nas spelnia pojawia sie sama (do takiego stopnia, ze budzik ma szanse zadzwonic tylko kilka razy w roku).

Bez wyjscia ze swojej glowy, przy wyborze tego, na co poswiecic swoj czas mozna jedynie kierowac sie zarobkami, statusem i swiadomoscia "zawodow" i spolecznych rol - czyli tego co przynosi nizsze tzw. intrinsic motivation.

Problemy innych, generalnie tak interesują mnie, ale mam to szczęście, że ludzie sami przychodzą, żeby je skonsultować. 2 miesiące temu poznałam w pracy nową koleżankę w pracy która sama zwierzyła mi się z bardzo trudnego swojego problemu, gdyż ja podobnież wzbudzam zaufanie, podchodzę ze spokojem racjonalnie, nie oceniam innych, nie krytykuję, widzę że mimo, iż dla mnie to nie jest problem to wiem, że dla kogoś może to być problem.

Tylko ja cały czas żyję dla kogoś, wszystko poświęcam dla innych i w pewnej chwili czujesz że nie masz nic dla siebie. Bo kiedy przychodzi ten czas, że to ja jestem samotna, to wiedzę, że inni mają swoje życie i moim, ich nie mam zamiaru obciążać.

Moja córka woli popołudniami wisieć na telefonie z koleżankami, co w pewnie sposób jest zrozumiałe. W takich chwilach ja mam możliwość, albo praca albo iść na saunę lub pobiegać. I tak mija kolejny dzień, tydzień, miesiąc. Kiedy jest u ojcam staram się wrócić z pracy jak najpóźniej, często de facto wyręczając młodsze koleżanki, bo wiem że one mają randki milion zajęć, spotkań, więc co mi szkodzi. Nie czuję się ofiarą bo wiem, że dla mnie samej to i tak lepsze niż siedzenie w 4 ścianach.

Posty [ 196 do 260 z 728 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » On chce się rozstać

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024