Ciąża, kłamstwa i inne kobiety. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 204 ]

66

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Jack Sparrow napisał/a:
Borówka90 napisał/a:

Kurde, to nie jest tak, że 12 lat się bujałam z lovelasem i powsinogą. Jemu odbiło dokładnie 2,5 miesiąca temu.

Wcześniej ewentualne problemy to ja generowałam, bo byłam tą bardziej rozrywkową, wychodzącą na miasto, do mnie jacyś faceci pisali, podrywali itp. On był skupiony na firmie, bardzo dużo pracował, a wolny czas spędzaliśmy na podróżach. Mamy za sobą wieloletnie leczenie w klinice leczenia niepłodności (ponad 200 tys zł, które w całości sfinansował). I to ja "odbijałam" sobie psychicznie nieudane leczenie balangami z koleżankami, i on bywał zazdrosny o to, starał się bardziej chyba przez to.

A teraz, mając pewniaka -  bo żona w ciąży,

Hola, hola. Momencik.

Czyli ty wcześniej odwalałaś akcje i było to ok, ale jak musiałaś zwolnić tempo, a on zaczął robić coś podobnego co ty serwowałaś jemu całymi latami, to nagle ola boga i dramat?



I te twoje wzmianki o czujności dot. ewentualnej możliwości zdrady, 'awaryjny' telefon z zalogowanym akurat mailem (ta....jasne.....), trzepanie kieszeni....i ty się dziwisz, że koleś kłamie/nie mówi wszystkiego na temat gdzie był i z kim?


Nie, sorry, ale ta cała historia mi się nie klei jakoś. Raczej jest tak samo jak było i on prowadzi takie samo życie jak dawniej. Tylko ty musiałaś zwolnić i możesz zobaczyć jak wasze życie i związek wygląda w praktyce patrząc na niego niejako z boku. Tylko hormony i ciąża działają jak krzywe zwierciadło. Jeśli ty całymi latami zachowywałaś się w taki sposób (jak to wspomniałaś), to jakim prawem oczekujesz od niego czegoś, czego sama mu nie dawałaś? Bo zaszłaś w ciążę? Sorry, ale to jednak trochę mało.

Związek macie dynamiczny. Oparty na pasjach, adrenalinie i zazdrości. Dostajesz aktualnie to samo, co okazywałaś swojemu partnerowi latami. Ot i cała historia. A on u swoich znajomych ma to, czego nie dostaje u ciebie: wsparcie, poczucie wolności (nie myl tego ze statusem 'wolny/żonaty') i odskoczni od codziennych kontroli.


Nie nie, to absolutnie nie tak. Cokolwiek ja robiłam, a nie były to romanse - to on o tym wiedział, wiedział gdzie wychodzę, z kim, odbierał mnie w nocy z różnych wydarzeń jeżeli nie brał w nich udziału. Gdy cokolwiek mu nie pasowało, np. osoba,.która usiłowała jakoś mnie poznać czy cokolwiek - ja ucinałam takie znajomości i tyle, bo były one mi niepotrzebne. Gdy z kimś rozmawiałam, kolegą z liceum czy z pracy i jemu to nie pasowało, też ucinałam takie kontakty, bo nie miały one dla mnie większego znaczenia. Zawsze priorytetem był dla mnie nasz związek i staranie się by było w nim jak najlepiej.

A wspierałam go we wszystkim, dzięki mnie zbudował firmę, poświęciłam swoją karierę na rzecz leczenia, ograniczyłam godziny pracy by zadbać o dom, gdy on rozwijał biznes. Nigdy nie zabraniałam mu żadnych wyjść z kumplami, spotkań, sportowych wydarzeń- ale czym innym są spotkania z obcymi, atrakcyjnymi, wolnymi kobietami, gdy ja siedzę w domu z brzuchem i walczę z obniżonym poczuciem wartości, bo moje ciało się zmienia.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Legat napisał/a:

Jejciu jak tu się wszystko zmienia w opisach Autorki. smile
Prowadziliście urozmaicone życie. Można by nawet rzec związek był taki półotwarty. Ty zostałaś uziemiona przez zaawanasowaną ciążę i domagasz się od niego, aby on też radykalnie zmienił życie. Do tego zmieniło ci się, bo stałaś się bardzo zazdrosna, czym jeszcze bardziej obniżasz swoją atrakcyjność. Kontaktujesz się z jego koleżankami i obrzydzasz jak możesz im swojego męża. Dodatkowo śledzisz go, bo wiesz jak to było z tobą. smile

Nie, żaden półotwarty związek. Jezu, czy dynamiczne życie = bzykanie innych na boku? Nie. I nie oczekuje żeby zmieniał życie, niech dalej uprawia aktywności,.które uprawiał, spotyka się ze znajomymi i też to robi (tydzień temu wypad z kumplem do Londynu na targi, w ten weekend kulig z kolegami i ognisko, mecz siatkówki - nie mam z tym żadnego problemu.) Ja też wychodzę regularnie, na basen, na siłownię, na spotkania z koleżankami, urodziny, do kina i na warsztaty.

Ale nie akceptuje spotkań z innymi babami, których nawet na oczy nie widziałam, a które obecnie angażują czas mojego męża zarówno on-line jak i na żywo, gdy tylko okazja się pojawi. Niestety mój mąż kalecznie kłamie, dlatego nie trzeba ani szperać ani być Sherlockiem żeby jego kłamstwa wyszły na jaw.

68

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Borówka90 napisał/a:

Kurde, to nie jest tak, że 12 lat się bujałam z lovelasem i powsinogą. Jemu odbiło dokładnie 2,5 miesiąca temu.

Wcześniej ewentualne problemy to ja generowałam, bo byłam tą bardziej rozrywkową, wychodzącą na miasto, do mnie jacyś faceci pisali, podrywali itp. On był skupiony na firmie, bardzo dużo pracował, a wolny czas spędzaliśmy na podróżach. Mamy za sobą wieloletnie leczenie w klinice leczenia niepłodności (ponad 200 tys zł, które w całości sfinansował). I to ja "odbijałam" sobie psychicznie nieudane leczenie balangami z koleżankami, i on bywał zazdrosny o to, starał się bardziej chyba przez to.

A teraz, mając pewniaka -  bo żona w ciąży,

Hola, hola. Momencik.

Czyli ty wcześniej odwalałaś akcje i było to ok, ale jak musiałaś zwolnić tempo, a on zaczął robić coś podobnego co ty serwowałaś jemu całymi latami, to nagle ola boga i dramat?



I te twoje wzmianki o czujności dot. ewentualnej możliwości zdrady, 'awaryjny' telefon z zalogowanym akurat mailem (ta....jasne.....), trzepanie kieszeni....i ty się dziwisz, że koleś kłamie/nie mówi wszystkiego na temat gdzie był i z kim?


Nie, sorry, ale ta cała historia mi się nie klei jakoś. Raczej jest tak samo jak było i on prowadzi takie samo życie jak dawniej. Tylko ty musiałaś zwolnić i możesz zobaczyć jak wasze życie i związek wygląda w praktyce patrząc na niego niejako z boku. Tylko hormony i ciąża działają jak krzywe zwierciadło. Jeśli ty całymi latami zachowywałaś się w taki sposób (jak to wspomniałaś), to jakim prawem oczekujesz od niego czegoś, czego sama mu nie dawałaś? Bo zaszłaś w ciążę? Sorry, ale to jednak trochę mało.

Związek macie dynamiczny. Oparty na pasjach, adrenalinie i zazdrości. Dostajesz aktualnie to samo, co okazywałaś swojemu partnerowi latami. Ot i cała historia. A on u swoich znajomych ma to, czego nie dostaje u ciebie: wsparcie, poczucie wolności (nie myl tego ze statusem 'wolny/żonaty') i odskoczni od codziennych kontroli.


Nie nie, to absolutnie nie tak. Cokolwiek ja robiłam, a nie były to romanse - to on o tym wiedział, wiedział gdzie wychodzę, z kim, odbierał mnie w nocy z różnych wydarzeń jeżeli nie brał w nich udziału. Gdy cokolwiek mu nie pasowało, np. osoba,.która usiłowała jakoś mnie poznać czy cokolwiek - ja ucinałam takie znajomości i tyle, bo były one mi niepotrzebne. Gdy z kimś rozmawiałam, kolegą z liceum czy z pracy i jemu to nie pasowało, też ucinałam takie kontakty, bo nie miały one dla mnie większego znaczenia. Zawsze priorytetem był dla mnie nasz związek i staranie się by było w nim jak najlepiej.

A wspierałam go we wszystkim, dzięki mnie zbudował firmę, poświęciłam swoją karierę na rzecz leczenia, ograniczyłam godziny pracy by zadbać o dom, gdy on rozwijał biznes. Nigdy nie zabraniałam mu żadnych wyjść z kumplami, spotkań, sportowych wydarzeń- ale czym innym są spotkania z obcymi, atrakcyjnymi, wolnymi kobietami, gdy ja siedzę w domu z brzuchem i walczę z obniżonym poczuciem wartości, bo moje ciało się zmienia.

Bo faceci sa niewdzieczni im wiecej dostaja tym sa gorsi i coraz bardziej roznianczeni. Ich trzeba trzymac krotko nie poswiecac sie,nie skakac nad nimi,  bo facet tego nie doceni-on bedzie myslal"ze tak ma byc" i co masz ze wspierania go,ze sluchania sie go,ze skakania nad nim? Ano Gowno przez duze G, dlatego ja w zyciu nie unize sie sluzba zadnemu facetowi predzej sie pojde honorowo powiesic... teraz Ci zostaje dbanie o.siebie i dziecko-zdrowo sie odzywiac jak chcesz zachowac ladna figure, a po porodzie odchudzanie.

69

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Borówka90 napisał/a:

Kurde, to nie jest tak, że 12 lat się bujałam z lovelasem i powsinogą. Jemu odbiło dokładnie 2,5 miesiąca temu.

Wcześniej ewentualne problemy to ja generowałam, bo byłam tą bardziej rozrywkową, wychodzącą na miasto, do mnie jacyś faceci pisali, podrywali itp. On był skupiony na firmie, bardzo dużo pracował, a wolny czas spędzaliśmy na podróżach. Mamy za sobą wieloletnie leczenie w klinice leczenia niepłodności (ponad 200 tys zł, które w całości sfinansował). I to ja "odbijałam" sobie psychicznie nieudane leczenie balangami z koleżankami, i on bywał zazdrosny o to, starał się bardziej chyba przez to.

A teraz, mając pewniaka -  bo żona w ciąży,

Hola, hola. Momencik.

Czyli ty wcześniej odwalałaś akcje i było to ok, ale jak musiałaś zwolnić tempo, a on zaczął robić coś podobnego co ty serwowałaś jemu całymi latami, to nagle ola boga i dramat?



I te twoje wzmianki o czujności dot. ewentualnej możliwości zdrady, 'awaryjny' telefon z zalogowanym akurat mailem (ta....jasne.....), trzepanie kieszeni....i ty się dziwisz, że koleś kłamie/nie mówi wszystkiego na temat gdzie był i z kim?


Nie, sorry, ale ta cała historia mi się nie klei jakoś. Raczej jest tak samo jak było i on prowadzi takie samo życie jak dawniej. Tylko ty musiałaś zwolnić i możesz zobaczyć jak wasze życie i związek wygląda w praktyce patrząc na niego niejako z boku. Tylko hormony i ciąża działają jak krzywe zwierciadło. Jeśli ty całymi latami zachowywałaś się w taki sposób (jak to wspomniałaś), to jakim prawem oczekujesz od niego czegoś, czego sama mu nie dawałaś? Bo zaszłaś w ciążę? Sorry, ale to jednak trochę mało.

Związek macie dynamiczny. Oparty na pasjach, adrenalinie i zazdrości. Dostajesz aktualnie to samo, co okazywałaś swojemu partnerowi latami. Ot i cała historia. A on u swoich znajomych ma to, czego nie dostaje u ciebie: wsparcie, poczucie wolności (nie myl tego ze statusem 'wolny/żonaty') i odskoczni od codziennych kontroli.


Nie nie, to absolutnie nie tak. Cokolwiek ja robiłam, a nie były to romanse - to on o tym wiedział, wiedział gdzie wychodzę, z kim, odbierał mnie w nocy z różnych wydarzeń jeżeli nie brał w nich udziału. Gdy cokolwiek mu nie pasowało, np. osoba,.która usiłowała jakoś mnie poznać czy cokolwiek - ja ucinałam takie znajomości i tyle, bo były one mi niepotrzebne. Gdy z kimś rozmawiałam, kolegą z liceum czy z pracy i jemu to nie pasowało, też ucinałam takie kontakty, bo nie miały one dla mnie większego znaczenia. Zawsze priorytetem był dla mnie nasz związek i staranie się by było w nim jak najlepiej.

A wspierałam go we wszystkim, dzięki mnie zbudował firmę, poświęciłam swoją karierę na rzecz leczenia, ograniczyłam godziny pracy by zadbać o dom, gdy on rozwijał biznes. Nigdy nie zabraniałam mu żadnych wyjść z kumplami, spotkań, sportowych wydarzeń- ale czym innym są spotkania z obcymi, atrakcyjnymi, wolnymi kobietami, gdy ja siedzę w domu z brzuchem i walczę z obniżonym poczuciem wartości, bo moje ciało się zmienia.

Na twoim miejscu nie sluchalabym tego co pisza ci osbniki probjace cala wine zwalic na ciebie i odwrocic kota ogonem.

To wielki blad poswiecac swoj rozwoj dla kogokolwiek i teraz zbierzesz zniwo swojej decyzji.
Po tym co tu opisujesz wydaje sie, ze on juz sobie wybral towarzystwo i skoro twoje prosby nic nie daja, to juz raczej nic nie wskorasz. Staralabym sie nieco zdystansowac, przyjac do wiadomosci, ze to pewnie finish waszego zwiazku, zreszta ja nie potrafilabym juz patrzec na tego faceta jak a partnera po akcjach jakie odwalil. Zacznij na chlodno zbierac i dokumentowac wszystkie dowody ktore moga ci sie przydac w sadzie na jego skoki w bok. Jak nie mieliscie rozdzielnosci to nalezy ci sie polowa tego co macie jak psu buda a wiec i firmy. Jak on juz urobi jakas mloda dupe, to moge sie zalozyc, ze rozwod bedzie tylko kwestia czasu i on nie zawacha sie odwrocic kota ogonem zeby to ciebie puscic w skarpetkach.

70

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

https://www.netkobiety.pl/t120078.html

Przeczytaj

71 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-13 21:30:12)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

@halina

Chciałbym tylko wtrącić jeden niewygodny fakt. Gdzie znajdzie teraz takiego nadzianego ananasa? Z dzieckiem, po ciąży? Może lepiej celować w średnia krajowa...... aaaa no tak, może dlatego mr.wonderful tak szaleje. Bo wie że nic mu nie grozi.

72

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
ABC50 napisał/a:

@halina

Chciałbym tylko wtrącić jeden niewygodny fakt. Gdzie znajdzie teraz takiego nadzianego ananasa? Z dzieckiem, po ciąży? Może lepiej celować w średnia krajowa...... aaaa no tak, może dlatego mr.wonderful tak szaleje. Bo wie że nic mu nie grozi.

Bez obaw, posiadam wlasne mieszkanie, auto, dobre zarobki - nie jestem utrzymanką, mam pełną niezależność i zabezpieczenie na najbliższe 2 lata. Nie potrzebuje chłopa ze względów finansowych, tylko do fajnego, partnerskiego życia.

73

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Ciekawe. I co taki pan ze średnia krajowa będzie robił? Gotował? Odkurzał? Nie wiem czy to będzie działać na dłuższą metę choć to zależy od osób. Sam znam taki przykład. Jeszcze się nie rozeszli więc to możliwe.

74

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Autorko, a czy próbowałaś z mężem na spokojnie porozmawiać? W Twoim opisie jest dużo emocji (co jest zrozumiałe), często piszesz, że się pokłóciliście. Czy usiadłaś z nim na spokojnie i szczerze powiedziałaś dlaczego Cie to boli? Czy zadałaś mu pytanie, co mu daje ta relacja? Co jest dla niego ważne dziś w jego życiu? Dlaczego kontynuuje te znajomości, skoro wie, że Cie rani?

Chodzi mi o spokojną, na ile to oczywiście możliwe, rozmowę.

75

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
AlaMaKota75 napisał/a:

Autorko, a czy próbowałaś z mężem na spokojnie porozmawiać? W Twoim opisie jest dużo emocji (co jest zrozumiałe), często piszesz, że się pokłóciliście. Czy usiadłaś z nim na spokojnie i szczerze powiedziałaś dlaczego Cie to boli? Czy zadałaś mu pytanie, co mu daje ta relacja? Co jest dla niego ważne dziś w jego życiu? Dlaczego kontynuuje te znajomości, skoro wie, że Cie rani?

Chodzi mi o spokojną, na ile to oczywiście możliwe, rozmowę.

Rozmawiała i to nie raz, czytałaś cały wątek czy tylko tytuł?

76

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
ABC50 napisał/a:

Ciekawe. I co taki pan ze średnia krajowa będzie robił? Gotował? Odkurzał? Nie wiem czy to będzie działać na dłuższą metę choć to zależy od osób. Sam znam taki przykład. Jeszcze się nie rozeszli więc to możliwe.


Serio mężczyźni zakładają, że kobiety wiążą się z nimi dla pieniędzy?

Męża poznałam gdy nie miał 5 zł przy duszy, gdy to ja na starcie studiowałam, zarabiałam i samodzielnie wynajmowałam mieszkanie przygarniając go pod swój dach, także hola hola. Kobiety też potrafią o siebie zadbać i zabezpieczyć się finansowo.

A offtopując - znam wiele par gdzie kobieta zarabia lepiej i to funkcjonuje. W mojej rzeczywistości ludzi dobierają się na podstawie dopasowania charakterów, podobania się sobie.. a nie grubości portfela. Aczkolwiek mam świadomość, że są kobiety, które chętnie przygarnęłaby takiego jak to mówisz "ananasa".

77

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Od kiedy że zdradzającym facetem się rozmawia? Usiądą sobie ona się wypłacze powie jak bardzo ją to rani a on powie ze to tylko nowi znajomi i po co ta drama XD Facet jak nie jest upośledzony emocjonalnie to chyba widzi że swoim zachowaniem niszczy małżeństwo .. przyrodzenie jednak ciągnie w innym kierunku. Popatrz autorko ile masz już odpowiedzi, podjęłaś jakąś konkretną decyzję czy trzymasz się kolejnej rozmowy i terapii dla par?

78

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
AlaMaKota75 napisał/a:

Autorko, a czy próbowałaś z mężem na spokojnie porozmawiać? W Twoim opisie jest dużo emocji (co jest zrozumiałe), często piszesz, że się pokłóciliście. Czy usiadłaś z nim na spokojnie i szczerze powiedziałaś dlaczego Cie to boli? Czy zadałaś mu pytanie, co mu daje ta relacja? Co jest dla niego ważne dziś w jego życiu? Dlaczego kontynuuje te znajomości, skoro wie, że Cie rani?

Chodzi mi o spokojną, na ile to oczywiście możliwe, rozmowę.

Tak, rozmawialiśmy, na spokojnie również, mówi, że to tylko jedni z wielu znajomych, że ja i dziecko jesteśmy najważniejsi, ale ja widzę że tak nie jest - jedno mówi, a co innego robi. Dosłownie. Ja mu np mówię, że obecnie nie spełnia żadnych moich potrzeb, nie dba o mnie - że chciałabym proste rzeczy, żeby przed rozwiązaniem zabrał mnie na jakieś spa, przywiózł coś dobrego z zaskoczenia do domu, zajął się wyprawką - przychodzi sobota, a on mi albo ściemnia coś co wychodzi po fakcie, a teraz jak już wie, że kłamanie mu nie wychodzi zbytnio to oświadcza, że ze swoimi znajomymi wychodzi np na łyżwy.

79

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:
ABC50 napisał/a:

Ciekawe. I co taki pan ze średnia krajowa będzie robił? Gotował? Odkurzał? Nie wiem czy to będzie działać na dłuższą metę choć to zależy od osób. Sam znam taki przykład. Jeszcze się nie rozeszli więc to możliwe.


Serio mężczyźni zakładają, że kobiety wiążą się z nimi dla pieniędzy?

Męża poznałam gdy nie miał 5 zł przy duszy, gdy to ja na starcie studiowałam, zarabiałam i samodzielnie wynajmowałam mieszkanie przygarniając go pod swój dach, także hola hola. Kobiety też potrafią o siebie zadbać i zabezpieczyć się finansowo.

A offtopując - znam wiele par gdzie kobieta zarabia lepiej i to funkcjonuje. W mojej rzeczywistości ludzi dobierają się na podstawie dopasowania charakterów, podobania się sobie.. a nie grubości portfela. Aczkolwiek mam świadomość, że są kobiety, które chętnie przygarnęłaby takiego jak to mówisz "ananasa".

Nie zwracaj uwagi na te wpisy, on moze jest jednym z tyc dla ktorych srednia krajowa to juz kokosy, pilnuje kazdego centa jak pies kosci, jakby byl ksieciem ze skarbcem a biedne baby tylko chychaly na jego bogactwo. Martwi sie taki zeby przypadkiem partnerka nie zaznala zadnej wygody od niego. A pozniej dziwi sie, ze zwiazki mu nie wychodza. Taki czlowiek nie jest w stanie ogarnac swoim rozumem, ze ludzie wchodza w zwiazki w celach innych niz pieniadze czy, ze kobieta nie potrzebuje faceta ktory bedzie ja sponsorowal, bo on mierzy innych swoja miara.

80 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-13 22:43:54)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

@borowka @halina
Widzę że uklulem w czuły punkt. Spokojnie mam gruba skore więc możecie zrzucać na mnie negatywne emocje. Słyszałyście kiedyś o wdowie alfa?

81

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
anetas napisał/a:

Od kiedy że zdradzającym facetem się rozmawia? Usiądą sobie ona się wypłacze powie jak bardzo ją to rani a on powie ze to tylko nowi znajomi i po co ta drama XD Facet jak nie jest upośledzony emocjonalnie to chyba widzi że swoim zachowaniem niszczy małżeństwo .. przyrodzenie jednak ciągnie w innym kierunku. Popatrz autorko ile masz już odpowiedzi, podjęłaś jakąś konkretną decyzję czy trzymasz się kolejnej rozmowy i terapii dla par?

Nie podjęłam jeszcze żadnej decyzji, cały czas jakieś dyskusje trwają, do terapii trzeba dwojga. Ja postawiłam na ten moment swoje oczekiwania, potrzeby związane z ostatnim okresem ciąży, obawy - a to co on zrobi wyjaśni się na dniach. Albo się ogarnie i dotrze do niego, że to ja będę rodzic, karmić i na pewien czas poświęce całkowicie swoje życie dla małego człowieczka, dlatego należy o mnie zadbać i zająć się organizacją macierzyństwa i w realny sposób to pokażę, albo może się pakować i bawić w singla z nowymi koleżankami, do stracenia to on ma więcej w tej sytuacji  - raczej wizja weekendowego tatusia, którego dziecko być może będzie wychowywał za kilka lat inny facet nie jest tą którą mu się spodoba. A może jest. Tak właściwie jego zachowanie w weekend będzie decydujące. Bądź co bądź będę stanowcza co do spakowania go jak postanowi wybrać nową ekipkę w weekend.

82

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Słusznie. Pamiętaj że jak nawet wybierze nową ekipę - absolutnie nie ma czego żałować smile

83 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-13 22:51:23)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

@borowka halina
Spieszę wyjaśnić. Wdowa alfa ma problem gdy rozchodzi się z alfa. Beta nigdy jej nie jest w stanie zaspokoic. O ile nie kręcą cię panowie w kitlach z jakiś powodów, to twoje libido może nie kooperować z tym co chcesz zrobić. Jak ten gość nie jest alfa to ja jestem omegą.

84

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
ABC50 napisał/a:

@borowka halina
Spieszę wyjaśnić. Wdowa alfa ma problem gdy rozchodzi się z alfa. Beta nigdy jej nie jest w stanie zaspokoic. O ile nie kręcą cię panowie w kitlach z jakiś powodów, to twoje libido może nie kooperować z tym co chcesz zrobić. Jak ten gość nie jest alfa to ja jestem omegą.

Możesz wrócić na forum dla przegrywów? Chyba strony pomyliłeś

85 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-13 23:04:27)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

@anetas
Spokojnie. Nie zamierzam tu przesiadywać. Mam ważniejsze rzeczy do robienia w życiu. Czyli co nie zgadzasz się że to problem? Kobieta nie porównuje obecnego gościa do poprzednich? Może się czego dowiem. Od przegrywow nie za bardzo, więc tam nie uczęszczam.

86 Ostatnio edytowany przez display (2023-12-13 23:42:13)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:
anetas napisał/a:

Od kiedy że zdradzającym facetem się rozmawia? Usiądą sobie ona się wypłacze powie jak bardzo ją to rani a on powie ze to tylko nowi znajomi i po co ta drama XD Facet jak nie jest upośledzony emocjonalnie to chyba widzi że swoim zachowaniem niszczy małżeństwo .. przyrodzenie jednak ciągnie w innym kierunku. Popatrz autorko ile masz już odpowiedzi, podjęłaś jakąś konkretną decyzję czy trzymasz się kolejnej rozmowy i terapii dla par?

Nie podjęłam jeszcze żadnej decyzji, cały czas jakieś dyskusje trwają, do terapii trzeba dwojga. Ja postawiłam na ten moment swoje oczekiwania, potrzeby związane z ostatnim okresem ciąży, obawy - a to co on zrobi wyjaśni się na dniach. Albo się ogarnie i dotrze do niego, że to ja będę rodzic, karmić i na pewien czas poświęce całkowicie swoje życie dla małego człowieczka, dlatego należy o mnie zadbać i zająć się organizacją macierzyństwa i w realny sposób to pokażę, albo może się pakować i bawić w singla z nowymi koleżankami, do stracenia to on ma więcej w tej sytuacji  - raczej wizja weekendowego tatusia, którego dziecko być może będzie wychowywał za kilka lat inny facet nie jest tą którą mu się spodoba. A może jest. Tak właściwie jego zachowanie w weekend będzie decydujące. Bądź co bądź będę stanowcza co do spakowania go jak postanowi wybrać nową ekipkę w weekend.


Obawiam się,  że dla zachowania pozorów na ten weekend może i odstawi swoją ekipę żeby Cie udobruchać... trochę przystopuje,  zacznie się maskować ale potem znów wróci do kochanych znajomych. Dopuszczasz możliwość takiego scenariusza? Co wtedy? Czym będzie dla Ciebie ta granica?

87

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
ABC50 napisał/a:

@borowka @halina
Widzę że uklulem w czuły punkt. Spokojnie mam gruba skore więc możecie zrzucać na mnie negatywne emocje. Słyszałyście kiedyś o wdowie alfa?

ABC50 napisał/a:

@borowka halina
Spieszę wyjaśnić. Wdowa alfa ma problem gdy rozchodzi się z alfa. Beta nigdy jej nie jest w stanie zaspokoic. O ile nie kręcą cię panowie w kitlach z jakiś powodów, to twoje libido może nie kooperować z tym co chcesz zrobić. Jak ten gość nie jest alfa to ja jestem omegą.

Hahahaha najpierw pytasz sie o to czy slyszalysmy nastepna teorie z dupy, tym razem o wdowach alfa (zakladam, ze wymyslily ja te same osoby od smalcow alfa i beta) a jak nikt sie nie dopytywal o wyjasnienie, to of kors po 5 minutach i tak nie wytrzymales i musiales nam wyjasnic lol co za odklejka.
Zas zaczyna sie sprowadzanie tematu do redpilowskich teorii.

88

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

@halina

Redpilowskie teorie to są fajne bajeczki jeśli ktoś sobie chce podreperować własne ego. Nie po to pytałem by przywoływać basnie tysiąca i jednej nocy. Ja przejrzałem już borówkę na samym początku. Miłej nocy.

89

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:

Owszem, podejrzewam kryzys - kupno motocyklu już się odbyło w ubiegłym roku, jakieś webinary o testosteronie który jest głównym tematem rozmów z kumplami - w toku, zaczął się badać, biegać po lekarzach, brać suple i odżywki. I to jest dla mnie akceptowalne w ramach kryzysu, ale kłamstwa, łechtanie sobie ego spotkaniami z wolnymi kobietami, jakieś grupowe konwersacje niczym nastolatki z wysyłaniem fotek, olewanie moich potrzeb i sytuacji zbliżającego się ojcostwa.. no nie.

Kryzys wieku średniego zaczął się u niego nieco wcześniej.

Niestety nie umiesz w negocjacje i perswazje, dlatego osiągasz tak mizerne skutki.
Na pewne rzeczy powinnaś mu pozwolić, na niektóre jest już za stary (zaraz pewnie coś sobie naderwie).

Wyznacz mu tematy i terminy.
Jasno powiedz, że nie życzysz sobie kłamstw z jego strony.

I jeśli teściowa jest ok, to niech go przyciśnie.

90

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
ABC50 napisał/a:

@halina

Redpilowskie teorie to są fajne bajeczki jeśli ktoś sobie chce podreperować własne ego. Nie po to pytałem by przywoływać basnie tysiąca i jednej nocy. Ja przejrzałem już borówkę na samym początku. Miłej nocy.

U mnie jest za wczesnie na spanie. Ja mysle, ze moze byc wiele rzeczy ktore tutaj pominela ale akurat z twoja teoria o wdowach alfa sie nie zgadzam. Jej facet nie wyglada na alfe, prawdziwa alfa ma poukladane priotytety i nie dostaje pierdolca jak poczuje nowe majtki.

91

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

@Halina
Świat należy do tych co wcześnie wstają. Po czym wiesz że dostał pierdolca? Chyba nie po tym że odwiedził pizzerię?

92

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
ABC50 napisał/a:

@Halina
Świat należy do tych co wcześnie wstają. Po czym wiesz że dostał pierdolca? Chyba nie po tym że odwiedził pizzerię?

My czytamy inne watki?

93

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Halina3.1 napisał/a:
ABC50 napisał/a:

@halina

Redpilowskie teorie to są fajne bajeczki jeśli ktoś sobie chce podreperować własne ego. Nie po to pytałem by przywoływać basnie tysiąca i jednej nocy. Ja przejrzałem już borówkę na samym początku. Miłej nocy.

U mnie jest za wczesnie na spanie. Ja mysle, ze moze byc wiele rzeczy ktore tutaj pominela ale akurat z twoja teoria o wdowach alfa sie nie zgadzam. Jej facet nie wyglada na alfe, prawdziwa alfa ma poukladane priotytety i nie dostaje pierdolca jak poczuje nowe majtki.

Ha ha alfa, chyba sralfa-niewdzieczny w dodatku i zapchlony niewiadomo z kim sie szlajal

94

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
JuliaUK33 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
ABC50 napisał/a:

@halina

Redpilowskie teorie to są fajne bajeczki jeśli ktoś sobie chce podreperować własne ego. Nie po to pytałem by przywoływać basnie tysiąca i jednej nocy. Ja przejrzałem już borówkę na samym początku. Miłej nocy.

U mnie jest za wczesnie na spanie. Ja mysle, ze moze byc wiele rzeczy ktore tutaj pominela ale akurat z twoja teoria o wdowach alfa sie nie zgadzam. Jej facet nie wyglada na alfe, prawdziwa alfa ma poukladane priotytety i nie dostaje pierdolca jak poczuje nowe majtki.

Ha ha alfa, chyba sralfa-niewdzieczny w dodatku i zapchlony niewiadomo z kim sie szlajal

Sralfa, to jest to. Od dzisiaj tak bede okreslac wannabe chlopczykow sukcesu z zawyzonym mniemaniem o sobie i z wywalonym w kosmos kruchym ego, co to mysla, ze sa jakimis alfa a tak naprawde sa maxymalnie pogubionymi, niedojrzalymi psychicznie i mentalnie zalosnymi pozerskimi pajacami. Sorry ale na takiego wyglada facet OPki.

95 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-14 01:36:28)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

@Halina
Nie wiem, co czytasz?
Jakoś panie lgną do tego misia. Jak taki romantyk co tylko siedzi w domu,zmywa, nigdzie nie wychodzi to malo towarzyski wtedy. Kobieta zmienną jest. Borówka jutro może zmienić zdanie.

96

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Halina3.1 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

U mnie jest za wczesnie na spanie. Ja mysle, ze moze byc wiele rzeczy ktore tutaj pominela ale akurat z twoja teoria o wdowach alfa sie nie zgadzam. Jej facet nie wyglada na alfe, prawdziwa alfa ma poukladane priotytety i nie dostaje pierdolca jak poczuje nowe majtki.

Ha ha alfa, chyba sralfa-niewdzieczny w dodatku i zapchlony niewiadomo z kim sie szlajal

Sralfa, to jest to. Od dzisiaj tak bede okreslac wannabe chlopczykow sukcesu z zawyzonym mniemaniem o sobie i z wywalonym w kosmos kruchym ego, co to mysla, ze sa jakimis alfa a tak naprawde sa maxymalnie pogubionymi, niedojrzalymi psychicznie i mentalnie zalosnymi pozerskimi pajacami. Sorry ale na takiego wyglada facet OPki.

Teraz sobie moga faceci nowy typ wpisac jest alfa,beta,gamma,delta i caly grecki alfabet to sobie niech dopisza SRALFE-a mianowicie nieudacznik zwiazkowy, incel, ktory nie potrafi utrzymac zwiazku dluzej niz miesiac, typ co sie zamienil z zawartoscia gaci na rozum.

97

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:

Nie nie, to absolutnie nie tak. Cokolwiek ja robiłam, a nie były to romanse - to on o tym wiedział, wiedział gdzie wychodzę, z kim, odbierał mnie w nocy z różnych wydarzeń jeżeli nie brał w nich udziału. Gdy cokolwiek mu nie pasowało, np. osoba,.która usiłowała jakoś mnie poznać czy cokolwiek - ja ucinałam takie znajomości i tyle, bo były one mi niepotrzebne. Gdy z kimś rozmawiałam, kolegą z liceum czy z pracy i jemu to nie pasowało, też ucinałam takie kontakty, bo nie miały one dla mnie większego znaczenia. Zawsze priorytetem był dla mnie nasz związek i staranie się by było w nim jak najlepiej.

A wspierałam go we wszystkim, dzięki mnie zbudował firmę, poświęciłam swoją karierę na rzecz leczenia, ograniczyłam godziny pracy by zadbać o dom, gdy on rozwijał biznes. Nigdy nie zabraniałam mu żadnych wyjść z kumplami, spotkań, sportowych wydarzeń- ale czym innym są spotkania z obcymi, atrakcyjnymi, wolnymi kobietami, gdy ja siedzę w domu z brzuchem i walczę z obniżonym poczuciem wartości, bo moje ciało się zmienia.

odpowiem ci cytując innego użytkownika:

Legat napisał/a:

Jejciu jak tu się wszystko zmienia w opisach Autorki. smile
Prowadziliście urozmaicone życie. Można by nawet rzec związek był taki półotwarty. Ty zostałaś uziemiona przez zaawanasowaną ciążę i domagasz się od niego, aby on też radykalnie zmienił życie. Do tego zmieniło ci się, bo stałaś się bardzo zazdrosna, czym jeszcze bardziej obniżasz swoją atrakcyjność. Kontaktujesz się z jego koleżankami i obrzydzasz jak możesz im swojego męża. Dodatkowo śledzisz go, bo wiesz jak to było z tobą. smile

98

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Borówka90 napisał/a:
ABC50 napisał/a:

Ciekawe. I co taki pan ze średnia krajowa będzie robił? Gotował? Odkurzał? Nie wiem czy to będzie działać na dłuższą metę choć to zależy od osób. Sam znam taki przykład. Jeszcze się nie rozeszli więc to możliwe.


Serio mężczyźni zakładają, że kobiety wiążą się z nimi dla pieniędzy?


Wątek ekonomiczny jest jednym z głównych tutaj.

99

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Na odchodne możesz mu rzucić że pedalsko wygląda w różowym big_smile tak bym podsumowała 12 lat związku z pajacem co wybrał koleżanki zamiast żony z dzieckiem któremu się nagle odwidziało. 37 latek robiący zdjęcia w lustrze, nie no dramat xd

100

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Doradzanie przez niektóre użytkowniczki, żeby sobie ulżyć np. kopniakiem, wystawieniem walizek za drzwi, czy innym trickiem dającym chwile ulgi i radochy  jest po prostu bez sensu. A nie są niczym innym jak ich manifestem niechęci do płci męskiej. Ten facet będzie ojcem ich dziecka, a Autorka tak z dnia na dzień nie pozbędzie zależności finansowej, czy więzi jaka ją łączy z tym panem. Co pokazuje np, przy swoich porywach zazdrości i zrachowaniach tzw. psa ogrodnika.   
Z resztą nie wierzę, że dojdzie do rozejścia się. Ona sama o tym zdaje się nie wspomina, poza żalami, że kiedyś gdyby ... Wątek służy zapewne potrzebie wygadania się i pokazania trudnej sytuacji w jakiej obecnie się znalazła przez ciążę. On może się bawić, a ja przez ciążę nie mogę tego robić co kiedyś.

101

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Łał. Ja bym może nawet dopuściła wersję, że on się po prostu dobrze bawi - jak wcześniej, nie wie, o co żonie chodzi, więc ukrywa spotkania, żeby mieć święty spokój, bo sądzi, że przecież nie robi nic złego, ma prawo, więc póki żona nie wie, to spoko, gdyby nie ta sytuacja z urodzinami dziadka autorki. Bo on tu stanął przed jawnym wyborem między żoną a nowym towarzystwem i wybrał to drugie. I teraz to już najzupełniej nieistotne, co ostatecznie zrobi pod wpływem ultimatum autorki, wystarczy, że w ogóle takie rozwiązanie przyszło mu do głowy. Wybrać spotkanie m.in. z kobietą, dla spotkań z którą okłamywał żonę i o którą żona jest całkiem słusznie zazdrosna, a nie wyjście z tą żoną? Przecież to jakiś absurd, tu już nie można zasłaniać go tym, że może nie rozumiał, nie wiedział. On autorkę ma w nosie i sprawdza tylko, na jak wiele może sobie pozwolić, tak że nawet jeśli nie spotka się z nimi (tym razem), to wątpię, że przez jakieś wielkie nawrócenie. Raczej żeby uciszyć autorkę; w końcu to da mu kolejny argument przy następnych razach. Słabo to widzę, bo u niego nie ma żadnego zainteresowania żoną i kondycją ich małżeństwa; wystarczy mu, że jest (jedno i drugie wink) i tyle.

102

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

SaraS takie emocjonalne stawianie wszystkiego na ostrzu noża, to stare i słabe zagrywki są. smile

103

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
SaraS napisał/a:

gdyby nie ta sytuacja z urodzinami dziadka autorki..

Też bym tak to widział gdyby najpierw była sprawa z dziadkiem. A z treści wynika, ze on najpierw się umówił ze znajomymi, a dopiero potem mu autorka wyskoczyła z urodzinami dziadka. Z mojej perspektywy to wygląda tak, jakby przez tych 12 lat wcześniej tych urodzin nie obchodzili, a dopiero teraz jej się przypomniało, bo akurat wypadało w momencie kiedy on był umówiony.

Wybrać spotkanie m.in. z kobietą, dla spotkań z którą okłamywał żonę i o którą żona jest całkiem słusznie zazdrosna, a nie wyjście z tą żoną? Przecież to jakiś absurd

Też bym się zgodził, gdyby całymi latami autorka nie robiła czegoś podobnego wobec niego.

Generalnie są siebie warci. Tylko jak coś podobnego robiła autorka, to nie widziała problemu. Jak teraz doświadcza takiego zachowania na własnej skórze, to wychodzi z siebie z zazdrości, a dysonans jest potęgowany ciążą i hormonami.



Nawet jak typ regularnie ją zdradza to i tak ruch jest po jej stronie. Albo autorka zacznie udawać, że nie widzi, albo niech się rozejdą. Taka gra w przeciąganie jest kompletnie zbędna i nie służy niczemu poza tym, że w końcu staną się wrogami.

104

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
ABC50 napisał/a:

@borowka @halina
Widzę że uklulem w czuły punkt. Spokojnie mam gruba skore więc możecie zrzucać na mnie negatywne emocje. Słyszałyście kiedyś o wdowie alfa?

Nie trafiles w czuly punkt.
Wkurza, nas kobiety, ze wy myslicie, ze my lecimy na kase.
Sponsora to moze szukaja malolaty.

105

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Gosiawie napisał/a:
ABC50 napisał/a:

@borowka @halina
Widzę że uklulem w czuły punkt. Spokojnie mam gruba skore więc możecie zrzucać na mnie negatywne emocje. Słyszałyście kiedyś o wdowie alfa?

Nie trafiles w czuly punkt.
Wkurza, nas kobiety, ze wy myslicie, ze my lecimy na kase.
Sponsora to moze szukaja malolaty.


To może przestańcie podkreślać na każdym kroku jak to ważne jest szukając partnera? Pomyślałaś o tym? smile Bo tego nie da się pogodzić - podkreślania jak to ważna jest ekonomia, zarobki, własne lokum i jednoczesne pisanie, że pieniądze nie są dla was ważne.

106

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Jack Sparrow napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
ABC50 napisał/a:

@borowka @halina
Widzę że uklulem w czuły punkt. Spokojnie mam gruba skore więc możecie zrzucać na mnie negatywne emocje. Słyszałyście kiedyś o wdowie alfa?

Nie trafiles w czuly punkt.
Wkurza, nas kobiety, ze wy myslicie, ze my lecimy na kase.
Sponsora to moze szukaja malolaty.


To może przestańcie podkreślać na każdym kroku jak to ważne jest szukając partnera? Pomyślałaś o tym? smile Bo tego nie da się pogodzić - podkreślania jak to ważna jest ekonomia, zarobki, własne lokum i jednoczesne pisanie, że pieniądze nie są dla was ważne.

Wazne jest, zeby mial prace, a nie ile zarabia.
Trafiasz na takie, ktore szukaja sponora?

107

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

gdyby nie ta sytuacja z urodzinami dziadka autorki..

Też bym tak to widział gdyby najpierw była sprawa z dziadkiem. A z treści wynika, ze on najpierw się umówił ze znajomymi, a dopiero potem mu autorka wyskoczyła z urodzinami dziadka. Z mojej perspektywy to wygląda tak, jakby przez tych 12 lat wcześniej tych urodzin nie obchodzili, a dopiero teraz jej się przypomniało, bo akurat wypadało w momencie kiedy on był umówiony.

Moim zdaniem to bez znaczenia. Spotkania ze znajomymi są - a przynajmniej powinny być - czymś niezobowiązującym. To nie tak, że przyjeżdża jego najlepszy przyjaciel z drugiego końca świata i albo spotkają się teraz, albo przez następny rok wcale. To spotkanko ze znajomymi, z którymi widuje się co chwilę - takie coś odwołuje się w pięć sekund po usłyszeniu o jakiejś rodzinnej okazji.

Wybrać spotkanie m.in. z kobietą, dla spotkań z którą okłamywał żonę i o którą żona jest całkiem słusznie zazdrosna, a nie wyjście z tą żoną? Przecież to jakiś absurd

Też bym się zgodził, gdyby całymi latami autorka nie robiła czegoś podobnego wobec niego.

Generalnie są siebie warci. Tylko jak coś podobnego robiła autorka, to nie widziała problemu. Jak teraz doświadcza takiego zachowania na własnej skórze, to wychodzi z siebie z zazdrości, a dysonans jest potęgowany ciążą i hormonami.

Zupełnie nie. Autorka niczego nie ukrywała i ucinała znajomości, kiedy tylko mąż dał znać, że mu przeszkadzają. Mąż tego nie robi, mimo że autorka mówi mu o tym od 2,5 miesiąca. Gdyby zachował się tak, jak ona wczesniej, to w ogóle ten temat by nie powstał.

108

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Gosiawie napisał/a:

Wazne jest, zeby mial prace, a nie ile zarabia.
Trafiasz na takie, ktore szukaja sponora?

Tak z ciekawości - gdzie jesteś i czemu nie bronisz tych mniej zarabiających panów jak ten wątek w dyskusjach się pojawia? Może powinnaś zacząć się udzialać w takich momentach kierując tego typu uwagi do użytkowniczek twierdzących coś zgoła odmiennego od ciebie? wink

109

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Udzielam sie kiedy moge i czesto popieram/stoje po stronie facetow (powienienes zauwazyc), nie wszystkie watki jestem w stanie przeczytac czy komentarze.

110

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
SaraS napisał/a:

Moim zdaniem to bez znaczenia.

Ogólnie co do zasady masz rację. Rodzina zawsze powinna być na pierwszym miejscu. Ale biorąc pod uwagę zachowanie autorki to ja bym to odebrał jako próbę kontroli/nacisku.


Zupełnie nie. Autorka niczego nie ukrywała i ucinała znajomości, kiedy tylko mąż dał znać, że mu przeszkadzają. Mąż tego nie robi, mimo że autorka mówi mu o tym od 2,5 miesiąca. Gdyby zachował się tak, jak ona wczesniej, to w ogóle ten temat by nie powstał.

Says who? Zwróć uwagę na jej słowa, szczególnie to:  " byłam tą bardziej rozrywkową, wychodzącą na miasto, do mnie jacyś faceci pisali, podrywali". Latami trwało to, że wychodziła sobie na miasto z koleżankami, żeby jacyś tam kolesie mogli ją podrywać. Mając męża w domu, który robił za szofera z jej eskapad. I podrywać się dawała dając do siebie kontakty i takie relacje podtrzymując. Twierdzi, że znajomość urywała jak mąż się dowiadywał. I tu słowo klucz - jak się dowiadywał. A o ilu nie wiedział? Bo urwanie relacji nie bywało jej inicjatywą. Ale naprawdę kto wierzy w takie bajki, że ktoś wychodzi imprezować, podrywać innych i dać się podrywać innym i że latami do niczego nie dochodzi? Stawiam orzechy przeciwko dolarom, że po pijaku bankowo się obściskiwała przynajmniej z kilkoma typami. 


Są siebie warci i tyle i jak pisałem ja tu widzę dwie opcje: albo nabierze wody w usta, albo niech się rozstanie. Bo żyć w wiecznych kłótniach się zwyczajnie nie da. Wymuszać jakiegoś zachowania na współmałżonku też się nie da, jeśli dane zachowanie nie wynika z serca. Po prostu z czasem nauczy się z tym lepiej kryć. Po prostu - dla świętego spokoju.

111

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Gosiawie napisał/a:

Udzielam sie kiedy moge i czesto popieram/stoje po stronie facetow (powienienes zauwazyc), nie wszystkie watki jestem w stanie przeczytac czy komentarze.

Ja też nie czytam wszystkie i nie siedzę w każdym wątku. Ale serio - motyw, że facet to ma zarabiać przynajmniej średnią i ma posiadać własne mieszkanie, a jak nie to zwykła z niego faja, to jest jeden z głównych motywów tutaj i jedno z przodujących wymagań i przymiotów 'prawdziwego faceta'.

112

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Jack Sparrow napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Udzielam sie kiedy moge i czesto popieram/stoje po stronie facetow (powienienes zauwazyc), nie wszystkie watki jestem w stanie przeczytac czy komentarze.

Ja też nie czytam wszystkie i nie siedzę w każdym wątku. Ale serio - motyw, że facet to ma zarabiać przynajmniej średnią i ma posiadać własne mieszkanie, a jak nie to zwykła z niego faja, to jest jeden z głównych motywów tutaj i jedno z przodujących wymagań i przymiotów 'prawdziwego faceta'.

Nie musi miec wlasnego mieszkania,moze nawet wynajmowac wazne by nie mieszkac razem z tesciowa

113 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2023-12-14 13:05:18)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
JuliaUK33 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Udzielam sie kiedy moge i czesto popieram/stoje po stronie facetow (powienienes zauwazyc), nie wszystkie watki jestem w stanie przeczytac czy komentarze.

Ja też nie czytam wszystkie i nie siedzę w każdym wątku. Ale serio - motyw, że facet to ma zarabiać przynajmniej średnią i ma posiadać własne mieszkanie, a jak nie to zwykła z niego faja, to jest jeden z głównych motywów tutaj i jedno z przodujących wymagań i przymiotów 'prawdziwego faceta'.

Nie musi miec wlasnego mieszkania,moze nawet wynajmowac wazne by nie mieszkac razem z tesciowa

dokladnie Julia, zdaje sie, ze panowie, moze i nie tylko panowie, nie czytaja dokladnie komentarzy i dodaja do nich swoje ideologie.
Sa naturalnie kobiety, ktore patrza na kase, ale sa rowniez takie, ktorym zalezy, zeby partner przede wszystkim byl odpowiedzialny i MIAL prace.
Jack, nie mialoby dla ciebie znaczenia, czy kobieta w sile wieku, zdrowa, bez malego dziecka- miala prace?

114

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Gosiawie napisał/a:

Jack, nie mialoby dla ciebie znaczenia, czy kobieta w sile wieku, zdrowa, bez malego dziecka- miala prace?

Sam fakt posiadania pracy lub nie to mało. Pytanie dlaczego tej pracy nie ma jest dla mnie kluczowe. Druga sprawa, nikt tu niepracującej kobiety nie pozbawia kobiecości, a najwyżej nazywa społecznym pasożytem.

115 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2023-12-14 13:33:55)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Jack Sparrow napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Jack, nie mialoby dla ciebie znaczenia, czy kobieta w sile wieku, zdrowa, bez malego dziecka- miala prace?

Sam fakt posiadania pracy lub nie to mało. Pytanie dlaczego tej pracy nie ma jest dla mnie kluczowe. Druga sprawa, nikt tu niepracującej kobiety nie pozbawia kobiecości, a najwyżej nazywa społecznym pasożytem.

zle przeczytalam dlatego poprawiam, jesli juz ktos to zacytuje.

No ale jesli facet nie pracuje, tylko rodzice go utrzymuja, to nie jest dobrym kandydatem na meza. Oczywiscie, ze zdarzaja sie przypadki, ze z jakiegos powodu tracimy prace, mimo, ze chcemy pracowac.
Ten pierwszy (na utrzymaniu rodzicow) to raczej nie bedzie dbal o siebie.

116

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

I ktoś pisał, że ze względu na brak pracy jest niekobieca? Nie przypominam sobie. Że jest społecznym pasożytem? No jest. Siedzi przecież na zasiłkach. wink

117 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-12-14 13:36:32)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Twierdzenie, że pieniądze nie mają w życiu znaczenia to kłamstwo, a zarzucanie kobietom, że zwracają uwagę na finanse, które mają im zabezpieczyć podstawy życiowe jest zwykłą hipokryzją.

Borówka90 niestety nie jesteś pierwszą i ostatnią kobietą, która ma okazję przekonać się ile wart jej partner gdy ma pojawić się dziecko. Teraz to pikuś w porównaniu z tym co Cie czeka.
Na obecnym etapie czujesz się jedynie zaniedbana, bo woli bawić się z kimś innym niż z Tobą.
Jak urodzisz dziecko będziesz potrzebować pomocy w domu bo sama nie będziesz w stanie wszystkiego ogarniać i opiekować się dzieckiem.
To będzie zupełnie inna sytuacja, bardzo dla Ciebie ciężka i krzywdząca.
To dlatego kobiety nie chcą mieć dzieci.
Opanuj się i postaraj jak najlepiej zabezpieczyć na przyszłość. Zbieraj dowody jego zaniedbania rodziny, zdjęcia,screeny  rozmów, spisuj wyjazdy.
Jak będziesz gotowa na rozwód musisz mieć w ręce dowody jego winy rozpadu związku i zaniedbania rodziny.

118

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

Moim zdaniem to bez znaczenia.

Ogólnie co do zasady masz rację. Rodzina zawsze powinna być na pierwszym miejscu. Ale biorąc pod uwagę zachowanie autorki to ja bym to odebrał jako próbę kontroli/nacisku.

1. Gdyby siedział pod pantoflem żony, to można by uznać, że akurat miał dość i postanowił wreszcie postawić na swoim. W tej sytuacji to on od dłuższego czasu przeciąga strunę, żaden to brak zgody na naciski żony, on ją od dawna ma w nosie.

2. Nawet gdyby tak uważał, to stawianie znajomych nad wyjście z żoną nie jest czymś odpowiednim.


Zupełnie nie. Autorka niczego nie ukrywała i ucinała znajomości, kiedy tylko mąż dał znać, że mu przeszkadzają. Mąż tego nie robi, mimo że autorka mówi mu o tym od 2,5 miesiąca. Gdyby zachował się tak, jak ona wczesniej, to w ogóle ten temat by nie powstał.

Says who? Zwróć uwagę na jej słowa, szczególnie to:  " byłam tą bardziej rozrywkową, wychodzącą na miasto, do mnie jacyś faceci pisali, podrywali". Latami trwało to, że wychodziła sobie na miasto z koleżankami, żeby jacyś tam kolesie mogli ją podrywać. Mając męża w domu, który robił za szofera z jej eskapad. I podrywać się dawała dając do siebie kontakty i takie relacje podtrzymując. Twierdzi, że znajomość urywała jak mąż się dowiadywał. I tu słowo klucz - jak się dowiadywał. A o ilu nie wiedział? Bo urwanie relacji nie bywało jej inicjatywą. Ale naprawdę kto wierzy w takie bajki, że ktoś wychodzi imprezować, podrywać innych i dać się podrywać innym i że latami do niczego nie dochodzi? Stawiam orzechy przeciwko dolarom, że po pijaku bankowo się obściskiwała przynajmniej z kilkoma typami.

Moim zdaniem dużo sobie odpowiadasz, szczególnie w kwestii jej intencji. Ale niech będzie, że mogło tak być. Chociaż ja odbierałam to raczej jako: autorka chodziła z koleżankami na imprezy, miała kolegów, niektórzy ją podrywali, ona miała to gdzieś, jednak wszystko było ujawnione przed mężem i wystarczył jego komunikat, żeby taki kolega szedł w odstawkę.
Nie mnie oceniać, jakie zasady sobie ustalili, skoro/dopóki działały; rzecz w tym, że teraz mąż nie chce się do nich stosować; w analogicznej sytuacji jest głuchy na słowa autorki. Bo w przypadku autorki było widać, że tamci znajomi nieważni, można bez żalu ich olać, bez porównania do męża, jego samopoczucie ważniejsze niż jakieś tam znajomości. Z kolei znajoma męża okazuje się na bardzo ważna, warta nerwów żony, okłamywania jej, olewania itd. I to jest problem, a nie samo to, że autor poszedł na ściankę wspinaczkową z koleżanką.

119

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Agnes76 napisał/a:

Twierdzenie, że pieniądze nie mają w życiu znaczenia to kłamstwo, a zarzucanie kobietom, że zwracają uwagę na finanse, które mają im zabezpieczyć podstawy życiowe jest zwykłą hipokryzją

Nie twierdzilam, ze pieniadze nie maja w zyciu znaczenia (po co wcisnelas tu taki komentarz, potem robi sie zamieszanie na forum big_smile), maja, ale nie licze na pieniadze od partnera albo szukam sponsora. Sama potrafie na siebie zarobic.

120

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Gosiawie napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Twierdzenie, że pieniądze nie mają w życiu znaczenia to kłamstwo, a zarzucanie kobietom, że zwracają uwagę na finanse, które mają im zabezpieczyć podstawy życiowe jest zwykłą hipokryzją

Nie twierdzilam, ze pieniadze nie maja w zyciu znaczenia (po co wcisnelas tu taki komentarz, potem robi sie zamieszanie na forum big_smile), maja, ale nie licze na pieniadze od partnera albo szukam sponsora. Sama potrafie na siebie zarobic.

Gosia nie bierz wszystkiego do siebie smile
Nie Ty jedna i nie TY pierwsza pisałaś o pieniądzach.

121

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
SaraS napisał/a:

1. Gdyby siedział pod pantoflem żony, to można by uznać, że akurat miał dość i postanowił wreszcie postawić na swoim. W tej sytuacji to on od dłuższego czasu przeciąga strunę, żaden to brak zgody na naciski żony, on ją od dawna ma w nosie.

A nie siedział? Skoro ona imprezowała, a on robił za szofera.... wink ciekawe jaka byłaby jego perspektywa i spojrzenie na sprawę.

2. Nawet gdyby tak uważał, to stawianie znajomych nad wyjście z żoną nie jest czymś odpowiednim.

No nie jest.


Moim zdaniem dużo sobie odpowiadasz, szczególnie w kwestii jej intencji. Ale niech będzie, że mogło tak być.

Ależ tu nie ma dopowiadania niczego. To są jej własne słowa. Że chodziła na miasto imprezować, że dawała się podrywać itp. a w tamtym czasie mąż robił za szofera.


Chociaż ja odbierałam to raczej jako: autorka chodziła z koleżankami na imprezy, miała kolegów, niektórzy ją podrywali, ona miała to gdzieś, jednak wszystko było ujawnione przed mężem i wystarczył jego komunikat, żeby taki kolega szedł w odstawkę.

Uwierzyłbym w to, gdyby nie wspomniała, że odreagowywała tak problemy z zajściem w ciążę. Zresztą powiedz sama. Czy jakbym napisał, że problemy w związku odreagowuję chodząc z kumplami na imprezki i podrywając dziunie, to czy uwierzyłabyś w niewinność takich relacji? Uwierzyłabyś w zaangażowanie w związek? No raczej nie. Prawda? Bo nikt by w to nie uwierzył.


Nie mnie oceniać, jakie zasady sobie ustalili, skoro/dopóki działały; rzecz w tym, że teraz mąż nie chce się do nich stosować; w analogicznej sytuacji jest głuchy na słowa autorki. Bo w przypadku autorki było widać, że tamci znajomi nieważni, można bez żalu ich olać, bez porównania do męża, jego samopoczucie ważniejsze niż jakieś tam znajomości. Z kolei znajoma męża okazuje się na bardzo ważna, warta nerwów żony, okłamywania jej, olewania itd. I to jest problem, a nie samo to, że autor poszedł na ściankę wspinaczkową z koleżanką.

Ależ mąż stosuje się do tych samych zasad, jakie ona serwowała jemu wcześniej. Ona miała koleżanki i imprezki z podrywem, on ma swoją paczkę znajomych. Ot i wszystko. A że kłamie, ściemnia i mataczy? Bo pewnie przy okazji wdał się w romans. Ale to nie jest 'co imprezka to inna twarz' tylko jest bardziej sfokusowany na konkretne osoby. Ustalili sobie jakieś tam zasady i póki to działało na korzyść autorki - było spoko. Jak przestało - spoko nie jest.

Dlatego pisałem, ze ja tu widzę dwa wyjścia: albo pozwoli mężowi na romans, albo się z nim pożegna. Ale siedzenie okrakiem na płocie nie służy tu nikomu. Nie ma też moim zdaniem znaczenia kto jest bardziej winny, kto zaczął, a kto skończył. Jest jak jest. Po tylu latach i tylu problemach (z zajściem w ciążę) to nic nie jest proste i jednoznaczne. Pytanie nie o powinno być o przeszłość i ocenę moralno-etyczną, ale o przyszłość. Autorki i dziecka.

122 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-12-14 14:11:47)

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Agnes76 napisał/a:

Twierdzenie, że pieniądze nie mają w życiu znaczenia to kłamstwo, a zarzucanie kobietom, że zwracają uwagę na finanse, które mają im zabezpieczyć podstawy życiowe jest zwykłą hipokryzją.

Nie wiem jak ciebie, ale mnie to uczono, że podstawowe potrzeby trzeba umieć zabezpieczyć sobie samemu. I o ile finanse są ważne, bo w życiu nie ma nic za darmo, o tyle stawianie sprawy właśnie w taki sposób, że to rolą faceta jest zarobienie na podstawowe potrzeby kobiety jest po prostu seksistowskim archaizmem. No halo - mamy XXI wiek, a nie XIX i skoro kobiety tak walczą o swoje prawa - w tym do godnych zarobków - to wymóg, aby tę sferę zabezpieczył partner jest....kuriozalny.

-edit-  O ile obie strony chcą takiego układu i się na niego zgadzają, to problemu nie ma żadnego. Ale żeby mieć takie wymagania jako jedno z podstawowych oczekiwań co do związku - no nie. Nie w tych czasach. Albo mamy partnerstwo i równouprawnienie, albo jednak układ tradycyjny z tradycyjnym podziałem ról w związku. Tu nie ma opcji pośredniej, bo nie da się tego pogodzić.

123

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Zrównywanie wyjść z koleżankami i pozwalanie się podrywać do romansu, czyli współżycia a kochanką jest zwyczajnie nieuczciwe.

Nieraz tutaj czytałam, że zdradzający zawsze znajdzie sposób, żeby usprawiedliwić swoją zdradę. Jak widać teoria nie jest wzięta z sufitu.

124

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Agnes76 napisał/a:

Zrównywanie wyjść z koleżankami i pozwalanie się podrywać do romansu, czyli współżycia a kochanką jest zwyczajnie nieuczciwe.

Nieraz tutaj czytałam, że zdradzający zawsze znajdzie sposób, żeby usprawiedliwić swoją zdradę. Jak widać teoria nie jest wzięta z sufitu.

Nie wiesz czy facet ma romans. To jest przypuszczenie. Tak samo jak przypuszczeniem jest, że z jej strony nigdy do niczego nie doszło z żadnym z kolesi, którzy ją podrywali całymi wcześniejszymi latami. Naprawdę maksymalną naiwnością byłoby wierzyć, że z jej strony do niczego nigdy nie doszło. Tak samo naiwnością byłoby wierzyć, że facet romansu nie ma.

125

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Twierdzenie, że pieniądze nie mają w życiu znaczenia to kłamstwo, a zarzucanie kobietom, że zwracają uwagę na finanse, które mają im zabezpieczyć podstawy życiowe jest zwykłą hipokryzją.

Nie wiem jak ciebie, ale mnie to uczono, że podstawowe potrzeby trzeba umieć zabezpieczyć sobie samemu. I o ile finanse są ważne, bo w życiu nie ma nic za darmo, a tyle stawianie sprawy właśnie w taki sposób, że to rolą faceta jest zarobienie na podstawowe potrzeby kobiety jest po prostu seksistowskim archaizmem. No halo - mamy XXI wiek, a nie XIX i skoro kobiety tak walczą o swoje prawa - w tym do godnych zarobków - to wymóg, aby tę sferę zabezpieczył partner jest....kuriozalny.

tak, kobieta ma na siebie zarabiać.
Kobieta która ma opiekować się niemowlęciem a potem dzieckiem jest często pozbawiona możliwości zarobkowania, a najczęściej nie ma warunków aby w pełni wykorzystać swój potencjał zawodowy i traci na pieniądzach. Jest stratna z tego tytułu, ze zdecydowała się na dziecko.

Jak kobieta chce być w pełni niezależna i czerpać z własnego potencjału oraz efektów własnej pracy to żadnych dzieci. Żadnych.

126

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Jack Sparrow napisał/a:

Uwierzyłbym w to, gdyby nie wspomniała, że odreagowywała tak problemy z zajściem w ciążę. Zresztą powiedz sama. Czy jakbym napisał, że problemy w związku odreagowuję chodząc z kumplami na imprezki i podrywając dziunie, to czy uwierzyłabyś w niewinność takich relacji? Uwierzyłabyś w zaangażowanie w związek? No raczej nie. Prawda? Bo nikt by w to nie uwierzył.

Nie. Ale gdybyś napisał, że chodziłeś na imprezki i to jakieś dziunie podrywały Ciebie, ale miałeś je w nosie, do niczego nie doszło, jedynie pompowały Ci ego i pasowały do klimatu wielkiego resetu, to bym mogła uwierzyć, że stanowiły po prostu ładnie wyglądające tło, coś jak półnaga tancerka na scenie. wink To nie znaczy, że taka relacja by mi odpowiadała, rzecz jasna, ale że komuś pasowała i tak właśnie wyglądała - czemu nie?


Ależ mąż stosuje się do tych samych zasad, jakie ona serwowała jemu wcześniej. Ona miała koleżanki i imprezki z podrywem, on ma swoją paczkę znajomych. Ot i wszystko. A że kłamie, ściemnia i mataczy? Bo pewnie przy okazji wdał się w romans. Ale to nie jest 'co imprezka to inna twarz' tylko jest bardziej sfokusowany na konkretne osoby. Ustalili sobie jakieś tam zasady i póki to działało na korzyść autorki - było spoko. Jak przestało - spoko nie jest.

Dlatego pisałem, ze ja tu widzę dwa wyjścia: albo pozwoli mężowi na romans, albo się z nim pożegna. Ale siedzenie okrakiem na płocie nie służy tu nikomu. Nie ma też moim zdaniem znaczenia kto jest bardziej winny, kto zaczął, a kto skończył. Jest jak jest. Po tylu latach i tylu problemach (z zajściem w ciążę) to nic nie jest proste i jednoznaczne. Pytanie nie o powinno być o przeszłość i ocenę moralno-etyczną, ale o przyszłość. Autorki i dziecka.

No, nie wiem. Autorka w romans męża nie wierzy, jasne, że może się mylić, ale chodzi o sam fakt niewiary - gdyby sama posunęła się dalej niż pisze, niekoniecznie nawet do zdrady, to raczej inaczej by się na działania męża zapatrywała.
A co do reszty - no mi właśnie o to chodzi, to miałam na myśli, pisząc o złamaniu zasad przez męża, bez znaczenia, czy romans czy nie. Dotąd rodzina była najważniejsza niezależnie od ich poczynań, autorka dostosowywała się do życzeń męża. On natomiast robi to, na co ma ochotę, w ogóle nie patrząc na żonę, a miał wiele momentów, żeby oprzytomnieć.

I tak sobie myślę, że zgodziłabym się z Tobą, gdyby autorka od razu - po powrocie męża z tego wyjazdu, co to jeden apartament i te sprawy - wystawiła mu walizki i zapłonęła świętym oburzeniem. Wtedy, faktycznie, trochę hipokryzja, skoro sama nie była święta. Ale skoro to już tyle trwa, to zrównywanie tego z byciem podrywaną na imprezach... No, nie. Inny kaliber zdecydowanie.

127

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Zrównywanie wyjść z koleżankami i pozwalanie się podrywać do romansu, czyli współżycia a kochanką jest zwyczajnie nieuczciwe.

Nieraz tutaj czytałam, że zdradzający zawsze znajdzie sposób, żeby usprawiedliwić swoją zdradę. Jak widać teoria nie jest wzięta z sufitu.

Nie wiesz czy facet ma romans. To jest przypuszczenie. Tak samo jak przypuszczeniem jest, że z jej strony nigdy do niczego nie doszło z żadnym z kolesi, którzy ją podrywali całymi wcześniejszymi latami. Naprawdę maksymalną naiwnością byłoby wierzyć, że z jej strony do niczego nigdy nie doszło. Tak samo naiwnością byłoby wierzyć, że facet romansu nie ma.

Przecież to Ty użyłeś słowa romans, że ma się na niego godzić.
Autorka jasno napisała że do niczego nie dochodziło, ze każda znajomość była zrywana gdy mąż tego oczekiwał.

Już nie wykręcaj wszystkiego, żeby tylko Autorce dowalić, na zasadzie - jak się chce psa uderzyć to się kamień znajdzie.

128

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
Agnes76 napisał/a:

Autorka jasno napisała że do niczego nie dochodziło, ze każda znajomość była zrywana gdy mąż tego oczekiwał.

Każda znajomość, o której on się dowiedział. smile

129

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Ojoj, ale się rzeczy o sobie dowiedziałam o których nie miałam pojęcia, Jack Sparrow smile

To, że bywałam na wyjściach nie oznacza, że mój mąż siedział w domu i płakał. Różnica jest taka, że ja lubię potańczyć (zazwyczaj na trzeźwo, ze wzgledu na plany treningowe i dietę, które przestrzegam od lat)a mój mąż lubi się napić z kumplami w barze i nie tańce mu w głowie. I było to akceptowane obustronnie bez żadnych problemów przez cały nasz związek.

To, że bywałam ofiarą zaczepek i podrywów - prowadząc biznes, który prowadzę i kontakt do mnie jest bardzo łatwy do uzyskania sprawia, że tak się dzieje. Niestety tego, że jestem atrakcyjną kobietą, zadbaną i wysportowaną o egzotycznej urodzie nie zmienię i wiem, i mój mąż też to wie, że niezależnie od stanu cywilnego mężczyźni będą miewać do mnie maślane oczy. I chyba najważniejsze jest, to że nie robi to na mnie większego wrażenia.

Co do pasożytowania, zasiłków i innych zależności- tak jak wspominałam, pierwsze mieszkanie kupiłam w wieku 24 lat, spłaciłam je, nie ma posiadam kredytów i zobowiązań finansowych, jestem niezależna finansowo i do dzisiaj wykonuje obowiązki zawodowe (oczywiście ograniczone czasowo) przynoszące dobry dochód, bo jestem na działalności. Zawieszenie zawodowe planuje od 8 miesiąca ciąży by spokojnie przygotować się do porodu.

I temat nie dotyczy starej paczki znajomych, wspólnych znajomych, jego znajomych od wódki - tylko ludzi którzy pojawili się nagle i weszli mi w codzienność z butami angażując mojego męża wielokierunkowo + jego szczeniackie zachowania, brak dojrzałości sytuacyjnej, kłamstwa.

A jeżeli chodzi o kłamstwa to nie trzeba mieć magistra z psychologii by wiedzieć o tym, że kłamstwa = brak zaufania, a brak zaufania = kontrola i dociekliwość. To naturalny proces, a nie burza hormonów i trzymanie kogokolwiek pod pantoflem. A jak ktoś twierdzi inaczej to zalecam na testy okłamanie bliskiej osoby lub jej zdrada i poczekanie na rozwój wydarzeń.

Ciąża to dla kobiety okres pełen wyrzeczeń, którego następstwem jest całkowita zmiana życia i rezygnacja z większości atrakcji, które się w życiu miewało. Dojrzały mężczyzna będzie dla kobiety w tym okresie wsparciem, zadba o nią, będzie brał udział w przygotowaniach, a chłopiec wpadnie w panikę, że zaraz mu się życie skończy i trzeba się wyszaleć za 5 lat do przodu. A bo to on będzie rodził, karmił piersią, uspokojał biciem swojego serca i zarywał noce? Wprowadzał pierwsze pokarmy, leczył infekcje? No nie, tylko po tygodniu zawinie się do roboty na 8-9 godzin dziennie, w weekendy pewnie na siłownie i inne atrakcje i tyle. I sąsiadki będą bić brawo bo królewicz raz na jakiś czas bujnie się z wózkiem po osiedlu, żeby żona była w stanie prysznic wziąć. Tak mniej więcej wygląda obraz ojcostwa w tym kraju, więc tłumaczenie typa, że ma ostatni dzwonek bo się pobawić w młodość jest jakimś nieśmiesznym żartem.

130

Odp: Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.
SaraS napisał/a:

Ale gdybyś napisał, że chodziłeś na imprezki i to jakieś dziunie podrywały Ciebie, ale miałeś je w nosie, do niczego nie doszło, jedynie pompowały Ci ego i pasowały do klimatu wielkiego resetu, to bym mogła uwierzyć, że stanowiły po prostu ładnie wyglądające tło, coś jak półnaga tancerka na scenie. wink To nie znaczy, że taka relacja by mi odpowiadała, rzecz jasna, ale że komuś pasowała i tak właśnie wyglądała - czemu nie?

Bo tak może się zdarzyć raz. Może dwa. I spoko - wtedy masz rację, bo sumarycznie uważam podobnie. Ale jak to się powtarza jako stały motyw odreagowywania związkowych problemów, to już to jest typowe proszenie się o guza. Masz problem w związku i jako przepracowanie negatywnych emocji co robisz? Pijesz, balujesz i dajesz się podrywać. Regularnie. Latami. Nawet mając żelazną wolę działającą w 99,99% przypadków, to i tak zostaje margines błędu. Nie da się balansować na krawędzi całymi latami i nie upaść ani razu. Bo nawet jeśli będzie to raptem 1% szansy, to w perspektywie lat takich jednoprocentowych szans musiało być przynajmniej kilka.

Zapijałaś kiedyś smuta/wkurwa - zwłaszcza takiego związanego z samooceną i fundamentem związku? Wiesz jak % wtedy działają na człowieka? W pewnym momencie coś w człowieku pęka i robisz głupie rzeczy. Bardzo głupie. Zwłaszcza jak jesteś w stanie, że ktoś musi cię zgarnąć, bo sama inaczej nie dotrzesz do domu.....


Autorka w romans męża nie wierzy, jasne, że może się mylić, ale chodzi o sam fakt niewiary - gdyby sama posunęła się dalej niż pisze, niekoniecznie nawet do zdrady, to raczej inaczej by się na działania męża zapatrywała.

Może i tak być. Ale średnio w to wierzę. Mam po prostu inną perspektywę i inne doświadczenia ze zdradzającymi kobietami.


A co do reszty - no mi właśnie o to chodzi, to miałam na myśli, pisząc o złamaniu zasad przez męża, bez znaczenia, czy romans czy nie. Dotąd rodzina była najważniejsza niezależnie od ich poczynań, autorka dostosowywała się do życzeń męża. On natomiast robi to, na co ma ochotę, w ogóle nie patrząc na żonę, a miał wiele momentów, żeby oprzytomnieć.

Imprezując i dając się podrywać nie budujesz wizerunku osoby, dla której życie rodzinne jest faktycznie ważne. A czy się dostosowywała? A znasz jakiegoś faceta, któremu to obojętne, że jego panna chleje na mieście dając się podrywać randomowym kolesiom ? Bo ja nie. I zauważ, że ona te randomowe relacje ciągnęła. Dopiero mąż musiał ją haltować. A takie ciągłe przypominanie jest męczące. I generalnie psuje atmosferę/poziom własnego zaangażowania. Czy czułabyś się dobrze, jakbyś musiała przypominać co chwilę swojemu partnerowi: zostaw, odpuść, nie pisz, nie podrywaj, przecież jesteś w związku?

Tak to trwa. Ale ile? Akurat tyle, co autorka sama musiała przystopować ze względu na ciążę. Gdyby nie to, to jako odreagowanie problemów dalej latałaby po klubach. Generalnie to nie trwa długo. To jest raptem 2,5 miesiąca. 2,5 miesiąca dziwacznego zachowania vs 12 lat jej pijackich umizgów do randomów. Tu faktycznie nie ma porównania. Ale to też nie licytacja kto jest bardziej winien. Tu chodzi o całokształt wizerunku. A tu żadne z nich nie ma się czym pochwalić na chwilę obecną.

Bądźmy szczerzy - takie układy, takie pół otwarte związki nie mają większych szans powodzenia w dłuższej perspektywie. Bo zbyt długa smycz w pewnym momencie jednak każe zastanowić się nad jej sensem istnienia.

Posty [ 66 do 130 z 204 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ciąża, kłamstwa i inne kobiety.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024