Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 151 ]

66

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Uważam że znowu powołam się na mój przykład. Bartek mam wrażenie że będziesz uciekał z każdego związku gdzie nie ma:loda,restauracji i emocji. Oh jak brzmi to brzydko.
A wiesz podobnie robię ale w każdej robocie.
Gdzie byś nie poszedł wszędzie zabierzesz swoje wady i zalety,demony i anioły i każdy związek okaże się złym miejscem. Albo to przepracuj z terapeuta. Ja mam podobnie.ale nie cierpi mój syn.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez racja (2023-10-17 09:56:02)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Uważam że znowu powołam się na mój przykład. Bartek mam wrażenie że będziesz uciekał z każdego związku gdzie nie ma:loda,restauracji i emocji. Oh jak brzmi to brzydko.
A wiesz podobnie robię ale w każdej robocie.
Gdzie byś nie poszedł wszędzie zabierzesz swoje wady i zalety,demony i anioły i każdy związek okaże się złym miejscem. Albo to popracuj z terapeuta. Ja mam podobnie.ale nie cierpi mój syn. Każdy dom będzie zły i obcy,każda ziemia nieludzka a nawet matka boska będzie zła partnerka nie tylko twoja heloiza.

68 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2023-10-17 10:48:03)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Szeptuch napisał/a:

ojojoj widzę ze dzidzia się spłakała.
Jestes ojcem i partnerem, wiec masz obowiązki jako ojciec i partner.
Ty zamiast je wykonywać, wdałeś sie w romans.
I jeszcze ta żałosna wstawka na końcu, parafrazuje " muszę ja zostawić, DLA JEJ DOBRA, bo lepiej opuścić kobietę, która mi zaufała teraz, niz potem, gdy ja zdradzę"
Kurwa
Pojawiły sie obowiązki, zobowiązania, zwykła szara rzeczywistość, która dzieciaku, nigdy nie będzie kolorowa, po prostu będą rożne odcienie szarości.
I nagle kidos mówi "ja sie wypisuje, to nie dla mnie"
Kolejna opuszczona samotna matka, bo chłopczyk nie wybawił sie wystarczająco mocno, i szuka wrażeń.

Dokładnie tak.
Gościu chce odejść od kobiety z którą ma dziecko do innej, bo dziecko zmieniło sielankę w szarą rzeczywistość.
Jeśli się zwiążesz z inną kobietą, która w przyszłości chce mieć dziecko to przecież historia się powtórzy. Gdy pojawi się dziecko w nowym związku to znów sielanka zmieni się w szarą rzeczywistość i co wtedy zrobisz? Zostawisz kolejną kobietę i kolejne dziecko dla nowej pani? I ile razy taki schemat powtórzysz? Ile razy uciekniesz?

69

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
123qwerty123 napisał/a:

I ile razy taki schemat powtórzysz?

Póki starczy kasy na alimenty.

70

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Nie znam związku/małżeństwa które żyje w sielance przy małym dziecku. To ogromny obowiazek oraz wysiłek fizyczny, psychiczny i emocjonalny. Potem jest coraz lepiej, gdy dzieciak staje się coraz bardziej samodzielny, chodzi do przedszkola, szkoły i rodzice mają więcej czasu dla siebie.
Miałam dwoje dzieci w młodym wieku i chociaż były bardzo kochane, zadbane i słodkie, to bywało że miałam ich serdecznie dość i przy okazji męża. To naturalne, kobieta jest przemęczona także psychicznie.
Powinieneś przeczekać ten czas, a wszystko dobrze się ułoży.

71 Ostatnio edytowany przez jeziorna (2023-10-17 16:42:33)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Bartekk22 napisał/a:

Ale jak była możliwość na wyjście to słyszałem, że jej się nie chce, nie ma ochoty i woli odpocząć w domu, wyspać się itp.

Może ma depresję poporodową, skoro nie chce wychodzić z domu? Z drugiej strony co to znaczy, ze była możliwość na wyjście? Czy to oznacza, że sam proponowałes jakieś wyjścia i ona odrzucała? Może się zgodzi, jeśli sam zorganizujesz opiekę dla Waszego dziecka, znajdziesz jakąś fajną knajpę czy muzeum i zawieziesz ją tam? Jeśli dorzuci, to zapytaj wprost, co by chciała, co innego by wolała, bo może zamiast tłocznej restauracji wolałaby krótki wypad poza miasto.

Może warto by wynająć domek na parę dni z fajnym widokiem i jedzonkiem i posiedzieć w dwójkę lub trójkę po prostu w domu, jeydnie spacerujać po okolicy? Wtedy też trochę odpocznie, a i zmiana otoczenia moze jej pomóc. Zaskocz ją czasem jakimś prezentem czy spontaniczną wyczieczką. Mów jej językiem miłości, a wteyd być może zacznie Ci odpowiadać Twoim językiem miłości.

Bartekk22 napisał/a:

Właśnie o to chodzi, że ja sam nie wiem, czy to wszystko ma sens. A już tym badziej nie ma tutaj mowy o ślubie, o czym ktoś wyżej napisał. No nie. Ja sam nie wiem, czego chce i jak się za to wszystko zabrać. Poukładanie sobie w głowie- niekoniecznie mam tu na myśli, żeby za wszelką cenę ratować ten związek, ale rozważyć wszystkie plusy i minusy.

Nie znam Twojej partnerki i nie wiem jak jest, ale może przeżywać coś podobnego. Zastanawiam się, czy brak ślubu może być przyczyną Waszego oddalenia się? Może czuje, że Ty też masz wątpliwości co do Waszego związku? Czy może nie włączył się jej "tryb matki", bo to jest łatwiejsze dla niej, aby poradzić z Wasza sytuacją? Może sama ma wątpliwości, boi się, że nie bierzesz jej na poważnie, skoro pomimo dziecka do tej pory się nie oswiadczyłeś, ale stara się o tym nie myśleć i skupić się na dziecku.


Bartekk22 napisał/a:

Ku..., nie oczekuje bogini, która zawsze będzie miała ochotę, ale ona w ogóle nie ma ochoty. Na nic. Jest w pewnym sensie oziębła. I znowu, podkreślam: rozumiem ją, że może jej się po ludzku nie zawsze chcieć, bo prawdą jest, że takie małe dziecko potrafi dać ostro popalić, i czasem dosłownie się pada na ryj.

Ja tak mam, ze przy zerowym libido w ogóle nie myślę o seksie. W ogóle nie bawią mnie żarty z podtekstem seksualnym, w ogóle nie myślę o nikim pod katem seksualnmy. W ogóle nie myślę, zeby kogokolwiek klepnąć w tyłek. Nawet nie umiałam myśleć w ogóle na ten temat, bo totlanie nic mi nie przychodizło do głowy. To tak jak wtedy, gdy nie masz apetytu w ogóle oraz nie jestes w ogóle fizycznie głodny. To też wtedy nie masz ochoty nic zjeść. Jak ma się troszkę apetyt, a dalej nie jesteś głodny, to dasz rade zmusić się i coś zjeść, ale przy zerowym apetycie nie da się po prostu. Wyobrażam sobie, że przy dziecko libido może spaść poniżej zera. Może dziewczyna ma podobnie? Na szczęście libido jest zmienne, trzeba to przetrwać po prostu.

Może tak być, że dziewczyna cały czas "czujna" i ciągle analizuje kwestie dotyczące dziecka, dlatego nie czuje się wypoczęta. Jeśli głównie to ona siedzi w domu, a Ty pracujesz, to pewnie więcej zajmuje się dziekciem. Może jesteś w stanie odciążyć przynajmniej mentalnie i więcej przewidywać/planować do przodu? Tzn. rób czesciej zkaupy dla całej rodziny, bądź odpowiedizalny za kwestie logistyczne, np. to ty pamietaj o lekarzach dla dziecka, szczepieniach, sprawach urzędowych itp. Może utwórz jakiś rytuał, np. tylko Ty możesz kąpać dziecko? 

Bartekk22 napisał/a:

Ale pomijając to. Obojgu się nam przewróciło całe życie. Jak odejdę- będzie gnój na całego. Jak zostanę, a nic między nami nie zaskoczy- to co to za życie? Dziecko będzie coraz starsze, a my będziemy żyli jak? Nijak? Obok siebie? Unieszczęśliwiając się wzajemnie?

Nie, po prostu musicie odnaleźć się w nowej rzeczywistości i na nowo się poznać, bo teraz jesteście rodzicami i jest to dla Was nowe. Dziecko ma dopiero pół roku. Jest jeszcze czas. Dziecko to olbrzymia zmiana. Nie martw się na zapas, co będzie za kilka lat, skup się na teraźniejszości. Moja przyjaciółka ma kilkulatkę i wyznała kiedyś, że pierwszy rok po narodzinach dziecka naprawdę przeorał jej małżeństwo, to była prawdziwa próba dla ich związku, mieli kryzys i było ciężko, mało brakowało. Jak już dziecko ukończyło rok, to było tylko coraz lepiej i lepiej. Teraz jest jeszcze lepiej niż przed pojawieniem się dziecka.

Apogeum napisał/a:

Nie przez przypadek ten watek jest w dziale Rozstanie…, a nie Miłość… Skoro nie ma miłości i bliskości, to w mojej opinii niech chociaż będzie szczerość

Warto zacząć przede wszystkim od bycia szczerym. Żeby była bliskość - trzeba naprawdę się otworzyć i też naprawdę wysłuchać tej drugiej osoby. Inicjować te rozmowy i być cieprliwym. Być może wypracujecie jakieś rozwiązanie i wcale nie będzie trzeba uciekać do rozstania. Jest zdeycdowanie latwiej, jak już się jakiś obraz, co siedzi w głowie drugiej osoby, tylko może być to trudne.

72

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Przyszlam na chwilę, bo mam rocznicę swojego wątku i pierwsze co to ten temat. Nie da się udawać że odeszłam na zawsze, nie komentując tego czegoś.

Wszyscy się produkują, pytają, radzą. Ale to kompletnie nie ma żadnego znaczenia bo autor chce ruchac. Pomagasz żonie ktoś pyta? On chce ruchac. Jak to naprawiasz? On chce ruchac.
Przecież wszędzie dookoła w sieci trąbią, wyjdź że strefy komfortu, porzuć związek, przeciez zasługujesz na lepszy, no przecież nie nie czasy żeby być w związku w którym nie chcesz być, helloł boomersi. Jest prymitywem ideologicznym, który uwierzył że ma Ci być dobrze, zawsze, wszędzie. Ma być dużo dopaminy szczęścia, haju seksu. A to najbardziej prymitywne i insynktowne życie, jakby ktoś wyciął mu mózg.

Takie mamy czasy, lol boomersi. Nie wiecie.?
Cieszę się że jestem coraz starsza i niedługo umrę.

73

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Karmaniewraca napisał/a:

autor chce ruchac

On chce ruchac

Takie mamy czasy, lol boomersi. Nie wiecie.?

Wcześniej też były takie przypadki, to nie oznaka obecnych czasów.
Kiedyś po prostu tacy ludzie się ukrywali (swoja głupotę i egocentryzm), dzisiaj umieszczają takie wpisy w sieci.

Karmaniewraca napisał/a:

Cieszę się że jestem coraz starsza i niedługo umrę.

Jeśli nie masz terminalnej choroby śmiertelnej, to jeszcze autora przeżyjesz  smile

74 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-10-17 17:48:23)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Karmaniewraca napisał/a:

Przyszlam na chwilę, bo mam rocznicę swojego wątku i pierwsze co to ten temat. Nie da się udawać że odeszłam na zawsze, nie komentując tego czegoś.

Wszyscy się produkują, pytają, radzą. Ale to kompletnie nie ma żadnego znaczenia bo autor chce ruchac. Pomagasz żonie ktoś pyta? On chce ruchac. Jak to naprawiasz? On chce ruchac.
Przecież wszędzie dookoła w sieci trąbią, wyjdź że strefy komfortu, porzuć związek, przeciez zasługujesz na lepszy, no przecież nie nie czasy żeby być w związku w którym nie chcesz być, helloł boomersi. Jest prymitywem ideologicznym, który uwierzył że ma Ci być dobrze, zawsze, wszędzie. Ma być dużo dopaminy szczęścia, haju seksu. A to najbardziej prymitywne i insynktowne życie, jakby ktoś wyciął mu mózg.

Takie mamy czasy, lol boomersi. Nie wiecie.?
Cieszę się że jestem coraz starsza i niedługo umrę.

Tak szybko się nie umiera big_smile ale sam komentarz jak najbardziej trafny

75 Ostatnio edytowany przez Bartekk22 (2023-10-17 18:01:45)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Karmaniewraca- ale masz ból dudy
A zakapowałaś, że to nie moja żona?
Nie? To pora na naukę czytania ze zrozumieniem. SZP zaprasza.

I nie, nie naprawie tego, bo tego się nie da naprawić. Nie mam zamiaru tylko ja się starać, skoro ona tego nie robi. I jej nie kocham. Po polsku nie panimajesz???
Ty chcesz tkwić w czymś na siłę? Luz, nieś swój krzyż. Nikt nikomu być cierpiętnikiem nie zabrania.
123qwerty - jedno dziecko mi wystarczy. Skutek idiotyzmu, którego więcej powtarzać nie zamierzam, czyt: nie mam zamiaru mieć więcej seksu bez zabezpieczenia.
Jeziorna - tak, wiele razy mogliśmy wyjść, dziecko miało opiekę. Ale ciągle nie i nie. Bo ona się wolała wyspac. Po prostu było nie.

76

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Bartekk22 napisał/a:

Jeziorna - tak, wiele razy mogliśmy wyjść, dziecko miało opiekę. Ale ciągle nie i nie. Bo ona się wolała wyspac. Po prostu było nie.

Ona się nie stara, bo być może mieć depresję. Depresja jest naprawdę paskudna i tak może wyglądać, że po prostu człowiekowi nic się nie chce.

Bartekk22 napisał/a:

JI nie, nie naprawie tego, bo tego się nie da naprawić. Nie mam zamiaru tylko ja się starać, skoro ona tego nie robi.

Z depresji da się wyjść, ale ciężko to zrobić samemu. To nie działa na zasadzie "wystarczy tylko chcieć i się starać".

77

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Anie wpadłes na to, ze woli sie wyspac, bo jest zmęczona?

78 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2023-10-17 18:18:59)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Bartekk22 napisał/a:

Jeziorna - tak, wiele razy mogliśmy wyjść, dziecko miało opiekę. Ale ciągle nie i nie. Bo ona się wolała wyspac. Po prostu było nie.

Ty tak serio? To, ze matka małego dziecka chce się wyspać, nie oznacza po prostu nie! Nie oznacza nawet, ze nie chciała/nie chce z tobą wyjść. To oznacza ni mniej, ni więcej tyle, ze jest zmęczona, wyczerpana, ze pada na twarz, ze jest tak nieprzytomna, ze nie wie jak się nazywa. Ze nie ma siły. Ze potrzebuje snu. A brak snu jak mało co rujnuje organizm człowieka. I dlatego woli się wyspać niż zrobic x, y czy z. Choćby nie wiem jak atrakcyjne to były rzeczy.

Czy ty w ogóle wiesz, co to jest połóg? Jesteś ojcem dziecka, którego nie znaleźliście w kapuście i którego nie przyniósł bocian, dlatego masz obowiązek wiedzieć takie rzeczy. To ty piszesz jakbyś był w podstawówce.

79

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Apogeum napisał/a:

Ty tak serio? To, ze matka małego dziecka chce się wyspać, nie oznacza po prostu nie! Nie oznacza nawet, ze nie chciała/nie chce z tobą wyjść. To oznacza ni mniej, ni więcej tyle, ze jest zmęczona

Zgadzam się, tak też zrozumiałabym. Dlatego pisałam wczesniej o tym, zeby psórbować najpierw ją odciązyć mentalnie. Moze warto planować wyjścia z wyprzedzeniem lub zaplanować je tak, abyście nie musieli wczesniej wstawać ani później się kłaść? A jeśli wciąz powie, ze nie, to zaproponować inny termin lub inną aktywność.

Może warto porozmawiać z rodziną dziewczyny? Może jej rodzice będą w stanie Cie wesperzeć, aby ją wyciagnąć z depresji? Powiedz im, że nie chce wychodzić z domu, że jest ciagle zmęczona itp.

80

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Posłuchaj, zrobiłeś dziecko dziewczynie równie niedojrzałej jak ty. Sprowadziliście na świat dziecko, pech dla tego dziecka. Teraz możesz udawać dalej męzusia/tatusia i męczyć siebie a tej dziewczynie marnować następne lata, albo po prostu wziąć to wszystko na klatę i powiedzieć jej prawdę. Na dziecko możesz płacić jakieś tam alimenty, ale daj jej szansę na ułożenie sobie życia z kimś odpowiedzialnym i dojrzałym, kto da jej wsparcie, jej i twojemu dziecku. Wszystko co możesz teraz zrobić, to po prostu odchrzań się od niej. Dobrze ci radzę.

81

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Najpierw odpowiem moim serdecznym kolegom z forum.  wink

Farmer no było, zawsze od zawsze, ale nazywało się to po imieniu, skurwysyństwo czy coś takiego, raczej nie kryło się pod modna terminologia rozwoju osobistego czy jakoś tak.

Paslawek, tak straszą ;P

Nie mam zesrańska chyba i tak lżej Cię potraktowałam niż reszta Forumowiczów smile
Chyba więc się poczułeś urażony a moze dotknęło to sedna Twojego postępowania.

Hm, wstawka o żonie jest niepotrzebna, to naprawdę nic nie zmienia albo nie aż tak w relacji. Jak jesteś w związku z dziewczyną/żona nie starasz się mniej. No ja tak to rozumiem. Ale jestem ciut, trochę dużo starsza niż ty.

Nie wiem czy pytasz mnie serio czy bym walczyła, czy tylko tak o dla zaczepki ale w sumie odpowiem : to zależy. Jeśli związek rokuje, nie dzieją się patologiczne rzeczy, jest kryzys który można naprawić, dogadujemy się, ale mamy chwilowy impas to wtedy tak. I pewnie dałabym sobie czas jakiś tam, jeśli po tym czasie dalej nie działa to wtedy można myśleć o rozstaniu.

Ogólnie w sumie widzę, co ludzie wyżej piszą, żebyś dał spokój dziewczynie bo jest młoda a to że samotna matka to może nie będzie aż taka wada i zdoła ułożyć sobie życie. To może i racja uwolnij ja od siebie. Od tego że ma dwójkę dzieci które musi zabawiać, dostarczać atrakcji. Odpocznie sobie pewnie bardziej bez Ciebie A jak już się do tego szykujesz to zrób to po męsku, jak mężczyzna. Wiem, że nie wiesz jak nim być, ale postaraj się.

A za 10 lat, może więcej jak wejdziesz na upragniony rynek lodów i wymarzonego ruchania, może być tak, że długo będziesz szukał tej normalności która masz. Nie każdemu jest pisany związek, więc nie będę Cię pocieszać i mówić że napewno kogoś znajdziesz. Może znajdziesz kogoś, może nie. Ale co poruchasz to Twoje (nie mogę z tym xD)

Także ode mnie tyle.

82 Ostatnio edytowany przez Bartekk22 (2023-10-17 19:46:46)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Salomonko, pech dla dziecka? Dziecko jest przez nas i dziadków kochane i zaopiekowane. Pech, bo co, bo młodzi jesteśmy? Ale młodzi nie oznacza, że zaniedbujemy dziecko.
"ale daj jej szansę na ułożenie sobie życia. Wszystko co możesz teraz zrobić, to po prostu odchrzań się od niej. Dobrze ci radzę."
I tak właśnie będzie.
Mimo wszystko, dzięki za wszystkie odpowiedzi.

83

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
jeziorna napisał/a:
Apogeum napisał/a:

Ty tak serio? To, ze matka małego dziecka chce się wyspać, nie oznacza po prostu nie! Nie oznacza nawet, ze nie chciała/nie chce z tobą wyjść. To oznacza ni mniej, ni więcej tyle, ze jest zmęczona

Zgadzam się, tak też zrozumiałabym. Dlatego pisałam wczesniej o tym, zeby psórbować najpierw ją odciązyć mentalnie. Moze warto planować wyjścia z wyprzedzeniem lub zaplanować je tak, abyście nie musieli wczesniej wstawać ani później się kłaść? A jeśli wciąz powie, ze nie, to zaproponować inny termin lub inną aktywność.

Może warto porozmawiać z rodziną dziewczyny? Może jej rodzice będą w stanie Cie wesperzeć, aby ją wyciagnąć z depresji? Powiedz im, że nie chce wychodzić z domu, że jest ciagle zmęczona itp.

Masz dzieci? Przy pólrocznym dziecku funkcjonuje się w stanie ciągłego niedospania. I ma prawo nie chcieć wychodzić bez dziecka.

84

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Bartekk22 napisał/a:

, wiele razy mogliśmy wyjść, dziecko miało opiekę. Ale ciągle nie i nie. Bo ona się wolała wyspac.

Jeśli naprawdę chcesz zrozumieć co znaczy chcieć się tylko wyspać, to zostań sam z dzieckiem przez najbliższy tydzień.
Bądź wspaniałomyślnym człowiekiem i daj matce tydzień "urlopu" po 6 miesiącach bezustannej pracy.

Kobiety nie są zbudowane z czegoś innego niż mężczyźni. Mają tyle samo  rąk, nóg, oczu, uszu, mają mniejsze serca,  wydolność ich organizmów jest mniejsza niż mężczyzn, a  mimo to wszyscy faceci uważają, że powinny wziąć na siebie większe chroniczne  obciążenie organizmu niż oni byliby w stanie. I jeszcze zdziwienie, że ona woli się  wyspać niż bawić. Niesamowite.

Bezwzględnie faceci powinni brać 6 miesięcy urlopu tacierzyńskiego, bez tego nie są w stanie zrozumieć podstawowych prawd o życiu rodzinnym.

85

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Bartekk22 napisał/a:

Salomonko, pech dla dziecka? Dziecko jest przez nas i dziadków kochane i zaopiekowane. Pech, bo co, bo młodzi jesteśmy? Ale młodzi nie oznacza, że zaniedbujemy dziecko.
"ale daj jej szansę na ułożenie sobie życia. Wszystko co możesz teraz zrobić, to po prostu odchrzań się od niej. Dobrze ci radzę."
I tak właśnie będzie.
Mimo wszystko, dzięki za wszystkie odpowiedzi.

Cały czas niczego nie rozumiesz.

86

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Bartekk22 napisał/a:

A ja w pracy poznałem kogoś, laska jest kilka lat starsza, i od samego początku coś nas ciągnęło do siebie. Zaczęły się rozmowy itp., bardzo szybko nawiązaliśmy kontakt. Może nie będę się od a do z spowiadał ze swojego życia, bo anonimowość w Internecie nie istnieje, ale mieliśmy kilka dni temu okazję pobyć ze sobą sam na sam, i niby do seksu nie doszło, ale niewiele nam brakowało, bo jakieś granice jednak przekroczone zostały. Oczywiście partnerka nie wie o niczym i się modlę, żeby się nie dowiedziała. Ze znajomą mam kontakt w pracy codziennie, ale chwilowo udajemy, że nic się nie stało. Co ja mam robić? Jak się rozstaniemy z partnerką to co będzie? Nie wiem. Najgorzej, że ja mam takie bagno w głowie, że nie wiem, w która stronę zrobić krok. Jak poukładać sobie w głowie i życiu?

To zdaje się ty napisałeś? I dalej twierdzisz, że dziecko jest "zaopiekowane" to problemu nie ma?

Dorośnij dzieciaku.

87 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-10-17 20:07:28)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Nie przesadzajcie z tym nie dospaniem, nie każde dziecko daje popalić w nocy, a nie wiemy też jak jest u Bartka. Większą rolę tu odgrywa wiek i brak wzajemnego zrozumienia.

Sam będzie odpowiedzialny za swoje decyzje, z dwojga złego lepiej jak teraz odejdzie, niż jak dziecko będzie miało kilka lat.
Wyrzuty sumienia na pewno go nie ominą.
A może po jakimś czasie wróci, doceni to co ma, nie wiemy.

88 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-10-17 20:09:49)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
wieka napisał/a:

Nie przesadzajcie z tym nie dospaniem, nie każde dziecko daje popalić w nocy, a nie wiemy też jak jest u Bartka.

My nie wiemy jak jest u Bartka, ale jeśli dziewczyna woli się wyspać niż zabawić, to chyba jakiś problem jest.

89 Ostatnio edytowany przez Bartekk22 (2023-10-17 20:11:42)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Salomonka napisał/a:
Bartekk22 napisał/a:

A ja w pracy poznałem kogoś, laska jest kilka lat starsza, i od samego początku coś nas ciągnęło do siebie. Zaczęły się rozmowy itp., bardzo szybko nawiązaliśmy kontakt. Może nie będę się od a do z spowiadał ze swojego życia, bo anonimowość w Internecie nie istnieje, ale mieliśmy kilka dni temu okazję pobyć ze sobą sam na sam, i niby do seksu nie doszło, ale niewiele nam brakowało, bo jakieś granice jednak przekroczone zostały. Oczywiście partnerka nie wie o niczym i się modlę, żeby się nie dowiedziała. Ze znajomą mam kontakt w pracy codziennie, ale chwilowo udajemy, że nic się nie stało. Co ja mam robić? Jak się rozstaniemy z partnerką to co będzie? Nie wiem. Najgorzej, że ja mam takie bagno w głowie, że nie wiem, w która stronę zrobić krok. Jak poukładać sobie w głowie i życiu?

To zdaje się ty napisałeś? I dalej twierdzisz, że dziecko jest "zaopiekowane" to problemu nie ma?

Dorośnij dzieciaku.

Dlatego kończę ten związek. Nie będę udawał, że "kocham cie matko mojego dziecka", kiedy tak nie jest. To dopiero dziecinada. Napisałem ten post, bo potrzebowałem to z siebie wyrzucić. Czytałem te wszystkie odpowiedzi po x razy. Nie jest łatwo. Ale nie ma odwrotu.
A czy pozaluje czy nie? Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Czas pokaże.

90

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Dobrze, zacznijmy od początku.

Co takiego się stalo, że straciłeś zainteresowanie swoją partnerką, a zachciało ci się jakiejś baby z pracy? Co się wydarzyło, że matka twojego dziecka, młoda w końcu dziewczyna została przez ciebie postawiona na końcu, za jakąś babką która mało że starsza od ciebie, to pewnie lepiej doświadczona i dobrze wie jak się te karty rozgrywa i wisi jej i powiewa, że krzywdzi nie tylko ciebie ale też twoją partnerkę i wasze dziecko? Dlaczego dajesz się wsadzić na te lewe sanki? Naprawdę nie kochasz swojej partnerki?

91

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:

Nie przesadzajcie z tym nie dospaniem, nie każde dziecko daje popalić w nocy, a nie wiemy też jak jest u Bartka.

My nie wiemy jak jest u Bartka, ale jeśli dziewczyna woli się wyspać niż zabawić, to chyba jakiś problem jest.

Nie musi dawać popalic. Wystarczy, ze raz czy dwa razy trzeba je w nocy nakarmić.

92

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Bartekk22 napisał/a:

Dlatego kończę ten związek. Nie będę udawał, że "kocham cie matko mojego dziecka", kiedy tak nie jest. To dopiero dziecinada. Napisałem ten post, bo potrzebowałem to z siebie wyrzucić. Czytałem te wszystkie odpowiedzi po x razy. Nie jest łatwo. Ale nie ma odwrotu.
A czy pozaluje czy nie? Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Czas pokaże.

Ok, twoje życie, twoje decyzje.
Nie dorosłeś i być może przez kolejne 10 lat nie zrozumiesz, co wkrótce masz zamiar zrobić.

93

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Lady Loka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:

Nie przesadzajcie z tym nie dospaniem, nie każde dziecko daje popalić w nocy, a nie wiemy też jak jest u Bartka.

My nie wiemy jak jest u Bartka, ale jeśli dziewczyna woli się wyspać niż zabawić, to chyba jakiś problem jest.

Nie musi dawać popalic. Wystarczy, ze raz czy dwa razy trzeba je w nocy nakarmić.

Dokładnie tak. A potem o 5-6 rano już nie śpi.
Półroczne dziecko jest bardzo wymagające. To już nie noworodek, który przesypia sporą część dnia i jeszcze na tyle malutki, że niczym się sam nie zajmie. Wymaga cały czas opieki. Więc jak w końcu uśnie, to jest cała masa rzeczy do zrobienia, na które stale brakuje czasu. Można być 24 godziny na nogach przy takim maluchu i jeszcze mieć sporo zaległości, martwiąc się w dodatku o zdrowie i życie dziecka, bo wszystko jest nieznane i przeraża.

94

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Takie teraz czasy, że kobiety w młodym wieku nie radzą sobie z jednym dzieckiem.

Ostatnio nawet słyszałam, dziewczyna 22 lata, nie radzi sobie... chyba psychiki coraz słabsze, że przerasta opieka nad jednym zdrowym dzieckiem, nie wiem.

95

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
wieka napisał/a:

Takie teraz czasy, że kobiety w młodym wieku nie radzą sobie z jednym dzieckiem.

Ale dlaczego piszesz o kobietach? A co z facetami? Kiedyś o tym głosno sie nie mówiło, bo kobieta nie miała wyjścia, miała siedzieć w domu i musiała taką rolę spełniac, a facet miał tylko przynosic wypłatę. Kobeita musiała sama sprzątać, gotować, zajmować się domem i dziećmi. Teraz nie każda na to sie godzi, bo  jest większa swiadomość, jest większy nacisk na równy podział obowiązków i na partnerstwo w związku.

96

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
jeziorna napisał/a:
wieka napisał/a:

Takie teraz czasy, że kobiety w młodym wieku nie radzą sobie z jednym dzieckiem.

Ale dlaczego piszesz o kobietach? A co z facetami? Kiedyś o tym głosno sie nie mówiło, bo kobieta nie miała wyjścia, miała siedzieć w domu i musiała taką rolę spełniac, a facet miał tylko przynosic wypłatę. Kobeita musiała sama sprzątać, gotować, zajmować się domem i dziećmi. Teraz nie każda na to sie godzi, bo  jest większa swiadomość, jest większy nacisk na równy podział obowiązków i na partnerstwo w związku.

Tak, ale mówimy tu o czasach obecnych kiedy kobieta opiekuje się dzieckiem, a mąż po pracy też pomaga... I jeszcze sobie nie radzi.

97

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
wieka napisał/a:

Tak, ale mówimy tu o czasach obecnych kiedy kobieta opiekuje się dzieckiem, a mąż po pracy też pomaga... I jeszcze sobie nie radzi.

No właśnie o tym mówię. Ojciec ma nie "pomagać". Ma się dzielić czy wymieniać się z matką. Jeśli tylko ojciec pracuje, to w tym czasie niekoniecznie kobieta ma jak odpoczywać.Jeśli kobieta faktycznie nie radzi, to najwyraźniej nie miała wystarczającego wsparcia. Zresztą hormony robią swoje, depresja poporodowa też istnieje.

98

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Jak na moje oko, jeszcze patrząc na to co napisałeś to Ty raczej chcesz uciec od obowiązków gościu i powiedzmy sobie to szczerze. Kilka razy napisałeś, że nie zamierzasz wchodzić z nikim aktualnie w związek, masz ochotę wrócić do kawalerskiego życia. Cisza, spokój, zabawa w weekendy, doglądanie raz na tydzień dzieciaka.

Poza tym jak na kogoś świadomego, że w tych czasach się nie zostaje z odpowiedzialności skoro się kogoś nie kocha, a potrafiłeś uprawiać seks bez zabezpieczenia to mi ty raczej na gościa co mądre decyzję podejmuje raczej nie wyglądasz.

Zapowiada się na dziecioroba, który będzie się bujał od jednej do drugiej plus będziesz na bank dupe truł swojej matce dziecka twojego, ponieważ jesteś za cienki żeby być facetem i zostawić dziewczę w spokoju.

Wpadłeś na forum starych dziadków, tu ludzie nie zawsze mają rację ale napewno dużo przeżyli, radze poczytać jeszcze raz co zostało tu napisane, uczciwie odpowiedzieć na pytania jak się młodym zajmujesz, nawet nie nam ale bądź szczery przed sobą.

99

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
wieka napisał/a:

Ostatnio nawet słyszałam, dziewczyna 22 lata, nie radzi sobie... chyba psychiki coraz słabsze, że przerasta opieka nad jednym zdrowym dzieckiem, nie wiem.

To skutek wychowania.

100

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Karmaniewraca napisał/a:

Jak na moje oko, jeszcze patrząc na to co napisałeś to Ty raczej chcesz uciec od obowiązków gościu i powiedzmy sobie to szczerze.

i zaruchać smile

101

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
wieka napisał/a:
jeziorna napisał/a:
wieka napisał/a:

Takie teraz czasy, że kobiety w młodym wieku nie radzą sobie z jednym dzieckiem.

Ale dlaczego piszesz o kobietach? A co z facetami? Kiedyś o tym głosno sie nie mówiło, bo kobieta nie miała wyjścia, miała siedzieć w domu i musiała taką rolę spełniac, a facet miał tylko przynosic wypłatę. Kobeita musiała sama sprzątać, gotować, zajmować się domem i dziećmi. Teraz nie każda na to sie godzi, bo  jest większa swiadomość, jest większy nacisk na równy podział obowiązków i na partnerstwo w związku.

Tak, ale mówimy tu o czasach obecnych kiedy kobieta opiekuje się dzieckiem, a mąż po pracy też pomaga... I jeszcze sobie nie radzi.

Wincyj presji, wincyj. Kobiety wytrzymajo!

102

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

To teraz ja napiszę Bartku, z perspektywy matki, która ma 3.- miesięczne dziecko.
No cóż, nie owijamy w bawełnę, opieka nad takim maluszkiem to ciężka praca 24 h/ dobę, 7 dni w tygodniu.
Będąc na miejscu Twojej dziewczyny bardzo chciałabym abyś odszedł.
Wybacz mi szczerość, ale zjebałeś wszystko totalnie i nie zasługujesz na nią, śmiem nawet twierdzić, że nie zasługujesz na dziecko.
Cóż, jeśli chodzi o Waszego syna, to już kwestia do dogadania się między Wami jak podzielicie się opieką, ale ja na miejscu Twojej dziewczyny nie chciałabym absolutnie Ciebie w życiu swoim i mojego dziecka. Jakie wzorce Ty mu przekażesz opiekując się nim?
Że, tak jak sam napisałeś- lepiej myśleć główką niż głową.
Proszę Cię, miej chociaż resztki godności i porozmawiaj uczciwie z Twoją partnerką, powiedz co czujesz, czego nie czujesz i co odjebałeś.
Mam nadzieję, że ona ma na tyle normalną samoocenę, że wyrzuci Cię ze swojego życia na zbity pysk, co z resztą będzie Tobie na rękę.
Weź, idź ruchaj wszystko co popadnie, a tej dziewczynie i swojemu dziecku daj święty spokój, bo nie zasługujesz na nich.

103 Ostatnio edytowany przez racja (2023-10-18 07:59:58)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

A wiesz że niewyspanie było tortura stosowana przez UB?nie pozwalali spać. Chyba ty śpisz ze nie wiesz co to znaczy.
Śniło mi się że mój partner robi to co ty .smutne to.
Jaka by nie była twoja decyzja daj znać co dalej. Już nie linczujcie tego dzieciaka młody jest i głupi.

104 Ostatnio edytowany przez Bartekk22 (2023-10-18 09:50:41)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

"A wiesz że niewyspanie było tortura stosowana przez UB?nie pozwalali spać. Chyba ty śpisz ze nie wiesz co to znaczy.
Śniło mi się że mój partner robi to co ty .smutne to. "

Ale ja temu nie przeczę. Ona wstawała do dziecka w nocy o wiele częściej niż ja. Ja przewinę, nakarmie, przebiore, wyjdę na spacer. Ale w nocy wstawałem rzadko.

Salomonka, jakaś baba z pracy - jak ją określiłaś - ma pozytywny vibe. To kontakt chwycił. A starsza jest kilka lat, a nie kilkanaście, 25+ bliżej 30. I chyba troche poszliśmy nie w stronę, w którą powinniśmy.
Ale to temat zamknięty.

105

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

To kiedy odchodzisz.

106 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2023-10-18 11:31:58)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Bartekk22 napisał/a:

123qwerty - jedno dziecko mi wystarczy. Skutek idiotyzmu, którego więcej powtarzać nie zamierzam, czyt: nie mam zamiaru mieć więcej seksu bez zabezpieczenia.

Tylko nie zapomnij uprzedzić kolejnych partnerek, że nie zamierzasz mieć dzieci, by kolejna pani nie wiązała niepotrzebnie z Tobą swojej przyszłości. Bądź z nimi szczery od samego początku. Kobiety które chcą mieć dzieci raczej nie będą chętne na wiązanie się z typem, który tych dzieci nie chce. Szkoda im na takie związki czasu.

107 Ostatnio edytowany przez racja (2023-10-18 13:20:15)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Bartek może chcieć dzieci jak dojrzeje bo teraz jest młody.
Ja nie zamierzam cię linczowac.a czy ona już wie?kiedy jej powiesz.

108

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Taak... Bartek to taki młody Konfederata smile Zrobić dziecko, zgwałcić nawet, a potem niech się kobieta sama martwi co z tym dzieckiem zrobić. Przecież nawet w prawie szariatu stoi jak byk, że jak gwałciciel zgodzi się pojąć za żonę zgwalconą kobietę, to gwałtu nie było.

Bartuś, ponawiam swoją prośbę. Zostaw  swoją partnerkę i pozwól jej znaleźć normalnego faceta do życia, bo choć takich w dzisiejszych czasach naprawdę niewielu, to jednak zdarzają się i czasem trafi się taki matce twojego dziecka. Czego jej z całego serca życzę. Nie pozdrawiam Bartuś.

109 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2023-10-18 17:36:43)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Salomonka napisał/a:

Taak... Bartek to taki młody Konfederata smile Zrobić dziecko, zgwałcić nawet, a potem niech się kobieta sama martwi co z tym dzieckiem zrobić. Przecież nawet w prawie szariatu stoi jak byk, że jak gwałciciel zgodzi się pojąć za żonę zgwalconą kobietę, to gwałtu nie było.

Zgwałcić? Twoja nieprzepracowana przeszlosc nie pierwszy raz daje o sobie znać na tym forum, ale teraz to poplynelas. W mojej ocenie tym postem wystawiłas sobie gorsze świadectwo niż autor wątku swoją postawa.

Już pomijam, ze jakkolwiek jestem baaaardzo daleka od wystawienia autorowi laurki, to akurat nie zostawil tej kobiety samej z dzieckiem na pastwę losu. Nie jest ojcem roku, ale jest nim. Nie pozdrawiam.

110 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2023-10-18 17:37:29)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Apogeum napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Taak... Bartek to taki młody Konfederata smile Zrobić dziecko, zgwałcić nawet, a potem niech się kobieta sama martwi co z tym dzieckiem zrobić. Przecież nawet w prawie szariatu stoi jak byk, że jak gwałciciel zgodzi się pojąć za żonę zgwalconą kobietę, to gwałtu nie było.

Gwałt? Twoja nieprzepracowana przeszlosc nie pierwszy raz daje o sobie znać na tym forum, ale teraz to poplynelas. W mojej ocenie tym postem wystawiłas sobie gorsze świadectwo niż autor wątku swoją postawa.

Już pomijam, ze jakkolwiek jestem baaaardzo daleka od wystawienia autorowi laurki, to akurat nie zostawil tej kobiety samej z dzieckiem na pastwę losu. Nie jest ojcem roku, ale jest nim. Nie pozdrawiam.

Nie mogę cię winić, że niczego nie pojęłaś bo nie pierwszy raz dajesz znać na tym forum, że po prostu nic nie ogarniasz, ale coż.. zdarza się.

Może zacznijmy od tego, że teraz Bartuś może zabrać swoje dziecko i przenieśc je tanecznym krokiem w nowy związek z tą starszą koleżanką poznaną w pracy...

Od teraz będą się tym dzieckiem zajmować po połowie, gdy na migdalenie im się starczy czasu smile

Ech..

111

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Salomonka napisał/a:

Zrobić dziecko, zgwałcić nawet, a potem niech się kobieta sama martwi co z tym dzieckiem zrobić. Przecież nawet w prawie szariatu stoi jak byk, że jak gwałciciel zgodzi się pojąć za żonę zgwalconą kobietę, to gwałtu nie było.

Walnięte babsko jesteś i tyle ode mnie. Uderz głowa w ścianę, bo chyba coś klepki się miejscami zamieniły.
Też nie pozdrawiam.

112

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Bartekk22 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Zrobić dziecko, zgwałcić nawet, a potem niech się kobieta sama martwi co z tym dzieckiem zrobić. Przecież nawet w prawie szariatu stoi jak byk, że jak gwałciciel zgodzi się pojąć za żonę zgwalconą kobietę, to gwałtu nie było.

Walnięte babsko jesteś i tyle ode mnie. Uderz głowa w ścianę, bo chyba coś klepki się miejscami zamieniły.
Też nie pozdrawiam.

Bartusiu smile Ja już dawno uderzyłam głową w ścianę, dlatego nie okłamiesz mnie i to cię tak wkurza.

Żal mi twojego dziecka, bo jakoś o nim niewiele mówisz, a chciałabym zobaczyć ten moment gdy zjawiasz się na wycieraczce u twojej panienki starszej od ciebie z tym dzieciątkiem na ręku i mówisz; Teraz bedziemy się opiekować moim dzieckiem razem.

Widzisz to?

Bo ja widzę smile
Twoja panienka spuszcza cię z wodą z klozetu, a twoje dziecko zostaje na utrzymaniu matki twojego dziecka, bo jej na takie ekscesy długo stać nie będzie.

Nie żal mi ciebie, żal twojego dziecka dzieciaku.

113 Ostatnio edytowany przez racja (2023-10-18 19:37:33)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Bartuś dziecko wystraszyłes się odpowiedzialnosci,ciąży ci ta rodzina chyba. Jakie to smutne.a ja z ludźmi rozmawiam,sami są dzieci nie mają,w domu czeka na nich gromada kotów bo są samotni. Co oni daliby za zapalone okno w pustym mieszkaniu i rodzinę. Za dziecko ładne i zdrowe
Wiesz miałam tez trudne chwile w związku,teraz bywa fajnie bywa i trudno. Dziecko ma rodzinę i gdyby było tak jak dziś gdy śmiejemy się razem na grzybobraniu to byłoby super. Miłość ?a cóż to znaczy. A może ona jest dobra matka i naprawdę warto poczekać aż dzieciak urośnie do 4lat gdy będzie spał w nocy,chodzil do przedszkola a wy do pracy?miał rodzinę i dom. Może warto spróbować?
Nasi rodzice,moi i innych znajomych też mieli 20lat zakładając rodzinę. Która jest wielkim darem. Czy chcesz spróbować?być może za kilka lat dojrzejesz do dziecka i z kimś innym będziesz je miał,powiesz że byłeś młody. Za młody.

114

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Dajcie sobie siana, bo tu szkoda szczempić ryja, sprawa jest przesądzona, jasna i oczywista.
Beka z typa będzie dopiero wtedy jak starsza koleżanka już go przemieli i jebnie w kąt po wszystkim, a to jest tylko kwestia czasu, ale teraz to sobie można gadać jak do drzewa i skutek będzie dokładnie taki sam. Nie ma też co płakać nad tą żoną przesadnie, bo dobry towar długo na półce nie leży i młoda dupa nawet z dwójką dzieci szybko sobie kogoś znajdzie na zastępstwo, wtedy beka z typa razy dwa, bo jak dostanie kopa na jaja od tej nowej i zechce sobie wrócić w glorii chwały na łono rodzinki, że taki odpowiedzialny i w ogóle zajebisty, to czeka go ciężki szok w osobie nowego kawalera, który spuści go ze schodów i pogoni w pizdu. Daję tej nowej miłości maks dwa miesiące i stawiam dolary przeciwko zeszłorocznym liściom, że do świąt Bożego Narodzenia będzie już po wszystkim

115

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
klipozor napisał/a:

Dajcie sobie siana, bo tu szkoda szczempić ryja, sprawa jest przesądzona, jasna i oczywista.
Beka z typa będzie dopiero wtedy jak starsza koleżanka już go przemieli i jebnie w kąt po wszystkim, a to jest tylko kwestia czasu, ale teraz to sobie można gadać jak do drzewa i skutek będzie dokładnie taki sam. Nie ma też co płakać nad tą żoną przesadnie, bo dobry towar długo na półce nie leży i młoda dupa nawet z dwójką dzieci szybko sobie kogoś znajdzie na zastępstwo, wtedy beka z typa razy dwa, bo jak dostanie kopa na jaja od tej nowej i zechce sobie wrócić w glorii chwały na łono rodzinki, że taki odpowiedzialny i w ogóle zajebisty, to czeka go ciężki szok w osobie nowego kawalera, który spuści go ze schodów i pogoni w pizdu. Daję tej nowej miłości maks dwa miesiące i stawiam dolary przeciwko zeszłorocznym liściom, że do świąt Bożego Narodzenia będzie już po wszystkim

Rzadko się się z kimś zgadzam, zwłaszcza  jak gościa  nie znam, ale tym razem idę w ciemno w to co pisze smile

Czasem po prostu brakuje mi konkretnych słów obrazujących co chcę wyrazić smile Po co "międlić" niektóre wyrażenia, jak można walnąć krótko i na temat i  nie trzeba więcej literatury.

116

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Ten temat to powinien być na lekcji wychowania do życia w rodzinie. Że najlepszą forma życia dla niektórych to celibat. Nie oszukuje się że gumki pękną albo wpadka i efekty widać.
Za błędy będzie płacił 23lata alimentów,kłótni a kłótni w następnej rodzinie i krzywda małego dziecka.

117

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Żal mi twojego dziecka, bo jakoś o nim niewiele mówisz, a chciałabym zobaczyć ten moment gdy zjawiasz się na wycieraczce u twojej panienki starszej od ciebie z tym dzieciątkiem na ręku i mówisz; Teraz bedziemy się opiekować moim dzieckiem razem.

Widzisz to?

Bo ja widzę smile
Twoja panienka spuszcza cię z wodą z klozetu, a twoje dziecko zostaje na utrzymaniu matki twojego dziecka, bo jej na takie ekscesy długo stać nie będzie. "

Ja nie widzę, ale widzę siebie samego, jak daje ci plaskacza w ten głupi pysk.

118

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Bartekk22 napisał/a:

Żal mi twojego dziecka, bo jakoś o nim niewiele mówisz, a chciałabym zobaczyć ten moment gdy zjawiasz się na wycieraczce u twojej panienki starszej od ciebie z tym dzieciątkiem na ręku i mówisz; Teraz bedziemy się opiekować moim dzieckiem razem.

Widzisz to?

Bo ja widzę smile
Twoja panienka spuszcza cię z wodą z klozetu, a twoje dziecko zostaje na utrzymaniu matki twojego dziecka, bo jej na takie ekscesy długo stać nie będzie. "

Ja nie widzę, ale widzę siebie samego, jak daje ci plaskacza w ten głupi pysk.

Nie umiesz nawet zacytować czyjegoś postu, na który odpowiadasz, gdzie ci tam do plaskacza synku.

119 Ostatnio edytowany przez Bartekk22 (2023-10-23 16:21:40)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Dracarys napisał/a:
Bartekk22 napisał/a:

Żal mi twojego dziecka, bo jakoś o nim niewiele mówisz, a chciałabym zobaczyć ten moment gdy zjawiasz się na wycieraczce u twojej panienki starszej od ciebie z tym dzieciątkiem na ręku i mówisz; Teraz bedziemy się opiekować moim dzieckiem razem.

Widzisz to?

Bo ja widzę smile
Twoja panienka spuszcza cię z wodą z klozetu, a twoje dziecko zostaje na utrzymaniu matki twojego dziecka, bo jej na takie ekscesy długo stać nie będzie. "

Ja nie widzę, ale widzę siebie samego, jak daje ci plaskacza w ten głupi pysk.

Nie umiesz nawet zacytować czyjegoś postu, na który odpowiadasz, gdzie ci tam do plaskacza synku.

Naprawdę? O matko, jakie to straszne
Goń się razem z salomonką, bo widać, żeście obie tępe babska.

Śmiać mi się chce z takich idiotek jak salomonka, które roją sobie w swoich chorych łbach jakieś niestworzone rzeczy, że biorę własne dziecko i ide z nim gdzieś tam (znaczy do tej koleżanki, z którą nic mnie nie łączy, poza pracą) big_smile.
No qrwa... tępota sama w sobie

120

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

big_smile tak samo szybko wróci ci rozum, jak dostaniesz kopa od swojej nowej starej prawdziwej miłości.

121 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2023-10-24 19:32:15)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Bartekk22 napisał/a:

Ja nie widzę, ale widzę siebie samego, jak daje ci plaskacza w ten głupi pysk.

Po pierwsze dzieciaku, uważaj bo mogę ci oddać i to tak, że długo będziesz lizał rany.
A wracając do tematu:
Dziecko to nie zabawka którą gdy się znudzisz to zajmie się młodziutka matka, albo dziadkowie, albo państwo, gdy ty sam będziesz oddawał się następnej pochłaniającej cię miłości, oczywiście bez zabezpieczeń.
Mega nieodpowiedzialny gościu z ciebie i choć uważam, że nikt nikogo do nikogo nie przyspawał na wieki, to twoje podejście do tego jedynego wyczynu twojego życia, czyli spłodzenia dziecka... przeraża mnie. Dorośnij chłopcze, dobrze ci radzę, bo będziesz bardzo nieszczęśliwy w życiu.

122 Ostatnio edytowany przez Bartekk22 (2023-10-24 22:45:26)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Salomonka napisał/a:
Bartekk22 napisał/a:

Ja nie widzę, ale widzę siebie samego, jak daje ci plaskacza w ten głupi pysk.

Po pierwsze dzieciaku, uważaj bo mogę ci oddać i to tak, że długo będziesz lizał rany.
A wracając do tematu:
Dziecko to nie zabawka którą gdy się znudzisz to zajmie się młodziutka matka, albo dziadkowie, albo państwo, gdy ty sam będziesz oddawał się następnej pochłaniającej cię miłości, oczywiście bez zabezpieczeń.
Mega nieodpowiedzialny gościu z ciebie i choć uważam, że nikt nikogo do nikogo nie przyspawał na wieki, to twoje podejście do tego jedynego wyczynu twojego życia, czyli spłodzenia dziecka... przeraża mnie. Dorośnij chłopcze, dobrze ci radzę, bo będziesz bardzo nieszczęśliwy w życiu.

Z tym oddawaniem to żebyś się kiedyś w życiu nie zdziwiła: nie próbuj oddawać facetowi, bo tak ci może odwinąć, że się jedynie nogami nakryjesz.
A czy ja gdzieś napisałem, że dziecko to zabawka? Że je kopne w tyłek i oleje? Że zerwę kontakty?
Partnerki nie kocham, jest mi obojętna i nie stawiam jej na równi z dzieckiem. Ale że nie chce być lujem skończonym, to przed końcem roku rewolucji robić nie zamierzam.
Może jestem nieodpowiedzialny, ale w takim razie wolę być nieodpowiedzialny niż być z kimś na siłę i udawać, że kocham, a w duchu myśleć swoje i robić swoje w ukryciu.

123

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Bartekk22 napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Bartekk22 napisał/a:

Ja nie widzę, ale widzę siebie samego, jak daje ci plaskacza w ten głupi pysk.

Po pierwsze dzieciaku, uważaj bo mogę ci oddać i to tak, że długo będziesz lizał rany.
A wracając do tematu:
Dziecko to nie zabawka którą gdy się znudzisz to zajmie się młodziutka matka, albo dziadkowie, albo państwo, gdy ty sam będziesz oddawał się następnej pochłaniającej cię miłości, oczywiście bez zabezpieczeń.
Mega nieodpowiedzialny gościu z ciebie i choć uważam, że nikt nikogo do nikogo nie przyspawał na wieki, to twoje podejście do tego jedynego wyczynu twojego życia, czyli spłodzenia dziecka... przeraża mnie. Dorośnij chłopcze, dobrze ci radzę, bo będziesz bardzo nieszczęśliwy w życiu.

Z tym oddawaniem to żebyś się kiedyś w życiu nie zdziwiła: nie próbuj oddawać facetowi, bo tak ci może odwinąć, że się jedynie nogami nakryjesz.
A czy ja gdzieś napisałem, że dziecko to zabawka? Że je kopne w tyłek i oleje? Że zerwę kontakty?
Partnerki nie kocham, jest mi obojętna i nie stawiam jej na równi z dzieckiem. Ale że nie chce być lujem skończonym, to przed końcem roku rewolucji robić nie zamierzam.
Może jestem nieodpowiedzialny, ale w takim razie wolę być nieodpowiedzialny niż być z kimś na siłę i udawać, że kocham, a w duchu myśleć swoje i robić swoje w ukryciu.

Posłuchaj smarkaczu smile
Nieraz już oddawałam facetowi i jakoś to nie ja tylko oni się nogami nakrywali smile Takie życie, sporo mnie nauczyło i raz obrywałam ja, wiele razy oni smile

Czytasz też nie potrafisz, bo to że chcesz robić za ojca roku i przed końcem kalendarza będziesz udawał tatusia stulecia bo tak sobie wykombinowałeś to nie mnie musisz imponować, zaimponuj swojemu dziecku, za jakieś... kilkanaście lat. Mnie to naprawdę zwisa co zrobisz ze swoim życiem. Mnie tylko twojego dziecka żal i jeszcze raz powtórzę ku przestrodze. Używaj prezerwatyw bo nikt po tobie nie ma zamiaru sprzątać, dzieciaku.

124

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Typowy przykład jak FwB nie wyjdzie.

Szkoda kobiety i dzieciaka.

125 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2023-10-24 23:52:22)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Farmer napisał/a:

Typowy przykład jak FwB nie wyjdzie.

Szkoda kobiety i dzieciaka.

Szkoda ich wszystkich, bo pokłosie zbiorą nie tylko ci nieodpowiedzialni rodzice, ale też dziadkowie, bo jeszcze młodzi, bo ich stać... Więc będą tyrać.

To straszne, jak mało do tej zakutej pały dotarło, albo co nie dotarło.

126 Ostatnio edytowany przez Bartekk22 (2023-10-25 00:10:16)

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Dziadkowie?
Na pewno rodzice będą mi głowę suszyć, ale oni w kwestii naszej relacji mają niewiele do gadania. Oczywiście mieliśmy pomoc z obu stron i zayebiście, ale to, czy my będziemy razem czy nie, to nasza sprawa. W końcu będą się musieli pogodzić, bo niby co mieliby zrobić (a mamunie już tak mają i tak zaprogramowane są, że wybaczają swoim dziatkom wszystko)?

127

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
Salomonka napisał/a:

To straszne, jak mało do tej zakutej pały dotarło, albo co nie dotarło.

A co ma dotrzeć?

Prawdopodobnie nigdy jej nie kochał, traktował jak materac, "zdarzyło się" dziecko, to teraz ucieka od niej i od odpowiedzialności.
Nie on pierwszy i nie ostatni.

128

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Wykwintny watek do porannej kawki. Przecież wiadomo ze tu można tłuc w nieskończoność ale chłopak i tak nie zrozumie. Oczy przysłonięte pizda i to jakakolwiek pizda, wszystko jedno, aby było. Ale taki wiek i co się dziwić. Ja tylko bardzo bym chciała żeby za paręnaście lat, jak, miejmy nadzieje, w końcu zmądrzeję i trochę przeżyje tego życia i przestanie być nabuzowany hormonami, poświeci chwile czasu na refleksje dotyczące życia i poczuje to uczucie pustki i osamotnienia bo mógł mieć normalna rodzinę, jakby postarał się zrozumieć a może w końcu postanowił pogadać z matka swojego dziecka na temat jej potrzeb, ale wybrał puste ruchanie byle czego i teraz jest smutnym, pustym człowieczkiem, który ledwo zna swoje dziecko, bo przecież raz na dwa tygodnie starczy poza tym dziadkowie tez chcą zobaczyć wnuczka/ wnuczkę.

129

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?
klipozor napisał/a:

Nie ma też co płakać nad tą żoną przesadnie, bo dobry towar długo na półce nie leży i młoda dupa nawet z dwójką dzieci szybko sobie kogoś znajdzie na zastępstwo, wtedy beka z typa razy dwa, bo jak dostanie kopa na jaja od tej nowej i zechce sobie wrócić w glorii chwały na łono rodzinki, że taki odpowiedzialny i w ogóle zajebisty, to czeka go ciężki szok w osobie nowego kawalera, który spuści go ze schodów i pogoni w pizdu.

Najgorszą karą mogą być słowa dziecka, że ma już nowego tatę.

130

Odp: Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Piszecie tak jakby autor był wyjątkiem, nie jeden zostawił kobietę w ciąży, z małym dzieckiem, czy z dziećmi nieco starszymi.

Nieważnie jaka jest przyczyna, widzę większe wyrozumienie dla faceta żonatego, który odejdzie do innej kobiety, zostawi żonę i dzieci.

Być może tu niektórzy tak zaciekle go atakują, bo  zostały zostawione z dzieckiem, więc niejako odbijają to sobie, ale często też tu czytam, że nie ma sensu ciągnąć związku na siłę, bo rodzic szczęśliwy to dziecko też.

Dlatego mam apel do autora, nie obrażaj też tu nikogo, bo nie masz pojęcia jak czuje się kobieta porzucona, tym bardziej z dzieckiem.

Posty [ 66 do 130 z 151 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Partnerka, małe dziecko, jak się "ogarnąć"?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024