Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo

Strony Poprzednia 1 8 9 10 11 12 13 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 586 do 650 z 820 ]

586

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Jack Sparrow napisał/a:
rossanka napisał/a:

Dodałam jedynie kilogramów i zaokrągliłam twarz, sylewetkę i usunełam makijaż.

Tam nie było czegoś obrzydzającego w tym zdjęciu typu owłosione nogi, brudne paznokcie, siwe odrosty, czy brodawki na nosie, pryszcze itd. Jedynie gruba kobieta, bez makijażu i kiepską figurą.

Ale opis już miałam łądny, ale go nikt nie czyta ł big_smile

"Jedynie".

Uśmiałem się smile

Ja też. Bo zdjęcie nie bylo odrażające, jak założyłes. Przedstawiało jedynie kobietę z nadwagą, nie umalowaną i z kiepską figurą.

Zobacz podobne tematy :

587

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

Czyli wcześniej kłamałes pisząc że kobiety z tobą nie rozmawiają. Bo rozmawiały, a jeśli byliście razem na roku, to kontakt był codzienny i nawet jeśli na początku przy pierwszym spotkaniu zrobiłbyś niekorzystne wrażenie, to studia ile trwają 5 lat? Przez pięc lat ałeś im sie poznać i też w miarę poznawania nc z tego nie wyszło, zadna relacja.
I nie pisz, ze od razu wszystkie były zajęte i wszystkie miały chłopaków ( i dlatego z nimi Ci nie wyszło), ciągiem przez całe  5 lat, bo nie uwierzę.

No właśnie na początku ze mną nie rozmawiały. Dopiero na magisterce trochę się pozmieniało, ale też nie za bardzo, bo w większości jednak spędzały czas w swoim towarzystwie, a chłopaki w swoim. I tak, z tego co wiem, to wszystkie były zajęte już na początku studiów, a wiele z nich w trakcie studiów czy niedługo po się zaręczyło.

Raka przestań, ile z nich było na poczatku zajętych, ale potem się rozeszli (jak to studenckie pary) i poznały innych, albo przez jakiś czas było samych?

No żadna właśnie.

Poza tym sam przyznajesz, ze przez 5 lat znały Cię i nic sie w waszych relacjach nie zmieniło, nawet jeśli poznały Cię przez te lata bliżej.

No właśnie nie znały, bo praktycznie w ogóle ze mną nie rozmawiały. Nic się nie mogło zmienić, bo one nie były zainteresowane bliższą znajomością, ponieważ były w związkach. Nawet jeśli rozmawiały z innymi chłopakami z roku, to też poza uczelnią się z nimi nie spotykały. Na magisterce część osób była mi nieznana, bo przyszli z innych uczelni albo studiowali na równoległym kierunku, więc nie miałem z nimi zajęć.

% lat na studiach to kupa czasu. Są razem zajęcia ćwiczenia, okienka, w których spędza się razem czas, wymiana notatek, wspólna nauka i tak dalej, nawet jeśli nie chodziłeś na imprezy, to przez 5 lat miałeś milion okazji poznać jakies dziewczyny bliżej. Chyba, ze oni siedzieli razem pod salą, a Ty w drugim końcu korytarza, nie odzywając się przez te 5 lat do nikogo.

No właśnie nie. Nie było żadnej wspólnej nauki ani wymiany notatek. Nie było nic. Ja się odzywałem wielokrotnie, ale nie było odzewu, a jeśli już to kończyło się na krótkiej rozmowie, bo przychodził ktoś inny. Dopiero na magisterce nawiązałem znajomości z chłopakami, których wcześniej nie znałem i spędzałem z nimi codziennie czas.

Pisałeś, ze od razu kobiet anie powinna Cię odrzucać tylko blizej poznać, to poznały Cię przez ten czas.

Nie poznały, bo nie chciały. Zresztą nawet gdyby poznały, to przecież były w związku, więc nic by z tego nie było.

588

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

Pozatym gdyby nie istniały  kobiety, które sypiają z kim popadnie, to uderzyłoby bardzo w mężczyzn, bo nie mieliby z kim uprawiać seksu.

Nie uderzyłoby, bo takie kobiety nie pchają się do łóżka pierwszemu lepszemu facetowi, tylko przystojniakom. Przeciętnym mężczyznom nie robi to żadnej różnicy.

Dla Ciebie on może być przeciętnym, bo  nie jesteś gejem. A dla niej może być przystojny, tobie on sie nie musi podobać.

Brak kobiet chętnych na seks równa się brak seksu dla mężczyzn.

Przystojniak zawsze będzie miał seks. Kobiety nawet jeśli nie są chętne, to dla przystojniaka zrobią wyjątek (nie wszystkie oczywiście).

589

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie uderzyłoby, bo takie kobiety nie pchają się do łóżka pierwszemu lepszemu facetowi, tylko przystojniakom. Przeciętnym mężczyznom nie robi to żadnej różnicy.

Dla Ciebie on może być przeciętnym, bo  nie jesteś gejem. A dla niej może być przystojny, tobie on sie nie musi podobać.

Brak kobiet chętnych na seks równa się brak seksu dla mężczyzn.

Przystojniak zawsze będzie miał seks. Kobiety nawet jeśli nie są chętne, to dla przystojniaka zrobią wyjątek (nie wszystkie oczywiście).

Już Ci pisałam, Tobie on się może wydać przeciętnym, a dla danej kobiety będzie przystojniakiem. Tobie się on nie musi podobać, tylko Jej

590

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

Dla Ciebie on może być przeciętnym, bo  nie jesteś gejem. A dla niej może być przystojny, tobie on sie nie musi podobać.

Brak kobiet chętnych na seks równa się brak seksu dla mężczyzn.

Przystojniak zawsze będzie miał seks. Kobiety nawet jeśli nie są chętne, to dla przystojniaka zrobią wyjątek (nie wszystkie oczywiście).

Już Ci pisałam, Tobie on się może wydać przeciętnym, a dla danej kobiety będzie przystojniakiem. Tobie się on nie musi podobać, tylko Jej

Dlaczego więc ja dla żadnej nie jestem przystojny?

591

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Przystojniak zawsze będzie miał seks. Kobiety nawet jeśli nie są chętne, to dla przystojniaka zrobią wyjątek (nie wszystkie oczywiście).

Już Ci pisałam, Tobie on się może wydać przeciętnym, a dla danej kobiety będzie przystojniakiem. Tobie się on nie musi podobać, tylko Jej

Dlaczego więc ja dla żadnej nie jestem przystojny?

Moze jesteś przystojny, ale chodzi o sposób bycia, charakter, poznaje Cię blizej i też nic z tego nie wychodzi (np te koleżanki ze studiów).

I nie pisz, ze były zajęte, bo żadko która studencka para się pobiera później. W znacznej większości się rozstają i wiąża po latach z kimś innym.

592 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-09-17 17:14:33)

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
ANB85 napisał/a:

Może rzeczywiście takie problemy istnieją, ale jakoś mnie ominęły.

- Odrzucanie facetów na tych wszystkich portalach typu sympatia, tinder - Nie wiem, nigdy nie miałem na żadnym konta. Nie wiem nawet jak to wygląda. 
- Niedobór kobiet - Być może. Nie szukałem nigdy partnerek poza otoczeniem zawodowym i na poziomie znajomych, zainteresowań. Najlepiej jednak szukać w zbliżonym towarzystwie. Dla osoby z pracy/studiów itd. jesteś np. dobrym inżynierem a dla osoby przypadkowej na jakimś portalu jedynie średnio atrakcyjnym facetem.
Nie wyobrażam sobie szukać partnerki głównie w oparciu o czynniki wizualne.

Może lepiej nie mieć tych wszystkich kont na portalach i sobie oszczędzić frustracji.

Widzisz i tu jest problem wielu ludzi. Jak ktoś pracuje w typowo męskim zawodzie i nie ma "koleżanek z pracy" to już nie może zrobić tak jak ty. Piszesz o szukaniu w zbliżonym towarzystwie ale najpierw trzeba mieć w ogóle jakieś towarzystwo. Dla niektórych ludzi szukanie na portalach randkowych to dosłownie jedynie wyjście, oni nie robią tego bo lubią sobie posiedzieć na takim portalu tylko nie mają innego wyboru. Ja też choć jestem mocno negatywnie nastawiony do portali randkowych najprawdopodobniej będę musiał z nich skorzystać, wolałbym tego uniknąć ale też nie mam za bardzo wyboru nawet mieszkając na obrzeżach Warszawy. 

Priscilla napisał/a:

Jeśli tak jest, to dlaczego ani Ty, ani Raka nie nawiązaliście kontaktu na etapie studiów, skoro jest się do tego niemal zmuszonym?
Bawi mnie to Twoje sprowadzanie ludzi do schematu, z którego wynika, że jak nie wtedy, to już potem nie ma jak.

Wspomniany chłopak jest jakieś dwa, trzy lata po studiach, z dziewczyną od roku i o ile wiem nie jest to żadna znajomość ani z pracy, ani z dawnych lat.

Tylko widzisz, rzecz w tym, że on dla mnie jest irytujący i drętwy, a być może dziewczyna widzi w nim coś zupełnie innego. Może nawet jest taka sama i dlatego dobrze się dogadują, bo się rozumieją? Tego nie wiem, jej osobiście nie znam, wiem tylko jak wygląda.

Znów mam wrażenie, że nie rozumiemy się na poziomie podstawowych pojęć. Co to dla ciebie znaczy "nawiązać kontakt"? Od nawiązania kontaktu do związku jest bardzo daleko. Wspomniany chłopak albo na prawdę na co dzień jest zupełnie inny niż ty go widujesz albo miał niewiarygodne szczęście i trafił na dziewczynę podobną do niego, której jego zachowanie nie przeszkadza. 

rossanka napisał/a:

Poza tym sam przyznajesz, ze przez 5 lat znały Cię i nic sie w waszych relacjach nie zmieniło, nawet jeśli poznały Cię przez te lata bliżej.
% lat na studiach to kupa czasu. Są razem zajęcia ćwiczenia, okienka, w których spędza się razem czas, wymiana notatek, wspólna nauka i tak dalej, nawet jeśli nie chodziłeś na imprezy, to przez 5 lat miałeś milion okazji poznać jakies dziewczyny bliżej. Chyba, ze oni siedzieli razem pod salą, a Ty w drugim końcu korytarza, nie odzywając się przez te 5 lat do nikogo.

I nie pisz, ze od razu wszystkie były zajęte i wszystkie miały chłopaków ( i dlatego z nimi Ci nie wyszło), ciągiem przez całe  5 lat, bo nie uwierzę.

Wybacz ross ale też cię tu nie rozumiem. U mnie też były ćwiczenia, okienka, wspólna nauka, wymiana notatek itd, wielokrotnie miło spędzaliśmy razem czas, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, oglądaliśmy coś, wspólnie jedliśmy obiady, a na dłuższych przerwach czasami wychodziliśmy do sklepu czy kawiarni. Było fajnie i co w związku z tym, jakie to miało znaczenie w kwestii związkowej skoro dosłownie każda koleżanka była zajęta? I nie, żadna się nie rozeszła tylko wszystkie pozostały w tych związkach aż do zakończenia studiów i naszej znajomości.

Nie wiem jak raka ale ja miałem kontakty KOLEŻEŃSKIE i całkiem dobrze się z tymi koleżankami dogadywałem tylko dokładnie tak samo jak u raki WSZYSTKIE, powtarzam WSZYSTKIE koleżanki były zajęte już od samego początku. Czemu to was aż tak dziwi? To na prawdę jest możliwe. U mnie na studiach z pierwszego na drugi stopień grupy się całkowicie zmieniły. Przez 3 lata licencjatu miałem kilka koleżanek i wszystkie były zajęte od samego początku, potem przez 2 lata magisterki miałem nowe koleżanki, z którymi dogadywałem się jeszcze lepiej niż z tymi z licencjatu i też wszystkie były zajęte. Na prawdę nie było ani jednej wolnej dziewczyny w mojej grupie.

593

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo

Wszyscy olali mój post  sad

594 Ostatnio edytowany przez Roxann (2023-09-17 17:43:52)

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Przystojniak zawsze będzie miał seks. Kobiety nawet jeśli nie są chętne, to dla przystojniaka zrobią wyjątek (nie wszystkie oczywiście).

Już Ci pisałam, Tobie on się może wydać przeciętnym, a dla danej kobiety będzie przystojniakiem. Tobie się on nie musi podobać, tylko Jej

Dlaczego więc ja dla żadnej nie jestem przystojny?

Raka, litości, piszesz raz, że wszystkim kobietom podoba 10% najbardziej przystojnych mężczyzn i nie są one skłonne obniżyć wymagań, a zaraz potem, że na studiach większość osób stanwiły kobiety, w dodatku już w związku. Proszę wytłumacz mi tą Twoją logikę, bo nie ogarniam. Skoro wszytkie kobiety na studiach były w związkach, to jak to się ma do tego co pisałeś wcześniej? Podejrzewam, że raczej każda miała własnego faceta, a nie spotykały z po kilka z tym samym przystojniakiem. Jeżeli większość czy wszystkie to ponad 50%, to jak to się ma do tych podobno 10% najprzystojniejszych.
Inna sprawa, ciekawe jest to, że i Ty i Shinigami widzicie wokół pary, gdzie często facet jest waszym zdaniem atrakcyjniejszy od kobiety. Ja mam odwrotnie, i myślę, że nie tylko ja. A to oznacza, że atrakcyjność facetów oceniacie wysoko, w tym swoją, a jednocześnie umniejszacie kobietom. To jednak pokazuje dlaczego te skale u Was nie działają, o ile w ogółe działają. Skoro tych wszystkich mężczyzn w parach uważacie za przystojnych czy powyżej średniej, tak siebie łatwo zakwalifikować wyżej. Raka narzekał, że mu zostają tylko te max 3/10, kiedy on ON uważa, że jest 5-6/10. Odwracając jednak sytuację, w oczach tych dziewczyn Raka też może być max 3/10. I też związek z kimś takim uważałyby za desperację. Nawet jeśli same uważają, że są przeciętne, jak Raka, czyli te 5-6/10.

595

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Przystojniak zawsze będzie miał seks. Kobiety nawet jeśli nie są chętne, to dla przystojniaka zrobią wyjątek (nie wszystkie oczywiście).

Już Ci pisałam, Tobie on się może wydać przeciętnym, a dla danej kobiety będzie przystojniakiem. Tobie się on nie musi podobać, tylko Jej

Dlaczego więc ja dla żadnej nie jestem przystojny?

Bo sposobem bycia, charakterem odrzucasz? Tak wiem, znalazło się kilka osób, z którymi nawiązałeś jakąś relację i super, tego powinienieś trzymać i o nie dbać.

596 Ostatnio edytowany przez Roxann (2023-09-17 17:55:18)

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Miklosza napisał/a:

Wszyscy olali mój post  sad

Nie wiem z jakiego powodu inni olali, ale ja nie napisabym w życiu komuś, że jest nieatrakcyjny, co najwyżej przeciętny (to tak apropos Raki). Nikt nie jest wyrocznią, bo gusta są różne. A pewne słowa mogą skrzywdzić.
Szybciej bym się wypowiedziała na temat, która fryzura czy stylówa jest lepsza.

597

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Roxann napisał/a:
Miklosza napisał/a:

Wszyscy olali mój post  sad

Nie wiem z jakiego powodu inni olali, ale ja nie napisabym w życiu komuś, że jest nieatrakcyjny, co najwyżej przeciętny (to tak apropos Raki). Nikt nie jest wyrocznią, bo gusta są różne. A pewne słowa mogą skrzywdzić.
Szybciej bym się wypowiedziała na temat, która fryzura czy stylówa jest lepsza.

Nieobrazil bym się to mnie nie rusza

598

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Miklosza napisał/a:
Roxann napisał/a:
Miklosza napisał/a:

Wszyscy olali mój post  sad

Nie wiem z jakiego powodu inni olali, ale ja nie napisabym w życiu komuś, że jest nieatrakcyjny, co najwyżej przeciętny (to tak apropos Raki). Nikt nie jest wyrocznią, bo gusta są różne. A pewne słowa mogą skrzywdzić.
Szybciej bym się wypowiedziała na temat, która fryzura czy stylówa jest lepsza.

Nieobrazil bym się to mnie nie rusza

Może jest tak jak mówisz, ale ja jestem daleka od takich jednoznacznych ocen, bo tak jak wspomniałam wyżej, gusta są różne. Mogłabym ewentualnie podpowiedzieć, co zrobić, by wyglądać lepiej ale to też kwestia gustu.

599

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

Już Ci pisałam, Tobie on się może wydać przeciętnym, a dla danej kobiety będzie przystojniakiem. Tobie się on nie musi podobać, tylko Jej

Dlaczego więc ja dla żadnej nie jestem przystojny?

Moze jesteś przystojny, ale chodzi o sposób bycia, charakter, poznaje Cię blizej i też nic z tego nie wychodzi (np te koleżanki ze studiów).

I nie pisz, ze były zajęte, bo żadko która studencka para się pobiera później. W znacznej większości się rozstają i wiąża po latach z kimś innym.

No ale one nie znają mojego sposobu bycia ani charakteru, bo nawet jeśli sporadycznie ze mną rozmawiały po kilku latach wspólnego studiowania, to i tak były to krótkie pogawędki, w czasie których niczego na mój temat się nie dowiedziały. A nie wychodzi, bo są zajęte i niezainteresowane relacją ze mną.

600

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

Już Ci pisałam, Tobie on się może wydać przeciętnym, a dla danej kobiety będzie przystojniakiem. Tobie się on nie musi podobać, tylko Jej

Dlaczego więc ja dla żadnej nie jestem przystojny?

Raka, litości, piszesz raz, że wszystkim kobietom podoba 10% najbardziej przystojnych mężczyzn i nie są one skłonne obniżyć wymagań, a zaraz potem, że na studiach większość osób stanwiły kobiety, w dodatku już w związku. Proszę wytłumacz mi tą Twoją logikę, bo nie ogarniam. Skoro wszytkie kobiety na studiach były w związkach, to jak to się ma do tego co pisałeś wcześniej? Podejrzewam, że raczej każda miała własnego faceta, a nie spotykały z po kilka z tym samym przystojniakiem. Jeżeli większość czy wszystkie to ponad 50%, to jak to się ma do tych podobno 10% najprzystojniejszych.
Inna sprawa, ciekawe jest to, że i Ty i Shinigami widzicie wokół pary, gdzie często facet jest waszym zdaniem atrakcyjniejszy od kobiety. Ja mam odwrotnie, i myślę, że nie tylko ja. A to oznacza, że atrakcyjność facetów oceniacie wysoko, w tym swoją, a jednocześnie umniejszacie kobietom. To jednak pokazuje dlaczego te skale u Was nie działają, o ile w ogółe działają. Skoro tych wszystkich mężczyzn w parach uważacie za przystojnych czy powyżej średniej, tak siebie łatwo zakwalifikować wyżej. Raka narzekał, że mu zostają tylko te max 3/10, kiedy on ON uważa, że jest 5-6/10. Odwracając jednak sytuację, w oczach tych dziewczyn Raka też może być max 3/10. I też związek z kimś takim uważałyby za desperację. Nawet jeśli same uważają, że są przeciętne, jak Raka, czyli te 5-6/10.

Nie, nie oceniam wysoko męskiej atrakcyjności ani nie zaniżam kobiecej. To kobiety zaniżają atrakcyjność mężczyzn, a zawyżają swoją. Ja wiem, że jestem mniej atrakcyjny niż mężczyźni w związkach, których znam czy mijam na ulicy, ale też wiem, że nie jestem brzydki, tylko po prostu wyglądam przeciętnie, co nie jest tylko moją opinią.

Kobiety na studiach były w związkach, czyli poznały tych facetów wcześniej. Zapewne znały ich ze szkoły czy podwórka, często z nimi rozmawiały i te znajomości przerodziły się w związki zanim jeszcze obudziła się w nich hipergamia. A podejrzewam, że i tak spora część ich partnerów faktycznie jest przystojna.

601

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Roxann napisał/a:
Miklosza napisał/a:
Roxann napisał/a:

Nie wiem z jakiego powodu inni olali, ale ja nie napisabym w życiu komuś, że jest nieatrakcyjny, co najwyżej przeciętny (to tak apropos Raki). Nikt nie jest wyrocznią, bo gusta są różne. A pewne słowa mogą skrzywdzić.
Szybciej bym się wypowiedziała na temat, która fryzura czy stylówa jest lepsza.

Nieobrazil bym się to mnie nie rusza

Może jest tak jak mówisz, ale ja jestem daleka od takich jednoznacznych ocen, bo tak jak wspomniałam wyżej, gusta są różne. Mogłabym ewentualnie podpowiedzieć, co zrobić, by wyglądać lepiej ale to też kwestia gustu.

Podpowiedzi miłe widziane smile

602

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

Już Ci pisałam, Tobie on się może wydać przeciętnym, a dla danej kobiety będzie przystojniakiem. Tobie się on nie musi podobać, tylko Jej

Dlaczego więc ja dla żadnej nie jestem przystojny?

Bo sposobem bycia, charakterem odrzucasz? Tak wiem, znalazło się kilka osób, z którymi nawiązałeś jakąś relację i super, tego powinienieś trzymać i o nie dbać.

Nie odrzucam sposobem bycia ani charakterem, bo żadna tego charakteru ani sposobu bycia nie zna, skoro odrzucają mnie zanim zdążę ten charakter pokazać!

603

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo

Czy to fajny ciuch by się ubrać jak schudnę
Jakie jest Twoje zdanie  smile ?

https://lodowylabedz.pl/products/m%C4%9 … TUEALw_wcB

604 Ostatnio edytowany przez Roxann (2023-09-17 18:37:31)

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rakastankielia napisał/a:

No ale one nie znają mojego sposobu bycia ani charakteru, bo nawet jeśli sporadycznie ze mną rozmawiały po kilku latach wspólnego studiowania, to i tak były to krótkie pogawędki, w czasie których niczego na mój temat się nie dowiedziały. A nie wychodzi, bo są zajęte i niezainteresowane relacją ze mną.

Raka, ale to jest sposób w jaki poznaje ludzi w realu, te krótkie pogawędki, to w jaki sposób się zachowujesz jest tym podstawowym wyznacznikiem, jak ludzie Cię odbierają. Przecież bardzo często obeserwując kogoś z boku, mamy ochotę tę osobę bliżej poznać. Ty uważasz, że jesteś wartościową, inteligętną osobą i byłbyś wspaniałym partnerem. Tylko nikt na tym nie poznał. Why?
Może dlatego, że nie jesteś? A tylko tak o sobie sądzisz?
Ok, może mogłabym być Twoją matką, ale córce odradziłabym relację z Tobą. Raz, że nie masz umiejętności w budowaniu relacji, a dwa, to co piszesz i jak, to ... delikatnie mówiąc odstrasza.

605 Ostatnio edytowany przez Roxann (2023-09-17 18:40:10)

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Miklosza napisał/a:

Czy to fajny ciuch by się ubrać jak schudnę
Jakie jest Twoje zdanie  smile ?

https://lodowylabedz.pl/products/m%C4%9 … TUEALw_wcB

Zależy z czym to nałożysz. I jak na Tobie będzie leżeć.
Koszula w mojej opinii ładna. Może nie powala, ale do tego fajne spodnie i paseczek, super.

606

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Roxann napisał/a:
Miklosza napisał/a:

Czy to fajny ciuch by się ubrać jak schudnę
Jakie jest Twoje zdanie  smile ?

https://lodowylabedz.pl/products/m%C4%9 … TUEALw_wcB

Zależy z czym to nałożysz. I jak na Tobie będzie leżeć.
Koszula w mojej opinii ładna.

Hmm mam fajne dżinsy  i do tego jakieś białe snikersy oczywiście jak schudnę  big_smile

607

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Miklosza napisał/a:
Roxann napisał/a:
Miklosza napisał/a:

Czy to fajny ciuch by się ubrać jak schudnę
Jakie jest Twoje zdanie  smile ?

https://lodowylabedz.pl/products/m%C4%9 … TUEALw_wcB

Zależy z czym to nałożysz. I jak na Tobie będzie leżeć.
Koszula w mojej opinii ładna.

Hmm mam fajne dżinsy  i do tego jakieś białe snikersy oczywiście jak schudnę  big_smile

Nie wiem ile masz lat. Snikersy to raczej dla tych młodszych.

608

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Roxann napisał/a:
Miklosza napisał/a:
Roxann napisał/a:

Zależy z czym to nałożysz. I jak na Tobie będzie leżeć.
Koszula w mojej opinii ładna.

Hmm mam fajne dżinsy  i do tego jakieś białe snikersy oczywiście jak schudnę  big_smile

Nie wiem ile masz lat. Snikersy to raczej dla tych młodszych.

Przesadzasz smile w czym ma chodzić chłop w wieku 40 lat? Zostaje automatycznie skazany na lakierki i spodnie w kant? tongue

609

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Roxann napisał/a:
Miklosza napisał/a:
Roxann napisał/a:

Zależy z czym to nałożysz. I jak na Tobie będzie leżeć.
Koszula w mojej opinii ładna.

Hmm mam fajne dżinsy  i do tego jakieś białe snikersy oczywiście jak schudnę  big_smile

Nie wiem ile masz lat. Snikersy to raczej dla tych młodszych.

Nie jestem taki stary 39 prawie 40

Tak naprawdę to lubię białe trampki

610 Ostatnio edytowany przez Roxann (2023-09-17 19:04:33)

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
UserNew napisał/a:
Roxann napisał/a:
Miklosza napisał/a:

Hmm mam fajne dżinsy  i do tego jakieś białe snikersy oczywiście jak schudnę  big_smile

Nie wiem ile masz lat. Snikersy to raczej dla tych młodszych.

Przesadzasz smile w czym ma chodzić chłop w wieku 40 lat? Zostaje automatycznie skazany na lakierki i spodnie w kant? tongue

Mnie białe sikersy u faceta 40 plus by raziły. U 20-latka nie.
Ale to moje zdanie i nie jestem wyrocznią. Tak jak mówiłam, gusta są różne.

611

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
R_ita2 napisał/a:
Roxann napisał/a:
UserNew napisał/a:

Przesadzasz smile w czym ma chodzić chłop w wieku 40 lat? Zostaje automatycznie skazany na lakierki i spodnie w kant? tongue

Mnie białe sikersy u faceta 40 plus by raziły. U 20-latka nie.
Ale to moje zdanie i nie jestem wyrocznią. Tak jak mówiłam, gusta są różne.

To jakie buty powinien nosić 40latek? poważnie pytam, nie złośliwie,  jestem ciekawa wyobrażeń kobiet po 30tce o "idealnym" 40latku. Mnie by sneakersy nie raziły jeśli cały strój na luzie.

Nie białe.

612

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Roxann napisał/a:
UserNew napisał/a:
Roxann napisał/a:

Nie wiem ile masz lat. Snikersy to raczej dla tych młodszych.

Przesadzasz smile w czym ma chodzić chłop w wieku 40 lat? Zostaje automatycznie skazany na lakierki i spodnie w kant? tongue

Mnie białe sikersy u faceta 40 plus by raziły. U 20-latka nie.
Ale to moje zdanie i nie jestem wyrocznią. Tak jak mówiłam, gusta są różne.

Jeśli o sam kolor Ci chodzi, to ok. Sam nie lubię białych butów smile

613

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Roxann napisał/a:
R_ita2 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Mnie białe sikersy u faceta 40 plus by raziły. U 20-latka nie.
Ale to moje zdanie i nie jestem wyrocznią. Tak jak mówiłam, gusta są różne.

To jakie buty powinien nosić 40latek? poważnie pytam, nie złośliwie,  jestem ciekawa wyobrażeń kobiet po 30tce o "idealnym" 40latku. Mnie by sneakersy nie raziły jeśli cały strój na luzie.

Nie białe.

Nie no może czarne

614

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Roxann napisał/a:

Inna sprawa, ciekawe jest to, że i Ty i Shinigami widzicie wokół pary, gdzie często facet jest waszym zdaniem atrakcyjniejszy od kobiety. Ja mam odwrotnie, i myślę, że nie tylko ja. A to oznacza, że atrakcyjność facetów oceniacie wysoko, w tym swoją, a jednocześnie umniejszacie kobietom. To jednak pokazuje dlaczego te skale u Was nie działają, o ile w ogółe działają. Skoro tych wszystkich mężczyzn w parach uważacie za przystojnych czy powyżej średniej, tak siebie łatwo zakwalifikować wyżej. Raka narzekał, że mu zostają tylko te max 3/10, kiedy on ON uważa, że jest 5-6/10. Odwracając jednak sytuację, w oczach tych dziewczyn Raka też może być max 3/10. I też związek z kimś takim uważałyby za desperację. Nawet jeśli same uważają, że są przeciętne, jak Raka, czyli te 5-6/10.

To jest to o czym kiedyś pisałem, różnica w postrzeganiu pojęcia "przeciętny" przez kobiety i mężczyzn. Dla mężczyzny słowo "przeciętny" odnoszące się do wyglądu oznacza 5/10, środek, połowa. Dla kobiety to będzie 7-8/10, znacznie powyżej połowy. Facet, który sam siebie uważa za przeciętnego dla kobiety będzie sporo poniżej przeciętnej. Zarzucasz mi, że umniejszam kobietom przedstawiając jedynie moje własne obserwacje co jest totalną bzdurą. Większość ludzi ocenia wygląd innych na podstawie własnych upodobań, jeśli ktoś chce ocenić ten wygląd na podstawie jakichś ogólnie przyjętych standardów to będzie to "zadbanie". I tu też pojawia się ta różnica, o której pisałem na początku. Facet oceniony przez innych facetów jako zadbany dla kobiety wcale nie będzie zadbany tylko ledwo spełniający minimalne wymagania wyglądu. Jak ktoś jest czysty, umyty, nie czuć go z daleka, ma czyste ubrania, nie jest gruby, schludną fryzurę i brodę jeśli ją posiada tu już jest zadbany, tyle wystarczy choć jeszcze można do tego dodać w miarę ładne zęby ale ich nie widać na pierwszy rzut oka. Dla kobiety to będzie absolutne minimum żeby w ogóle się do niego zbliżyć czy odezwać. Ja właśnie na tej podstawie oceniałem obserwowane przeze mnie pary. Prawda jest taka, że na pierwszy rzut oka w większości przypadków to mężczyźni są lepiej zadbani, zwłaszcza pod względem sylwetki.

615

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo

Ja jestem brzydka i nie jestem gorzej traktowana, mam normalnych znajomych, którzy mnie lubią, książki nie ocenia się po okładce.

616 Ostatnio edytowany przez ANB85 (2023-09-17 22:34:45)

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Shinigami napisał/a:

Prawda jest taka, że na pierwszy rzut oka w większości przypadków to mężczyźni są lepiej zadbani, zwłaszcza pod względem sylwetki.

W dużych miastach na pewno tak jest. Faceci w wieku do czterdziestki zazwyczaj wyglądają dużo lepiej od partnerek. Z sylwetką również prawda.
Nieco inaczej wygląda sytuacja na typowej prowincji, poza orbitą miast dużych i średnich. Więcej facetów pracuje typowo fizycznie, bardziej uwidacznia się nadużywanie alkoholu. Patrząc na duże miasta mam podobne wrażenia.

Generalnie to nawet licealiści wyglądają w ostatnich latach na bardziej zadbanych niż dziewczyny w podobnym wieku.

617

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
ANB85 napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Prawda jest taka, że na pierwszy rzut oka w większości przypadków to mężczyźni są lepiej zadbani, zwłaszcza pod względem sylwetki.

W dużych miastach na pewno tak jest. Faceci w wieku do czterdziestki zazwyczaj wyglądają dużo lepiej od partnerek. Z sylwetką również prawda.
Nieco inaczej wygląda sytuacja na typowej prowincji, poza orbitą miast dużych i średnich. Więcej facetów pracuje typowo fizycznie, bardziej uwidacznia się nadużywanie alkoholu. Patrząc na duże miasta mam podobne wrażenia.

Generalnie to nawet licealiści wyglądają w ostatnich latach na bardziej zadbanych niż dziewczyny w podobnym wieku.

To ja mam odwrotne spostrzeżenia, mnóstwo 40tek, którym byś 40ki nie dał, a  pełno 40 parolatków, którzy okazuje się, że do 40 to im jeszcze parę lat brakuje, tylko tak poważnie wyglądają.

618

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rossanka napisał/a:
ANB85 napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Prawda jest taka, że na pierwszy rzut oka w większości przypadków to mężczyźni są lepiej zadbani, zwłaszcza pod względem sylwetki.

W dużych miastach na pewno tak jest. Faceci w wieku do czterdziestki zazwyczaj wyglądają dużo lepiej od partnerek. Z sylwetką również prawda.
Nieco inaczej wygląda sytuacja na typowej prowincji, poza orbitą miast dużych i średnich. Więcej facetów pracuje typowo fizycznie, bardziej uwidacznia się nadużywanie alkoholu. Patrząc na duże miasta mam podobne wrażenia.

Generalnie to nawet licealiści wyglądają w ostatnich latach na bardziej zadbanych niż dziewczyny w podobnym wieku.

To ja mam odwrotne spostrzeżenia, mnóstwo 40tek, którym byś 40ki nie dał, a  pełno 40 parolatków, którzy okazuje się, że do 40 to im jeszcze parę lat brakuje, tylko tak poważnie wyglądają.

Wiek w metryce nie ma znaczenia liczy sie to na ile lat kto wyglada. Ja gdybym byla facetem 40 letnim to bym.wybrala kobiete 40 letnia co wyglada na 30 lat, niz 20 kilku latke, ktora wyglada na swoj wiek albo na starsza

619

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Shinigami napisał/a:

To jest to o czym kiedyś pisałem, różnica w postrzeganiu pojęcia "przeciętny" przez kobiety i mężczyzn. Dla mężczyzny słowo "przeciętny" odnoszące się do wyglądu oznacza 5/10, środek, połowa. Dla kobiety to będzie 7-8/10, znacznie powyżej połowy. Facet, który sam siebie uważa za przeciętnego dla kobiety będzie sporo poniżej przeciętnej. Zarzucasz mi, że umniejszam kobietom przedstawiając jedynie moje własne obserwacje co jest totalną bzdurą. Większość ludzi ocenia wygląd innych na podstawie własnych upodobań, jeśli ktoś chce ocenić ten wygląd na podstawie jakichś ogólnie przyjętych standardów to będzie to "zadbanie". I tu też pojawia się ta różnica, o której pisałem na początku. Facet oceniony przez innych facetów jako zadbany dla kobiety wcale nie będzie zadbany tylko ledwo spełniający minimalne wymagania wyglądu. Jak ktoś jest czysty, umyty, nie czuć go z daleka, ma czyste ubrania, nie jest gruby, schludną fryzurę i brodę jeśli ją posiada tu już jest zadbany, tyle wystarczy choć jeszcze można do tego dodać w miarę ładne zęby ale ich nie widać na pierwszy rzut oka. Dla kobiety to będzie absolutne minimum żeby w ogóle się do niego zbliżyć czy odezwać. Ja właśnie na tej podstawie oceniałem obserwowane przeze mnie pary. Prawda jest taka, że na pierwszy rzut oka w większości przypadków to mężczyźni są lepiej zadbani, zwłaszcza pod względem sylwetki.

Opisane przez Ciebie zadbanie, to rzeczywiście absolutne minimum. Owszem zgodzę się z tym, że pod względem sylwetki faceci się zwykle lepiej, a przynajmniej mniej różnorodnie prezentują. Kwestia jednak tego, że w przypadku kobiet jest znacznie więcej rzeczy, na które się zwraca uwagę i podchodzi krytycznie. Samo zadbanie rozumiane jako higiena nie czyni dziewczyny nawet przeciętną, jeśli nie ma zgrabnych nóg, talii, regularnych rysów twarzy, ładnej cery, włosów itd. Wydaje mi się, że różnorodność wśród kobiet, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę samą figurę jest znacznie większa, niż u mężczyzn. Jeśli założymy, że ideał kobiety to te 90-60-90, to ile kobiet tak wygląda? Jakiś ułamek. I nie jest to nawet kwestia braku diety, czy ogólnie zaniedbania, tylko predyspozycji. Facetom się więcej wybacza. Szczególnie faceci facetom. Dlatego jeśli kobiety zwracają uwagę na więcej szczegółów niż podstawowa higiena, to pojawiają się zarzuty, że wybrzydzamy. Wam się wydaje, że wystarczy, że facet jest umyty, ma czyste ubrania, nie ma nadwagi, ma schludną fryzurę, to już jest ponadprzeciętny. No nie, aby uznać, go za takiego musiałby być męski z postawy, mieć interesującą twarz, ładny uśmiech, błysk w oku itd. Faceci których mijam, są w większości po prostu mało męscy, stąd uważam ich za przeciętnych. Tych przystojnych, zwracających uwagę też spotykam, ale zdecydowanie rzadziej.

620

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Roxann napisał/a:

Opisane przez Ciebie zadbanie, to rzeczywiście absolutne minimum. Owszem zgodzę się z tym, że pod względem sylwetki faceci się zwykle lepiej, a przynajmniej mniej różnorodnie prezentują. Kwestia jednak tego, że w przypadku kobiet jest znacznie więcej rzeczy, na które się zwraca uwagę i podchodzi krytycznie. Samo zadbanie rozumiane jako higiena nie czyni dziewczyny nawet przeciętną, jeśli nie ma zgrabnych nóg, talii, regularnych rysów twarzy, ładnej cery, włosów itd. Wydaje mi się, że różnorodność wśród kobiet, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę samą figurę jest znacznie większa, niż u mężczyzn. Jeśli założymy, że ideał kobiety to te 90-60-90, to ile kobiet tak wygląda? Jakiś ułamek. I nie jest to nawet kwestia braku diety, czy ogólnie zaniedbania, tylko predyspozycji. Facetom się więcej wybacza. Szczególnie faceci facetom. Dlatego jeśli kobiety zwracają uwagę na więcej szczegółów niż podstawowa higiena, to pojawiają się zarzuty, że wybrzydzamy. Wam się wydaje, że wystarczy, że facet jest umyty, ma czyste ubrania, nie ma nadwagi, ma schludną fryzurę, to już jest ponadprzeciętny. No nie, aby uznać, go za takiego musiałby być męski z postawy, mieć interesującą twarz, ładny uśmiech, błysk w oku itd. Faceci których mijam, są w większości po prostu mało męscy, stąd uważam ich za przeciętnych. Tych przystojnych, zwracających uwagę też spotykam, ale zdecydowanie rzadziej.

Ja na przykład nawet nie patrzę z takim podziałem na nogi osobno, talia osobno tylko bardziej gruba, szczupła. Jeśli ktoś dba o siebie pod tym względem czyli trenuję i ma w miarę zdrową dietę raczej nie musi się martwić ani o nogi ani o talię bo całe ciało będzie w miarę proporcjonalne. Ja kieruje się zasadą, że mogę wymagać od innych tyle ile sam posiadam, czyli jeśli ja trenuję, mam szczupłą, a nawet trochę wysportowaną sylwetkę to podobnego poziomu wymagam od potencjalnej partnerki. Problem jest w tym co już wiele osób tu pisało, niewiele kobiet też wyznaję tą zasadę i oczekują od faceta wyższego poziomu niż ich własny, a jak widać po tych wszystkich mijanych na ulicy parach wielu facetom to nie przeszkadza. Oczywiście, że predyspozycje są bardzo ważne jednak mają one znaczenie tylko jeśli ktoś dąży do bycia ideałem, przeciętny może być każdy. Jak sama napisałaś dla kobiet podstawowa higiena to absolutne minimum, dla mężczyzn już niekoniecznie. Niektórzy faceci w tym też ja patrzą na to w trochę inny sposób. Przykładowo spotykam dziewczynę, która podoba mi się z twarzy i z sylwetki ale jest brudna, w podartych ubraniach i kiepsko pachnie, nie odrzuciłbym jej od razu z tego powodu bo przecież wystarczy, że się umyje i przebierze, nawet byłbym gotów jej w tym pomóc. Wątpię by znalazła się jakaś kobieta gotowa do czegoś takiego dla mężczyzny i raczej od razu by go odrzuciła, chociaż nigdy nie wiadomo. Te cechy faceta, które wymieniłaś nie czynią go ponadprzeciętnym tylko właśnie przeciętnym, problem w tym, że wiele kobiet nie uważa takiego nawet za przeciętnego. Większość facetów uważa, że żeby być ponadprzeciętnym trzeba mieć na przykład szściopak na brzuchu co jest dość trudne do zrobienia, a już raczej niewielu facetów w ogóle pomyśli o czymś takim jak interesująca twarz i błysk w oku. Powiem szczerze, że ja też nie bardzo wiem co to dokładnie oznacza, w sensie jak wygląda interesująca twarz?

621

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Shinigami napisał/a:
Roxann napisał/a:

Opisane przez Ciebie zadbanie, to rzeczywiście absolutne minimum. Owszem zgodzę się z tym, że pod względem sylwetki faceci się zwykle lepiej, a przynajmniej mniej różnorodnie prezentują. Kwestia jednak tego, że w przypadku kobiet jest znacznie więcej rzeczy, na które się zwraca uwagę i podchodzi krytycznie. Samo zadbanie rozumiane jako higiena nie czyni dziewczyny nawet przeciętną, jeśli nie ma zgrabnych nóg, talii, regularnych rysów twarzy, ładnej cery, włosów itd. Wydaje mi się, że różnorodność wśród kobiet, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę samą figurę jest znacznie większa, niż u mężczyzn. Jeśli założymy, że ideał kobiety to te 90-60-90, to ile kobiet tak wygląda? Jakiś ułamek. I nie jest to nawet kwestia braku diety, czy ogólnie zaniedbania, tylko predyspozycji. Facetom się więcej wybacza. Szczególnie faceci facetom. Dlatego jeśli kobiety zwracają uwagę na więcej szczegółów niż podstawowa higiena, to pojawiają się zarzuty, że wybrzydzamy. Wam się wydaje, że wystarczy, że facet jest umyty, ma czyste ubrania, nie ma nadwagi, ma schludną fryzurę, to już jest ponadprzeciętny. No nie, aby uznać, go za takiego musiałby być męski z postawy, mieć interesującą twarz, ładny uśmiech, błysk w oku itd. Faceci których mijam, są w większości po prostu mało męscy, stąd uważam ich za przeciętnych. Tych przystojnych, zwracających uwagę też spotykam, ale zdecydowanie rzadziej.

Ja na przykład nawet nie patrzę z takim podziałem na nogi osobno, talia osobno tylko bardziej gruba, szczupła. Jeśli ktoś dba o siebie pod tym względem czyli trenuję i ma w miarę zdrową dietę raczej nie musi się martwić ani o nogi ani o talię bo całe ciało będzie w miarę proporcjonalne. Ja kieruje się zasadą, że mogę wymagać od innych tyle ile sam posiadam, czyli jeśli ja trenuję, mam szczupłą, a nawet trochę wysportowaną sylwetkę to podobnego poziomu wymagam od potencjalnej partnerki. Problem jest w tym co już wiele osób tu pisało, niewiele kobiet też wyznaję tą zasadę i oczekują od faceta wyższego poziomu niż ich własny, a jak widać po tych wszystkich mijanych na ulicy parach wielu facetom to nie przeszkadza. Oczywiście, że predyspozycje są bardzo ważne jednak mają one znaczenie tylko jeśli ktoś dąży do bycia ideałem, przeciętny może być każdy. Jak sama napisałaś dla kobiet podstawowa higiena to absolutne minimum, dla mężczyzn już niekoniecznie. Niektórzy faceci w tym też ja patrzą na to w trochę inny sposób. Przykładowo spotykam dziewczynę, która podoba mi się z twarzy i z sylwetki ale jest brudna, w podartych ubraniach i kiepsko pachnie, nie odrzuciłbym jej od razu z tego powodu bo przecież wystarczy, że się umyje i przebierze, nawet byłbym gotów jej w tym pomóc. Wątpię by znalazła się jakaś kobieta gotowa do czegoś takiego dla mężczyzny i raczej od razu by go odrzuciła, chociaż nigdy nie wiadomo. Te cechy faceta, które wymieniłaś nie czynią go ponadprzeciętnym tylko właśnie przeciętnym, problem w tym, że wiele kobiet nie uważa takiego nawet za przeciętnego. Większość facetów uważa, że żeby być ponadprzeciętnym trzeba mieć na przykład szściopak na brzuchu co jest dość trudne do zrobienia, a już raczej niewielu facetów w ogóle pomyśli o czymś takim jak interesująca twarz i błysk w oku. Powiem szczerze, że ja też nie bardzo wiem co to dokładnie oznacza, w sensie jak wygląda interesująca twarz?

Sam napisałeś, że patrzysz na całokształt, przy czym podstawowe kryterium to czy dana dziewczyna podoba ci się z twarzy i sylwetki oraz czy jest szczupła. Ja w sumie też mogę powiedzieć to samo, tylko, że ten całokształt to jest właśnie postawa, niekoniecznie sześciopak czy ogólnie waga. Natomiast jeśli chodzi o twarz, to tu raczej nie chodzi o to, że facet ma być ładny, ale mieć ciekawe rysy twarzy, ładne spojrzenie, uśmiech. Po prostu być męski. I nie mam tu na myśli tej legendarnej kwadratowej szczęki. Niczym nie wyróżniający się facet o wątłej posturze będzie co najwyżej przeciętny. Myślę, że to jest powodem dlaczego mamy inne spostrzeżenia, jeśli chodzi o atrakcyjność mijanych przez nas par czy ludzi, bo każdy patrzy jednak na tę kwestię bardzo subiektywnie. W moim odczuciu więcej widzę atrakcyjnych kobiet niż mężczyzn, ponieważ rzadko spotykam takich, którzy mi się podobają. A skoro większość jest dla mnie wręcz przeźroczysta, to przecież nie uznam ich za atrakcyjnych. Podobnie Ty, jeśli mijasz dziewczyny, które w większości nie podobają Ci się fizycznie jako całokształt, uznajesz je za przeciętne, czy też mniej atrakcyjne od mijanego mężczyzny, który jest po prostu schludnie ubrany.

622

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rakastankielia napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Już mi się znudziło Raka, więc sorki, że nie pociągnę ;-)

Nie znudziło ci się, tylko po prostu zabrakło ci argumentów, ale jak typowa kobieta nie potrafisz przyznać się do błędu wink

I tu mnie masz :-D

623 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-09-18 16:54:39)

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Roxann napisał/a:

Sam napisałeś, że patrzysz na całokształt, przy czym podstawowe kryterium to czy dana dziewczyna podoba ci się z twarzy i sylwetki oraz czy jest szczupła. Ja w sumie też mogę powiedzieć to samo, tylko, że ten całokształt to jest właśnie postawa, niekoniecznie sześciopak czy ogólnie waga. Natomiast jeśli chodzi o twarz, to tu raczej nie chodzi o to, że facet ma być ładny, ale mieć ciekawe rysy twarzy, ładne spojrzenie, uśmiech. Po prostu być męski. I nie mam tu na myśli tej legendarnej kwadratowej szczęki. Niczym nie wyróżniający się facet o wątłej posturze będzie co najwyżej przeciętny. Myślę, że to jest powodem dlaczego mamy inne spostrzeżenia, jeśli chodzi o atrakcyjność mijanych przez nas par czy ludzi, bo każdy patrzy jednak na tę kwestię bardzo subiektywnie. W moim odczuciu więcej widzę atrakcyjnych kobiet niż mężczyzn, ponieważ rzadko spotykam takich, którzy mi się podobają. A skoro większość jest dla mnie wręcz przeźroczysta, to przecież nie uznam ich za atrakcyjnych. Podobnie Ty, jeśli mijasz dziewczyny, które w większości nie podobają Ci się fizycznie jako całokształt, uznajesz je za przeciętne, czy też mniej atrakcyjne od mijanego mężczyzny, który jest po prostu schludnie ubrany.

Nie pomyślałbym, że postrzeganie atrakcyjności dla kobiet i mężczyzn może się aż tak różnić. Ty patrzysz na takie rzeczy jak uśmiech czy ładne spojrzenie, a dla mnie wystarczy, że dziewczyna ma ładną twarz, taką jaka mi się podoba, a czy jest uśmiechnięta czy smutna czy wkurzona to już nie ma zbyt dużego znaczenia. Tak samo z postawą, nie ważne czy jest wyprostowana czy zgarbiona liczy się czy jest szczupła. Nie wiem jak inni faceci ale ja w ogóle nie patrzę na kobiety przez pryzmat kobiecości, patrzę na to czy mi się podoba wizualnie i jaka jest z charakteru, a jakieś cechy typowo kobiece schodzą na dużo dalszy plan. Nie żebym wiedział jakie to są typowo kobiece cechy. Taka typowa "kobieca" kobieta zwykle jest przedstawiana w szpilkach i długiej, eleganckiej sukni, a ja nie rozumiem co jest w tym takiego super. Ja znacznie bardziej wolę jak dziewczyna jest ubrana w minispódniczkę czy spodenki, zwykłe buty jakie ona lubi na co dzień i koszulkę lub bluzę. W takim stroju byłaby dla mnie bardziej "kobieca" niż w tej eleganckiej sukni i bez tony makijażu.

624 Ostatnio edytowany przez Roxann (2023-09-18 18:29:22)

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo

Ok, tylko to pewne cechy powodują, że uznasz kobietę za ładną lub nie. Piszesz, że chodzi o całkształ, co akurat jest dość oczywiste, ale na ten całokształt składa się wiele czynników.  Z tego co piszesz, Twoim ideałem jest naturalnie ładna dziewczyna, szczupła i proporcjonalna, jednak wiele kobiet ma twarz całkiem zwyczajną, szczególnie bez makijażu, czy też sylwetkę, w której proporcje są zaburzone. Nawet u tych szczupłych. To, że tego tak nie postrzegasz, nie oznacza, że nie zwracasz na to uwagi. Po prostu stwierdzasz, że ta dziewczya Ci się podoba, czy nie, nie zastanawiając się dłużej dlaczego. Stąd też, jak mniemam, te rozbieżności w ocenie atrakcyjności wśród spotykanych na co dzień osób. Po prostu niewiele napotkanych dziewczyn podobało Ci się z twarzy i sylwetki, stąd też uznałeś je za mało lub mniej atrakcyjne od mijanych mężczyzn. Ich atrakcyjność oceniałeś jednak zupełnie inaczej. Wstarczyło, że był zadbany, a już był zaliczany do tych atrakcyjnych. Z kolei kobiety, a prznajmniej ja, to zadbanie uważam za coś naturalnego, co tylko pośrednio wpływa na atrakcyjność (np. facet w roboczym ubraniu, ubrudzony np. smarem też może być atrakcyjny). Po prostu na kobiecość i męskość składają się różne cechy. Facet nie musi być ładny by się podobać. Wydaje mi się też, że w kwestii sylwetki/wagi jesteśmy bardziej elastyczne. Ja np. nawet wolę kiedy facet ma nawet lekką nadwagę, niż niedowagę, bo zbyt szczupli mężczyźni są dla mnie aseksualni. Chodzi o proporcje i tą wspomnianą wcześniej postawę, która może dodać mężczyźnie tej męskości. Zdecydowana większość facetów, których mijam, jest zwyczajna, przeciętna i nie zwraca uwagi. Innymi słowy nie jest atrakcyjna według mnie. Oczywiście mówimy tu wyłącznie o wyglądzie fizycznym, czyli aparycji. Pierwszym wrażeniu. Inna sprawa, że nie mniej ważny, a nawet ważniejszy jest sposób bycia, ale to już kwestia obserwacji, jak dana osoba się zachowuje, rozmawia itd., nawet (jeszcze) nie ze mną, ale innymi osobami. Wtedy taka osoba może wiele zyskać, ale też stracić w oczach. Stąd też uważam, ze Raka opowiada brednie o tym, jaki to jest poszkodowany, bo żadna kobieta nie daje mu sznsy, a taki zaje*ty z niego facet. Bynajmniej nie mówię tu o portalach, bo one rządzą innymi prawami, tylko o poznawaniu ludzi w relalu. Jesteśmy przecież obserwatorami, widzimy jak ktoś się zachowuje i albo przyciąga tym do siebie ludzi, albo odpycha. Pierwsze wrażenie można popsuć, ale też poprawić. Miałam wiele przypadków, kiedy facet, na którego nie zróciam uwagi, po bliższym poznaniu zyskiwał w moich oczach, ale też odwrotnie.
Po prostu kobiecość i męskość to dwie różne rzeczy i inaczej atrakcyjność obu płci oceni facet, a inaczej kobieta. Stąd te rozbieżności, a nie dlatego, bo jedna z płci ma inne, zawyżone wymagania.

625

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Roxann napisał/a:

Ok, tylko to pewne cechy powodują, że uznasz kobietę za ładną lub nie. Piszesz, że chodzi o całkształ, co akurat jest dość oczywiste, ale na ten całokształt składa się wiele czynników.  Z tego co piszesz, Twoim ideałem jest naturalnie ładna dziewczyna, szczupła i proporcjonalna, jednak wiele kobiet ma twarz całkiem zwyczajną, szczególnie bez makijażu, czy też sylwetkę, w której proporcje są zaburzone. Nawet u tych szczupłych. To, że tego tak nie postrzegasz, nie oznacza, że nie zwracasz na to uwagi. Po prostu stwierdzasz, że ta dziewczya Ci się podoba, czy nie, nie zastanawiając się dłużej dlaczego. Stąd też, jak mniemam, te rozbieżności w ocenie atrakcyjności wśród spotykanych na co dzień osób. Po prostu niewiele napotkanych dziewczyn podobało Ci się z twarzy i sylwetki, stąd też uznałeś je za mało lub mniej atrakcyjne od mijanych mężczyzn. Ich atrakcyjność oceniałeś jednak zupełnie inaczej. Wstarczyło, że był zadbany, a już był zaliczany do tych atrakcyjnych. Z kolei kobiety, a prznajmniej ja, to zadbanie uważam za coś naturalnego, co tylko pośrednio wpływa na atrakcyjność (np. facet w roboczym ubraniu, ubrudzony np. smarem też może być atrakcyjny). Po prostu na kobiecość i męskość składają się różne cechy. Facet nie musi być ładny by się podobać. Wydaje mi się też, że w kwestii sylwetki/wagi jesteśmy bardziej elastyczne. Ja np. nawet wolę kiedy facet ma nawet lekką nadwagę, niż niedowagę, bo zbyt szczupli mężczyźni są dla mnie aseksualni. Chodzi o proporcje i tą wspomnianą wcześniej postawę, która może dodać mężczyźnie tej męskości. Zdecydowana większość facetów, których mijam, jest zwyczajna, przeciętna i nie zwraca uwagi. Innymi słowy nie jest atrakcyjna według mnie. Oczywiście mówimy tu wyłącznie o wyglądzie fizycznym, czyli aparycji. Pierwszym wrażeniu. Inna sprawa, że nie mniej ważny, a nawet ważniejszy jest sposób bycia, ale to już kwestia obserwacji, jak dana osoba się zachowuje, rozmawia itd., nawet (jeszcze) nie ze mną, ale innymi osobami. Wtedy taka osoba może wiele zyskać, ale też stracić w oczach. Stąd też uważam, ze Raka opowiada brednie o tym, jaki to jest poszkodowany, bo żadna kobieta nie daje mu sznsy, a taki zaje*ty z niego facet. Bynajmniej nie mówię tu o portalach, bo one rządzą innymi prawami, tylko o poznawaniu ludzi w relalu. Jesteśmy przecież obserwatorami, widzimy jak ktoś się zachowuje i albo przyciąga tym do siebie ludzi, albo odpycha. Pierwsze wrażenie można popsuć, ale też poprawić. Miałam wiele przypadków, kiedy facet, na którego nie zróciam uwagi, po bliższym poznaniu zyskiwał w moich oczach, ale też odwrotnie.
Po prostu kobiecość i męskość to dwie różne rzeczy i inaczej atrakcyjność obu płci oceni facet, a inaczej kobieta. Stąd te rozbieżności, a nie dlatego, bo jedna z płci ma inne, zawyżone wymagania.

Ok, wiemy już, że mężczyźni i kobiety mają zupełnie inne kryteria oceniania atrakcyjności drugiej strony. Osobiście nie mam sobie nic do zarzucenia w kwestii wyglądu poza jedną rzeczą. Nie mam idealnie prostych ani idealnie białych zębów. I teraz, czy przez tą jedną niedoskonałość oceniłabyś mnie poniżej przeciętnej czy jednak to by nie przeszkadzało bo przecież wystarczy założyć aparat, a potem wybielić? Chyba rozumiem co masz na myśli poprzez przyciąganie lub odpychanie. Są pewne zachowania u kobiet, które by mnie odpychały nawet jeśli dana kobieta by mi się podobała z wyglądu. Na przykład takie typowo patusowe zachowanie jak: ciągłe przeklinanie, bardzo roszczeniowa postawa czy skłonności do przemocy. Innym przykładem może być traktowanie ludzi z wyższością albo wykorzystywanie innych, nie znoszę tego. Jakie zachowania byłyby dla ciebie odpychające u mężczyzny? Ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz, na prawdę myślisz, że da się naprawić pierwsze wrażenie? Zwykle gdy ono jest słabe to nie ma nawet możliwości by je naprawić bo nie ma kolejnego spotkania.

Teraz zaczynam rozumieć, że kobieta wcale nie musi mieć wymagań z kosmosu tylko tak bardzo się różnią od męskich, że mogą być wręcz niezrozumiałe dla mężczyzny. Jak już pisałem, nawet bym nie pomyślał, że kobiety mogą patrzeć na coś takiego jak postawa czy wyraz twarzy. Mój ideał z twojego opisu brzmi jakby nie istniał tym bardziej dodając do tego cechy charakteru, które byłyby przeze mnie pożądane. Jednak myślę, że coś takiego jak nieidealne proporcje ciała nie byłyby jakimś dużym problemem możliwe, że nawet bym ich nie zauważył.

626

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
MagdaLena1111 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Już mi się znudziło Raka, więc sorki, że nie pociągnę ;-)

Nie znudziło ci się, tylko po prostu zabrakło ci argumentów, ale jak typowa kobieta nie potrafisz przyznać się do błędu wink

I tu mnie masz :-D


Następna na listę pokonanych big_smile tongue
Prostownik Raka rządzi,ale dalej jest sam odrzucany z góry i na starcie big_smile

627 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2023-09-19 01:08:49)

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
MagdaLena1111 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Już mi się znudziło Raka, więc sorki, że nie pociągnę ;-)

Nie znudziło ci się, tylko po prostu zabrakło ci argumentów, ale jak typowa kobieta nie potrafisz przyznać się do błędu wink

I tu mnie masz :-D

Raka, idź na terapię, poważnie piszę.
To co tutaj, znaczy na forum, pokazujesz, jest niepokojące i jeśli czegoś z tym nie zrobisz, to i tak w końcu wylądujesz w jakimś dziwnym miejscu, ale im wcześniej się tym zajmiesz, tym dla Ciebie lepiej.

Ponadto naprawdę nie ogarniasz, że jesteś betonem, a z betonem na pewnym etapie każdy bardziej rozgarnięty i szanujący siebie oraz swój czas człowiek przestaje dyskutować, bo to zwyczajnie nie ma sensu.
To co powyżej zaprezentowałeś pokazuje też czystej formy manipulację. Beton i manipulant w jednej osobie to już niezłe, a przy tym toksyczne dla otoczenia kombo.

Edycja:
Haha, to jest niezłe big_smile big_smile:

rakastankielia napisał/a:

Każda krytyka to od razu mizoginia. Krytykować i obrażać można tylko facetów, kobiety są idealne i święte. Normalna kobieta pokusiłaby się o jakąś refleksję, zastanowiłaby się, czy faktycznie nie jest tak, jak piszemy. Ale wy wolicie żyć w swojej bańce.

Czy Ty zdajesz sobie sprawę, że w pakiecie do powyższego projektujesz na innych swoje własne wady?
Wiesz dlaczego? Bo powyższy tekst napisał typ kompletnie bezrefleksyjny i od lat siedzący w swojej własnej, bardzo ciasnej, ale za to bezpiecznej bańce.
Idziesz w naprawdę bardzo niedobrym kierunku.

628

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Priscilla napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie znudziło ci się, tylko po prostu zabrakło ci argumentów, ale jak typowa kobieta nie potrafisz przyznać się do błędu wink

I tu mnie masz :-D

Raka, idź na terapię, poważnie piszę.
To co tutaj, znaczy na forum, pokazujesz, jest niepokojące i jeśli czegoś z tym nie zrobisz, to i tak w końcu wylądujesz w jakimś dziwnym miejscu, ale im wcześniej się tym zajmiesz, tym dla Ciebie lepiej.

Ponadto naprawdę nie ogarniasz, że jesteś betonem, a z betonem na pewnym etapie każdy bardziej rozgarnięty i szanujący siebie oraz swój czas człowiek przestaje dyskutować, bo to zwyczajnie nie ma sensu.
To co powyżej zaprezentowałeś pokazuje też czystej formy manipulację. Beton i manipulant w jednej osobie to już niezłe, a przy tym toksyczne dla otoczenia kombo.

Edycja:
Haha, to jest niezłe big_smile big_smile:

rakastankielia napisał/a:

Każda krytyka to od razu mizoginia. Krytykować i obrażać można tylko facetów, kobiety są idealne i święte. Normalna kobieta pokusiłaby się o jakąś refleksję, zastanowiłaby się, czy faktycznie nie jest tak, jak piszemy. Ale wy wolicie żyć w swojej bańce.

Czy Ty zdajesz sobie sprawę, że w pakiecie do powyższego projektujesz na innych swoje własne wady?
Wiesz dlaczego? Bo powyższy tekst napisał typ kompletnie bezrefleksyjny i od lat siedzący w swojej własnej, bardzo ciasnej, ale za to bezpiecznej bańce.
Idziesz w naprawdę bardzo niedobrym kierunku.

Jak tylko dostanę wypłatę, to pójdę. Ale mi nie jest potrzebna terapia, tylko wolna dziewczyna, która da mi szansę.

629

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:
Raka napisał/a:

Ale Polacy za granicą rzadko wiążą się z miejscowymi kobietami, bo dla nich mężczyźni z biedniejszego kraju nie są atrakcyjnymi partnerami do związku. To zupełnie inna sytuacja niż w przypadku wyjeżdżającej Polki (dla której facet może być z biedniejszego kraju, jeśli jest "egzotyczny", czyli właśnie jakiś Turek, Hindus czy inny Afgańczyk).

I czyja to wina? Polek?

Po części tak. Bo to Polki mają kompleksy na punkcie swojego pochodzenia. To Polki nienawidzą Polski i uważają, że za granicą wszystko jest lepsze. To Polki uważają swoich rodaków za najgorszych i wolą Hindusa jeżdżącego na uberze czy Turka robiącego kebaby niż Polaka. Kobiety z innych państw w pierwszej kolejności szukają partnera wśród rodaków, później wśród narodów bliskich kulturowo (i na podobnym poziomie gospodarczym), a dopiero na samym końcu reszta.

Mhm. Jak na razie to tutaj wyłażą wyłącznie Wasze kompleksy na punkcie mężczyzn innej narodowości.
Poza tym pytałam o to, czy to wina Polek, że Polacy nie wiążą się z babkami z innych państw.
Jak można mieć pretensje do kobiet o to, że wiążą się z kimś tam, kimkolwiek? Mają przestać, żeby Polacy nie byli samotni? Zapewnianie towarzystwa/związku mężczyznom nie jest obowiązkiem kobiet.


Raka napisał/a:

Problem w tym, że wasze wymagania są nierealistyczne. Szukacie ideału, który nie istnieje. Zamiast być szczęśliwe z jakimś fajnym facetem, czekacie na przystojniaka, który wcale nie jest taki fajny, jak się wydaje.

Czyli wszystkie kobiety są singielkami albo w nieszczęśliwych związkach?
Dlaczego przystojniak nie jest fajny?

Nie, część z czasem mądrzeje i zmniejsza swoje wymagania wyglądowe albo po prostu dobrze trafia. Przystojniak moźe być fajny, ale takich jest garstka i mogą mieć każdą. O ile dana kobieta nie jest kobietą z topu, to taki przystojniak po prostu jej nie zechce. Ja wiem, że w dzisiejszych czasach każda uważa się za ideał 10/10, ale pora zejść na ziemię i zacząć obiektywnie szukać na swoim poziomie.

Dlaczego mają zmienić wymagania? Dlaczego nie mogą być singielkami, które ewentualnie czekają na ideał, bo im to pasuje?
Ja tak robiłam, zanim związałam się ze swoim partnerem i gdybym go nie spotkała, robiłabym tak nadal. Z mojej perspektywy nie istnieje żadna motywacja do obniżenia wymagań, bo związek z kimś, kto moich wymagań nie spełnia < singielstwo.

630

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rakastankielia napisał/a:
Roxann napisał/a:

Raka, dlaczego kobieta miałaby obniżać swoje wymagania i zacząć interesować się facetem, który jej nie odpowiada? Przecież taki związek byłby bez sensu. Na siłę. I raczej żadna ze stron nie czułaby się w nim dobrze. Dlatego wiele kobiet woli być singielkami, niż z kimś, kto nie spełnia ich oczekiwań.

Ale dlaczego jej nie odpowiada? Bo nie jest modelem z okładki? To bardzo płytkie myślenie, którego trzeba się pozbyć. Związek z takim facetem miałby mnóstwo sensu i każda ze stron mogłaby być szczęśliwa.

Raka, Ty naprawdę jesteś najbardziej roszczeniową osobą na tym forum. Będziesz mówił, jak kobiety mają myśleć? Na głowę Ci padło? Wg mnie to trzeba się pozbyć smęcących ciap, które nie są w stanie niczego osiągnąć i zamiast zmienić coś w sobie, żądają, żeby cały świat spełniał ich zachcianki.

Raka napisał/a:

Jeżeli 90% facetów (czyli wszyscy, którzy nie są przystojniakami) was odpycha, to nie ma o czym dyskutować.

Tylko 10% mężczyzn jest w związkach?

Raka napisał/a:

W tym, że zwyczajni, przeciętnie wyglądający faceci na tym cierpią, bo nie są w stanie znaleźć partnerki.

Jasne. A ja cierpię przez ludzi, którzy nie chcieliby oglądać moich obrazów, przez co nie jestem w stanie zostać malarką.

631

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo

Sara, nic nie rozumiesz big_smile
Kobieta prawem faceta! Powinna każda odbębniać pańszczyznę big_smile

632 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2023-09-19 09:40:09)

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo

Bo to Polki mają kompleksy na punkcie swojego pochodzenia. To Polki nienawidzą Polski i uważają, że za granicą wszystko jest lepsze. To Polki uważają swoich rodaków za najgorszych i wolą Hindusa jeżdżącego na uberze czy Turka robiącego kebaby niż Polaka. Kobiety z innych państw w pierwszej kolejności szukają partnera wśród rodaków, później wśród narodów bliskich kulturowo (i na podobnym poziomie gospodarczym), a dopiero na samym końcu reszta.

Nie mozesz wkladac wszystkich do jednego worka. Pewnie masz zle doswiadczenia albo ci tak ludzie naopowiadali.
Ja mieszkam za granica i mam partnera Polaka. Nie chce innej narodowosci, moglabym miec obcokrajowca, ale Polak wiecej potrafi (turek np. ma niekiedy dwie lewe rece, a Polak przewaznie jest pracowity), zrozumie zart po polsku big_smile, zje to co ja, nie musze gotowac tylko wolowiny... duzo takich przykladow mozna podac.

Wiadomo, ze Polacy kojarzeni sa z alkoholem, ale nie kazdy jest alkoholikiem.
Pewnie zalezy tez kogo ta Polka szuka. Jesli patrzy tylko na wyglad (Polacy tez niekiedy sa przystojni wink) to wybierze moze jakiegos egzotycznego.

Co kto lubi.. A czyz Polakom nie podobaja sie skosnookie panie?
Z tego co slyszalam, to chyba kazdemu.

633 Ostatnio edytowany przez Roxann (2023-09-19 09:51:03)

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Shinigami napisał/a:

Ok, wiemy już, że mężczyźni i kobiety mają zupełnie inne kryteria oceniania atrakcyjności drugiej strony. Osobiście nie mam sobie nic do zarzucenia w kwestii wyglądu poza jedną rzeczą. Nie mam idealnie prostych ani idealnie białych zębów. I teraz, czy przez tą jedną niedoskonałość oceniłabyś mnie poniżej przeciętnej czy jednak to by nie przeszkadzało bo przecież wystarczy założyć aparat, a potem wybielić?

To zalezy, czy jest to bardzo widoczne i jaki masz do tego stosunek. Tu był taki jeden, który nie widział problemu w tym, że nie miał zęba na przedzie, i już wtedy pisałam, że sam fakt by może mnie nie odrzucił, bo np. ludzie tracą zęby w wypadku, ale podejście do tematu.

Shinigami napisał/a:

Chyba rozumiem co masz na myśli poprzez przyciąganie lub odpychanie. Są pewne zachowania u kobiet, które by mnie odpychały nawet jeśli dana kobieta by mi się podobała z wyglądu. Na przykład takie typowo patusowe zachowanie jak: ciągłe przeklinanie, bardzo roszczeniowa postawa czy skłonności do przemocy. Innym przykładem może być traktowanie ludzi z wyższością albo wykorzystywanie innych, nie znoszę tego. Jakie zachowania byłyby dla ciebie odpychające u mężczyzny?

W sumie podobne do tych, które przytoczyłeś jako odpychające u kobiet. Dodałabym jeszcze nałogi.

Shinigami napisał/a:

Ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz, na prawdę myślisz, że da się naprawić pierwsze wrażenie? Zwykle gdy ono jest słabe to nie ma nawet możliwości by je naprawić bo nie ma kolejnego spotkania.

Da się jeśli ma się możliwość przebywania w czyimś towarzystwie niezobowiązująco, czyli np. wśród znajomych, znajomych znajomych, na studiach, w pracy, gdziekolwiek. Tak jak pisałam wcześniej, jesteśmy obserwatorami i wyrabiamy sobie opinię o kimś nie tylko na podstawie tego, jaki jest w stosunku do nas, sczególnie jeśli kogoś praktycznie nie znamy, ale jak się zachowuje w towarzystwie, co inni o nim mówią itd.

Shinigami napisał/a:

Teraz zaczynam rozumieć, że kobieta wcale nie musi mieć wymagań z kosmosu tylko tak bardzo się różnią od męskich, że mogą być wręcz niezrozumiałe dla mężczyzny. Jak już pisałem, nawet bym nie pomyślał, że kobiety mogą patrzeć na coś takiego jak postawa czy wyraz twarzy. Mój ideał z twojego opisu brzmi jakby nie istniał tym bardziej dodając do tego cechy charakteru, które byłyby przeze mnie pożądane. Jednak myślę, że coś takiego jak nieidealne proporcje ciała nie byłyby jakimś dużym problemem możliwe, że nawet bym ich nie zauważył.

Myślę, że byś zauwauważył, tylko niekoniecznie mógłbyś od razu powiedzieć dlaczego jedna kobieta bardziej ci się podoba z wyglądu czy sylwetki, a inna mniej. Sylwetki są bardzo różne i często niby szczególy mają wpływ na całość, jak niezbyt zgrabne nogi, wąskie biodra/brak talii, zbyt szerokie ramiona, chora cera (trądzik), liche włosy, krzywy zgryz itd. To, że tego tak nie odbierasz, tylko jako całość, nie znaczy, że to właśnie te czy nawet jeszcze więcej cech składają się na atrakcyjność danej kobiety w Twoich oczach. My kobiety po prostu umiemy to nazwać i zidentyfikować. Dlatego może się wydawać, że szukamy w mężczyznach nie wiadomo czego, jak postawy czy ładnego spojrzenia i uśmiechu, a wam wystarczy, że kobieta jest ładna i szczupła. Po prostu nie zastanawiacie się nad tym, co powoduje, że kobieta jest ładna. Jest i tyle  wink A skoro facet nie musi być ładny, to inne cechy sprawiają, że jest przez kobiety uznawany za atrakcyjnego. Ja oczywiście powiedziałam o swoich, inne kobiety mogą mieć nieco inne zdanie. Ale chyba każda albo większość przyzna, że w przypadku facetów ani ładna twarz, ani szczupła sylwetka nie są tym wyznacznikiem.

634

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo

Ile materiału do prostowania dla Prostownika naszego ?
Dziewczęta miejcie litość dla niego nie wyrobi z tym prostowaniem
wcześniej tylko za siebie prostował teraz za wszystkich już i dorobił się "ucznia".

635

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
SaraS napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:

I czyja to wina? Polek?

Po części tak. Bo to Polki mają kompleksy na punkcie swojego pochodzenia. To Polki nienawidzą Polski i uważają, że za granicą wszystko jest lepsze. To Polki uważają swoich rodaków za najgorszych i wolą Hindusa jeżdżącego na uberze czy Turka robiącego kebaby niż Polaka. Kobiety z innych państw w pierwszej kolejności szukają partnera wśród rodaków, później wśród narodów bliskich kulturowo (i na podobnym poziomie gospodarczym), a dopiero na samym końcu reszta.

Mhm. Jak na razie to tutaj wyłażą wyłącznie Wasze kompleksy na punkcie mężczyzn innej narodowości.
Poza tym pytałam o to, czy to wina Polek, że Polacy nie wiążą się z babkami z innych państw.
Jak można mieć pretensje do kobiet o to, że wiążą się z kimś tam, kimkolwiek? Mają przestać, żeby Polacy nie byli samotni? Zapewnianie towarzystwa/związku mężczyznom nie jest obowiązkiem kobiet.


Czyli wszystkie kobiety są singielkami albo w nieszczęśliwych związkach?
Dlaczego przystojniak nie jest fajny?

Nie, część z czasem mądrzeje i zmniejsza swoje wymagania wyglądowe albo po prostu dobrze trafia. Przystojniak moźe być fajny, ale takich jest garstka i mogą mieć każdą. O ile dana kobieta nie jest kobietą z topu, to taki przystojniak po prostu jej nie zechce. Ja wiem, że w dzisiejszych czasach każda uważa się za ideał 10/10, ale pora zejść na ziemię i zacząć obiektywnie szukać na swoim poziomie.

Dlaczego mają zmienić wymagania? Dlaczego nie mogą być singielkami, które ewentualnie czekają na ideał, bo im to pasuje?
Ja tak robiłam, zanim związałam się ze swoim partnerem i gdybym go nie spotkała, robiłabym tak nadal. Z mojej perspektywy nie istnieje żadna motywacja do obniżenia wymagań, bo związek z kimś, kto moich wymagań nie spełnia < singielstwo.

No właśnie nie pasuje. Może przez jakiś czas, ale później wmawiają sobie, że im to pasuje, a w głębi duszy chciałyby z kimś być, tyle że wymagań nie obniżą, bo "zasługują na więcej".

636

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Shinigami napisał/a:

Zaraz chwila, ja nigdzie nie pisałem, że duże miasta są pełne singielek, to pisał ktoś inny, a ja się z tym nie zgadzam. Ja nikogo nie winie za to co się dzieje bo tu nikt nie zawinił, a jednak jest to problem społeczny. No dobrze piszesz, że kobiety wyprowadzają się do miasta i tam powoli poprawiają swoją sytuację ale co to dokładnie znaczy? Przy obecnych cenach wynajmu w Warszawie taniej niż za 2500-3000 k nie da się wynająć nawet małej kawalerki, dodając do tego koszty przeżycia wyjdzie ok.5k na miesiąc więc co najmniej tyle trzeba by było zarabiać, jak chcę się czegokolwiek więcej niż życia od wypłaty do wypłaty to musi zarabiać jeszcze więcej. Chcesz mi powiedzieć, że taka młoda dziewczyna idąca do pierwszej pracy w mieście dostaje na start te 5k w obojętnie jakiej pracy? Wielu ludzi z wieloletnim doświadczeniem tyle nie zarabia, nie wspominając już o ludziach pracujących w budżetówce. Wytłumacz mi to bo na prawdę tego nie rozumiem.

Z tego, co pamiętam, najpierw odpisywałam na post z artykułem, w którym było o tych wyjeżdżających kobietach - nie pisałam, że Ty tak twierdzisz.
Większość ludzi wyjeżdża młodo i zaczyna od wynajęcia pokoju. Nie trzeba też mieszkać w samym centrum. Zresztą chodziło mi bardziej o to, że mężczyźni mają takie same możliwości wyjazdu, co kobiety, więc to nie tak, że są super pokrzywdzeni, związane ręce itd.

rakastankielia napisał/a:
Priscilla napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Studiowałem na kierunku, gdzie większość studentek stanowiły kobiety, zresztą wcześniej w szkole też miałem więcej dziewczyn w klasie (technikum, ale nie na typowo męskim kierunku) i nie zauważyłem tego, o czym piszesz. Dziewczyny na studiach już były dawno w związkach i nie były zainteresowane choćby nawet koleżeńską relacją ze mną.

No widzisz, dziewczyn mnóstwo, a one nie są zainteresowane nawet koleżeńską relacją z Tobą. Ale to oczywiście nadal wina dziewczyn, że nie chciały poznać Cię nawet na poziomie koleżeńskim, choć przecież podobno nie odpychasz, a wręcz jesteś interesującym mężczyzną.

Bo jestem interesujący, tylko że one tego nie wiedzą i nie chcą wiedzieć. A gdyby tylko dały mi szansę, to zmieniłyby zdanie.

Ty naprawdę nie rozumiesz, że właśnie bycie w klasie/grupie z dziewczynami to jest ta szansa? Nikt nie daje szansy na zasadzie "no dobra, teraz będę gadać przez godzinę z tym, a potem z tamtym". W takich grupach mimowolnie obserwuje się zachowanie innych, interakcje (nawet nie z samą zainteresowaną, a z innymi) i na tej podstawie budzi się chęć poznania kogoś bliżej - bo np. ten ma fajne poczucie humoru, a z tamtym ma się, okazało się, zbieżne zainteresowania, a jeszcze inny powiedział coś takiego, że musiało się odpowiedzieć, co przerodziło się w fascynującą dyskusję...

Miałeś pierdyliard szans, codziennie, w każdej chwili, kiedy przebywałeś w grupie z dziewczynami. Wystarczyło zrobić dobre wrażenie, zaciekawić czymś, zaistnieć tak, żeby nie odpychać.
Nie skorzystałeś.

Raka napisał/a:

No ale one nie znają mojego sposobu bycia ani charakteru, bo nawet jeśli sporadycznie ze mną rozmawiały po kilku latach wspólnego studiowania, to i tak były to krótkie pogawędki, w czasie których niczego na mój temat się nie dowiedziały. A nie wychodzi, bo są zajęte i niezainteresowane relacją ze mną.

Sposób bycia widać w każdej sekundzie, nie trzeba z Tobą nawet rozmawiać.

637

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Lady Loka napisał/a:

Sara, nic nie rozumiesz big_smile
Kobieta prawem faceta! Powinna każda odbębniać pańszczyznę big_smile

Oczywiście pod warunkiem, że jest szczupła, zgrabna, fajna, ma pracę i nie miała zbyt wielu partnerów. wink

638

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Lady Loka napisał/a:

Sara, nic nie rozumiesz big_smile
Kobieta prawem faceta! Powinna każda odbębniać pańszczyznę big_smile

Nie.

639

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:

Dlaczego mają zmienić wymagania? Dlaczego nie mogą być singielkami, które ewentualnie czekają na ideał, bo im to pasuje?
Ja tak robiłam, zanim związałam się ze swoim partnerem i gdybym go nie spotkała, robiłabym tak nadal. Z mojej perspektywy nie istnieje żadna motywacja do obniżenia wymagań, bo związek z kimś, kto moich wymagań nie spełnia < singielstwo.

No właśnie nie pasuje. Może przez jakiś czas, ale później wmawiają sobie, że im to pasuje, a w głębi duszy chciałyby z kimś być, tyle że wymagań nie obniżą, bo "zasługują na więcej".

Teraz jeszcze wiesz lepiej, co kobietom pasuje, a co nie? To, że Tobie wydaje się, że związek jest warunkiem szczęścia, nie znaczy, że wszyscy dookoła tak mają.

Dla mnie np. bycie samą nigdy nie stanowiło problemu. Problemem byłby dla mnie brak znajomych, przyjaciół itp., ogólnie - brak różnych relacji towarzyskich. Gdybym nie miała nikogo wokół siebie, pracowałabym nad zmianą tego stanu rzeczy, ale nad wejściem w związek - nie. Dlatego - być może - w przypadku braku znajomych byłabym początkowo gotowa iść na kompromis, ale jeśli chodzi o związek - nie, nigdy, bo "jakikolwiek partner" byłby dla mnie utrapieniem, a nie choćby małym plusikiem.

640

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
SaraS napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Roxann napisał/a:

Raka, dlaczego kobieta miałaby obniżać swoje wymagania i zacząć interesować się facetem, który jej nie odpowiada? Przecież taki związek byłby bez sensu. Na siłę. I raczej żadna ze stron nie czułaby się w nim dobrze. Dlatego wiele kobiet woli być singielkami, niż z kimś, kto nie spełnia ich oczekiwań.

Ale dlaczego jej nie odpowiada? Bo nie jest modelem z okładki? To bardzo płytkie myślenie, którego trzeba się pozbyć. Związek z takim facetem miałby mnóstwo sensu i każda ze stron mogłaby być szczęśliwa.

Raka, Ty naprawdę jesteś najbardziej roszczeniową osobą na tym forum. Będziesz mówił, jak kobiety mają myśleć? Na głowę Ci padło? Wg mnie to trzeba się pozbyć smęcących ciap, które nie są w stanie niczego osiągnąć i zamiast zmienić coś w sobie, żądają, żeby cały świat spełniał ich zachcianki.

Ja jestem w stanie bardzo wiele osiągnąć i chętnie zmienię coś w sobie, tylko nikt nie wie, co konkretnie powinienem zmienić.

641

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
SaraS napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:

Dlaczego mają zmienić wymagania? Dlaczego nie mogą być singielkami, które ewentualnie czekają na ideał, bo im to pasuje?
Ja tak robiłam, zanim związałam się ze swoim partnerem i gdybym go nie spotkała, robiłabym tak nadal. Z mojej perspektywy nie istnieje żadna motywacja do obniżenia wymagań, bo związek z kimś, kto moich wymagań nie spełnia < singielstwo.

No właśnie nie pasuje. Może przez jakiś czas, ale później wmawiają sobie, że im to pasuje, a w głębi duszy chciałyby z kimś być, tyle że wymagań nie obniżą, bo "zasługują na więcej".

Teraz jeszcze wiesz lepiej, co kobietom pasuje, a co nie? To, że Tobie wydaje się, że związek jest warunkiem szczęścia, nie znaczy, że wszyscy dookoła tak mają.

Dla mnie np. bycie samą nigdy nie stanowiło problemu. Problemem byłby dla mnie brak znajomych, przyjaciół itp., ogólnie - brak różnych relacji towarzyskich. Gdybym nie miała nikogo wokół siebie, pracowałabym nad zmianą tego stanu rzeczy, ale nad wejściem w związek - nie. Dlatego - być może - w przypadku braku znajomych byłabym początkowo gotowa iść na kompromis, ale jeśli chodzi o związek - nie, nigdy, bo "jakikolwiek partner" byłby dla mnie utrapieniem, a nie choćby małym plusikiem.

Warunkiem szczęścia nie jest, ale prędzej czy później potrzeba bliskości się pojawia u każdego. Przyjaciele i znajomi to nie to samo.

642 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-09-19 11:45:33)

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
SaraS napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Zaraz chwila, ja nigdzie nie pisałem, że duże miasta są pełne singielek, to pisał ktoś inny, a ja się z tym nie zgadzam. Ja nikogo nie winie za to co się dzieje bo tu nikt nie zawinił, a jednak jest to problem społeczny. No dobrze piszesz, że kobiety wyprowadzają się do miasta i tam powoli poprawiają swoją sytuację ale co to dokładnie znaczy? Przy obecnych cenach wynajmu w Warszawie taniej niż za 2500-3000 k nie da się wynająć nawet małej kawalerki, dodając do tego koszty przeżycia wyjdzie ok.5k na miesiąc więc co najmniej tyle trzeba by było zarabiać, jak chcę się czegokolwiek więcej niż życia od wypłaty do wypłaty to musi zarabiać jeszcze więcej. Chcesz mi powiedzieć, że taka młoda dziewczyna idąca do pierwszej pracy w mieście dostaje na start te 5k w obojętnie jakiej pracy? Wielu ludzi z wieloletnim doświadczeniem tyle nie zarabia, nie wspominając już o ludziach pracujących w budżetówce. Wytłumacz mi to bo na prawdę tego nie rozumiem.

Z tego, co pamiętam, najpierw odpisywałam na post z artykułem, w którym było o tych wyjeżdżających kobietach - nie pisałam, że Ty tak twierdzisz.
Większość ludzi wyjeżdża młodo i zaczyna od wynajęcia pokoju. Nie trzeba też mieszkać w samym centrum. Zresztą chodziło mi bardziej o to, że mężczyźni mają takie same możliwości wyjazdu, co kobiety, więc to nie tak, że są super pokrzywdzeni, związane ręce itd.

rakastankielia napisał/a:
Priscilla napisał/a:

No widzisz, dziewczyn mnóstwo, a one nie są zainteresowane nawet koleżeńską relacją z Tobą. Ale to oczywiście nadal wina dziewczyn, że nie chciały poznać Cię nawet na poziomie koleżeńskim, choć przecież podobno nie odpychasz, a wręcz jesteś interesującym mężczyzną.

Bo jestem interesujący, tylko że one tego nie wiedzą i nie chcą wiedzieć. A gdyby tylko dały mi szansę, to zmieniłyby zdanie.

Ty naprawdę nie rozumiesz, że właśnie bycie w klasie/grupie z dziewczynami to jest ta szansa? Nikt nie daje szansy na zasadzie "no dobra, teraz będę gadać przez godzinę z tym, a potem z tamtym". W takich grupach mimowolnie obserwuje się zachowanie innych, interakcje (nawet nie z samą zainteresowaną, a z innymi) i na tej podstawie budzi się chęć poznania kogoś bliżej - bo np. ten ma fajne poczucie humoru, a z tamtym ma się, okazało się, zbieżne zainteresowania, a jeszcze inny powiedział coś takiego, że musiało się odpowiedzieć, co przerodziło się w fascynującą dyskusję...

Nie, to nie jest szansa. Skoro z innymi ludźmi normalnie rozmawiali, a jak ja podchodziłem i zagadywałem, to nie byli zainteresowani, to o jakiej szansie mowa? Nie wiedzieli i nie chcieli wiedzieć nic o moich zainteresowaniach czy poczuciu humoru. A dziewczyny, które sporadycznie rozmawiały ze mną na magisterce, równie sporadycznie rozmawiały z innymi chłopakami (którzy są w związkach i mają sporo znajomych), co najlepiej pokazuje, że nie były zainteresowane niczym więcej. Były w związkach, miały swoich znajomych i nic więcej im nie było trzeba, dlatego głównie spędzały czas w swoim gronie.

Raka napisał/a:

No ale one nie znają mojego sposobu bycia ani charakteru, bo nawet jeśli sporadycznie ze mną rozmawiały po kilku latach wspólnego studiowania, to i tak były to krótkie pogawędki, w czasie których niczego na mój temat się nie dowiedziały. A nie wychodzi, bo są zajęte i niezainteresowane relacją ze mną.

Sposób bycia widać w każdej sekundzie, nie trzeba z Tobą nawet rozmawiać.

Dlaczego więc osoby poznane przez internet po spotkaniu w realu nadal są zainteresowane znajomością? Dlaczego więc za granicą nikomu mój sposób bycia nie przeszkadzał? Dlaczego więc z chłopakami z roku na magisterce bez problemu relacje nawiązywałem?

643

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rakastankielia napisał/a:

Ja jestem w stanie bardzo wiele osiągnąć i chętnie zmienię coś w sobie, tylko nikt nie wie, co konkretnie powinienem zmienić.

Ależ to jest bardzo, bardzo proste big_smile

Powinieneś iść do psychologa i na terapię, ponieważ masz bardzo zaburzoną zdolności postrzegania otaczającego Cię świata.

Nawet trolling który właśnie uskuteczniasz na tym forum dużo o Tobie mówi.
Niestety absolutnie nic pozytywnego.

644

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo

Raka, dopóki nie dotrze do Ciebie że jesteś osobą chorą, nie zaczniesz procesu zdrowienia. Twój mózg nie jest Twoim sprzymierzeńcem bo nie jest mózgiem zdrowo funkcjonującego dorosłego. Na poziomie logicznym wszystko u Ciebie ok (stąd te dobrze pisane posty, "inteligencja" jak to określasz i "ciekawy charakter"), ale obszar mózgu odpowiedzialny u Ciebie za odczytywanie sygnałów interpersonalnych jest kompletnie wygaszony.

I absolutnie rozumiem Twoje frustracje bo Ty masz wrażenie, że wszystko jest z Tobą ok. Ale nie jest. Bo to jeden z objawów Twojego zaburzenia. Dopóki w Twojej głowie nie zrodzi się choć cień wątpliwości "a może faktycznie ja to źle postrzegam" to nie ma szans że cokolwiek zmienisz. Klepiesz posty tutaj od 4 lat, nie zmieniło się nic. I nie zmieni się za kolejne 4. Będziesz coraz starszy, bardziej sfrustrowany i marnujesz kolejne lata które mógłbyś podjąć na zdrowienie.

645 Ostatnio edytowany przez rossanka (2023-09-19 13:12:45)

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rakastankielia napisał/a:

No właśnie nie pasuje. Może przez jakiś czas, ale później wmawiają sobie, że im to pasuje, a w głębi duszy chciałyby z kimś być, tyle że wymagań nie obniżą, bo "zasługują na więcej".

Wytłumaczyła Ci, była sama aż poczuła , ze spotkała kogoś z kim chciała być

To nie jest tak , ze po latach kobiety płaczą, ze mogłam dac szanse temu czy tamtemu, chociaż nigdy nie chciałam z nim być, bo teraz nie byłabym sama.
Wiem, ze to kuszące myślec, że kobiety po 30stce 40stce i dalej tak myślą i załują ale tak nie jest,

Nawet, powiem Ci jest jeszcze lepiej, te starsze mówią, ze lepiej być samemu niż na siłe z kimś, aby tylko nie być samej (to domena pokoleń naszych babć, mówią, jak ma byle jak być i byle kto, aby był, to lepiej być samemu).

Nie wiem skąd ten nurt, aby sądzić, ze po latach kobiety żałują, ze 10 czy 20 lat temu nie związały się z mężczyzną, z  którym wtedy się nie chciały związać. Nie znam takich przypadków.

Znam natomist odwrotne, ze ktoś się związał, bo niby nie było źle, ale się czuło, ze to nie to, ze to taki bardziej kolega niż facet - i szybko się te związki porozpadały.
U mężczyzn jest to rzadsze, bo jak im sie kobieta nie podoba, to oni nie będą się bawić w jakies czekanie, ze poczekają jak im zaiskrzy bo ona ma dobry charakter - tu punkt dla niech, nie tracą czasu na nieudane relacje, od ppczątku skazane na porażke, bo jeśli widzą kobietę raz, drugi, dziesiąty i mija rok i im sie ona nadal niepodoba, to jaki jest sens się wiązać? Kobiety powinny brać w tym punkcie z nich przykład.

646

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:

Ty naprawdę nie rozumiesz, że właśnie bycie w klasie/grupie z dziewczynami to jest ta szansa? Nikt nie daje szansy na zasadzie "no dobra, teraz będę gadać przez godzinę z tym, a potem z tamtym". W takich grupach mimowolnie obserwuje się zachowanie innych, interakcje (nawet nie z samą zainteresowaną, a z innymi) i na tej podstawie budzi się chęć poznania kogoś bliżej - bo np. ten ma fajne poczucie humoru, a z tamtym ma się, okazało się, zbieżne zainteresowania, a jeszcze inny powiedział coś takiego, że musiało się odpowiedzieć, co przerodziło się w fascynującą dyskusję...

Nie, to nie jest szansa. Skoro z innymi ludźmi normalnie rozmawiali, a jak ja podchodziłem i zagadywałem, to nie byli zainteresowani, to o jakiej szansie mowa? Nie wiedzieli i nie chcieli wiedzieć nic o moich zainteresowaniach czy poczuciu humoru. A dziewczyny, które sporadycznie rozmawiały ze mną na magisterce, równie sporadycznie rozmawiały z innymi chłopakami (którzy są w związkach i mają sporo znajomych), co najlepiej pokazuje, że nie były zainteresowane niczym więcej. Były w związkach, miały swoich znajomych i nic więcej im nie było trzeba, dlatego głównie spędzały czas w swoim gronie.

Twoje pojmowanie relacji jest na poziomie przedszkola i piszę to bez złośliwości. "Chciałem się bawić z Kasią klockami, a ona nie chciała, a potem jednak bawiła się z Wojtkiem".

Raka, tak właśnie funkcjonują relacje w grupach. Do tej pory pamiętam różnych ludzi, którym odpowiadałam zdawkowo, i tych, z którymi od początku chciałam przebywać. I wygląd nie miał tu nic do rzeczy, bo z żadnym nie byłam w związku. Czasem wystarczyło usłyszeć parę zdań skierowanych nawet nie do mnie, żeby uznać, że ktoś jest jakiś i to przyciągało albo odpychało. Zachowanie, ruchy, mimika, sposób wypowiadania się i wiele więcej rzeczy, których nawet świadomie się nie rozważa. Pamiętam np. takiego Maćka, który nigdy nie zrobił ani nie powiedział niczego ciekawego, dowcipnego, żadnego. Jak się do mnie odzywał, to oczywiście uprzejmie odpowiadałam, ale też nic więcej. Czy miał szansę? Miał, jak każdy inny, ale nie zrobił nic, żebym miała chcieć go poznać (inna rzecz, że pewnie i on nie marzył jakoś specjalnie o poznawaniu mnie; chodzi o zasadę).

Ty nie chcesz szansy, bo miałeś ich mnóstwo. Ty chcesz, żeby dawać Ci szansę drugą, piątą, dziesiątą; aż do skutku i wbrew sobie. Nikt tego nie będzie robił.

647

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:

Ty naprawdę nie rozumiesz, że właśnie bycie w klasie/grupie z dziewczynami to jest ta szansa? Nikt nie daje szansy na zasadzie "no dobra, teraz będę gadać przez godzinę z tym, a potem z tamtym". W takich grupach mimowolnie obserwuje się zachowanie innych, interakcje (nawet nie z samą zainteresowaną, a z innymi) i na tej podstawie budzi się chęć poznania kogoś bliżej - bo np. ten ma fajne poczucie humoru, a z tamtym ma się, okazało się, zbieżne zainteresowania, a jeszcze inny powiedział coś takiego, że musiało się odpowiedzieć, co przerodziło się w fascynującą dyskusję...

Nie, to nie jest szansa. Skoro z innymi ludźmi normalnie rozmawiali, a jak ja podchodziłem i zagadywałem, to nie byli zainteresowani, to o jakiej szansie mowa? Nie wiedzieli i nie chcieli wiedzieć nic o moich zainteresowaniach czy poczuciu humoru. A dziewczyny, które sporadycznie rozmawiały ze mną na magisterce, równie sporadycznie rozmawiały z innymi chłopakami (którzy są w związkach i mają sporo znajomych), co najlepiej pokazuje, że nie były zainteresowane niczym więcej. Były w związkach, miały swoich znajomych i nic więcej im nie było trzeba, dlatego głównie spędzały czas w swoim gronie.
?


Jak każda , dosłownie każda dziewczyna tak reagowała, ze nie chciała z Tobą rozmawiać, to w Tobie jest problem, może w zachowaniu, moze w prezentacji, może w sposobie bycia, że KAZDA tak reaguje. W normalnym życiu jest tak, ze jedni z nami bardzo chętnie będą rozmawiali, szukali kontaktu, inni średnio - będzie jakiś kontakt i zdawkowa rozmowa, a inni nie złapią z nami nici porozumienia, my też i kontaktu akurat między nami nie będzie. A jeszcze inni będą nas nie lubić i to jest normalne. Skoro żadna dziewczyna, ale to żadna nie chciała z Tobą rozmawiac, to coś jest po Twojej stronie nie tak.

Ale zakład, że one chciały rozmawiać, bo jakieś rozmowy były, a czasem zaczyna się to od zdawkowych pyatań typu w jakiej sali mamy teraz lekcje, albo " drugi rok mówił, ze tem profesor to piła, zpbaczymy czy mieli racje - a dalej rozmowa jakoś leci, skąd ktoś jest, gdzie ma akademi czy stancje i takie tam inne drobiazgi. Potem spotykacie sziedzień wdzień ma wykładach, ćwiczeniach, przerwach, uczycie sie razem, razem spędzacie czas między zajęciami - i to sa Twoje szanse, to były dziesiątki szans w ciągu tych dwóch lat studiowania razem. Czemu więc piszesz, ze nie mialeś szansy, skoro szanse miałeś ale nie pociągnąłeś ich.

648

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo

Raka, Ty też bardzo wybiórczo podchodzisz do tego co nam mówisz. Cały czas piszesz "nikt mi nie dał szansy, odtrącają mnie na starcie". A przecież była dziewczyna z którą się spotkałeś i z którą nic nie wyszło po tym pierwszym spotkaniu, ostatnio też pisałeś z jakąś dziewczyną na apce. Jak Ty podchodzisz do tych relacji? Przecież tam "była szansa" i mogłeś się pokazać.

649 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-09-19 16:00:55)

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
Foxterier napisał/a:

Raka, Ty też bardzo wybiórczo podchodzisz do tego co nam mówisz. Cały czas piszesz "nikt mi nie dał szansy, odtrącają mnie na starcie". A przecież była dziewczyna z którą się spotkałeś i z którą nic nie wyszło po tym pierwszym spotkaniu, ostatnio też pisałeś z jakąś dziewczyną na apce. Jak Ty podchodzisz do tych relacji? Przecież tam "była szansa" i mogłeś się pokazać.

To że mam z kimś parę, nie oznacza jeszcze szansy. Skoro dziewczyna od początku nie odpisywała (a jeśli już to zdawkowo i po paru dniach), to znaczy, że nie była zainteresowana. A dziewczyna, z którą się spotkałem? No spotkaliśmy się, coś nie zagrało, zdarza się i tyle, nie ma w tym niczyjej winy.

SaraS napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:

Ty naprawdę nie rozumiesz, że właśnie bycie w klasie/grupie z dziewczynami to jest ta szansa? Nikt nie daje szansy na zasadzie "no dobra, teraz będę gadać przez godzinę z tym, a potem z tamtym". W takich grupach mimowolnie obserwuje się zachowanie innych, interakcje (nawet nie z samą zainteresowaną, a z innymi) i na tej podstawie budzi się chęć poznania kogoś bliżej - bo np. ten ma fajne poczucie humoru, a z tamtym ma się, okazało się, zbieżne zainteresowania, a jeszcze inny powiedział coś takiego, że musiało się odpowiedzieć, co przerodziło się w fascynującą dyskusję...

Nie, to nie jest szansa. Skoro z innymi ludźmi normalnie rozmawiali, a jak ja podchodziłem i zagadywałem, to nie byli zainteresowani, to o jakiej szansie mowa? Nie wiedzieli i nie chcieli wiedzieć nic o moich zainteresowaniach czy poczuciu humoru. A dziewczyny, które sporadycznie rozmawiały ze mną na magisterce, równie sporadycznie rozmawiały z innymi chłopakami (którzy są w związkach i mają sporo znajomych), co najlepiej pokazuje, że nie były zainteresowane niczym więcej. Były w związkach, miały swoich znajomych i nic więcej im nie było trzeba, dlatego głównie spędzały czas w swoim gronie.

Twoje pojmowanie relacji jest na poziomie przedszkola i piszę to bez złośliwości. "Chciałem się bawić z Kasią klockami, a ona nie chciała, a potem jednak bawiła się z Wojtkiem".

Raka, tak właśnie funkcjonują relacje w grupach. Do tej pory pamiętam różnych ludzi, którym odpowiadałam zdawkowo, i tych, z którymi od początku chciałam przebywać. I wygląd nie miał tu nic do rzeczy, bo z żadnym nie byłam w związku. Czasem wystarczyło usłyszeć parę zdań skierowanych nawet nie do mnie, żeby uznać, że ktoś jest jakiś i to przyciągało albo odpychało. Zachowanie, ruchy, mimika, sposób wypowiadania się i wiele więcej rzeczy, których nawet świadomie się nie rozważa. Pamiętam np. takiego Maćka, który nigdy nie zrobił ani nie powiedział niczego ciekawego, dowcipnego, żadnego. Jak się do mnie odzywał, to oczywiście uprzejmie odpowiadałam, ale też nic więcej. Czy miał szansę? Miał, jak każdy inny, ale nie zrobił nic, żebym miała chcieć go poznać (inna rzecz, że pewnie i on nie marzył jakoś specjalnie o poznawaniu mnie; chodzi o zasadę).

Ty nie chcesz szansy, bo miałeś ich mnóstwo. Ty chcesz, żeby dawać Ci szansę drugą, piątą, dziesiątą; aż do skutku i wbrew sobie. Nikt tego nie będzie robił.

Ja wiem, jak funkcjonują relacje w grupach. Nigdy nie jest tak, że każdy z każdym rozmawia i się świetnie dogaduje. Ale nie jest też tak, że każdy rozmawia z każdym, prócz jednej osoby.

650

Odp: Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo
rakastankielia napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Raka, Ty też bardzo wybiórczo podchodzisz do tego co nam mówisz. Cały czas piszesz "nikt mi nie dał szansy, odtrącają mnie na starcie". A przecież była dziewczyna z którą się spotkałeś i z którą nic nie wyszło po tym pierwszym spotkaniu, ostatnio też pisałeś z jakąś dziewczyną na apce. Jak Ty podchodzisz do tych relacji? Przecież tam "była szansa" i mogłeś się pokazać.

To że mam z kimś parę, nie oznacza jeszcze szansy. Skoro dziewczyna od początku nie odpisywała (a jeśli już to zdawkowo i po paru dniach), to znaczy, że nie była zainteresowana. A dziewczyna, z którą się spotkałem? No spotkaliśmy się, coś nie zagrało, zdarza się i tyle, nie ma w tym niczyjej winy.

SaraS napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie, to nie jest szansa. Skoro z innymi ludźmi normalnie rozmawiali, a jak ja podchodziłem i zagadywałem, to nie byli zainteresowani, to o jakiej szansie mowa? Nie wiedzieli i nie chcieli wiedzieć nic o moich zainteresowaniach czy poczuciu humoru. A dziewczyny, które sporadycznie rozmawiały ze mną na magisterce, równie sporadycznie rozmawiały z innymi chłopakami (którzy są w związkach i mają sporo znajomych), co najlepiej pokazuje, że nie były zainteresowane niczym więcej. Były w związkach, miały swoich znajomych i nic więcej im nie było trzeba, dlatego głównie spędzały czas w swoim gronie.

Twoje pojmowanie relacji jest na poziomie przedszkola i piszę to bez złośliwości. "Chciałem się bawić z Kasią klockami, a ona nie chciała, a potem jednak bawiła się z Wojtkiem".

Raka, tak właśnie funkcjonują relacje w grupach. Do tej pory pamiętam różnych ludzi, którym odpowiadałam zdawkowo, i tych, z którymi od początku chciałam przebywać. I wygląd nie miał tu nic do rzeczy, bo z żadnym nie byłam w związku. Czasem wystarczyło usłyszeć parę zdań skierowanych nawet nie do mnie, żeby uznać, że ktoś jest jakiś i to przyciągało albo odpychało. Zachowanie, ruchy, mimika, sposób wypowiadania się i wiele więcej rzeczy, których nawet świadomie się nie rozważa. Pamiętam np. takiego Maćka, który nigdy nie zrobił ani nie powiedział niczego ciekawego, dowcipnego, żadnego. Jak się do mnie odzywał, to oczywiście uprzejmie odpowiadałam, ale też nic więcej. Czy miał szansę? Miał, jak każdy inny, ale nie zrobił nic, żebym miała chcieć go poznać (inna rzecz, że pewnie i on nie marzył jakoś specjalnie o poznawaniu mnie; chodzi o zasadę).

Ty nie chcesz szansy, bo miałeś ich mnóstwo. Ty chcesz, żeby dawać Ci szansę drugą, piątą, dziesiątą; aż do skutku i wbrew sobie. Nikt tego nie będzie robił.

Ja wiem, jak funkcjonują relacje w grupach. Nigdy nie jest tak, że każdy z każdym rozmawia i się świetnie dogaduje. Ale nie jest też tak, że każdy rozmawia z każdym, prócz jednej osoby.

Ale szansa była.

Posty [ 586 do 650 z 820 ]

Strony Poprzednia 1 8 9 10 11 12 13 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Brzydcy mniej atrakcyjni są gorzej traktowani przez społeczeństwo

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024