Całkiem ciekawy temat więc dwie kwestie ode mnie:
1. Zdaje się, że niektórzy tu mają mylne pojęcie o treningu i jego efektach. Weźmy te dwa zdjęcia z początku, na zdjęciu z lewej ten pan już ma całkiem niezłą formę i w żadnym razie nie ma otyłości, nadwagi czy nawet wystającego brzucha, on jest szczupły. To jest właśnie ten mityczny, "przeciętny" facet choć ja nawet tak bym go nie nazwał bo widać, że już jest w jakimś stopniu wytrenowany. Taką sylwetkę da radę zrobić większość facetów jeśli tylko będą trzymać w miarę zdrową dietę i choć trochę trenować. Z kolei na zdjęciu z prawej to już jest sylwetka sporo ponad przeciętną. To wymaga regularnych ciężkich treningów i ścisłej diety, takiej z liczeniem kalorii i jedzeniem o konkretnych porach. Tego większość facetów nie jest w stanie zrobić z jednej bardzo prostej przyczyny. Żeby zbudować taką formę trzeba do tego dostosować znaczną część swojego życia, większość ludzi po prostu nie ma czasu lub możliwości by jeść kilka razy dziennie o konkretnych porach nie mówiąc już o treningach 4-5 razy w tygodniu po 1,5-2h. Jeśli ktoś myśli, że samymi brzuszkami da się zrobić nawet taką formę jak z lewej to jest w wielkim błędzie.
Prawda jest taka, że zrobić sześciopak jest ciężko i jeszcze ciężej jest go utrzymać, powiem więcej nie każdy zdoła to zrobić bo tu spory udział ma także genetyka. Żeby mieć widoczny sześciopak czy te V jak to piszą niektóre panie trzeba zejść do ok. 10% tkanki tłuszczowej, a to wymaga na prawdę dużego wysiłku, wyrzeczeń, dużo czasu i nie wielu będzie mieć taką możliwość. Z kondycją i wytrzymałością też jest inaczej niż niektórym się wydaje. Wygląd nie świadczy o tym jaką ktoś ma kondycję, widziałem siłowniowych kosów, którzy machali na ławce 200kg na serie, a nie dawali rady wejść po schodach na pierwsze piętro bo tak szybko się męczyli. Podobnie widziałem typów, którzy biegali maratony, a szybkiego intensywnego wysiłku nie wytrzymywali nawet minuty. Widziałem też ludzi ze sporą nadwagą i dużym wystającym brzuchem, a zasuwali fizycznie cały dzień i byli ledwo zmęczeni. Zobaczcie sobie chociażby budowlańców pracujących przy budowie dróg, zasuwają po całe dnie fizycznie, całe dnie na nogach, w upale, a prawie wszyscy grubi ze sporymi brzuchami. Kondycję mają lepszą niż nie jeden amatorski sportowiec, a po wyglądzie w ogóle tego nie widać.
2. Co do tego jacy ludzie są w związkach. To prawda, że jest wiele związków ludzi będących po przeciwnych stronach w kwestii sylwetkowej jednakże tu pojawia się problem, o którym już nie raz pisałem. Jest ogromna przepaść pomiędzy tym co kobiety uznają za przeciętne i tym co mężczyźni uznają za przeciętne. Posługując się tą nieszczęsną skalą 1-10, dla większości mężczyzn przeciętną kobietą będzie taka 6-7/10, z kolei dla większości kobiet przeciętny mężczyzna będzie 8-9/10. Dlatego potem niektóre panie piszą, że pan na zdjęciu z lewej ma wystający brzuch czy wręcz jest gruby. To jest ta różnica w ocenie, dla faceta przeciętna kobieta = nie gruba. Dla kobiety przeciętny facet jest taki jak z prawej, ma widoczny sześciopak i wręcz atletyczną sylwetkę. Nie przeczę, że istnieją związki gdzie facet jest gruby czy wręcz otyły, a kobieta szczupła i wysportowana ale jest to mały procent, dużo mniejszy niż w odwrotnej sytuacji, a przynajmniej tak wynika z moich osobistych obserwacji.