Gdzie Ci mężczyźni? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Gdzie Ci mężczyźni?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 374 ]

261

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?

No cóż, w takim razie rozumiem, że trzeba to po prostu przeczekać.

Szkoda, że pewnie Lakszmi już tu nie napisze, bo byłam ciekawa jak potoczy się jej znajomość dalej. Dla mnie również jej wątek był pouczający, bo większość życia spędziłam w bańce, gdzie relacje działają trochę inaczej niż u większosci społeczeństwa, więc podczytywanie rad innych użytkowników było bardzo ciekawe.

Szkoda, że się skończyło.
Mam nadzieję, że reszta dobrze się bawi biorąc udział w tym obrzucaniu się słownym błotem.

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Violette napisał/a:

Chętnie, tylko on boi sie tam wejść, bo wie, że nie jest w stanie dyskutowac z prawda. Skompromitował sie i udaje, w swoim stylu, że faktow nie widzi, hahah.
Dlategio sie wycofal big_smile

Przecież kolejny raz Cię wypunktowałem zawistny pustaku.

263

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Violette napisał/a:
Tomasz77 napisał/a:

Przecież kolejny raz Cię wypunktowałem zawistny pustaku.

Tak jak wszystkich, ktorzy cie wyjasnili w twoim wątku "punktujesz", odklejony osle big_smile
Rozumiem, ze potworny wstyd cie blokuje przed konfrontacją z prawda, ale to nie przejdzie XD zapomnij, beciaku

Ja nie mam się czego wstydzić, za to Ty powinnaś za swoje zachowanie, słownictwo i charakter. Ale dochodzą problemy psychiczne i pewnie nie widzisz, że jest coś nie tak. Do lekarza.

264

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Tomasz77 napisał/a:
Violette napisał/a:

Chętnie, tylko on boi sie tam wejść, bo wie, że nie jest w stanie dyskutowac z prawda. Skompromitował sie i udaje, w swoim stylu, że faktow nie widzi, hahah.
Dlategio sie wycofal big_smile

Przecież kolejny raz Cię wypunktowałem zawistny pustaku.

Tomasz, czy nie wystarczy Ci naparzanie się w swoim wątku, ignorowanie polega na nie wchodzenie w dyskusję... ale widzę, że macie wyrównany poziom... tongue

265

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
wieka napisał/a:

Tomasz, czy nie wystarczy Ci naparzanie się w swoim wątku, ignorowanie polega na nie wchodzenie w dyskusję... ale widzę, że macie wyrównany poziom... tongue

To już obelga, ale faktycznie kłócąc się z głupcem ludzie z boku nie widzą różnicy. Przepraszam i przyjmuję krytykę, bo jest oczywiście na miejscu.

266

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Husky napisał/a:

No cóż, w takim razie rozumiem, że trzeba to po prostu przeczekać.

Szkoda, że pewnie Lakszmi już tu nie napisze, bo byłam ciekawa jak potoczy się jej znajomość dalej. Dla mnie również jej wątek był pouczający, bo większość życia spędziłam w bańce, gdzie relacje działają trochę inaczej niż u większosci społeczeństwa, więc podczytywanie rad innych użytkowników było bardzo ciekawe.

Szkoda, że się skończyło.
Mam nadzieję, że reszta dobrze się bawi biorąc udział w tym obrzucaniu się słownym błotem.

Husky, ja też ostatnie lata życia spędziłam w bańce. Komentarze użytkowników były potrzebne... Dam Tobie znać co z Panem Inżynierem smile widzimy się w poniedziałek. Chciałabym to rozegrać uczciwie, szczerą rozmową, powiem co i jak. I zobaczymy. Wyjazd nad morze w końcu wciąż aktualny...

Co do obrzucania się błotem. Po prostu Tomaszu ignoruj posty Violettę i proszę nie naparzajcie się już w moim i tak już zaśmieconym wątku..   po prostu ją ignorujcie.

267

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Husky napisał/a:

No cóż, w takim razie rozumiem, że trzeba to po prostu przeczekać.

Szkoda, że pewnie Lakszmi już tu nie napisze, bo byłam ciekawa jak potoczy się jej znajomość dalej. Dla mnie również jej wątek był pouczający, bo większość życia spędziłam w bańce, gdzie relacje działają trochę inaczej niż u większosci społeczeństwa, więc podczytywanie rad innych użytkowników było bardzo ciekawe.

Szkoda, że się skończyło.
Mam nadzieję, że reszta dobrze się bawi biorąc udział w tym obrzucaniu się słownym błotem.

Szkoda... choć  trzeba brać pod uwagę niezrównoważenie emocjonalne trollujacych, delikatnie mówiąc, sami za siebie nie mogą...zrobili sobie pole do wyżycia się.

268

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Lakszmi napisał/a:
Husky napisał/a:

No cóż, w takim razie rozumiem, że trzeba to po prostu przeczekać.

Szkoda, że pewnie Lakszmi już tu nie napisze, bo byłam ciekawa jak potoczy się jej znajomość dalej. Dla mnie również jej wątek był pouczający, bo większość życia spędziłam w bańce, gdzie relacje działają trochę inaczej niż u większosci społeczeństwa, więc podczytywanie rad innych użytkowników było bardzo ciekawe.

Szkoda, że się skończyło.
Mam nadzieję, że reszta dobrze się bawi biorąc udział w tym obrzucaniu się słownym błotem.

Husky, ja też ostatnie lata życia spędziłam w bańce. Komentarze użytkowników były potrzebne... Dam Tobie znać co z Panem Inżynierem smile widzimy się w poniedziałek. Chciałabym to rozegrać uczciwie, szczerą rozmową, powiem co i jak. I zobaczymy. Wyjazd nad morze w końcu wciąż aktualny...

Co do obrzucania się błotem. Po prostu Tomaszu ignoruj posty Violettę i proszę nie naparzajcie się już w moim i tak już zaśmieconym wątku..   po prostu ją ignorujcie.

Tomasz widocznie nie wie co to znaczy ignorancja.

Lakszmi pisz w swoim wątku, też jesteśmy ciekawi jak Ci się sprawy potoczą.

Miejmy nadzieję, że śmieci się same wyniosą big_smile

269

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Lakszmi napisał/a:
Husky napisał/a:

No cóż, w takim razie rozumiem, że trzeba to po prostu przeczekać.

Szkoda, że pewnie Lakszmi już tu nie napisze, bo byłam ciekawa jak potoczy się jej znajomość dalej. Dla mnie również jej wątek był pouczający, bo większość życia spędziłam w bańce, gdzie relacje działają trochę inaczej niż u większosci społeczeństwa, więc podczytywanie rad innych użytkowników było bardzo ciekawe.

Szkoda, że się skończyło.
Mam nadzieję, że reszta dobrze się bawi biorąc udział w tym obrzucaniu się słownym błotem.

Husky, ja też ostatnie lata życia spędziłam w bańce. Komentarze użytkowników były potrzebne... Dam Tobie znać co z Panem Inżynierem smile widzimy się w poniedziałek. Chciałabym to rozegrać uczciwie, szczerą rozmową, powiem co i jak. I zobaczymy. Wyjazd nad morze w końcu wciąż aktualny...

Co do obrzucania się błotem. Po prostu Tomaszu ignoruj posty Violettę i proszę nie naparzajcie się już w moim i tak już zaśmieconym wątku..   po prostu ją ignorujcie.

Cieszę się, że napisałaś!
Udanego spotkania w poniedziałek w takim razie i mam nadzieję, że będziesz podejmowała decyzje, które przyniosą Ci szczęście:)

270

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Lakszmi napisał/a:

Dam Tobie znać co z Panem Inżynierem smile widzimy się w poniedziałek. Chciałabym to rozegrać uczciwie, szczerą rozmową, powiem co i jak. I zobaczymy. Wyjazd nad morze w końcu wciąż aktualny...

Powodzenia smile smile
Miłego poznawania się.


Co do obrzucania się błotem. Po prostu Tomaszu ignoruj posty Violettę ...   po prostu ją ignorujcie.

Oboje mają z tego zabawę.

271

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?

Tomasz daje się wkręcić jak dziecko. I jak dziecko potem szuka mamy, żeby się schować za jej wyrozumiałą niepomiernie spódnicą smile Jak za opinią znajomych (taką samą, oczywiście).  Bo koleżanka mu dokucza big_smile Ale sam lepszy nie jest, choć bardzo chciałby to innym wmówić.

Ela sama sobie wkręca. Nie wiem jak postępować w takich sytuacjach. Nie mam na to wpływu. Być może nawet jestem Elą big_smile I nie biorę jej leków tongue

A teraz napiszę jak ja widzę Autorkę Jest to oparte na moim rozumieniu ale również doświadczeniach, jak każdy, będę trochę spekulować ale być może będzie to dla Autorki wartościowy feedback?
Autorka w swoich poszukiwaniach duchowych jest jak szewc bez butów, jest w fazie słodko-pierdzącej, w fazie przeciekającej czakry korony, z ubytkami w czakrach niżej. Jest rozregulowana, prawdopodobnie rozstaniem, czego nie chce do siebie dopuścić. Próbuje to nazywać ładnymi określeniami, niejako sama sobie wkręca, że ją to nie obeszło a jednak musiał być w jej długoletnim związku taki moment od którego zaczęło się powoli wszystko psuć, gdzieś musiało być jakieś zranienie, choćby brakiem czasu czy zainteresowania partnera, które powiedzmy mogła przykrywać jakimiś zajęciami czy teoriami o wolności, przestrzeni, powietrzu... Opcji jest dużo. Teraz dość szybko po rozstaniu już jej brakuje mężczyzny u boku, co jest bardzo częstym deficytem u osoby, która nie jest oswojona ze swoim nowym stanem, czyli samotnością (brak związku). Więc szybko podejmuje próby powrotu do stanu bycia w związku, trochę panicznie (stąd tytuł wątku, bo poszukiwania nie dały szybkich i zadowalających efektów) mimo pozornego spokoju lecz nie znajduje odpowiedniego kandydata, co oczywiście może być kwestią trafu, ale trafu na chemię, zauroczenie a nie świadomości czego się chce a czego nie (co jej nagłe zwroty akcji oraz podejścia pokazują).
Kolejnym etapem moim zdaniem jest wzięcie tej brudnej, obscenicznej, wulgarnej nawet, prawdy na klatę. Ważne jest CO ktoś pisze, a JAK to tylko estetyczne (bądź nie) zabiegi stylistyczne. Jeśli jest automatyczny opór tylko dlatego, że napisane ostro a później jest utwardzenie się w tym oporze, to znaczy, że rozwój nie następuje. Jest blokada. Zamykamy się w słodko-pierdzącej bańce, jest nam tu wygodnie, bezpiecznie. Ok. Ale uduchowienie wymaga zejścia w najczarniejsze podziemia ludzkiej psyche, w ogóle świata natury, próba zrozumienia tego co nam się nie podoba, co nie pasuje do tej pięknej bajeczki o życiu w niebie na chmurce obok tygrysa, gdzie baranek z lwem się tulą do siebie...

W sprawie randki i pana inżyniera, szczerze, dla mnie wymaganie wyłączności padło za szybko. Osobiście źle bym się czuła, gdybym coś takiego usłyszała na pierwszych randkach, gdyż odebrałbym to jako brak zaufania choć jeszcze się nie znamy. Dla mnie jest to czerwona lampka, więc byłabym zaalarmowana i nie wiem czy udałoby się po tym jakoś tak spontanicznie poznawać i polubiać mocniej i mocniej. Jednak czułabym już presję z jego strony, niewspółmierną do poziomu zażyłości oraz obrazu jaki bym mogła stworzyć na swój temat jako "ta, co nie może, bo on nie chce". W sensie... Aktualnie bardzo bym się pilnowała aby nie dopuścić tego typu podlizywania się facetowi... Ale to dlatego, że mnie interesuje innego rodzaju relacja aktualnie. Taka do związku w którym musielibyśmy sobie nawzajem robić dobrze i wiązać sobie ręce mnie nie interesuje, stąd też moje zainteresowanie związkami ogólnie bardzo mocno spadło. A, że spotkanie kogoś o podobnej hmmm... energi nazwijmy to, kto byłby w moim życiu jakoś dużo częściej obecny, by można było z tego zbudować coś trwałego, nie jest pospolitym wydarzeniem i zdaję sobie z tego sprawę. Mimo wszystko wolę już nie wchodzić w związek obarczony lampkami choinkowymi, dlatego stan samotności z grubsza zaakceptowałam i myślę, że nie trzeba się ładować w pierwsze lepsze zauroczenie byle tylko z kimś być... Z drugiej strony każdy zbiera swoje własne doświadczenia, więc jeśli Autorka sama się wyciszy (na pewno wie jak to zrobić), wyciszy zarówno różowego konika hip hip hurra, oraz diabełka lub krytyka, jeśli nie da się pomiatać opiniami ludzi jak chorągiewka na wietrze, to będzie wiedzieć co robić, to jej doświadczenia, jej droga, jej decyzje, jej konsekwencje. Więc o ile nasz opinie mogą być pomocne o tyle nie polecam się nimi kierować, bo nikt z nas odpowiedzialności nie będzie za Autorkę brał.

Także, Autorko, mam taką sugestię: zdystansuj się do nas i naszych opinii, naszych przepychanek i płochej rozrywki. Używaj narzędzi, które masz, gdyż teraz będą Ci dużo bardziej potrzebne niż wcześniej. Czyli balansowanie czakr, tak? Medytacja, wyciszenie, wsłuchanie się w swoje ciało, ćwiczenia rozluźniające, trzeźwe spojrzenie na inżyniera... You know the drill.

272 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-04-23 13:28:33)

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?

smile jak pięknie Deep
Violetka poszła spać?
To dobrze, widać było, że pod 'Violetką też łagodniejesz smile
A już myślałam że potrafisz grać na 2 fortepianach na raz smile
Sorry Lakszmi, ja pass już:)

273

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Ela210 napisał/a:

smile jak pięknie Deep
Violetka poszła spać?

Ty mi powiedz smile Lepiej się orientujesz big_smile

Ela210 napisał/a:

To dobrze, widać było, że pod 'Violetką też łagodniejesz smile

Co sugerujesz? Że mnie dominuje w łóżku? big_smile big_smile Zbereźna jesteś big_smile

Ela210 napisał/a:

A już myślałam że potrafisz grać na 2 fortepianach na raz smile

Ja gram na kalimbie, dwoma kciukami. Liczy się? wink

Ela210 napisał/a:

Sorry Lakszmi, ja pass już:)

Czas na drzemkę smile Odpocznij...

274

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
R_ita2 napisał/a:

  Ale dla mnie nauczyciel jogi to też terapeuta- terapeuta ducha. Uzdrowiciel. To już bardziej mistyczna ścieżka. Taki uzdrowiciel zna dobrze zasady funkcjonowania czakr, jako centrów energetycznych, i rozumie konsekwencje zdrowotne blokad w przepływie energii przez ciało człowieka. Ty... mam wrażenie, że masz je poblokowane. Wybacz, mogę się mylić.

DeepAndBlue napisał/a:

Autorka w swoich poszukiwaniach duchowych jest jak szewc bez butów, jest w fazie słodko-pierdzącej, w fazie przeciekającej czakry korony, z ubytkami w czakrach niżej. Jest rozregulowana

Dziękuję dziewczyny za te opinie smile Przyjrzę się sobie...

275 Ostatnio edytowany przez Husky (2023-04-23 14:06:21)

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Lakszmi napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

  Ale dla mnie nauczyciel jogi to też terapeuta- terapeuta ducha. Uzdrowiciel. To już bardziej mistyczna ścieżka. Taki uzdrowiciel zna dobrze zasady funkcjonowania czakr, jako centrów energetycznych, i rozumie konsekwencje zdrowotne blokad w przepływie energii przez ciało człowieka. Ty... mam wrażenie, że masz je poblokowane. Wybacz, mogę się mylić.

DeepAndBlue napisał/a:

Autorka w swoich poszukiwaniach duchowych jest jak szewc bez butów, jest w fazie słodko-pierdzącej, w fazie przeciekającej czakry korony, z ubytkami w czakrach niżej. Jest rozregulowana

Dziękuję dziewczyny za te opinie smile Przyjrzę się sobie...

A odbieram Cię właśnie totalnie przeciwnie. Podziwiam, że każdy feedback przyjmujesz z pokorą, jesteś otwarta i nastawiona na naukę. Zastanawiasz się, szukasz, a wszystko z szacunkiem dla odmienności i różnorodności postaw.

Z tego jak opisałaś swoje funkcjonowanie, to masz bardzo fajne życie, w którym się spełniasz, do wszystkiego doszłaś swoimi własnymi siłami, a teraz przyszedł moment, że przyglądasz się swoim relacjom i szukasz też szczęścia w tej sferze.

Może inni mają odmienne wizje co do bycia „uregulowaną”, ale jak dla mnie wydajesz się właśnie osobą z super nastawieniem.

W ogóle to wysłałam Ci maila na priv z tej okazji, z pytaniem;)

276

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?

Mam taką fantazję, że ktoś na tym forum może mieć osobowość mnogą, kilka nicków i prowadzić dyskusje jako różne osoby, przełączając się między osobowościami. Np. Violka to osobowość agresywna, wulgarna, nienawidząca słabych facetów, dominująca i od czasu do czasu chodząca spać, a wtedy wychodzą pozostałe osobowości. Nie wiem jakie, za słabo się orientuję w nickach, ale gdy pojawiła się Viola, to w tej samej chwili zniknęła twojesłowo i przepadł też nowe otwarcie. Szkoda że tu nie widać np. lokalizacji smile

277

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Kasssja napisał/a:

Mam taką fantazję, że ktoś na tym forum może mieć osobowość mnogą, kilka nicków i prowadzić dyskusje jako różne osoby, przełączając się między osobowościami. Np. Violka to osobowość agresywna, wulgarna, nienawidząca słabych facetów, dominująca i od czasu do czasu chodząca spać, a wtedy wychodzą pozostałe osobowości. Nie wiem jakie, za słabo się orientuję w nickach, ale gdy pojawiła się Viola, to w tej samej chwili zniknęła twojesłowo i przepadł też nowe otwarcie. Szkoda że tu nie widać np. lokalizacji smile

Znam tu tylko jedną taką, ale kto wie, może być ich więcej.

Przecież autorka tego wątku też tu jest już pod którymś z kolei nicków. Jak będzie mi się chciało, to poszukam innych jej postaci i wątków, to po samym stylu wypowiedzi można poznać, gdy jest się tu wystarczajaco długo, żeby intuicyjnie to wyłapywać. Na razie słońce za bardzo mnie razi.

278 Ostatnio edytowany przez Lakszmi (2023-04-23 17:11:04)

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
MagdaLena1111 napisał/a:

Przecież autorka tego wątku też tu jest już pod którymś z kolei nicków. Jak będzie mi się chciało, to poszukam innych jej postaci i wątków, to po samym stylu wypowiedzi można poznać, gdy jest się tu wystarczajaco długo, żeby intuicyjnie to wyłapywać. Na razie słońce za bardzo mnie razi.

Czekam zatem z ciekawością na odkrycia smile Bo odzywam się tu pierwszy raz, ale wiem, że macie manię na wyszukiwanie mnożonych nicków smile Ale, że lubię posty Magdalena1111 to nie mam pretensji o podejrzenia smile

Husky za komentarz już podziękowałam w prywatnej korespondencji, także nie będę się powtarzać smile Wspaniała, artystyczna dusza ze wspaniałymi pracami i mam nadzieję, że nie ma mi za złe, że to nakreśliłam smile

279

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Violette napisał/a:

poza tym, mylisz agresję z sarkazmem i ironią. Nie byłam ani razu, pisząc to wszystko, jakoś mocniej podirytowana. To forum to dla mnie rozrywka smile Nie miej złudzeń co do tego.

Nie mylę. Kocham ludzi potrafiących sprowadzić rozmówcę do poziomu O przy pomocy ironii i sarkazmu, ale niebędących przy tym ani trochę wulgarnymi czy agresywnymi. Zadziwia mnie umiejętność bycia zarówno uprzejmym i kulturalnym, jak i ostrym jak żyleta. Ty taka nie jesteś, przynajmniej nie tu na forum. Do tego potrzebne jest potężne IQ, ten styl kojarzy mi się z młodszymi latami Wojciecha Manna i Wojciecha Młynarskiego. Mann, we wczesnych czasach radiowych, potrafił politykowi w bardzo kulturalny, zawoalowany i subtelny sposób powiedzieć, że jest debilem. I facet zostawał z tą obelgą, często nawet jej nie rozumiejąc. A ty piszesz wersalikami "thebill" i dodajesz mrowie emotek. To dziecinne i głupie.
A rozrywką forum jest dla wszystkich, nie wiem, czemu ja czy ktokolwiek mielibyśmy w to wątpić? Nikt tu raczej nie jest na misji humanitarnej.

280

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Husky napisał/a:

Może inni mają odmienne wizje co do bycia „uregulowaną”, ale jak dla mnie wydajesz się właśnie osobą z super nastawieniem.


Każdy z nas spekuluje na podstawie tego co przeczyta i zrozumie.

W kwestii czakr niektóre mogą być słabo aktywne lub przeciwnie, zbyt aktywne. Stan równowagi to balans wszystkich. Tobie może imponować nadaktywność powiedzmy czakry serca lub korony. Są ludzie którym imponuje nadaktywność czakry sakralnej lub postawy. Kombinacje są różne. Ale ja nie o preferencjach... Gdyż dla joginów takie stany są raczej wyzwaniem do spacyfikowania a już na pewno do zbadania, gdyż chodzi o samoświadomość. Wiesz wtedy, gdzie się wzmocnić a gdzie wyhamować.

U Autorki jest pewne zamieszanie w sercu i głowie, tak to przynajmniej można odebrać, nie przyszła się pochwalić jak jej wszystko się układa super, albo jak jest szczęśliwa, że nie układa się tak jak na to liczyła. Przeciwnie. Wydaje się jednak trochę zagubiona powracając na rynek matrymonialny.


Myślę, że mogła by się przyjrzeć niższym czakrom, bo np zakończenie związku może wpłynąć na funkcjonowanie czakry sakralnej, u niektórych wstrząsa nawet czakrą podstawy (ale u Autorki zdaje się, że raczej nie). Wzięłabym na jej miejscu też czakrę trzeciego oka oraz splotu słonecznego pod lupę. Dlatego, gdyż poniewuż są one wspornikami dla czakry serca i korony, czyli tych czakr które nadaktywne odpowiadają za naiwność oraz odloty na inną planetę smile 

I takie zawirowania nie mają nic wspólnego z charakterem i nastawieniem, odbywają się w ich ramach, zawsze. Chyba, że Bóg, kontuzja lub inne czynniki odbierają rozum i poczytalność. Autorka jest poczytalna, wszystkie zawirowania odbywają się w granicach jej ciał. Jest wrażliwa na punkcie duchowości, jest to pewnego rodzaju nadaktywność, może to się podobać lub nie innym, ale widzę, że ona sama szuka jakiegoś balansu w tej kwestii, inaczej inżynier niespecjalnie by ją interesował swoją odmiennością, nie szukałaby przeciwwagi lub dopełnienia w drugim człowieku.

I żeby nie było, ja uważam, że znajdywanie brakujących puzzli w innych ludziach jest jak najbardziej prawidłowe. Niejako można ich skopiować w pewnej formie i wkleić w swoje puste obszary smile Nikt nie jest idealny, banał.

Autorka pytała czy naprawdę inne niż jej potrzeby (te uznawane za niepoprawne, dramy, emocje...) są ważniejsze od poprawnej stagnacji... No, dla mnie to jest właśnie nierównowaga w wyższych czakrach (za dużo) i niższych (za mało). Jednak jest to niemal obowiązkowy etap tego typu poszukiwań. Trzeba to przerobić w pewnym momencie, o ile się oczywiście chce to zrobić. A mi właśnie ta zmiana nastawienia w stosunku do cech obowiązkowych potencjalnego partnera czymś takim "pachnie" smile

281

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?

A moze jest cos nie tak z autorka wątku!?

Może mieć przerost swojej wartosci czy swoje oczekiwania względem mężczyzn.
W Polsce dominuje katolicym i mało będzie osób w szczegolnisci Polaków by z nią interesowalo się innymi religiami.

Szuka ideału mężczyzny a czy względem mężczyzn jest idealna?
Jak by była to miała by kogoś i tez z nim szczęśliwie żyła.

282

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Lakszmi napisał/a:

Husky, ja też ostatnie lata życia spędziłam w bańce. Komentarze użytkowników były potrzebne... Dam Tobie znać co z Panem Inżynierem smile widzimy się w poniedziałek. Chciałabym to rozegrać uczciwie, szczerą rozmową, powiem co i jak. I zobaczymy. Wyjazd nad morze w końcu wciąż aktualny....

A ja uważam że daj szansę panu inżynierowi smile

Jak jest chemia to dobrze świadczy, uwierz.
Obecnie podobne rzeczy przeżywam i jak czujesz się z nim dobrze i czujesz że Was dużo łączy a mało dzieli to warto zaryzykować.

Ja mam bardzo podobną do Ciebie sytuację i uwierz nie każdy facet to gwałciciel, oszust i morderca smile
Ja też jestem w gorącej wodzie kąpany (zawsze taki byłem) ale wiem czego chce a czego nie chce.
A twój pan inżyniera wygląda też na ogarniętego.

Osobiście uważam że NIC nie tracisz (no może poza pewnym okresem czasu) a możesz zyskać wiele ..


I warto zaryzykować ...

283 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-04-23 20:27:38)

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Lakszmi napisał/a:

Jednak mam wrażenie, że mężczyźni nie mają mi nic do powiedzenia. Czytam dużo. Filozofia, religie świata, ochrona środowiska.

A po co Ci ten mężczyzna? Jak chcesz czytać dużo i słuchać mądrych ludzi to zapisz się na studia weekendowe z filozofii, religioznastwa, czy ochrony środowiska.
Niby szukasz jedynie męskiej energii(co?! XD ), ale piszesz:

Przemija wszystko, dobry seks, uroda i ważne, by mieć o czym wspólnie rozmawiać.

co każdy zdrowo myślący człowiek odczyta: szukam męża. Jak inaczej miałaby się objawić ta męska energia, która będzie tak trwać i trwać, kiedy juz wszystko co ma przeminąc przeminie? Gdy pojawia się gość który proponuje ci poważny związek i chce od ciebie jakiś deklaracji to nagle się wycofujesz.
Ja odbieram twoje wypowiedzi jako totalny bełkot. Uzywasz dziwnego slangu, piszesz o energii, duchowości, szukaniu swojej drogi, ale wydaje mi się że w gruncie rzeczy to jesteś taką normikową Grażynką, która chce sobie popaplać pod koniec dnia i zjeśc z chłopem obiad przy muzyczce.

284

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

co każdy zdrowo myślący człowiek odczyta: szukam męża.

Nie, nie odczyta, ona/on wcale nie muszą brać ślubu.
Ja to odczytałem że autorka wie że się starzejemy, zbrzydniemy, pojawią się choroby, seks się skończy ale rozmowa może trwać dalej. A rozmowy w związku są bardzo ważne.

285

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?

Też odniosłem wrażenie, że stosujesz jakieś dziwne słownictwo. Mówisz "brzydka dusza", ale lepsze określenie, takie bardziej po polsku, to "chamidło".

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
maku2 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

co każdy zdrowo myślący człowiek odczyta: szukam męża.

Nie, nie odczyta, ona/on wcale nie muszą brać ślubu.
Ja to odczytałem że autorka wie że się starzejemy, zbrzydniemy, pojawią się choroby, seks się skończy ale rozmowa może trwać dalej. A rozmowy w związku są bardzo ważne.

Ale po co rozważać tak długą perspektywę i zwracać uwagę na cechy, które nie miną przez powiedzmy najbliższe 30 lat? Jeśli ktoś szuka takich cech to szuka po prostu sobie chłopa na 30 lat. Jak dla mnie to jest "mąż"(z obrączaką na palcu i papierami czy też nie, taką role ma pełnić).
W tym wszystkim co ona pisze jest więcej sprzeczności. Pisze, że wie dokładnie czego chce od mężczyzn, że wie że ją trzeba uwodzić rozmową i popełnia cały esej na temat jej zniuansowanego podejścia do randkowania, ale była literalnie z jednym facetem przez całe życie, a drugiemu nie umie nawet zakominikować czego od niego chce i że nie ma aktualnie ochoty na seks.. No tak, to jak już miałaś jednego, niezbyt udanego chłopaka to już wszystko wiesz i koniec poznawania siebie. A nie czekaj, ona właśnie pisze, że chce poznawać siebie i odkrywać na nowo swoją drogę. A nie, jednak nie chce zmieniać drogi, bo ona już ma swoje mieszkanie, koty i kursantki i chce żeby nic się już nie zmieiało w jej życiu bo jest z niego zadowolona. A nie czekaj, jednak nie jest zadowolona, bo jest z jakiejś patologii i do dziś się z tym nie uporała. A nie czekaj....
Jakbym czytała pamiętnik nastolatki, a nie dorosłej kobiety.

287

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
maku2 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

co każdy zdrowo myślący człowiek odczyta: szukam męża.

Nie, nie odczyta, ona/on wcale nie muszą brać ślubu.
Ja to odczytałem że autorka wie że się starzejemy, zbrzydniemy, pojawią się choroby, seks się skończy ale rozmowa może trwać dalej. A rozmowy w związku są bardzo ważne.

Ale po co rozważać tak długą perspektywę i zwracać uwagę na cechy, które nie miną przez powiedzmy najbliższe 30 lat? Jeśli ktoś szuka takich cech to szuka po prostu sobie chłopa na 30 lat. Jak dla mnie to jest "mąż"(z obrączaką na palcu i papierami czy też nie, taką role ma pełnić).
W tym wszystkim co ona pisze jest więcej sprzeczności. Pisze, że wie dokładnie czego chce od mężczyzn, że wie że ją trzeba uwodzić rozmową i popełnia cały esej na temat jej zniuansowanego podejścia do randkowania, ale była literalnie z jednym facetem przez całe życie, a drugiemu nie umie nawet zakominikować czego od niego chce i że nie ma aktualnie ochoty na seks.. No tak, to jak już miałaś jednego, niezbyt udanego chłopaka to już wszystko wiesz i koniec poznawania siebie. A nie czekaj, ona właśnie pisze, że chce poznawać siebie i odkrywać na nowo swoją drogę. A nie, jednak nie chce zmieniać drogi, bo ona już ma swoje mieszkanie, koty i kursantki i chce żeby nic się już nie zmieiało w jej życiu bo jest z niego zadowolona. A nie czekaj, jednak nie jest zadowolona, bo jest z jakiejś patologii i do dziś się z tym nie uporała. A nie czekaj....
Jakbym czytała pamiętnik nastolatki, a nie dorosłej kobiety.

To, że dla Ciebie jest jedna jedyna droga pod hasłem „mąż”, to nie znaczy, że nie ma innych dróg.

Wydaje mi się, że widzisz nieścisłości w miejscach, gdzie droga autorki nie zgadza się z Twoim (przepraszam za określenie) bardzo uproszczonym obrazem świata. Można chcieć zostać w kraju i zachować cztery koty, a jednocześnie szukać kogoś nowego, kto poszerzy nasz obraz świata. Można mieć tylko jedną relację i małe doświadczenie, a teraz być otwartą na następne.
Można mieć świadomość swojego trudnego dzieciństwa, ale wyciągać z tego wnioski i obserwować, jak wpływa to na życie intymne, a wpływać będzie do końca życia, niezależnie od stopnia przepracowania.
Osobiście nie rozumiem, gdzie są zaznaczone przez Ciebie sprzeczności w tych zestawieniach.

Wiele elementów Twojej wypowiedzie zdaje się też w ogóle nie mieć związku z tym co autorka pisała: gdzie padła informacja o braku chęci na seks? Gdzie wyczytałaś, że „wszystko już wie i koniec poznawania siebie”?

I nie wyobrażam sobie „pamiętnika Nastolatki”, który wyglądałby jak wątek Lakszmi - które elementy sprawiły, że odniosłaś takie wrażenie?

288

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ale po co rozważać tak długą perspektywę i zwracać uwagę na cechy, które nie miną przez powiedzmy najbliższe 30 lat?

O jakich cechach piszesz - o rozmowach?
Przecież autorka jasno napisała co jest dla niej b. ważne a co jest kwestią raczej drugorzędną.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Jeśli ktoś szuka takich cech to szuka po prostu sobie chłopa na 30 lat. Jak dla mnie to jest "mąż"

O czym Ty piszesz jakie cechy?
Autorka napisała przecież

Lakszmi napisał/a:

Przemija wszystko, dobry seks, uroda i ważne, by mieć o czym wspólnie rozmawiać.

I Ty z tego wyczytałaś szukam męża? Nie widzę tam tego.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

W tym wszystkim co ona pisze jest więcej sprzeczności. Pisze, że wie dokładnie czego chce od mężczyzn, że wie że ją trzeba uwodzić rozmową i popełnia cały esej na temat jej zniuansowanego podejścia do randkowania, ale była literalnie z jednym facetem przez całe życie, a drugiemu nie umie nawet zakominikować czego od niego chce i że nie ma aktualnie ochoty na seks.

I gdzie tu sprzeczność? Ona wie czego chce ale z tym inżynierem widziała się chyba z trzy razy i już na tym etapie ma dać mu listę czego chce? Taka lista jej obsługi?
Dlatego że była z jednym facetem tak długo i to od wczesnych lat to nie ma doświadczenia jak postępować. I to tu na forum zwrócono jej uwagę że facet dąży do seksu - ja zwracam uwagę że jest za stary - i odnoszę wrażenie że ona nie ma nic przeciwko bzykaniu ale nie wie czy on chce się tylko bzyknąć czy chce czegoś więcej.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

No tak, to jak już miałaś jednego, niezbyt udanego chłopaka to już wszystko wiesz i koniec poznawania siebie.

Po prostu była w strefie komfortu z którego wytrąciła ją decyzja o wyjeździe chłopaka nie wiadomo gdzie.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

A nie czekaj, ona właśnie pisze, że chce poznawać siebie i odkrywać na nowo swoją drogę. A nie, jednak nie chce zmieniać drogi, bo ona już ma swoje mieszkanie, koty i kursantki i chce żeby nic się już nie zmieiało w jej życiu bo jest z niego zadowolona.

Bo nadal tkwi w strefie komfortu i myśli że znajdzie podobnego faceta jak jej były. I dopiero ściana/życie uświadomi jej że tak się nie da. I to wymusi na niej zmiany.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

A nie czekaj, jednak nie jest zadowolona, bo jest z jakiejś patologii i do dziś się z tym nie uporała. A nie czekaj....

To odnosiło się do posiadania dzieci - zwykła wymówka mająca racjonalizować jej niechęć.
Tylko co to ma wspólnego z tym co napisałaś że ona szuka - męża?

289 Ostatnio edytowany przez Inocynt (2023-04-24 13:18:30)

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Tomasz77 napisał/a:

Bądź obiektywna, widać tam, że od tapety się świeci, rysy dalekie od ideału za jaki się uważa, rzęsy przesadnie długie, usta wypełnione. Taki typ jędzowaty trochę i to nie tylko moje zdanie, ale charakter jak widać to potwierdza i tu jest największy problem.

W tym przypadku usta na glonojada wskazane, bo oczy niby ładne, ale ogólnie rysy twarzy transwestyty. Usta ala glonojad może są idiotyczne i śmieszne, ale chociaż łagodzą te rysy...

Violette napisał/a:

I nie robię gnoju, tylko w swoim wątku, niosę kaganek oświaty i uczę tą resztkę facetow na forum, którzy nie sa incelami, ale nie sa tez Chadami wink jak się kończy stawianie tylko na jedno: wygląd u kobiety

Strzelasz sama sobie w kolano, bo wizualnie jesteś trochę poniżej średniej, ale intelektem znacznie poniżej, a charakterem stukasz w dno od spodu. To jednak powinnaś stawiać na najmniej słabą ze swoich stron, czyli wygląd... A może chociaż bogata jesteś?

I naucz się pisać po polsku. Drugi przecinek niepotrzebny, nie "tą resztkę", tylko "tę resztkę".

290 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-04-24 11:53:00)

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
maku2 napisał/a:

Bo nadal tkwi w strefie komfortu i myśli że znajdzie podobnego faceta jak jej były. I dopiero ściana/życie uświadomi jej że tak się nie da. I to wymusi na niej zmiany.

Tak odniosłam takie samo wrażenie, dlatego jest to dla mnie sprzeczne. Pisze, że szuka swojej drogi, jest otwarta, ale jednocześnie kurczowo próbuje trzymać się tego co już zna i odtworzyć na nowo jakąś minioną sytuacje z przeszłości.

maku2 napisał/a:

Tylko co to ma wspólnego z tym co napisałaś że ona szuka - męża?

Jeśli od razu na starcie rozważa jak ta relacja będzie wyglądać za naście lat(bo kiedy niby ten seks i wygląd ma zdążyć przeminąć? do końca wakacji?) to szuka związku typu "common-law marriage".

To, że dla Ciebie jest jedna jedyna droga pod hasłem „mąż”, to nie znaczy, że nie ma innych dróg.


Dla mnie czy dla autorki? Ma 30 lat,a planuje co się będzie działo jak nie będą już sie sobie podobać, nie będą uprawiac juz seksu i jedyna formą interakcji między nimi będzie rozmowa. Wszystko przemija, ona chce cech które będą trwać. Nie pisze, że szuka kogoś z kim się pobuja rok czy dwa i zobaczy co dalej. Nie szuka fajnych randek, ani dobrego seksu na luzie ze stałym partnerem. O nie, nic z tych rzeczy. Ona już na etapie randek dobiera partnerów pod kątem czy się będą mogli razem dobrze zestarzeć.

291

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
maku2 napisał/a:

Bo nadal tkwi w strefie komfortu i myśli że znajdzie podobnego faceta jak jej były. I dopiero ściana/życie uświadomi jej że tak się nie da. I to wymusi na niej zmiany.

Tak odniosłam takie samo wrażenie, dlatego jest to dla mnie sprzeczne. Pisze, że szuka swojej drogi, jest otwarta, ale jednocześnie kurczowo próbuje trzymać się tego co już zna i odtworzyć na nowo jakąś minioną sytuacje z przeszłości.

maku2 napisał/a:

Tylko co to ma wspólnego z tym co napisałaś że ona szuka - męża?

Jeśli od razu na starcie rozważa jak ta relacja będzie wyglądać za naście lat(bo kiedy niby ten seks i wygląd ma zdążyć przeminąć? do końca wakacji?) to szuka związku typu "common-law marriage".

To, że dla Ciebie jest jedna jedyna droga pod hasłem „mąż”, to nie znaczy, że nie ma innych dróg.


Dla mnie czy dla autorki? Ma 30 lat,a planuje co się będzie działo jak nie będą już sie sobie podobać, nie będą uprawiac juz seksu i jedyna formą interakcji między nimi będzie rozmowa. Wszystko przemija, ona chce cech które będą trwać. Nie pisze, że szuka kogoś z kim się pobuja rok czy dwa i zobaczy co dalej. Nie szuka fajnych randek, ani dobrego seksu na luzie ze stałym partnerem. O nie, nic z tych rzeczy. Ona już na etapie randek dobiera partnerów pod kątem czy się będą mogli razem dobrze zestarzeć.

A przyjmujesz do wiadomości, że coś takiego jak potrzeba rozmowy w związku może być ważna nie tylko dlatego, że nie przemija, ale też dlatego, że sama w sobie stanowi wartość na TERAZ? W ramach fajnych randek, gdzie może też być seks, ale że musi być też rozmowa, bo ona sama w sobie jest dla autorki ważna?

Myślę, że żeby zrozumieć autorkę, musiałabyś się spróbować otworzyć na zupełnie inne postrzeganie relacji i potrzeb, niż to, które tutaj inplicite prezentujesz.

292

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Husky napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
maku2 napisał/a:

Bo nadal tkwi w strefie komfortu i myśli że znajdzie podobnego faceta jak jej były. I dopiero ściana/życie uświadomi jej że tak się nie da. I to wymusi na niej zmiany.

Tak odniosłam takie samo wrażenie, dlatego jest to dla mnie sprzeczne. Pisze, że szuka swojej drogi, jest otwarta, ale jednocześnie kurczowo próbuje trzymać się tego co już zna i odtworzyć na nowo jakąś minioną sytuacje z przeszłości.

maku2 napisał/a:

Tylko co to ma wspólnego z tym co napisałaś że ona szuka - męża?

Jeśli od razu na starcie rozważa jak ta relacja będzie wyglądać za naście lat(bo kiedy niby ten seks i wygląd ma zdążyć przeminąć? do końca wakacji?) to szuka związku typu "common-law marriage".

To, że dla Ciebie jest jedna jedyna droga pod hasłem „mąż”, to nie znaczy, że nie ma innych dróg.


Dla mnie czy dla autorki? Ma 30 lat,a planuje co się będzie działo jak nie będą już sie sobie podobać, nie będą uprawiac juz seksu i jedyna formą interakcji między nimi będzie rozmowa. Wszystko przemija, ona chce cech które będą trwać. Nie pisze, że szuka kogoś z kim się pobuja rok czy dwa i zobaczy co dalej. Nie szuka fajnych randek, ani dobrego seksu na luzie ze stałym partnerem. O nie, nic z tych rzeczy. Ona już na etapie randek dobiera partnerów pod kątem czy się będą mogli razem dobrze zestarzeć.

A przyjmujesz do wiadomości, że coś takiego jak potrzeba rozmowy w związku może być ważna nie tylko dlatego, że nie przemija, ale też dlatego, że sama w sobie stanowi wartość na TERAZ? W ramach fajnych randek, gdzie może też być seks, ale że musi być też rozmowa, bo ona sama w sobie jest dla autorki ważna?

Myślę, że żeby zrozumieć autorkę, musiałabyś się spróbować otworzyć na zupełnie inne postrzeganie relacji i potrzeb, niż to, które tutaj inplicite prezentujesz.

Tylko, że to to nie smutna dziewczyna, ale autorka pisze o tym, że zależy jej na rozmowach, bo uroda i seks przeminą, a zostanie rozmowa.
Dla mnie też to jest dziwne, że rzekoma joginka zamiast żyć tu i teraz, to zamartwia się o przyszłość, której i tak nikt z nas nie zna. To, że dzisiaj nam się świetnie z kimś rozmawia, wcale nie oznacza, że tak będzie za x lat. Jak spotykam nowych ludzi, to czym bardziej ode mnie różni, tym uważniej ich słucham, chłonę ich wizję świata, bo to są jakby nieodkryte lądy przeze mnie; mam mnóstwo pytań i wiele osób może nawet myśleć, że mnie gadką zafascynowali na innym niż intelektualnym poziomie ;-) a tak nie jest. Już nie mowiąc o tym, że po jakimś czasie już mnie to tak nie porywa.

293

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Ela210 napisał/a:

Znowu coś Ci poszło nie tak, Deep.
Trzeba jednak brać leki.
Tak w ogóle,  współczuję.

Tyś Królowo Forum mądra i piękna jak gwiazdy na niebie ale za górami, za lasami mieszka DeepAndBlue tysiąc razy mądrzejsza od Ciebie.

294

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Inocynt napisał/a:
Tomasz77 napisał/a:

Bądź obiektywna, widać tam, że od tapety się świeci, rysy dalekie od ideału za jaki się uważa, rzęsy przesadnie długie, usta wypełnione. Taki typ jędzowaty trochę i to nie tylko moje zdanie, ale charakter jak widać to potwierdza i tu jest największy problem.

W tym przypadku usta na glonojada wskazane, bo oczy niby ładne, ale ogólnie rysy twarzy transwestyty. Usta ala glonojad może są idiotyczne i śmieszne, ale chociaż łagodzą te rysy...

Violette napisał/a:

I nie robię gnoju, tylko w swoim wątku, niosę kaganek oświaty i uczę tą resztkę facetow na forum, którzy nie sa incelami, ale nie sa tez Chadami wink jak się kończy stawianie tylko na jedno: wygląd u kobiety

Strzelasz sama sobie w kolano, bo wizualnie jesteś trochę poniżej średniej, ale intelektem znacznie poniżej, a charakterem stukasz w dno od spodu. To jednak powinnaś stawiać na najmniej słabą ze swoich stron, czyli wygląd... A może chociaż bogata jesteś?

I naucz się pisać po polsku. Drugi przecinek niepotrzebny, nie "tą resztkę", tylko "tę resztkę".

Gościu, to jest klasyczna prowokatorka, trollica i tak należy odbierać ją i jej wypowiedzi. Żebyś wiedział ile tematów na Kafeterii poleciało gdy ona tam weszła i zrobiła gównoburzę... spokojnie mówimy o trzycyfrowej liczbie. Oczywiście po takiej wycince były i bany  dla uczestników, ona sama straciła tych kont kilkadziesiąt (w szczytowych dniach potrafiła stracić i 2-3 dziennie), a zwroty "cepie", "jełopie" czy "downie" to jej żelazny repertuar.
Do zdjęć nie przywiązuj wagi, bo ściąga je z neta,głupio się przy tym tłumacząc. Ma ok. 40 lat (choć z roku na rok młodnieje, niczym Krzysiu Ibisz; niewykluczone że jest starsza), jej aktualny facet rzekomo przypomina Damiano Cavida, ale ideały jej się często zmieniają, często ten status ma dla niej dość dziwny wizualnie gość. No i jak się do kogoś przypnie, to lata za nim wszędzie, tworzy na jego temat wątki nawet gdy faceta nie ma (próbkę masz w wątku "Pytanie za 100 punktów", w którym specjalnie przywala się do Tomasza77; co ciekawe, gość jest z mojego rocznika... totalny zbieg okoliczności, nieprawdaż? Widocznie ktoś z tego rocznika niesamowicie zalazł jej za skórę i ma uraz wink

295

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
maku2 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ale po co rozważać tak długą perspektywę i zwracać uwagę na cechy, które nie miną przez powiedzmy najbliższe 30 lat?

O jakich cechach piszesz - o rozmowach?
Przecież autorka jasno napisała co jest dla niej b. ważne a co jest kwestią raczej drugorzędną.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Jeśli ktoś szuka takich cech to szuka po prostu sobie chłopa na 30 lat. Jak dla mnie to jest "mąż"

O czym Ty piszesz jakie cechy?
Autorka napisała przecież

Lakszmi napisał/a:

Przemija wszystko, dobry seks, uroda i ważne, by mieć o czym wspólnie rozmawiać.

I Ty z tego wyczytałaś szukam męża? Nie widzę tam tego.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

W tym wszystkim co ona pisze jest więcej sprzeczności. Pisze, że wie dokładnie czego chce od mężczyzn, że wie że ją trzeba uwodzić rozmową i popełnia cały esej na temat jej zniuansowanego podejścia do randkowania, ale była literalnie z jednym facetem przez całe życie, a drugiemu nie umie nawet zakominikować czego od niego chce i że nie ma aktualnie ochoty na seks.

I gdzie tu sprzeczność? Ona wie czego chce ale z tym inżynierem widziała się chyba z trzy razy i już na tym etapie ma dać mu listę czego chce? Taka lista jej obsługi?
Dlatego że była z jednym facetem tak długo i to od wczesnych lat to nie ma doświadczenia jak postępować. I to tu na forum zwrócono jej uwagę że facet dąży do seksu - ja zwracam uwagę że jest za stary - i odnoszę wrażenie że ona nie ma nic przeciwko bzykaniu ale nie wie czy on chce się tylko bzyknąć czy chce czegoś więcej.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

No tak, to jak już miałaś jednego, niezbyt udanego chłopaka to już wszystko wiesz i koniec poznawania siebie.

Po prostu była w strefie komfortu z którego wytrąciła ją decyzja o wyjeździe chłopaka nie wiadomo gdzie.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

A nie czekaj, ona właśnie pisze, że chce poznawać siebie i odkrywać na nowo swoją drogę. A nie, jednak nie chce zmieniać drogi, bo ona już ma swoje mieszkanie, koty i kursantki i chce żeby nic się już nie zmieiało w jej życiu bo jest z niego zadowolona.

Bo nadal tkwi w strefie komfortu i myśli że znajdzie podobnego faceta jak jej były. I dopiero ściana/życie uświadomi jej że tak się nie da. I to wymusi na niej zmiany.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

A nie czekaj, jednak nie jest zadowolona, bo jest z jakiejś patologii i do dziś się z tym nie uporała. A nie czekaj....

To odnosiło się do posiadania dzieci - zwykła wymówka mająca racjonalizować jej niechęć.
Tylko co to ma wspólnego z tym co napisałaś że ona szuka - męża?

Maku, widzę że zaliczyłeś kilka wizyt u psychologa i popisujesz się znajomością fachowej terminologii wink
Maku... jak ty mnie zaimponowałeś w tej chwili! big_smile

296

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Nowe_otwarcie napisał/a:

... w którym specjalnie przywala się do Tomasza77; co ciekawe, gość jest z mojego rocznika... totalny zbieg okoliczności, nieprawdaż? Widocznie ktoś z tego rocznika niesamowicie zalazł jej za skórę i ma uraz wink

A Tomasz jeszcze dał "77" w nazwie konta, to działa jak płachta na byka. smile smile
Ale tak... jedni lubią Audi-model-XX, a inni rocznik 77. smile

297

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?

Jeszcze raz dziękuję za komentarze. Z wieloma się nie zgadzam, ale staram się pamiętać że przede wszystkim mówią dużo o rozmówcy, nie koniecznie o mnie.

Jeśli o mnie chodzi to... pogubiłam się. Powinnam zmodyfikować swoje zachowania, procesy poznawcze, emocje. Uwolnić się od pewnych schematów osobistych, poszerzyć świadomość, eksplorować wydarzenia i doświadczenia osobiste, zmodyfikować to co poznawcze i behawioralne rozwijać wgląd i rozumienie siebie... Jeszcze raz dziękuję za uwagi.

Dziś z samego, wczesnego rana wzięłam udział w sesji kobiecej nie jako fotograf, a modelka. Sesja była ciałożyczliwa, zatopiłyśmy się w medytacji, chwilach uważności. Zaprosiłyśmy uważność na emocje, bliskość, zrozumienie i życzliwość. Dałyśmy po prostu być tym trudnym myślom i pogubieniu. I to jest ok. Ciekawe doświadczenie.

Na prośbę Husky i Wieki dam jeszcze tylko znać co z moim inżynierem. Postanowiłam dać temu czas. Porozmawialiśmy, chcemy zmniejszyć ciśnienie na "nas", dalej się spotykać. Wyjazd aktualny. Co się wydarzy? Nie wiem...

Pozdrawiam gorąco smile

298

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Lakszmi napisał/a:

J
Jeśli o mnie chodzi to... pogubiłam się. Powinnam zmodyfikować swoje zachowania, procesy poznawcze, emocje. Uwolnić się od pewnych schematów osobistych, poszerzyć świadomość, eksplorować wydarzenia i doświadczenia osobiste, zmodyfikować to co poznawcze i behawioralne rozwijać wgląd i rozumienie siebie... Jeszcze raz dziękuję za uwagi.

Dziś z samego, wczesnego rana wzięłam udział w sesji kobiecej nie jako fotograf, a modelka. Sesja była ciałożyczliwa, zatopiłyśmy się w medytacji, chwilach uważności. Zaprosiłyśmy uważność na emocje, bliskość, zrozumienie i życzliwość. Dałyśmy po prostu być tym trudnym myślom i pogubieniu. I to jest ok. Ciekawe doświadczenie.

Dżizass... Jak to przeczytałem, to też się pogubiłem big_smile O co tu chodzi ? Co to jest sesja ciałożyczliwa, z medytacją i chwilami uważności ?

299

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Misinx napisał/a:

Dżizass... Jak to przeczytałem, to też się pogubiłem big_smile O co tu chodzi ? Co to jest sesja ciałożyczliwa, z medytacją i chwilami uważności ?

To jest tak zwane pierdololo zmanierowanych bab.

300

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Lakszmi napisał/a:

....chcemy zmniejszyć ciśnienie na "nas", dalej się spotykać. Wyjazd aktualny. Co się wydarzy? Nie wiem...

Dwoje ludzi się spotyka. Nawet się nie znają. Dlaczego mają ciśnienie? Co się dzieje? Kto to ciśnienie wywołuje? Czyż nie można na luzie? Bez założeń wstępnych? Po prostu poznać drugiego człowieka? Czy można poznawać się nie tracąc nic? Tak na luzie?

Czy samo poznawanie się nie jest chwilami szczęścia, których szukamy? Czy nawet jeśli się okaże, że z kimś nie chcemy spędzać więcej czasu, nie chcemy z daną osobą żyć, to czy te wszystkie chwile należy "zaksięgować" jako stratę czy zysk? A może od razu trzeba każdą chwilę traktować jako zysk? smile smile

301

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Lakszmi napisał/a:

Witajcie kochani.

Mówcie mi Lakszmi. Nie jestem na forum nowa, śledzę je od 3 lat. Wiele o Was użytkownikach wiem smile Dzisiaj przyszła pora na odsłonięcie się.
Po 9 latach związku rozstałam się z narzeczonym. Zgodnie ustaliliśmy, że nie widzimy dalej naszego życia razem. Rozstaliśmy się w zgodzie, wysłaliśmy sobie życzenia na święta.
Lubię swoje życie, swoją codzienność. Mam 30 lat, jestem instruktorką jogi w dobrej szkole, co rok wyjeżdżam do Indii, mam 4 koty, swoje mieszkanie. W otoczeniu uchodzę na osobę wrażliwą, otwartą, serdeczną i ciekawą. Mam powodzenie u mężczyzn. Jednak... jestem rozczarowana mężczyznami. Uznaję zasadę, że kobietę zdobywa się rozmową. Przemija wszystko, dobry seks, uroda i ważne, by mieć o czym wspólnie rozmawiać. Jednak mam wrażenie, że mężczyźni nie mają mi nic do powiedzenia. Czytam dużo. Filozofia, religie świata, ochrona środowiska. Pragnę męskiej energii w życiu, nie przeszkadza mi mężczyzna pasjonujący się samochodami i sportem. Jednak brakuje mi otwartości w nich na zagadnienia duchowe, interesują ich tylko te cielesne. Aby nie było. Uwielbiam seks. Kiedy rozstawaliśmy się z partnerem żałowaliśmy, że już nie będziemy się kochać fizycznie bo seks z nim był bajką. Ale... chcę rozmawiać. Mam dużo do powiedzenia. Chcę być słuchana. Chcę uzewnętrzniać moją wrażliwość na piękno (nie dodałam, że pasjonuje się malarstwem i fotografią. Dorabiam w ten sposób- fotografując. Sesje kobiece). Drodzy, gdzie Ci mężczyźni, którzy pragną kobiet delikatnych, wrażliwych, serdecznych i ciepłych? Czy naprawdę potrzebne są dramaty i chore emocje, by ludzi wiązać?

Musisz zrozumieć, że kobieta i mężczyzna różnią się od siebie, mają inne sposoby komunikacji, inne zainteresowania, inne podejście do życia. Męska energia o której tu piszesz, to nie słuchanie Twoich przemyśleń na temat duchowości, duszy, poprzenich żyć, transcendencji, reinkarnacji, czakr, czytania pola. Męska energia to organizacja, to bezpieczeństwo, to dbanie o kobietę i rodzinę, to zasoby, to podejmowanie decyzji etc. Nie wiem zatem czego poszukujesz, ale z tego co piszesz to bardziej koleżanki, niż prawdziwego mężczyzny...

302

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Gary napisał/a:
Lakszmi napisał/a:

....chcemy zmniejszyć ciśnienie na "nas", dalej się spotykać. Wyjazd aktualny. Co się wydarzy? Nie wiem...

Dwoje ludzi się spotyka. Nawet się nie znają. Dlaczego mają ciśnienie? Co się dzieje? Kto to ciśnienie wywołuje? Czyż nie można na luzie? Bez założeń wstępnych? Po prostu poznać drugiego człowieka? Czy można poznawać się nie tracąc nic? Tak na luzie?

Czy samo poznawanie się nie jest chwilami szczęścia, których szukamy? Czy nawet jeśli się okaże, że z kimś nie chcemy spędzać więcej czasu, nie chcemy z daną osobą żyć, to czy te wszystkie chwile należy "zaksięgować" jako stratę czy zysk? A może od razu trzeba każdą chwilę traktować jako zysk? smile smile

Nie wiesz w którym miejscu znajduje się to ciśnienie big_smile

303

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Misinx napisał/a:
Lakszmi napisał/a:

J
Jeśli o mnie chodzi to... pogubiłam się. Powinnam zmodyfikować swoje zachowania, procesy poznawcze, emocje. Uwolnić się od pewnych schematów osobistych, poszerzyć świadomość, eksplorować wydarzenia i doświadczenia osobiste, zmodyfikować to co poznawcze i behawioralne rozwijać wgląd i rozumienie siebie... Jeszcze raz dziękuję za uwagi.

Dziś z samego, wczesnego rana wzięłam udział w sesji kobiecej nie jako fotograf, a modelka. Sesja była ciałożyczliwa, zatopiłyśmy się w medytacji, chwilach uważności. Zaprosiłyśmy uważność na emocje, bliskość, zrozumienie i życzliwość. Dałyśmy po prostu być tym trudnym myślom i pogubieniu. I to jest ok. Ciekawe doświadczenie.

Dżizass... Jak to przeczytałem, to też się pogubiłem big_smile O co tu chodzi ? Co to jest sesja ciałożyczliwa, z medytacją i chwilami uważności ?

Proste, afirmacja kobiecego ciała, ma dawać siłę, a uważność to nie jest nic innego jak dostrzeganie drobiazgów, które mają pomagać w rozumieniu siebie, osiąganiu sukcesów.

304

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Dżentelmen napisał/a:

Nie wiem zatem czego poszukujesz, ale z tego co piszesz to bardziej koleżanki, niż prawdziwego mężczyzny...

Wśród kobiet też niewiele zniesie taką dawkę egzaltacji...

305

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Lakszmi napisał/a:

W otoczeniu uchodzę na osobę wrażliwą, otwartą, serdeczną i ciekawą. Mam powodzenie u mężczyzn. Jednak... jestem rozczarowana mężczyznami. Uznaję zasadę, że kobietę zdobywa się rozmową. Przemija wszystko, dobry seks, uroda i ważne, by mieć o czym wspólnie rozmawiać. Jednak mam wrażenie, że mężczyźni nie mają mi nic do powiedzenia. Czytam dużo. Filozofia, religie świata, ochrona środowiska. Pragnę męskiej energii w życiu, nie przeszkadza mi mężczyzna pasjonujący się samochodami i sportem. Jednak brakuje mi otwartości w nich na zagadnienia duchowe, interesują ich tylko te cielesne. Aby nie było. Uwielbiam seks. Kiedy rozstawaliśmy się z partnerem żałowaliśmy, że już nie będziemy się kochać fizycznie bo seks z nim był bajką. Ale... chcę rozmawiać. Mam dużo do powiedzenia. Chcę być słuchana. Chcę uzewnętrzniać moją wrażliwość na piękno (nie dodałam, że pasjonuje się malarstwem i fotografią. Dorabiam w ten sposób- fotografując. Sesje kobiece). Drodzy, gdzie Ci mężczyźni, którzy pragną kobiet delikatnych, wrażliwych, serdecznych i ciepłych?

Piszesz, że chcesz rozmawiać. Zaraz jednak wychodzi na jaw, że tak naprawdę mężczyzna ma chcieć Ciebie słuchać, a Tobie - co najwyżej - jego interesowanie się autami czy sportem nie będzie przeszkadzać. Tyle z Twojej otwartości; on ma słuchać, zgaduję, że z zainteresowaniem, a nie - ziewając, Tobie natomiast "nie przeszkadza". Łaskawość, nie powiem.
Biorąc pod uwagę to, co pisałaś w kolejnych postach o muzyce itp., absolutnie nie jesteś otwartą osobą. Albo - jesteś otwarta w jakimś tam zakresie, co w zasadzie nie jest niczym niezwykłym, bo ludzie tak funkcjonują; rzecz w tym, że Twój zakres jest bardzo wąski. Takie: "jestem otwarta na różne kuchnie, to gdzie dziś zjemy, w McD czy w KFC?". Wybór niby jest, ale ograniczony Twoimi preferencjami.

I druga sprawa: chcesz być słuchana. W porządku, normalna rzecz, każdy w jakimś stopniu tego potrzebuje. Tylko dlaczego za to słuchanie mają być odpowiedzialni inni ludzie? W pewnym sensie pozbawiasz ich prawa do oceny. Ty, jak napisałaś, masz dużo do powiedzenia, zapewne sądzisz, że są to rzeczy interesujące, ważne, jednak mężczyźni nie słuchają. I teraz Ty generalnie roztrząsasz, dlaczego ONI są tacy, że nie chcą Cię słuchać = cała odpowiedzialność po ich stronie. A może warto byłoby się zastanowić, co i jak TY mówisz, że oni nie słuchają? Bo wiesz, jeśli raz opowiesz dowcip i nikt się nie zaśmieje, to może towarzystwo bez poczucia humoru, ale jeśli opowiadasz go X razy i nadal brak reakcji, to może jednak dowcip słaby i/lub Ty źle opowiadasz?

306

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
M!ri napisał/a:
Dżentelmen napisał/a:

Nie wiem zatem czego poszukujesz, ale z tego co piszesz to bardziej koleżanki, niż prawdziwego mężczyzny...

Wśród kobiet też niewiele zniesie taką dawkę egzaltacji...

W sumie prawda, bo tutaj wychodzi ogromna otrzeba atencji i skupienia się na jej przeżyciach. Ona nie chce słuchać, ona chce być słuchana, ona chce mówić... rzeczywiscie, chyba żadna koleżanka tego by nie zniosła...

307 Ostatnio edytowany przez Misinx (2023-04-25 12:18:04)

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Tamiraa napisał/a:
Misinx napisał/a:
Lakszmi napisał/a:

J
Jeśli o mnie chodzi to... pogubiłam się. Powinnam zmodyfikować swoje zachowania, procesy poznawcze, emocje. Uwolnić się od pewnych schematów osobistych, poszerzyć świadomość, eksplorować wydarzenia i doświadczenia osobiste, zmodyfikować to co poznawcze i behawioralne rozwijać wgląd i rozumienie siebie... Jeszcze raz dziękuję za uwagi.

Dziś z samego, wczesnego rana wzięłam udział w sesji kobiecej nie jako fotograf, a modelka. Sesja była ciałożyczliwa, zatopiłyśmy się w medytacji, chwilach uważności. Zaprosiłyśmy uważność na emocje, bliskość, zrozumienie i życzliwość. Dałyśmy po prostu być tym trudnym myślom i pogubieniu. I to jest ok. Ciekawe doświadczenie.

Dżizass... Jak to przeczytałem, to też się pogubiłem big_smile O co tu chodzi ? Co to jest sesja ciałożyczliwa, z medytacją i chwilami uważności ?

Proste, afirmacja kobiecego ciała, ma dawać siłę, a uważność to nie jest nic innego jak dostrzeganie drobiazgów, które mają pomagać w rozumieniu siebie, osiąganiu sukcesów.

Może jakieś przykłady ? Opisowo. Nie chodzi mi o wklejanie zdjęć.

308 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-04-25 12:50:37)

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Lakszmi napisał/a:

Jeśli o mnie chodzi to... pogubiłam się.

To prawda.
Przy ilosci ezoteryki i precyzji, ktora zawieraja twoje wypowiedzi trudno abys sie nie pogubila.
To nie jest filozofia - to jest religia.

Nie dogadasz sie z inzynierem bo przekonania inzyniera sa weryfikowalne - efekt pracy albo dziala w realnym swiecie albo nie dziala.
Filozofia jako galaz nauki tez bazuje na empirycyzmie.

309

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
JohnyBravo777 napisał/a:

Filozofia jako galaz nauki tez bazuje na empirycyzmie.

Filozofia bazuje na empirycyzmie? Od kiedy?

310

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Misinx napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Misinx napisał/a:

Dżizass... Jak to przeczytałem, to też się pogubiłem big_smile O co tu chodzi ? Co to jest sesja ciałożyczliwa, z medytacją i chwilami uważności ?

Proste, afirmacja kobiecego ciała, ma dawać siłę, a uważność to nie jest nic innego jak dostrzeganie drobiazgów, które mają pomagać w rozumieniu siebie, osiąganiu sukcesów.

Może jakieś przykłady ? Opisowo. Nie chodzi mi o wklejanie zdjęć.

Misinxie, ja jako fotograf realizuje sesje ciałożyczliwe. Mam na celu przede wszystkim  normalizowanie wizerunku kobiecych ciał, zapraszam kobiety o niskim poczuciu własnej wartości, wstydzące się swojego ciała. Lubię klientki z zaburzeniami odżywiania, z zaburzoną relacją z ciałem, odczarowuje wizerunek, do jakiego są przyzwyczajone. Można śmiało coś takiego nazwać sesją terapeutyczną dla ich umysłu. Rozstepy, niedoskonałości, zmarszczki, obwisły biust. Ukazuje go w kadrach w taki sposob, ze kobieta zaczyna patrzeć na siebie z życzliwoscią. Odczarowujemy wizerunek kobiet. Może towarzyszyć temu medytacja na początku, rozmawiamy o sobie, o tym co postrzegamy jako wady smile mam bardzo dobry feedback jeśli chodzi o rezultaty. To zdecydowanie zajęcie, które sprawia mi ogromną przyjemność bo mogę wsłuchać się w te kobiety. A często jest tak, że nie słuchają same siebie...

SaraS, Dżentelmenie, wasze zarzuty były już roztrząsane na 7 stronach wątku i zostały obalone. Przesyłam pozdrowienia

311

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Lakszmi napisał/a:
Misinx napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Proste, afirmacja kobiecego ciała, ma dawać siłę, a uważność to nie jest nic innego jak dostrzeganie drobiazgów, które mają pomagać w rozumieniu siebie, osiąganiu sukcesów.

Może jakieś przykłady ? Opisowo. Nie chodzi mi o wklejanie zdjęć.

Misinxie, ja jako fotograf realizuje sesje ciałożyczliwe. Mam na celu przede wszystkim  normalizowanie wizerunku kobiecych ciał, zapraszam kobiety o niskim poczuciu własnej wartości, wstydzące się swojego ciała. Lubię klientki z zaburzeniami odżywiania, z zaburzoną relacją z ciałem, odczarowuje wizerunek, do jakiego są przyzwyczajone. Można śmiało coś takiego nazwać sesją terapeutyczną dla ich umysłu. Rozstepy, niedoskonałości, zmarszczki, obwisły biust. Ukazuje go w kadrach w taki sposob, ze kobieta zaczyna patrzeć na siebie z życzliwoscią. Odczarowujemy wizerunek kobiet. Może towarzyszyć temu medytacja na początku, rozmawiamy o sobie, o tym co postrzegamy jako wady smile mam bardzo dobry feedback jeśli chodzi o rezultaty. To zdecydowanie zajęcie, które sprawia mi ogromną przyjemność bo mogę wsłuchać się w te kobiety. A często jest tak, że nie słuchają same siebie...

Właśnie o takie wyjaśnienie mi chodziło. Teraz już rozumiem smile

312

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Lakszmi napisał/a:

mam bardzo dobry feedback jeśli chodzi o rezultaty. To zdecydowanie zajęcie, które sprawia mi ogromną przyjemność bo mogę wsłuchać się w te kobiety. A często jest tak, że nie słuchają same siebie...

Widzę, że sporo w Tobie ego i narcyzmu. Chyba tutaj jest Twój problem smile

313

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Lakszmi napisał/a:

SaraS, Dżentelmenie, wasze zarzuty były już roztrząsane na 7 stronach wątku i zostały obalone. Przesyłam pozdrowienia

Zapytam zatem wprost: dlaczego przyczyny tego, że mężczyźni nie chcą Cię słuchać, doszukujesz się w mężczyznach, a nie w tym, co mówisz?
Albo inaczej: dlaczego do bycia słuchaną nie dążysz, robiąc coś z tym, co mówisz, tylko oczekujesz tego słuchania od innych, ot tak, bo Ty chcesz?

314

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?

Bo jestem zadowolona z efektów swojej pracy, bo jestem chwalona i polecana ze względu na rezultaty sesji, atmosferę na sesji? Zatem dobrze. Niech będzie jak mówisz smile

315

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Dżentelmen napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Filozofia jako galaz nauki tez bazuje na empirycyzmie.

Filozofia bazuje na empirycyzmie? Od kiedy?

Od Oswiecenia.

316

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
JohnyBravo777 napisał/a:
Dżentelmen napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Filozofia jako galaz nauki tez bazuje na empirycyzmie.

Filozofia bazuje na empirycyzmie? Od kiedy?

Od Oswiecenia.

I don't think so smile

317

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Dżentelmen napisał/a:

I don't think so smile

A jednak empiryzm to też kierunek filozofii.
Ale chyba znacznie wcześniejszy.
I...Ty być długo za granica i nie pamiętać jak pisać po Polsku?

318

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
maku2 napisał/a:
Dżentelmen napisał/a:

I don't think so smile

A jednak empiryzm to też kierunek filozofii.
Ale chyba znacznie wcześniejszy.
I...Ty być długo za granica i nie pamiętać jak pisać po Polsku?

Dokłądnie tak, empiryzm to kierunk w filozofii. Ale fizlozofia nie bazuje na empiryzmie. W filozofi jest bardzo wiele kierunków i więszkość nie ma nic wspólnego z empiryzmem np. metafizyka smile.

A co do angielskiego, to jest to cytat z filmu, skoro ktoś ma nick JohnnyBravo to uznałem, że angielski cytat bedzie na miejscu smile

319

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Dżentelmen napisał/a:

Dokłądnie tak, empiryzm to kierunk w filozofii. Ale fizlozofia nie bazuje na empiryzmie. W filozofi jest bardzo wiele kierunków i więszkość nie ma nic wspólnego z empiryzmem np. metafizyka smile.

Przestan tego stracha na wroble atakowac.
Napisalem: "Filozofia jako galaz nauki tez bazuje na empirycyzmie."

Wyrazilem sie precyzyjnie, ze nie chodzi mi o "milosci do nauki" czy filozofowanie a'la metafizyka.
Powyzsze sa zle nazwana religia, ktora z uwagi na brak zakorzeniona w jednej, niezaleznej od subiektywnych odczuc rzeczywistosci moze produkowac jedynie dogme.
Nierozwijalne urojenia, w ktore wiara zalezy jedynie od umiejetnosci retorycznych i popularnosci jej autorow.

Jesli chcesz te zapasy w kislu nazywac filozofia to ok.
Sa ludzie, ktorzy stojacego kutasa i mokra cipke nazywaja miloscia.

320

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
JohnyBravo777 napisał/a:
Dżentelmen napisał/a:

Dokłądnie tak, empiryzm to kierunk w filozofii. Ale fizlozofia nie bazuje na empiryzmie. W filozofi jest bardzo wiele kierunków i więszkość nie ma nic wspólnego z empiryzmem np. metafizyka smile.

Przestan tego stracha na wroble atakowac.
Napisalem: "Filozofia jako galaz nauki tez bazuje na empirycyzmie."

Wyrazilem sie precyzyjnie, ze nie chodzi mi o "milosci do nauki" czy filozofowanie a'la metafizyka.
Powyzsze sa zle nazwana religia, ktora z uwagi na brak zakorzeniona w jednej, niezaleznej od subiektywnych odczuc rzeczywistosci moze produkowac jedynie dogme.
Nierozwijalne urojenia, w ktore wiara zalezy jedynie od umiejetnosci retorycznych i popularnosci jej autorow.

Jesli chcesz te zapasy w kislu nazywac filozofia to ok.
Sa ludzie, ktorzy stojacego kutasa i mokra cipke nazywaja miloscia.

Po prostu źle napisałeś i zróciłem Ci na to uwagę. Nie płącz z tego powdu, tylko przyjmij jak facet konstruktywną krytykę smile

321

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?

Na pewno nie jeden facet chciałby sobie popatrzeć jak joginka wygina śmiało ciało.

322 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-04-25 16:37:57)

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Dżentelmen napisał/a:

Po prostu źle napisałeś i zróciłem Ci na to uwagę. Nie płącz z tego powdu, tylko przyjmij jak facet konstruktywną krytykę smile

Na jakiej podstawie budujesz swoje opinie o tym czym jest filozofia? Jakich filozofow czytales?

Np. "An Enquiry Concerning Human Understanding" Hume'a to empiryczna analiza w jaki sposob budujemy swoje przekonania (epistemologia).
"Chance, Love and Logic" Peirce'a to empiryczna analiza w jaki sposob formulujemy przekonania i idee (epistemologia) i statystycznych wlasciwosci rzeczywistosci (ontologia).
Locke, Marx, Einstein, Boisot, Dave Snowden, Chomsky... kazdy szanowany filozof od Oswiecenia bazuje swoje argumenty na temat wiedzy / przekonan / istnienia w obserwacji rzeczywistosci.

Przed Oswieceniem bylo roznie i w wiekszosci filozofia bazowala na racjonalizmie bo podstawa do racjonalnych wnioskow byla religijna dogma.
Religia byla tak zakorzeniona w przekonaniach ludzi, ze mozna bylo na jej podstawie budowac logiczne argumenty, ktore wydawaly sie argumentami a'priori.
Ale logiczne wnioski wyciagniete z religijnej dogmy to nadal religia, ktora z nauka o istnieniu, wiedzy czy czymkolwiek innym nie ma nic wspolnego.

Natomiast jestem ciekawy na jakiej podstawie zbudowales swoja opinie.

323

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
JohnyBravo777 napisał/a:
Dżentelmen napisał/a:

Po prostu źle napisałeś i zróciłem Ci na to uwagę. Nie płącz z tego powdu, tylko przyjmij jak facet konstruktywną krytykę smile

Na jakiej podstawie budujesz swoje opinie o tym czym jest filozofia? Jakich filozofow czytales?

Np. "An Enquiry Concerning Human Understanding" Hume'a to empiryczna analiza w jaki sposob budujemy swoje przekonania (epistemologia).
"Chance, Love and Logic" Peirce'a to empiryczna analiza w jaki sposob formulujemy przekonania i idee (epistemologia) i statystycznych wlasciwosci rzeczywistosci (ontologia).
Locke, Marx, Einstein, Boisot, Dave Snowden, Chomsky... kazdy szanowany filozof od Oswiecenia bazuje swoje argumenty na temat wiedzy / przekonan / istnienia w obserwacji rzeczywistosci.

Przed Oswieceniem bylo roznie i w wiekszosci filozofia bazowala na racjonalizmie bo podstawa do racjonalnych wnioskow byla religijna dogma.
Religia byla tak zakorzeniona w przekonaniach ludzi, ze mozna bylo na jej podstawie budowac logiczne argumenty, ktore wydawaly sie argumentami a'priori.
Ale logiczne wnioski wyciagniete z religijnej dogmy to nadal religia, ktora z nauka o istnieniu, wiedzy czy czymkolwiek innym nie ma nic wspolnego.

Natomiast jestem ciekawy na jakiej podstawie zbudowales swoja opinie.

Zdajesz sobie sprawę jak bardzo w tym poście przypominasz Stefana z "Poranku kojota" z jego kwestią: "Chłopcze, ja przeczytałem 1500 książek o..."? Przypomnij sobie kim był Stefan i gdzie go jego pozorna wiedza zaprowadziła.

Nie wspomnę już że filozofia jest (nawet jako "gałąź nauki") pojęciem tyleż szerokim co nieuniwersalnym (podobnie zresztą jak ekonomia, w której poglądy znanych i cenionych przez pewnych ludzi ekonomistów mogą się nawet ze sobą kłócić).
Gdyby twoja wiedza dotyczyła takiej dziedziny jak fizyka newtonowska, to owszem: mógłbyś podtrzymywać że masz niezaprzeczalną rację w danej kwestii. W tym wypadku znasz tylko pewne z możliwości, a zachowujesz się kolejny raz jakby twoje wywody były prawdami objawionymi. Po prostu narcyz w czystej postaci smile

I na koniec (tak a propos jednego zdania o religiach): już samo użycie określenia "argumenty a priori" zalatuje dogmatem, czyli tym na czym religie są oparte; tak więc poza popisaniem się znajomością łacińskich terminów zdanie do którego piję niewiele wniosło wink

324

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
Nowe_otwarcie napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:
Dżentelmen napisał/a:

Po prostu źle napisałeś i zróciłem Ci na to uwagę. Nie płącz z tego powdu, tylko przyjmij jak facet konstruktywną krytykę smile

Na jakiej podstawie budujesz swoje opinie o tym czym jest filozofia? Jakich filozofow czytales?

Np. "An Enquiry Concerning Human Understanding" Hume'a to empiryczna analiza w jaki sposob budujemy swoje przekonania (epistemologia).
"Chance, Love and Logic" Peirce'a to empiryczna analiza w jaki sposob formulujemy przekonania i idee (epistemologia) i statystycznych wlasciwosci rzeczywistosci (ontologia).
Locke, Marx, Einstein, Boisot, Dave Snowden, Chomsky... kazdy szanowany filozof od Oswiecenia bazuje swoje argumenty na temat wiedzy / przekonan / istnienia w obserwacji rzeczywistosci.

Przed Oswieceniem bylo roznie i w wiekszosci filozofia bazowala na racjonalizmie bo podstawa do racjonalnych wnioskow byla religijna dogma.
Religia byla tak zakorzeniona w przekonaniach ludzi, ze mozna bylo na jej podstawie budowac logiczne argumenty, ktore wydawaly sie argumentami a'priori.
Ale logiczne wnioski wyciagniete z religijnej dogmy to nadal religia, ktora z nauka o istnieniu, wiedzy czy czymkolwiek innym nie ma nic wspolnego.

Natomiast jestem ciekawy na jakiej podstawie zbudowales swoja opinie.

Zdajesz sobie sprawę jak bardzo w tym poście przypominasz Stefana z "Poranku kojota" z jego kwestią: "Chłopcze, ja przeczytałem 1500 książek o..."? Przypomnij sobie kim był Stefan i gdzie go jego pozorna wiedza zaprowadziła.

Nie wspomnę już że filozofia jest (nawet jako "gałąź nauki") pojęciem tyleż szerokim co nieuniwersalnym (podobnie zresztą jak ekonomia, w której poglądy znanych i cenionych przez pewnych ludzi ekonomistów mogą się nawet ze sobą kłócić).
Gdyby twoja wiedza dotyczyła takiej dziedziny jak fizyka newtonowska, to owszem: mógłbyś podtrzymywać że masz niezaprzeczalną rację w danej kwestii. W tym wypadku znasz tylko pewne z możliwości, a zachowujesz się kolejny raz jakby twoje wywody były prawdami objawionymi. Po prostu narcyz w czystej postaci smile

I na koniec (tak a propos jednego zdania o religiach): już samo użycie określenia "argumenty a priori" zalatuje dogmatem, czyli tym na czym religie są oparte; tak więc poza popisaniem się znajomością łacińskich terminów zdanie do którego piję niewiele wniosło wink

Wyciagasz zwiazki-przyczynowo skutkowe (tutaj ilosc przeczytanych ksiazek do jakosci zycia) na podstawie fikcyjnych bohaterow w filmie komediowym a pozniej sie dziwisz, ze twoje zycie jest porazka?
Co ja poradze na to, ze czytajac moje indukcyjne argumenty (bazujace na konkretnych przykladach ksiazek / autorow) czujesz, ze albo Ty jestes niewyksztalcony albo ja jestem pozerem i dochodzisz do wniosku, ze nie mozesz byc przeciez niewyksztalcony bo znasz sie na 1 rzeczy i przeczytales "mezczyzni sa z marsa a kobiety z wenus".

Ja nie winie Cie za to, ze zadnej sensownej ksiazki w zyciu nie przeczytales i wydaje Ci sie, ze poza fizyka kazda opinia jest tak samo dobra.
Gdybym nie mial warunkow, ktore mialem bylbym w identycznym miejscu co Ty.
Natomiast to nadal nie zmienia faktu, ze predzej Ty jestes niewyksztalcony niz ja jestem pozerem tongue

325

Odp: Gdzie Ci mężczyźni?
JohnyBravo777 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Na jakiej podstawie budujesz swoje opinie o tym czym jest filozofia? Jakich filozofow czytales?

Np. "An Enquiry Concerning Human Understanding" Hume'a to empiryczna analiza w jaki sposob budujemy swoje przekonania (epistemologia).
"Chance, Love and Logic" Peirce'a to empiryczna analiza w jaki sposob formulujemy przekonania i idee (epistemologia) i statystycznych wlasciwosci rzeczywistosci (ontologia).
Locke, Marx, Einstein, Boisot, Dave Snowden, Chomsky... kazdy szanowany filozof od Oswiecenia bazuje swoje argumenty na temat wiedzy / przekonan / istnienia w obserwacji rzeczywistosci.

Przed Oswieceniem bylo roznie i w wiekszosci filozofia bazowala na racjonalizmie bo podstawa do racjonalnych wnioskow byla religijna dogma.
Religia byla tak zakorzeniona w przekonaniach ludzi, ze mozna bylo na jej podstawie budowac logiczne argumenty, ktore wydawaly sie argumentami a'priori.
Ale logiczne wnioski wyciagniete z religijnej dogmy to nadal religia, ktora z nauka o istnieniu, wiedzy czy czymkolwiek innym nie ma nic wspolnego.

Natomiast jestem ciekawy na jakiej podstawie zbudowales swoja opinie.

Zdajesz sobie sprawę jak bardzo w tym poście przypominasz Stefana z "Poranku kojota" z jego kwestią: "Chłopcze, ja przeczytałem 1500 książek o..."? Przypomnij sobie kim był Stefan i gdzie go jego pozorna wiedza zaprowadziła.

Nie wspomnę już że filozofia jest (nawet jako "gałąź nauki") pojęciem tyleż szerokim co nieuniwersalnym (podobnie zresztą jak ekonomia, w której poglądy znanych i cenionych przez pewnych ludzi ekonomistów mogą się nawet ze sobą kłócić).
Gdyby twoja wiedza dotyczyła takiej dziedziny jak fizyka newtonowska, to owszem: mógłbyś podtrzymywać że masz niezaprzeczalną rację w danej kwestii. W tym wypadku znasz tylko pewne z możliwości, a zachowujesz się kolejny raz jakby twoje wywody były prawdami objawionymi. Po prostu narcyz w czystej postaci smile

I na koniec (tak a propos jednego zdania o religiach): już samo użycie określenia "argumenty a priori" zalatuje dogmatem, czyli tym na czym religie są oparte; tak więc poza popisaniem się znajomością łacińskich terminów zdanie do którego piję niewiele wniosło wink

Wyciagasz zwiazki-przyczynowo skutkowe (tutaj ilosc przeczytanych ksiazek do jakosci zycia) na podstawie fikcyjnych bohaterow w filmie komediowym a pozniej sie dziwisz, ze twoje zycie jest porazka?
Co ja poradze na to, ze czytajac moje indukcyjne argumenty (bazujace na konkretnych przykladach ksiazek / autorow) czujesz, ze albo Ty jestes niewyksztalcony albo ja jestem pozerem i dochodzisz do wniosku, ze nie mozesz byc przeciez niewyksztalcony bo znasz sie na 1 rzeczy i przeczytales "mezczyzni sa z marsa a kobiety z wenus".

Ja nie winie Cie za to, ze zadnej sensownej ksiazki w zyciu nie przeczytales i wydaje Ci sie, ze poza fizyka kazda opinia jest tak samo dobra.
Gdybym nie mial warunkow, ktore mialem bylbym w identycznym miejscu co Ty.
Natomiast to nadal nie zmienia faktu, ze predzej Ty jestes niewyksztalcony niz ja jestem pozerem tongue

Skopiuję sobie ten komentarz jako wzorzec riposty narcyza trafionego w czuły punkt lol

Posty [ 261 do 325 z 374 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Gdzie Ci mężczyźni?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024