Jakie macie mankamenty urody ? do tych co są samotni z tęgo powodu - Netkobiety.pl

Oczywiście, że mam mankamenty, zresztą jak każdy, bo nie ma ludzi idealnych, ale nie jestem samotna, dlatego tytuł wątku mnie wyklucza .
Wspomnę jednak, że są takie kwestie, na które ma się wpływ i nad tymi można na bieżąco pracować (ja tak robię), ale są i takie, które trzeba po prostu zaakceptować, bo nic z nimi nie zrobimy lub zrobimy, ale tak dużym kosztem, że nie warto.
Trzeba właściwie ustawić sobie priorytety i będzie good.

Edit:
W pełni zgadzam się z Twoją, Agnes, wypowiedzią. Flirt nie jest manipulacją, jak zdaje się to sugerować Chuopski, jego zadaniem jest w sposób subtelny, bo nachalność odstrasza, pokazać drugiej osobie, że nas zainteresowała. To w żadnej mierze nie wyklucza ciekawej rozmowy, ale ją dopełnia.

ChuopskiChłop napisał/a:

Taką kwestią która wymaga ogromnego kosztu jest próba wyjścia z samotności xd I to jest w sumie pointless.

A jak to się ma do kwestii poprawiania wyglądu? Bo albo się nie rozumiemy, albo na siłę chcesz wtrącić wiadomą retorykę.

ChuopskiChłop napisał/a:

Herne napisał/a:

I to zinterpretowałeś jako twierdzenie wygląd=wszystko?
Dobra.
Poddaję się.
A Blackpill i incelska wiki mnie tylko dobiła.
Ja już nie mam pytań.

Szkoda mi tylko tego forum...

Czemu szkoda? Przecież wszystko co tam jest napisane jest poparte różnymi badaniami naukowymi przeprowadzonymi przez specjalistów?

Wiesz, płaskoziemcy też mają swoje strony, na których "naukowo" udowadniają, że ziemia jest płaska...

ChuopskiChłop napisał/a:

Aż tak was boli prawda na temat związków?

Jaka prawda? Ta blackpillowa?

Powiem szczerze...do wczoraj jakoś mnie to omijało , aż z ciekawości poczytałem sobie trochę o pillach (celowo ogólnie, ponieważ tam jest pstrokacizna kolorów, white, purple, red itp. itd. w zależności, jaka grupa społeczna próbowała coś sobie usprawiedliwić). I już wiem, dlaczego mnie to omijało .
Ale sama geneza powstania mnie bardzo zaintrygowała - Ktoś prawdopodobnie zrobił bardzo ciekawy eksperyment socjologiczny, wykorzystując elementy psychologii tłumu i stworzył coś prawie na kształt sekty, wyznającej "religię blackpill" .
I teraz jej wyznawca - jest jeszcze dodatkowo dumny, że nim jest.

Zrobiłam podobnie i powiem szczerze, że czytając Incels Wiki z każdym kolejnym wersem moje oczy robiły się coraz większe, za to teraz nie mam najmniejszych złudzeń, czym przesiąknięte są głowy wiadomej grupy naszych interlokutorów. Ba, dotarło do mnie, że oni czytają to jak "Biblię", tym samym zupełnie już nie dziwią te wszystkie uprzedzenia i tonem pewności przytaczane coraz to nowe i coraz bardziej absurdalne tezy. Przysięgam, że nie ogarniam, jak to możliwe, że w imię racjonalizacji swojej osobistej sytuacji, można aż tak bardzo dać sobie wyprać mózg. Przecież to są dorośli, podobno wykształceni mężczyźni.

Szeptuch napisał/a:

Olinko:
Chodzi o odpowiedzialność.
A precyzując, o strach przed odpowiedzialnością za swoje życie.
Kiedy wmówi sie sobie, że za stan w którym sie znajduje,wine ponoszą CHADY które zabierają nam kobiety, czy te złe i płytkie kobiety, które lecą tylko na hajs i wygląd, to czy życie nie jest prostsze?   
Nic nie trzeba robić, no bo przecież na nic nie ma się wpływu.

Ależ oczywiście. Stąd zresztą moje stwierdzenie, że w imię racjonalizacji swojej obecnej sytuacji, można nawet dać wyprać sobie mózg, byle nie ponosić za nic odpowiedzialności. Co za tym idzie w parze, od jakiegoś czasu wszyscy tu, na forum, obserwujemy - zamknięcie na merytoryczną dyskusję, jak mantra powtarzane te same treści, ignorowanie niewpisujących się w tezy argumentów i przykładów, irytacja, kiedy inni tych tez nie podzielają.
To jest równocześnie i śmieszne, i straszne, sama przy tym nie wiem, co bardziej.

Dwóch przygłupów, chociaż tego Tomka jeszcze toleruje - ale powiedział generalnie całą prawdę na temat relacji damsko - męskich i ujął to w jednym zdaniu.  https://www.youtube.com/watch?v=xxnwaMp … osnekShoty

0:45 - 1:05                       jak go słucham i jego "gadki" to mnie cringe łapie i muszę to rozchodzić, najgorsze w tym wszystkim jest to, że gość jest przystojny i może opowiadać głupoty a to nie wpłynie na to jak jest odbierany i jestem wstanie się założyć o wszystkie pieniądze świata, że wypuszczam tego gościa codziennie na miasto i gdyby tylko chciał, codziennie miałby inną dziewczynę.  Gdyby takimi tekstami strzelał brzydki chłopak to skończyło by się albo na liściu w ryj i tekście "weź odejdz oblechu" albo na totalnym wyśmianiu gościa przez dziewczynę/dziewczyny - oczami wyobraźni widzę już ten wzrok dziewczyn skierowany do brzydkiego gościa który próbuje swoich sił w podrywie. 

BEZ WYGLĄDU FIZYCZNEGO NIE DA SIĘ MIEĆ UDANEGO ŻYCIA - i to jeżeli chodzi o związek i o seks, to wpływa na wszystko.     Ilu jest mężczyzn którzy nie mają w związku seksu? nie mam w tym temacie doświadczenia ale obserwując otoczenie, analizując zachowania kobiet jestem prawie w 100% przekonany że wieczorny kobiecy "ból głowy" nie jest spowodowany tym że mężczyzna się nie stara w ciągu dnia i nie robi "gruntu" do seksu - jest po prostu nieatrakcyjny fizycznie.  Kobiety potrzebują seksu, myślą o nim i też się masturbują, ale po prostu nie odczuwają chęci seksu z nieatrakcyjnym mężczyzną - dlatego tak wielu tatusiów nie ma w domu seksu, a jeżeli go ma.. to raz na dwa tygodnie.  I to nie jest tak że gdyby nie byli atrakcyjni dla tych kobiet to by się z nimi kobiety nie związały - kobiety wchodzą w związki z różnych powodów, np dla wygodnego życia, dla stabilizacji finansowej, ze strachu przed samotnością, albo dlatego że facet podoba im się z jakiegoś innego powodu - ale koniec końców kończy się to tak samo - jeżeli nie jesteś atrakcyjny fizycznie, to pozostanie Ci siedzenie z fujarką przed monitorem bez względu czy jesteś w związku czy też nie.  Teksty o "staraniu się w ciągu dnia żeby kobieta chciała seksu w nocy" można sobie włożyć w buty, atrakcyjny, seksowny, przystojny mężczyzna ma seks ZAWSZE bo kobieta go pożąda i rozbiera go wzrokiem, jeżeli dodatkowo jest dobrym kochankiem to jedyny problem o jaki się musi martwić to ten czy mu penis nie odpadnie .

Jak mężczyzna jest przystojny to jest lepiej odbierany wszędzie - w sklepie, w urzędzie, w sądzie. Wzbudza większe zaufanie, powoduje poczucie bezpieczeństwa. Jak chłopak jest brzydki to jest po prostu odpychający, powoduje niepokój.  Widziałem na ten temat badania i to nie przeprowadzane przez pudelka tylko przez naukowców, pokazywano kobietom różnych mężczyzn o różnej skali atrakcyjności, stwierdzono że kobiety są wstanie odczuwać obrzydzenie/mdłości na sam fakt potencjalnej możliwości uprawiania seksu z nieatrakcyjnym mężczyzną.  Tutaj jest to jasno opisane: https://www.researchgate.net/publication/317273311_Disgust_Trumps_Lust_Women's_Disgust_and_Attraction_Towards_Men_Is_Unaffected_by_Sexual_Arousal

Takich badań są SETKI.  I na tych badaniach opiera się redpill czy blackpill - nie należy uznawać wszystkiego co jest tam napisane za mantre. Jednak większa część to prawda - czy to źle? nie. Zwierzęta też się dobierają pod kątem atrakcyjności, samica im piękniejsza i lepiej zbudowana tym więcej samców o nią rywalizują i nierzadko giną.   Redpill czy blackpill potrafi zryć głowę tylko incelom i nierzadko doprowadzić do tragedii jednak gdy ktoś jest trochę bardziej świadomy  to potrafi mu to wiele wyjaśnić i w ostateczności pogodzić się z tym co jest nieuniknione.  Ja z tym walcze, chce poprawiać wygląd fizyczny, chce się zacząć podobać, jednak jestem świadomy tego że nigdy nie będę przystojny i nigdy kobiety nie będą wzdychać na mój widok mówiąc do siebie "patrz, jaki przystojniak" robiąc maślane oczy.  Jestem dla nich niewidoczny i dlatego ich unikam żeby nie zostać "wyśmiany" przy pierwszej lepszej próbie podrywu co skutkowałoby kolejnym upadkiem psychicznym, nie potrzebuje tego - wiem jak zostałbym odebrany, wiem jakie mam minusy, wiem jak wyglądam i wiem że to nie przejdzie.    Brzydki/mało atrakcyjny facet też musi się dużo bardziej postarać w trakcie randki żeby mieć choć odrobine szansy na seks z kobietą, przystojny mężczyzna nie musi tego robić, wystarczy że jest sobą, nie musi kombinować jak klaun w cyrku (i na ten temat też były badania).   

Brzydki/mało atrakcyjny mężczyzna będzie miał w obecnych czasach bardzo trudno na rynku matrymonialnym, to jak wejść na mount everest. Tinder, instagram, facebook i reszta socjali randkowych, kobiety mają SETKI mężczyzn do wyboru każdego dnia, logują tindera i przesuwają palcem w lewo i w prawo. I teraz wyobraź sobie ty przeciętny mężczyzno który mieszkasz w bloku z wielkiej płyty, do pracy jeździsz rowerem zarabiasz 4000 złotych netto i zaczynają Ci się przerzedzać włosy, jakie masz szanse u kobiet? szanse zawsze są.. rozwódki z dziećmi koło 40 które szukają dodatkowego zabezpieczenia finansowego bo nie chcą być same, chociaż i one nie bardzo na Ciebie spojrzą bo jak mówiło kolejne badanie które również widziałem, kobieta woli być sama z kotem do końca życia, niż z nieatrakcyjnym mężczyzną - kobiety się po prostu takimi mężczyznami brzydzą i nie odczuwają do nich w ogóle podniecenia a wręcz odruch wymiotny, to wszystko.

Czy to złe? nie.  Natomiast należy wyjść z bańki mydlanej pod tytułem "twoja miłość czeka za rogiem tylko daj jej szanse, nie szukaj ona sama cie znajdzie" .. czuje że zaczynają mi się przypiekać policzki z tego cringu po tym co napisałem. Redpill i blackpill otwiera oczy, problem w tym że kształtuje inceli którzy mogą być niebezpieczni z powodu żalu, wrogości do całego świata.  Jeżeli jakimś cudem jako nieatrakcyjny mężczyzna znajdziesz kobietę.. to licz się z tym że 1) będziesz się musiał dużo bardziej starać niż atrakcyjny mężczyzna 2) szansa że zostaniesz zdradzony wzrośnie o kilkaset procent ponieważ jesteś poniżej przeciętnej więc większa część mężczyzn która będzie flirtować z twoją kobietą będzie od ciebie atrakcyjniejsza lub dużo atrakcyjniejsza  3) nie będziesz miał często seksu, bo nie jesteś atrakcyjny fizycznie, a to jest główny czynnik tego czy kobiecie się chce czy nie a nie to czy ty się w domu starasz czy nie.

marcinex napisał/a:

ChuopskiChłop napisał/a:

Ja mam okrągły polacki ryj, do tego trochę trądzik i jeszcze 15 kg nadwagi i jestem już skreślony

Wiem, że są bardzo dobre i skuteczne leki na trądzik, takie silne na receptę, których nie można zbyt długo brać. Stosowałeś takie?

Chuopski był o to pytany
Nie, bo kazali mu odstawić czekoladę, a on nie będzie. Więc woli być gruby i pryszczaty niż coś zmienic.

To ile on je tej czekolady? Tabliczkę dziennie? Jakby zjadł od czasu do czasu to chyba aż tak by nie zaszkodziło. Ja na jego miejscu bym spróbował, co mu szkodzi. A nawet jak koniecznie trzeba odstawić to chyba to nie jest aż tak wielkie poświecenie? Co jak co ale chyb wydaje mi się, że poważny trądzik to największy możliwy odstraszasz na dziewczyny. Inne wady wyglądu nie są aż tak odstraszające, jak cała twarz pokryta trądzikiem. Nie wiem na ile jest poważny ten problem, ale jeśli to taki fest trądzik to mnie by było wstyd tak nawet do ludzi wychodzić. I nie mówię tego złośliwie, ale po prostu takie są fakty. Wielu wad wyglądu nie da się łatwo zmienić, ale taki trądzik to akurat jest poważna choroba i jeśli ktoś nic z tym nie robi to źle o nim świadczy. A na to są przecież leki. Nie wyobrażam sobie nic z tym nie robić.

Oj, leczenie trądziku to ciężki temat, mnie chyba z 3 lekarzy leczyło (jeden naprawdę dobry warszawski też) i nic Dopiero jeden mądry w końcu powiedział mi, że to prawdopodobnie wina genów i diety, a u mnie ze względu na moje specyficzne nawyki kulinarne nie ma najmniejszych szans na jej zmianę, i dałem sobie siana. Teraz mam 25 lat, trądzik dalej się trzyma a ja se na luzie wpieprzam właśnie czekoladę i mam w to wysprzęglone.

Czekolada też ważna rzecz, nie można sobie w tym krótkim życiu odmawiać przyjemności, szczególnie pod groźbą potencjalnego odrzucenia na rynku matrymonialnym (świadczy to tylko jak jest on patologiczny skoro takie rzeczy wykluczają ludzi).

Istotka6 napisał/a:

Twojej sytuacji nie znam, ale na tym się znam, ale to temat rzeka a za wiedzę to mi akurat płacą

Ja o tę wiedzę nie pytam Swoje zapłaciłam specjalistkom i podziękuję. Czasem trzeba umieć się pogodzić z daną sytuacją i zaakceptować - co nie jest jednoznaczne z narzekaniem i załamywaniem rąk.