Jak powiedzieć jej o długach? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak powiedzieć jej o długach?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 110 z 110 ]

66

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

Powinno być dobrze, jeśli zachowa to dla siebie, jak powie rodzinie, to mogą jej w głowie mącić... Być może nie wie, że problemów związkowych nie przenosi się do rodziny.

Mówiliście, żeby to zostało między wami?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
assassin napisał/a:

Temat jest świeży, więc nie przesadzaj z hurraoptymizmem. Teraz dopiero druga strona będzie mieć czas na analizy, pierwsza reakcja może nie być, hmm nazwijmy... wiążąca.

smile Autor zebrał się w sobie i wykrztusił to co było dla Niego niełatwe - jest plus.
Dziewczyna zareagowała z dystansem dostrzegając różne strony wyznania - drugi plus.
A co będzie ? Napisz Autorze jak to się potoczy jeśli możesz smile

68

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
cisza to ja napisał/a:

Powiedzieć czy nie powiedzieć... oto jest pytanie.
Ja myślę, że nie ma jednej odpowiedzi na nie.
Mając obecne doświadczenie radziłabym powiedzieć, ale nie wdawałabym się
w szczegóły, bo w końcu to Twoje obciążenie i obowiązek spłaty.
Jednak dziewczyna może się wystraszyć chyba, że postanowi wstrzymać się ze
wspólnymi planami do czasu uregulowania sprawy do zera, a to może ją
wpędzać w lata, bo jak sam pisałeś długi są poważne. I taka perspektywa dla
niej może związek zakończyć teraz, czemu nie należy się dziwić.
W końcu to długa perspektywa życia na niskim poziomie.
Jedynym rozsądnym wyjściem przy układaniu sobie jednak wspólnego życia
byłaby intercyza i wtedy tylko Ty odpowiadasz do końca sam za swój dług. 
Jeśli jest uczucie z jej strony, to nie stracisz jej, a wspólnie znajdziecie sposób.

Ja nigdy w życiu nie miałam długów, a starałam się mieć w zanadrzu jakieś
minimum na zabezpieczenie. Tak uczyłam też moje dzieci.
Jednak życie pisze inne scenariusze i wplątano mnie w spłatę długów, jakie po
swojej śmierci zostawiła córka.
Gdy zachorowała poważnie i wiadomo było, że już nie ma ratunku, pytałam
ją o sprawy finansowe, ale nie chciała rozmawiać. Uznałam więc, że wszystko
jest ok.

Jakie było moje zdziwienie, gdy po niedługim czasie zaczęło się urzędowe
żądanie zapłaty od ZUS, Alior, Orange, bo jak się okazało córka przestała na
kilka miesięcy przed śmiercią spłacać swoje zobowiązania.
Miałam żal, bo można było to uregulować w terminach przy mojej deklarowanej
pomocy i bez naliczanych kar za zwłokę.
I w taki sposób wszelkie moje oszczędności poszły na te spłaty, by dzieci nie
musiały tego przeżywać.

Dzisiaj swoim córkom, gdyby mnie pytały co zrobić w sytuacji, gdy ich
kandydat/ci mieliby by długi - odpowiedziałabym, żeby dały sobie spokój.
Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co niesie dla nas los w swoim worku.

Dzięki za wpis smile
Dla mnie niewiedza jest czymś mocno niekomfortowym - zbyt często byłam świadkiem sytuacji gdy od takiej niewiedzy zaczynają się kłopoty - pewnie dlatego optowałam aby wyjaśnić, nawet jeśli nie wydaje się to bezwzględnie niezbędne (również w zakresie i szczegółów wyznania).

69

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
assassin napisał/a:

Temat jest świeży, więc nie przesadzaj z hurraoptymizmem. Teraz dopiero druga strona będzie mieć czas na analizy, pierwsza reakcja może nie być, hmm nazwijmy... wiążąca.

Też prawda, to trochę jak opowiedzeniem aktualnej partnerce o swojej przeszłości seksualnej (jeśli jest dwucyfrowa i z przodu nie ma jedynki):  zostało to przyjęte do wiadomości,ale w jakims trudnym momencie może być wyrzygane. Ma rację wieka by nie mówić rodzinie,bo rodzina będzie myślała tylko o partnerce autora i po linii najmniejszego oporu każą jej odciąć balast.

Oby to się dalej dobrze potoczyło.  smile

70

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Niedouczona jesteś. Ja znam wiele matek po 40 i żadnej z chorym dzieckiem wśród moich znajomych. Moja  siostra urodziła jako 43 latka
Zdrowe dziecko

Poza tym wyobraź  sobie,  że kobiety zachodzą w ciążę  nawet jak facet nie ma zapasu gotówki o własnego mieszkania big_smile
Ale ta dyskusja bez sensu. Jesteś jaką jesteś i jak Twój wybranek jest zadowolony i Ty to co nam do tego?
Mój syn jest zajęty  dla jasności smile

Niestety, nie ma oryginalnego komentarza na który odpowiadałaś, ale wiedz Elu że faktycznie ryzyko jest i to niemałe. Co gorsza, badania prenatalne nie wszystko wyłapią  (jako ktoś, kto brał czynny udział w intensywnych staraniach o drugie dziecko, ciągnących się także po przekroczeniu 40-ki musiałem siłą rzeczy nieco liznąć tej wiedzy). Jeśli Twoja siostra urodziła zdrowe dziecko jako 43-latka, to tylko pogratulować, miała szczęście; ale dostrzeż też i fakt że miała tego szczęścia więcej niż kobieta rodząca w wieku o 15 lat młodszym.

W świecie Eli nie ma ryzyka, ona ma siostre a ta siostra to jest taka fajna i wspaniała, że jednym przykładem obaliła lata badań i doświadczeń lekarzy. Zaraz pewnie tez obali teze, że kobiety przechodzą menopauze, albo mogą poronić dziecko, czy zachorować na nowotwór zanim zdązą założyć rodzine. To kawał wrednej, zgorzkniałej baby, a co gorsza niezbyt rozgarniętej. Szkoda czasu Nowe. Po tym jak zaznaczyłam, że dziewczyna (nie ja konkretnie, ani ona, ale jakaś abstrakcyjna kobieta, tak jak dla mnie abstrakcyjna jest dziewczyna autora) nie powinna czekać na jakiegoś nieogarniętego chłopaka w nieskończoność, jesli jej celem jest założenie rodziny i posiadanie dzieci, najechała na mnie, że na pewno skoro jestem przed 30tką to muszę mieć takie poglądy bo szukam sponsora.

71

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
wieka napisał/a:

Powinno być dobrze, jeśli zachowa to dla siebie, jak powie rodzinie, to mogą jej w głowie mącić... Być może nie wie, że problemów związkowych nie przenosi się do rodziny.

Mówiliście, żeby to zostało między wami?

Masz racje wieka, a najlepiej żeby zerwała kontakty z rodziną i przeprowadziła się z chłopakiem, którego zna od kilku miesięcy do Brazylii, żeby nikt jej nie zmącił tego, że jakiś facet się nią zainteresował. Jeszcze by go spłoszyła, gdyby śmiała miec jakieś wymagania i co wtedy? Zostanie starą panną, albo co gorsza pozna kogoś lepszego... uuu... Pewnie sponsora!

72

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Ela210 napisał/a:

Gdybyś startowała do mojego syna, który pewnie byłby dla Ciebie świetną partią, to modlilabym się by Twoje okienko płodności zamknęlo się w 3 sekundach smile

Rozczaruje cię, ale dla mnie dziecko z tak powalonej rodziny jaką opisałaś w swoich postach i ktoś, kto swój obraz relacji damsko-męskich budował na przykładzie ciebie i twojego męża nie jest żadną partią, raczej ciekawym przypadkiem dla doświadczonego terapeuty, czy seksuologa.

73

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
JordanT napisał/a:

Hej,
od kilku miesięcy spotykam się ze świetną dziewczyną. Bardzo mi na niej zależy. Oboje mieszkamy w wynajętych mieszkaniach, pracujemy, chodzimy na randki, byliśmy na nartach, seks jest świetny itd. Oboje jesteśmy przed 30stką. Nie jest to moja pierwsza relacja i widzę tę kobietę jako materiał na żonę i matkę moich dzieci (w perspektywie kilku lat ofc) jeśli dalej będzie się układać. Temat jest oczywiście o finansach. Ja de facto zarabiam 2x tyle co ona, nie jest źle gdyby nie to, że mam po prostu długi, które bardzo agresywnie spłacam. W perspektywie 2, maks 3 lat będę debt-free. Ostatnio pojawiła się propozycja z jej strony pewnego wyjazdu i mówiąc szczerze, nie czuję się pewnie z takim wydatkiem. Ja zamiast być szczerym skłamałem, że muszę sprawdzić czy będę miał wolne itd. Źle mi z tym, nie chcę kłamać. Nie chcę nic ukrywać, bo wiem, że na tym długotrwałego związku nie zbuduję i ona straci do mnie zaufanie. Czuję, że muszę jej powiedzieć o swojej sytuacji finansowej, ale boję się, że może to ją do mnie zniechęcić. Oczywiście ma do tego pełne prawo i zamierzam uszanować to jeśli zdecyduje, że nie chce czekać aż się ogarnę. Moją jedyną kartą przetargową w takiej sytuacji (poza tym, że jest chemia itd.) to mój potencjał. Nie siedzę na dupie, pracuję, uczę się, przebranżawiam się, dbam o siebie itd.
Mam plan żeby wytłumaczyć co się stało, dlaczego mam dług i jaki mam na to plan. Chcę jej wytłumaczyć, że nie oczekuję żadnego wsparcia w tej kwestii, a jedynie akceptacji i uświadomienia sobie, że to przejściowy okres. Szczerze mówiąc nie wiem o jakie rady Was prosić. Chciałem chyba się rozeznać ile kobiet tutaj zebranych byłaby w stanie zaakceptować taką sytuację, a ile od razu by mnie skreśliło. Wiem, że każda osoba jest inna i inaczej zareaguje. Nie zamierzam się wycofać z tej rozmowy ze swoją wybranką, ale może będę nieco pewniejszy podjęcia tego tematu po waszych odpowiedziach. Dziękuję


Porozmawiaj z nią o tym i tyle. Przecież spłacasz to, co innego jakbyś nic nie zamierzał z tym nic robić . Jak jest ogarnięta, to zrozumie, a jak nie, ni to trudno, lepiej na poaczatku odpuścić niż pakować się później w bagno. Z reszta ty chyba byś chcia, żeby druga osoba była z tobą szczera. To już będzie jej decyzja, jak ona do tego podejdzie

74

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Elena1301 napisał/a:

Porozmawiaj z nią o tym i tyle. Przecież spłacasz to, co innego jakbyś nic nie zamierzał z tym nic robić . Jak jest ogarnięta, to zrozumie, a jak nie, ni to trudno, lepiej na poaczatku odpuścić niż pakować się później w bagno. Z reszta ty chyba byś chcia, żeby druga osoba była z tobą szczera. To już będzie jej decyzja, jak ona do tego podejdzie

Post nr 64. Druga jego połowa. smile

75 Ostatnio edytowany przez Kasssja (2023-02-15 12:45:07)

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

Hehe, trafiłam gdzieś wyżej na urywek, że "facet jest jak wino, a kobieta ma krótkie okienko" i bardzo mi to poprawiło humor big_smile Ja te wina 40+ oglądam codziennie w pracy, na ulicy i na randkach z tindera i to najczęściej są jabole lol Jeśli trafia się jakiś zachwycający pan w sile wieku, to prawie zawsze jest to południowiec, np. Włoch. Natomiast pięknych, dojrzałych Polek jest na pęczki. Teraz to już kobiety wykształcone, z biznesami albo dobrą pracą, szczupłe i zadbane, bez męskich bebzonów i zakoli. To zresztą doskonale widać w forumowych dyskusjach o apkach randkowych - babki w każdym wieku mogą przebierać i wybierać, ale nie za bardzo jest w czym, bo panowie to... jabole skarżące się na brak polubień i par;)
I to, co nazywacie okienkiem, dotyczy tylko prokreacji, a przecież ogrom relacji nie opiera się na potrzebie spłodzenia potomka, a wtedy wiek nie ma już znaczenia i żadnych okienek nie ma. Czterdziestolatkowie randkują bez ciśnienia na pulę jajeczek, pięćdziesięcio i sześćdziesięcio też. Najczęściej wybierają rówieśników, więc... dont worry, dobry czas na miłość jest zawsze smile

76

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Kasssja napisał/a:

Hehe, trafiłam gdzieś wyżej na urywek, że "facet jest jak wino, a kobieta ma krótkie okienko" i bardzo mi to poprawiło humor big_smile Ja te wina 40+ oglądam codziennie w pracy, na ulicy i na randkach z tindera i to najczęściej są jabole lol Jeśli trafia się jakiś zachwycający pan w sile wieku, to prawie zawsze jest to południowiec, np. Włoch. Natomiast pięknych, dojrzałych Polek jest na pęczki. Teraz to już kobiety wykształcone, z biznesami albo dobrą pracą, szczupłe i zadbane, bez męskich bebzonów i zakoli. To zresztą doskonale widać w forumowych dyskusjach o apkach randkowych - babki w każdym wieku mogą przebierać i wybierać, ale nie za bardzo jest w czym, bo panowie to... jabole skarżące się na brak polubień i par;)
I to, co nazywacie okienkiem, dotyczy tylko prokreacji, a przecież ogrom relacji nie opiera się na potrzebie spłodzenia potomka, a wtedy wiek nie ma już znaczenia i żadnych okienek nie ma. Czterdziestolatkowie randkują bez ciśnienia na pulę jajeczek, pięćdziesięcio i sześćdziesięcio też. Najczęściej wybierają rówieśników, więc... dont worry, dobry czas na miłość jest zawsze smile

lol Jak widać każda akcja rodzi reakcję z przeciwnym znakiem: miecz zrodził tarczę, bomba -schron, a Twój post to wypisz wymaluj bajka incela z przeciwnym znakiem (czyli choć powstała jako odpowiedź na incelskie bzdury, to sama ma w sobie dokładnie tyle samo prawdy co wypociny, na które miała być reakcją). Ale pośmiać się można, tak samo jak z incelskich bajek.

77

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Nowe_otwarcie napisał/a:

lol Jak widać każda akcja rodzi reakcję z przeciwnym znakiem: miecz zrodził tarczę, bomba -schron, a Twój post to wypisz wymaluj bajka incela z przeciwnym znakiem (czyli choć powstała jako odpowiedź na incelskie bzdury, to sama ma w sobie dokładnie tyle samo prawdy co wypociny, na które miała być reakcją). Ale pośmiać się można, tak samo jak z incelskich bajek.

No cóż, każdy wierzy w co chce. Możesz czuć się jak Amarone della Valpolicella, mimo brzuchola i łysego czubka, ale rynek to szybko zweryfikuje i okaże się, że jesteś zwykłą Kadarką z Biedry. Póki co kobiety w każdym wieku nie narzekają na brak ofert i zainteresowania, natomiast smęcenia samców, nawet tych 30+, jest od groma.

78

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

Może tak odmienne widzenie świata wynika po prostu z miejsca zamieszkania?
Inaczej jest w małych miejscowościach a inaczej w dużych miastach ?
Po prostu na prowincji jeszcze stary model spoleczny króluje, gdzie bycie mężczyzną wiąże się z większymi przywilejami i lepszym spostrzeganiem?
W dużych miastach tak nie ma, więc jak się czyta te opinię niektórych Panow to jakby na innej Planecie żyli.

Może to jakaś wskazówka dla tutejszych 30 latków, by szukali żon gdzieś daleko od dużego miasta, tak przynajmniej z 300 km.?
Dawniej chłopaków obowiązkowo brano do wojska i sprzyjało to mieszaniu się społeczeństwa..

79

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Ela210 napisał/a:

Może tak odmienne widzenie świata wynika po prostu z miejsca zamieszkania?
Inaczej jest w małych miejscowościach a inaczej w dużych miastach ?
Po prostu na prowincji jeszcze stary model spoleczny króluje, gdzie bycie mężczyzną wiąże się z większymi przywilejami i lepszym spostrzeganiem?
W dużych miastach tak nie ma, więc jak się czyta te opinię niektórych Panow to jakby na innej Planecie żyli.

Może to jakaś wskazówka dla tutejszych 30 latków, by szukali żon gdzieś daleko od dużego miasta, tak przynajmniej z 300 km.?
Dawniej chłopaków obowiązkowo brano do wojska i sprzyjało to mieszaniu się społeczeństwa..

Elu, tylko że moje obserwacje to jak najbardziej duże miasto wink

80

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

Duze miasta to w Polsce są 3,
Jeśli chodzi o wielkość, rozwój  i mentalność.
Wszystkie są na Wisłą smile
Mieszkasz w którymś z nich?

81

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Ela210 napisał/a:

Duze miasta to w Polsce są 3,
Jeśli chodzi o wielkość, rozwój  i mentalność.
Wszystkie są na Wisłą smile
Mieszkasz w którymś z nich?

Jakby co, to ja mieszkam w jednym z nich i widzę ogromną różnicę między zadbanymi koleżankami a ich zapuszczonymi mężami (przedział 40+). Babeczki są teraz hop do przodu, kosmetyczki, fryzjer, ciuchy, biznesy, rozwój osobisty. Bardzo mi się to podoba, bo inny model pamiętam z dzieciństwa, z własnej rodziny smile

82

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Kasssja napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Duze miasta to w Polsce są 3,
Jeśli chodzi o wielkość, rozwój  i mentalność.
Wszystkie są na Wisłą smile
Mieszkasz w którymś z nich?

Jakby co, to ja mieszkam w jednym z nich i widzę ogromną różnicę między zadbanymi koleżankami a ich zapuszczonymi mężami (przedział 40+). Babeczki są teraz hop do przodu, kosmetyczki, fryzjer, ciuchy, biznesy, rozwój osobisty. Bardzo mi się to podoba, bo inny model pamiętam z dzieciństwa, z własnej rodziny smile

Gdybym był upierdliwy, to bym zwrócił uwagę że dużych miast masz w Polsce znacznie więcej niż 3 (z definicji: to miasta powyżej 100k). Miast powyżej 500k jest w Polsce 5. Natomiast wnioskuję że chodzi ci o 3 milionowe AGLOMERACJE (jedna w górnym biegu Wisły, druga - największa - w środkowym i trzecia w dolnym), prawda? Jeśli tak patrzysz, to (ponownie będąc upierdliwym) mógłbym wspomnieć o jeszcze większej sumarycznie aglomeracji GOPlandzkiej, która nad Wisłą NIE LEŻY wink
Ale ok, zakładam że masz na myśli K.,W. i T.

83 Ostatnio edytowany przez twojeslowo (2023-02-15 17:20:23)

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Kasssja napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

lol Jak widać każda akcja rodzi reakcję z przeciwnym znakiem: miecz zrodził tarczę, bomba -schron, a Twój post to wypisz wymaluj bajka incela z przeciwnym znakiem (czyli choć powstała jako odpowiedź na incelskie bzdury, to sama ma w sobie dokładnie tyle samo prawdy co wypociny, na które miała być reakcją). Ale pośmiać się można, tak samo jak z incelskich bajek.

No cóż, każdy wierzy w co chce. Możesz czuć się jak Amarone della Valpolicella, mimo brzuchola i łysego czubka, ale rynek to szybko zweryfikuje i okaże się, że jesteś zwykłą Kadarką z Biedry. Póki co kobiety w każdym wieku nie narzekają na brak ofert i zainteresowania, natomiast smęcenia samców, nawet tych 30+, jest od groma.

Taaaaak, tu każdy z mężczyzn, szczególnie w momencie poszukiwania nowej partnerki, jest Amarone..., tylko, że wirtualnie big_smile. Ale są na tym forum fajni chłopcy, jeden ciągnie w stronę seksu, namiętności, erotyki, pisze nawet dobrze - z niejednego pieca chleb jadł i jada nadal big_smile, drugi, jak Szptuch ma bardzo fajne i ciepłe podejście związkowe - wierzę, że potrafił zbudować z partnerką głęboką i prawdziwą relację. Jest też wyważony Bagiennik, który jest nowoczesnym głosem rozsądku, też fajny partner na związek, Pana Sławka słabo znam, ale chyba spoko gość, znający się na uzależnieniach i ma poczucie humoru  smile. Ela ma fajne spostrzeżenia, i tak zgadzam się z nią, że polska prowincja zasadniczo różni się od metropolii i dużych miast, jednakże po znajomych, dalszej i bliższej rodzinie w mniejszych miejscowościach w Polsce widzę, że faceci albo się obudzą, albo ..... pozostaje im piwnica na forum Netkobiety big_smile.

84

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

Nie chodzi mi tylko o wielkość  miast, ale i wielkomiejskosc, która sprawia że czujesz się tam równie dobrze jak w Londynie czy Rzymie, Mediolanie.
Są wielkie aglomeracje, ale specyficzne że względów historycznych, położenia itd.
Wpływa to na mentalność.
Ja jej nie oceniam czy lepszą czy gorsza, ale po prostu inna, dlatego Twój świat nawet jak mieszkasz w jakimś mieście wojewódzkim różni się od mentalności ludzi  w moim świecie, w tym jeżeli  chodzi o postrzeganie kobiet.
Starałem się znaleźć  przyczynę, dla której Ty, Kaszpir  czy paru innych Panów tutaj różnicę się w myśleniu od mężczyzn których ja znam.

85

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Ela210 napisał/a:

Nie chodzi mi tylko o wielkość  miast, ale i wielkomiejskosc, która sprawia że czujesz się tam równie dobrze jak w Londynie czy Rzymie, Mediolanie.
Są wielkie aglomeracje, ale specyficzne że względów historycznych, położenia itd.
Wpływa to na mentalność.
Ja jej nie oceniam czy lepszą czy gorsza, ale po prostu inna, dlatego Twój świat nawet jak mieszkasz w jakimś mieście wojewódzkim różni się od mentalności ludzi  w moim świecie, w tym jeżeli  chodzi o postrzeganie kobiet.
Starałem się znaleźć  przyczynę, dla której Ty, Kaszpir  czy paru innych Panów tutaj różnicę się w myśleniu od mężczyzn których ja znam.

Elżbieto, nie idź tą drogą, bo naprawdę błądzisz. Myślę że przekombinowałaś tym razem.

86 Ostatnio edytowany przez Roxann (2023-02-15 20:00:51)

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

Od razu mówię, że nie czytałam wszystkich postów w wątku, tylko kilka... ale odniosę do pierwszego. Nie wiem ile czasu się zainteresowane osoby spotykają, jakkie plany mają itd. O ile nie jestem zwolenniczką spowiadania ze wszystkiego, szczególnie na początku znajomości, tak to co mówimy, szybko życie zweryfikuje bo co z tego, że Autor zarabia 2x tyle (skoro ma tą wiedzę, to znaczy, że o tym już rozmawiali), skoro znakomitą część pochłania mu spłata długu. Ją przy tej 2x niższej wypłacie stać na wakacje, jego nie. To szybciej czy później wyjdzie. Nie ważne ile zarabiamy ale ile mamy do dyspozycji. Już przy tamtej rozmowie powinien był Autor powiedzieć, że ok zarabia tyle i tyle ale ma zobowiązania itd. Kobieta przecież nie wie w jakiej syt. jest Autor, bo jej podał półprawdę.
Ja bym się mega wkurzyła, nie wiem czy zerwała ale ... Serio jak się już rozmawia o finansach w nawet wczesnym związku, to należy mówić nie tyle ile zarabia ale tyle ile ma się do dyspozycji. Rozumiem, że zarobki rzędu 2x tyle co partnerka mogą roboć wrażenie czy działać na plus, tylko co z tego, skoro większość idzie na spłatę długu?

87 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-02-15 20:08:05)

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

Oczywiście mam na myśli Kraków,  Warszawę i Gdańsk ( 3 miasto)
Nie mam na imię Elżbieta. smile
Poza tym teraz zauważyłam że zrobił się od top w wątku autora
Swoją drogą warto czytać wszystkie posty autora w wątku, jest ich tylko parę.
Dlugi z etatowej pracy spłaca się w max. 50 % więc jeśli on zarabia 2 razy więcej to zarobki przez jakiś  czas mają równe po prostu.

88

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Ela210 napisał/a:

Oczywiście mam na myśli Kraków,  Warszawę i Gdańsk ( 3 miasto)
Nie mam na imię Elżbieta. smile
Poza tym teraz zauważyłam że zrobił się od top w wątku autora
Swoją drogą warto czytać wszystkie posty autora w wątku, jest ich tylko parę.
Dlugi z etatowej pracy spłaca się w max. 50 % więc jeśli on zarabia 2 razy więcej to zarobki przez jakiś  czas mają równe po prostu.

Ty nie zrozumiałaś: to nie że jemu tyle ściągają; to on sobie sam narzucił takie tempo, więc może spłacać nawet więcej niż 50%.

Co do reszty: nie staraj się szukać przyczyn innego spojrzenia w mieście rodzinnym, uczelni ani nawet pochodzeniu społecznym, bo to naciągane metody, które sprowadzą cię jedynie na manowce, a pod koniec tych "analiz" jeszcze dojdziesz do wniosku pt. "WTF", bo ci się i tak nie będzie zgadzało wink

89 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-02-15 21:40:28)

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

Ale z mi się  wszystko z mężczyznami w moim otoczeniu zgadza.
To raczej  Ty masz jakiś problem z kobietami.
W moim otoczeniu powiedziałabym ze mam do fajnych mężczyzn szczęscie. Ostatnie lata to męskie wsparcie  o którym przy byłym mężu  mogłam tylko pomarzyć.
I prywatnie I zawodowo.
Więc sorry, w moim świecie nie ma takich gości jak Ty, po prostu jesteś z innej bajki i przy tym pozostańmy,  bo niczego nie wnosi ta dyskusja.

90

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Ela210 napisał/a:

Może tak odmienne widzenie świata wynika po prostu z miejsca zamieszkania?
Inaczej jest w małych miejscowościach a inaczej w dużych miastach ?
Po prostu na prowincji jeszcze stary model spoleczny króluje, gdzie bycie mężczyzną wiąże się z większymi przywilejami i lepszym spostrzeganiem?
W dużych miastach tak nie ma, więc jak się czyta te opinię niektórych Panow to jakby na innej Planecie żyli.

Jasne, że są jakieś różnice, ale bez przesady. Ludzie z, jak to określasz, prowincji big_smile, czyli jakieś (licząc na szybko i w zaokrągleniu) 88-89% społeczeństwa, podróżuje, porusza się po kraju, wymienia doświadczeniami, ma dostęp do internetu i naprawdę nie tkwi jedną nogą w minionej epoce. Wyobraź sobie, że we Wrocławiu, Katowicach czy Łodzi ludzie nie różnią się od tych z Warszawy czy Trójmiasta tylko dlatego, że są to nieco mniej zaludnione miejsca na mapie. W tych mniejszych jest podobnie. Tam też robi się kariery i wielkie pieniądze, żyje na poziomie i ma kontakt z nowoczesnym światem. Obok tego wiele osób dojeżdża do pracy po 50 i więcej kilometrów, przywożąc na ową "prowincję" wielkomiejską mentalność i styl bycia. Jak się człowiek napatrzy i zachłyśnie, to już nie chce żyć jak poprzednie pokolenia.
Wystarczy wychylić nos z wielkiego miasta, by wiedzieć, że świat się zmienia. Z drugiej strony samo miejsce zamieszkania też nie czyni nikogo postępowym wink.

91 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-02-16 07:28:04)

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

Ja ani p pieniądzach,  ani o postępowosci ale o mentalności.
Kraków ma przykład jest dość konserwatywny pod pewnymi względami,  w przeciwieństwie do Warszawy, powolny big_smile
Ale mentalnie to najbardziej wolnościowe miasto, gdzie ludzie w głowach mają koncept, że każdy ma prawo żyć po swojemu, nie tworzą ciasnych stereotypów, a kobiety są równe męzczyznom.
Podróże kształcą, ale nie wystarczą.
Pieniądze tym bardziej.
Po prostu trzeba wśród różnych ludzi żyć na co dzień.
Wielka aglomeracja, gdzie żyją sami swoi od lat to nie to samo. Więc GOP to nie to,, że specyficznych względów historycznych Poznań  też.
Wrocław się stara, ale zawsze bardziej mentalnie do Lublina będzie podobny wink Tu zaznaczę ze Lublin jest piękny i pełen zyczliwych ludzi smile

92

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Ela210 napisał/a:

Ja ani p pieniądzach,  ani o postępowosci ale o mentalności.
Kraków ma przykład jest dość konserwatywny pod pewnymi względami,  w przeciwieństwie do Warszawy, powolny big_smile
Ale mentalnie to najbardziej wolnościowe miasto, gdzie ludzie w głowach mają koncept, że każdy ma prawo żyć po swojemu, nie tworzą ciasnych stereotypów, a kobiety są równe męzczyznom.
Podróże kształcą, ale nie wystarczą.
Pieniądze tym bardziej.
Po prostu trzeba wśród różnych ludzi żyć na co dzień.
Wielka aglomeracja, gdzie żyją sami swoi od lat to nie to samo. Więc GOP to nie to,, że specyficznych względów historycznych Poznań  też.
Wrocław się stara, ale zawsze bardziej mentalnie do Lublina będzie podobny wink Tu zaznaczę ze Lublin jest piękny i pełen zyczliwych ludzi smile

Ela widzę w wysokiej formie. Klasizm to też pewna forma ciasnoty umysłowej. Zaufaj mi Ela - twoje bąki śmierdzą tak samo jak moje:)

93

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Ela210 napisał/a:

Ja ani p pieniądzach,  ani o postępowosci ale o mentalności.
Kraków ma przykład jest dość konserwatywny pod pewnymi względami,  w przeciwieństwie do Warszawy, powolny big_smile
Ale mentalnie to najbardziej wolnościowe miasto, gdzie ludzie w głowach mają koncept, że każdy ma prawo żyć po swojemu, nie tworzą ciasnych stereotypów, a kobiety są równe męzczyznom.
Podróże kształcą, ale nie wystarczą.
Pieniądze tym bardziej.
Po prostu trzeba wśród różnych ludzi żyć na co dzień.
Wielka aglomeracja, gdzie żyją sami swoi od lat to nie to samo. Więc GOP to nie to,, że specyficznych względów historycznych Poznań  też.
Wrocław się stara, ale zawsze bardziej mentalnie do Lublina będzie podobny wink Tu zaznaczę ze Lublin jest piękny i pełen zyczliwych ludzi smile

I tym oto sposobem się dowiedziałem że Ela jest z cent... z Krakowa big_smile

94

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

Niczego więcej niż bąka się po Tobie nie spodziewam, Beko:)

95

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
JordanT napisał/a:

Dobra, bo się aż zakręciłem big_smile
Temat był o długach. 

96 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2023-02-16 19:17:00)

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Ela210 napisał/a:

Ja ani p pieniądzach,  ani o postępowosci ale o mentalności.

No ja też, bo ludzie, którzy "bywają" nabierają cech otoczenia, otwierają im się oczy na to, co dotąd było nieznane, obce. Serio uważasz, że poza Krakowem i Warszawą to już tyko ciemnota i stare, tradycyjne myślenie??
Nie wspominając, że tam też mnóstwo przyjezdnych z prowincji, którzy tworzą tę Twoją wielkomiejskość wink.

97

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Priscilla napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ja ani p pieniądzach,  ani o postępowosci ale o mentalności.

No ja też, bo ludzie, którzy "bywają" nabierają cech otoczenia, otwierają im się oczy na to, co dotąd było nieznane, obce. Serio uważasz, że poza Krakowem i Warszawą to już tyko ciemnota i stare, tradycyjne myślenie??
Nie wspominając, że tam też mnóstwo przyjezdnych z prowincji wink.

Eeej, ona jeszcze Trójmiasto wymieniła big_smile
Ale co do słoików, to racja; często myślę że powinni w większym stopniu zostawać w swoich stronach.

98

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Priscilla napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ja ani p pieniądzach,  ani o postępowosci ale o mentalności.

No ja też, bo ludzie, którzy "bywają" nabierają cech otoczenia, otwierają im się oczy na to, co dotąd było nieznane, obce. Serio uważasz, że poza Krakowem i Warszawą to już tyko ciemnota i stare, tradycyjne myślenie??
Nie wspominając, że tam też mnóstwo przyjezdnych z prowincji wink.

Eeej, ona jeszcze Trójmiasto wymieniła big_smile
Ale co do słoików, to racja; często myślę że powinni w większym stopniu zostawać w swoich stronach.

Wieeeem, ale to niczego nie zmienia, sens pozostaje ten sam wink.

99 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-02-17 00:06:48)

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

No właśnie  wychodzą  wasze kompleksy.
Nigdzie nie napisałam o ciemnocie, ale patrząc na to, że ktoś nie potrafi zanalizować clue wypowiedzi: to ciemność  widzę, ciemność..:)
No wlasnievrzecz w tym, że przyjezdni są w stanie zmienić mniejsze miasto, ale nie są w stanie zmienić City.
Raczej ono ich zmienia.
Dlatego Krakow pozostaje taki sam, mimo ze jest tam zawsze 1/3 naplywowych ludzi.
To samo z wielkimi europejskimi miastami.
One wszystkie są do siebie w pewnym sensie podobne.
Koniec pdf topa..

100

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

To nie kompleksy, zresztą nie mam powodu, by je mieć, w końcu na Twojej trójcy, czyli W, K i T wielkie miasta się nie kończą, ale to jeszcze trzeba chcieć wyjść poza swoją wielkomiejską wyniosłość, zresztą zupełnie dla mnie niezrozumiałą.
Zaś pisząc o ciemności usiłujesz odwracać kota ogonem, czyli uwagę od tego, co napisałaś, a co w gruncie rzeczy nijak się ma do współczesnej rzeczywistości. Tak bardzo chciałaś wbić szpilę Nowe_otwarcie, że trochę popłynęłaś.

Z mojej strony też koniec off topu.

101

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
JordanT napisał/a:

Ktoś zapytał co bym zrobił gdyby odwrócić sytuację, ale kobieta miałaby być bezpłodna. Ja bym tego nie porównywał, bo z długów wyjdę na 100%, inną opcją jest śmierć próbując. Bezpłodności chyba nie da się wyleczyć? Żyję dobrze pomimo długów, ale nie zamierzam tak żyć całe życie. Po drugie, nie wiem jakbym zareagował gdyby moja dziewczyna była bezpłodna. Nie wiem, nie byłem w takiej sytuacji. Ale nie jestem impulsywny, najpierw musiałbym mocniej zbadać temat i zorientować się jakie są alternatywy.
Będę szczery, mam stres, ale wiem co mniej więcej jej powiem. Jedyne co pozostało to przejść do wykonania. Najlepiej dzisiaj, jak się zobaczymy wieczorem.


Uważasz na 100%, że wyjdziesz z długów? Chyba słabo znasz życie skoro jesteś tego taki pewien. A może znowu będziesz miał problemy ze zdrowiem albo nadejdzie ten szumnie zapowiadany kryzys? Ja nie mam długów, a boję się o przyszłość, a Ty widzę dość beztrosko podchodzisz do kwestii długów.
Co do tematu to jestem zdania, że nawet jeśli przełknęła teraz wiadomość o tym, że masz długi, to nie znaczy, że możesz być taki spokojny o Wasz świetny seks, ba!, mogę się z Tobą założyć, że ona przeżuwa tę informację i jak przystało na kobietę będzie bardzo dużo o tym rozmyślać, całymi tygodniami. Jeśli jest w miarę inteligentna, to zrozumie, że jesteś słabym kandydatem na męża, kiepsko rokujesz. Sam pisałeś, że pompowałeś pieniądze w firmę, która się posypała. Masz problemy ze zdrowiem. Ładna, seksowna i ogarnięta dziewczyna może znaleźć sobie fajnego faceta bez długów. Myślę, że z czasem to zrozumie. Założymy się?:)
I jeszcze jedno - startował do mnie kiedyś taki biznesmen, który spłacał duże długi. Nie byłam tak głupia, żeby być z nim w związku, ale z racji pracy miałam z nim kontakt i wysłuchiwałam jego opowieści, że teraz co prawda ma długi, ale za rok-dwa się odkuje. Z tego co wiem to teraz, po wielu latach ma jeszcze większe długi, bo miał jakiś wypadek i jeszcze bardziej wszystko się posypało. Na nieszczęście ma żonę i dzieci i mieszkają u jej rodziców, bo przecież skoro on siedzi całe życie w długach to ich nie stać na samodzielne mieszkanie. Tak, wiem Autorowi wątku przecież na 100% coś takiego się nie przytrafi:)
Poza tym jest coś aseksualnego w facetach z długami - po prostu. Nie, nie jestem na utrzymaniu męża, sama dużo zarabiam i szkoda mi dziewczyn, które wierzą w te obietnice facetów-fantastów, które potem płaczą, że wybrały na mężów tych, którzy dużo obiecywali i latami karmili jak bajkami z mchu i paproci.
Sama mam dorosłą córkę i jeśli bym się dowiedziała, że poznała takiego jak Ty, to za wszelką cenę wytłumaczyłabym jej, żeby zakończyła tę znajomość. Nie darowałabym sobie później gdybym nie wytłumaczyła dziecku tak prostych rzeczy jak choćby to, że skoro masz długi - w ZUSie czy gdzie Ty tam je masz - to przecież jesteś pewnie w BIKu, BIGu i nie tylko nie dostaniecie kredytu na dom czy mieszkanie, ale nawet na pralkę.
Reasumując, uważam, że dziewczyna za max kilka miesięcy Cię rzuci.

102

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
MagdaeM napisał/a:
JordanT napisał/a:

Ktoś zapytał co bym zrobił gdyby odwrócić sytuację, ale kobieta miałaby być bezpłodna. Ja bym tego nie porównywał, bo z długów wyjdę na 100%, inną opcją jest śmierć próbując. Bezpłodności chyba nie da się wyleczyć? Żyję dobrze pomimo długów, ale nie zamierzam tak żyć całe życie. Po drugie, nie wiem jakbym zareagował gdyby moja dziewczyna była bezpłodna. Nie wiem, nie byłem w takiej sytuacji. Ale nie jestem impulsywny, najpierw musiałbym mocniej zbadać temat i zorientować się jakie są alternatywy.
Będę szczery, mam stres, ale wiem co mniej więcej jej powiem. Jedyne co pozostało to przejść do wykonania. Najlepiej dzisiaj, jak się zobaczymy wieczorem.


Uważasz na 100%, że wyjdziesz z długów? Chyba słabo znasz życie skoro jesteś tego taki pewien. A może znowu będziesz miał problemy ze zdrowiem albo nadejdzie ten szumnie zapowiadany kryzys? Ja nie mam długów, a boję się o przyszłość, a Ty widzę dość beztrosko podchodzisz do kwestii długów.
Co do tematu to jestem zdania, że nawet jeśli przełknęła teraz wiadomość o tym, że masz długi, to nie znaczy, że możesz być taki spokojny o Wasz świetny seks, ba!, mogę się z Tobą założyć, że ona przeżuwa tę informację i jak przystało na kobietę będzie bardzo dużo o tym rozmyślać, całymi tygodniami. Jeśli jest w miarę inteligentna, to zrozumie, że jesteś słabym kandydatem na męża, kiepsko rokujesz. Sam pisałeś, że pompowałeś pieniądze w firmę, która się posypała. Masz problemy ze zdrowiem. Ładna, seksowna i ogarnięta dziewczyna może znaleźć sobie fajnego faceta bez długów. Myślę, że z czasem to zrozumie. Założymy się?:)
I jeszcze jedno - startował do mnie kiedyś taki biznesmen, który spłacał duże długi. Nie byłam tak głupia, żeby być z nim w związku, ale z racji pracy miałam z nim kontakt i wysłuchiwałam jego opowieści, że teraz co prawda ma długi, ale za rok-dwa się odkuje. Z tego co wiem to teraz, po wielu latach ma jeszcze większe długi, bo miał jakiś wypadek i jeszcze bardziej wszystko się posypało. Na nieszczęście ma żonę i dzieci i mieszkają u jej rodziców, bo przecież skoro on siedzi całe życie w długach to ich nie stać na samodzielne mieszkanie. Tak, wiem Autorowi wątku przecież na 100% coś takiego się nie przytrafi:)
Poza tym jest coś aseksualnego w facetach z długami - po prostu. Nie, nie jestem na utrzymaniu męża, sama dużo zarabiam i szkoda mi dziewczyn, które wierzą w te obietnice facetów-fantastów, które potem płaczą, że wybrały na mężów tych, którzy dużo obiecywali i latami karmili jak bajkami z mchu i paproci.
Sama mam dorosłą córkę i jeśli bym się dowiedziała, że poznała takiego jak Ty, to za wszelką cenę wytłumaczyłabym jej, żeby zakończyła tę znajomość. Nie darowałabym sobie później gdybym nie wytłumaczyła dziecku tak prostych rzeczy jak choćby to, że skoro masz długi - w ZUSie czy gdzie Ty tam je masz - to przecież jesteś pewnie w BIKu, BIGu i nie tylko nie dostaniecie kredytu na dom czy mieszkanie, ale nawet na pralkę.
Reasumując, uważam, że dziewczyna za max kilka miesięcy Cię rzuci.

Przepiękna niby" realistyczna" ocena sytuacji Autora,ta pewność prognoz zapiera nie tylko dech,tak bez uprzedzeń, no tylko z zaprojektowanym swoim własnym lękiem,obawami ot tak ze swobodą, dobrowolnie
i klasyczne podcięcie skrzydeł bliźniemu swemu bezinteresownie,
szczerze i z dobrego serduszka, z troską byleby się Autor nie rozczarował broń boże i nie miał pretensji na przyszłość.
Nie ma to jak kogoś zdołować z poniedziałku
albo przynajmniej spróbować.
Znajdź kontakt do tej dziewczyny i ją ratuj przed Autorem niech dziewcze ucieka i szuka ideała
@MagdaeM
tutaj chyba nie masz co robić
Jest już pozamiatane.Co ma być to będzie

103 Ostatnio edytowany przez JordanT (2023-02-20 20:30:54)

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
MagdaeM napisał/a:
JordanT napisał/a:

Ktoś zapytał co bym zrobił gdyby odwrócić sytuację, ale kobieta miałaby być bezpłodna. Ja bym tego nie porównywał, bo z długów wyjdę na 100%, inną opcją jest śmierć próbując. Bezpłodności chyba nie da się wyleczyć? Żyję dobrze pomimo długów, ale nie zamierzam tak żyć całe życie. Po drugie, nie wiem jakbym zareagował gdyby moja dziewczyna była bezpłodna. Nie wiem, nie byłem w takiej sytuacji. Ale nie jestem impulsywny, najpierw musiałbym mocniej zbadać temat i zorientować się jakie są alternatywy.
Będę szczery, mam stres, ale wiem co mniej więcej jej powiem. Jedyne co pozostało to przejść do wykonania. Najlepiej dzisiaj, jak się zobaczymy wieczorem.


Uważasz na 100%, że wyjdziesz z długów? Chyba słabo znasz życie skoro jesteś tego taki pewien. A może znowu będziesz miał problemy ze zdrowiem albo nadejdzie ten szumnie zapowiadany kryzys? Ja nie mam długów, a boję się o przyszłość, a Ty widzę dość beztrosko podchodzisz do kwestii długów.
Co do tematu to jestem zdania, że nawet jeśli przełknęła teraz wiadomość o tym, że masz długi, to nie znaczy, że możesz być taki spokojny o Wasz świetny seks, ba!, mogę się z Tobą założyć, że ona przeżuwa tę informację i jak przystało na kobietę będzie bardzo dużo o tym rozmyślać, całymi tygodniami. Jeśli jest w miarę inteligentna, to zrozumie, że jesteś słabym kandydatem na męża, kiepsko rokujesz. Sam pisałeś, że pompowałeś pieniądze w firmę, która się posypała. Masz problemy ze zdrowiem. Ładna, seksowna i ogarnięta dziewczyna może znaleźć sobie fajnego faceta bez długów. Myślę, że z czasem to zrozumie. Założymy się?:)
I jeszcze jedno - startował do mnie kiedyś taki biznesmen, który spłacał duże długi. Nie byłam tak głupia, żeby być z nim w związku, ale z racji pracy miałam z nim kontakt i wysłuchiwałam jego opowieści, że teraz co prawda ma długi, ale za rok-dwa się odkuje. Z tego co wiem to teraz, po wielu latach ma jeszcze większe długi, bo miał jakiś wypadek i jeszcze bardziej wszystko się posypało. Na nieszczęście ma żonę i dzieci i mieszkają u jej rodziców, bo przecież skoro on siedzi całe życie w długach to ich nie stać na samodzielne mieszkanie. Tak, wiem Autorowi wątku przecież na 100% coś takiego się nie przytrafi:)
Poza tym jest coś aseksualnego w facetach z długami - po prostu. Nie, nie jestem na utrzymaniu męża, sama dużo zarabiam i szkoda mi dziewczyn, które wierzą w te obietnice facetów-fantastów, które potem płaczą, że wybrały na mężów tych, którzy dużo obiecywali i latami karmili jak bajkami z mchu i paproci.
Sama mam dorosłą córkę i jeśli bym się dowiedziała, że poznała takiego jak Ty, to za wszelką cenę wytłumaczyłabym jej, żeby zakończyła tę znajomość. Nie darowałabym sobie później gdybym nie wytłumaczyła dziecku tak prostych rzeczy jak choćby to, że skoro masz długi - w ZUSie czy gdzie Ty tam je masz - to przecież jesteś pewnie w BIKu, BIGu i nie tylko nie dostaniecie kredytu na dom czy mieszkanie, ale nawet na pralkę.
Reasumując, uważam, że dziewczyna za max kilka miesięcy Cię rzuci.

Każdy ma swoje przeżycia i na ich podstawie wyrabia sobie zdanie wink Masz sporo racji w tym co piszesz, ale klasycznie tak jak większość ludzi patrzących z jednej perspektywy widzisz tę sytuację binarnie i wrzucasz mnie do jednego wora z resztą dłużników. Magda, przeczytaj sobie wszystkie posty zamiast impulsywnie pisać o tym jakim to nieudacznikiem jestem wink
Gdzie ja pisałem, że mam problemy ze zdrowiem?

Nie jestem starcem, ale przeżyłem odpowiednio dużo by wiedzieć, że pojęcie 'może być gorzej' to studnia bez dna. Twój post tylko bardziej mnie zmotywował do działania, chociaż i tak robię spory progress.
BTW Ty wiesz, że każdy kto kiedykolwiek miał na coś kredyt jest w biurze informacji kredytowej? Rating pewnie mam kiepski, ale wiesz, że można go poprawić smile
No cóż, widzę, że dla mnie to już tylko kiła i mogiła big_smile
Jeśli się martwisz o kryzys to słusznie, on nadejdzie prędzej czy później. Każdy kto zna cykle gospodarcze o tym wie. Ważne, żeby oszczędzać, żyć minimalistycznie i dobrze lokować pieniądze. Poczytaj o złocie, może etfy, może krypto? Masz jakieś umiejętności, które zawsze są w cenie? To nie ma co się bać.
Chomikuj na trudne czasy żywność suchą, tytoń i alkohol - jak dojdzie do barteru, to będziesz zabezpieczona.
Poza tym w każdym kryzysie są szanse na ogromny zarobek - nawet w moralny sposób wink

Życzę Ci, żebyś była odpowiednio przygotowana i żyła w dostatku.

PS: zakładać się nie będę, bo nawet gdybym nie miał długów, to mogę się z dziewczyną rozstać, bo kasa to nie wszystko. Ale dam Ci znać, jeśli to ja będę rzucony wink

104

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
MagdaeM napisał/a:

Uważasz na 100%, że wyjdziesz z długów? Chyba słabo znasz życie skoro jesteś tego taki pewien. A może znowu będziesz miał problemy ze zdrowiem albo nadejdzie ten szumnie zapowiadany kryzys? Ja nie mam długów, a boję się o przyszłość, a Ty widzę dość beztrosko podchodzisz do kwestii długów.
Co do tematu to jestem zdania, że nawet jeśli przełknęła teraz wiadomość o tym, że masz długi, to nie znaczy, że możesz być taki spokojny o Wasz świetny seks, ba!, mogę się z Tobą założyć, że ona przeżuwa tę informację i jak przystało na kobietę będzie bardzo dużo o tym rozmyślać, całymi tygodniami. Jeśli jest w miarę inteligentna, to zrozumie, że jesteś słabym kandydatem na męża, kiepsko rokujesz. Sam pisałeś, że pompowałeś pieniądze w firmę, która się posypała. Masz problemy ze zdrowiem. Ładna, seksowna i ogarnięta dziewczyna może znaleźć sobie fajnego faceta bez długów. Myślę, że z czasem to zrozumie. Założymy się?:)
I jeszcze jedno - startował do mnie kiedyś taki biznesmen, który spłacał duże długi. Nie byłam tak głupia, żeby być z nim w związku, ale z racji pracy miałam z nim kontakt i wysłuchiwałam jego opowieści, że teraz co prawda ma długi, ale za rok-dwa się odkuje. Z tego co wiem to teraz, po wielu latach ma jeszcze większe długi, bo miał jakiś wypadek i jeszcze bardziej wszystko się posypało. Na nieszczęście ma żonę i dzieci i mieszkają u jej rodziców, bo przecież skoro on siedzi całe życie w długach to ich nie stać na samodzielne mieszkanie. Tak, wiem Autorowi wątku przecież na 100% coś takiego się nie przytrafi:)
Poza tym jest coś aseksualnego w facetach z długami - po prostu. Nie, nie jestem na utrzymaniu męża, sama dużo zarabiam i szkoda mi dziewczyn, które wierzą w te obietnice facetów-fantastów, które potem płaczą, że wybrały na mężów tych, którzy dużo obiecywali i latami karmili jak bajkami z mchu i paproci.
Sama mam dorosłą córkę i jeśli bym się dowiedziała, że poznała takiego jak Ty, to za wszelką cenę wytłumaczyłabym jej, żeby zakończyła tę znajomość. Nie darowałabym sobie później gdybym nie wytłumaczyła dziecku tak prostych rzeczy jak choćby to, że skoro masz długi - w ZUSie czy gdzie Ty tam je masz - to przecież jesteś pewnie w BIKu, BIGu i nie tylko nie dostaniecie kredytu na dom czy mieszkanie, ale nawet na pralkę.
Reasumując, uważam, że dziewczyna za max kilka miesięcy Cię rzuci.

Ty tak na serio? Może boisz się życia, próbowałaś? big_smile Na pewno pilnuj córki, bo jeszcze jakieś licho ją weźmie, z kredytem.

Tutaj mamy fajnego gościa, który spokojnie sobie radzi. Inwestycja w biznes, która się nie zwróciła, ratowanie zdrowia - to nawet nie podlega dyskusji. Odkuje się, spłaci, zarobi. Takie jest życie smile. Powodzenia autorze.

105

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

Nie wiem czemu miał służyć ten ogromny "optymizm" i wiara w drugiego człowieka, który zamiast usiąść i się nad sobą użalać, nie tylko podszedł do problemu zadaniowo, ale też całkiem nieźle sobie z tym radzi. 

JordanT napisał/a:

BTW Ty wiesz, że każdy kto kiedykolwiek miał na coś kredyt jest w biurze informacji kredytowej? Rating pewnie mam kiepski, ale wiesz, że można go poprawić smile

To ja Ci tylko podpowiem, że jak już spłacisz zadłużenie, to spokojnie możesz sobie cały ten BIK wyczyścić, czyli pozbyć się negatywnej historii kredytowej wink. I nawet pralkę na raty sobie kupisz big_smile.

106

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

Uderzał do Ciebie  biznesmen i przestał z jakiegoś  powodu widocznie, a Ty to przeżywasz po latach,  pytanie dlaczego?
Nawet jakies jego choroby chodzą Ci po głowie i autorowi wmawiasz.

107

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
Ela210 napisał/a:

Uderzał do Ciebie  biznesmen i przestał z jakiegoś  powodu widocznie, a Ty to przeżywasz po latach,  pytanie dlaczego?
Nawet jakies jego choroby chodzą Ci po głowie i autorowi wmawiasz.

Elu, w jednym ona częściowo ma rację. Różne rzeczy trafiają się po drodze: załamanie koniunktury, choroba psująca całkiem plany, niespodziewane koszty. To trochę jak z kredytem mieszkaniowym, a o kredycie mieszkaniowym mam następujące zdanie: to tak jakby wejść na stołek, założyć sobie pętlę na szyję i przez 20-30 lat mieć nadzieję że w tym czasie nikt ci tego stołka spod nóg nie wykopie; ja autentycznie nie miałbym nerwów na wzięcie kredytu długoterminowego, bo zdaję sobie sprawę co się w tym czasie może wydarzyć (a wyobraźnia też mi wszystkich wariantów nie podsuwa; przypomnij sobie całkiem dobrze działające knajpy, oparte na dobrym biznesplanie, ale żaden biznesplan nie mógł uwzględnić takiego skoku cen energii i innych produktów w przeciągu ostatniego roku).

Autor jak najbardziej ma szanse za jakieś 3 lata być "czysty", ale JEŚLI WSZYSTKO (LUB PRAWIE WSZYSTKO) pójdzie zgodnie z jego planem. Jeśli nie pójdzie, to realizacja jego planu może się przeciągnąć lub nawet całkowicie wykrzaczyć i z tego też trzeba sobie zdawać sprawę.

108 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2023-04-29 22:08:45)

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?
JordanT napisał/a:

Hej,
od kilku miesięcy spotykam się ze świetną dziewczyną. Bardzo mi na niej zależy. Oboje mieszkamy w wynajętych mieszkaniach, pracujemy, chodzimy na randki, byliśmy na nartach, seks jest świetny itd. Oboje jesteśmy przed 30stką. Nie jest to moja pierwsza relacja i widzę tę kobietę jako materiał na żonę i matkę moich dzieci (w perspektywie kilku lat ofc)


Dziwię ci się, że w takiej sytuacji robisz jakiś casting na żonę i matkę swoich dzieci. Spójrz realnie na siebie; Póki co, nie jesteś ani dobrym kandydatem na męża ani tym bardziej na ojca dzieciom, przynajmniej do czasu gdy nie wygrzebiesz się z długów. I ustalmy jedno; Długi nie powstają same, biorą się z niezaradności, lekkomyślności i nieporadności życiowej. Szlachetne, że swoje błędy naprawiasz i nie schowałeś głowy w piasek, ale bohaterem na pewno nie jesteś i przestań tak o sobie myśleć.

Moim zdaniem dziewczynie nie musisz się spowiadać ze swoich finansów, ale że cię nie stać na wypad wakacyjny to powinna wiedzieć. Tylko tyle i aż tyle prawdy o tobie jej się należy.

A tobie życzę szybkiego wygrzebania się z długów i powrotu do równowagi finansowej.

109

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

W sumie to jestem ciekawa, co tam u Autora i jak dalej potoczyła się ta historia wink.

110 Ostatnio edytowany przez JordanT (2023-05-01 21:23:51)

Odp: Jak powiedzieć jej o długach?

A wszystko bardzo dobrze się układa smile
Finanse coraz lepiej, oszczędności rosną. Mamy zaplanowany kilkudniowy wypad w góry w maju. Poznała moich rodziców, ja za niedługo poznam jej rodzinkę. Nie wciskam jej kitu i staram się sumiennie i rozważnie podchodzić do życia. Wyznaliśmy sobie miłość jakiś czas temu. Mieliśmy może jedną sprzeczkę, ale temat nawet w 1% nie był związany z finansami.
Jak gdzieś wychodzimy, to więcej ja płacę w sumie.

Salomonka, po części masz rację, ale gdybyś przeczytała cały wątek, to byś wiedziała dlaczego pisałem o małżeństwie i dzieciach wink
Wszystko po kolei. Ja po prostu gram long term i cierpliwie sobie idę po swoje wink

Nawet zaczęliśmy wspólnie oszczędzać, póki co pokazałem jej jak śledzić wydatki i będziemy sobie analizować. Chyba trochę tego minimalizmu przeszło na nią i cieszy mnie to.
Jedyne co mnie dręczy to mała psychiczna 'hipochondria'. Ze względu na przeszłość mam tak, że w dobrych czasach często się obawiam, że coś się znowu spieprzy i nie pozwala mi się to zrelaksować. Ale może taka już droga do coraz lepszego życia. W sumie wszystko co robimy w życiu jest podyktowane dwoma impulsami: unikaniem cierpienia oraz dążeniem do przyjemności. Klucz w  tym, aby skupić się na tych długoterminowych celach, a nie na szybkiej gratyfikacji.

Posty [ 66 do 110 z 110 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak powiedzieć jej o długach?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024