To dalej związek czy przyjaźń - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » To dalej związek czy przyjaźń

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 81 z 81 ]

66

Odp: To dalej związek czy przyjaźń
DeepAndBlue napisał/a:

naciągnięta jak gumka w starych gaciach

A nie lepiej nowych? Bo w starych, to guma mogła sparcieć i jak się ją naciągnie, to pęka... no i potem nie wraca nawet do pierwotnej postaci... Najgorsza jest taka gumka, która w czasie rozciągania pęka i tak chrupie nieprzyjemnie.... aaa... no i jeszcze potem trzeba odkurzać. Więc jeśli mogę mieć głos w dyskusji, choć wątku nie śledzę, to jednak przychylam się do nowych gaci z nową gumką...

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-12-31 16:35:50)

Odp: To dalej związek czy przyjaźń
DeepAndBlue napisał/a:

co rozumiesz pod pojęciem białorycerzowania?

Szach mat.
Ale udalo mi sie znalezc bialego rycerza o ktorym mowil Nowe_otwarcie wink

https://i0.wp.com/youarenotsosmart.com/wp-content/uploads/2016/02/screen-shot-2016-02-05-at-9-19-30-pm.png?fit=665%2C476&ssl=1

68

Odp: To dalej związek czy przyjaźń
DeepAndBlue napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
DeepAndBlue napisał/a:

Białorycerz sam się potrafi bronić i robi to świetnie. Natomiast Ty zazdrosny cusik, widzę skoro erystyka to jedyne czym próbujesz mnie tu "przekonać". Pogardliwie prycham pffff... Pożytecznym idiotą sam jesteś, bo tak śmiała teoryjka na czyjś temat wysnuta po jednym wpisie, który powoduje ciarki grozy w chłopaczkach pokrzywdzonych przez światopogląd modnych lecz durnych ludzi, którym w miarę logicznie brzmiącym zasadom życia i współżycia jak jełopy zaufali nabijając im kabzy... to teoryjka śmieszna i więcej mówi na temat tego co ją obwieścił. Takie gierki nie ze mną wink Czytam, widzę, wnioskuję i jestem dość odporna na sztuczki erystyczne. Chcesz mnie przekonać, że Białorycerz jest pożytecznym idiotą - podaj argumenty, uzasadnij. Dodam tylko, że z odsieczą nie ruszam, gdyż nie uważam by Białorycerz był w tarapatach i nie poradził sobie sam. Wyrażam swoje zdziwienie tym jak potraktowany został naprawdę dobry wpis. Z jakim durnym oślim oporem nadal na lewo i prawo posługujecie się określeniami, które poprzez takie użytkowanie nieodpowiedzialne rozmywają się w definicji. Nadużywacie tych określeń, które mają określone znaczenie byle tylko brzmiało mocno. Poprzez tak zbędne wzmocnienia dokonuje się znieczulica językowa. Będę zwracać na to uwagę. To jest odsiecz w służbie języka, by zatrzymać ten owczy pęd mega total maksi super ekstra wzmocnień na zjawiska, które są w swej istocie zbalansowane, ale się jakiemuś taniemu cwaniaczkowi nie podobają i nie pasują mu do matrixa.

Nie po jednym wpisie, on już białorycerzy od dawna i w wielu wątkach, w tym w swoich. Pamiętam jednego starego cymbała z innego forum, który też przyjął taktykę przytakiwania kobietom we wszystkim i wspierania ich nawet najbardziej niedorzecznych twierdzeń (zwłaszcza odnośnie tego co im się niby "należy" od faceta) w nadziei że u którejś zapunktuje wystarczająco by zobaczyła w nim kandydata na coś więcej. I mimo tego włażenia w cztery litery nie zapunktował wystarczająco lol

No cóż, z gadkami Tate'a się nie utożsamiam, ale i nie zamierzam wszystkim kobietom we wszystkim przytakiwać ani sankcjonować ich chorych roszczeń; dlatego białorycerzy i księżniczki będę konsekwentnie zwalczać. Ale żeby nie było: wiele jest rozsądnie myślących kobiet (bynajmniej nie mam na myśli potulnych kukieł, kur domowych czy tych, które jedynie potulnie potakują swoim facetom we wszystkim) jak i facetów, którzy są skłonni do normalnego PARTNERSKIEGO (a nie podnóżkowego) życia i są skłonni robić różne rzeczy dla swoich kobiet, ale jednocześnie nie dają sobie wejść na głowę. Takie kobiety i takich facetów będę popierać.

Znam jego tematy i wpisy a zatem pytanie kluczowe: co rozumiesz pod pojęciem białorycerzowania? Zdaje się znowu kręcimy się w kółko czyli definicja naciągnięta jak gumka w starych gaciach pod potrzeby ale nie niosąca żadnej informacji poza Twoimi "wydawaniami się".
Wydaje Ci się, że Białorycerz "przytakuje wszystkim kobietom, nawet przy najbardziej niedorzecznych twierdzeniach" a ja tego w ogóle nie widzę w jego wpisach. Wzmocnienie tak duże zrobiłeś, że nie jesteś w stanie go obronić. Zatem jedyny sposób to przytoczyć przykłady. A ja pamiętam wiele przykładów na obalenie Twojego widzimisia (który jest zlepkiem groźnie huczących słów... bez treści właściwej). To tylko puste słowa, które mają naśladować treść. Dym i nic poza tym.

Przytaczasz przykład innego cymbała i rozumiem porównujesz, a dokładniej zrównujesz ich... Ciekawe wink Per fas et nefas ? wink Błędnie zakładasz, że cokolwiek napisałeś. Lejesz wodę.  I lejesz wodę. I wodę lejesz. Lejesz i wodę. Wodę i lejesz. Wodę lejesz i... Reszta to oczywiste oczywistości tak zwane by nie wiem... wybrnąć z twarzą? wink Źle, naprawdę źle trafiłeś ze swoimi zabiegami.

... i pisząc o wodzie sama nalałaś jej całe hektolitry.

Białorycerzenie w jego wykonaniu (podobnie jak wspomnianego "zamiejscowego" cymbała) polegało na bezkrytycznym i 100%-owym zajmowaniu stanowiska zgodnego ze stanowiskiem kobiet i to często tej ich bardziej roszczeniowej części. I to niezależnie od materii problemy (czy to sprawy rodzinne czy ekonomiczne czy okołoerotyczne): ZAWSZE, bezwarunkowo stawał po stronie kobiety i kobiecej racji, niezależnie od tego czy faktycznie sprawa się do tego kwalifikowała czy wręcz przeciwnie, nawet OIDP w sytuacji gdy część uczestniczek miała inne zdanie. Takie skrajne białorycerskie, dupowłaźne podejście.

No cóż, Ty tego nie dostrzegasz, bo jest Ci to wygodne, ; działa zgodnie z Twoim interesem, a nie wbrew niemu, w takiej sytuacji najczęściej się właśnie "nie dostrzega" takiego podejścia. Oczywiście a priori (bez wnikania w ewentualne argumenty, które spłyną po Tobie jak woda po kaczce) założysz że on ma pełną rację, a ja się w pełni mylę; z takim Twoim podejściem (zwłaszcza po tym wstępie) też się liczę, nie oczekuję od Ciebie obiektywnego podejścia. Argumentować próbowałem wcześniej, we wcześniejszych wątkach, potem już zacząłem go omijać jak omija się każdego, czyje stanowisko jest tyleż przewidywalne co irytujące (iście niczym wioskowego mochera). Ostatnio ponownie wciął się w bliższą mi dyskusję, oczywiście w swoim klasycznym stylu i stąd już komentarz zamiast ostatnio tradycyjnego olania go. Tyle.

69

Odp: To dalej związek czy przyjaźń
Gary napisał/a:
DeepAndBlue napisał/a:

naciągnięta jak gumka w starych gaciach

A nie lepiej nowych? Bo w starych, to guma mogła sparcieć i jak się ją naciągnie, to pęka... no i potem nie wraca nawet do pierwotnej postaci... Najgorsza jest taka gumka, która w czasie rozciągania pęka i tak chrupie nieprzyjemnie.... aaa... no i jeszcze potem trzeba odkurzać. Więc jeśli mogę mieć głos w dyskusji, choć wątku nie śledzę, to jednak przychylam się do nowych gaci z nową gumką...

Gary z jego charakterystycznym poczuciem humoru... ale coraz bardziej zaczynam to zjadliwe poczucie humoru lubić.

70

Odp: To dalej związek czy przyjaźń
Nowe_otwarcie napisał/a:

Białorycerzenie w jego wykonaniu (podobnie jak wspomnianego "zamiejscowego" cymbała) polegało na bezkrytycznym i 100%-owym zajmowaniu stanowiska zgodnego ze stanowiskiem kobiet

Tak jak w tym przypadku?

JohnyBravo777 napisał/a:

Tak jak na poczatku teksty meza "odchodzi mowiac, ze go nie znalam" i ze "jestes bardziej winna niz on" brzmialy dla mnie bezsensownie to po przeczytaniu calosci wydaja mi sie bardzo wiarygodne.
Kolorujesz swoja historie, jestes neurotyczna, narcystyczna i samotna (bo zyjesz we wlasnej glowie).

Fakt, ze myslalas o samobojstwie odchodzac z dziecmi (od pieniedzy meza) pokazuje jakie masz w zyciu priorytety.

Czy jest taki poziom kompromitacji i samoponizenia przy ktorym dochodzisz do wniosku, ze warto przestac to robic?
Bo jesli celowo chciales uderzyc o dno aby sie od niego odbic to wyglada na to, ze dno sie urwalo.

71

Odp: To dalej związek czy przyjaźń

No i pękła ta guma, stara czy nowa, naciągnięta na plecy aż smile

Poproszę kolejny raz o poparcie Twoich twierdzeń Nowe Otwarcie gdyż mam już gotowe anty przykłady. Doczekam się czy tak sobie tylko będziesz nazwami rzucał bez ich uzasadnienia? I uciekał... poczekam wink Póki co kogo innego bym nazwała cymbałem wink ale kto się wyzywa sam się nazywa więc wszystko jasne, każde powiedzonko dobre, czy to o rycerzach, czy to o pożytecznych idiotach, czy o efekcie lustra. Mnie w ogóle dziwi jakim cudem przyszło Ci takie określenie w ogóle do głowy. Jaki to był proces? Niezgody? (Nie)Rozumienia tekstu?  Tak, bo tak? Przykłady, rychło, rychło...

72

Odp: To dalej związek czy przyjaźń
DeepAndBlue napisał/a:

No i pękła ta guma, stara czy nowa, naciągnięta na plecy aż smile

Poproszę kolejny raz o poparcie Twoich twierdzeń Nowe Otwarcie gdyż mam już gotowe anty przykłady. Doczekam się czy tak sobie tylko będziesz nazwami rzucał bez ich uzasadnienia? I uciekał... poczekam wink Póki co kogo innego bym nazwała cymbałem wink ale kto się wyzywa sam się nazywa więc wszystko jasne, każde powiedzonko dobre, czy to o rycerzach, czy to o pożytecznych idiotach, czy o efekcie lustra. Mnie w ogóle dziwi jakim cudem przyszło Ci takie określenie w ogóle do głowy. Jaki to był proces? Niezgody? (Nie)Rozumienia tekstu?  Tak, bo tak? Przykłady, rychło, rychło...

Jaja sobie robisz?  Ze dwa miechy temu machnąłem już na niego ręką jako na beznadziejny przypadek, byślisz że pamiętam szczegółowo wszystkie "case'y"? To tak jak z Błaszczakiem w polityce: miał taką ilość dupoliźnych wystąpień komentujących słowa swojego pryncypała że przez ich natłok żadne nie zapadło mi szczególnie w pamięć, za dużo ich było i każde następne godne poprzedniego. Mogę się pobawić w coś takiego z jego następnymi jak mam dokonać szczegółowej analizy; zdecydowanie przeceniłaś poziom jego wpisów, żaden nie był wart utkwienia mi tak w pamięci żebym po jego przeczytaniu i przeczytaniu kolejnych kilkuset innych postów akurat tę jedną (bez)myśl mógł cytować z pamięci. Jeśli tak się napalasz na "anty przykłady", to znaczy że jesteś na punkcie moich wpisów znacznie bardziej zafiskowana niż ja na punkcie jego wpisów. Owszem, mogę sobie zadać trud i prześledzić szczegółowo jakieś kilkadziesiąt jego wpisów żeby Ci podać argumenty, ale na pewno nie dziś bo dziś mam za dużo pilniejszych i ciekawszych rzeczy niż rozbiórka na czynniki pierwsze twórczości nawiedzonego białorycerza (uprzedzając kontrę: g... mnie obchodzi co na ten temat napiszesz, będę miał wolny czas, to wtedy mogę się za to zabrać, nie wcześniej i nie zmieni tego nic co napiszesz ani jak będziesz usiłowała mnie podpuścić: o 19 mam być u swojej lubej, a przedtem jeszcze ogarnąć się, ogarnąć auto i przygotować kilka rzeczy na wyjazd). Ergo: dziś na taką pierdołę czasu nie mam. Chcesz, to możemy wrócić do tematu w czasie późniejszym, to jedyne co oferuję.

73

Odp: To dalej związek czy przyjaźń
Nowe_otwarcie napisał/a:
DeepAndBlue napisał/a:

No i pękła ta guma, stara czy nowa, naciągnięta na plecy aż smile

Poproszę kolejny raz o poparcie Twoich twierdzeń Nowe Otwarcie gdyż mam już gotowe anty przykłady. Doczekam się czy tak sobie tylko będziesz nazwami rzucał bez ich uzasadnienia? I uciekał... poczekam wink Póki co kogo innego bym nazwała cymbałem wink ale kto się wyzywa sam się nazywa więc wszystko jasne, każde powiedzonko dobre, czy to o rycerzach, czy to o pożytecznych idiotach, czy o efekcie lustra. Mnie w ogóle dziwi jakim cudem przyszło Ci takie określenie w ogóle do głowy. Jaki to był proces? Niezgody? (Nie)Rozumienia tekstu?  Tak, bo tak? Przykłady, rychło, rychło...

Jaja sobie robisz?  Ze dwa miechy temu machnąłem już na niego ręką jako na beznadziejny przypadek, byślisz że pamiętam szczegółowo wszystkie "case'y"? To tak jak z Błaszczakiem w polityce: miał taką ilość dupoliźnych wystąpień komentujących słowa swojego pryncypała że przez ich natłok żadne nie zapadło mi szczególnie w pamięć, za dużo ich było i każde następne godne poprzedniego. Mogę się pobawić w coś takiego z jego następnymi jak mam dokonać szczegółowej analizy; zdecydowanie przeceniłaś poziom jego wpisów, żaden nie był wart utkwienia mi tak w pamięci żebym po jego przeczytaniu i przeczytaniu kolejnych kilkuset innych postów akurat tę jedną (bez)myśl mógł cytować z pamięci. Jeśli tak się napalasz na "anty przykłady", to znaczy że jesteś na punkcie moich wpisów znacznie bardziej zafiskowana niż ja na punkcie jego wpisów. Owszem, mogę sobie zadać trud i prześledzić szczegółowo jakieś kilkadziesiąt jego wpisów żeby Ci podać argumenty, ale na pewno nie dziś bo dziś mam za dużo pilniejszych i ciekawszych rzeczy niż rozbiórka na czynniki pierwsze twórczości nawiedzonego białorycerza (uprzedzając kontrę: g... mnie obchodzi co na ten temat napiszesz, będę miał wolny czas, to wtedy mogę się za to zabrać, nie wcześniej i nie zmieni tego nic co napiszesz ani jak będziesz usiłowała mnie podpuścić: o 19 mam być u swojej lubej, a przedtem jeszcze ogarnąć się, ogarnąć auto i przygotować kilka rzeczy na wyjazd). Ergo: dziś na taką pierdołę czasu nie mam. Chcesz, to możemy wrócić do tematu w czasie późniejszym, to jedyne co oferuję.

Się nie tłumacz jak uczniak, któremu pies zeżarł zeszyt. Poczekam wink A z tymi anty-przykładami chodziło o to, że Białorycerz nie jest zgodny z kobietami tutaj, co dopiero mówić o zgodności o której piszesz "zawsze i na 100%". Byłam świadkiem wielu jego niezgód a wpisy jego oceniam na bystre i wnoszące nowe spojrzenie, nie koniecznie do klepania się po plecach, ale na pewno rozwijające dyskusje. I wiesz co? Czekam spokojnie ale wiem, że nie dasz rady podołać temu zadaniu. Twoja teoria jest u podstaw błędna zatem nie dziwię się, że się migasz, bo fikołki jakie będziesz musiał wykonać będą spektakularne smile

74 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-12-31 18:03:46)

Odp: To dalej związek czy przyjaźń
DeepAndBlue napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
DeepAndBlue napisał/a:

No i pękła ta guma, stara czy nowa, naciągnięta na plecy aż smile

Poproszę kolejny raz o poparcie Twoich twierdzeń Nowe Otwarcie gdyż mam już gotowe anty przykłady. Doczekam się czy tak sobie tylko będziesz nazwami rzucał bez ich uzasadnienia? I uciekał... poczekam wink Póki co kogo innego bym nazwała cymbałem wink ale kto się wyzywa sam się nazywa więc wszystko jasne, każde powiedzonko dobre, czy to o rycerzach, czy to o pożytecznych idiotach, czy o efekcie lustra. Mnie w ogóle dziwi jakim cudem przyszło Ci takie określenie w ogóle do głowy. Jaki to był proces? Niezgody? (Nie)Rozumienia tekstu?  Tak, bo tak? Przykłady, rychło, rychło...

Jaja sobie robisz?  Ze dwa miechy temu machnąłem już na niego ręką jako na beznadziejny przypadek, byślisz że pamiętam szczegółowo wszystkie "case'y"? To tak jak z Błaszczakiem w polityce: miał taką ilość dupoliźnych wystąpień komentujących słowa swojego pryncypała że przez ich natłok żadne nie zapadło mi szczególnie w pamięć, za dużo ich było i każde następne godne poprzedniego. Mogę się pobawić w coś takiego z jego następnymi jak mam dokonać szczegółowej analizy; zdecydowanie przeceniłaś poziom jego wpisów, żaden nie był wart utkwienia mi tak w pamięci żebym po jego przeczytaniu i przeczytaniu kolejnych kilkuset innych postów akurat tę jedną (bez)myśl mógł cytować z pamięci. Jeśli tak się napalasz na "anty przykłady", to znaczy że jesteś na punkcie moich wpisów znacznie bardziej zafiskowana niż ja na punkcie jego wpisów. Owszem, mogę sobie zadać trud i prześledzić szczegółowo jakieś kilkadziesiąt jego wpisów żeby Ci podać argumenty, ale na pewno nie dziś bo dziś mam za dużo pilniejszych i ciekawszych rzeczy niż rozbiórka na czynniki pierwsze twórczości nawiedzonego białorycerza (uprzedzając kontrę: g... mnie obchodzi co na ten temat napiszesz, będę miał wolny czas, to wtedy mogę się za to zabrać, nie wcześniej i nie zmieni tego nic co napiszesz ani jak będziesz usiłowała mnie podpuścić: o 19 mam być u swojej lubej, a przedtem jeszcze ogarnąć się, ogarnąć auto i przygotować kilka rzeczy na wyjazd). Ergo: dziś na taką pierdołę czasu nie mam. Chcesz, to możemy wrócić do tematu w czasie późniejszym, to jedyne co oferuję.

Się nie tłumacz jak uczniak, któremu pies zeżarł zeszyt. Poczekam wink A z tymi anty-przykładami chodziło o to, że Białorycerz nie jest zgodny z kobietami tutaj, co dopiero mówić o zgodności o której piszesz "zawsze i na 100%". Byłam świadkiem wielu jego niezgód a wpisy jego oceniam na bystre i wnoszące nowe spojrzenie, nie koniecznie do klepania się po plecach, ale na pewno rozwijające dyskusje. I wiesz co? Czekam spokojnie ale wiem, że nie dasz rady podołać temu zadaniu. Twoja teoria jest u podstaw błędna zatem nie dziwię się, że się migasz, bo fikołki jakie będziesz musiał wykonać będą spektakularne smile

Moco jesteś zadufana w sobie, ale podolam; oczywiście według obiektywnej oceny, a nie nieco tendencyjnej jak Twoja obecna. A chwilowo naprawdę nie mam czasu, ale na szybko przypomniał mi się jeden jego wyskok: gorący wątek o alimentach ( zakładała laska faceta, który nie dość że buli naprawdę grube alimenty, to jeszcze dodaje zdrowy wkład materialny i niematerialny). Ja stanąłem na stanowisku że facet płaci tyle z własnej woli, więc to jego sprawa, natomiast gdyby chcieli iść na udry, to ta kwota - zwłaszcza przy tych dodatkowych nakładach - jest nie do obronienia i gdyby chciał, to spokojnie by doprowadził do obniżenia). Wpadł też i białorycerzyk i w swoim stylu walnął porypany tekst o sensie przekazu równym temu że ile by sobie tą matka - Dobrze sytuowana lekarka - nie wyliczyła, to i tak jej się to należy.. Białorycerzyk lepiej będzie pamiętał wątek.

75

Odp: To dalej związek czy przyjaźń
Nowe_otwarcie napisał/a:
DeepAndBlue napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Jaja sobie robisz?  Ze dwa miechy temu machnąłem już na niego ręką jako na beznadziejny przypadek, byślisz że pamiętam szczegółowo wszystkie "case'y"? To tak jak z Błaszczakiem w polityce: miał taką ilość dupoliźnych wystąpień komentujących słowa swojego pryncypała że przez ich natłok żadne nie zapadło mi szczególnie w pamięć, za dużo ich było i każde następne godne poprzedniego. Mogę się pobawić w coś takiego z jego następnymi jak mam dokonać szczegółowej analizy; zdecydowanie przeceniłaś poziom jego wpisów, żaden nie był wart utkwienia mi tak w pamięci żebym po jego przeczytaniu i przeczytaniu kolejnych kilkuset innych postów akurat tę jedną (bez)myśl mógł cytować z pamięci. Jeśli tak się napalasz na "anty przykłady", to znaczy że jesteś na punkcie moich wpisów znacznie bardziej zafiskowana niż ja na punkcie jego wpisów. Owszem, mogę sobie zadać trud i prześledzić szczegółowo jakieś kilkadziesiąt jego wpisów żeby Ci podać argumenty, ale na pewno nie dziś bo dziś mam za dużo pilniejszych i ciekawszych rzeczy niż rozbiórka na czynniki pierwsze twórczości nawiedzonego białorycerza (uprzedzając kontrę: g... mnie obchodzi co na ten temat napiszesz, będę miał wolny czas, to wtedy mogę się za to zabrać, nie wcześniej i nie zmieni tego nic co napiszesz ani jak będziesz usiłowała mnie podpuścić: o 19 mam być u swojej lubej, a przedtem jeszcze ogarnąć się, ogarnąć auto i przygotować kilka rzeczy na wyjazd). Ergo: dziś na taką pierdołę czasu nie mam. Chcesz, to możemy wrócić do tematu w czasie późniejszym, to jedyne co oferuję.

Się nie tłumacz jak uczniak, któremu pies zeżarł zeszyt. Poczekam wink A z tymi anty-przykładami chodziło o to, że Białorycerz nie jest zgodny z kobietami tutaj, co dopiero mówić o zgodności o której piszesz "zawsze i na 100%". Byłam świadkiem wielu jego niezgód a wpisy jego oceniam na bystre i wnoszące nowe spojrzenie, nie koniecznie do klepania się po plecach, ale na pewno rozwijające dyskusje. I wiesz co? Czekam spokojnie ale wiem, że nie dasz rady podołać temu zadaniu. Twoja teoria jest u podstaw błędna zatem nie dziwię się, że się migasz, bo fikołki jakie będziesz musiał wykonać będą spektakularne smile

Moco jesteś zadufana w sobie, ale podolam; oczywiście według obiektywnej oceny, a nie nieco tendencyjnej jak Twoja obecna. A chwilowo naprawdę nie mam czasu, ale na szybko przypomniał mi się jeden jego wyskok: gorący wątek o alimentach ( zakładała laska faceta, który nie dość że buli naprawdę grube alimenty, to jeszcze dodaje zdrowy wkład materialny i niematerialny). Ja stanąłem na stanowisku że facet płaci tyle z własnej woli, więc to jego sprawa, natomiast gdyby chcieli iść na udry, to ta kwota - zwłaszcza przy tych dodatkowych nakładach - jest nie do obronienia i gdyby chciał, to spokojnie by doprowadził do obniżenia). Wpadł też i białorycerzyk i w swoim stylu walnął porypany tekst o sensie przekazu równym temu że ile by sobie tą matka - Dobrze sytuowana lekarka - nie wyliczyła, to i tak jej się to należy.. Białorycerzyk lepiej będzie pamiętał wątek.

No a ja uważam, że Ty jesteś zadufany w sobie wg mojej własnej obiektywnej opinii a nie jak Twojej tendencyjnej oczywiście smile

Czyli podsumujmy. Uważasz, że facet jest 100% białorycerz na podstawie pamięciówki z tematu o alimentach, które u zamożnych ludzi są wysokie... i gdyby uważał, że się kobiecie nic nie należy wbrew temu co osobiście uważa, tylko po to aby przypodobać się czarnorycerzom to wtedy inaczej byś spoglądał na wszystkie inne jego wpisy, które kłócą się z ideą białorycerstwa? Właściwie to nie powinieneś szukać tylko wziąć pierwsze lepsze jego wpisy bo w każdej znajdziesz dowody. Wszak 100% zawsze i wszędzie zobowiązuje. Zatem cóż to za wysiłek? wink

To ja Ci powiem co miałam na myśli pisząc o wyolbrzymianiu... Właśnie to. Jeden przykład i nadbudówka na całego. Walić resztę anty-przykładów, bo nie pasują do narracji. Kaleczysz definicje słów.

76

Odp: To dalej związek czy przyjaźń
DeepAndBlue napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
DeepAndBlue napisał/a:

Się nie tłumacz jak uczniak, któremu pies zeżarł zeszyt. Poczekam wink A z tymi anty-przykładami chodziło o to, że Białorycerz nie jest zgodny z kobietami tutaj, co dopiero mówić o zgodności o której piszesz "zawsze i na 100%". Byłam świadkiem wielu jego niezgód a wpisy jego oceniam na bystre i wnoszące nowe spojrzenie, nie koniecznie do klepania się po plecach, ale na pewno rozwijające dyskusje. I wiesz co? Czekam spokojnie ale wiem, że nie dasz rady podołać temu zadaniu. Twoja teoria jest u podstaw błędna zatem nie dziwię się, że się migasz, bo fikołki jakie będziesz musiał wykonać będą spektakularne smile

Moco jesteś zadufana w sobie, ale podolam; oczywiście według obiektywnej oceny, a nie nieco tendencyjnej jak Twoja obecna. A chwilowo naprawdę nie mam czasu, ale na szybko przypomniał mi się jeden jego wyskok: gorący wątek o alimentach ( zakładała laska faceta, który nie dość że buli naprawdę grube alimenty, to jeszcze dodaje zdrowy wkład materialny i niematerialny). Ja stanąłem na stanowisku że facet płaci tyle z własnej woli, więc to jego sprawa, natomiast gdyby chcieli iść na udry, to ta kwota - zwłaszcza przy tych dodatkowych nakładach - jest nie do obronienia i gdyby chciał, to spokojnie by doprowadził do obniżenia). Wpadł też i białorycerzyk i w swoim stylu walnął porypany tekst o sensie przekazu równym temu że ile by sobie tą matka - Dobrze sytuowana lekarka - nie wyliczyła, to i tak jej się to należy.. Białorycerzyk lepiej będzie pamiętał wątek.

No a ja uważam, że Ty jesteś zadufany w sobie wg mojej własnej obiektywnej opinii a nie jak Twojej tendencyjnej oczywiście smile

Czyli podsumujmy. Uważasz, że facet jest 100% białorycerz na podstawie pamięciówki z tematu o alimentach, które u zamożnych ludzi są wysokie... i gdyby uważał, że się kobiecie nic nie należy wbrew temu co osobiście uważa, tylko po to aby przypodobać się czarnorycerzom to wtedy inaczej byś spoglądał na wszystkie inne jego wpisy, które kłócą się z ideą białorycerstwa? Właściwie to nie powinieneś szukać tylko wziąć pierwsze lepsze jego wpisy bo w każdej znajdziesz dowody. Wszak 100% zawsze i wszędzie zobowiązuje. Zatem cóż to za wysiłek? wink

To ja Ci powiem co miałam na myśli pisząc o wyolbrzymianiu... Właśnie to. Jeden przykład i nadbudówka na całego. Walić resztę anty-przykładów, bo nie pasują do narracji. Kaleczysz definicje słów.

I właśnie to miałem na myśli pisząc o tendencyjności, bo teraz już widać że nie jesteś niepełnosprytna tylko manipulujesz. Wyraźnie napisałem że nie mam czasu teraz szukac większej liczby przykładów (za niecałe 1,5 godziny muszę być gotowy u mojej partnerki!), więc podałem ci JEDEN Z PAMIĘCI, DOTYCZĄCY JEDNEGO Z ASPEKTÓW JEGO BIAŁORYCERSTWA (tu: ekonomiczny), a ty na tej podstawie już sobie "udowadniasz" wcześniej przygotowaną tezę. Kobieto, gdyby obiektywna dyskusja podeszła do ciebie, to byś jej nie poznała dopóki by cię nie kopnęła w tyłek!

Dalej zamierzasz palić głupa czy wykażesz odrobinę uczciwości by poczekać aż będę miał czas podać resztę (nie wszystkie oczywiście) przykładów? Bo na takie ustawki jak ta twoja nie mam czasu. Nie wspomnę że nawet nie zadałaś sobie trudu by znaleźć i przeczytać wspomniany przykład, czyli mamy tu twoje totalne samozaoranie w kwestii obiektywnego podejścia.

To jak: czekasz? Bo już treść cytowanego posta wystarczy by wykazać że wcale nie szukasz obiektywnej dyskusji opartej na argumentach, tylko zamierzasz mnie jak najszybciej i najłatwiej zgrillować w oparciu o zdanie, które sobie zawczasu przygotowałaś. A jak wspomniałem na takie ustawki (gdzie planujesz wystąpić jako prokurator, sędzia i kat w jednym) nie zamierzam tracić czasu.

77

Odp: To dalej związek czy przyjaźń
DeepAndBlue napisał/a:

Byłam świadkiem wielu jego niezgód a wpisy jego oceniam na bystre i wnoszące nowe spojrzenie, nie koniecznie do klepania się po plecach, ale na pewno rozwijające dyskusje.

Dziekuje DeepAndBlue smile

A przy okazji chcialbym zyczyc wszystkim na forum duzo spokoju, milosci i spelnienia w 2023.

Nowe_otwarcie, tylko nie mow swojej lubej o tym jaki Ty masz stosunek do zaspakajania kobiet bo w tego sylwestra bedziesz mial mniej seksu niz twoj idol Tate w wiezieniu wink

78

Odp: To dalej związek czy przyjaźń
Nowe_otwarcie napisał/a:
DeepAndBlue napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Moco jesteś zadufana w sobie, ale podolam; oczywiście według obiektywnej oceny, a nie nieco tendencyjnej jak Twoja obecna. A chwilowo naprawdę nie mam czasu, ale na szybko przypomniał mi się jeden jego wyskok: gorący wątek o alimentach ( zakładała laska faceta, który nie dość że buli naprawdę grube alimenty, to jeszcze dodaje zdrowy wkład materialny i niematerialny). Ja stanąłem na stanowisku że facet płaci tyle z własnej woli, więc to jego sprawa, natomiast gdyby chcieli iść na udry, to ta kwota - zwłaszcza przy tych dodatkowych nakładach - jest nie do obronienia i gdyby chciał, to spokojnie by doprowadził do obniżenia). Wpadł też i białorycerzyk i w swoim stylu walnął porypany tekst o sensie przekazu równym temu że ile by sobie tą matka - Dobrze sytuowana lekarka - nie wyliczyła, to i tak jej się to należy.. Białorycerzyk lepiej będzie pamiętał wątek.

No a ja uważam, że Ty jesteś zadufany w sobie wg mojej własnej obiektywnej opinii a nie jak Twojej tendencyjnej oczywiście smile

Czyli podsumujmy. Uważasz, że facet jest 100% białorycerz na podstawie pamięciówki z tematu o alimentach, które u zamożnych ludzi są wysokie... i gdyby uważał, że się kobiecie nic nie należy wbrew temu co osobiście uważa, tylko po to aby przypodobać się czarnorycerzom to wtedy inaczej byś spoglądał na wszystkie inne jego wpisy, które kłócą się z ideą białorycerstwa? Właściwie to nie powinieneś szukać tylko wziąć pierwsze lepsze jego wpisy bo w każdej znajdziesz dowody. Wszak 100% zawsze i wszędzie zobowiązuje. Zatem cóż to za wysiłek? wink

To ja Ci powiem co miałam na myśli pisząc o wyolbrzymianiu... Właśnie to. Jeden przykład i nadbudówka na całego. Walić resztę anty-przykładów, bo nie pasują do narracji. Kaleczysz definicje słów.

I właśnie to miałem na myśli pisząc o tendencyjności, bo teraz już widać że nie jesteś niepełnosprytna tylko manipulujesz. Wyraźnie napisałem że nie mam czasu teraz szukac większej liczby przykładów (za niecałe 1,5 godziny muszę być gotowy u mojej partnerki!), więc podałem ci JEDEN Z PAMIĘCI, DOTYCZĄCY JEDNEGO Z ASPEKTÓW JEGO BIAŁORYCERSTWA (tu: ekonomiczny), a ty na tej podstawie już sobie "udowadniasz" wcześniej przygotowaną tezę. Kobieto, gdyby obiektywna dyskusja podeszła do ciebie, to byś jej nie poznała dopóki by cię nie kopnęła w tyłek!

Dalej zamierzasz palić głupa czy wykażesz odrobinę uczciwości by poczekać aż będę miał czas podać resztę (nie wszystkie oczywiście) przykładów? Bo na takie ustawki jak ta twoja nie mam czasu. Nie wspomnę że nawet nie zadałaś sobie trudu by znaleźć i przeczytać wspomniany przykład, czyli mamy tu twoje totalne samozaoranie w kwestii obiektywnego podejścia.

To jak: czekasz? Bo już treść cytowanego posta wystarczy by wykazać że wcale nie szukasz obiektywnej dyskusji opartej na argumentach, tylko zamierzasz mnie jak najszybciej i najłatwiej zgrillować w oparciu o zdanie, które sobie zawczasu przygotowałaś. A jak wspomniałem na takie ustawki (gdzie planujesz wystąpić jako prokurator, sędzia i kat w jednym) nie zamierzam tracić czasu.

Zamiast pisać ścianę wyrzutów, zarzutów, oszczerstw i innych głupich dowalanek i manipulacji... na to masz o dziwo całe  mnóstwo czasu wink ... po prostu odpowiedziałbyś na poziomie DYSKUSJI szybko i sprawnie, gdyż jak wiemy Białorycerz ocieka białorycerstwem z każdej strony wink

Nudny jesteś. Tyle Ci powiem. Możemy zakończyć dramę big_smile

79 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-12-31 19:05:41)

Odp: To dalej związek czy przyjaźń
DeepAndBlue napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
DeepAndBlue napisał/a:

No a ja uważam, że Ty jesteś zadufany w sobie wg mojej własnej obiektywnej opinii a nie jak Twojej tendencyjnej oczywiście smile

Czyli podsumujmy. Uważasz, że facet jest 100% białorycerz na podstawie pamięciówki z tematu o alimentach, które u zamożnych ludzi są wysokie... i gdyby uważał, że się kobiecie nic nie należy wbrew temu co osobiście uważa, tylko po to aby przypodobać się czarnorycerzom to wtedy inaczej byś spoglądał na wszystkie inne jego wpisy, które kłócą się z ideą białorycerstwa? Właściwie to nie powinieneś szukać tylko wziąć pierwsze lepsze jego wpisy bo w każdej znajdziesz dowody. Wszak 100% zawsze i wszędzie zobowiązuje. Zatem cóż to za wysiłek? wink

To ja Ci powiem co miałam na myśli pisząc o wyolbrzymianiu... Właśnie to. Jeden przykład i nadbudówka na całego. Walić resztę anty-przykładów, bo nie pasują do narracji. Kaleczysz definicje słów.

I właśnie to miałem na myśli pisząc o tendencyjności, bo teraz już widać że nie jesteś niepełnosprytna tylko manipulujesz. Wyraźnie napisałem że nie mam czasu teraz szukac większej liczby przykładów (za niecałe 1,5 godziny muszę być gotowy u mojej partnerki!), więc podałem ci JEDEN Z PAMIĘCI, DOTYCZĄCY JEDNEGO Z ASPEKTÓW JEGO BIAŁORYCERSTWA (tu: ekonomiczny), a ty na tej podstawie już sobie "udowadniasz" wcześniej przygotowaną tezę. Kobieto, gdyby obiektywna dyskusja podeszła do ciebie, to byś jej nie poznała dopóki by cię nie kopnęła w tyłek!

Dalej zamierzasz palić głupa czy wykażesz odrobinę uczciwości by poczekać aż będę miał czas podać resztę (nie wszystkie oczywiście) przykładów? Bo na takie ustawki jak ta twoja nie mam czasu. Nie wspomnę że nawet nie zadałaś sobie trudu by znaleźć i przeczytać wspomniany przykład, czyli mamy tu twoje totalne samozaoranie w kwestii obiektywnego podejścia.

To jak: czekasz? Bo już treść cytowanego posta wystarczy by wykazać że wcale nie szukasz obiektywnej dyskusji opartej na argumentach, tylko zamierzasz mnie jak najszybciej i najłatwiej zgrillować w oparciu o zdanie, które sobie zawczasu przygotowałaś. A jak wspomniałem na takie ustawki (gdzie planujesz wystąpić jako prokurator, sędzia i kat w jednym) nie zamierzam tracić czasu.

Zamiast pisać ścianę wyrzutów, zarzutów, oszczerstw i innych głupich dowalanek i manipulacji... na to masz o dziwo całe  mnóstwo czasu wink ... po prostu odpowiedziałbyś na poziomie DYSKUSJI szybko i sprawnie, gdyż jak wiemy Białorycerz ocieka białorycerstwem z każdej strony wink

Nudny jesteś. Tyle Ci powiem. Możemy zakończyć dramę big_smile

Przeceniłem cię. Nie chcesz dyskutować tylko pochwalić się że wygrałaś, niezależnie jak. Mogę rozmawiać z kimś na poziomie, ale właśnie udowodniłaś że do takich osób nie należysz (dla dokładności, to właśnie strollowałaś tę dyskusję. Nie będę więc tracić cennego czasu, którego mam mniej niż godzinę.

Jak ci wyrośnie chęć do obiektywnej dyskusji, to daj znać: siądziemy na spokojnie i przetrzepiemy jego posty, a ja ci w nich pokażę o co dokładnie chodzi; ale już widzę że odtrąbiłaś swoje moralne zwycięstwo... chociaż tak naprawdę NICZEGO nie wykazałaś.

80

Odp: To dalej związek czy przyjaźń
Nowe_otwarcie napisał/a:
DeepAndBlue napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

I właśnie to miałem na myśli pisząc o tendencyjności, bo teraz już widać że nie jesteś niepełnosprytna tylko manipulujesz. Wyraźnie napisałem że nie mam czasu teraz szukac większej liczby przykładów (za niecałe 1,5 godziny muszę być gotowy u mojej partnerki!), więc podałem ci JEDEN Z PAMIĘCI, DOTYCZĄCY JEDNEGO Z ASPEKTÓW JEGO BIAŁORYCERSTWA (tu: ekonomiczny), a ty na tej podstawie już sobie "udowadniasz" wcześniej przygotowaną tezę. Kobieto, gdyby obiektywna dyskusja podeszła do ciebie, to byś jej nie poznała dopóki by cię nie kopnęła w tyłek!

Dalej zamierzasz palić głupa czy wykażesz odrobinę uczciwości by poczekać aż będę miał czas podać resztę (nie wszystkie oczywiście) przykładów? Bo na takie ustawki jak ta twoja nie mam czasu. Nie wspomnę że nawet nie zadałaś sobie trudu by znaleźć i przeczytać wspomniany przykład, czyli mamy tu twoje totalne samozaoranie w kwestii obiektywnego podejścia.

To jak: czekasz? Bo już treść cytowanego posta wystarczy by wykazać że wcale nie szukasz obiektywnej dyskusji opartej na argumentach, tylko zamierzasz mnie jak najszybciej i najłatwiej zgrillować w oparciu o zdanie, które sobie zawczasu przygotowałaś. A jak wspomniałem na takie ustawki (gdzie planujesz wystąpić jako prokurator, sędzia i kat w jednym) nie zamierzam tracić czasu.

Zamiast pisać ścianę wyrzutów, zarzutów, oszczerstw i innych głupich dowalanek i manipulacji... na to masz o dziwo całe  mnóstwo czasu wink ... po prostu odpowiedziałbyś na poziomie DYSKUSJI szybko i sprawnie, gdyż jak wiemy Białorycerz ocieka białorycerstwem z każdej strony wink

Nudny jesteś. Tyle Ci powiem. Możemy zakończyć dramę big_smile

Przeceniłem cię. Nie chcesz dyskutować tylko pochwalić się że wygrałaś, niezależnie jak. Mogę rozmawiać z kimś na poziomie, ale właśnie udowodniłaś że do takich osób nie należysz (dla dokładności, to właśnie strollowałaś tę dyskusję. Nie będę więc tracić cennego czasu, którego mam mniej niż godzinę.

Jak ci wyrośnie chęć do obiektywnej dyskusji, to daj znać: siądziemy na spokojnie i przetrzepiemy jego posty, a ja ci w nich pokażę o co dokładnie chodzi; ale już widzę że odtrąbiłaś swoje moralne zwycięstwo... chociaż tak naprawdę NICZEGO nie wykazałaś.

Moje zwycięstwo polega na Twoim poddaniu się z powodu braku argumentów w zasięgu ręki. Ja mogę poczekać co już pisałam ale jestem pogodzona również z tym, że mogę się nie doczekać. Wybacz, że nie potrafisz mnie przekonać bez argumentów smile Musi to być straszna niewieścia wada, nieznośna i upierdliwa smile

81

Odp: To dalej związek czy przyjaźń
JohnyBravo777 napisał/a:

A przy okazji chcialbym zyczyc wszystkim na forum duzo spokoju, milosci i spelnienia w 2023.

Wzajemnie smile

P. S. Rozpoznam dobry tekst, inteligencję i oczytanie. Pisz wink

Posty [ 66 do 81 z 81 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » To dalej związek czy przyjaźń

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024