Klara1998 napisał/a:Miłość się wypala. Dziękuję, ale pozostanę przy swoim mężczyźnie. Wiem na co się pisałam. Od samego początku. W nowym miejscu rozpoczniemy nowe życie. Wspólnie. On rozwodzi się dla mnie. Dla nas. To pokazuje, że nigdy nie należy tracić nadziei, nie ważne w jak beznadziejnym położeniu jesteś.
Nie szukam tu potwierdzenia ani wsparcia.
Wręcz przeciwnie, chcę przekazać dziewczynom w mojej sytuacji, że się da, że można. Być szczęśliwym z mężczyzną, który ma swój własny bagaż. Wymaga to tylko cierpliwości, ogromu miłości i wsparcia dla niego, żeby ten bagaż zrzucił
Jak miłością nazywasz paliwo, to się wypala. Utożsamienie miłości z emocją takie daje efekty uboczne; wypalenie następuje tym szybciej, im większą się osiąga emocjonalność, to jak postawienie ognia w przeciągu - większy dostęp powietrza zwiększa szybkość spalania.
Wypalenie emocjonalne następuje szybciej, gdy pragniemy więcej, niż możemy otrzymać albo gdy się spodziewamy więcej, niż jest.
Klara1998 napisał/a:Jestem zmęczona. Jesteśmy. Ale za bardzo się kochamy, żeby nie próbować tego przetrwać. Jeszcze kilka miesięcy i prawdopodobnie wyjedziemy na dłużej do innego kraju. Więc widoki są dobre
mimo wszystko chętnie posłucham o innych podejściach
No to dokonałaś trafnej autodiagnozy: jeśli "za bardzo" to ZA BARDZO.
W dodatku myślisz, że walka sprzyja przetrwaniu. Walka jest tym, co robisz ZA BARDZO.
Zrób sobie powtórkę z biologii: zajrzyj do hasła "rodzaje oddziaływania między organizmami". Znajdziesz tak oddziaływania antagonistyczne (to walka) i nieantagonistyczne.
Antagonistyczne to:
- konkurencja
- pasożytnictwo
- drapieżnictwo
- amensalizm
Nieantagonistyczne to:
- neutralizm
- protokooperacja
- mutualizm.
Gdybyś, po zapoznaniu się z tymi zjawiskami, miała poszukać oddziaływania adekwatnego do pojęcia miłości, to gdzie byś jej poszukała?
Gdy podejmujesz walkę, to ze strony osób trzecich narażasz się na amensalizm lub konkurencję. Walka wewnątrz "związku" przybiera formę pasożytnictwa lub drapieżnictwa.
Ale teraz spojrzyj co się stanie, jeśli przyjmiesz nieantagonistyczne rodzaje oddziaływania? Wtedy w najgorszym przypadku osiągniesz neutralizm, a im bardziej jest w Tobie pozytywne nastawienie do otoczenia, tym bardziej możliwa jest protokooperacja lub mutualizm.
Wtedy przestajesz inne osoby traktować jak przeciwników lub wrogów (szczególnie niebezpieczna jest wrogość, bo wróg karmi się Twoimi emocjami), przestajesz z nimi walczyć i możesz udać się na wyżyny błogostanu.
Wtedy pojawia się wdzięczność Kochanki do Żony, że przez lata zachowała swojego Męża w dobrym stanie dla Kochanki. Wtedy pojawia się wdzięczność Żony wobec Kochanki Męża, że uwolniła ją od tego, czego ona już nie chciała, ale do czego nie mogła się przyznać przed nikim, także przed samą sobą (na tym polega samooszukiwanie, które często przykrywamy oburzeniem, obrazą, urazą, niechęcią).
Wypełnij się pozytywnymi emocjami do Żony swojego Kochanka, a znacznie łatwiej Ci będzie być Kochanką Jej Męża.
Walka jest konsekwencją konfliktu zewnętrznego, ale skutkiem walki jest konflikt wewnętrzny, często nazywamy wyrzutami sumienia. Konflikty są niszczące, zabierają czas i energię. Nie są jednak konieczne, można je pokonać prostą decyzją, najpierw jednak trzeba osiągnąć pewien stan świadomości.