Brak aktywności fizycznej a problemy w związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 85 z 85 ]

66

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

No tak. Tylko w dalszym ciągu tu mamy Autora, który nie pyta, co zrobić dla siebie, tylko jak ruszyć żonę, która chudnąć nie chce.
Więc co byś mu doradziła, skoro wspólna zmiana nawyków jest ble?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Pojedźcie nad morze.

Wieloryba zostaw na plaży, a spowrotem zabierz jakaś fajną foczkę.

Znajdź sobie coś na boku.

68

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Szeptuch napisał/a:

Istotka:

Nie da się wynaleźć koła od nowa.
Jeżeli dostarczasz więcej kalorii niż spalasz, to tyjesz.
Jeżeli dostarczasz mniej niż spalasz to chudniesz.
Oczywiście, są choroby,że nie można jeść tego i owego.
I warto zrobić sobie komplet badań, i isc do lekarza, jeżeli mamy dużą nadwagę.
Czy ogólnie sie regularnie badać.
Ale nonsensem jest to że koniecznie potrzebujesz porady specjalisty aby  wdrożyć sobie plan treningowy oraz ustalić dietę.
Wszystko tak czy siak rozbija sie o bilans kaloryczny.
Z reszta sam na własnej skórze sie przekonałem, ile warci sa nie którzy specjaliści, i to w sprawach zdrowotnych o wiele poważniejszych niż dieta.

Ja Cię proszę....

Nie twierdzę, że do wprowadzenia zmian w żywieniu się konieczny jest specjalista. Jak ktoś chce sobie samemu wprowadzać to śmiało ale na własną odpowiedzialność, chodzi mi o to, że doradzanie komuś nie powinno mieć miejsca bo przede wszystkim powielamy nie zawsze zdrowe schematy, czytaj powszechną wiedzę a po drugie każdy jest inny. Nie wiesz z czym się zmaga żona Autora. Dlatego najlepiej udać się do świetnego specjalisty i to nie jednego. To jest coś, co w ciemno możemy doradzać.

A że są specjaliści i specjaliści to uwierz, podpisuję się całkowicie, o czym chyba wspominałam już smile

69

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Lady Loka napisał/a:

No tak. Tylko w dalszym ciągu tu mamy Autora, który nie pyta, co zrobić dla siebie, tylko jak ruszyć żonę, która chudnąć nie chce.
Więc co byś mu doradziła, skoro wspólna zmiana nawyków jest ble?

Zmiana nawyków jest spoko. Autor zresztą proponował aktywne formy spędzania czasu i został olany. Nie spoko jest twierdzenie, że jak autor nie przejdzie na dietę, to nic z tej diety nie będzie, że to od niego będzie wymagać pracy itd. To tak, jakbyś narzekała, że teściowa się czepia i marudzi, a ktoś Ci poradził, żebyś robiła tak, jak ona chce, to nie będzie narzekania. wink Albo - gdyby żona narzekała, że mąż się nie zajmuje dzieckiem, a ktoś jej poradził, żeby fundowała mu oral za każdą godzinę z bąblem. No problem się rozwiąże, jasne, ale chyba nie o to chodzi? wink Ponownie: autor nie może być odpowiedzialny za wagę żony i myślę, że lepiej nie podsuwać jej myśli, że tak jest. Nawet jeśli to dla niego problemem jest jej waga.

Natomiast w tym konkretnym przypadku nie jestem w stanie poradzić nic sensownego. Z normalnym człowiekiem, któremu na partnerze zależy, można rozmawiać. Można wytłumaczyć, że nie czuje się pożądania do kogoś, kto tak przytył, tak samo, jak można wskazać, że brudne paznokcie czy nieumyte zęby są odpychające. Zwykła rzecz. Ale tu zachowanie żony pokazuje, że jakiekolwiek rozmowy są skazane na niepowodzenie - nie może się nie podobać, jak się nie podoba to pedał i co tam jeszcze. Szczerze wątpię, żeby tu cokolwiek przyniosło efekt, ona się może otrząsnąć dopiero, jak spadnie na dno (jakiekolwiek). Może jak autor ją zostawi, może jak matka czy przyjaciółka powie jej parę słów, może jak zobaczy wyniki badań, może jak usłyszy przykrą prawdę na ulicy, kto wie? wink Cokolwiek, co pozbawiłoby ją złudzeń nt. własnego wyglądu. A może i nawet wtedy nic nie zmieni, bo się załamie. Albo uzna, że wszyscy to palanci, a ona wie lepiej. Tak czy siak to nie są rzeczy, które można doradzić.
Sama pewnie radziłabym wiać, gdzie pieprz rośnie. I to nie ze względu na wagę.

70

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
SaraS napisał/a:

Natomiast w tym konkretnym przypadku nie jestem w stanie poradzić nic sensownego. Z normalnym człowiekiem, któremu na partnerze zależy, można rozmawiać. Można wytłumaczyć, że nie czuje się pożądania do kogoś, kto tak przytył, tak samo, jak można wskazać, że brudne paznokcie czy nieumyte zęby są odpychające. Zwykła rzecz. Ale tu zachowanie żony pokazuje, że jakiekolwiek rozmowy są skazane na niepowodzenie - nie może się nie podobać, jak się nie podoba to pedał i co tam jeszcze. Szczerze wątpię, żeby tu cokolwiek przyniosło efekt, ona się może otrząsnąć dopiero, jak spadnie na dno (jakiekolwiek). Może jak autor ją zostawi, może jak matka czy przyjaciółka powie jej parę słów, może jak zobaczy wyniki badań, może jak usłyszy przykrą prawdę na ulicy, kto wie? wink Cokolwiek, co pozbawiłoby ją złudzeń nt. własnego wyglądu. A może i nawet wtedy nic nie zmieni, bo się załamie. Albo uzna, że wszyscy to palanci, a ona wie lepiej. Tak czy siak to nie są rzeczy, które można doradzić.
Sama pewnie radziłabym wiać, gdzie pieprz rośnie. I to nie ze względu na wagę.

Dokladnie. Choc jest tez mozliwosc, ze nawet jesli autor postu zostawi to ta kobieta i tak nic nie zmieni w sobie tylko zacznie obowiniac caly swiat... Tacy ludzie czesto tak robia. "Chora tarczyca", czy "To nie moja wina ze jestem gruba i nikt mnie nie chce" to czeste wymowki... aaa... i przeciez "wyglad sie nie liczy" wink

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Iktorntheprince napisał/a:

Cześć Wszystkim,

Temat jest dla mnie bardzo złożony i mega problematyczny, a mianowicie tusza mojej żony.

Jesteśmy małżeństwem od ponad 12 lat, mamy dwójkę fajnych dzieci. Generalnie moja żona nigdy nie należała do szczupłych, raczej przeciętna, a dwójka dzieci pogorszyła ten fakt. Świetnie się dogadywaliśmy w kontaktach i w łóżku. Moim problemem stał się fakt, że przez te 12 lat małżeństwa żona nie dbała o swój wygląd, tzn o swoje ciało, bo na paznokcie do kosmetyczki to regularnie chodzi. Obecnie przy wzroście 159cm ma BMI >30. Mega gruby wystający poza linię piersi brzuch, ogromne nogi i tyłek, pełen zmian skórnych i nie mówię o lekkim cellulicie a o kraterach tłuszczowych.

Cała ta sytuacja odbija się na naszym życiu i małżeństwie. Przez wspomniane 12 lat delikatnie sugerowałem i proponowałem wspólną aktywność fizyczną, oczywiście z zerowym rezultatem. Chociaż nie. Rezultatem zawsze była kłótnia i agresja słowna i fizyczna ze strony żony. Powoli zacząłem się od niej odsuwać i obojętnieć na jej ciągłe kłótnie, obrażanie i krzyki. Sytuacja doszła do takiego etapu że z mojego powodu nie uprawiamy sexu od ponad roku. Prośby, groźby i fortele o wpólny ruch nie przynoszą żadnego efektu. Żona ciągłe tłumaczy się zmęczeniem a wieczorami wciąga kolejne czipsy i wino. Nie daje się namówić na spacery, rowery czy siłownie. Dla mnie aktywność fizyczna i atrakcyjność cielesna jest bardzo ważna, a tutaj widzę jak się stacza i zapuszcza coraz bardziej. Mówi że jestem powierzchowny. Ma rację?

Nasze wspólne dzieci mogą liczyć tylko na aktywność ze mną, co jest dla nich bardzo przykre. Raz córka zwróciła mi uwagę zaskoczona "Tata patrz mama biegnie".

Dodam że przez brak sexu żona stała się bardzo zgorzkniała, kłótliwa i agresywna. Poniża i stosuje przemoc fizyczną i psychiczną. Po nieudanych próbach zbliżenia usłyszałem wiele przykrych i wulgarnych słów, które też wpłynęły na to że nie szukam zbliżenia i czułości. Zobojętniałem totalnie.

Terapia małżeńska nic nie pomogła. Żona uważa że za nasze problemy winny jestem tylko ja, bo nie chcę sexu. Uważa również że skoro kobieta ma 'otwór' to każdy zdrowy facet musi chcieć i mieć ochotę na sex i tylko pedały z kobietami tego nie zrobią. Czuje się kompletnie przedmiotowo z tego powodu, jak kawał mięcha który ma być gotowy w każdej chwili i czasie.

Obydwoje pracujemy, utrzymujemy dom, razem sprzątamy, gotujemy i robimy zakupy. Wychowujemy dzieci.

W ostatniej kłótni wszystko jej powiedziałem, co mnie boli. Że pamiętam poniżenia, wypowiedziane wszystkie słowa, przemoc fizyczną.

Rozmawialiśmy o rozwodzie, podziale wszystkiego i dzieciach. W jej oczach powinienem się zachować honorowo wszystko im zostawić i zniknąć. Odechciewa się żyć :(


Przepraszam za chaos i brak logiki.


Człowieku zostaw tego paszteta, po za tym zapytałeś na złym forum bo tu co jedna to gruba opasła świnia, szkoda twojego życia idz do sądu i Wałcz o wszystko to się pasztet obudzi i zacznie biegać, najlepiej jak straci utrzymanka i kalorie same poleca, nie nie będzie miała co wpierdalac

72

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Straci utrzymanka? Polecam nie używać słów, których znaczenia się nie rozumie.

73

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Odrzucenie fizyczne żony ze względu na jej wygląd nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Żona prawdopodobnie jeszcze bardziej rekompensuje sobie braki w czułości i bliskości jedzeniem, chipsami czy winem. Odrzucenie w tym temacie kobiety znoszą duuuzo ciężej niż mężczyźni, oni są przyzwyczajeni do nieudanych prób zdobycia kobiety. Patrząc z punktu widzenia kobiety, chyba tylko rozmowa w tonie akceptacji, miłości i życzliwości, a nie nakazów zakazów, mogłaby sprawić, że chciałabym rozważyć chudniecie dla faceta. Jesli jednak zostaniesz wyśmiany, czy żona zadrwi; to wtedy będziesz wiedział, ze nie warto dalej się starać

74

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Witaj Autorze,
wiele mądrych rzeczy zostało tu już napisanych, więc nie będę się powtarzać.
Za kryzys w małżeństwie odpowiedzialne są dwie strony, Ty nie słuchasz jej, ona nie słucha Ciebie. Macie co macie na własne żądanie.
Jako kobieta napiszę, że gdyby mój partner odrzucił mnie z powodu wagi (np. po urodzeniu dziecka) chyba też podziałałoby to na mnie negatywnie, a nie motywująco. Po ciąży trochę mi ciałka zostało i kiedy on mówi, że lubi mój brzuch i się do niego przytula to ja się zastanawiam co w tym jest fajnego smile serio, już bardziej ja chcę zrzucić ten brzuch niż on mi to sugeruje.
W sprawach żywieniowych, myślę podobnie jak Istotka. Nie czułabym się na siłach, aby coś komuś doradzać, wiem co u mnie działa i po czym się dobrze czuję. I uważam, że jedzenie pizzy/chipsów/innych niezdrowych rzeczy jest kwestią przyzwyczajenia. Nie pamiętam już kiedy piłam colę, jakieś soki sklepowe czy fast foody. Po soku z kartonu miałam zgagę i nie ruszam takich rzeczy. Posiłki przygotowywujemy sami, mamy sporo przetworów, więc gdyby zamknęli nagle sklepy, z głodu byśmy nie umarli, a i pewnie byśmy byli zdrowsi. Ale to wszystko było wypracowane latami. Aha i zgadzam się, że dieta to styl życia. Ja np. nie używam leków/suplementów/itd., ale to mój wybór. Nikogo, a tym bardziej mojego narzeczonego nie zmuszam do leczenia się domowymi sposobami. Z kolei on lubi wydać trochę na ciuchy i buty - mam mu tego zabronić?
Być może się nie dobraliście, a może byliście kiedyś dobrani tylko z biegiem lat zaczęliście się zmieniać z różnych kierunkach. Finał jest taki, że TY ją odsunąłeś fizycznie (a co robisz kiedy masz ochotę na seks? - pytanie retoryczne, nie musisz odpowiadać), ona czuje się niekochana i zajada smutki (być może już ma problem z alko) Wasze pożycie małżeńskie zanika, więź zanika.
Czy żona ma jakieś problemy, miała w przeszłości jakieś przykre wydarzenie? Może w ten sposób leczy się z trudnych doświadczeń.

75

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
nim2 napisał/a:

Jako kobieta napiszę, że gdyby mój partner odrzucił mnie z powodu wagi (np. po urodzeniu dziecka) chyba też podziałałoby to na mnie negatywnie, a nie motywująco. Po ciąży trochę mi ciałka zostało i kiedy on mówi, że lubi mój brzuch i się do niego przytula to ja się zastanawiam co w tym jest fajnego smile serio, już bardziej ja chcę zrzucić ten brzuch niż on mi to sugeruje.

Co w takim razie powinien zrobić mężczyzna, któremu nie podobają się kobiety z nadwagą, skoro nie powinien odrzucać (w znaczeniu niechęci do seksu)? Znaczy, chodzi mi tylko i wyłącznie o seks: jeżeli kobieta doprowadziła się do takiego stanu, że facet ze względów, powiedzmy, wizualnych, nie ma ochoty na seks z nią, to co powinien zrobić? Zmuszać się, żeby nie było jej przykro? I ja się nie wyzłośliwiam, poważnie pytam - skoro odrzucenie w łóżku źle zadziała, to jak powinien postąpić?
I tak sobie jeszcze nieśmiało dodam, że chyba większość normalnych facetów będzie miała inne podejście do nadwagi po ciąży (o ile ta ciąża nie jest już pełnoletnim facetem wink) niż do nadwagi po chipsach i leżeniu przed TV.

76

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
SaraS napisał/a:
nim2 napisał/a:

Jako kobieta napiszę, że gdyby mój partner odrzucił mnie z powodu wagi (np. po urodzeniu dziecka) chyba też podziałałoby to na mnie negatywnie, a nie motywująco. Po ciąży trochę mi ciałka zostało i kiedy on mówi, że lubi mój brzuch i się do niego przytula to ja się zastanawiam co w tym jest fajnego smile serio, już bardziej ja chcę zrzucić ten brzuch niż on mi to sugeruje.

Co w takim razie powinien zrobić mężczyzna, któremu nie podobają się kobiety z nadwagą, skoro nie powinien odrzucać (w znaczeniu niechęci do seksu)? Znaczy, chodzi mi tylko i wyłącznie o seks: jeżeli kobieta doprowadziła się do takiego stanu, że facet ze względów, powiedzmy, wizualnych, nie ma ochoty na seks z nią, to co powinien zrobić? Zmuszać się, żeby nie było jej przykro? I ja się nie wyzłośliwiam, poważnie pytam - skoro odrzucenie w łóżku źle zadziała, to jak powinien postąpić?
I tak sobie jeszcze nieśmiało dodam, że chyba większość normalnych facetów będzie miała inne podejście do nadwagi po ciąży (o ile ta ciąża nie jest już pełnoletnim facetem wink) niż do nadwagi po chipsach i leżeniu przed TV.

Jeśli ona go nie kręci i potrafi rok nie uprawiać seksu z własną żoną to odrzucenie czyt. zakończenie małżeństwa już nastąpiło. Nie ma miłości. Nie uważam też, żeby każdy mężczyzna musiał zmuszać się do seksu, jeśli z jakichś przyczyn nie chce tego robić. Czy przypadkiem nie tutaj któryś z użytkowników napisał, że kobieta powinna regularnie rozstawiać nogi przed mężem, aby trwało jej małżeństwo? Ot taki paradoks. Ja uważam podobnie, zbliżenie fizyczne dwojga ludzi jest jakby potwierdzeniem istnienia małżeństwa, związku jako takiego. Ja przyjmuję Cię takim jakim jesteś, a Ty przyjmujesz mnie taką jaką ja jestem. Jak myślisz skąd się bierze to, że ludzie wstydzą się uprawiać seks w małżeństwie przy zapalonym świetle?

Autor napisał, że nadwaga pojawiła się po ciążach i nadal jest niestety utrzymana, a nawet się powiększyła. On jej nie kocha, brzydzi się nią. A ona nie pozostaje mu dłużna i stosuje wobec niego przemoc. To jest błędne koło. Utrzymują je z jakiegoś powodu. Co więcej, (nie nie bronię jej) napisał, że dziecko zwróciło uwagę: patrz tata, mama biegnie. Tzn., że ten temat musiał być poruszany przy dzieciach. To jest obrzydliwe dla mnie. Jeśli kiedykolwiek mój syn powie coś podobnego do mojego partnera, uznam, że gdzieś popełniliśmy błąd wychowawczy. A dlaczego on nie może uprawiać sportu z dziećmi, a ona np. bawić się w gry rozwojowe? Gdzie jest przymus, aby żona zmuszała się do wędkowania z mężem skoro ją to nudzi. Niech on idzie rozwijać swoje hobby,a ona w tym czasie robi sobie paznokcie.

Nie wiem co powinien zrobić on, ja wiem co bym zrobiła. Jeśli kocham mojego męża to go kocham, jego zalety, ale przede wszystkim wady. On szuka tutaj usprawiedliwienia dla odejścia tak myślę. Albo znalazł sobie inną, szczuplejszą i szuka pretekstu.

77 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-12-10 21:09:54)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Nie jest problem w tym, że Tobie się coś  nie podoba, tylko sposób we jaki to wyrażasz, pokazujący na brak miłości i przedmiotowe traktowanie .
Tobie się nie podoba jej figura, a jej Twoje zachowanie.
Swoje odnoszenie się do niej, możesz zmienić w ciągu dnia, ona wygląd w ciągu minimum 180 dni, roku..
Więc jak Ty się nie chcesz minimalnie wysilić, to dlaczego wymagasz od niej, by się wysilila bardzo?
I jeszcze jedno? Czy Twój wygląd się nie zmienił przez te lata?
Tak w ogóle to przecież żoną nie tyla z dnia na dzień,  co zrobiłeś by jej pomóc?
Jak wyglądały te posiłki gotowane przez Ciebie? Były zdrowe?

78

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

W tym związku nie ma już miłości. Nie ma co na siłę umniejszać w swoich oczach żony. Lepiej się rozstać.

79

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Cześć,

Dziękuję Wam za Wasze wiadomości i przepraszam za nieobecność. Nadmiar obowiązków i pracy.

Trudno mi będzie odpowiedzieć Wam wszystkim. Postaram się jakoś to ugryźć.

1. Próbowałem namawiać do diety, wynosiłem z domu słodycze. Gotowałem i piekłem zdrowe jedzenie. Wszystko co ze strony kuchni pomogłoby. Problemem była zawsze ilość pochłanianego jedzenia ;( i totalny brak ruchu
2. Pytacie o mnie. Tak z roku na rok wyglądam coraz lepiej. Dużo ćwiczę, odżywiam się w miarę ok
3. Niestety ale dzieci są świadkami naszych kłótni. Pomimo wielu próśb o nie 'dyskutowanie; przy dzieciach intencją małżonki jest pokazanie jacy to faceci są źli, powierzchowni
4. Nie wiem czy żona się otrząśnie. Nic co próbowałem nie przyniosło żadnego efektu, wręcz przeciwnie
5. Każda rozmowa, każda próba zaczęcia tematu jej wagi przeradza się w jej histerię, krzyki i płacze. Trzaskanie drzwiami, rzucaniem rzeczami - po prostu nie mogę o tym nawet wspominać, nie mogę nawet spojrzeć na fałdy
6. Wyniki zdrowotne ma średnie. Pali papierosy pomimo astmy, pije wino pomimo choroby zapalenia żołądka

Kiedyś słyszałem taki żart. Dlaczego grube kobiety są miłe? Bo muszą! Niestety ale moja ani nie jest miła ani względnie normalnej budowy.

Wielka prośba do Was. Wiem że to sprawa indywidualna.
Znacie może jakikolwiek sposób by pomimo tego wszystkiego przekonać ją jakoś?

80

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Jeśli sama nie dostrzeże swojego problemu, to niestety nic sie nie zmieni. Chociaż zasadniczym problemem u niej jest raczej co innego..

81 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-12-16 10:43:47)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Nie ma żadnego sposobu, np. astma +papierosy, pochp ma jak w banku, czyli na stare lata czeka ją respirator i tlen, ale nic i nikt nie jest w stanie nic zrobić, oprócz jej samej.

Pozostaje pogodzić się z jej wyborami, nie wymuszać, nie kłócić się, zaakceptować ją taką jaka jest lub się rozejść.

Szkoda życia na takie szarpaniny, bo i tak nic dobrego z tego nie wyniknie.

82 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2022-12-16 10:46:19)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Ona nie ma problemów z wagą,tylko z głową.
Zapuściła się totalnie,nie dba o siebie.
Odwala sceny przy dzieciach.
Rzuć jej papiery rozwodowe, może terapia szokowa pomoże.

83 Ostatnio edytowany przez SaraS (2022-12-16 12:14:18)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
nim2 napisał/a:

Jeśli ona go nie kręci i potrafi rok nie uprawiać seksu z własną żoną to odrzucenie czyt. zakończenie małżeństwa już nastąpiło. Nie ma miłości. Nie uważam też, żeby każdy mężczyzna musiał zmuszać się do seksu, jeśli z jakichś przyczyn nie chce tego robić. Czy przypadkiem nie tutaj któryś z użytkowników napisał, że kobieta powinna regularnie rozstawiać nogi przed mężem, aby trwało jej małżeństwo? Ot taki paradoks. Ja uważam podobnie, zbliżenie fizyczne dwojga ludzi jest jakby potwierdzeniem istnienia małżeństwa, związku jako takiego. Ja przyjmuję Cię takim jakim jesteś, a Ty przyjmujesz mnie taką jaką ja jestem. Jak myślisz skąd się bierze to, że ludzie wstydzą się uprawiać seks w małżeństwie przy zapalonym świetle?

Autor napisał, że nadwaga pojawiła się po ciążach i nadal jest niestety utrzymana, a nawet się powiększyła. On jej nie kocha, brzydzi się nią. A ona nie pozostaje mu dłużna i stosuje wobec niego przemoc. To jest błędne koło. Utrzymują je z jakiegoś powodu. Co więcej, (nie nie bronię jej) napisał, że dziecko zwróciło uwagę: patrz tata, mama biegnie. Tzn., że ten temat musiał być poruszany przy dzieciach. To jest obrzydliwe dla mnie. Jeśli kiedykolwiek mój syn powie coś podobnego do mojego partnera, uznam, że gdzieś popełniliśmy błąd wychowawczy. A dlaczego on nie może uprawiać sportu z dziećmi, a ona np. bawić się w gry rozwojowe? Gdzie jest przymus, aby żona zmuszała się do wędkowania z mężem skoro ją to nudzi. Niech on idzie rozwijać swoje hobby,a ona w tym czasie robi sobie paznokcie.

Nie wiem co powinien zrobić on, ja wiem co bym zrobiła. Jeśli kocham mojego męża to go kocham, jego zalety, ale przede wszystkim wady. On szuka tutaj usprawiedliwienia dla odejścia tak myślę. Albo znalazł sobie inną, szczuplejszą i szuka pretekstu.

Ja to o dzieciach zrozumiałam tak, że dziecko pierwszy raz zobaczyło biegnącą matkę i było to dla niego na tyle nowe, zaskakujące, że postanowiło ten fakt skomentować.

"Ja przyjmuję Cię takim jakim jesteś, a Ty przyjmujesz mnie taką jaką ja jestem" - to bardzo ładnie brzmi, ale on się żenił z inną kobietą. Oczywiście ludzie zmieniają się na przestrzeni lat, ale ślub nie oznacza, że wszystkie zmiany musimy aprobować czy nawet tolerować. W tym przypadku zmiany autora odrzucają na tyle, że nie ma ochoty na seks.
Stąd się wzięło moje pytanie: skoro odrzucenie "łóżkowe" będzie miało zły wpływ, to czy autor jest zobowiązany uprawiać seks, mimo że nie ma na niego ochoty? A skoro nie jest = może odrzucić, nawet jeśli źle to wpłynie na żonę. Nie ma trzeciej opcji, jeśli ona go swoim wyglądem odpycha.

84

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
SaraS napisał/a:
nim2 napisał/a:

Jeśli ona go nie kręci i potrafi rok nie uprawiać seksu z własną żoną to odrzucenie czyt. zakończenie małżeństwa już nastąpiło. Nie ma miłości. Nie uważam też, żeby każdy mężczyzna musiał zmuszać się do seksu, jeśli z jakichś przyczyn nie chce tego robić. Czy przypadkiem nie tutaj któryś z użytkowników napisał, że kobieta powinna regularnie rozstawiać nogi przed mężem, aby trwało jej małżeństwo? Ot taki paradoks. Ja uważam podobnie, zbliżenie fizyczne dwojga ludzi jest jakby potwierdzeniem istnienia małżeństwa, związku jako takiego. Ja przyjmuję Cię takim jakim jesteś, a Ty przyjmujesz mnie taką jaką ja jestem. Jak myślisz skąd się bierze to, że ludzie wstydzą się uprawiać seks w małżeństwie przy zapalonym świetle?

Autor napisał, że nadwaga pojawiła się po ciążach i nadal jest niestety utrzymana, a nawet się powiększyła. On jej nie kocha, brzydzi się nią. A ona nie pozostaje mu dłużna i stosuje wobec niego przemoc. To jest błędne koło. Utrzymują je z jakiegoś powodu. Co więcej, (nie nie bronię jej) napisał, że dziecko zwróciło uwagę: patrz tata, mama biegnie. Tzn., że ten temat musiał być poruszany przy dzieciach. To jest obrzydliwe dla mnie. Jeśli kiedykolwiek mój syn powie coś podobnego do mojego partnera, uznam, że gdzieś popełniliśmy błąd wychowawczy. A dlaczego on nie może uprawiać sportu z dziećmi, a ona np. bawić się w gry rozwojowe? Gdzie jest przymus, aby żona zmuszała się do wędkowania z mężem skoro ją to nudzi. Niech on idzie rozwijać swoje hobby,a ona w tym czasie robi sobie paznokcie.

Nie wiem co powinien zrobić on, ja wiem co bym zrobiła. Jeśli kocham mojego męża to go kocham, jego zalety, ale przede wszystkim wady. On szuka tutaj usprawiedliwienia dla odejścia tak myślę. Albo znalazł sobie inną, szczuplejszą i szuka pretekstu.

Ja to o dzieciach zrozumiałam tak, że dziecko pierwszy raz zobaczyło biegnącą matkę i było to dla niego na tyle nowe, zaskakujące, że postanowiło ten fakt skomentować.

"Ja przyjmuję Cię takim jakim jesteś, a Ty przyjmujesz mnie taką jaką ja jestem" - to bardzo ładnie brzmi, ale on się żenił z inną kobietą. Oczywiście ludzie zmieniają się na przestrzeni lat, ale ślub nie oznacza, że wszystkie zmiany musimy aprobować czy nawet tolerować. W tym przypadku zmiany autora odrzucają na tyle, że nie ma ochoty na seks.
Stąd się wzięło moje pytanie: skoro odrzucenie "łóżkowe" będzie miało zły wpływ, to czy autor jest zobowiązany uprawiać seks, mimo że nie ma na niego ochoty? A skoro nie jest = może odrzucić, nawet jeśli źle to wpłynie na żonę. Nie ma trzeciej opcji, jeśli ona go swoim wyglądem odpycha.

Wyrwałaś z kontekstu jedno zdanie i na nie odpowiadasz. Ja natomiast odnoszę się do jego osoby, nie do żony, bo nie ona tu pisze. NIe znamy też jej wersji zdarzeń. W przysiędze małżeńskiej jest "ślubię Ci... i uczciwość małżeńską". Jak myślisz czy on jest lojalny wobec niej? Uczciwy? Uprzedzając: nie będę komentować jej zachowania, bo nie ona jest autorką wątku.
Tego małżeństwa już nie ma.
Miałam kiedyś chłopaka, ogólnie fajny facet był z niego. Tak się wkręcił w bieganie i zdrową żywność, że umarłby z głodu, bo wg niego nic nie nadaje się do jedzenia. Kiedyś jeździliśmy po Warszawie (z okazji wizyty) cały dzień, żeby znaleźć restaurację, która by go zadowoliła. I zgadnij co? Nie znalazł takiej smile Wróciliśmy do domu głodni. Pomimo, że byłam wtedy chuda, przy wzroście 174 ważyłam 51 kg, ciągle czułam się przy nim jak wieloryb. On wiele razy komentował wygląd innych ludzi i wywyższał się, że on to potrafi odmówić sobie chipsów czy kebaba. Tego co czasem mówił o kobietach nie będę pisać. Wspominam o tym dla kontrastu. Coś czuje, że tu jest podobna akcja. Pan się czuje lepszy, a reszta to plebs, nie potrafiący odmówić sobie fast foodów.
Ona nie przytyła w ciągu jednego dnia, jak i nie nastąpił rozpad ich pożycia z dnia na dzień. To trwało latami, a jaki efekt jest widzimy-czytamy. Ona reaguje agresją, a on odrzuceniem. Aha jeszcze jedno. Zauważ, że on wobec niej też stosuje przemoc odmawiając zbliżeń. Schudnij to pogadamy. Wciągają w to jeszcze dzieci. Może niech się wykaże i kupi żonie rower stacjonarny, może ona nie lubi pedałowac na świeżym powietrzu.

85

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Autorze z jednej strony rozumiem, że ktoś może Cię odpychać, ale to na pewno nie jest osobą, którą się do tej pory kochało i nagle przez wagę przestało się kochać. Mój mąż po ślubie przytył bardzo dużo i nawet raz nie pomyślałam, że jest dla mnie odpychający. Kocham go tak samo, nieważne ile waży. Ty piszesz o fałdach itd. Już sam ton Twojej wypowiedzi świadczy o tym, jak bardzo gardzisz tą kobietą. To ona urodziła 2 Twoich dzieci, to u niej szalały hormony po porodzie, może ma depresję i dlatego próbuje sobie swoje dołki zrekompensować jedzeniem, może ma jakieś nieprzepracowane emocjonalnie wydarzenia z dzieciństwa? Gdybyś ją kochał, wspierałbyś ją, a nie pogrążał. Przyznaj się przed sobą, że jej nie kochasz i puść ją wolno. Daj jej szanse na prawdziwą miłość, bo od Ciebie tego nie uzyska. Dla niej jedyną drogą jest psychodietetyk. Musi sobie to wszystko w głowie poukładać. Powinna też się przebadać pod kątem insulinoopornosci, cukrzycy.

Posty [ 66 do 85 z 85 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024