Brak aktywności fizycznej a problemy w związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 85 ]

Temat: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Cześć Wszystkim,

Temat jest dla mnie bardzo złożony i mega problematyczny, a mianowicie tusza mojej żony.

Jesteśmy małżeństwem od ponad 12 lat, mamy dwójkę fajnych dzieci. Generalnie moja żona nigdy nie należała do szczupłych, raczej przeciętna, a dwójka dzieci pogorszyła ten fakt. Świetnie się dogadywaliśmy w kontaktach i w łóżku. Moim problemem stał się fakt, że przez te 12 lat małżeństwa żona nie dbała o swój wygląd, tzn o swoje ciało, bo na paznokcie do kosmetyczki to regularnie chodzi. Obecnie przy wzroście 159cm ma BMI >30. Mega gruby wystający poza linię piersi brzuch, ogromne nogi i tyłek, pełen zmian skórnych i nie mówię o lekkim cellulicie a o kraterach tłuszczowych.

Cała ta sytuacja odbija się na naszym życiu i małżeństwie. Przez wspomniane 12 lat delikatnie sugerowałem i proponowałem wspólną aktywność fizyczną, oczywiście z zerowym rezultatem. Chociaż nie. Rezultatem zawsze była kłótnia i agresja słowna i fizyczna ze strony żony. Powoli zacząłem się od niej odsuwać i obojętnieć na jej ciągłe kłótnie, obrażanie i krzyki. Sytuacja doszła do takiego etapu że z mojego powodu nie uprawiamy sexu od ponad roku. Prośby, groźby i fortele o wpólny ruch nie przynoszą żadnego efektu. Żona ciągłe tłumaczy się zmęczeniem a wieczorami wciąga kolejne czipsy i wino. Nie daje się namówić na spacery, rowery czy siłownie. Dla mnie aktywność fizyczna i atrakcyjność cielesna jest bardzo ważna, a tutaj widzę jak się stacza i zapuszcza coraz bardziej. Mówi że jestem powierzchowny. Ma rację?

Nasze wspólne dzieci mogą liczyć tylko na aktywność ze mną, co jest dla nich bardzo przykre. Raz córka zwróciła mi uwagę zaskoczona "Tata patrz mama biegnie".

Dodam że przez brak sexu żona stała się bardzo zgorzkniała, kłótliwa i agresywna. Poniża i stosuje przemoc fizyczną i psychiczną. Po nieudanych próbach zbliżenia usłyszałem wiele przykrych i wulgarnych słów, które też wpłynęły na to że nie szukam zbliżenia i czułości. Zobojętniałem totalnie.

Terapia małżeńska nic nie pomogła. Żona uważa że za nasze problemy winny jestem tylko ja, bo nie chcę sexu. Uważa również że skoro kobieta ma 'otwór' to każdy zdrowy facet musi chcieć i mieć ochotę na sex i tylko pedały z kobietami tego nie zrobią. Czuje się kompletnie przedmiotowo z tego powodu, jak kawał mięcha który ma być gotowy w każdej chwili i czasie.

Obydwoje pracujemy, utrzymujemy dom, razem sprzątamy, gotujemy i robimy zakupy. Wychowujemy dzieci.

W ostatniej kłótni wszystko jej powiedziałem, co mnie boli. Że pamiętam poniżenia, wypowiedziane wszystkie słowa, przemoc fizyczną.

Rozmawialiśmy o rozwodzie, podziale wszystkiego i dzieciach. W jej oczach powinienem się zachować honorowo wszystko im zostawić i zniknąć. Odechciewa się żyć sad


Przepraszam za chaos i brak logiki.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Nie wiadomo jak zareagować na Twój problem...
Jak to trudno wzajemnie się zrozumieć...
Do niczego żony nie zmusisz, są faceci którym do seksu żaden brzuch nie przeszkadza big_smile
I tacy, co przytycie niewielkie przeszkadza, doszłam do wniosku, że tu chyba fetysz szczupłej figury odgrywa rolę.
A seks to gimnastyka, spalanie kalorii, więc brakiem seksu strzeliłeś sobie w kolano...

Ktoś tu wcześniej napisał, wziąłeś sobie babę to się męcz... wink

A tak naprawdę, w takiej sytuacji powinniśmy się godzić z wyglądem partnera, bo ważniejsza jest rodzina, dzieci... Każdy sam musi dojść do wniosku, że jednak warto dbać o siebie, tym samym o zdrowie.

Dlatego Twoje sugestie działają odwrotnie, musisz wybrać, zmień sam swoje nastawienie, bo to możesz zrobić, zmieniać innych już nie.

3 Ostatnio edytowany przez madoja (2022-12-05 14:13:05)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Akurat rozumiem że ona może nie chcieć fizycznej aktywności. Zapewne nigdy nie lubiła, także gdy się poznaliście, więc czego nagle oczekujesz że polubi?

Zresztą każdy dietetyk powie Ci, że to tylko dodatek do odchudzania. Kluczem jest dieta - deficyt kaloryczny.

4

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Bardzo Ci współczuję, ale póki ona nie będzie chciała tego zmienić to nic nie zrobisz.
Ponadto jeśli występuje przemoc , brak chęci zmiany, uważam że rozwód to dobry pomysł. I nie, nie musisz wszystkiego przepisywać na żonę, zwróć się o pomoc do prawnika. Sugeruje każdą przemoc udokumentować

5

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Przykro mi, Iktorntheprince, smutno się to czyta. Zakładam, że żona już się tak zaperzyła, że normalną rozmową nic nie zdziałasz. Ale może to dlatego, że oczekujesz czegoś, czego ona nie umie zrobić? Może już próbowała się odchudzać, ale z marnym skutkiem i już nie wierzy, że może to zrobić? Czy zgodziłaby się na wizytę u dietetyka albo dietę pudełkową?

A może mały fortel? Mógłbyś w ramach prezentu świątecznego kupić jej pakiet badań, gdzie będzie insulina, glukoza, HOMAIR na przykład. Nie wierzę, że osoba z otyłością z takim trybem życia będzie miała te parametry w normie. Jeżeli wyjdzie cukrzyca albo stan przedcukrzycowy, to może to ją zmotywuje do zadbania o siebie?

6 Ostatnio edytowany przez Airuf (2022-12-05 20:41:35)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Yyyy, ja się tylko tak zapytam: napisałeś o przemocy psychicznej i fizycznej... Czy nie uważasz że wobec tego odchudzenie żony i seks to teraz mniejszy problem? Sorry że tak wprost ale: "może mnie napierdalać, byleby schudła"?

7 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2022-12-05 16:44:54)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Iktorntheprince napisał/a:

Czuje się kompletnie przedmiotowo z tego powodu, jak kawał mięcha

Ty tez traktujesz żonę przedmiotowo, odmawiając seksu z powodu wyglądu. Swój post sformułowałeś tak, ze nie widać w nim troski o zdrowie żony, a jedynie o twój komfort.

Osobna kwestia, ze z twojego opisu wyłania się kobieta odpychająca pod każdym względem, szczególnie zaś pod względem charakteru. Przemoc fizyczna i psychiczna, wulgarność, chamstwo, prostactwo.

Iktorntheprince napisał/a:

Uważa również że skoro kobieta ma 'otwór' to każdy zdrowy facet musi chcieć i mieć ochotę na sex i tylko pedały z kobietami tego nie zrobią.

Aż mnie odrzuciło, gdy to przeczytałam. Jesteś pewien, ze jej wygląd to największy problem?

Na twoim miejscu spełniałabym jej prośbę i zniknęła z jej życia jako współmałżonek. Z honorem i z podziałem majątku oczywiście. Bo podział opieki nad dziećmi to oczywista oczywistość.

8

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Nie dziwie ci się.
Rejestruj przemoc fizyczna i psychiczna jaką dopuszcza się to twoja (jeszcze zona) i wnieś o rozwód z jej winy, plus oczywiście o opiekę nad dziećmi.
Nie może być tak że osoba mająca takie problemy psychiczne, zajmowała sie dziećmi, bo gdy ty odejdziesz, możliwe jest to że jej agresja przejdzie na dzieci.
Dochodzi oczywiście do tego fakt,że skoro sama się tak zapuściła, to pod jej opieka, dzieci czeka to samo.

Apogeum:
"Ty tez traktujesz żonę przedmiotowo, odmawiając seksu z powodu wyglądu"

Nie wiem czy wiesz jak działa męska fizjonomia, ale facetowi nie staje na zawołanie, wbrew powszechnej opinii kobiet.
A jeżeli zona autora doprowadziła sie do takiego stanu+ zjebany charakter, to nawet jak by facet łykał wiagrę, to i tak mu nie stanie.



Ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz, jakie będą tutaj wpisy innych pan.
bo w tematach gdzie kobieta unika seksu, z powodów zaniedbań faceta, to autor dostaje cała listę usprawiedliwień dla zony, bo nie dba o siebie,bo przytył,bo cuchnie fajkami itp itd oraz królowa argumentów "kobieta nie ejst twoja własnością do używania"

Gdy ja napisałem że zarówno mąż jak i żona, poza przywilejami wnikającymi z tego stanu. maja również obowiązki względem siebie, a jednym z obowiązków jest sex.
To był hurr durr, jak tak można

9

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Na miejscu autora zaciągnęłabym żonę do dietetyczki i wyegzekwowała przepisane diety, a do  tego wciągnęłabym jeszcze dzieci, żeby mamy pilnowały smile
I tak przykladowo kiedy żona siada z czipsami i winem, zabieram i podaję wodę smile Aż w końcu zona zrozumie, ze to dla jej dobra.
Jeśli krzyczałaby i awanturowłaby się z tego powodu byłby  to dobry pretekst.
A  tego o otworach nawet nie skomentuję, bo pewnie podobnych tekstów musiało paść sporo, bo tu chyba nie chodzi tak bardzo o ten wygląd , ale o  jej charakter.

10

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Tamiraa napisał/a:

Na miejscu autora zaciągnęłabym żonę do dietetyczki i wyegzekwowała przepisane diety, a do  tego wciągnęłabym jeszcze dzieci, żeby mamy pilnowały smile
I tak przykladowo kiedy żona siada z czipsami i winem, zabieram i podaję wodę smile Aż w końcu zona zrozumie, ze to dla jej dobra.
Jeśli krzyczałaby i awanturowłaby się z tego powodu byłby  to dobry pretekst.
A  tego o otworach nawet nie skomentuję, bo pewnie podobnych tekstów musiało paść sporo, bo tu chyba nie chodzi tak bardzo o ten wygląd , ale o  jej charakter.

Zawsze mogą przejść na dietę razem smile bo jak Autor będzie jadł swoje, a żona swoje to będzie ciężej. A Autor może przejąć całkowicie robienie zakupów i przygotowywanie posiłków. Wtedy dietetyk bilansuje tylko ile danego składnika jest dla kogo, żeby się kaloryczność zgadzała.

11

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Ja mam trochę mieszane uczucia wobec tej sytuacji.

Z jednej strony po co najmniej kilkunastu latach wspólnego życia nie ma już za bardzo pożądania, więc w sumie czy tak bardzo istotne czy partner wygląda jak spod igły? Pisałam już, że mój mąż w trakcie małżeństwa przytył ponad 20 kg, ale mi to obojętne. Bo w środku niego dalej jest ten sam człowiek. A wygląd? Hmmm... Po tylu latach to już naprawdę nie jest istotne. Ja często mówię że wygląd jest bardzo ważny, ale tylko w początkowej fazie. Mojemu mężowi zrobiły się już zakola, a na plecach pojawiają się włosy, a jednak nie obchodzi mnie to. Nie robię rabanu, nie zwracam mu uwagi, ani tym bardziej nie planuję z tego powodu rozwodu.
Znam też wielu facetów dla których kobieta puszysta jest ideałem, O ILE jest zadbana (włosy, paznokcie, makijaż, ciuchy, perfumy), no ale może autor do nich nie należy.
A na miejscu żony sama bym się wkurzała, że mąż wciąż mi gada o np. bieganiu, gdy ja nie lubię tego i nie mam ochoty. To coś na zasadzie przymuszania do czytania lektur, które Cię nie interesują.

Z drugiej strony, też nie możemy się oszukiwać że do seksu będzie potrzebne wyłącznie bogate wnętrze - którego swoją drogą autorka nie ma. I tu dochodzimy do największego problemu autora. Przemoc ze strony żony. I też mnie to rozbawiło (podobnie jak pana Furię czytanego wspak) - że nieważne że żonka tłucze, wyzywa, obraża. Ważne żeby schudła. big_smile Nawet tytuł tematu jest o tym. Sami przyznacie że to komiczne.

Powodem do rozwodu powinna być przemoc z jej strony, a nie to że nie chodzi na siłownię.
Swoją drogą - sam się przekonasz, że po rozwodzie ona bardzo szybko schudnie. Kobiety chudną między związkami, żeby upolować samca.

12

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
madoja napisał/a:

Ja mam trochę mieszane uczucia wobec tej sytuacji.

Z jednej strony po co najmniej kilkunastu latach wspólnego życia nie ma już za bardzo pożądania, więc w sumie czy tak bardzo istotne czy partner wygląda jak spod igły? Pisałam już, że mój mąż w trakcie małżeństwa przytył ponad 20 kg, ale mi to obojętne. Bo w środku niego dalej jest ten sam człowiek. A wygląd? Hmmm... Po tylu latach to już naprawdę nie jest istotne. Ja często mówię że wygląd jest bardzo ważny, ale tylko w początkowej fazie. Mojemu mężowi zrobiły się już zakola, a na plecach pojawiają się włosy, a jednak nie obchodzi mnie to. Nie robię rabanu, nie zwracam mu uwagi, ani tym bardziej nie planuję z tego powodu rozwodu.
Znam też wielu facetów dla których kobieta puszysta jest ideałem, O ILE jest zadbana (włosy, paznokcie, makijaż, ciuchy, perfumy), no ale może autor do nich nie należy.
A na miejscu żony sama bym się wkurzała, że mąż wciąż mi gada o np. bieganiu, gdy ja nie lubię tego i nie mam ochoty. To coś na zasadzie przymuszania do czytania lektur, które Cię nie interesują.

Z drugiej strony, też nie możemy się oszukiwać że do seksu będzie potrzebne wyłącznie bogate wnętrze - którego swoją drogą autorka nie ma. I tu dochodzimy do największego problemu autora. Przemoc ze strony żony. I też mnie to rozbawiło (podobnie jak pana Furię czytanego wspak) - że nieważne że żonka tłucze, wyzywa, obraża. Ważne żeby schudła. big_smile Nawet tytuł tematu jest o tym. Sami przyznacie że to komiczne.

Powodem do rozwodu powinna być przemoc z jej strony, a nie to że nie chodzi na siłownię.
Swoją drogą - sam się przekonasz, że po rozwodzie ona bardzo szybko schudnie. Kobiety chudną między związkami, żeby upolować samca.

Tylko madoja.
To nie chodzi o to że ktoś ma wyglądać jak model czy modelka.
np moja zona wygląda lepiej, juz prawie po 6 latach małżeństwa, bo wkręciłem ja w rower, i jeździmy razem.
wiec to nie ejst tak że "zaklepałem sobie męża/żonę to juz nie muszę dbać o siebie"
wiadomo,wszyscy sie starzejemy, i z czasem wyglądamy coraz gorzej.
Ale nie może to być usprawiedliwieniem do tego aby nie dbać o siebie, i narażać się na różne choroby z tym związane.
Twój mąż nie ma żadnego wpływu na zakola(no chyba że bardzo droga operacja), no te włosy na plecach to depilacja i po sprawie(ale tobie to nie przeszkadza) .
Ale żona autora ma jak najbardziej wpływ na to jak wygląda i ile waży.
Tylko ona nie chce nic z tym zrobić.
Jeżeli zmieniła sie do takiego stopnia że autor czuje do niej obrzydnie, no to nie ma szans że mu stanie, wiec seksu po prostu nie ma.
Juz o przemocy ze strony zony nie wspomnę.

13

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Lady Loka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Na miejscu autora zaciągnęłabym żonę do dietetyczki i wyegzekwowała przepisane diety, a do  tego wciągnęłabym jeszcze dzieci, żeby mamy pilnowały smile
I tak przykladowo kiedy żona siada z czipsami i winem, zabieram i podaję wodę smile Aż w końcu zona zrozumie, ze to dla jej dobra.
Jeśli krzyczałaby i awanturowłaby się z tego powodu byłby  to dobry pretekst.
A  tego o otworach nawet nie skomentuję, bo pewnie podobnych tekstów musiało paść sporo, bo tu chyba nie chodzi tak bardzo o ten wygląd , ale o  jej charakter.

Zawsze mogą przejść na dietę razem smile bo jak Autor będzie jadł swoje, a żona swoje to będzie ciężej. A Autor może przejąć całkowicie robienie zakupów i przygotowywanie posiłków. Wtedy dietetyk bilansuje tylko ile danego składnika jest dla kogo, żeby się kaloryczność zgadzała.

Bo to nie może być tak,że ty gruba wcinasz sałatę, a ja mogę kotlet. Wymaga trochę pracy ze strony autora, a w tym momencie to nie wiem, czy autor jest na tyle zdeterminowany, żeby nie ustępować.

14

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Pomijając wspomnianą przemoc wobec Autora czy ogólne zachowanie kobiety, to niestety kolejny drażliwy temat. Bo sobie wyobraźcie co by było, jakby odwrócić sytuacje. Kwestia  figury czy stylu życia okazuje się być dość delikatna, jeśli ta kobeita sama z siebie nie widzi problemu w dbaniu o siebie.

15

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
bagienni_k napisał/a:

Pomijając wspomnianą przemoc wobec Autora czy ogólne zachowanie kobiety, to niestety kolejny drażliwy temat. Bo sobie wyobraźcie co by było, jakby odwrócić sytuacje. Kwestia  figury czy stylu życia okazuje się być dość delikatna, jeśli ta kobeita sama z siebie nie widzi problemu w dbaniu o siebie.

Podejrzewam, że widzi tylko sobie nie radzi. Przecież chodzi do kosmetyczki, pod innym względem dba o siebie.

16

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Tamiraa napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Na miejscu autora zaciągnęłabym żonę do dietetyczki i wyegzekwowała przepisane diety, a do  tego wciągnęłabym jeszcze dzieci, żeby mamy pilnowały smile
I tak przykladowo kiedy żona siada z czipsami i winem, zabieram i podaję wodę smile Aż w końcu zona zrozumie, ze to dla jej dobra.
Jeśli krzyczałaby i awanturowłaby się z tego powodu byłby  to dobry pretekst.
A  tego o otworach nawet nie skomentuję, bo pewnie podobnych tekstów musiało paść sporo, bo tu chyba nie chodzi tak bardzo o ten wygląd , ale o  jej charakter.

Zawsze mogą przejść na dietę razem smile bo jak Autor będzie jadł swoje, a żona swoje to będzie ciężej. A Autor może przejąć całkowicie robienie zakupów i przygotowywanie posiłków. Wtedy dietetyk bilansuje tylko ile danego składnika jest dla kogo, żeby się kaloryczność zgadzała.

Bo to nie może być tak,że ty gruba wcinasz sałatę, a ja mogę kotlet. Wymaga trochę pracy ze strony autora, a w tym momencie to nie wiem, czy autor jest na tyle zdeterminowany, żeby nie ustępować.

Da się, tylko to żona musiałaby mieć samozaparcie i chęci. A jak ona nie ma, to tylko razem coś się może udać. Cóż, życie. Autorowi krzywda się nie stanie jak zje inaczej.

17 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-12-05 20:06:29)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Lady Loka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Zawsze mogą przejść na dietę razem smile bo jak Autor będzie jadł swoje, a żona swoje to będzie ciężej. A Autor może przejąć całkowicie robienie zakupów i przygotowywanie posiłków. Wtedy dietetyk bilansuje tylko ile danego składnika jest dla kogo, żeby się kaloryczność zgadzała.

Bo to nie może być tak,że ty gruba wcinasz sałatę, a ja mogę kotlet. Wymaga trochę pracy ze strony autora, a w tym momencie to nie wiem, czy autor jest na tyle zdeterminowany, żeby nie ustępować.

Da się, tylko to żona musiałaby mieć samozaparcie i chęci. A jak ona nie ma, to tylko razem coś się może udać. Cóż, życie. Autorowi krzywda się nie stanie jak zje inaczej.

Ona wszystko odbiera jak atak i dlatego dobrze było, żeby ktoś im jeszcze pomógł. Trzeba dużo sił, żeby się takiej wagi pozbyć i ona sama nie da rady, ktoś jej musi uświadomić, że może być jeszcze gorzej.

18

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Ona jest dorosła osoba, skoro nie rozumie że niszczy sama siebie, niszczy swoje małżeństwo,niszczy rodzinę swoim dzieciom i daje im zły przykład.
W przypadku osoby uzależnionej  od alkoholu nie mamy wątpliwości ze niszczy to wszystko co wyżej napisałem.
ale w przypadku osoby uzależnionej od jedzenia, stosuje się jakiś relatywizm.

Jej może pomoc tylko terapia szokowa: Wniesienie o rozwód z jej winy, nagrywanie aktów przemocy, i wniosek o opiekę nad dziećmi.

19

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Aleoni żyją w dwóch różnych

Szeptuch napisał/a:

Ona jest dorosła osoba, skoro nie rozumie że niszczy sama siebie, niszczy swoje małżeństwo,niszczy rodzinę swoim dzieciom i daje im zły przykład.
W przypadku osoby uzależnionej  od alkoholu nie mamy wątpliwości ze niszczy to wszystko co wyżej napisałem.
ale w przypadku osoby uzależnionej od jedzenia, stosuje się jakiś relatywizm.

Jej może pomoc tylko terapia szokowa: Wniesienie o rozwód z jej winy, nagrywanie aktów przemocy, i wniosek o opiekę nad dziećmi.

Terapia szokowa? Trochę wątpię, przecież utwierdzona jest w przekonaniu, że jej się wszystko należy. Moim zdaniem autor musi okazać, że się jej nie boi i nic sobie nie robi z tych awantur.
Autor był z nią 12 lat, a dopiero teraz zaczęło mu coś przeszkadzać, zaczął zauważać agresję u żony, jej tuszę,a wcześniej było ok.
Tak trochę wątpię czy ona coś do niego czuje i z czego wynika takie zachowanie obydwojga, bo z powietrza się nie wzięło. Wcześniej żona też dużo jadła, nie chciała jeździć  na rowerze.

20

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Uświadomianie żony nic nie da, póki ona tego nie będzie chciała. Podejrzewam że etap że powinna schudnąć i dlaczego już był dawno temu i dalej to nic nie dało bo ona nie czuje potrzeby. Odrzucił mnie tekst o byle dziurze, fuj m czyli kobiety nie muszą o siebie dbać bo facetom to bez różnicy, byle by dziura była. Straszne.
Jej agresja być może też jest spowodowana alkoholizmem (codziennie wino), to też niestety może potęgować problemy zdrowotne, wraz z chipsami może rozwalać np tarczycę, trzustkę. Jeśli tłuszcz idzie głównie na brzuchu to sugeruję wizytę u endokrynologa. Zresztą nieistotne, powinna tak czy inaczej wybrać się do jakiegokolwiek specjalisty. Niewykluczona również depresja.

Byliście na terapii, czy sam byłeś?
Jeśli razem, to nic to naprawdę Jej nie przemówiło?

A co do motywacji. Myślę , że już jedyną motywacją może być związek i rodzina. Ona nie dba o siebie i Ciebie (przemoc) bo czuje że ma Cię w garści i czegoś się boisz. Zresztą ona też Cię nie szanuję. Może gdyby poczuła, że może stracić rodzinę, może to byłby odpowiedni impuls do zmian. 

Kolejną kwestią jest Jej bijąca roszczeniowość, chamstwo, agresja, brak dbania o siebie. Fuuuj obrzydliwe . Naprawdę chcesz być z kimś takim?

21

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Cześć,

Dziękuję za Wasze wiadomości i uwagi. Generalnie ciężko mi o tym pisać, a myślami staram się zawsze być przy czymś pozytywnym

Blokowo ty wyglądało tak

Brak ruchu -> Zwiększająca się masa -> Brak pożądania -> Zgorzknienie, kłótnie i poniżanie -> Moje zobojętnienie -> Agresja fizyczna i psychiczna, poniżanie.

Starając się odpowiedzieć na Wasze sugestie i wiadomości:

1. Prośby i groźby - zero efektu
2. Próby wspólnej aktywności - zero efektu
3. Dieta pudełkowa, bez aktywności - zero efektu
4. Próby rozmowy o rzucenie fajek i wzięcie się za siebie - zero efektów, co gorsze obietnice złożone dzieciom nie zostały spełnione
5. Poniżanie mnie miało za zadanie sprawienie mi bólu - nie daje się sprowokować, stąd przemoc fizyczna
6. Żona ma mega słabą wolę, nigdy nic nie umie doprowadzić do końca sad

Mimo wszystko jest dobrą matką, umie się dogadać z dziećmi, zorganizować im czas i zabawę. Wszystko po najmniejszym koszcie energetycznym.

Na szczęście przestała już rzucać przedmiotami i machać rękoma - niestety ale mam wszystko udokumentowane wraz z nagraniami - poradził mi to prawnik.

Jestem z nią ponieważ są fajne chwile (mało ale są), lubię jej towarzystwo, chcę brać czynny udział w wychowaniu dzieci, ale boli mnie widok jak powoli i sukcesywnie się zapuszcza (generalnie cała, ręce, szyja, wspomniany tyłek i nogi. Przykro mi pisać ale wygląda jakby od szyi w dół miała 70lat)

Ktoś pisał o Viagrze - niestety jest tak jak napisał przedmówca.

Nie będę wspominał o finansach, inwestycji we wspólne lokum i autach - to tylko rzeczy.

Dziękuję

22

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Co od Nas oczekujesz w takim razie?

Co zamierzasz dalej robić?

23

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Istotka6 napisał/a:

Co od Nas oczekujesz w takim razie?

Co zamierzasz dalej robić?

Co robić? 40latek nie ogarnia takiego prostego działania sad Być wspólnie dla dzieci i patrzeć jak się stacza czy odpuścić i zaczynać od zera

24

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Iktorntheprince napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Co od Nas oczekujesz w takim razie?

Co zamierzasz dalej robić?

Co robić? 40latek nie ogarnia takiego prostego działania sad Być wspólnie dla dzieci i patrzeć jak się stacza czy odpuścić i zaczynać od zera

Żona jak dojdzie do ściany, to może zmieni front... Wielu jest takich, że dojrzewają do dbania o siebie po latach, niektórzy niestety wcale, albo jak śmierć zagląda w oczy,  z reguły  za późno.

25

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Iktorntheprince napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Co od Nas oczekujesz w takim razie?

Co zamierzasz dalej robić?

Co robić? 40latek nie ogarnia takiego prostego działania sad Być wspólnie dla dzieci i patrzeć jak się stacza czy odpuścić i zaczynać od zera

Zastanów się co przyniesie Ci szczęście i walcz o to

26

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Pomijając już kwestie pociąu seksualnego czy ogólnej atrakcyjności, to czy ta kobieta nie widzi, żę rujnuje po prostu swoje zdrowie? Sama nie ma kompletnie motywacji ani chęci, żeby coś zmienić dla siebie?

Coś czuję, że jeśli na tym samym miejscu znalazłby się facet, to nie byłoby nigdzie ani słówka na temat tego, że może jemu jest tak dobrze i nie chce zmian...

27

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Walcz... Tylko jak?
Nie ma żadnego sposobu, a już żona autora dominuje w związku, więc jej to  "lotto" ..

28

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
wieka napisał/a:

Walcz... Tylko jak?
Nie ma żadnego sposobu, a już żona autora dominuje w związku, więc jej to  "lotto" ..

Ja nie definiuje tego szczęścia smile

29 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-12-06 20:32:48)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Dzieciom się radzi, jak się nie chcą odchudzać, żeby znalazły  coś , co je cieszy, żeby odnalazły dobrą energię, a dorosłej kobiecie można zorganizować spotkanie z dietetykiem. Poza tym nie wiemy nic o twojej żonie, co lubi, co ją interesuje, może w tych aktywnościach się odnajdzie?
Poza tym nie ma tu nic jak się na to wszystko zapatrują dzieci.

30

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Tamiraa napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Na miejscu autora zaciągnęłabym żonę do dietetyczki i wyegzekwowała przepisane diety, a do  tego wciągnęłabym jeszcze dzieci, żeby mamy pilnowały smile
I tak przykladowo kiedy żona siada z czipsami i winem, zabieram i podaję wodę smile Aż w końcu zona zrozumie, ze to dla jej dobra.
Jeśli krzyczałaby i awanturowłaby się z tego powodu byłby  to dobry pretekst.
A  tego o otworach nawet nie skomentuję, bo pewnie podobnych tekstów musiało paść sporo, bo tu chyba nie chodzi tak bardzo o ten wygląd , ale o  jej charakter.

Zawsze mogą przejść na dietę razem smile bo jak Autor będzie jadł swoje, a żona swoje to będzie ciężej. A Autor może przejąć całkowicie robienie zakupów i przygotowywanie posiłków. Wtedy dietetyk bilansuje tylko ile danego składnika jest dla kogo, żeby się kaloryczność zgadzała.

Bo to nie może być tak,że ty gruba wcinasz sałatę, a ja mogę kotlet. Wymaga trochę pracy ze strony autora, a w tym momencie to nie wiem, czy autor jest na tyle zdeterminowany, żeby nie ustępować.

To dokładnie tak jest. To grube wcina sałatę, a to chude może kotlety. M.in. dlatego, że gdy to grube jadło chipsy, to to chude - nic.
Ja rozumiem, że tak wspierać w diecie można dziecko, któremu będzie smutniutko samemu, ale dorosłą babę? Autor jej do niczego nie zmusi, ale gdyby ona się zdecydowała, to - jako dorosła, świadoma konsekwencji swoich wyborów - nie powinna oczekiwać, że teraz wszyscy w zasięgu jej wzroku będą na diecie.
Mój partner nie może jeść surowego mięsa, jajek i kilku owoców w żadnej postaci. Gdyby stwierdził, że mi już nie wolno takiego tatara, to bym się chyba popukała po głowie. Nie zrzucajmy i nie usprawiedliwiajmy zrzucania odpowiedzialności za własne życie na innych.

31 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-12-07 20:08:49)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Nie mam pojęcia z jakiej racji druga osoba ma przechodzić na dietę, jeśli oczywiście tego specjalnie nie potrzebuje..
To jest czysty absurd!

To rozumiem, że teraz np. moja potencjalna partnerka nie będzie mogła jeść mięsa, jajek i sera żółtego, bo ja je muszę drastycznie ograniczyć, tak?

Brzmi śmiesznie big_smile

32

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Tylko mówicie o dwóch różnych sytuacjach.
Bo co innego, jak ja nie mogę jeść produktu x, to go nie jem i tyle.

Ale jeżeli ja siedzę na dietetycznym jedzeniu, a partner zajada pizzę, to z diety szybko nic nie będzie.
Poza tym jeżeli Autor taki zdrowy i aktywny, to akurat dostosowanie soę do niej w kwestii posiłków nie powinno ku zrobić problemów. Przecież on nie będzie na tym chudł, tylko po prostu będą jedli te same posiłki, razem odstawią chipsy i czekoladę i będzie im łatwiej.

Jak przeszłam na dietę to do sklepu nie chodziłam, bo kusiło. 2 lata później mój mąż przeszedł na dietę i też tak miał. No życie takie jest, że warto się wspierać, zwłaszcza, jeżeli ma to przynieść jakiś rezultat.

Bo ja to nie widzę tego, że ona nagle zacznie robić sałatki, a on smażonego schaboszczaka. Pomijając to, że ona zwyczajnie tego nie chce, więc i samozaparcia nie ma, żeby coś zmieniać. Więc tu jedyna opcja to przejście na zdrowe odżywianie razem.

33

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Kurde, ale to trzeba aż tak silnej woli?

Ja jestem na diecie, to znaczy, że już osoba obok nie może, bo mnie będzie tak kusiło? Ludzie, nie róbmy z siebie ofiary. Za każdym razem, kiedy idziecie do sklepu, macie ochotę na jakieś łakocie?
Jeśli tak, to serio współczuje...

Skoro partner coś odstawił, to ja mogę, ale nie muszę z tego rezygnować. Przypuszczam, że Autor nie żywi się cały czas samym fast-foodowym syfem, ale nie widzę powodu, aby całkowicie rezygnował z czegoś, bo przypadkiem partnerce będzie ciężko..To brzmi, jakby dzicko nie mogło sobie odmówić cukierka..

34

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Loka.
Dieta nic nie daje bez zmiany nawyków żywieniowych.
Nie ma nic złego w pizzy/kebabie/chipsach.
Problem zaczyna sie w tedy,kiedy stanowią one główne element diety.
Tak samo mylne jest to że osoba otyła, jest otyła, ponieważ zajadała się wyżej wymienionymi rzeczami.
w istocie ludzie z nadwaga, staja sie grubi na przestrzeni lat, ponieważ ich bilans kaloryczny, czasem przekraczany jest o tylko 200-300kcal
I to na przestrzeni tego czasu kumuluje się.
U mnie np dieta zmienia się na przestrzeni roku, w szczycie sezonu rowerowego (kwiecień - październik)
Moja dieta to 5k kcal.
Zdążają sie dni gdzie zjadam około 10k kcal.
A moja waga to 75kg przy 185
Bo to bilans kaloryczny jest kluczem, im sie więcej ruszasz, tym więcej musisz jeść.

Więc to co proponujesz jest bez sensu.
Nie może byc tak że z racji diety partnera, my tez przechodzimy na dietę.
Bo mamy inne zapotrzebowanie energetyczne, choćby ze względu na płeć, albo po prostu dalsza utrata masy będzie dla nas szkodliwa, albo z powodu trybu życia (praca fizyczna,aktywności sportowe) MUSIMY dostarczać zwiększone ilości kcal.

O wiele lepszym rozwiązaniem jest wspólna aktywność fizyczna.
ale tutaj o tym nie ma mowy, bo zona autora nie chce.

35 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2022-12-07 20:39:04)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
bagienni_k napisał/a:

Kurde, ale to trzeba aż tak silnej woli?

Ja jestem na diecie, to znaczy, że już osoba obok nie może, bo mnie będzie tak kusiło? Ludzie, nie róbmy z siebie ofiary. Za każdym razem, kiedy idziecie do sklepu, macie ochotę na jakieś łakocie?
Jeśli tak, to serio współczuje...

Skoro partner coś odstawił, to ja mogę, ale nie muszę z tego rezygnować. Przypuszczam, że Autor nie żywi się cały czas samym fast-foodowym syfem, ale nie lwidzę powodu, aby całkowicie rezygnował z czegoś, bo przypadkiem partnerce będzie ciężko..To brzmi, jakby dzicko nie mogło sobie odmówić cukierka..

Tak, przez pierwsze 3 miesiące szlag Cię strzela, jak widzisz w sklepie czekoladę. Nie musisz współczuć. Idzie przeżyć.

Tak, trzeba mieć samozaparcie. Kusi potwornie. Trzeba miesięcy na zmianę nawyków. Jakby ona jeszcze na dietę przeszła sama z siebie to inaczej, człowiek się stara dla siebie. Ale ona nie chce. On chce. Plus zdrowe nawyki całej rodziny to zdrowe nawyki dzieci.

Edit. Szeptuch, ale ja mówiąc dieta myślę o zmianie nawyków. Tylko jakiś jadłospis musi na początek być, żeby te nawyki zmienić. Pisałam też, że nie ma problemu we wspólnym jadłospisie, dobry dietetyk przeliczy, ile więcej powinien jeść Autor, a ile żona, ile dzieci. I proporcjonalnie nakłada się na talerz. I wtedy facet może mieć zero kaloryczne, dzieci też, a żona deficyt.
Natomiast jeżeli mają zmieniać nawyki to razem. Bo nie wyobrażam sobie, że on będzie wcinał naleśniki z nutellą, a ona będzie sobie robić zdrową pastę z awokado i banana tongue no żywcem to tak nie działa.

Aktywność sportowa nic nie da bez odżywiania, a jeżeli ona ma tak dużą nadwagę, to wręcz zrobi jej krzywdę, bo rozwali stawy.

36 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-12-07 20:47:33)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Otóż to, po pierwsze, to ONA musi chcieć się zmienić dla SIEBIE. Największy problem, kiedy nie widzi, jak sobie sama szkodzi. Ona powinna dojść szybko do tego etapu, kiedy jej nie będzie przeszkadzać, jak obok facet wcina burgera albo pizzę a ona sobie będzie skubała sałatkę. Jak to wygląda? Ja mam zmieniać całkiem swoje nawyki żywieniowe dlatego, żę ktoś obok musi/chce? Mam się czaić z jedzeniem chipsów czy frytek, bo ta druga osoba rzuciałaby się na nie?
Tutaj akurat i tak ułatwieniem jest już sam fakt, że partner, jako osoba aktywna i/lub zdrowo się odżywiająca nei pakuje w siebie dużo syfiastego jedzenia, ale i tak to brzmi niedorzecznie, żęby siebie całkiem zmieniać, bo ktoś obok musi.

Co by było, jakby ten facet pracował fizycznie i potrzebował dużęj ilości kalorii? Nie mógłby w domu zjeść mięsa ani niczego tłustego?

Ta pokusa to jakiś kosmos.Jak nie mogę czegoś jeść/pić, to nie kupuję i nie jem. Teraz właśnie muszę zacząć dietę z ograniczeniem tłuszczów zwierzęcych, więc chyba muszę przestać do sklepu chodzić, żęby mnie jajka i ser żółty nie kusiły... Wcześniej akurat nie patrzyłem zupełnie na dietę z uwagi na pracę w terenie, a wyniki były wręcz rewelacyjne. Teraz to się zmieniło, więć aktywność fizyczna jest tu kluczowa.

37

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Jeśli chcemy zmienić nawyki żywieniowe  czy pozbyć się nałogu, to przedewszystkim trzeba chcieć i mieć silną wolę.
Nie uzależniać tego od innych, bo to jest tylko nasz problem i sami musimy go pokonać sami.

Nic też nie jest dane na zawsze, możemy zmienić nawyki, potem do nich wracać lub nie, więc tylko samozaparcie i postanowienie...

38

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Lady Loka napisał/a:

Natomiast jeżeli mają zmieniać nawyki to razem. Bo nie wyobrażam sobie, że on będzie wcinał naleśniki z nutellą, a ona będzie sobie robić zdrową pastę z awokado i banana tongue no żywcem to tak nie działa.

U mnie to tak wygląda, ja robię zonie i synowi np naleśniki z twarożkiem i rokitnikiem.
a sam zjadam opakowanie nutelli, bo mam taki deficyt kaloryczny.
I zona to rozumie, że nie dostarczę inaczej tych 10tys kcal które spaliłem
Jasne, można orzechami, ale naprawdę po zjedzeniu chyba tony,nie można czasem na nie patrzeć.
Wszystko zależy od tego o jakiej nadwadze mówimy, ale nawet w przypadku dużej, to rower jest 100 razy lepszym rozwiązaniem niż bieganie, bo właśnie odciąża stawy kolanowe.
I może być tak,że po wdrożeniu aktywności fizycznej, przy tej diecie która ma obecnie, będzie chudła, bo będzie deficyt.

Ale co do ogólnej konkluzji, to sie z tobą zgadzam.
Odpowiednie nawyki żywieniowe dla CAŁEJ rodziny.
U mnie w domu, jak wiesz, to ja gotuje, i przyrządzam posiłki, wiec dbam o to żeby było jak najmniej przetworzonego jedzenia w diecie.
Bo to głownie poprzez dodatki cukrów, syropów glukozowo  - fruktozowych, i soli w wysoce przetworzonej żywności, stajemy sie otyli i chorujemy.

ale uznaje tez zasadę że wszytko jest dla ludzi, ten kurczak z kfc czy pizza tez.
Tylko jak pisałem, muszą one stanowić dodatek do naszej diety, najlepiej właśnie ustawić sobie takie jedzenie jako nagrodę.
Bo uwierz mi jak sobie ustanowisz zasadę że do McDonalda jedziesz tylko rowerem, to nawet wiatr czy śnieg, nie zdemotywują cie do tego, że jedziesz te 100km w dwie strony, na tego burgera drwala smile

39 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-12-07 21:02:50)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Ja nie jestem w stanie zjeść niektórych fast-foodów. Jest sporo syfiastego jedzenia, którego nie jestem w stanie wziąć do ust. Słodycze to od wielkiego dzwonu a czekolady to mam dość po 2-3 kostkach. Mimo to, mam problem i muszę właśnie znowu zacżąć się ruszać, bo bez tego to żadna dieta mi nie pomoże. Chyba, że będę jadł 1 posiełek dziennie.
Tak czy inaczej, odstawiłem mięso i tłusty nabiał. Zostaje twarożek, ryby i warzywka smile Do tego ciemne pieczywo, kasze i ryż z ograniczeniem ziemniaków. Gdybym nagle zaczął pracować fizycznie, to moja dieta wyglądałaby nieco inaczej wink

40

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

bagiennik:
Jakieś problemy z układem pokarmowym?

41

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Niedoczynność tarczycy, hipercholesterolemia i na dodatek refluks.. Taki pakiecik smile

Ale może nie będę robił aż tak dużęgo offtopu..

Jak tam Autorze sytuacja?

42

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Bagiennik, ale ona nie chce i nie ma motywacji. A on chce ją zmobilizować. Jadłospis dla całej rodziny jest serio najlepszą opcją.

Poza tym człowiek człowiekowi nierówny. Ja poszłam na dietkę to tylko do sklepu nie chodziłam, nie interesowało mnie to, co dla siebie kupił i ugotował mąż. Ale np. mój mąż ma tak, że jak ma jeść zdrowo to w domu nie może być deka słodkiego, bo nawet gorzką czekoladę zje jak go przyciśnie. Więc nie ma. Są nawyki, które wyjdą na zdrowie całej rodzinie. Ograniczenie cukru, pełnoziarniste pieczywo, makarony, więcej kaszy i ryżu, ograniczenie masła, zmiana oleju na oliwę czy przejście na produkty typu light. Nikomu korona z głowy nie spadnie. A Autor jak pracuje w biurze to zawsze tam może zjeść frytki.

Raz na czas to fast food czy czekolada nikogo nie zabije, ale trzeba sobie najpierw wyrobić podstawy, a to trochę czasu zajmuje.

43 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-12-07 23:12:33)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Dlatego motywacja jest niezbędna! smile

Natomiast ja bym tak nie mógł funkcjonować, gdzie z powodu jednej osoby zmienia się jadłospis całej rodziny, tym bardziej, jak każdy ma zupełnie inne potrzeby energetyczne. Muszą istnieć ku temu jakies solidne podstawy a nie widzimisię, bo nagle jedna osoba rzeczywiście tego potrzebuje, więc inni muszą pójść w jej ślady. Zresztą, możę to wynika z mojego podejśćia, bo mino, że sam jestem zmuszony coś ograniczyć, to naprawdę w domu możę i być właścoiwie wszystko a ja i tak tego nie tknę. Może jestem wyjątkiem, nie wiem smile

Serio, nie trzeba przy mnie chować jedzenia, żebym go sam nie zajadał, jeśli nie mogę smile To zwyczajnie dla mnie sytuacja niewobrażalna, aby nie być w stanie się powstrzymać..

44

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Olej grubasa. Czipsy, wino, długo nie pociągnie. Miażdżyca, udar i będziesz mógł sobie poszukać nowej partnerki.

45

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
bagienni_k napisał/a:

Nie mam pojęcia z jakiej racji druga osoba ma przechodzić na dietę, jeśli oczywiście tego specjalnie nie potrzebuje..
To jest czysty absurd!

To rozumiem, że teraz np. moja potencjalna partnerka nie będzie mogła jeść mięsa, jajek i sera żółtego, bo ja je muszę drastycznie ograniczyć, tak?

Brzmi śmiesznie big_smile

Ależ na diecie można jeść wiele produktów tylko w mniejszych ilościach. Chodziło mi o to raczej, żeby ogólnie stworzyć taką dietę, którą można modyfikować osobno dla każdego z nich. Bo przecież wiadomo, że dzieci nie będą się odchudzać. Ani ona nie może jeść tylko sałatek, ani on  -  tylko samych kotletów. O tym też trzeba pomyśleć wcześniej i wszystko przygotować. A takie chipsy i wino wyciągniesz i masz. Pełnia szczęścia.

46

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Loka, za przeproszeniem ale na temat "diety" pierdolisz farmazony.
Doradzenie w kwestii odżywiania, zostawcie specjalistom i przede wszystkim nie powielajcie na ten temat mitów, a niektóre rady jakie tu padły mogą zaszkodzić.

Także no ten tego, no comment.

Dieta, chociaż to złe słowo, to styl życia. Na ten temat nalezy zdobyć więcej wiedzy kiedy chce się komuś doradzać. Wiedzy nie z durnych artykułów Pani Domu

47

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Istotka6 napisał/a:

Loka, za przeproszeniem ale na temat "diety" pierdolisz farmazony.
Doradzenie w kwestii odżywiania, zostawcie specjalistom i przede wszystkim nie powielajcie na ten temat mitów, a niektóre rady jakie tu padły mogą zaszkodzić.

Także no ten tego, no comment.

Dieta, chociaż to złe słowo, to styl życia. Na ten temat nalezy zdobyć więcej wiedzy kiedy chce się komuś doradzać. Wiedzy nie z durnych artykułów Pani Domu

Juz nie przesadzajmy.
Bo niedługo aby stwierdzić że słońce wschodzi i zachodzi, trzeba będzie mieć min doktorat z astronomii.

48 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-12-08 00:16:22)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Wiadomo, że wszystkiego można próbować smile

Mnie tylko zupełnie zaskakuje to podejśćie, gdzie tak trudno utrzymać tą silną wolę, żeby nie sięgnąć po jedzenie( o ile nie jest to żadne schorzenie). To, że ciężko iść do sklepu i niczego nie kupić albo, żeby w domu nie trzymać jedzenia, bo zaraz ktoś zje, to jakiś kosmos.

Ja pewnych rzeczy i tak nie jadam(głównie fast-foodów, słodyczy i gotowców), więc nie grozi mi, że sobie wyładuje cały koszyk łakoci i będę podżerał bez kontroli. Taki syf przynajmniej mnie omija.

A ta słodyczomania, to w ogóle już kosmos..

49

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Szeptuch napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Loka, za przeproszeniem ale na temat "diety" pierdolisz farmazony.
Doradzenie w kwestii odżywiania, zostawcie specjalistom i przede wszystkim nie powielajcie na ten temat mitów, a niektóre rady jakie tu padły mogą zaszkodzić.

Także no ten tego, no comment.

Dieta, chociaż to złe słowo, to styl życia. Na ten temat nalezy zdobyć więcej wiedzy kiedy chce się komuś doradzać. Wiedzy nie z durnych artykułów Pani Domu

Juz nie przesadzajmy.
Bo niedługo aby stwierdzić że słońce wschodzi i zachodzi, trzeba będzie mieć min doktorat z astronomii.

Tak uważasz?
Bulwersujący temat, bo później z takich "złotych rad" kolejki do specjalistów się tworzą. Powtarzam, "dieta" to styl życia. Nieumiejętnie przeprowadzona prowadzi do wielu schorzeń w przyszłości, mimo że oczywiście krótkoterminowo patrząc zdobyliśmy sukces, te 15 kg mniej.

Nie będę tłumaczyć, sugeruje zdobyć szerszą wiedzę na ten temat.

To co spożywamy cholernie na nasz organizm wpływa.

Skończyłam, odsyłam do zdobycia wiedzy medycznej.

50 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2022-12-08 00:48:47)

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Istotka6 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Loka, za przeproszeniem ale na temat "diety" pierdolisz farmazony.
Doradzenie w kwestii odżywiania, zostawcie specjalistom i przede wszystkim nie powielajcie na ten temat mitów, a niektóre rady jakie tu padły mogą zaszkodzić.

Także no ten tego, no comment.

Dieta, chociaż to złe słowo, to styl życia. Na ten temat nalezy zdobyć więcej wiedzy kiedy chce się komuś doradzać. Wiedzy nie z durnych artykułów Pani Domu

Juz nie przesadzajmy.
Bo niedługo aby stwierdzić że słońce wschodzi i zachodzi, trzeba będzie mieć min doktorat z astronomii.

Tak uważasz?
Bulwersujący temat, bo później z takich "złotych rad" kolejki do specjalistów się tworzą. Powtarzam, "dieta" to styl życia. Nieumiejętnie przeprowadzona prowadzi do wielu schorzeń w przyszłości, mimo że oczywiście krótkoterminowo patrząc zdobyliśmy sukces, te 15 kg mniej.

Nie będę tłumaczyć, sugeruje zdobyć szerszą wiedzę na ten temat.

To co spożywamy cholernie na nasz organizm wpływa.

Skończyłam, odsyłam do zdobycia wiedzy medycznej.

Zjechałam 30kg z pomocą dietetyka. Moi rodzice mieli wspólną dietę też od dietetyka, tylko właśnie mama miała porcje 100% z przepisu, a tata chyba 150%, żeby się bilans zgadzał. Nie miałam diety cud, tylko deficyt kaloryczny, wagę trzymam, wyniki badań mam wszystkie w normach, a badam się regularnie.

Pisałam z własnego doświadczenia o tym co kusi, a co nie kusi i o tym, że warto, żeby oboje mieli ten sam jadłospis, bo będzie prościej. Nie wiem gdzie według Ciebie są jakieś strasznie złe rady, no chyba, że odnosisz się do jedzenia sałatki zamiast kotleta, co jest uproszczeniem, bo logiczne jest to, że nie żyje się na jednym czy drugim.
Nie wiem co jeszcze takiego złego napisałam. Żeby jeść pełnoziarniste zamiast pszennego to już chyba wiedza powszechna, że tak lepiej.

51

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

No, dobrze, a co powiecie o tym, jak pewna znana osoba zaleca przyjmować pastylki zamiast diety, twierdząc, że dzięki nim schudła. To dopiero szkodliwe.

Bagienny, w miarę upływu lat i kg jest ciężej schudnąć, dlatego ktoś tę dietę musi prowadzić. Najlepiej nie dopuszczać do powstawania kilogramów, to najłatwiejsze.
Istotka, mnie zostały po diecie, a miałam schudnąć 5 kg zostało kilka dobrych nawyków, na przykład regularne posiłki. Dlatego nie uważam, że ktoś, kto ma dużo więcej kg do stracenia jest w stanie sam schudnąć.

52

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Tamiraa napisał/a:

No, dobrze, a co powiecie o tym, jak pewna znana osoba zaleca przyjmować pastylki zamiast diety, twierdząc, że dzięki nim schudła. To dopiero szkodliwe.

Bagienny, w miarę upływu lat i kg jest ciężej schudnąć, dlatego ktoś tę dietę musi prowadzić. Najlepiej nie dopuszczać do powstawania kilogramów, to najłatwiejsze.
Istotka, mnie zostały po diecie, a miałam schudnąć 5 kg zostało kilka dobrych nawyków, na przykład regularne posiłki. Dlatego nie uważam, że ktoś, kto ma dużo więcej kg do stracenia jest w stanie sam schudnąć.

Szkodzi tak jak głodówki, Dukan, diety sokowe i inne cuda, które ludzie wymyślają, żeby schudnąć szybko, a potem wrócić do starych nawyków.

Ja bym jeszcze chciała 10kg w dół, ale to po ciąży. No i jestem zadowolona, bo w 1 ciąży przytyłam za dużo, a potem ładnie zeszłam praktycznie bez wysiłku i bez wielkiego wyliczania deficytu, więc racjonalność w żywieniu, którą sobie wypracowałam w trakcie diety u mnie zaprocentowała.

53

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Miałam już nie pisać w tym temacie, ale chcę lekko naprostować.

Właśnie ta powszechna wiedza wielokrotnie może zaszkodzić, tak samo jak podejście do diety typu "nie jem już tego i tego". Dieta oparta na wyrzeczeniach w rezultacie nie jest dobra, bo wielokrotnie wszystko i tak może wrócić z większą siłą. Uważam, że wszystko dla ludzi, ale z mądrym podejściem. Stąd też skłaniam się ku temu, że dieta to styl życia. Dietetycy zalecają zasadę 80:20, uważam np że te 20 % i tak powinno opierać się na zamiennikach. Dzięki temu naprawdę trzymanie diety nie jest czymś trudnym a kilogramy i tak spadają.
Produkty wielokrotnie zalecane jako zamiennik lub urozmaicenie nie zawsze są zdrowe, jak np odpowiedniki light. Oliwa do smażenia? No nie, lepiej się sprawdzi smalec, a oliwa super do sałatek jako obniżenie ładunku glikemicznego.
Głodówki są złe? Nie koniecznie, to zależy .. poczytaj sobie o tym badania.
Na temat odżywiania mogłabym dużo z ale nie chce mi się. Na pewno nie wszystko każdemu, do każdego trzeba podejść indywidualnie aby mu nie zaszkodzić. Jak np osobie zmagającą się z Hashi, cukrzyca polecanie posiłków z granola, czy owsianki (powszechne polecenia wśród lekarzy, catering dietetyczny it)  o zgrozo.
Co też mam na myśli? Powszechną praktykę jedzenia, jedzenie 5 posiłków dziennie,  i do tego dorzućmy w większości składających się z węglowodanów. Co to da w rezultacie? Otóż cukrzycę za ileś tam lat. Zachęcam więc do zgłębienia wiedzy w kwestii tego jak nasz organizm działa. To co teraz wydaje się być ok, nie wykluczone że w przyszłości nie  przyczyni się do schorzeń, tego nigdy nie przewidzimy , ale możemy wpływać na to by zmniejszyć prawdopodobieństwo o ile posiadamy do tego odpowiednią wiedzę, a nie powszechną. Powszechnie się też przyjęło, że mężczyzna to maszyna do seksu, szkodzi stereotyp? Cholernie szkodzi:)

Dlatego kwestie odżywiania zostawmy specjalistom, ale tym naprawdę specjalistom, bo temat jest bardziej złożony niż powszechnie wiadomo , sugeruje zapoznać się z nowymi badaniami a nie opierać wiedzę na badaniach sponsorowanych przez wielkie koncerny farmaceutyczne i spożywcze. Polecam wnikanie w badania.

Oczywiście powszechna wiedza nas nie zabije, ale można osiągnąć więcej patrząc długodystansowo smile

54

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Istotka6 napisał/a:


[...}
Właśnie ta powszechna wiedza wielokrotnie może zaszkodzić, tak samo jak podejście do diety typu "nie jem już tego i tego".
Produkty wielokrotnie zalecane jako zamiennik lub urozmaicenie nie zawsze są zdrowe, jak np odpowiedniki light. Oliwa do smażenia? No nie, lepiej się sprawdzi smalec, a oliwa super do sałatek jako obniżenie ładunku glikemicznego.
Głodówki są złe? Nie koniecznie, to zależy .. poczytaj sobie o tym badania.
Na temat odżywiania mogłabym dużo z ale nie chce mi się. Na pewno nie wszystko każdemu, do każdego trzeba podejść indywidualnie aby mu nie zaszkodzić. Jak np osobie zmagającą się z Hashi, cukrzyca polecanie posiłków z granola, czy owsianki (powszechne polecenia wśród lekarzy, catering dietetyczny it)  o zgrozo.
Co też mam na myśli? Powszechną praktykę jedzenia, jedzenie 5 posiłków dziennie,  i do tego dorzućmy w większości składających się z węglowodanów. Co to da w rezultacie? Otóż cukrzycę za ileś tam lat. Zachęcam więc do zgłębienia wiedzy w kwestii tego jak nasz organizm działa. To co teraz wydaje się być ok, nie wykluczone że w przyszłości nie  przyczyni się do schorzeń, tego nigdy nie przewidzimy , ale możemy wpływać na to by zmniejszyć prawdopodobieństwo o ile posiadamy do tego odpowiednią wiedzę, a nie powszechną. Powszechnie się też przyjęło, że mężczyzna to maszyna do seksu, szkodzi stereotyp? Cholernie szkodzi:)

Dlatego kwestie odżywiania zostawmy specjalistom, ale tym naprawdę specjalistom, bo temat jest bardziej złożony niż powszechnie wiadomo , sugeruje zapoznać się z nowymi badaniami a nie opierać wiedzę na badaniach sponsorowanych przez wielkie koncerny farmaceutyczne i spożywcze. Polecam wnikanie w badania.

Oczywiście powszechna wiedza nas nie zabije, ale można osiągnąć więcej patrząc długodystansowo smile

Właśnie miałam dietę składającą się z 5 posiłków dziennie i ograniczenie typu: nie jem tego lub tego. Owsianka czasem, a węglowodanów bardzo mało.
Nie chcę się wymądrzać, bo nie jestem specjalistką - pomogło.

55

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Tamiraa napisał/a:
Istotka6 napisał/a:


[...}
Właśnie ta powszechna wiedza wielokrotnie może zaszkodzić, tak samo jak podejście do diety typu "nie jem już tego i tego".
Produkty wielokrotnie zalecane jako zamiennik lub urozmaicenie nie zawsze są zdrowe, jak np odpowiedniki light. Oliwa do smażenia? No nie, lepiej się sprawdzi smalec, a oliwa super do sałatek jako obniżenie ładunku glikemicznego.
Głodówki są złe? Nie koniecznie, to zależy .. poczytaj sobie o tym badania.
Na temat odżywiania mogłabym dużo z ale nie chce mi się. Na pewno nie wszystko każdemu, do każdego trzeba podejść indywidualnie aby mu nie zaszkodzić. Jak np osobie zmagającą się z Hashi, cukrzyca polecanie posiłków z granola, czy owsianki (powszechne polecenia wśród lekarzy, catering dietetyczny it)  o zgrozo.
Co też mam na myśli? Powszechną praktykę jedzenia, jedzenie 5 posiłków dziennie,  i do tego dorzućmy w większości składających się z węglowodanów. Co to da w rezultacie? Otóż cukrzycę za ileś tam lat. Zachęcam więc do zgłębienia wiedzy w kwestii tego jak nasz organizm działa. To co teraz wydaje się być ok, nie wykluczone że w przyszłości nie  przyczyni się do schorzeń, tego nigdy nie przewidzimy , ale możemy wpływać na to by zmniejszyć prawdopodobieństwo o ile posiadamy do tego odpowiednią wiedzę, a nie powszechną. Powszechnie się też przyjęło, że mężczyzna to maszyna do seksu, szkodzi stereotyp? Cholernie szkodzi:)

Dlatego kwestie odżywiania zostawmy specjalistom, ale tym naprawdę specjalistom, bo temat jest bardziej złożony niż powszechnie wiadomo , sugeruje zapoznać się z nowymi badaniami a nie opierać wiedzę na badaniach sponsorowanych przez wielkie koncerny farmaceutyczne i spożywcze. Polecam wnikanie w badania.

Oczywiście powszechna wiedza nas nie zabije, ale można osiągnąć więcej patrząc długodystansowo smile

Właśnie miałam dietę składającą się z 5 posiłków dziennie i ograniczenie typu: nie jem tego lub tego. Owsianka czasem, a węglowodanów bardzo mało.
Nie chcę się wymądrzać, bo nie jestem specjalistką - pomogło.

Nie neguję, że nie da rezultatow. Da, ale mi nie o to chodzi smile

56

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Tamiraa napisał/a:
Istotka6 napisał/a:


[...}
Właśnie ta powszechna wiedza wielokrotnie może zaszkodzić, tak samo jak podejście do diety typu "nie jem już tego i tego".
Produkty wielokrotnie zalecane jako zamiennik lub urozmaicenie nie zawsze są zdrowe, jak np odpowiedniki light. Oliwa do smażenia? No nie, lepiej się sprawdzi smalec, a oliwa super do sałatek jako obniżenie ładunku glikemicznego.
Głodówki są złe? Nie koniecznie, to zależy .. poczytaj sobie o tym badania.
Na temat odżywiania mogłabym dużo z ale nie chce mi się. Na pewno nie wszystko każdemu, do każdego trzeba podejść indywidualnie aby mu nie zaszkodzić. Jak np osobie zmagającą się z Hashi, cukrzyca polecanie posiłków z granola, czy owsianki (powszechne polecenia wśród lekarzy, catering dietetyczny it)  o zgrozo.
Co też mam na myśli? Powszechną praktykę jedzenia, jedzenie 5 posiłków dziennie,  i do tego dorzućmy w większości składających się z węglowodanów. Co to da w rezultacie? Otóż cukrzycę za ileś tam lat. Zachęcam więc do zgłębienia wiedzy w kwestii tego jak nasz organizm działa. To co teraz wydaje się być ok, nie wykluczone że w przyszłości nie  przyczyni się do schorzeń, tego nigdy nie przewidzimy , ale możemy wpływać na to by zmniejszyć prawdopodobieństwo o ile posiadamy do tego odpowiednią wiedzę, a nie powszechną. Powszechnie się też przyjęło, że mężczyzna to maszyna do seksu, szkodzi stereotyp? Cholernie szkodzi:)

Dlatego kwestie odżywiania zostawmy specjalistom, ale tym naprawdę specjalistom, bo temat jest bardziej złożony niż powszechnie wiadomo , sugeruje zapoznać się z nowymi badaniami a nie opierać wiedzę na badaniach sponsorowanych przez wielkie koncerny farmaceutyczne i spożywcze. Polecam wnikanie w badania.

Oczywiście powszechna wiedza nas nie zabije, ale można osiągnąć więcej patrząc długodystansowo smile

Właśnie miałam dietę składającą się z 5 posiłków dziennie i ograniczenie typu: nie jem tego lub tego. Owsianka czasem, a węglowodanów bardzo mało.
Nie chcę się wymądrzać, bo nie jestem specjalistką - pomogło.

Najważniejsze, żeby było dopasowane do Ciebie smile
Ja miałam różnie, raz 3 posiłki dziennie, raz 5, ale 5 się u mnie nigdy nie sprawdzało, najlepiej jak były 4, chociaż czasami z kolacjami miałam problem, bo nie byłam już głodna big_smile

Ograniczenia miałam na chwilę na początku, potem powoli wszystko wracało do jadłospisu, ewentualnie jak stawała mi waga, to była zabawa w np. wysokobiałkowe rzeczy, ale jak ruszyło, to znowu wracałyśmy do tego, żeby jeść wszystko. Tylko racjonalnie. I działa.

57

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

W mojej diecie byłam głodna tylko na początku, a potem zdarzyło mi się zapomnieć o jakimś posiłku, Problemem jedynie był z imieninami albo jakąś imprezą, w czasie której głupio mi było nie jeść. Wytrącona byłam z rytmu i ciężko było wrócić znów do tego samego.

58

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Tamiraa napisał/a:

W mojej diecie byłam głodna tylko na początku, a potem zdarzyło mi się zapomnieć o jakimś posiłku, Problemem jedynie był z imieninami albo jakąś imprezą, w czasie której głupio mi było nie jeść. Wytrącona byłam z rytmu i ciężko było wrócić znów do tego samego.

Czemu głupio? Wstdziłaś się przed znajomymi? Śmialiby się z Ciebie?

59

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
rossanka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

W mojej diecie byłam głodna tylko na początku, a potem zdarzyło mi się zapomnieć o jakimś posiłku, Problemem jedynie był z imieninami albo jakąś imprezą, w czasie której głupio mi było nie jeść. Wytrącona byłam z rytmu i ciężko było wrócić znów do tego samego.

Czemu głupio? Wstdziłaś się przed znajomymi? Śmialiby się z Ciebie?

Ależ nie. Za każdym razem musiałam tłumaczyć i opowiadać o tej diecie:)Ogólnie było zainteresowanie, bo mogłam zjeść, na przykład, kawałek tortu  czy wypić lampkę wina, ale nie więcej:) Jeśli zjadłam więcej, to trzeba było już zastosować na drugi dzień inną dietę, miałam taką. A potem znów wrócić do poprzedniej.

60

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Tamiraa napisał/a:
rossanka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

W mojej diecie byłam głodna tylko na początku, a potem zdarzyło mi się zapomnieć o jakimś posiłku, Problemem jedynie był z imieninami albo jakąś imprezą, w czasie której głupio mi było nie jeść. Wytrącona byłam z rytmu i ciężko było wrócić znów do tego samego.

Czemu głupio? Wstdziłaś się przed znajomymi? Śmialiby się z Ciebie?

Ależ nie. Za każdym razem musiałam tłumaczyć i opowiadać o tej diecie:)Ogólnie było zainteresowanie, bo mogłam zjeść, na przykład, kawałek tortu  czy wypić lampkę wina, ale nie więcej:) Jeśli zjadłam więcej, to trzeba było już zastosować na drugi dzień inną dietę, miałam taką. A potem znów wrócić do poprzedniej.

A rozumiem.

61

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
rossanka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

W mojej diecie byłam głodna tylko na początku, a potem zdarzyło mi się zapomnieć o jakimś posiłku, Problemem jedynie był z imieninami albo jakąś imprezą, w czasie której głupio mi było nie jeść. Wytrącona byłam z rytmu i ciężko było wrócić znów do tego samego.

Czemu głupio? Wstdziłaś się przed znajomymi? Śmialiby się z Ciebie?

Ależ nie. Za każdym razem musiałam tłumaczyć i opowiadać o tej diecie:)Ogólnie było zainteresowanie, bo mogłam zjeść, na przykład, kawałek tortu  czy wypić lampkę wina, ale nie więcej:) Głupio było, bo Jeśli zjadłam więcej, to trzeba było już zastosować na drugi dzień inną dietę, miałam taką. A potem znów wrócić do poprzedniej.

62

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
Lady Loka napisał/a:

Tylko mówicie o dwóch różnych sytuacjach.
Bo co innego, jak ja nie mogę jeść produktu x, to go nie jem i tyle.

Ale jeżeli ja siedzę na dietetycznym jedzeniu, a partner zajada pizzę, to z diety szybko nic nie będzie.
Poza tym jeżeli Autor taki zdrowy i aktywny, to akurat dostosowanie soę do niej w kwestii posiłków nie powinno ku zrobić problemów. Przecież on nie będzie na tym chudł, tylko po prostu będą jedli te same posiłki, razem odstawią chipsy i czekoladę i będzie im łatwiej.

Jak przeszłam na dietę to do sklepu nie chodziłam, bo kusiło. 2 lata później mój mąż przeszedł na dietę i też tak miał. No życie takie jest, że warto się wspierać, zwłaszcza, jeżeli ma to przynieść jakiś rezultat.

Bo ja to nie widzę tego, że ona nagle zacznie robić sałatki, a on smażonego schaboszczaka. Pomijając to, że ona zwyczajnie tego nie chce, więc i samozaparcia nie ma, żeby coś zmieniać. Więc tu jedyna opcja to przejście na zdrowe odżywianie razem.

No okej, ale czym to jest, jak nie zrzucaniem odpowiedzialności za dietę na partnera? Równie dobrze można wprost powiedzieć: "to, czy schludnę, zależy od ciebie".

Poza tym to ja zupełnie sobie nie wyobrażam, jak by to miało funkcjonować, gdybym miała otyłego partnera. Prowadzę aktywny tryb życia, jak jestem głodna, to po prostu jem big_smile, a jak mi się zaraz zaczną narty, to będę żreć jak prosiątko. I jak ja niby miałabym się odchudzać do towarzystwa, jeśli przy takim żarciu każdą zimę i tak kończę sporym spadkiem wagi (5-11 kg w ostatnich latach, w zależności od tego, ile jeździłam - przy 160 cm to raczej dużo). Jak wracam po 2h treningu, to w nosie mam to, że zbliża się 22:00, tylko wciągam np. dwie buły z szynką, górą warzyw, do tego najlepiej ze dwa jajka po wiedeńsku i jest super. A jak nie jest super, to opędzluję jeszcze jakieś pistacje czy inne rzeczy. Ale rozumiem, że powinnam poprzestać na kromeczce razowego pieczywa, żeby nie uniemożliwiać lubemu diety? xDD A jak mam narty, to bywało, że zjadałam 3 obiady dziennie, jak miałam okazję. Plus, oczywiście, coś jeszcze, też jak miałam okazję. Wychodzi na to, że - żeby mój partner mógł się kiedyś odchudzać - musiałabym porzucić wszelką aktywność, żeby z głodu nie umrzeć. I dlaczego? Dlatego, że ktoś - jak żona autora - miał fantazję spędzać wieczory przy chipsach i coli? Przecież to w ogóle nie wchodziłoby w grę.

63

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Istotka:

Nie da się wynaleźć koła od nowa.
Jeżeli dostarczasz więcej kalorii niż spalasz, to tyjesz.
Jeżeli dostarczasz mniej niż spalasz to chudniesz.
Oczywiście, są choroby,że nie można jeść tego i owego.
I warto zrobić sobie komplet badań, i isc do lekarza, jeżeli mamy dużą nadwagę.
Czy ogólnie sie regularnie badać.
Ale nonsensem jest to że koniecznie potrzebujesz porady specjalisty aby  wdrożyć sobie plan treningowy oraz ustalić dietę.
Wszystko tak czy siak rozbija sie o bilans kaloryczny.
Z reszta sam na własnej skórze sie przekonałem, ile warci sa nie którzy specjaliści, i to w sprawach zdrowotnych o wiele poważniejszych niż dieta.

64

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku
SaraS napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Tylko mówicie o dwóch różnych sytuacjach.
Bo co innego, jak ja nie mogę jeść produktu x, to go nie jem i tyle.

Ale jeżeli ja siedzę na dietetycznym jedzeniu, a partner zajada pizzę, to z diety szybko nic nie będzie.
Poza tym jeżeli Autor taki zdrowy i aktywny, to akurat dostosowanie soę do niej w kwestii posiłków nie powinno ku zrobić problemów. Przecież on nie będzie na tym chudł, tylko po prostu będą jedli te same posiłki, razem odstawią chipsy i czekoladę i będzie im łatwiej.

Jak przeszłam na dietę to do sklepu nie chodziłam, bo kusiło. 2 lata później mój mąż przeszedł na dietę i też tak miał. No życie takie jest, że warto się wspierać, zwłaszcza, jeżeli ma to przynieść jakiś rezultat.

Bo ja to nie widzę tego, że ona nagle zacznie robić sałatki, a on smażonego schaboszczaka. Pomijając to, że ona zwyczajnie tego nie chce, więc i samozaparcia nie ma, żeby coś zmieniać. Więc tu jedyna opcja to przejście na zdrowe odżywianie razem.

No okej, ale czym to jest, jak nie zrzucaniem odpowiedzialności za dietę na partnera? Równie dobrze można wprost powiedzieć: "to, czy schludnę, zależy od ciebie".

Poza tym to ja zupełnie sobie nie wyobrażam, jak by to miało funkcjonować, gdybym miała otyłego partnera. Prowadzę aktywny tryb życia, jak jestem głodna, to po prostu jem big_smile, a jak mi się zaraz zaczną narty, to będę żreć jak prosiątko. I jak ja niby miałabym się odchudzać do towarzystwa, jeśli przy takim żarciu każdą zimę i tak kończę sporym spadkiem wagi (5-11 kg w ostatnich latach, w zależności od tego, ile jeździłam - przy 160 cm to raczej dużo). Jak wracam po 2h treningu, to w nosie mam to, że zbliża się 22:00, tylko wciągam np. dwie buły z szynką, górą warzyw, do tego najlepiej ze dwa jajka po wiedeńsku i jest super. A jak nie jest super, to opędzluję jeszcze jakieś pistacje czy inne rzeczy. Ale rozumiem, że powinnam poprzestać na kromeczce razowego pieczywa, żeby nie uniemożliwiać lubemu diety? xDD A jak mam narty, to bywało, że zjadałam 3 obiady dziennie, jak miałam okazję. Plus, oczywiście, coś jeszcze, też jak miałam okazję. Wychodzi na to, że - żeby mój partner mógł się kiedyś odchudzać - musiałabym porzucić wszelką aktywność, żeby z głodu nie umrzeć. I dlaczego? Dlatego, że ktoś - jak żona autora - miał fantazję spędzać wieczory przy chipsach i coli? Przecież to w ogóle nie wchodziłoby w grę.

Borze szumiący...
Bo tu MĄŻ ma problem. Żona problemu nie widzi i odchudzać się nie chce. Autorowi doradzam, nie jego żonie, bo jej tu nie ma.

I jejku, naprawdę musimy analizować każdy pojedynczy przypadek, bo ktoś nie je sera, a ktoś 3 obiady? Mówiłam naprawdę bardzo generalnie, że jeżeli Autor chce coś delikatnie zacząć zmieniać, to najlepiej będzie to robić razem. Tylko tyle.

65

Odp: Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Nie musimy analizować każdego przypadku, bo te, w których jedna osoba jest otyła, a druga nie ma żadnej nadwagi, są do siebie podobne. Znaczy: styl życia jednej osoby kończy się otyłością, styl życia drugiej daje zdrową sylwetkę. I nie ma znaczenia, czy ktoś dużo ćwiczy i dużo je, czy rusza się mniej, ale i mniej kalorii pochłania. Chodzi o to, że ta druga osoba znalazła/stworzyła coś optymalnego dla siebie, więc zmuszanie się do diety dla towarzystwa jest po prostu głupie, bo dla niej będzie złe. Bo jeżeli żona autora ma dużą nadwagę, to odstawienie chipsów, dorzucenie warzyw i takie zwykłe "jedzenie zdrowiej" (czyli to, w czym mógłby brać udział każdy) nie sprawi, że ona schudnie. Najwyżej przestanie tyć. Ona będzie potrzebowała więcej wyrzeczeń, w których autor brać udziału nie musi i jeśli jego waga jest w porządku, to nawet nie powinien.

Poza tym "dieta dla towarzystwa" to jest rozwiązywanie jednego problemu drugim i dlatego tak się czepiam. Rozumiem, że jak matka chce odchudzić dziecko, to zje czekoladę po kryjomu, ale ona za to dziecko jest odpowiedzialna. Tu autorowi proponuje się zdjęcie odpowiedzialności z dorosłej kobiety i traktowanie jej właśnie jak małego dziecka. Bo sama nie da rady, bo będzie jej smutno, bo jak zobaczy, że on je, to to nie zadziała... To już lepiej, żeby była gruba na własne życzenie, bo może kiedyś się obudzi, niż żeby chudła, ale tak, żeby to chudnięcie było zależne od autora.

Btw, w HP był moment, w którym Dudziaczek musiał przejść na dietę i odchudzała się cała rodzina, w tym Harry był głodzony jeszcze bardziej niż zwykle. Oczywiście fikcja, oczywiście nad Harrym się znęcano, ale to wyglądało już śmiesznie w odniesieniu do grubego nastolatka, a tu takie propozycje w kwestii wagi dorosłej babki, która przecież ma pełne prawo być przekonana, że nawet jak jest gruba, to mąż ma jej pożądać, a jak nie pożąda, to powinien sam coś z jej wagą zrobić. Trochę XD.

Posty [ 1 do 65 z 85 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak aktywności fizycznej a problemy w związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024