Fajny związek z jednym ale.. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Fajny związek z jednym ale..

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 177 z 177 ]

131

Odp: Fajny związek z jednym ale..

Behemoth666, a co, ona wymagań nie może mieć?

Przepraszam, ale zalożę się, że Ty byś też odrzucił kobietę z wielu powodów: ma dzieci z poprzedniego związku, jest rozwódką, spała ze zbyt wieloma facetami (albo w ogóle, że nie jest dziewicą), jest blondynka, a Ty wolisz brunetki, za gruba, za chuda, za plaska, za biuściasta... itd, itp.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Fajny związek z jednym ale..

#Beyondblackie, nie. Choćby dlatego że przeszłość jest skończona, nie ma do czego wracać.

Wygląd? Błagam. Po za jakimiś ekstremalnymi "odchyłami" nigdy aż tak się nie przyglądałem. To nie sklep z NOWYMI rzeczami żeby wymagać czegoś idealnego. Sam idealny nie jestem.

133

Odp: Fajny związek z jednym ale..

A ja się na forum wiele razy spotkałam z opinią, że panowie nie chcą kobiety z dzieckiem. Może być chodzacym idealem, a ten jeden czynnik ją skreśla.

134

Odp: Fajny związek z jednym ale..

To nie moja opinia.
Sam mam dzieci, pewnie dlatego.

Bezdzietnym odradzam patchworkowe rodziny jak mogą spróbować tworzyć swoje.
Wszystko się zmienia jak jest, z tej czy tamtej strony bombelek. W czym on zawinił? W czym przeszkadza?

Życie to nie bajka, życie to orka i potrafi tak przypierd.że warto jest mieć kogoś fajnego, życiowego przy boku, nie jakaś modelkę z sianem w głowie.
Czego wszystkim samotnym i szukającym życzę.

135 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-11-29 20:39:43)

Odp: Fajny związek z jednym ale..
M!ri napisał/a:

W tym wieku powinien już być senior specjalistą. Nawet jak awansuje to finansowo nigdy już nie nadrobi zmarnowanych lat.

lol I co jeszcze? Myślisz że świat składa się wyłącznie z tych szczurów mających największego pier..olca na punkcie udziału w wyścigu?

Ja skończyłem studia w wieku 27 lat; nie były łatwe, 3 semestry z rzędu musiałem powtarzać. Ale skończyłem je, zdobyłem mgr inż. na jednej z mimo wszystko najwyżej cenionych politechnik w kraju, wyuczony zawód wykonuję do dziś. Przez pierwszych kilka lat było chudo (tym bardziej że żona chciała dziecko od razu po studiach, a sama zaczęła pracować dopiero 2 lata po urodzeniu dziecka), tak naprawdę godną uwagi pensję dostałem dopiero w wieku 34 lat (po drodze zaliczając zwolnienia grupowe w liczbie 1 i niemal 1,5 roku bezrobocia w kryzysie), ale też się doczekałem i to nawet na chwilę zyskując uznanie ex żony (jedyny problem polegał na tym że ona chciała wciąż więcej i więcej). Za wysoko nie zajdę, nie jestem stworzony na kierownika (źle znoszę stres w pracy i zbyt dużą odpowiedzialność), zdecydowanie bardziej pasuje mi samodzielne stanowisko gdzie odpowiadam tylko za siebie. Czy będę miał kłopoty w razie ewentualnego ogólnoświatowego kryzysu? Nie wiem, każdy może je mieć. Czy poradzę sobie w każdej sytuacji jeśli stracę obecną pracę? Nie wiem,  jeśli nie to nie ja jedyny. I co? I nic! Nie widzę powodu by z tego powodu być sam (zresztą nie jestem i raczej nie będę nawet gdyby mi się obecny związek miał rozpaść), kobiecie i pracodawcy nie muszę mówić o wszelkich swoich obawach, część mogę zachować dla siebie; jeśli kobieta miałaby mieć jakieś obiekcje o podłożu czysto materialistycznym, to tym bardziej bym nie miał wyrzutów sumienia z ograniczenia szczerości w pewnych kwestiach wink

136

Odp: Fajny związek z jednym ale..
Beyondblackie napisał/a:

A ja się na forum wiele razy spotkałam z opinią, że panowie nie chcą kobiety z dzieckiem. Może być chodzacym idealem, a ten jeden czynnik ją skreśla.

Wiesz, jak szukałem, to wychodziłem z uczciwego założenia że sam mam dziecko, więc i kobietę z dzieckiem też muszę rozważać (akurat trafiła mi się bezdzietna). Raz nawet rozważałem jedną z dwójką dzieci, ale to był faktycznie tylko jeden raz wink

137

Odp: Fajny związek z jednym ale..
Beyondblackie napisał/a:

A ja się na forum wiele razy spotkałam z opinią, że panowie nie chcą kobiety z dzieckiem. Może być chodzacym idealem, a ten jeden czynnik ją skreśla.

Jestem rozwiedziony. Mam 2 dzieci.  Tyle że mieszkają z matką.

Czy skreślałem kobiety z dzieckiem? I tak i nie.  Jeśli z dzieckiem to takim bardzo małym max 3 lata tak aby dziecko mnie zaakceptowało jako ojca. Bo nie wyobrażam sobie mieć wrogo nastawionego do mnie dziecka. A powyżej pewnego wieku tak będzie.

Byłem prawie 5mc z kobieta najpierw w ciąży a potem 2 MC z nią po urodzeniu.

Niestety bardzo szybko okazało się że dziecko jest najważniejsze I tylko dziecko się liczy. 

Mi na początku zależało. Ale jak zobaczyłem że po urodzeniu maska opadła i zobaczyłem jaka jest naprawdę i że teraz tylko dziecko I dziecko s reszta już nie ma znaczenia to dałem sobie spokój.
Zobaczyłem jej prawdziwe oblicze i że zależało jej na pomocy i opiece a potem utrzymaniu.

Gdyby powiedzmy odbierslibysmy na tych samych falach i wiele nas łączyli i widziałbym ze Sue stara to bym był w tym związku bo zacząłem kochać tego maluszka jak swojego

138

Odp: Fajny związek z jednym ale..
Beyondblackie napisał/a:

A ja się na forum wiele razy spotkałam z opinią, że panowie nie chcą kobiety z dzieckiem. Może być chodzacym idealem, a ten jeden czynnik ją skreśla.

Proste - nie mam dzieci i nie chcę ich mieć nigdy, tym bardziej cudzych. I co, wychowujesz takie dziecko, wkładasz w to wiele wysiłku, a ono ci potem mówi żebyś się odwalił bo nie jesteś jego ojcem xD (przykład z mojej dalszej rodziny)

139

Odp: Fajny związek z jednym ale..

Żeby nie było, nie związalabym się z dzieciatym mężczyzną. Sama dzieci nie mam i nie chcę. Co najwyżej moglabym zaakceptować dorosłe latorośle.

Także każdy ma wymagania.

140

Odp: Fajny związek z jednym ale..
Serberys napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

A ja się na forum wiele razy spotkałam z opinią, że panowie nie chcą kobiety z dzieckiem. Może być chodzacym idealem, a ten jeden czynnik ją skreśla.

Proste - nie mam dzieci i nie chcę ich mieć nigdy, tym bardziej cudzych. I co, wychowujesz takie dziecko, wkładasz w to wiele wysiłku, a ono ci potem mówi żebyś się odwalił bo nie jesteś jego ojcem xD (przykład z mojej dalszej rodziny)

Albo starasz się, pomagasz, wychowujesz a później się rozstajecie i nikt już o tym nie pamięta.
Każdy ma jakąś wizje swojego życia i to co dla innych będzie zupełnie naturalne, dla innych może być nie do przejścia wink.

141

Odp: Fajny związek z jednym ale..

Droga autorko, opowiem Ci trochę jak to wyglądało w moim rodzinnym domu.
Moja mama z tatą z początku nie zarabiali kokosów. Moja mama pracowała w zapałkowni a tata być górnikiem. Po tym jak trochę podrośliśmy moja mama zaczęła zastanawiać się nad swoją karierą. Mój tata wyszedł z inicjatywą, żeby została księgową (moja babcia od strony mamy też była) razem zainwestowali w studia mamy. Moja mama ambitnie podeszła do tematu i raz dwa znalazła pracę. Mój tata przy tym bardzo ją wspierał i choć moja mama miała nad głową teściową która wiecznie jej wygadywała "po co ci książki, dziećmi byś się zajęła. Mój tata zawsze stawał po jej stronie. Po czasie moja mama zaczęła zarabiać coraz więcej, gdy tata coś napomknął żeby trochę zaoszczędzić moja mama brała dodatkowy etat, żeby było na wszystko co potrzebne i żeby nie spinać pasa.
Potem mój tata poszedł na emeryturę. Moja mama rozwinęła się bardzo w zawodzie i potem finasowo trzymali się naprawdę dobrze.

Stąd mam trochę takie przemyślenie, czy ty dałabyś radę być bardziej ambitną, zainwestować w swoją karierę, a Twój partner potrafiłby Cię w tym wspierać i dodatkowo zajął się dziećmi, żebyś to ty rozwinęła skrzydła?

Czy jednak jedziecie na tym samym wózku. Wspólnie staracie się odłożyć pieniądze, żeby zainwestować w waszą ścieżkę zawodową?

142 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-11-29 23:26:37)

Odp: Fajny związek z jednym ale..

A ta zaradnosc to co to jest? wink
Inteligencja?
Lizusostwo?
Pracowitosc?

Bogactwo nie jest funkcją ŻADNEJ z tych cech,  co można bez trudu udowodnić.
To tylko kwestia MOTYWACJI, a ta nie jest cechą osobowości. big_smile

143 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-11-30 00:18:42)

Odp: Fajny związek z jednym ale..
Ela210 napisał/a:

To tylko kwestia MOTYWACJI, a ta nie jest cechą osobowości. big_smile

(pozwole sobie tylko zakwestionowac ten fragment)

Nie ma czegos takiego jak motywacja sama w sobie.
Motywacja musi zawierac kierunek. Zmotywowany jestem do robienia czegos lub ucieczki przed czyms.

Wiec technicznie motywacja jest wypadkowa sytuacji oraz dyspozycji danej osoby.
Dyspozycje sa specyficzne dla danej osoby.
Mozna je zmienic - ale wymaga to refleksji, motywacji do zmiany oraz warunkow koniecznych do tego aby refleksja i sama zmiana byla mozliwa (np. spokoju i bezpieczenstwa).

144 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-11-30 00:45:15)

Odp: Fajny związek z jednym ale..

Ludzie przekraczają swoje dyspozycje przy odpowiedniej motywacji.
Wiec ja dyspozycji do procesu motywacyjnego nie  zaliczam.
Sytuacja też nie wystarczy: w tej samej sytuacji, ludzie zachowują się różnie.
Motywację raczej powiazalabym z systemem wartości i oczywiście podstawowymi instynktami.
Np poczucie bezpieczeństwa czy jego brak, spostrzeganie zagrożeń.

145

Odp: Fajny związek z jednym ale..
JohnyBravo777 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

To tylko kwestia MOTYWACJI, a ta nie jest cechą osobowości. big_smile

(pozwole sobie tylko zakwestionowac ten fragment)

Nie ma czegos takiego jak motywacja sama w sobie.
Motywacja musi zawierac kierunek. Zmotywowany jestem do robienia czegos lub ucieczki przed czyms.

Wiec technicznie motywacja jest wypadkowa sytuacji oraz dyspozycji danej osoby.
Dyspozycje sa specyficzne dla danej osoby.
Mozna je zmienic - ale wymaga to refleksji, motywacji do zmiany oraz warunkow koniecznych do tego aby refleksja i sama zmiana byla mozliwa (np. spokoju i bezpieczenstwa).

Popatrzmy jak ja i mój Miś to rozwiązujemy.

Coś sie popaprało, więc trzeba usiąść i zrobić inny plan. To wymaga przyznania się co każdy zrobił w sytuacji i wzięcia tego na klatę. Jesteśmy ze soba jakieś 11 lat i były problemy związane ze mną (lubię atencję) lub z moim partnerem (eks partnerki), ale usiedliśmy i rozwiązaliśmy. Oczywiście mamy wspólne interesy, polityczne i finansowe, ale kiedykolwiek patrze na niego, widzę mojego Misia, i serce mi rośnie jaki jest on fajny i zarąbisty.

146

Odp: Fajny związek z jednym ale..
Ela210 napisał/a:

A ta zaradnosc to co to jest? wink
Inteligencja?
Lizusostwo?
Pracowitosc?

Bogactwo nie jest funkcją ŻADNEJ z tych cech,  co można bez trudu udowodnić.
To tylko kwestia MOTYWACJI, a ta nie jest cechą osobowości. big_smile

Nie, nie jest tylko kwestią motywacji, bo dziś byliby bogaci także wszyscy ci, którzy tak udanie demonstrują na sobie powiedzenie "pracuj pracuj, a garb ci sam wyrośnie".

Motywacja jest tylko jednym ze składników; oprócz niej niezbędny jest talent do tego co się robi, osobowość umożliwiająca jednocześnie łatwe nawiązywanie i utrzymywanie kontaktów jak i pozwalająca wymóc na kontrahencie/pracodawcy odpowiednie stawki. Do tego musisz dodać jeszcze odpowiednio i precyzyjnie ukierunkowaną kreatywność oraz... nazwij to jak chcesz: szczęście lub szósty zmysł, który sprawi że twój biznes okaże się żyłą złota, a nie porażką; który sprawi że mając do wyboru (na różnych etapach życia) kilka możliwości podejmiesz decyzję, która w przyszłości zaprocentuje zamiast zostawić cię za kilka lat w czarnej dupie; że spośród dostępnych i chętnych kandydatek na partnerkę wybierze się tę, która będzie skutecznie wspierać, trwać i dawać szczęście, a nie doprowadzi do wykończenia nerwowego i utraty wiary w naprawdę dobre jutro.

147

Odp: Fajny związek z jednym ale..
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

W tym wieku powinien już być senior specjalistą. Nawet jak awansuje to finansowo nigdy już nie nadrobi zmarnowanych lat.

lol I co jeszcze? Myślisz że świat składa się wyłącznie z tych szczurów mających największego pier..olca na punkcie udziału w wyścigu?

Ja skończyłem studia w wieku 27 lat; nie były łatwe, 3 semestry z rzędu musiałem powtarzać. Ale skończyłem je, zdobyłem mgr inż. na jednej z mimo wszystko najwyżej cenionych politechnik w kraju, wyuczony zawód wykonuję do dziś. Przez pierwszych kilka lat było chudo (tym bardziej że żona chciała dziecko od razu po studiach, a sama zaczęła pracować dopiero 2 lata po urodzeniu dziecka), tak naprawdę godną uwagi pensję dostałem dopiero w wieku 34 lat (po drodze zaliczając zwolnienia grupowe w liczbie 1 i niemal 1,5 roku bezrobocia w kryzysie), ...

Chwalisz się czy żalisz? Może trzeba było wybrać inne studia skoro na tych sobie nie radziłeś i skończyłeś z 3 letnim poślizgiem. I jeszcze wybrałeś taki zawód że nikt Cię nie chciał do pracy przez 1,5 roku.

Ty w wieku 34 ledwo się doczłapałeś do godnej pensji, a ja miałam ją już po dwóch latach pracy, a teraz głównie odcinam kupony od wcześniej włożonego wysiłku i podjętych decyzji. I to wcale nie wymagało ode mnie wypruwania sobie żył. Wystarczyło chcieć więcej, mieć odwagę na więcej.

148

Odp: Fajny związek z jednym ale..
Ela210 napisał/a:

A ta zaradnosc to co to jest? wink
Inteligencja?
Lizusostwo?
Pracowitosc?

Bogactwo nie jest funkcją ŻADNEJ z tych cech,  co można bez trudu udowodnić.
To tylko kwestia MOTYWACJI, a ta nie jest cechą osobowości. big_smile

Zaradność to umiejętność planowania, przewidywania przyszłych wydarzeń, bycie na nie przygotowanym, a przede wszystkim umiejętność znalezienia rozwiązania w każdej (kryzysowej) sytuacji. Zaradność to sposób bycia.

Dlatego koreluje z dobrymi zarobkami.

149

Odp: Fajny związek z jednym ale..
M!ri napisał/a:

Ela210 napisał/a:

A ta zaradnosc to co to jest? wink
Inteligencja?
Lizusostwo?
Pracowitosc?

Bogactwo nie jest funkcją ŻADNEJ z tych cech,  co można bez trudu udowodnić.
To tylko kwestia MOTYWACJI, a ta nie jest cechą osobowości. big_smile

Zaradność to umiejętność planowania, przewidywania przyszłych wydarzeń, bycie na nie przygotowanym, a przede wszystkim umiejętność znalezienia rozwiązania w każdej (kryzysowej) sytuacji. Zaradność to sposób bycia.

Dlatego koreluje z dobrymi zarobkami.

Wszystkiego nie przewidzisz ani nie zaplanujesz skutecznie. Takich "idealnych" i szczęściarzy w jednym to może jest 1%

M!ri napisał/a:

Chwalisz się czy żalisz? Może trzeba było wybrać inne studia skoro na tych sobie nie radziłeś i skończyłeś z 3 letnim poślizgiem. I jeszcze wybrałeś taki zawód że nikt Cię nie chciał do pracy przez 1,5 roku.

Ty w wieku 34 ledwo się doczłapałeś do godnej pensji, a ja miałam ją już po dwóch latach pracy, a teraz głównie odcinam kupony od wcześniej włożonego wysiłku i podjętych decyzji. I to wcale nie wymagało ode mnie wypruwania sobie żył. Wystarczyło chcieć więcej, mieć odwagę na więcej.

Ani chwalę ani żalę. Piszę jedynie że ktoś kto do 30-ki (czyli w realnym świecie - a nie w świecie nadambitnych porąbańców- całkiem młody wiek) nie ma kasy wcale nie jest skazany przez całe życie za minimalną; tak samo ktoś kto nie ma życia usłanego różami, a zamiast tego w młodszym wieku często się potyka.

Tak, szaleńczo rwałaś do przodu, szybko złapałaś dobrą kasę i korzystasz z życia, ale przed zyebaniem charakteru (ile to postów walnęłaś w duchu "co to nie Ty" itd.) i postrzegania świata Cię to nie uchroniło, a być może nawet mocno się do tego przyczyniło. Mnie nie było łatwo, dziecko pojawiło się gdy nie byłem na to finansowo przygotowany (zresztą człowiek najczęściej nigdy nie jest na to w 100% gotowy), ale dziś mam córkę, którą kocham najbardziej na świecie i będę kochać. Wszyscy inni będą przychodzić i odchodzić, z nią jestem związany mocniej niż z jakąkolwiek kobietą, bo to moje dziecko, jedyne!

Tacy jak Ty czasem doznają refleksji w późniejszym wieku, część z nich do samego końca nie ma chęci/odwagi przyznać że jednak coś zrobili nie tak (zresztą nie są tego nawet świadomi, bo mimo wszystko do dziś kwestią nierozstrzygniętą jest czy dożywotni brak instynktu macierzyńskiego u kobiety w ogóle można uznać za coś normalnego czy jednak jest to defekt na psychice). Żyjesz swoim życiem, ja swoim. I absolutnie nie uważam żebym przez powyższe kwestie nie zasługiwał na jakąś fajną babkę. Tak samo  partner autorki nie musi być jakimś odpadem. Może i Autorka przewartościuje pewne kwestie; jeśli jednak tylko oczekiwała poklepania po plecach że "dobrze myśli", to będzie ciężko.

150 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-11-30 11:56:46)

Odp: Fajny związek z jednym ale..

Nowe_otwarcie Raczej taka dyskusja nie ma sensu...

Skoro dla niektórych ludzi jedynym możliwym scenariuszem życia jest bezustanne rwanie do przodu, wyścigi i wspinaczka po szczeblach kariery, to niech sobie tak żyją. Co komu do tego? Skoro tak bardzo chcą pokazywać swoją ambicję czy pracowitość - proszę bardzo. Niech jednak w końću zrozumieją, że może nie dla wszystkich ważne jest ciągle chwytać się za coś nowego, gonić, ulepszać się i rywalizować z innymi, gdzie zarobki mają rosnąć w górę praktywnie bez końca. Chyba ciężko zrozumieć komuś, że inna osoba może się zwyczajnie męczyć np na stanowisku kierowniczym czy w określonej branży? No nie, moim życiowym celem nie było, nie jest i nigdy nie będzie zwiększanie swoich umiejętnośći za wszelką cenę, zmiana branży, bo gdzieś tam lepiej się zarabia, co oferuje nowe możliwości za wszelką cenę. Jestem średniakiem i jest mi z tym dobrze smile
Być możę nie jest ważne dążenie do wielkiej kariery czy fortuny, ale zatrzymanie się na pewnym etapie, co nie oznacza koniecznie cofania się, bo przecież mogę się czym innym zająć, co niekoniecznie przyniesie mi nie wiadomo jaki hajs ani stanowisko? To chyba jeszcze nie oznacza, że ktoś jest przegrywem? A samo planowanie czy przewidywanie albo radzenie sobie w kryzysie to już niekoniecznie jest przypisane do ludzi o wielkich ambicjach czy karierach - możę właśnie ci, którzy są wtrwali i DŁUGO dąża do celu, osiągają go po pewnym czasie. Przekleństwem tego świata jest tempo życia i oczekiwanie natychmiastowych sukcesów.
Przekonania o absolutnej nieomylności lub przewidywaniu wszystkiego czy radzeniu sobie ze wszystkim nawet nie skomentuję, bo sam się przekonałem swego czasu, że takie "myślenie" można sobie wsadzić nie powiem gdzie..Szczególnie jak pojawia się zagrożęnie życia czy zdrowia.

151

Odp: Fajny związek z jednym ale..
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Ela210 napisał/a:

A ta zaradnosc to co to jest? wink
Inteligencja?
Lizusostwo?
Pracowitosc?

Bogactwo nie jest funkcją ŻADNEJ z tych cech,  co można bez trudu udowodnić.
To tylko kwestia MOTYWACJI, a ta nie jest cechą osobowości. big_smile

Zaradność to umiejętność planowania, przewidywania przyszłych wydarzeń, bycie na nie przygotowanym, a przede wszystkim umiejętność znalezienia rozwiązania w każdej (kryzysowej) sytuacji. Zaradność to sposób bycia.

Dlatego koreluje z dobrymi zarobkami.

Wszystkiego nie przewidzisz ani nie zaplanujesz skutecznie. Takich "idealnych" i szczęściarzy w jednym to może jest 1%

M!ri napisał/a:

Chwalisz się czy żalisz? Może trzeba było wybrać inne studia skoro na tych sobie nie radziłeś i skończyłeś z 3 letnim poślizgiem. I jeszcze wybrałeś taki zawód że nikt Cię nie chciał do pracy przez 1,5 roku.

Ty w wieku 34 ledwo się doczłapałeś do godnej pensji, a ja miałam ją już po dwóch latach pracy, a teraz głównie odcinam kupony od wcześniej włożonego wysiłku i podjętych decyzji. I to wcale nie wymagało ode mnie wypruwania sobie żył. Wystarczyło chcieć więcej, mieć odwagę na więcej.

Ani chwalę ani żalę. Piszę jedynie że ktoś kto do 30-ki (czyli w realnym świecie - a nie w świecie nadambitnych porąbańców- całkiem młody wiek) nie ma kasy wcale nie jest skazany przez całe życie za minimalną; tak samo ktoś kto nie ma życia usłanego różami, a zamiast tego w młodszym wieku często się potyka.

Tak, szaleńczo rwałaś do przodu, szybko złapałaś dobrą kasę i korzystasz z życia, ale przed zyebaniem charakteru (ile to postów walnęłaś w duchu "co to nie Ty" itd.) i postrzegania świata Cię to nie uchroniło, a być może nawet mocno się do tego przyczyniło. Mnie nie było łatwo, dziecko pojawiło się gdy nie byłem na to finansowo przygotowany (zresztą człowiek najczęściej nigdy nie jest na to w 100% gotowy), ale dziś mam córkę, którą kocham najbardziej na świecie i będę kochać. Wszyscy inni będą przychodzić i odchodzić, z nią jestem związany mocniej niż z jakąkolwiek kobietą, bo to moje dziecko, jedyne!

.

Ale córka też odejdzie do innego mężczyzny, gdy będzie dorosła o to on dla niej będzie najważniejszy. I ich dzieci jeśli oczywiście będą chcieli mieć dzieci, a nie ojciec. Zwiąże się z kimś i nie będzie patrzyła na rodziców.

Co do zarobków  to jest różnie, mize się to zmieniać w ciągi życia. Jak ktoś do 30 miał marne, nie znaczy, że po 30 będzie tak samo.
To dopiero można ocenić po latach, koło 80ki.  Będą lata chudsze i grubsze.
Ważne, by dążyć do czegoś. Bo jak ktoś tylko siedzi, nic nie robi, nie szuka, nie uczy się, siedzi i siedzi to nic z tego nie będzie.

152

Odp: Fajny związek z jednym ale..
M!ri napisał/a:
Ela210 napisał/a:

A ta zaradnosc to co to jest? wink
Inteligencja?
Lizusostwo?
Pracowitosc?

Bogactwo nie jest funkcją ŻADNEJ z tych cech,  co można bez trudu udowodnić.
To tylko kwestia MOTYWACJI, a ta nie jest cechą osobowości. big_smile

Zaradność to umiejętność planowania, przewidywania przyszłych wydarzeń, bycie na nie przygotowanym, a przede wszystkim umiejętność znalezienia rozwiązania w każdej (kryzysowej) sytuacji. Zaradność to sposób bycia.

Dlatego koreluje z dobrymi zarobkami.

Gdyby byli wszyscy tacy zaradni i gnali tylko w to gdzie największa kasa , to nie pisałabyś na tym forum , nie miała byś gdzie i czego do jedzenia kupić , nikt by śmieci nie odebrał , nikt by Ci nawet samochodu nie naprawił.
Nie było by żadnych usług .

Byli by sami dyrektorzy i prezesi i prawnicy wink

Wtedy to chyba by jedli szczaw i mirableki i trawę a śmieci co najwyżej za płot wywalali , ale moment , przecież nawet by domu ani samochody nie mieli , bo kto miałby to wybudować  i wyprodukować ?

Nie nawidzę ludzi którzy się wywyższają i uważają się za lepszych od innych. Ktoś kto ma dobry zawód i skończył prestiżową szkołę wcale  nie jest lepszy od drugiej strony , bo pieniądze NIC nie gwarantują.

Są zwykłe buraki , chamy i zwykli idioci którzy dorobili się olbrzymich majątków i są one wynikiem ich wiedzy i itd a często sprytu , braku moralności i uczciwości ..

Ja szybciej bym zmienił kobietę niż pracę , bo jak kobieta widzi we mnie tylko źródło dochodu to nie chcę takiej kobiety ..

153

Odp: Fajny związek z jednym ale..
M!ri napisał/a:
Ela210 napisał/a:

A ta zaradnosc to co to jest? wink
Inteligencja?
Lizusostwo?
Pracowitosc?

Bogactwo nie jest funkcją ŻADNEJ z tych cech,  co można bez trudu udowodnić.
To tylko kwestia MOTYWACJI, a ta nie jest cechą osobowości. big_smile

Zaradność to umiejętność planowania, przewidywania przyszłych wydarzeń, bycie na nie przygotowanym, a przede wszystkim umiejętność znalezienia rozwiązania w każdej (kryzysowej) sytuacji. Zaradność to sposób bycia.

Dlatego koreluje z dobrymi zarobkami.

Gdyby byli wszyscy tacy zaradni i gnali tylko w to gdzie największa kasa , to nie pisałabyś na tym forum , nie miała byś gdzie i czego do jedzenia kupić , nikt by śmieci nie odebrał , nikt by Ci nawet samochodu nie naprawił.
Nie było by żadnych usług .

Byli by sami dyrektorzy i prezesi i prawnicy wink

Wtedy to chyba by jedli szczaw i mirableki i trawę a śmieci co najwyżej za płot wywalali , ale moment , przecież nawet by domu ani samochody nie mieli , bo kto miałby to wybudować  i wyprodukować ?

Nie nawidzę ludzi którzy się wywyższają i uważają się za lepszych od innych. Ktoś kto ma dobry zawód i skończył prestiżową szkołę wcale  nie jest lepszy od drugiej strony , bo pieniądze NIC nie gwarantują.

Są zwykłe buraki , chamy i zwykli idioci którzy dorobili się olbrzymich majątków i są one wynikiem ich wiedzy i itd a często sprytu , braku moralności i uczciwości ..

Ja szybciej bym zmienił kobietę niż pracę , bo jak kobieta widzi we mnie tylko źródło dochodu to nie chcę takiej kobiety ..

154

Odp: Fajny związek z jednym ale..
Kaszpir007 napisał/a:
M!ri napisał/a:
Ela210 napisał/a:

A ta zaradnosc to co to jest? wink
Inteligencja?
Lizusostwo?
Pracowitosc?

Bogactwo nie jest funkcją ŻADNEJ z tych cech,  co można bez trudu udowodnić.
To tylko kwestia MOTYWACJI, a ta nie jest cechą osobowości. big_smile

Zaradność to umiejętność planowania, przewidywania przyszłych wydarzeń, bycie na nie przygotowanym, a przede wszystkim umiejętność znalezienia rozwiązania w każdej (kryzysowej) sytuacji. Zaradność to sposób bycia.

Dlatego koreluje z dobrymi zarobkami.

Gdyby byli wszyscy tacy zaradni i gnali tylko w to gdzie największa kasa , to nie pisałabyś na tym forum , nie miała byś gdzie i czego do jedzenia kupić , nikt by śmieci nie odebrał , nikt by Ci nawet samochodu nie naprawił.
Nie było by żadnych usług .

Byli by sami dyrektorzy i prezesi i prawnicy wink

Wtedy to chyba by jedli szczaw i mirableki i trawę a śmieci co najwyżej za płot wywalali , ale moment , przecież nawet by domu ani samochody nie mieli , bo kto miałby to wybudować  i wyprodukować ?

Nie nawidzę ludzi którzy się wywyższają i uważają się za lepszych od innych. Ktoś kto ma dobry zawód i skończył prestiżową szkołę wcale  nie jest lepszy od drugiej strony , bo pieniądze NIC nie gwarantują.

Są zwykłe buraki , chamy i zwykli idioci którzy dorobili się olbrzymich majątków i są one wynikiem ich wiedzy i itd a często sprytu , braku moralności i uczciwości ..

Ja szybciej bym zmienił kobietę niż pracę , bo jak kobieta widzi we mnie tylko źródło dochodu to nie chcę takiej kobiety ..


Bez sensu takie wypominanie. Bez robotnika nie powstałby budynek. Ale bez architekta po studiach też, bo jakby robotnik wiedział, wg jakiego planu wybudować, ani bez tego, kto produkuje cementy, zaprawy, cegły i milion rzeczy potrzebnych do budowy domu.
Każdy zawód jest potrzebny i jest w swoim rodzaju.

155

Odp: Fajny związek z jednym ale..

Dokładnie.

Obrotny budowlaniec nie jest gorszy czy inny od dobrego adwokata. Taka sama motywacja i wypełnianie usług.

156 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-11-30 13:21:41)

Odp: Fajny związek z jednym ale..
Ela210 napisał/a:

Ludzie przekraczają swoje dyspozycje przy odpowiedniej motywacji.
Wiec ja dyspozycji do procesu motywacyjnego nie  zaliczam.
Sytuacja też nie wystarczy: w tej samej sytuacji, ludzie zachowują się różnie.
Motywację raczej powiazalabym z systemem wartości i oczywiście podstawowymi instynktami.
Np poczucie bezpieczeństwa czy jego brak, spostrzeganie zagrożeń.

Ja tylko dalem definicje z pierwszego dzialu podrecznika do psychologii.

To co okreslasz "systemem wartosci" i "podstawowymi instynktami" jest zawarte w "dyspozycji".
Dyspozycje sa zestawami przekonan. Przekonania mamy takie, ktore wierzymy, ze zaspokoja nasze potrzeby.

157

Odp: Fajny związek z jednym ale..
Nowe_otwarcie napisał/a:

Wszystkiego nie przewidzisz ani nie zaplanujesz skutecznie. Takich "idealnych" i szczęściarzy w jednym to może jest 1%

Przynajmniej można się starać i wykazywać rozwagą, a nie YOLO i życie od pierwszego do pierwszego.

Nowe_otwarcie napisał/a:

Tak, szaleńczo rwałaś do przodu, szybko złapałaś dobrą kasę i korzystasz z życia, ale przed zyebaniem charakteru (ile to postów walnęłaś w duchu "co to nie Ty" itd.) i postrzegania świata Cię to nie uchroniło, a być może nawet mocno się do tego przyczyniło.

He he lepiej mieć zjebany charakter niż zjebane życie tongue

Nowe_otwarcie napisał/a:

Mnie nie było łatwo, dziecko pojawiło się gdy nie byłem na to finansowo przygotowany (zresztą człowiek najczęściej nigdy nie jest na to w 100% gotowy), ale dziś mam córkę, którą kocham najbardziej na świecie i będę kochać. Wszyscy inni będą przychodzić i odchodzić, z nią jestem związany mocniej niż z jakąkolwiek kobietą, bo to moje dziecko, jedyne!

Dorośnie, założy swoją rodzinę i już nie będzie miała czasu dla staruszka.

Kaszpir007 napisał/a:

Gdyby byli wszyscy tacy zaradni i gnali tylko w to gdzie największa kasa , to nie pisałabyś na tym forum , nie miała byś gdzie i czego do jedzenia kupić , nikt by śmieci nie odebrał , nikt by Ci nawet samochodu nie naprawił.
Nie było by żadnych usług .

Byli by sami dyrektorzy i prezesi i prawnicy wink

A kto by tym dyrektorom śmieci wywoził? Nagle okazałoby się, że śmieciarz jest bardzo pożądanym i dobrze płatnym zawodem i ludzie majątek by płacili aby ktoś wreszcie posprzątał. I tak z każdą inną usługą.

158

Odp: Fajny związek z jednym ale..

Bagiennik, Nowe otwarcie
Znów bardzo fajny komentarze.

Od siebie dodam dwie rzeczy:
1: Nie wiem czemu, w Polsce pokutuje wyobrażenie że jak ktos nie poszedł na studia po szkole średniej, i nie dorobił sie stanowiska do 30, to znaczy że przegrał życie.
Bardzo dużo czasu spędzam w Austrii i Danii, i tam wręcz normą zaczyna być to że NIE idzie sie na studia po szkole średniej, tylko wykorzystuje tez czas na Working Holiday.
Jeżdżą po świecie , pracują i zwiedzają, w ten sposób bardzo sie rozwijając.
I dopiero w okolicach 30 ida na studia.
2: w kwestii, ciągłej wspinaczki ku gorze:

Dostrzegło oko Zaratustry, że pewien młodzieniec unika go. Gdy któregoś wieczora szedł samotny po wzgórzach, okalających miasto, zwane „pstrą krową“, spostrzegł wśród tej wędrówki owego młodzieńca; siedział on wsparty o drzewo i znużonym wzrokiem spoglądał w dolinę. Zaratustra chwycił oburącz pień drzewny, o który wspierał się młodzieniec, i rzekł w te słowa:
„Choćbym wysiłkiem rąk obu wstrząsnąć zapragnął tem drzewem, nie zdołam przecie tego uczynić.
Lecz wiatr, którego nie dostrzegamy, dręczy je i przegina, jak zechce. Najnielitościwiej dręczą nas i uginają niewidzialne dłonie“.
I oto zerwał się młodzieniec spłoszony i rzekł: „Słyszę Zaratustrę, właśnie o nim myślałem“. Zaratustra odparł:
„I czemuż cię to przeraża? — Jednak człowieka dola jest, jak tego drzewa.
Im bardziej garnie się ku górze i ku jasności, tem gwałtowniej zapuszczają się jego korzenie w ziemię, w dół, w ciemnię, w głąb, — w zło!“
— Tak jest, w zło! — wykrzyknął młodzieniec. — Jakimże to cudem odkryłeś mą duszę?
Zaratustra uśmiechnął się i odparł: „Niejednej duszy nigdy się nie odkrywa, chyba że się ją wprzódy wymyśli“.
— Tak jest, w zło! — wykrzyknął młodzieniec po raz wtóry.
— Prawdę rzekłeś, Zaratustro. Nie domierzam ja sobie od czasu, gdy się ku wyżynom mam i nikt mi już nie dowierza, — czemuż to się dzieje?
Przeobrażam się zbyt szybko: moje dziś obala moje wczoraj. Przeskakuję często stopnie, wspinając się wzwyż; — tego mi żaden stopień nie wybacza.
Gdy na wyżynie jestem, samego siebie tylko znajduję. Nikt do mnie nie przemawia, mróz samotności dreszczem mnie przejmuje. I czegóż ja chcę na wyniósł ościach?
Moja wzgarda i tęsknota ma wzrastają równomiernie; im wyżej się wspinam, tembardziej gardzę tym, kto się wspina. I czegóż on chce na wyniosłościach?
Jakże ja się wstydzę wspinania i potykania swego! Jakże szydzę z swego gwałtownego zasapania! Jakże nienawidzę polotnych! O, jakżem umęczony na wyżynie!“
Tu zamilkł młodzieniec. A Zaratustra, spoglądając na drzewo, przy którem stali, rzekł temi słowy:
„To drzewo stoi samotnie na wzgórzu, wyrosło ono wysoko ponad głowami ludzi i zwierząt.
A gdyby mówić zapragnęło, nie miałoby wokół nikogo, ktoby je zrozumiał: tak wysoko wyrosło.
I oto czeka i wyczekuje, — nacóż ono czekać może? Chmur siedliska zbyt blisko zamieszkało: snadź pierwszego oczekuje ono gromu?“
Gdy Zaratustra te słowa wyrzekł, zawołał młodzieniec w gwałtownym wybuchu: „O tak, Zaratustro, prawdęś ty mi rzekł! Zaniku swego pożądałem, gdym ku wyżynom chęcią zmierzał, a tyś jest piorunem, którego wyczekiwałem! Spojrzyj, czemże ja jestem od czasu, gdyś się ty zjawił? Zawiść ku tobie zniweczyła mnie!“ — Tak oto powiedział młodzieniec i zapłakał gorzko. Zaratustra jednak objął go ramieniem i uwiódł ze sobą.
Czas jakiś szli tak społem, wreszcie Zaratustra rozpoczął w te słowa:
Serce mi rozdzierasz. Wymowniej niźli twe słowa wypowiedziały mi twe oczy całe twe niebezpieczeństwo.
Nie jesteś jeszcze wolny, ty szukasz dopiero wolności. Bezsennie czuwającym i nadczułym w nieustannej jawie uczyniło cię to poszukiwanie.
Ku wolnej garniesz się wyżynie, gwiazd łaknie twa dusza. Lecz i twe złe skłonności łakną również swobody.
Twe dzikie psy rwą się na swobodę; ujadają po twych piwnicach w ochocie szalonej, widząc jako twój duch burzy wszystkie więzienia.
Jeszcześ mi jest więźniem, co o wolności marzy: och, przebiegłą staje się dusza u tych więźni, lecz zarazem wykrętną i nikczemną.
Oczyścić winien się jeszcze wyzwolony duchem. Wiele z więzienia i zatęchłizny pozostało w nim jeszcze: oko jego czyste stać się winno.
O tak, znam ja niebezpieczeństwo twoje. Lecz na miłość moją i nadzieję zaklinam cię, bracie: nie porzucaj miłości i nadziei swej!
Szlachetnym czujesz się jeszcze, szlachetnym czują cię jeszcze i ci nawet, co głuchą niechęć i złe spojrzenia ślą za tobą. Wiedz, iż wszystkim stoi szlachetny na zawadzie.
Nawet i dobrym stoi szlachetny na zawadzie: a jeśli go nawet dobrym zową, to pragną go tem właśnie z drogi usunąć.
Rzecz nową pragnie tworzyć szlachetny i nową cnotę. Starego pragnie dobry i aby stare zachowane było.
Lecz nie to jest niebezpieczeństwem szlachetnego, iż się dobrym uczyni, lecz że się stanie zuchwalca, szydercą i burzycielem.
Och, znałem ja szlachetnych, co stracili swą najwyższą nadzieję. I oto spotwarzać poczęli wszystkie nadzieje.
I oto żyją czelnie w krótkich rozkoszach, i poza granicę dnia jednego nieomal że nie wyrzucają już swych zamierzeń.
„I duch jest rozpustą“. — wygłosili. W on czas połamali skrzydła duchowi swemu: i oto pełza wszędy i plugawi wszystko dogryzaniem.
Niegdyś marzyli, żeby zostać bohaterami: lubieżniki są to dzisiaj. Bohater jest dla nich grozą i utrapieniem.
Lecz na miłość i nadzieję moją zaklinam cię, bracie: nie wyrzucaj bohatera z swej duszy! Dzierż święcie swą najwyższą nadzieję! —

Tako rzecze Zaratustra.

159

Odp: Fajny związek z jednym ale..

Ręka leniwa sprowadza ubóstwo, ręka zaś pilnych wzbogaca. (Prz 10, 4)

Rano siej swoje ziarno i do wieczora nie pozwól spocząć swej ręce. (Koh 11, 6a)

160

Odp: Fajny związek z jednym ale..

Filozofie są różne:
Dążenie do bogactwa jest większe u tych, którzy  zaznali biedy, zależności itd.
Dlatego najbardziej kasą pogardza arystokracja:)
Mówi się o pieniądzach że są dobrym sługą, ale złym Panem.
Stary Testament chwali pracowistosc i bogacenie się, w  Nowym jest inaczej, dlatego pracowita Marta  przy prośbie do Jezusa o pomoc  siostry usłyszała o Marii:
Wybrała najlepszą cząstkę i NIE będzie jej pozbawiona.
Tak samo jak slyszy jeden młodzieniec, by pozbyć się majątku i iść za Jezusem,
Więc nie wszyscy spostrzegają to tak samo.
Ważne by autorka posta tak samo jak jej chłopak postrzegała takei sprawy.
Dla mnie pieniędzmi  rządzi koło fortuny, więc są tym dobrem, którego można być pozbawionym niezależnie od swojego działania i dlatego nie stoją najwyżej w hierarchii, więc są moim sługą, nie Panem.

161

Odp: Fajny związek z jednym ale..
M!ri napisał/a:

Przynajmniej można się starać i wykazywać rozwagą, a nie YOLO i życie od pierwszego do pierwszego.

Między tym co napisałaś wcześniej a YOLO jest BAAAAAAARDZO szeroki przedział.

M!ri napisał/a:

He he lepiej mieć zjebany charakter niż zjebane życie tongue

Kobietę ze zjebanym życiem jeszcze da się odbudować; zjebany charakter u kobiety zazwyczaj jest już nienaprawialny...

M!ri napisał/a:

Dorośnie, założy swoją rodzinę i już nie będzie miała czasu dla staruszka.



A myślisz że teraz non stop siedzi u mnie? Też ma swoje sprawy, naukę itd.
Ale wie że może na mnie liczyć i o wszystkim ze mną porozmawiać; to akurat się nie zmieni gdy kogoś znajdzie.
Wyobraź sobie że córka (wbrew pewnej wieśniaczej tradycji) nie jest po to by rodziców na starość obsługiwać. Jest by żyć swoim życiem.

162

Odp: Fajny związek z jednym ale..

Ptaki niebieskie nie sieją, nie orzą, a jednak Bóg im daje - AnnoF wyjaśnisz wszystkim o co chodzi w tym ustępie z Biblii?
Nie musisz oczywiście - tylko tak sobie zażartowalam.
Generalnie chodzi pewnie o to, że człowiekowi wierzącemu Bóg da wszystko, co potrzebne jest mu do życia.
Schodząc jednak na ziemię nie chciałabym męża, który uważałby, że bycie ptakiem niebieskim jest fajne, a ja musiałabym przyjąć rolę dawcy, żeby niczego mu nie zabrakło.

163

Odp: Fajny związek z jednym ale..
ulle napisał/a:

Ptaki niebieskie nie sieją, nie orzą, a jednak Bóg im daje - AnnoF wyjaśnisz wszystkim o co chodzi w tym ustępie z Biblii?
Nie musisz oczywiście - tylko tak sobie zażartowalam.
Generalnie chodzi pewnie o to, że człowiekowi wierzącemu Bóg da wszystko, co potrzebne jest mu do życia.
Schodząc jednak na ziemię nie chciałabym męża, który uważałby, że bycie ptakiem niebieskim jest fajne, a ja musiałabym przyjąć rolę dawcy, żeby niczego mu nie zabrakło.

och Ulle, cuda w moim życiu się dzieją, ostatnio każde Słowo które wpisuję w notatnik wraca do mnie. To nie dzieje się bez przyczyny!
Nie wiadomo czy Autorka wierzy i w co wierzy - szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane smile

Ale tak, Dawca jest jeden i wcale nie jest nim Autorka mimo, że poniekąd tak się czuje

164

Odp: Fajny związek z jednym ale..
AnnieF napisał/a:
ulle napisał/a:

Ptaki niebieskie nie sieją, nie orzą, a jednak Bóg im daje - AnnoF wyjaśnisz wszystkim o co chodzi w tym ustępie z Biblii?
Nie musisz oczywiście - tylko tak sobie zażartowalam.
Generalnie chodzi pewnie o to, że człowiekowi wierzącemu Bóg da wszystko, co potrzebne jest mu do życia.
Schodząc jednak na ziemię nie chciałabym męża, który uważałby, że bycie ptakiem niebieskim jest fajne, a ja musiałabym przyjąć rolę dawcy, żeby niczego mu nie zabrakło.

och Ulle, cuda w moim życiu się dzieją, ostatnio każde Słowo które wpisuję w notatnik wraca do mnie. To nie dzieje się bez przyczyny!
Nie wiadomo czy Autorka wierzy i w co wierzy - szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane smile

Ale tak, Dawca jest jeden i wcale nie jest nim Autorka mimo, że poniekąd tak się czuje

Anno napisz do mnie jeszcze raz, jeśli możesz, bo jestem strasznie ciekawa chyba że Twój brat poprosił Cię o to, żebyś nie pisała z nikim na priv.

Wiedziałam, że napiszesz w taki sposób o tym wersecie z ptakami niebieskimi.
Ja też w związku z nimi miałabym do Ciebie sprawę, trudna o osobista.
Więc jeśli możesz, to napisz.

165

Odp: Fajny związek z jednym ale..
ulle napisał/a:
AnnieF napisał/a:
ulle napisał/a:

Ptaki niebieskie nie sieją, nie orzą, a jednak Bóg im daje - AnnoF wyjaśnisz wszystkim o co chodzi w tym ustępie z Biblii?
Nie musisz oczywiście - tylko tak sobie zażartowalam.
Generalnie chodzi pewnie o to, że człowiekowi wierzącemu Bóg da wszystko, co potrzebne jest mu do życia.
Schodząc jednak na ziemię nie chciałabym męża, który uważałby, że bycie ptakiem niebieskim jest fajne, a ja musiałabym przyjąć rolę dawcy, żeby niczego mu nie zabrakło.

och Ulle, cuda w moim życiu się dzieją, ostatnio każde Słowo które wpisuję w notatnik wraca do mnie. To nie dzieje się bez przyczyny!
Nie wiadomo czy Autorka wierzy i w co wierzy - szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane smile

Ale tak, Dawca jest jeden i wcale nie jest nim Autorka mimo, że poniekąd tak się czuje

Anno napisz do mnie jeszcze raz, jeśli możesz, bo jestem strasznie ciekawa chyba że Twój brat poprosił Cię o to, żebyś nie pisała z nikim na priv.

Wiedziałam, że napiszesz w taki sposób o tym wersecie z ptakami niebieskimi.
Ja też w związku z nimi miałabym do Ciebie sprawę, trudna o osobista.
Więc jeśli możesz, to napisz.

napisałam, sprawdz smile

Odp: Fajny związek z jednym ale..
nowauzytkowniczka napisał/a:

Hej wszystkim.
Chciałabym was prosić o wyrażenie się w moim temacie. Ewentualnie napisanie jak to u was wygląda. Zacznijmy więc od początku. Od prawie 3 lat jestem w związku. Oboje jesteśmy tuż po 30ce. Jak to bywa w życiu początki związku wszystko super motylki w brzuchu itp. Decydując się na związek patrzyłam na to, że mój partner jest troskliwy, pracowity bez nałogów itp. Czujemy się w swoim towarzystwie bardzo dobrze. Ogólnie między nami wszystko jest okej. Spytacie więc w czym problem. Pochodzę z prostej rodziny gdzie pieniądze nigdy się nie przelewały. Mimo wszystko moi rodzice odkładali pieniądze abym miała lepszy start. Łącząc to z tym, że odkąd rozpoczęłam pracę prowadziłam bardzo oszczędne życie udało mi się uzbierać na własne M. Skończyłam studia nie mam jakiejś super pracy jednak jak na polskie warunki nie jest tak źle. Mój partner pochodzi z niepełnej rodziny, dziś żyje już tylko jego ojciec alkoholik który za wiele mu nie pomógł i myślę, że nie pomoże. Partner ma średnie wykształcenie i pracę gdzie za dużo nie zarabia. Wizja ,że to się zmieni raczej nie jest na horyzoncie. Jednym słowem starcza mu od pierwszego do pierwszego. Dzięki temu, że razem mieszkamy nie musi płacić za wynajem mieszkania stąd mogę powiedzieć ,że wystarcza mu od 1 do pierwszego. Powyższa sytuacja powoduje, że nie możemy nawet jeździć na wakacje bo on nie ma pieniędzy. Pożyczyłam mu na dwa wyjazdy, oczywiście oddał jak odłożył z wypłaty ale nie wiem czy tak to powinno wyglądać.
I teraz przechodząc do rzeczy czasem przychodzi mi do głowy myśl co będzie dalej... Gdyby pojawiło się dziecko czeka je to co mnie w dzieciństwie. Mimo, że mój start jest dużo lepszy od moich rodziców którzy nic nie dostali. Żeby nie było nie chodzi mi o to, że partner nie zarabia milionów czy też nie jest dzieckiem bogatych rodziców. Ja też nie jestem i raczej nie widze się z kimś takim. Bardziej myślę czasem o tym aby było to równoważne ze mną. Nie potrzebuję sponsora ale też czasem daje mi do myslenia to, że wakacyjne plany muszę uzalezniać od zarobków chłopaka. Możecie więc powiedzieć "widziały gały co brały" owszem jednak nie jestem materialistką i nigdy nie kierowałam się tym przy wyborze partnera. Początki zawsze są super a wtedy człowiek nie zastanawia się co to będzie kiedyś.
Do tego dochodzi fakt gdy słucham o znajomych czy rodzinie, tu jakieś mieszkanko po dziadkach tutaj przyszli teściowie dołożyli do mieszkania itp itd. Ostatnio nawet usłyszałam złośliwie, że poznałam gołodupca... Proszę napiszcie jakie jest wasze zdanie w tych tematach. Możecie wylać na mnie kubeł zimnej wody bo przecież mogłam trafić na jakiegoś dupka, ewentualnie co jesli partner stracilby reke. Ludzie sa w takich zwiazkach i nie patrzą ,że druga osoba w ogóle nie może wtedy pracować. Sama nie wiem...

Przerwij ten związek ten facet to nieudacznik, i prędzej czy później zacznie chlać jak jego stary, a ty będziesz mu jeszcze trunek sponsorować, dziecku to on na pieluchy nie zarobi.

167

Odp: Fajny związek z jednym ale..

Ja tu widzę niesamowite myślenie zero jedynkowe: albo jesteś szczurem zapodającym po 12 godzin dziennie w korpo, albo jakimś hippisem, calymi dniami popalającym trawkę. A to przecież zupelnie nie tak, dla większości ludzi.

Mój partner pracuje dużo, ale nie do tego stopnia, że nie bierze wakacji. Teraz teściowa przeprowadzila się do nas i dosyć naturalnym jest, że Misiek wziął wolne by pomóc jej się poczuć dobrze i przyzwyczaić psa do niej. W porównaniu z nim, ja pracuję na pół etatu, bo a) nie muszę robić więcej i b) kilka lat temu pracowałam non-stop, więc sobie mogę teraz odpuścić. Ale ja mam 45 lat, mój partner 55, wlasny dom, zero dzieci- także zupelnie inne oczekiwania od kogoś z trójką nastolatków, którzy idą na studia i wymagają mega kasy. W takiej sytuacji, na pewno, pracowalabym więcej.

Wydaje mi się, że naturalnym jest, że partnerzy żonglują swoimi karierami w ciągu życia. Tylko, że tak się nie da, jak mają zupelnie inne oczekiwania. Nie chcialabym takiego męża, który uważlby jeżeli ja się zacharowuję, to on sobie może nic nie robić i zwalić mi wszystko na barki. Większość kobiet się pewnie ze mną zgodzi.

168

Odp: Fajny związek z jednym ale..

Wracam po dłuższym czasie bo trochę się wyjaśniło... problemy partnera wynikły z wziętych chwilówek gdy był w okresie szukania pracy. Wpadł w pętlę i wszystkie pieniądze idą na spłatę. W końcu się wygadał kiedy zaszło to za daleko. Udało mu się co prawda pożyczyć od rodziny i to spłacić aby uniknąć ciągłych telefonów od windykacji no ale teraz co miesiąc będzie oddawał rodzinie raty także dalej przez dłuższy czas będzie bez grosza:( sama nie wiem co z tym zrobić:(

169

Odp: Fajny związek z jednym ale..
nowauzytkowniczka napisał/a:

Wracam po dłuższym czasie bo trochę się wyjaśniło... problemy partnera wynikły z wziętych chwilówek gdy był w okresie szukania pracy. Wpadł w pętlę i wszystkie pieniądze idą na spłatę. W końcu się wygadał kiedy zaszło to za daleko. Udało mu się co prawda pożyczyć od rodziny i to spłacić aby uniknąć ciągłych telefonów od windykacji no ale teraz co miesiąc będzie oddawał rodzinie raty także dalej przez dłuższy czas będzie bez grosza:( sama nie wiem co z tym zrobić:(

dobrze wiesz co zrobić ale nie chcesz przyjąć tego do wiadomości.

Nie dość że chłop bez kasy to jeszcze bez rozumu.

170

Odp: Fajny związek z jednym ale..
M!ri napisał/a:
nowauzytkowniczka napisał/a:

Wracam po dłuższym czasie bo trochę się wyjaśniło... problemy partnera wynikły z wziętych chwilówek gdy był w okresie szukania pracy. Wpadł w pętlę i wszystkie pieniądze idą na spłatę. W końcu się wygadał kiedy zaszło to za daleko. Udało mu się co prawda pożyczyć od rodziny i to spłacić aby uniknąć ciągłych telefonów od windykacji no ale teraz co miesiąc będzie oddawał rodzinie raty także dalej przez dłuższy czas będzie bez grosza:( sama nie wiem co z tym zrobić:(

dobrze wiesz co zrobić ale nie chcesz przyjąć tego do wiadomości.

Nie dość że chłop bez kasy to jeszcze bez rozumu.

Czemu od razu bez rozumu?
Bo się potknął finansowo i wpakował w te złodziejskie chwilówki?

Przynajmniej walczy z tym, spłacił, zadłużył się u rodziny co na pewno nie było dla niego łatwe.

Pytanie czy nauczony już jest żeby się nie pakować w takie akcje, no i czy autorka jest w stanie dźwignąć z nim tą obecną sytuację która w związku niestety odbija się także na niej.

171

Odp: Fajny związek z jednym ale..
Arukado napisał/a:
M!ri napisał/a:
nowauzytkowniczka napisał/a:

Wracam po dłuższym czasie bo trochę się wyjaśniło... problemy partnera wynikły z wziętych chwilówek gdy był w okresie szukania pracy. Wpadł w pętlę i wszystkie pieniądze idą na spłatę. W końcu się wygadał kiedy zaszło to za daleko. Udało mu się co prawda pożyczyć od rodziny i to spłacić aby uniknąć ciągłych telefonów od windykacji no ale teraz co miesiąc będzie oddawał rodzinie raty także dalej przez dłuższy czas będzie bez grosza:( sama nie wiem co z tym zrobić:(

dobrze wiesz co zrobić ale nie chcesz przyjąć tego do wiadomości.

Nie dość że chłop bez kasy to jeszcze bez rozumu.

Czemu od razu bez rozumu?
Bo się potknął finansowo i wpakował w te złodziejskie chwilówki?

Wprawdzie edukacja o ekonomii w szkole kuleje ale to żadne usprawiedliwienie dla 30-letniego człowieka. Autorka nie napisała że te pieniądze były potrzebne na operację ratującą życie, więc wpakował się w kłopoty z własnej głupoty. Raz że nie miał nic na czarną godzinę to jeszcze żył ponad stan finansując się najgłupszym możliwym sposobem.
Może i po tym zmądrzeje ale czy autorka ma obowiązek towarzyszyć mu w tym?
Z niepijacym alkoholikiem też można się związać. Pytanie po co ryzykować.

172

Odp: Fajny związek z jednym ale..
M!ri napisał/a:
Arukado napisał/a:
M!ri napisał/a:

dobrze wiesz co zrobić ale nie chcesz przyjąć tego do wiadomości.

Nie dość że chłop bez kasy to jeszcze bez rozumu.

Czemu od razu bez rozumu?
Bo się potknął finansowo i wpakował w te złodziejskie chwilówki?

Wprawdzie edukacja o ekonomii w szkole kuleje ale to żadne usprawiedliwienie dla 30-letniego człowieka. Autorka nie napisała że te pieniądze były potrzebne na operację ratującą życie, więc wpakował się w kłopoty z własnej głupoty. Raz że nie miał nic na czarną godzinę to jeszcze żył ponad stan finansując się najgłupszym możliwym sposobem.
Może i po tym zmądrzeje ale czy autorka ma obowiązek towarzyszyć mu w tym?
Z niepijacym alkoholikiem też można się związać. Pytanie po co ryzykować.

Nie, nie ma. Dlatego napisałem, czy ona jest w stanie dźwignąć to.
Ja nie usprawiedliwiam jego głupoty, tylko to, że ja skreślam ludzi tylko dlatego że się zgubili - i jasne on teraz musi tego konsekwencje ponosić, a ona nie musi, może tylko chcieć.
Decyzja należy do autorki i nie ma tu złej decyzji.

173

Odp: Fajny związek z jednym ale..

Jesteście razem od 3 lat i nie napisałaś nic o nagłej zmianie w jego finansach
Od 3 lat spłaca chwilówki i trwa w tej pętli?
Coś mi tutaj nie pasuje hmm

174

Odp: Fajny związek z jednym ale..
Agnes76 napisał/a:

Jesteście razem od 3 lat i nie napisałaś nic o nagłej zmianie w jego finansach
Od 3 lat spłaca chwilówki i trwa w tej pętli?
Coś mi tutaj nie pasuje hmm

Pokazał mi te umowy i jakoś latem to się zaczęło. Więc koło pół roku. Z natury jest raczej oszczędny więc nie zauważyłam wielkiej różnicy. Ale tak czy inaczej mnie okłamywał w bądź co bądź ważnej kwestii:/

175

Odp: Fajny związek z jednym ale..

Powiem tak jako osoba po drugiej stronie, czyli ta nie dorastająca poziomem zarobków do partnera iż tego powodu po dłuższym czasie dowiedziałam się, że związek się zakończył. A też było bardzo dobrze, poza tym jednym ale.
Uważam, że jeśli już teraz czujesz że partner nie trzyma poziomu tego jak chcesz żyć to będziesz sfrustrowana. Ja z jednej strony uważam, że jeśli to jest chwilowe a facet dąży do podnoszenia statusu i kwalifikacji to warto dać mu szanse, naprawdę trudno znaleźć wartościową osobę do związku, to się tak tylko wydaje że jesteśmy wiecznie młodzi i nieskończoną ilość szans. Trudno spotkać dobrego partnera.
Ale, jako dziewczyna zarabiającą mniej, nie mogłam uczestniczyć w tych atrakcjach których chciał uczestniczyć mój ex, rozumiem również jego punkt widzenia. Po prostu chciał mieć kobiete z wysokim statusem lub dobrym że tak powiem,, uposażeniem,, majątkowym od rodziców.

Nie oceniam Ciebie, to nie jest nic złego taka refleksja ale miej na uwadze, ze kasę można zarobić a spotkać faceta dobrego, wiernego i zaangażowanego w pewnym wieku praktycznie niemożliwe.

176 Ostatnio edytowany przez twojeslowo (2023-01-04 13:55:11)

Odp: Fajny związek z jednym ale..
nowauzytkowniczka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Jesteście razem od 3 lat i nie napisałaś nic o nagłej zmianie w jego finansach
Od 3 lat spłaca chwilówki i trwa w tej pętli?
Coś mi tutaj nie pasuje hmm

Pokazał mi te umowy i jakoś latem to się zaczęło. Więc koło pół roku. Z natury jest raczej oszczędny więc nie zauważyłam wielkiej różnicy. Ale tak czy inaczej mnie okłamywał w bądź co bądź ważnej kwestii:/

Zastanów się bardzo dobrze nad tym, z kim chcesz budować swoją przyszłość, rodzinę i czy aby na pewno Twój obecny facet nadaje się na męża. Pisałaś, że mało zarabia, niespecjalnie się to zmieni z upływem czasu, nie doszkala się, bo nie ma ambicji, w dodatku będąc z Tobą w związku zaciąga długi i Cię okłamuje. Nie płaci też za czynsz. Nie ciekawie to wygląda, ale pewnie nie chcesz tego widzieć. Tak naprawdę to Ty w tym związku zapewniasz bezpieczeństwo i stabilizację. Czy na pewno jako kobieta chcesz pełnić taką rolę?

177 Ostatnio edytowany przez maku2 (2023-01-04 14:37:31)

Odp: Fajny związek z jednym ale..

Tak z ciekawości to ile Twój partner zarabia?

I czegoś tu nie rozumiem jesteście ze sobą 3 lata ale od pół roku on spłaca zadłużenie ale Ty przedstawiasz że problem jest o wiele dłuższy to wcześniej jaki on był z kasą skoro dopiero od pół roku on ma problem z kasą?

Jedna tu z obecnych proponuje żebyś zostawiła chłopaka bo on jest bez "rozumu".
Załóżmy że zostawiasz poznajesz innego bardziej "uposażonego", chajtacie się, dwoje dzieci...nagle dowiadujesz się że przeinwestował i ma dług 100/200 tyś. i tu pytanie zostawiasz go bo on bez rozumu?

twojeslowo napisał/a:

Czy na pewno jako kobieta chcesz pełnić taką rolę?

Idąc za nową ideologią z pod znaku literek - a dlaczego jej tego odmawiasz?
Myślisz że jej na to nie stać?
Podobno patriarchat jest zły.

Posty [ 131 do 177 z 177 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Fajny związek z jednym ale..

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024