Jak się odkochać? Miłość z różnicą wieku w tle - Netkobiety.pl

No, ja wiedziałam, że tak będzie. Dokładnie byłam pewna, że brat tak zareaguje, że będzie taka atmosfera i w sumie niby wokół sami dorośli, a nikt nic mądrego nie powiedział i nie zrobił. Gówno się wylało i jedyne co, to śmierdzi.

Szkoda mi Ciebie, dziewczyno, naprawdę. Jesteś w głupim wieku, bo ani dziecko, ani dorosła. W potrzasku pomiędzy nieudolnymi dorosłymi z Twojego życia, a dewotami na tym forum. Dlatego od razu w pierwszym poście napisałam, że możesz do mnie napisać na priv, bo doskonale wiedziałam, co tu się będzie działo.

Cóż Ci mogę powiedzieć? Trzymaj się, przetrwasz Nie ma aż takiej tragedii jakby się zdawać mogło Wszystko minie, a Ty wchodzisz w dorosłość z przytupem. Szanuj to, co mówi brat, ale nie musisz go słuchać w 100%, miej swój rozum, sprawdzaj wiele rzeczy. Nie wierz we wszystko co mówi W, choć z tego, co opisałaś po rozmowie, to wydaje mi się, wbrew pozorom, najbardziej odpowiedzialny dorosły ze wszystkich. Nie wierz też do końca swoim emocjom, bo one zawsze są trochę zwodnicze

Dokładnie, gdyby ojciec żył to wykopałby pana W z taką siłą, że ten długo by się nie pozbierał i nie miałby odwagi zbliżyć się do autorki na odległość kilometra.

Czyli jego wina? xD

Czyli dorośli porozmawiali przy tobie, a efekt jest po twojej myśli. W. walczył o "was" i wybawi cię od życia, którego nie chciałaś. Na jego białym rumaku ruszycie w stronę zachodzącego słońca. Pozostaje pogratulować. Nie zapomnij o terapii, edukacji i zabezpieczeniu siebie.

Brat ma rację - zawiódł. Nie wychował Cię tak jak chciałby to Wasz ojciec. Nie zadbał o Ciebie tak jak zrobiłby to ojciec, przez co byłaś podatna na podchody pana W. Wpuścił pana W do Waszego domu - ojciec by tego nie zrobił. Szkoda chłopaka.

Nie wiem z czym jest tu problem, a dewocja aż razi w oczy od niektórych (tak ty ulle - zachowaj swoje sekciarskie komentarze dla siebie, gadasz jak stara 60 letnia dewota i wszystkich chcesz uświęcać. Zaglądaj pod swoją kołdrę a nie do czyjegoś łóżka)

Dziewczyna ma za chwilę 18lat i tak jak powiedział jej brat zrobi jak zechce, nie ma takiej siły która przemówi jej do rozsądku. Jeśli będzie chciała być z tym W to będzie jak wyjdzie to dobrze, jak nie to się nauczy na własnych błędach. Można kogoś pokierować trochę, coś podpowiedzieć ale finalnie każdy odpowiada za siebie.  Autorko na pewno przepracuj tę  temat na terapii, daj sobie czas, i zobaczysz co będzie.

Nie takiego:

Chciałaś stabilności, miłości, opieki i bezpieczeństwa. Żeby ktoś podjął decyzję i walidował twój własny wybór. Pewności, że będziesz miała kogoś, kto cię kocha, bo chce, a nie dlatego, że "musi" (bo brata zmusiła sytuacja). Więc, gdy zaczęłaś słyszeć od tego wyjątkowego fajnego, bliskiego wujka, że jesteś wyjątkowa, zakochałaś się. I dobrze. Nie zgub siebie w tym wszystkim. Jesteś na progu dorosłości. Rodzica (bo wbrew temu co piszesz - uważam go za twojego tatę) nie posłuchasz, bo sytuacja go przerosła. Już przegrał w twoich oczach.  Nie mówię, że powinnaś, ale w stanie zakochania mamy dziwną właściwość, że nie myślimy racjonalnie i negatywnie odbieramy wszelkie próby zmiany haju dopaminowego na coś znacznie mniej przyjemnego.

Bo napisałam o modlitwie, to od razu jestem dewotką - człowieku, pojęcia nie masz, o czym piszesz.
Ja nawet do kościoła nie chodzę, bo mam odpowiednie zdanie na temat tej instytucji.
Niemniej jednak mam pojęcie na temat żywych kościołów chrześcijańskich, wspólnot religijnych, nie będę wymieniać nazw tych kościołów, tam modlitwa jest czymś niezwykle ważnym.
Mnie nazwać dewotką, to jak o Tobie napisać, że jesteś wybawczynia młodych kobiet.
Autorko, rób co chcesz, i tak zrobisz, jednak za kilka lat będziesz płakała, ponieważ sto razy zmienisz się po drodze, rozwiniesz się, więc jest rzeczą pewną, że przyjdzie taki czas, gdy miniesz się z tym cudownym W, a wtedy Twoje przebudzenie bardzo Cię zaboli.

Ciekawe czy też zaliczam się do grona dewotek mimo iż jestem wojującym antyklerykałem i do żadnego Kościoła nie należę. Tak jakby tylko dewotki mogły uważać, że rozkochiwanie w sobie zagubionej nastolatki przez dwukrotnie starszego dziada to coś złego.

Jazdy po Twoim bracie? Ja po nim nie jeżdzę, ja mu współczuję sytuacji. Nie chcesz tego czytać? Sama napisałaś co mówił i co czuje.

I tak mu się odwdzięczasz? Niszcząc swoją przyszłość dla której on tyle poświęcił.

Bo nie tylko dzisiaj, ale w tym tygodniu postanowiła sobie zrobić wolne od szkoły i poopisywać swoje story na anonimowym forum? :-D
Są rzeczy ważniejsze niż szkoła jak ma się 17 lat ;-)

W punkt Loka :-))

Dubel

Dokładnie tak. Zwłaszcza z tym że już nie dojrzeje.
No i jakby chodziło o młoda dziewczynę w rodzinie to dokładnie jak Ty, chyba bym go zbiła albo co najmniej mocno interweniowała

A wątek mi pachnie jakaś testującą temat dojrzała laska która sprawdza czy byłoby branie na taka tematykę, nie ze pedofilia bo to żadne wydawnictwo by nie puściło czegoś takiego ale taki lzawy wątek z różnica wieku, bo i faceci by sobie poczytali bo czemu by nie a kobiety mogłyby jakoś się utwierdzić ze faceci to durnie. Takim trollem ciągnie. Ale siie kręci, budzi emocje, do kawy topic jak znalazł.
Enjoy!

Jak zawali semestr to też będzie potrzebowała czas?
Sytuacja kręciła się od dawna, reakcja brata przewidywalna, a do szkoły iść trzeba. I jednak być na lekcjach też duchem. Popołudniu będzie miała czas na to, żeby przetrawiać.

W pracy nikt nie pyta czy miałeś gorszy dzień.

No, to mleko już się rozlało... i dobrze.
Teraz trzeba to uporządkować i żyć dalej.
Najgorsze obawy /rozmowa rodzinna/ są już za Tobą i już wiesz, co ewentualnie
dalej i to dalej niech zostanie Twoją tajemnicą, bo tutaj jest za dużo emocji, a rozbieranie wszystkiego na czynniki pierwsze i uprawianie jasnowidztwa - sensu
nie ma.
Myślę, że tak jak napisałaś wcześniej, zrealizujesz swoje plany studiów, bo
mówmy szczerze, to warunki finansowe masz dobre, więc do 25 roku życia
możesz z nich korzystać. Tymczasem nie zaniedbuj obecnej szkoły.
Terapia jest dobrą drogą, bo pozwoli Tobie oceniać swoją sytuację przy pomocy fachowców i dojścia do równowagi, które na ten czas jest Tobie bardzo potrzebne.
Nie martwiłabym się o to, że cokolwiek się z Twoich sekretnych spraw rozniesie,
bo terapeutów obowiązuje tajemnica, a obowiązek zgłaszania organom ścigania
jest jedynie popełnieniem przez pacjenta przestępstwa ciężkiego.
Ja bardzo podziwiam Twojego brata, bo to co On dla Was zrobił, to jest wielka
sprawa.
Teraz On sam z tym wszystkim musi uporać się, ale bądź dobrej myśli, bo piana
po wzburzeniach opadnie i będzie wszystko się klarowało.
No i jest przy Nim mądra żona.
Tak się składa, że wychowuję w rodzinie drugie nieswoje dziecko.
Wzięłam 8-latkę i wiele było po drodze problemów, ale dotrwałyśmy obie do
dziś i śmiało mogę powiedzieć, że jesteśmy w przyjaźni.
Obecnie mam 17 latka /wnuczka/, z którym też nie było wesoło, ale wszystko
się klaruje, bo gdy za mocno wchodził w wojnę domową i opuścił się w nauce -
to zmusiłam do terapii i teraz uczęszcza nawet zadowolony.
W mojej rodzinie jeśli chodzi o wiarę, był rozłam. Nieżyjąca już córka /od 6 lat/
zmieniła jeszcze jako panna wiarę i dzieci oczywiście były w takiej, co Ona.
Jednak im się odechciało i i na teraz to bezwyznaniowcy.
W niczym mi to nie przeszkadza i do niczego nie zmuszam.
Daj sobie i wszystkim związanym z tą sprawą czas, bo to czas jest najlepszym lekarstwem i czas Tobie pokaże wiele rozwiązań korzystnych dla Ciebie, bo
przecież to Ty będziesz wybierała końcowe rozwiązania.
I cokolwiek wybierzesz, to Tobie ma być dobrze z tym, co wokół Ciebie dzieje się,
a gdyby było inaczej, to staraj się to zmieniać, nie krzywdząc innych po drodze.

Teoretyzujesz. A jak jesteśmy przy teoriach, to też powtórz różnice indywidualne, bo przegrzanie styków, to kwestia indywidualna ;-)

Generalnie to na Twoim miejscu nie za bardzo bym się przywiązywała do tego, co pisze autorka. Ona z nastolatką niewiele ma wspólnego. To stara baba, która już dawno zapomniała jak to jest mieć naście lat sądząc po tym, co i jak pisze. Co do wieku, to bliżej jej do babci ulle niż ciotki Karoliny (ciociu ;-))
Egzaltację ma rodem z Ani z Zielonego Wzgórza, a nie współczesnej młodej osoby. Dlatego nawet nie wchodzę w dyskusję w temacie wątku, co by nie robić frajdy znudzonej emerytce, która nie ma nic lepszego do roboty niż trollowanie.

Fajnie Wam się żartuje z tego tematu? Lubicie tak pośmiać się z kogoś?

A to taka Lolita, tylko zgodnie z poprawnością polityczną starsza Lolita
Natomiast ulle i Miri obsadziłabym w prowadzących tej religijnej organizacji.
Nie czepiam się, to po starej znajomości

No i się wylewa.
Smutne to bardzo, że zwłaszcza kobiety mają tak obrzydliwe podejście do młodej dziewczyny, jakby zapomniały jak to jest mając lat 17.
i nie mam tu na myśli sprawy z W., ale ogólnie o wyrażanie swoich poglądów
w sposób obraźliwy, prześmiewczy, wszystko wiedzący, krytykujący i podejrzliwy.
Jedna strzeliła, że to troll, a inne podchwyciły, a nawet padło, że to Lolita.
Żenujące.

Tak się dzieje, gdy forum nie jest moderowane i nie ma kto pousuwać szkodników.
Szkodnicy mają tu raj i bezimiennie mogą karmić swoją duszę poprzez poniżanie innych.
Jak bardzo niektórzy z Was są skrzywdzeni przez los, bliższych lub dalszych ze
swojego otoczenia, że zamiast nieść pomoc i wsparcie, rzygają nienawiścią.
Jak też są zakłamani, bo wszystko krytykując i wyśmiewając, pokazują, że są
lepsi, nieskazitelni, prawi i cnotliwi.
Napisałam niektórzy, bo są i inni, do których nie można przypiąć tego co powyżej napisałam.
Może warto stanąć przed lustrem i spojrzeć w swoje oczy, odczytać co w nich się pokazuje i zmienić swoją postawę, a zapasy uprawiać ze swoimi wiekowymi partnerami?
Przecież dowartościować się można w uczciwy sposób, nawet będąc osobą anonimową.
A jeśli już ktoś lubi kopać innego, to lepiej iść do lasu i pokopać w drzewo.
Zapewniam, że szybko kopanie zakończy.

Dziękuję. Za ten wpis.
Jest mi dziwnie czytając posty niektórych użytkowników tutaj ale czego ja się mogłam spodziewać, opisując swoje życie tak otwarcie i to w miejscu gdzie każdy może anonimowo bez konsekwencji napisać co chce.

A moje "mądre" wypowiedzi w innych tematach - ludzie, to co piszę to podstawowa wiedza, którą powinien posiadać każdy człowiek aby dobrze żyć. To nie są prawdy objawione, dostępne dla ludzi tylko po ukończeniu określonego wieku. Uważam, że szkoła byłaby bardziej wartościowym miejscem gdyby była nam przekazywana taka wiedza. Wtedy nie byłoby połowy wątków na tym forum. Nie byłoby się z kogo śmiać.

Johny... a potem podważysz wszystko co tu pisałam obsadzając innych użytkowników w roli bohaterów romansu? Fajnie było?

Napiszę przewrotnie - po przygodzie z tym forum nauczyłam się, że konkrety każdy ma inne.
Mój brat dzisiaj od samego rana wysyła mi wersy Biblii i objaśnienia do nich. I co chwilę: ale przeczytałaś już? rozumiesz? jak to rozumiesz?
Wysyła również do W. Czy takie same - nie wiem. 
Także to jest ten konkret.

Co byś na taki konkret poradził, Johny?

No właśnie to nie jest zwykłe zawracanie dupy.

Tu już nikt z forum nie pomoże. To nie o cechy charakteru chodzi. Tu chodzi o zwodzenie, kombinowanie, nie dostosowanie się do zasad, udawanie. W. miał poinformować co się dzieje jak się zorientował, że przestaliśmy być sobie obojętni. Miał porozmawiać, jeśli nie z bratem, to z kimś innym mądrym kto nas zna. Nie zrobił tego. Pozwolił temu płynąć. Pozwolił mi decydować o niektórych sprawach. Źle się stało. Brat powiedział, że skoro W. sobie tak wybrał, to miał mieć dojrzałości i za siebie i za mnie. A nie miał nawet za siebie. I tak, to jest niepokojące jeśli chodzi o wspólną przyszłość. Bo coś takiego może się zdarzyć w jakiejś gorszej sytuacji. Jeśli ma się wątpliwości nie można zostawać z tym samemu.

A ja też dostałam niezły ochrzan za uzewnętrznianie się na forum. I od W. i potem od brata, któremu W. to pokazał, chociaż bardzo tego nie chciałam. Komentarz brata - chociaż raz zachował się jak facet. Mam zostawić jeszcze jakiś czas te posty, ale wkrótce zostaną wykropkowane. I tyle.

Tyle z bajkopisarki, emerytki, lolity...

Na przyszłość to jednak radzę gorąco poczytać regulamin miejsca, w które wchodzisz.
Jestem niezmiernie ciekawa, jak wykropkujesz swoje posty, skoro możliwość ich edycji jest tylko w dniu, w którym zostały napisane
plus tu nie ma moderacji, więc nikt tego tematu za Ciebie nie usunie ani nie zamknie, pomijając już to, że nawet jak moderacja była, to była zasada, że nie zamyka się wątków, które mają jakieś odpowiedzi.

A Twój brat powinien się przyjrzeć porom, w którym ty piszesz, bo znowu powinnaś być w szkole i skupiać się na lekcjach, odpisać tu możesz później, temat nie ucieknie.
Boisz się iść do psychologa, a nie boisz się co będzie, jak ktoś się zorientuje co robisz w czasie lekcji?

A Ty taka nowoczesna i postępowa. Taka dobra kumpela, co swojej nastoletniej córce, gdyby ją miała, widocznie też doradzałaby związek z dwukrotnie starszym. No bo wiecie. On ją wszystkiego nauczy if you know what i mean Może nawet da dziecku zapalić papieroska lub browarka wypić. Nie bądźmy w końcu tacy zacofani.

Tak oczywiście, teraz w każdej szkole pozwalają korzystać pod ławkami z telefonów
Ja po prostu się nie znam.

To czy wpłynie na Twoje oceny to się zobaczy. Jesteś tu dopiero kilka dni